| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Soliloquies | | | Tytuł: Soliloquies (Monologi)
Autor: Emily Waters
Link do orginału: Soliloquies
Zgoda: jest!
Tłumaczenie: Gobuss i Ariel Lindt
Beta: like_water
Pairing: Snape/Harry, Dom!Snape, sub!Harry
Ostrzeżenia: BDSM, angst
Opis: Snarry. Powojenne. Dom!Snape, sub!Harry. Po zakończeniu wojny, Harry pojawia się przed drzwiami Snape'a. Ma tylko jedną prośbę: "Zrań mnie".
Monologi (Soliloquies)
Jestem przywiązany za nadgarstki, moje stopy ledwie dotykają podłogi. Sposób, w który jestem zawieszony powstrzymuje rozciąganie mojego ciała, bez wyrządzania szkody kościom czy ścięgnom. To takie troskliwe z jego strony. Nigdy nie wyrządza żadnej krzywdy.
Żadnej krzywdy. Tylko ból. Odkryłem, że to właśnie jego sposób.
Ból. Jego sztuka. Jego język. I jest w tym tak cholernie dobry, tak zabójczo skuteczny... powinno mi to przeszkadzać, ale tak nie jest.
Moja skóra jest napięta jak struna, struna wygrywająca zapomnianą melodię. Melodię wojny. Melodię śmierci. Melodię ognia.
Bat przecina powietrze i uderza; języki ognia rozkwitają. Ogień i ból. Podejrzewam, że tylko do tego się nadaję. Nie, żebym miał coś przeciwko. To pasuje. Wydaje się w porządku. W pewnym sensie wydaje się nawet dobre. Cóż, wydawałoby się lepsze, gdyby tylko... ale nie. Nie zrobi tego.
Jest ogień, ale brak w nim ciepła. To zimny rodzaj ognia. Zimna wściekłość, kontrolowany gniew, opanowana furia. Rani, ale nigdy nie jest okrutny. Nigdy nie przecina skóry. Nigdy nie zostawia żadnych śladów, które nie zniknęłyby w ciągu dwóch dni. Nigdy nie traci samokontroli, nawet na chwilę. W pewnym sensie to jest właśnie najgorszą częścią tego aktu; to, że nigdy nie mogę zobaczyć tego, co ukrywa pod maską absolutnego opanowania. Nigdy mi nie pozwala. Drwi ze mnie za pomocą perfekcyjnej samokontroli, która pasuje do niego idealnie, a której ja nigdy się nie nauczę. Prawdopodobnie ma rację, nasze sesje zresztą zdają się to potwierdzać. Czasami łamię się pod jego smagnięciami. Czasami krzyczę. Czasami płaczę. Patrzy na mnie bez mrugnięcia okiem i pyta mnie, czego chcę. Prośba zamiera na moich ustach i szepczę to, co zawsze - "niczego więcej".
Co jest, do cholery? Chcę, żeby stracił przy mnie kontrolę i stał się okrutny. Chcę, żeby mówił mi, jak bardzo to uwielbia. Chcę, żeby mówił, że mnie nienawidzi. Chcę, żeby mi wybaczył. Cokolwiek, niech zrobi cokolwiek, jeżeli tylko będzie to autentyczne i prawdziwe.
Ale nic takiego nigdy się nie dzieje. On tylko obserwuje. Czarne, bezdenne oczy przyglądają mi się chłodno i kiedy mówię, "niczego więcej", on po prostu kiwa głową.
Minął rok od zakończenia wojny, kiedy pojawiłem się w jego domu przy Spinner's End. Otworzył drzwi i patrzył na mnie w absolutnej ciszy, a ja stałem przed nim, czując się tak cholernie głupio, niepewny co powinienem powiedzieć. Co miałem powiedzieć? Wybacz mi? Pozwól mi to naprawić? Przepraszam, myliłem się co do ciebie? Gapiłem się na niego bez słowa, a on odwzajemniał spojrzenie, wymownie unosząc jedną brew w milczącym pytaniu.
- Zrań mnie. - Słowa samowolnie wyrwały się z moich ust. Wydawały się najbezpieczniejsze. Mógłby odrzucić błaganie o wybaczenie, prośby, propozycje i próby przekupienia, ale byłem dość pewien, że nie odrzuci tego. Uważałem, że to mu się spodoba. Nareszcie dostał szansę by zranić mnie czymś więcej, niż tylko słowami.
Podziałało. Zrobił to. Zranił mnie i nadal to robi.
Języki ognia, ogarniają, tną. Umysł odpływa. Oczy żądlą. Bicz opada. I wtedy wszystko się kończy. Uchwyt bata przyciśnięty do mojego policzka ściera je, ściera krople potu wymieszane ze łzami spływającymi po mojej twarzy.
- Czego chcesz? - pyta. Znowu to cholerne pytanie.
Spoglądam na niego. Chcę błagać. O coś. O coś więcej. Ale coś więcej jest tylko snem, snem który nigdy nie stanie się jawą. Nie dla mnie.
Naprawdę nie powinienem pragnąć czegoś więcej. W żaden sposób. Czego więcej mógłbym chcieć? Przeżyłem wojnę, kiedy tylu innym się to nie udało, kiedy jemu niemal się nie udało. Tak wielu poległych. Tak wielu poległych. Tak wielu poległych. Polegli przeze mnie? Syriusz. Cedric. Remus. Fred. Tonks. Colin. W tamtych dniach, zapomniałem już którzy z nich umarli z mojej winy, a którzy po prostu zginęli. Podejrzewam, że w pewnym sensie oni wszyscy polegli z mojej winy, ponieważ każdy z nich patrzył na mnie jak na Wybrańca. Wybrańca, którego przeznaczeniem jest ich ocalić. Nie zrobiłem tego. Nie spełniłem pokładanych we mnie nadziei. Nie spełniłem niczego. Po prostu przeżyłem. Po prostu, kurwa, przeżyłem, kiedy im się nie udało.
- Czego chcesz? - naciska.
"Niczego" - myślę. Niczego nie chcę. Zasługuję tylko na nic. Tylko na to. Tylko na ogień i ból. To wszystko, do czego się nadaję.
- Niczego więcej - odpowiadam ochryple, pomimo tego, że słowa więzną mi w gardle.
Kiwa głową.
Uwalnia mnie, a ja osuwam się na ręce i kolana.
Żadnego pocieszenia. Żadnych słów aprobaty, które by powiedziały mi, że dobrze się spisałem, że nauczyłem się czegoś. Żadnych oznak, że sprawiło mu to jakąkolwiek przyjemność. Jego twarz jest beznamiętną maską. Przygląda mi się w ciszy, kiedy zbieram ubrania z podłogi. Każdy ruch wydaje się torturą.
Jego wzrok jest jak fizyczny dotyk na mojej rozpalonej skórze. Obserwuje, jak się ubieram.
Nie odzywa się i cisza zawisa pomiędzy nami, ciężka od niewypowiedzianych próśb, od niezadanych pytań.
Cisza jest przyjemna. Tak bardzo przyjemna. Tak cholernie przyjemna.
Ich głosy kolejny raz zostały uciszone. Na jakiś czas.
***
Jego usta zaciskają się buntowniczo w cienką linię. Jego ciało, pokryte czerwonymi liniami, drży nieznacznie, kiedy zakłada na siebie ubranie. Nie odwracam się. Obserwuję go, kiedy się ubiera. Wydaje mi się, że przynajmniej tyle mogę robić.
Nie, to nieprawda. Mógłbym zrobić mniej. Mógłbym mu powiedzieć nie, kiedy pojawił się na Spinner's End z desperacką prośbą na ustach.
- Zrań mnie - powiedział.
Oczywiście, że to zrobił. Taki już jest. To jego poczucie winy ocalałego, jego potrzeba odpokutowania win, jego potrzeba oczyszczenia, uzdrawiający rodzaj bólu, który będzie trzymał go z daleka od otchłani. Czy on myślał, że ja będę tego chciał? Czy sądził, że będzie mi się to podobało? Prawdopodobnie tak. Zapatrzony tylko w siebie, nędzny chłopak o ilorazie inteligencji emocjonalnej równej temperaturze pokojowej.
Opieram się pragnieniu potrząśnięcia głową. Po niemal dekadzie bycia zmuszanym do oglądania i brania udziału w torturowaniu niewinnych, otrzymałem już swój przydział w zadawaniu bólu.
Mam dosyć, mam nawet więcej, niż dosyć. Od czasu do czasu budzę się w środku nocy. Krzyki osób, które dawno odeszły wciąż odbijają się echem w mojej głowie.
Nie ma w tym żadnej przyjemności. Żadnego poczucia władzy. Żadnej satysfakcji. Zadawanie bólu nie daje żadnej z tych rzeczy. To po prostu coś, w czym jestem dobry. Podejrzewam, że tylko do tego się nadaję.
Powinienem mu odmówić, ale powstrzymała mnie desperacka potrzeba w jego oczach. Do kogo innego mógłby się z tym zwrócić - z tą potrzebą bycia zranionym, aby mógł czuć, że znowu żyje? Nasza największa znakomitość, Wybraniec, jaśniejąca gwiazda czarodziejskiego świata - kto inny by to zrozumiał, zaakceptował to i dostarczył mu tego? Tylko ci, którzy wynurzyli się z ognia, pozostawiając innych daleko za sobą, potrafią to zrozumieć. Ale zostało nas zbyt niewielu i nikt nie zdołałby dać mu tego, czego potrzebuje.
W jakiś sposób, wszystko zawsze się do tego sprowadza: Kłam dla mnie. Zabij, wtedy mój syn będzie mógł żyć. Rzuć na mnie zabójczą klątwę. Zrań mnie - wszystkie te prośby zaczynają brzmieć podobnie.
Powinienem już do tego przywyknąć, przywyknąć do bycia narzędziem. Przywyknąć do tego, że moja dusza nie może sobie pozwolić na wyrzuty sumienia - ale... czasami, wciąż mam nadzieję na coś więcej. Wciąż mam nadzieję, że stanę się dla niego kimś więcej. Kimś więcej niż pozbawionym twarzy, bezosobowym narzędziem zadającym oczyszczające cierpienie, wciąż i wciąż od nowa, aż przyjdzie taki dzień, kiedy nie będzie już dłużej tego potrzebował.
- Czego chcesz? - pytam go.
Powiedz mi, żebym się odpieprzył. Poproś, żebym ci wybaczył. Przeklnij mnie. Pobłogosław mnie. Nakrzycz na mnie. Poproś, żebym cię dotknął. Sięgnij po mnie nieproszony. Zagroź mi. Zaproponuj coś, do jasnej cholery.
- Niczego więcej - odpowiada. Jak zawsze.
Niczego więcej.
Nie jestem zaskoczony. Podejrzewam, że tylko do tego się nadaję.
THE END
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia czerwca 04 2009 08:55:57
Jej... <wzdycha> Skąd Wy bierzecie takie opowiadania, co? ^^ To było porażające, zaskakujące, gorące, piękne, dobre, ciekawe, tajemniczo-zakazane, dobre.
To naprawdę fajne, że piszecie, tłumaczycie i w ogóle tyle rzeczy robicie dla takich wyglodniałych fanów snarry, jak ja ^_^
Tłumaczenie czyta się lekko, nie widziałam zadnych rażących błędów, a tych mniejszych nigdy nie mogę dostrzec, więc przepraszam,
Podoba mi się tutaj Severus ^^ W ogóle ten motyw dominującej i uległej osoby strasznie pasuje do snarry. Miło, że takie opowiadania powstają (:
Mam nadzieję, że jeszcze wiele takich przetłumaczycie ^_^ A może w DI pojawi się ten uroczy Sev z pejczem? Proszę, proszę, proszę... |
dnia czerwca 04 2009 16:12:11
To będzie mój pierwszy komentarz na tej stronie. Od czego by tu zacząć? Podobało mi się. Bardzo mi się podobało.
Tylko drażni mnie ten natłok krótkich zdań w tekście.
Kwestia przyzwyczajenia, która sprawiła, że czytało mi się bardzo... "sucho"?
Ale tłumaczenie świetne |
dnia czerwca 04 2009 18:39:51
czyta się bardzo dobrze, brawo! sprawdzacie się także w tłumaczeniu |
dnia grudnia 02 2009 20:26:38
oczywiście potter to skończony kretyn!!!!!!!!!!!
czy on wie do czego służy coś takiego jak MÓZG!!!!!!!!!!!???????
żal mi seva
nikt się nie przejmuje jego uczuciami bo najzwyczajniej każdy sadzi że sev czerpie przyjemnośc wyłącznie z torturowania innych
kap kap płyną łzy... |
dnia grudnia 18 2009 23:38:40
Smutne....tak bardzo smutne....ta para odmieniła moje spojrzenie na HP oraz na związki męsko-męskie. Snarry ulecza duszę!
Tłumaczenie palce lizać! |
dnia grudnia 20 2009 22:25:31
Miłość wcale nie jest taka prosta dziewczyny. Zwłaszcza miedzy facetami. W gruncie rzeczy jak sobie to wyobrażacie? Akcja tekstu rozgrywa sie w rok po ukończeniu wojny a jego podstawą jesiorginalna akcja HP. Sewerus był zakochany całe życie w jego matce więc co miał mu powiedzieć - kochaj mnie?
Atak pozatym w skali od 1 do 10 daje mu 6 |
dnia grudnia 22 2009 14:14:44
O boze, skad Wy bierzecie te teksty?! cholernie mocny tekst. Poza tym, bardzo lubie, kiedy jakas sytuacja jest ukazana z narracji dwoch stron, pieknie ! |
dnia stycznia 02 2010 17:55:59
Harry pragnie bólu, choć Severus nie chce go już zadawać. Strasznie smutne.
"Podejrzewam, że tylko do tego się nadaję." biedny Severus, a jednak godzi się na bądź, co bądź, bycie wykorzystywanym, bo jednak ma nadzieję na coś więcej. Ale jak sądzę te nadzieje są płonne, choć mogę wyobrażać sobie to inaczej.
Cóż. Potter zawsze miał problemy z uczuciami. Teraz tez patrzy tylko na swoje rany, nie zauważa innych. Chce odpokutować, ale jak zwykle, przy tym, niszczy innych ludzi. Gdyby tylko zdawał sobie z tego sprawę... to może wreszcie przestałby się tak głupio zachowywać... |
dnia stycznia 24 2010 23:30:39
Poczułam igłę żalu wbijającą ię w moje serce. Pytanie Severusa, odpowiedź Harrego... Osobiście trafiłby mnie szloag, kiedy tyle emocji, gotujących się w ciele, może zabić gupia odpowiedź. "Niczego więcej"... Potter, ty baranieeee! Poraz pierwszy żal mi Snape'a! To już chore xD Ech, chciałabym, żeby ten smarkacz zdał sobie sprawę, że osoba, która zadaje mu ból wcale nie chce tgo robić.
Ale swoją drogą ciekawa miniaturka <3 |
dnia stycznia 28 2010 23:25:05
Nie przepadam za miniaturami, a już szczególnie tymi z motywami BDSM. Do przeczytania tłumaczenia skłoniła mnie chyba tylko osoba autorki. Przypadkiem natrafiłam i kompletnie oszalałam na punkcie jej opowiadania rProof of lifer1; (tak, wiemr30; Rekomendacje to w innym dziale ). Ta miniaturka również jest ciekawie napisana (tłumaczenie też niczego sobie)), ale nie sądzę że zmieni mój pogląd na tego typy historie . |
dnia kwietnia 04 2010 00:14:31
Uuu...Y.Y
Zgadzam sie z Miyazaki...
"Niczego więcej.." <skrzywiła się>..No cóż...
Wszystko co chciałam powiedzieć powiedziała już Miya~chan,nie chcę się powtarzać ;P
Ale tłumaczenie jak zawsze-świetne^^ |
dnia czerwca 08 2010 09:50:26
Bardzo się cieszę, że przetłumaczyłyście to opowiadanie.
Jest bardzo, ale to bardzo mroczne, ale ja właśnie takie lubię poczytać w zaciszu nocnego mroku. Gdyby przyszło mi czytać oryginalny tekst, myślę, że nie przebrnęłabym przez niego i nie spodobałby mi się tak bardzo.
Wizja Harry'ego ponoszącego "karę" w taki, a nie inny sposób jest przerażająca, daje powód do zastanowienia się nad jego poczynaniami.
Dziękuję za tłumaczenie, jest świetne. |
dnia padziernika 14 2010 11:15:29
Tekst naprawdę jest niezwykły. Ukazany punkt widzenia ze strony "kata" i jego "ofiary". Harry pogrążony w poczuciu winy, za śmierć tych wszystkich, którzy polegli w czasie wojny. Próbuje odpokutować te wszystkie winy, łącznie z pomyłką co do Severusa. Nie dziwię się temu, Potter zawsze o wszystko się obwiniał.
Harry jest pewny, że Snape odrzucił by wszystkie jego prośby o wybaczenie, lecz możliwości zranienia go by nigdy nie odmówił. Natomiast Severus, najchętniej przeszłość zostawił za sobą, wszystko co było związane z zadawaniem bólu. Pewnie po latach
wojny chce uciec od wszystkiego co wiązało się z krzywdzeniem innych, bo w swoim życiu naoglądał się tego wiele. Trochę to pogmatwane, obaj czegoś chcą, ale nie wymówią swoich pragnień na głos.
Opowiadanie jest naprawdę dobre, ukazuje, że po wojnie mrok całkowicie nie znika, a część niego pozostaje w naszych sercach i każdy próbuje sobie jakoś z nim poradzić.
Gratuluję bardzo dobrego tłumaczenia i życzę weny.
Pozdrawiam, Aness. |
dnia listopada 15 2010 18:06:09
To jest niesamowite.
To jest istota Snarry.
Zachciało mi się płakać, gdy skończyłam...
Nie zapytam "dlaczego oni wciąż tak się mijają?!" ze złością, bo w niektórych FF świetnie się dogadują niemal od początku. I to mi się nie podoba.
Za to tutaj - idealne.
Harry pełen tego swojego nieodłącznego poczucia winy, myśli, że robi coś dla Severusa. Cierpi, bo czuje, że powinien... A Sev... jest taki doskonały. Tak idealnie pragną siebie nawzajem i nigdy nie spotkają... Chociaż?
Ich głosy kolejny raz zostały uciszone. Na jakiś czas.
Więc może jednak, w równoległej rzeczywistości...;] |
dnia stycznia 13 2011 14:24:39
Smutne mroczne snarry. Jeden z tych tekstów, po których zwykle szukam jakiejś komedii żeby zrzucić z siebie negatywne emocje. Lubie takie opowiadanie, ale pozostawiaja po sobie jesnak takie napięcie. W jakiś sposób jednak dzięki temu mrocznemu nastrojowi takie fiki wydają się o wiele bardziej prawdziwe niż jakieś komedie i tym podobne lekkie teksty. |
dnia marca 30 2011 21:26:43
Czasami mam wrażenie, że moja miłość do snarry się powoli wypala, ale wpadam na kolejny tekst, który napisałyście/przetłumaczyłyście i wiem, że HP/SS jest jedynym słusznym pairingiem...
Bardzo smutne to było. Harry to taki popieprzony egoista!
"Zadawanie bólu nie daje żadnej z tych rzeczy. To po prostu coś, w czym jestem dobry. Podejrzewam, że tylko do tego się nadaję. " Bardzo gorzkie, ale w tym fanficku tak właśnie jest.
Chciałabym kontynuacji, naprawdę. Momentu, kiedy Harry w końcu poprosi o to, czego chce od Severusa. Czegoś, co pozwoliłoby mi myśleć, że snarry jest lekkie i łatwe, jak wielu myśli. Snarry takie nie jest. Snape taki nie jest. I wbrew pozorom, Harry też nie jest kimś takim.
Podobało mi się, jestem zachwycona
<klęka> Błagam o jeszcze! |
dnia wrzenia 29 2011 18:25:54
Do kogo innego mógłby się z tym zwrócić - z tą potrzebą bycia zranionym, aby mógł czuć, że znowu żyje? Ja także odebrałam zachowanie Harry'ego jako egoistyczne. Cholernie egoistyczne prawdę mówiąc. Snape do końca byłby kojarzony z zadawaniem bólu. A przecież.. On już tego nie chce robić! Tak, jest mi szkoda Snape'a. :D |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|