| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Nałogowiec (A Man of Habit) | | | Dla wszystkich, którzy kochają perwersyjnego, zboczonego Snape'a, równie mocno, jak my.
Tytuł oryginału: A Man of Habit (Nałogowiec)
Autor: switchknife
Link do oryginału: A Man of Habit
Zgoda: brak kontaktu z autorem
Tłumaczenie: Gobuss & Ariel Lindt
Beta: Kaczalka & like_water
Rating: NC-17
Nałogowiec (A Man of Habit)
Są takie momenty, kiedy twoje dłonie ślizgają się po wilgotnej skórze, kiedy twoje usta nie smakują niczego, oprócz pragnienia i potu. Właśnie w takich momentach uświadamiasz sobie, że to wszystko, czego potrzebujesz. To twoje pożywienie, w pewnym sensie... to ukojenie. Potter wydaje dziwne, bolesne dźwięki, kiedy nabija się na twojego penisa, jego dłonie zaciskają się niczym szpony na twoich ramionach, serce bije oszalałym rytmem. To zaczyna się szybko, jak zawsze, ponieważ ból Pottera jest wyraźny i kłujący i musisz zamknąć przed tym oczy. Ale w końcu zwalnia tempo i twoje powieki się otwierają, i nie potrafisz patrzeć nigdzie indziej, tylko na twarz Pottera. Bladą. Jaśniejącą. Ujeżdża cię, jakby się do tego urodził; jakby niczego innego się nie nauczył przez te cztery lata, niczego poza rytmem poruszania się na twoim penisie.
Tak. Zauważasz, że się uśmiechasz. To akurat jest prawda.
Czasami, nawet kiedy jesteś sam w swoich komnatach... kiedy wracasz ze spotkania z Dumbledore'em i twoje usta są spragnione Ognistej Whisky... czasami, nawet wtedy, wyjmujesz swoją myślodsiewnię i stawiasz ją na biurku, twoje palce muskają chłodne drewno i kołyszą drinka, kiedy oglądasz rozgrywającą się scenę.
Potter, oczy zmrużone i zielone jak u kota, porusza się niespiesznie, biodra zataczają leniwe koła na twoich kolanach. Tak odbywa się to po początkowym wybuchu - teraz potrafisz to rozpoznać bez problemu, moment, kiedy ból przechodzi w przyjemność, kiedy wszystko, absolutnie wszystko odpływa z jego twarzy i umysłu, z wyjątkiem tego, co właśnie robi. Nie ma tu Voldemorta, nie ma Dumbledore'a, nie ma stada protekcjonalnych przyjaciół. Nie ma niczego, absolutnie niczego, poza twoim rozgrzanym penisem, wsuwającym się w niego i wysuwającym... i jest wolny, widzisz to, widzisz to po sposobie, w jaki odrzuca głowę do tyłu, czarne włosy lśnią od potu, uda drżą... widzisz to po sposobie, w jaki jego wzrok się rozmywa, tak jakby już nawet nie pieprzył się na tobie, tylko na zjawie, na maszynie, na zwykłej zabawce, na którą się nabija.
Cóż. Dzieciństwo Pottera mogło być ich pozbawione, ale teraz z pewnością ma się czym bawić.
Potter przestaje być sobą w tych komnatach. Jak dużo czasu zajęło ci zrozumienie tego? Rozsmakowanie się w tym? Nienawidziłeś jego wahania podczas pierwszego razu, nienawidziłeś tego przekrzywionego, szkolnego krawatu, lichej, czarnej szaty, nienawidziłeś tych wystających kolan, które za bardzo przypominały o tym, że jest chłopcem.
Ale Potter zmienił się, niedługo potem... i stało się to dla ciebie widoczne, że chłopak, pomimo wszystko, nie był już takim wyrostkiem. Że tak naprawdę, niezależnie od wszystkiego, był połyskującym, białym wężem naznaczonym potem, łzami i nasieniem, był tym biernym, ciepłym ciałem, owiniętym wokół twojego, splątanym z twoim, syczącym, wygiętym w łuk, gładkim.
Mówisz sobie, że to zaczyna wymykać się spod kontroli.
Mówisz sobie, że to zaszło za daleko, że pragniesz zbyt wiele, że szlabany, które przydzielasz mu trzy razy w tygodniu, nie wystarczają, że nawet na Eliksirach, kiedy jego zielone oczy płoną z gniewu za tymi okularami, które są czymś tak bardzo - za bardzo - dla niego charakterystycznym... że nawet wtedy rozpięty kołnierzyk jego koszuli przyciąga twój wzrok, delikatny cień na jego szyi zaprasza twój język.
Tutaj jesteście innymi ludźmi. Światło słońca maluje w różnych kolorach i on nie jest sobą. Chcesz mu to powiedzieć, czasami... chcesz odciągnąć go na bok, po jednym z tych bezsensownych spotkań w gabinecie Dumbledore'a. Chcesz mu powiedzieć, że to... dziecko, to zuchwałe, bezwzględne dziecko nie jest nim. Że jego miejsce jest w sypialni - w każdej godzinie, bez przerwy. Że naprawdę nie jest niczym więcej, tylko bezlitosnym pożądaniem, bezdusznym, okrutnym naporem ciała wokół twojego penisa. Przez kilka chwil, kiedy Potter spala się w białych płomieniach ekstazy - wtedy, nareszcie, jest istotą pełną wdzięku. Jest czymś, co wznosi się ponad jego imię, jego tytuł, jego powinności, jego ograniczenia... jest czymś, co wznosi się ponad siebie.
Feniks.
Jesteś nałogowcem. Zawsze nim byłeś. Dlatego starałeś się być taki ostrożny, albo tak ci się wydawało, w wybieraniu swoich uzależnień - nie możesz pozwolić sobie, by pragnąć czegoś, czego nie możesz mieć, nie możesz pozwolić sobie oczekiwać czegoś, co jest poza twoim zasięgiem.
Z wyjątkiem Pottera.
Czy Potter jest w twoim zasięgu?
Nie.
Ale wciąż go pragniesz. Dojrzałeś, żeby go pragnąć, od tego pierwszego, nieporadnego spotkania w twoim gabinecie, kiedy dyszał ci w szyję. Wciąż oczekujesz go, punktualnie o ósmej, dokładnie w porze ostatniego szlabanu. Za każdym razem, kiedy się spóźnia, planujesz wychłostać go, uderzyć, dać mu nauczkę... ale wtedy zdejmuje szaty, i te okulary, i stoi spokojny i blady, jakby wyrzeźbiony ze światła, i już nie jest dłużej Potterem, więc nie ma potrzeby go karać.
To zaczyna wymykać się spod kontroli.
To nie chodzi o to, że nie możesz wykonywać swoich obowiązków, że nie możesz warczeć, nienawidzić i opluwać go w ciągu dnia, że nie możesz go krytykować, dokładnie w odpowiednim momencie, kiedy Weasley i Granger są w zasięgu słuchu i uszy Weasleya robią się wściekle czerwone.
To nie chodzi o to, że nie możesz uczyć, że nie możesz odwrócić wzroku od jego szczupłych ramion, od jego rozstawionych pod ławką nóg, które znajdują się dokładnie w odpowiedniej odległości od siebie...
To pewna pokusa - nawet, jeżeli jest na to niewielka szansa - by przyznać Potterowi kolejny szlaban. By przełamać nałóg sprawowania kontroli... bycia bezpiecznym. Rozważałeś nawet roztrzaskanie fiolki ukrytym ruchem różdżki, tak, że lśniące odłamki na ławce przypominałyby pełen zaskoczenia blask jego zielonych oczu, i mógłbyś podejść do niego, stanąć tylko trochę zbyt blisko, i wysyczeć: "Szlaban, Potter. Ósma wieczorem."
Wiesz, że nie możesz tego zrobić. Wiesz, że to będzie właśnie o ten jeden krok za daleko... i że Potter mógłby zgodzić się na współpracę, ale inni by to odkryli. Regularność, regularność... To wszystko sprowadza się do regularności, do koordynacji, do odgrywania drapieżcy. Cierpliwego, odzianego w czarne szaty, czekającego w swoich komnatach. Jeżeli będziesz zbyt często ryzykował, jeżeli pozwolisz swoim pazurom, swoim oczom zabłysnąć w świetle dnia... wtedy się dowiedzą. Dumbledore, McGonagall i cała reszta... ponieważ nie są ślepcami, jedynie ignorantami, i ostrożność jest koniecznością.
Tak więc, jesteś nałogowcem. Nie więcej, niż trzy razy w tygodniu, i nawet wtedy ostrożnym. Twój apetyt jest karmiony w regularnych odstępach czasu, jak u zamkniętej w klatce bestii.
Spoglądasz na zegar.
Pięć po ósmej.
W trakcie czekania zastanawiasz się, co zrobisz - skarcisz go? zranisz go? Ale nie... wiesz, że nie możesz. Nie z powodu życzliwości, czy przywiązania, ale z powodu potrzeby... ponieważ w momencie, kiedy wejdzie, w momencie, kiedy jego szaty zsuną się, odsłaniając to jasne ramię - och, Merlinie, w tym właśnie momencie - będziesz już na nim, twoje usta wygłodniałe i niecierpliwe, i wszystkie myśli o ukaraniu go wyparują z twojej głowy.
Siedzisz spięty. Dłonie zaciskają się trochę za mocno wokół bezużytecznego w tej chwili pióra. Powinieneś, oczywiście, sprawdzać wypracowania, ale atrament jest tylko czarną plamą przed twoimi oczami. Wyobrażasz to sobie - odgłos tego pierwszego kroku, to szuranie nogami - nie nerwowe, tylko pełne wyczekiwania - za drzwiami, i ten delikatny głos, zabarwiony urazą, wołający: "Profesorze Snape?"
Wyobrażasz sobie, jak to będzie... nie, nie musisz, ponieważ wiesz - klamka wyślizgująca ci się ze spoconej dłoni, gdyż musisz być tak blisko niego, jak to tylko możliwe, kiedy wejdzie, więc otwieranie drzwi różdżką nie byłoby zbyt dobrym pomysłem.
"Wejdź", powiesz chłodnym głosem... spokojnym, nie zachrypniętym - nie zachrypniętym... i on wejdzie, cień czarnej szaty, zuchwałe spojrzenie i zęby zaciśnięte, jak zawsze. I będziesz go nienawidził. Za przypominanie ci kim jest, za te okulary, te czarne włosy, tę bliznę... Ale wtedy jego szczupłe dłonie zaczną rozpinać kołnierzyk, a ty będziesz zamykał drzwi, i on będzie zdejmował swój krawat.
Wyobrażasz to sobie... to powolne pozbywanie się tożsamości, porzucanie wszystkiego, co czyni go Harrym Potterem, zamieniając go w rozkoszną, złotą zabawkę.
Zegar tyka. Twój puls przyspiesza. Myślisz o tym, że to pierwszy dzień w tym tygodniu, to już za długo... i zastanawiasz się, co zrobisz - czy roztrzaskasz słoik, czy zrzucisz wszystkie te pergaminy ze swojego biurka, jeżeli nie przyjdzie?
I wtedy: słyszysz to.
Krok.
Pukanie.
Szelest.
Głos, wołający: "Profesorze Snape?"
I twój nerwowy puls uspokaja się, ponieważ on jest tutaj, w końcu. Jest tak samo pełną nałogów istotą, jak ty.
Wstajesz, podchodzisz, klamka obraca się delikatnie w twojej dłoni. Drzwi wydają skrzypiący odgłos.
Wchodzi, w ciszy, nie spoglądając na ciebie, kiedy jego palce sięgają do krawatu... przypominając ci o tym, że jesteś nałogowcem, i że twój nałóg właśnie przybył.
Uśmiechasz się.
* KONIEC *
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia grudnia 08 2009 01:49:53
Snape cierpiący takie katusze? biedactwo... a tak na serio tekst jest naprawde niezły. to pożądanie i siła samokontroli, no i moment kiedy Harry w jego komnatach przestaje być Potterem... bardzo mi się to podoba. Dzięki tym momentom oboje czują się wolni... super opisane. Tłumaczenie jak zawsze perfect, czytałam oryginał, błędów nie znalazłam |
dnia grudnia 10 2009 21:08:43
|
dnia grudnia 11 2009 15:26:19
Bardzo mi się podoba. Klimat, emocje, Snape....Severus nałogowiec i Harry zresztą też. Nie za bardzo wiem co jeszcze napisać, bo wciaż jestem pod dużym wrażeniem. Na pewno z przyjemnością wrócę do tego tekstu. Morigan |
dnia grudnia 11 2009 20:48:15
Niesamowite. Snape nałogowiec, który mimo tego że jest zimnym i nieczułym draniem, nagle zmienia się nie do poznania. Zaczyna być kierowany przez emocje i ogromne pożądanie. Pod wpływem Pottera tak najzwyczajniej w świecie tarci kontrolę i przestaje być sobą. Coś wspaniałego!
Za każdym razem, kiedy się spóźnia, planujesz wychłostać go, uderzyć, dać mu nauczkę... ale wtedy zdejmuje szaty, i te okulary, i stoi spokojny i blady, jakby wyrzeźbiony ze światła, i już nie jest dłużej Potterem, więc nie ma potrzeby go karać.
Strasznie podoba mi się ten fragment. Pokazuje jak cienka granica jest pomiędzy Potterem a jego nałogiem. Jak łatwo złość zmienia się w pożądanie. Po prostu genialne!
Pozdrawiam i gratuluję wyboru ;) |
dnia grudnia 21 2009 22:06:29
Cóż. Dzieciństwo Pottera mogło być ich pozbawione, ale teraz z pewnością ma się czym bawić.
Ten fragment wywołał na mojej twarzy dziwny uśmieszek.
Harry występuje tu jakby w 2 osobach. Mamy obraz bachora - z którym Snape musi użerać się za dnia, w czasie lekcjii. Jednak gdy Potter przychodzi na "szlabany" nie jest tylkoi Potterem. Jest narkotykiem, jedyną istotą zdolną do zaspokojenia Severusowego uzależnienia.
Czyżbym widziała w tym fiku jedną z możliwych dróg, jaką pójdzie DI ?
Bardzo interesujący ff, właściwie to nigdy wcześniej nie spotkałam sie z przedstawieniem Snape'a z tej strony, i muszę przyznać, naprawdę mi się podoba. Tłumaczenie gładkie jak tafla lodu. Doskonały wybór, i świetna robota. |
dnia grudnia 27 2009 16:39:38
to było...ŁaŁ. Niesamowite ,Snape to taki...nie wiem. paranoik? Zboczeniec? Zwykły człowiek? W każdym razie postać całkiem kanoniczna co bardzo cieszy ,bo jak czasem czytam niektóre slashe to aż niedobrze się robi jaki to on nagle kochany nie jest. Zupełnie jakby nigdy nie był czarnym charakterem....ble. Severus jest draniem, reformowalnym ,ale draniem i na szczęście zostało to tu przedstawione choć jako nałogowiec nie może zbytnio bronić się przed Potterem ,prawda? |
dnia stycznia 02 2010 04:31:41
Absolutnie rewelacyjne, genialne, oszałamiające. Nie można wybrać jednego ulubionego fragmentu, ten tekst istnieje wyłącznie jako całość, doskonałość. Nie a tu ani jednej zbędnej myśli czy słowa, nic też nie pozostało niedopowiedziane. Żadnych bezsensownych rozważań nad tym, co myśli Potter - ważne, że jest, że przychodzi, zsuwa krawat i patrzy prowokujaco. Cały Jego. I tylko ta ostrożność wobec... zaślepienia? Nie, to tylko ignorancja... Niesamowity tekst, mocny, odurzający, na pewno zapadajacy w pamięć. Znowu nawiedziła mnie jakaś autobiograficzna myśl; bardzo emocjonalne przedstawienie postaci sprawiło, że porównałam do nich moje własne relacje z Pewną znaną mi Osobą, co czyni miniaturę jeszcze mi bliższą. Cóż, mało konkretny komentarz. Mimo to, ogromnie dziękuję za to tłumaczenie. Wspaniałe, jak zawsze xD |
dnia stycznia 21 2010 01:12:03
Są takie momenty, kiedy twoje dłonie ślizgają się po wilgotnej skórze, kiedy twoje usta nie smakują niczego, oprócz pragnienia i potu. Właśnie w takich momentach uświadamiasz sobie, że to wszystko, czego potrzebujesz.
Pierwsze zdanie lepiej by brzmiało rSą takie chwile,r30;r1; tym bardziej, ze już w drugim zdaniu ponownie użyte są rmomentyr1;.
Potter, oczy zmrużone i zielone jak u kota, porusza się niespiesznie, biodra zataczają leniwe koła na twoich kolanach. r11; pierwsza część zdania trochę mi zgrzyta stylistycznie, ale nie chce mi się teraz myśleć jak można by to napisać lepiej.
Ale Potter zmienił się, niedługo potem... i stało się to dla ciebie widoczne, że chłopakr30;
... i stało się to dla ciebie jasne, że chłopakr30;
lub ... i stało się to dla ciebie oczywiste, że chłopakr30; - te wersje są chyba jednak lepsze
ale wtedy zdejmuje szaty, i te okulary, i stoi spokojny i blady, jakby wyrzeźbiony ze światła, i już nie jest dłużej Potterem, więc nie ma potrzeby go karać r11; trochę za dużo tych rir1;, a każde w innym kontekście
Na zakończenie morał
widzisz to po sposobie, w jaki jego wzrok się rozmywa, tak jakby już nawet nie pieprzył się na tobie, tylko na zjawie, na maszynie, na zwykłej zabawce, na którą się nabija.
Wyobrażasz to sobie... to powolne pozbywanie się tożsamości, porzucanie wszystkiego, co czyni go Harrym Potterem, zamieniając go w rozkoszną, złotą zabawkę.
I dopóki będą dla siebie tylko zabawkami to ciągle będzie nałógr30; |
dnia stycznia 24 2010 23:34:19
Wchodzi, w ciszy, nie spoglądając na ciebie, kiedy jego palce sięgają do krawatu... przypominając ci o tym, że jesteś nałogowcem, i że twój nałóg właśnie przybył.
Nie wiem czemu, ale wyobraziłam sobie, jak Snape owiera drzwi, a zza nich wyłania się wielki Papieros XD No cóż...zawsze to jakiś nałóg...ale chyba nie jego xD |
dnia stycznia 26 2010 02:08:20
To było... coś. To było dobre! ... łał
Ale jakie Snarry bym nie czytała, to i tak zawsze wracam wspomnieniami do DI ;p. Tak i teraz pomyślałam sobie, że to DI, tylko opowiedziane z punktu widzenia Snape'a.
Przeleciałam tekst jeszcze raz, ale nie mogę znaleźć ulubionego fragmentu. Cały tekst jest moim ulubionym fragmentem.
Przetłumaczone jak zwykle świetnie. Nie patrzę na błędy, ważniejsze są dla mnie zachowane emocje, uczucia. Wam to zawsze dobrze wychodzi, więc nie mam się co czepiać. Co ja mam jeszcze napisać? Nawet to, że Potter był taki młody mi się podobało.
Pozdrawiam |
dnia lutego 12 2010 17:55:03
Fajna analiza postaci Snape'a. (przynajmniej ja tak ten tekst odebrałam.)
Zawsze dobrze jest poczytać o nieidelanym Snape'ie, o tym jaki naprawdę ogień, pożądanie skrywa pod codzienną zgryźliwą maską. Uwielbiam momenty, w których traci kontrolę i na chwilę (hail Potti!) staje się człowiekiem ulegającym pokusom świata, a nie wiecznie zimnym, egoistycznym dupkiem .
Ale ofc, nie za często. W końcu to jednak Snape.
Świetne tłumaczenie.
Ale |
dnia kwietnia 04 2010 00:19:49
Nie no...To jest świetne!
Po prostu świetne!
Uzależniony od Harrego xP
No i Harry,który poniekąd ma go w swej mocy,że tak powiem,tak mi się wydaje,nie wiem czemu^^"
Podoba mi się ^.^
Osobiście na waszym miejscu,zrobiłabym z tego dłuższe opko i wtedy wypadłoby to jeszcze lepiej^^
Choć moze wtedy straciłoby to swój image..?Nie wiem.
Grunt,że mi się podoba |
dnia kwietnia 29 2010 16:08:23
Severus uzależniony od Harrego. Niezwykła wizja i to, że nie może się na niego wsciekać. Jest całkowicie bezwolny. I ten przejaw zrozumienia ze strony Harrego, To że zdaje sobie sprawę z uzależnienia Severusa.
Pięknie przedstawione wewnętrzne rozmyślenia profesora. Dokładnie wiadomo co czuje. Bez żadnych domysłów.
Oby tak dalej. |
dnia czerwca 08 2010 09:58:55
Bardzo przyjemny tekst, który z dużą przyjemnością przeczytałam.
Nasuwa mi się myśl, że w tej perspektywie to Harry jest górą, a Severus cierpi, ale jeszcze do końca nie potrafię określić jakiego rodzaju to cierpienie.
Dzięki za tłumaczenie |
dnia wrzenia 08 2010 20:25:33
Tekst ogólnie do mnie nie trafił, ale porównanie Snape'a do nałogowca, a Harry'ego do narkotyku jest ogólnie bardzo dobrym motywem.
Nie zauważyłam żadnych błędów ani nieścisłośCI ;P.
Pozdrawiam, Adaseja, |
dnia listopada 15 2010 18:26:03
No nie! Zawsze myślałam, że jest dokładnie na odwrót! To Potter powinien czekać na każdą wizytę i cierpieć z powodu nałogu, nie Sev! Severus ma wyniośle na niego spoglądać i z niego drwić!
A tak poważnie, to jest coś ciekawego, innego. Bardzo mi się spodobało, uwielbiam poznawać wszystkie możliwe twarze Severusa
Pozdrawiam, oby więcej takich miniaturek |
dnia lutego 17 2011 17:17:09
Od pierwszego zdania ta miniaturka fascynuje. Łatwo wczuć się w potrzebę Severusa. A może tylko mi się tak wydaje, bo doskonale znam to uczucie, kiedy wszystko staje się mało ważne, a liczy się tylko drugi człowiek. Gdy zrobisz wszystko by tylko go usłyszeć, by poczuć choć kawałek jego skóry...
Po pierwszym przeczytaniu, nie do końca pasowało mi to do Severusa. A później przyszła myśl, że to takie Severusowe. Złapać ofiarę w swoje szpony. Bawić się nią. Sprawować władzę... Nie przewidział tylko, że od tej przyjemności można się uzależnić.
Brawa dla tłumaczek i bety - świetna robota.
Pozdrawia - J. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|