dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Rozdział 32 - "Jealousy"
dungeons and dragons
 
Chciałybyśmy ogromnie podziękować za Wszystkie Wasze komentarze! Każdy z nich bardzo wiele dla nas znaczy i na długo pozostaje w naszej pamięci, wspierając zarówno nas, jak i naszego Wena, nawet wtedy, kiedy nie mamy czasu, aby go karmić. Mamy nadzieję, że długość rozdziału wynagrodzi Wam czas oczekiwania na niego ^_^



Beta: Kaczalka :*




32. Jealousy



Don't touch me please
I cannot stand the way you tease
I love you though you hurt me so
Now I'm going to pack my things and go

Once I ran to you
Now I'll run from you
This tainted love you've given
I give you all a boy could give you
*




W sobotę podczas śniadania Ron i Hermiona zajęli się rozmową na temat nadchodzących świąt, więc Harry mógł bezpiecznie pogrążyć się we własnych myślach.

Miał wrażenie, że wciąż czuje na policzku dotyk Severusa i łapał się na tym, że co jakiś czas dotyka swojej twarzy, jakby spodziewając się natrafić na chłodne, szorstkie palce wyślizgujące się spod jego dłoni.

Wczoraj udało mu się wrócić do Pokoju Wspólnego w ostatniej chwili, ponieważ Ginny zdążyła już zmobilizować Rona, Hermionę i Neville'a, na których niemal wpadł w przejściu do siedziby Gryfonów. Ginny stwierdziła, że Harry został opętany albo zauroczony i chłopak musiał się nieźle nagadać, aby wytłumaczyć im, że po prostu chciał pójść do toalety i nie mógł zbyt szybko wrócić, bo wpadłby na Filcha. Wmawiał sobie, że przynajmniej część z tego była prawdą.

Hermiona nie uwierzyła w jego bajeczkę o potknięciu się i zdarciu sobie kostek do krwi przy upadku, ale nie zadawała pytań i zrobiła wszystko, co mogła, aby go wyleczyć. Ron prawie się nie odzywał, rzucając podejrzliwe spojrzenia zarówno jemu, jak i Ginny. Ale Harry miał już tego dosyć i wyraźnie mu to powiedział, zaznaczając, że nie będzie mu się z niczego tłumaczył.

Coraz bardziej denerwowały go jego absolutne zaślepienie i zaborczość w stosunku do siostry. W końcu Ginny nie była dzieckiem i mogła chodzić, z kim chciała. A przez niego musiała się ukrywać.

Harry znał to uczucie. Tylko że on miał powody, aby się ukrywać. Prawdziwe powody. Gdyby Ginny uparła się i przeciwstawiła Ronowi, mogłaby pewnie przyjść na bożonarodzeniową imprezę razem ze swoim tajemniczym chłopakiem i nikt, absolutnie nikt, poza Ronem oczywiście, nie patrzyłby na nią krzywo. Harry nie miał takiej szansy. Już sobie wyobrażał miny przyjaciół, gdyby przyprowadził ze sobą Severusa...

Widocznie już zawsze będzie musiał się ukrywać. I już zawsze będzie tym, który wszędzie chodzi sam. Przecież Luna nie będzie go kryła do końca życia...

Do końca życia?

Zarumienił się lekko, kiedy zorientował się, o czym właśnie pomyślał, i szybko wyrzucił to ze swej głowy. Za wcześnie, by się nad tym zastanawiać. Na razie nie mógł być pewien nawet kolejnego dnia, a co dopiero... "reszty życia".

Inną sprawą było to, że Snape wolałby pewnie przez cały dzień wysłuchiwać przepowiedni profesor Trelawney, popijając jej przesłodzone, aromatyzowane herbatki, niż iść z nim na uczniowską imprezę, organizowaną przez tę "różowowłosą niezdarę".

Harry uśmiechnął się do siebie, widząc w wyobraźni minę Severusa, gdyby mu to zaproponował, ale w jego uśmiechu skrył się cień.

- Będziemy się świetnie bawić, prawda, Harry? - zapytał Ron, wyrywając go z głębin własnych myśli. - Dziesięć dni bez nauki, bez sprawdzianów i prac domowych. I co najważniejsze, dziesięć dni bez Snape'a - wyszczerzył się i poklepał go po ramieniu. - Czyż to nie cudowna wizja?

"Jasne, że nie, ty kretynie" - pomyślał Harry, czując nagłą złość na przyjaciela.

- My będziemy się świetnie bawić, a on zostanie sam jak palec w tych swoich mrocznych lochach i założę się, że będzie nas wszystkich przeklinał, bo nie będzie mógł mieszać nas z błotem. Pewnie z tej wściekłości wyżyje się na skrzatach domowych. Hahaha. Dobrze tak temu tłustowłosemu gnojkowi! - Ron zaczął chichotać, nawet pomimo karcącego wzroku Hermiony, a Harry poczuł, jak coś lodowatego zaciska się wokół jego serca.

Wiedział, że najprawdopodobniej będzie musiał opuścić Hogwart na święta. Pamiętał, jak zawsze cieszył się z tego wyjazdu, jak cieszył się z możliwości spędzenia świąt z Weasleyami, Hermioną, Ginny... A teraz? Teraz miał wrażenie, jakby to miała być dla niego największa kara. Wcale nie miał ochoty wyjeżdżać. Chciał spędzić te święta z Severusem. Naprawdę o tym marzył. Przecież nie może go tutaj zostawić samego. Ron miał rację. Snape pewnie zawsze spędzał święta samotnie. I z tego powodu nigdy ich tak naprawdę nie obchodził. Nie miał nikogo, z kim mógłby je spędzić, nikogo, kto chciałby spędzić je z nim.

Ale teraz to się zmieniło. Teraz miał Harry'ego.

- Jak myślicie? - kontynuował Ron, uśmiechając się złośliwie. - Czy ten oślizły dupek kiedykolwiek dostał od kogoś chociaż jeden prezent? - Harry skrzywił się. Starał się, ale nie potrafił słuchać bluzg pod adresem Severusa z kamienną miną. Z każdym słowem czuł coraz większą złość na przyjaciela i nie potrafił tego powstrzymać. - Hahaha, pewnie nie. Kto chciałby dawać mu prezenty? Jedyne, na co zasłużył, to torebka łajnobomb. Może poproszę Freda i George'a, żeby mu jedną wysłali? Taką z mechanizmem spustowym, która wystrzela przy otwarciu. Hahaha. Wyobrażacie to sobie?

- Nie zrobisz tego - wycedził wściekle Harry, czując, że jeszcze chwila i mu przyłoży. Przyjaciele spojrzeli na niego z zaskoczeniem. Na szczęście Gryfon potrafił jeszcze na tyle trzeźwo myśleć, by natychmiast zrozumieć, co powiedział i błyskawicznie się poprawić. - To znaczy... domyśliłby się, że to od nich, nie jest przecież durniem. I kiedy wróciłbyś po przerwie świątecznej do Hogwartu, miałbyś przechlapane. Zrównałby cię z ziemią. Daję ci po prostu dobrą radę, Ron - dodał, chociaż jedyne, co chciał mu dać, to cios w twarz.

Lubił Rona, lubił jego towarzystwo. Ale czasami tak bardzo go irytował, iż z trudem powstrzymywał się od tego, by nie wstać i po prostu nie odejść gdziekolwiek, byle dalej od niego i jego idiotycznych tekstów. Albo nie odpowiedzieć mu czegoś, czego potem mógłby żałować. Szczególnie, kiedy przyjaciel wpadał w tryb "Snape to obrzydliwy, smrodliwy bydlak".

Ron skrzywił się i westchnął ciężko.

- Chyba masz rację, Harry... Ech, a mogłoby być tak zabawnie...

Hermiona pokręciła z politowaniem głową i zwróciła się do Harry'ego:

- Idziesz z nami na imprezę organizowaną przez Tonks, prawda?

Harry pokiwał głową, wbijając wzrok w stół. Nadal czuł płonący w swoim wnętrzu gniew. Na Rona, za to, co mówił o Snapie. Na Hermionę, za to, że mu nie przerwała. Na Weasleyów, za to, że jak co roku musieli zaprosić go na Gwiazdkę. I na siebie, za to, że nie miał pojęcia, jak się z tego wykręcić. Nie mógł im tak po prostu powiedzieć, że nie chce spędzić z nimi świąt, bo zamęczyliby go pytaniami "dlaczego", a on nie mógł im przecież wyjawić prawdy.

Więc co miał zrobić?

Będzie musiał coś wymyślić. I to bardzo szybko!

Może celowo złamie sobie nogę?

Nie, Pomfrey od razy by go wyleczyła...

Och, myśl, myśl!

- Harry! - usłyszał głos Hermiony. - Jakaś sowa do ciebie.

Gryfon oderwał się od swoich myśli i spojrzał na przypatrującą mu się płomykówkę, która najwyraźniej wylądowała w śniadaniu Rona, który wyzywał ją właśnie od "wrednych ptaszysk" i próbował wypędzić ze swojej rozgrzebanej jajecznicy. Harry z trudem ukrył uśmiech. Od razu ją polubił.

- Co to takiego? - zapytała Hermiona, kiedy chłopak wyjął z jej dzioba niewielką karteczkę i rozwinął ją.


Harry, przyjdź po śniadaniu do mojego gabinetu. Chciałbym z tobą porozmawiać. Hasło: "lukrowane laseczki".

Albus Dumbledore



- To od Dumbledore'a. Chce się ze mną dzisiaj spotkać - odparł, marszcząc brwi i zastanawiając się, czego może chcieć od niego dyrektor.

Rozejrzał się po Wielkiej Sali. Dumbledore'a nie było na śniadaniu. Severusa również, ale w jego przypadku było to nagminne. Pewnie znowu był zajęty pracą w laboratorium i nie miał czasu nawet na to, aby jeść. Och, wyglądało na to, że Harry będzie musiał zająć się jego posiłkami i go do nich po prostu zmusić.

Nie był już głodny, więc równie dobrze mógł pójść do dyrektora teraz. Zresztą i tak niczego więcej by nie przełknął, był zbyt ciekawy i nieco zaniepokojony czekającym go spotkaniem.

Odsunął talerz i rzuciwszy "Do zobaczenia", szybko wyszedł z Wielkiej Sali i skierował swoje kroki do gabinetu dyrektora.

Kiedy dotarł na górę i został przepuszczony przez chimerę, zapukał ostrożnie i odczekał chwilę na zaproszenie do środka. Dumbledore pochylał się nad jednym ze swoich skomplikowanie wyglądających urządzeń.

- Och, Harry, nie myślałem, że stawisz się tak szybko. Nie chcę ci zabierać zbyt dużo czasu, na pewno masz ciekawsze plany na dzisiejszy dzień. Usiądź.

Chłopak wykonał polecenie. Dumbledore zachowywał się uprzejmie jak zwykle i nie patrzył na niego potępiająco, a więc z pewnością nie chodziło o jego i Snape'a. Odetchnął z ulgą i dopiero teraz zorientował się jak bardzo był spięty.

Dyrektor usiadł za biurkiem i splótł dłonie na mahoniowym blacie, spoglądając na niego znad okularów. Pomarszczone powieki niemal całkowicie zakrywały wyblakłe już błękitne oczy, a błyszczące w nich niegdyś iskierki rozbawienia przypominały raczej ciemne, wypalone rany.

Harry poczuł nieokreślony niepokój. Pomimo że dyrektor starał się zachowywać swobodnie, w każdym jego geście widać było zmęczenie i rezygnację. Musiało być już naprawdę źle. Ale on za wszelką cenę chciał zachować pozory.

- Może poczęstujesz się cytrynowym dropsem, Harry?

Chłopak zamrugał, zaskoczony tym nagłym pytaniem.

- Ee... Nie, dziękuje. - Zmusił się do bladego uśmiechu.

- Wezwałem cię tutaj, ponieważ chciałbym porozmawiać z tobą o twoich świątecznych planach. Wiem, że jak co roku zostałeś zaproszony do domu państwa Weasleyów i wiem, jak bardzo ucieszyłbyś się z możliwości spędzenia świąt z przyjaciółmi, ale w tych okolicznościach... jestem zmuszony prosić się, abyś przemyślał tę decyzję.

Chłopak zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, do czego może zmierzać dyrektor, ale mając niejasne wrażenie, że zaczyna dostrzegać maleńkie światełko na końcu tunelu.

- Zapewne domyślasz się, że świat poza Hogwartem nie jest już tak bezpieczny jak kiedyś, a Voldemort ma szpiegów niemal wszędzie. Molly i Artur są znakomitymi czarodziejami, ale obawiam się, że nie będą potrafili zapewnić ci odpowiedniego bezpieczeństwa, gdyby Voldemort dowiedział się, gdzie przebywasz i znalazł sposób, aby przełamać rozciągnięte wokół ich domu zabezpieczenia. Dlatego też chciałbym cię prosić, abyś zastanowił się nad tym i zdecydował, czy na pewno chciałbyś do nich jechać. Byłbym znacznie spokojniejszy, gdybyś został w Hogwarcie. Zrozumiem, jeżeli odmówisz, na pewno znacznie bardziej wolałbyś spędzić święta w gronie najbliższych, ale to dla twojego dobra, Harry. Pomyśl nad tym.

Harry czuł zawroty głowy.

Czy chciał zostać w Hogwarcie?

Oczywiście, że tak!

Z trudem udało mu się zapanować nad próbującym wydostać się na jego usta uśmiechem.

Nie, musiał wyglądać na przybitego. Na przybitego, ale zdecydowanego i pogodzonego z losem.

- Już zdecydowałem, profesorze. Ma pan rację. Tutaj będę bezpieczniejszy. Zostanę. Chyba nie mam innego wyjścia.

- Cieszę się, że to rozumiesz, chłopcze. - Dyrektor wyglądał tak, jakby odczuł wyraźną ulgę. - Oczywiście, jeżeli zechcesz, to możesz poprosić przyjaciół, aby dotrzymali ci towarzystwa. Rozważam także możliwość, aby państwo Weasley mogli przyjechać do Hogwartu, gdyby wyrazili taką chęć, ale...

- Nie trzeba! - Harry niemal zerwał się z krzesła. - To znaczy... Nie chcę psuć im świąt. Na pewno będą mieli bardzo dużo na głowie. Nie chcę, żeby przeze mnie musieli jechać taki szmat drogi. A znam ich na tyle dobrze, że wiem, iż pewnie spróbują, ale niech im pan na to nie pozwoli. Proszę. Nie zniósłbym myśli, że mógłbym popsuć im święta. Hermiona i Ron pewnie też będą chcieli ze mną zostać, ale proszę ich przekonać do wyjazdu. Pana z pewnością posłuchają, nawet jeżeli mnie nie będą chcieli. Chciałbym, aby spędzili święta z rodziną, dopóki jeszcze nie rozpętała się prawdziwa wojna i wciąż mają taką możliwość! - wypalił Harry i wziął głęboki oddech, gdyż brakło mu tchu.

Dumbledore uśmiechnął się do niego.

- Zawsze myślisz o innych, Harry.

Chłopak spuścił wzrok i wbił go w kant biurka.

Och, dlaczego czuł się tak podle? Ale musiał zostać z Severusem. Tylko z Severusem. Inni mogliby wszystko popsuć.

- W takim razie nie będę cię już zatrzymywał. I wybacz, że musiałeś dokonać tak trudnego wyboru, ale to dla twojego dobra, Harry. Chyba to rozumiesz?

Chłopak pokiwał głową, nie podnosząc wzroku. Dumbledore mógł być zmęczony i przybity, ale z pewnością nie był głupi i gdyby tylko spojrzał w oczy Harry'ego, mógłby domyślić się wszystkiego.

- Och, i jeszcze jedno. Profesor Tonks opowiadała mi o tym przyjęciu, które chciała zorganizować w Hogsmeade. Jak rozumiem, ty także masz zamiar się na nie wybrać, Harry? - Gryfon ponownie skinął głową. - Postaram się, aby zapewniono wam najlepszą ochronę. Hogsmeade zawsze było bardzo bezpiecznym miejscem, ale w tych okolicznościach najlepszym wyjściem będzie rozciągnięcie silnej bariery ochronnej wokół miejsca waszej zabawy. Ja, a także profesorowie McGonagall, Flitwick, Snape i Tonks, zajmiemy się tym, a więc będziecie mogli swobodnie się bawić, nie martwiąc się o swoje bezpieczeństwo. - Harry skinął głową. - A więc, do zobaczenia, Harry. I udanych świąt. - Dumbledore uśmiechnął się blado.

- Do widzenia, profesorze. - Gryfon zerwał się, skłonił szybko i czmychnął z gabinetu, nie odwracając się ani razu.


***

Harry przez cały dzień nie widział Severusa. Możliwe, że było to spowodowane tym, iż każdego w Hogwarcie dopadła przedświąteczna gorączka. Wszędzie spotykał zastępy uczniów i nauczycieli przystrajających zamek, unoszące się aż pod sufit choinki, girlandy jemioł, zwisające pod łukami w przejściach pomiędzy korytarzami, ciągnące się pod sklepieniami kilometry łańcuchów. Razem z Hermioną, Ronem, Neville'em i Ginny ubrał choinkę w Pokoju Wspólnym i przyozdobił dormitorium.

Tak więc kiedy wieczorem rzucił się na łóżko, był padnięty. Ale nie przeszkodziło mu to niemal natychmiast sięgnąć pod poduszkę i wyciągnąć spod niej mapę Huncwotów, aby zaspokoić swoją ciekawość i zobaczyć, co też porabia Severus. Znalazł go w jego gabinecie.

Ale mężczyzna nie był sam. Obok niego zobaczył kropkę z nazwiskiem Teodora Notta. Snape rzadko przydzielał szlabany uczniom swojego domu, więc Ślizgon musiał chyba naprawdę na to zasłużyć.

Harry odłożył mapę i zmusił się, aby pójść na kolację. Severusa nie było na niej, ale spodziewał się tego. Spojrzał na stół Ślizgonów i przesunął po nim wzrokiem.

Co dziwniejsze, Notta także...

Poczuł kiełkujące w nim uczucie niepokoju, którego na razie nie potrafił sprecyzować, dlatego tylko westchnął i wbił wzrok w swój talerz. Czuł się nieco zawiedziony, że nie mógł zobaczyć Snape'a. Tak, to prawda, że widział się z nim wczoraj, ale już zaczynał tęsknić.

Nie przyznał się jeszcze przyjaciołom, że zostaje na święta w Hogwarcie. Postanowił zrobić to jutro. Może do tego czasu zdoła obmyślić jakieś rozsądne argumenty, które do nich trafią i przekonają ich, aby wyjechali i zostawili go samego. A wiedział, że z pewnością nie spodoba im się ten pomysł.

Po kolacji wraz z Ronem, Neville'em i Hermioną odrobił zadania z Transmutacji, Zielarstwa i Zaklęć. Pomimo że święta zbliżały się wielkimi krokami, nauczyciele zdawali się tego w ogóle nie zauważać, przynajmniej jeżeli chodziło o ilość zadawanej pracy. A z doświadczenia wiedzieli, że lepiej nie robić sobie teraz zaległości, jeżeli nie chcą później spędzić większej części świątecznej przerwy na odrabianiu lekcji.

Kiedy Harry wrócił w końcu do dormitorium, było już dosyć późno. Chociaż nie było jeszcze dziesiątej. Niemal natychmiast jego ręce powędrowały pod poduszkę, do mapy. Kiedy ją rozwinął, niemal zakrztusił się żelkiem, który właśnie jadł.

Nott nadal przebywał w gabinecie Snape'a!

Harry przysunął twarz do pergaminu i zmarszczył brwi. Wyglądało na to, że Severus siedział przy swoim biurku, albo przynajmniej przy nim stał, a Ślizgon - Harry nabrał powietrza - znajdował się niebezpiecznie blisko niego, niemal go dotykając!

Gryfon poczuł nieprzyjemny uścisk w żołądku, a jego serce gwałtownie przyspieszyło. Zacisnął zęby i pięści, gdyż nagle ogarnęła go przemożna ochota, aby coś rozwalić. Jakaś część jego umysłu wiedziała, że to niedorzeczna reakcja, ale została całkowicie zdominowana przez tą część, która najchętniej rozerwałaby Notta na strzępy.

Severus i ten Ślizgon siedzą razem w gabinecie już ponad trzy godziny, jeśli nie dłużej! Nie zjawili się na kolacji! I na dodatek są tak... blisko!

Harry zacisnął powieki, próbując pozbyć się nieprzyjemnych obrazów, wypływających na powierzchnię jego umysłu. Obrazów, w których Severus i Nott...

Nie! Stop!

To głupie. Przecież Severus może przyjmować uczniów w swoim gabinecie. Jest nauczycielem. To normalne, że... Ale dlaczego, do cholery, to trwa tak długo? Zwykłe szlabany nie trwają dłużej niż trzy godziny.

Nie zdając sobie sprawy z tego, co robi, Harry zaczął obgryzać paznokcie i wpatrywać się w mapę z taką intensywnością, iż jego oczy niemal zaczęły łzawić. Zerknął nerwowo na zegarek.

Za dziesięć dziesiąta.

Dlaczego on nie wychodzi?

Za pięć dziesiąta.

Kropka poruszyła się i oddaliła od Severusa. Przez chwilę balansowała na środku gabinetu, po czym... ruszyła ku drzwiom.

Harry odetchnął z ulgą. I niemal natychmiast parsknął śmiechem, nie potrafiąc uwierzyć w niedorzeczność swoich podejrzeń i reakcji.

Severus miał rację. Jest zdecydowanie zbyt impulsywny. Chyba będzie musiał popracować nad swoim opanowaniem. I nad swoją wybujałą wyobraźnią, jeżeli już o tym mowa. Zresztą, przecież ufał Severusowi. Chyba.

Zerknął jeszcze raz na mapę. Mężczyzna zniknął w swoim laboratorium. Pewnie znowu będzie tam siedział całą noc.

Harry sięgnął do kieszeni, zacisnął dłoń wokół kamienia i wysłał:

Dobranoc, Severusie.

Nie otrzymał odpowiedzi. Jak zwykle.

Westchnął głęboko, schował kamień i poczłapał do łazienki.


***

Jego podejrzenia okazały się słuszne. Hermiona i Ron nie byli zachwyceni informacją, że Harry zostaje na święta w Hogwarcie. I to zupełnie sam.

- Daj spokój, przecież możemy zostać z tobą. Poproszę mamę i tatę, żeby przyjechali. Dotrzymamy ci towarzystwa. Na pewno będą zachwyceni możliwością spędzenia Gwiazdki w Hogwarcie.

- Nie, Ron. - Harry powtórzył to już chyba piąty raz z rzędu. - Dumbledore powiedział, że nigdy się na to nie zgodzi, ponieważ nie chce psuć świąt twojej rodzinie. Zresztą, co powiedzieliby Bill i Charlie? Tak rzadko maja okazję odwiedzić dom, a ty chcesz ich zmusić do spędzenia świątecznej kolacji z ich starymi nauczycielami, którzy zostaną w Hogwarcie. A Fred i George? Wątpię, że będą zachwyceni ideą siedzenia przy jednym stole ze Snape'em. - Ron skrzywił się na te słowa. Najwyraźniej sam także nie był tą wizją zachwycony.

- Ale moglibyśmy w takim razie zostać tylko my.

- Nie! Nie chcę psuć wam świąt. Powinniście spędzić je z rodziną. Dam sobie radę. Naprawdę. Miewałem już gorsze święta. - Zrozumiał, jak to zabrzmiało, więc szybko postarał się to naprawić szerokim uśmiechem. - To tylko kilka dni. Poradzę sobie.

Hermiona, która przez większą część rozmowy nie odzywała się i tylko patrzyła na Harry'ego z niepokojem i współczuciem, westchnęła i posłała mu smutny uśmiech.

- Masz rację, Harry. Moi rodzice nie mogą przyjechać do Hogwartu, a chciałabym spędzić te święta razem z nimi. - Spojrzała z obawą na Rona, ale chłopak nie skomentował tego, wpatrując się z przygnębieniem we własne dłonie. - Ostatnie spędziłam z wami, a robi się coraz niebezpieczniej. Wiecie, o co mi chodzi. Możemy już nie mieć później okazji... - Spuściła głowę, jakby zakłopotana swoimi słowami.

Ron zerknął na nią, wyglądając na pokonanego.

Hermiona miała rację i dobrze o tym wiedzieli.

To mogą być pierwsze i... ostatnie święta, które Harry będzie miał szansę spędzić z Severusem. I zrobi to! Nie zmarnuje tej szansy! Miał już w głowie zarys planu, jak zmusić do tego mężczyznę, ponieważ, znając go, będzie bronił się przed tym rękami i nogami, a możliwe, że także zębami. Ale w końcu da za wygraną. Harry był o tym tak mocno przekonany, iż nic nie było w stanie osłabić jego pewności.

Po południu dostali wiadomość od Tonks, która chciała się z nimi spotkać i omówić szczegóły imprezy. W końcu zostały do niej tylko trzy dni. Dowiedzieli się, że zabawa odbędzie się w Gospodzie Pod Świńskim Łbem, ponieważ Trzy Miotły są zbyt zatłoczone i nie uda się wynająć tam całej sali tylko dla nich. Kiedy wymienili pomiędzy sobą sceptyczne spojrzenia, Tonks zapewniła, że osobiście wszystko przyozdobi i nie poznają tego miejsca. Teren zostanie otoczony barierą ochronną stworzoną przez Dumbledore'a i nauczycieli, więc nie będzie możliwości oddalenia się za bardzo od karczmy. Oczywiście, będzie można odejść na pewną odległość i schronić się w stojących na tyłach szopach, gdyby ktoś zapragnął nieco prywatności. Mówiąc to, roześmiała się i mrugnęła do nich porozumiewawczo, sprawiając, że Ron zaczerwienił się aż po czubki włosów, Hermiona dostała ataku kaszlu, a Harry wbił wzrok w ławkę, zagryzając wargę i próbując się nie roześmiać. Dopiero kiedy widział tego typu reakcje dwójki swoich najlepszych przyjaciół, dostrzegał tę ogromną przepaść, która istniała pomiędzy nimi. Gdyby tylko dowiedzieli się o tym, co on i Severus...

Och, wolał sobie tego nie wyobrażać. Wiedział jedynie, że absolutne zdruzgotanie byłoby pierwszą reakcją. Później mogłoby być tylko gorzej.

Po spotkaniu z Tonks złapała ich McGonagall i kazała pomóc przy rozwieszaniu dekoracji świątecznych na błoniach. Hagrid przyciągnął największą choinkę, jaką w życiu widzieli. Ustawienie jej i ubranie zajęło im całe popołudnie i większą część wieczoru. Profesor McGonagall wydawała się mniej surowa niż zwykle i można byłoby nawet pokusić się o stwierdzenie, że była dla nich wyjątkowo miła. Widocznie jej również udzielił się świąteczny nastrój. Nawet, gdy Ron przez przypadek podpalił czubek choinki, spojrzała jedynie na niego z politowaniem, pokręciła głową i szybko ugasiła ogień.

Kiedy Harry wrócił w końcu do dormitorium, był jeszcze bardziej wykończony niż poprzedniego dnia. Ale nie przeszkodziło mu to zerknąć do mapy. Na szczęście tym razem Severus był sam. Harry tak długo wpatrywał się w kropkę przemieszczającą się po pergaminie, aż w końcu zasnął.

Obudził się w środku nocy. Nadal miał na sobie ubranie, a obok niego na poduszce leżała mapa.

Pięknie, nie dość, że zasnął w ubraniu, to na dodatek nie był w łazience. Wstał, przetarł obolały kark i przeciągnął się, postanawiając wziąć prysznic i przebrać się, zanim ponownie pójdzie spać. Sięgnął po mapę i bezwiednie zerknął na kwatery Severusa.

Nie było go w nich. Wyglądało na to, że znowu spędzał całą noc w laboratorium. Kiedy on sypia? Przecież nie może wciąż tak ciężko pracować.

Harry westchnął i sięgnął po różdżkę, aby wyczyścić mapę, ale jego uwagę przyciągnął ruch w samym rogu pergaminu. Wytrzeszczył oczy, czując, jak jego serce gwałtownie przyspiesza.

Severus.

I Nott.

Szli razem korytarzem w lochach. Wyglądało, jakby skądś wracali.

Harry poczuł nagły przypływ wściekłości i rozczarowania. W ostatniej chwili powstrzymał się, by nie podrzeć mapy.

Jak on mógł?! Co oni robili razem w środku nocy? Gdzie byli? Dlaczego Snape chodził gdzieś z Nottem po nocach, a jemu nigdy nie pozwolił zostać? Dlaczego?!

Śledził ich tak uważnie, jakby chciał wskoczyć w mapę i znaleźć się tam, gdzie oni. Kiedy doszli do gabinetu Snape'a, przystanęli na chwilę.

Harry zagryzł wargę.

Proszę, nie wchodźcie tam, nie wchodźcie!

Nott poruszył się i zaczął przemieszczać w stronę dormitorium Ślizgonów, a Snape wszedł do swego gabinetu.

Harry poczuł ulgę. Ale niemal natychmiast została ona zepchnięta do kąta przez gorzkie poczucie zdrady, które wybuchło w jego sercu i umyśle. Jego ręce drżały, kiedy odkładał mapę. Zacisnął je w pięści i spróbował poskładać myśli. Ale co tu było do składania? Snape włóczył się nocami z jakimś wstrętnym Ślizgonem, którego ojciec był Śmier...

Harry rozszerzył oczy.

Czyżby tu chodziło o to? Czyżby to było takie proste?

Niemożliwe.

Zacisnął powieki i westchnął głęboko, próbując pozbyć sie pragnienia zamordowania zarówno Severusa, jak i Notta.

Musi to wyjaśnić. Jutro podczas szlabanu zapyta o to Snape'a. Jeżeli nie ma niczego na sumieniu, to powie mu prawdę. Ale jeżeli będzie kłamał...

Westchnął jeszcze raz, wstał i poszedł do łazienki.


***

Poniedziałkowe lekcje zdawały się niemożliwie ciągnąć. Historia Magii trwała chyba dwa razy dłużej niż zwykle. Tak się przynajmniej wydawało Harry'emu. Kiedy w końcu nadeszła wyczekiwana przez niego lekcja Eliksirów, poczuł jednocześnie ulgę i ogromne napięcie, które pod koniec zajęć wzrosło niemal do stanu krytycznego, ponieważ przez całą lekcję Severus uparcie unikał jego wzroku. Za to zadziwiająco często zerkał w stronę stołu, przy którym siedział Nott. A chłopak odpowiadał na to spojrzenie, mrużąc oczy i wydymając wargi.

Harry zacisnął zęby i niemal złamał łyżkę, którą mieszał swój eliksir. Miał wrażenie, że jeszcze chwila i wybuchnie tak, jak ostatnio jego kociołek. A siła tego wybuchu z pewnością zmiecie Notta z powierzchni ziemi.

- Harry, wszystko w porządku? - zapytała zaniepokojona Hermiona, widząc, że Harry od dłuższego już czasu miesza w kociołku samym kikutem łyżki i wygląda, jakby w ogóle tego nie dostrzegał. - Eliksir wystarczy zamieszać tylko pięć razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a ty już...

- Mam to w dupie! - warknął Harry, wpatrując się w Notta ze zmrużonymi oczami i snując marzenia o tym, w jaki sposób mógłby go torturować. Na początek Crucio. A potem coś się wymyśli...

Dziewczyna podążyła za jego wzrokiem, ale zobaczyła tylko kilkoro zajętych pracą Ślizgonów, więc wzruszyła ramionami i powróciła do swojej mikstury.

Harry zmarszczył brwi, widząc, że Snape postanowił w końcu przejść się po klasie i ocenić prace uczniów. I niemal zapalił się żywym ogniem, kiedy nauczyciel zatrzymał się przy kociołku Notta, zajrzał do niego i... uśmiechnął się! To musiał być uśmiech! Nic innego! Harry wiedział, jak Severus się uśmiecha, przecież sam to widział kilka razy. I teraz właśnie to robił! Uśmiechał się, kurwa, do tego pierdolonego Notta!

Och, skoro tak chce grać, to proszę bardzo! Niech tylko skończy się lekcja... Wymyśli jakiś sposób, aby mógł zostać i poważnie z nim porozmawiać!

A najgorsze było to, że kiedy Snape podszedł do jego kociołka i do niego zajrzał (tak, Harry doskonale wiedział, że kompletnie go spieprzył, ale jak miał się skupić w takich warunkach?), skrzywił się tylko i poszedł dalej. Nie spojrzał na niego i, co najważniejsze, nie uśmiechnął się do niego! Więc dlaczego, do cholery, uśmiechnął się do Notta?! Snape mógł uśmiechać się tylko do Harry'ego! Tylko! Tylko on na to zasługiwał! Tylko on przeszedł piekło, aby to osiągnąć! Więc dlaczego...?

Zacisnął powieki, czując nieprzyjemne pieczenie i gorzki uścisk w gardle. Wszystko było nie tak!

Kiedy tylko zabrzmiał dzwonek, Harry wyjaśnił przyjaciołom, że musi zapytać Snape'a o to, czy w związku z nadchodzącymi świętami daruje mu dzisiejszy szlaban (nic innego nie mógł wymyślić). Poprosił, aby poszli przodem i obiecał, że niedługo do nich dołączy. Ale kiedy tylko klasa zaczęła pustoszeć i Harry odwrócił się w stronę biurka, niemal wpadł na własną ławkę.

Nott stał obok Snape'a i rozmawiał z nim! I wyglądało na to, że nie miał zamiaru szybko kończyć, ponieważ postawił swoją torbę na podłodze i oparł się nonszalancko o biurko, krzyżując ręce na piersi i zachowując się tak swobodnie, jakby nie rozmawiał z nauczycielem, tylko z...

Wzrok Harry’ego został zatopiony w ognistej czerwieni furii. Czarne oczy Severusa na chwilę oderwały się od Ślizgona i spoczęły na Harrym. Chłopak poczuł eksplozję takiej wściekłości, iż z trudem powstrzymał się, aby nie zrobić czegoś głupiego. Jedyne, czego w tej chwili pragnął, to rzucić się na tego obrzydliwego Ślizgona i odciągnąć go od Severusa! Od jego Severusa!

Zacisnął pięści niemal do białości, odwrócił sie na pięcie i wymaszerował z klasy, nie zapominając trząsnąć za sobą drzwiami. Zrobił to chyba nawet nieco za mocno, ponieważ idący przed nim uczniowie podskoczyli ze strachu, a ze ściany odpadło trochę tynku.

Ron i Hermiona odwrócili się, zaskoczeni. Harry podbiegł do nich i warknął:

- Rozmyśliłem się! Nie będę o nic prosił tego oślizgłego drania!

Po czym minął ich i ruszył przed siebie z taką szybkością, że przyjaciele ledwie dotrzymywali mu kroku.

Och, niech tylko nadejdzie wieczór...


***

Harry nie poszedł na kolację. Siedział w dormitorium i wpatrywał się w mapę. Nott i Snape poszli po lekcji do gabinetu mężczyzny i przez cały czas tam siedzieli. Przez cały cholerny czas! I oni także nie poszli na kolację. To nie było normalne!

Nie, już dłużej nie wytrzyma! Pójdzie tam! Już teraz! I dowie się, o co chodzi!

Jego szlaban zaczynał się o dziewiętnastej, tuż po kolacji, ale przecież może zjawić się trochę wcześniej.

Szybko wcisnął mapę do kieszeni, założył buty i zdecydowanym krokiem ruszył do lochów.

Zanim tam dotarł, przez jego głowę przewinęło się kilka planów działania. Od wpadnięcia tam z różdżką i przeklnięcia ich obu (o ile drzwi nie będą zamknięte, a jeżeli będą, to znaczy, że coś tam robią...), poprzez sforsowanie wejścia, posłanie Snape'owi wiadomości, że wie o wszystkim, aż do... podsłuchiwania pod drzwiami, w nadziei, że może czegoś się dowie. I na to się ostatecznie zdecydował. Na razie.

Przyłożył ucho do drewnianej powierzchni, ale nie słyszał niczego poza absolutną ciszą. A to oznaczało, że Severus z pewnością rzucił zaklęcie wyciszające.

A niech go!

Harry kopnął w drzwi. Raz i drugi. Jak przewidywał, nic się nie wydarzyło. Cofnął się i sięgnął po różdżkę, aby rozwalić je w drobny mak, ale wtedy... otworzyły się nagle.

Harry zamarł z dłonią w kieszeni. Przed nim stał Nott. Kiedy zobaczył Harry'ego, zmarszczył brwi w zaskoczeniu. Ale bardzo szybko na jego usta wypłynął krzywy uśmieszek.

- Potter... Co za niespodzianka?

Harry niemal się zapowietrzył z wściekłości, szybko przeszukując swój wirujący umysł w poszukiwaniu jakichś adekwatnych przezwisk, którymi mógłby obdarzyć Ślizgona, ale był w takim stanie, że nic kreatywnego nie przychodziło mu do głowy, poprzestał więc na:

- Ty oślizgły, pask... - zaczął, ale urwał, kiedy za plecami Ślizgona pojawił się Severus. Jego oczy zmrużyły się ostrzegawczo, kiedy padły na Harry'ego.

- To wszystko na dzisiaj, panie Nott. Może pan odejść. Będziemy kontynuowali nasze zajęcia po świętach - powiedział, po czym zwrócił się do Harry'ego: - Proszę wejść, panie Potter. Nie podejrzewałem, że aż tak tęskni pan za swoimi szlabanami, skoro przybył pan tu wcześniej.

"Ha! Nie spodziewałeś się tego, co?" - pomyślał Harry. - "Zaskoczyłem cię! Przerwałem to, co tam robiliście i teraz jesteś wściekły... Ha!"

- Przyszedłem wcześniej, bo potem jestem umówiony na randkę! - warknął Harry i poczuł złośliwą satysfakcję, widząc, że Snape ściąga brwi w zaskoczeniu.

- Dobranoc, profesorze. - Nott skłonił się lekko, jakby nieświadomy iskrzącego w powietrzu napięcia, i minął Harry'ego, rzucając mu pogardliwy uśmieszek. Ręka Gryfona mimowolnie powędrowała do różdżki, ale zatrzymała się pod wpływem warknięcia Snape'a:

- Potter. Do środka. Już.

Harry zmusił się do cofnięcia ręki, pomimo tego, że przed jego oczami pojawiały sie już cudowne wizje, w których Nott wije się w spazmach bólu u jego stóp, po czym prychnął i przeszedł obok mężczyzny, nie zaszczycając go nawet jednym spojrzeniem. Czuł w sobie tak natarczywą, gryzącą, pożerającą go od środka złość i rozczarowanie, iż wiedział, że jeszcze chwila i z pewnością coś rozwali. I że najprawdopodobniej będą to plecy oddalającego się Notta.

Kiedy tylko drzwi się zamknęły, Severus rzucił na nie zaklęcie blokujące i wyciszające, a następnie przeszedł przez gabinet i usiadł przy biurku.

Wszystko wewnątrz Harry'ego drżało z gniewnego napięcia. I wiedział, że wystarczy jedno mocniejsze szarpnięcie, aby naciągnięte do granic wytrzymałości nerwy puściły i pogrążyły go w ataku szału.

- Siadaj. Jeszcze nie skończyłem. Skoro postanowiłeś przyjść wcześniej i do tego bez zapowiedzi, zachowując się jak spieniony pies, którego ktoś przez przypadek spuścił ze smyczy, to chwilę sobie poczekasz i dopiero kiedy ochłoniesz, wyjaśnisz mi swoje zachowanie. I mam nadzieję, że będziesz miał dobre wytłumaczenie, dlaczego wyglądałeś tak, jakbyś chciał przekląć jednego z moich uczniów, bo nie mam zamiaru...

Te słowa przelały czarę. Przyszedł tu dowiedzieć się prawdy, ponieważ Snape najwyraźniej oszukiwał go od samego początku, a on zachowywał się tak, jakby nie wiedział, o co chodzi i na dodatek śmiał mieć o to do niego pretensje?!

- TY WSTRĘTNY DRANIU! - ryknął, czując jak cała złość i frustracja, które w sobie dusił, przerwały w końcu tamę i przelewały się przez jego usta, pragnąc zostać uwolnione. - JAK MOGŁEŚ?! JAK MOGŁEŚ TO ZROBIĆ?!

Severus zamilkł i przez chwilę patrzył na niego z zaskoczeniem. W końcu zmarszczył brwi i wbił w chłopaka surowe spojrzenie.

- Nie odzywaj się do mnie takim tonem, Potter.

- A właśnie, że będę! - Harry w kilku krokach znalazł się przy biurku. Oparł dłonie na blacie i wbił w Snape'a zalany płonącą wściekłością wzrok. - Wiem, co z nim robisz! Nie oszukasz mnie! Wiem o wszystkim! Widziałem, ile czasu z nim spędzasz! Widziałem, jak chodziłeś z nim w nocy po Hogwarcie! Widziałem, jak się do niego uśmiechałeś!! Dlaczego to z nim robisz? Już ci nie wystarczam? - Jego głos załamał się nieznacznie i Harry musiał przerwać, by nabrać tchu.

Severus przez chwilę patrzył na niego ze zdumieniem, ale bardzo szybko zmieniło się ono w... kpiące rozbawienie. Odchylił się na krześle, skrzyżował ręce na piersi i zmarszczył brwi.

- A więc to tak, Potter. Ubzdurałeś sobie, że "zdradzam cię" z tym Ślizgonem, więc postanowiłeś wpaść tutaj i urządzić to żałosne przedstawienie. Wybacz, że nie biję ci braw, ale mam trochę lepkie palce. Nie zdążyłem rzucić zaklęcia czyszczącego, kiedy postanowiłeś przerwać nam naszą małą schadzkę - powiedział Severus, uśmiechając się złośliwie.

Harry poczuł eksplozję nienawiści.

- NIE KPIJ SOBIE ZE MNIE! - wrzasnął, zrzucając w ataku szału wszystko, co znajdowało się na biurku. Pergamin, atrament, kilka butelek i książek wylądowało na podłodze. Harry usłyszał rozbijające się szkło, ale niemal to do niego nie dotarło. Jego oczy zalewała płomienna czerwień, przypominająca lawę. Widział, jak twarz mężczyzny zmienia się. Jak pojawia się na niej pewnego rodzaju... zaszokowanie. Ale Harry spadał już w otchłań ognistej furii i nic nie było w stanie go zatrzymać. Uderzył dłońmi w biurko i pochylił się jeszcze niżej, a z jego ust wydobywał się jedynie syk. - Pieprzyłeś go, prawda? Pieprzyłeś go na tym biurku! Wiem o tym! Ty cholerny draniu! Gdzie go dotykałeś? A zresztą, nie obchodzi mnie to! - Harry zacisnął powieki i przycisnął dłonie do uszu. - Nie chcę tego słuchać!

Kiedy tylko pomyślał o nagim, leżącym na biurku Nottcie i pochylającym się nad nim Severusie, czuł tak bolesny ścisk w żołądku, jakby coś mu go wykręcało i przepalało, a serce biło z taką szybkością, iż głowę rozrywało mu jego szaleńcze pulsowanie. Miał wrażenie, że zaraz spłonie.

Usłyszał odgłos odsuwanego krzesła i kilka szybkich kroków. Ostre potrząśnięcie za ramiona zmusiło go do otwarcia oczu.

- Natychmiast się uspokój! - warknął Severus, wbijając w niego ostre spojrzenie. Jego palce zaciskały się na skórze Harry'ego z siłą imadła, ale zdołał się wyrwać i odskoczyć, krzycząc:

- Nie zbliżaj się do mnie!

Mężczyzna zmarszczył brwi i wyciągnął rękę. Złapał Harry'ego za koszulę i gwałtownym szarpnięciem przyciągnął do siebie, po czym wysyczał mu jadowicie w twarz:

- Kazałem ci się uspokoić, Potter! Jeżeli tego nie rozumiesz, to bardzo szybko sam mogę przywołać cię do porządku, ale wtedy nie będzie to przyjemne!

Harry zaczął się szarpać. Nie chciał być tak blisko niego. Nie po tym, kiedy przed jego oczami wykwitały wizje, w których te chłodne palce gładziły skórę kogoś innego. Kiedy ta czarna peleryna opadała na zupełnie obce ciało. Na ciało nienależące do Harry'ego.

- Nie dotykaj mnie! - krzyknął, szarpiąc się i próbując wyrwać.

- Nie dotykać? - prychnął mężczyzna. - Nie rozśmieszaj mnie, Potter. Istniejesz tylko dla mojego dotyku i dobrze o tym wiesz.

Harry zamarł, dysząc ciężko i wpatrując się w mężczyznę takim wzrokiem, jakby chciał go nim spopielić. Severus nie był mu dłużny.

Umysł Harry'ego pracował na najwyższych obrotach. Próbował wyczytać coś ze zmrużonych gniewnie czarnych tuneli, ale nie potrafił. Przed jego oczami wykwitały kolejne wizje. A jeżeli Nott nie był jedynym? Jeżeli było ich więcej?

- Kogo jeszcze pieprzysz, ty draniu? - wysyczał w końcu prosto w twarz mężczyzny.

- Wszystkich, Potter. Każdego ucznia, który przychodzi do mnie na szlaban. Urządzamy sobie tutaj małe orgie - odparł Snape. Wypowiedział to takim tonem, jakby mówił o popołudniowej herbatce w gronie znajomych, a nie o...

W Harrym coś pękło, kiedy jego wyobraźnia podsunęła mu obraz Severusa i... Wciągnął ze świstem powietrze, ponieważ miał wrażenie, jakby coś ścisnęło jego płuca i nie pozostało w nich nic, co pozwoliłoby mu oddychać. Zaczął się dusić, nie potrafiąc poradzić sobie z przerażeniem, rozrywającym jego serce na kawałeczki.

Oczy Severusa rozszerzyły się, kiedy zobaczył, do jakiego stanu jego słowa doprowadziły Harry'ego. Przyciągnął go jeszcze bliżej i wbijając wzrok w przerażone zielone oczy, wysyczał:

- Cholera, Potter! Nie pieprzę każdego ucznia, którego wpuszczam do gabinetu.

Jednak te słowa nie dotarły do Harry'ego. Walczył o każdy oddech, czując się tak, jak podczas drugiego zadania Turnieju Trójmagicznego, kiedy trytony wciągały go w głębiny, a on nie mógł nic zrobić, nieważne jak bardzo się szamotał. Chciał się wydostać na powierzchnię, chciał móc znowu oddychać. Miał wrażenie, jakby jego płuca miały eksplodować.

- Nie mogę... oddychać... - zdołał wydusić z siebie, rozpaczliwie próbując złapać haust powietrza.

I wtedy do jego świadomości przedarł się głos Snape'a:

- Spójrz na mnie, Potter! - Harry zdołał unieść powieki. Zobaczył wbijające się w niego spojrzenie czarnych oczu, w których płonęło coś na kształt... niepokoju. - Uspokój się i oddychaj głęboko. Nie ma nikogo innego, więc przestań się krzywdzić. Przestań! - W głosie Severusa przebijała desperacja.

Do płuc Harry'ego wdarło się powietrze. Odetchnął głęboko, czując, jak panika powoli ustępuje. Ale wściekłość rozpaliła się jeszcze gorętszym płomieniem, kiedy zrozumiał, że Snape przez cały czas szydził sobie z niego, jakby chciał go za coś ukarać. A przecież to on był winny! To on...

- Nie wierzę ci! - warknął. - Nie wolno ci go... Nigdy więcej go tutaj nie wpuścisz!

Wzrok Snape'a na powrót stał się chłodny, jakby teraz, kiedy z Harrym było już wszystko w porządku, znowu mógł się na niego wściekać do woli. A nawet wydawał się jeszcze bardziej zły, ponieważ został zmuszony do powiedzenia czegoś, czego nie miał ochoty mówić.

- Nie będziesz mi rozkazywał, szczeniaku! Mogę wpuszczać kogo zechcę, a ty nie będziesz mi tu urządzał scen zazdrości! Wynoś się i wróć, kiedy ochłoniesz! - Mówiąc to, Severus puścił go i mocno od siebie odepchnął. Harry, chwiejąc się, zrobił kilka kroków w tył, ale w końcu udało mu się złapać równowagę.

- Świetnie! Mam tego dosyć! Powinienem dostać jakiś pieprzony medal za to, że z tobą wytrzymałem! Ale koniec z tym! Już nigdy więcej moja stopa tutaj nie postanie!

Oczy mężczyzny rozbłysły lodowatą wściekłością, a usta zacisnęły tak bardzo, iż niemal zrobiły się białe.

- To wracaj do swoich żałosnych przyjaciół i nie pokazuj mi się na oczy!

- Świetnie! - prychnął Harry. - Tak właśnie zamierzam zrobić! Nie będę tym drugim! Możesz pieprzyć się ze swoim obleśnym Ślizgonem ile tylko zechcesz! Nic mnie to nie obchodzi!

Odwrócił się tak gwałtownie, iż niemal się zachwiał, po czym ruszył w stronę wyjścia. Złapał za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Szarpnął nią raz i drugi, czując, że zaraz chyba ją wyrwie, byle tylko móc się wyładować. Byle tylko to rozsadzające go od środka piekielne gorąco zniknęło!

Ale drzwi nadal pozostawały zamknięte. A Harry był w takim stanie, że prędzej by je rozwalił, niż pomyślał o tym, by zdjąć zaklęcie blokujące.

- Otwórz te pierdolone drzwi! Otwórz je, ale już! - wrzasnął, z całej siły kopiąc w drewnianą powierzchnię. Kątem oka dostrzegł ruch za plecami. Odwrócił się gwałtownie. Severus stał tuż za nim i wyglądało na to, że zamierza ponownie go złapać. Harry uniósł rękę, próbując go odepchnąć, uderzyć, cokolwiek! Ale mężczyzna złapał ją i boleśnie ścisnął. Harry wrzasnął, kiedy Snape wykręcił jego rękę do tyłu i odwrócił go twarzą do drzwi, z całej siły przyciskając go do drewnianej powierzchni.

Próbował się uwolnić, ale mężczyzna był silniejszy. Nie miał z nim szans.

Severus naparł na niego całym ciałem, a Harry jęknął, czując niesamowity ból w wykręconej ręce, którą Snape trzymał tak mocno, jakby chciał mu ją złamać.

- Mnie się nie odpycha. - Usłyszał jadowity syk tuż przy swoim uchu. - Zapamiętaj to sobie. Ponieważ następnym razem, kiedy spróbujesz to zrobić, mogę nie być na tyle wspaniałomyślny, aby nie odepchnąć ciebie w zamian i nie zakończyć tej farsy. - Słysząc te słowa, żołądek i serce Harry'ego ścisnęły się boleśnie, sprawiając mu jeszcze większe cierpienie niż to, które odczuwał w wykręconej ręce. - A teraz, Potter... wyjaśnimy sobie kilka spraw. Po pierwsze: jeżeli jeszcze raz zignorujesz moje polecenia i wpadniesz tutaj, żeby zrobić mi awanturę, opierając się jedynie na swoich wyolbrzymionych emocjonalnie domysłach i pomimo braku jakichkolwiek solidnych dowodów, to nie będę zawracał sobie głowy tłumaczeniem ci czegokolwiek i wywalę cię na zbity pysk. Po drugie: jestem nauczycielem i uczniowie czasami przychodzą do mnie zarówno na szlabany, jak i korepetycje, Potter. A jeżeli tego nie rozumiesz, to następnym razem zostawię ci otwarte drzwi, żebyś dobrze wszystko słyszał. Zadowala cię takie rozwiązanie? - Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź Harry'ego, kontynuował. - A po trzecie: nikogo, poza tobą, nie pieprzę. Nikogo. I moje zapewnienie powinno ci wystarczyć, a jeżeli nie wystarcza, to zaraz ci to zademonstruję.

Harry poczuł, że mężczyzna zwalnia uścisk. Miał problemy z oddychaniem i wyglądało na to, że Severus również. Nie zdążył się jednak nad tym głębiej zastanowić, ponieważ Snape złapał go za szatę i szarpnąwszy nim mocno, rzucił go na biurko. Harry krzyknął, zaskoczony, i uderzył biodrami o kant blatu. Na moment stracił orientację. Odzyskał ją dopiero wtedy, kiedy Severus pojawił się przy nim i wbijając w niego płonące spojrzenie, odwrócił go tyłem do siebie i popchnął na blat.

Ale Harry nie pozwolił na to. Odepchnął się rękami i odwrócił, wbijając w Snape'a zacięte spojrzenie.

- Chcę cię widzieć - wydyszał, czując, jak cały drży. Ze złości, frustracji i czegoś jeszcze... czegoś, co rozkwitło w jego lędźwiach, sprawiając, że jedynym, czego pragnął, jedynym, za co w tej chwili mógłby zabić, aby to dostać... był stojący przed nim mężczyzna.

Severus spełnił jego prośbę. Popchnął go na biurko i wyciągnął różdżkę. Jednym machnięciem pozbawił Harry'ego dolnej części ubrania, a następnie rozsunął swoje szaty i opuścił nieco spodnie. Oczy Harry'ego zabłysły, kiedy zobaczył zaczerwienionego, twardego penisa mężczyzny i otaczające go ciemne włosy. Snape owinął dłoń wokół swojej erekcji i nakierował na nią różdżkę. Jego penis został pokryty lśniącą substancją, którą Severus rozprowadził po członku kilkoma szybkimi pociągnięciami. Ten widok sprawił, że oczy Harry'ego zrobiły się okrągłe z niedowierzania, a serce niemal wyskoczyło mu z piersi. Ale nic więcej nie zdołał już zobaczyć, ponieważ Severus w tej samej chwili znalazł się przy nim, posadził go na blacie, popchnął do tyłu i uniósł jego nogi. Oparł ręce po obu stronach jego głowy i pochylił się nad nim tak nisko, iż Harry nie widział niczego, poza wbitymi w siebie, płonącymi migotliwym ogniem czarnymi oczami. Przez chwilę trwał tak, zagłębiając się w zielonym spojrzeniu Harry'ego, jakby chciał przedostać się wprost do jego umysłu, po czym wszedł w niego jednym, gładkim pchnięciem. Ciało Gryfona otworzyło się przed nim, tak jak otwierało się za każdym razem, kiedy tylko padało na niego to niesamowite spojrzenie, ale tym razem było w nim coś więcej. Uparte zdecydowanie, zawziętość, pragnienie udowodnienia czegoś.

I Harry poczuł to, kiedy Severus wycofał się i pchnął ponownie, niemal natychmiast przechodząc do zawrotnego tempa.

Oczy chłopaka uciekły w głąb czaszki, kiedy poczuł przeszywający go prąd przyjemności, który rozlewał się w nim po każdym uderzeniu w znajdujący się w jego wnętrzu ośrodek rozkoszy.

- Patrz na mnie! - warknął mężczyzna, wycofując się i karząc Harry'ego wyjątkowo ostrym i mocnym pchnięciem.

Chłopak jęknął głośno, unosząc powieki i wstrzymując oddech, kiedy oczy Severusa ponownie zagłębiły się w jego oczach, jakby próbowały powiedzieć mu coś bardzo ważnego.

Harry czuł w sobie ogień. Ogień przyjemności. Ogień gniewu. Chciał jednocześnie rozerwać Snape'a na kawałki i samemu zostać przez niego rozerwanym. Chciał sprawić mu taki sam ból, jaki dzisiaj odczuwał i chciał, aby on sprawiał ból jemu. Zawsze. Ponieważ należeli tylko do siebie. Ponieważ on należał do Severusa, a Severus należał do niego. Tylko do niego.

Złapał go za szatę i przyciągnął jeszcze bliżej. Ich twarze znalazły się niemal milimetry od siebie. Czuł na skórze gorący oddech mężczyzny. Nie widział już niczego, poza wdzierającą się do jego umysłu czernią hebanowych oczu.

- Jesteś tylko mój - wydyszał przerywanym uderzeniami głosem. - Tylko mój! Należysz tylko do mnie. To ja cię odnalazłem. To ja cię zdobyłem. Jeżeli ktokolwiek spróbuje po ciebie sięgnąć... zrobię mu krzywdę!

Severus znieruchomiał na chwilę. W głębinach jego oczu coś zamigotało. Na twarzy odmalował się cień satysfakcji, po którym zaczął wchodzić w Harry'ego z jeszcze większą szybkością, z jeszcze większą siłą, z jeszcze większym zapałem. Tak, jakby chciał go jednocześnie nagrodzić i ukarać.

Powieki Harry'ego zacisnęły się mimowolnie, ale wtedy usłyszał wściekłe warknięcie:

- Masz na mnie patrzeć, do cholery!

Kiedy uniósł powieki, napotkał miażdżące, napastliwe spojrzenie, które wdarło się niemal do jego duszy. Musiał za wszelką cenę utrzymać oczy otwarte. Ale to było takie trudne, kiedy każde uderzenie w prostatę pozbawiało go zdolności myślenia, a jego zmysły posyłało aż pod sufit.

W jego nozdrza wdzierał się ostry, słodko-gorzki zapach mężczyzny, uszy słyszały jego ciężki oddech, skóra czuła szorstkość jego szaty i żar oddechu, a oczy nie widziały nic, poza otaczającą go czernią. Snape był nad nim, był w nim, był wszędzie. Wypełniał go tak bardzo, iż miał wrażenie, że nie zostało w nim już ani odrobiny miejsca na cokolwiek innego. Na Voldemorta, na wojnę, na naukę, na przyjaciół, na przeszłość i przyszłość. To wszystko mogłoby nie istnieć. Tak długo, jak Severus był tutaj, był w nim, był przy nim... nic więcej się nie liczyło.

Uśmiechnął się, jeszcze mocniej zaciskając dłoń na szacie mężczyzny. Severus, widząc jego uśmiech, odsunął się nieco, aby objąć wzrokiem całą jego twarz. Oblizał wargi i zwolnił, przechodząc w ostre, głębokie, rozciągnięte w czasie pchnięcia, pomiędzy którymi z jego ust zaczęły wyrywać się wypowiadane ciężkim, zdyszanym głosem słowa:

- Nie. Ma. Nikogo. Innego.

Żołądek Harry'ego skręcił się, a oczy rozszerzyły. Jego penis zadrżał, słysząc te słowa, a napięcie w jego wnętrzu podniosło się do stanu alarmowego. Wiedział, że jeszcze trochę, jeszcze chwilę i...

Poczuł wsuwającą się pod jego kark dłoń Severusa. Mężczyzna uniósł mu głowę, przyciągając ją do swej twarzy. Pochylił się jeszcze niżej i zatrzymał usta milimetry od jego ucha. Smukłe palce wplotły się w jego włosy i zacisnęły na nich mocno. Ręce Harry'ego uniosły się w górę i owinęły wokół szyi mężczyzny w uścisku tak silnym, iż nic nie byłoby go w stanie od niego oderwać. Ciało Harry'ego przeszył niekontrolowany dreszcz, kiedy poczuł ten niemożliwie gorący oddech i wdzierający się do jego umysłu, zachrypnięty szept:

- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter.

Szept urwał się i przeszedł z ochrypły jęk, kiedy Severus doszedł w nim, a jego ciało spięło się i naparło na Harry'ego tak mocno, iż niemal wgniotło go w blat. Zaciskająca się na jego pośladku dłoń wbiła się drapieżnie w ciało, jak gdyby chciała go rozedrzeć na kawałki.

Ale Harry niemal tego nie odczuwał, ponieważ sam opadał teraz w otchłań rozlewającej się w jego wnętrzu przyjemności orgazmu. Wszystko w nim płonęło, a pod powiekami widział rozsypujące się miliony gorących iskier, które wędrowały po skórze, podrażniając każdy jej skrawek. Wcisnął twarz w szyję Severusa, dusząc w niej swój zachrypnięty krzyk i zakleszczył go w tak silnym uścisku, iż przez moment obaj nie mogli oddychać.

Pragnął wtopić się w niego. Być tak blisko, aby czuć bicie jego serca tuż przy swoim. I nigdy, absolutnie nigdy go nie puścić.

Nie wiedział, ile czasu minęło. Miał wrażenie, że odpłynął gdzieś daleko. Widział jedynie ciemność i słyszał wdzierające się w otulającą go ciepłą cisze urywane, coraz głośniejsze oddechy. Swój i Severusa.

Mężczyzna leżał na nim i dyszał. A Harry czuł jego ciężar, czuł unoszącą się i opadającą klatkę piersiową, słyszał przy uchu ciężki oddech. I uśmiechał się do siebie.

Rozluźnił nieco uścisk. Severus poruszył się i wyprostował, opierając się na łokciach. Harry wstrzymał oddech, widząc wbijające się w niego, zamglone spojrzenie. Twarz Severusa była tak blisko... Czuł na skórze jego przyspieszony, powoli wracający do normy oddech.

I po raz pierwszy... nie pragnął już niczego więcej. Żeby tylko zawsze było tak, jak teraz. Żeby tylko Severus zawsze był przy nim. Żeby to się nie skończyło. Nigdy.

Uniósł dłoń i dotknął szorstkiego policzka, wpatrując się jak urzeczony w te migoczące, głębokie oczy i wyszeptał cicho:

- Jestem tylko ja. I zawsze będę.

Na moment w ciemnych oczach pojawił się mroczny cień, a zmarszczka pomiędzy brwiami pogłębiła się. Harry poczuł niepokój, którego nie potrafił uzasadnić. Nie podobał mu się ten cień. Coś było nie w porządku. Znał już Severusa. Znał jego reakcje.

Zmarszczył brwi.

- Severusie?

Mężczyzna zacisnął usta i odsunął się. Harry przez moment nie chciał uwolnić go z uścisku, ale w końcu dał za wygraną. Bez słowa obserwował, jak Snape podnosi się i podciąga spodnie. Nie patrzył na niego. Tak, jakby Harry powiedział coś niewłaściwego.

- Coś się stało? - zapytał niepewnie, unosząc się na łokciach. Chciał wstać, ale mięśnie odmawiały współpracy po tak intensywnym orgazmie i nie chciały go słuchać.

- Ubierz się i chodź ze mną - odezwał się w końcu Severus. Jego głos był całkowicie opanowany.

Harry przekrzywił głowę, wpatrując się w zapinającego spodnie mężczyznę. Wyglądało na to, że cokolwiek go gryzło, udało mu się to przezwyciężyć.

Zmusił swoje ciało do wysiłku i usiadł na biurku, spoglądając na Snape'a zmrużonymi podejrzliwie oczami.

- I przestań się tak na mnie gapić, Potter - warknął mężczyzna, wyraźnie poirytowany. - Może powinienem dać ci swoje zdjęcie? Wtedy będziesz mógł patrzeć do woli, a ja przynajmniej nie będę musiał znosić twojego głupkowatego wyrazu twarzy.

Harry wydął wargi. No tak, Snape znowu był Snape'em.

- To bardzo dobry pomysł - stwierdził, uśmiechając się zawadiacko. - Powieszę je sobie nad łóżkiem i będę się do niego masturbował.

Mężczyzna rzucił mu na wpół zirytowane, na wpół rozbawione spojrzenie.

- Jakbyś już tego nie robił... - odparł szyderczo.

- A skąd możesz wiedzieć, co robię w środku nocy? - zapytał wyzywająco.

Severus zmrużył oczy. Na jego ustach pojawił się tajemniczy, krzywy uśmieszek.

- Domyślam się, że to samo, co ja.

Harry poczuł, że jego szczęka opada na podłogę, ale nie zdążył nic odpowiedzieć, ponieważ Severus parsknął, odwrócił się i zniknął za drzwiami prowadzącymi do swoich komnat.

Chłopak zeskoczył z biurka, aby ruszyć za nim, z postanowieniem, że dowie się wszystkiego ze szczegółami, ale wtedy przypomniał sobie, że nie ma pojęcia, gdzie podziała się dolna część jego garderoby.

- Co zrobiłeś z moimi spodniami?! - krzyknął w stronę otwartych drzwi, rozglądając się uważnie wokół, ale Snape nie odpowiedział mu. Westchnął więc i ruszył do salonu, czując w sercu ciepły płomień radości, duszony jednak przez nieokreślony cień niepokoju, którego nie potrafił się pozbyć.

A może to była tylko jego wybujała wyobraźnia?



CDN



* "Tainted love" by Marilyn Manson

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Yuriko-chan dnia stycznia 18 2010 21:12:43
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Yuriko-chan dnia stycznia 18 2010 21:14:13
Jezu,co za ogien, czuje sie zmieciona z powierzchni ziemi intensywnością tego seksu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! o ja pieprze.... Severus... ohh ohhh.... nie ja nie moge jeszcze... jak ochlone... Moj boże !!smiley
Kagome dnia stycznia 18 2010 21:34:33
Słodkie ^^
Zazdrosny Harry - spodziewałam sie tego, ale nawet w swoich najlepszych wyobrażeniach nie przypuszczałabym nawet jak to się potoczy. Oj na miejscu Notta bym się bała. Sev powinien być z siebie dumny, ale zaborczy "szczeniak" mu się trafił"
oh Geez, Snape mówiący na ten swój "Snape'owaty" sposób , że Harry jest tym jedynym xD Zaraz zaczne to czytać raz jeszcze xD MAm banana na twarzy przez was ;p A zaczęło się tak niewinnie - wspomnieniem dotyku na policzku ;d

Istniejesz tylko dla mojego dotyku i dobrze o tym wiesz.


Dokładnie Harry nie masz szans ze Snape'em xd Bez niego byłbys jak trup.

Czekam już na 33 rozdział *_* Życzę dużo wena i czasu smiley
starcatcher dnia stycznia 18 2010 21:41:18
jakie to bylo super! zazdrosny do granic mozliwosci Potter, te zapewnienia Severusa, ze jest tylko on. no i zdanie na koncu ktore mnie rozwalilo calkiem 'Domyslam sie , ze to samo co ja', nie no, bombasmiley naprawde swietny rozdzial, jestescie coraz lepsze w pisaniu. nie mam kompa, czytalam to przez telefon, oczy mi ocipialy od czytania ale warto bylosmiley super!
smarteczka dnia stycznia 18 2010 21:41:20
Boże co za zazdrość. Snape powinien być zadowolony, że wzbudza tak skrajne uczucia w Potterze. Od wielkiej miłości po zaborczą zazdrość. Przyznam się że czytając początek od razu miałam skojarzenie z herbacianką i na chwilę pomyślałam że będzie trochę cukierkowato. Ale tylko na chwilę. Ha i wiedziałam, że mnie nie zawiedziecie. Jak zwykle genialny pomysł, wykorzystanie korepetycji i mapy Huncwutów. Na początku miałam cichą nadzieję, że to Snape będzie zazdrosny ale to by było za proste.
Taka zazdrość do końca powinna przekonać Severusa. Zdziwiłam się, że aż tak spokojnie (jak na niego) przyjął wybuch Pottera.
I jeszcze scena końcowa. Jego wyznanie nie mogło być powiedziane inaczej niż tylko w trakcie całkowitego zapomnienia.
Jesteś...tylko...ty...Potter.
Nie wiecie dlaczego po tym wyznaniu uśmiecham się do wszystkich głupkowato?? Co Wy ze mną wyprawiacie?? ^_^
pozdrawiam i życzę weny
gorące pozdrowienia dla Kaczalki
smarteczka
Yuriko-chan dnia stycznia 18 2010 21:45:03
Napiszecie co tam potem robili w komnatach xD i co tam mu sie udalo od Snape'a wyciągnąć? I gdzie, do cholery, są jego spodnie?! ^^ xD przepadły smiley xD haha bedzie musial wrocic nagi albo, wrecz przeciwnie, wgl nie wróci do siebie ^^ I like it smiley

Zazdrość... Jakie to jest cudowne uczucie... Jak sie juz jest w etapie "mój-uwłaszczyć"(seksu) ale wczesniej to prawdziwe katusze ^^' Strasznie przejmujący moment to stracenie oddechu. To był dowod jak gleboki gniew i panike przezywa Harry, to takie... prawdziwe. Ze az sama moglam odczuć brak tego powietrza w płucach... wtedy chyba sobie Severus uświadomił ogrom bólu ;P hehe swoja drogą jak go przyparł do drzwi to był niezly pokaz siły ^^ balam sie, ze mu ta reke zlamie i bedzie po zabawie, ale nieeee smiley dzielnie mu wszystko udowodnił ;D i znow to biurko ;P i do tego "chce cie widziec" i "jestes tylko ty, Potter" co za mieszanka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja podejrzewam, że Sev nie dal mu spodni, bo chce zrobic ture druga w sypialni smileyp smileyD (yes yes yes yesyesyes!)
alboooooo~!
bo mu sie w szale gdzies zapodzialy i po prostu przepadly xD haha wyladuja w biurze Dumbledora i bedzie ;p

Co, jak co, ale po Snapie sie takich wyznań nie spodziewalam. Niby nic takiego nie powiedział, ale...! ohh ;P i jeszcze "domyslam sie, ze to samo co ja" aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhh! ^^! smileysmileysmileysmileysmiley ja was po prostu kocham, ja nie mam pojecia jak wy to robicie. I jak mowicie, ze czesc DI to jest wasze życie to fajnie macie *____* mam cichą ukryta nadzieje, ze kiedys sobie zrobimy konwent + popijawa ----> całonocne zwierzenia i coś mi sie uda od was wyciagnac na ten temat smileyD *knuje niecne plany*

chcialabym poczuć Snape'owy zapach smiley haha na pewno jest tak zajebisty, żeeee! ^^ dziekuje za nowy rozdzial z calego serca, ale obawiam sie, ze sie zaczyna kolejny okres głodu xD *łapie sie za szyje i dusi* ;P pozdrowka i zycze wam duzo weny ^^ :* <3
knociszek dnia stycznia 18 2010 21:47:03
Wow. WOW. Wybuch Harry'ego = EPIC, chociaż na miejscu Sevcia od razu strzeliłabym mu w pysk, usadziła na podłodze i zerżnęła jak nalezy smiley
Cóż, Smarkerus~~ zrobił się jeszcze bardziej tajemniczy (a co za tym idzie: cudowny) niż wcześniej. Jego stosunek do Harry'ego znacznie się poprawił i coś czuję, że ten nasz mały, tłustowłosy bóg zakochał się w chłopcu, ale sam jeszcze tego nie wie smiley A może nie pozwala sobie na to ze względu na Voldiego? A może chodzi o Dumbledore'a? WOW.
I CO ON MU CHCE POKAZAĆ? Może jakaś jemioła, czy ja wiem, a pod tą jemiołą słodki całus? smiley Dałoby radę załatwić? Hihi smiley
Czekam na więcej, które mam nadzieję pojawi się SZYBCIEJ!
Yuriko-chan dnia stycznia 18 2010 21:49:36
Smarteczka ---> ja nie uwazam, zeby milość zaborczość i zazdrość były skrajnymi uczuciami ;P poniekąd są jednym i tym samym albo konsekwencją milości ;P ja np, sobie nie wyobrazam, zebym nie byla zaborcza i zazdrosna. to chyba by znaczylo, ze mi nie zalezy i ze go nie kocham ;P chociaz chorobliwa zazdrość to co innego jednak, ah, dodaje smaczku smiley
dreamcatcher dnia stycznia 18 2010 21:49:59
Niesamowite. Jak na taką długą część, skończyłam czytać wyjątkowo szybko ; ). Zżera mnie ciekawość co Snape teraz zrobi. Nie wiem co napisać...gorąco mi smiley Zazdrosny Potter, a potem...mogę tylko dodać sposób w jaki opisujecie sceny seksu naprawdę pobudza wyobraźnię.

- A skąd możesz wiedzieć, co robię w środku nocy? - zapytał wyzywająco.

Severus zmrużył oczy. Na jego ustach pojawił się tajemniczy, krzywy uśmieszek.

- Domyślam się, że to samo, co ja.


To mnie rozłożyło ^^ Uwielbiam was.
Wena i czasu.
vlada dnia stycznia 18 2010 21:56:55
To było niesamowite. Genialne, i to nieśwadome wyznanie
Harry'ego. Snape potrafi przekonywać. Swoją drogą ciekawe gdzie Severus go zaprowadzi, czy ma zamiar go nastraszyć, znechęcić, czy wręcz przeciwnie. Świetny rozdział, mało brakowało, a wsiąkłabym w ekran.
Salomanka dnia stycznia 18 2010 22:00:11
OMK OMK OMK ...
Mój ulubiony rozdział DI! Najcudowniejszy, najgenialniejszy, najbardziej wyczekiwany ze wszystkich.
Kaczalko, dziękuję Ci przeogromnie za tak szybkie zbetowanie tej części! Gdy zobaczyłam nowy rozdział, dostałam drgawek, a teraz niemal płaczę ze szczęścia, że... Oto jest... RAR!
Postaram się opanować choć trochę, by móc napisać komentarz, ale nie spodziewam się po sobie zbyt wiele teraz, gdy jestem totalnie roztrzęsiona i emocjonalnie rozbita na miliony kawałeczków.
Może to zasługa tego, że tak długo czekałam na ten rozdział, albo on naprawdę jest tak niewiarygodnie dobry, ale faktem jest, że to naprawdę mój ulubiony rozdział. I w tej chwili nie potrafiłabym sobie przypomnieć drugiego w kolejności. *Wasz* Severus... Harry, Dumbledore, Ron - wszyscy perfekcyjni xD Do tego jeszcze utwór Marilyna Mansona, cytat, który podrzuciłyście nam wcześniej (okoliczności, w jakich padną te słowa, chyba nikt nie odgadł, prawda..? XD) i kolejna tajemnica na koniec rozdziału. AAACH!
Czytając początek rozdziału na moment poczułam się tak, jakbym dorwała coś pisanego przez Rowling - utrzymane w podobnym stylu opisy, rozważania, śniadania, postać Rona i złość Pottera, sowy w jajecznicy, liściki Albusa, samorozwiązujące się problemy. Nie wiem, czy ktokolwiek odbierze to w ten sam sposób co ja, ale mi strasznie się to skojarzyło z regularnym kanonem, i w tym wypadku jest to ogromny plus, chociaż tym, za co cenię sobie DI, jest przede wszystkim oryginalność (... zawsze wysoki poziom, szacunek autorek dla czytelnika, niebanalna historia, dużo mrocznego Snape'a, takie tam xD)
Wprowadzenie do DI Notta jest ogromnie niepokojące. Na dłuższą chwilę po prostu zamarłam i zwątpiłam w Severusa. Potem pojawiło się milion myśli, jedna bardziej absurdalna od drugiej, a w miarę czytania robiło się coraz ciekawiej. Dziewczyny, jesteście rewelacyjne! Wielokotnie już pisałam, że DI jest bardzo emocjonalne, ale zazdrość Harry'ego to niewątpliwie jeden z najmocniejszych punktów DI. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Jeśli czytając to nie ma się dreszczy i nie wydaje z siebie niekontrolowanych okrzyków, to jest się wyjątkowo nieczułą personą.
Scena zazdrości w gabinecie Snape'a - rewelacja. Harry wreszcie powiedział to, co chodziło mu po głowie od samego początku. A Sev słuchał. Sev skomentował. Ironicznie i dość okrutnie, ale jednak przyjął uczucia Pottera do wiadomości. A jego słowa... Szok. Nie wierzyłam, że to przyczytałam. "A po trzecie: nikogo, poza tobą, nie pieprzę. Nikogo. I moje zapewnienie powinno ci wystarczyć, a jeżeli nie wystarcza, to zaraz ci to zademonstruję." Po "nikogo" zamarłam; następne zdanie przywróciło mnie do życia. To i wszystkie słowa wypowiedziane przez Severusa podczas rżnięcia Pottera to największa niespodzianka i najlepszy prezent, jaki mogłyście mi sprawić. Przestraszyłam się, że Severus zamierza Pottera pocałować - dobrze, że tego nie zrobił, za dużo szczęścia na raz, no i byłby to zbyt wielki zwrot akcji. Ha ha ha, jakby to, co się wydarzyło, takowym nie było! Namieszałyście, po raz kolejny.
"Istniejesz tylko dla mojego dotyku i dobrze o tym wiesz" - kwintesencja rozważań Snape'a oraz całego DI, czyż nie?
Nie mogę także zapomnieć o tajemniczych uśmieszkach Severusa podczas dwuznacznych rozmów z Potterem. <3
I jeszcze Severus uśmiechający się w miejscu publicznym do ucznia. Severus uśmiechający się do Notta. Zwróćmy uwagę na to, że rozdział nie wyjaśnił, gdzie Snape był z Nottem w środku nocy xD Ale ja Severusowi wierzę. Bezgranicznie. Niewinny, należy tylko do Pottera!
Cała dwuznaczność tego aktu jest tak sprytnie zawoalowanym niuansem (jakże uroczo nielogiczne zdanie xD), że nie mogę robić nic innego, tylko powtarzać go sobie w kółko, odrywając się od pisania komentarza. Sev ujawnił więcej niż zamierzał, to pewne. Nie sądzę jednak, aby kłamał ^^ Jednak jego wahanie pod koniec rozdziału sprawia, że ta szczerość zaczyna mnie przerażać. Czyżby to był jakis przełom także dla Snape'a? Jak na razie bliższa jestem uwierzeniu, że wciąż jest po stronie Voldemorta i nie mam pojęcia, jak to się wszystko dalej potoczy i komu Snape pozostanie wierny. Po prostu nie wiem. Wolę nie zgadywać, odebrałoby mi to wiele radości, jaką niesie czytanie DI.
Jedna rzecz mnie nieco rozproszyła: Hermiona jest odrobinę niekonsekwentna - raz biega za Harrym i go o wszystko wypytuje, potem jego kłamstwa zbywa milczeniem, później zaś pozwala Ronowi na jawne kpiny odnośnie profesora Snape'a i nie ucisza go, nie obdarza nawet jednym spojrzeniem przepełnionym dezaprobatą. Brakuje mi tutaj jej wiary w ludzi i szacunku do regulaminów i moralności ludzkiej. Mogła by odezwać się choć słowem w obronie nauczyciela. Ale, z drugiej strony, takie zachowanie pokazuje tylko kontrast między przyjaciółmi. A Harry naprawdę wierzy w to, że się zmienił, dla Snape'a. Słodkie, ale i naiwne, typowo Gryońskie.
Podobało mi się rozluźnienie Pottera i krzyk "Co zrobiłeś z moimi spodniami?!". A potem jego całkowita obojętność dla tego stanu rzeczy i pogodzenie się z faktem, że spodni po prostu nie ma xD Wspaniały fragment. I tylko ten niepokój, wciąż tlący się w jego sercu...
Komentarz zupełnie nie oddaje tego, co przeżywałam w trakcie czytanie rozdziału, ani nawet tego, co czuję teraz. Mimo to zaryzykuję i kilknę na 'dodaj komentarz', po czym raz jeszcze przeczytam całość. I jeszcze raz, i jeszcze.
Ariel, Gobuss: widziałyście, jak bardzo wyczekiwałyśmy na ten rozdział. Nikt nie ma prawa powiedzieć, że czuje się zawiedziony - tekst jest doskonały, zaskakujący, tak potterowski a jednocześnie Wasz, jak tylko może być. Raz jeszcze dziękuję Kaczalce - świetna robota w ekspresowym tempie! A Wam... Nie mam pojęcia co napisać. DZIĘKUJĘ!
AngelsDream dnia stycznia 18 2010 22:04:18
Po pierwsze - niesamowicie opisana zazdrość. Taka prawdziwa, jeśli już się pojawia, to naprawdę wygląda właśnie w ten sposób. Nie ma rozsądku, zaufania, niczego poza gniewem i chęcią zmiecenia rywala lub rywalki z powierzchni ziemi. Porównanie do spienionego psa wydaje się wręcz eufemizmem, ale jest zrozumiałe, proste - trafia. Też potrafię doprowadzić się do stanu, w którym przestaje oddychać - jest to zwyczajnie straszne, że chęć posiadania i własności przekręca instynkt samozachowawczy o 180 stopni. To wysoce nielogiczne - takie gryfońskie i ludzkie zarazem, prawda?

Seks w złości, po kłótni, kiedy buzuje adrenalina jest czymś, czego się nie zapomina. Każdy taki raz wbija się człowiekowi w umysł - może uogólniam niepotrzebnie, ale sama tak właśnie mam, więc pozwalam sobie na identyfikowanie się z postaciami. Natomiast to, co mnie zastanawia to zapewnienie Severusa. Jest piękne, ale w swojej idealności odrobinę niepokojące. Nie umiem, zwyczajnie nie potrafię, nie podejrzewać Waszego Snape'a o jakieś złe intencje i najwyraźniej szukam ich wszędzie, a najbardziej tam, gdzie na pozór ich nie ma, a Wy się potem ze mnie śmiejecie.

Mogę się tylko cieszyć, że ta część rozminęła się ze Świętami - byłoby dziwnie siedzieć przy stole i myśleć o wypiętej pupie Pottera, o czarnych oczach Snape'a i krzywo zerkać na wszystkie biurka. Jakbym nie czytała innych slashy - jaaasssssssneee!

Myślę też sobie, że to dobrze, że Wasz Harry nie jest idealny. Kłamie, wkurza się, czuje - łatwo zrobić z niego papierowe nic, a w DI - chociaż bywa irytujący - jest też ciekawy, wielowarstwowy i trudny, a przy tym lwi. Brawa.

Jeśli coś przyjdzie mi jeszcze do głowy, to dodam w kolejnym komentarzu. Pozdrawiam. smiley

PS Pozdrowienia również dla dzielnej bety.
kopciurek dnia stycznia 18 2010 22:12:55
Och, ja pier*olę...
Muszę się opanować... Ranyyyy! Nie wytrzymam! No nie mogę. Mam ochotę na jeszcze i jeszcze. Przeczytałam wszystko, czasami nawet zapominajac o oddychaniu. O ranyy!!
Kocham, kocham, kocham zazdrosnego Harry'ego, a u was jest on taki prawdziwy... taki, taki... normalnie, jakbym czytała o swoich reakcjach. Zazdrość to potężne uczucie. Czasami bardzo niebezpieczne i zaćmiewające wszystko, a z drugiej strony... taka zazdrość o osobę, którą się kocha, którą się pragnie każdą cząstką, jest niewyobrażalnie... piękna. Ja tego nie potrafię inaczej określić. To jest wspaniałe, obłędne. Mmmm.... Severusie, jesteś tylko mój, mój, na zawsze. Ajj <3
Uśmiechał się, kurwa, to tego pierdolonego Notta! - tak! Brak opanowania. Kurwa, kurwa <33 aaa!!!! Zdechłam.
W dodatku ten Severuuus zapewniajacy go, że nikogo innego nie ma. O boże... uwielbiam takiego Snape'a.
A na samym końcu SEKS! Tadaaaam!! <3 W przypływie gniewu, ostry, namiętny, hardkorowy! <33 Mniam, do cholery!
No, ale znowu zostawiacie nas w niepewności! XD Wrrraaah! O co chodziło Severusowi? Bo tym razem, to i ja nie mogę nic wykminić na ten temat. Hmm... harry nie powiedział przecież nic niestosownego. W jednej chwili myślałam, że to Mroczny Znak go zapiekł, ale wtedy nie kazałby czekać Potterowi na nic, tylko od razu wygonił ze swoich komnat xD
Ach i najlepsze! Zapomniałabym, muahaha... Od samego początku, do końca miałam nadzieję, że w końcu się pocałują i po każdej linijce cichy głosik w mojej głowie mamrotał: pocałujciesiępocałujciesiępocałujciesie!!! <3 xD
Ja muszę dojść do siebie, bo jeszcze do końca się nie uspokoiłam. Thank You so much za ten nowy, cudny, zajebisty rozdzialik. Warto było czekać.

ps. gdzieś tam na górze znalazłam mały błąd, ale to tylko literka jedna się zapodziała, więc nic strasznego.

Kocham Was i się deportuję xD

;*
kopciurek dnia stycznia 18 2010 22:16:32
Boże, czuję się jak po zajebistym seksie xD Jakbym ja również w tym uczestniczyła, dlatego, o! idę po szluga i zapalę za udane bzykanko! lala <3
AngelsDream dnia stycznia 18 2010 22:22:08
No i wiedziałam, że coś przegapię. Pewnie dlatego, że jestem głodna, a fasola wciąż nie chce się ugotować, mimo mieszania w obie strony i mruczenia nad garnkiem różnych zaklęć.

Czy ktoś byłby tak uprzejmy i zlikwidował Rona? Dużo zapłacę - w gotówce lub naturze - ta postać jest irytująca, okropna i straszna!
mea dnia stycznia 18 2010 22:24:25
Holy Snape!! Dziewczyny, jesteście genialne!! Omfg to było bezbłędne! Scena w gabinecie Severusa to po prostu perełka. Takie cudowne przejście z kłótni do seksu ^^ A ten fragment mnie zmiażdżył:
Ciało Harry'ego przeszył niekontrolowany dreszcz, kiedy poczuł ten niemożliwie gorący oddech i wdzierający się do jego umysłu, zachrypnięty szept:

- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter.

Szept urwał się i przeszedł z ochrypły jęk, kiedy Severus doszedł w nim, a jego ciało spięło się i naparło na Harry'ego tak mocno, iż niemal wgniotło go w blat. Zaciskająca się na jego pośladku dłoń wbiła się drapieżnie w ciało, jak gdyby chciała go rozedrzeć na kawałki.
Boski. Elektryzujący. Nieziemsko zmysłowy. Ehh.
Hahaha hasło z masturbowaniem się do zdjęcia Snape'a i odpowiedź Severusa - bezcenne xD
Ale Wy fajnie pisać umiecie - podnieci się człowiek i pośmieje też xD
Takie zakończenie sprawia, że mam ochotę wyć. Umrę nim się doczekam kontynuacji smiley
Cudowny jest ten rozdział i z ogromną niecierpliwością czekam na następny!!
Yuriko-chan dnia stycznia 18 2010 22:33:48
ahh tam ;P podniecona to ja jestem za kazdym razem ;p xD *dobrze ze mój chlopak tego nie slyszy, rozglada sie* a ja sobie polazalam do kuchni, pieprznelam taka wielka miche popcornu i teraz sobie czytam, co tu komentujecie ;P haha, nawet nie spalilam garnka xD ;P nabieram wprawy ;p smiley
andyxd dnia stycznia 18 2010 23:27:27
Umysł Harry'ego pracował na najwyższych obrotach. Próbował wyczytać coś ze zmrużonych gniewnie czarnych tuneli, ale nie potrafił. Przed jego oczami wykwitały kolejne wizje. A jeżeli Nott nie był jedynym? Jeżeli było ich więcej?

- Kogo jeszcze pieprzysz, ty draniu? - wysyczał w końcu prosto w twarz mężczyzny.

- Wszystkich, Potter. Każdego ucznia, który przychodzi do mnie na szlaban. Urządzamy sobie tutaj małe orgie - odparł Snape. Wypowiedział to takim tonem, jakby mówił o popołudniowej herbatce w gronie znajomych, a nie o...

W Harrym coś pękło, kiedy jego wyobraźnia podsunęła mu obraz Severusa i... Wciągnął ze świstem powietrze, ponieważ miał wrażenie, jakby coś ścisnęło jego płuca i nie pozostało w nich nic, co pozwoliłoby mu oddychać. Zaczął się dusić, nie potrafiąc poradzić sobie z przerażeniem, rozrywającym jego serce na kawałeczki.

Oczy Severusa rozszerzyły się, kiedy zobaczył, do jakiego stanu jego słowa doprowadziły Harry'ego. Przyciągnął go jeszcze bliżej i wbijając wzrok w przerażone zielone oczy, wysyczał:

- Cholera, Potter! Nie pieprzę każdego ucznia, którego wpuszczam do gabinetu.

Jednak te słowa nie dotarły do Harry'ego. Walczył o każdy oddech, czując się tak, jak podczas drugiego zadania Turnieju Trójmagicznego, kiedy trytony wciągały go w głębiny, a on nie mógł nic zrobić, nieważne jak bardzo się szamotał. Chciał się wydostać na powierzchnię, chciał móc znowu oddychać. Miał wrażenie, jakby jego płuca miały eksplodować.

- Nie mogę... oddychać... - zdołał wydusić z siebie, rozpaczliwie próbując złapać haust powietrza.

I wtedy do jego świadomości przedarł się głos Snape'a:

- Spójrz na mnie, Potter! - Harry zdołał unieść powieki. Zobaczył wbijające się w niego spojrzenie czarnych oczu, w których płonęło coś na kształt... niepokoju. - Uspokój się i oddychaj głęboko. Nie ma nikogo innego, więc przestań się krzywdzić. Przestań! - W głosie Severusa przebijała desperacja.


Uważam, że to jest najlepszy fragmet całego rozdziału. I w ogóle, fajnie wymyśliłyście z tą sceną zazdrości. Jedna sprawa mnie ciągle nurtuje... Albo gdzieś to ominęłam, albo po prostu nie pamiętam... Chodzi mi o wątek z Malfoyem po tym ataku na Harry'ego, co Snape z nimi wtedy zrobił?
NNRiddle dnia stycznia 18 2010 23:53:27
Hm...
Rozdział był niezły. Zazdrość Harry'ego osiągnęła szczyt i wspaniale dałyście nam to odczuć.
Brawa dla Was, dla Kaczalki...
Niestety nie wiem co napisać. Nie wciągnęłam się w klimat tego rozdziału. To przez mój nastrój. Jak mi przejdzie, to wrócę, przeczytam raz jeszcze... Ale to nie zmienia faktu, że jak zawsze było świetnie smiley
kicia27 dnia stycznia 19 2010 00:46:42
Tak to jest to... zazdrość Harrego.... To opowiadanie jest wspaniałe! Uwielbiam kiedy Harry robi się taki władczy i zaborczy. Te jego grożby w kierunku Ślizgona... po prostu cudo.
A więc to tak, Potter. Ubzdurałeś sobie, że "zdradzam cię" z tym Ślizgonem, więc postanowiłeś wpaść tutaj i urządzić to żałosne przedstawienie. Wybacz, że nie biję ci braw, ale mam trochę lepkie palce. Nie zdążyłem rzucić zaklęcia czyszczącego, kiedy postanowiłeś przerwać nam naszą małą schadzkę - powiedział Severus, uśmiechając się złośliwie.

Harry poczuł eksplozję nienawiści.

- NIE KPIJ SOBIE ZE MNIE! - wrzasnął, zrzucając w ataku szału wszystko, co znajdowało się na biurku. Pergamin, atrament, kilka butelek i książek wylądowało na podłodze. Harry usłyszał rozbijające się szkło, ale niemal to do niego nie dotarło. Jego oczy zalewała płomienna czerwień, przypominająca lawę. Widział, jak twarz mężczyzny zmienia się. Jak pojawia się na niej pewnego rodzaju... zaszokowanie. Ale Harry spadał już w otchłań ognistej furii i nic nie było w stanie go zatrzymać. Uderzył dłońmi w biurko i pochylił się jeszcze niżej, a z jego ust wydobywał się jedynie syk. - Pieprzyłeś go, prawda? Pieprzyłeś go na tym biurku! Wiem o tym! Ty cholerny draniu! Gdzie go dotykałeś? A zresztą, nie obchodzi mnie to! - Harry zacisnął powieki przycisnął dłonie do uszu. - Nie chcę tego słuchać!

Kiedy tylko pomyślał o nagim, leżącym na biurku Nottcie i pochylającym się nad nim Severusie, czuł tak bolesny ścisk w żołądku, jakby coś mu go wykręcało i przepalało, a serce biło z taką szybkością, iż głowę rozrywało mu jego szaleńcze pulsowanie. Miał wrażenie, że zaraz spłonie. - to zaskoczenie w oczach Sevapod wpływem zachowania Harrego jest świetne.
W DODATKU TEN ATAK PANIKI? szoku? - chyba kogoś z wściekłości aż zapowietrzyło.
Mam nadzieję, że następna część pojawi się już nie długo....smileysmileysmileysmiley
brzuch dnia stycznia 19 2010 01:10:29
No i był,o warto czekać cały miesiąc na nowy rozdział.
Wszystko było jak powinno, więc nie wiem już sama o czym pisać.
Ktoś kiedyś napisał, że DI to polska herbacianka. No i coś w tym jest. Wasza wersja jest tylko bardziej mroczna, ale jak by nie patrzeć część wątków się pokrywa np. obopólna zazdrość, ukrywanie się, impreza świąteczna. Generalnie to miał być komplement, że też tak rozbudowaną fabułę tworzycie ;-)
Życzę weny, no i nie pozwólcie nam czekać na następną część zbyt długo.
Maga dnia stycznia 19 2010 03:24:40
Zgadzam się co do tego, że to chyba najlepszy z dotychczasowych rozdziałów. Ten seks jest aż za bardzo podniecający. Zarówno brutalny, jak i czuły. A niepewność, którą pozostawiłyście na końcu jest mistrzowska. Mam przynajmniej dziesięć teorii na temat tego, dokąd prowadzi Harry'ego Snape. Do Voldemorta. Do swojego łóżka. Do komnaty z tajnym eliksirem. Chce mu powiedziec o spisku Voldemorta. Chce mu się oświadczyć. chce dac prezent. Chce opowiedziec coś o sobie. Chce wykonać zaklęcie, które miałoby ich związać na zawsze.
Ja chcę już wiedzieć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
carietta dnia stycznia 19 2010 08:40:37
kutwa, tyle komentarzy i praktycznie wszystkie opisują moje uczucia xD.
ssak z gatunku zazdrosny Potter jest chyba moją ulubioną kreaturą. takiej siły rażenia, zaborczości, podejrzliwości sporej dawki idiotyzmu oraz, co najważniejsze!, nienawiści do każdego kto śmie chociaż dotknąć jego partnera nie ma chyba nikt inny.
do tej pory żyłam złudną nadzieją, że wiem co to jest zazdrość, jakie niesie ze sobą uczucia, skutki itp..
ale mój Boru złoty, tak opisanej zazdrości, z dnia na dzień coraz silniejszej i grożącej wybuchem nie opisał chyba nikt O,o.
chociaż, Wam powiem, że moje pierwsze skojarzenie gdy Harry dostał tego ataku odniosło się do Czarnego Pana. ale shh..

co do sceny seksu.. a co ja mogę o niej powiedzieć? jest cudowna, wspaniała, genialna etc.. w swój Severusowy sposób Snape wyznał Potter'owi, że:

- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter.


i jeśli chłopak w to nie uwierzy, to naprawdę zacznę się zastanawiać nad jego zdrowym rozsądkiem.
ale z drugiej strony to mogła być gra Snape'a, nie? no bo Czarny Pan mu kazał i bla, bla, bla..
mam tysiące teorii na ten temat xD. mm, ale muszę lecieć bo mam matmę pierwszą. przynajmniej będzie się nad czym zastanawiać.
dobra, dziewczęta, Wena nakarmcie tam i piszcie następny rozdział. nie, żebym naciskała czy coś.. ja po prostu ładnie proszę i tyle. to nie ma niz wspólnego z tym, że cholernie chcę wiedzieć co będzie dalej.
ale, Wy, kochane tworzycie już LEGENDĘ polskiego Snarry, a to do czegoś zobowiązuje! : D
trzymajcie się ;*
Channel dnia stycznia 19 2010 14:27:02
A mnie się wydaje, że Snape lubi, gdy Harry jest taki wybuchowy, zły czy zaborczy (hm, a kto by nie był?). A ściślej mówiąc, lubi to jego penis, który zawsze jest zwarty i gotowy, aby poskromić Gryfona.
Powiem wam dziewczyny szczerze, że na początku jakoś nie chciało mi się komentować. Bo co bym napisała? Że znów jest super, ekstra, świetnie? Nieee.
Ale od momentu przyjścia Pottera do gabinetu Severusa, to po prostu nie mogłam oczu oderwać i skomentować muszę, bo chociaż początek jest...no...a, nazywajmy rzeczy po imieniu, początek jest nudny, to im dalej się idzie, tym bardziej rozdział wciąga.
Sądziłam wcześniej, że to Snape będzie zazdrosny o Harry'ego, gdy na przykład zobaczy go z Ginny czy inną dziewczyną. A tu psikus, bo było odwrotnie.

Ciekawi mnie to, jak będzie wyglądało ich życie, gdy szkoła się skończy. Oj wiem, wiem. Daleko to, ale ciekawi mnie to i już.
Czy romans się skończy, co Potter będzie robił, czy w ogóle, to będzie żył (wiadomo, wojna) i czy Mistrz Eliksirów przeżyje. Ech, mam prośbę - nie zabijajcie Harry'ego czy Snape'a. Nie musi być różowe zakończenie, ale niech oni żyją.
A wracając do rozdziału, to podobały mi się słowa, jakie przytoczyła carietta czy mea, oraz w sumie, wiele, wiele innych. Jak na przykład Snape wyznał Potterowi, że masturbuje się (!) myśląc o Złotym Chłopcu, czy gdy Sev mówił, że nie ma nikogo innego. Łał, ich związek, jaki by nie był, idzie dobrą drogą i to bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
Zresztą, jak wszystko to, co tu prezentujecie, ale o tym wiecie, nie? smiley
Bella_Ju dnia stycznia 19 2010 14:41:49
Yuriko-chan dnia stycznia 19 2010 16:54:26
ej, tak sobie wlasnie pomyslalam, że skoro Potter prawie umiera na MYŚL o zdradzie Seva, to ja nie wiem jak mialby sobie poradzic, gdy Snape by umarl albo go porzucil. Dlatego musi byc happy end... Musi musi musi musi musi smiley! albo chociaz wspolna, dramatyczna smierc xD(to chyba tez rodzaj happyendu)smiley przeciez oni zasluguja na szczescie;P
kopciurek dnia stycznia 19 2010 17:37:35
Żadnej śmierci! Ja się nie zgadzam na zabicie Severusa >< Wystarczy, że Rowling to zrobiła! NIE !!!
gilreaninglorion dnia stycznia 19 2010 21:24:05
Rozdział genialny. Potter zazdrosny tak bardzo że aż jest gotowy rozerwać innego ucznia na strżepy a i sposób Sewerusa na przekonanie go o tym że jest tym jedynym poprostu powala na kolana. Jeśli dodamy do tego tekst o msturbującym sie Snape i oczywista aluzja do tego o kim wtedy myśli daje genialny majstersztyk. Wspolna śmierć naszych słodziaków to całkiem dobry pomysł ale o tym decydują nasze autorki. Dziewczyny życze weny bo wszystkie czekamy na kolejne rozdziały z niecierpliwościom.
Patsy dnia stycznia 19 2010 21:47:17
Dziś mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Zdałam kolokwium, nowy rozdział smiley Ach, do pełni szczęścia potrzeba jeszcze końca sesji.

Ktoś wcześniej powiedział, że to najlepszy rozdział. Zgadzam się w stu procentach! Tyle emocji, akcji. I to, co zawsze pozostaje: gorąco i niedosyt. Dziki głód.

W tym rozdziale Snape pokazał Harry'emu więcej, niż kiedykolwiek. I powiedział! Ach, rozpłynęłam się po tym. Jest tylko Harry, uzależniony od jego dotyku. Pieprzy tylko Pottera! Niech mówi to częściej, mam nadzieję, że teraz mu wierzy. I ten seks: namiętny, gwałtowny. Sama mam teraz na taki ochotę smiley

Teraz tylko gryzie mnie to, co będzie dalej. Jestem pewna, że Severus chce powiedzieć Harry'emu coś ważnego. Oczywiście nie mówię tu o żadnych romantycznych wyznaniach. Może podzieli się z nim planem Voldemorta? Na Boga, już nie mogę się doczekać!

Pozdrawiam i życzę weny na kolejne tak wspaniałe rozdziały!
szalonamarchewa dnia stycznia 19 2010 22:31:10
slash919 dnia stycznia 21 2010 20:18:27
Ach!!!Ta scena zazdrości była wspaniała.Jak Harry czytał mapę i zadreczał sie upiornymi wizjami aż dało się odczuć jego wściekłość oraz piekną, czystą zazdrośc.Cudowne budowanie napięcia.Zadawałam sobie pytania co sie stanie i nie mogłam sie oderwac od monitora!Scena gdy wpada do Snepa,jego reakcja na pojawienie się Poterra boska.Seks-dziki,barbarzyński
Co tu dużo pisać-czysta rozkosz pierwotnymi uczuciami,lecz jakże potężnymi.
Rozdział genialny!!!
Willomen dnia stycznia 23 2010 02:22:44
Miyazaki-san dnia stycznia 24 2010 19:09:58
To nieludzkie przerywać w takiej chwili <jęk straty> Ale przyznam, że zazdrosny Potter to najzabawniejsze co było dotąd w ff XD Rzucał się i pienił, do każdego! Nawet nie próbował wyjaśnić. Po prostu poszedł i rozdarł mordę! Zachowanie na poziomie, nie ma co... Chwała, że Snape okazał się wyrozumiały...na swój sposób. Totalnie zaskoszyły mnie jego słowa:
- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter.

CUDO! Każdy chciałby coś takiego usłyszeć. Genialnie opisałyście tą scenę. Jest nieco brutalna, a zarazem taka łagodna i ciepła...aż się mimowolnie uśmiecha człowiek. Z niecierpliwością czekam na następne części...z niecierpliwością i utęsknieniem... Nie mam co czytać... Wczoraj z głową na biurku ślęczałam starając się doczytać jak najwięcej xD O 3 złamała mnie chęć snu i zrezygnowałam, po 26 rozdziałach xD Ale doczytałam i BŁAGAM...daleeeej... umrę bez tego !
SunShine dnia stycznia 25 2010 02:20:02
Aaaaa! No przecież nie wytrzymam do następnego rozdziału! Muszę ochłonąć. Muszę ochłonąć. Muszę ochłonąć. I jak ja mam tu pisać jakiś normalny komentarz, jak do głowy przychodzi mi tylko " O MÓJ BOŻE!"
To było piękne. I ta zazdrość! ^^ Szkoda, że Potter na dzień dobry nie przywalił Ślizgonowi w progu xD. Ale i tak było dobrze smiley. Rewelacja! Ja tylko się zastanawiam, czy Severusowi kiedykolwiek opada xDD. Co nie ściągnie spodni, ON już stoi. Nie, żeby mi to przeszkadzało, w końcu po tym możemy zobaczyć, że Snape wcale nie jest taki wiecznie opanowany smiley.
Ludzie! To jest 32 rozdział a ja każdy ich seks przeżywam, jakby to był pierwszy raz. No poważnie, nie wiem jak Wy to robicie xDD.
Czekam na ciąg dalszy! Co takiego Snape chce pokazać Potterowi? Bo wyraźnie na coś się zdecydował. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie każcie mi dłużej czekać!
red_wine dnia stycznia 26 2010 00:37:00
Ariel, Gobuss, jesteście niesamowite! Dla Waszego Desiderium Intimum (a nie! nie Waszego, bo to moje ukochane DI, nie oddam! smiley)) zarejestrowałam się, aby przeczytać całość, wszystkie części, prawie na jednym tchu. Na Merlina, warto było. I warto było też czekać tydzień dłużej na ten rozdział.
Bardzo, bardzo Wam dziękuję. May the force be with you, niech Was wena nie opuszcza!
Kocham Snape'a, którego tworzycie. Harrego też... lubię. Ach, jaki z niego dzieciak. Na swój sposób naiwny (naiwny?), targany emocjami, poddany. I Snape - władczy, porywczy i jednocześnie opanowany. Muahaha, tak, opanowany to zdecydowanie złe słowo.
Iskry, ogień, nagroda i kara w jednym. Nie mogę skomentować tego odcinka, nie jestem w stanie. smiley
Forgetmenot dnia stycznia 28 2010 23:04:02
I cóż nowego mogę napisaćr30; Jeśli powiem, że rozdział jest genialny, wspaniały, niesamowity itd., to chyba powielę wypowiedzi osób, które już go skomentowały. Naprawdę podziwiam Was, że w natłoku codziennych zajęć macie czas na regularne dodawanie rozdziałów, tłumaczenia, klipy wideo. .. Niestety mam takie szczęście, że moje ukochane opowiadania są w najlepszym momencie zawieszane lub porzucane. Mam nadzieję, że z DI tak nie będzie. A jeśli chodzi o samo opowiadanie- uwielbiam waszego Snaper17;a. I coś mi się wydaje, że Mistrz Eliksirów jednak ma jakieś ludzkie uczucia, które prędzej czy później się ujawniąsmiley .
Dziewczynka dnia lutego 09 2010 00:27:27
Przyznam, że początkowo nie byłam zbyt przychylna i nie wiedziałam co sądzić o tym opowiadaniu. Tak niby czytałam, chociaż bardziej przesuwałam wzrokiem i przez to w ogóle się nie wciągnęłam. Niby mi się podobało, bo jednak mówiłam 'no fajnie, fajnie'. Ale dopiero ostatnio odkryłam jaki ogromny błąd popełniłam, bo Desiderium Intimum jest GENIALNE! Chyba nie przesadzam :D
Zaczęłam poprawianie błędu od ponownego przeczytania całego opowiadania.

Wymiękłam już przy pierwszym rozdziale, turlając się ze śmiechu i... Merlinie! Czy Severus był niepoważny z tym eliksirem?! Mam czasami wrażenia, że ten mężczyzna myśląc o darmowej zabawie, całkowicie zapomina o konsekwencjach. Sposób w jaki Harry zachowywał się pod wpływem mikstury zwalił mnie z nóg. Cholernie szczerze mu współczułam, że przy całej klasie zostały odkryte jego najgłębsze pragnienia, który był zaskoczeniem dla wszystkich, ze Snape'em i Potterem na czele, jak sądzę.
Ale zachowanie uczniów było karygodne. Co za świnie! Na pewno wielu z nich miało o wiele bardziej pikantne pragnienia, a bezczelnie wyśmiewali się z Harry'ego. Nastolatkowie to idioci, kompletni idioci.

Jak bardzo zmieniło się to opowiadanie przez te trzydzieści dwa rozdziały. To jest wręcz niesamowite! Oczywiście, te zmiany są bardzo, ale to bardzo korzystne. Ze stylem bywało różnie, ale teraz jest świetnie! Opisy, dialogi i przede wszystkich sceny erotyczne są wykonalne w fantastyczny sposób. Kocham, kocham!

*Dziewoj oszalała*


A co do tego rozdziału...
Nie dziwie się, że Potter cieszył się z propozycji, a raczej prośby Dumbledore'a, której odrzucić nie można było :F
Harry jest idiotą, po prostu idiotą! Jest tak śmiesznie zazdrosny, lol. Jak on w ogóle śmie podejrzewać Snape'a o pieprzenie jakiegoś sługusa Voldemorta? On jest całkowicie niepoważny i głupi... kocham biurko Severusa... to takie cudowne miejsce *.*
- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter.
Piękne *.*
Widać, że Snape'owi zależy na Harrym i ani myśli o bliskich kontaktach z kimś innym ;P

Ale brakuje mi jednego... TOMA!! Buu... trzy razy na krzyż się pojawił i dupa... ;(


Weny, weny, weny, czasu...


PS. Czytałam ten rozdział już dziesięć razy i wprost nie mogę wyjść z podziwu *.*
Aune dnia lutego 13 2010 23:40:12
To opowiadanie to dla mnie perełka !!!

Podoba mi sie w nim wszystko : styl , dojrzałość pisania , brak błędów , które niestety sprawiają że czytanie jest dość przykre.

Harry - uwielbiam go u Was !!! jest napocżątku ciapciowaty ale póżniej wychodzi z niego niezły demon , i przynajmniej nie pokazaliście go jako wieczną ofiarę losu , tylko to jest Harry - który wbrew całemu światu nie jest taki grzeczny i potulny.

Severus - cud , miód i orzeszki !!! Mimo że powoli otwiera sie przed Harrym , to dalej zostaje zimnym draniem -cieszę się z tego strasznie smiley bo w większości opowiadań Snape jest przedstawiony tak :
1 rozdział : zimny i nienawidzący Pottera ale juz drugi rozdział,zakochany nad życie w Poterze . Tutaj tego nie ma za to Wam brawo !!!

Jrśli chodzi o inne postacie to śa również świetnie przedstawione ,ale powiem szczerze dla mnie w ogóle mogłoby by ich nie być smiley tylko Harry i Severus .

To opowiadanie jest jedynym które wyzwala u mnie tak silne emocje :
Zdenerwowanie - kiedy nie ma jeszcze nowego rodziału
Radość - kiedy juz jest
A podczas czytania to już jest mozaika emocji smiley ahh czy on go dotknie , ahh czy on go przytuli , a co teraz zrobią , a po cholere Hermiona sie wtrąca i tak bez przerwy a potem koniec rozdziału a ja siedze jeszcze gługo i myśle " Boże to nie możliwe , jak to koniec "

Kocham was za to opowiadanie !!! Życze dużo weny i wyrwania do końca , bo nie mogę się doczekać jak to wszystko się skończy , i kiedy Severus w końcu pocałuje Harrego ????? smiley Będę czekać z niecierpliwością .
Nantalia dnia lutego 15 2010 11:08:19
To opowiadanie jest niesamowite. Od jakiegoś czasu zaglądam na to forum kilka razy dziennie, aby sprawdzić, czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału. Jeśli tak się zachowuję, to oznacza tylko jedno: uzależniłam się. Potrafię godzinami zastanawiać się, co będzie działo się dalej, a wy i tak zaskakujecie mnie swoimi pomysłami.
Ogólnie rzecz biorąc, bardzo nie lubię komentować, ponieważ mój umysł humanisty nie jest na tyle rozwinięty, aby tworzyć konstruktywne i pomamagające w czymś autorowi komentarze. smiley Uważam za osobisty sukces moją wypowiedz tutaj smiley
Jeśli chodzi o opowiadanie, to nie zauważyłam żadnych poważnych usterek pod względem ortografii itd., choć to pewnie nic dziwnego. Sama stawiam niezłe byki...
Podobają mi się bardzo charaktery i zachowania bohaterów. Severus jest taki kanoniczny... a zarazem inny. To jak traktuje Pottera... Piękne.<uśmiecha się z rozmarzeniem> Harry nie podobał mi się na początku. Był taki dziecinny i naiwny, ale z biegiem czasu zmienia się na bardziej zdecydowanego i pewnego siebie chłopaka. Snape też przechodzi metamorfozę. Najpierw chodziło tylko o seks, ale poźniej chyba poczuł coś więcej do Pottera. Zastanawiam się tylko czy na końcu okaże się "dobrym" czy "złym" bohaterem...
Jeśli chodzi o ostatni rozdział to kłótnia i późniejsze pogodzenie były baardzo stymulujące smiley
Życzę dużego Wena i siły na kontynuowanie tego ficka. Czekam z utęsknieniem na kolejne rodziały. :*
Natka dnia lutego 15 2010 14:58:54
W ciągu 2 dni udało mi się przeczytać całość, więc teraz czas na komentarz. Opowiadanie samo w sobie przykuło mnie do fotela i nie chciało wypuścić. Tylu emocji w jednym dziele jeszcze nie przeżyłam. Od nienawiści do euforii i z powrotemsmiley. Wasz Severus jest przedstawiony niczym mroczny sukinsyn pokazujący powoli swoją jasną stronę, choć to może być tylko moim złudzeniemsmiley. Ciekawie by to wyglądało jakby ktoś odważył się to nakręcić. Z tymi samymi aktorami jak w HP. Pierwsza byłabym w kiniesmiley. Ale wróćmy do rzeczywistoścismiley. Co do Harrego, to widać jak jego postać zmienia się z biegiem czasu. Zaczyna bardziej ufać Severusowi, oby mu to tylko uszami nie wyszło (bo spodniami na pewno mu wychodzismiley). Bardzo podoba mi się takie stopniowanie akcji, choć w niektórych momentach czytelnik po zakończonym rozdziale potrzebuje zestawu do reanimacjismiley.
Życzę dużo weny oraz czasu i będę czekać z niecierpliwością na kontynuacjęsmiley
saurania dnia lutego 15 2010 17:39:02
Pudel000 dnia lutego 21 2010 12:01:29
O mój jeżu... nigdy nie komentowałam ale teraz zwyczajnie nie mogę się powstrzymać. Oj każdy rozdział zasługuje tu na komentarz. Wszystkie są BARDZO dobre ale ten... po prostu przewyższa wszystkie! Jak zwykle świetnie napisany, nie da się znudzić, szczególiki jak najbardziej perfekcyjne ale ale... akcja tej części powaliła mnie na kolana. Co chwila musiałam zasłaniać ręką oczy i bałam się czytać dalej (miałam już tak przy pierwszych rozdziałach). Wasz Severus jest jednym z najlepszych o jakich czytałam. Uwielbiam tę jego oziębłość i dystans, szczególnie do Harrego. A tu oprócz wszystkich tych jego "okropnych" cech jest jeszcze "coś" kompletnie innego. Harry jako zazdrosny kochanek też jest wspaniały. Ogólnie kocham wszystkie wątki z zazdrością. Zazdrość to coś pięknego i o ile nie jest fanatyczna czyni związek jeszcze bardziej namiętnym. Scena seksu też cudowna. Agresja i siła Snape'a zawsze mnie oszołamiały, tu podsycone tym żarem są najwspanialsze. A już kompletnie na kawałeczki rozwaliła mnie kłótnia... wkurzający się Potter to coś co tygryski lubią najbardziej. Tak szczerze... nie umiem sensownie komentować. Gdy coś mi się podoba to podoba i tyle. W stanie czytelniczej euforii nie potrafię się wypowiadać. i nie znoszę kiedy mam skomentować a nie mam co tekstowi zarzucić. Konstruktywna krytyka jest mrrru, gorzej kiedy NIE MOŻNA skrytykować. Same achy i ochy są bardzo miłe ale po jakimś czasie robią się mdlące. Fajnie jest wiedzieć, że ktoś nasz tekst czyta, że mu się podoba. Dobrze by było jeszcze wiedzieć "co" w nim takiego jest. Dlatego każdy powinien pisać o tym co mu się podoba najbardziej i (co bardzo ważne) DLACZEGO tak jest oraz co wydaje się słabe. Czasem świetny pomysł rujnuje całkowicie okropny styl pisania. U was tego nie ma. W opowiadaniach a szczególnie funfickach każdy element jest piekielnie ważny. Całkowicie zmieniać bohaterów może tylko ktoś NAPRAWDĘ wybitny a i tak nie wiadomo do końca jak wyjdzie. Dlatego tak super ważne jest by umiejętnie połączyć postać z swoją wizją. Pod tym względem DI bardzo przypadło mi do gustu. Snape jest Snape'owski, Potter też taki jak być powinien. Ubóstwiam teksty Severusa, które w tym rozdziale dodają akcji smaczku i pikanterii. poczucie humoru zwala z krzesła a dynamika rozdziału wciąga w monitor. Tak wiem, piszę bardzo chaotycznie, rozwodząc się raz nad tym raz nad tamtym. Nic nie poradzę. Może następny rozdział uda mi się ocenić jakoś sensownie. Teraz zżerają mnie emocje.
Liberi dnia lutego 22 2010 19:20:57
Jak dotąd jest to mój ulubiony rozdział. Dawno nie czytałam niczego, co równie realistycznie przedstawiałoby hydrę zazdrości.
Zazdrość sama w sobie jest najmniej racjonalnym z uczuć, ale zazdrość osoby tak pozbawionej rozsądku, jak Potter, tak kierującej się swoimi popędami i emocjami, po prostu musiała przybrać właśnie taką formę. Eskalacja, furia, samozagłada.
Trzy razy wracałam do tego rozdziału, za pierwszym razem prawie doświadczyłam hiperwentylacji Pottera.
Dziękuję Autorkom za te emocje. smiley
Skaaza dnia marca 14 2010 14:52:52
Gdy zobaczyłam tytuł tego ficka to byłam przekonana, że to SNAPE będzie miał powody do zazdrości.
I przyznam, że rozczarowałam się czytając rozdział...
Severus zazdrosny o Pottera mógłby rozpętać piekło...a Harry tylko się załamie i nie będzie chciał widzieć na oczy Snape...
...Ale przyznam BYŁam BARDZO mile zaskoczona, zazdrosny Harry to tajfun, myślałąm, że rozsadzi cały gabinet z Severusem na czele smiley
Kocham zazdrosnego Pottera jest nieobliczalny smiley

Kogo jeszcze pieprzysz, ty draniu? - wysyczał w końcu prosto w twarz mężczyzny.

- Wszystkich, Potter. Każdego ucznia, który przychodzi do mnie na szlaban. Urządzamy sobie tutaj małe orgie - odparł Snape. Wypowiedział to takim tonem, jakby mówił o popołudniowej herbatce w gronie znajomych, a nie o...

W Harrym coś pękło, kiedy jego wyobraźnia podsunęła mu obraz Severusa i... Wciągnął ze świstem powietrze, ponieważ miał wrażenie, jakby coś ścisnęło jego płuca i nie pozostało w nich nic, co pozwoliłoby mu oddychać. Zaczął się dusić, nie potrafiąc poradzić sobie z przerażeniem, rozrywającym jego serce na kawałeczki.

"Oczy Severusa rozszerzyły się, kiedy zobaczył, do jakiego stanu jego słowa doprowadziły Harry'ego. Przyciągnął go jeszcze bliżej i wbijając wzrok w przerażone zielone oczy, wysyczał:

- Cholera, Potter! Nie pieprzę każdego ucznia, którego wpuszczam do gabinetu.

Jednak te słowa nie dotarły do Harry'ego. Walczył o każdy oddech, czując się tak, jak podczas drugiego zadania Turnieju Trójmagicznego, kiedy trytony wciągały go w głębiny, a on nie mógł nic zrobić, nieważne jak bardzo się szamotał. Chciał się wydostać na powierzchnię, chciał móc znowu oddychać. Miał wrażenie, jakby jego płuca miały eksplodować.

- Nie mogę... oddychać... - zdołał wydusić z siebie, rozpaczliwie próbując złapać haust powietrza.

I wtedy do jego świadomości przedarł się głos Snape'a:

- Spójrz na mnie, Potter! - Harry zdołał unieść powieki. Zobaczył wbijające się w niego spojrzenie czarnych oczu, w których płonęło coś na kształt... niepokoju. - Uspokój się i oddychaj głęboko. Nie ma nikogo innego, więc przestań się krzywdzić. Przestań! - W głosie Severusa przebijała desperacja."
Kocham ten fragment...
Severus dostrzegł jak działa na Harrego smiley
yamarihime dnia kwietnia 15 2010 13:21:28
ach! musiałam się cofnąć do tej części... cała ta scena zazdrości jest genialna. I ten napad paniki, kiedy Harry się dusi i stanowczość Severusa... brak słów :3 to było takie... realne, namacalne, aż czułam pod skórą gniew Harry'ego.
Dziękuję za ogrom emocji!
Sweetkawai dnia kwietnia 25 2010 22:07:35
Widocznie dziś sama Śmierć ma przyjść do mnie bo naprawdę padnę na zawał smiley Jeszcze nie przytrafiło mi się aby 3 rozdziały z rzędu doprowadziły mnie do totalnej rozsypki emocjonalnej.

A więc ( wiem że od a więc się nie zaczyna zdania smiley ) chylę czoła i biję pokłony za talent smiley

Domyśliłam się, że z Harry'ego jest mały zazdrośnik i w końcu to wyjdzie na jaw. Ale w życiu bym się nie spodziewała, że w taki sposób to wszystko się potoczy. Tyle gniewu, złości ahhh to było piękne smiley
A jeszcze bardziej zaskoczył mnie Severus, że w ogóle mu się tłumaczył.

Dalsza akcja tylko bardziej wbiła mnie w fotel :
"- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter."

To już chyba będą przełomowe słowa. Bo w życiu się ich nie spodziewałam, a tym bardziej mnie one ucieszyły bo były niespodziewane.Czytając brakowało mi oddechu. Tekst aż iskrzy od emocji, to jest bajeczne smiley


Brak słów smiley
kurtyna dnia lipca 13 2010 14:34:02
Ten rozdział zwalił mnie z nóg, rozszarpał na kawałki i porozrzucał po całym pokoju. Jest niesamowity, jedyny w swoim rodzaju. Istna furia, tyle gniewu! Przez moment myślałam, ze Snape wywali Pottera za drzwi i nie będzie się przejmował tłumaczeniem itp. . (Wdech, wydech) I jeszcze to "Masz na mnie patrzeć, do cholery!" - w tym momencie po moim ciele przeszło stado mrówek. Taaak, kontakt wzrokowy, lubimy kontakt wzrokowy! Oh, i jeszcze to, kiedt Potter nie mógł oddychać. Ta desperacja i niepokój Severusa - cud! Pięknie napisane! Co też zazdrość może zrobić z człowiekiem smiley Ale szczerze, czy któraś z nas, będąc na miejscu Potteraz zareagowałaby inaczej - cóż, pewnie tak, my byśmy od razu zamordowały Notta najbardziej bolesnym sposobem ze wszystkich możliwych, nawet nie traciłybyśmy czasu na jakiekolwiek pytania smiley) Czy mam racje? smiley
Will dnia wrzenia 15 2010 22:06:54
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję ten rozdział ale musiałem sobie przeczytać DI od nowa bo miałem małą przerwę w czytaniu. Rozdział 32 na samym początku nie był jakoś tam specjalnie wciągający aż do momentu kiedy Harrego zazdrość dawała się tak we znaki. Teksty i niewiarygodne wręcz myśli Harrego mnie rozwaliły, jego wrzuty kierowane do Snape były obłędne haha XD i Snape teksty też extra a najbardziej podoba mi się "Urządzamy sobie tutaj małe orgie" w odniesieniu do kontekstu wypowiedzianych słów tym bardziej hehe.
Ciesze się że przeczytałem sobie DI od początku bo na nowo miałem okazję doznać zajebistych wrażeń jakich się doznaje podczas towarzyszenia Harremu i Severusowi.
Rozdział sups smiley
Rin89 dnia maja 11 2011 22:30:00
Zazdrosny Harry... według mnie Snape powinien zrozumiem zazdrosc Harry'ego, przecież sam jest irracjonalnie zazdrosny o Ginny. Nie mogę się już doczekać świat... Harry i Severus sam na sam... bez zadnych przeszkód smiley
brakpomyslu dnia lipca 08 2011 15:23:46
Ok, na początku powiem, że właśnie takiego Pottera zapamiętałam z książek Rowling. Jej Harry mnie drażnił, tutaj (zanim Snape się do niego dobrał) również mnie irytował. Zazdrosny, drażliwy, egoistyczny. Ale podobało mi się to. Jego zazdrość była tak cholernie prawdziwa. Zgodzę się też Rin89, której komentarz jest nad moim, że Snape powinien zrozumieć zazdrość Harrego. POWINIEN, no, ale Snape to Snape. On może wszystko, prawda? :D Na przykład może w każdej chwili wziąć Pottera.

- Jesteś...

Głębokie, odbierające zmysły pchnięcie.

- ...tylko...

Rozgrzane wargi, muskające płatek ucha.

- ...ty...

Wbijające się w ciało paznokcie.

- ...Potter. <--- JA SOBIE TO CHYBA GDZIEŚ ZAPISZĘ! :D 100 % Severusa w Severusie :D
ewelina250395 dnia lutego 25 2015 13:39:05
Zazdrość Harrego nie zna granic, ale z drugiej strony jest bardzo urocza smiley Jak dla mnie to i tak długo wytrzymał, nie od razu pobiegł do Snapa, powinien dostać za to medal. A później Severus powiedział mu, że jest tylko on, to było prawie jak wyznanie miłości smiley
Akaitori dnia grudnia 24 2019 00:11:53
Czytanie tego to sama przyjemność. Impulsywny Potter, Severus kpiący do samego końca, ale w odpowiedniej chwili powstrzymujący się, gdy Potter nie może złapać oddechu. Piękno tej kłótni, że niby wynoś się, ale drzwi ci nie otworzę, bo jesteś ważny, idioto. To jest Severus jakiego kocham.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1794 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1794 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1794 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1794 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1794 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Eo Nagisa
30/10/2024 16:12
Planujecie wydać mistrza i chłopca po polsku czy będzie tylko w angielskiej wersji?
arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006