dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,371
Najnowszy Użytkownik: izzi
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Pozorne Zwycięstwo Część 13
dungeons and dragons
 
Ten rozdział przetłumaczyła KACZALKA. My go tylko zbetowałyśmy.


Część 13


Harry wrócił do wieży samodzielnie. Musiałby zwariować, aby użyć Voldemorta jako podpory. Poradzi sobie sam. Znajdował się już w dużo gorszych opałach - nie, to nieprawda. Nie sądził, aby kiedykolwiek było gorzej, ale i tak sobie poradzi.

Powtarzał to zdanie w myślach raz za razem. Poradzi sobie. Voldemort żyje w jego ciele? Poradzi sobie. Ginny leży martwa w Komnacie Tajemnic? Poradzi sobie. To przez niego Ginny zginęła? Poradzi sobie.

Aż doszedł do pokoju wspólnego i zobaczył siedzących razem na kanapie, przytulonych do siebie Rona i Hermionę. Merlinie, oni nie mieli o niczym pojęcia. Nikt nie wiedział, co się wydarzyło dzisiejszego wieczoru. Ron nie wiedział, że jego siostra nie żyje.

Harry zamarł i Voldemort natychmiast przejął nad nim kontrolę.

- Dobrze się czujesz? - zapytała Hermiona. - Jesteś bardzo blady.

Usiadł obok niej.

- Pokłóciłem się ze Snape'em - powiedział, kuląc ramiona. - O Voldemorta i Dumbledore'a.

- A to drań - odezwał się Ron, zawsze chętny bronić przyjaciela.

Voldemort z uśmiechem potrząsnął głową.

- No cóż. Ale porozmawialiśmy i teraz jest już w porządku.

- To dobrze - powiedziała Hermiona, ale Ron wyglądał na trochę rozczarowanego.

- Wiecie, to było dość męczące. Cholernie rozbolała mnie głowa, więc idę do łóżka.

- Dobranoc, Harry. - Przyjaciółka uśmiechnęła się do niego i to był ten rodzaj uśmiechu, który przebijał serce Harry'ego na wylot. Nie mieli bladego pojęcia, co zrobił, i nigdy nie będzie mógł im o tym powiedzieć, bo wtedy oni także zginą.

Voldemort nie oddał mu kontroli nad ciałem, dopóki nie znaleźli się w dormitorium. Harry nie skomentował tego w żaden sposób, wślizgnął się tylko w piżamę i położył do łóżka.

Pozwól mi pomóc ci się odprężyć. - Voldemort wsunął rękę Harry'ego do jego spodni.

- Przestań - powiedział Harry, zgrzytając zębami. - Nie dotykaj mnie. Nawet ze mną nie rozmawiaj. Po prostu zostaw mnie w spokoju.

Jego ręka opadła na materac.

W porządku.

Voldemort nie powiedział nic więcej i Harry skoncentrował się na niezwykłej ciszy w swojej głowie, dopóki nie zasnął.


***

W trakcie śniadania następnego ranka Harry tylko czekał, aż bomba wybuchnie. Kiedy się obudził, ręce trzęsły mu się tak bardzo, że nie mógł założyć okularów, więc Voldemort musiał go w tym wyręczyć. A teraz mógł tylko patrzeć i czekać, aż ktoś zauważy, że Ginny zaginęła.

Nie trwało to długo.

Dwie dziewczyny z szóstej klasy, których imion nie mógł sobie przypomnieć, podeszły do Rona.

- Widziałeś Ginny? - zapytała jedna z nich. Ron uniósł wzrok znad swojego talerza jajecznicy na bekonie i potrząsnął głową.

Dziewczyna zaczęła ciągnąć za przód swojej szaty.

- Wczoraj wieczorem poszła zobaczyć się z Blaise'em i kiedy kładłyśmy się do łóżek, jeszcze jej nie było. Początkowo myślałyśmy, że... wiesz, ciągle jest z nim. - Przełknęła nerwowo ślinę, kiedy Ron zmrużył oczy. - Ale dzisiaj rano także nie było jej w łóżku i teraz Blaise jest tutaj, a jej nie ma i trochę się niepokoimy.

Ron spojrzał na Hermionę, która zmarszczyła brwi w oczywistym zainteresowaniu.

- Nie widziałam jej od wczorajszej kolacji.

- Podobnie, jak ja - powiedział Voldemort, wyglądając przy tym na tak samo zaintrygowanego jak Hermiona.

- Utnijmy sobie pogawędkę z tym cholernym Ślizgonem o mojej siostrze - powiedział Ron i wstał. Jego przyjaciele zrobili to samo. - Zabini, gdzie jest Ginny? - zapytał, gdy podeszli do stołu Slytherinu.

- A skąd mam wiedzieć? - odparł Blaise. - Nie przyszła na spotkanie wczoraj wieczorem.

- I myślisz, że ci uwierzę? - Ron sięgnął po różdżkę, ale Hermiona położyła dłoń na jego ręce, aby go powstrzymać.

- Posłuchaj, Blaise - powiedziała. - Nikt nie widział Ginny, odkąd wczoraj poszła na spotkanie z tobą. Wiesz coś? Może się pokłóciliście?

- Nic nie wiem i nie pokłóciliśmy się.

- Panie Weasley, czy może pan wyjaśnić, dlaczego nęka pan moich uczniów? - Snape stanął tuż za nimi. Harry nawet nie usłyszał, kiedy do nich podszedł.

- Profesorze, Ginny zaginęła. Wczoraj wieczorem poszła na spotkanie z Blaise'em i nie wróciła do dormitorium - wyjaśniła Hermiona.

Snape zmrużył oczy, patrząc najpierw na dziewczynę, a potem na Zabiniego.

- Dyrektorka powinna zostać o tym poinformowana. Blaise, chodź ze mną. - Ron zrobił krok do przodu, jak gdyby chciał za nimi pójść, ale Snape odwrócił się i spiorunował go wzrokiem. - Gdzie się wybierasz?

- Chcę się zobaczyć z profesor McGonagall!

- To nie twoja sprawa, Weasley. Poinformujemy ją tylko. Twoja siostra prawdopodobnie ukrywa się w którejś z łazienek i płacze z takiego czy innego powodu, jak to mają w zwyczaju nastolatki. - Po tych słowach Snape ruszył energicznie w kierunku stołu nauczycielskiego, z Zabinim depczącym mu po piętach.

- Co za paskudny drań - powiedział Ron i spojrzał na Harry'ego. - Nie mogłeś się odezwać? To w końcu twój... kimkolwiek tam jest.

Voldemort uniósł ręce w geście bezradności.

- Nie mieszam się w to, Ron.

- Być może Snape ma rację - powiedziała Hermiona, choć nie brzmiała zbyt pewnie. - Może Ginny naprawdę pokłóciła się z Zabinim. Albo potrzebuje trochę czasu w samotności. - Posłała Ronowi ostre spojrzenie. - Ostatnio wyglądała na zmartwioną .

Harry wiedział, że rozmawiają o nim. O tym, jak bardzo jego nagły homoseksualizm zranił Ginny. Mało kto wiedział, że była jedyną osobą, która odkryła prawdę, a teraz nie żyje.

Voldemort udawał, że nie rozumie, o czym mówią.

- Chodźmy usiąść. Jestem pewien, że McGonagall coś wymyśli.

- Racja - odparł Ron, ale nie wyglądał na przekonanego.


***

Wiadomość o tajemniczym zniknięciu Ginny rozniosła się po szkole z szybkością błyskawicy i do końca lekcji wszyscy już o tym rozmawiali.

McGonagall i Hestia Jones czekały na nich w pokoju wspólnym.

- Chodź ze mną - poleciła dyrektorka Ronowi. - Wasza dwójka także może się dołączyć.

Voldemort, który, ku ogromnej uldze Harry'ego, kontrolował go przez cały dzień, posłusznie ruszył za McGonagall do jej gabinetu. Gdy weszli do środka okazało się, że przy biurku siedzą pan i pani Weasley.

Dyrektorka wyczarowała kilka nowych krzeseł dla Harry'ego i jego przyjaciół, a mama Rona wstała i spojrzała na nich. Na widok jej pokrytej smugami od łez twarzy Harry zapragnął umrzeć. Naprawdę chciał, aby wszystko się skończyło, a on sam mógł rzucić się w ciemną otchłań zapomnienia. Nigdy nie byłby w stanie powiedzieć im, co się wydarzyło, nawet gdyby pozbył się Voldemorta. Bo mimo jego śmierci, wyznanie, jaką rolę pełnił w zamordowaniu ich córki, przekraczało jego możliwości. Umrzeć było łatwiej, niż żyć z ciężarem tego sekretu.

Śmierć jednej dziewczyny nie jest warta twojego życia, Harry.

Harry nie odpowiedział. Tak naprawdę nie miał w ogóle pojęcia, co mógłby mu powiedzieć.

- Przeszukaliśmy każdą klasę, każdą łazienkę i wszystkie wieże - wyjaśniła McGonagall, zajmując swoje miejsce za biurkiem. Hestia Jones stanęła obok niej. - Poprosiliśmy o pomoc duchy i portrety, ale nikt nie widział nawet śladu Ginny. - Pani Weasley przycisnęła chusteczkę do ust, a mąż położył jej dłoń na kolanie. - Kiedy każdy z was spotkał się z nią po raz ostatni? - spytała.

- Wczoraj po kolacji - powiedział Ron. Zarówno Hermiona jak i Voldemort mu przytaknęli. - Wygląda na to, że wyszła, aby zobaczyć się z Zabinim.

- Tak, Severus przesłuchał pana Zabiniego. Ginny nigdy nie dotarła na ich zwyczajowe miejsce spotkań w wieży południowej.

- Oczywiście, że Zabini tak twierdzi - rzucił Ron, marszcząc brwi.

- Panie Weasley, zapewniam pana, że profesor Snape wykonał swoje zadanie wyjątkowo skrupulatnie. - McGonagall zmrużyła oczy, a Ron spuścił wzrok na podłogę. - Wróćmy do tematu. Czy Ginny była zdenerwowana, kiedy opuszczała wczoraj pokój wspólny? Pokłóciła się z kimś?

Hermiona przygryzła wargę i zerknęła na Harry'ego.

- Więc... - zaczęła. - Ostatnio bardzo się martwiła z powodu Harry'ego.

- Ee... co? - zapytał Voldemort, doskonale imitując Gryfona. - Nigdy mi nic nie powiedziała.

- Panno Granger, proszę to wyjaśnić.

- Wydawała się zdenerwowana z powodu tego, że Harry i profesor Snape są razem. Była przekonana, że Harry nie jest sobą, a ktoś, jak się domyślam, Snape, zmusza go do tego.

Voldemort westchnął.

- Snape mnie do niczego nie zmusza. - Spojrzał na McGonagall. - Sądzisz, że pani dyrektor pozwoliłaby na ten związek, gdyby choć przez sekundę tak uważała?

McGonagall kiwnęła głową.

- Masz całkowitą rację, Potter. Ginny nie ma już od dwudziestu czterech godzin. Molly, Arturze, jestem przekonana, że nic poważnego się nie stało, ale chciałabym poprosić ministerstwo i Kingsleya Shacklebolta, aby rozpoczęli śledztwo.

Pani Weasley zaszlochała cicho w chusteczkę, a pan Weasley energicznie przytaknął.

- Tak, Minerwo, będę wdzięczny.

- Skontaktuję się z nimi natychmiast. - Spojrzała na Gryfonów. - Waszą trójkę już zwalniam, ale bardzo proszę, abyście mieli oczy i uszy otwarte i jeśli zobaczycie lub usłyszycie cokolwiek, co mogłoby nam pomóc, poinformujcie mnie o tym natychmiast.

- Oczywiście, pani profesor - powiedział Voldemort i wyszedł z gabinetu za Ronem i Hermioną. - Dlaczego nie powiedzieliście mi nic o Ginny? - zapytał, gdy tylko znaleźli się na korytarzu.


- Czego od nas oczekujesz, Harry? - odparła Hermiona, posyłając mu oskarżycielskie spojrzenie. - Po tym, jak z nią zerwałeś i zacząłeś spotykać się akurat ze Snape'em?

Voldemort zmrużył oczy.

- Gdybym wiedział, przynajmniej mógłbym z nią porozmawiać. I być może nic złego by się wtedy nie wydarzyło!

Wyraz twarzy przyjaciółki złagodniał.

- Och, Harry, to nie twoja wina, że Ginny zaginęła.

Voldemort wzruszył ramionami i Harry był pewien, że coś w jego piersi się złamało. Jak Hermiona mogła mu mówić coś takiego, skoro to właśnie on doprowadził do śmierci Ginny?

- Racja, kumplu - dodał Ron.

- Znajdziemy ją - powiedział Voldemort. W jego głosie zabrzmiał upór. Był naprawdę świetny w mówieniu i zachowywaniu sie dokładnie jak Harry i to było przerażające. - Nie mogła tak po prostu zniknąć.

Harry chciał umrzeć. Być może Voldemort mógłby utrzymać jego ciało w śpiączce przez cały czas. To wydawało się takie kuszące.

Nie bądź śmieszny, Harry. Już wcześniej radziłeś sobie ze stratą bliskich. Po śmierci rodziców i ojca chrzestnego jakoś się pozbierałeś, prawda? Tym razem też tak będzie, zapewniam cię.

Harry chciał mu przypomnieć, że za tamte śmierci nie był odpowiedzialny osobiście, ale jaki to miałoby sens? Voldemort o tym wiedział, tylko po prostu się tym nie przejmował.


***

Shacklebolt przybył do Hogwartu następnego dnia i zanim lekcje się skończyły, szkołę obiegły już zupełnie nieprawdopodobne plotki. Zabini prawdopodobnie został zatrzymany i zabrany do Ministerstwa, gdzie mieli go przesłuchać pod działaniem Veritaserum, czy czasem nie zamordował Ginny. Lecz gdy Ślizgon pojawił się na kolacji, wyglądał zupełnie w porządku.

Przez kolejny dzień wszyscy uczniowie byli przekonani, że dziewczyna utonęła w jeziorze, ponieważ nie była w stanie poradzić sobie z odejściem Harry'ego i jego homoseksualizmem. Jednakże McGonagall porozmawiała z trytonami, a Wielka Kałamarnica przeczesała wody jeziora i ciała dziewczyny również tam nie odnaleziono.

Następnego dnia rozeszły się pogłoski, że Ginny zdradzała Zabiniego z tajemniczym kochankiem, z którym spotykała się w Zakazanym Lesie, i musiała zostać rozerwana na strzępy przez wściekłego wilkołaka lub agresywnego trolla. Hagrid wypytał centaury, ale zapewniły go, że Gryfonka nie była widziana nigdzie w okolicach lasu.

Cały ten czas Harry siedział schowany głęboko we własnym umyśle, a Voldemort grał rolę zaniepokojonego, choć nie mającego o niczym pojęcia przyjaciela. Kilka razy zaoferował chłopcu odzyskanie kontroli nad ciałem, ale Harry'emu było zupełnie dobrze tam, gdzie teraz przebywał. Nie chciał rozmawiać z innymi o Ginny. Nie chciał stawać z nikim twarzą w twarz. Łatwiej było udawać, że w ogóle nie istnieje.

Shacklebolt rzeczywiście przeprowadził przesłuchania, ale zrobił to bardzo dyskretnie i bez użycia Veritaserum. Voldemort odpowiedział na jego pytania w sposób przekonujący, a potem już więcej aurora nie spotkał.

Snape pomagał szukać Ginny, gdzie tylko mógł, a w czasie, gdy znikał innym z oczu, kontynuował badania nad eliksirem do Pucharu Sekema.

Harry przestał pieprzyć Snape'a. Seks był ostatnią rzeczą, o jakiej myślał. Nie skorzystał nawet wtedy, gdy Voldemort zaoferował mu pomoc w odprężeniu się przed snem. I co najbardziej zaskakujące, po każdej odmowie Voldemort bez protestów się z nią godził.

W sobotę Voldemort spędził godzinę z Ronem i Hermioną, studiując uważnie mapę Huncwotów, ale zgodnie z oczekiwaniami, nie znaleźli na niej śladu Ginny. Huncwoci, mimo wszystko, nigdy nie odkryli Komnaty Tajemnic. Kolejną godzinę spędzili w Pokoju Życzeń, bo Ron zasugerował, że Ginny mogła chcieć go użyć i utknęła w środku. Voldemort, który nie znał go w czasie własnej nauki w Hogwarcie, wydawał się nim wyjątkowo podekscytowany, choć niczego nie dał po sobie poznać.

Kiedy przebadali już wszystkie pomieszczenia, jakie Pokój Życzeń mógł stworzyć, Ron został zmuszony wywnioskować, że jego siostry jednak tu nie ma. W chwili, gdy trafili na olbrzymi magazyn staroci, Voldemort zabrał podręcznik Księcia Półkrwi, który Harry schował tu na szóstym roku. Stwierdził, że profesor chciałby dostać go z powrotem.

W końcu się rozstali i Voldemort ruszył do lochu, aby spotkać się ze Snape'em.

- Mam dla ciebie prezent, Severusie - powiedział i wręczył mu książkę. - Harry dobrze ją ukrył. Uznałem, że ucieszysz się, gdy ją odzyskasz.

- Dziękuję. - Snape przebiegł wzrokiem po okładce, wyglądając na naprawdę zadowolonego. Ostrożnie umieścił ją na jednym z wielu regałów na książki i spojrzał na Voldemorta? - Jak się czuje chłopak? Nadal użala się nad sobą?

Voldemort westchnął.

- Niestety. Harry jest ostatnio bardzo obojętny.

- Może mogę go jakoś pobudzić? - zapytał Snape z pół uśmieszkiem.
- Zrób co w twojej mocy. - Voldemort zwrócił Harry'emu kontrolę nad ciałem pierwszy raz od kilku dni. Chłopak, nieprzygotowany na konieczność ponownego panowania nad własnymi nogami, pochylił się i tylko chwyt za oparcie krzesła uchronił go od upadku.

- Panie Potter - powiedział Snape. - Usiadł i wyczarował sobie filiżankę herbaty. Po chwili namysłu Harry usiadł również, ale nie patrzył na mężczyznę. - Przypominasz mi trochę swojego byłego ojca chrzestnego. - Słowa te sprawiły, że Harry jednak uniósł głowę. - Tak, wydaje się, że rzeczywiście macie z Syriuszem Blackiem kilka cech wspólnych. On także był absolutnym mistrzem w pogrążaniu się w rozpaczy, gdy tylko sprawy nie układały się po jego myśli.

- Przestań - szepnął Harry. Nie miał teraz sił zajmować się złośliwościami Snape'a.

- Dumbledore zaoferował mu schronienie, a on co zrobił? Skarżył się, pił, stał się okropnie uciążliwy. Cały Zakon Feniksa ryzykował dla niego życie, chronił go, a Black w zamian pozwolił się zabić. Oczywiście, ponieważ okazał się kompletnie bezużyteczny - z pewnego źródła wiem, że ojcem chrzestnym był marnym i widział w tobie jedynie drugiego Jamesa - Zakon jedynie zyskał na jego śmierci.

- Nie waż się mówić o Syriuszu w ten sposób! - Harry w ciągu sekundy był już na nogach, rzucił się na Snape'a i otoczył jedną ręką jego gardło. Filiżanka z herbatą poleciała na podłogę. - Ty draniu, Syriusz był wspaniałym ojcem chrzestnym i wartościowym człowiekiem.

Snape uśmiechnął się szyderczo.

- A więc tu pan jest, panie Potter. Witamy z powrotem.

Harry poczuł, jak gniew odpływa i puścił gardło Sanpe'a. Zrozumiał, że stoi nad nim okrakiem, więc chciał odejść, ale mężczyzna złapał go za nadgarstki.

- Czy to właśnie poczucie winy cię zżera, Potter? - Harry spojrzał na niego z góry, ale się nie odezwał. - Przygnębia cię myśl o częściowej odpowiedzialności za śmierć panny Weasley? - Przyciągnął Harry'ego bliżej, tak że ich nosy prawie się ze sobą stykały. - Jeżeli tak to wygląda, muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Pomimo wszystko, masz w takich sprawach doświadczenie. To z twojej winy zginął Black. Gdybyś nie pobiegł do Ministerstwa, tak jak to zrobiłeś, twój ojciec chrzestny nadal by żył. - Harry chciał uderzyć Snape'a, ale ten ciągle trzymał go mocno, więc jedyne co mógł, to kręcić się na jego kolanach i kopać w krzesło, podczas gdy mężczyzna cały czas się do niego uśmiechał. - Śmiem nawet twierdzić, że jesteś częściowo odpowiedzialny za śmierć Dumbledore'a. Mimo wszystko byłeś tam i nie zrobiłeś nic, aby mu pomóc.

- To ty zabiłeś dyrektora, przeklęty draniu! - Harry cofnął się, aby uderzyć mężczyznę głową, ale Snape ponownie przyciągnął go do siebie.

- Tak, Potter, zabiłem Dumbledore'a, choć w zasadzie lubiłem starego głupca. Rzuciłem na niego zaklęcie uśmiercające na jego własną prośbę i wcale mi się to nie podobało. Czy jednak widzisz, abym z tego powodu chciał umrzeć lub uciec jak jakiś tchórz?

- Nie jestem tchórzem - szepnął Harry.

- A jednak przez cały tydzień zachowujesz się jak on.

Harry pochylił się, dotykając czoła Snape'a.

- Oni o niczym nie wiedzą.

- Oni, to znaczy kto?

- Ron, Hermiona, państwo Weasley. Nie wiedzą, że Ginny nie żyje, a ja nie mogę im tego powiedzieć i doprowadza mnie to do rozpaczy. Jak mam spojrzeć im w oczy, kiedy znam prawdę a oni nie? Jak mam zachowywać się jak gdyby nigdy nic, skoro inni nie wiedzą, co się wydarzyło?

Snape puścił jeden z nadgarstków Harry'ego, umieścił palce pod jego brodą i uniósł mu twarz, tak że teraz mogli spojrzeć sobie w oczy.

- Ja wiem, panie Potter. I Voldemort wie. Nie jesteś jedyny.

- Tak, ale...

- Od kilku miesięcy ukrywasz dużo większy sekret, a jednak nie pozwoliłeś, aby cię zniszczył, mam rację?

Harry przez chwilę się zastanawiał.

- Tak.

- W takim razie to wydaje się głupie, aby jeszcze jedna tajemnica, nieważne jak straszna, miała sprawić, że zrezygnujesz z własnego życia.

- Być może.

- Powtórz to jeszcze raz - powiedział Snape, znowu się uśmiechając.

- Tak, jeśli przedstawiasz to w ten sposób. - Harry cofnął się trochę, aby móc spojrzeć w oczy Snape'a. Były takie czarne, i zawsze myślał o nich, że są zimne, ale nie teraz. Płonęły czymś, czego Harry'emu w tej chwili brakowało, więc pochylił się i przycisnął usta do warg mężczyzny, mając nadzieję zagarnąć trochę tego ognia dla siebie.

Snape odwzajemnił pocałunek, co okazało się pocieszające i przyjemne. Powolne ruchy ich języków sprawiły, że w piersi Harry'ego zrobiło się ciepło, a w podbrzuszu poczuł mrowienie.

- Później - powiedział Snape. - Pocałował go jeszcze raz i zsunął ze swoich kolan. - Teraz muszę zająć się eliksirem.


***

- Myślę, że się udało - powiedział Snape, gdy stali pochyleni nad kociołkiem. Eliksir wewnątrz miał ciemno-brązowy kolor i wyglądał jakby chciał zawirować, ale małe zmarszczki zanikały prawie natychmiast po tym, jak się pojawiały.

- Tak, też tak sądzę. - Voldemort posłał Snape'owi zadowolony uśmiech. - Jest tylko jeden sposób, aby go przetestować.

- Ukradniemy puchar? - zapytał Harry, na co Snape uniósł brew.

- Zabierzemy mugolom to, co prawnie należy się czarodziejom - powiedział Voldemort.

Harry wywrócił oczami.

- To właśnie w moim słowniku nazywa się kradzieżą. - Tak naprawdę nie czuł się wcale rozdrażniony. O planach wiedział już dostatecznie długo, aby się z nimi oswoić.

- Będziesz potrzebował mojej pomocy? - zapytał Snape, gasząc płomień pod kotłem.

- Nie, Harry i ja damy sobie radę. Możesz służyć dzisiaj w nocy za nasze alibi.

- Oczywiście.

- Już prawie pora kolacji. Sugeruję, abyśmy poszli coś zjeść, Harry - powiedział Voldemort. - A potem wybierzemy się po puchar.

- W porządku. - Harry zastanowił się, czy Voldemort ponownie obejmie nad nim kontrolę. Zwrócił mu władzę nad ciałem prawie na cały dzień, od momentu pogawędki ze Snape'em.

Musisz znowu stanąć na własnych nogach, Harry. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już wkrótce nie będę mógł cię podtrzymywać.

Harry kiwnął głową i zerknął na Snape'a. Nie był pewien, co mógłby mu powiedzieć. Po tym, jak mężczyzna wyrwał go wcześniej z depresji, znowu stał się sobą, to znaczy rzucał mnóstwo paskudnych komentarzy. Ale w jakiś sposób Snape traktujący go jak zwykle był tym, czego potrzebował.

- Zobaczymy się później - rzucił w końcu, na co Snape zareagował lakonicznym kiwnięciem głowy. Harry uśmiechnął się do niego niepewnie i opuścił jego prywatną pracownię.

Ron i Hermiona czekali już pewnie w Wielkiej Sali i Harry nagle stracił pewność, czy jest w stanie stawić im czoła.

Dasz radę to zrobić. Jesteś silnym, młodym mężczyzną. Jak inaczej udałoby ci się obrabować mnie z kolejnego ciała?

Słowa te wywołały u Harry'ego uśmiech, mimo że odczuwanie wesołości nie wydawało się rzeczą właściwą.

Jednak Voldemort miał rację, podobnie jak Snape. Harry był silny, a zachowywał się niczym tchórz. Uda mu się stawić czoła przyjaciołom. W końcu oni zawsze byli przy nim, nawet gdy sytuacja stawała się niemiła. Uciekanie od nich naprawdę było oznaką tchórzostwa.

I to jest właśnie mój chłopiec.

- Nie jestem twój - szepnął Harry. - Jeszcze nie.

Voldemort zachichotał w taki sposób, jakby się z tym nie zgadzał.

Wielka Sala okazała się pełna, a Ron i Hermiona siedzieli na swoich zwykłych miejscach przy stole Gryfonów. Przez ułamek sekundy Harry rozważał ucieczkę lub błaganie Voldemorta, aby go stąd zabrał. Ale jednak tego nie zrobił. Poszedł dalej i choć głowy nie trzymał uniesionej wysoko, jego kroki utrzymywały zdecydowane tempo.

- Cześć, Harry - przywitała go Hermiona, kiedy usiadł obok niej. - Wyglądasz na zmęczonego.

- Bo jestem - odparł. Zerknął na Rona i pierwszy raz w tym tygodniu zauważył, że przyjaciel także nie za dobrze wygląda. Miał ciemne kręgi pod oczami i blade policzki. - Przepraszam - powiedział.

Ron spojrzał na niego i zmarszczył brwi.

- Za co?

- Żałuję, że pewnych spraw nie załatwiłem inaczej.

Bądź ostrożny, Harry.

Oczywiście, że będzie. Przecież nie był idiotą. Ale pewne rzeczy musiał powiedzieć, aby przestały mu ciążyć na sercu. I mimo że Ron i Hermiona mogli go nigdy nie zrozumieć, chciał tego.

- Żałuję, że kilku rzeczy z Ginny nie rozwiązałem inaczej - powiedział, spoglądając to na Hermionę to na Rona. - Patrząc wstecz wiem, że się myliłem. Przeważnie myślałem tylko o sobie, a nie o tym, co ona może czuć. I naprawdę bardzo za to przepraszam.

Przyjaciółka posłała mu współczujący uśmiech.

- To naprawdę nie jest...

- Nie. - Harry uniósł rękę, aby ją powstrzymać. - Tak właśnie się czuję i musiałem to powiedzieć.

- W porządku - odezwał się Ron. - Wiem, że nigdy nie zamierzałeś zranić jej celowo.

- Właśnie - powiedział Harry, wpatrując się w swój talerz. Ron wrócił do jedzenia, ale Hermiona przyglądała mu się przez dłuższą chwilę. Odwzajemnił jej spojrzenie i pierwszy raz od tygodnia nie miał ochoty dłużej się ukrywać.



CDN



 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Kagome dnia lutego 20 2010 21:48:42
O PZ ^^ Jak miło. Dobra robota Kaczalko smiley Czyta się zgrabnie i nie widzę błędów - chociaż wróć w kwestii
A jednak przez cały tydzień zachowujesz się jak on.
lepiej byłoby napisanie tchórz zamiast on - tak moim zdaniem, brak innych zastrzeżeń co do błędów(tutaj pokłony w stronę A&G). Trudno skuić się na nich mając przed sobą tak uroczy kąsek. Aż trudno uwierzyć, że tylko dwie części dzielą nas od końca ;d, no cóż pozostaje zawsze IzZ i DI ^^. Uwielbiam Snape'a całującego Harry'ego *_* w każdej możliwej opcji ( no dobra dobra w prawie każdej). I te momenty zawsze będą jednymi z moich ulubionych ^^
Miyazaki-san dnia lutego 20 2010 22:04:35
Cieszę się, że Potter w końcu stanął na nogi. Czeka go niezłe wyzwanie. Ciekawe, czy Voldi sam ukradnie puchar, czy pozwoli też "pobrykać" Harremu xD

W sumie nie dziwię się załamaniu gryfona. Jakby nie patrzeć przyczynił się do śmierci siostry jego najlepszego przyjaciela, a teraz musi chować przed światem kolejny sekret. Ciekawe, czy eliksir się udał i Puchar zadziała... nie mogę się doczekać następnej części! Dzięki dziewczyny :*
Salomanka dnia lutego 20 2010 22:12:11
Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego Potter tak się nad sobą cały czas użala. Tzn. najpierw nad Syriuszem, z którym nie mógł być jakoś szczególnie związany emocjonalnie, bo za krótko go znał, albo teraz nad Ginny, która jest taka płytka i męcząca xD Jednym z największych plusów tego opowiadania jest właśnie to, że Ginny zostaje potraktowana Avadą. No i to, że z depresji wyciąga Pottera właśnie Severus xD Bardzo ładnie opisany, najzupełniej adekwatny sposób przywrócenia Pottera do żywych xD
Rozbawiło mnie nazywanie McGonagall 'panią dyrektor' - żeby być bardziej wiarygodnym, Voldemort mógłby raz nazwać ją po nazwisku, przez to Harry brzmiałby mniej inteligentnie xD
Dziwne, że uczeń Hogwartu zostaje zamordowany, azabezpieczenia nie wykryły użycia Zaklęcia itd. Ot, dziewczyna zaginęła i tyle.
Nie mogę się doczekać, aż Potter się wygada, co naprawdę się stało. W tej chwili jestem niemal pewna, że ne wytrzyma i tuz przed pożegnaniem wyzna Ronowi prawdę. Mam nadzieję, że się mylę. I tak za chwilę wymyślę kilka innych, prawdopodobnych scenariuszy. Szkoda, że to już tylko dwie części do końca, ale mam nadzieję, że będą tak dobre, jak początkowe rodziały.
Dodanie tej części dzisiaj było dla mnie totalną niespodzianką smiley Tym bardziej dziękuję. Robota bezbłędna, gratulacje dla Kaczalki, i dla Was, Dziewczyny XD
AngelsDream dnia lutego 20 2010 22:30:29
To niesamowite, jak bardzo człowieka może otworzyć gniew, jak mocno przygnieść żal. Emocje wirują w tej części, są namacalne, prawdziwe i cieszę się, że mogłam sobie dziś odpłynąć na moment w świat Pozornego - pomogło na dołek. A końcówka z Harrym, który tak naprawdę przeprasza za coś dużo, dużo większego jest iście ślizgońska i musiałam o tym napisać. Faktycznie, w PZ Snape wydaje się postacią złożoną, dojrzałą, wyraźną - może nawet bardziej od samego Pottera i Voldemorta.
AngelsDream dnia lutego 20 2010 22:42:35
Salomanka, wydaje mi się, że to po prostu typ mesjasza-ratownika, więc nie dziwię się, że przeżywa każdą stratę w sposób hiperemocjonalny. Zresztą, jemu to pasuje. I faktycznie w tym wydaje się przypominac Syriusza, chociaż ten zawsze bardziej kojarzył mi się z charakterem Rona.
Alexsandra dnia lutego 20 2010 23:39:39
;] współczuję Harry'emu. Nie może nic zrobić. Voldemort ma nad nim władzę. Zaczęło mnie to nawet wkurzać. W końcu to ciało Pottera i to on powinien tu "być górą". Snape i Tom wykorzystują chłopaka, tak że się w mojej głowie to nie mieści. Ja rozumiem, ze on nie może nic zrobić i w ogóle, no ale prosze... zero jakiegokolwiek prostestu ze strony Pottera ;/
Ale co do tego rodziału...
Nie dziwię się, że Potter był tak załamany. W końcu Ginny była dla niego kimś ważnym. Jednak nie mogę uwierzyć w to, że tak szybko uwierzył w słowa Severusa.
A z tym, że był winny śmierci dyrektora i Syriusza, to nie do końca proawda. W końcu dał znać Snape'owi, że Black ma kłopoty, chociaż mógł poczekać, ąz Sev się upewni czy to prawda...
A co do Albusa, to w ksiażce było, że nie mógł się ruszyć, ale już nie pamiętam dlaczego...
Dziewczynka dnia lutego 21 2010 11:26:02
Pięknie! ;)
Tak myślałam, że Potter nie będzie mógł otrząsnąć się z tego nieprzyjemnego zdarzenia. Nie mówiąc już o tym, że on wie co się tak naprawdę stało, a reszta... To musi być straszne dla niego, ale na szczęście po raz drugi wyciąga go Severus! Boże, ten człowiek jest niezastąpiony, zawsze, ale to zawsze wie gdzie uderzyć. To jest piękne. I trochę dziwne, że Tom nie potrafi się z tym uporać...
I już jesteśmy tak blisko końca, że już nie wytrzymuje. Za każdym razem kiedy wrzucacie przetłumaczoną część, to ja czytam w oryginale do końca XD I wprost nie mogę się doczekać. Szczególnie seksu XD Ohh XD
Tak niewiele zostało *.*

Pozdrawiam.
vlada dnia lutego 21 2010 11:55:10
Harry'emu musiało być naprawdę ciężko, wiedzieć co się stało i nie móc tego powiedzieć rodzicom Ginny, może nie koniecznie się przyznać ale żeby wiedzieli, że ona nie żyje. I znowu wychodzi na to, że pocieszyć go potrafi tylko Snape.
Ich relacja powoli przekształca sie w coś więcej niż tylko seks, mam taką przynajmniej nadzieję. Nie mogę się już doczekać ostatnich rozdziałów, ciekawość mnie nęka, a to jeszcze tylko dwie części.
carietta dnia lutego 21 2010 12:18:47
Gdyby tylko McGonagall i aurorzy wiedzieli z kim tak naprawdę rozmawiają.. Chciałabym zobaczyć ich miny xD.

Właściwie rozdział opierający się głownie na depresji Harry'ego, ale zdziwiłabym się gdyby było inaczej. Chłopak stracił kogoś bliskiego i zgodnie z zasadą "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina" pogrąża się w swoim wielkim smutku. Nie ma to jak Złoty Gryfiak. Ale na szczęście mamy Snape'a, który jest setki tysięcy razy lepszy od Voldka xD. Uh, co by ten Harry bez niego zrobił.

I coraz bardziej ciekawi mnie zakończenie. No ale wytrzymałam trzynaście części wytrzymam jeszcze dwie.

Do następnego ^^'

skleroza nie boli -,-":
Bo myślałam, że Ron będzie zachowywał się inaczej. że będzie krzyczał, biegał po zamku w poszukiwaniu siostry. Że będzie rzucał klatwami w każdego napotkanego Ślizgona pewien, że to któryś z nich porwał Ginny. A było inaczej. Chociaż z drugiej strony... Każdy przeżywa rodzinne tragedie na swój własny sposób. Właściwie to, poza jakimiś dziwnymi momentami, nie zastanawiam się nad psychika Rona, a tyle było różnych ff i tyle jego różnych zachowań, że człowiek się gubi.

pozdrawiam ^^'
mike dnia lutego 21 2010 14:09:37
Szczerze to trochę mnie dziwi, że Severusowi tak szybko się udało dotrzeć do Harry'ego, ale to już chyba autorki się powinnam czepiać, bo Wy jak zwykle przetłumaczyłyście świetnie, nawet jak są jakieś błędy, to nie widzę ;d.
W ogóle to co raz bardziej mam wrażenie, że Harry w tym opowiadaniu skończy jako (z mojego punktu widzenia) rozwalony uczuciowo więzień Voldemorta, bez żadnych chęci do życia. A przynajmniej jeśli byłby do końca kanoniczny (bo w sumie to jest kanoniczny, ale moim zdaniem zbyt dobrze sobie radzi z tym wszystkim, zbyt łatwo to akceptuje), bo być może autorka to jakoś inaczej rozegra, pojęcia nie mam, nie czytałam po angielsku ^^'.
Nami dnia lutego 21 2010 18:31:07
Najpierw to, co rzuciło mi się w oczy:
- Panie Potter - powiedział Snape. - Usiadł i wyczarował sobie filiżankę herbaty. Po chwili namysłu Harry usiadł również, ale nie patrzył na mężczyznę.
Niepotrzebny myślnik.

Po całym dniu nauki wchodzę tutaj i widzę nową część PZ. Kaczalka, jesteś wspaniała x]

Rozumiem, że Harry rozpacz po śmierci Ginny, ale czy nie może zrozumieć, że to nie on ją zabił? Tak, przyczynił się trochę do jej śmierci, ale nie zabił. Już prędzej Dumbledore'a. Cieszę się, że Snape go nieco "obudził". Lubię sceny, kiedy są tylko we dwoje - znaczy Voldemort siedzi cicho.
owolne ruchy ich języków sprawiły, że w piersi Harry'ego zrobiło się ciepło
Między Harrym a Tomem rozwinął się pewien układ, dzięki eliksirowi rozumieją się lepiej - tak mi się wydaje - znają się lepiej. Voldemort i Severus byli "przyjaciółmi" jeśli mogę tak to nazwać od dawna, brakuje mi scen, gdzie są tylko Potter i Snape. Bez spoilerów, ale najprawdopodobniej będą trzymać się w trójkę, jeśli - kiedy - Voldemort odzyska ciało, więc powinno między nimi coś zaiskrzyć.

Z perełek, przy których się uśmiechnęła:
- Zabierzemy mugolom to, co prawnie należy się czarodziejom - powiedział Voldemort.
Harry wywrócił oczami.
- To właśnie w moim słowniku nazywa się kradzieżą.

oraz
Jak inaczej udałoby ci się obrabować mnie z kolejnego ciała?

Voldemort komplementujący Harry'ego... Nieco surrealistyczne, ale po wczorajszym czytaniu The Soul Adores to i tak nic. Tam Tom jest jeszcze bardziej miły - a potem wychodzi z niego drań jakich mało ]:-]

Żal mi Weasleyów. Już nigdy się nie dowiedzą, co się stało z ich córką. Podobnie jak Cariecie również myślałam, że Ron będzie rzucał klątwami w każdego Ślizgona, a tu mamy niespodziankę. Chyba jest zbyt załamany po zniknięciu Ginny - zawsze się bardzo o nią martwił. Prawie jak ja o moją młodszą siostrę. Już jej zapowiedziałam, że jak poznam jej chłopaka, to prześledzę jego przeszłość z chirurgiczną dokładnością ^.~

Pozdrawiam smiley
starcatcher dnia lutego 21 2010 22:07:05
no jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się skończy, co się z Harrym stanie, jak to wszystko będzie rozegrane.ale jeszcze tylko 2 części!
szkoda mi trochę Pottera, ja bym nie umiała patrzeć na swoich przyjaciół wiedząc takie rzeczy i nie mogąc nic wyjawić. Nie dałabym rady się, choć trochę, normalnie przy nich zachowywać.
dzięki za tłumaczenie!
Fumi dnia lutego 22 2010 11:59:39
Potter zachował się mało dojrzale na początku. Jednak Snape potrafi go zmotywować i wyciągnąć z depresji... i to chyba już nie pierwszy raz. Jak zawsze spostrzegawczy i wyciągający odpowiednie wnioski. Jestem ciekawa co się z nim stanie na samym końcu.
Voldemort doskonale odgrywa zachowania Harryego. Doskonale go poznał i wie jak trafić w czuły punkt u chłopaka.

Szkoda mi tylko przyjaciół Ginny, że nie będą wiedzieli co się z nią stało. Może jednak oddadzą jej ciało kiedyś?

Jestem strasznie ciekawa jak to się zakończy.
Pozdrawiam Fumi
Konan dnia marca 05 2010 22:03:34
Ah, to opowiadanie jest... dziwne. Autorce gratuluję wyobraźni, Wam tłumaczenia. Nie wiem właściwie czy mi się podoba pomysł, trochę zbyt chore to wszystko. Ale doceniam smiley
CielP dnia marca 06 2010 11:56:06
osobiście rozbroił mnie pomysł z Voldziem w Harrym ( nie brzmi to zbyt dwuznacznie prawda ? o.O ) pierwszy mój ff o takiej tematyce łoł jest naprawdę niezły ^.- ... szkoda mi Ginny ze umarła..;/ w zasadzie została zabita smiley i Harrego ze musi to wszystko ukrywać... Voldzia..zabójstwo Ginny, przynajmniej "uczuć" do Seva ukrywać nie musi ^.- i podoba mi się ze przyjaciele to zaakceptowali.. z ociąganiem ale jednak ;] podobał mi się tekst Rona ( nie cytuję ) jak mówił ze Snape musiał coś na Harrego rzucić ( pod działaniem Imperiusa) lub dał mu jakiś eliksir..;] || Btw.. scena przed lustrem GENIALNA <zawstydzona> bd teraz inaczej patrzeć na Voldzia.. w zasadzie na Toma ( młody Tom jest Mrałłł)

DOBRE ^^ ;*
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006