dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,371
Najnowszy Użytkownik: izzi
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Rozdział 33 Part 2 - "Let's get a party"
dungeons and dragons
 
Beta: Niesamowita i niezastapiona Kaczalka :* ^_^



33. "Let's get a party"



Część 2



Późnym wieczorem dołączył do nich Hagrid. Wszedł trochę niepewnie i przez chwilę stał w drzwiach, rozglądając się z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia na twarzy.

- Tutaj, Hagridzie! - Tonks pomachała do niego i zaprosiła go do stolika. - Co dla ciebie? - zapytała, kiedy półolbrzym umościł się już pomiędzy nią a Harrym.

- Och, to co zawsze. - Hagrid machnął wielką dłonią. - Stary Aberfoth będzie wiedział.

I rzeczywiście po kilku chwilach barman postawił przed nim ogromny kufel czegoś, co parowało i ziało alkoholowym aromatem tak bardzo, iż Tonks i Harry byli zmuszeni odsunąć się nieznacznie, ponieważ mieli wrażenie, jakby coś przewiercało im dziurki w nosach.

- Co się stało z tą knajpą? - zapytał, kiedy wziął potężny łyk i z zadowolonym uśmiechem na twarzy wytarł brodę. - Na Merlina, wygląda jakby ktoś wpuścił tutaj lukrowego gnoma.

- Co to są lukrowe gnomy? - zapytał Ron, marszcząc brwi.

- To takie małe tałatajstwa, co to łażą tylko i próbują wszystko ozdabiać kokardami, kwiatkami i różnymi śmieciami. Wygląda, jakby ktoś wpuścił ich tu całe stado.

Hermiona odchrząknęła, Neville spuścił głowę, a Tonks zaczerwieniła się tak bardzo, że jej włosy przybrały barwę purpury.

Hagrid spojrzał na nich ze zdziwieniem i po chwili jego oczy rozszerzyły się w zrozumieniu. Zarumienił się i wymamrotał w swoją brodę:

- Oj, chyba niepotrzebnie...

- Nie, nie przejmuj się. - Tonks machnęła ręką. - Chciałam po prostu, żeby było ładnie. Ale chyba trochę przesadziłam. - Rozejrzała się po sali z wyraźnym przygnębieniem na twarzy.

- No, może tr... - zaczął Ron, ale urwał i jęknął boleśnie. Spojrzał z wyrzutem na Hermionę i zaczął rozmasowywać sobie bok.

- Wszystko jest bardzo ładnie przystrojone. Naprawdę nam się podoba. Prawda, Ron? - zapytała Gryfonka, wbijając w chłopaka intensywne spojrzenie.

- Taa, bardzo ładnie... - wymamrotał, nadal rozmasowując sobie bok.

- Naprawdę ładnie - dodał Neville, uśmiechając się zachęcająco.

- Tak, bardzo - dorzuciła Anastassy.

Harry poczuł na sobie wyczekujące spojrzenia. Upił łyk piwa i zmarszczył brwi.

- Co? - zapytał. Przed chwilą układał w głowie wyjaśnienie "incydentu z Ginny" dla Snape'a, i nawet nie wiedział, o czym przyjaciele rozmawiali. A teraz wszyscy się na niego gapili tak, jakby czegoś od niego oczekiwali. - O co chodzi? - powtórzył, nieco rozdrażniony. Z opresji wybawił go cichy, nieco rozmarzony głos Luny:

- Piękne... - Wszystkie oczy skierowały się na nią. Dziewczyna podpierała dłońmi brodę i wpatrywała się w Tonks. - Wszystko, na co spojrzę, jest takie piękne.... - wyszeptała. Wyglądała jak zahipnotyzowana.

Tonks zarumieniła się i spuściła głowę.

Harry dostrzegł marszczące się w zamyśleniu brwi Hermiony i postanowił, że czas wkroczyć do akcji.

- To... ee... Co słychać, Hagridzie? Jak tam krakwaty?

- Och, wspaniale wyrosły. Gdybyś widział, jakie mają teraz kły... ostre jak szpilki. Mogłyby podziurawić was jak ser, gdyby złapały. - Hagrid wyszczerzył się i napęczniał z dumy. - Chcielibyście je obejrzeć?

- Nie.

- Nie ma takiej potrzeby.

- Nie kłopocz się.

Chór mamroczących głosów sprawił, że Hagrid posmutniał i spuścił głowę.

- Co masz zamiar z nimi zrobić, Hagridzie? - zapytała rzeczowo Hermiona, widząc przygnębienie na twarzy przyjaciela. - Dyrektor chyba... nie pozwoli ci ich zatrzymać, prawda?

- Och, psor Dumbledore to swój gość, ale... inni nauczyciele nie są zachwyceni. Psor McGonagall mówi, że one są za niebezpieczne, aby pokazywać je dzieciakom.

Hermiona i Ron wymienili spojrzenia. Hagrid nie uważał żadnego zwierzęcia za niebezpieczne, dopóki czegoś komuś nie odgryzło. A nawet wtedy był w stanie bronić go, tłumacząc, że "to tylko zwierzak, był głodny, nie można się go czepiać, tak naprawdę to jest bardzo spokojny, tylko czasami, jak się zdenerwuje, to może się na kogoś rzucić, ale to tylko dlatego, że chce się bawić, a wszyscy się go boją, i on nie rozumie, i też się boi, i czasami zdarza się jakiś wypadek... no ale to przecież tylko zwierzak, jest w porządku, naprawdę..."

- Ale udało mi się przekonać psora Dumbledore'a, żeby wypuścić je do lasu, co by mogły sobie tam żyć i pilnować go. - Spojrzenie półolbrzyma spoczęło na Harrym i chłopak potrzebował chwili, aby załapać o jakie "pilnowanie" chodzi.

Cóż, kolejne stado krwiożerczych potworów z zębami ostrymi jak igły może i da radę wypłoszyć stamtąd niechcianych, mordujących zwierzęta "gości". Ale mógłby się założyć o garść galeonów, że sprawi raczej, iż wyprawy do Zakazanego Lasu staną się dla uczniów jeszcze bardziej niebezpieczne, niż do tej pory, i będą przypominały wkładanie ręki do stawu pełnego wygłodzonych piranii.

Uśmiechnął się blado.

- To... super - mruknął. - Zakazany Las nareszcie stanie się jeszcze niebezp... to znaczy, bezpieczniejszy.

Sądząc po minach pozostałych, siedzących przy stole osób, myśleli dokładnie tak samo.

- A co u was? - huknął Hagrid, uśmiechając się szeroko.


*

"Dodatek" Tonks miał na wszystkich niezwykle intrygujące oddziaływanie. Ron i Hermiona zaczęli dziwnie się sobie przyglądać i byli dla siebie wyjątkowo mili. Rudzielec po jakimś czasie całkowicie zapomniał o Ginny, migdalącej się w kącie ze swoim chłopakiem, i nie potrafił oderwać oczu od rumieniącej się na przemian i wybuchającej pijackim chichotem Hermiony. Anastassy w końcu znudziło się wbijanie w Harry'ego wzroku kopniętego spaniela i zgodziła się zatańczyć z Neville'em.

Harry odetchnął z ulgą. Miał jej już serdecznie dosyć. Czuł, że coraz bardziej kręci mu się w głowie. Co, prawdę mówiąc, było nawet całkiem miłe. Przynajmniej powoli udawało mu się zapominać o tym potwornym uczuciu upokorzenia i strachu, jakie go ogarnęło, kiedy zobaczył stojącego w drzwiach Snape'a. I o bolesnym uścisku w piersi, gdy usłyszał słowa Luny: "To znaczy, że go kochasz".

Zacisnął powieki, próbując przepędzić te myśli z głowy, po czym otworzył oczy i zerknął na Rona, który od jakiegoś już czasu niemal desperacko zerkał na parkiet. I na Hermionę. Na parkiet. I na Hermionę.

No cóż, wygląda na to, że jego przyjaciel potrzebował małej pomocy. A Harry z przyjemnością mu jej udzieli. Byle tylko zapomnieć o tych odbijających się echem w czaszce słowach i tym wwiercającym się w mózg spojrzeniu czarnych oczu.

Hermiona rozmawiała właśnie z Tonks, Luną i Hagridem, który wypił już dwa kufle i zaczął trzeci. Harry przesunął się nieco w bok i kopnął. I chyba udało mu się trafić w nogę Rona, ponieważ przyjaciel skrzywił się i spojrzał na niego z wyrzutem.

Wskazał głową na parkiet, a później na Hermionę. Ron zarumienił się i pokręcił głową. Harry kopnął ponownie. Ron wbił w niego rozdrażnione spojrzenie i przewrócił oczami. Zerknął nerwowo na Hermionę i przełknął ślinę. Siedział przez moment, jakby walcząc ze sobą, a po chwili ponownie spojrzał na Harry'ego, jak gdyby poszukując wsparcia i kolejnego kopniaka. Ale Harry uniósł tylko zachęcająco kciuki i uśmiechnął się.

Ron wziął głęboki oddech i na przemian rumieniąc się i blednąc, pochylił się do ucha Hermiony i coś jej wyszeptał. Dziewczyna zaczerwieniła się i oderwała od rozmowy. Spojrzała na Rona, uśmiechnęła nieśmiało i skinęła głową.

Oboje wstali i ruszyli w stronę parkietu. Ron odwrócił się jeszcze na chwilę, aby posłać Harry'emu rozradowany uśmiech, a chłopak zdusił chichot, zanurzając usta w swoim piwie.

Och, pomiędzy nimi naprawdę ziała przepaść... Ogromna, niezmierzona przepaść...

Pokręcił głową i spojrzał na pozostałych przy stole Tonks, Lunę i... A gdzie się podział Hagrid?

Harry rozejrzał się i zobaczył, że półolbrzym siedzi przy barze i opróżniając kolejny kufel, prowadzi ożywioną dyskusję z barmanem.

Luna odstawiła czwarty, pusty już kufel kremowego piwa, i uśmiechnęła się niepewnie.

- Nie wiedziałam, że to jest takie dobre, Harry. Z chęcią naci... napiłabym się jeszcze jednego - powiedziała, rozglądając się zachwyconymi, błyszczącymi oczami po pomieszczeniu. - Wszystko jest takie... świecące. I falujące. To naprawdę niesamowite. - Harry, który sam miał już trudności ze skupieniem wzroku, również rozejrzał się po wypełnionej w większości migdalącymi się parami sali. - Wszyscy wydają się mieć taki... dobry humor - dodała Krukonka, przyglądając się całującej się przy stoliku obok parze. Po chwili spuściła wzrok, zarumieniona, i spojrzała w iskrzący się obrus. Zerknęła na siedzącą obok Tonks i uśmiechnęła się do niej nieśmiało. Ale Nimfadora zdawała się tego nie zauważyć, zbyt zajęta rozglądaniem się po sali i uśmiechaniem pod nosem z powodu roztaczającego się wszędzie widoku.

- Och - zachichotała, wskazując dyskretnie na Rona, który próbował właśnie, nieco nieudolnie i bezskutecznie, pocałować Hermionę. - Czyż to nie urocze? Kto by pomyślał, że odrobina...

- Masz prześliczne włosy - wystrzeliła nagle Luna, która od paru chwil nie odrywała od niej wzroku. Harry zakrztusił się piwem, które właśnie sączył, i szybko zerknął na Tonks. Jej włosy, jeszcze chwilę temu jasnoróżowe, przybrały barwę karmazynowej czerwieni. Tak samo jak twarz. - A teraz są jeszcze ładniejsze - dodała Krukonka, uśmiechając się nieprzytomnie i wyciągając dłoń w stronę ciemniejących coraz bardziej włosów Tonks. Nimfadora odsunęła się błyskawicznie, odtrącając rękę Luny.

- Przestań - syknęła cicho, wbijając w dziewczynę pociemniałe, nieprzyjemne spojrzenie. Zerknęła nerwowo na Harry'ego, który uważnie przyglądał się drżącym oczom Luny, ale nie śmiał się odezwać. - Twoja przyjaciółka chyba za dużo wypiła, Harry - zachichotała nerwowo Tonks, ale jej włosy nie rozjaśniły się.

- Nie zwracaj się do mnie tak, jakby mnie tutaj nie było - wyszeptała Luna, wbijając w nią nieco rozmyte spojrzenie. - Wiesz, jak mam na imię.

Harry przełknął swoje piwo i przeniósł wzrok na Tonks, czekając na jej reakcję. Po raz pierwszy widział taką mozaikę uczuć na wiecznie rozmarzonej twarzy Luny. Był już niemal pewien, że wszystkie jego podejrzenia okazały się prawdą. Ale wolał się na razie nie mieszać i poczekać na dalszy rozwój wypadków.

- Może pójdziecie potańczyć? Zabawcie się. - Wyglądało na to, że Nimfadora próbuje odzyskać kontrolę nad sytuacją. - W końcu to wasza impreza. Nie powinniście siedzieć tutaj ze swoim nauczycielem i...

Harry widział, że twarz Luny czerwienieje i dziewczyna otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale w tej samej chwili wyrosła obok nich potężna sylwetka Hagrida.

- Musiałem pogadać ze starym kumplem - zadudnił. - Chyba nic mnie nie ominęło?

Nieświadomy krępującej ciszy, która zawisła w powietrzu, usiadł pomiędzy Harrym a Tonks i Luną, rozdzielając ich. Harry odchrząknął i postanowił zagadać Hagrida, by Luna i Tonks mogły sobie wyjaśnić jakieś dręczące ich sprawy. Albo po prostu pogapić się w obrus lub na ścianę, jeżeli tego im potrzeba.

- Cieszę się, że przyszedłeś - wymamrotał.

- Miałem opuścić taką imprezę? - zadudnił Hagrid. - Zresztą stęskniłem się trochę za Ronem i Hermioną. Odwiedzają mnie jeszcze rzadziej niż ty. - Spojrzał w swój kufel i westchnął. - Nikt już nie pamięta o starym gajowym.

- Przestań, Hagridzie. Oczywiście, że pamiętamy. Odwiedzę cię w święta, obiecuję. Przecież zostaję w Hogwarcie. Wiesz o tym, prawda?

- Taa. Przykro mi z tego powodu, Harry.

- Dlaczego przykro? - Harry zmarszczył brwi i spojrzał ze zdziwieniem na przygnębionego półolbrzyma.

- Wiem, że wolałbyś spędzić święta z Ronem i Hermioną, zamiast gnić tutaj ze starymi profesorami - mamrotał Hagrid, wpatrując się w swój kufel z takim uporem, jakby to była jedyna rzecz, która jeszcze utrzymywała go pionowo. - Myślisz, że nie próbowałem się za tobą wstawić? Jak tylko się dowiedziałem, że zamierzają zostawić cię tutaj na święta, popędziłem do dyrektora i powiedziałem mu... Tak mu powiedziałem... że jesteś młody i że Artur i Molly to świetni czarodzieje i że będzie ci bardzo przykro, jeżeli będziesz musiał tu zostać... I Ronowi będzie przykro, i Hermionie... I mi też, bo kiedy tobie jest przykro, Harry, to mnie też nie jest najlepiej... - Harry spróbował ukryć zażenowanie, upijając kolejny, bardzo duży łyk piwa. - Ale dyrektor nie chciał mnie słuchać. Powiedział, że całkowicie ufa Snape'owi i jeżeli Snape twierdzi, że musisz zostać, to...

Harry opluł piwem cały stół. Przez chwilę krztusił się, nie mogąc złapać tchu. Udało mu się to dopiero, kiedy poczuł na plecach uderzenie wielkiej dłoni Hagrida. Uderzył czołem o blat, przez co zakręciło mu się w głowie.

- Przepraszam, Harry. Nic ci nie jest?

Harry pokiwał głową, gwałtownie łapiąc oddech i czując drżące w oczach łzy.

- P-profesor Snape powiedział dyrektorowi, że powinienem zostać na święta w Hogwarcie? - zapytał. Musiał usłyszeć to ponownie. Bał się, że się przesłyszał.

- Tak - odparł nieco zbity z tropu Hagrid. - Przepraszam, Harry. Nie wiedziałem, że aż tak cię to zdenerwuje. Wiem, że psor Snape niezbyt cię lubi, ale moim zdaniem to po prostu...

Ale Harry nie słuchał już dalej. Wpatrywał się w opryskany piwem stół szeroko otwartymi oczami i nie mógł uwierzyć własnym uszom.

Snape! Ten wredny, podstępny, ślizgoński Snape! Jak on mógł? Harry prosił go i niemal błagał na kolanach, aby pozwolił mu spędzić ze sobą święta, a to on był tym, który doprowadził do tego, że jednak zostanie w Hogwarcie! Zrobił to specjalnie! Tak wszystko ukartował, aby to Harry prosił go i błagał! I jak zwykle dał mu się przechytrzyć! Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał? Tylko skończony kretyn uwierzyłby, że Snape tak łatwo pozwoli się zmanipulować i nabierze się ta ten, och, jakże sprytny plan. To on pociągał za sznurki od samego początku. Mógł się tego domyślić. Snape za bardzo oponował, za bardzo "nie chciał". I pamiętał, tak, teraz pamiętał. I rozumiał. Rozumiał, dlaczego na wspomnienie, że Harry się poddaje i w takim razie idzie powiedzieć Dumbledore'owi, że pojedzie jednak do Weasleyów... dlaczego Snape spojrzał na niego z takim zaskoczeniem. I zobaczył gniew w jego oczach. Był zły, bo pomyślał, że jego plan nie wypalił. Że Harry'emu nie zależało aż tak bardzo na spędzeniu z nim świąt i że sam się tej możliwości pozbawił przez swoje durne zagrywki. Ale kiedy Harry zaczął "szantażować" go swoim wielce podstępnym planem, mógł w końcu łaskawie zgodzić się na jego prośby.

Co za... Snape!

Harry uderzył czołem o blat.

Znowu pozwolił mu się wykiwać. Niech go szlag! Niech go...

Zaraz!

Zmarszczył brwi, pozwalając, by cały gniew spłynął z niego, odsłaniając sedno.

Przecież... przecież skoro Snape powiedział Dumbledore'owi, że Harry powinien zostać w Hogwarcie, to znaczyło, że... że... chce spędzić z nim święta! Że też chce spędzić z nim święta. Święta. Z nim. Spędzić. Chce.

Harry poczuł ciepło w żołądku. Uśmiechnął się do siebie.

Cały Snape. Nie mógł pozwolić, aby Harry dowiedział się, że także chce spędzić z nim święta, więc wymyślił cały ten plan. To było... to było...

Och, do diabła! Miał ochotę po prostu zerwać się, uciec stąd i pobiec do niego. Pobiec i powiedzieć mu, że tak, zostanie, że powinien był mu po prostu powiedzieć, że on także chce z nim spędzić święta, że jeżeli tylko zechce, to Harry spędzi z nim całe życie... że zrobiłby dla niego wszystko, że nie potrafi już bez niego istnieć, że go... kocha...

Poczuł, że mimowolnie się rumieni.

Kocha... To słowo wydawało się takie dziwne... takie niepasujące.

Harry słyszał je często. Zakochane pary, które widywał na korytarzach przez cały czas, obrzucały się tym słowem, jakby to był jakiś... ochłap. Coś tak zwyczajnego i trywialnego, że nie warto zaprzątać sobie tym głowy przez czas dłuższy, niż jest potrzebny, aby je wypowiedzieć.

Ale Severus... czy mógł używać tego słowa w stosunku do tego, co do niego czuł? Wciąż wydawało mu się zbyt duże, zbyt... poważne. Może dlatego, że nikt mu tego nigdy nie mówił? Przez całe swoje życie nie usłyszał tego słowa ani razu. I ani razu go nie użył. A przecież wiedział podskórnie... wiedział, że... że jednak jest ktoś, kto go kocha. Hermiona i Ron, jego rodzice, Syriusz, a nawet może... może trochę Dumbledore i Hagrid. I pani Weasley.

Ale... ale to było zupełnie co innego. Żadna z tych osób nie sprawiała, że czuł się tak... tak... jakby jego serce chciało eksplodować, gdy tylko na nich spojrzał. Miał ochotę wydrapać je sobie z piersi, aby chociaż na chwilę zamilkło i nie reagowało tak gwałtownie na każde spojrzenie, każde słowo, każdy dotyk... Aby nie umierało i nie odradzało się na nowo z powodów, których sam nie do końca rozumiał.

Czy to... czy to właśnie oznaczało "kochać"?

Jeżeli tak... to był w bardzo poważnych tarapatach.

- Zawsze to samo! Zawsze masz taką samą wymówkę! - cichy krzyk Luny wdarł się w umysł Harry'ego i sprowadził go na ziemię. Chłopak zamrugał kilka razy i rozejrzał się wokół nieco nieprzytomnym wzrokiem. Hagrid chrapał donośnie, oparty o ścianę za sobą, a Tonks siedziała zszokowana, wpatrując się w drzwi, za którymi właśnie przed chwilą zniknęła Luna.

Do pomieszczenia wdarł się chłodny zapach śniegu i wiatru. Harry spojrzał na tańczące pary. Wyglądało na to, że wszyscy byli tak zajęci sobą, iż nikt nawet nie zauważył tego małego incydentu. Nawet Hermiona i Ron, którzy tańczyli mocno w siebie wtuleni.

Harry zerknął na Tonks. Nimfadora wbiła rozbiegane spojrzenie w stół. Jej włosy całkiem wyblakły, przybierając niemal mysi kolor. Co jakiś czas spoglądała na drzwi, za którymi zniknęła Luna, i wyglądała, jakby walczyła ze sobą.

I chyba w końcu przegrała. Oblizała wargi i spróbowała uśmiechnąć się do Harry'ego.

- Na dworze jest ciemno, nie powinna się oddalać. Pójdę jej poszukać. Muszę... muszę was pilnować. Ona nie może tak... Wiesz, o co mi chodzi. Zaraz wracam - wyszeptała, niemal zrywając się z miejsca. Podbiegła do drzwi, otworzyła je i zniknęła w ciemności.

Harry rozejrzał się po sali. Wszyscy albo tańczyli albo się obściskiwali. Chyba nikt nie zauważy, jeżeli on także...

Spojrzał na wyjście. Przeszukał wszystkie kieszenie i znalazł kawałek pergaminu. Poprosił barmana o pióro i napisał krótką notkę:


Poszedłem się przejść z Tonks i Luną. Nie martwcie się, niedługo wrócimy. Harry

Zostawił pergamin na stole, przyciskając go swoim kuflem. Potrząsnął głową, starając się przywrócić światu linie proste, ponieważ wszystko na co spojrzał, dziwnie falowało, po czym, próbując nie zwracać uwagi na uciekającą mu nieco spod nóg podłogę, ruszył przed siebie.

Na dworze było cholernie zimno. Śnieg w końcu przestał sypać, a niebo się rozpogodziło. Harry zarzucił na głowę kaptur, włożył ręce w kieszenie i rozejrzał się. Dostrzegł w śniegu ślady. Księżyc świecił wystarczająco jasno, aby mógł zobaczyć, dokąd prowadzą. Na tyły budynku.

Wyciągnął z kieszenie pelerynę niewidkę i zarzucił ją na siebie. Ale po chwili zatrzymał się. Miał wrażenie, że każdy jego krok w skrzypiącym śniegu słychać na przestrzeni kilku kilometrów. Skrzywił się i wyciągnął różdżkę.

Jak brzmiało to zaklęcie, którego uczyła ich Tonks?

- Taci... Taco... Nie, jakoś inaczej. - Zmarszczył brwi w umysłowym wysiłku. Tym większym, iż miał wrażenie, jakby wszystkie myśli splątały się i zamieniły w wirujące szaleńczo w jego głowie tornado. - Tacitus Gressus!

Jest! Udało się! Bezszelestnie ruszył śladem dwóch par stóp, które zaprowadziły go do stojącej na tyłach gospody drewnianej, rozpadającej się szopy. Już z pewnej odległości usłyszał dwa podniesione głosy. Podkradł się do jednej ze ścian i zajrzał przez szparę po brakującej desce. Przez zapadnięte sklepienie do środka wlewało się księżycowe światło i padało na dwie kolorowe sylwetki.

- Nie możesz się tak zachowywać! Nie przy innych! Nie rozumiesz tego? - Głoś Tonks był podniesiony i zdenerwowany, a jej włosy świeciły niemal na czerwono.

Luna stała pod jedną ze ścian ze spuszczoną głową i zagryzioną wargą. Pomieszczenie było na tyle małe, a wpadające przez sufit światło na tyle jasne, że Harry nie miał żadnych problemów z dostrzeżeniem niemal każdego szczegółu.

- Ale ty nie pozwalasz mi na to nawet wtedy, kiedy jesteśmy same - odparła Luna, przełykając łzy, które spływały jej po twarzy. - Nie możesz ciągle tylko... mnie odtrącać.

- Mogę! - Tonks podeszłą bliżej. - Jestem twoją nauczycielką, Luno. I to... to jest złe. Nie powinnyśmy... I tak nie zrozumiesz. Proszę cię, nie płacz.

- To nic nie znaczy - odparła cicho Luna, wbijając drżący wzrok w zdeptany śnieg. - To nie ma znaczenia. Znam kogoś, komu to nie przeszkadza. Kto nie patrzy ani na wiek, ani na...

Harry poczuł, że serce podskakuje mu do gardła.

Tonks westchnęła z irytacją.

- Nie zaczynaj znowu. Mam uwierzyć, że jeden z nauczycieli Hogwartu...

- Nie traktuj mnie w ten sposób. Z góry. Jakbyś wiedziała wszystko lepiej. Bo tak nie jest. Nie wiesz, jak to jest... patrzeć na ciebie każdego dnia i wiedzieć, że zawsze będę dla ciebie tylko... kolejną nic nieznaczącą uczennicą.

Tonks zagryzła wargę, jakby poszukując odpowiednich słów.

- Posłuchaj mnie. To... to jest niewłaściwe. Poszukaj sobie jakiegoś miłego chłopca, który...

- Nie chcę - wyszeptała Luna. - Wszyscy chłopcy to idioci, którzy zachowują się tak, jakby ich mózgi wyjadły gnębiwtryski. - Tonks uśmiechnęła się z rozbawieniem, ale szybko się opanowała. - Tylko ty mnie rozumiesz. Tylko ty potrafisz zobaczyć to, co ja. Tylko ty...

- Przestań - syknęła Tonks. - Nie utrudniaj tego jeszcze bardziej. Przecież wiesz, że... - zająknęła się i odwróciła głowę.

- Że co? - Luna odepchnęła się od ściany i patrząc na nią dużymi, pełnymi nadziei oczami. Zrobiła krok w jej stronę. Na jej długich jasnych włosach zamigotało światło księżyca. Zerwaną z głowy gwiazdę Harry dostrzegł porzuconą przy wejściu.

Tonks cofnęła się.

- Nie, nie rób tego. Dobrze wiesz, że... - Jej głos załamał się i po raz pierwszy od początku całej rozmowy spojrzała na stojącą przed nią dziewczynę bez gniewnej maski na twarzy. I Harry zobaczył ból. I zachwyt. I pragnienie.

- Nie chcesz... tego...? - zapytała cicho Krukonka, przekrzywiając głowę i nieświadomie pozwalając, by kilka jasnych kosmyków opadło jej na twarz. W jej drżącym głosie tlił się smutek. Ale także cień nadziei. Nieśmiałego pytania. Od odpowiedzi na nie zależało teraz wszystko.

Tonks przymknęła oczy i westchnęła ciężko, po czym uśmiechnęła się do siebie i pokręciła głową. Jakby znała już odpowiedź, zanim pytanie zostało postawione. Jakby wiedziała już, że przegrała.

Kiedy uniosła powieki, jej oczy błyszczały.

- Chcę - wyszeptała ochryple, wbijając w stojącą przed nią dziewczynę tak wygłodniałe spojrzenie, że Harry zobaczył, jak ubrana jedynie w lekką sukienkę Luna zaczyna drżeć. Ale wątpił, że to od chłodu.

- Więc przestań myśleć - szepnęła Krukonka, podchodząc jeszcze bliżej i z wahaniem dotykając mieniących się dziwnie włosów Tonks. Była od niej niższa o głowę. Spojrzała prosto w jej rozszerzone oczy i uśmiechnęła się nieśmiało, przeczesując jej włosy i owijając kosmyki wokół swoich palców.

- Powinnyśmy już wracać - wychrypiała Tonks, próbując się od niej odsunąć, ale najwyraźniej nie potrafiąc się poruszyć. Luna stanęła na palcach i wtuliła twarz w migoczące włosy Nimfadory.

- Dotknij - wyszeptała. - Chcę... poczuć. Ten jeden raz. - Ostrożnie złapała jej dłoń i poprowadziła w dół. Położyła ją na swoim udzie i powoli zaczęła przesuwać w górę pod swoją spódniczkę. I jeszcze wyżej.

Harry zacisnął dłonie na desce. Czuł, jak jego serce bije coraz szybciej.

Tonks wyglądała jak sparaliżowana. Jej oczy rozszerzały się coraz bardziej, kiedy dłoń sunęła wyżej i wyżej. I w pewnym momencie coś w niej pękło. Harry widział, jak jej twarz eksploduje tysiącem emocji. Oczy zaczęły niesamowicie błyszczeć, a włosy zamieniły się w złoto, kiedy pochyliła się i zamknęła wargi Luny w wygłodniałym, niemal zwierzęcym pocałunku. Dziewczyna jęknęła w jej usta i zacisnęła palce na ramionach, podczas gdy Tonks popchnęła ją i przycisnęła do ściany, całując jej usta z taką siłą, jakby chciała je zmiażdżyć i pochłonąć. Harry widział ich splecione ze sobą języki, kiedy na sekundę odrywały od siebie usta, aby zaczerpnąć tchu albo zmienić pozycję. I wiedział, że nie powinien tego oglądać, że powinien odejść, że nie powinno go tu być. Ale nie potrafił oderwać od nich wzroku, zbyt pochłonięty widokiem, który roztaczał się przed jego oczami.

Ale jednocześnie poczuł w piersi niemiłe ukłucie żalu, kiedy zrozumiał, że on sam nigdy czegoś takiego nie zazna. Że Severus nigdy nie będzie pożerał jego ust z takim głodem i z taką namiętnością.

Dlaczego? Dlaczego Tonks mogła to robić, a Snape nie? Dlaczego Luna to dostała, nie musząc nawet prosić, a on nie? To wydawało się takie... niesprawiedliwe.

Przestał jednak o tym myśleć, kiedy zobaczył, jak dłonie Tonks zaczynają błądzić po ciele Krukonki. Jedną rękę wsunęła pod jej spódniczkę i już po chwili Harry zobaczył ściągnięte gwałtownym ruchem aż do kolan białe majtki dziewczyny.

Rozszerzył oczy, widząc jak ręka Tonks ponownie wędruje do góry. Luna zajęczała w jej usta i niemal osunęła się po ścianie. Tonks oderwała wargi od zaczerwienionych ust dziewczyny i wpiła się w jej szyję, a jej ręka zaczęła poruszać się pod spódniczką.

Luna odchyliła głowę do tyłu, a z jej ust wydobywały się jedynie ciche westchnienia i niesamowicie głębokie pojękiwania.

Harry z przerażeniem odkrył, że zaczyna odczuwać pewien dyskomfort w dolnych partiach ciała. Przestąpił z nogi na nogę i skrzywił się, czując ból ocierającej się o spodnie erekcji.

A niech to! To chyba jakieś żarty! Przecież nie może stać tutaj i podniecać się podglądaniem Luny i swojej nauczycielki w miłosnym uścisku. To... to niemożliwe.

Odetchnął głęboko, zacisnął na chwilę powieki i przysunął się jeszcze bliżej do szpary pomiędzy deskami.

Z drugiej strony...

Zobaczył, jak Tonks, nie odrywając się od gładkiej szyi Luny, niezgrabnie usiłuje wyciągnąć różdżkę ze swoich szat. Kiedy w końcu jej się to udało, obróciła głowę na bok i dysząc ciężko, wyszeptała jakieś zaklęcie.

Harry poczuł emanujące ze środka ciepło. Ciepło, które sprawiło, że śnieg niemal całkowicie się stopił i wsiąknął w ziemię. Schowała różdżkę z powrotem i powróciła do wpatrującej się w nią rozmazanym lekko wzrokiem, zaczerwienionej Krukonki. Zmieniła trochę ustawienie znajdującej się pod spódniczką ręki i uśmiechając się zadziornie, pchnęła. Z ust Luny wydobył się zduszony pisk. Konwulsyjnie oplotła ramiona wokół szyi Tonks, przyciskając rozchylone w niemym krzyku usta do jej błyszczących coraz jaśniej włosów.

Nimfadora zatrzymała się na chwilę, pozwalając, by szczupłe ciało Luny rozluźniło się, a po chwili zaczęła poruszać dłonią. Początkowo wolno, po chwili coraz szybciej.

Harry wpatrywał się rozszerzonymi oczami w znikającą pod materiałem rękę, a jego wyobraźnia szalała, kiedy próbował wyobrazić sobie, co się tam dzieje. Oczami duszy widział palec Tonks wsuwający się i wysuwający z Luny...

Zagryzł wargę i zacisnął dłoń na swoim pulsującym i całkiem wyraźnie dającym o sobie znać kroczu.

Druga ręka Tonks wsunęła się pod górną cześć sukienki i zaczęła walczyć z ukrytymi pod zielonym tiulem guzikami. Po jakimś czasie udało jej się je rozpiąć i Harry otworzył usta, widząc wyłaniające się spod materiału niewielkie, sterczące piersi Luny. Tonks zaczęła pocałunkami odznaczać drogę prowadzącą od szyi aż do małych brązowych sutków. Wolną ręką objęła jedną pierś dziewczyny i zaczęła ją ugniatać. Zatrzymała usta milimetry od drugiej piersi i łagodnie dotknęła czubkiem języka ciemnej brodawki. Luna szarpnęła się i uderzyła plecami o ścianę, zagryzając wargi w próbie zapanowania nad jękiem. Ale Tonks nie przerwała. Zaczęła obmywać sutek językiem, raz za razem skubiąc go zębami, albo obejmowała go wargami i delikatnie ssała, doprowadzając do tego, że z otwartych i łapczywie łapiących powietrze ust Luny wydobywał się nieprzerwany jęk przyjemności.

Ale to było niczym w porównaniu z blaskiem, którym emanowały włosy Tonks. Świeciły coraz jaśniej, coraz mocniej, tak jakby były odzwierciedleniem całego jej podniecenia, wszystkich buzujących w niej emocji. Harry nigdy jeszcze nie widział takiej gry świateł, takiej rozlewającej się na włosach, iskrzącej tęczy.

Zacisnął oczy, czując, że kręci mu się w głowie. Oparł czoło o ścianę i zaczął oddychać ciężko, próbując zapanować nad bijącym szaleńczo sercem i drżeniem w dolnych partiach ciała.

Nie, musiał coś z tym zrobić! Nie sądził, że samo oglądanie może być tak... stymulujące.

Rozejrzał się wokół. Spływające z nieba światło księżyca odbijało się od śniegu. Było niezwykle jasno. I cicho.

Do jego uszu dobiegały pojękiwania Luny i cichy szept Tonks. Choć nie potrafił rozróżnić słów. Już nie. Nie w stanie, w którym się znajdował. Było zimno, ale on odczuwał jedynie żar.

Musiał to zrobić! Musiał, bo jeżeli tego nie zrobi, to... eksploduje.

Rozpiął spodnie i dotknął swojego pulsującego członka. Jego dłoń była zimna. Niemal tak zimna, jak dłoń Sev... Szybko zasłonił usta, tłumiąc jęk. Oparł się czołem o chłodne drewno i owinął swoje lodowato zimne palce wokół rozgrzanego, błagającego o spełnienie penisa. Wrażenie było tak intensywne, że niemal przestał oddychać. Przez moment dyszał ciężko przez nos, próbując odzyskać kontrolę nad sobą, ale nie był w stanie. Jego ciało błagało, jego umysł krzyczał, a usta jęczały w zaciśniętą na nich konwulsyjnie dłoń. Jakże łatwo było wyobrazić sobie, że te chłodne dłonie należą do Severusa, że to jego ręka zaczyna bardzo powoli poruszać się na jego członku. Ostrożnie, bardzo ostrożnie, ponieważ był tak podniecony, że każdy gwałtowniejszy ruch doprowadziłby go do natychmiastowego wybuchu.

I jakże łatwo było wyobrazić sobie usta Severusa... całujące go z takim głodem, z takim pożądaniem... Jego śliski język wdzierający się siłą do gardła, penetrujący ciepłe wnętrze ust, podniebienie, wewnętrzne strony policzków, te cienkie, twarde wargi maltretujące jego usta, pożerające je...

Dłoń przyspieszyła. Samoczynnie. Przesuwała się po wrażliwej skórze, po pulsującym pragnieniu, niemal wyciskając z niego orgazm.

Czuł łzy w oczach. Jakże łatwo było oszukać umysł... Jakże łatwo było wyobrazić sobie teraz ten cichy, mroczny szept przy uchu:

Jestem spragniony twoich ust, Potter.

Jakże łatwo było wyobrazić sobie, że sięga do tych ust i spija z nich ten cichy szept...

Poczuł eksplozję. Niewiarygodnie silną, oślepiającą, białą eksplozję. Wszystkie wyobrażenia skumulowały się, spłynęły do tego jedynego miejsca i zamieniły w lepką, ciepłą ciecz zalewającą jego palce. Poprzez szum i dzwonienie w uszach słyszał swój zduszony przyciśniętą do ust dłonią jęk, mieszający się z dochodzącymi zza ściany cichymi odgłosami. Niemal osunął się na ziemię, próbując utrzymać się na drżących nogach, które po chwilowym naprężeniu stały się nagle niezwykle słabe. Czuł spływające po policzkach łzy i zanikające powoli fale niemożliwej do opisania przyjemności.

O tak, jakże łatwo było oszukać umysł... Severus miał rację.

Stał jeszcze przez chwilę, przyciskając czoło do drewnianych desek i próbując wyrównać urywany, ciężki oddech. Miał wrażenie, że wszystkie jego mięsnie roztopiły się. Jego dłoń drżała, kiedy w końcu odważył się oderwać ją od ust. Uniósł rozpalone powieki. Kręciło mu się w głowie. Jeszcze bardziej niż wcześniej.

Zza ściany dochodziły pomruki i sapanie. Doprowadził się do porządku i po chwili wahania zdecydował się zerknąć jeszcze raz. Jeden, ostatni raz.

Luna leżała na stojącym pod ścianą drewnianym stole. Naga. Jej niewiarygodnie blada skóra lśniła w świetle księżyca, kiedy wyginała się, odrzucając głowę do tyłu. Jasne włosy spływały ze stołu i niemal sięgały podłogi. Pomalowane na czarno paznokcie Nimfadory zaciskały się na rozchylonych i uniesionych w górę udach Luny... A Tonks klęczała pomiędzy nimi... Jej iskrzące wszystkimi kolorami tęczy włosy opadły na drżące w spazmach podbrzusze dziewczyny i Harry nie mógł zobaczyć nic poza powolnym, leniwym rytmem, w którym poruszała się głowa Tonks.

Oderwał się od szczeliny i oparł plecami o ścianę, czując, że serce ponownie podskakuje mu do gardła, pragnąc niemal wyrwać mu się z piersi. Czuł, jak jego policzki płoną.

Nie, dosyć tego! To było... zbyt intymne. Nie mógł tak stać tutaj i... A co jeżeli ktoś podglądałby jego i Snape'a? Nie, musiał odejść. Zostawić je. Pozwolić, by były... szczęśliwe ze sobą.

Nawet, jeżeli on sam czuł się teraz przerażająco rozdarty. I tak straszliwie samotny...

Odepchnął się od ściany i zataczając się nieco, ruszył w drogę powrotną do gospody, wciąż nie potrafiąc uwierzyć w to, co zobaczył. A jednocześnie nie mogąc pozbyć się z głowy ostatniego obrazu. Naga Luna i klęcząca pomiędzy jej udami Tonks...

Dlaczego jego rozdygotany umysł od razu podsunął w to miejsce jego samego i Severusa? Merlinie, gdyby tak Severus kiedyś... pewnego dnia... też uklęknął przed nim i... i...

Nie! Już dosyć! Nie może o tym myśleć! To się nigdy nie wydarzy...

Zagryzł wargę i zatrzymał się, wpatrując się w iskrzący w blasku księżyca śnieg.

Luna i Tonks... Jasne, że podejrzewał to już od dawna. Od kiedy zobaczył Lunę biegającą po Hogwarcie z listami dla Tonks. Co to mogły być za listy? Miłosne? Ale nie podejrzewał, że to... że to okaże się prawdą.

W gruncie rzeczy to była pocieszająca myśl. Że nie tylko on ma taki problem... Że nie tylko on musi się ukrywać.

Ale... No właśnie, "ale"... Pomimo podobieństw, ich sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. Nawet gdyby jakimś cudem ich związek wyszedł na jaw... Cóż, Tonks to jednak nie Snape. Pewnie miałyby nieprzyjemności, ale gdyby ktoś się dowiedział, że były Śmierciożerca, wciąż podejrzewany przez większość czarodziejskiego świata o pozostawanie wiernym sługą Voldemorta, najbardziej znienawidzony nauczyciel w szkole ma romans ze Złotym Chłopcem, Wybrańcem, największą nadzieją czarodziejskiego świata...

Nie, to jednak nie było to samo. Nikt by tego nie zaakceptował. Wszyscy by się od niego odwrócili. Wiedział o tym.

Ale... ale wiedział też, nie, był niemal całkowicie pewien, że potrafiłby to poświęcić. Potrafiłby poświęcić wszystko... aby z nim być.

Chociaż pewnie nigdy nie dostanie tego, o czym najbardziej marzył. Tak, to prawda, że był coraz bliżej, ale ta jedna rzecz nadal wydawała mu się tak odległa... I kiedy widział, jak Tonks tak od niechcenia, tak lekko, bez żadnego problemu daje ją Lunie... jak daje jej wszystko...

Zagryzł wargę i potrząsnął głową. Musi o tym zapomnieć. O wszystkim zapomnieć. O smutku, o tęsknocie, o samotności. Tak. Zapomnieć. To był dobry plan.


*

Kiedy Harry wrócił do gospody, Ron i Hermiona siedzieli przy stoliku, pochyleni ku sobie, a Hagrid nadal spał. Opadł ciężko na ławkę i westchnął.

- Och, Harry. - Hermiona oderwała się od Rona, mocno zaczerwieniona. - Nie zauważyliśmy, kiedy wróciłeś. A gdzie Luna i Tonks?

- Ach, one... ee... postanowiły jeszcze trochę zostać, bo stwierdziły, że tutaj jest... za gorąco. Tak, za gorąco - wymamrotał szybko, rozglądając się za pozostawioną przez Tonks butelką. Przecież widział jak ją gdzieś tutaj odstawiała.

- Och, to.. dobrze - mruknęła Hermiona, spoglądając na ciągnącego ją za rękaw Rona. Przez chwilę wyglądała, jakby walczyła ze sobą, rozdarta pomiędzy czymś, co najwyraźniej chciała kontynuować a elementarnym poczuciem obowiązku. Ale widząc, że Harry'ego bardziej interesuje podłoga, odwróciła się do Rona i uśmiechając się nieśmiało, pozwoliła mu przyciągnąć się do kolejnego pocałunku.

Harry zsunął się z krzesła i zaczął na kolanach przeczesywać podłogę. Starał się nie zwracać uwagi na dłoń Rona, uparcie wędrującą pod spódniczkę Hermiony, która równie uparcie próbowała go powstrzymywać i ciągle ją odsuwała.

Jest! Ciemna, zakorkowana butelka stała za krzesłem pochrapującego głośno Hagrida. Harry dorwał ją, wygrzebał się spod stołu, przysunął sobie kufel z resztką piwa kremowego i nalał do pełna znajdującej się w butelce przezroczystej cieczy. Zapach, który uderzył w jego nozdrza, kiedy przysunął trunek do ust, wycisnął mu niemal łzy z oczy. Opuścił powieki i wziął łyk.

W pierwszej chwili miał wrażenie, jakby napił się płynnej lawy. Piekły go wargi, język i przełyk i obawiał się, że tak je sobie poparzył, że powstaną bąble. Otworzył załzawione oczy i spojrzał na migdalących się Rona i Hermionę.

Wszędzie. Wszędzie wszyscy się obmacywali, całowali i robili wszystkie te rzeczy, których on nie mógł robić.

Cholera!

Poczuł, że wzrasta w nim frustracja. Skoncentrował rozmywający się wzrok na swoim kuflu i powziął decyzję. Przyłożył go do ust i wziął kolejny łyk. I kolejny. I jeszcze jeden. Po jakimś czasie stracił rachubę i z zaskoczeniem zauważył, że napój nie był jednak aż tak okropny, jak na początku. Może po jakimś czasie traci swą moc?

Pamiętał, że wypił chyba cały kufel. I że nalał sobie kolejny. Nie, raczej nie. Miał taki zamiar, ale jakoś po pewnym czasie uświadomił sobie, że w butelce już nic nie ma. Albo może to było po trzech kuflach?

I chyba wróciła Luna i Tonks. Tak mu się przynajmniej wydawało. I Tonks coś do niego krzyczała. I Hermiona krzyczała. I ogólnie wszyscy się jakoś głośno zachowywali. I ciągle nim potrząsali. A przecież chciał tylko wspiąć się na czubek choinki. Było tam takie jasne światełko i wydawało mu się niezwykle wręcz interesujące. Migotało i w ogóle.

A później nagle znalazł się na dworze. Razem z mnóstwem innych ludzi. Wyglądali jakby gdzieś szli. I cieszył się, że nie tylko on się tak zatacza. Było głośno. Wszyscy się śmiali. Ale jemu nie chciało się śmiać.

Chciał do Severusa.

Potem pamiętał schody. Wszyscy go wyprzedzili. Jak oni mogli tak szybko chodzić? On musiał robić dwa kroki w tył, zanim udawało mu się wykonać jeden do przodu. Robiło się coraz ciszej i ciszej. Aż w końcu zrobiło się zupełnie cicho. Harry przystanął i próbował się rozejrzeć, ale szybko zrezygnował, kiedy wszystko nagle zawirowało i niemal się przewrócił.

Był sam. I chciał do Severusa.

Chciał się z nim zobaczyć. Bardzo chciał. Rozpaczliwie chciał. Tęsknił za nim. Pamiętał, jak tęsknił. Tęsknił, prawda? Tak, chyba tak.

I chyba jeszcze przed chwilą byli tutaj inni. Pamiętał, że za nimi szedł. Tak mu się przynajmniej wydawało.

Ponownie rozejrzał się po rozchodzących się we wszystkich kierunkach korytarzach.

Gdzie miał iść? Chyba do dormitorium. Tak, raczej tak. Pewnie wszyscy tam poszli. I on też musiał iść. Ale zaraz... którędy się tam szło? Chyba jakoś... w prawo. Tak, pewnie tak.

Skręcił w lewo i zatrzymał się po kilku niepewnych krokach. Może lepiej będzie, jeżeli założy pelerynę niewidkę, na wypadek, gdyby natknął się na Filcha?

Zarzucił na głowę kaptur bluzy i starając się nie robić hałasu, zaczął skradać się korytarzem. Nie było to wcale łatwe, kiedy podłoga uciekała mu spod nóg, a ściany niebezpiecznie ciągnęły go w swoją stronę. Ale w końcu, odbijając się czasami od jednej z nich i nie potrafiąc nawet powiedzieć, gdzie jest góra, a gdzie dół, ponieważ wszystko wokół niego wirowało, dotarł pod portret Grub...

Stanął, a właściwie zachwiał się, i zmarszczył brwi. Grubej Damy nie było na swoim portrecie. A w zasadzie to nie było żadnego portretu. Przed oczami widział tylko falujące dziwnie, ciężkie, drewniane drzwi. Zamrugał kilka razy, jakby spodziewając się, że jeżeli zamknie oczy, to portret się pojawi, ale nic takiego się nie wydarzyło. Wzruszył więc ramionami i wypowiedział głośno i wyraźnie:

- Wierzba Bijąca.

Drzwi nie zareagowały. Spojrzał na nie wyzywająco i powtórzył:

- Wierzba Bijąca.

Nic się nie wydarzyło. Dziwne. Był pewien, że to dobre hasło. Jeszcze rano działało.

- No otwórzcie się, wy głupie... Au! - syknął, kiedy kopnął w drewnianą powierzchnię, a ona okazała się zadziwiająco i boleśnie twarda. Nie widząc więc innego wyjścia, zaczął uderzać w nią pięściami.

- Ron! Ron! Wpuść mnie! Ron!

Ale nic się nie działo. Drzwi pozostały zamknięte. Harry westchnął z rezygnacją i osunął się na podłogę.

Dobra, jeżeli nikt go nie chce wpuścić, to będzie spał tutaj! Oparł się plecami o drzwi, podwinął kolana i opuścił głowę. Dziwne, ale kiedy zamykał oczy, to wszystko wirowało jeszcze bardziej. I to wcale a wcale nie było przyjemne.

Potrząsnął głową, próbując pozbyć się wykwitających mu pod powiekami, kolorowych plam, ale wtedy drzwi otworzyły się i Harry, pozbawiony oparcia, wpadł do środka. Uderzył głową o posadzkę i zacisnął powieki, czując tępy ból w czaszce.

- Ała! - jęknął. - To nie było miłe. Mogłeś na mnie zaczekać, Ron. I co się stało z Grubą Damą? Wyjechała? - mamrotał, próbując otworzyć oczy.

Ron nie odpowiadał. Ale Harry słyszał nad sobą ciężki oddech, tak jakby ktoś próbował oddychać przez zaciśnięte zęby. Po kilku nieudanych próbach, Harry'emu udało się w końcu unieść powieki.

A to, co ujrzał, sprawiło, że natychmiast zacisnął je ponownie.

Chyba ma przywidzenia.

Ostrożnie otworzył jedno oko, później drugie, ale pochylająca się nad nim sylwetka nie zniknęła. Wyglądała jedynie na absolutnie wściekłą.

Zaraz, coś się tu nie zgadzało...

Harry zmarszczył brwi i spojrzał prosto w odwrócone do góry nogami, ale równie głębokie jak zawsze czarne oczy i zapytał:

- Co robisz w moim dormitorium, Severusie?



CDN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Kagome dnia lutego 22 2010 21:23:28
Harry to mały zboczeniec. Toż to nieładnie oglądać tak intymne sytuacje i do tego przy tym się stymulować... ekhym. Przy tym
Migotało i w ogóle.
zaczęłam się śmiać, sama nie wiem czemu, może w jakiś cudowny sposób alkohol pływający po stronach Di przelał się we mnie i zrozumiałam jakże niezwykle interesujące muszą być światełka na choinkach, a szczególnie gdy jest się w "stanie". Nogi Harry'ego wiedziały gdzie go niosą. Chciał do Severusa no i ma xD Ciekawi mnie tylko jak Sev na to wszystko zeareaguje ja bym zabiła za przyrównanie mnie do Rona.
Podsumowując treść podobała się bardzo, błędów nie zauważyłam.
Dziękuję za uwagę. I weny dużo dla was.
Pozdrawiam
Kagome.

PS ; I znów 2 tygodnie czekania, da? ;(
Powiedzcie że mniej plosie *_* xD
Miyazaki-san dnia lutego 22 2010 21:40:12
LOL XD Zakończenie było bezbłędne. Pijany Potter...od razu wiedziałam, ze głupek pójdzie prosto do Lochów XD Aż nie moge sie doczekać następnej części...

Luna i Tonks, razem, w miłosnym uścisku...coś pięknego, Ślicznie opisane. Tak ciepło i delikatnie, a zarazem namiętnie i gorąco smiley Nie spodziewałam się, że Harry tak bezczelnie będzie je podglądał. Jego rozkminy były przygnębiające...szkoda mi go, ZNOWU. Rozumiem, że też chciałby zachowywać się swobodnie, całować Severusa i nie musieć niczego ukrywać. Brawa dla niego, że w końcu przyznał się przed sobą do miłości. Jestem ciekawa, czy odważy się powiedzieć to na głos... ludzie, już widzę minę Seva... XD

Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko, bo zostawiać nas w takiej niepewności to grzech i sadyzm XD Kochamy was i duuuuuuużo weny! <333
Kagome dnia lutego 22 2010 21:43:30
Wiem wiem, mój powyższy komentarz nie jest zbytnio poskładany(takie moje delirium wyszło), ale tak to już jest gdy pisze się pod wpływem wielkich emocji, które w trakcie czytania nowych części Di osiągają wręcz apogeum. W każdym razie pozwólcie mi dodać :
- Uwielbiam tą stronę Harry'ego, która chciałaby czułości i miłości słodkie to jest ;d
To "zamykanie swoich uczuć/pragnień" w sobie także mi się pdooba - często postępuję tak samo. Najlepszy sposób by uniknąć zranień - chociaż nie można hamować uczuć na zawsze, pewnego dnia nazbiera się ich tyle, że dana osoba wybucha, co nie jest bezpieczne ani dla niej ani dla jej otoczenia.
- podoba mi się romans Luny z Tonks, niewiele yuri czytałam, właściwie to nie przepadam za yuri (uraz z wczesnych lat kiedy trafiłam na ambitny fik...) ale nie zmienia to faktu, że związek nauczycielki/uczennicy w Di pasuje mi tak samo jak i nauczyciela/ucznia smiley i miło jest mieć sposobność przeczytania opowiadania z wątkiem yuri, który będzie dobrze napisany ( a zakładam że jeśli poprowadzicie to tak, jak prowadzicie wątek Sev/Harry to będzie).

No, myślę , że w końcu udało mi się w miarę poukładać moje myśli. Wybaczcie jeśli wciąż są zbyt chaotyczne - naprawdę starałam się by były zrozumiałe.
Pozdrawiam raz jeszcze ^^
Yuriko-chan dnia lutego 22 2010 21:45:51
W takim momencie!!!!!! Ja teraz umieram bardziej niż wczesniej!! smiley
kopciurek dnia lutego 22 2010 21:56:21
Ok,muszę chyba komentować kawałkami, bo później znowu zapomnę o ważnym szczególnie i będę zmuszona do napisania kolejnego komentarza, a lubię mieć wszystko ujęte na raz.
W ogóle, to cholernie się cieszę, że został dodany dzisiaj, bo sobie tak zepsułam humor, że tylko DI może mnie uratować T,T.
Na początku, chciałam spytać, bo moja wiedza o przecinkach również nie jest zbyt dobra, ale czy przed "a" nie daje się ZAWSZE przecinka? Zauważyłam na początku rozdziału, że nie ma go przed tą literką, a zawsze zdawało mi się, że musi być. No, ale pal licho na to!
Następna rzecz... już z tych przyjemniejszych smiley Dobrze, że chociaż Hagrid zwrócił uwagę na ozdobienie Świńskiego Łba. Szkoda tylko, że wszyscy w tym Hogwarcie muszą być tacy uprzejmi dla siebie. Wszyscy, oprócz CUDOWNEGO Severusa ^^
Przysięgam, że gdybym ja siedziała w takiej sali pełnej całujących się par, to bym wyleciała stamtąd czym prędzej xD ! Toż to udręka dla serca i duszy.
Ale dyrektor nie chciał mnie słuchać. Powiedział, że całkowicie ufa Snape'owi i jeżeli Snape twierdzi, że musisz zostać, to... - urocze! Urocze, urocze i cholernie, ja pierdolę, urocze!!! <333
Przecież... przecież skoro Snape powiedział Dumbledore'owi, że Harry powinien zostać w Hogwarcie, to znaczyło, że... że... chce spędzić z nim święta! Że też chce spędzić z nim święta. Święta. Z nim. Spędzić. Chce. - Uwielbiam to zabujanie Harry'ego w Severusie *,* Chłopak totalnie nad sobą nie panuje jak tylko pomysli o Snape'ie. Świetnie umiecie oddać jego myśli, uczucia, WSZYSTKO, kiedy tylko ma to związek ze Snape'em. (; Nie pierwszy raz to zauważyłam. Np. wtedy, kiedy Harry siedział na kolanach Severusa i kontemplował nad Jego całą twarzą: oczami, policzkami, ustami... to były jedne z piękniejszych opisów, jakie kiedykolwiek czytałam. Cudo.
Och, do diabła! Miał ochotę po prostu zerwać się, uciec stąd i pobiec do niego. Pobiec i powiedzieć mu, że tak, zostanie, że powinien był mu po prostu powiedzieć, że on także chce z nim spędzić święta, że jeżeli tylko zechce, to Harry spędzi z nim całe życie... że zrobiłby dla niego wszystko, że nie potrafi już bez niego istnieć, że go... kocha.. - Kolejny dowód na to jak pięknie potraficie oddać uczucia Harry'ego *,*
A niech to! To chyba jakieś żarty! Przecież nie może stać tutaj i podniecać się podglądaniem Luny i swojej nauczycielki w miłosnym uścisku. To... to niemożliwe. - UMARŁAM!! Boskie, hahah! Harry, mały zboczek smiley Nieważne kto, gdzie i jak smiley Ważne, że w ogóle xD Ach, no i w końcu jakiś seks pomiędzy dziewczynami ^^ Dawno nie czytałam nic takiego. Dzięki za tę miłą niespodziankę. Aż mi ślinka cieknie... mrrrau <3
Musiał to zrobić! Musiał, bo jeżeli tego nie zrobi, to... eksploduje.! - Przeszłyście same siebie ! XD
Jestem spragniony twoich ust, Potter. - O nie... O nieeee.... Ja też tak chce T__T
Nawet, jeżeli on sam czuł się teraz przerażająco rozdarty. I tak straszliwie samotny... - Teraz, to i ja się tak czuję ;(
Wszędzie. Wszędzie wszyscy się obmacywali, całowali i robili wszystkie te rzeczy, których on nie mógł robić. - T_______T
Przez cały rozdział i jeszcze przed nim, myślalam, że Harry po pijaku pójdzie do Severusa i będzie piękne bzykanko, a tu ... pod koniec rozdziału dopiero dochodzi do takiej sceny... Jesteście okropne! Znęcacie się nad nami! Nade mną! I co ja teraz biedna zrobię?! ;___;
Argh!!! Ale i tak dziękuję za rozdział! :* Kocham!!
starcatcher dnia lutego 22 2010 22:07:47
Chciałam napisać, że skomentuję później, bo mam cholernie dużo nauki. I tak chciałam zrobić, do momentu w którym Harry podglądał Lunę i Tonks. Tego nie można nie skomentować xD no nie mogę, Potter-mała świnia podglądająca innych i robiąca sobie przy tym dobrze. Zaskakuje mnie on coraz bardziej ;3 aż poszukałam jak to się nazywa: Voyeuryzm.
Pięknie opisany stan upojenia :D
A przecież chciał tylko wspiąć się na czubek choinki.
haha:D
i ta cała droga powrotna do 'dormitorium', świetne. leżę ze śmiechu. pokłony dla was w tym momencie :D
Ja was błagam, nie każcie długo czekać na następną część. Ja chcę wiedzieć jak najszybciej co Severus zrobi z zalanym w 3 dupy Potterem :D
red_wine dnia lutego 22 2010 22:23:46
Natka dnia lutego 22 2010 22:37:10
Po pierwszym przeczytaniu rozdział mnie rozczulił, po drugim przyszedł czas na komentarzsmiley
Harry chyba nie byłby sobą, gdyby nie spróbował tego, co piją doroślismiley. I znowu się upił (musiał wyglądać komicznie, chcąc wejść na chonkę), więc jego elokwentny umysł zaprowadził go tam, gdzie uznał za stosowne. A że to były akurat kwatery Severusa, to druga strona medalusmiley. Zapewne były bliżej i na żadnych schodach się nie potknął. Chciałabym zobaczyć jego minę w momencie porównania do Rona. Zapewne byłaby bezcennasmiley.

Potajemne spotkanie Luny i Tonks było opisane w tak ciepły i pełen pasji sposób, iż na własnej skórze poczułam emocje odczuwane przez bohaterki w tamtym momencie.. I do tego Potter marzący o pocałunku Severusa, zdający sobie sprawę, że tak naprawdę go kocha. Pragnący mieć normalny związek, bez tego całego ukrywania się. Wyszło też z Pottera niezłe ziółko, które lubi popatrzeć sobie na innych, po czym musi sobie ulżyć, myśląc oczywiście o swoim Severusiesmiley

Pozostawienie rozdziału w takim momencie to zbrodnia, ale teraz czytelnik będzie się zastanawiał czy Potter zostanie u niego na noc, czy dostanie eliksir na wytrzeźwienie i spadówa do dormitoriumsmiley
Z jeszcze większą niecierpliwością będę oczekiwać następnego rozdziału, życząc weny i gratulując Kaczalce za tak szybkie betowanie tekstusmiley
Salomanka dnia lutego 22 2010 22:43:47
OMK...
Siedzę i się śmieję xD Chociaż, tak naprawdę, powinnam się raczej bać o Harry'ego. Sev się na nim zemści, okrutnie... A jak Harry będzie miał jeszcze siłę bredzić tak uroczo, jak do tej pory, to mu opowie o Lunie i Tonks... Aaa! Ekhm.
Hermiona! Podczas czytania rozdziału jakoś nie zwróciłam na nią uwagi, ale teraz, jak o tym myślę... Więc zaczęła kojarzyć, że między Luną a Tonks coś może być - niedobrze. Potem Ron na szczęście Hermionę rozproszył, no i wypity alkohol robi swoje, ale ona jak zwykle musi o wszystkim wiedzieć. Mam nadzieję, że jak do rana wytrzeźwieje, to o tym zapomni xD Przy okazji gratulacje dla Rona - mimo swej niezdarności, w końcu postawił na romantyzm. Dobrze im życzę; jakiś taki mam humor dobry teraz, to i niech go dla nich wystarczy. Ale ogólnie ta cała sytuacja mnie martwi, bo i Luna była niebezpiecznie blisko wyznania tajemnicy Harry'ego Tonks. Mam jakieś złe przeczucia xD Dobrze, że rzadko kiedy one się sprawdzają xD
Uwaga krytyczna: w tej części jest zdecydowanie za mało Severusa! XD Nie pomyślałam o tym, że mógł się wstawić u Dumbledore'a w sprawie Pottera. Owszem, dziwił mnie jego brak oporu w tej kwestii, podatność na ślizgońskie zagrywki chłopaka itd., ale na coś tak prostego bym nie wpadła xD Zamieniam się w Pottera xD Już sobie stwarzam kolejne problemy: no bo dlaczego Sev chce, żeby Potter został? XD Muszę już być naprawdę bardzo, bardzo zmęczona... XD
Rozważania Pottera nad miłością, jej sensem i praktycznym zastosowaniem w życiu codziennym: dość często pojawiający się fragment w Snarry, ale wszystkie Wasze opisy są tak cudowne, że nie można napisać, że piszecie o czymś oczywistym. (Napisać, że piszecie - wybaczcie mi takie kwiatki xD) We wszystkim dostrzegam coś nowego. Więc i Harry, przytłoczony faktem, że choć ma tylu przyjaciół, nigdy nie usłyszał słowa 'kocham', a dochodzący do wniosku, że i tak liczy się tylko Severus, jest w pewien sposób odkrywczy xD
Ufff. No, to teraz najważniejsze. Ten rozdział (bądź też jego część) należy do Luny. Wspaniałej, mądrej, zdecydowanej Luny. Kochającej i słodkiej, by być jeszcze dokładniejszym. Powiem tak: sądziłam, że relacja między nimi wyjdzie na jaw w formie jakiegoś szkolnego skandalu, albo w dalszym ciągu będzie jedynie tłem, rozciągnietym w czasie epizodem. A tu tak ładnie, zgrabnie uformowany przeskok, wyeksponowanie tego związku. Jestem pod wrażeniem. Skłamabym pisząc, ze lubię czytać femmeslash (w mysl zasady: "po co czytać o czymś, co mogę sama robić? XD), ale jeśli coś jest DOBRE, to dlaczego nie? A że Wasz styl i umiejetność dobierania odpowiednich słów, nazywania emocji i przedstawiania wszystkich szczegółów w tak jasnym świetle od samego początku mnie przyciągały, tak i teraz nie czuję sie ani trochę rozczarowana. Jakże bym mogła! Mam ochotę porzucić pisanie komentarza i raz jeszcze przeczytać sobie całą tę scenkę między Luną a Tonks. Ale wytrzymam xD Właściwie to powinnam Wam nawet podziękować, że taka scena się w DI pojawia.
Niespodzianką było to, ze Harry je obserwował. No, ale jeśli nie tą drogą, to jak inaczej by się o wszystkim dowiedział? XD I to miłe, że to podglądanie tak go pobudziło xD Nawet obserwując dwie kobiety myśli o sobie i Snapie, ale w pewien sposób pocieszającym jest, że mimo swego pożądania tak silnie nastawionego na Snape'a, wciąż jest nastolatkiem odbierającym inne 'bodźce'. Hm. (Co ja wypisuję?! Niech mnie ktoś powstrzyma!)
"Harry wpatrywał się rozszerzonymi oczami w znikającą pod materiałem rękę, a jego wyobraźnia szalała, kiedy próbował wyobrazić sobie, co się tam dzieje." No, ale jak się czyta zdania takie jak to, to nie mozna nie zapiszczeć z emocji xD
Cholernie mi się podobało wykorzystanie naturalnego talentu Tonks do ukazania uczuć, jakie się w niej pojawiały - te zmieniające kolor włosy... Czerwone, wyblakłe, jaśniejące złotem, w kolorach tęczy. Widać, że traciła nad sobą panowanie. Cholera. Świetnie opisane.
"(...)zrozumiał, że on sam nigdy czegoś takiego nie zazna. Że Severus nigdy nie będzie pożerał jego ust z takim głodem i z taką namiętnością" - hej! A co z jego planem, co z 'małymi zwycięstwami', z drobiazgami składającymi się w całość? Przecież Harry to jedna wielka Nadzieja, czemu nagle mu jej zabrakło? Harry powinien bardziej ufać Severusowi. Nie ważne, jak to się skończy, czy Sev go wykorzysta, czy też okaże się być wierny Albusowi... Kogo to obchodzi?! XD Liczy się tu i teraz! A tak sie składa, że Potter Severusowi nie ufa i zachowuje się jak cholerny, rozkapryszony dzieciak. Do tej pory jednak wierzył, że wszystko pójdzie po jego myśli, a tu taka rezygnacja. A przecież dopiero co do niego dotarło, że kocha Severusa. Niech ktoś tym chłopakiem potrząśnie! XD Mimo wszystko, "O tak, jakże łatwo było oszukać umysł...", to niezaprzeczalnie piękne zdanie w kontekście całej sytuacji.
"Miał ochotę po prostu zerwać się, uciec stąd i pobiec do niego. Pobiec i powiedzieć mu, że tak, zostanie, że powinien był mu po prostu powiedzieć, że on także chce z nim spędzić święta, że jeżeli tylko zechce, to Harry spędzi z nim całe życie... że zrobiłby dla niego wszystko, że nie potrafi już bez niego istnieć, że go... kocha..." Ten fragment mnie uspokoił. Piękny, piękny, piękny. To jest Harry! Nielogiczny w swych tłumaczeniach, ale taki emocjonalny, szczery, oddany. Cudowny fragment, chociaż mam nadzieję, że początkiem następnego rozdziału nie będzie pijany Potter, mówiący to wszystko Severusowi.
Z humorystycznych aspektów: Harry i choinka, bezsprzecznie. Nie trzeba pisać nic więcej. Banalne, ale kocham Was za to. I wszyscy krzyczeli XD I jeszcze późniejszy opis wędrowki Harry'ego, pijacki bełkot, zataczanie się, prowadzone w umyśle rozmowy z samym sobą... Jak dla mnie - cholernie realistyczne xD Gruba Dama wyjechała, a Harry wpadł prosto pod nogi Severusa - spazmatyczny kwik. Nie mogę też nie wspomnieć o lukrowych gnomach: to taki słodki, rozczulający pomysł! XD Nie wiem, czy napisałam o tym w komentarzu do poprzedniej części tego rozdziału, ale fajnie Wam wyszedł opis gospody, tym bardziej więc bawić może to porównanie Hagrida xD W ogóle, dużo było o Hagridzie XD
Dobra, rozpisałam się, jak zywkle o niczym konkretnym. Nie wiem, jakim cudem moje komentarze są tak beznadziejne xD Ogromne podziękowania dla Kaczalki, to po pierwsze. Po drugie podwójne podziękowania dla Was, za tak fantastyczny rozdział xD I raz jeszcze dziękuję za Lunę. Należało jej się, Tonks przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Z niecierliwością oczekuję kolejnego rozdziału. Boję się go, ale czuję, że to będzie coś ważnego...
okami dnia lutego 22 2010 23:15:16
To jest Genialne!
Boże ,ostatnia scena jest absolutnie rozbrajająca. Choć scena z Luną i Tonks też jest świtanie napisana. Wybaczcie ,ale chyba nie stać mnie na bardziej konstruktywny komentarz jak jedynie wychwalanie was i rozpoczęcie akcji postawienia pomnika na waszą cześć ,ale tym można się zająć później...
Tak więc jeszcze raz pozwolę sobie zauważyć iż ostatnio przechodzicie same siebie i jestem zachwycona jak tylko wielbicielka Snarry i nie tylko możne być.smiley
Tak więc jedyne co teraz mogę zrobić to życzyć weny i serdecznie pozdrowićsmiley
aeo dnia lutego 22 2010 23:26:37
Uch, kończyć w takim momencie! Nie macie litości smiley Jestem bardzo ciekawa reakcji Severusa ]:-> Nie wytrzymam, no. Mam nadzieję, że nie będziecie sadystkami i nie będziemy musiały długo czekać na następny rozdział, proszęę!
Pijany Harry jest uroczy smiley
I ten podstęp Snape'a! Właśnie w poprzednim odcinku naciągane mi się wydało, że Dumbel akurat w tym roku stwierdził, że Harry musi zostac w Hogwarcie. Ale teraz to zupełnie co innego ;D Cały Snape xd
Bardzo się cieszę, że w końcu powrócił wątek Luny i Tonks. A po Potterze niczego innego się nie spodziewałam, dawno zostało udowodnione, że to mały zboczeniec jest ;p Lesbijska scena też bardzo udana ;D Ileż można czytać tylko o pieprzących się Potterze i Snapie? W nieskończoność xd I mam nadzieję, że nie znikna nam znowu z oczu na tak długo smiley

Komentarz nieco chaotyczny, ale właściwie teraz na używa komputera mój brat, a ja mogę tylko dolatywać co chwilę, jak on wyjdzie na parę minut. Takie czytanie DI w strzępach to czysty masochizm xD Zawsze wracał w najciekawszych momentach ;(
Niech Wena będzie z Wami. ;*
No i dziękuję, że w ogóle wpadłyście kiedyś na taki wspaniały pomysł napisania DI i że ja mogę to czytać, i w ogóle że DI jest takie fajne xd
AngelsDream dnia lutego 23 2010 00:39:10
Ja wprawdzie nie mam zamiaru się upijać, ale popijam cienkie, niezbyt smaczne wino i lektura DI poprawiła mi humor, chociaż muszę przyznać, że dużo bardziej zadziałało na mnie wyobrażenie tego, co będzie dalej, niż sama część druga - wiem, to bardzo źle o mnie świadczy. Jestem złym, niewdzięcznym czytelnikiem, który nie docenia uroku wątków pobocznych, omija detale i tylko wciąż pyta o Severusa i Harry'ego. Przepraszam. Tak już widać mam, ale do rzeczy i na serio:

Brawa za reakcję Hagrida na dekoracje i wystrój "lokalu". Myślę, że inaczej powiedzieć tego nie mógł, a jednocześnie nie zrobiłyście z niego kompletnego kretyna, chama i prostaka.

Brawa za Rona i Hermionę. Kopniaki po stołem genialne.

Brawa za sceny z Luną i Tonks. Za uczucia, emocje, słowa i barwy. Seks był tu dla mnie tylko dodatkiem, konsekwencją. Szczególnie, że panie dały sobie wszystko to, o czym marzy nasz złoty chłopiec. Niestety, każda rzecz ma swoje dobre i złe strony, o czym całkiem namacalnie przekona się Gryfiak już w kolejnej części. Wróżę mu przygody, o których żadnej fance snarry jeszcze się nie śniło.

Brawa za przechytrzenie chytrego planu dotyczącego Świąt - macie moje uznanie. Sądziłam, że Severus po prostu się droczył, nie podejrzewałam, że miał ku temu aż tak dobry powód. Czuję się przyjemnie nierozczarowana.

Brawa i owacje za końcówkę. Opis pijanej osoby i jej percepcji nie jest wcale taki prosty, a Wam się udało i to jeszcze w naprawdę zabawny sposób, ale to, co mnie absolutnie podbiło, to dobijanie się do drzwi. Nawet nie ostatnie pytanie, ale właśnie te wrzaski. Czyżby przepowiednia na temat Wybawiciela zawierała gwiazdkę, a pod nią ukrytą adnotację, że możliwa jest również przedwczesna śmierć w wyniku zaduszenia i późniejszego poćwiartowania? Adrenalina lepsza, niż przy sportach ekstremalnych. Nowy przedmiot w szkole: Rozdrażnij Ślizgona i przetrwaj choćby minutę. smiley
Lena_Xxx dnia lutego 23 2010 00:59:25
O Jezu. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Wszystkiego się spodziewałam. A jak zwykle zostałam zaskoczona xD Ale od początku.

Scena Luna/Tonks jest niesamowita. Taka żywa i erotyczna. Pierwszy raz czytam scenę erotyczną yuri, bo na jakiekolwiek yuri bym nie trafiła- zawsze jest to platonicznej/nieszczęśliwej et cetera, et cetera miłości. Nieraz wyobrażałam sobie jak mogłaby wyglądać taka scena (sama piszę kilka yuri, choć jeszcze nie publikowałam^^), ale to co napisałyście to istny majstersztyk! Scena napisana jest z punktu widzenia Harry'ego, a miałam wrażenia jakbym czuła wszystkie te emocje i podniecenie. Bardzo oddziałuje na zmysłyr30;^^
Bardzo wyraźnie ukazana jest sytuacja Harryr17;ego i jego cierpienie. Świadomość, że Snape nigdy go tak nie całował i prawdopodobnie nie będzie, a także sposób w jaki go traktuje. O ile Harry doszedł wcześniej do wniosku, że lubi, gdy Severus zadaje mu ból (także podczas seksu), teraz widać, że mimo wszystko pragnienie zaznania czułości jest w nim silniejsze.
rAle dyrektor nie chciał mnie słuchać. Powiedział, że całkowicie ufa Snape'owi i jeżeli Snape twierdzi, że musisz zostać, to...r1;
Przeczytałam to 10 razy. Tyle potrzebowałam, żeby do mnie dotarło xD A potem jeszcze kilka chwil napawałam się tym fragmentem. Po prostu cudowne! (choć lepiej żeby Harry nie mówił Severusowi, kto mu to powiedział, bo Hagrid będzie miał problemyr30; xD) Potem oczywiście wydałam jeszcze okrzyk dzikiej radości, gdy uświadomiłam sobie, że Snape chciał, żeby Harry został, ale gupek nie potrafił tego przyznać xD
rCo za... Snape!r1;
Ahaha, umarłam xD Zakochałam się w tym cytacie. Właściwie to faktycznie totalnie severusowate- uknuć skomplikowany i misterny plan, byleby nie przyznać, że mu zależy xD Uwielbiam to- niby nic wielkiego a jednak znaczy bardzo dużo. Szczególnie ze strony Severusa. Jego zaborczość i chęć zatajenia tego faktu sprawiają, że jest taki severusowaty- a takiego kocham go najbardziej.
I ostatecznie- pijany Harry. To nie mogło się inaczej skończyć xD Harry, który ewidentnie ma skłonności do popadania w nałogi i nie ma umiaru, z rozpaczy upija się, próbuje wspiąć się na choinkę i ostatecznie trafia do lochów xD Tym razem można jedynie powiedzieć- cały Harry. Jego chaotyczne myśli, a potem konsternacja- czemu na drzwiach Snaper17;a nie ma Grubej Damyr30; O ile przy czytaniu pewnej sceny, moje policzki płonęły, tak tu omal nie spadłam z krzesła ze śmiechu. Tylko wy potraficie jednym rozdziałem wywołać tysiąc skrajnych emocji.
rChyba ma przywidzenia.
Ostrożnie otworzył jedno oko, później drugie, ale pochylająca się nad nim sylwetka nie zniknęła.r1;

I znowu- wyobraziłam sobie Harryr17;ego otwierającego po kolei oczy i jeszcze trochę, a wszystkich w domu bym obudziła xD

Nie wiem jak wytrzymam do następnego rozdziału, ale jedno jest pewne- to będą katusze xD W mojej głowie rodzi się już milion pomysłów co się stanie, ale z doświadczenia wiem, że i tak mnie zaskoczycie xD Dobra już kończę, bo jutro zasnę na ławce. Ale nie, muszę to powiedzieć xD Kocham waszego Severusa, waszego Harryr17;ego, DI i kocham was <3 Aaaaaaaaaaa, teraz w szkole na niczym się nie skupię xD
Channel dnia lutego 23 2010 10:12:30
Nawet nie czytałam poprzedniej części, bo wiedziałam, że nie będe w stanie nie obgryzać paznokci aby się nie dowiedzieć, co będzie dalej. Wiec ogromną siłą woli powstrzymałam się. Ale ach! Potem jakie miłe jest odrabianie! smiley
Część pierwsza.
Hm, zastanawia mnie to, jak taki mężczyzna jak Snape położył choć najmniejszy palec na Potterze. Przecież tak go nienawidził, a teraz wyznaje mu takie urocze (ach, nie mogłam się powstrzymać) rzeczy. Ten facet przez te paredziesiąt rozdziałów zmienił się prawie nie do poznania. Okej, nadal jest draniem, nadal gnębicielem, nadal niebezpieczny, ale coś się w nim zmieniło. I bardzo mi się to podoba.
Stał się zaborczy względem Pottera, zazdrosny, perwersyjny, a momentami taki, że ma się ochotę go przytulić i zacałować na śmierć (nie, ja bym nigdy nie próbowała tego. Szkoda mi życia. Potter jakoś bardziej woli je ryzykować i jakoś dobrze na tym wychodzi).
No i Potter się wyrobił. Dopiero przy Severusie jego ślizgońskie cechy dają górę nad gryfońskimi. Nie raz podchodził mężczyznę i nie raz stawiał na swoim, chociaż z oporem mu to szło. A co najśmieszniejsze, Snape daje się podejść. Harry jest po prostu niesamowity (oczywiście nie tak bardzo, jak Mistrz Eliksirów). Hm, i ciekawe, czy Sev wie, że daje się ciągnąć za nos. W sumie, gdyby wiedział, zrobiłby sajgon Gryfonowi. Heh, i to nie mały.
Hm, Snape był zły dlatego, że Harry tańczył z Ginny? Czy on nie poznał już chłopaka tak dobrze, aby wiedziec, że za nim wręcz szaleje i nie widzi poza nim życia? Ech ten Severus...
Oł, a byłam pewna, ze to Tonks jest zakochana w Lunie, a nie odwrotnie. A może się mylę? Cholera, dziewczyny, mogłybyście jakoś rozjaśnić sytuację, jaka jest pomiędzy nimi smiley Tu można tylko spekulować.
Część druga.
No, w drugiej części się rozwiało, że to Luna by chciała, a Tonks oponowała. No cóż, starsza, ma łeb na karku i wie czym grozi romans z uczniem.
Naprawdę szkoda mi Harry'ego jak i trochę mnie irytuje. Wcześniej to nie przeszkadzało mu to, jaki układ jest pomiędzy nim a Snapem. Był szczęśliwy. A gdy zobaczył co mają inni, stał się zazdrosny. Ale nie pomyślał, że chociaż pozostali mają co mają, to Sev daje mu coś, o czym oni mogliby tylko pomarzyć. Ech, jak to mówi przysłowie - swego nie widzi a cudze chwali.
Heh, jestem ciakwa jak Sev postąpi z chłopakiem. Z nim to nic nie wiadomo.
A, zapomniałam napisać, dlaczego mi szkoda Złotego Chłopca. Po prostu nie wydawał się szczęśliwy i już. Jak to jest, że będąc ze Snapem jest szczęśliwy jak nigdy, a gdy nie, to widzi w ich domniemanym zwiazku coraz więcej wad? Źle mu?
Mrocznajulia dnia lutego 23 2010 10:12:45
Yuri yuri yuri yuri yuri yuri Yuri yuri yuri yuri yuri yuri Yuri yuri yuri yuri yuri yuri
Luna i Tonks od początku wiedziałam ale nie liczyłam na taki obrót spraw.
Pijany Harry to cudo. Cholernie ciężko jest ładnbie i dokładnie opisać taki stan, ale wam wyszedł genialnie. W sumie to nic nowego bo wy macie do takich scen talent.
Opis zbliżenia Luny i Tonks oraz Harry nie wytrzymujący z podniecenia. Czyli Harry to typowy facet jednak. Dwie kobiety od razu go podniecają.
Zaskoczenie moje wywołała końcówka. Wprowadziła mnie w taki stan że nie mogę się doczekać następnej części.
Pozdrowienia i weny twórczej życzy Mrocznajulia
Fumi dnia lutego 23 2010 10:18:25
Nieszczególnie przepadam za yuri. Chociaż muszę przyznać, że scenę z Tonks i Luną naprawdę dobrze napisałyście. Harry to taki mały perwers skoro podgląda innych ludzi w intymnych sytuacjach smiley
A więc to jednak Snape był górą. Biedny Potter nie jest tak przebiegły jak myślał. Następnym razem będzie musiał się bardziej postarać. Ciekawi mnie dlaczego w takim razie pojawiły się te emocje u Severusa gdy młody mówił o Ginny i ciasteczkach czy jemiole.
Widać w tym rozdziale jak Harry potrzebuje uczucia, ciepła, nawet jeżeli to nie będzie miłość. Uświadamia sobie, że nie ma szans, żeby takie coś nastąpiło ze strony Snape. Mimo, że bardzo tego pragnie.
Końcówka była bardzo interesująca. Pijany Potter, który myśli, że wraca do swojego dormitorium, a znajduje się w całkiem innym miejscu- przed komnatami Severusa. I te jeszcze jego wołania, żeby Ron go wpuścił. Nie dziwię się, więc że Snape otworzył mu drzwi bardzo wściekły. Ciekawe tylko jakie to konsekwencje będzie za sobą ciągnęło. Bo Severus raczej nie będzie zadowolony z wizyty pijanego Pottera, który na dodatek wcześniej obściskiwał się z Ginny. Znając alkohol i jego właściwości, które skłaniają do mówienia prawdy, to Potter powie, że go kocha ^^.
Jedna rzecz mnie bardzo interesuje. Czemu nikt nie odprowadził Harryego do wieży? Przecież widzieli, że jest kompletnie zalany. Tu już nie chodzi mi o jego przyjaciół ale o Tonks. W końcu ona jest nauczycielem i powinna opiekować się uczniami.
Życzę Wena
Pozdrawiam
Patsy dnia lutego 23 2010 12:59:53
Jak można kończyć w takim momencie?! Za to powinni karać. Już chcę zobaczyć minę Severusa :-D I to, co się stanie potem...

Pijany Potter był boski. Te nieskładne myśli, zupełnie jakbyśmy siedzieli w jego głowie. I gorąca scena między Luną i Tonks. Przyznam, że pierwszy raz czytałam taką namiętną scenę między dwoma kobietami. I nareszcie odkryliśmy jedną tajemnice ficka. Ciekawa jestem, jak ta sprawa potoczy się dalej i czym skończy się związek Luny i Tonks. Niby podobny typ związku (nauczyciel - uczeń), co Harry i Severus, a jednak taki inny. Przez charaktery. Tak jak zauważył Harry. Tonks okazuje Lunie czułość z taką łatwością. Zżera mnie ciekawość, jak te obie sprawy się zakończą. Happy endem...?

Cudowna druga część i teraz czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Jeśli dobrze sobie przypominam, to pisząc go miałyście ogromnego wena. Będzie się działo :-D

Pozdrawiam
Persenifikona dnia lutego 23 2010 14:12:41
Agrr! W takim momencie!?

To było świetne.
Nie wiem od czego zacząść więc może od początku.

Wow. Luna i Tonks. Niby wiedziałam, że coś tam iskrzy, ale to było niesamowite. Świetnie opisana cała scena, to było takie mm. namiętne. Plus pomysł z mieniącymi się włosami Tonks.

Potter, ty podglądaczu! Żal mi się go robiło jak czytałam o tym pocałunku, ale co jak co - podglądanie kogokolwiek w jakimkolwiek stanie upicia alkoholowego nie jest najtaktowniejszą sprawą.

- Co robisz w moim dormitorium, Severusie?


Haha! To była taka końcowa perełka.
I jeszcze raz, jak można kończyć w takim momencie?
Przecież teraz cały czas będę się zastanawiać co zrobi i powie Sev!

Weny, weny, weny.
Pozdrawiam.
vlada dnia lutego 23 2010 15:40:14
Harry jak się upije zachowuje sie jak idiota. A ten ostatni tekst, którym uraczył Severusa
był świetny. Luna to jednak szczęściara, biedny Potter on będzie musiał chyba jeszcze
sporo poczekać na pocałunek z Snape, o ile będzie miał wystarczająco dużo
szczęścia. Fajnie, że pokazałyście scenę yuri, ciekawiło mnie jak to wygląda takie zbliżenie, a jakoś nie chciało mi się czytać tekstu z tylko tego typu paringiem.
Pozdrawiam.
Dziewczynka dnia lutego 23 2010 16:52:46
Druga część rozdziału jest świetna, ale żeby przerwać w takim momencie? Mam tylko na dzieję, że czekać długo nie trzeba będzie...

Jak można się tak urżnąć, żeby pomylić drzwi? Nie mówiąc już o tym, że one są w zupełnie innym miejscu... No, ale dobrze, że trafił do Severusa, który na pewno porządnie się nim zajmie i wszystko dokładnie mu wytłumaczy. W końcu mógłby wpaść do takiej McGonagall i co wtedy? Klops.
Yyy... eee... O.o Tonks i Luna? O nie to zdecydowanie nie dla mnie. Nie dlatego, że nie przepadam za femmeslashem, ale po prostu one mi do siebie nie pasują. W dodatku za Tonks nie przepadam, za Luną zresztą też. I gdyby nie nasz zboczony Harry, to chyba zupełnie pominęłabym tę scenę...

Pięknie, cudownie, bosko, genialnie, seksownie...
Pozdrawiam
Bella_Ju dnia lutego 23 2010 17:39:14
Och biedny Harry, on naprawdę nie powinien pić. Taki biednyr30;strony mu się pomyliły smiley
Ale zaraz... którędy się tam szło? Chyba jakoś... w prawo. Tak, pewnie tak.

Skręcił w lewo i zatrzymał się po kilku niepewnych krokach.


- Wierzba Bijąca.

Drzwi nie zareagowały. Spojrzał na nie wyzywająco i powtórzył:

- Wierzba Bijąca.

W tym momencie wyobraziłam sobie takiego Harryr17;ego stojącego przed drzwiami z przymrużonymi oczkami: r1;O wy niedobre drzwi, niechcenie się otworzyć. Ja wam dam!r1;
Świetny rozdział mam tylko jedno raler1; po raz któryś z kolei dotyczące tej samej rzeczy. Mianowicie, czemu? Czemu w takim momencie? Ja chce zobaczyć(no dobra: przeczytać) reakcje Snaper17;a! Przecież on tego Harryr17;emu nie daruje. W najlepszym wypadku wywali go za drzwi, w najgorszym będzie się z niego wyśmiewał do końca świata i jeden dzień dłużej.
Jejku proszęr30; nie! Ja błagam! Błagam nie każcie mi(nam) czekać zbyt długo na kolejny rozdziałr30;
Świetny rozdział. Świetny! smiley
saurania dnia lutego 23 2010 18:57:05
NARESZCIE!! Między Tonks a Luną ruszyło pełną parą! Śliczna scena miłości i to bez jakiejkolwiek wulgarności. Czysta przyjemność coś takiego czytaćsmiley No, ale Harry pijany w trzy dupy i dopełzający pod drzwi Sewerusa to jest coś czego jeszcze nie było... I to chwilę po tym jak doprowadził go do pasji. Boję się nawet myśleć co będzie dalejsmiley
Cecyli13 dnia lutego 24 2010 20:16:32
Czekałam, czekałam no i się doczekałam, zbliżenie pomiędzy Tonks i Luną. Niezły opis dużo mówi, ale więcej ukrywa i Harry doprowadzający się do spełnienia i wyobrażający sobie całującego go Severusa.
I tak go upiłyście, po prostu świetna. Najpierw choinka a potem akcja z tym trafieniem zamiast na wieżę do lochów była wybitna.
knociszek dnia lutego 24 2010 22:02:07
Pijany Harry - jestem jak najbardziej na TAK.
Koniec powalający~~

I to chyba wszystko, co mogę tym razem napisać (:
Sectienne_Marie_Snape dnia lutego 25 2010 08:18:28
Yaoi Yuri...i to akurat teraz gdy naszła mnie znowu anime wena i zabrałam się za InuYashe...Dobra...dość...bo zwariuję. Tryb Snape on!

Tradycyjnie już nie będę się rozpisywała nie wiadomo ile. Rozdział po prostu mnie zaskoczył. Ciekawe ile jeszcze żywotów par wszelakich opiszecie? O ile opiszecie. W każdym razie ten rozdzialik to miła odmiana odskok od normy i ukłon w stronę inności, którą chyba wszyscy jak tu komentujemy, tak strasznie uwielbiamy. Gratulacje dziewczyny :]
Yuriko-chan dnia lutego 25 2010 21:24:31
Hmmm... Dziwnie sie Harry zachował... Nie wiem czy powinien to ogladac ;P chociaz jakby tego nie zrobił to nie wiem, jak udaloby wam sie to opisac ;P przeciez opowiadanie jest bardziej z perspektywy Harrego, zdaje sie zaledwie jeden rozdzial był Severusowy ;P dziwnie by było, gdyby nagle narracje przejeła bohaterka drugoplanowa. Troche mnie trzymala ta scena w napieciu szczegolnie jak Luna wspomniala, ze komus wcale taka roznica wieku i pozycji nie przeszkadza. Przestalam przez to jej ufac. Jak Tonks sie dowie o Severusie i Harrym to nie bedzie za ciekawie ;PP Sama scena erotyczna bardzo wciagająca ;P porywająca smiley poczulam sie dziwnie wchodzac wraz z Harrym w ta intymnosc, wrecz czułam za niego zmieszanie ;P

Potter nie byłby Potterem jakby nie zachował sie jak idiota ;P naturalnie musial sie upic z zalu ;P i wyladowac pod kwaterami Snape'a. Zastanawiam sie jaka bedzie jego reakcja. Jest strasznie nieprzewidywalny. Zbrodnia jest urywac w takim momencie ;D ale i tak was kocham i skoro macie miec z tego radosc(z tego trzymania mnie we władzy i ciekawosci xD) to niech wam bedzie ;D dam rade ;P ;D z niecierpliwoscia wyczekuje ciagu dalszego ;* <3
Liberi dnia lutego 26 2010 08:27:28
Wstrętny mały zboczuch i hipokryta. Najpierw naoglądał się i zrobił sobie dobrze, a następnie doszedł do wniosku, że och, to zbyt intymne i nie powinien podglądać. Gratulacje Harry!

Rozumiem ból Młodego związany z ukrywaniem się. Jest w klasycznej sytuacji "kochanki", brudnego sekreciku, który trzeba ukrywać. To okropne i niszczące doświadczenie, co gorsza w relacji Harry'ego z Severusem przedstawionej w DI na razie nic nie wskazuje, że Snape miałby jakąkolwiek motywację do ujawnienia ich związku. Pożądanie, zazdrość są, miłości nie ma, więc ryzykować nie ma po co. Harry, nie zazdroszczę Ci.

Swoją drogą ciekawe, co teraz zrobi Sev - od razu zabierze się za wymierzenie kary w naturze, czy pogoni małego świntucha, żeby się zastanowił nad swoimi popędami w samotności? Mam nadzieję, że to drugie. :-)
Pozdrawiam Autorki i czekam na ciąg dalszy.
Liberi dnia lutego 26 2010 08:37:19
Zapomniałam dodać, że bardzo, bardzo podobał mi się motyw rozświetlających się włosów Tonks, jako wizualizacji jej uczuć. To było naprawdę dobre.
szalonamarchewa dnia lutego 26 2010 22:13:40
Genialne! No i włosy Tonks...
gilreaninglorion dnia lutego 27 2010 21:40:02
Luna i Tonks wreszcie dały czadu choć muszę przyznać że mimo wszystko bardziej jara mnie seks miedzy facetami. Potter podglądający Lune i robiący sobie dobrze to dopiero intrygujący widok. Ciekawe co go bardziej jarało Tpnks i Luna czy wyobrażanie sobie jak to samo robi mu Snape. Jestem ciekawa jak zareaguje Severus. Nawalony Potter robiący hałas na cały loch jak nie na połowe zamku idący prosto do komnat mistrza eliksirów na pewno mogło zwrócić jak nie zwróciło czyjejś uwagi. Severus na bank dostanie szału i może jakoś bardzo wizualnie ukaże Harrego.smileysmiley
miaka dnia marca 01 2010 09:25:41
Musialyscie skonczyc akurat w takim momencie...A tak czekalam na reakcje i rozmowe Harrego i Snape. Chociaz watek Luny i Tonks bardzo mi sie podobal. Ciekawa odmiana. Milo sie czyta yaoi i yuri w jednym ficzku.
Kaede dnia marca 01 2010 18:06:46
Nie spodziewałam się, że Tonks tak szybko ulegnie Lunie, a z drugiej strony to chyba musiała ją przekonywać od dłuższego czasu ne? Fajny pomysł z włosami Tonks XD
Reakcja Harrego na wiadomość, że Snape chce, żeby z nim został na święta i była bardzo dobra, Aharry to jest jednak strasznie naiwny. No i oczywiście przyzwyczaja się do myśli, że kocha Seva, a z drugiej strony on go odtroncąca i nie chce całować to mi go trochę szkoda. Ale jestm bardzo ciekawa co się stanie w następnej części. Niezadowolony Snape to to co lubię najbardziej XD
innera dnia marca 02 2010 13:14:02
Dziekuje, ten rozdział byłś wietny. Sceny intymne pomiędzy Tonks i Luną były niesamowity.Ich intymność przerażająca. Jesteście świetne dziewczyny, brak mi słów.Moi poprzednicy powiedzieli wszystko, co zamierzałam, powiem jedno - bardzo dziękuję.
Alexandrine dnia marca 03 2010 20:21:16
Aj, aj, aj.. Zajęło mi trochę czasu aż przeczytałam to wszystko.. I po prostu, brak mi słów.. Jedyne co mi krąży po głowie to "Dlaczego ja na to nie wpadłam wcześniej?! Dlaczego z góry przekreślałam snarry, skoro to takie świetne?!" : )

Ale ograniczę się do komentarza na temat ostatniego rozdziału.. Podobał mi się opis Tonks i Luny, i spodziewałam się, że pomiędzy nimi coś jest. W ogóle świetnie opisane wszystkie sceny, aż nie wiem co powiedzieć, brak słów by wyrazić w pełni moje uznanie ; )

Teraz tylko czekać jak przebiegnie rozmowa z Snape..
Margot105 dnia marca 07 2010 17:03:34
Yuri! Nie sądzilam ze pojawi się scena Yuri nc-17, ale naturalnie nie mam nic przeciwko xD duży plus za oryginalny paring, idea podobała mi się od początku tego wątku. co do DI, bo jeszcze się na ten temat nie wypowiadalam - freaking amazing piece of fanfiction!! czytałam już setki różnego rodzaju fanfickow, głownie yaoi i głownie po angielsku, i z ręka na sercu mogę stwierdzić ze DI zalicza się do ścisłej czlowki najlepszych z nich. "wasz" severus jest dla mnie nie do rozgryzienia - co mi się do tej pory nie zdarzyło, obstawialabym jednak ze w pewnym momencie okaże się ze cały czas pracował dla voldy'iego, jednak "związek" z harrym zmienił wszystko w jego swiatopogladzie, ALE będzie już za późno żeby cokolwiek zmienić and thus - the drama will begin! jestem choć trochę blisko? ;-) no i oczywiście, jak chyba każdy, nie mogę się doczekać pocalunku! wiem, ze opiszecie go znakomicie. Tak wiec - Well Done Ladies! pozdrawiam - M.
Lona dnia kwietnia 03 2010 10:55:00
Dobiło mnie to smiley Harry i urwany film!!! Scena z Tonks i Luną bardzo mnie zaskoczyła ale to pokazuje, że nie tylko Harry i Severus mają takie problemy smiley Nie mogę się doczekać sceny pocałunku między tymi dwojga. Ciekawe czy Sev się zmieni, a Harry dostanie to czego chce czyli odrobiny uczucia od swego ukochanego?
Weny życzę!!!! smiley
Zuzkaa57 dnia kwietnia 22 2010 21:20:26
wątek Luny i Tonks jest genialny! Proszę o więcej:) nie mogę się oderwać od waszego opowiadania. Jestem ogólnie pod wrażeniem i stylistyki i fabuły. Po prostu gratuluję;) oby tak dalej!

Weny;*
KamenaKillHannah dnia kwietnia 24 2010 14:28:31
Nie wiem co mnie tak razi w tym rozdziale... hmm jakby czegos w nim brakowało tylko okreslenie co to jest nadal sprawia mi trudność. Coc jakby ten riozdział był zbyt zagmatwany, za dużo się dzieje. Nie znaczy to jednak nie cieszy mnie fakt rozwijania sie relacji Nimfadory(XD) i Luny mnie nie cieszył wręcz przeciwnie. Nadal swietny styl pisania który z kazdym kolejnym rozdziałem się poprawia i za to oklaski. Nie należę do osób które pisza długo wiec to tyle na temat tego rozdziału moze jak przeczytam jeszcze raz bardziej się przekonam;p
Sweetkawai dnia kwietnia 25 2010 23:21:51
No no interesująco smiley

Największą miałam uciechę po rozmowie Harry'ego z Hagridem.
"P-profesor Snape powiedział dyrektorowi, że powinienem zostać na święta w Hogwarcie? - zapytał. Musiał usłyszeć to ponownie. Bał się, że się przesłyszał."
W tym momencie opanował mnie szaleńczy śmiech. Snape jest genialny smiley Nieźle wmanewrował Harry'ego, a ten myślał że taki cwany był. Ale jakby nie było to sam wniosek mi się podobał, bo jednak chciał aby z nim spędził święta smiley

Tylko nie spodziewałam się że Harry to mały podglądacz smiley A do tego zaczął sobie robić dobrze smiley

Lecz najważniejsze ma się dopiero wydarzyć smiley Zaraz zabieram się za następny rozdział bo jestem ciekawa jak skończy się spotkanie pijanego Harry'ego z Severusem smiley
Will dnia padziernika 10 2010 14:25:30
To jest mój najlepszy rozdział hahahaha, Harry jest tak słodko pijany w tym rozdziale, że aż chcę alkoholu hahasmiley Ostatnie teksty Harrego są świetne po prostu perfekcyjne, dały mi dużo radości.

Ale motyw Luny I Tonks w tym pomieszczeniu to normalnie beka,
musiałem wstrzymać oddech kiedy to czytałem. Choć po Harrym bym się nie spodziewał że będzie podglądał hahaha aczkolwiek ja zrobił bym to samo XD

Rozdział "Tęczowy"smiley
zuleczek7 dnia kwietnia 26 2011 21:22:57
Powrót Harrego do dorminorium powalil mnie na kolana! Czytalam z uśmiechem na twarzy, a w niektorych momentach, zwlaszcza po przeczytaniu: "Skręcił w lewo i zatrzymał się po kilku niepewnych krokach. Może lepiej będzie, jeżeli założy pelerynę niewidkę, na wypadek, gdyby natknął się na Filcha?
Zarzucił na głowę kaptur bluzy i starając się nie robić hałasu, zaczął skradać się korytarzem."
po prostu parksnelam smiechem! Mam nadzieje, ze zetkne sie jeszcze z taka komedia w nastepnych rozdzialach smiley
Rin89 dnia maja 11 2011 23:37:47
hoł hoł hoł... LUna i Tonks... no i mały podglądacz... Ciekawe, myślałam, że Harry to homoseksualista... a jednak baraszkowanie dwóch panien spodobało mu się... smiley No i teraz trafił do Snape'a... kompletnie pijany... nawet mu współczuję... ale tylko odrobinkę smiley
brakpomyslu dnia grudnia 09 2011 13:30:47
Ja prawdę mówiąc nigdy nie interesowałam się lesbijskimi pairingami w HP, ale Luna i Tonks naprawdę.. Wypadają interesująco. Mhmmm <3
ewelina250395 dnia lutego 25 2015 14:39:51
Jak Harry mógł tak podglądać, niegrzeczny z niego chłopiec smiley Rozumiem jego smutek i to, że pragnie, aby Severus oddał mu się w całości i nie bał się go dotknąć z uczuciem. Miał głupi pomysł, żeby się upić i na dodatek, gdzie wylądował? U Snapa, który jest na niego wściekły po tym co zobaczył w barze, więc ogólnie powodzenia Harry.
Akaitori dnia lutego 06 2020 05:16:32
Gdy Harry w końcu dochodzi do wniosku, że niezbyt ładnie podglądać przyjaciółki jak uprawiają seks. Brawo Harry, naprawdę.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006