dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,389
Najnowszy Użytkownik: nightsouls9
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Igranie z zemstą Część 5
dungeons and dragons
 
Beta: Kaczalka :* Kłaniamy Ci się wszyscy, Kaczalko i przeogromnie DZIĘKUJEMY :*




Część 5




Nawet jeżeli poranne czynności stały się już dla Harry'ego rutyną, wcale nie wydawały się znajome. Wszystko wyglądało inaczej, ponieważ cokolwiek robił, wciąż nachodziły go wspomnienia o tym, co wydarzyło się wczorajszej nocy. Kiedy stał pod prysznicem przypomniał sobie jak palce Snape'a owijały się wokół swojej erekcji. Kiedy mył zęby, myślał o tym, w jaki sposób oczy Snape'a płonęły. Kiedy się ubierał, nie potrafił zapomnieć o niespodziewanym uśmiechu na twarzy Mistrza Eliksirów, gdy mężczyzna dochodził.

Podczas śniadania wcale nie było lepiej. Tak naprawdę, to kiedy opuszczał kuchnię, aby zejść do piwnicy, w ogóle nie pamiętał, aby cokolwiek jadł, chociaż jego żołądek był pełny. Drżącą dłonią zapukał do drzwi.

- Wejść.

Snape stał przy swoim stole do pracy, zachowując się tak, jakby nic szczególnego się nie wydarzyło. Harry przeszedł na swoją stronę pomieszczenia i przez kilka sekund pozwolił sobie myśleć, że być może to wszystko było tylko snem.

Dopóki nie zobaczył czterech zakorkowanych fiolek stojących pośrodku stołu.

- To wynik twojej pracy z poprzedniej nocy. Sądzę, że zdołasz znaleźć dla tego zastosowanie.

Harry ostrożnie przesunął fiolki na bok.

- Tak, sir.

Snape pamiętał. Oczywiście, że pamiętał, ale Harry nie rozumiał, dlaczego traktuje to tak... normalnie.

- Skup się!

Zaskoczony uniósł wzrok. Snape stał po drugiej stronie stołu. Harry nawet nie zdawał sobie sprawy, że gapił się w przestrzeń.

- To lista eliksirów, które będziesz warzył. - Snape położył na stole pomiędzy nimi kawałek pergaminu. - Niektóre z nich przygotowuje się przez kilka godzin, a niektóre kilka tygodni, ale to nie szkodzi, ponieważ masz na to całą resztę wakacji.

Harry podniósł listę i zaczął ją z uwagą czytać. Snape sięgnął za siebie i wyciągnął duże, ciemne, drewniane pudełko, które postawił przed Harrym.

- Stworzysz swój własny, prywatny zestaw eliksirów. Pomocnych eliksirów. Później pokażę ci zaklęcia, które będą chronić pudełko, a więc ty i tylko ty będziesz mógł je otworzyć.

Harry pokiwał głową, nie podnosząc wzroku znad pergaminu. Na liście znajdowało się przynajmniej pięć różnych mikstur leczniczych, maść na oparzenia, eliksir uzupełniający krew, dwie trucizny, o których Harry nigdy wcześniej nie słyszał, Wywar Żywej Śmierci, kilka eliksirów, których kompletnie nie znał, Eliksir Wielosokowy i Veritaserum. Zamrugał i spojrzał na Snape'a.

- Veritaserum? Pozwolisz mi uwarzyć Veritaserum?

Snape westchnął głęboko i przez chwilę nie odzywał się, tak jakby ostrożnie dobierał słowa.

- Potter, wszystkie te mikstury mają specyficzne zastosowanie i mogą pomóc ci podczas wojny. Tak jak powiedziałem, to będzie twój prywatny zestaw i nie podzielisz się nim z nikim. Nawet nie wspomnisz o jego istnieniu. Jestem doskonale świadomy tego, że bardzo łatwo można nadużyć takiego eliksiru jak Veritaserum. Jednakże, jeżeli kiedykolwiek to zrobisz, odpowiesz przede mną osobiście.

W czarnych, wpatrujących się w Harry'ego oczach Snape'a nie było tym razem żaru czy podniecenia. Jedynie zimne wyrachowanie, więc Harry natychmiast skinął głową.

- Dobrze, sir. Będę obchodził się z nimi bardzo ostrożnie.

Snape podważył palcem pokrywkę i otworzył pudełko.

- W środku znajdują się przepisy na uwarzenie każdego eliksiru i wszystkie składniki, których będziesz potrzebował. Niektóre z nich, na przykład ten na Veritaserum, nie są dostępne w żadnej publicznej literaturze, a więc dobrze ich pilnuj, zrozumiano?

Harry skinął głową i zajrzał do pudełka. Był czas, że widok tych wszystkich składników i władzy, które ze sobą niosły, sprawiłby, że byłby niezwykle podniecony i natychmiast obmyśliłby zemstę na kilku konkretnych Ślizgonach. Ale słowa Snape'a wryły mu się głęboko w umysł i teraz rozumiał, że tu nie chodzi o jakieś szkolne kawały, tylko o jego życie.

- To - Snape wskazał na mały kamień w kąciku pudełka - jest bezoar. Jestem przekonany, że pamiętasz, do czego służy.

Harry prychnął i podniósł go.

- Tak. Służy jako antidotum. Nigdy nie zapomnę tej lekcji.

Snape uśmiechnął się krzywo.

- Tak też myślałem. A teraz sugeruję, abyś zaczął od uwarzenia Wywaru Żywej Śmierci, a potem przestudiował resztę instrukcji. Na eliksir maskujący zapach przyjdzie czas później.

- Po prostu nie chcesz, żebym wygrał - powiedział Harry, posyłając mężczyźnie szeroki uśmiech.

- Znasz mnie aż za dobrze. - Snape odwrócił się z szelestem szat. - Bierz się do pracy, Potter.

Na dnie pudełka leżała sterta pergaminów, wszystkie zapełnione notatkami Snape'a, opisującymi składniki i sposób przyrządzania eliksirów. Był tam również delikatny nóż, moździerz i tłuczek oraz kilka drewnianych i żelaznych chochli. Harry wyjął przepisy, a potem przejechał palcami po wszystkich zawierających składniki fiolkach i słoikach, podziwiając je w milczeniu.

- Przestań się obijać!

Harry podskoczył, a pudełko zagrzechotało. Przeszukał instrukcje, aby znaleźć przepis na Wywar Żywej Śmierci, po czym wybrał odpowiednie składniki. Kiedy sięgnął po kociołek, zorientował się, gdzie właśnie stoi.

Dokładnie w tym samym miejscu, w którym wczorajszej nocy stał Snape. W miejscu, w którym Snape zadowalał się, obserwując go.

Próbując wyrzucić ten obraz ze swojego umysłu, Harry odwrócił się i potrącił łokciem jedną z fiolek lubrykantu, która spadła na podłogę.

- Lepiej, żeby to nie był tojad - powiedział Snape, obracając się, by spojrzeć na Harry'ego.

- Nie, sir. To tylko... ee... lubrykant. - Harry sięgnął po różdżkę i sprzątnął bałagan. - Przepraszam, jestem trochę rozkojarzony. - Poczuł, jak jego policzki płoną i prosił, aby przestały.

Snape obserwował go przez chwilę, po czym uśmiechnął się krzywo.

- Musisz nauczyć się, że jest czas na pracę i czas na rozrywkę, a one rzadko się ze sobą łączą.

Harry zmarszczył brwi i zamyślił się na moment.

- W takim razie, co wydarzyło się wczorajszej nocy?

- Wyjątek.

- Myślałem, że nie robisz wyjątków.

- To źle myślałeś.

Harry prychnął, po czym wyjął nóż i zaczął szatkować płetwy ramory.

- A więc podejrzewam, że mogę użyć Wywaru Żywej Śmierci na kimś, kogo będę musiał obezwładnić. I dlatego muszę go uwarzyć, tak?

- Dokładnie.

- Wiesz, jeżeli możesz odbierać punkty podczas wakacji, równie dobrze możesz je przydzielać. Tak sobie pomyślałem.

- Nie przeginaj, Potter.

Chichocząc Harry zsunął pokrojone kawałki płetwy do kociołka i sprawdził przepis, aby upewnić się, że zrobił to dobrze.

Kontynuowali swoją pracę w milczeniu, chociaż Harry czasami zadawał okazjonalnie pytania dotyczące składników, które przygotowywał. Snape odpowiadał mu zwięźle, nauczycielskim tonem. Po kilku godzinach żołądek powiedział Harry'emu, że już niemal pora obiadowa.

Chłopak stwierdził, że poranek minął dobrze. Snape pamiętał, ale nie traktował go z tego powodu jakoś inaczej. Żadnych oznak szyderstw albo nienawiści. Jedynie profesjonalna i - przynajmniej w wypadku Snape'a - opanowana postawa, którą pokazywał Harry'emu od czasu rozpoczęcia ich letnich zajęć.

- Twój eliksir musi gotować się na wolnym ogniu przez kilka godzin - powiedział Snape, zmniejszając machnięciem różdżki ogień pod własnym kociołkiem. - Sugeruję, abyśmy zrobili sobie teraz przerwę, a później będziemy kontynuować twoje lekcje zaklęć.

Harry skinął głową i poszedł za mężczyzną do kuchni. Zjedli obiad szybko i w milczeniu. Snape, praktyczny jak zawsze, nie tracił czasu i przygotował talerz kanapek, a Harry zrobił herbatę. Usiedli naprzeciw siebie i zjedli w milczeniu. Kiedy Harry wypił resztkę herbaty, chciał po prostu posiedzieć przez dziesięć minut, ale Snape wstał.

Ich następnym przystankiem była biblioteka. Harry chciał wziąć "Psotny przewodnik po magicznych sztuczkach", ale Mistrz Eliksirów powstrzymał go ruchem ręki.

- Nie mamy czasu na materiał z pierwszego roku, Potter. Poćwiczysz Zaklęcie Nocnych Oczu. - Snape sięgnął po różdżkę, zasłonił wszystkie okna jednym machnięciem, a następnie skierował ją na swoją twarz. - Umieść czubek różdżki na grzbiecie swojego nosa i wypowiedz stanowczo: Nocturnus Aspectus.

Harry zrobił to, co polecił mu Snape, który w tym czasie rzucił Nox. Pokój pogrążył się w ciemności i w pierwszej chwili Harry pomyślał, że zrobił coś nieprawidłowo. Dopóki w polu jego widzenia nie zaczęły pojawiać się niewyraźne, czarno-białe kształty, otoczone niesamowitym, zielonym blaskiem. Widział stół, krzesła, swoje własne wyciągnięte ramię, kiedy odnajdował drogę przez pomieszczenie, i stojącego z boku i obserwującego go w milczeniu Snape'a.

- Działa - powiedział Harry, mrugając oczami, kiedy spoglądał na otaczające go przedmioty, równocześnie znajome i obce. - To trochę dziwaczne.

- Przywykniesz. Ile palców trzymam w górze, Potter?

Harry spojrzał na Snape'a i zobaczył, że mężczyzna ma dłonie zwinięte w pieści i ramiona skrzyżowane na piersi.

- Żadnego. Ale widzę za to twój uśmieszek.

Uśmieszek Snape'a niemal zmienił się w uśmiech, ale mężczyzna w ostatecznej chwili odwrócił głowę.

- Wystarczy. Zakończ czar.

Kilka zaklęć później wszystko powróciło do normalności, a Harry dopisał zaklęcie Nocnych Oczu do listy, zanim Snape zdążył przypomnieć mu o robieniu notatek.

- Powinieneś także opanować kilka klątw, które pomogą ci obezwładnić wroga.

- Klątw? - Harry zacisnął palce na różdżce, przypominając sobie te okropieństwa z książki, do której przeczytania Snape go zmusił.

- Dlaczego nie mogę po prostu rzucić zaklęcia oszałamiającego, jeżeli chcę kogoś wyeliminować?

- Ponieważ, ty nieuważny dzieciaku, każdy może je przerwać - warknął Snape, spoglądając na Harry'ego. - A te klątwy mogą być przerwane jedynie przez tego, kto je rzucił. Jeżeli tego nie zrobi, utrzymają się w najlepszym wypadku przez całą dobę.

- Acha. - Harry starał się nie wyglądać na zbyt przygaszonego. - Nie wiedziałem.

- Nie spodziewałem się, że będziesz wiedział. A teraz uważaj. - Snape skierował różdżkę na stojącą na stole wazę chińską i transmutował ją w kurczaka. - Zaczniemy od Klątwy Oślepiającej. Jej inkantacja to: Occaecare.

- A co ona robi? - zapytał Harry, wciąż nie będąc pewnym, czy chce poznać jakąkolwiek z tych klątw.

- Naprawdę jesteś takim ignorantem, czy po prostu chcesz mnie zdenerwować? - Snape złapał Harry'ego za ramię i popchnął go w stronę kurczaka, który patrzył na nich obu szeroko otwartymi oczami. - Oślepia kogoś, ty idioto. Rzuć ją!

Harry uniósł różdżkę i wypowiedział cicho:

- Occaecare.

Z jego różdżki wystrzelił nikły żółty promień i na kilka chwil otoczył głowę kurczaka, po czym jego oczy przybrały dziwny, jasnobłękitny kolor.

Snape westchnął.

- Zbyt słabo, ale będziesz miał później czas, żeby poćwiczyć. Aby zakończyć wystarczy proste Finite Incantatem, ale pamiętaj, że tylko ty możesz to zrobić. A teraz, aby rzucić Klątwę Paraliżującą, musisz wypowiedzieć: Torustitum.

Harry zagryzł wargę i skierował różdżkę w stronę na pół oślepionego kurczaka.

- Torustitum!

Kurczak przewrócił się na bok i jedynie jego głowa i jedna noga drgały lekko, kiedy próbował wstać ponownie.

- Znowu zbyt słabo - powiedział Snape, ale w jego głosie brzmiała satysfakcja, że Harry'emu udało się już za pierwszym razem. - Nie, żebym spodziewał się, iż zrozumiesz subtelność rzucania tych zaklęć. Jeżeli zostanie to zrobione poprawnie, sparaliżuje twojego przeciwnika od szyi w dół.

Harry zmarszczył brwi. To brzmiało znajomo.

- Czy to właśnie rzucałeś na mnie podczas naszych lekcji obrony?

- Wyglądasz na zaskoczonego. Której części "możemy używać każdej magii jakiej chcemy" nie zrozumiałeś?

Harry machnął ręką w stronę kurczaka.

- Najwyraźniej tej części.

- A wiec teraz już wiesz. - Snape przysiadł na stole. - Najpierw je zanotuj, a później będziesz ćwiczył te klątwy tak długo, dopóki się ich nie nauczysz.

Patrząc na biednego, sparaliżowanego kurczaka, Harry miał ochotę przetestować zaklęcia na Snapie. Ale im dłużej o tym myślał, tym bardziej dochodził do wniosku, że mogą jednak przydać się w bitwie. A więc zignorował mężczyznę i zaczął je ćwiczyć, jak przystało na grzecznego chłopca, którym Snape chciał, aby był.


***

Kiedy nadeszła pora kolacji, był wykończony. Snape opuścił bibliotekę godzinę temu, aby przygotować posiłek, a Harry kontynuował ćwiczenia, dopóki nie udało mu się w końcu rzucić klątw poprawnie. A teraz był głodny i zmęczony, chciał jedynie władować w siebie trochę jedzenia, a później wpełznąć do łóżka i spać aż do rana. Ale wiedział, że Mistrz Eliksirów miał jeszcze w planach lekcje oklumencji i sesję obrony.

Harry transmutował kurczaka, który na szczęście nie wyglądał, jakby doznał jakichś wielkich cierpień, z powrotem w wazę. Z przyjemnością zauważył, że zamiast zielono-niebieskich, miała teraz jasne, gryfońskie barwy.

Tłumiąc kilka ziewnięć, Harry zszedł do kuchni, gdzie Snape przygotował dwa talerze z gulaszem. Zastanowił się, czy to jedyna rzecz, którą mężczyzna potrafi ugotować, ale nie śmiał o to zapytać. Nie miał siły, aby werbalnie boksować się ze Snape'em.

Zjedli w znajomym już i raczej przyjemnym milczeniu. Kiedy Harry odłożył sztućce, Snape odchrząknął.

- Czas na twoją lekcję oklumencji.

Harry westchnął.

- Czy nie moglibyśmy po prostu odpocząć przez pół godziny, albo coś w tym stylu, sir? Jestem naprawdę zmęczony.

- Spodziewałem się tego, po całym popołudniu spędzonym na rzucaniu tych klątw. Ale Czarny Pan nie będzie przejmował się tym, czy jesteś zmęczony, czy nie, kiedy będzie próbował wedrzeć się do twojego umysłu.

- Tak, rozumiem.

- Możemy jednak skrócić nieco lekcję i odbyć ją tutaj. I aby oszczędzić twoją energie, sugeruję, abyś skupił się na oklumencji, a nie próbował drażnić mnie zaczepkami. - Snape wyciągnął różdżkę i obserwując Harry'ego, odchylił się na krześle.

- Nie mam ci do pokazania niczego, czego już byś nie widział - odparł Harry, uśmiechając się szeroko i również sięgając po różdżkę.

- Co? Żadnych łazienkowych sztuczek tym razem? Nie potrafię sobie wyobrazić, jak jesteś w stanie radzić sobie z tymi wszystkimi buzującymi hormonami. - Uśmiech Snape'a stał się kuszący, obiecujący i Harry zarumienił się, po czym szybko spuścił wzrok.

- Po prostu miejmy to już z głowy, dobrze?

- Jak sobie życzysz. Gotowy?

Harry skinął głową i natychmiast został uderzony wdzierającą się w niego mocą Snape'a. Nawet jeżeli był zmęczony i wydawało mu się, że nie da rady zbyt długo go powstrzymać, udało mu się skoncentrować i blokować mężczyznę przez jakiś czas. Może to, że nie musiał martwić się pokazywaniem Snape'owi wspomnienia, miało pozytywny wpływ na jego zdolności.

Snape pchnął mocniej, a Harry utrzymywał swój umysł pusty, utrzymywał wspomnienia daleko poza zasięgiem mężczyzny, dopóki Mistrz Eliksirów nie wycofał się w końcu i nie przerwał połączenia.

Drżącą dłonią Harry opuścił różdżkę i spojrzał na Snape'a.

- Robię postępy, prawda? Nie zaszkodziłoby ci, gdybyś mi to powiedział.

- To byłoby po prostu oznajmienie czegoś oczywistego - powiedział Snape, stukając różdżką w swoją dłoń. - Gdybyś do tej pory nie zrobił żadnych postępów, to naprawdę byłbyś najgłupszym dzieckiem, które kiedykolwiek uczęszczało do Hogwartu, a obaj wiemy, że nie jesteś.

- Wiemy? - zapytał Harry sączącym się od sarkazmu tonem.

- Tak, obaj wiemy, że ten wątpliwy zaszczyt przypada Longbottomowi.

Harry zacisnął zęby i spojrzał na Snape'a zmrużonymi oczami.

- Neville nie jest głupi. Jest całkiem dobry w Zielarstwie.

- Jestem pewien, że chłopak doskonale radzi sobie z brudzeniem swoich rąk podczas zabawy z roślinami, ale nie ma pojęcia o prawdziwej magii. - Oczy Snape'a także się zwęziły.

- Nie będę się z tobą kłócił - powiedział Harry, próbując powstrzymać swój temperament. - Ty myślisz, że Neville jest głupi, a ja wiem, że nie jest. W czerwcu w Ministerstwie sam stanął przeciwko Śmierciożercom.

- Słyszałem co innego. Niektórzy ze Śmierciożerców z przyjemnością patrzyli, jak Longbottom zsikał się ze strachu na pierwsze zetknięcie się z prawdziwymi kłopotami.

- Zamknij się! - krzyknął Harry, uderzając pięścią w stół. - Neville nigdy...

- Legilimens!

Myśli Harry'ego zawirowały w jego głowie niczym tornado i nie miał żadnej szansy, aby obronić się przed Snape'em.

Neville, patrzący na niego. Krew spływająca po jego nosie i policzku. Hermiona, leżąca na podłodze bez oznak życia. Bellatrix, celująca różdżką w Syriusza. I sam Syriusz, spadający, spadający i spadający...

Z trudem łapiąc oddech, Harry upadł na stół. Jego umysł był otępiały od bólu, który wywołało oglądanie tych obrazów.

- Robisz postępy, ale wciąż wiele brakuje ci do prawdziwego kontrolowania swoich emocji. - Głos Snape'a był odległy i zimny. Harry nie miał siły, aby podnieść głowę i spojrzeć na niego.

- Ty draniu - wyszeptał w blat stołu. - Ty pieprzony draniu.

- Może i jestem draniem, Potter - powiedział Snape, brzmiąc, jakby nagle znalazł się bardzo blisko. Harry zrozumiał, że mężczyzna pochylał się nad nim. - Ale na szczęście nie jestem Czarnym Panem, pragnącym cię zabić. Pamiętaj o tym i postaraj się trzymać na wodzy swoje nieokiełznane emocje.

Harry usłyszał, jak Snape odsuwa się, a po chwili dobiegło do niego brzękniecie szkła i odgłos nalewanego płynu. Wciąż nie miał siły, aby podnieść głowę i zaskoczyło go, gdy Snape postawił mu przed twarzą szklankę soku dyniowego.

- Wypij to. Za dziesięć minut będziemy kontynuować lekcję obrony.

Harry owinął rękę wokół chłodnej szklanki i spróbował się podnieść. Udało mu się to dopiero za drugim podejściem, po czym wypił sok. Następnie zdjął okulary i ukrył twarz w dłoniach.

- Wpadłem prosto w pułapkę, prawda? - powiedział, bardziej do siebie niż do Snape'a.

- Powiedziałem ci już wcześniej, że jesteś przewidywalny. Jedna zniewaga dotycząca twoich przyjaciół i wybuchasz niczym klątwa uśmiercająca.

- Tak - westchnął Harry i przetarł twarz dłonią. - Po prostu wpadam w złość i nie wiem, jak to powstrzymać.

- Niektórzy powiedzieliby, że to godne podziwu stawać w obronie swoich przyjaciół - powiedział Snape, brzmiąc na zamyślonego. - Jednakże ci ludzie nie muszą żyć z wiszącą nad nimi groźbą, że Czarny Pan wedrze się do ich umysłów. Musisz zrozumieć swoje priorytety.

Harry skinął głową i z powrotem założył okulary.

- Tak, rozumiem to. Tylko że... to jest tak cholernie trudne.

Snape parsknął.

- Nie sądzę, że ktokolwiek kiedykolwiek powiedział, iż to będzie łatwe. Z pewnością nie ja.

- Jak nauczyłeś się oklumencji? - Harry spojrzał na Snape'a i podparł dłonią policzek.

- W ten sam sposób, co ty. Z konieczności.

- Acha. Nie powiesz mi niczego więcej, prawda?

Mistrz Eliksirów uśmiechnął się krzywo.

- Skoro nie o mnie tu chodzi, odpowiedź brzmi "nie".

- Nie jestem zaskoczony - odparł Harry i zdobył się na złośliwy uśmieszek.

- No proszę...

Harry nie odezwał się więcej, rozmyślając nad tym, co właśnie się wydarzyło. Był zły na mężczyznę, a nawet wściekły i wcześniej trwałby w tym stanie przez kilka godzin, a nawet dni. Ale teraz jego gniew minął w momencie, kiedy zrozumiał, co Snape zrobił i dlaczego to zrobił. Patrzył na niego a Mistrz Eliksirów odwzajemniał spojrzenie i wciąż wyglądał jak ten sam groźny drań, którym zawsze był. Snape nie zmienił się. Czy to oznaczało, że Harry się zmienił?

- Masz minutę, Potter.

- O cholera - powiedział Harry i zerwał się z miejsca. Posłał Snape'owi ostatnie spojrzenie i wybiegł z kuchni. W korytarzu rzucił Zaklęcie Lekkich Jak Piórko Stóp i wbiegł po schodach. Ale kiedy znalazł się w korytarzu na piętrze stwierdził, że będzie zbyt przewidywalny, jeżeli pójdzie po swoją pelerynę niewidkę. Musi zrobić coś, czego Snape się nie spodziewa. Rozejrzał się po korytarzu i zobaczył drzwi, co do których był pewien, że mężczyzna nie będzie za nimi sprawdzał.

Sypialnia Snape'a.

Wśliznął się do ciemnego pokoju, cicho zamknął za sobą drzwi i rzucił na siebie Zaklęcie Nocnych Oczu. A następnie oparł się o ścianę i czekał, pewien, że Snape nie będzie teraz mógł się za nim podkraść.

Upłynęło nawet dłużej niż minuta, a Harry nie widział ani nie słyszał niczego podejrzanego. Lecz nagle zaalarmował go rozbłysk światła, więc spojrzał na prawo i zobaczył aportującego się prosto do pokoju Snape'a.

- Occaecare! - krzyknął, używając pierwszej klątwy, która przyszła mu do głowy i wyprzedzając o trzy sekundy inkantację Snape'a:

- Torustitum!

- Wygrałem! - wrzasnął Harry, kiedy jego sparaliżowane ciało upadło na podłogę. - Rzuciłem pierwszy zaklęcie! Wygrałem!

- Naprawdę? - zapytał Snape, poruszając się ostrożnie po uderzeniu Klątwy Oślepiającej, po czym kucnął obok Harry'ego. - Sądzę, że celem tych lekcji jest unieruchomienie twojego wroga. - Snape sięgnął w dół i wyciągnął różdżkę z jego bezwładnej ręki. - Powiedz mi, Potter, kto jest unieruchomiony? Kto ma nad kim kontrolę?

- Cholera - sapnął Harry, mając ochotę się kopnąć. - Ty masz kontrolę nade mną.

- Dokładnie. - Snape stuknął obiema różdżkami w swoje udo.

- Co, na Merlina, podkusiło cię, aby rzucać Klątwę Oślepiającą na kogoś, kto znajduje się w ciemnym pokoju? Ciemność była już po twojej stronie. To dzięki twojemu zaklęciu mogłem tak szybko cię zlokalizować, ty głupi dzieciaku. - Snape nie brzmiał już na zadowolonego.

- Nie wiem. To było pierwsze zaklęcie, które przyszło mi do głowy.

Snape przewrócił oczami, które rozbłysły bielą w ciemności.

- Jak mnie znalazłeś? - zapytał Harry. - Starałem się być nieprzewidywalny.

- I byłeś. Ale zrobiłeś jeden zasadniczy błąd.

- Jaki?

- Odwróciłeś się do mnie plecami.

- Co?

Snape przysunął się bliżej i położył dłoń na policzku Harry'ego, dotykając palcami jego brwi.

- W kuchni odwróciłeś się do mnie plecami i dałeś mi idealną okazję do rzucenia na ciebie Zaklęcia Tropiącego.

- Och, to było... podstępne.

- Przestań marszczyć brwi, Potter - powiedział Snape i Harry zorientował się, że mężczyzna może dotykiem wyczuwać jego minę. Rozluźnił brwi i starał się nie zwracać uwagi na to, jak gorąca była dłoń Snape'a spoczywająca na jego twarzy.

- Czy to boli? Ta klątwa - zapytał, aby zapomnieć o dotyku Snape'a.

Mężczyzna pokręcił głową.

- Po prostu zmusza mnie do używania innych zmysłów. - Palec Snape'a dotknął czoła Harry'ego. - Pocisz się - powiedział, ściszając głos do szeptu. - A twoje usta są wyschnięte. - Dłoń Snape'a musnęła wargi Harry'ego.

Chłopak przełknął ślinę, przypominając sobie, jak przyciskał się do Mistrza Eliksirów w pogrążonym w mroku korytarzu i jak Snape masturbował się aż do spełnienia. Zrobiło mu się gorąco, kiedy podniecenie, które rozrosło się w jego piersi, przeniknęło do penisa i sprawiło, że stał się twardy. Palce Snape'a powędrowały niżej, poprzez jego jabłko Adama, po czym zatrzymały się tuż przed uchem.

- Masz przyśpieszony puls. Czy to cię denerwuje?

- Nie - wychrypiał Harry. Czuł się bezbronny wiedząc, że Snape ma nad nim całkowitą kontrolę i może zrobić wszystko, co tylko zechce. I musiał przyznać, że podobała mu się idea Snape'a robiącego mu pewne rzeczy.

- A więc dlaczego twój puls jest taki wysoki? - Snape przesunął rękę w dół klatki piersiowej Harry'ego, odpinając guzik jego koszuli i wsuwając palce pod tkaninę. Harry syknął, kiedy palce mężczyzny musnęły jego sutek - Twoje serce bije jak szalone. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego?

- Ponieważ mnie dotykasz - przyznał Harry, pragnąc wygiąć plecy, aby mógł mocniej poczuć dotyk Snape'a na swoim sutku.

Kąciki ust mężczyzny uniosły się.

- Lubisz być dotykany w taki sposób?

- Tak - odparł Harry i zagryzł wargę, kiedy Snape uszczypnął palcami jego twardy sutek.

- Fascynujące. - Palce Snape'a zaczęły tańczyć wokół guzików, odpinając je jeden po drugim, aż w końcu koszula Harry'ego opadła na boki. Mężczyzna oblizał swoje cienkie wargi, przesunął dłonią po nagiej klatce piersiowej Harry'ego i zatrzymał ją na jego podbrzuszu. - Jeżeli przesunę rękę niżej, Potter, to co znajdę?

- Cholera - sapnął Harry, próbując spojrzeć wzdłuż swojego ciała. - Mojego penisa.

- Czy jest twardy?

- Tak.

- Może sam powinienem sprawdzić? - Snape złapał za spodnie Harry'ego i szybko uporał się z guzikiem i zamkiem.

- Proszę... - Harry zaczął naprężać się, desperacko próbując się poruszyć, zrobić cokolwiek, aby poczuć więcej tego, co robił mężczyzna.

- O co prosisz? - Snape wsunął palec w spodnie Harry'ego, rozsuwając je. Zatrzymał dłonie i Harry chciał krzyczeć na niego, aby nie przestawał.

- Proszę, zdejmij zaklęcie.

Jeden z palców Snape'a wśliznął się głębiej w spodnie Harry'ego i dotknął czubka jego penisa przez materiał bokserek.

- Uważam, że to idealna lekcja kontroli. To byłaby strata, gdybyśmy zakończyli ją zbyt szybko.

Harry przewrócił głowę na bok. To była jedyna część ciała, którą mógł poruszać, a dotyk palców Snape'a na jego penisie doprowadzał go do szaleństwa.

- Proszę, zdejmij klątwę. Też chciałbym cię dotknąć.

Palec mężczyzny zataczał kręgi wokół główki penisa Harry'ego.

- A więc wolałbyś, aby to była przyjemność, a nie nauka?

- Nie obchodzi mnie, co to jest. Chcę tylko, żebyś mnie dotykał. Tam. I ja też chcę cię dotykać. Kurwa, proszę.

- Już tylko za sam język powinienem trzymać cię pod działaniem klątwy. To bezbronne spojrzenie bardzo do ciebie pasuje, Potter. - Snape wsunął dłoń w bokserki Harry'ego. Jego głowa poderwała się gwałtownie, kiedy palec Snape'a przesunął się po trzonie twardego penisa.

- Na Merlina! - Usta Harry'ego otworzyły się w niemym krzyku.

- Niedługo eksplodujesz - powiedział Snape takim tonem, jakby odmierzał składniki eliksiru. - Taki twardy... To musi z pewnością już boleć. - Jego palec drażnił główkę penisa Harry'ego, rozsmarowując powolnymi kołami zbierającą się na czubku spermę.

- Proszę, proszę, proszę - jęczał Harry. Wiedział, że błaga, ale teraz go to nie obchodziło. Jedyne, czego chciał, to aby Snape go dotykał, obciągał mu, doprowadził go do orgazmu. Jedyne, co się liczyło to, dłoń Snape'a na jego penisie.

- Czy tego właśnie chcesz? - Mężczyzna owinął dwa palce wokół erekcji Harry'ego i przeciągnął nimi z góry na dół. - Czy chcesz, abym doprowadził cię do spełnienia?

- Tak, proszę.

Snape upuścił różdżki i wolną dłonią złapał rękę Harry'ego. Umieścił ją na swoim kroczu i nawet pomimo tego, że dłoń była bezwładna, Harry czuł erekcję Snape'a, przyciśniętą do swoich bezużytecznych palców.

- A czy ty chcesz dotknąć mojego penisa? Chcesz doprowadzić mnie do spełnienia?

- O tak... - Harry gapił się na swoją rękę, umieszczoną pomiędzy udami Snape'a, i próbował zmusić palce do poruszenia się. Oczywiście, nie udało mu się to i gwałtownie zacisnął powieki, kiedy palce Snape'a ponownie przesunęły się po jego erekcji.

- A więc może powinniśmy zakończyć tę głupią grę i zrobić to jak należy? - Snape uwolnił penisa i rękę Harry'ego i sięgnął po swoją różdżkę. - Finite Incantatem.

Zaklęcie Snape'a przerwało nie tylko Klątwę Paraliżującą, ale także Zaklęcie Nocnych Oczu i Harry został otoczony przez ciemność. Nawet jeżeli znowu miał kontrolę nad swoim ciałem, to nie odważył się poruszyć, leżał tylko i słuchał swojego urywanego oddechu.

- Jeżeli mógłbyś zwrócić przysługę - powiedział Snape. W jego głosie nie słychać było poruszenia.

Harry pomacał wokół siebie, podniósł różdżkę i dotknął jej czubkiem kolana Snape'a.

- Finite Incancatem.

- Jestem wdzięczny. - Szelest szat Snape'a powiedział Harry'emu, że mężczyzna wyprostował się. Jedno wymamrotane zaklęcie później na szafce nocnej Snape'a zapłonęły znajdujące się w lichtarzach świece.

Harry zamrugał pod wpływem słabego światła.

- Wstań i rozbierz się. - Snape patrzył na Harry'ego z góry swoimi na powrót czarnymi i skupionymi oczami, odpinając jednocześnie guziki swojej szaty.

Oni naprawdę to robili. Naprawdę się rozbierali. Ta myśl popchnęła Harry'ego do działania, a podniecenie i obietnica dotyku Snape'a rozmyły wszystkie wątpliwości.

A poza tym, to idealnie pasowało do jego planu, pomimo że Harry przestał już uważać ten plan za taki ważny, kiedy wstał i zdjął z siebie koszulę, patrząc, jak Snape wyślizguje się ze swoich szat. Pozbył się butów i skarpetek, a następnie ściągnął spodnie i bokserki i stanął nagi, wyeksponowany, ze sterczącą w kierunku brzucha erekcją. Snape pozbył się koszuli, spodni i butów, wyraz jego twarzy nie zdradzał ani odrobiny zawstydzenia, ale masywny penis wyraźnie pokazywał podniecenie.

Harry oblizał wargi i podszedł do nagiego Snape'a. Mężczyzna był wysoki i szczupły, jego blada skóra połyskiwała żółtawo w drgającym świetle świec. Harry zebrał w sobie odwagę i musnął palcami penisa mężczyzny. Był niezwykle gorący i Harry podążył pulsującą żyłą wzdłuż całej jego długości, aż jego palce natrafiły na jądra.

Mężczyzna zamrugał i Harry uśmiechnął się, po czym zaczął pocierać jądra, czując krótkie, ostre włoski łaskoczące go w palce.

Snape zacisnął dłoń na jego łokciu, a Harry wycofał się i spojrzał na niego.

- Na łóżko - było jedynym, co Snape powiedział, ale równie dobrze mógłby zasugerować Harry'emu rzucenie klątwy uśmiercającej. Robienie tego na łóżku sprawiało, że wydawało się to jeszcze prawdziwsze, tak prawdziwe, że uderzyło to w Harry'ego z siłą szarżującego tłuczka. Właśnie miał uprawiać seks z nauczycielem. Ale czy nie tego pragnął przez cały ten czas? Czy nie o to chodziło w jego planie? Czy nie było to coś, co przyniesie mu zasłużoną zemstę?

W jakiś sposób w tej grze już dawno przestało chodzić o zemstę, pomyślał Harry.

- Jakiś problem? - zapytał Snape, kiedy Harry się nie poruszył.

Potrząsnął głową, nie będąc pewnym, jak wyznać swoje obawy.

- Nigdy czegoś takiego nie robiłem - powiedział, zanim zdążył się powstrzymać. Zacisnął zęby.

- Podejrzewam, że nie miałeś zamiaru opowiadać mi o swoim niedoświadczeniu. - Snape brzmiał na rozbawionego. Przysunął się bliżej i owinął dłoń wokół penisa Harry'ego. - Odkryłem to już dawno - wyszeptał, przyciskając do niego swoje nagie ciało. - Nic nie smakuje tak słodko, jak niewinność.

Dysząc, Harry odchylił głowę, a Snape przyssał się wargami i językiem do jego szyi, całując go tak mocno, że przez chwilę Harry pomyślał, że może Snape naprawdę był wampirem i te wszystkie plotki są prawdziwe. Wtedy na jego wrażliwej skórze zacisnęły się zęby i posłały błyskawice elektryzującej przyjemności wprost do członka. Czuł przyciskającego się do jego biodra penisa mężczyzny, gorącego i pulsującego, a Snape ścisnął trzon jego erekcji.

- O tak, łóżko... - wydyszał Harry, kiedy myśli o ostrym, dzikim seksie zmyły wszystkie jego wcześniejsze wątpliwości. Dostrzegł cień krzywego uśmieszku na twarzy Snape'a, kiedy mężczyzna uwolnił go i pociągnął za sobą.

- Połóż się przy mnie. - Opadł na prześcieradło, kładąc się na boku. - I zdejmij okulary.

Harry wpełznął na łóżko i położył okulary na szafce nocnej, po czym rozciągnął się obok Snape'a, spoglądając na niego z wyczekiwaniem. W tamtych magazynach widział tak wiele rzeczy, które może robić razem dwóch mężczyzn, ale nie był pewien, co planował Snape ani jak daleko chciał się posunąć. Harry chciał być dotykany, lecz istniało dotykanie i seks na całego, a to ostatnie brzmiało po prostu trochę zbyt strasznie.

- Nie odgrywaj teraz nieśmiałego. - Snape położył rękę na biodrze Harry'ego i przyciągnął go bliżej. Harry spojrzał w dół, pomiędzy ich ciała, i przysunął się, tak że czubek jego naprężonego, gotowego penisa dotknął erekcji Snape'a. Sapnął z powodu tego dziwnego, ale jednocześnie przyjemnego uczucia.

Palce Snape'a zsunęły się niżej i złapały za pośladki Harry'ego, aby przysunąć go jeszcze bliżej i w ten sposób Harry leżał zarumieniony i wtulony w ciało Snape'a, a ich erekcje były przyciśnięte do siebie. Czuł na swoim czole nieregularny oddech mężczyzny.

- Tak lepiej - wyszeptał Snape i położył jedną nogę na biodrze Harry'ego, przesuwając rękę po jego plecach i przyciągnął go do siebie. - A jak teraz?

- Dobrze - udało się wydusić Harry'emu. Jego dolna warga zadrżała, kiedy poczuł erekcję Snape'a ocierającą się o jego jądra i penisa. Wsunął udo pomiędzy nogi mężczyzny. - Bardzo dobrze.

- Tak myślałem. - Palce Snape'a zacisnęły się na jego skórze pomiędzy łopatkami, a Harry z wahaniem, obawiając się zrobić coś źle, owinął ramię wokół boku mężczyzny, znajdując tam oparcie, kiedy wygiął plecy i wypchnął biodra, a ich penisy zaczęły się o siebie ocierać.

Chciał oprzeć czoło na ramieniu Snape'a, ale mężczyzna zabrał rękę z jego pleców i położył mu ją na policzku. Harry pragnął zamknąć oczy i zanurzyć się w to cudowne uczucie, kiedy jego penis ocierał się wciąż i wciąż o erekcję Snape'a, ale ostry głos mężczyzny powstrzymał go.

- Patrz na mnie, Potter. Chcę widzieć twoje oczy, kiedy będziesz dochodził.

- Merlinie - wyjęczał Harry i zanurzył spojrzenie w czarnych oczach Snape'a, kiedy ich ciała poruszały się, a penisy błagały o spełnienie. Czubki ich nosów otarły się o siebie i przez moment Harry pomyślał, że Snape ma zamiar go pocałować, ale mężczyzna tylko na niego patrzył i pożerał go swoim mrocznym spojrzeniem, dopóki Harry nie był pewien, że za chwilę zatonie w tym czarnym, bezdennym oceanie, który widział w jego oczach.

Jego mokra od potu skóra ocierała się o równie mokrą skórę Snape'a. Ich klatki piersiowe były mocno przyciśnięte, penisa tarły o siebie nawzajem, jądra drażniły uda, a nogi splątały się ze sobą.

To była najwspanialsza rzecz, jaką Harry kiedykolwiek robił. Lepsza od latania, lepsza od skopania tyłka Malfoyowi dobrze wycelowanym zaklęciem.

Harry przywarł do Snape'a, otoczony jego uściskiem, dłońmi, erekcją. Widział jedynie mroczny ogień, płonący w oczach mężczyzny, spalający go na popiół, aż w końcu te płomienie sięgnęły jego jąder i Harry doszedł, pokrywając skórę mężczyzny gorącymi, mokrymi strugami.

- Tak, o tak, Merlinie, tak... - jęczał, zmuszając się, aby nie zamknąć oczu, ponieważ obawiał się, że jeżeli ośmieli się to zrobić, to straci to spalające uczucie. - Kurwa, tak! - wydyszał, jego biodra szarpnęły się jeszcze kilka razy i reszta spermy została z niego wyciśnięta przez bezlitosne ruchy Snape'a.

Snape zabrał rękę z policzka Harry'ego, a chłopak wcisnął twarz w jego szyję. Czuł się zwiotczały, ale jednocześnie nie chciał, aby to się zakończyło. Snape zwiększył tempo, uderzając w Harry'ego szybkimi ruchami. Harry dyszał i miał wrażenie, że zaraz oszaleje, czując twardą erekcję Snape'a torturującą jego bezwładnego penisa.

Syczący odgłos wciąganego powietrza we włosach Harry'ego był jedynym ostrzeżeniem, zanim Snape doszedł, pokrywając skórę Harry'ego swoją spermą. Snape doprowadził swój orgazm do końca powolnymi, zmęczonymi ruchami i w końcu znieruchomiał, a Harry opadł obok niego.

Leżeli razem, wciąż owinięci swoimi nogami i ramionami, mocno do siebie przyciśnięci i Harry nie był pewien, czy to jest normalne, czy to właśnie ludzie robią po seksie i czy to, co oni robili, to naprawdę był seks.

Spojrzał na Snape'a, oblizał suche usta i przyglądał się patrzącemu na niego mężczyźnie. Jego czoło błyszczało od potu, a zazwyczaj blade policzki były delikatnie zarumienione. Harry nie chciał, aby to - czymkolwiek było - zakończyło się, więc ciaśniej owinął ramię wokół pleców Snape'a.

A wtedy mężczyzna przysunął się bliżej i musnął ustami wargi Harry'ego, ostrożnie i z wahaniem, tak jakby pytał go o pozwolenie. Harry nie odsunął się, pomimo tego, że jego puls przyspieszył. Ponownie oblizał usta i w momencie, kiedy jego język wycofał się do ust, Snape zmiażdżył mu wargi, ścigając go swoim językiem.

Jeżeli Harry sądził, że to, co razem doświadczali, nie mogło być już bardziej intymne, to się mylił. Usta Snape'a pożerały jego własne, język atakował brutalnie i Harry robił co w swojej mocy, aby nadążyć za szybkim tempem tych ruchów.

Dłoń Snape'a zacisnęła się we włosach Harry'ego i przysunęła jego głowę jeszcze bliżej, aż chłopak poczuł, jak jego wargi ocierają się o zęby mężczyzny. Zauważył, że Snape zamknął oczy, więc zrobił to samo i poddał mu się, już drugi raz tego samego wieczoru.

Zęby wycofały się, a wargi stały się delikatniejsze i Harry zrozumiał, że całują się, że naprawdę się całują, tak jak robią to kochankowie. Powolne, kuszące ocieranie się języków, mokrych i gorących, wciąż i wciąż od nowa, i to było dużo lepsze niż całowanie Cho. Harry pomyślał, że powinien być zażenowany takim intymnym kontaktem, ale nic takiego nie czuł. To było niemal tak przyjemne, jak ocieranie się o erekcję Snape'a.

Całowali się i całowali i nie przerywali przez długi czas. Palce Snape'a przesuwały się we włosach Harry'ego, ich nosy musnęły się, kiedy zmienili kąt, a Harry poruszał swoimi ustami z żarliwością, odsuwając je, aby się podrażnić, a wtedy zęby Snape'a łapały jego dolną wargę i przyciągały go z powrotem.

Snape przesunął językiem po jego wargach i w końcu przerwał pocałunek, a Harry zamrugał i uniósł powieki. Oczy mężczyzny nadal były czarne, ale w jakiś sposób wydawały się łagodniejsze i Harry, patrząc w nie, wziął głęboki, zmęczony oddech.

- Prześpij się, Potter - powiedział Snape. Jego głos był zachrypnięty, tak jakby przez cały dzień wykrzykiwał na uczniów obraźliwe uwagi.

To była niezwykle kusząca sugestia i Harry położył policzek na obojczyku Snape'a. Wciąż byli owinięci wokół siebie i Harry zastanawiał się, czy zaśnięcie w taki sposób i spędzenie całej nocy w łóżku Snape'a sprawi, że to doświadczenie stanie się jeszcze bardziej prawdziwe, niż do tej pory. Ale był zbyt wycieńczony, aby naprawdę się tym przejąć. Było mu ciepło i czuł się zaspokojony i myśl o tym, że miałby opuścić ten przyjemny uścisk sprawiała, że miał dreszcze. Przysunął się jeszcze bliżej, zamknął oczy i słuchając powolnych uderzeń serca Snape'a, pozwolił, aby sen wciągnął go w swoje objęcia.



CDN

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
IKA dnia lutego 28 2010 23:36:07
(mam problemy z oddychaniem i jasnym myśleniem)

O W CHOLERĘ! To było dobre! Chcę więcej! Teraz! Zaraz! W tej chwili!
Zaklęcie oślepiające+ Łóżko+ Snape+ Harry+Orgazm=Szczęśliwa IKA
Świetne! I ten pocałunek na koniec (mmm...) gorący! W tym tłumaczeniu podoba mi się Snape choć mimo wszytko wole go w wydaniu pt. zimny drań z DI. Widzę, że będzie coraz ciekawiej - z lekcji na lekcje. Takie zajęcia tez chce mieć! Na pewno chętnie bym w nich brała udziałsmiley. I ten Harry, który już zapomniał o swojej małej zemście, ach te hormony ważniejsze od wszystkiego innego.
Kagome dnia lutego 28 2010 23:57:27
Rozdział bardzo smexy ^^, Harry wpada w swoją pułapkę nawet tego nie zauważając ;D. Przynajmniej ma dobrą motywacją chłopak do nauki i wygrywania pojedynków xD
Ładnie przetłumaczone, bardzo ładnie. Tak ładnie, że aż ładniej się nie da. W każdym razie mam nadzieję, że następne cześci IzZ/DI/etc będą pojawiały się coraz częściej i gęściej, gdyż tak bardzo umilają mi życie ;D
kopciurek dnia marca 01 2010 06:30:10
Drukuję IZZ i do budy XD HAHAH, a skoemntuję później smiley
Miyazaki-san dnia marca 01 2010 09:09:07
No w końcu xD Już nie mogłam się doczekać kiedy TO zrobią. Z całej sceny łóżkowej najbardziej podobał mi się pocałunek. Był taką odskocznia od wcześniejszej intensywności. Harry chyba zatracił się w tym wszystkim i nici z jego planu.

Świetna robota! Tekst czyta się przyjemnie, nie ma błędów i ogólnie miodzio! Dziękuję smiley
Bella_Ju dnia marca 01 2010 09:32:56
To było cudowne! Cudowne! CUDOWNE!
Biedny Harry to było raczej oczywiste, że jego gryfoński umysł nie poradzi sobie z takim planem. Chociaż nie. Poradziłby sobie gdyby...tu nie chodziło o TEGO profesora, posiadającego TAKIE spojrzenie i TAKI charakter. Powiedzmy sobie szczerze już teraz Potter przegrał zanurzając się w odmętach przyjemności niesionej przez "znienawidzonego" Mistrza Eliksirów. Niezaprzeczalnie. Nieodwracalnie. Bez szans na ratunek.
Hmmm...JA TEŻ RAK CHCE!!!
red_wine dnia marca 01 2010 13:24:54
Yummy yummy!
Jedno z moich ulubionych snarry. smiley Jakiś czas temu Wasze cztery tłumaczenia narobiły mi takiego smaka, tak mnie wciągnęły, że odszukałam oryginał i pochłonęłam w całości. Co nie oznacza, że nie będę tu zaglądać. Będę, będę. Bo mimo, że wiem co, jak itd., to i tak zrobiło mi się gorąco. Tłumaczenie czyta się wspaniale. Świetna robota.
vlada dnia marca 01 2010 13:48:02
Bardzo podobał mi się ich długi pocałunek. Harry to już chyba całkowicie pożucił swój plan
wrobienia Snape'a w molestowanie ucznia. Snape jest tak cholernie pociągając gdy
mówi to wszystko i dotyka Harry'ego. Rozdział bardzo mi się podobał.
Świetne tłumaczenie i tekst sam w sobie też genialny.
kopciurek dnia marca 01 2010 15:17:28
- W takim razie, co wydarzyło się wczorajszej nocy?

- Wyjątek.


Zdechłam przy tym. Wyobraziłam sobie jak Severus to mówi i ooooch... Gdybym tylko mogła, rzuciłabym się na niego, przygniotła i zgwałciła *_*
a w ogóle... czytałam na wykładach. Babka pierdoliła o jakichś marchewkach, ja oderwałam się na chwilę od tekstu (akurat moment ich wspólnych zabaw) i taka zarumieniona. Nie wiedziałam przez chwilę, gdzie się znajduję *_* Moje Snarry ukochane.
Cholernie podobało mi się to, że Snape nie wział Pottera od razu. To pocieranie się wzajemne było niesamowicie seksowne <3333 O mnie Severus nie musiałby się ocierać. Wystarczy, żeby dotknął palcem, a ja już orgazmuuuujęęę! A ten ich pocałunek? I ta niepewność Seva, czy zrobić to, czy nie.. FUUUCK!! <3

Tłumaczenie jest tak genialne dziewczyny, że cały czas myślę, iż jest to Wasz fik. Żadnych zgrzytów, niczego. Po prostu rewelka <3
Alexsandra dnia marca 01 2010 15:31:47
uuuaaaaa! to było gorące!
Ja chcę jeszcze! A ten pocałunek... mrauuu! miodzio! Aż mi się gorąco zrobiło xD Czytajac ten rozdział czekałam na ten moment, kiedy będą ganiac się po całym domu. Byłam pewna, że do czegoś dojdzie, ale to przeszło moje najśmielsze oczekiwania smiley Jestem ciekawa czy Snape też ma jakiś plan względem Harry'ego,skoro pozwala mu na to wszystko. Poza tym, dziewczyny rozpieszczacie nas. Co chwilę coś nowego. Dzięki! :*
Pozdrawiam
Alex
Yuriko-chan dnia marca 01 2010 16:01:03
Przczytałam raz, przeczytalam drugi i przeczytałam rozdział poprzedni + ten po raz trzeci iiii! Wooow o woow ;D dalej nie moge sie otrząsnąć! To było niessssamowite! To całe opowiadanie jest takie... elektryzujące ;D zaczynali od wspomnien i gier słow, przeszli do patrzenia a potem dotyku... I to wszystko tak płynnie, naturalnie... Spodobało mi sie to ocieranie smiley dziwnie, ale tak jakby po kolei ;P potem jedno drugiemu weźmie do buzi a potem bedzie penetracja ;P tak przypuszczam ;P te cale opisy zapachów i dotyków, wszystkiego! sa takie erotyczne,ze czlowiekowi serce sie tłucze w piersi z emocji smiley hehe ^^ najlepszy z całego rozdziału był ten pocałunek na koncu... To potwierdziło tak jakby, ze sa kochankami, a nie ;P tak jakby wiazali poniekąd jakis pakt ;P tak mi sie to widzi ;P i Harry przepadłes, z zemsty nici ;P smiley Jak zawsze dreczy mnie czy czytac po angielsku! bo jestem taka ciekawa co bedzie dalej............! Ale tak tego nie lubie... i tak mi sie nie chce... smiley nie! nie zrobie tego! bede czekac ;P jestescie cudowne ;D dziekuje bardzo za nowy rozdzialik smiley buźka ;D
szalonamarchewa dnia marca 01 2010 18:55:39
<333
Wreszcie się doczekałam!!!!!
Genialne... piękne tłumaczenie!I te pocałunki*rozmarzona*. To już dawno przestał być plan... to się działo naprawdę! To jak Snape dotykał Harry'ego...coś pięknego...smiley
sandwich dnia marca 01 2010 19:58:15
Scena erotyczna BARDZO erotyczna, mimo że tylko trzymali się w uścisku, ocierali o siebie i patrzyli sobie w oczy. A potem pocałunek. Nie w trakcie, a właśnie PO, kiedy się najbardziej łaknie czułości, gdy pożądanie zostaje chwilowo zaspokojone...
Poza powyższą sceną, na uwagę zasługują też metody, jakimi posługuje się Severus w uczeniu Harry'ego. Praktyczne zajęcia są genialne. A potem szczegółowe ich omawianie, bez obelżywych słów tylko ten cudowny sarkazm i nawet fajne riposty Harry'ego.
Naprawdę polubiłam to opowiadanie!
Dziękuję Wam za jego tłumaczenie, a Kaczalce za dopieszczenie - czyta się z WIELKĄ przyjemnościa.

Pozdrawiam ciepło smiley
Salomanka dnia marca 01 2010 20:22:22
Kilka zwierzeń przed komentarzem właściwym...
Ogromnie żałowałam, że nie napisałam komentarza jak tylko przeczytałam rozdział. Później, gdy w nocy rozmyślałam nad jego treścią, przyszło mi jednak do głowy tyle różnych rzeczy na jego temat, że postanowiłam już nigdy nie dodawać komentarza tak *bezmyślnie*, od razu jak tylko go dodajecie. Oczywiście nie pamiętam już kompletnie niczego z moich nocnych rozważań, ale postanowienia trzymać się będę xD Ach, i jest ryzyko, że w pewnym momencie nagle zacznę pisać o sobie w kontekście do tego rozdziału (Oby nie!).

Komentarz właściwy:
Skoro wreszcie dobrnęłam do tego miejsca, to od razu napiszę, że to najlepszy do tej pory rozdział IzZ. Sprawia, że znowu patrzę na cały tekst przychylniej, choć zauważam w nim kilka niedociągnięć, no i tekst nie należy do tych szczególnie ambitnych. A jednak daje się go lubić. Może to zasługa Snape'a, który jest tak niespodziewanie miły, albo Pottera, który mimo swych dziecinnych zagrywek, nie użala się i nie rozpacza, tylko bierze to, co mu dają, pokornie ćwiczy zaklęcia i sztukę warzenia eliksirów... Dość nietypowym, że ta dwójka wydaje się całkiem nieźle ze sobą dogadywać, i to już od samego początku. Zaskakujące i stanowiące miłą odmianę, choć, oczywiście, kompletnie niewiarygodne xD
Ucieszył mnie projekt Severusa - szereg eliksirów, które Potter sam ma uwarzyć, i drewniane pudełko, aby miał je w czym przechowywać. Nieszczególnie intymne, ale według mnie może to stanowić jakąś formę prezentu. Ok, wiem, to nadinterpretacja, ale na pewno Potterowi te wszystkie eliksiry się przydadzą, więc... Ekhm XD
Ciekawe są te zajęcia z Severusem! Pomijając kurczaka, którego strasznie mi szkoda, nawet jeśli za bardzo nie ucierpiał. Co prawda czytając zdanie "A więc zignorował mężczyznę i zaczął je ćwiczyć, jak przystało na grzecznego chłopca, którym Snape chciał, aby był" na chwilę przestaję mysleć spójnie i logicznie ("grzeczny chłopiec, ho ho ho"smiley, to zawsze uważałam, że umiejętności Severusa w zakresie zaklęć, kląt i uroków są niedoceniane.
- Powiedziałem ci już wcześniej, że jesteś przewidywalny. Jedna zniewaga dotycząca twoich przyjaciół i wybuchasz niczym klątwa uśmiercająca.
- Tak - westchnął Harry i przetarł twarz dłonią. - Po prostu wpadam w złość i nie wiem, jak to powstrzymać.
- Niektórzy powiedzieliby, że to godne podziwu stawać w obronie swoich przyjaciół - powiedział Snape, brzmiąc na zamyślonego. - Jednakże ci ludzie nie muszą żyć z wiszącą nad nimi groźbą, że Czarny Pan wedrze się do ich umysłów. Musisz zrozumieć swoje priorytety.
(...)
- Tak, rozumiem to. Tylko że... to jest tak cholernie trudne.

Co jeszcze jest dla mnie zdumiewające, to odkrywanie się Pottera przed Severusem. Severus coś do niego mówi, a Potter z miejsca potakuje, stwierdza, że dokładnie o to mu chodzi itd., albo tak jak tutaj, zwierza się mu ze swoich słabości. Nie wiem co o tym myśleć xD
A teraz najlepsza część rozdziału - pozbawiony możliwości ruchu Potter i dotykający go Severus. Aaaaww. Czytając wszystkie te pytania Severusa i jego komentarz ("fascynujace"smiley, przysuwałam się coraz bliżej ekranu monitora i z wrażenia niemal zaczęłam lewitować nad krzesłem. Kocham Severusa! Naprawdę, niewiele trzeba (no proszę Was, pytanie o puls?!), aby czuć narastające podniecenie, czytając o takim Severusie. Te dotknięcia, krótkie zdania, ostrożność we wszystkim... Jak pisałam, inne, ale niezaprzeczalnie urocze xD
A dalej mamy.. Seks bez seksu. Brzmi znajomo <tu usilnie powstrzymuję się przed napisaniem tego, co okazałoby się zbyt prywatne i osobiste> Z jednej strony podoba mi się, że mimo faktu, ze już mamy jakaś scenę erotyczną, nie jest ona zbyt, hmm, ostra, że Harry wszystkiego się uczy, a Snape jest taki łagodny i nawet jego pocałunek sygnalizował wahanie. Z drugiej zaś strony pytania Severusa rozbudziły moją wyobraźnię i nadzieję na coś głębszego, mocniejszego. Czuję sie dziwnie, bo wiem, że to było właściwe, ale nie mogę się doczekać następnego rozdziału, o ile tam będzie jakaś ostrzejsza scenka xD Ładnie opisane pocałunki ("Harry zrozumiał, że całują się, że naprawdę się całują, tak jak robią to kochankowie"smiley, ale skrzywiłam sie na wzmiankę o Cho. Ble! XD Całość była niezwykle seksowna. I ładnie opisana ; )

Co do planu Pottera... Dziwne, że on jeszcze o nim pamięta, a jeszcze dziwniejsze, że wciąż wydaje mu się, że postępuje zgodnie ze swoimi założeniami. Pozostaje pytanie, na ile Severus bawi się jego kosztem, a na ile cała ta sytuacja jest dla niego poważna, bo Potter jest już kompletnie stracony xD Myślałam nad tym wczoraj i za cholerę nie wiem, do jakich wniosków doszłam xD

Cytaty:
"- (...) Na eliksir maskujący zapach przyjdzie czas później.
- Po prostu nie chcesz, żebym wygrał - powiedział Harry, posyłając mężczyźnie szeroki uśmiech.
- Znasz mnie aż za dobrze. - Snape odwrócił się z szelestem szat."
Uśmiech Pottera absolutnie oddaje moją reakcję na ten dialog xD Podobnie jak przy:
- Wiesz, jeżeli możesz odbierać punkty podczas wakacji, równie dobrze możesz je przydzielać. Tak sobie pomyślałem.
- Nie przeginaj, Potter."

"Harry wyjął przepisy, a potem przejechał palcami po wszystkich zawierających składniki fiolkach i słoikach, podziwiając je w milczeniu.
- Przestań się obijać!"
Słodki Harryś, nagle odnalazł w sobie jakieś pozytywne uczucia do eliksirów... ; )

"Umieść czubek różdżki na grzbiecie swojego nosa i wypowiedz stanowczo: Nocturnus Aspectus." - usłyszałam to w swojej głowie, w j.angielskim, wypowiadane głosem Rickmana. Jeeej... <3

Uwagi:
"Kiedy stał pod prysznicem przypomniał sobie jak palce Snape'a owijały się wokół swojej erekcji". "...kiedy Snape owijał palce wokół swojej erekcji", w przeciwnym wypadku erekcję wydają się mieć palce. Tak czy inaczej, to i dwa kolejne zdania mi się podobają xD
'Aha', nie 'acha'. 'CH' tylko przy 'ach' i 'och'. Jakkolwiek by to nie brzmiało xD
Och, i tak zupełnie na koniec... Te kanapki na obiad... Ha ha xD Wydaje mi się, czy to jest jakiś stały punkt w każdym rozdziale?

Podsumowując: Teraz już naprawdę lubię to ff i dziękuję za to, że je tłumaczycie xD Podziękowania należą się również Kaczalce XD
kopciurek dnia marca 01 2010 20:45:30
rany boskie xD Salomanko!!! smiley
Salomanka dnia marca 01 2010 20:55:44
Przepraszam xD
kopciurek dnia marca 01 2010 21:02:35
HAHAHHA!!! :*:**:*
starcatcher dnia marca 01 2010 21:27:34
matko kochana jakie wy komentarze potraficie walnąć czasem pod tymi fikami *.* toż to objętościowo czasem jak następny rozdział :P
- Ty draniu - wyszeptał w blat stołu. - Ty pieprzony draniu.
po przeczytaniu tego zdania mój mózg dopowiedział sobie automatycznie 'pieprzony to on dopiero będzie'... :]
co się będziemy oszukiwać, scena łóżkowa mi się podobała bardzo :F nic wam więcej nie napiszę, bo nie mam weny kompletnie, zmęczona jestem do granic możliwości i zaraz usnę na klawiaturze. dzięki za rozdział! i powodzenia w dalszym tłumaczeniu:)
Salomanka dnia marca 01 2010 21:40:03
matko kochana jakie wy komentarze potraficie walnąć czasem pod tymi fikami *.* toż to objętościowo czasem jak następny rozdział smiley

Wieeemy XD
A najlepsze, że potem Ariel i Gobuss to czytają - biedne... ;D
Yuriko-chan dnia marca 01 2010 23:50:32
xD hahahahah xDDDDDDD ;D <3smileysmileysmileysmiley
mike dnia marca 14 2010 18:35:32
Coś mnie tknęło, żeby przeczytać jeszcze raz i tym razem zostawić komentarz ^^. Chociaż "pieprzenia" jeszcze nie było, to... to było takie... przełomowe? Plan poszedł praktycznie w niepamięć. I bardzo dobrze! ^^ Ten pocałunek był piękny. Aż mi się to tak skontrastowało z tym, że w Waszym DI Severus Harry'emu się całować nie pozwala (;<smiley. Sam Severus jest tu taki inny... Zwłaszcza w łóżku ;d. A tak się przyzwyczaiłam do Desideriowatego Brutala ^^. Chociaż i tak IzZ w moim serduchu zajmuje dalsze miejsce niż DI smiley.
karolllek dnia kwietnia 01 2010 15:23:42
Fragment o pocałunku wydał mi si.ę taki czuły ....
A wtedy mężczyzna przysunął się bliżej i musnął ustami wargi Harry'ego, ostrożnie i z wahaniem, tak jakby pytał go o pozwolenie. Harry nie odsunął się, pomimo tego, że jego puls przyspieszył. Ponownie oblizał usta i w momencie, kiedy jego język wycofał się do ust, Snape zmiażdżył mu wargi, ścigając go swoim językiem.

Jeżeli Harry sądził, że to, co razem doświadczali, nie mogło być już bardziej intymne, to się mylił. Usta Snape'a pożerały jego własne, język atakował brutalnie i Harry robił co w swojej mocy, aby nadążyć za szybkim tempem tych ruchów.

Dłoń Snape'a zacisnęła się we włosach Harry'ego i przysunęła jego głowę jeszcze bliżej, aż chłopak poczuł, jak jego wargi ocierają się o zęby mężczyzny. Zauważył, że Snape zamknął oczy, więc zrobił to samo i poddał mu się, już drugi raz tego samego wieczoru.

Zęby wycofały się, a wargi stały się delikatniejsze i Harry zrozumiał, że całują się, że naprawdę się całują, tak jak robią to kochankowie. Powolne, kuszące ocieranie się języków, mokrych i gorących, wciąż i wciąż od nowa, i to było dużo lepsze niż całowanie Cho. Harry pomyślał, że powinien być zażenowany takim intymnym kontaktem, ale nic takiego nie czuł. To było niemal tak przyjemne, jak ocieranie się o erekcję Snape'a.

Całowali się i całowali i nie przerywali przez długi czas. Palce Snape'a przesuwały się we włosach Harry'ego, ich nosy musnęły się, kiedy zmienili kąt, a Harry poruszał swoimi ustami z żarliwością, odsuwając je, aby się podrażnić, a wtedy zęby Snape'a łapały jego dolną wargę i przyciągały go z powrotem.

Snape przesunął językiem po jego wargach i w końcu przerwał pocałunek, a Harry zamrugał i uniósł powieki. Oczy mężczyzny nadal były czarne, ale w jakiś sposób wydawały się łagodniejsze i Harry, patrząc w nie, wziął głęboki, zmęczony oddech.

- Prześpij się, Potter - powiedział Snape. Jego głos był zachrypnięty, tak jakby przez cały dzień wykrzykiwał na uczniów obraźliwe uwagi.

To była niezwykle kusząca sugestia i Harry położył policzek na obojczyku Snape'a. Wciąż byli owinięci wokół siebie i Harry zastanawiał się, czy zaśnięcie w taki sposób i spędzenie całej nocy w łóżku Snape'a sprawi, że to doświadczenie stanie się jeszcze bardziej prawdziwe, niż do tej pory. Ale był zbyt wycieńczony, aby naprawdę się tym przejąć. Było mu ciepło i czuł się zaspokojony i myśl o tym, że miałby opuścić ten przyjemny uścisk sprawiała, że miał dreszcze. Przysunął się jeszcze bliżej, zamknął oczy i słuchając powolnych uderzeń serca Snape'a, pozwolił, aby sen wciągnął go w swoje objęcia.


Że musialem go wkleić
Lilybet dnia kwietnia 02 2010 20:32:39
Chyba już kiedyś wspomniałam, że jesteście mistrzyniami w opisywaniu scen seksu. Harry tak łatwo wpadł w swoją pułapkę, że aż mi go żal. Co do jednej rzeczy ma absolutną rację, nie ma nic bardziej intymnego niż pocałunek. A teraz do błędów:

palce Snape'a owijały się wokół swojej erekcji

Swojej czyli czyjej?palców ;) do poprawienia na jego

(...)żadnej publicznej literaturze,

w żadnej dostępnej literaturze, w żadnych książkach

chociaż Harry czasami zadawał okazjonalnie pytania

albo czasami albo okazjonalnie, jedno musi wypaść.

wazę chińską

chińską wazę , w końcu to nie francuski;)

zrozumiał, że mężczyzna pochylał się nad nim

pochyla się w tym momencie, nie kiedyś.
saurania1 dnia kwietnia 23 2010 18:22:33
Absolutnie fantastyczne! Tylko tyle jestem wstanie wydukać...
Sweetkawai dnia kwietnia 26 2010 18:23:39
Wdech i wydech ... teraz policzmy do trzech ... i może uspokoję się za dwie godziny smiley Jestem tak zarumieniona, że chyba się zaraz zapalę smiley

Takiego Snape'a to ja poproszę wieczorkiem w własnym łóżku. I wtedy niech się o mnie poociera. A potem wycałuje i może przeżyje zawał, który nastąpi smiley

PS. Ja na miejscu Harry'ego po takich doznaniach na pewno zrezygnowałabym z zemsty smiley
shinrai dnia kwietnia 26 2010 19:54:54
o wow! świetny rozdział (w ogóle cały tekst jak dotąd bardzo mi się podoba). strasznie podoba mi się ta gra, którą oni ze sobą prowadzą od samego początku, jest taka dwuznaczna jak dla mnie. niby Harry chciał się tylko na początku zemścić, a nagle zaczęło mu się podobać to całe uwodzenie (takie odniosłam wrażenie) i idea zemsty gdzieś się powoli ulatnia. a Severus niby chciał go tylko czegoś nauczyć, ale dał się pozornie uwieść i sam tak na prawdę uwiódł Harrego (mam nadzieję, że to nie jest chwilowe). i te sceny erotyczne. lubię jak opisy są skonstruowane właśnie w taki sposób: wszystko ładnie opisane, ale jednocześnie nie jest to jakieś wulgarne czy niesmaczne. aż chce się powiedzieć: piękna erotyka, po prostu smiley a i zapomniałabym, sam tekst tez jest momentami zabawny, czyli kolejny plus smiley na prawdę miło się czytało jak dotąd smiley

w ogóle podziwiam za chęci i samozaparcie w walce z tłumaczeniem, szacun przeogromny
mrbk9vff dnia kwietnia 27 2010 13:02:32
najbardziej do tegomomentu podobałą mi sięscenka z tom ścian a gdy harry i snape bawili się w "chowanego" jej nic nie pobije , no chyba że jeszcze fajniejszy opis podobnej sytuacjismileysmileysmiley::smiley
mrbk9vff dnia kwietnia 27 2010 13:05:17
chętnie poczytam następne rozdziały tylko muszę zostać odwieszona ze szlabanu na kąpa (teraz pisze na kompie siostyry która nic nie wie bo jest w szkole a ja kończe dzisiaj szybko więc pisze komemta)smileysmileysmileysmiley
Natka dnia maja 06 2010 16:37:23
Rozdział niesamowity i wydający się niezwykle czułysmiley Odnoszę wrażenie, że Harremu zaczyna się podobać jego "zemsta" i do końca wakacji, które ma spędzić z Severusem może się to przekształcić w głębsze uczucie. Ciekawe tylko jak będą się zachowywać po powrocie do szkoły;P.
Pozdrawiam i życzę czasu i chęci do dalszego tłumaczeniasmiley
jusoks dnia kwietnia 25 2011 23:46:43
Nono rozdział świetny ta ich zabawa w "chowanego"doprowadziła do ciekawego zdarzeniasmileysmiley
Podoba mi sie taki Sev chociaż wolę waszego;p
Koniec taki rozczulający smiley
Razem w swoich objęciachsmiley
Seleni dnia maja 30 2017 16:31:38
Powiem tak: kurwaaaaa. Czytam wszystko co tu macie. DZIĘKI
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006