dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Rozdział 40- "The Dark Side"
dungeons and dragons
 
Rozdział dedykowany Gellert, Ice, Kopciurkowi, Nami, PorcelainDoll, Salomance, Willowi i Yuriko-chan za to, że przejechali pół Polski, aby nas poznać i pozwolić się wycałować. Dziękujemy za wspaniałą zabawę na zlocie ^_^ Kochamy Was :*



Z powodu wyjazdu naszej bety, rozdział zgodziła się nam zbetować Gellert :* Bardzo dziękujemy.




40. The Dark Side



Deliver me into my Fate
I never claimed to be a Saint...

My heart is just too dark to care.
I can't destroy what isn't there.

Ooh, my smile was taken long ago,
If I can change I hope I never know.
*



Potter drżał i jęczał rozdzierająco pod ostrymi pchnięciami. Jego nagie plecy lśniły od potu, a smukłe dłonie kurczowo trzymały się oparcia fotela. Szczupłe biodra podskakiwały, zderzając się z czarnym materiałem spodni. Każde kolejne pchnięcie wprawiało całe to drobne ciało w drgawki i niekontrolowane spazmy. Lśniący członek raz po raz zanurzał się w maleńkim, zaczerwienionym otworze, rozpychając go i brutalnie torując sobie drogę przez wnętrze chłopca. Długie palce zaciskały się na jego bladej skórze na pośladkach, wbijając się w miękkie ciało i zostawiając na nim brunatne ślady. Potter skamlał i wił się, jego gardłowy krzyk sprawiał jedynie, że pchnięcia coraz bardziej przyspieszały.

Ale w tej ogłuszającej kakofonii krzyków przyjemności i bólu rozległ się zupełnie inny dźwięk.

Śmiech.

Wysoki, lodowaty, wbijający się w umysł i zdzierający z niego wszelkie osłony. Jakikolwiek opór przed nim mógłby się zakończyć jedynie szaleństwem.

Śmiech wzmagał się. Kiedy osiągnął punkt krytyczny, brzmiał tak, jakby zamienił się w miliony drobnych, ostrych igieł, przekłuwających każdy nerw w ciele i paraliżujący je.

I wtedy zaczął słabnąć. Fale bólu powoli odpływały, osłony na nowo się wznosiły.

Severus Snape otworzył oczy. Jedyną zauważalną reakcją na to, czego przed chwilą doświadczył, było kilkukrotne zaciśnięcie powiek i pulsująca na skroni żyła.

Lord Voldemort stał kilka kroków przed nim i uśmiechał się szeroko, co w tym wypadku wcale nie oznaczało radośnie. Jego uśmiech przypominał raczej czającego się tuż pod powierzchnią wody rekina, gotowego w każdej chwili zaatakować i zmiażdżyć ofiarę swoimi potężnymi szczękami.

- Ssseverusie... - zaczął, podchodząc powoli do stojącego przed nim Śmierciożercy, którego szata wciąż jeszcze splamiona była krwią zamordowanych dwie godziny wcześniej mugoli podczas jednej z wielu podobnych akcji. Na białej masce, którą mężczyzna trzymał w dłoni, widniały czerwono-czarne smugi, pozostawione przez – teraz już zaschnięte - krople krwi. Jego nieruchoma, wpatrzona w dal twarz przypominała taką sama maskę. - Sprawiłeś mi dzisiaj ogromną satysfakcję. Zasłużyłeś na nagrodę.

Severus pokornie pochylił głowę.

- Radość z powodu tego, że znów mogłem ci to pokazać, jest całkowicie wystarczającą nagrodą, mój Panie.

- Ja nie rzucam słów na wiatr. W nagrodę pójdziesz z Bellatriks do Grenualdy Thumb, aby wyciągnąć z niej interesujące mnie informacje oraz odnaleźć coś, co powinno należeć do mnie. Bella zna szczegóły, więc zgłoś się później do niej.

Snape przytaknął.

- Bardzo dziękuję, Panie. To będzie dla mnie zaszczyt.

- Czy ten stary głupiec domyśla się czegoś?

W oczach Snape'a błysnęła zimna satysfakcja. Pokręcił głową.

- Wszystko idzie zgodnie z planem. Dumbledore jest tak pochłonięty główkowaniem, zbieraniem sił i przygotowaniami do wojny, że nie zauważyłby w swoim gnieździe zepsutego jajka, nawet gdyby mu je podsunąć pod brodę. Te akcje znakomicie odwracają jego uwagę od najistotniejszych rzeczy. Od chłopaka.

- Znakomicie. - Voldemort ponownie wyszczerzył w uśmiechu swoje żółtawe, przypominające rząd kłów zęby. - Ale na wszelki wypadek trzeba całkowicie uśpić jego czujność. Powiesz mu, że przygotowujemy atak na siedzibę Międzynarodowej Federacji Quidditcha.

- A przygotowujemy? - zapytał Severus z uprzejmym zainteresowaniem.

- Przygotujemy. Trzeba podsunąć mu jakiś smakowity kąsek. Poświęcimy Legerpholta i Adraughta. I tak już mi się do niczego nie przydadzą. Ale cóż to znaczy wobec tego, co otrzymam w zamian? - W jego czerwonych oczach rozbłysły zimne iskry. - Jeszcze tylko niewiele ponad półtora miesiąca, Severusie, i będę ją miał. - Zakończone długimi szponami palce Voldemorta zacisnęły się w pięść. - Krew Pottera. Jego moc. Jego siłę. A wtedy cały świat padnie mi do stóp, a Albus Dumbledore nie będzie stanowił już dla mnie żadnego zagrożenia. Zmiotę go z powierzchni ziemi samym tylko spojrzeniem. - Jego głos unosił się w powietrzu, rozbłyskując iskrami gniewnej mocy, kiedy coraz bardziej pogrążał się w swych wizjach.

Snape czekał cierpliwie z krzywym, lecz pozbawionym krztyny zwyczajowego szyderstwa uśmieszkiem. Był to raczej uśmiech kogoś, kto cieszy się z dobrze wykonanego zadania.

- Kiedy "przeprowadzimy" ten atak? - zapytał po chwili.

- Pojutrze o północy. Wyślę tam kogoś, kogo strata nie będzie dla nas zbyt dotkliwa. Wejdą głównym wejściem. Z pewnością sam wymyślisz jakieś wytłumaczenie dla tego starego głupca. Tak mu się już miesza w głowie, że jeszcze w końcu gotów byłby pomyśleć, że zamierzam wykraść partię mioteł. Musisz go przekonać i wziąć udział w walce, stojąc po jego stronie. I dopilnujesz, by Legerpholt i Adraught zginęli. Nie możemy pozwolić na to, aby Aurorzy wzięli ich w obroty, nawet jeżeli Veritaserum, które dla nich warzysz, ma o połowę słabsze działanie. Zawsze mogą użyć na nich Legilimens Evocis, a tego byśmy nie chcieli.

- Zostaw to mnie, Panie - odpowiedział Snape.

- A co z Miksturą Wyostrzenia?

- Brakuje mi jednego składnika. Wywaru z trupojada. Myślę, że z pewnością znajdę go na Nokturnie. Udam się tam zaraz po naszym spotkaniu.

- Dossskonale, dossskonale. Jeżeli to już wszystko, to możesz odejść i przyślij do mnie Malfoya.

- Tak, Panie. - Severus pokłonił się i wycofał z komnaty. Kiedy znalazł się za drzwiami, wyprostował się i ruszył zdecydowanym krokiem przez długi, pogrążony w mroku korytarz, wyglądając tak, jakby wtapiał się w panującą wokół gęstą ciemność.


***

Aportował się prosto przed sklepem, do którego zmierzał. Za zabrudzoną, zaśniedziałą szybą wystawową stały wszelkiego rodzaju zakurzone słoje i butelki wypełnione nieokreślonymi substancjami. Obrzucił badawczym spojrzeniem ciemny zaułek ze skulonym pod murem, mamroczącym do siebie czarodziejem w łachmanach, wokół którego unosił się odór uryny oraz innych ekskrementów. Było już ciemno. Przebywanie na Nokturnie o tej porze równało się z samobójstwem, jeżeli tylko znalazłby się tutaj ktoś niepowołany. Ale stojący przed sklepem z najbardziej zakazanymi i śmiercionośnymi składnikami eliksirów, odziany w splamioną krwią szatę Śmierciożercy mężczyzna wyglądał na tak obeznanego z tym miejscem i tak pewnego siebie, jakby wiedział, że bez wątpienia nie spotka tutaj nikogo bardziej niebezpiecznego niż on sam.

Przez krótką chwilę lustrował jeszcze pozostałe całkowicie wyludnione, ciemne i brudne, cuchnące fekaliami zaułki, przez które co jakiś czas przemykał nienależący z pewnością do żadnego człowieka cień, po czym wszedł do środka.

Stojący przy ladzie niski człowieczek z bardzo długą, przerzedzoną siwą brodą podniósł obojętnie wzrok i w momencie, kiedy to zrobił, jego oczy rozszerzyły się gwałtownie, tak jakby ujrzał właśnie Lorda Voldemorta we własnej osobie.

- Och, pan Snape - zaskrzeczał chrapliwie. - Jakiż to dla nas zaszczyt. Cooper! Chodź tu natychmiast! - krzyknął w stronę znajdującego się za nim zaplecza. Niemal w tej samej chwili w drzwiach pojawił się przygarbiony, całkowicie łysy osobnik o wyglądzie kulejącej jaszczurki.

- Och, pan Snape. - Zaklaskał w wielkie jak łopaty dłonie, pochylając się tak nisko, że niemal dotknął nosem podłogi. - Czego pan sobie życzy tym razem?

- Potrzebuję wywaru z trupojada - odpowiedział beznamiętnym tonem mężczyzna, rozglądając się po obleczonych pajęczynami, ciągnących się aż pod sufit półkach zapełnionych słoikami. Gałki oczne, palce, czy nawet języki były najprzyjemniejszymi pływającymi w nich obiektami.

- Oczywiście. Sprowadziliśmy go co prawda dla innego klienta, ale w tych okolicznościach... - Mężczyzna urwał pod torpedującym spojrzeniem Snape'a. - Już przynoszę. - Odwrócił się na pięcie i popędził na zaplecze, przypominając trochę pająka poruszającego się bez kilku wyrwanych nóg.

- Czy życzy pan sobie jeszcze czegoś? - zapytał mały człowieczek, podchodząc do Severusa i kłaniając mu się nisko. - Mamy nowa kolekcję...

- Nie, przyszedłem tylko po wywar - odparł Severus beznamiętnym tonem, patrząc z góry na kulącego się przed nim staruszka.

- Oczywiście, dla pana wszystko - zaskrzeczał osobnik, ale nie podniósł ani głowy, ani wzroku, uparcie wbijając go w czarne, wystające spod długiej szaty buty stojącego przed nim wysokiego Śmierciożercy. Snape popatrzył na drzwi prowadzące na zaplecze, tak jakby zastanawiając się nad czymś, po czym pochylił się gwałtownie i złapał człowieczka za brodę, przyciągając go do siebie i szepcząc mu wprost do ucha:

- Sprowadzisz dla mnie skórę i serce druzgotka, odmiany pirenejskiej, jak najmłodszego. W nienaruszonym stanie. Dostawa tam gdzie zawsze za dwa dni, dokładnie o tej samej porze. Wiesz, co cię spotka, jeżeli nawalisz albo piśniesz chociaż słówko.

Staruszek pokiwał głową, a jego oczy były tak rozszerzone, jakby zaraz miały wypaść mu z wychudzonej czaszki i potoczyć się po podłodze, dołączając do tych, które znajdowały się w niektórych słojach.

Severus puścił go i odepchnął, wyprostował się i ponownie przybrał na twarz obojętną maskę.

- Jest! - Cooper wyłonił się z zaplecza, ściskając w rękach niewielki czarny flakonik. - Proszę, oto on. Najwyższej jakości, specjalnie...

Severus odebrał mu go brutalnie i spiorunował wzrokiem, co sprawiło, że mężczyzna ugryzł się w język. Mistrz Eliksirów bez słowa włożył flakonik do jednej ze znajdujących się w szatach kieszeni i jeszcze raz spojrzał na kłaniających mu się, niemal zamiatających nosami podłogę, drżących ze strachu ludzi. I wydawał się dobrze bawić, obserwując ich przerażenie i szacunek, który mu okazywali jako jednemu z najbardziej zaufanych popleczników Lorda Voldemorta. Mistrz Eliksirów wyglądał tak, jakby napawał się tym lękiem, karmił nim. Uśmiechnął się krzywo, a następnie odwrócił i z łopotem peleryny wymaszerował ze sklepu, bez ani jednego słowa.

Śmierciożercy nigdy za nic nie płacili.


***

- Czarny Pan planuje atak na główną siedzibę Międzynarodowej Federacji Quidditcha - powiedział Severus, patrząc prosto w wyblakłe błękitne oczy siedzącego po drugiej stronie biurka starego czarodzieja. - Nie znam głównego celu, ani pobudek dla tego ataku, ale podejrzewam, że ma to związek z jego uprzedzeniami.

Dumbledore pokiwał głową.

- Tom nie potrzebuje żadnego powodu, aby atakować bez opamiętania wszystko, co tylko nam jeszcze pozostało. Quidditch łączy cały czarodziejski świat jest ostatnim bastionem honoru, woli walki i wspólnoty, którą budujemy. Uderzyć w niego to jak uderzyć prosto w nasze serca. Nie wolno do tego dopuścić, Severusie. Na kiedy planuje atak?

- Pojutrze o północy. Proponuję, aby zwiększyć ilość Aurorów patrolujących budynek i jego okolice.

- Tak zrobimy, Severusie. Ale dla zachowania pozorów, zwiększymy ich ilość także w innych instytucjach. Nie możemy pozwolić, aby Voldemort domyślił się, że ktoś nas ostrzegł.

Na twarzy Mistrza Eliksirów nie drgnął nawet jeden mięsień.

- Jeżeli uważa pan to za konieczne, dyrektorze. I zanim pan coś powie, chciałbym oświadczyć, że tym razem chcę wziąć udział w bitwie. Użyję Eliksiru Wielosokowego, dzięki czemu żaden Śmierciożerca, który mógłby nam umknąć, nie rozpozna mnie.

Dumbledore wpatrywał się w niego z zamyśleniem. Zmarszczki na jego czole pogłębiły się.

- Dobrze - odezwał się po chwili. - Lecz musisz być niezwykle ostrożny, Severusie. Jesteś w tej chwili naszym najważniejszym źródłem informacji. Nie możemy cię stracić.

- Proszę się nie martwić, dyrektorze. Potrafię o siebie zadbać.

- Wiem - westchnął stary czarodziej i opuścił głowę, splatając ze sobą oparte na biurku dłonie. - Martwię się o nas.

Na ułamek sekundy coś w czarnych oczach rozbłysło lodowato, ale dyrektor nie mógł tego zauważyć, ponieważ przez cały czas wpatrywał się w swoje pomarszczone dłonie, błądząc myślami gdzieś daleko.

- Nott i Avery pozostają w tej chwili nieuchwytni. Próbują pozyskać wsparcie ludów zamieszkujących północną część Skandynawii - mówił dalej Severus, patrząc na siwą, pochyloną głowę starego czarodzieja. - Bellatriks wykonuje poboczne zadania, zbiera dla Czarnego Pana informacje. Niestety, nie znam ani jednego nazwiska jej najbliższych celów.

Dumbledore pokręcił głową.

- Klimming, Abigail, Longphort... kto następny? - Podniósł wzrok i spojrzał prosto w nieruchome oczy mężczyzny siedzącego po drugiej stronie biurka, nadal odzianego w czarne, poplamione krwią szaty Śmierciożercy. - Musisz wyciągnąć od niej te nazwiska. Nie możemy pozwolić sobie na kolejne straty, Severusie. Jest nas coraz mniej. Pomimo najsilniejszych zabezpieczeń i wszelkich środków ostrożności, Voldemort zawsze wie, gdzie ich szukać i jak się do nich dobrać, i muszę wiedzieć w jaki sposób mu się to udaje. Jeżeli dowiesz się czegokolwiek na temat jego źródła... To musi być ktoś z Hogwartu albo z Zakonu. Wolałbym, aby tym... "podrzuconym jajem" okazał się członek Zakonu. Nie chciałbym, aby w pobliżu Harry'ego kręcił się ktoś grający na dwa fronty, jeżeli wiesz, o co mi chodzi, Severusie...

Mistrz Eliksirów przytaknął ze zrozumieniem i całkowicie obojętnym wyrazem twarzy.

- Jeżeli tylko czegokolwiek się dowiem, natychmiast poinformuję o tym pana, dyrektorze. Niestety, Czarny Pan nie ufa mi jeszcze na tyle, aby dopuścić mnie do swoich największych sekretów. I wygląda na to, że ufa mi nawet mniej, niż myślałem, skoro ukrywa przede mną owe "źródło"...

Dumbledore pokiwał głową.

- Musisz zdobyć jego zaufanie, Severusie. Za wszelką cenę musisz się do niego zbliżyć, nawet jeżeli wymaga to... - jego błękitne oczy spoczęły na poplamionej krwią szacie mężczyzny - ...pewnego poświęcenia z twojej strony.

Jedyną zauważalną reakcją Mistrza Eliksirów było mocniejsze zaciśnięcie cienkich warg.

- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, dyrektorze - odparł Snape cichym, mrocznym szeptem.

- A co z chłopcem? - zapytał nagle Dumbledore, zmieniając temat. - Czy Voldemort wspomniał coś o nim, albo o jakichkolwiek planach z nim związanych?

Mężczyzna pokręcił nieznacznie głową, patrząc wprost w przyglądające mu się lustrująco błękitne oczy starca.

- Ani słowem. Jest zbyt pochłonięty planowaniem ataków i organizowaniem sił, aby zawracać sobie teraz nim głowę.

Dumbledore spoglądał mu w oczy jeszcze przez jakiś czas, po czym rozluźnił się i westchnął ciężko, odwracając głowę.

- To dobrze usłyszeć przynajmniej jedną dobrą wiadomość. Wiem, że spędzasz ostatnio dużo czasu z Harrym. Dobrze zrobiłeś, biorąc na siebie odpowiedzialność za wymierzenie mu tych wszystkich szlabanów. Niech tak zostanie. Chroń go, Severusie. Wiesz, jaki jest dla nas ważny.

Mężczyzna przytaknął, ponownie zaciskając usta.

- Jeżeli to już wszystko, dyrektorze, to chciałbym wrócić do siebie i odpocząć.

- Tak, to wszystko. Dobranoc, chłopcze - odparł stary czarodziej, odchylając się w swoim przypominającym tron krześle i usiłując przywołać na twarz podnoszący na duchu uśmiech, ale wydawał się on tak samo blady, jak jego błękitne spojrzenie. Było w nim znacznie więcej zgryzot niż wsparcia.

Severus podniósł się i skinął mu głową.

- Dyrektorze - powiedział uprzejmie, odwrócił się i wyszedł.

Przemierzał mroczne, opustoszałe korytarze Hogwartu w równych, wyważonych krokach, które odbijały się echem od ścian pogrążonego we śnie zamku. Czarna peleryna powiewała za nim, a cień jego dumnej, wyprostowanej sylwetki prześlizgiwał się po kamieniach pomiędzy jedną, a drugą umieszczoną na ścianie pochodnią.

W pewnym momencie mężczyzna zatrzymał się nagle. Kroki ucichły, a w powietrzu unosiła się jedynie gęsta cisza, w której nieme trzaskanie płonących pochodni było jedynym ruchomym elementem rzeczywistości.

Severus powoli sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej zielony kamień. Kamień, który jarzył się w tej chwili złotym blaskiem. Przysunął go do skrytej w cieniu twarzy i odczytał jaskrawy napis:

Dobranoc, Severusie.

Cisza przybrała na sile. Wydawała się wchłaniać wszystkie dźwięki.

Na usta mężczyzny wypłynął ledwie widoczny uśmiech. Ukryte w mroku oczy rozbłysły czymś nieokreślonym. Niepokój i ukojenie wydawały się w tej chwili jednym i tym samym. Padające na surową twarz cienie rysowały na niej swoje własne historie. I tylko wpatrujący się w kamień i zaciskający go w swojej dłoni mężczyzna, wiedział, które z nich są prawdziwe.


***

- Crucio! - Głos Bellatriks wydawał się wyższy, kiedy zadawała cierpienie. Nieludzki. Pozbawiony jakichkolwiek przejawów uczuć. Tak jakby kierowało nią uosobione okrucieństwo, a ona była jedynie jego marionetką.

Ciało starszej czarownicy zaczęło drgać, rozrzucone członki uderzały o podłogę, wykręcając się pod nienaturalnymi kątami, a z ust wydobywał się zachrypnięty, niepowstrzymany wrzask, który wwiercał się w umysł i pozostawał w nim jeszcze na długo.

Severus stał z boku, przyglądając się tej scenie z obojętnym wyrazem twarzy. Sprawiał wrażenie kogoś, kto widział podobne sceny już zbyt wiele razy, by robiły na nim jakiekolwiek wrażenie.

- Nie zmarnuj na nią całej swojej mocy. Nie będę cię później aportował z powrotem do kwatery głównej, tak jak ostatnim razem - mruknął cicho, rozglądając się po pomieszczeniu.

Bellatriks przerwała zaklęcie, dysząc ciężko, i odwróciła zarumienioną twarz w jego stronę. W jej oczach błyszczała taka ekscytacja, jakby niewiele dzieliło ją od osiągnięcia orgazmu.

- Och, przestań jęczeć, Sevciu... Mogę się zabawić, jeżeli mam na to ochotę. Może dzięki temu coś nam jeszcze wyśpiewa.

- Wątpię - prychnął mężczyzna, spoglądając na wijącą się, skuloną na podłodze postać. Z nosa kobiety wypływała krew, a jej szeroko otwarte oczy wbijały się w niego z taką intensywnością, jakby chciała mu coś przekazać, lecz nie była już w stanie tego zrobić. Jednak z pewnością nie było to nic przyjemnego. Resztka jej osobowości, która jeszcze tliła się w opustoszałych oczach, zionęła nienawiścią i urazą. Zdradą. - Legilimens Evocis wyciągnęło z niej już wszystko, czego potrzebujemy, ale jeżeli dalej zamierzasz bawić się z nią jak kot złapaną myszą, to twoja sprawa. Ja idę szukać tego, po co Czarny Pan nas tutaj przysłał. - Po tych słowach odwrócił się na pięcie i skierował do wyjścia z kompletnie zdemolowanego salonu.

- Och, Sevciu... Z tobą nie ma żadnej zabawy - parsknęła Bellatriks, po czym spojrzała na leżącą u jej stóp kobietę i w zamyśleniu zaczęła uderzać różdżką w swoją otwartą dłoń, tak jakby zastanawiając się nad czymś. Po chwili jej usta rozciągnęły się w upiornej parodii uśmiechu. Skierowała różdżkę w dół i już otworzyła usta, żeby rzucić na nią jedno z najbardziej bolesnych, torturujących zaklęć, które doprowadzały ofiarę do bardzo długiego konania w straszliwych męczarniach, kiedy usłyszała za sobą wypowiedziane zdecydowanym tonem słowa:

- Avada Kedavra!

Tuż obok jej ramienia świsnął zielony płomień, trafiając w staruszkę, której oczy rozszerzyły się na moment i zgasły na wieczność.

Bellatriks odwróciła się z furią w stronę stojącego przy wyjściu mężczyzny.

- Co to miało znaczyć! To ja ją chciałam zabić!

- Nie miałem zamiaru wysłuchiwać jej ciągłych wrzasków podczas przeszukiwania domu, szczególnie, że może to potrwać jeszcze bardzo długo. Boli mnie głowa - odparł spokojnie Severus, opuszczając różdżkę.

- Przecież mogłam ją uciszyć!

- Oboje wiemy, że nie zrobiłabyś tego, Bello. Ale obiecuję, że zapewnię ci inną rozrywkę.

Oczy kobiety natychmiast się zmrużyły, a na ustach pojawił się drapieżny uśmiech.

- Tak? Umieram z ciekawości - wymruczała, podchodząc do Snape'a, który pchnął wyrwane z zawiasów drzwi i wyszedł na równie zdemolowany korytarz. Skierował się po schodach na pierwsze piętro, starannie omijając wyrwane w stopniach dziury. - Niech zgadnę... - zagadywała dalej, wspinając się za nim w górę. - Chciałbyś podzielić się ze mną swoimi postępami w sprawie tego smarkacza - zachichotała. Severus odwrócił głowę do idącej za nim kobiety. Na jego ustach błąkał się szyderczy uśmieszek. - Ha! Wiedziałam! - roześmiała się Bellatriks. - Jak ci idzie, Sevciu? Słyszałam, że ten parszywy mieszaniec chodzi za tobą jak kundel i wręcz liże ci buty... - Jej dźwięczny śmiech odbił się od ścian i sprawił, że z sufitu odpadł kawałek tynku.

- Zawsze znajdziesz adekwatne porównanie, Bello - odparł Severus, wchodząc do znajdującego się na szczycie schodów korytarza i kierując się do pierwszego pokoju na lewo. - Tak, w tym względzie "kundel" to idealne określenie. Jak widać, pewne cechy rodzinne są nie do wykorzenienia.

Śmiech Bellatriks wzmógł się jeszcze bardziej.

- Jak to jest rżnąć takiego kretyna? - zapytała, przeszukując znajdujące się w pomieszczeniu szafki i komody, podczas gdy Severus sprawdzał różdżką ściany. - Jak w ogóle możesz się nie brzydzić go dotknąć?

- Wiesz, że to mnie zawsze przypadają w udziale najbardziej niewdzięczne zadania - prychnął mężczyzna, kopiąc stojący mu na drodze przewrócony fotel. - Ale mam przynajmniej satysfakcję z wyobrażania sobie, co zrobiłby jego plugawy ojciec, gdyby widział, jak zabawiam się z jego jedynym synem.

- Albo ten jego nędzny ojciec chrzestny. Och, już wyobrażam sobie jego minę, gdyby zobaczył, że z jego chrześniaka wyrosła taka mała dziwka - chichotała dalej kobieta, wyrzucając na podłogę szuflady.

- Czyżbyś żałowała, że go zabiłaś? - zapytał kpiąco Severus, kierując różdżkę w stronę podłogi.

- Nigdy! - parsknęła Bellatriks. - Nigdy, chociażby dla samego widoku tego małego gówniarza, zdruzgotanego i wdeptanego w ziemię. Wciąż pamiętam, jak gonił mnie po całym Ministerstwie, żeby pomścić śmierć swojego kundelka. Biedny skrzywdzony chłopczyk, który stracił swojego ukochanego wujcia... I co? I było go stać tylko na jakąś godną pożałowania parodię Crucio - prychnęła, otwierając przewróconą na ścianę szafę i przeglądając jej zawartość. Mężczyzna spojrzał na nią z ironicznym uśmiechem na cienkich wargach.

- Nie od dzisiaj wiadomo, że Potter jest imbecylem. Zawsze myślałem, że jest całkowicie pozbawiony jakiegokolwiek talentu, ale ostatnio musiałem zweryfikować swój pogląd...

- Tak? - zapytała z zaciekawieniem kobieta, odwracając głowę w jego stronę.

- Potter ma niezrównany talent do obciągania.

Ta uwaga doprowadziła Bellatriks do kolejnego wybuchu dźwięcznego śmiechu.

- Och, Sevciu, Sevciu... Uracz mnie jeszcze jakimś pikantnym szczegółem. Wiesz, jak uwielbiam słuchać o upokarzaniu tego parszywego mieszańca. Powiedz mi... - Przestała przeszukiwać szafę i znieruchomiała, wpatrując się w mężczyznę zmrużonymi oczami i z błąkającym się na czerwonych wargach pełnym okrutnej radości uśmiechem. - Powiedz mi, jak głośno jęczy i skamle o więcej, wijąc się przed tobą na kolanach...

Tym razem to Severus się roześmiał.

- Przecież wiesz już niemal wszystko, Bello. Tak, Potter na kolanach to cudowny widok. Właśnie tam jest jego miejsce. U moich stóp, skowyczący i skamlący jak suka w rui. - Jego czarne oczy błyszczały, kiedy to mówił. Bellatriks posłała mu porozumiewawczy uśmiech.

- Widzę, że nasz mały Złoty Chłopczyk zamienił się przy swoim profesorze w prawdziwą wywłokę - parsknęła, powracając do przeszukiwania szafy i znajdujących się w niej kufrów i walizek. - Zapewne znakomicie go już wytresowałeś, Sevciu. Pójdzie za tobą bez wahania?

Mężczyzna posłał jej spojrzenie pod tytułem "za kogo ty mnie masz, kobieto?".

- Podejrzewam, że w tej chwili Potter byłby nawet w stanie zaatakować któregoś ze swoich drogich przyjaciół, gdybym tylko nim odpowiednio pokierował.

Bellatriks spojrzała na niego uważnie.

- To musi być rewelacyjne uczucie. Mieć nad nim taką władzę... Nad twoim największym wrogiem. W sumie to nie jest aż takie złe zadanie, Sevciu. Nie powinieneś tak narzekać.

- Nigdy na nie nie narzekałem, Bello - odparł gładko mężczyzna, przeszukując różdżką sufit. - Jedynym jego mankamentem jest fakt, że dotyczy ono Pottera.

- Mam! - krzyknęła nagle kobieta, wyjmując z jednej z walizek niewielkie zawiniątko. Zerknęła do środka i uśmiechnęła się szeroko. - Zadanie wykonane. Możemy stąd spadać.

Severus skinął głową, schował różdżkę do kieszeni szaty i podszedł do niej. Po chwili dwie sylwetki odziane w szaty Śmierciożerców zniknęły z głośnym trzaskiem i w zdemolowanym domu pozostał po nich jedynie unoszący się w powietrzu pył i leżące piętro niżej ciało martwej kobiety, wpatrującej się w sufit szeroko otwartymi, pustymi oczami.


***

W komnacie Mistrza Eliksirów panował półmrok i całkowita cisza. Wydawało się, że w chłodnych, wilgotnych pomieszczeniach nikogo nie ma. Jednak były to tylko pozory.

Za ścianą jednego z regałów, w wypełnionym flakonikami, buteleczkami i dymem laboratorium Severus Snape pochylał się nad ciemnozieloną, znajdującą się w kociołku substancją, mieszając ją co jakiś czas i dokładnie studiując leżącą na stole starą księgę ze stronicami gęsto pokrytymi runami i rycinami.

Odłożył chochlę i z kieszeni szaty wyciągnął niewielkie zawiniątko. W środku znajdował się kawałek wciąż jeszcze zakrwawionej skóry i coś, co przypominało niewielkie, mięsiste serce z nadal sterczącymi z niego kikutami żył. Rzucił na oba przedmioty zaklęcie czyszczące, po czym rozłożył skórę na desce i zaczął ją kroić w równe pasy szerokości pół centymetra. Kiedy skończył, ułożył paski w niewielki stos i zaczął je szatkować wprawnymi ruchami.

Jego twarz była skupiona, tak jakby każdy ruch był na wagę złota, a jeden nieostrożny krok mógł wszystko zniweczyć.

Kiedy skończył szatkować kawałki skóry, przysunął do siebie wagę i odmierzył dokładnie dwie i trzy czwarte uncji, po czym bardzo ostrożnie, wpatrując się w eliksir niczym sokół, wrzucił posiekany składnik do mikstury. Na powierzchni przez sekundę pojawiła się plama w kształcie czaszki, ale bardzo szybko się rozmyła, a eliksir zmienił barwę na jeszcze ciemniejszą zieleń.

Na twarzy Mistrza Eliksirów pojawił się lekki uśmiech, lecz coś w rozluźnieniu ramion i całej postawy sugerowało, że ten uśmiech wydawał się zaledwie odległym odbiciem szalejącego w mężczyźnie napięcia.

Sięgnął po chochlę i zamieszał wywar dwadzieścia razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i dwa razy w przeciwną stronę. Kiedy skończył, przeszedł do wciąż leżącego na desce serca. Zalał go przegotowaną wcześniej wodą i odczekał, aż przestanie parować. Nałożył czarne rękawice ze smoczej skóry, wyjął serce i przełożył je z powrotem na deskę, gdzie dokładnie wyciął z niego wystające żyły i wszelkie zanieczyszczenia. Następnie włożył je do moździerza i zaczął przecierać, uważając, by nie upuścić ani jednej kropli tryskającej z niego krwi. Kiedy została z niego tylko gęsta, krwista miazga, przelał ją do maleńkiego kociołka i podgrzewał nad niewielkim płomieniem aż do zagotowania. Potem szybko zestawił z ognia i umieścił nad kociołkiem, gotów do przelania.

Lecz wtedy coś najwyraźniej mu w tym przeszkodziło. Opuścił nieco rondel i wolną ręką sięgnął do kieszeni. W jego dłoni błysnął zielony kamień. Przysunął go do oczu i odczytał znajdującą się w nim wiadomość:

Czy mógłbym przyjść teraz do ciebie, Severusie?

Jego oczy zmrużyły się nagle i zapłonęło w nich coś... gniewnego. Zacisnął kamień w dłoni i szybko odesłał:

Nie mam teraz czasu, Potter. Nie przeszkadzaj mi.

Opuścił dłoń, chcąc schować klejnot z powrotem do kieszeni, ale zanim zdążył to zrobić, kamień ponownie się rozjarzył. Mężczyzna spojrzał w dół na zaciśnięte pomiędzy palcami zielone światło i z nieodgadnionym wyrazem twarzy ponownie podniósł klejnot do oczu. Lecz tym razem znacznie powolniejszym ruchem, tak jakby coś go powstrzymywało. Tak jakby za wszelką cenę chciał go od siebie odsunąć, ale nie był w stanie tego zrobić.

To... szkoda... Ja tylko... tak bardzo tęsknię i pomyślałem... że chciałbym się do ciebie przytulić. Ale to już nieważne. Przepraszam.

Severus zmarszczył brwi, a gniew w jego oczach rozgorzał jeszcze bardziej. Opuścił rękę, spojrzał na trzymany w ręku rondel i ponownie zaczął go przechylać. Czarne tęczówki dokładnie śledziły drogę gęstej, spływającej wolno po ściance naczynia mazi, lecz zanim pierwsza kropla przelała się za brzeg i spadła do kotła, Severus cofnął rękę i zacisnął powieki.

Żyła na jego skroni pulsowała, a trzymająca kamień dłoń zacisnęła się na nim tak mocno, iż pobielały mu kostki palców.

Po chwili jednym, gniewnym ruchem cisnął kamień w sam róg pomieszczenia. W spojrzeniu, które Mistrz Eliksirów skierował z powrotem na czerwoną maź, wciąż tliło się jakieś wzburzenie. Zostało ono jednak przyćmione zdecydowaniem, kiedy Severus przechylił szybko naczynie i zacisnął na chwilę powieki, gdy pierwsza kropla zetknęła się z ciemnozieloną miksturą. Z jego ust wydobyło się ciche westchnienie, lecz na ściągniętej twarzy nie było tym razem śladu uśmiechu.

Eliksir zabulgotał i uniósł się z niego czarny dym, wędrując aż pod sufit w iskrzących spiralach. Mężczyzna zamieszał wywar jeszcze trzy razy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara w równych, pięciosekundowych odstępach czasu i w końcu odłożył chochlę na stolik, zmniejszył różdżką płomień i przykrył kociołek, a następnie cofnął się i oparł o znajdujący się za jego plecami blat pełen słoików i fiolek. Opuścił głowę i przez chwilę trwał tak, w całkowitym bezruchu, krążąc myślami po miejscach, do których jedynie on znał drogę.

Po pewnym czasie poruszył się i wyprostował, obrzucając pomieszczenie nieodgadnionym spojrzeniem. Na drugim końcu stołu warzył się inny eliksir, a obok niego stał czarny flakonik, który Severus otrzymał parę dni temu na Nokturnie. Podszedł do kociołka i przyjrzał się krytycznie jego zawartości, po czym wziął chochlę i zamieszał go dwa razy.

Kiedy odwrócił się od stołu, zamarł na moment, wpatrując się w róg pomieszczenia, w którym połyskiwało coś zielonego. Powoli podszedł do tego miejsca i podniósł z podłogi rozjarzony niemal do białości kamień.

Kiedy odczytał widniejącą na nim wiadomość, na jego usta wypłynął blady uśmiech, lecz zgasł równie szybko, jak się pojawił. Czarne oczy mimowolnie powędrowały w stronę stołu, lecz Severus nie pozwolił im na to. Odwrócił się gwałtownie i szybko opuścił pomieszczenie.

W powietrzu pozostały jedynie rozwiewające się powoli spiralne kłęby czarnego dymu.


***

Klątwa podpalająca, którą rzucił Blackwood, trafiła prosto w przebiegającego mężczyznę i rzuciła go na żywopłot, który w ułamku sekundy zapłonął niczym pochodnia. Wrzaski bólu słychać było chyba w całej okolicy, a swąd palonej skóry sprawił, że nawet Severus skrzywił się nieznacznie.

- Trafiony! - roześmiał się wysoki, postawny mężczyzna o kędzierzawej grzywie opadających na zakryte maską oblicze. Z wnętrza jednego z zaatakowanych domów rozległo się kwiczenie. W dobiegającej zewsząd kakofonii eksplozji, wrzasków i zaklęć ciężko było rozpoznać, czy był to przedśmiertny dźwięk wydany przez kobietę, czy też dziecko, ale Severus obstawiałby raczej to drugie. Chwilę później obaj stojący na płonącym trawniku mężczyźni usłyszeli ekstatyczny śmiech Bellatriks dochodzący ze zrujnowanego domu. Zresztą nie jedynego w okolicy. Kilka stojących po drugiej stronie drogi budynków miało olbrzymie wyrwy w ścianach i zapadnięte dachy. Te znajdujące się po tej stronie płonęły. Po asfalcie biegało jeszcze kilka przerażonych osób, odzianych jedynie w piżamy albo koszule nocne, a tuż za nimi kroczyły wysokie sylwetki w czarnych szatach, okrutnie zabawiając się ze swymi ofiarami, którym ich powolny marsz dawał złudną nadzieję na ucieczkę. Co jakiś czas przestrzeń przecinał kolejny wrzask cierpienia i gasnącego życia. W oddali jedna z ciemnych, wysokich postaci ciągnęła za sobą młodą, szarpiącą się kobietę, trzymając ją za długie włosy. Dziewczyna z kolei trzymała za nogę małe, dwu-, może trzyletnie martwe dziecko, wlokąc je za sobą po ziemi i zawodząc rozpaczliwie.

Śmierciożercy rzadko uciekali się do używania Klątwy Uśmiercającej. W stosunku do mugoli preferowali znacznie bardziej efektowne sposoby zabijania, gdyż ofiary nie miały żadnej możliwości obrony. Gotowanie krwi, odcinanie kawałków ciała, czy zrywanie skóry były najpopularniejsze, lecz istnieli Śmierciożercy, którzy sztukę tę opanowali do perfekcji i wciąż zaskakiwali nowymi metodami. Tak jak Bellatriks, czy właśnie Blackwood.

- Pomocaaaaarrrggghhh!

Severus odwrócił się akurat w momencie, kiedy młody chłopak o rozczochranych czarnych włosach przewracał się wprost na niego. Jego krew siłą rozpędu spryskała białą maskę i szatę, w którą przyodziany był mężczyzna. Mistrz Eliksirów złapał go mimowolnie, pomimo że w jasnobłękitnych oczach nie było już życia, a z pleców unosił się czarny dym i kiedy Severus na nie spojrzał, zobaczył w nich dużą, czarną dziurę. W zakrwawionych mięśniach tkwiły fragmenty pogruchotanego kręgosłupa.

- Zostaw to ścierwo - prychnął Blackwood, odprowadzając wzrokiem Śmierciożercę, który zabił przed chwilą chłopaka i kierował się już ku kolejnemu mugolowi. - Naprawdę mam wrażenie, że nigdy nie pozbędę się ich wszechogarniającego smrodu. Mnożą się jak karaluchy, wszędzie ich pełno - mamrotał mężczyzna, ściskając w dłoni różdżkę i rozglądając się za potencjalnym celem.

Severus odrzucił wiotkie ciało i wyprostował się, mocniej zaciskając palce wokół swojej różdżki. Jego dłonie odziane były w czarne, pokryte plamami krwi rękawiczki.

Jego wzrok, skryty za maską Śmierciożercy, przyciągnęła młoda kobieta, która przebiegła obok nich po trawniku. Jej długie włosy płonęły, a krzyk zwracał już uwagę pierwszych, rozglądających się za kolejną ofiarą popleczników Czarnego Pana.

- Twoja kolej, Severusie - oznajmił uprzejmym tonem Blackwood, wskazując różdżką w stronę kobiety.

Dłoń Snape'a uniosła się bez wahania.

- Sectumsempra!

Zaklęcie trafiło biegnącą kobietę w plecy. Upadła na twarz i zaczęła konwulsyjnie tarzać się po trawie, wyrzucając jej grudki na znaczną odległość. Jej skóra otwierała się, jakby przecinał ją skalpel, a krew z ran tryskała jeszcze dalej niż kępki trawy i ziemi. Kilka z nich osiadło na szatach, przyglądających jej się bez ruchu mężczyzn.

- Muszę ci przyznać, Severusie, że to niezwykle widowiskowe zaklęcie. Może w końcu zdradzisz mi jego tajemnicę? Od dawna je znasz?

- Od bardzo dawna - odparł beznamiętnym tonem mężczyzna, opuszczając różdżkę i odrywając spojrzenie od podrygującej coraz słabiej, leżącej na trawie sylwetki. Ogień z włosów przeniósł się na twarz i powoli opanowywał nieruchome już ciało.

- Niedługo musimy się zwijać - oznajmił Blackwood, przeciągając się tak mocno, że aż strzeliły mu kości. - Ale mam ochotę jeszcze się zabawić... - powiedział, zerkając na leżącego tuż obok niego martwego nastolatka z dziurą w plecach. - W sumie to ten by się nadawał, gdyby nie ten jeden niewielki ubytek. - Roześmiał się chrapliwie, tak jakby opowiedział właśnie dobry dowcip, który niestety tylko on wydawał się rozumieć. - Przestań być takim sztywniakiem, Severusie. Przecież wiem, jak uwielbiasz zabawiać się z takimi podlotkami. Pamiętasz nasze kilkugodzinne sesje z dzieciakami z Greenvillage, zanim Czarny Pan wysłał mnie na tą czteromiesięczną misję na zapyziałe Bałkany? Och, tak cholernie mi tego brakuje... - paplał Blackwood, podczas gdy Severus przez cały czas wpatrywał się w nieruchomą, zastygłą w wyrazie przerażenia twarz czarnowłosego chłopaka. - Do dzisiaj ich krzyki i jęki utulają mnie w nocy do snu. Nie ma nic cudowniejszego niż te drobne nagie ciałka i ich ciasne tyłki. - W błyszczących pod maską piwnych oczach zapłonął lód. - Mam nadzieję, że kiedy Czarny Pan dostanie już Pottera w swoje ręce, to pozwoli nam się z nim trochę zabawić...

Pokryta kroplami krwi maska w kształcie czaszki powoli uniosła się i odwróciła w stronę mężczyzny. Nie było za nią widać nawet najmniejszego fragmentu twarzy Mistrza Eliksirów, poza dwoma czarnymi tęczówkami wbijającymi się w pogrążonego w swoich fantazjach Blackwooda.

- Nie mów, że nie miałeś na to ochoty przez te wszystkie lata, kiedy był zaledwie na wyciągnięcie twojej ręki - kontynuował Śmierciożerca. - Wyobraź to sobie... przerżnąć ich "Złotego Chłopca", ich "cudeńko", "nadzieję czarodziejskiego świata", tego parszywego "Wybrańca"... Wgnieść go w ziemię, zdeptać, zadać mu taki ból, jakiego nigdy sobie nie wyobrażał, a potem rżnąć go do utraty przytomności, tak jak kiedyś to robiliśmy... Och, to będzie coś pięknego! - Z ust Blackwooda wydobył się gardłowy śmiech przypominający charczenie.

Obsydianowe oczy nie poruszyły się. Nieruchomo wpatrywały się w mężczyznę, a z każdym jego słowem stawały się coraz zimniejsze, wydawały się, niczym dwie czarne dziury, wchłaniać całe ciepło i światło, zamieniając je w ostre jak sztylety sople lodu, które potrafiłyby przebić się przez wszystko, nawet przez duszę.

Po chwili z ust Severusa dobiegło wypowiedziane zamyślonym tonem pytanie:

- Będzie?

Blackwood zignorował je jednak, całkowicie pochłonięty swoimi myślami.

- Ustawię się jako pierwszy w kolejce do jego dziewiczej dupy - snuł dalej swój wywód, a jego oczy błyszczały mściwym podekscytowaniem.

Snape zrobił krok w jego stronę.

- Nie mogę się wprost doczekać, kiedy to zobaczę, Blackwood - powiedział, a w jego głosie zabrzmiało coś ostrego, obiecującego.

- Hej, chłopcy! - Dźwięczny krzyk Bellatriks zwrócił uwagę wszystkich grasujących po okolicy Śmierciożerców, łącznie ze Snape'em i Blackwoodem. - Odkryli nas! Zwijamy się!

Wszystkie odziane w czerń postacie, jedna po drugiej aportowały się do wtóru głośnych trzasków. Wśród płonących zgliszczy pozostały jedynie szczątki i nieruchome, martwe ciała.


*

Po obowiązkowej wizycie u Dumbledore'a i wytłumaczeniu, dlaczego Severus nie wiedział nic o planowanym ataku na "tych biednych, niczego niespodziewających się mugoli z Hampston", po złożeniu szczegółowego raportu z zajść (czyli kto i ile osób uśmiercił) oraz po wysłuchaniu monologu starego czarodzieja dotyczącego coraz większych sukcesów Czarnego Pana i obaw związanych z coraz mniejszym prawdopodobieństwem pokonania go, Mistrz Eliksirów mógł w końcu wrócić do siebie.

Niczym duch pokonał drogę dzielącą duszny gabinet dyrektora i swoje chłodne lochy, niosąc w dłoni pokrytą ciemnoczerwonymi plamami perłową maskę w kształcie czaszki. Jego szaty wciąż splamione były krwią wymordowanych dzisiaj mugoli, nawet jeżeli nie odznaczała się ona aż tak bardzo na ciemnym materiale.

Zamek był całkowicie opustoszały. Nie tylko za sprawą tego, że był już środek nocy, ale przede wszystkim z powodu przerwy świątecznej, a co za tym idzie - nieobecności niemal wszystkich uczniów.

Atak, w którym Severus brał dzisiaj udział, był "świąteczno-noworocznym prezentem od Czarnego Pana dla całego czarodziejskiego świata" sądząc po reakcji Dumbledore'a i całego Ministerstwa Magii, które, według słów dyrektora, natychmiast zarządziło specjalne zebranie wszystkich najważniejszych ludzi w Ministerstwie, ściągając ich z urlopów, wyglądało na to, że przekaz trafił wyjątkowo celnie i dogłębnie.

Kiedy Severus dotarł w końcu do swoich komnat, cicho wymruczał hasło i wszedł do gabinetu, który przemierzył w zaledwie kilku krokach i po wypowiedzeniu kolejnego hasła, nareszcie znalazł się w salonie.

Skrzaty rozpaliły ogień w kominku podczas jego nieobecności. Drewno cicho trzaskało, a bijący od ognia żar ogrzewał jego skupioną, pogrążoną w myślach twarz.

Cichy szelest za plecami sprawił, że Severus zareagował instynktownie. Odwrócił się gwałtownie, sięgając po różdżkę i wymierzając nią w stronę, z której doszedł dźwięk. Lecz kiedy otwierał już usta, by rzucić zaklęcie oszałamiające, słowa ugrzęzły mu w gardle i zamarł bez ruchu.

Przy drzwiach stał Potter, powoli zdejmując z siebie pelerynę niewidkę i patrząc mężczyźnie prosto w oczy zdecydowanym, pewnym siebie wzrokiem.

- Dobry wieczór, Severusie.



CDN


* "Snuff" by Slipknot



KOMENTARZE


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Yuriko-chan dnia sierpnia 27 2010 23:17:20
Oh? O.O
Kapelusznik dnia sierpnia 28 2010 00:09:21
Niezależnie od tego, jakie opowiadanie czytam, zawsze, kiedy widzę nowy rozdział czytam też poprzedni- dla ponowcnego wczucia się w atmosferę opowiadania, przypomnienia sobie kilku faktów (co jest niezbędne, jeśli rozdziały dodawane są dość rzadko) i, oczywiście, dla przyjemności.
Tak więc po raz kolejny przeczytałam rozdział 39, znów wybuchłam śmiechem po przeczytaniu słów "
usłyszał przepełniony potrzebą, rozkazujący głos tuż przy swoim uchu, który trafił prosto w jego lędźwie i podpalił znajdujący się tam arsenał eksplodującej przyjemności."
i zabrałam się do rozdziału 40. (40 lat minęło, to piękny wiek...)
Piękny początek, ale słowa: "Lśniący członek raz po raz zanurzał się w maleńkim, zaczerwienionym otworze, rozpychając go i brutalnie torując sobie drogę przez wnętrze chłopca.", a zwłaszcza "maleńki" i "chłopca" budzą nieprzyjemne skojarzenia z shotą.
A zaraz potem... po pierwszym akapicie wdech, i wydech, bo pomyślałam, że robi do Voldemort. A potem przestałam oddychać.
"Znów" mógł mu to pokazać? Geez! Głęboki wdech. OMFG! Rany. Dalej, ponownie się zapowietrzyłam. Półtorej miesiąca. Aż musiałam zapalić.
Muszę wam to przyznać, bo pierwszym akapicie na Nokturmie, że piszecie dużo lepiej od Rowling. Czemu nie stworzycie własnej historii, nie napiszecie książki? Wykupiłabym połowę nakładu. No i chciałabym przeczytać całego Pottera w Waszej wersji. Rowling mogłaby pucować wam buty.
A potem rozmowa z Dumbledorem. Czy tylko ja mam takie wrażenie, że on WIE? No i uczucia wymalowane na twarzy Severusa, kiedy dostał wiadomość Harry'ego.
Zakończenia swojej historii pilnujecie bardziej niż Rowling siódmego tomu. Nie wiadomo czego można się spodziewać.
A po tych słowach: "Sprawiał wrażenie kogoś, kto widział podobne sceny już zbyt wiele razy, by robiły na nim jakiekolwiek wrażenie." zrobiło mi się smutno. Drugi papieros odpalony, chciałbym, by Severus miał swoje szczęśliwe zakończenie, ale jakim cżłowiekiem trzeba być, by móc żyć szczęśliwie po wszystkich tych okropnościach obu wojen? Nie wiem, czy byłby on w stanie to wytrzymać, ten spokój, jeśli voldemort się skończy.
Jednak w zbyt wielu opowiadaniach Voldemorta czekał koniec, a Wy... Wy jesteście tak inne od tych wszystkich autorek, więc co, jeśli Voldemort przeżyje?
Och, najchętniej użyłabym jakiejś maszyny do podróżowania w czasie, przeniosłabym się w przyszłość i przeczytała zakończenie już teraz. Będę miała przez Was raka płuc i wrzody żołądka, z nerwów.
"W jej oczach błyszczała taka ekscytacja, jakby niewiele dzieliło ją od osiągnięcia orgazmu." Zaraz to ja będę miała orgazm. Porównanie tortur do odczuwania seksualnej satysfakcji. Dobre. Wyrachowane, ale orgazmicznie (hihi, co za trafne określenie) dobre.
A jednak Severus ma w sobie jakieś ludzkie uczucia. Wątpię, by naprawdę bolała go głowa, myślę, że poczuł litość nad maltretowaną kobietą. On też jest człowiekiem, mimo wszystko.
Rozmowa Snape'a i Belli to według mnie jedno wielkie udawanie. On naprawdę lubi pieprzyć Pottera, niezależnie od tego, co nim kieruje.
Może to dlatego go nie całuje? Pieprzenie może być bezosobowe, mimo że w święta się kochali, można wyłączyć uczucia. Ale patrzeć komuś w oczy zbliżając swoje usta do jego, wiedząc, że prowadzi go na śmierć... czy Severus by się na to zdobył? Może, nawet jeśli działa z rozkazu Voldemorta, uratuje Pottera, bo zaczyna coś do niego czuć? To niemal syndrom Sztokcholmski.
Hm, a więc to Miksturę Wyostrzenia szykuje Severus w tajemniczym pokoju w swoich komnatach. żałuję, że magia nie istnieje, że nie mogę sprawdzić w odpowiedniej książce, do czego służy ten eliksir. Zastanawiam się też, czym jest ten drugi eliksir i jaką wiadomość wysłał mu Potter, że wywołał uśmiech na jego twarzy.
Cóż, to co powiedział Blackwood zszokowało mnie. Snape już wcześniej pieprzył... dzieci? Nie tylko z rozkazu Voldemorta? On naprawdę to lubi? Jejku.
Przy "-Dobry wieczór, Severusie" zwyczajnie krzyknęłam z ekscytacji, aż brat do mnie zajrzał. O tak, kolejny rozdział będzie NC-17. Can't wait.
Ciesze się, że ten rozdział był tak intensywnie skupiony wokół Severusa. Nawet pogoda za oknem się do tego dostosowała, bo leje jak z cebra, i mam dziwne wrażenie, że Severusowi by się to spodobało. Jest tak mrocznie i tajemniczo, bezpańskie koty pochowane pod samochodami, a ja zaraz wyjdę na spacer przemyśleć ten rozdział od początku do końca. I motywy kierujące Severusem.
Po przeczytaniu rozdziału wróciłam do góry strony i spojrzałam na ankietę. Wszystko się krystalizuje, ale mam dziwne przeczucie, że jednak zmienicie coś, pojawi się jakiś zwrot akcji i Severus będzie dobry.
Jednak to zachwiałoby harmonię całego opowiadania, bo tutejszy Severus jest dokładnie takim skurwysynem, jakim powinien być każdy przeżarty złem śmierciożerca.

Kocham Was. Dodajcie może coś na początku września? Na osłodę pierwszych dni w klasie maturalnej?
Olga, aka Kapelusznik

PS. Rozmowa Severusa z Dumbledorem- są znaczniki oznaczające kursywę, przygotowane pewnie pod forum, jednak tu źle wyglądają, więc usuńcie je ;3
Silverinn dnia sierpnia 28 2010 00:14:23
Jezu Chryste. Mam ochotę wrzeszczeć, a serce niemal łamie mi żebra, bijąc jak oszalałe i torując sobie drogę na zewnątrz, w siną dal...
Rozdział jest wyjątkowy, nieziemsko okrutny, niemalże bolesny. Tak perfekcyjnie opisujecie wszystkie wydarzenia, jednocześnie zgrabnie omijając myśli Snape'a, że wciąż nie mam pojęcia, co dzieje się w jego głowie.

Rozmowa z Bellatriks była koniecznością, akurat z tego zdaję sobie sprawę i wiem, że gdyby wyrwało mu sie choć jedno niechciane słowo, znalazłby się na dywaniku u Voldemorta.
Bycie szpiegiem nie jest łatwe, rozumiem to doskonale (rozumiem, nie znam), bo Snape nie jest pierwszym podwójnym agentem, którego w literaturze ubóstwiam i śledzę jego życie. Żeby nie zostać złapanym, musi posuwać się do najohydniejszych zbrodni.

Snape ma bardzo silny charakter. Człowiek, który znajduje się przez jakiś czas w danym środowisku, nabywa cechy współtowarzyszy. A nasz bohater stara się każdą rzecz brać obiektywnie i tak jakby przez pryzmat osoby trzeciej. Dzięki temu nie wariuje, prawda?
Już dawno podejrzewałam, że 'Dobranoc, Severusie', które Harry śle mu każdego wieczora, jest dla niego deską ratunku i jedyną otuchą, na którą może sobie pozwolić.

Tak na marginesie - nie uważacie, że Blackwood ma chorobę psychiczną? Serio, chyba ma.

Na drugim marginesie - Voldemort, jego ludzie i poglądy wyglądają bardzo jak... Hitler i jego wizja Trzeciej Rzeszy. Dokładnie tak samo.
- wybijanie mugoli/wybijanie rasy niearyjskiej,
- propagowanie czystej krwi/ propagowanie czystego pochodzenia,
- chęć wszczenia tyranii/ to samo
- nienawiść do półkrwi czarodziejów/ nienawiść do Słowian...

Mogłabym tak dłużej,a to dowodzi jedynie, że Rowling wiedziała, co robi, kiedy konstruowała postaci Voldemorta i Śmierciożerców. (Draco Malfoy należy do Hitlerjugend? xD)
Zbiegiem okoliczności jest również, że Snape wyglądem przypomina Żyda i gra podwójnego agenta, a w czasie drugiej wojny też tacy byli smiley
No dobra, to nie jest śmieszne, przepraszam. Trzyma się mnie dziś czarny humor.

Pozdrawiam i gratuluję. Rozdział trzyma w napięciu przez cały czas. Gratuluję, powtarzam się, najlepszego rozdziału w historii.

Quidditch łączy cały czarodziejski świat jest ostatnim bastionem honoru, woli walki i wspólnoty, którą budujemy.


Tu chyba nie postawiono przecinka?
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 02:49:49
Ja....
SKOMENTUJĘ JUTRO
Jestem w szoku O____________o
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 02:56:42
W sumie najlepiej pisać pod wpływem targających człowiekiem emocji, ale cholera ... jednak muszę ochłonąć...
Lena_Xxx dnia sierpnia 28 2010 03:30:54
Nieeeee. Błagam Severus nie może być zły, a wszystko na to wskazuje! Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę. Wygląda na to, że Snape jest zły, ale chyba zależy mu na Harryr17;m. Ale ja nie chcę, żeby oni byli przeciwko Dumbledorer17;wi ;(
Boże, mam totalny mętlik.
Cały czas tylko myślałam, co czułby Potter, gdyby usłyszał rozmowę Belli i Seva i dowiedział się, że Voldi o wszystkim wie. Tylko dlaczego Snape nie powiedział wszystkiego Dropsowi? Och nie, nie chce mi się wierzyć, że Snape jest zły. Jednak rozdziały z perspektywy Pottera są dla mnie mniej stresujące i mniej mroczne. Przez to normalnie dostanę nerwicy xD
To, że Snape kocha Harryr17;ego jest oczywiste dla mnie (i nie ważcie się tego zmieniać xD), ale jeśli Snape okaże się być zły, to normalnie tak jak w SB padł ten pomysł, napiszę fanficka do waszego fanficka, gdzie wszystko skończy się dobrze i tęczowo xD Nie no, ja tak lubię Dumbledorer17;a, po Snaper17;ie jest moją drugą ulubioną postacią^^ Snape może i jest tutaj sukinsynem, ale po co stałby po stronie Voldiego? Niestety Kapelusznik ma chyba rację, nawet co do ankiety, wszystko sobie zaplanowałyście, a teraz torturujecie nasze niewinne (może nie do końca^^) dusze!
Szczerze mówiąc to niesamowite, że za każdym razem, gdy trochę ostygnę po DI i pojawia się kolejny rozdział i ten żar we mnie znowu wybucha^^ Normalnie, nic tak na mnie nie działa. W sumie dobrze, że nie zabrałam się za to, gdy już zostałoby skończone, bo inaczej nie żyłabym niczym innym jak tylko myślą o przeczytaniu kolejnego rozdziału, a potem wpadłabym w depresję, że już się skończyło xD Choć jak siebie znam i tak wpadnę xD
rVoldemort, jego ludzie i poglądy wyglądają bardzo jak... Hitler i jego wizja Trzeciej Rzeszy. Dokładnie tak samo.
- wybijanie mugoli/wybijanie rasy niearyjskiej,
- propagowanie czystej krwi/ propagowanie czystego pochodzenia,
- chęć wszczenia tyranii/ to samo
- nienawiść do półkrwi czarodziejów/ nienawiść do Słowian...
Mogłabym tak dłużej,a to dowodzi jedynie, że Rowling wiedziała, co robi, kiedy konstruowała postaci Voldemorta i Śmierciożerców. (Draco Malfoy należy do Hitlerjugend? xD)
Zbiegiem okoliczności jest również, że Snape wyglądem przypomina Żyda i gra podwójnego agenta, a w czasie drugiej wojny też tacy byli
No dobra, to nie jest śmieszne, przepraszam. Trzyma się mnie dziś czarny humor.r1;
Silverinn, to nie jest śmieszne? To powiedz to moim współdomownikom, których o mało nie obudziłam głośnym wybuchem śmiechu. Wysłałam tę część twojego komentarza koleżance i nieźle się z tego ryłyśmy, szczególnie, że faktycznie coś w tym jest xD Co do Dracor30; Nie no, wymiatasz smileysmiley
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 04:18:53
Dobra... jednak postanawiam to skomentować dzisiaj, bo połowa rzeczy mi ucieknie, a bardzo bym tego nie chciała.
Po pierwsze dziękuję z całego serca za dedykację, tylko nie wiem, czy śmiać się, czy płakac, że akurat ten rozdział mi zadedykowałyście, bo z jednej strony jest świetny, zajebisty, wręcz wykurwisty, a z drugiej strony tak mną wstrząsnął, że się poryczałam na koniec.
Poza tym, jeżeli chodzi o dedykację, to... xDD Ja tam pół Polski nie przejechałam, więc to w sumie żaden wyczyn, a wycałować jasne, że się pozwoliłam! Szkoda tylko, że te pocałunki były takie subtelne ]:->

No ok. Teraz ta najważniejsza część.
A! W sumie jeszcze nie! Gellert dobrze się spisała smiley chociaż zauważyłam w jednym zdaniu brak przecinka, ale potem w ogóle nie skupiłam się na interpunkcji, czy jakimkolwiek błędzie. Nie byłam wstanie o__o

No dobra! Teraz zaczynamy komentować ten rozdział.
Od teraz jest on moim ulubionym, więc stawiam go sobie na podium, spychając wcześniejszy, bodajże 9? Och, już nie pamiętam dokładnie.
Fabuła tego rozdziału jest tak zagmatwana... stawia jeszcze więcej pytań i sprawia, że straciłam wszystkie wlosy na głowie, gdyż cały czas trzymałam je między palcami.

Severus raz jest po dobrej stronie, potem znowu po złej. Już myślę, że na pewno jest z Dumbledore'em, a potem jednak mam ochotę ryczeć, bo niemal jestem pewna, że stoi za Voldemortem. To jest po prostu genialne! Robicie mi taki mętlik w głowie i zamiast wyjaśniać powoli wszystko, Wy wciąż wprowadzacie coś nowego. Powstaje coraz więcej pytań i niepewności. No ja cież... powinnam dawno zwariować.
Wasz Severus w tej części jest... jest, o kurwa, zły! Mega zły! Zaczęłam się go bać. Jest tak cholernym draniem... spotkać na swojej drodze takiego człowieka... okropność. Patrząc na to wszystko, co robi, jak się zachowuje, zaczęłam stawiać sobie pytanie "dlaczego ja go kocham?", "za co?!" Naprawdę strach się bać takiego człowieka i gdyby Potter wiedział, gdyby tylko się dowiedział... och... serce by mu pękło na pół albo na jeszcze drobniejsze kawałeczki, dlatego tak cholernie się boję, że uczynicie Severusa złego do szpiku kości, stojącego po stronie Voldemorta. To byłoby nieludzkie, wiecie?! Musicie to wiedzieć!!!

Przedstawienie Severusa przy Voledmorcie - bezbłędne.
Opisy tortur... drżałam z każdym kolejnym słowem. Jesteście mistrzyniami w tworzeniu nastroju grozy. Jesteście mistrzynami w tworzeniu zachowania Severusa! Bogowie... brak mi słów na to wszystko. Pęcznieję teraz z dumy i zachwytu, że moglam Was poznać, ba, pocmokać się z Wami! (xDD). Padam Wam pokornie do stóp. Cholera, odrywam tak z kontekstu, ale przelewam wszystko, co wpadnie mi do głowy, od razu, do notatnika (ciekawe, czy później komentarz się doda, buahah xD =.='smiley.

Skopiowałam przyjaciółce opis ataku na mugoli. Siedziałyśmy przez chwilę w ciszy, nie pisząc do siebie, a później zaczęłyśmy sobie kropkować. To zło, ta nieczułość i pogarda Śmierciożerców dla Mugoli sprawia, że mam gęsią skórkę. Ja nie potrafię wyrazić swojego podziwu słowami dla wymyślenia tych wszystkich tortur. Śmierciożercy Rowling to pluszowe króliczki. Wasi, to prawdziwy Śmierciożercy. Prawdziwi skurwiele, bez krzty empatii. Prawdziwi sludzy Voldemorta! Bo tak to też powinno wyglądać u Rowling. Ja wiem, że to książka (niestety) dla dzieci, ale jedynym złem, jakie było tam opisane, to bawienie się mugolką na Mistrzostwach w Quiddichu.

Snape pedofil/gwałciciel - jezu, tekst o tym powalił mnie na łopaki. Skąd Wy bierzecie te pomysły?! Po prostu rewelacja, no! "Ciasne tyłki" - aw! Kocham Was <3

Dumbledore - przy tym wszystkim, co się dzieje w rozdziale, on wydaje mi się biednym, zmęczonym starcem, który posiada tyle magicznych mocy, co ja. LOL. Straszne. To jego zmęczenie, powolne upadanie na duchu... brr.. żal mi go. Pierwszy raz w życiu to piszę, ale żal mi Dumbledore'a, no.

Bellatriks - Zdrobienie imienia Severusa wymiata. Zresztą, to takie Bellowe mówić w ten sposób do Snape'a, a jej podniecanie się torturowaniem ludzi wciąż mnie zachwyca, a klątwa uśmiercająca Severusa mnie rozczuliła. Być może ma facet trochę serca, bo przeważnie jest przez Was ukazany jako nieczuły drań! Nie mogę tego znieść, no!

Umarłam, jak napisałyście o tym, że Bella wie o pieprzeniu Pottera. Zaczęłam się coraz bardziej obawiać o to, po czyjej stronie stoi Snape. Boże, skoro już wszyscy o tym wiedzą?! A Snape tak beztrosko sobie o tym opowiada... przysięgam, zwariujecie ze mną na tej stronie i będziecie miały mnie na sumieniu! Zobaczycie!

Jedyne, co mnie trzyma przy wierzeniu w dobroć Severusa, to piosenka Snuff i kamień, który Severus włożył nawet do śmierciożerczej szaty.
Snuff, bo hymn Snarry. Na pewno utożsamiacie tę piosenkę z DI, czyli oznaczałoby to, że Snape nie jest wcale takim dupkiem na jakiego wygląda, że jednak kocha Harry'ego, ale obawia się swoich uczuć, obawia się tego, co robi dla Voldemorta, obawia się, że tym wszystkim zrani chłopaka. Och, tak.. Snuff zdecydowanie trzyma mnie przy NIE zwariowaniu.

A kamień... po co Snape miałby go wkładać do swojej śmierciożerczej szaty? Jeżeli by mu nie zależało na Harrym, jeżeli pieprzyłby go tylko na rozkaz Voldemorta, co sam przyznał, nie sprawia mu przyjemności. Nie spędzałby z nim czasu dłużej niż to konieczne! Nie przejmowałby się nim, nie brał kamienia na tak niebezpieczne misje!
Uch... O____________________O

Dziewczyny, Kocham Was. Nie mam już siły na więcej, ale myślę, że chyba napisałam wszystko, co chciałam.
Jeszcze raz dziękuję za zadedykowanie tego rozdziału. Jest on wspaniały... WSPANIAŁY!

Dziękuję!!! <3
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 04:20:41
No i oczywiście, słucham teraz jak zahipnotyzowana w kółko "Snuff". Nie może być inaczej.. <3
Wiki dnia sierpnia 28 2010 04:38:19
mam wrażenie że ten rozdział był inny niż wszystkie do tej pory, tak jakby pisany z perspektywy Snape'a. Wreszcie dałyście nam pogląd na to co jest planowane dla Pottera przez Voldiego i śmierciożerców, generalnie zapowiada się bardzo ciekawie...
W rozdziale widać, że Snape prowadzi wewnętrzną walkę, a jego sytuacja jest tak skomplikowana, że nawet mi miesza się w głowie. Umiecie utrzymać stan napięcia, i budować postać Snape'a tak, ze nie da się go rozgryźć. To jest frapujące! smiley
A tak na prawdę biedny Potter nie wie co się dzieje, jest z dala od tego całego gówna.... czekam na moment w którym wreszcie spadnie mu ono na głowę. To nie będzie miłe...
co do rozdziału to jest okrutny, zły, agresywny i cudowny. Jak zawsze powalacie kunsztem literackim, reprezentujecie najwyższy poziom, i za to wielki szacunek. Dzięki temu DI kompletnie uzależnia, a czytanie go jest emocjonującą przygodą. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział! I wogole to dzięki że piszecie DIsmiley
Silverinn dnia sierpnia 28 2010 09:33:40
Lana_Xxx: Coś w tym jest? Coś w tym jest?! To jest normalnie to samo! Jak zaczęłam sobie przeglądać w pamięci każdy atak i każde słowo Voldzia, to normalnie doszłam do wniosku, że to jest czarodziejski, niespełniony Fuhrer! smiley

Dumbledore - przy tym wszystkim, co się dzieje w rozdziale, on wydaje mi się biednym, zmęczonym starcem, który posiada tyle magicznych mocy, co ja. LOL.


Ła ha ha, też tak o nim pomyślałam. Tzn nie pomyslałam, że ma tyle mocy, co ty o.O *zonk*, ale że jest zmęczonym staruchem, co to już nie ma siły przesuwać pionków w tej jakże okrutnej grze życia *dumna z porównania*...!!

Yuriko-chan: EXACTLY.
Patsy dnia sierpnia 28 2010 11:17:20
Nie wiem, co mam wam napisać. Jestem kompletnie wstrząśnięta. Oczywiście cieszę się, że akcja nabrała tempa i zobaczyliśmy ją z punktu widzenia Snape'a. Jednak tym wszystkim narobiłyście nam niezłego mętliku w głowach. Najpierw pozwoliłyście nam sądzić, że Severus jest w większej części dobry, rodzą się uczucia, a potem pokazałyście tą złą stronę. Tą mroczną. Taką, że aż ciarki przechodzą po ciele, jak się pomyśli, co robił Snape. Jak torturował, bawił się, gwałcił. Było widać wyraźny kontrast między spotkaniem z Voldemortem a rozmową z Dumbledore'em. Boję się, że Snape trzyma się tylko rozkazów Voldzia, ale czuję, że w waszym opowiadaniu nie będzie tak prosto. Nie będzie zły lub dobry. Myślę, że można go nazwać tymi dwoma przymiotnikami, że nie jest on ostatecznie dobry lub zły. Po przeczytaniu tego rozdziału mam przeczucie, że Severus nie stanie po żadnej stronie. Czuję, że ukrywa coś przed Dumbledore'em, ale także przed Voldemortem. Przede wszystkim myślę, że zaczyna mu bardziej zależeć na Harrym. Oj, chciałabym, żeby tak było w rzeczywistości. Aż drżę, kiedy myślę, że kiedyś wasz fic się skończy. Boję się tego. Ale w końcu poznamy tajemnicę, którą tak skrywacie.
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną część smiley
Yuriko-chan dnia sierpnia 28 2010 13:14:25
Haaaaaaaa!!!!! Wiedzialam! To wszystko co mówił Blackwood potwierdza moją teorie, że Harry jest tym co Severusowi pokazuje eliksir Desiderium Intimum. On lubi rżnąć, rozbijac, poniżać smiley Nie tylko Pottera ;P chociaz mysle, ze wiecej przyjemności mu sprawia fakt, ze Potter tez tego chce, niż jakis tam pierwszy lepszy gwałcony chłopak. Blackwood wydaje sie tez nie wiedziec, ze Snape rznie Harrego, mówiąc o "dziewiczym tyłku". Odczułam w tym fragmencie straszną zaborczość Severusa wzgledem Harrego. To zabrzmiało tak jakby chcial zabic Blackwooda, gdy ten tyko spojrzy na Pottera a co dopiero jakby miał go dotykac. A mówienie Belli o tym co robi z Potterem to niezly taktyczny manewr, jeżeli jest ona blisko Voldzia. Może nawet Tom jej powiedzial, a Sev potem uzupełnił jej wiedze, bo oczywiście musiał pokazac jaki to zadowolony jest z rżniecia Pottera. To ma sens jezeli obral taka taktyke. Z kolei Dumbledore jest przedstawiony tak, ze nim gardze. Wkurwia mnie to, jak wiele słabości okazuje. I to przed kim? Przed swoim szpiegiem? Nie dziwota, ze Sev mógł zwątpić w wygraną jasnej strony. Snape wydaje sie tez nie do konca czerpac przyjemność z tych wszystkich tortur... Wniosek wydaje sie oczywisty. Sev jest po swojej własnej stronie po środku wszystkiego, a do tego zalezy mu na Harrym, wiec jest tez po stronie Harrego. Czuje, że Severus wszystkich rozwali ;P wszystkich przechytrzy. poswieci Dumbledora, zabiją z Harrym Voldzia i beda sobie razem zyli smiley Po srodku ;D

Snape nie przypomina zadnego Zyda, ja pierdole xD przestancie.

Teraz tylko czekac na kolejny rozdzial. Niech Snape go porządnie zerżnie hihihih smiley w gniewie, zeby odreagować ;P
kurtyna dnia sierpnia 28 2010 13:38:39
Och. To chyba pierwszy rozdział DI, w którym mamy tak wyraźnie przedstawionego Severusa z jego mrocznej strony. Cudo.
To jego niezdecydowanie podczas ważenia eliksiru, które zamienia sie we wściekłość. Bardzo dokładnie widać, że sam kłóci się ze sobą, toczy wewnetrzną walkę. Och, no i to, że włożył kamień do szaty. Och, ach. Mam nadzieję, że Snape zaczyna coś czuć do Pottera, po rozdziale, kiedy Severus zatraca się, pozwala emocjom, namiętności nad sobą panować - mam taką nadzieję. Chociaż, z drugeij strony, myśl, że na samym końcu mogło by się okazać, że jednak to wszystko, co jest między nimi, to tylko przedstawienie, w ktorym Severus pociągał za sznurki, jest dziwnie satysfakcjonująca. Ze jednak okaże się bezwzględym draniem, bezdusznym mężczyzną, za którym i tak nie przestałybyśmy szaleć smiley

Opisy tortur - przerażające.Zaklęcie trafiło biegnącą kobietę w plecy. Upadła na twarz i zaczęła konwulsyjnie tarzać się po trawie, wyrzucając jej grudki na znaczną odległość. Jej skóra otwierała się, jakby przecinał ją skalpel, a krew z ran tryskała jeszcze dalej niż kępki trawy i ziemi. Kilka z nich osiadło na szatach, przyglądających jej się bez ruchu mężczyzn. . Świt żywych trupów to przy tym pestka. Uch, brrr. Co nie zmienia faktu, że chociać obrzydliwe i ohydne, to napisane precyzyjnie i dobitnie. Tak być powinno. Zdejmuję cylinder i chylę czoło.

Koniec. JAK MOŻNA SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?! (mam nadzieję, że zdałyście sobie sprawę, że krzyczę na Was pisemnie) Przez Was teraz nie bedę mogła spać!
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 13:57:49
i tak Snape gwałciciel - pedofil dostaje Nobla ode mnie <3
PannaNIkt dnia sierpnia 28 2010 15:37:49
och. To nie jest chyba rozdział, który powinno się komentować tak na żywca. Muszę go przeczytać jeszcze raz i na spokojnie wtedy skomentować. W tej chwili jestem w szoku, takie całkowite otępienie. Nie mam pojęcia co myśleć ani o wydarzeniach ani o Severusie. Pewne jest tylko to, że popisałyście się kunsztem pisarskim. Rozdział świetny, wręcz nieziemski ale tak cholernie mocny, że aż OCH... Zaszalałyście laski
Kapelusznik dnia sierpnia 28 2010 15:39:08
i ode mnie. Zawsze myślałam, że to wyjątek, że nie pieprzy dzieci, że tylko Harry zasługuje na to. A tu... suprise. Ten rozdział awansuje do mojego ulubionego, tak samo jak zrobiła to Kopciurek. Czytam go już chyba 10 raz. Nauczę się go chyba na pamięć, czy coś, taki jest świetny.
knociszek dnia sierpnia 28 2010 16:34:15
W zasadzie, taki OOC Snape bardzo mi się podoba (: Nie wyobrażałam go sobie nigdy jako AŻ takiego potwora, jednakowoż jego kreacja w tym rozdziale bardzo przypadła mi do gustu (: W sumie nie obraziłabym się, gdyby Severus lub Ten Który Jest Tak zajebisty Że Aż Nie Ma Nosa zabił tę małą dziwkę Pottera, bo tej wyidealizowanej Mary Sue to po prostu nie cierpię. Mam swoje fantazje, czy to źle? : )
Czytało mi się przyjemnie i nie omieszkam dodać, że ten rozdział oficjalnie zaliczam jako mój najulubieńszy! Choć dopatrzyłam się małego zgrzytu, imho opis stosunku na początku rozdziału taki... no brzydki. Jakoś źle się czyta o członku (PENIS I SAY, PENIS PLZ) który sobie toruję drogę przez wnętrze zaczerwienionego otworu (:
Pozdrawiam (:
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 20:18:47
*________*
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 20:21:49
Kurwa, nie mogę z tego Snape'a pedofila gwałciciela zabawiajacego się dziećmi... !! To jest tak rewelacyjne, że dech zapiera, a ja po prostu widzę to wszystko. Widzę, jak on krzywdzi te dzieciaki. Jak je rżnie mocno, pewnie.. o kurwa xD
To jest mega chore i popierdolone <333333333333333333333333333
arielgobuss dnia sierpnia 28 2010 21:07:36
HAHAHAHAHA XD I Kopcik odpłynęła, bo dostała orgazmu...
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 21:08:39
<3333333333333333333333333333

żeby tylko jednego.... : D
arielgobuss dnia sierpnia 28 2010 21:10:55
*śmieją się opętańczo* Rozbrajasz nas, Kopciurku, po prostu rozkładasz nas na łopatki... *dalej śmieją się opętańczo*
kopciurek dnia sierpnia 28 2010 21:16:35
iiiiiiikkkk.....
Ja od wczoraj chodzę nabuzowana przez TO! smiley
Ten Snape jest idealny. Nie obchodzi mnie, jak to wygląda z boku, bo już przyjaciółka mi powiedziała, że to obrzydliwe i obleśne, i ona się dziwi, jak to może mi się podobać smiley walić ją.
To jest mega seksowne i jara mnie, o! <3
Yuriko-chan dnia sierpnia 28 2010 21:32:11
A tak w ogóle Yaoiko-obsiko bardzo dziękuje za dedykacje i tez was kocham <333 smileyDDD
Natka dnia sierpnia 28 2010 22:26:41
Powiem tak: to, że mnie zatkało, to mały pikuś. Karuzela moich myśli nabiera tak zawrotnego tempa, że nawet ciężko mi je zebrać w coś logicznego... Ale spróbuję...

W każdym rozdziale przybywało pytań i dostawało się jakąkolwiek cząstkę odpowiedzi, jednak ten bije je wszystkie na głowę. Kwestia strony Snape'a tak wyraźnie przechyliła się na zło, że czytelnik rwie sobie włosy z głowy: dlaczego? Ale Wy i tak nas wszystkich zaskoczycie (pewnie jeszcze nie razsmiley), że przestaję się na razie nad tym zastanawiać. Zostawię biedne serce w spokoju, co by dotrwało do końcasmiley

Nadszedł również moment, gdy dowiadujemy się choć troszkę o śmierciożerczej przeszłości Severusa, która jest tak potworna, że normalnemu człowiekowi jeży włosy na głowie, przyprawia o gęsią skórkę i palpitacje. Byłam tym naprawdę wstrząśnięta. I jeszcze ten spokój, gdy o tym rozmawiał z Blackwoodem. Widać tu dokładnie różnicę w sposobie kreacji Śmierciożerców przez Was i Rowling. Można krótko stwierdzić, że Wasi mają jaja i nic nie jest im straszne, bo wątpię, żeby Rowling potrafiła coś takiego stworzyć, nawet abstrahując od tego, że pisała książkę dla dzieci.
Rozbroiła mnie rozmowa Severusa z Bellą. Już myślałam, że potraktuje ją jakąś klątwą za te zdrobnienia, a tu taka niespodziankasmiley. No, ale "przyjaciół" się klątwami nie traktuje, zazwyczaj;P.

I jeszcze kwestia Pottera. Po przeczytaniu końca nie chciałabym być w jego skórze. Teraz można odnieść wrażenie, że Snape jest nieobliczalny i jak jest zły, to lepiej nie wchodzić mu w drogę, co nie omieszkał (zresztą jak zwykle) zrobić Pottersmiley.

Tyciuni brak ogonka na koniec:
"- Mamy nowa kolekcję..."

Kończę ten nieskładny wywód. Jak jeszcze mnie jakiś refleksje najdą, to oczywiście dopiszę. Niecierpliwie, a także z pewnym niepokojem będę oczekiwać tego, co wydarzy się dalej.

Pozdrawiam.
IKA dnia sierpnia 29 2010 03:05:43
<Siedzę i się zastanawiam> Chyba jestem w szoku.... Bardzo mocnym szoku. Nie wiem czy zdołam napisać coś sensownego. Czy to się w ogóle da opisać...? To co czuje teraz czytelnik?
Nadal jestem w szoku. Czuje się jak po wypadku. Od pierwszego rozdziału nie myślałam, że On może być aż tak zły. OMG! To zadziwiające jak Wy potraficie tworzyć/ opisywać.

Wiec Snape jest tym złym? Przecież nie zawsze był on okrutny, przecież miał przypływy uczuciowości. Normalnie jestem nadal w szoku.
Te tortury ! Te opisy! Ten Severus zabawiający się jakimiś dziećmi... Niemożliwe. I ten wyraz oczu kiedy mowa o Harrym.

Dobra muszę się z tym przespać. Normalnie siedzę i nie wiem co o nim myśleć... Mętlik jak cholera.
Jakie plany względem Pottera? Po której stronie tak naprawdę jest Severus? A może faktycznie jest trochę chory na umyśle? Czy jego mroczna strona duszy zwycięży? Tyle pytań... ahrrrr...

Dziękuje za dedykacje, :* Jutro (już dziś) napisze coś więcej. Bo nadal mnie to trzyma...
IKA dnia sierpnia 29 2010 10:52:44
Doszłam do wniosku, że Severus na 100% nie jest po stronie Dumbledore'a . Albo jest naprawdę wierny Voldziowi albo jak na ślizgona przystało, będzie po swojej własnej stronie i wyciągnie z tego jak najlepsze korzyści, razem z Potterem.
Jestem ciekawa co będzie dalej. Bo na miejscy Harrego to nie wiem czy to było rozsądne iść do komnat Severusa, bo albo będzie wściekły albo nie. Taka loteria. Raz tak a raz inaczej. Hehe :-)
Channel dnia sierpnia 29 2010 11:35:58
Rozdział ciekawy. Napisany z perspektywy Mistrza Eliksirów - świetny pomysł. Ale za mało było mi tam Harry'ego, przez co czuję wielki niedosyt. Oj wiem, wiem, domyslam sie, że mało miało być Złotego Chłopca.
Strasznie dużo opisów. Dobrze nie pamiętam, czy we wcześniejszych rozdziałach było aż tyle napisanego. Chyba nie, bo po raz pierwszy skakałam po łebkach czytając je. Nie dla mnie to.
Dialogi - świetne. Nie ma w nich nic sztucznego, bohaterowie byli tacy, jacy powinni być. I Lord i szurnięta Bella i Sev.
Ale naprawdę czegoś mi brakowało. Nie seksu, bo raz, coś było na samym początku a dwa, ile można czytać o rżnięciu, nie?
Nie akcji, bo rozdział był ciekawy, wszystko było w interesujący sposób napisany.
Ale chyba brakowało mi Pottera i jego delikatności. O właśnie! Rozdział był strasznie brutalny. Co innego niż to, do czego mnie przyzwyczaiłyście.
Brakowało mi ślepi chłopaka wgapiających się w Snape'a z uwielnieniem. Jak i tej radości, gdy na coś mu mężczyzna pozwalał. Oraz ich rozmów, w których Harry coraz lepiej sobie radził. Po prostu brakowało mi Pottera, przez co mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie więcej o nim niż parę wzmianek w tym.
Pozdrawiam.
Lilybet dnia sierpnia 29 2010 20:05:28
To był obrzydliwie cudowny rozdział. Nie lubię opisów tortur i raczej staram się nie czytać takowych. Jednak czy Snape jako śmierciożerca nie musiał robić takich rzeczy? Większość autorów ficków, jak i sama Rowling jakby trochę pokolorowali Voldemorta i jego zwolenników. Niby są źli, nienawidzą mugoli, mordują i torturują , ale to wszystko jest jakby pominięte w opowiadaniach. Czytelnik domyśla się, ale tak naprawdę nie wie. U was uderza ta prawdziwość świata, bo czy nawet w naszym świecie nie ma tak okrutnych ludzi? Są i to wszędzie wystarczy poczytać gazetę.

Jak dla mnie akcja ruszyła i to najważniejsze. Rozdział z perspektywy Snape to jak najbardziej dobry pomysł. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Mam nadzieję, że miło spędziłyście wakacje i wróciłyście pełne nowych pomysłówsmiley pozdrawiam.
mea dnia sierpnia 29 2010 20:29:36
Ha! Mea ma teorię.

Ponieważ w jednych rozdziałach Snape jest prawie "miły" w innych natomiast (jak w tym) zachowuje się jak rasowy Śmierciożerca, kłamie Dropsowi, torturuje, zabija i Merlin wie co jeszcze, doszłam do wniosku (jakże elokwentnego), że Sevy ma schizofrenię. Albo jakąś formę rozdwojenia (czy może raczej roztrojenia) jaźni. A to wszystko przez Was, bo najpierw karmicie mnie fragmentami, po których zaczynam wierzyć w cholerny happy end tego "romansu", by za chwilę uraczyć mnie tym oto rozdziałem, w którym Severus jest baardzo niedobrym chłopcem.

Sama już nie wiem co mam myśleć o tej postaci. Z pewnością należą mu się brawa za umiejętność zachowania zimnej krwi w każdej cholernej sytuacji. Cóż za opanowanie. Posąg marmurowy by tego nie wytrzymał, ale po Mistrzu Eliksirów spływa wszystko jak po kaczce (prawdopodobnie zabiłby mnie wzrokiem, gdyby wiedział, że właśnie porównałam go do kaczki ^^ ).

Pragnę wierzyć, że Snape w swej niewysłowionej przebiegłości, nie jest ani po stronie Voldemorta, ani po stronie Dumbledore'a, ale, że mimo wszystko okaże się być po "swojej" stronie (oraz, że "jego" strona obejmuje Harry'ego). Hehe taka już ze mnie nałogowa happyendoholiczka smiley

Nie lubię w fikach momentów, w których ktoś kogoś torturuje, gwałci, morduje itd. W filmach też tego nie lubię. Za dużo jest na świecie zła, żebym się jeszcze dołowała takimi scenami w wymyślonym świecie. Ok. Może to głupio zabrzmiało, ale generalnie właśnie tak jest xD Oczywiście nie mam nic przeciwko drobnemu "podkręceniu" atmosferki jeśli chodzi o łóżko (a w nim Severusa "znęcającego się" nad Potterem smiley ). Mimo wszystko stwierdzam, że sceny zabijania, tortur, czy też np. rozmowa Snape'a z Bellatrix napisane są wiarygodnie (aż "za" jak dla mnie - wypaczone z uczuć postaci Śmierciożerców wywołują u mnie dreszcze niepokoju). Także you know - strach się bać xD

Rozdział różni się od kilku pozostałych. Przede wszystkim nie ma w nim Harry'ego, a Snape pokazany jest w swoim "naturalnym" środowisku. Tytuł tego rozdziału śmiało mógłby brzmieć: "Podwójne życie Wero... tzn Severusa" ;-) Podobał mi się fragment z pracowni Severusa - ten kiedy rzucił kamieniem o ścianę. A jednak umie pokazać emocje skurczybyk ;P

Bardzo jestem ciekawa jak to się wszystko rozwinie. Co kryje Snape? Jaka jest granica tolerancji Harry'ego? I naiwności Dyrektora? Jaką niespodziankę szykuje Czarny Pan? Kto komu złamie serce i czy On da się kiedyś "zmiękczyć"? smiley

Mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania pojawią się w kolejnych rozdziałach, na które jak zwykle czekać będę z niecierpliwością.

Pozdrawiam
Nessi dnia sierpnia 29 2010 23:42:16
A jednak mam dobrą intuicję smiley. Coś mnie pokusiło aby wejść na komputer i zobaczyć czy już jest nowy rozdział. A tu surprise. smiley
A więc tak. Początek mnie bardzo zaskoczył - pozytywnie ;p. Zastanawiałam się ostatnio kiedy pojawi się jakiś fragment z Voldemortem. No i się pojawił. Dobrze, więc dalej.

Gałki oczne, palce, czy nawet języki były najprzyjemniejszymi pływającymi w nich obiektami.

Normalnie wyobraziłam sobie to pomieszczenie na Nokturnie i aż mi ciarki po plecach przeszły.
Taki szacunek jakim jest darzony Snape każdy by chciał...a przynajmniej prawie każdy. Też bym tak chciała nie płacić za nic smiley To nie jest fair smiley.
No i nasz Dumbledore. Jakoś specjalnie za nim nigdy nie przepadałam. Zależy mu tylko na źródle informacji (Severusie), niech sam lepiej jakieś zdobędzie ]:->

A jeśli mowa już o Severusie to chyba będę musiała iść do niego na jakieś lekcje, które pomogą mi ukrywać emocje. Przybrać na twarz taką moją własną maskę. Czasem jest bo bardzo pomocne, a ta umiejętność jest niezwykle trudna... przynajmniej dla mnie smiley.
Scena z Bellą i Sevciem xD Jest nie do opisania. Znaczy ja jej nie potrafię skomentować. Tak mi się podoba, że aż nie wiem od czego zacząć. (widzę, że Bella wie już chyba o wszystkim co się dzieje między Sevem a "kundlem" smiley )
Ja nie wiem skąd wy bierzecie pomysły ale ta scena w pracowni Severusa jest genialna. Tak pięknie opisane sporządzanie mikstury. (Jestem fanką eliksirów). Biedny, rzucił kamieniem. Coś go pewnie zabolało. Coś niewidzialnego gołym okiem.
Co do ataku na mugoli to muszę powiedzieć, że jestem w szoku. Nawet nasza droga Rowling nie umiała by tak opisać ataku smierciożerców jak wy. Tyle w tym brutalności. I Sev jako pedofil? Jak on mógł zgwałcić te dzieci ? smiley Dobra, tego się nie spodziewałam. Cały czas mnie zaskakujecie xD Ja chcę c.d. ale nie chcę końca DI!!!!!!
Hmm..czyżby Blackwood nie wiedział, że Potter nie ma już dziewiczego tyłka ?? smiley
Sectumsempra? O tak Mistrz Eliksirów zna ją już baaardzo długo i dobrze ^^.
Hmm..czy ja już wspominałam, że was kocham i to bardzo. Wy mnie chyba nigdy ni przestaniecie zaskakiwać. Końcówka super. Chyba nawet wolę pokazywaną historię od strony Severusa. Ale wiem wszystkich jego tajemnic nie poznamy. Nie wiem dlaczego ale moja intuicja mówi mi, że Severus nie będzie dobry. Raczej stanie po stronie zła (w ostateczności będzie na pół). Ale bardziej bym chciała zobaczyć tą złą stronę. Hm...a może to moja chora wyobraźnia właśnie mi to mówi?

Mam pomysł smiley Zawsze można napisać parę wersji zakończenia.Nieee.... (kurczę, nie myśl o zakończeniu) *stuka się w czoło* ty tego wcale nie chcesz .smileysmiley

Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach pojawi się coś więcej na temat tego zniknięcia Malfoy'a (wiem, że to już stare, ale cały czas mi w głowie siedzi ) smiley
kopciurek dnia sierpnia 30 2010 00:17:38
Wracając do Snape'a pedofila/zboczeńca *laugh*

Próbowałam sobie napisać fika, jak pieprzy jakiegoś małego chłopca, ale przestałam już na początku xD Zdecydowanie wolę o tym czytać niż pisać xD

lalalal, <3 <3
kopciurek dnia sierpnia 30 2010 00:24:36
noo, chyba że chodzi o młodego Pottera. Tego bym mogła zgwałcić, zmolestowac i wykończyć na koniec ; p
Kimiko dnia sierpnia 31 2010 15:48:45
O mój boże... No. Nie wiem co napisać. Przeraziłyście mnie. Odrobinę. Cholernie dobry rozdział ukazujący Snape'a realnego, rzeczywistego, bo czyż Severus mógłby się NIE ZMIENIĆ torturując tylu ludzi, ' udając ' ? Nie sądzę. A tak właśnie wymyśliła to sobie pani Rowling. A wy? Kochane, pokazałyście tą wersję bez jakiejkolwiek cenzury. Groza, nuta tajemniczości, Nokturn i Snape, który przygotowuje DWA eliksiry?! I szepcze składniki do ucha sprzedawcy? Cholera. Ogólnie - rozdział całkowicie poświęcony Snape'owi, pisany z perspektywy Mistrza Eliksirów i wprawiający w osłupienie pomieszane z zachwytem *.* Pottera bardzo mały i to chyba jedyny rozdział w którym praktycznie go nie ma. I bardzo dobrze jeden tekst bez niego dobrze mi zrobi smiley Ciekawa jestem, jak to będzie z tym przyjściem Harry'ego do jego komnat. Wywali go? Czy nie? Nie mam pojęcia, może... A nieważne smiley Poza tym, że mój komentarz to dno przez wielkie D Pozdrawiam Was,podziwiam, mam respekt - i proszę o niesamowite zakończenie, które będzie zaskakiwać nawet po dwudziestym przeczytaniu smiley
Dziękuję.
Życzę weny ;***
adaseja dnia sierpnia 31 2010 16:36:16
O K*R*W*!
Po kilku miesiącach zastanawiania się, tworzenia teorii, główkowania na czym ten cholerny Potter stoi i po jakiej stronie jest Snape, prawda buchnęła prosto w twarz.

Wiedziałam, poprostu czułam, że on nie może stać po stronie Dumbledore'a. Ma nasza mała mendoza misję dostarczenia Pottera do Voldemorta. Z początku plan mu się podobał, ale coś zmieniło się w postrzeganiu chłopaka przez Snape'a. On się poprostu do niego przywiązał. Tak naprawdę on nie stoi ani po stronie Dumbledore'a ani też Voldemorta. On stoi po swojej stronie i mam nadzieję, że ten eliksir drugi, który sobie pichci w laboratorium ma uratować Pottera.

I podobało mi się, że pokazałyście jacy śmierciorzercy są bestialscy. Nie bałyście się stworzyć obrazu krwawej jadki nawet do takiego stopnia, że zaczęło mi chcieć się rzygać.

I niezwykle zaciekawił mnie ostatni fragment, gdy Potter wchodzi do pokoju. Nie mogę się doczekać, co takiego chłopak powie Snapeowi, czy będziecie kontynuować kolejny rozdział wraz z tą rozmowę od strony Snape'a. A tak na marginesie patrzenie oczami Snape'a jest nieswykle stymulujące i zajebiste. smiley

Love, Adasejasmiley
brzuch dnia wrzenia 01 2010 15:29:54
komentarz do komentarzy:

- z tekstu wcale nie wynika, że Snape jest pedofilem, tylko, że lubi nastoletnich chłopców, zresztą jeśli taki chłopak ma tyle lat co Harry (16), to jest to legalne w większości krajów na świecie, inną sprawą jest oczywiście gwałt..., a propos, wiecie jaki kraj ma najniższy wiek uprawniający do współżycia seksualnego - Watykan - 12 lat!
- porównania z Voldemorda z Hitlerem są w sumie mało oryginalne, takie założenie towarzyszyło pewnie Rowling od początku, zresztą zło jest zawsze do siebie podobne, porównajcie Kambodżę, czy Rwandę. Hitler eksterminował w sposób usystematyzowany, fabrycznie, w białych rękawiczkach, świat Harrego Pottera bardziej już mi przypomina momentami pogromy z Rwandy, czy akcje KKK.
Retrospekcja dnia wrzenia 02 2010 18:50:22
Nie wierzę, że Sev jest całkowicie po stronie Voldemorta, chociaż narobiłyście mi niezły mętlik w głowie smiley Dla mnie to taki samotny rycerz (buhahaha, spróbowałam wyobrazić sobie Snape'a w złotej zbroi), który spróbuje uratować Pottera tak z rąk Voldzia, jak i dropsasmiley Pewnie za bardzo idealizuję, ale nic nie mogę poradzić na to, że wierzę w Sevcia i jego nie-do-końca-złe-serducho smiley
anet21j dnia wrzenia 02 2010 19:12:00
Wierze, że Severus ma jakiś ukryty plan i tak naprawdę będzie chronił Harrego. To po której jest stronie to tak naprawdę nie ma znaczenia. Od początku uważałam, że jest on po swojej własnej stronie. Ten rozdział bardzo mi się spodobał, choć był bardzo brutalny. Już nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła poczytać coś z punktu widzenia Snape'a. Mam nadzieję, że niedługo będzie następny rozdział. Pozdrowionka i Życzę Weny smiley
In dnia wrzenia 05 2010 11:48:27
łał, zaskakujący zwrot akcjismiley Chociaż nie powiedziałabym, że to był obrót o 180 stopni, wasz Snape nigdy nie był "wybielony" i zawsze zastanawiałam się: "Po czyjej on jest stronie?". Teraz też ciężko jest mi powiedzieć w co on gra (te dwa eliksiry w tajnym laboratorium), ale myślę, że mając do wyboru Voldemorta i jego psychopatycznych Śmierciożerców albo Dumbledore'a, który okazał się słabym, wykończonym starcem stanął gdzieś pośrodku i ma zamiar ochronić siebie i (mam nadzieję) Harrego.
simonucha dnia wrzenia 05 2010 13:53:12
Cóż tu teraz powiedzieć? Snape jest zły, bardzo zły. Zaszokowałyście mnie dwoma rzeczami: pierwsza r11; ile razy Sev musiał pokazywać Voldemortowi wspomnienia gdzie pieprzył Pottera? Słowo rznowur1; mówi za siebie. Druga r11; przeszłość Sevr17;a jako śmierciożercy. Pieprzenie małych dzieci? Boże. W tym momencie otworzyłam usta ze zdziwienia. Po takiej przeszłości nie dziwota, że Snape jest mroczny, oschły (choć niekiedy pojawiają się przebłyski czułości), zimny itd.

Rozmowa z dyrektorem. Bardzo zastanawiająca. Wiadomo nie od dziś, że Dumbledore wie o wszystkim co się dzieje w szkole. Jestem święcie przekonana, że wie jakie stosunki istnieją między Harryr17;m , a Severusem. Dziwi mnie tylko, że nic z tym nie robir30; Ale to może był taki plan? Może akurat o to dyrektorowi chodziło?

Konwersacja z Bellatriks o Potterze przyprawiła mnie o ciarki. Severus jest taki przekonywujący w swej nienawiści do Harryr17;ego. Tak jakby naprawdę mu nie zależało. Lecz jest jedno ale. Gdyby miał gdzieś uczucia chłopaka to nie byłoby tych przejawów uczuć, tego ostatniego pocałunku (po którym do dziś nie umiem się pozbierać smiley) i innych rzeczy, które robił aby sprawić chłopcu przyjemność. Chyba, że było to ukartowane tak, aby chłopak miał do niego jeszcze większe zaufanie.

Ha! Lepiej, żeby Blackwood nie wchodził w paradę Mistrzowi Eliksirów smiley. Tylko on ma prawo do Pottera. Nikt inny. Już sobie wyobrażam co by zrobił mu nasz ukochany Sevcio smiley. Parę wymyślnych klątw torturujących, parę Crucio, a na koniec Avada xD. To było niemądre, żeby ujawniać się ze swoją chorą obsesją, ale skąd Blackwood mógł wiedzieć, że to temat tabu smiley.

Cichy szelest za plecami sprawił, że Severus zareagował instynktownie. Odwrócił się gwałtownie, sięgając po różdżkę i wymierzając nią w stronę, z której doszedł dźwięk. Lecz kiedy otwierał już usta, by rzucić zaklęcie oszałamiające, słowa ugrzęzły mu w gardle i zamarł bez ruchu.

Przy drzwiach stał Potter, powoli zdejmując z siebie pelerynę niewidkę i patrząc mężczyźnie prosto w oczy zdecydowanym, pewnym siebie wzrokiem.

- Dobry wieczór, Severusie.


Domyślam się i mam nadzieję, że następny rozdział będzie NC-17 smiley. Czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń. Postawa Pottera (zdecydowany, pewny wzrok) przepowiada burzę. Z piorunami smiley.

Pozdrawiam i życzę dużo wena smiley

Simona
kaimeth dnia wrzenia 06 2010 16:19:31
Severus nie jest zły. On nie może. A jeśli jest, to ma jeszcze czas, żeby się nawrócić smiley
Z reguły nie lubię Snarry, bo zawsze robią ze Snape'a takie rozbebłane coś. Ale wasz to cud, miód i orzeszki. Jest ZUY, taki jak powinien być. No ale widać jak powolutku dopuszcza do siebie Pottera. Chyba, że to tylko taka zmyłka i naprawdę tylko się bawi Harrym.
Boże, ten rozdział kompletnie namieszał mi w głowie. W ogóle, to wszystko strasznie mąci myśli.
I diabelnie mnie ciekawi to zaklęcie, Legilimens Evocis - w którymś z wcześniejszych rozdziałów Snape zapewniał Pottera że Voldemort go na nim nie użyje - czyżby nie potrafił? ;>
Alexsandra dnia wrzenia 11 2010 01:05:38
W końcu udało mi się przeczytać ten rozdział. I alleluja.


Nareszcie mogłam się dowiedzieć co robi Snape, gdy nikt nie patrzy. A właściwie, to wtedy, gdy Potter nie plącze się pod jego nogami.
Po tych scenach ze Śmierciożercami i moimi pozostałymi notatkami w telefonie xD, dochodzę do wniosku, że Severus był, jest i będzie dupkiem. Może pod koniec pomoże Potterowi, ale to nic nie zmieni.
Tyle razy wspominana jest pracownia eliksirów. Jestem ciekawa czy Snape użyje któregoś z produkowanchy eliksirów na Harry'm.
Tak też się zastanawiam... niby Snape jest taki okrutny i w ogóle, ale jakoś nie było widać, żeby czerpał przyjemność z torturowania i śmierci ludzi, na których napadł razem z innymi Śmierciożercami, i gdy był z Bellą.


Kurde noo... nic nie jest oczywiste.
Pewne jest chyba tylko to, ze ma już dość Pottera, który cały czas mu się naprzykrza. Wysyła wiadomości, cały wolny czas najchętniej spędziłby z Severusem.
Tak dużo pytań, a tak mało dopowiedzi i wskazówek. Jesteście wredne smiley
Jednak, to właśnie to sprawia, że cały czas czytam w kółko poprzednie rozdziały i nie mogę doczekać się następnych smiley

Pozdrawiam i życzę Weny
Alex
CielP dnia padziernika 03 2010 22:07:36
HAHa. Snape w tym rozdziale mnie powala. Jego stanowczość... morderczy wzrok..i wogóle miałam serce w gardle przy tym rozdziale,

Jest! - Cooper wyłonił się z zaplecza, ściskając w rękach niewielki czarny flakonik. - Proszę, oto on. Najwyższej jakości, specjalnie...

Severus odebrał mu go brutalnie i spiorunował wzrokiem, co sprawiło, że mężczyzna ugryzł się w język.



Tak. Wystarczy jedno spojrzenie a wszyscy milkną widać nie tylko dzieci na Eliksirach ale także cała społeczność Nokturnu.


Tak ten rozdział Nieźle namieszał... już myślałam ze Sev chociaż "Maciupinkę" będzie dobry a tu jeden rozdział.. kilka zdań i cała moja koncepcja poszła na pole wyrywać ogórki.


Blackwood zignorował je jednak, całkowicie pochłonięty swoimi myślami.

- Ustawię się jako pierwszy w kolejce do jego dziewiczej dupy - snuł dalej swój wywód, a jego oczy błyszczały mściwym podekscytowaniem.

Snape zrobił krok w jego stronę.

- Nie mogę się wprost doczekać, kiedy to zobaczę, Blackwood - powiedział, a w jego głosie zabrzmiało coś ostrego, obiecującego.


Hahaha Wredny Severus... nie powiedział że potter nie jest Prawiczkiem. smiley HAhaha jego Dupa została dawno spenetrowana xD To się Blackwood wkurzy. smiley chociaż mimo wszystko wątpię żeby Severus był takim Sukinsynem żeby dał im Harrego do Gwałcenia jak gumową lalkę. smiley


Cała Scena jak torturują mugoli jak z jakiegoś horroru.. czytana przez palce bo inaczej się nie dało nie na moje nerwy. smiley czyli po prostu genialnie, obrazowo opisana jak w "Komórce" Stephena Kinga.


No a Potter... biedny głupiutki Harry.. Tak tęskni do Seva w tym rozdziale... tak bardzo chce go mieć.. smiley Ojć. Aż się słodziuchno robi hahaha

To... szkoda... Ja tylko... tak bardzo tęsknię i pomyślałem... że chciałbym się do ciebie przytulić. Ale to już nieważne. Przepraszam.


To cooo że Sev go odtrąca albo jasno daje do zrozumienia że nie jest zainteresowany jego obezcnoścą. Harry jest genialny i sie nie poddaje. Cóż dziwnie pisać jst komentaż wiedząc co się wydaży w naspępnym rozdziale. Ale Harry jest Genialny w Swojej determinacji i tym do częgo dąży. a raczej do Kogo. tak jak mu Luna powiedziała lub uświadomiła mu że go kocha. Coś w tym jest. smiley Zastanawiam się jakby to wszystko się potoczyło gdyby Harry nie wypił tego Eliksiru na początku. Czy prędzej czy póżniej skapował by się co czuje do Seva czy po prostu Eliksir to wszystko jakby wyostrza? Ciekawe. i zastanawiające.

Buziaki :*
Lethos dnia padziernika 07 2010 21:30:35
To jest przygnębiające. Snape,który zaprzeczając samemu sobie,zakochuje się w osobie,którą przez całe życie,uparcie nienawidził. Tak bardzo starał się nienawidzić. Z jednej strony,nie może odmawiać Czarnemu panu,z drugiej Dumbkowi....biedny,rozdarty Snape. Jest cholernie bezbronny,chociaż wydawało by się,że jest super silny...bezkonkurencyjny.
Podoba mi się styl. Każde imię,wypowiedziane,w odpowiednim momencie,każdy epitet trafnie dobrany,unikanie powtórzeń,w bezpretensjonalny sposób...Zawsze,kiedy chcę skomentować rozdział (nie,nie tylko po to,żeby być SmallVip'em) boję się że moje słowa,są zbyt małe,i bezwartościowe,żeby opisać to piękno,które zawiera DI. A biorąc pod uwagę fakt,że ten komentarz (dopuszczalnie) przeczytacie Wy-autorki tego cuda...może to być za mało. I może wydawać się głupie.
Olkowa dnia padziernika 25 2010 15:16:39
Najdoskonalszy ze wszystkich rozdziałów. Trójwymiarowa osobowość Snape'a, to coś więcej niż wykreowany przez Rowling bezwzględny nauczyciel, więcej nawet niż podwójny agent. Nagle Snape nie jest już Snapem, tylko Severusem. A Severus ma uczucia, choć pozostaje wiarygodny i nie zmienia się w twór, który pierwowzór, gdyby żył, z miejsca potraktowałby Avadą.
Emocjonalnie upośledzony, przypomina mi kogoś, kogo znam (strach się bać!) i do kogo próbuję dotrzeć w sposób podobny do Potterowskiego (choć mam nadzieję, że samego Harrego nie przypominam... tfu, tfu).
Drogie panie, drodzy panowie smiley przewiduję koniec straszny. Nie liczyłabym na żadne ckliwe happy endy, ale to już pewnie wiecie.
Sakamae dnia grudnia 13 2010 17:46:08
Wiecie co? Jesteście OKROPNE! Nienawidzę Was, nienawidzę!
Ale Was kocham!

Powiem szczerze, czytając te 39 rozdziałów cholernie brakowało mi takiego, w którym ukazany byłby stosunek Severusa do tego wszystkiego. Ale taki jego rozdział, przesycony nim. No i się, cholera, doczekałam... BYŁ B O S K I.

! ! !

Nie do końca tego oczekiwałam, ale nie znaczy to, że przez to mniej mi się podobało. Miałam orgazm po prostu, czytając te wszystkie słowa, przesiąknięte demonicznością naszego Mistrza Eliksirów. Wspaniale obnażyłyście jego mroczną duszę, za co jestem Wam okropnie wdzięczna.

W rozmowie z Bellatrix (ach, moja Bella <3), Snape był taki... Obojętny. Nie, to za mało. Nienawistny - to pasuje bardziej. Czytając, jak, ot tak, po prostu, opowiada Belli o tym jak rżnie Pottera... Dobrze, że siedziałam, bo nogi mi zmiękły. Miałam ochotę i jego i ją rozerwać na strzępy przy pomocy własnych paznokci za to, jak oboje ten temat traktują, ale kiedy przyszło do wymiany zdań z Blackwoodem... Mrrrau.
Te czarne oczy... Choć tak ich niewiele było, to tak wiele zarazem i tak dużo zdołały mi powiedzieć.

Było naprawdę BOSKO. Czekam na więcej takich przeżyć. A póki co zabieram się za kolejne rozdziały smiley
Kawerka dnia lutego 26 2011 23:52:49
NIE! NIE! NIE!!!!!!!!!!!! Jak mogłyście zrobić ze Snape'a gwałciciela młodych chłopców????????
Że zabija? O.K. Że torturuje? Trudno, taka praca...ale gwałcenie DZIECI?
Ale może po kolei:
Taki rozdział z innego punktu widzenia był naprawdę potrzebny. Wreszcie coś o samym Mistrzu Eliksirów i tym co robi dla Voldemorta.
Przerażajace, ale dopóki nie przeczytałam:

"...Severusie. Przecież wiem, jak uwielbiasz zabawiać się z takimi podlotkami. Pamiętasz nasze kilkugodzinne sesje z dzieciakami z Greenvillage..."

wierzyłam, że Snape jest jednak na swój sposób "dobry". Co prawda zabił torturowaną kobietę, ale bardziej to wyglądało na akt łaski z jego strony niż "ból głowy', którym się tłumaczył. Więc nie pogrążyło go to w moich oczach.

Ale ten fragment o kilkugodzinnych gwałtach....O C H Y D A !!!!

Nie jestem religijna, ale NA LITOŚĆ BOSKĄ czym się tak wszyscy podniecają??? Gwałt to najgorsza rzecz jaką jeden człowiek może zrobić drugiemu, moim zdanie gorsza niż śmierćsmiley

Przykre...
liluf dnia kwietnia 05 2011 23:04:55
Ok. zaczęłam to opowiadanko i w ekspresowym tempie się od niego uzależniłam. Niesamowicie wciągające. Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak mroczną wersją, interesującą, erotyczną wersją Snarry. Przyznam się, że sam początek. Nie zapowiadał, aż tak wciągającej dalszej akcji. Wtedy wydawało mi się to bardzo naciągane, aby zacząć zawiązek Harry - Snape od zwykłego eliksiru ujawniającego skryte pragnienia. Spodziewałam się co najmniej kolejnego lekkiego i do przeczytania na jednym wdechy opowiadanka. Bardzo szybko zrozumiałam, że bardzo się myliłam. Teraz już wiem, że żadnego z rozdziałów nie można czytać rpo łepkachr1; i po prostu nie można ich tak czytać. To niesamowite, że każde słowo jest ważne, każde słowo ma w całym tekście swoje znaczenie i cel. Muszę też przyznać, że całość jest o wiele mroczniejsza niż to napisała Rowling. Coś mi jednak brakuje w Severusie. Jest zdecydowanie bardziej okrutny, bardziej nieczuły, w pewnych momentach, aż za bardzo. Nie chodzi mi ty bynajmniej o sprzeczanie się z tym, że jest śmierciożercą. Owszem mordował, gwałcił i tym podobne. Chodzi o to, że podchodzi do tego wszystkiego z takim spokojem i opanowaniem, że dreszcze chodzą mi po ramionach. W kanonie taki nie był.
W wcześniejszych rozdziałach byłam pewna, że jest coś w nim jeszcze z normalnego człowieka, ale teraz gdy patrzę się na to rprzez oczyr1; Mistrza eliksirów nie jestem już tego taka pewna. Zachowuję się jak mroczny Demon tylko ubrany w ludzką skóręr30; wow
I wecie co wam powiem?
KOCHAM WAS!
Zawsze miałam słabość do złożonych, mrocznych, zawiłych i trudnych charakterów. po prostu wiem, że każdego autora najwięcej trudu kosztuje właśnie taka postać i wykreowanie jej charakteru zajmuję najwięcej czasu i pomysłowości. Do tej pory kanoniczny Severus był u mnie na 2 miejscu ulubionych postaci z wszystkich książek jakie przeczytałam. Dzięki Desiderium Intimum wybił się na pierwsze miejsce!
Co jeszcze mogę napisać?
Sceny erotyczner30;
Przyznam się, że z takim sposobem opisywania seksu spotkałam się tylko i wyłącznie w jednej książce a było to w tak odległej przeszłości, że nie pamiętam jej tytułu. Wszystko opisywane jest z perspektywy Harrego. Jego odczucia, zagubienie, strach, pragnienie i kompletna pustka w głowie, gdzie zostaje tylko pragnienie. Idealnie! Harry jest młody, nastolatek do tego zakochany. Naprawdę miałam wrażenie jakbym czytała bardzo trafne odczucia zakochanego nastolatka który sam nie może pojąć dlaczego to wszystko się z nim dzieję i jest głuchy na głos rozsądku. Przecież gdyby na jego miejscu był dorosły mężczyzna z pewnością nie zatracał by się tak w swoich doznaniach i potrafił przemyśleć wszystkie fakty z szerszej perspektywy. Dopiero teraz krok po kroku przez rozwój akcji zaczyna się zastanawiać nad różnymi rzeczami. Tym, że osoba którą kocha nie jest do końca biała czy tym, że nie zawsze powiedziane przez kochanka słowo nie oznacza rprzekonaj mnier1; albo rchce sprawdzić jak zareagujeszr1; tak więc początkowe ślepe zauroczenie dopiero teraz jest badane przez niego racjonalnie.

Harry przez swoje przeżycia stał się bardzo dojrzały psychicznie. Rozumie wiele rzeczy zna cenę jaką może ponieść każdy na tej wojnie, stracił też ważnych dla niego ludzi. I nagle do tego wszystkiego wplatają się młodzieńcze hormony i jak to bywa w tym wieku przestaje nagle myśleć racjonalnie. Sam nie wie co się z min dzieje, ale nijak nie może tego zatrzymać.
Ogólne wnioski są takie; będę czytała dalsze rozdziały jak tylko znajdę kolejną spokojna chwilkę. Tak jak napisałam nie można czytać tych rozdziałów na szybko. Należy się nimi delektować. Najlepiej z kawa w dłoni i przy ulubionej muzyce. Przez mój rozkład zając pewni trochę mi to zajmie, ale na pewno jeszcze się odezwę w którymś z przyszłych rozdziałów. Jak na razie chciałam tylko zaznaczyć, że jestem i będę też w przyszłości.
Pozdrawiam
Lilu.f.
Rin89 dnia maja 13 2011 14:32:17
tak... niestety spodziewałam się czegoś podobnego. Jednakże nie wydaje mi się, że sytuacja naprawdę tak wygląda jak opisałyście w tym rozdziale. Bardzo spodobał mi się moment, w którym po wyjściu z gabinetu dyrektora Severus otrzymuje wiadomość od Harry'ego. Wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że misja, zamierzenia, plany to nic, jesli górę wezmą silne uczucia i emocje. Snape moze być po stronie Voldemorta, planować porwanie chłopca i jego smierć, że uwiódł Pottera na rozkaz Voldemorta i wiele rzeczy które zrobił, również było z rozkazu, lub po to by dalej zwodzić Pottera. jednakże jest coś czego ani Czarny Pan ani Severus nie przewidzieli - tego, że Snape zakocha się w Harrym. Rozumiem że Sev już zauważył, że zbytnio przywiązuje się do chłopaka. Dlatego wlasnie stara sie ograniczyć wszelkie czułości. Jednkaże jest już na to za późno.
Phoe dnia listopada 02 2011 03:44:33
Co tu się kurwa dzieje??? Cały rozdział był straszny, przerażający, makabryczny. Po raz kolejny czytałam z zaciśniętą dłonią na ustach i z oczami na wytrzeszcz, bo nie dowierzam temu co czytam. Nie... no nie ufałam Snape'owi, ale miałam nadzieję, że może jednak? A on ani słówka nie piśnie aby jasna strona wygrała. Kurwa. Teraz mam pewność, że jeśli Pottera nie czeka koniec u Voldemorta to tylko dlatego, że Snape zbyt przywiąże się do chłopca. I co on tam w tym laboratorium wyprawia? Czyżby obok zlecenia dla Voldemorta, robi też coś aby w ostatecznym rozrachunku miało to pomóc Potterowi (zdawało mi się, że zaczyna przyrządzać drugi eliksir). Hm... i to wahanie nad kociołkiem... Jestem wstrząśnięta tak bardzo, że już chyba bardziej nie mogę.
brakpomyslu dnia grudnia 09 2011 13:47:56
Nie mogłam uwierzyć w ani jedno słowo z tego rozdziału. To było tak pięknie napisane, a zarazem tak brutalne!!!!!
kopciurek dnia listopada 10 2017 02:47:34
Zaraz będę czytała ten rozdział smiley Już się jaram!
Lexine dnia listopada 22 2017 21:18:59
O kurczę! No i nadal nie wiemy co siedzi w głowie Severusa, pomimo to, że napisałyście cały rozdział z jego perspektywy! Nosz... Miałam wielką nadzieję na ujawnienie uczuć Snape'a, ale wtedy nie byłoby tak ciekawie.
Na początku rozdziału myślałam, że to kolejny koszmar Harry'ego i chwilę mi zajęło, zanim zrozumiałam, że to był sen Severusa, z którego obudził go śmiech Voldemorta. I nadal nie jestem pewna co do tego, po której stronie stoi Snape... Niby nic nie mówi Dumbledore'owi o tym co planuje Voldemort i tak naprawdę to do pewnego momentu w tym rozdziale byłam pewna, że stoi po stronie zła. No właśnie, byłam...

- Nie mów, że nie miałeś na to ochoty przez te wszystkie lata, kiedy był zaledwie na wyciągnięcie twojej ręki - kontynuował Śmierciożerca. - Wyobraź to sobie... przerżnąć ich "Złotego Chłopca", ich "cudeńko", "nadzieję czarodziejskiego świata", tego parszywego "Wybrańca"... Wgnieść go w ziemię, zdeptać, zadać mu taki ból, jakiego nigdy sobie nie wyobrażał, a potem rżnąć go do utraty przytomności, tak jak kiedyś to robiliśmy... Och, to będzie coś pięknego! - Z ust Blackwooda wydobył się gardłowy śmiech przypominający charczenie.

Obsydianowe oczy nie poruszyły się. Nieruchomo wpatrywały się w mężczyznę, a z każdym jego słowem stawały się coraz zimniejsze, wydawały się, niczym dwie czarne dziury, wchłaniać całe ciepło i światło, zamieniając je w ostre jak sztylety sople lodu, które potrafiłyby przebić się przez wszystko, nawet przez duszę.

Po chwili z ust Severusa dobiegło wypowiedziane zamyślonym tonem pytanie:

- Będzie?

Blackwood zignorował je jednak, całkowicie pochłonięty swoimi myślami.

- Ustawię się jako pierwszy w kolejce do jego dziewiczej dupy - snuł dalej swój wywód, a jego oczy błyszczały mściwym podekscytowaniem.

Snape zrobił krok w jego stronę.

- Nie mogę się wprost doczekać, kiedy to zobaczę, Blackwood - powiedział, a w jego głosie zabrzmiało coś ostrego, obiecującego.


Po przeczytaniu tego fragmentu w moim umyśle zakorzeniły się wątpliwości... Póki co moja interpretacja tego, co robi Snape wygląda następująco: Stoi po stronie Voldemorta (bo jak inaczej wytłumaczyć to, że nie mówi o planach Czarnego Pana Dumbledore'owi?). Po tym, jak okazało się, że największym pragnieniem Harry'ego jest Snape, miał on pozwolić zbliżyć się do siebie Złotemu Chłopcu, aby go wykorzystać i oddać prosto w ręce Voldemorta. Jednakże on sam przywiązał się do Pottera... No i nie wiem co dalej... To ,,przywiązał się do Pottera" brzmi głupio, ale nie umiem wymyślić innego określenia na ich skomplikowaną relację. Wydaje mi się, że Severus boi się Czarnego Pana, a Dumbledore'a uważa za starego naiwniaka i naprawdę miał zamiar zaprowadzić Harry'ego do Voldemorta, ale... No właśnie... Ale co?
Zamiast snuć domysły lecę czytać kolejne rozdziały i dowiedzieć się z nich czegoś więcej, a dopiero później snuć domysły... Przepraszam za bardzo chaotyczny komentarz, mam nadzieję, że ktoś coś z niego zrozumie... Postaram się, aby moje kolejne wypowiedzi pod rozdziałami były bardziej spójne :)
Akaitori dnia sierpnia 17 2020 03:02:07
Uch, Severus w roli Śmierciożercy jest cudowny. Absolutnie powinien dostać jakiegoś Oscara za odgrywanie roku przed Dropsem, Voldemortem i każdym innym.
kopciurek dnia stycznia 27 2023 01:17:14
<3 mój ulubiony rozdział w dalszym ciągu <3
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1794 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1794 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1794 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1794 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1794 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Eo Nagisa
30/10/2024 16:12
Planujecie wydać mistrza i chłopca po polsku czy będzie tylko w angielskiej wersji?
arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006