| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Seria Zwierciadlana "Refrakcja i Odzwierciedlenie" | | | Bardzo dziękujemy za komentarze i zapraszamy na ostatnie dwie części "Serii Zwierciadlanej". Miłego czytania ^_^
Beta: Kaczalka :*
5. Refrakcja
(by sinope)
Wczoraj w nocy posuwałem innego chłopca, profesorze.
Nie, nie bądź głupcem, to oczywiste, że nie zdradzę ci jego imienia. Był naprawdę piękny. Jasnoróżowe wargi, smukła zgrabna szyja, tyłek z rodzaju tych, które sprawiają, że pragniesz zagłębić język w szczelinie pomiędzy pośladkami. Rozstawił szeroko drżące, smukłe nogi, podrażniając palcem swoje wejście i błagając mnie, abym go wypieprzył. Ale najpierw pozwoliłem, aby mi obciągnął - wcisnąłem mu penisa do gardła tak głęboko, że aż się zakrztusił. Napierałem na wypełnione smagnięciami języka ciasne wnętrze, dopóki nie byłem gotów na więcej. Rozszerzyłem jego pośladki i lizałem przestrzeń pomiędzy nimi dotąd, aż mogłem wsunąć język w jego wejście, a następnie wbiłem się w niego tak gwałtownie, iż zaczął skomleć. Na Merlina, profesorze, to było takie przyjemne, obserwować, jak wślizguję się powoli w to małe, słodkie wnętrze. Kiedy dochodziłem, jęczałem jego imię i uwierz mi, mój orgazm był długi i mocny.
Nie lubisz, kiedy mówię w taki sposób, prawda?
Och, nie jestem głupi, chociaż ty wolisz myśleć, iż jestem. Wiem, że się podniecasz. Wiem, że twój wielki, obrzydliwy kutas robi się czerwony i zaczyna odczuwać głód na samą myśl o jakiejś mlecznobiałej dupie do zerżnięcia. Możesz to sobie wyobrazić, prawda? W swojej wyobraźni widzisz, jak upadam na kolana, moje nogi drżą z niepewności, a ty łapiesz mnie za włosy i przyciągasz moją twarz wprost do swoich rozpiętych spodni. Lubisz, kiedy się opieram, lubisz, kiedy musisz uderzyć mnie w twarz, żebym w końcu otworzył usta, a czerwone ślady palców odbite na policzku widnieją na nim przez cały czas, kiedy ci obciągam. Patrzysz w dół, widzisz moje wargi boleśnie rozciągnięte wokół twojego trzonu i wtedy zaczynasz posuwać moje usta. Uwielbiasz, kiedy skóra pęka i odrobina krwi zabarwia twoją spermę kolorem czerwieni. Kiedy dochodzisz, wzdrygasz się, udając, że cię to brzydzi, ale tak naprawdę kochasz ten moment, gdy szczupłą, trzęsącą się dłonią wycieram nasienie ze swoich ust.
Mówisz, że nie kontroluję niczego, prawda? Jednak wciąż mnie słuchasz.
Jak widzisz, mogę kontynuować tę grę. Chcesz rozmawiać o seksie, aby ukryć fakt, że jesteś stary i przestraszony? W porządku, możemy rozmawiać o seksie. Potrafię mówić świńskie rzeczy, "kutas", "rżnąć" i "gęsta, gorąca sperma". To oczywiste, że nie będę wyrażał się elegancko, z pewnością nie tak jak Rimbaud, którego czytasz w mojej obecności, ponieważ uważasz, że tego nie zrozumiem, ale lubisz to robić, prawda? Lubisz myśleć, że jesteś ode mnie lepszy, bo przez dwadzieścia lat dłużej masturbowałeś się w samotności.
A więc, tak jak mówiłem, pieprzyłem tamtego chłopaka wyjątkowo mocno. Miał szeroko rozstawione nogi, a ja wciskałem go w ścianę i przytrzymywałem mu nadgarstki. Za każdym razem, kiedy uderzałem w ten punkt w jego wnętrzu, w ten punkt, w który tobie nie udaje się trafić nawet co drugi raz, czułem, jak rzuca się pode mną, czułem, jak trzęsą się pod nim kolana. Sprawiłem, że błagał, profesorze; sprawiłem, że przeklinał, jęczał i żebrał. Zanim w ogóle położyłem na jego erekcji chociaż jeden palec, kazałem mu czekać tak długo, aż niemal ugięły się pod nim kolana i musiał nabijać się na mojego penisa jeszcze mocniej i głębiej, aby utrzymać się na nogach i nie osunąć na podłogę. Kiedy w końcu go dotknąłem, doszedł natychmiast, szlochając i zaciskając mięśnie wokół mojej erekcji, dopóki nie wypełniłem go swoją spermą. Tą częścią mnie, której ty nigdy, przenigdy nie dotknąłeś.
Jasne, wiem, na co czekasz. Chcesz, żebym powiedział, że widziałem twoją twarz, kiedy przeczesywałem palcami jego włosy, że to wszystko było takie puste i niewłaściwe, że myślałem o tobie, kiedy dochodziłem. Mylisz się. Wcale nie myślałem o tobie. Wcale. Zamknąłem oczy i nie czułem nic, nic, nic poza gorącą skórą przy mojej własnej i słodkim, ciasnym kanałem, skręcającym się bezradnie pod strumieniami tryskającej spermy.
A więc ukarz mnie, do cholery. Wmawiaj sobie, że wciąż możesz mnie kontrolować, złap mnie za szczupłe nadgarstki i przytrzymaj mi je nad głową, podrażniaj mojego penisa obciągając mi, aż zacznę drżeć i rzucać się oraz łkać i błagać, abyś pozwolił mi dojść. Pogłaszcz moje jądra swoimi długimi, zwinnymi palcami, wsuń te palce we mnie, dotykaj mnie, aż powiem, że to ty, że istniejesz tylko ty, że nikt nigdy nie mógłby się z tobą równać. Uśmiechnij się z trumfem, kiedy dojdę, a moja twarz będzie mokra od łez. A jednak wciąż będzie istniała taka część mnie, której nigdy nie dotkniesz.
Wiesz, po seksie leżeliśmy obok siebie w uścisku, on i ja, jakbyśmy obaj pragnęli tam być. Pocałował mnie, tutaj, w tym miejscu na szyi, przeczesał palcami moje włosy i powiedział, że mnie kocha, że byłem wspaniały. Powiedział, że chce znowu się ze mną spotkać, że będąc ze mną czuł się szczęśliwy. Powiedział mi wszystkie te rzeczy, które ty zawsze uważałeś za nic nieznaczące bzdury, ale on naprawdę tak myślał, naprawdę tak myślał, naprawdę.
I jest to coś, czego ty nigdy nie ośmieliłeś się zrobić.
6. Odzwierciedlenie
(by switchknife)
Myślisz, że udało ci się mnie zdenerwować, prawda, chłopcze? Myślisz, że ta twoja żałosna fantazja cokolwiek dla mnie znaczy? Cokolwiek poza udowodnieniem mi, że twój umysł naprawdę jest rynsztokiem, aczkolwiek wypełnionym także iluzjami i dziecięcą głupotą. Ponieważ tym właśnie jesteś, Potter, nieważne, jak bardzo męski sam sobie się wydajesz, nieważne, jak wiele razy i jak gniewnie mówisz słowa penis, sperma albo spuszczać się - nieważne jak śmiało je wypowiesz, tak jakbyś sądził, iż jesteś w tym weteranem, ale tylko ja mogę usłyszeć pełne zażenowania jąkanie w twoim umyśle.
Legilimens. Legilimens. To bardziej sposób życia, niż zaklęcie, ty głupi dzieciaku.
Czy jestem twardy? Czy robię się jeszcze twardszy?
Oczywiście, że jestem. Ty mała dziwko. Powtarzasz te wszystkie świńskie rzeczy swoim małym, słodkim językiem i wiesz dokładnie, jakich słów najlepiej użyć. Aby mnie zbulwersować. Aby mnie rozwścieczyć. Aby moje wargi uniosły się, odsłaniając zęby, dzięki czemu wyglądam tak, jakbym miał zamiar kąsać - abym rozerwał cię na strzępy swoimi ustami i swoim penisem, lecz ja opanowuję się i w zamian tylko się uśmiecham.
Jakie to ma w końcu dla mnie znaczenie, że pokażesz mi najbardziej tandetną stronę swojej osobowości? Najohydniejszą, najgłupszą stronę swojego umysłu? Że zniżysz się do czegoś takiego, do tak rażącego pragnienia zwrócenia na siebie uwagi, dokładnie tego, czego oczekiwałem od ciebie w chwili, gdy po raz pierwszy przekroczyłeś próg tej szkoły. Dziecięcy bohater. Anioł. Dziwka.
Wydaje ci się, że to ty rozdajesz karty. Wydaje ci się, że zdołasz mnie rozwścieczyć do tego stopnia, że ukarzę cię, że będę cię pieprzył tak mocno, iż uwierzysz, że pustka, jaka powstała w tobie po śmierci Blacka, ponownie się zapełni - wydaje ci się, że cała ta zabawa w przywdziewanie masek sprawi, że będę cię ścigał jeszcze szybciej, jeszcze zachłanniej, ale nie wiesz o tym, że ja cię w ogóle nie ścigam. To ty przychodzisz do moich lochów, to ty jesteś na wpół twardy, zanim jeszcze zapukasz do moich drzwi - i już wtedy myślisz tylko o tym, gdzie tym razem cię zerżnę, ścianapodlogabiurko, wszystko zamienia się w zaślepioną pożądaniem lawę w twoim umyśle, nawet nienawiść do mnie, do siebie samego, w gotującą się gorycz, gorącą niczym sperma w twoim żołądku.
Grałem w maski zanim ty się jeszcze urodziłeś, chłopcze. Nie myśl, że uda ci się mnie tak szybko pokonać.
Nie muszę ogłaszać, że jestem twoim właścicielem. Że mogę rozedrzeć cię na strzępy swoimi zębami i pazurami za twoje cholerne domniemania, iż powinienem być zazdrosny. O ciebie. Ciebie, którego nienawidzę najbardziej spośród wszystkich.
Nie. Nie muszę ogłaszać tego, że cię posiadam. To jest wyczuwalne wszędzie wokół ciebie. W tobie. W twojej wściekłości. Twoim gniewie. Twoim pragnieniu. W twoim pożądaniu oraz pełnym patosu użalaniu się nad sobą - w twoich chorych, dziecięcych fantazjach o kochanku, który będzie ulegał tobie, a nie zmuszał cię do tego, abyś ty uległ jemu. To jest o wiele bardziej upokarzające, prawda? Kiedy twoje ciało i umysł powracają do mnie z własnej woli - do swego prawowitego właściciela? Czy te wymarzone przysięgi wiecznej miłości znaczą dla ciebie cokolwiek, ty obłudny Gryfonie, skoro ostatecznie i tak wracasz do jaskini węża? Być może smak mojego jadu jest dla ciebie słodszy niż jego łzy?
Tak, to prawda. Rozkwitnij wściekłością, ty zawzięty, żywy przedmiocie. Warcz na mnie. Niech zieleń twoich oczu ściemnieje z potrzeby zniszczeniazerżnięciapokonania mnie, przygnieć mnie do podłogi albo ja przygniotę ciebie. Pozwól, aby twoje palce zaciskały się i rozprostowywały, kiedy będziesz zanurzał je w moich wilgotnych włosach i trzymał je w swoich spoconych dłoniach. Poczuj swoją buzującą wściekle krew w gardle, pod skórą twarzy, w lędźwiach - gniew i pożądanie, których nie można rozdzielić, ale są tak bardzo bardzo głodne, że muszę nakarmić je oba. I wiesz, że to zrobię, chłopcze. Zawsze daję ci to, czego pragniesz.
Mówisz ukarz mnie, jak gdybyś wcale tego nie chciał. Zdradza cię jednak drżenie głosu. Twój unoszący się penis. Potrzebujesz. tego, chłopcze. Potrzebujesz mnie. Moja pięść zaciska się w twoich włosach, mocno i boleśnie, mój język zmusza cię do otwarcia ust, a mój penis rozdziera cię i przepala, aż wznosisz się i opadasz z własnej woli i w swoim własnym głodzie i wystarczy tylko, że musnę cię dłonią i natychmiast dochodzisz, a twoja sperma osiada wszędzie na udach i brzuchu.
Ale dzisiejszej nocy czeka na ciebie inna kara.
Wydaje ci się, że są takie rzeczy, których nie ośmielę się zrobić, prawda? Że boję się kilku nędznych pocałunków, kilku chwil spędzonych w ciszy, podczas których mógłbyś leżeć w cieple, owinięty ciasno wokół mnie? Że przez wszystkie te lata byłem samotny i to mistrzowskie opanowanie twojego ciała, tak mocno napiętego i wydającego dźwięki przy najlżejszym potrąceniu moimi palcami, jakbym grał na białej harfie twojej skóry - że to wszystko to czysty przypadek, a nie umiejętności nabyte dzięki praktyce? Że przed tobą nie było innych, znacznie piękniejszych i pełnych wdzięku, ofiarujących mi dużo więcej niż ty, których obdarzałem nie tylko pożądaniem, ale także uczuciem?
Och, dalej mogę grać z tobą w tę grę, Potter. Mogę dać ci odzwierciedlenie twoich pragnień. Będę trzymał cię tutaj tak długo, jak zechcę, zniewalając cię kawałek po kawałku - być może najpierw zawiążę ci oczy, a później każę klęczeć nago na moim łóżku, podczas gdy ja, wciąż ubrany, będę krążył wokół ciebie. Twoje oczy będą lśniły, ale niczego nie zobaczysz, twoje dłonie będą wygłodniałe, lecz niczego nie dotkniesz. I będę tak krążył aż odgłos moich kroków sprawi, że zrobisz się twardy, a twój oddech stanie się płytszy. Aż będziesz już tak skrajnie zniecierpliwiony, że kiedy w końcu to zrobię, kiedy dotknę ciebie, twojej twarzy, szyi, ramion, ty rozłożysz nogi, dysząc, jęcząc i błagając o mnie, tak jakbym to ja był tym twoim wymarzonym kochankiem.
I oczywiście potraktuję cię dokładnie w taki sposób. Delikatnie. Ostrożnie. Niewinnie. Zobaczymy, jak długo będziesz w stanie to wytrzymać, ten raj, który sobie wymarzyłeś - zobaczymy, jak długo będziesz w stanie się powstrzymywać, zanim zaczniesz błagać, tak jak zawsze to robisz, ale tym razem nie dam ci tego, o co prosisz. Nie powrócę do tego ostrego, czystego pieprzenia, w zamian za to będę cię wyrabiał, dotykał i głaskał, aż prześcieradło przesiąknie twoim potem, twoimi łzami i twoim nasieniem, aż zaczniesz kwilić, wyczerpany, wijąc się na łóżku i dojdziesz, wbrew sobie, znowu i znowu i znowu - aż twoje mięśnie zaczną drżeć od nadmiaru doznań, a ty, śliski od potu, roztopisz się przy mnie, taki bezwładny i pojękujący, podczas gdy twoje biodra wciąż będą poruszały się w orgazmie.
Wydaje ci się, że nie potrafię być delikatny? Dokładny? Że jestem tak przepełniony żądzą, że muszę wchłonąć cię w całości, pożreć i wyrzucić ze swych komnat zanim moje stare, przerażone serce odważy się pomyśleć o jakiejkolwiek zażyłości pomiędzy nami?
Cóż z ciebie za dziecko.
Sprawdźmy, ile twoich fantazji jestem w stanie roztrzaskać, rozbić na tysiące błyszczących kawałków - tak że nieważne, kto dotyka cię teraz, nieważne, kto posiądzie cię w przyszłości, nie pozostał nawet centymetr twojego ciała, którego ja bym wcześniej nie posiadł, który nie byłby tak perfekcyjnie wytrenowany, aby otwierać się na mój pojedynczy dotyk, jak każdy inny słoik z mojej kolekcji. Tak więc nieważne, o czym marzysz, czy o czułym uchu, które wysłuchałoby twoich desperackich szeptów Oto mój ukochany, ten, który nie rani, ten, którego ja nie ranię - wciąż pozostanie w tobie nie do końca ugaszone pragnienie, nietknięte jądro, nieprzewrócona strona twojego umysłu.
Odejdź więc, gdy obudzisz się w moim łóżku o świcie. Wracaj do siebie, kiedy już je opuścisz, drżący i jasny jak światło. Wracaj do swojego dormitorium, gdy już założysz na siebie ten zimny, pognieciony mundurek, wracaj do siebie wykończony, obolały, poraniony i zaspokojony, bez gniewu, który został wypędzony z twojego zaspanego umysłu. Ze świadomością, że zostałeś wykorzystany i oszukany po raz kolejny - ze świadomością, że wykradłem ci nawet twoje fantazje. Że je zrujnowałem. Wracaj do swojego dziecięcego świata i spróbuj znów marzyć - o kimś innym, o czymś innym, o jakiejś łagodnej, pocieszającej cię istocie, którą mógłbyś mocno do siebie tulić i nazywać ukochanym - lecz zastanawiam się, jak długo wytrzymasz z tą zjawą?
Aż twoje marzenia zamienią się w popiół.
* KONIEC *
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia listopada 02 2010 18:58:29
O słodki Lucyferze...
ta część sprawiła, że czuję się niewyżyta jak nigdy dotąd i zdecydowanie najbardziej mi się podobała ze wszystkich. Nawet część Pottera była cholernie cudowna. Taki Potter jest cudowny, ale i tak wolę biednego, niewinnego chłopczyka.
A sam Severus? Cud, miód i orzeszki. Ta fantazja na łóżku sprawiła, że zaschło mi w gardle. Boże, Severus spełniłby każdą moją fantazję tak, jak lubię i nawet nie musiałabym mu o tym mówić.
Rewelacyjny fik. Wcześniej go tak nie doceniałam, ale te dzisiejsze fragmenty naprawdę rozwaliły mnie na łopatki.
Dzięki Wam za tłumaczenie
ps. Wiedziałam, że dzisiaj pojawi się coś nowego, ale do końca nie wiedziałam, co ;D Ha! |
dnia listopada 04 2010 17:52:53
Nie mam pojecia co powiedziec. Seria lekko mowiac zwalila mnie z nóg. Jest niesmowita, sposob ukazania postaci i tego co dokladnie ich kreci jest wyjatkowy xD Ostatnia czesc i czwarta sa zdecydowanie najlepsze smieszy mnie troche ze oni sie tak troche licytuja nawzajem kto kogo bardziej obrazi, albo ukaze czyjąs slabosc ;pp kto nad kim panuje, ma kontrole P Seria zwierciadlana jest idealnie pasującym tytulem, szkoda tylko ze ciezko ocenic bohaterow i sytuacje obiektywnie, chociaz subiektywne wizje maja swoj urok ;DD zabawne jest ile razy Severus uzywa słowa 'dziecko" xD to słodkie P podoba mi sie tez to czego pragnie harry i to jak dobrze Severus o tym wie D swietnie napisane a jeszcze lepiej przetlumaczone wielkie wam dzięki ;* |
dnia listopada 04 2010 19:10:27
No i ostatnie dwa rozdziały z "Serii Zwierciadlanej" były ...( jak zwykle jeśli chodzi o ten tekst nie wiem co powiedzieć) mocne. I mają takie coś. Chociaż zdecydowanie wolę Harry'ego zupełnie innego jak ukazany jest tutaj to to jednak mogę go "przetrawić". I Severus jest tutaj inny jakiego chciałabym wiedzieć.
Ale nie będę się uskarżać. Bo nie można to tej serii się przyczepić. Po prostu jest inna, ma swój klimat i tak dalej. Ale tekst jest trudny psychologiczne ( to moje subiektywne zdanie) i znowu(!) nie mogę nie porównać do "Desiderium...", który ma zdecydowanie lżejszy tekst jeśli wiecie o mi chodzi.
Na koniec dziękuję za umilenie mi tym tłumaczeniem wolnego czasu i mam nadzieję na dużo innych tekstów przetłumaczonych przez was, bo świetnie wam to wychodzi.
Pozdrawiam
Doris |
dnia listopada 04 2010 20:56:51
Mhm... Miałam dziś niczego nie komentować. Ba... ja miałam już sobie nawet odpuścić czytanie tej serii, ale cóż. Moja silna wola pokazała jaka naprawdę jest potężna no i piszę.
Piszę i się przyznaję, że... No zmieniłam zdanie. Po tych 2 ostatnich częściach zmieniłam zdanie. Tę serię warto było przeczytać właśnie dla tych dwóch miniaturek. I jak początkowe partie nie robiły na mnie żadnego wrażenia, no przynajmniej żadnego pozytywnego, to te są zachwycające. I pod względem formy i treści. Ta walka na emocje, odkrywanie się, przywdziewanie masek, kłamstw. Walka o dominację, o siłę na przetrwanie, a może przerwanie tego? Walka zapewne z samym sobą, przynajmniej ze strony Harry'ego. Walka z tym co jest między nimi, tym czymś cholernie mrocznym, potężnym, tajemniczym i zdecydowanie niebezpiecznym. Walka o swoje marzenia, pragnienia, namiętności. No te dwie części są po prostu cudeńkami. Dzięki nim ta seria była warta czytania i o niej zdanie zmieniam, jednak tylko jeśli mowa jest o całości utworu. Jeśli miałabym wypowiadać się o poszczególnych partach to zapewne moja opinia byłaby taka sama jak wcześniej.
Co wcale oczywiscie nie znaczy, że nie doceniam ogromu pracy jaki włożyłyście nad tym tekstem, bo do prostych on zdecydowanie nie należał. |
dnia listopada 06 2010 13:11:55
Coś się zaczyna i coś się kiedyś kończy. Ale jak się kończy
Te dwie ostatnie miniaturki naprawdę potrafią człowieka wgnieść w fotel, zrobić pranie mózgu i pozostawić bezwładnym do momentu otrzeźwienia. Autorki miały dosyć intrygujący pomysł, Wy dodałyście jeszcze szczyptę od siebie i powstało dzieło na długo zapadające w pamięć Przechodząc już do właściwej części komentarza, to nie spodziewałam się, że część dotycząca Pottera okaże się tylko fantazją. Mimo, że nie potrafię wyobrazić go sobie jako dominującego, to myślę, że taka odmiana wcale by mu nie zaszkodziła. Potter jednak udowadnia, że "należy" do Mistrza Eliksirów, więc o wszystkim może sobie jedynie pomarzyć Podobało mi się przedstawienie Snape'a. Był dokładnie taki, jak tygryski lubią najbardziej Mroczny, okrutny, po prostu mrau Mogę więc śmiało stwierdzić, że nie zawiodłam się czytając Serię, pomimo tego, że nie wszystkie miniaturki jestem w stanie znieść. Ale przekonałam się, że spod Waszej ręki nie wychodzi byle co Wielkie dzięki i wielki buziak za ciężką pracę, jaką włożyłyście w to tłumaczenie:*
Pozdrawiam |
dnia listopada 11 2010 11:17:16
Oooooooo.... boże!!! To część jest zdecydowanie moją najlepszą. Normalnie nie mam słów...
<dobra Ika uspokój się, napisz coś sensowniejszego>
I. Pottrer chyba chciała sobie udowodnić, że jednak potrafi być niezależny , że nie potrzebuje Severusa, że nie myśli o nim kiedy fantazjuje o innych chłopaczkach. A może kiedy brał tego chłopca z jasnoróżowymi wargami to myślał że on też potrafi doprowadzić kogoś do błagania, skomlenia - tak jak Snape. ?
II. Harry tak bardzo pragnie pokazać, że może skończyć tą grę, że może przerwać ją w każdym momencie - ale to nieprawda, bo pewnie jest, że w momencie kiedy stoi przed drzwiami Mistrza Eliksirów już jest twardy, gotowy i chętny i już nie może zmusić siebie to odwrotu, że jest Jego "małym zwierzakiem" który zawsze przybiegnie do właściciela.
Może i pragnie delikatności ale właśnie na jak długo ?
III. Odpowiedz Severusa na fantazje Pottera była mocna... i bardzo dobra. W ogóle cały rozdział odzwierciedlenie - tak niszczący. Rozgniatający każda tezę Harrego.
PIĘKNE.
Cała Seria w ogóle mi się podobała. Zrobiła na mnie duże wrażenie.
Widać, że był to trudny tekst. I za tak perfekcyjne tłumaczenie i przekaz wielkie oklaski dla Was.
Pozdrawiam
IKA |
dnia listopada 15 2010 19:17:30
OMG
wchłonęłam ten fic w kilka chwil. Czytałam autentycznie z wypiekami na twarzy xD Najpierw Potter, taki przekonujący, silny i pewny siebie - po czym odpowiada mu Snape, dementuje wszystko, co Harry wcześniej powiedział, depcze jego myśli, nadzieje, dowodzi mu, że jest nikim... Potem Harry znów mówi Severusowi, że ten wcale go nie posiada, już zaczęłam opowiadać się po jego stronie, myśleć, że to, co mówi, jest słusznością ich "relacji"... Po czym wparowuje Snape ze swoją nieznośną argumentacją! On po prostu nie ma sobie równych! Wątpię, czy kiedykolwiek powstanie postać, która mogłaby pokonać Seva w rozmowie. Harry musi się z tym pogodzić - nieważne, co będzie uważał prywatnie w swojej głowie xD Może i Harry ma trochę racji. Severus go pragnie, na pewno nie jest do końca tak, jak mówi. Że to tylko Potter wciąż do niego wraca... Gdyby przestał przychodzić, Sev by go szukał.
Ale poza tym...
Przykro mi, Potty - przegrałeś xD
Jesteście cudowne że to przetłumaczyłyście, dziewczyny;* dzięki;* |
dnia listopada 23 2010 19:55:59
Wszystkie części czytałam z zapartym tchem i szybko pochłonęłam całość. Podoba mi się koncepcja według, której ta seria została skonstruowana. Bardzo dobrze napisane. Doskonale ukazuje zawiłe relacje między Severusem a Harry'm. Każdy z nich stara się udowodnić swoją przewagę. Obaj chcą sprawiać wrażenie, że nie potrzebują tego, że w każdej chwili mogą to zakończyć.
... ale najważniejszym powodem, dla którego cię ratuję, jest ten, że uwielbiam plugawić złotą broń Dumbledore'a, uwielbiam pieprzyć ciebie, twój umysł i twoje ciało, aż lśnisz krwistą czerwienią, spocony, zhańbiony, i taki delikatny i uległy, iż wyglądasz dokładnie na to, czym jesteś - pionkiem.
...
Powolne pchnięcia przechodzą w coraz szybsze, dopóki twój umysł nie wypełni się znów ciszą i warkotem tego szkaradnego znicza, który złapię pewnego dnia, złapię go i rozgniotę, a wtedy, dochodząc, będziesz widział mnie, będziesz widział tylko mnie.
i jeszcze ...
Zawsze daję ci to, czego pragniesz.
Cudo!
Wyobrażenia o tym, jak kwestie Severusa brzmiałyby w jego ustach wprawiały mnie w drżenie, a obrazy które ten fic stworzył w moim umyśle były niepokojąco podniecające.
Bardzo podoba mi się język tego opowiadania, delektowałam się każdym słowem.
Podziwiam was za doskonałą pracę translatorską. |
dnia stycznia 13 2011 13:58:17
Czytałam już wcześniej, ale dopiero dziś zdecydowałam się skomentować Ogólne wrażenie pozytywne, napewno pomysł dobry był, przyjemny styl. Można powiedzieć samo się czyta. Oby takich więcej |
dnia stycznia 29 2011 14:34:23
Pewnie odbierzecie to jako naiwność ale naprawdę marzyło mi się szcześliwe zakończenie... no może bez kwatuszków i baloników ale jakoś zrobiło mi się smutno... chlip (niech mnie ktoś przytuli)
a szczerze cała seria jest cholernie mocna czyli to co lubię najbardziej, dużo pieprzenia zarówno słownego jak i fizycznego |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|