dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Więzień Część 2
dungeons and dragons
 
Bardzo dziękujemy za wszystkie Wasze komentarze :) I Życzymy Wam Szczęśliwego Nowego Roku ^_^



Część 2





Harry zaplanował sobie spokojny wieczór w domu. Myślał o tym, żeby zamówić jakieś danie na wynos i zwinąć się w łóżku z podręcznikiem do Obrony Przed Czarną Magią, aby zacząć przygotowywać się do owutemów. Ale kiedy tylko drzwi frontowe zamknęły się za nim z głuchym trzaskiem, z kuchni dobiegły do niego podniesione głosy i dźwięk kroków.

- Tutaj jesteś! - Hermiona dopadła go pierwsza.

Ledwie Harry zdążył odstawić na schody pudełko i książkę, natychmiast został porwany w ramiona szlochającej pani Weasley, która mocno przycisnęła go do swojej piersi.

- Harry! Gdzieś ty się podziewał? - wymamrotała w jego włosy pani Weasley. - Tak bardzo się martwiliśmy.

Pomimo, że Harry uwielbiał panią Weasley, to jej pełen zmartwienia głos i mocny uścisk sprawiały, że czuł się okropnie nieswojo. Próbował się od niej oderwać, ale puściła go dopiero po kilku kolejnych chwilach matczynej troski.

- Cóż - powiedziała, wygładzając swój fartuch. - W kuchni czeka kolacja.

Harry zastanawiał się, czy czasami nie powinien przypomnieć przyjaciołom o tym, że teraz to był jego dom, a nie miejsce, w którym mogli się zbierać, kiedy tylko mieli na to ochotę. Lubił, kiedy do niego wpadali, ale byłby wdzięczny, gdyby respektowali również jego prawo do własnego życia.

- To miło wyrwać się z Nory chociaż na trochę - powiedział Ron, kiedy pani Weasley zniknęła w kuchni. Harry przez chwilę gapił się na Rona, zastanawiając się, o co mu chodzi, ale po chwili stwierdził, że powinien bardzo mocno kopnąć się w czułe miejsce.

Jak mógł zapomnieć o Billu? Nawet jeżeli podczas pogrzebu wciąż przebywał w szpitalu, to nie miał prawa zapominać o tym, że państwo Weasley stracili syna, a Ron, Ginny i cała reszta - brata. Ta myśl jeszcze bardziej przybiła Harry'ego i jedyne, co mógł zrobić, to lekko skinąć Ronowi głową.

- Cześć - powiedziała Ginny. Harry nie potrafił zmusić się do tego, aby posłać jej uśmiech, dlatego po prostu uniósł rękę w niewyraźnym geście powitania.

- Po co to czytasz? - zapytała Hermiona, trzymając w rękach "Włochaty pysk, ludzkie serce". No tak, jeżeli chodziło o wyszukiwanie książek w najbliższym otoczeniu, to Hermiona nie miała sobie równych.

- Co? - Harry zamrugał, próbując wyrzucić ze swojego umysłu wspomnienia o Billu i pogrzebach. - Och, po prostu chciałem poczytać trochę o wilkołakach.

Ginny zbladła i zasłoniła usta dłonią, a Ron nagle zrobił się zielony i wyglądał, jakby miał zamiar zemdleć.

- To wyjaśnia dlaczego jesteś ostatnio taki skryty - powiedziała Hermiona, przechylając głowę w geście współczucia.

- Jestem... jaki?

- Skryty, i to od kilku tygodni. McGonagall nie chciała nam powiedzieć co wydarzyło się, od kiedy opuściłeś szpital Świętego Munga. Wszystko w porządku Harry. Nadal pozostaniemy przyjaciółmi. Kiedy zostałeś zakażony? Czy to sprawka Fenrira Greybacka?

Harry wpatrywał się w Hermionę tak, jakby nagle wyrosły jej błoniaste skrzydła, rozwidlony ogon i kopyta.

- Myślicie, że jestem...

- Wilkołakiem - wyszeptała Ginny i Harry usłyszał w jej łagodnym głosie ogromne przerażenie.

- Nie jestem wilkołakiem - zaprzeczył. - Po prostu chciałem sobie trochę o nich poczytać. Na Obronę Przed Czarną Magią. Naprawdę.

Spojrzenie Hermiony było teraz jeszcze bardziej podejrzliwe.

- Czy naprawdę nie mogę pożyczyć od Remusa książki, aby poczytać trochę o jego stanie, dzięki czemu mógłbym się co nieco nauczyć i zrozumieć, przez co musi przechodzić każdego miesiąca? - Harry wziął głęboki oddech.

Na twarzy Hermiony odmalowało się zawstydzenie. Odłożyła książkę z powrotem na schody.

- Przepraszam. Oczywiście, że możesz czytać wszystko, na co masz ochotę. A co jest w pudełku?

- To nie twoja sprawa - odparł Harry, poważnie już zirytowany. Kiedy Hermiona otworzyła usta, aby zaprotestować, chłopak znalazł się już na granicy wybuchu. - Posłuchajcie. To jest mój dom. Nie macie żadnego prawa, aby przychodzić tutaj i kwestionować każdy mój ruch albo to, co tutaj trzymam. Ponieważ, jeżeli macie zamiar to robić, to będę zmuszony poprosić was o opuszczenie tego domu. I to natychmiast.

- Stary, przecież nie dlatego tu przyjechaliśmy - powiedział Ron, rzucając Hermionie ostrzegawcze spojrzenie. - Po prostu chcieliśmy się dowiedzieć, jak sobie radzisz, odkąd cię wypuścili.

- Baliśmy się o ciebie, Harry - dodała Ginny, kładąc ciepłą dłoń na jego ramieniu, a Harry z trudem oparł się pragnieniu strząśnięcia jej. Dlaczego tak nagle zaczęli się tak bardzo o niego martwić? Czym sobie zasłużył na takie traktowanie? Cóż, może to i prawda, że niemal zginął, ale to było marne wyjaśnienie. Przecież uzdrowiciele ogłosili, że jest już zdrowy, kiedy wypuszczali go ze Świętego Munga.

- Jutro wracamy do Hogwartu - powiedziała Hermiona, wpatrując się w swoje buty. - Wpadaliśmy tutaj codziennie, ale w ogóle nie mogliśmy cię zastać. Już mięliśmy zamiar wezwać aurorów, ale wtedy McGonagall powiedziała nam, żebyśmy się nie martwili. Gdzie się podziewałeś przez cały tydzień?

- Spędzałem czas z Kingsleyem - odparł Harry, wzruszając ramionami. Nie chciał im mówić o swoich spotkaniach ze Snape'em. Wiedział, że nie zrozumieliby.

- Z Kingsleyem? - powtórzyła Ginny, marszcząc brwi.

- Zaraz, chyba nie rozmawialiście ostatnio z Tonks, prawda? - zapytał Harry, patrząc raz na Ginny, raz na Hermionę, które potrząsnęły głowami. - To dobrze. Tak, z Kingsleyem. Pokazywał mi różne związane z aurorami sprawy i inne takie.

Ginny uśmiechnęła się i wydawało się, że jest usatysfakcjonowana takim wyjaśnieniem, ale Hermiona wyglądała tak, jakby próbowała złożyć w całość układankę, ale wciąż nie mogła znaleźć brakującego elementu.

- Daj już spokój - mruknął Ron, szturchając ją łokciem. - A więc Harry, oczywiście zatrzymasz się na noc w Norze, a rano wszyscy przemieścimy się do Hogwartu za pomocą sieci fiuu, tak?

Harry przełknął ślinę. A więc w końcu nadszedł ten moment, którego tak się obawiał od ostatniego spotkania z McGonagall.

- Ja nie wracam - wyrzucił z siebie najszybciej jak potrafił.

- CO? - pisnęła Hermiona, a Ginny zacisnęła palce wokół jego ramienia, ale tym razem Harry wyrwał rękę z jej uścisku.

- Ale... musisz wrócić z nami do Hogwartu! - powiedziała Ginny. - Mam teraz siedemnaście lat. Będziemy w tej samej klasie.

- Nie możesz przerwać nauki, Harry - oświadczyła Hermiona i chłopak przestraszył się, że zaraz wygłosi długą przemowę na temat tego, jak ważna jest szkoła, więc uciszył ją ruchem ręki.

- Będę kontynuował naukę, a w czerwcu przystąpię do owutemów. Po prostu nie wracam do Hogwartu. Ustaliłem już wszystko z McGonagall. - Harry westchnął. Noga znowu zaczęła go boleć, dlatego oparł się o ścianę, aby trochę sobie ulżyć.

Przyjaciele patrzyli się na niego z otwartymi ustami.

- Ale... - zaczęła Ginny, lecz najwyraźniej zabrakło jej słów. Hermiona była chyba zbyt zaszokowana, aby wydać z siebie jakiś konkretny odgłos.

Za to Ron tylko wzruszył ramionami.

- W porządku. Chodźmy na kolację.

Harry posłał mu pełen wdzięczności uśmiech i ruszył za nim w stronę kuchni.


***

Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły i tak słodko jak kwiatowe grządki znajdujące się przed Norą. Nadal była ciepła i gładka w odpowiednich miejscach, a jej przyciśnięte do ust Harry'ego wargi wciąż były chętne i wilgotne.

Siedząc na kanapie, przysunął się do niej bliżej, a jego dłoń zsunęła się z jej ramienia i objęła pierś.

Wszystko wyglądało i pachniało dokładnie tak samo jak wcześniej, ale w pewien sposób wszystko było także zupełnie inne. Po kolacji Ginny nalegała, żeby zostać, a Ron i Hermiona zabrali panią Weasley do Nory. A Harry nie miał nic przeciwko temu, aby spędzić trochę czasu ze swoją dziewczyną.

Cóż, przynajmniej tak sądził, że Ginny nadal jest jego dziewczyną, nawet jeżeli nigdy oficjalnie do siebie nie wrócili po tym, jak zerwał z nią pod koniec szóstego roku. A sądząc po tym, w jaki sposób ocierała się o niego, smagając wargami i językiem jego usta i ciągnąc go za koszulę, wyglądało na to, że bardzo chciała być jego dziewczyną, a Harry nie protestował.

Dopóki nie zaczęła odpinać guzików jego dżinsów z czymś, co można by uznać jedynie za wprawę.

Harry odskoczył w drugi koniec kanapy, pozostawiając Ginny samą, wpatrującą się w niego ze zmarszczonymi brwiami.

Nie chciał, aby w ogóle zbliżała się do jego nogi. Nie chciał, aby to zobaczyła. Nie chciał, aby ktokolwiek zobaczył. Jego noga wyglądała... sam nie wiedział, w jaki sposób można opisać to, jak wyglądała, ale za każdym razem kiedy przypadkowo spoglądał na nią pod prysznicem, albo ubierając się, przypominał sobie pewien stary czarno-biały film, który kiedyś mimochodem obejrzał w telewizorze Dursleyów, o potworze, który został zszyty z kawałków ciał różnych ludzi przez szalonego naukowca nazywanego Frankensteinem.

Jego noga wyglądała właśnie tak; jakby została złożona z kawałków i strzępów, które niekoniecznie należały do niego.

- Coś się stało? - zapytała Ginny, poprawiając bluzkę.

- Nic - odparł Harry, chociaż tak naprawdę miał ochotę powiedzieć: wszystko. Zapiął swoje dżinsy.

Poza nogą miał jeszcze jeden problem i również nie chciał, aby Ginny się o nim dowiedziała. Pomimo, że ten problem powinien się już wkrótce rozwiązać, jak zapewnił go jeden z uzdrowicieli, kiedy Harry został z nim sam na sam.

"Nie ma się czym martwić, panie Potter. Nerwy otaczające pana części intymne zostały trochę uszkodzone, ale w przeciągu kilku tygodni wszystko powinno wrócić do normy."

Ale to nie był dla Harry'ego jakiś wielki problem, chociaż musiał przyznać, że każdego ranka po przebudzeniu zaglądał pod kołdrę, aby sprawdzić, czy do jego penisa powróciło już trochę życia. Zważywszy na to, że niemal zginął i prawie stracił nogę, mógł przez jakiś czas poczekać cierpliwie, aż jego członek na powrót stanie się sprawny.

Ginny westchnęła.

- Nie rozumiem twojego zachowania. Najpierw oświadczasz, że nie wracasz z nami do szkoły, a teraz mnie odtrącasz.

- Wcale cię nie odtrącam - zaprzeczył Harry, chociaż zorientował się, że przecież dokładnie to przed chwilą zrobił.

- A właśnie, że tak. - Ginny skrzyżowała ramiona, patrząc na niego ze zmrużonymi oczami i zaczerwienionymi policzkami. - Dlaczego nie wracasz ze mną do Hogwartu? Co takiego strasznego się wydarzyło, że chcesz się tu ukryć?

- Wcale się nie ukrywam - odparł Harry, czując rozrastającą się w piersi irytację.

- A właśnie, że tak! - wyrzuciła z siebie Ginny. - Ukrywasz się tutaj odkąd opuściłeś Świętego Munga. I nawet, kiedy byłeś w szpitalu, prawie w ogóle z nami nie rozmawiałeś.

- Nie ukrywałem się tutaj - powiedział Harry, urażony jej oskarżeniami. - Po prostu spędzałem dużo czasu z Kingsleyem.

- Dlaczego tak nagle zainteresowałeś się Ministerstwem?

- Ja... - Harry przerwał, kiedy zorientował się, co robił przez ostatnie kilka dni. Zamykał się w jednym pokoju razem ze Snape'em. - Przecież to nieważne. Jeżeli chcę spędzać czas w Ministerstwie, to do diabła, mogę to robić!

- Nienawidzisz Ministerstwa!

- To bez znaczenia! I lepiej się do tego przyzwyczaj! Kiedy zostanę aurorem, będę siedział w Ministerstwie przez cały cholerny czas!

- To wciąż nie jest żadna wymówka, aby tak nas ignorować. - Ginny wydawała się być na granicy łez, co zdenerwowało Harry'ego jeszcze bardziej.

Zamachał rękami w geście desperacji.

- Wcale was nie ignoruję.

- A właśnie, że tak! Zachowujesz się jak kompletny tchórz!

Coś w Harrym eksplodowało. Coś, co w ułamku sekundy kazało mu zerwać się z kanapy i pochylić nad Ginny.

- NIE JESTEM TCHÓRZEM!

Ginny również zerwała się z kanapy.

- NIE WAŻ SIĘ NA MNIE WRZESZCZEĆ!

- PRZESTANĘ NA CIEBIE WRZESZCZEĆ, JEŻELI TY PRZESTANIESZ NAZYWAĆ MNIE TCHÓRZEM! - Dłonie Harry'ego zacisnęły się w pięści, a całe jego ciało wibrowało niczym struna. Miał ochotę coś jej zrobić, ale nie wiedział co.

Ginny zbladła, wpatrując się w niego szeroko otwartymi oczami.

- Masz rację. Przepraszam. Nie jesteś tchórzem. W końcu to ty zabiłeś Voldemorta.

Na kilka chwil serce Harry'ego przestało bić, a płuca zaczęły boleć z braku powietrza.

- Co?

- Zabiłeś Voldemorta, więc to oczywiste, że nie jesteś tchórzem - powiedziała, a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.

- Nie - wydyszał Harry.

- Co?

Chłopak cofnął się o krok.

- Nie, to nie ja zabiłem Voldemorta.

- Ale... - Ginny otworzyła usta, lecz po kilku chwilach je zamknęła. - Ale tak napisali w Proroku.

Harry prychnął.

- A od kiedy to, co w nim piszą, jest prawdą?

Odwrócił się do niej plecami.

- Ale w takim razie... co się wydarzyło? - Głos Ginny zabrzmiał bardzo niepewnie i Harry usłyszał w nim również ogromne rozczarowanie.

- Co się wydarzyło? - warknął, odwracając się z rozmachem i czując kłujący ból w protestującej nodze. - Powiem ci, co się wydarzyło. Przegrywałem! Walczyłem z Voldemortem i okazał się lepszym i silniejszym czarodziejem, oto co się wydarzyło! A potem rzucił na mnie tę cholerną klątwę i trafił w moją nogę, a ja nagle znalazłem się na ziemi. Znasz zaklęcie Cruciatus, Ginny? Znasz? Bo ja tak i jest ono niczym w porównaniu z uczuciem, jakby twoje mięśnie odrywały się od kości, a ścięgna zrywały się cal po calu. Wszędzie była krew. I wiedziałem, że umieram, Ginny! Wiedziałem, że przegrałem! A wtedy ten obślizgły drań zabił Voldemorta, oto co się wydarzyło!

Ginny ukryła twarz w dłoniach, ale Harry był niemal pewien, że widzi łzy prześwitujące pomiędzy jej palcami.

- A więc możesz nazywać mnie jak zechcesz, proszę bardzo. Nazwij mnie nieudacznikiem. Powiedz, że wszystko spieprzyłem. Powiedz, że jestem słaby, głupi i żałosny. Ale nie nazywaj mnie pierdolonym tchórzem, ponieważ zmierzyłem się z nim, walczyłem z nim, tylko ja, do jasnej cholery, odważyłem się wystąpić przeciwko niemu, chociaż wiedziałem, że nie mam żadnych szans. Dzięki temu mogę być nazywany wieloma różnymi określeniami, ale "tchórz" z pewnością się do nich nie zalicza!

Ramiona Ginny drżały, ale to sprawiało, że gniew Harry'ego tylko się wzmagał.

- Z pewnością ogromnie cię rozczarowałem, prawda? Przecież zawsze tak bardzo jarałaś się Harrym Potterem, Bohaterem Czarodziejskiego Świata.

Ginny opuściła ręce i spojrzała na niego oczami pełnymi łez.

- To nieprawda.

- A właśnie, że tak. Byłaś we mnie zadurzona zanim w ogóle mnie spotkałaś!

- To bez znaczenia! - krzyknęła desperacko Ginny. - Kocham...

- Nie waż się tego mówić! - warknął Harry. - Kochasz Chłopca, Który Przeżył. Ale wiesz co? On nie istnieje, nigdy nie istniał. Teraz jest Chłopcem, Który Przegrał! - Kopnął z frustracją w stół, po czym zgiął się wpół, kiedy poczuł w nodze oślepiający ból.

- Harry. - Ginny dotknęła jego ramienia, ale Harry spojrzał na nią w taki sposób, że szybko się cofnęła.

- Wynoś się - powiedział przez zaciśnięte zęby. - Po prostu zostaw mnie w spokoju. Jedź do Hogwartu i, do cholery, daj mi w końcu spokój!

Ginny wybiegła z pokoju i po chwili Harry usłyszał trzask frontowych drzwi. Opadł na kanapę, czując jak gniew i frustracja spływają z niego, pozostawiając po sobie jedynie pustkę i wyczerpanie. Jeszcze przez długi czas wpatrywał się w ścianę, nie odczuwając zupełnie nic.


***

- Zachorował - powiedział Kingsley, kiedy Harry pojawił się przy jego boksie następnego dnia. - To nic zagrażającego życiu, tylko małe przeziębienie, ale ma gorączkę.

- Och. - Harry przycisnął pudełko i książkę do piersi, zastanawiając się, dlaczego poczuł nagle takie rozczarowanie.

- Rozchorował się tego ranka, kiedy sprawdzaliśmy jego celę - kontynuował Kingsley. - Uzdrowiciele już u niego byli, dali mu jakieś eliksiry i powiedzieli, że powinien wyzdrowieć w przeciągu dwóch dni, ale do tego czasu nie mogę umieścić go w pokoju przesłuchań. To wbrew zasadom.

- W porządku - powiedział Harry i zagryzł wargę. To pokrzyżowało jego plany. Chciał spędzić dzień na czytaniu, po prostu zatopić się na kilka godzin w nic nieznaczących słowach, jednocześnie naciskając Snape'a, aby dał mu kilka odpowiedzi, których tak pragnął. Ostatnia noc była prawdopodobnie najgorszą nocą w jego życiu i dzisiaj wyjątkowo potrzebował czegoś, co rozproszyłoby jego myśli i sprawiło, że o wszystkim zapomni.

Kingsley przyglądał mu się przez chwilę swoimi brązowymi oczami, a Harry'emu przyszła do głowy myśl, że może Kingsley zna się na legilimencji. Chociaż raczej w to wątpił. Potem zaczął się zastanawiać, czy Kingsley rozmawiał może ostatnio z Tonks. Merlinie, miał nadzieję, że nie.

- Ale mogę wpuścić cię do jego celi, jeśli chcesz - powiedział w końcu. - Jednak musisz być dzisiaj dla niego nieco łagodniejszy. Po prostu mu poczytaj. Nie chcę tłumaczyć się później z jakiejkolwiek formy znęcania się nad chorym więźniem.

- Oczywiście - odparł Harry nieco urażonym tonem. - Przecież do tej pory robiłem tylko to. Czytałem mu.

- W porządku. - Kingsley dał mu znak, aby za nim poszedł. - Tędy.

Cele znajdowały się na samym końcu korytarza, wzdłuż którego ciągnęły się pokoje przesłuchań, a ukryte były za nie wyglądającymi jakoś specjalnie podejrzanie drzwiami. Harry spodziewał się zobaczyć ciężkie, żelazne pręty, tak jak zazwyczaj wyglądały cele w mugolskich filmach, ale bardzo się rozczarował. Znalazł się w wąskim korytarzu, po którego obu stronach ciągnęły się rzędy białych drzwi. Kingsley zatrzymał się przed drugimi drzwiami po prawej stronie i stuknął w nie różdżką.

Nie otworzyły się jednak, a zamiast tego stały sie przezroczyste i Harry mógł po raz pierwszy zobaczyć czarodziejską celę. Była mała, w jednym rogu znajdowała się umywalka i toaleta, a w drugim drewniany stolik i krzesło. Pod ścianą stało proste łóżko, które zajmowała śpiąca postać przykryta brązowym kocem.

Kingsley ponownie stuknął w drzwi, a te natychmiast przestały być przezroczyste i otworzyły się. Harry oddał mężczyźnie swoją różdżkę i wszedł do środka. Drzwi zamknęły się za nim z kliknięciem, którego echo odbiło się od ścian pomieszczenia.

- Dzień dobry, sir - powiedział Harry, kładąc książkę i pudełko na stole. Leżąca na łóżku postać nie poruszyła się. Harry uniósł krzesło, postawił je u wezgłowia łóżka i usiadł na nim, układając sobie na kolanach książkę.

- Powiedziałem DZIEŃ DOBRY, SIR!

Snape zerwał się, a koc opadł z niego, odsłaniając szarą koszulę nocną, zamiast zwyczajowych czarnych szat. Jego rozgorączkowany wzrok przemierzył całe pomieszczenie, zanim w końcu zatrzymał się na Harrym. Mężczyzna opadł z powrotem na poduszkę i wziął głęboki, pełen cierpienia oddech. Jego czoło lśniło od potu.

- Potter. - Głos miał tak zachrypnięty, jakby w jego gardle utknęły ostre kamyki. - Co przygotowałeś na dzisiaj? Fascynującą sztukę robienia balonowych zwierzątek? Jak w mugolski sposób udziergać na drutach skarpetkę? Czy może twoją własną biografię, ponieważ jestem pewien, że do tej pory musiałeś już zacząć ją pisać?

Harry prychnął i podniósł "Brytyjskie i irlandzkie drużyny quidditcha".

- Quidditch.

Snape spojrzał na niego nabiegłymi krwią oczami.

- Sądziłem, że celem tych tajemnych spotkań jest torturowanie mnie.

- Ee... - Harry ponownie opuścił książkę na kolana. - Tak. Żeby zmusić cię do mówienia albo podzielenia się wspomnieniami.

Snape parsknął w pozbawiony humoru sposób i zasłonił ramieniem oczy.

- I nigdy nie przyszło ci do głowy, że tak właściwie, to mogę nawet całkiem lubić quidditch? Oczywiście, że nie, bo to przecież niemożliwe, że moglibyśmy mieć ze sobą cokolwiek wspólnego. Tak nie może być, żeby słynny Harry Potter interesował się tym samym, co morderca.

Harry otworzył usta, czując rosnące w nim sprzeczne emocje. Snape lubi quidditch? Kompletnie mu to nie przyszło do głowy, kiedy dzisiaj rano wybierał tę książkę.

- Nie jestem wcale zaskoczony tym, że zawiodłeś nawet w takiej sprawie. - Kiedy opuścił ramię, jego oczy były zamknięte. - Proszę bardzo. Torturuj mnie.

Harry wpatrywał się w niego, zaciskając zęby. Tym razem wiedział dokładnie, co odczuwać. Wściekłość tak wielką, że miał ochotę zmasakrować mu twarz tą książką. Wiedział, że nie może tego zrobić, że Kingsley znienawidziłby go za to do końca życia, ale ten pomysł był niezwykle wręcz kuszący.

- Dobra. - Harry otworzył książkę. Jego palce były spięte, a knykcie blade. Zaczął czytać, skupiając wzrok na książce i nawet jeżeli zawsze bardzo lubił czytać o quidditchu, to tym razem słowa wypływające mu z ust, nie miały dla niego żadnego znaczenia.

Kiedy skończył rozdział o Strzałach z Appleby i miał zamiar zacząć czytać o Nietoperzach z Bellycastle, spojrzał ponad książką na Snape'a. Który wyglądał, jakby spał.

Harry podniósł nogę i szturchnął go w ramię. Oczy mężczyzny natychmiast się otworzyły, a chłopak zachichotał z satysfakcją.

- Nie wolno zasypiać podczas tortur, sir - powiedział Harry, a Snape w odpowiedzi jedynie prychnął.

Dalej wyglądało to w ten sposób, że Harry czytał kilka stron, spoglądał na Snape'a, żeby zobaczyć, czy jego oczy nie były czasami zamknięte, po czym szturchał go kilka razy stopą w ramię, dopóki ich nie otworzył i czytał dalej. Przez cały czas trzymał nogę opartą o brzeg łóżka, aby w razie konieczności móc zrobić mu brutalną pobudkę, chociaż za każdym razem jego noga protestowała coraz bardziej.

W końcu, kiedy był w połowie rozdziału o Pustułkach z Kenmare, Snape nie wytrzymał. Harry ponownie szturchnął go w ramię, ale tym razem, mężczyzna złapał go za kostkę i bez cienia delikatności strącił jego stopę na podłogę.

W nodze Harry'ego eksplodował biały, oślepiający ogień bólu, sięgający aż do kręgosłupa. Pochylił się gwałtownie do przodu, upuszczając książkę i biorąc świszczący oddech.

- Czego ty chcesz, Potter? - Snape wydawał się być wyczerpany i zniecierpliwiony. Jego policzki były zaczerwienione od gorączki, wargi blade jak u ducha, a czoło pokryte kroplami potu.

- Dobrze wiesz, czego chcę - odparł Harry, prostując się na krześle. Ostrożnie wyciągnął nogę, aby zmniejszyć fale bólu. - Chcę odpowiedzi.

- A czy kiedykolwiek pomyślałeś o tym, czego ja chcę? - zapytał Snape, przewracając głowę na bok, dzięki czemu mógł patrzeć mu prosto w oczy.

Harry zamrugał, zaskoczony tym pytaniem.

- Co?

- Oczywiście, że nie. Wpraszasz się tutaj, tak jak mają to w zwyczaju Gryfoni - kontynuował Snape głosem pełnym pogardy. - Domagając się tych swoich żałosnych odpowiedzi, nigdy nie próbując negocjować, nigdy nie oferując nic w zamian, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że twoja taktyka nigdy nie zadziała na Ślizgona.

Harry potrzebował chwili, aby mentalnie pozbierać szczękę, ale postanowił, że nie da tego po sobie poznać, nie da mu tej satysfakcji. Musiał bardzo się starać, aby jego twarz pozostała niewzruszona, chociaż musiał przyznać, że Snape ma rację. I to całkiem sporo racji.

- Czego, w takim razie, chcesz? - wyszeptał.

- Chcę się stąd wydostać. - Snape powiedział to takim tonem, jakby prosił o kolejną filiżankę herbaty. - Dopiero, kiedy się stąd wydostanę - i dopiero wtedy! - mogę rozważyć możliwość negocjacji warunków podzielenia się z tobą moimi wspomnieniami.

Harry oparł się na krześle i potrząsnął głową.

- Nie sądzisz, że za wiele żądasz? Nie mogę cię stąd wydostać i dobrze o tym wiesz.

- Tak się składa, że może pan, panie Potter. - Snape podniósł się i oparł plecami o ścianę, wbijając w Harry'ego spojrzenie swoich czarnych oczu. - Jedynym zarzutem, przez który jestem tutaj przetrzymywany, jest zarzut o morderstwo. A ty jesteś jedynym świadkiem. Musisz tylko zmienić swoje zeznania. Może nagle przypomniałeś sobie, że to nie twój paskudny Mistrz Eliksirów rzucił klątwę uśmiercającą na dyrektora Dumbledore'a, tylko skazany Śmierciożerca Amycus Carrow.

Harry wpatrywał się w Snape'a, nie mogąc się zdecydować, czy powinien się roześmiać, czy przyłożyć mu w twarz za to, że w ogóle ośmielił się coś takiego zaproponować. Ale zamiast tego wziął głęboki oddech i powiedział:

- Amycus Carrow nie żyje. Kingsley zabił go jakieś cztery miesiące temu.

- Wiem - odparł Snape głosem całkowicie pozbawionym emocji. - Wszyscy, którzy znajdowali się tamtej nocy na wieży nie żyją. Z wyjątkiem ciebie i mnie.

- Ale... Draco Malfoy nie żyje? - zapytał Harry, zaszokowany tą informacją, chociaż sam nie wiedział, dlaczego.

Snape skinął głową.

- Czarny Pan nie przyjął zbyt wyrozumiale jego porażki.

Przez kilka bardzo długich chwil Harry wpatrywał się tylko w punkt znajdujący się gdzieś nad głową Snape'a, a jego umysł przywoływał bardzo dziwne wspomnienia wszystkiego, co Draco Malfoy mu kiedykolwiek zrobił albo powiedział. Malfoy wyciągający do niego dłoń. Malfoy łamiący mu nos. Malfoy niezdolny do zabicia Dumbledore'a. Harry nie wiedział dlaczego, ale wiadomość o śmierci Malfoya wstrząsnęła nim i sprawiła, że coś przewróciło mu się w żołądku, a w klatce piersiowej poczuł ból. Nigdy nie przepadał za Malfoyem i był przekonany, że Ślizgon zasłużył na bardzo wiele różnych rzeczy za wszystko, co kiedykolwiek zrobił, ale śmierć nie była jedną z nich.

Chrząknięcie Snape'a przywróciło go do rzeczywistości i musiał zamrugać kilka razy, aby pozbierać rozproszone myśli.

- A więc oczekujesz, że będę kłamał na temat tego, co się wydarzyło? To ty zabiłeś Dumbledore'a, Snape, wiem o tym, wszyscy o tym wiedzą.

- To nie ma znaczenia. Jeżeli tylko zmienisz swoje zeznania, nie będą mieli żadnego powodu, aby dalej mnie tu przetrzymywać. - Kiedy Harry nie odpowiadał, mężczyzna dodał nieco łagodniej: - Zadaj sobie pytanie Potter, co wołałbyś otrzymać? Odpowiedzi, czy sprawiedliwość?

"Nie wiem", pomyślał Harry, a to zaskoczyło go i zmroziło niemal do szpiku kości. Był Harrym Potterem, do kurwy nędzy. Czy nie powinien zawsze być za sprawiedliwością? Nie potrafił na to odpowiedzieć.

- Przemyślę to - odpowiedział, podnosząc książkę z podłogi.

- Proszę to zrobić, panie Potter. Jeżeli podejmie już pan decyzje, będę tu na pana czekał. - Snape opadł na łóżko, odwracając się do Harry'ego plecami, jakby dawał mu sygnał, że może odejść.



CDN



*****************************************************************************************************************

KOMENTARZE:


Fumi:


Po przeczytaniu nasuwa mi się pytanie, co Snape tak na prawdę chciał osiągnąć? Jakoś mam dziwne wrażenie, że nie chodzi tu tylko o samą w sobie wolność tylko o coś więcej. Nie mogę tylko do końca jeszcze rozgryźć o co chodzi. Mam nadzieję, że w dalszych rozdziałach będę już wiedzieć o ci pięć. Chociaż jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o sex.

Potter w końcu odważył się powiedzieć swoim przyjaciołom, że nie wraca do Hogwartu. Brawa dla tego młodego, odważnego mężczyzny. Swoją drogą też myślałam, że Hermiona walnie jakieś mega nudne kazanie. Jak by nie patrzeeć to długo z tym wszystkim zwlekał.

Harry powinien zainwestować w nowe osłony, aby nieproszeni goście nie przychodzili do niego do domu od tak sobie. Nie dziwię się, że potraktował ich jak potraktował. O Ginny się nie rozpisuję, bo szkoda słów i klawiatury. Jednak muszę to napisać. Dobrze jej tak!

Zastanawia mnie też noga Pottera. Dlaczego aż tak bardzo go boli, czym oberwał i dla czego tego nie da się niczym wyleczyć. Wcześniej nie zwróciłam na nią aż takiej uwagi jak teraz. Biedak taki młody a już ma problemy łóżkowe. Znając jednak życie chłopak jak zobaczy Severusa, a w zasadzie jak sobie zda sprawę ze swojego pociągu do niego wszystko w jakiś nie określony sposób się wyleczy (chodzi mi tu cały czas o jego członka) i będzie sprawny jak nigdy jeszcze dotąd.

Kingsley dalej mnie intryguje.


Pozdrawiam
Fumi.

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
vlada dnia grudnia 28 2010 18:02:43
Aż mnie zatkało z wrażenia, propozycja Snape'a była taka oczywista, a nawet o niej nie pomyślałam, rozumiem
jak się musiał czuć Harry. Nie lubie Ginny, dobrze jej tak.
Jak Harry powiedział Hrmionie, że nie jedzie do Hogwartu to też myślałam, że zaraz zobi mu potężne kazanie.
Intryguje mnie ta klątwa, którą została potraktowana noga Harry'ego, a do tego jeszcze śmierć praktycznie wszystkich światków śmierci Dumbledore'a.
Życzę powodzenia, pozdrawiam vlada.
Lona dnia grudnia 28 2010 18:28:15
No to Harry ma mętlik w głowie. Ciekawe co wygra: Ciekawość czy sprawiedliwość- choć sprawiedliwość w tym przypadku równa się uwolnieniu Severus'a ( tak sądzę). Szkoda mi Nietoperza. Powiedział Potter'owi prosto w twarz, że jest egoistą i dobrze zrobił. Nikt nie liczy się z biednym Mistrzem Eliksirów i cóż się dziwić w końcu zabił Dropsa. A jedyną deską ratunku jest Chłopiec-Który-Przeżył-By-Mnie-Torturować.
Tłumaczenie super i nie mogę się doczekać następnej części.
Życzę szczęśliwego nowego roku i oby wena Was nie opuściła.
Pozdrawiam Lona :**
Shi-chan dnia grudnia 28 2010 19:25:38
Ohh.. Z góry przepraszam, że ten komentarz raczej nie będzie miał sensu >< Wybaczcie, jestem chora.. A więc tak. Śmiać mi się chciało, gdy Hermiona i reszta zaczęli nawijać o tym, że niby Potter jest wilkołakiem, ale cóż.. Co do sprawy z Ginny, to jest mi ona obojętna. W sumie trochę szkoda, że na nią tak nawrzeszczał, ale co tam. Bardzo zdziwiło mnie jednak zachowanie Severusa. Okej, nie spodziewałam się, że on w ogóle może zachorować, czasami moja płytkość mnie powala, wiem.. No i to, że on chciałby się po prostu wydostać. Jej, szkoda mi go, nawet nie wiecie jak bardzo. Mam nadzieję, że Harry podejmie właściwą decyzję ^^ No i jeszcze chcę was pochwalić, bo tłumaczenie jest genialne. Coś co kocham, czyli brak błędów, płynność i ten urok smiley Ohh, dziewczyny, tylko tak dalej!
Pozdrawiam, Shi-chan :*
Elfikowa dnia grudnia 28 2010 19:53:09
Ooo, miazga... O_O Muszę zapamiętać, żeby nie kopiować komentarzy z formatowaniem z worda. Już nie będę prosić, żebyście ten wyżej usunęły, bo i tak to pewnie zrobicie, żeby nie zaburzał cudownej estetyki obrazków snarry po bokach. :D

Ja bym ich wszystkich wypierdzieliła, gdyby mi się zwalali do domu bez zaproszenia. Potter powinien się bać, że pod jego nieobecność odgrzebią jakiś wstydliwy sekret. Rozbierane zdjęcie Snape'a pod łóżkiem czy coś... ^^
"Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły" - oficjalnie odpadłam. Nie dość, że mi się drewniana rączka miotły kojarzy, to jeszcze przypomniało mi się, jak Jack Nickolson wytężał mózg, żeby powiedzieć Helent Hunt jakiś dobry komplement w "Lepiej być nie może". "Pachniesz jak drewniana rączka miotły" pobiło wszystko na głowę. xD
Po tych wszystkich snarry Potter już mi nie pasuje jako heteryk. Jego zwizualizowana dłoń zdecydowanie lepiej wygląda na męskiej piersi.
Kurka, on mnie normalnie rozczarowuje. Powinien odskoczyć od Ginny z powodu skrytej miłości do Snape'a albo przynajmniej gejowskich skłonności, a nie... bo nogę ma poharataną. (Czy to już przypadkiem nie zakrawa o totalne snarrystyczne spaczenie?) Och, świetnie i jeszcze penisa mu popsuli... To nic. Wierzę w zdolności Severusa. Poradzi sobie.
Nie powinnam sobie wszystkiego wizualizować. o_O ( - Mały, żyjesz? - zawołał Harry, unosząc kołdrę i zerkając na machającego białą flagą penisa.)
"Miał ochotę coś jej zrobić, ale nie wiedział co." - "Zjedz ją, zjedz ją" skandował tłum. xd Piękna kłótnia. Wystarczająco żałosna, żeby pasowała do Pottera i wystarczająco głośna, żeby usunąć Ginny z drogi do "weź mnie, Severusie". Nawet trochę mi go żal z powodu tej nogi, ale wszyscy doskonale wiedzą, że Snape ma dziwne fetysze i będzie wielbił łaciatą część ciała Harry'ego.
"Fascynującą sztukę robienia balonowych zwierzątek?" - Ej, a ja bym chętnie o tym posłuchała!
Kocham wszystkie sposoby, w jakie Snape potrafi zgasić Pottera i wytknąć mu totalny brak rozumu. Oczywiście pod warunkiem, że za dwa - trzy rozdziały chłopak nadrobi głupotę innymi umiejętnościami. Ale o tym ćśś, bo jeszcze zmieni zdanie...
Nadal coś mi świta i zaczynam myśleć, że jednak sięgnęłam wtedy po oryginał. Tak czy siak pamiętam z niego cholernie niewiele, więc z chęcią przeczytam całość raz jeszcze w waszym genialnym przekładzie. Jedno tylko, co mnie walnęło po oczach: "ramiona szlochającej pani Weasley, która mocno", "wymamrotała w jego włosy pani Weasley.", "że Harry uwielbiał panią Weasley, to jej" i to wszystko niemal linijka po linijką. Wystarczyłoby zmienić środkowe "pani Weasley" na "Molly" i brzmiałoby mniej kanciasto. :)
Ach, teraz to już się nie mogę doczekać następnego, biorąc pod uwagę fakt, że "z pewną dozą nieśmiałości" tworzy się już jakaś relacja. xd
Ivi dnia grudnia 28 2010 21:06:22
Ciesze się że Harry olał Wesleyów. Są naprawde wkurzający. Szczególnie Ginny działa mi na nerwysmiley
Rozdział świetnysmiley Szkoda mi Severusasmiley Biedaczek musi gnić w więzieniu i męczyć się z chorobą...
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością
Życzę wenysmiley
Alexsandra dnia grudnia 28 2010 21:08:18
Skoro cała ferajna dostała sie do środka domu to znaczy, że zabezpieczenia nie zostały zmienione. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jakim to trzeba być wtedy idiotą. Przecież może się dostać tam każdy. Ale to jest już drobny szczegół.


Ale mogę wpuścić cię do jego celi, jeśli chcesz - powiedział w końcu. - Jednak musisz być dzisiaj dla niego nieco łagodniejszy. Po prostu mu poczytaj. Nie chcę tłumaczyć się później z jakiejkolwiek formy znęcania się nad chorym więźniem.

- Oczywiście - odparł Harry nieco urażonym tonem. - Przecież do tej pory robiłem tylko to. Czytałem mu.


To takie Ślizgońskie. Czytanie to nie tortura. Przecież to taka niewinna czynność. Jak można ją posądzić o zrobienie komuś krzywdy.

Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły i tak słodko jak kwiatowe grządki znajdujące się przed Norą.


Ja rozumiem, że można pachnąć kawiatami, ale żeby drewnianą rączką od miotły? To co ona z nią musiała robić? Nacierała się nią? Albo... już wiem... nie myła się.
W takim wypadku to ja się Potterowi nie dziwię, że ją zrzucił z siebie...
nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się to z facetami wysmarowanymi smarem xD

Wzajemnie dziewczyny smiley
starcatcher dnia grudnia 28 2010 21:17:08
biedny Potter, nie dość, że noga popsuta to jeszcze... ehh... smiley
a Ginny pachnąca drewnianą rączką miotły mnie zabiła XD sorry, to komplement? smiley

no Harry, musisz mózgownicę teraz ruszyć i się zastanowić co wybrać. co będzie lepsze? ciekawa jestem.
Ephirath dnia grudnia 28 2010 21:25:43
Azuro... To okropne zmuszać się do komentowania xD. Szczególnie, że honor, duma i kodeks nie pozwalają mi napisać "Rozdział genialny, czekam na więcej! :3". Dobra, to jadym...

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy? - Czemu tak krótko? ><""""" Ale dobra, wiem, że to nie Wy piszecie tylko tłumaczycie, ale i tak... rozdział jest haniebnie krótki, o.

Poza tym co ma znaczyć "Szczęśliwego Nowego"? Czyli nie zaszczycicie nas już żadnym tekstem przed Nowym Rokiem? Azuro... Nie żartujcie tak T^T. To nie fair, zdecydowanie. Powinien być jeszcze jakiś rozdzialik DI przed Sylwestrem, tak żeby godnie zakończyć ten rok. Albo żeby pocieszyć tych, co nie mają co robić na Sylwestra xD. Dobra, przepraszam, nie jęczę już ^^".

Ron i Hermiona są irytujący. Serio ^^". Ginny to już w ogóle odjazd, ale jej nigdy nie lubiłam. Czy to w filmie, książce, czy w fickach zawsze jakaś taka pusta jest. Pamiętam tylko jedno opowiadanie, chyba drarry, gdzie ona była w miarę ogarnięta ^^".
I w zasadzie spodziewałam się po Hermionie większego kazania, ale najwyraźniej była w zbyt dużym szoku ^^. I po Ronie też innej reakcji, czegoś w stylu "Nie żartuj, stary... Przecież to Hogwart". Ale i tak nie dziwię się, że Harry się wkurzył. Codziennie sprawdzali czy go nie ma... Jakby już sobie człowiek nie mógł z domu wyjść oO".

"Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły" - a to jest beznadziejne i rozłożyło mnie na łopatki xD. Ja rozumiem, że to jest miły dla Harry'ego zapach, ale... ale to się kojarzy okropnie XD. Od razu przed oczami miałam Ginny sztywną jak kij, obśliniającą i obłapiającą Pottera. Przepraszam, że psuję chwilę xD.

I ciąg dalszy zmagań z nogą ;]. Naprawdę podoba mi się jaką traumę ma Harry, to jest takie prawdziwe. Taka skaza na ciele i psychice Złotego Chłopca. I dobrze, że wykurzył Ginny! Wszyscy powinni wiedzieć, że Harry jest homo xD.
I przy okazji jest impotentem... XDDDD.

No i Snape. W zasadzie to dla mnie też jest sporym zaskoczeniem, że nietoperz lubi Quidditch. Chyba jeszcze nie spotkałam się z tym w żadnym opowiadaniu ^^. I jego propozycja... Ciekawe, ciekawe, proste i logiczne ;]. Wszyscy wiemy, że Potter na to przystoi. Bo sprawiedliwość to pojęcie względne ;].

No i Draco. Mi też jest smutno, że Czarny Pan go zabił... Jakoś nigdy nie odczuwałam tego tak, że Potter i Malfoy się nienawidzą tak absolutnie, najwięksi wrogowie. Nie potrafię się pozbyć wrażenia, że gdyby Malfoya tak nie spaczyli rodzice w dzieciństwie to by zostali przyjaciółmi z Harrym :3. Tak, wiem, za dużo drarry xD. Ale reakcja Pottera na wiadomość o śmierci Draco jest jak najbardziej prawidłowa - on nie zasłużył na śmierć.

Ogólnie, to czyta się płynnie, przyjemnie i szybko :3. Nie mogę doczekać się ciągu dalszego, oooch, strasznie nie mogę ^^.
sublimis dnia grudnia 28 2010 21:58:44
Lekki i przyjemny ten "Więzień", czyta się naprawdę szybko.
"Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły" - po prostu miażdży XDD. Podobnie jak to: "Nie chciał, aby w ogóle zbliżała się do jego nogi." oczywiście gdyby nie fakt, że wcześniej Harry prawie ją stracił XD
Tłumaczenie jest genialne, oby tak dalej i oby częściej smiley Czekam na więcej~
Dziewczynka dnia grudnia 28 2010 22:17:47
No i dobrze, że Potter rzucił tą Weasley. Jak ja jej nie lubię... O matko... Zawsze uważałam, ze ona kocha Chłopca Który Przeżył, a nie Harry'ego.

W końcu padła jakaś propozycja na rozwiązanie tego "problemu". Mam nadzieję, że Potter nie będzie długo myślał, bo to i tak nie bardzo mu wychodzi i po prostu przyjmie propozycję Severusa.

Nie wiem co więcej mogę napisać, nie myślę jasno.
Czekam na kolejny rozdział.
mike dnia grudnia 28 2010 23:05:42
Harry dziwnie reaguje w tym ficku. Mam wrażenie, że jest czasem trochę niezrównoważony, chociażby jak się kłócił z Ginny. Niby zawsze był taki trochę... głośny, kiedy puszczały mu nerwy, ale tutaj wydaje mi się nie swój ;p.
Ogólnie opowiadanie mnie zaciekawiło, nie wiem, co będzie dalej, bo czytam tylko tłumaczenie i zdecydowanie chcę je czytać dalej. Nie wiem, czego się spodziewać, bo na razie Harry jest hetero, między nim a Severusem zbyt wiele się nie dzieje, nie mam pojęcia, czy to będzie snarry czy może jednak coś innego.
Rozdział trochę krótki i muszę przyznać, że nie podobał mi się aż tak bardzo jak pierwszy (zdarzało mi się wybuchać śmiechem, kiedy czytałam książki wybrane przez Harry'ego), ale i tak chcę więcej! ;)
Natka dnia grudnia 29 2010 01:19:32
Muszę przyznać, że całkiem intrygujący był ten rozdział. Skupiał w sobie tak wiele emocji, że aż muszę ochłonąćsmiley

Ja rozumiem, że przyjaciele są po to, żeby się martwić, ale od razu najazdy na chałupę? I jeszcze wyjeżdżanie z tekstami w stylu "Wpadaliśmy tutaj codziennie, ale w ogóle nie mogliśmy cię zastać." mnie by doprowadziło do białej gorączkismiley Na miejscu Harrego bym zmieniła adres zamieszkania lub chociaż walnęła takie zabezpieczenia, że nawet mrówka bez pozwolenia by nie przeszłasmiley

Ginny już sobie ostrzyła pazurki, że po powrocie do Hogwartu usidli ponownie Złotego Chłopca, a tu kij w bombki strzelił, choinki nie będziesmiley Przynajmniej Ron z Hermioną zareagowali w miarę normalnie, bez krzyków i długich wywodów dlaczego powinien wrócić i kropka. Za to porównanie Ginny do zapachu drewnianej rączki miotły zabiło mnie totalnie. Przez długi czas nie mogłam przestać się śmiaćsmiley

Za to Severus, nawet pomimo choroby, zachował swoją ślizgońską twarz. Teraz tworzą się teorie, w jaki sposób zachowa się Potter. Chociaż znając jego gryfońskość, to zmieni swoje zeznania i wyciągnie Severusa z Azkabanu. I ciekawie się będzie wtedy zapowiadać akcja negocjacyjnasmiley

Z niecierpliwością będę oczekiwać na ciąg dalszy.
Życzę Weny i czasu.
Pozdrawiamsmiley
kopciurek dnia grudnia 29 2010 11:38:23
- Ale... musisz wrócić z nami do Hogwartu! - powiedziała Ginny. - Mam teraz siedemnaście lat. Będziemy w tej samej klasie.
- och, tak. To jest kurewski powód, dla którego Harry rzuci wszystko, nawet Severusa xDDDD

Rozdział przyjemny, aczkolwiek początek bardzo denerwujacy. Nie dziwię się, ze Potter tak się zezłościł. Sama kiedyś przeżywałam takie ataki znajomych na mój dom i szczerze tego nienawidziłam. Nie ma nic gorszego.

Widok chorego Severusa łamie mi serce ;____; Ja bym się nim odpowiednio zajęła T_T
Szkoda tylko, że rozdział taki krótki. Ja dopiero się rozkręcałam, a tu "CDN". Nienienie...

Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły
- PADŁAM. Boże, jakie porównanie... O_______________O

Bardzo się cieszę, że dodałyście kolejny przetłumaczony rozdział ^^ Czekam z utęsknieniem na kolejny, a teraz idę w spokoju dalej chorować ;]
little-atheist dnia grudnia 29 2010 18:31:32
Ginny zawsze jest irytująca. Nie rozumiem co Rowling strzeliło do głowy kiedy połączyła z nią Harry'ego. Przecież ona zawsze była tylko i wyłącznie groupie Chłopca Który Przeżył, fanką zakochaną w wyobrażeniu o bohaterze, który uratował ją z Komnaty Tajemnic w pierwszym roku jej nauki w Hogwarcie.

i to porównanie:
Ginny wciąż pachniała jak drewniana rączka miotły

XP

Może to kwestia mojego spaczonego przez slashe umysłu, ale ja już nie potrafię wyobrazić sobie Harry'ego z dziewczyną, a z nią w szczególności.

Zaskoczyło mnie to, że Severus lubi Quidditch. Może ujmę to inaczej, to chyba pierwsze opowiadanie, które czytam, gdzie Severus otwarcie się do tego przyznaje.

Dziwi mnie, że skoro Harry'emu tak bardzo zależy na odpowiedziach, nie zaczął od zaproponowania czegoś Snape'owi, od próby przekupienia go, pójścia z nim na układ, tylko prymitywnie chciał wyciągnąć z niego informacje torturami(nieważne, że psychicznymi).

W każdym razie, nie mogę się doczekać kontynuacji.
CielP dnia grudnia 29 2010 20:27:47
szczerze to mnie zmroziło jak Ginny zaczęła Lizać i dobierać się do Harrego. Tak tej Rudej małej suki nienawidze, ze to coś strasznego. no ale Harry jest the best of the best. ;D powiedział co o niej myśli... Ahh Kocham cię Potter normalnie smiley hahaha w końcu ktoś powiedział Ginny gdzie jest jej miejsce.. no i sprawa z Severusem. hmm .. żeczywiście Potter nigy się nie zapytał Snape'a co on chce.. ale w sumie nie miał potrzeby, bo Snae jest zUy i wgl. a więźniowie zazwyczaj albo chcą szybkiej śmierci albo wyjść z więzienia. No cóż... Snape nie jest tchórzem więc chce wyjść.. to dosyć normalne ;D a wydaje mi się, że Potter już się zaczął przywiązywać do Severusa smiley jakiś taki rodzaj odskoczni od codziennego świata znajduje w spotkaniach z nim. to dobrze niech się kochają smiley Haha <3


Też życzę wam wszystkiego najlepszego Kochane jesteście ;***

CielP
Cecyli13 dnia grudnia 30 2010 10:25:49
Bardziej mnie zachęcił pierwszy rozdział.
Kto zaraził naszego kochanego Severusa?? Bo chyba sam nie złapał w celi i nie jest to zwykłe przeziębienie?? Severus lubiący quidditcha?
Dobrze, że Harry odtrącił Ginny mam nadzieje że to już na stałe bo nigdy za nią nie przepadałam ( no chyba ze w parze z Hermioną).
Kiepsko, że takie ultimatum postawił Harremu, ten jeszcze gotów zmienić zeznania i mu się sumienie trochę ubrudzi.
No nic, czekam na następny rozdział. Może tam się dowiemy jego decyzji.
kaimeth dnia grudnia 30 2010 12:20:47
Naprawdę mi się ten fick podobasmiley Drugi rozdział może trochę mniej niż pierwszy, ale tylko trochę.

Ginny nie lubię. Naprawdę, wkurzała mnie od pierwszego do ostatniego momentu, w którym się pojawiła, w książkach. Ale tutaj jestem w stanie ją trochę zrozumieć: chłopak, w którym kocha się od dziecka w końcu "jest jej", a jednocześnie ją odtrąca i nie wyjaśnia dlaczego (a przynajmniej nie wystarczająco).

No i Draco Malfoy nie żyje. Nie wiem czemu, naprawdę mnie to zasmuciło, choć wcześniej nawet o nim nie pomyślałam.

Miejmy nadzieję, że Harry szybko wróci do formy smiley
Dziękuję wam baaaardzo :***
Yuriko-chan dnia grudnia 30 2010 14:33:53
Tak powinno byc, ze Harrego trafia smierc Draco, mimo ze naprawde niewiele sie znali... nie cierpie Ginny, dobrze ze ja wygonil. obrzydza mnie jak sie do niego dobiera xD Z ta noga troche jak House ne? nie moge tego przestac porownywac smiley smiac mi sie chcialo jak im powiedzial ze nie wraca do Hogwartu, ojeeeeeej - chcialoby sie rzec. Ej, a jak cokolwiek mowia o Kingsleyu to umieram xD "gadaliscie z Tonks? Nie? To dobrze..." xD uff hhahahaha xD wszyscy wiemy ze jestes gejkiem Harrus smiley

Biedny Sev taki chory ;p rozbawilo mnie jak zepchnal ta stope i harrego zabolalo xD haha chcialabym zeby Harry pomogl sevowi smileyP rozdzial ogolnie smieszny, ale chyba troche gorszy od 1ego ;P czekam na kolejny z niecierpliwoscia ;DD
kicia27 dnia grudnia 30 2010 14:35:11
Wkurzające, wkur..ające i niech to szlag wszystko trafi! Doskonale potrafię się wczuć w sytuację Harrego. Ch-K-P-i-pokonał-GADA, hurra!!! Tylko jedno małe ale - to nie on, tylko ten, ten... zdrajca, morderca, znienawidzony, itd. itp. SNAPE.(!) Jeszcze do tego Ginny mówi, że jest tchórzem (aluzja do SS?), jego problemy zdrowotne (noga i nie tylko...-smiley, paląca potrzeba dowiedzenia się co się tak naprawdę stało i jeszcze na dodatek zachowanie jego znajomych i przyjaciół. Po prostu można się załamać. Rozumiem, że się martwią, ale w końcu chciałby mieć swoje życie! Skoro go nie stracił...
Ten tekst wydobył ze mnie tyle emocji, że po prostu brak mi sił i czasu, żeby je opisać. Naprawdę bardzo wam dziękuję za to tłumaczenie i rozumiem czemu się wam tak podoba. Mam nadzieję, że praca zamieni się w przyjemność i niedługo uraczycie nas kolejną częścią tej historii.
Z całuskami Kicia27
Doris dnia grudnia 30 2010 18:06:41
Przeczytałam te dwa i rozdziały i wpadłam na genialny pomysł, aby go skomentować xD Bardzo się ucieszyłam, gdy ujrzałam, że tłumaczycie kolejny fanfick. Im więcej snarry, tym życie staje się piękniejsze.

Jestem ciekawa jak rozwinie się relacja Harry'ego (tak w ogóle to wpadł na genialny pomysł na torturowanie tego drugiego) i Severusa. Mam nadzieję, że nasz Złoty Chłopiec wyciągnie Mistrza Eliksirów z więzienia. I cieszę się, że Harry dobrze sobie poradził z tą jakże cholernie wkurzającą dziewczyną. Baba z wozu koniom lżej.

Nie rozumiem tylko Harry'ego dlaczego on nie przeklnął ich wszystkich jak wpadli do niego. Czy ten chłopak naprawdę musi mieć tak wkurzająco upierdliwych przyjaciół i czy nie może mieć choć na chwilę świętego spokoju?! Gdy przeczytałam o śmierci Draco to jakoś nie poczułam się jakoś bardzo zasmucona, może dlatego, że Malfoya mogę strawić tylko w niewielu FF.

Jestem bardzo ciekawa dalszych odcinków i mam nadzieję, że będą nadal pojawiały się w małych odcinkach czasu.

Bardzo dziękuję, że kolejny raz sprawiłyście mi wielką przyjemność, gdy czytałam wasz kolejny przetłumaczony fanfick.
Życzę weny(do DI!), czasu(do DI!) i jeszcze raz weny(do DI!) i czasu(do DI!!!)

Pozdrawiam

Doris
IKA dnia stycznia 01 2011 19:46:23
Ja bym się też tak wkurwiła jakby ktoś mi się tak niespodziewanie wpraszał. Chcesz sobie spędzić spokojny wieczór w samotności a tu BUUUU cała rodzinka Weasleyów siedzi już w twoim domu, zajmuje twoje ulubione miejsce i w ogóle. Masakra. A Ginny zawsze mnie niesamowicie wkurzała - i pewnie nie tylko mnie.

Ten tekst jest cudowny... haha. Potter jednak czasem potrafi powiedzieć coś ciekawego... ;-)
- Z pewnością ogromnie cię rozczarowałem, prawda? Przecież zawsze tak bardzo jarałaś się Harrym Potterem, Bohaterem Czarodziejskiego Świata.

Dobrze, że Harry w końcu "uwolnił się" od Rudej.

Wiedziałam! Wiedziałam, że Harry będzie musiał bardziej się postarać, żeby dostać odpowiedzi od Snapea. (no dobra nie było to takie trudne do odgadnięcia). HA! Snape będzie wolny, tak mi się wydaje! I wtedy... ;p Już się nie mogę doczekać...

Weny i czasu do "Więźnia" i do DI.

PS. Aaa... i Draco nie żyje... jaka szkoda... - żartowałam.
Lethos dnia stycznia 02 2011 05:20:02
Niesamowicie fascynujące że Severus potrafi być taki władczy i dominujący,na całkowicie przegranej pozycji. I jeszcze wyrazić prośbę,która ma wpływ na jego całe życie,niemal z pogardą,obojętnością. Trzeba mieć w sobie to mroczne coś,profesorze.

Dziewczyny,stylistycznie,wow. Czyta się gładko,tak że nic,tylko się wczuć i przyjemnie . : )
inkaaa17 dnia stycznia 02 2011 16:21:17
Wspaniałe opowiadanie. Nie dziwię się że to jedno z waszych ulubionych bo mi również zaczyna się podobać. Snape jest przebiegły i próbuje wykorzystać Harrego. Ciekawe jaką decyzję podejmie Potter. Niby jest zawsze za uczciwością i sprawiedliwością ale ciekawość może w nim zwyciężyć. Podejrzewam również że pewnie się na to zgodzi i będzie z tego zadowolony. Nie mogę doczekać się kolejnych scen Harry-Severus. Tłumaczycie wspaniale. Życzę dużo czasu na to zajęcie.
Pozdrawiam,
Inkaaa17
Bella_Ju dnia stycznia 05 2011 02:30:46
Ohh więc jednak zapewne nie będzie już scen w tej bielusieńkiej sali przesłuchań. Szkoda, podobała mi się.
Bo to, że Potty wyciągnie Snaper17;a z więzienia uważam za oczywiste.
Zadaj sobie pytanie Potter, co wołałbyś otrzymać? Odpowiedzi, czy sprawiedliwość?

To oczywiste, czego chce Harry w końcu od samego początku chodzi i powtarza, że odpowiedzi, tylko i wyłącznie odpowiedzi.
Swoją drogą podoba mi się to w tym Harryr17;m. Nie jest taki jak w kanonie, to znaczy zakłada z góry, że Severusa jest mordercą i w ogóle, ale nie oczekuję od razu jego głowy na srebrnej tacy czy coś. Najpierw chce zrozumieć.

Scena w domu Pottera. Cóż na jego miejscu nie bawiłabym się w ogóle w te początkowe grzeczności tylko od razu wprost spytała rCo wy do cholery robicie w MOIM domu?r1;. Beszczelnośc. I cieszę się, że Potter pozbył się Ginewry. Ha! Wreszcie ktoś powiedział na głos coś co mi już dawno chodziło po głowie. I to nie byłe ktoś, ale sam Harry Potter
Z pewnością ogromnie cię rozczarowałem, prawda? Przecież zawsze tak bardzo jarałaś się Harrym Potterem, Bohaterem Czarodziejskiego Świata.(r30smiley Byłaś we mnie zadurzona zanim w ogóle mnie spotkałaś!(r30smiley Kochasz Chłopca, Który Przeżył. Ale wiesz co? On nie istnieje, nigdy nie istniał.

Tak jest głupia Wiewiórko! *zaciesz*smiley

Ooooooh i ciekawe gdzie Snape wyląduję, kiedy już wydostanie się z więzienia..hyhy chyba już się domyślam *zaciera ręce*

Bossskie!
Pozdrawiam Bella
AngelsDream dnia stycznia 14 2011 20:42:38
Przykry tekst, ale za to bardzo wojenny - pokazuje to, że cena bohaterstwa jest czasem zaskakująco wysoka, a giną wszyscy - bez względu na stronę, po której staną. To, co uwielbiam w tym rozdziale to kwestia tego małego fragmentu:
Harry prychnął i podniósł "Brytyjskie i irlandzkie drużyny quidditcha".

- Quidditch.

Snape spojrzał na niego nabiegłymi krwią oczami.

- Sądziłem, że celem tych tajemnych spotkań jest torturowanie mnie.

- Ee... - Harry ponownie opuścił książkę na kolana. - Tak. Żeby zmusić cię do mówienia albo podzielenia się wspomnieniami.

Snape parsknął w pozbawiony humoru sposób i zasłonił ramieniem oczy.

- I nigdy nie przyszło ci do głowy, że tak właściwie, to mogę nawet całkiem lubić quidditch? Oczywiście, że nie, bo to przecież niemożliwe, że moglibyśmy mieć ze sobą cokolwiek wspólnego. Tak nie może być, żeby słynny Harry Potter interesował się tym samym, co morderca.


To jest bardziej niż piękne, a fakt, że dodatkowo Harry wypiera się swojej orientacji dodaje opowiadaniu smaczku.
beltons dnia stycznia 15 2011 21:16:19
To na prawdę jest inne i może trochę dziwne, ale ciekawe opowiadanie. Już teraz mogę powiedzieć, że bardzo mi się podoba.
Ginny, która zostaje odrzucona jest dokładnie tym, czego było mi potrzeba do szczęścia. smiley
Zwykle denerwował mnie i Harry i jego przyjaciele, ale tutaj tylko Ci drudzy są irytujący. Przynajmniej na razie. Ogólnie nie lubię gości, więc mogę zrozumieć Harry'ego.
Snape - ucieleśnienie ślizgoństwa - myślę, że jego propozycja, choć wydaje się trudna, jest jak najbardziej na miejscu, w końcu czego może pragnąć więzień? Jednak ciekawi mnie, jak ten gryfoński Harry się do tego ustosunkuje. Podejrzewam, że się zgodzi, ale czy to będzie łatwe?
metis dnia stycznia 16 2011 14:16:13
Ha! I tak powinno sie traktowac Ginny smiley Jak ja jej nie znosze...
Teraz juz rozumiem czemu Snape jest uwieziony. Bo czarodziejski swiat uwaza, ze to Harry Potter zabill Czarnego Pana. Wyobrazam sobie, co moze czuc w takim wypadku Mistrz Eliksirow. On odwala brudna robote, a peany zbiera kto inny. I to nie byle kto, bo jego nemezis we wlasnej osobie.
Wspaniale bylo tez to, jak Severus mowi, ze taka taktyka, jaka stosuje Potter, slizgona nie zlamie. Super smiley
Gelka42 dnia stycznia 20 2011 08:00:58
No cóż jeśli chodzi o pomysł na ff to bardzo orginalny. A pomysł Harrego na wyciągnięcie informacji też musze przyznać że nietypowy. Chociaż wcale mu się nie dziwie że tak bardzo zależy mu na tych informacjach ( też chciałabym wiedzieć na jego miejscu). Nie dziwie się wam że tak lubicie te ff bo po prostu jest świetne i bardzo się ciesze że je zaczełyście tłumaczyć . A co do Ginny to dobrze jej tak mała zołza jakoś nigdy jej nie lubiłam. A to że w książce Potter się w niej kocha sprawia tylko że zastanawiam się czy nie dostał o kilkanaście razy za dużo tłuczkiem no ale to moja opiniasmiley
lisiuncia dnia stycznia 28 2011 21:20:44
Jak w każdym opowiadaniu a także w książce Ginny niesamowicie mnie irytuje. Zawsze miała obsesje na punkcie Chłopca Który Przeżył i dobrze, że Harry wreszcie to zobaczył.
Smutne jak bardzo Harry przeżywa to, że to nie on zabił Voldemorta. Z drugiej strony to całkowicie zrozumiałe. Przez większą część życia mówiono mu, że to on pokona najpotężniejszego mrocznego czarodziej świata. Utrata tego przywileju musiała go drogo kosztować.
Ciekawa jestem jak wygląda noga Pottera. Mam nadzieję, że w dalszych częściach zostanie dokładniej opisana. Nasuwa mi się tu porównanie z doktorem Housem smiley
Kolejna niespodzianka w tym opowiadaniu-Snape lubi Quidditch! Świetnie chociaż nie wygląda mi na fana akurat tej dyscypliny. Bardziej pasują do niego szachy smiley
Wreszcie propozycja nie do odrzucenia jaką złożył Severus Potterowi. Jak już pisałam jest nie do odrzucenia tak więc czekam jak akcja potoczy się dalej.
Jocker dnia stycznia 29 2011 14:54:28
Ginny pachnąca jak rączka miotły xD nigdy nie przypuszczałam, że poza inteligencją, ma ona z tego sprzętu coś jeszcze. Cała sytuacja, kiedy Pottera odwiedzają przyjaciele, wydaje mi się inna od ich zwykłych relacji. Próba odseparowania się od nich, Ron, który jak nigdy wstawia sie za Potterem. Świetnie oddane uczucie osaczenia i dyskomfortu jakie odczuwał nasz Złoty Chłopiec.

Scena z Ginny - majstersztyk. Kiedy akcja zaczęła nabierać tempa, chciało się powiedzieć :Może Potter tak zadziałasz i ją kopniesz zdrową nogą, co? A nie tak się panna do ciebie dobiera. Potter wybrnął, bo przypomniał sobie o nodze chorej. Zawsze to coś smiley Złość i emocje, które w nim buzują i do tego niezrozumienie, dlaczego tak się zachowuje, mnie urzekły. I to wygarnięcie Rudej - do cholery, czemu w kanonie nie ma o tym ani słowa? Przecież on by tylko na tym zyskał.

Na koniec Severus. Jego prośba i wahanie Pottera. Jak i to, że nawet będąc więźniem potrafi jednym zdaniem wywołać u niego pożądaną emocje. To udowadnia, że nawet sponiewierany, chory i stłamszony Mistrz pozostaje sobą.
adaseja dnia stycznia 31 2011 18:25:07
Potter źle zagra, jak wpierw uwolni Snape'a a dopiero potem wyciągnie odpowiedzi. Wyciągajac z niego wspomnienia dowiedziałby się czy jest on winny czy też nie i jakie pobudki nim kierowały, a takto będzie kicha.
Nie wiem, dlaczego Ginny jest tak nie lubianą postacią. Mi osobiście ona nie przeszkadza, ale mam czasem taki żal, że Rowling nie wybrała kogoś ciekawszego i bardziej wyjątkowego dla Pottera.
Alexandrine dnia lutego 01 2011 23:24:57
Jedyne co mi utkwiło w pamięci to:
- Ginny! Dobrze jej tak, wręcz wspaniale. Niech się wynosi i nigdy nie wraca.
- Severus! Biedaczysko, jest chore a Harry nie daję mu spać, pewnie w przyszłości będzie mu wręcz usługiwać przy łóżku xD *mraau*
- Harry! Ej no, taki młody, mało, że ma problem z nogą i to dosłownie "Einstenowską", to do tego dorzuciliście mu mały intymny problem. Życia mu nie dajecie, ot co xD

To takie od górnie co do treści smiley Tłumaczenie bezbłędne, po prostu xD

Pozdrawiam,
Alex.
Channel dnia lutego 05 2011 10:06:18
Ginny.
O wiele bardziej wolę Waszą dziewczynę, niż tą. Wasza ma charakter, własne zdanie, jest bardzo podobna do tej książkowej. A ta? Taka ślepo zakochana w Harrym, marudna, płaczliwa, taka, że aż chce mi się ją trzepnąć i powiedzieć, aby zamknęła buźkę i dała Harry'emu spokój.
Hermiona też mnie nie zadowoliła, ale Ron? Ron zachował się w porządku jak na dobrego kumpla przystało.
A co z Harrym? Eee, nie, Ron u mnie króluje w tym rozdziale. Nawet Potter się nie popisał.
A co do Snape'a, to na szczęście jest taki, jaki być powinien, przez co kamień spadł mi z serca, bo już sądziłam, że skoro Harry nie przypadł mi do gustu, to nasz kochany ex Śmierciożerca również.
rraarch dnia lutego 05 2011 14:17:43
Jak ja nie cierpię Ginny, co za baba okropna!! czy ona nie mogłaby zając się choc raz swoimi własnymi sprawami, jedna z najbardziej irytujących postaci z całej serii.
Co do nogi Pottera to i tak wiem, że wszysto będzie dobrze, w końcu nikt nie odciąłby nogi Złotemu Chłopcu smiley)
simonucha dnia lutego 07 2011 21:03:50
Nie dziwię się Potterowi, że na taki pomysł nie wpadł, że aby zasiegnąć u niego informacji musi go "po prostu" wypuścić ; o. Bo ja sama na niego nie wpadłam. A to przecież taaakie proste. Ale jestem ciekawa jak to Harry wszystko poukłada i czy pomoże Snape'owi czy też nie. Jednak domyślam się, że tak. W końcu to Snarry, nie? ^^

Hermiona, jak to Hermiona, pierwsza rzecz to u niej nauka (jak tak można wytrzymać?!), a Ron mnie zaskoczył, oczywiście pozytywnie. Zachował się jak dobry kumpel, nie naciskał nie pytał. I o to chodzi. Jeśli Harry będzie chciał to wkrótce i tak im powie dlaczego się do Hogwartu nie wybiera.

Cóż, Ginny.. Wkurzyła mnie i tyle. Cieszę się bardzo, że Potter ją wygonił. Dziewczyna nie ma tu czego szukać, ot co. I w ogóle wydała mi się jakaś taka nijaka. Płaczliwa i bez własnego zdania.

Bardzo interesujące jest to, że świadkami jako jedynymi, którzy widzieli śmierć Dumbledore'a są Harry i Snape. Więc z tego powodu nie powinno być problemu zwalić winę za śmierć dyrektora na kogoś innego.
sintesis dnia lutego 13 2011 20:24:57
"Był Harrym Potterem, do kurwy nędzy. Czy nie powinien zawsze być za sprawiedliwością? Nie potrafił na to odpowiedzieć."

Uwielbiam momenty, w których Harry odbiega od szablonu cudownego, sprawiedliwego, dobrego chłopca i staje się bardziej realny. I te pogawędki we własnej głowie, wiem że to się świetnie czyta ale kurde ja takich nie mamsmiley po przeczytaniu tylu opowiadań właśnie to zauważyłam, że nie prowadzę żadnego wewnętrznego dialogu hmm czy to oznacza że nie jestem prawdziwą fanką slashu?o_O
gilreaninglorion dnia lutego 14 2011 19:56:50
mówiąc szczerze ciesze się że Harry pogonił Wesleyówne i zrobił rząd z Hermioną i resztą. Też bym się wkurzyła jakby mi się tak ktoś po domu szarogęsił. A układ Snape jest bardzo ciekawy...... Snape i Quidich koniec świata.
okami dnia lutego 25 2011 22:59:56
Tak! Niech Ruda się goni ,nigdy jej nie lubiłam. Brawa dla Harry'ego. Poza tym rozdział czytało się dobrze. Całe szczęście nie robicie tych akademickich błędów w tłumaczeniach gdzie w zdaniach "coś zgrzyta". Zaskoczeniem był Snape taki słaby i chory. Zwykle wyobrażam sobie ,że on nawet na łożu śmierci pozostaje twardy i nieugięty plujący nieustannie swoim jadem.
nataliiee dnia lutego 27 2011 17:48:06
- Nie wolno zasypiać podczas tortur, sir - powiedział Harry, a Snape w odpowiedzi jedynie prychnął.


To jedno zdanie pokazuje jak genialne jest to opowiadaniesmiley!

- Ale... Draco Malfoy nie żyje? - zapytał Harry, zaszokowany tą informacją, chociaż sam nie wiedział, dlaczego.


Czy to zbrodnia doszukiwać się drarry w snarrysmiley? No,ale jakoś musiał nabrać doświadczenia. Z resztą lepszy Draco niż Ginnysmiley!

A ostatnie zdanie jest cudne. Tylko Snape potrafi zachowywać się jak prawdziwy król. I w ogóle fajny jest ten Severus. To jak zgasił Pottera... Majstersztyksmiley
Deirdre dnia marca 04 2011 15:09:36
I całe wyobrażenie Ginny o Idealnym-Chłopcu-Który-Przeżył-i-Zabił-Voldemorta legło w gruzach. Dobrze jej tak! Nigdy tej rudej nie lubiłam.


Czego, w takim razie, chcesz? - wyszeptał.

- Chcę się stąd wydostać. - Snape powiedział to takim tonem, jakby prosił o kolejną filiżankę herbaty


Jak Harry'ego zgasił xD Boskie^^
Olkowa dnia marca 16 2011 17:55:40
Jak to jest, że książkową Hermionę ubóstwiałam, a tymczasem sposób, w jaki kreuje się ją w opowiadaniach, irytuje mnie ogromnie? Natomiast za Ginny nigdy nie przepadałam, choć muszę przyznać, że pierwowzór wiele zyskuje na byciu chłopczycą (tylko niech da spokój Harry'emu i znajdzie sobie jakąś dziewczynę). Tutaj zrobił się z niej niesamowity ciapciak, ale rozumiem, iż trzeba się było jakoś baby pozbyć ^^ Postawa Rona jest godna podziwu. Nie spodziewałam się tego po nim. Taka dojrzałość; tyle wyrozumiałości. Wojna zmienia ludzi (może go tam podmienili). Propozycja oraz zachowanie Snape - do przewidzenia. Ostatecznie to szczwany Ślizgon jest, no!
andziaraa dnia kwietnia 05 2011 20:12:13
Przeczytałam na razie 2 rozdziały i mam wrażenie jakby Harry zmienił się w dr Housa. Ma taką samą jatkę zamiast nogi i charakter. Noga boli go jak cholera, warczy na wszystkich dookoła i knuje. według mnie Harry nie powinien zamykać się w sobie, tylko podzielić się swoimi problemami z przyjaciólmi. Z Ginny zawalił na całej lini, bidulka poczuje się odrzucona.
Rozwaliła mnie insynuacja o wilkołactwie oraz o skłonnościach do Kingsleya.
Jednak najbardziej spodobała mu się scena jak Harry dowiaduje się o śmierci Dracona. To co wtedy czuł i myślał. Niby byli wrogami ale tak naprawdę nigdy nic poważnego nie zaszło. I to jak Harry przypomniał sobie jak odmówił podania Draconowi ręki. Smutno mi się zrobiło.
Opowiadanie podoba mi się, tylko trochę za dużo skojarzeń z Housem.
anaana dnia kwietnia 13 2011 21:11:47
no i się wciągnęłam, nie ma co. nie dziwię się, że tak się zakochałyście w tym fiku. obok Serii Herbacianej nic mnie tak nie wciągnęło już dawno. cieszę się, że zaczęłam czytać już po zakończeniu tłumaczenia. ach...biegnę dalej!
ksiaze dnia kwietnia 25 2011 14:06:10
Chyba wykrakałam... strasznie mnie irytuje kiedy z przyjaciół Harrego robi się przewrażliwionych, niezdolnych do rozumienia debili a z Pottera wielkiego cierpiętnika, którego zdolny jest zrozumieć tylko Snape! Przecież Ginny nie wiedziała jak było, jak może od niej wymagać wyrozumiałości jak nic im nie powiedział, nie wyjaśnił! A to, że walczył z Voldemortem wcale nie znaczy, że nie jest tchórzem w życiu prywatnym! Grorrrarrr! No, ale to chyba naturalna kolej rzeczy w opowiadaniach typu snarry, bohaterowie poboczni są zbędni, mam tylko nadzieję, że to Harry będzie przepraszał Ginny a nie na odwrót!
Bardzo gładkie rozwiązanie z propozycją Snape'a, całkowicie w jego stylu!
Ciekawi mnie jak rozwinie się wątek z Kingsleyem. I jestem przekonana, że Harry w pełni odzyska sprawność przy Severusiesmiley
jusoks dnia kwietnia 25 2011 19:33:46
Mi jakos nie zal Ginny chociaż nigdy nie miałam nic przeciw niej ale zawsze było jakieś ale co do jej osoby;p
Co do tego posądzenia o wilkołactwo to jego przyjaciele przesadzili,nadskakują nad nim jak nad jakiem, każdy by się wkurzył;p
Propozycja Seva iście ślizgońskasmiley
ewa1959 dnia sierpnia 27 2011 16:02:15
,, Wiezna moglam przeczytac ,dopiero jak byl dostepny ,ale odrazu mi sie spodobal. Najbardziej mnie zawsze denerwuje to ,ze jego przyjaciele sa tacy wscibiscy , wszystko musza wiedziec i zawsze miec ostatnie slowo , traktuja go jak dziecko . A Harry tutaj sie postawil i bardzo dobrze .Ginny to inna historia ,za nia ja wogole nie przepadam moze dlatego ,ze jest natretna.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1794 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1794 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1794 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1794 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1794 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Eo Nagisa
30/10/2024 16:12
Planujecie wydać mistrza i chłopca po polsku czy będzie tylko w angielskiej wersji?
arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006