| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Więzień Część 4 | | | Część 4
Harry usiadł przy stole i zalał swoje płatki mlekiem. Zegar wskazywał za dziesięć dziewiątą, więc stwierdził, że ma jeszcze czas na szybkie śniadanie. Był naprawdę głodny. W zasadzie to jeszcze ani razu od czasu konfrontacji z Voldemortem nie obudził się aż tak głodny.
Po tym, jak wrócił z nocnego spotkania ze Snape'em, myślał że czeka go bezsenna noc, ale zasnął niemal natychmiast i obudził się zaledwie dziesięć minut temu. Najwyraźniej świadomość tego, że otrzyma dzisiaj od Snape'a przynajmniej część odpowiedzi wystarczyła, aby jego zaniepokojony umysł odetchnął trochę i odpoczął. Przynajmniej na razie.
Wziął do ust łyżkę płatków i natychmiast wypluł je z powrotem. Mleko skwaśniało. Westchnął, włożył miskę do zlewu i wepchnął sobie do ust garść suchych płatków, przepijając je wodą.
Weasleyowie zapełnili mu lodówkę, kiedy wyszedł ze szpitala, ale wyglądało na to, że tym razem jest zmuszony sam zatroszczyć się o zakupy. Będzie to musiał jednak odłożyć na później.
Teraz czekało go spotkanie ze Śmierciożercą.
Wziął do rąk pudełko z myślodsiewnią, pomimo, iż nie sądził, by mu się dzisiaj przydała, ale przecież nigdy nic nie wiadomo. Na wieku postawił pudełko z płatkami.
Trzy minuty później stał już przed domem Snape'a. Zapukał kilka razy i drzwi otworzyły się, ukazując Snape'a, ubranego jak zwykle w swoje czarne szaty.
- Potter.
Harry wszedł do środka, kiedy mężczyzna przesunął się, aby go wpuścić.
- Dzień dobry, sir. Ma pan może trochę mleka?
- Ach - mruknął Snape, spoglądając na pudełko płatków, które Harry trzymał w rękach. - Przegapione śniadanie? Przez moment zastanawiałem się, jaki rodzaj tortur zaplanowałeś dla mnie za ich pomocą.
Harry potrzebował chwili, aby zorientować się, że Snape żartuje. Zachichotał, chociaż śmianie się z dowcipu Snape'a wydawało mu się czymś dziwacznym.
- Tak. Mleko mi się skwasiło.
- Cóż, w takim razie czeka cię rozczarowanie - powiedział mężczyzna, nakazując Harry'emu gestem, aby położył na stole swoje rzeczy. - Jak widzisz, jestem w areszcie domowym.
- Hmm?
- W areszcie domowym, Potter. Której części nie rozumiesz?
Harry zmarszczył brwi.
- Aha, jasne. Ty także nie zrobiłeś jeszcze żadnych zakupów.
Snape przewrócił oczami i sięgnął po różdżkę. Harry zesztywniał na moment, ale mężczyzna nie zwrócił na niego uwagi, tylko przywołał pergamin i pióro, po czym zaczął coś rysować.
- Dziesięć minut stąd znajdziesz mały supermarket. - Snape odwrócił pergamin na drugą stronę i zaczął wypisywać długa listę. - Kup to - powiedział, wręczając Harry'emu pergamin, a następnie sięgnął w głąb swoich szat i wyciągnął z nich trzy dziesięciofuntowe banknoty, które dał Harry'emu.
- Nie jestem twoim chłopcem na posyłki - poskarżył się Harry, przyglądając się pergaminowi. Na jednej stronie była narysowana prosta mapa z zaznaczoną trasą do supermarketu, a na drugiej znajdowała się długa lista zakupów. Cóż, przynajmniej znalazło się na niej mleko.
- Nic mnie to nie obchodzi, Potter. Tylko tobie wolno wychodzić z tego domu, a więc jeżeli nie chcesz głodować, to lepiej się pospiesz.
Harry wsunął do kieszeni pergamin oraz pieniądze i bez słowa opuścił dom. Kiedy szedł przez opustoszałe ulice stwierdził, że Snape musi wyjątkowo szybko chodzić. Dziesięć minut, jasne. Zajęło mu to prawie pół godziny. Ale wcale mu to nie przeszkadzało, ponieważ dzień był naprawdę ładny. Było późne lato, jeszcze bez żadnych widocznych oznak jesieni. I nawet jeżeli ulice, którymi się poruszał wyglądały na wyludnione i ponure, to cieszył się tym, że może sobie pospacerować trochę po dworze.
Kiedy znalazł się juz w sklepie, szczegółowo przeczytał listę, ponieważ nie chciał dać Snape'owi jakiegokolwiek powodu, żeby odesłał go tutaj z powrotem, ponieważ wiedział, że na pewno by to zrobił, gdyby Harry czegoś zapomniał.
Jajka, bekon, chleb (pełnoziarnisty!), mleko. Jak na razie wszystko szło dobrze. Pomidory. Harry wybrał najmniejszą siatkę, nie chcąc dźwigać z powrotem do domu dwudziestu funtów pomidorów. Mięso mielone. Zaczął się zastanawiać, co też Snape planuje ugotować. Brokuły. Harry skrzywił się i przez chwilę rozważał, czy nie wziąć zamiast nich kalafiora. Ale jeżeli mężczyzna chce się torturować, to on nie będzie mu w tym przeszkadzał. Papier toaletowy. Harry zastanawiał się, czy Snape woli super delikatny i miękki, czy ekologiczny szary, który przypominał w dotyku papier ścierny. Zdecydował się na średniej miękkości papier, ozdobiony słodkimi żółtymi kwiatuszkami, wiedząc, że to prawdopodobnie wyprowadzi Snape'a z równowagi.
Kiedy kupił już wszystko, co znajdowało się na liście (sprawdził ją dwa razy), zapłacił i zapakował wszystko do foliowych toreb.
Podróż powrotna zajęła mu prawie czterdzieści minut, a w połowie drogi noga zaczęła go tak bardzo boleć, że musiał się kilka razy zatrzymywać, aby trochę odpocząć. Ale na szczęście żadna z toreb nie rozerwała się. I nawet jeżeli wiedział, że przecież mógłby użyć magii, aby pomniejszyć torby i nieco sobie ulżyć, to nie zrobił tego. Nie był jeszcze aż tak słaby i żałosny.
- Długo ci to zajęło - powiedział Snape, kiedy tylko otworzył Harry'emu drzwi. - Nie było cię przez prawie dwie godziny.
Harry rzucił mu 'spojrzenie', ale efekt został zrujnowany z powodu tego, że nie mógł przestać dyszeć.
- Tędy. - Snape zniknął za drzwiami, których chłopak wcześniej nie zauważył. Ruszył za nim przez niewielką jadalnię, wypełnioną meblami tak samo wyświechtanymi i zbutwiałymi jak cała reszta domu i znalazł się w maleńkiej kuchni.
Na stojącym w rogu stole znajdował się podgrzewany przez magiczny ogień kociołek, w którym coś się gotowało.
- Połóż to tam, Potter - powiedział Snape, wskazując na kuchenny blat. Harry przydźwigał torby i położył je na blacie z westchnieniem ulgi.
- Nie mogę zbyt szybko chodzić - wymamrotał, opierając się o framugę drzwi, aby zdjąć nieco ciężaru z rwącej nogi.
- O czym ty mówisz? - zapytał Snape, spoglądając na niego przelotnie podczas wykładania zakupów.
- Pytałeś, dlaczego tak długo mi to zajęło - powiedział Harry, tym razem nieco wyraźniej. Wyprostował ramiona i uniósł podbródek. - Więc odpowiedziałem, że nie mogę już tak szybko chodzić.
Snape zamknął lodówkę i przez chwilę przypatrywał się Harry'emu z przekrzywioną lekko głową.
- Proszę zdjąć spodnie, panie Potter.
- Co?
- Czy naprawdę muszę się powtarzać?
Harry przełknął ślinę, wpatrując się w Snape'a szeroko otwartymi oczami.
- Rozmawiałeś ostatnio z Tonks?
- Nie. A teraz zdejmuj spodnie, albo zrobię to za ciebie!
Harry cofnął się powoli, nie mając pojęcia, czego Snape od niego chce. Wiedział tylko, że na pewno nie chce zdejmować przed nim spodni, nieważne z jakiego powodu.
- Jak sobie życzysz - westchnął mężczyzna i zanim Harry zorientował się, co się dzieje, w dłoni Snape'a pojawiła się różdżka i spodnie Harry'ego zniknęły. Tak samo slipy. I różdżka.
- Co, do cholery? - Harry zaczął się chwiejnie cofać, czując rosnącą panikę. Próbował jednocześnie iść i zasłaniać dłonią swoje części intymne. Nie chciał, żeby Snape widział go w takim stanie, żeby widział jego nogę.
Jednak Snape wydawał się być całkowicie spokojny. Podniósł kociołek i ruszył za pospiesznie wycofującym się Harrym do salonu.
- Na kanapę, Potter.
- Co? Nie! Oddawaj moje spodnie!
- Przestań zachowywać się jak rozpuszczony gówniarz i kładź się na kanapie - powiedział Snape, a w jego głosie zabrzmiała groźba. Zdjął narzutę ze stojącego obok fotela i rzucił nią w Harry'ego. - Połóż się na tym. Dzięki temu nie zabrudzisz kanapy.
- Nie! Co ty chcesz... - Harry zamknął usta i spojrzał na trzymaną w ręku narzutę, a później na kociołek, który przyniósł ze sobą Snape. Zauważył także, że wzrok mężczyzny był skupiony na jego nodze, a nie na innej części ciała. - Och. To na moją... na moją nogę?
Snape wydał z siebie zniecierpliwione westchnienie i okrążył kanapę, gestem wskazując Harry'emu, aby się pospieszył.
Wciąż odczuwając obawę, Harry usiadł na narzucie, powiercił się trochę i w końcu wyciągnął się na kanapie, chociaż wciąż zakrywał obiema dłońmi swoje części intymne. Wbił wzrok w sufit, kiedy Snape uklęknął przy nim i postawił obok siebie dymiący kociołek.
- Widzę, że teraz Szpital Świętego Munga zatrudnia konowałów a nie uzdrowicieli - powiedział Snape, a Harry wzdrygnął się, kiedy poczuł chłodne palce przesuwające się wzdłuż jednej z bardzo wielu blizn pokrywających jego nogę.
- Tak. - Harry odchrząknął, próbując ukryć swoje zażenowanie całą tą sytuacją. - Przynajmniej wciąż ją mam. To znaczy nogę.
- Hmm.
Palce zaczęły uciskać miejsca na jego nodze. Najpierw na łydce, później na kolanie, a na końcu na udzie, co sprawiło, że Harry zadrżał.
- Jak często cię boli?
- Zazwyczaj rano, zaraz po obudzeniu- odparł Harry, nadal wbijając wzrok w sufit. Był żółtawy i pobrudzony, tak jakby w tym domu mieszkał kiedyś ktoś, kto palił dużo papierosów. - I kiedy za dużo chodzę, tak jak przed chwilą. I kiedy za bardzo ją nadwyrężam. A czasami boli sama z siebie. - W końcu odważył się spojrzeć na Snape'a. - Czyli w zasadzie przez większość czasu.
- W zasadzie? - powtórzył sucho Snape. Na moment odchylił się do tyłu, marszcząc brwi, po czym sięgnął po kociołek. Nabrał trochę tego, co w nim było i spojrzał Harry'emu w oczy.
- Powiedz mi, jeżeli będzie bolało, a jeżeli nie będzie, to siedź cicho.
Po tych słowach dłoń Snape'a dotknęła uda Harry'ego i zaczęła wmasowywać maść w jego skórę.
Harry wzdrygnął się, chociaż wcale nie z bólu. To w ogóle nie bolało. Ale świadomość tego, że Snape go dotyka, że dotyka jego pokiereszowanej nogi i pieści ją w taki sposób, sprawiała że Harry odczuwał zażenowanie. Ponieważ to było przyjemne. Było niczym lodowata woda chłodząca świeże oparzenie, chociaż ani jego noga nie była poparzona, ani maść nie była zimna.
Ale to i tak było najprzyjemniejsze doznanie, jakiego Harry doświadczył od bardzo dawna, więc odchylił głowę do tyłu i wydał z siebie zawstydzający dźwięk bardzo dziwnie przypominający jęk.
- Czy to boli?
- Nie - wyszeptał Harry. - To przyjemne. - Po tym wyznaniu poczuł, że się rumieni. Przyznać się do czegoś takiego przed Snape'em, ze wszystkich ludzi... Kiedy nie otrzymał odpowiedzi, przechylił głowę na bok. - To nie powinno być przyjemne?
- Hmm - było jedyną odpowiedzią mężczyzny, który w tym samym momencie położył na nodze Harry'ego również drugą rękę. Jego długie palce z wprawą przesuwały się po skórze i bliznach, a Harry coraz bardziej się odprężał, podczas gdy Snape zajmował się jego stopą, a następnie łydką.
W zasadzie to Harry był już tak odprężony, że zaczął odpływać, a nie chciał zasnąć przy Snapie, ponieważ stałby się wtedy całkowicie bezbronny. Nie ufał mu. Może powinien z nim porozmawiać. Najprawdopodobniej i tak skończy się na wielkiej kłótni, znając ich obu, ale dzięki temu przynajmniej nie zaśnie.
- Znasz tę klątwę, która trafiła w moją nogę? - zapytał, unosząc nieco kolano, aby Snape mógł dostać się do zgięcia.
Mężczyzna odpowiedział dopiero po chwili, tak jakby nie miał ochoty tego robić.
- Tak.
- Och. - Harry zastanawiał się, czy powinien być zaskoczony. - Ja nigdy wcześniej o niej nie słyszałem.
- Nie mogłeś o niej słyszeć. - Snape oderwał wzrok od nogi i zanurzył swoje ciemne spojrzenie w oczach Harry'ego. - Nie znajdziesz jej w żadnej książce. Nawet na marginesach.
Harry spiął się, nie będąc pewnym, do czego zmierza mężczyzna.
- Sir? - zapytał cichym, niepewnym głosem. - Czy pan...
- Ta klątwa jest zbyt niebezpieczna. Dlatego nigdzie jej nie zapisałem. Znał ją tylko Czarny Pan i kilku jego najbardziej zaufanych popleczników.
Harry sapnął i uniósł się na łokciach, czując, jak coś przewraca mu się w żołądku. Był wdzięczny, że jednak nie jadł jeszcze śniadania, bo mógłby wszystko zwrócić.
- CO?
Palce Snape'a zacisnęły się na jego kolanie.
- Tak, Potter. To ja wymyśliłem tę klątwę. Jak myślisz, skąd inaczej mógłbym wiedzieć, jak wyleczyć twoją nogę?
Harry szarpnął nogą, próbując wyrwać ją z zaciśniętych na niej niczym imadło palców Snape'a. Mężczyzna natychmiast ją puścił i odwrócił wzrok, jakby był zły na siebie, że na moment stracił nad sobą kontrolę. Harry skrzywił się i z powrotem opadł na kanapę, czując jak jego serce tłucze się w piersi. Nie mógł uwierzyć, że - nie chwila, w zasadzie to był w stanie uwierzyć, że Snape wymyślił coś takiego. W końcu wymyślił też Sectumsemprę, chociaż w porównaniu do tej klątwy, Sectumsempra wydawała się być dziecięcą igraszką.
- Czarny Pan nie używał jej zbyt często - kontynuował Snape, tak jakby wyjaśniał Harry'emu działanie jakiejś prostej mikstury. - Nie spodziewałem się, że użyje jej na tobie.
- Cóż - odparł Harry, zastanawiając się, czy to, co powiedział Snape miało sprawić, że poczuje się lepiej. Walczył ze wspomnieniami z tamtej nocy, przed oczami zobaczył ten moment, w którym był pewien, że zaraz umrze. Przełknął ślinę. - To bolało bardziej niż klątwa Cruciatus - wyszeptał. W jakiś sposób to wydawało się dla niego ważne, aby Snape to wiedział. Aby wiedział, co stworzył.
- Spodziewałem się tego. - Dłonie mężczyzny ponownie zaczęły łagodnie masować skórę Harry'ego, który znowu zaczął się odprężać. - Ta klątwa obdziera wszystko aż do kości. Powoli. Skórę, mięśnie, ścięgna, nerwy.
- Co ty nie powiesz - rzucił Harry, ponieważ musiał powiedzieć mu cokolwiek, inaczej mógłby zacząć krzyczeć albo kopnąć go w twarz. Merlinie, jaki chory popapraniec wymyśla takie klątwy? Spojrzał na Snape'a. Najwidoczniej ten.
- Zabija cię utrata krwi, chociaż klątwa powinna obdzierać tak długo, aż ofiara umrze.
Harry poderwał się, odtrącając ręce Snape'a.
- Słuchaj, wiem, że powiedziałem, że chcę otrzymać odpowiedzi, ale one nie muszą być aż tak cholernie szczegółowe. Oberwałem w nogę klątwą. Bolało jak cholera. Ty wymyśliłeś tę klątwę. Teraz wsmarowujesz w moją nogę jakiś gnój, który mi pomaga. Koniec.
Snape pokiwał głową, wpatrując się w swoje kolana. Czarne włosy opadały mu na twarz, zakrywając ją niemal w całości.
- Tak, można by to tak ująć.
- Dobrze. - Harry spojrzał na swoje ciało i dopiero teraz zorientował się, że nie zakrywał już swoich miejsc intymnych, tylko zaciskał dłonie na narzucie. Ostrożnie rozprostował palce i położył się z powrotem na kanapie.
- Możesz kontynuować. Jeżeli chcesz. Sprawia mi to przyjemność. Przynajmniej jest dużo lepsze od klątwy.
Snape prychnął cicho i ponownie położył dłonie na udzie Harry'ego. Przez chwilę obaj milczeli, a jedynym dźwiękiem wypełniającym ciszę był szelest szat Snape'a i mlaszczący odgłos pokrytych maścią dłoni mężczyzny, wcierających ją w skórę Harry'ego. Chłopak starał się nie myśleć zbyt dużo, ale nie bardzo mu to wychodziło. Prześladowały go wspomnienia z tamtej nocy, powoli przeobrażając się w pytania, na które nie znał odpowiedzi.
Czy to dlatego Snape zabrał go do Świętego Munga, nawet jeżeli zdawał sobie sprawę z tego, że zostanie aresztowany? Ponieważ to jego klątwa niemal zabiła Harry'ego, nawet jeżeli to Voldemort ją rzucił?
Czy dlatego klęczał teraz obok niego, łagodnie dotykając jego pokiereszowanej nogi, ponieważ kierowało nim poczucie winy?
Harry spojrzał na Snape'a. Nie potrafił sobie wyobrazić, aby ktoś taki jak Snape mógł czuć się winny z jakiegokolwiek powodu. Pewnie nawet nie wiedział, co to znaczy "czuć się winnym". Ponieważ gdyby wiedział, to jak mógłby żyć nadal po tym, co zrobił Dumbledore'owi?
Harry westchnął i uniósł nogę, a dłoń Snape'a wśliznęła mu się pod udo. To było przyjemne. Nie tylko dzięki miksturze, która sprawiała, że znikało kłucie i ból, które zawsze odczuwał, ale również dzięki przynoszącemu ulgę dotykowi dłoni Snape'a, nawet jeżeli Harry tego nie chciał.
Ale kiedy mężczyzna dotknął wewnętrznej strony jego ud i musnął palcami jądra, Harry poderwał się gwałtownie.
- Nie musisz sięgać aż tam - powiedział w stronę sufitu, leżąc sztywno na kanapie.
Lecz kiedy Snape nie odpowiedział, tylko ponownie dotknął dłońmi wnętrza ud Harry'ego, chłopak poderwał głowę i spojrzał na niego.
- Powiedziałem 'nie'.
- Panie Potter - zaczął Snape zmęczonym głosem - czy nadal chce pan zostać aurorem?
- A co to ma z tym wspólnego?
- Po prostu odpowiedz na moje pytanie.
- Tak, bo ty z taką chęcią odpowiadasz na moje.
- Panie Potter! - Snape zabrał ręce i zacisnął je w pięści. - Pytam, czy nadal chce pan zostać aurorem?
- TAK! - Harry już niemal siedział, czując się tak, jakby miał za chwilę wybuchnąć. Nie miał pojęcia, do czego zmierzał Snape i nienawidził być traktowany w taki sposób.
- A czy myślisz, że dopuszczą cię do swojego kursu, jeżeli nie będziesz w stanie przebiec pół mili bez wyzionięcia ducha? - Snape wpatrywał się w niego takim wzrokiem, jakby to była wina Harry'ego, że nie rozumie, o co mu chodzi.
Harry otworzył usta, aby odpowiedzieć, ale nie potrafił nic wymyślić. W końcu wyszeptał:
- Nie pomyślałem o tym.
- Oczywiście, że nie - warknął Snape. - Myślenie wymaga inteligencji, a obaj wiemy, że ci jej brakuje, i to w dużych ilościach. - Zanim Harry zdążył odpowiedzieć na tę zniewagę, Snape kontynuował jeszcze głośniej: - Aby przyjęto cię na kurs dla aurorów, musisz wyleczyć nogę. A żeby to się udało, musisz pozwolić mi zrobić z nią to, co zechcę i nie przeszkadzać mi jakimiś dziecięcymi obawami o swoje narządy rozrodcze. A teraz leż spokojnie, nie odzywaj się i pozwól mi kontynuować!
Harry trząsł się ze złości. Niczego tak nie pragnął, jak wstać, wymaszerować z tego domu - nawet nago i bez różdżki, jeżeli będzie trzeba - aportować się z powrotem na Grimmauld Place i nigdy tu nie wrócić. Przeżyje bez odpowiedzi. Tak samo jak przeżyje bez wysłuchiwania perfidnych słów Snape'a.
Ale nie poruszył się. Ponieważ w głębi siebie wiedział, że mężczyzna ma rację. Jego noga była całkowicie bezużyteczna w takim stanie i czy mu się to podobało, czy nie, musiał w tym przypadku zaufać Snape'owi, ponieważ to w końcu on stworzył tę pieprzoną klątwę.
Zacisnął zęby i wciąż spięty, opadł z powrotem na kanapę, wbijając wzrok w sufit.
- W porządku - powiedział, ale znowu się wzdrygnął, kiedy śliskie dłonie Snape'a ponownie dotknęły miejsca znajdującego się niebezpiecznie blisko jego części intymnych.
Mężczyzna był teraz mniej delikatny, za każdym razem trącając knykciami jądra Harry'ego. Wydawał się być naprawdę zirytowany. Sięgał palcami coraz dalej i dalej, aż w końcu musnął jego wejście zaledwie o centymetr.
Harry szarpnął się. Nic nie potrafił na to poradzić. Nie chciał tam żadnych palców. A już szczególnie należących do Snape'a.
- Czy naprawdę musisz...
- TAK, MUSZĘ.
Skulił się pod wpływem podniesionego głosu mężczyzny i próbował leżeć nieruchomo, ale miał wrażenie, jakby ciało w ogóle nie chciało go słuchać i ciągle próbowało uciekać przed dotykiem Snape'a.
- Panie Potter - wycedził mężczyzna przez zaciśnięte zęby, podczas gdy jego mroczna sylwetka zawisła nad Harrym. - Jeżeli natychmiast nie zaprzestanie pan tych bezsensownych obiekcji, udam się prosto do Ministerstwa, wyznam im absolutnie wszystko i z radością przyjmę Pocałunek, a pan będzie utykał do końca swojego żałosnego życia, czy to jasne?
Harry nie zaprotestował, kiedy Snape przewrócił go na bok. Zacisnął oczy, kiedy palce Snape'a dotknęły jego tyłka i wśliznęły się pomiędzy pośladki.
O matko.
Snape dotykał jego... Matko przenajświętsza!
Oddech Harry'ego zamienił się w płytkie, krótkie, desperackie hausty powietrza. Jego czoło i plecy pokryły się potem, powoli wsiąkając w koszulę.
Snape masował jego tyłek. Każdy fragment. Nikt przedtem go tam nie dotykał, a już szczególnie nie tego miejsca.
To nie powinno być takie przyjemne, prawda? To nie mogło być przyjemne, ponieważ Harry nie był taki, nieważne o czym śnił i marzył...
Nie! Nie był taki! Poluzował kołnierzyk, ponieważ miał wrażenie, że nie może oddychać.
W końcu Snape przewrócił go z powrotem na plecy i Harry wydał z siebie westchnienie ulgi, ciesząc się, że już po wszystkim. Ale nie nacieszył się tą myślą długo, ponieważ w tej samej chwili dłonie Snape'a znalazły się na jego penisie.
- Kurwa mać!
- Panie Potter, czy chce pan zostać impotentem na resztę życia? - zapytał Snape znudzonym tonem. Zaczął przesuwać dłonią po jego bezwładnym penisie, drugą ręką wsmarowując maść w jądra.
Harry zarumienił się aż po końcówki włosów. Skąd on to wiedział? Zresztą nieważne. Spojrzał na mężczyznę, czując, jak bardzo płoną mu policzki i zapytał:
- Czy mógłbym zrobić to sam?
- Nie. Maść musi zostać nałożona w specyficzny sposób, a wątpię, że zrobiłbyś to dobrze. - Snape zachowywał się tak, jakby trzymał w rękach gumochłona, a nie penisa. Harry spojrzał wzdłuż swojego ciała i jego żołądek wykonał przewrót w tył, kiedy zobaczył na swoich częściach intymnych dłonie należące do kogoś innego. Cóż, musiał jednak przyznać, że w tym stanie jego penis naprawdę przypominał gumochłona.
Szybko przeniósł wzrok z powrotem na sufit, po raz pierwszy będąc wdzięcznym za to, że w zasadzie był impotentem. Gdyby wszystko pracowało jak należy, był pewien, że jego penis wykazałby niestosowne zainteresowanie sytuacją, nawet jeżeli dotykał go Snape.
W końcu dłonie mężczyzny wycofały się.
- Gotowe.
- Dziękuję za odrobinę szczęścia w nieszczęściu.- wymamrotał Harry.
Snape pokręcił głową i przywołał ręcznik, w który wytarł ręce. Harry nie poruszył się, nie będąc pewnym, czy mu wolno, czy nie. Jego noga trochę się lepiła. Tak samo jak penis. Merlinie, on tego nie pomyślał!
Snape sięgnął po leżący na stole pergamin i zapełnił go kolejną listą, a następnie wziął coś z fotela i Harry odetchnął z ulgą, kiedy okazało się, że to jego dżinsy. Mężczyzna złożył pergamin i wsunął go do jednej z kieszeni spodni Harry'ego.
- To lista składników do eliksirów. Kup je jutro w aptece na Ulicy Pokątnej. Niech dopiszą to do mojego rachunku - powiedział Snape i odłożył spodnie z powrotem na fotel, ignorując wyciągnięta rękę Harry'ego. - Nie, nie możesz ich jeszcze założyć. Twoja noga potrzebuje powietrza, a one są zbyt obcisłe. Zmniejszą przepływ krwi, a jest on bardzo ważny dla procesu leczenia.
Harry chciał powiedzieć, że po raz pierwszy w życiu ma dżinsy, które na niego pasują, ale wiedział, że Snape'a to nie obchodzi.
- Czy mogę przynajmniej dostać z powrotem swoją bieliznę?
Snape zmarszczył brwi, wyraźnie to rozważając. W końcu kiwnął głową, wziął z fotela slipy Harry'ego, łapiąc je pomiędzy kciuk i palec wskazujący, po czym rzucił mu je z pogardliwym uśmieszkiem na twarzy.
- Mógłbyś prać je trochę częściej niż raz na ruski rok, Potter.
Harry zarumienił się i szybko wciągnął na siebie bieliznę.
- Noszę je dopiero... - Harry spuścił głowę i dokończył w myślach: "...od trzech dni". - Nie mam pralki - powiedział. - Chyba nawet nie mam elektryczności.
Snape prychnął.
- Czy jest pan czarodziejem, panie Potter?
Harry przewrócił oczami i podniósł się. Noga nadal trochę się pod nim uginała, ale przynajmniej już nie bolała.
- Nie, jestem gnomem ogrodowym.
- Tak, widzę wyraźne podobieństwo - odpowiedział Snape całkowicie poważnym tonem. Harry zapragnął czymś w niego rzucić. - Jeżeli kiedyś zechcesz zapoznać się ze swoją magiczną stroną, to być może odkryjesz, że czarodzieje i czarownice wolą używać czarów do czyszczenia swoich ubrań.
- Naprawdę? - zapytał Harry, zanim zdążył się powstrzymać. W Hogwarcie praniem zajmowały się zawsze skrzaty domowe, a kiedy był u Dursleyów, używał pralki. A przez ostatni rok jego ubrania czyściła pani Weasley.
Harry czuł się teraz jak idiota i sądząc po spojrzeniu Snape'a, mężczyzna myślał dokładnie tak samo.
Snape przeszedł przez pokój, przeglądając stojące wzdłuż ścian regały z książkami.
- Przypuszczam, że nie jesteś obeznany z cudownym światem domowych zaklęć?
- Raczej nie.
Snape zdjął z jednej z półek zakurzoną księgę i rzucił ją na stół. Harry spojrzał na okładkę. "Pożyteczne Zaklęcia W Gospodarstwie Domowym".
- Możesz ją zatrzymać. Wolisz jajka sadzone, czy w całości?
- Wszystko jedno - odparł Harry, zastanawiając się, czy Snape ma zamiar gotować. Mężczyzna kiwnął głową i zniknął za drzwiami. - Dzięki - wyszeptał Harry do jego pleców. Czuł się trochę zagubiony. Przyszedł tutaj, żeby otrzymać odpowiedzi dotyczące dwóch morderstw, a tu nagle Snape smaruje mu nogę i daje mu rady, jak robić pranie.
To kompletnie nie miało sensu.
CDN
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia stycznia 10 2011 19:52:01
ojeeej^^^ to było takie wspaniałe. śmiałam się okrutnie z "gumochłona" Harry'ego xDD chyba po raz pierwszy w jakimś ff Harry nie stwardział, kiedy Snape go dotykał(co prawda gdyby nie był impotentem to byłoby inaczej, ale nieważne xD)^^ Podoba mi się wręcz obłędnie;D cały motyw genialny, pomysł pierwsza klasa^^
szkoda mi Pottera za każdym razem jak go boli noga, mam nadzieje ze Sev go wyleczy... no i jestem ciekawa, czy zrobi dobre śniadanie
Dzięki za ten rozdział:* |
dnia stycznia 10 2011 20:00:24
No to chyba już mam swoją odpowiedź na pytanie "czy to będzie snarry czy coś innego" ;). Z jednej strony trochę się spodziewałam, że w końcu do czegoś ciekawego dojdzie. Ale nie myślałam, że tak szybko. No i na początku zdawało mi się, że to Snape ma jakieś zapędy, dopiero potem mi się przypomniało, że od zaklęcia ucierpiał też członek Harryego i te macanki to tylko w ramach leczenia. Ale skoro Harryemu się podobało, to dalszą część już sobie mogę dośpiewać ;p.
Przyszedł tutaj, żeby otrzymać odpowiedzi dotyczące dwóch morderstw, a tu nagle Snape smaruje mu nogę i daje mu rady, jak robić pranie.
Rozbroiło mnie to ;d. |
dnia stycznia 10 2011 21:06:28
To było świetne, chociaż szkoda, żę Snape był w stosunku do Harry'ego taki profesjonalny i nie dał się ponieść emocjom, ale z drugiej strony skoro Harry był impotentem to może lepiej. Matko to musiało być niesamowicie żenujące dla Pottera gdy Snape go tak obmacywał. Opis zaklęcia, którym oberwał był okropny, nic dziwnego, że tak strasznie bolało, to chyba cud, że chodzi skoro został obdarty z nerwów i mięśni. Harry mnie rozwalił, nosić trzy dni te same gatki fuj, to już lepiej niech Severus da mu porzdąny wykład na ten temat. |
dnia stycznia 10 2011 21:35:19
się obśmiałam przy tym rozdziale :D świetne to było, z gumochłona ryłam już jak głupia, nawet mój pies popatrzył na mnie pytającym wzrokiem czy wszystko ze mną ok.
nawet nie chcę myśleć, jak zażenowana bym była na miejscu Pottera gdyby ktoś nakładał mi tak maść. ^///^
i jeszcze te brudne gacie.. ble. mam nadzieję, że mył się chociaż :O (szczególnie wiadomo gdzie.... bo jeśli nie, to współczuję Snejpowi X_X) |
dnia stycznia 10 2011 21:42:18
ofuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu xDDDDDD hahahahaha trzydniowe gacie, no umarlam....... Sev jestes takim szyderca xD hahaha xD cala ta scena smarowania jest po prostu genialnaaaa xDD! haha kocham jak Harry jest zazenowany a Sev tak pewny siebie, no po prostu Harry jest stworzony do bycia idiotą xDD hah jeeezzuuu jak on go tam wszedzie smarowal miedzy nogami to jeszcze zrozumialam, ale jak zaczął dotykac jego penisa to po prostu O.o oczy rozszerzone w szoku, no a potem mi sie przypomnialo ze on jest impotenteeem xD haha bedzie zawdzieczal erekcje Snapeowi tak czy inaczej xDD
- Nie pomyślałem o tym.
- Oczywiście, że nie - warknął Snape. - Myślenie wymaga inteligencji, a obaj wiemy, że ci jej brakuje, i to w dużych ilościach
hahaha epickie... tak naturalnie wplecione ze nie da sie nie parsknąc smiechem D albo to dązenie do sciagniecia spodni xD az w kocu zniknely i wyobrazilam sobie takiego polnagiego idiote, ktory wyglada jakby mial sie przewrocic xD hehe rozdzial najlepszy jak do tej pory i strasznie zabawny dziekuje dziewczyny ;** |
dnia stycznia 10 2011 22:18:33
YYYYYYY, ok to było bardzo dziwne i chyba nie tylko ja mam takie wrażenie.
Jestem bardzo ciekawa co Snape myślał "molestując" nogę Harry'ego. Swoją drogą bardzo niekonwencjonalny początek ich "współpracy".
Pozdrawiam, życzę weny i czekam z niecierpliwością na kolejne części.
P.S. ile przewidujecie rozdziałów, bo w oryginale są tylko 4 części. |
dnia stycznia 10 2011 22:46:24
O kurczaki! Ojacieżkręcesznoniemogeż...to było absolutnie, niesamowicie, niepodważalnie boskie!
I dziwne. Ten nieerotyczny erotyczny masaż, który z jednej strony powinien być całkowicie pobudzający i stymulujący a z drugiej strony w ogóle taki nie był i w ogóle taki być nie mógł.
- Proszę zdjąć spodnie, panie Potter.
- Co?
- Czy naprawdę muszę się powtarzać?
Harry przełknął ślinę, wpatrując się w Snape'a szeroko otwartymi oczami.
- Rozmawiałeś ostatnio z Tonks?
- Nie. A teraz zdejmuj spodnie, albo zrobię to za ciebie!
Harry cofnął się powoli, nie mając pojęcia, czego Snape od niego chce. Wiedział tylko, że na pewno nie chce zdejmować przed nim spodni, nieważne z jakiego powodu.
- Jak sobie życzysz - westchnął mężczyzna i zanim Harry zorientował się, co się dzieje, w dłoni Snape'a pojawiła się różdżka i spodnie Harry'ego zniknęły. Tak samo slipy. I różdżka.
Aaaaach normalnie...tak zachować się mógł tylko Snape. Coś mi mówi, ze Potterowi przyjdzie teraz zapłacić za swoje zachowanie. Tak okrutnie wykorzystywał swoją przewagę, wręcz władzę na Snape'em, kiedy ten był w więzieniu a teraz co?
- Panie Potter, czy chce pan zostać impotentem na resztę życia? -
Zdany na łaskę i niełaskę Mistrza Eliksirów.
Nie zazdroszczę. Chociaż nie. Jednak zazdroszczę *grrrrr!*
More, more, more! *opętańczy śmiech*
Wena! Czasu! Cierpliwości! Powodzenia!
Pozdrawiam Bella_Ju |
dnia stycznia 10 2011 23:31:04
Fajny rozdział, o wiele bardziej mi się podoba od poprzedniego. Ciekawe co Sev myślał gdy wsmarowywał eliksir w jego tyłek i penisa, czy zareagował jakoś pod tą maską.
Trochę okropne te brudne gatki, dobrze że Harry dostał książkę.
Też bym chciała by Sev mi zrobił śniadanie <buja w obłokach>.
Mam nadzieję, że jak najszybciej przetłumaczycie dalej. |
dnia stycznia 10 2011 23:47:19
- Przypuszczam, że nie jesteś obeznany z cudownym światem domowych zaklęć?
Brzmi jak początek reklamy proszku do prania. Już widzę Snape'a, jak pierze Harry'emu slipki na tarze. xD
A teraz przyznaję się, sięgnęłam - prawdopodobnie drugi raz, bo coś za dużo urywków pamiętam - po oryginał. I już wtedy pomyślałam, że ta scena ze smarowaniem nogi jest lekko naciągana. Ot, taki pomysł, żeby wkręcić tam wątek erotyczny, na którym nagle zaczyna opierać się cała fabuła. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić kanonicznego Snape'a czy w ogóle kanonicznego Ślizgona, który używa chorej nogi jako pretekstu do same pewnie dobrze wiecie czego. Może gdyby autorka jakoś inaczej wprowadziła tę jedną scenę... Dobrze jest do momentu, w którym Potter decyduje się w końcu położyć na kanapę. Następujące po tym ciśnienie Snape'a na smarowanie penisa i tyłka Pottera jest już po prostu nie w jego stylu. Nawet jeśli zna się jego prawdziwe pobudki z kolejnych rozdziałów.
Podoba mi się humor tego ficka. Wybór papieru toaletowego, akcja z jogurtem, która wciąż jest jeszcze przed nami, to podsumowanie Harry'ego na końcu tego rozdziału, żart Snape'a o torturowaniu płatkami. Ach, i moje ulubione: rozmawiałeś ostatnio z Tonks? xD Każdy żart na tyle wyważony, że faktycznie mógłby się pojawić w odniesieniu do tej dwójki. A wydawałoby się, że Snape i żarty do siebie nie pasują. ^^
Dwa błędy gdzieś mi mignęły. Brak spacji po myślniku i zbędna kropka przed czymś w stylu "mruknął". Tylko weź to teraz, człowieku, znajdź. xd Nie ważne... Najważniejsze, że tłumaczenie dobre.
No, to teraz czekam na piątkę. :D |
dnia stycznia 11 2011 00:27:11
Ciekawe jak długo Snape będzie pieści.. smarował tył.. pośla... hmm dolne części ciała Harrego? Tak długo aż nie będzie ... reagował na to ... obmacywanie? Och jestem dziś padnięta i nie mam siły na odpowiedni komentarz. W każdym razie dziękuję i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy... |
dnia stycznia 11 2011 13:42:11
Severusie jestem zszokowana! Zadziwiło mnie to, że Snape był totalnie obojętny masując Pottera po tyłku i penisie. Jak on mógł nie reagować? O.o Prawdę mówiąc kiedy go tak masował miałam nadzieję, że zaraz go zerżnie, a tu dupa...
Podoba mi się coraz bardziej. |
dnia stycznia 11 2011 13:59:49
O Matko! To było po prostu świetne. A ten opis jak Severus wcierał mu tę maść w miejsca intymne... BOŻE! Aż się zrobiłam czerwona kiedy to czytałam. Biedny Harry Pewnie był jeszcze bardziej czerwony niż ja.
Jak zwykle rozdział świetny. Czekam na kolejny |
dnia stycznia 11 2011 14:36:15
Świetny rozdział! Nie mogę przestać się śmiać! Może i dla niektórych nie było do śmiechu ale te teksty"
"Nie, jestem gnomem ogrodowym.
- Tak, widzę wyraźne podobieństwo - odpowiedział Snape całkowicie poważnym tonem. Harry zapragnął czymś w niego rzucić. "
To mnie rozwaliło!
Dziękuję Wam bardzo i czekam na następny rozdział z niecierpliwością :** |
dnia stycznia 11 2011 16:09:27
Zaskoczył mnie przebieg wydarzeń w tym rozdziale. Spodziewałam się wielu rzeczy ale to na pewno się w nie nie wliczało. Nie ma to jak dobra, lecznicza terapia ^^Całkiem mi się podobało i w dodatku naprawdę się uśmiałam Pozdrawiam i życzę dalszego powodzenia w pracy nad tłumaczeniem |
dnia stycznia 11 2011 16:59:39
Ubawiłam się setnie na tym rozdziale Sam w sobie był perełką, więc nawet nie będę cytować momentów, które mi się podobały, bo bym wkleiła całość. Zaskoczyło mnie natomiast, że Severus zastosował na Potterze terapię leczniczą. Niby rozumiem, że zna klątwę od podszewki, skoro sam ją stworzył, ale wcale nie musiał pomagać Harremu. I do tego z zaskoczenia. Ale znając temperament Gryfonka, to jakby się dowiedział o twórcy klątwy przez masażem, to by się już więcej do Snape'a nie zbliżył.
Za to przy zdaniu "- Panie Potter, czy chce pan zostać impotentem na resztę życia?" wyczytałam delikatną aluzyjkę, że Mistrzu chętnie mu pomoże i nawet sam sprawdzi później, czy wszystko dobrze działa Albo mój biedny mózg skołatany gorączką widzi aluzje seksualne wszędzie, nawet tam, gdzie ich nie ma
Życzę czasu i chęci do tłumaczenia i z niecierpliwością będę czekać na kolejny rozdział.
Pozdrawiam. |
dnia stycznia 11 2011 21:06:55
PO PROSTU KOCHAM OPANOWANIE SEVERUSA! Jak można się tak ukrywać robiąc TAKIE rzeczy?!
Baardzo podobał mi się rozdział, aaach mogłabym wymieniać wszystko po kolei, ale chyba jestem dzisiaj za bardzo zmęczona na to. Jestem w szoku, że to Snape wymyślił tę klątwę. No, pomijając fakt, że wcześniej już też wymyślał / ulepszał inne, to mimo wszystko kolejny raz coś mnie zadziwiło w tym opowiadaniu.
Ach, i uśmiałam się z fragmentu o gnomie ogrodowym (; czekam na część dalszą! |
dnia stycznia 11 2011 21:38:23
Przeczytałam wczoraj , skomentuje dzisiaj.
1. Fajna scena na początku, kiedy to Harry idzie po zakupy. To takie życiowe. Pewnie według Pottera to Snape był zawsze nietoperzem z lochów, który nie uczestniczy w typowo życiowych sytuacjach.
2. - Proszę zdjąć spodnie, panie Potter.
- Na kanapę, Potter.
Hehe to było zaskakujące. A chodziło o jego chorą nogę...
3. Boże! Też kocham Harrego kiedy jest zażenowany i niepewny. I w ogóle robiącego z siebie jeszcze większego idiotę. A Severua jako opanowanego i pewnego siebie samca alfa <;-)>. To pasuje. Jak dwa elementy układanki.
Fajne jeszcze było to jak Severus daje Harremu porady z zakresu gospodarstwa domowego. To było miłe...
Weny i dużo czasu wolnego.
Ika. |
dnia stycznia 13 2011 02:05:16
Co racja, to racja. TO było dziwne.
Wczesniej przejrzałam rozdział i zauważyłam własnie kilka słów, które mnie zainteresowały. Coś o penisie, zdejmowaniu ubrań. Pomyślałam sobie, że będzie seks, a skoro tak wcześnie, to pewnie jakiś brutalny, czy cokolwiek, a tu... ee ;D Zdezorientowałam się nieco, ale i tak kocham stanowczego Snape'a. On jest obłędnym mistrzem w zapanowaniu nad własnymi emocjami i odczuciami.
Porównanie penisa Harry'ego do gumochłona rozwaliło mnie na czynniki pierwsze. Autorka musi mieć niezłe poczucie humoru xDD
Za to lista zakupów Snape'a taka dziwnaaa Wiadome, Sev to człowiek i je to, co każdy, ale i tak nie wyobrazam sobie Severusa, który prosi o mięso mielone i chleb, koniecznie, pełnoziarnisty xD Cóż, przynajmniej zdrowo się odżywia, oprócz tego bekonu, ale co tam
Snape, bydlak nad bydlakami i mistrz patelni jak w każdym opowiadaniu prawie xDDD Tutaj standardzik.
Podobało mi się i czekam na więcej. Dobrze, że rozdziały będa sie pojawiać, co 10 dni, bo sesja się zbliża i nie będę mieć czasu na czytanie, a chcę jako tako być na bieżąco.
Buź dla Was Miłego tlumaczenia dalszego także życzę! |
dnia stycznia 13 2011 02:07:41
aaa i mam dość pana Pottera! Wolę samego Pottera i już ! pf. |
dnia stycznia 15 2011 14:38:11
Boski rozdział Hahaha, ciekawe czy to co mówił Snape to prawda była, czy po prostu kit mu wciskał żeby sobie pomacać |
dnia stycznia 19 2011 12:37:52
O rety. To bylo wspaniale! Cale to masowanie Harry'ego i to, ze wydaje sie, iz na Snape'a to nie nie dzialalo. Idealnie.
Podoba mi sie, ze to akurat Severus okazal sie tworcom tej klatwy. Jakos to mi do niego pasuje. A to, ze zajal sie noga gryfona pokazuje, ze chyba nie jest on takim sukinsynem. Prawda?
W tym rozdziale bylo tez kilka momentow humorystycznych. Jesli o mnie chodzi, bardzo dobrych Snape jest tak zlosliwy jak wszystcy lubimy, a jego dyskusje z Potterem sa niesamowite.
Pozdrawiam. |
dnia stycznia 28 2011 20:53:00
Bardzo miły rozdział, zabawny, sarkastyczny, molestujący
Harry - chłopiec na posyłki. To wręcz idealna rola dla niego. Zakupy dla Severusa, to trochę jakby już byli razem
Uwielbiam ich rozmowy, chyba każdy zwraca uwagę na perfekcyjnego, opanowanego Mistrza Eliksirów i biednego, niepewnego Harry;ego.
Snape jako twórca klątwy, może nie był do przewidzenia, ale nie był też wielkim zaskoczeniem. W końcu Śmierciożercy to nie było podwórkowe kółko szydełkowania. To miło z jego strony, że leczy Harry'ego, przecież niczego nie musi robić.
Jestem bardzo ciekawa jak to się rozwinie. |
dnia stycznia 31 2011 22:52:54
Właśnie przypominam sobie intensywnie, za co tak lubię ten tekst.
Tak, zdecydowanie. Złośliwości, odrobinę wykręcony humor i Snape, który trzyma w dłoniach penisa przypominającego coś obrzydliwego z definicji - cudnie. Przekornie i w sposób, który zaostrza apetyt na ciąg dalszy.
Tylko żeby jeszcze Potter się ogarnął i będzie świetnie. |
dnia lutego 01 2011 16:56:20
Dostałam ataku śmiechu czytając o gumochłonie Pottera. Cała sytuacja mnie rozbroiła. Tutaj Potter walczacy o swoją intymność, wołający do Snape'a, aby go nie dotykał w miejscach intymnych, a tu nagle łapa mężczyzny na jego penisie i to ,,Kurwa mać" Pottera. Haha.
4 rozdział, a już wystąpiło macanko. Przy 16 mogę się założyć, że wybróbują wszystkie pozycje kamasutry, co mi absolutnie nie przeszkadza.
I dziwnie się trochę czuję z tym, że Snape nie ma kontroli nad wszystkim, jest zniewolony i stłamszony. Uwielbiam go na pozycji despoty, upartego, wrednego, nieczułego. Zobaczymy, co będzie dalej.
Pozdrawiam, Adaseja. |
dnia lutego 03 2011 20:22:05
HAhaha Rozdział Boski Biedny,biedny,biedny Harry xD i nie chodzi mi o samo zaklęcie które stworzył Snape ale o skutk, czyli i całkiem fajne wmasowywanie maści.. tak sobie własnie pomyślałam, ze Jeżeli Sev by mi tą maść wsmarowywał.. to i ja bym mogła troche pocierpieć xD
W końcu Snape przewrócił go z powrotem na plecy i Harry wydał z siebie westchnienie ulgi, ciesząc się, że już po wszystkim. Ale nie nacieszył się tą myślą długo, ponieważ w tej samej chwili dłonie Snape'a znalazły się na jego penisie.
- Kurwa mać!
- Panie Potter, czy chce pan zostać impotentem na resztę życia?
hahaha Boskie ;D niee z pewnością nie.. zważywszy na to czym prawdopodobnie będą się zajmować bardzo niedługo
Rozdział Fantastyczny!
Pozdrawiam CielP |
dnia lutego 03 2011 21:32:01
Ach, jak słodko. Harry wygoniony po zakupy. Domysły Harrego co do papieru toaletowego preferowanego przez Snapea są genialne. Osobiście wybrałabym super miękki różowy ^^
Wspólne śniadanko a następnie masażyk. Makabryczna klątwa. Pasuje do Seva wymyślenie jej Ciekawe jak szybko kuracja zacznie działać. Hmm i interesujący opis zachowanie Pottera. Mimo wszystko nie każdy pozwoliłby dotykać się swojemu wrogowi w tym miejscu.
- Noszę je dopiero... - Harry spuścił głowę i dokończył w myślach: "...od trzech dni". - Nie mam pralki - powiedział. - Chyba nawet nie mam elektryczności.
Zabawne! Harry i jego mugolskość? |
dnia lutego 03 2011 22:37:38
O boziu.. Normalnie nie mogę w to uwierzyć! To opanowanie Severusa.. Ahh! Godne zapamiętania ^^
Jak Snape kazał mu iść po zakupy, to nie wytrzymałam. Zaczęłam się śmiać, w sumie nie wiedząc z czego, ale obraz jaki stworzył się w mojej głowie był bezcenny <33
No, ja mam nadzieję, że jeszcze nie raz Sevik go zmaca po nodze.. i gdzie indziej *-* No, przynajmniej Potter nie zostanie impotentem XDD Ja bym była szczęśliwa na jego miejscu, normalnie.. Ahh, te dłonie, trochę zniszczone, wmasowujące w moją skórę tę maść..
Dobra, koniec marzeń! Ale tak na serio, to faktycznie bycie na miejscu Pottera byłby ekscytujące :P
No, tłumaczenie jest genialne, świetnie się je czyta! Zaczynam kochać Więźnia i coś mi się zdaje, że niedługo będę go wielbiła :)
Pozdrawiam :* |
dnia lutego 03 2011 23:32:56
Rozwijając swój poprzedni komentarz Jedną z rzeczy, które mi się najbardziej podobają w tym opowiadaniu jest kanoniczność Snape'a. Nie przepadam za takimi, w których Snape nagle robi się słodki jak pralinka, a Harry staje się geniuszem i odkrywa w sobie moce tajemne. Tutaj Snape jest po prostu Snape'em. I czuje, że on coś knuje. A jestem pewna, że macanko podczas smarowania maścią mu się podobało. |
dnia lutego 04 2011 10:35:52
Przyznaję, że nie spodziewałam się tak szybko rozwijającej się akcji. Dopiero czwarty rozdział, a Potter już bez spodni. Jak zwykle skrępowany i zawstydzony, co stanowi kontrast z Severusem - pozazdrościć takiego opanowania.
Co najbardziej mi się podoba, to wątek humorystyczny. Mało jest fanfików pokazujących, że Severus posiada poczucie humoru. Może i jest on zimny, mroczny i niedostępny ale zawsze twierdziłam, że jego ironia podszyta jest subtelnym humorem. Po kilku wypowiedziach w tym rozdziale, wnioskuję, że Severus w tym tłumaczeniu poczucie humoru ma mocno zarysowane. Brawo! [stanę się chyba wierną fanką ]
Tak z kwestii technicznych - odwalacie kawał dobrej roboty. Bardzo irytują mnie w tekstach literówki i zbyt sztywny styl, a przez wasze tłumaczenie się płynie. Dlatego brawa dla was i dla bet. I oczywiście dalszego zapału do tłumaczenia. Pozdrawiam - J. |
dnia lutego 05 2011 14:11:21
O matko, to z brudnymi majtkami mnie zabiło! A feeee, Potter! Ty brudasie! No jak to tak nosić jedne majtki przez bite trzy dni? Już ręcznie ich umyć nie mógł? Rączki odjęło? No, chłopak jest u mnie spalony na całego.
O matko, 3 dni...
Heh, a co Potter wyskakuje ciągle z tą Tonks? Niby temu, że zasugerowała mu, że jest homo? Heh.
Zabieg z nogą...hmm, no cóż, napewno gdyby Harry był w pełni zdrowy, to by napewno jego penis nie wyglądał jak gumochłon czy co tam było wspomniane. W końcu dotykał go Sev! Jego przyszła miłość, o któej nie ma pojęcia, że będzie, a my tylko czekamy, aż wreszcie zacznie między nimi iskrzeć. Chociaż mi się wydaje, ze Snape już coś do Harry'ego czuje. Oj, nie miłość, ale zależu mu na chłopaku. Gdyby tak nie było, to chyba go by nie uratował, prawda?
I co Złoty Chłopiec ma do brokułów? Smaczne są. Ja nie wiem skąd te uprzedzenia, że szpinak czy właśnie kalafior są niesmaczne. Zależy od przygotowania, doprawienia. Ja raz w życiu szpinak jadłam i byłam nastawiona na to, że zaraz go wypluję. A było wręcz odwrotnie, całą porcję zjadłam. Smaczny jest i już.
Ojj, chyba zboczyłam z tematu, sorry
A o czym pisałam? A, o gustach Pottera. No, jest tyle gustów, ile ludzi na świecie, więc nie dogodzi się każdemu. Mam nadzieję, że kuchnia Snape'a mu posmakuje. O jaaa, sam Mistrz Eliksirów będzie mu pichcił! Niezły zaszczyt
Rozdział mi się podobał i o dziwo ani razu się nie zawieszałam ale przeczytałam za jednym tchem. No, zaczynam już rozumieć, co takiego ciekawego w tym ficku zobaczyłyście. Nareszcie, |
dnia lutego 05 2011 22:36:28
Tak chciałabym zobaczyc mine Pottera kiedy Severus kazał mu ściągnąc spodnie.... ten widok byłby bezcenny. Strasznie nie lubie jak Harry w opowiadaniach zastanawia się czy jest gejem czy nie. Rozumię, że faktycznie w prawdziwym życiu to może byc problem, ale jeeeej..... to Harry Potter i Severus Snape.... sprawa powinna byc jasna... (naprawdę lubię jak Harry szybko wskakuje do łóżka Severusowi...albo na biurko :* ) Z tym, że.... kto by go chciał skoro nie mył się od 3 dni... brrr |
dnia lutego 06 2011 15:46:18
o kurcze, jakie to urocze, taka domowa atmosfera ^^ zakupy, śniadanie hihi :>
całkiem podejrzane. snape się troszczy.
ciekawa jestem jak to się rozwinie. aaaargh, ja też chcę odpowiedzi! |
dnia lutego 08 2011 17:00:18
Ha! Jak nie okazać drugiej osobie, że to przyjemne i właściwie podniecające (o ile tego się nie oświadczy wprost!) by to ukryć? Być impotentem! xDD
Wgl. Ta klątwa, skoro ona miała obdzierać do kości ze wszystkiego i tak dalej i trafiła w nogę, to co to miało wspólnego z penisem i pośladkami Harrego? Chyba, że ja mam ubytki w anatomii człowieka.. Hmm..
Rozdział po prostu cudo, noo Świetny jest I jak miło, że mam do niego dostęp |
dnia lutego 08 2011 23:24:22
HA HA HA uwielbiam to ze Harremu się wydaję że ma władzę a tak naprawdę to Snape kieruje wszystkim . Najpierw wysłał go po zakupy , potem od razu ściągnął spodnie a co się bedzie a potem ten masaż matko jakby nie to że Potter jest chwilo impotentem to chyba by przebił penisem sufit : coraz lepiej mi się podoba to opowiadanie . No i oczywiście wasze tłumaczenie - boskie . Dziękuję Wam za to ze mogę czytać takie perełki .Życzę weny . Pozdrawiam |
dnia lutego 14 2011 15:52:53
Rozdział genialny ^^. Ja na miejscu Harry'ego spaliłabym się ze wstydu ;D. Kurcze, to się nazywa pech, żeby być tak dotykanym i na dodatek tego nie czuć xD.
Teraz już rozumiem, dlaczego ten fick tak wam do gustu przypadł. Ja po raz pierwszy spotykam się z "taką sytuacją", a ficków Snarry mam za sobą dość dużo ^^. Jest to urozmaicenie, co mnie bardzo cieszy ^^.
Wracając do treści, kompletnie rozwaliło mnie to, że te zabiegi "lecznicze" będą powtarzane, muahaha xD. Jestem ciekawa, w którym momencie jego "narządy" odżyją xD.
Bardzo dziękuję za to tłumaczenie .
Życzę dużo weny |
dnia lutego 15 2011 23:16:18
Za każdym razem gdy pada pytanie "- Rozmawiałeś ostatnio z Tonks?" pojawia mi się na twarzy wyszczerz Ciekawi mnie kiedy Harry kapnie się, że Tonks ma rację i jedyne czego pragnie to jeszcze więcej zabiegów leczniczych na jego "gumochłonie" |
dnia lutego 27 2011 19:29:50
Snape i jego złote ręce. Haha
Oto dowód na to, że Snape chciał wolności dla Harry:
- Panie Potter - wycedził mężczyzna przez zaciśnięte zęby, podczas gdy jego mroczna sylwetka zawisła nad Harrym. - Jeżeli natychmiast nie zaprzestanie pan tych bezsensownych obiekcji, udam się prosto do Ministerstwa, wyznam im absolutnie wszystko i z radością przyjmę Pocałunek, a pan będzie utykał do końca swojego żałosnego życia, czy to jasne?
Ten Severus jest zuuupełnie inny od waszego. Ciekawe jak rozwinie się sytuacja...
No, ale jeśli Harry przygląda się stopom Severusa to coś mi sie wydaję, żę nidługo zobaczymy ich w akcji |
dnia marca 01 2011 13:35:03
I czuje się jak w niebie!
Akcja z tą maścią - bardzo ciekawa, ale wmasowywanie go aż tam, to radocha xD
Nie myślałam, że posunie się do takich czynów plus sumienie?
Na prawdę jest to inny Severus, no ale nie znaczy to, że jest źle.
Zobaczymy jak dalej się rozwinie akcja.
Co do Harry'ego. No popatrzcie jaki wrażliwy on jest. No mało podobna do Harre'go (z kanonu) reakcja na to, ale wole takiego. jak tu - co umie się powtrzymać niż tego co ciska co chwile piorunami.
Czyta się płynnie i bez żadnych przeszkód.
Pozdrawiam Berry |
dnia marca 11 2011 20:28:48
Nieźle Harry został trafiony klątwą którą wymyślił Snape a ten mu to teraz wynagradza poprzez masaż powiem jedno rr rrr rrrrrrrrrrrrrr
Szkoda tylko że biedak nie reaguje bo by była niezła zabawa i jeszcze Sev Harremu śniadanko robi tak rodzinnie się zrobiło jak u mnie w domciu podczas weekendu bo od poniedziałku do piątku mamie się niechce
Świetne opko ogólnie |
dnia marca 16 2011 19:03:38
Najpierw zastanawiałam się co jest z Harrym nie tak, że nie reaguje w sposób wiadomy, później, gdy się odwracał myślałam, iż będzie łuup, a potem olśnienie. Kurcze. Ma chłopak farta. Albo nie. W każdym razie mu się upiekło. Robi się Snarrowato.
Bardzo dobrze się to czyta: lekko, szybko i z zainteresowaniem. Tłumaczenie bardzo dobre. Podziwiam Was.
Nie ma to jak siedzieć tutaj i wmawiać sobie, że jutro mnie nie zapytają, a kartkówki jakoś się napisze.
Opowiadanie świetnie się spisuje jako odstresowywacz.. |
dnia kwietnia 26 2011 22:28:57
Musze przyznać że ten Snape wydaje się inny niż w innych waszych tekstach i DI. Sam pomysł zaufania Snape'owi i zmienienie zeznań jest szlony. Snape pomimo swojego dystansu i obojętności pokazuje "jakieś" uczucia. Ale w sumie są po wojnie, nie musi szpiegować, udawać - może niektóre zachowania pokazać
Leczenie nogi Harry'ego - super sprawa, ciekawe czy Snape ma jakieś wyrzuty sumienia z tego powodu. Dotyk, hmmm już się nie mogę doczekać gdy Harry zacznie odczuwać w końcu dotyk intymny przy którymś z masaży.
To z majtkami to yyy, face plam
Super rozdział i tłumaczenie! |
dnia maja 05 2011 19:23:05
Jak zwykle dobra robota metoda leczenia Snepa to mistrzostwo świata. Bedąc szczerym to chciałabym zobaczyć mistzra eliksirów przy garach |
dnia listopada 11 2011 13:33:51
ojeeej^^^ to było takie wspaniałe. śmiałam się okrutnie z "gumochłona" Harry'ego xDD Miałam te same odczucia co jotel xD Ta sytuacja była jednocześnie tak żenująca, ale i zabawna. Hehe, i Snape radzący w gospodarstwie domowym - tego jeszcze nie było xD Czytam jak burza, zanim się obejrzałam jestem już na 4 części. Świetne opowiadanie - ciekawe, pełne tajemnic, przeplatane humorem, nawet jeśli czasami pokrętnym |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|