| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Rozdział 48 - "One day before everything changed" | | | Ogromnie dziękujemy Wam za wszystkie komentarze, które dopingują nas i sprawiają, że nie możemy opędzić się od wena :) I dzięki dla Kapelusznika za piosenkę :*
Beta: Gellert ^_^ Całujemy mocno za tak błyskawiczne zbetowanie :*
48. One day before everything changed
It's a sad, sad situation
And it's getting more and more absurd
Why can't we talk it over
What have I got to do to be heard
What do I say when it's all over
And sorry seems to be the hardest word
What do I do when lightning strikes me
And I wake to find that you're not there*
Jeżeli jeszcze raz przyłapię cię z nią sam na sam, nie będę słuchał żadnych wyjaśnień. Żadnych.
Echo tych słów odbiło się w głowie Harry'ego tak wyraźnie, jakby Severus wypowiedział je przed chwilą. I kiedy wpatrywał się w te przewiercające go, płonące nienawiścią oczy, wiedział, że nic, co powie, nie będzie wystarczające... Ale musiał spróbować!
- Panie profesorze... - zaczął drżącym głosem. Każde słowo wydawało się ranić mu przełyk. - To nie to, co pan myśli. Przysięgam.
- Milcz! - Głos, który wydobył się spomiędzy cienkich warg, był niczym wykuty z lodu. Tak ciężki, twardy i zimny... - Pan Potter i panna Weasley... przyłapani na gorącym uczynku podczas intymnej schadzki... Czyżby uprawianie seksu w schowkach stało się jakąś nową modą?
Harry poczuł, że żołądek wywraca mu się na drugą stronę.
Schowek. To było ich miejsce! A teraz Severus myśli, że oni... że on...
Przez jego głowę przesunął się cały ciąg sytuacji.
Coś mi wypadło i Snape natykający się na niego i Ginny w Sali Wejściowej.
Wszystko z tobą w porządku, Potter?, kiedy zapomniał wysłać mu "dobranoc".
Nie mogę zostać, kiedy miał spędzić wieczór ze Snape'em, podczas gdy naprawdę... wyglądało to tak, jakby olał Snape'a, bo wolał spotkać się potajemnie z Ginny...
O kurwa!
Czuł wzbierającą panikę. Panikę, która nie pozwalała mu oddychać i wypowiedzieć choćby słowa. Od czego zacząć? Co powiedzieć? Jak to wyjaśnić?
Tego się nie dało wyjaśnić!
- Ale to... - zaczął, mając wrażenie, że zaraz coś rozsadzi mu płuca.
- Jeżeli tak bardzo chcecie się parzyć, to proszę to robić poza granicami Hogwartu, ponieważ w tym zamku dziwkarstwo nie będzie tolerowane! - przerwał mu Snape podniesionym tonem. I Harry słyszał w tym głosie autentyczną nienawiść, spływającą z gardła niczym jad, pragnącą kąsać, kąsać... - Oboje tracicie po pięćdziesiąt punktów i możecie być pewni, że profesor McGonagall dowie się o tym, co tu zaszło. Zapewne będzie zdruzgotana, że jej zacni Gryfoni rżną się po kątach jak króliki...
- My nie...
- ...ale czego można się było spodziewać po Weasleyach? - Pełne odrazy spojrzenie mężczyzny przeniosło się na drżącą Ginny. - Nie potraficie nic więcej poza rozkładaniem nóg i rozmnażaniem się jak szczury. Powinno się was wszystkich wytępić. Szczególnie taką wywłokę jak ty.
Harry widział, jak oczy Ginny otwierają się z przerażenia i szoku i napływają do nich łzy. Rozchyliła usta, żeby coś powiedzieć, ale Snape nie pozwolił jej na to, kontynuując jeszcze bardziej mściwym, jeszcze zjadliwszym tonem. Jakby próbował ukamienować ją słowami.
- Jeżeli okaże się, że jesteś w ciąży, zostaniesz natychmiast usunięta ze szkoły razem ze swoim bękartem.
- Jak pan może...? - zaczęła Gryfonka, ale Harry przerwał jej, krzycząc desperacko:
- Ja jej w ogóle nie dotknąłem!
Brew Snape'a powędrowała w górę.
- Właśnie tego się po tobie spodziewałem, Potter - wysyczał mężczyzna, jakby Harry w ogóle nic nie powiedział. - Wystarczy, że zainteresowała się tobą pierwsza lepsza ladacznica, a ty już nie potrafiłeś się powstrzymać... Widocznie sława już całkowicie przyćmiła ci umysł. Jesteś Wybrańcem, więc możesz mieć każdą, tak? Przecież nikt nie odmówi Chłopcu, Który Przeżył!
Harry miał wrażenie, jakby każde słowo rozdzierało go na strzępy, kawałek po kawałku.
Nie, nie, nie, nie, nie!
- Powiedz mu! - krzyknął, spoglądając na Ginny. Czuł, że zaraz eksploduje od środka. To wszystko było nie tak! - Powiedz! No przecież wiesz, jak było! Wpadłem na ciebie! - Widząc, że Ginny jest w stanie tylko patrzeć na niego wypełnionymi łzami oczami, doskoczył do niej i szarpnął nią, wskazując na Snape'a: - No powiedz mu!
- J-ja... - wyszeptała w końcu, z trudem panując nad płaczem. - Wpadłam na Harry'ego i zaciągnęłam go do schowka...
- Zamknij się! - ryknął Snape, a Ginny aż się wzdrygnęła. To już nie była nienawiść. To było coś znacznie głębszego... - Nie chcę znać szczegółów! Nie obchodzi mnie, w jakiej pozycji cię wziął, jak głośno jęczałaś jego imię, gdzie cię dotykał, co ci szeptał, ani... - Snape przerwał nagle, dysząc ciężko, jakby wiedział, że stracił kontrolę. Wyprostował się i przymknął oczy, biorąc głęboki oddech. Kiedy odezwał się po chwili, w jego głosie nie było już nienawiści, nie było tego czegoś, co sprawiało, że serce Harry'ego chciało eksplodować, nie było niczego... - Napawacie mnie odrazą - rzekł bardzo cichym głosem, w którym nie pobrzmiewała nawet jedna nuta uczucia.
Odwrócił się z łopotem peleryny i zanim Harry zdołał cokolwiek zrobić, już go nie było. Pozostawił po sobie jedynie słaby zapach ziół, odgłos opadającego z sufitu tynku i odbijające się od ścian echo trzaśnięcia drzwiami.
Harry stał osłupiały, wciąż ściskając ramię Ginny i wpatrując się w drzwi. W jego głowie szalało tornado. Miał wrażenie, że znalazł się w jakimś koszmarze i jeszcze nigdy w życiu nie pragnął tak bardzo się obudzić.
To... nie tak. To nie może się tak skończyć. Musi iść... wytłumaczyć... powiedzieć... cokolwiek!
Ruszył przed siebie, jak w amoku, zostawiając Ginny w schowku. Wypadł na korytarz na uginających się nogach, zarzucił na siebie pelerynę, wyminął kręcącą się pod przeciwległą ścianą panią Norris i pognał przed siebie.
W dół. W dół. Do lochów. Jak najszybciej!
Na drugim piętrze potknął się o maczugę rzeźby trolla jaskiniowego i z całym impetem wylądował na kamiennej posadzce, zdzierając sobie kolana i nadgarstki, ale w ogóle nie zwrócił na to uwagi. Wstał i ruszył dalej, biegnąc tak szybko, jakby od tego zależało jego życie.
Na zakrętach odbijał się od ścian, by nie tracić szybkości i kiedy wpadł do lochów i przebiegł przez kilka korytarzy, zobaczył go! Zobaczył skrawek czarnej peleryny znikającej w drzwiach gabinetu.
Nie! - jęknął w duchu, przyspieszając jeszcze bardziej, ale już wiedział, że nie zdąży. Drzwi zamknęły się z głuchym trzaskiem. Dobiegł do nich, zatrzymując się tak nagle, iż pośliznął się i niemal upadł. Miał wrażenie, jakby po drodze zgubił płuca, ale to się teraz nie liczyło.
Dotknął drzwi, ale nie poruszyły się. Szarpnął za klamkę. Nic. Zapukał. Odpowiedziała mu tylko cisza.
Zagryzł wargę i zaczął pukać. Coraz głośniej i natarczywiej. Pukał tak długo, aż miał wrażenie, że zdarł sobie knykcie.
Ogarnęła go rozpacz.
Sięgnął do kieszeni i zacisnął dłoń na kamieniu.
Wpuść mnie! Proszę! Musimy porozmawiać!
Oparł czoło o chłodną powierzchnię, oddychając ciężko i próbując się uspokoić, ale wtedy usłyszał cichy trzask po drugiej stronie, jakby coś uderzyło w drzwi.
Opadł na kolana, przyciskając twarz do lodowatej posadzki i próbując dostrzec coś w szparze pod drzwiami.
Zobaczył. Zielony, rozjarzony kamień, leżący na podłodze gabinetu.
I usłyszał. Trzask drzwi prowadzących do komnat. Oraz pustą, rozpaczliwą ciszę.
Skulił się na podłodze, przyciskając policzek do zielonego klejnotu i szczelniej owijając się peleryną.
- Proszę - wyszeptał w eter. - Proszę, wpuść mnie.
Jednak wiedział, że nikt go nie usłyszy...
***
- Harry! Harry, obudź się!
Ktoś potrząsał go za ramię. Powoli otworzył oczy i zobaczył pochylonego nad sobą Rona.
- No w końcu! Wstawaj! McGonagall cię szuka! Masz do niej natychmiast iść. Razem z Ginny.
Harry zacisnął powieki i westchnął głęboko. Dlaczego nie mógłby zasnąć z powrotem? Dlaczego nie mógłby po prostu wrócić do tej przytulnej, bezpiecznej ciemności? Nie chciał znowu zanurzyć się w tym koszmarze, który zaczął się dla niego wczorajszej nocy. Nie wiedział, do której leżał pod drzwiami Snape'a, Ale kiedy wstał, bolał go każdy mięsień i trząsł się tak bardzo, jakby ktoś wylał na niego wiadro lodowatej wody. Dowlókł się do dormitorium, kiedy było już dawno po imprezie i po prostu rzucił się na łóżko. Nie pamiętał, kiedy zasnął.
- Harry... - Niepewny głos Rona wdarł się do jego słodkiej ciemności, rozpraszając ją. - Ja... Ginny nam wszystko opowiedziała. I nie przejmuj się. To nie twoja wina, że Gryffindor znowu spadł na ostatnie miejsce. Snape jest po prostu wielkim, tłustym dupkiem.
Harry otworzył oczy i podciągnął się do pozycji siedzącej, opierając się o wezgłowie łóżka. Nadal wszystko go bolało. A najbardziej coś w środku, bardzo, bardzo głęboko w nim.
Snape go nienawidził. Miał wrażenie, że cały jego świat się zawalił i już nigdy nie uda mu się go poskładać.
Kiedy się nie odezwał, Ron kontynuował:
- Nie martw się. Nie jest tak źle. Tylko Greg się trochę wkurzył i odgrażał się, że cię ukatrupi, ale wszystko mu wyjaśniliśmy.
- Mhm - mruknął Harry, wpatrując się w swoje dłonie.
- Daj spokój, stary. Po prostu mieliście pecha, że wpadliście akurat na tego bydlaka. Przecież McGonagall nie wyrzuci was ze szkoły za coś, czego nie zrobiliście. Po prostu wyjaśnijcie jej, co zaszło, i po sprawie. A te punkty się jakoś odrobi - uśmiechnął się pocieszająco.
Harry westchnął ciężko.
Tak, punkty...
Och, gdyby tylko wiedział...
*
McGonagall była naprawdę wściekła. Zanim zdążyli jej przerwać i wytłumaczyć, co zaszło, zrobiła im taki wykład, że Harry miał wrażenie, iż przez resztę dnia jej głos będzie mu dzwonił w uszach. Dowiedział się, miedzy innymi, że z samego rana odwiedził ją profesor Snape, twierdząc, jakoby nakrył dwoje jej uczniów "kopulujących bezwstydnie w schowku na miotły" i najadła się przez nich takiego wstydu, jakiego nie doświadczyła jeszcze nigdy w całej swojej praktyce pedagogicznej. Ginny znowu była bliska płaczu, kiedy musiała wyjaśniać, jak to się stało, że, jak to określił profesor Snape, "wyglądała jak tania wywłoka i ladacznica" i McGonagall odebrała jej dodatkowe punkty za nocne szwendanie się po zamku. Zresztą Harry też musiał wytłumaczyć, co robił w środku nocy w korytarzu na piątym piętrze. Zdołał wymyślić tylko tyle, że było mu duszno i poszedł się przejść. Wiedział, że McGonagall mu nie uwierzyła, ale nie obchodziło go to. Nic go nie obchodziło.
Oboje oczywiście dostali szlabany. Dwa weekendy z panem Filchem.
Po wizycie u McGonagall ruszyli do Wielkiej Sali na śniadanie, nie odzywając się do siebie ani słowem. Jednak w połowie drogi Harry usłyszał przytłumiony głos Ginny:
- Nienawidzę go.
Nie odwrócił głowy i nie spojrzał na nią. Patrzył pod nogi, na mijane kamienne płyty.
- Jak on mógł coś takiego powiedzieć? Przecież... Nie mieści mi się to po prostu w głowie. Jest nauczycielem, do wszystkich gargulców!
- Mhm - odmruknął Harry. Nie miał ochoty do tego wracać. W ogóle nie miał ochoty mieć w tej chwili nic wspólnego z Ginny. Wiedział, że to nie była jej wina, ale gdyby nie zachciało jej się... gdyby na nią nie wpadł... gdyby...
- Wczoraj byłam trochę... trochę pijana - powiedziała z zawstydzeniem. - Nie do końca pamiętam, co się tak naprawdę stało i co powiedział. Ale jeszcze nigdy w życiu nikt mnie tak...
- Cześć - burknął Harry, zostawiając ją samą w drzwiach do Wielkiej Sali i skręcając w bok, ku stołowi Gryffindoru i siedzącym przy nim Hermionie i Ronowi. Jeszcze zanim do nich dotarł, jego wzrok mimowolnie skierował się na stół nauczycielki. Był pewien, że nie zobaczy Snape'a na posiłku i nie pomylił się. Sądził, że to będzie dla niego ulgą, jednak poczuł coś wręcz przeciwnego...
Usiadł ciężko obok Rona i Hermiony i nie odezwał się do nich przez całe śniadanie. Przez jakiś czas grzebał jedynie widelcem w jajecznicy, mając wrażenie, że jeżeli tylko spróbuje cokolwiek zjeść, to bardzo szybko to zwróci. Wolał nie ryzykować. Jego żołądek był tak ściśnięty, jakby ktoś zawiązał mu go w supeł.
Nie miał pojęcia, co robić. Naprawdę. Nie miał absolutnie żadnego pomysłu. Znał Snape'a. Wiedział, że zawsze dotrzymywał obietnic. Skoro powiedział, że nie będzie słuchał żadnych wyjaśnień, to nie będzie.
Nie mógł do niego pójść, ponieważ wiedział, że go nie wpuści. Nie mógł mu nic wysłać, bo wyrzucił kamień.
Co miał, do cholery, zrobić?
Miał ochotę po prostu położyć się i zasnąć. Może, kiedy się obudzi, będzie już po wszystkim? Może znowu będzie pomiędzy nimi tak, jak dawniej? Może...
Jednak w całej tej rozpaczy odczuwał coś jeszcze. Coś, co go trawiło i pożerało od środka. Gniew.
Gniew, że Snape mu nie wierzy. Że myśli, że Harry mógłby go kiedykolwiek zdradzić! Że mu nie ufa i w ogóle nawet nie chce posłuchać, co ma do powiedzenia. Jak ma mu to wytłumaczyć, skoro ten uparty drań nie chce go widzieć?
Jak?
*
Snape nie pojawił się także na obiedzie. Po południu Harry próbował odrobić lekcje z Ronem i Hermioną, ale kompletnie nie potrafił się skupić. Szybkość i kierunek obrotu księżyców Neptuna oraz wielka bitwa pomiędzy goblinami a olbrzymami z 1734 roku wydawały mu się w tej chwili całkowicie bez znaczenia. Nie pomagały mu również pełne wyrzutów spojrzenia, rzucane przez współdomowników. Jakby to była jego wina, że wylądowali na ostatnim miejscu!
Zanim nadeszła kolacja, był już tak przybity, że nawet Ron i Hermiona zauważyli, że coś jest z nim nie tak. Tylko że wciąż myśleli, że ma wyrzuty sumienia z powodu utraty punktów i szlabanów, które go czekały.
Dlaczego on musiał im pomagać, kiedy mieli problemy, a jemu nikt nie mógł pomóc?
Nikt.
Nie chciał iść na kolację. Wiedział, że i tak nic nie przełknie, ale Hermiona uparła się, że musi pójść i jeżeli tym razem niczego nie zje, to własnoręcznie go do tego zmusi.
Kiedy wszedł do Wielkiej Sali, jego wzrok natychmiast przyciągnęła ciemna sylwetka po drugiej stronie ogromnego pomieszczenia. Serce Harry'ego podskoczyło aż do gardła. Próbował uchwycić wzrok Severusa, ale mężczyzna nie patrzył w jego stronę. Siedział obok McGonagall, pochylony nad swoim talerzem.
Nagle kolana Harry'ego okazały się zbyt słabe, aby go utrzymać, i zadrżały, kiedy zrobił krok w stronę stołu Gryffindoru. Jakimś cudem udało mu się dotrzeć do stołu i usiąść przy nim, nie przewracając się po drodze. Snape nie zaszczycił go nawet jednym spojrzeniem. Harry widział jedynie, jak od czasu do czasu pochyla się do McGonagall i szepcze jej coś z mściwym wyrazem twarzy, a nauczycielka za każdym razem wygląda na coraz bardziej oburzoną jego słowami. Po jakimś czasie spojrzała na niego z takim niedowierzaniem, jakby zamienił się nagle w coś obrzydliwego, po czym wstała i pospiesznie odeszła od stołu z zaczerwienionymi policzkami i wściekle zaciśniętymi ustami. W tym samym momencie Severus odwrócił głowę i spojrzał prosto na Harry'ego.
Twarz mężczyzny wykrzywiła się w wyrazie pogardy i Harry poczuł się tak, jakby ktoś uderzył go w żołądek. Miał ochotę wstać i zacząć krzyczeć, żeby nie patrzył na niego w taki sposób! W każdy inny, ale nie w taki, ponieważ miał wrażenie, jakby znowu miał piętnaście lat i wszystko, co się pomiędzy nimi wydarzyło, było tylko snem.
Ale nie mógł tego zrobić. Nie tutaj. Mógł tylko obserwować, jak Severus wstaje od stołu, z wściekłością odsuwa krzesło i znika za drzwiami znajdującymi się za stołem nauczycielskim.
Podjął decyzję w ułamku sekundy. Zerwał się z miejsca i ignorując zaskoczone spojrzenia przyjaciół, wybiegł z Wielkiej Sali. Wyciągnął z kieszeni pelerynę niewidkę i zarzucił ją na siebie w biegu. Za pomocą różdżki wyciszył swoje kroki i nie zwracając już na nic uwagi, ruszył prosto do lochów.
Tym razem musi zdążyć!
Kiedy dobiegł do drzwi prowadzących do gabinetu Snape'a, okazały się zamknięte.
Cholera! Znowu mu się nie...
Zamarł, nasłuchując. Usłyszał wyraźne kroki. Zbliżały się. Przycisnął się do ściany i czekał.
Tak, to był Severus! Harry poczuł, jak jego serce przyspiesza do galopu, kiedy obserwował, jak mężczyzna mija zakręt i zbliża się do niego w długich, zdecydowanych krokach. Próbował wyczytać coś z jego twarzy, ale w korytarzu było zbyt ciemno, a Snape miał pochyloną głowę. Widział jedynie jego cienkie, zaciśnięte mocno usta.
Mężczyzna wyminął go, wymruczał pod nosem hasło i kiedy otworzył drzwi, Harry wiedział, że ma tylko ułamek sekundy. Odepchnął się od ściany i w ostatniej chwili prześliznął się przez zamykające się drzwi. Pomimo że miał na sobie zaklęcie tłumiące kroki, wolał nie ryzykować i ruszył za Snape'em na palcach, zasłaniając sobie usta dłonią. Cudem udało mu się wśliznąć za mężczyzną do jego komnat, dokładnie w momencie, w którym Severus zamykał drzwi. Był tak blisko, że niemal się o niego otarł, a nie chciał na razie zdradzać swojej obecności. Nie wiedział jeszcze, co w ogóle chce powiedzieć i jak zmusić Snape'a do wysłuchania go. Ale w chwili, kiedy Severus odsunął się od drzwi i miał zamiar się odwrócić, zatrzymał się nagle w pół kroku, a jego nozdrza zadrgały.
Harry zamarł.
Do licha! Musiał wyczuć jego zapach!
Zobaczył, jak oczy mężczyzny rozszerzają się na moment, a po chwili napłynęła do nich fala tak wielkiej wściekłości, iż Harry ponownie zapomniał, jak się oddycha.
- Wynoś się! - wysyczał Snape, wbijając kąsający wzrok prosto w miejsce, w którym stał Harry.
Chłopak sięgnął do peleryny - do diabła, dlaczego ręce tak bardzo mu się trzęsły? - i powoli zsunął ją z siebie, zagryzając wargę i z obawą spoglądając prosto w dwa czarne, płonące jeziora.
- Severusie, proszę, wysłuchaj mn...
- Silencio! - Snape błyskawicznie sięgnął po różdżkę i wycelował nią w Harry'ego, który odkrył nagle, że z jego gardła nie wydobywa się żaden dźwięk.
"Do diabła, chcę z tobą porozmawiać!" - krzyknął bezgłośnie, chociaż wiedział, że Snape i tak go nie usłyszy. Mężczyzna odwrócił się do niego plecami i podszedł do jednego z regałów, gdzie zatrzymał się z założonymi rękami.
- Masz stąd natychmiast wyjść. To moje ostatnie ostrzeżenie. Potem nie ręczę za siebie - wycedził stalowym głosem.
Harry zagryzł wargę, czując narastającą w sercu panikę. Dlaczego ten dupek musi być taki uparty?
Tak, czuł się ostrzeżony. Wiedział, że Snape jest w takim stanie, że jeżeli go nie posłucha, to może się to skończyć bardzo nieprzyjemnie, ale do jasnej cholery, musiał coś zrobić! Poprzysiągł sobie, że nie wyjdzie stąd, dopóki Snape nie pozna prawdy! Ponieważ on nic, absolutnie nic nie zrobił!
Zacisnął pięści, ruszył w kierunku wysokiej, dumnej sylwetki i zatrzymał się tuż obok. Spojrzał na twarz Severusa, która wyglądała w tej chwili niczym wykuta z kamienia. Ale Harry wiedział, że pod tą bladą skórą i zaciśniętymi ustami trwa prawdziwa burza. Widział żyłę pulsującą wściekle na skroni Severusa i ogień płonący we wbitych w ścianę oczach.
"Musisz mnie wysłuchać! Proszę! Spójrz na mnie!" - krzyczał bezgłośnie, wymachując rękami i próbując zwrócić na siebie uwagę mężczyzny. Ale ten ani drgnął. Jakby Harry'ego wcale tutaj nie było.
"Nic nie zrobiłem. Musisz mnie wysłuchać. Musisz!" - Czuł wzbierającą frustrację, która sięgała coraz wyżej i wyżej, aż w końcu zacisnęła mu się na gardle. "TY KRETYNIE!" - ryknął w końcu zrozpaczony, ale nie dało to absolutnie żadnego skutku. Snape w ogóle go nie słyszał. W ogóle go nie widział.
Harry dotknął jego ramienia, próbując nim potrząsnąć i zmusić do zwrócenia na siebie uwagi, ale w tym samym momencie Severus wyrwał wściekle ramię.
- Nie dotykaj mnie - wysyczał, choć nadal nie patrzył na Harry'ego. - Brzydzę się tobą.
To zabolało. Harry cofnął się, opuszczając dłoń i czując coś ciężkiego i twardego opadającego na samo dno żołądka. Serce tłukło mu się w piersi tak mocno, jakby chciało połamać mu żebra.
Zrobił kilka kroków w tył, spoglądając z żalem na otulone czernią ramiona. Miękko spływająca z nich peleryna sięgała aż do ziemi.
I co teraz? Co miał zrobić? Co zrobić, aby Severus zechciał chociaż na niego spojrzeć?
To był impuls. Impuls, który kazał mu podejść do mężczyzny od tyłu, owinąć wokół niego ramiona i przytulić się do jego pleców. Dokładnie tak samo, jak Severus kiedyś objął jego.
Nie obchodziło go, ile ryzykował. Może chociaż w ten sposób przekaże mu, że...
Odpowiedź była błyskawiczna. Snape szarpnął się gwałtownie, odwrócił do Harry'ego, złapał go za ramię i rzucił na regał, przyciskając go do niego z taką siłą, iż Harry miał wrażenie, że połamie mu żebra.
- Ostrzegałem cię - wysyczał mu prosto w twarz. - Accio Eliksir Wyostrzenia!
Do wyciągniętej ręki Snape'a wpadła średniej wielkości, czarna butelka. Ale Harry nie zwrócił na nią uwagi, wpatrując się rozszerzonymi z przerażenia oczami w wykrzywioną pogardą i autentycznym obrzydzeniem twarz Severusa. Zaczął kręcić głową, próbując uwolnić się z uścisku, ale mężczyzna był zbyt silny. Podniósł butelkę na wysokość swoich oczu i wycedził głosem tak zimnym i odległym, jakby nie należał do niego. Ponieważ nawet on nie mógłby mieć tak pozbawionego jakichkolwiek uczuć głosu.
- Wiesz, co to jest? - zapytał i, nie czekając na odpowiedź wijącego się w jego uścisku Harry'ego, kontynuował. - Coś, co Czarny Pan uwielbia dawać swoim ofiarom, zanim zacznie je torturować. Potrafi sprawić, że najlżejszy dotyk będzie niczym przypalenie rozżarzonym pogrzebaczem, a najcichszy szept będzie rozrywał ci bębenki w uszach. - Oczy Harry'ego rozszerzyły się i wbiły w niepozornie wyglądającą butelkę w dłoni Snape'a. - O tak, będziesz cierpiał... Zaznasz takiego bólu, jakiego nie zaznałeś jeszcze nigdy w życiu. Zobaczysz, jak to jest... poznasz to dogłębnie, odczujesz to na własnej skórze, przekonasz się, jak bardzo... - Urwał nagle i zacisnął wargi. Coś w czarnych oczach na chwilę rozpaliło się i przygasło. Głos zadrżał. Lecz kiedy mężczyzna odezwał się ponownie, nie było już w nim nic, poza lodem. - A jego największą zaletą jest to, że nie pozostawia żadnych śladów. Poza skutkami ubocznymi. Przekonasz się o tym w nocy. - Na cienkich wargach pojawiło się coś groźnego, co jednak wcale nie przypominało uśmiechu. Raczej jakiś przerażający grymas.
Harry patrzył ze zgrozą, jak Severus odkorkowuje kciukiem butelkę.
Och nie! Chyba nie ma zamiaru naprawdę...
Zaczął się wić i szarpać, kręcąc szaleńczo głową i bezgłośnie krzycząc: "Nie! Nie! Nie! Nie rób tego! Proszę!", ale Snape go nie słyszał. W jego oczach nie było teraz nic, poza czymś bardzo, bardzo odległym. Błyskawicznym ruchem zabrał ramię z jego piersi i złapał go za szczękę, boleśnie wbijając palce w jego policzki i zmuszając Harry'ego do rozwarcia ust. Zanim Harry zdążył złapać go za rękę i powstrzymać, już krztusił się kwaśnym roztworem, który Snape wlewał mu do ust. Próbował go wypluć, ale kilka porcji spłynęło mu do przełyku. W końcu mężczyzna puścił go i odsunął się, a Harry upadł na podłogę, krztusząc się i plując.
Poczuł coś dziwnego. Zaczęło się w żołądku. Nieznośne pieczenie, jakby nagle soki trawienne przeniknęły przez ścianki żołądka i dostały się do krwi. Podniósł się chwiejnie i oparł plecami o regał, zaciskając powieki i próbując nie przewrócić się ponownie, kiedy zaczęło kręcić mu się w głowie. Ubranie drapało i ocierało się o skórę przy każdym ruchu. Spróbował otworzyć oczy, ale światło oślepiało go i szczypało w oczy. Osłonił się ramieniem i syknął z bólu, kiedy koszula przesunęła się po jego ciele, a on miał wrażenie, jakby ktoś próbował zedrzeć mu skórę papierem ściernym.
I wtedy usłyszał huk tak wielki, iż miał wrażenie, że eksploduje mu głowa. Zasłonił uszy rękami, jęcząc bezgłośnie. Udało mu się na sekundę otworzyć oczy i zobaczyć, że Snape pstryka mu palcami przed twarzą. Kolejny huk był tak wielki, jakby młot pneumatyczny wwiercał mu się w mózg. Wiedział, że ma otwarte usta. Wiedział, że krzyczy.
Stopy. Bolały. Uciskały. Jakby zamieniły się w dwa wielkie, pulsujące pęcherze, ale przecież nie mógł się przewrócić, bo wtedy dotykałby podłogi jeszcze większą częścią ciała i bolałoby jeszcze bardziej. Kanty regałów wbijały mu się w plecy niczym ostrza i każdy najmniejszy ruch sprawiał mu jeszcze większe cierpienie, jakby zagłębiały się coraz głębiej i głębiej w jego ciało. Jakby ktoś kroił go żywcem na kawałki.
"Nie! Nie! Nie! Niech to się skończy! Proszę! Boli... Proszę! Severusie!" - próbował krzyczeć, chociaż wiedział, że to bezcelowe. Że mężczyzna go nie słyszy. A nawet, gdyby słyszał...
Oderwał się od regału, próbując uciec od tego bólu. Odwrócił się, ściskając głowę rękami, ale wtedy poczuł na plecach chlaśnięcie. Wrzasnął i poderwał się, uderzając przez przypadek czołem o regał. Był pewien, że jego czaszka zaraz eksploduje. Ponowne chlaśnięcie sprawiło, że całe jego ciało napięło się do granic wytrzymałości. Nie wiedział, co to takiego, ale miał wrażenie, jakby ktoś go biczował. Po trzecim uderzeniu, jego ciało wygięło się w łuk, a on odwrócił się gwałtownie, ponownie przyciskając się plecami do regału i na sekundę uchylając powieki. Tylko na tyle, aby zobaczyć, jak Severus cofa dłoń z różdżką. Nic więcej nie zdołał zobaczyć poprzez załzawione oczy.
"Proszę..." - wyszeptał jeszcze raz zdrętwiałymi wargami, wysuszonymi od krzyku, którego nikt nie słyszał. Po jego ciele spływała lawa. Każdy najmniejszy ruch był niczym ocieranie się o nabity igłami koc. Miał ochotę po prostu rzucić się na podłogę i umrzeć. W głowie wirowało mu tak bardzo, jakby miała mu odpaść. Ściskał ją pomiędzy rękami, błagając wszystkie duchy, aby to się już skończyło, aby ktoś to przerwał, aby nie musiał już tak cierpieć. Nie miał pojęcia, gdzie się znajduje, ale tak właśnie wyobrażał sobie piekło. Każdy ruch rozdzierał mu skórę, a każde uderzenie serca dudniło w jego ciele bolesnym echem. Pleców w ogóle już nie czuł. Tak samo stóp. Powoli nadchodziło odrętwienie.
Na szczęście razem z nim nadpływała także ulga. Ból ustępował, kawałek po kawałku wypuszczając ze swoich szponów kolejne partie ciała, pozostawiając jedynie drżące od nadmiernego wysiłku mięśnie. Pot spływał mu strumieniami po czole i plecach, a serce waliło jak oszalałe. Nogi trzęsły się pod nim tak bardzo, iż był przekonany, że jeżeli spróbuje zrobić choćby krok, to upadnie. Głowa pulsowała boleśnie i wydawało mu się, że zaraz coś ją rozerwie. I na dodatek było mu niedobrze.
Bardzo powoli otworzył oczy. Światło już nie bolało. Bolał za to widok Severusa. Siedzącego wygodnie w fotelu z założoną nogą i obserwującego go spod wpółprzymkniętych powiek. Na jego twarzy nie było nawet cienia uczucia. Harry spodziewałby się satysfakcji. Zadowolenia. Czegokolwiek. Ale nie było absolutnie niczego.
Tak samo, jak w nim.
Był tak oszołomiony, że przez kilka chwil po prostu stał i wodził pustym wzrokiem po pomieszczeniu. Spojrzał w bok i zobaczył stojącą w samym rogu pomieszczenia myślodsiewnię.
I w ułamku sekundy przyszło mu do głowy rozwiązanie.
Oderwał się od regału i zrobił krok w tamtą stronę, ale nogi ugięły się pod nim i upadł na podłogę. Podniósł się na kolana i przez chwilę oddychał ciężko z głową ukrytą w ramionach, próbując zebrać w sobie chociaż odrobinę siły. Miał wrażenie, że wszystkie mięśnie w jego ciele popękały z wysiłku. Po chwili westchnął ciężko i podniósł się z trudem. Na uginających się nogach ruszył w stronę myślodsiewni. Czuł na sobie śledzące go ciemne spojrzenie. Oparł się rękami o krawędź misy i sięgnął po różdżkę.
Jeszcze nigdy tego nie robił, ale widział, jak używali jej Dumbledore oraz Snape i nie wydawało się to zbyt trudne.
Przyłożył różdżkę do skroni i zaczął sobie przypominać. Cały wczorajszy i przedwczorajszy dzień. Wyjście z Ronem i Ginny, prośbę Hermiony, znudzenie podczas imprezy, pójście do Snape'a, wpadnięcie na Ginny, schowek...
Kiedy był pewien, że pomyślał już o wszystkim, odciągnął różdżkę od skroni i strząsnął srebrnobiałą mgiełkę do misy. Spojrzał w wirującą substancję i zacisnął usta.
Schował różdżkę do kieszeni, powoli odwrócił się od myślodsiewni i ruszył w kierunku drzwi, nawet na chwilę nie spoglądając na mroczną sylwetkę Snape'a. Z największym trudem pochylił się i podniósł z podłogi swoją pelerynę. Kiedy znalazł się przy drzwiach i dotknął klamki, zawahał się na moment.
Nie wiedział, na co czeka. Ale czekał. Na cokolwiek.
Kiedy jednak nic się nie wydarzyło, powietrza nie przecięło żadne słowo, nawet jeden szelest, nacisnął na klamkę i wyszedł.
Nie wiedział, co ma robić. Nie wiedział, gdzie iść, poza tym, że głowa pulsowała mu tak bardzo, że nie mógł już wytrzymać i z każdym krokiem robiło mu się coraz bardziej niedobrze.
Zarzucił na siebie pelerynę niewidkę i szedł przed siebie, powłócząc nogami. Nie chciał o niczym myśleć. Nie chciał przypominać sobie tego cierpienia, ani wzroku Severusa... Ponieważ sam nie wiedział, co było dla niego większą męką.
Na pierwszym piętrze zrobiło mu się już tak niedobrze, że wpadł do pierwszej z brzegu łazienki i zwymiotował do umywalki. Czuł nieznośne uderzenia gorąca, które opanowywały całe jego ciało. Pot znowu zaczął spływać mu po ciele grubymi kroplami. Cały się trząsł.
Musi iść do skrzydła szpitalnego. Nie... nie wytrzyma tego.
Opłukał twarz zimną wodą i wyszedł z łazienki, kierując się prosto do skrzydła szpitalnego. Kiedy w końcu tam dotarł, był już tak spocony, że ubranie lepiło się do niego. Na migi pokazał pielęgniarce, że nie może mówić i kiedy rzuciła na niego Finite Incantatem, wymamrotał coś o tym, że podczas kolacji ktoś musiał mu dodać czegoś do posiłku, po czym zwymiotował jej pod nogi. Pielęgniarka wlała w niego kilka eliksirów, złorzecząc na uczniów i ich durne zabawy i przysięgając, że musi poważnie porozmawiać z dyrektorem i poprosić go o ukrócenie takich praktyk, bo w końcu może dojść do prawdziwej tragedii.
Harry nie mógł powiedzieć, żeby eliksiry za wiele mu pomogły. Głowa nadal mu pękała i było mu niedobrze, ale przynajmniej przestał się tak pocić i trząść. Pomfrey chciała zostawić go na noc w skrzydle szpitalnym, ale skłamał, że czuje się już znacznie lepiej. Wymamrotał podziękowania i wyszedł. Na korytarzu oparł się na chwilę o ścianę, próbując odegnać tańczące mu przed oczami ciemne plamy i wtedy to usłyszał... odległe, znajome kroki. Zbliżały się.
W panice wyciągnął z kieszeni pelerynę i zarzucił ją na siebie. Udało mu się to zrobić w ostatnim momencie. Zza zakrętu wyłonił się Snape. Zbliżał się do niego w długich, zamaszystych krokach, a peleryna łopotała za nim, kiedy sunął przez korytarz, utkwiwszy spojrzenie w drzwiach szpitala. I kiedy przechodził obok, Harry'emu wystarczyło jedno spojrzenie na jego twarz, aby wiedzieć:
Zobaczył wspomnienia!
Nie było już na niej pustki. Wręcz przeciwnie. Emanowała takim wzburzeniem, jakiego Harry jeszcze nigdy nie widział. Jednak zanim zdążył przyjrzeć się dokładniej, mężczyzna zniknął za drzwiami szpitala i Harry usłyszał jego podniesiony głos:
- Był tutaj Potter?
- Och, profesorze Snape... muszę z panem poważnie porozmawiać! Tak, był tutaj, wyszedł dosłownie przed chwilą! Gdyby pan widział, co uczniowie pańskiego domu mu zrobili! Znowu dosypali mu czegoś do posiłku! Wyglądał wprost okropnie! Wymiotował i... proszę się do mnie nie odwracać plecami, kiedy do pana mówię! Profesorze Snape! Profes...
Harry podskoczył, kiedy drzwi otworzyły się z rozmachem i wypadł zza nich Snape. Rozejrzał się po korytarzu błędnym wzrokiem. Harry mocniej przywarł do ściany, wstrzymując oddech.
Mężczyzna podszedł o krok w jego stronę. Harry cofnął się nieznacznie, próbując nie wydać żadnego dźwięku. Przez chwilę Severus przyglądał się ścianie obok miejsca, w którym stał Harry, a po chwili znowu zbliżył się o krok i jego nozdrza zadrgały.
Harry wpatrywał się w jego zmrużone oczy, uważnie badające przestrzeń i wiedział tylko jedno: nie chce mieć z nim teraz nic wspólnego. Absolutnie nic. Nie po tym...
Może sobie pójdzie... Może stwierdzi, iż tylko mu się wydawało, że poczuł jego zapach...
Ale wtedy Harrym targnęły torsje. Przycisnął dłoń do ust, próbując powstrzymać wymioty, ale i tak wydał z siebie dziwny, bulgoczący odgłos.
Oczy Snape'a rozszerzyły się i przesunął głowę nieco w bok, spoglądając dokładnie w to miejsce, w którym znajdował się Harry, a wyraz jego twarzy zmienił się. Pojawiło się na nim coś dziwnego. Coś, co kazało Severusowi zagryźć wargę i zmarszczyć brwi, jak gdyby walczył z czymś. Jak gdyby walczył ze sobą. Harry wpatrywał się wprost w jego błyszczące oczy, widząc w nich całą gamę barw i nie mając pojęcia, skąd się tam wzięły, ponieważ w korytarzu było zbyt ciemno, aby mogło to być odbijające się światło.
Przez chwilę po prostu stali tak, niczym zawieszeni w czasie, a wtedy Severus odwrócił wzrok i odsunął się, ruszając w głąb korytarza. Harry wpatrywał się w jego oddalające się plecy i zastanawiał się...
Co teraz?
***
Kiedy Harry wrócił do Pokoju Wspólnego, znalazł Hermionę i Rona przy kominku. Ćwiczyli zaklęcia kopiujące. Wyjaśnił im, że tym razem to jemu Ślizgoni wsypali coś do jedzenia i musiał szybko iść do skrzydła szpitalnego, dlatego tak nagle wybiegł. I że czuje się paskudnie, bo eliksiry pani Pomfrey były zbyt słabe, aby mu pomóc. Ignorując wzburzenie Hermiony, która poprzysięgła, że przy najbliższej okazji powie o wszystkim profesor McGonagall i tym razem Harry jej nie powstrzyma oraz groźby Rona, że napisze do bliźniaków, aby przysłali mu coś naprawdę wstrętnego i następnym razem dosypie to wszystkim Ślizgonom do ich soku dyniowego, Harry wymamrotał, że po prostu chce się położyć i poszedł do dormitorium. Ta krótka rozmowa wyczerpała wszystkie jego siły i kilka razy był już prawie pewien, że znowu zwymiotuje. Rzucił się na łóżko, nie mając siły ruszyć nawet palcem i po prostu pragnąc zasnąć. Przespać to wszystko. A najlepiej spać i spać i nigdy się nie obudzić. Ale nie był w stanie tego zrobić. Głowa wciąż chciała mu eksplodować, dręczyły go duszności, miał rewolucje żołądkowe i czuł się tak źle, jak jeszcze nigdy w całym swoim życiu.
Nagle przez szum w uszach i zawroty głowy do jego umysłu przebił się dziwny dźwięk. Jakby ktoś stukał w okno. Z trudem uniósł głowę. Na parapecie po drugiej stronie szyby siedziała mała brązowa sówka.
Jego głowa ponownie opadła na łóżko. Miał nadzieję, że sowa wkrótce odleci. Nie miał siły, aby wstać i ją wpuszczać. Może to coś do Neville'a...
Stukanie w okno przybrało na sile. Stękając i pojękując, podniósł się z łóżka i podszedł do okna. Jednak w momencie, kiedy je otworzył, żołądek podskoczył mu do gardła i zaczął wymiotować na podłogę. Czuł pieczenie w przełyku. To była żółć. Nie miał już czym wymiotować.
Próbując się nie przewrócić, wyprostował się, wytarł usta i chwiejnie podszedł do łóżka. Opadł na nie i wtedy zauważył, że sowa usiadła na jego posłaniu.
Nie spodziewał się żadnej korespondencji. Cóż to mogło być?
Zaciekawiony sięgnął do pakunku, odwiązał go od nóżki ptaka, który natychmiast wyleciał przez otwarte okno, a następnie otworzył. W środku znalazł dwie fiolki. I zwitek pergaminu.
Drżącymi dłońmi, rozwinął pergamin i otworzył oczy ze zdumienia, kiedy rozpoznał charakterystyczne, ostre pismo Snape'a. Tylko tym razem nie było ono eleganckie jak zawsze, tylko kanciaste i nierówne, jakby kreślone w pośpiechu i zdenerwowaniu.
Zmarszczył brwi i przeczytał:
To antidotum. Masz je wypić. I zwracam ci twoje wspomnienia.
Przełknął ślinę, wciąż czując nieznośnie pieczenie w przełyku i spojrzał na zawierającą bladozielony płyn fiolkę. W drugiej wirowała srebrna mgiełka.
Jakaś część niego nie chciała tego przyjmować. Dla zasady. Ale z drugiej strony zrobiłby wszystko, aby to się skończyło.
Odrzucił pergamin oraz wspomnienia i pospiesznie odkorkował buteleczkę, wlewając w siebie całą jej zawartość. Płyn rozlał się po jego ciele przyjemnym chłodem. Był delikatny, niczym dotyk jedwabiu na skórze i przynosił ukojenie. Po paru chwilach torsje zaczęły ustępować, ból głowy także.
Harry opadł z westchnieniem na poduszkę i zamknął oczy. Dopiero teraz, kiedy fizyczne dolegliwości zanikały, zaczął coraz wyraźniej odczuwać te psychiczne.
Nie chciał o tym myśleć. Nie chciał. Ponieważ kiedy tylko przypominał sobie...
Nie! To się nie mogło wydarzyć. Severus nie mógłby przecież... Nie postąpiłby tak... Nie mógł być aż tak...
Podniósł ręce i przycisnął je do oczu, czując coraz bardziej nieznośne pieczenie pod powiekami. I ciężką, kąsającą wnętrzności, gorzką pustkę. Przez jego żyły płynął teraz tylko chłód. Rozlewał się po ciele, zamrażając wszystko na swojej drodze. Miał wrażenie, że igiełki lodu wrzynają się w jego serce. I to bolało.
Przez długi czas po prostu leżał z zamkniętymi oczami albo wpatrywał się w sklepienie łóżka, uciekając przed wspomnieniami. Albo próbując je gonić.
Próbował zrozumieć... dlaczego? Dlaczego Snape to zrobił? Czyżby jednak przez cały ten czas go nienawidził? Nie, przecież wiedział, że to była nieprawda. Więc dlaczego? Jak mógł coś takiego... jak w ogóle... Jak mógł tak po prostu siedzieć i przyglądać się? Jak mógł go... torturować? Przecież byli... Przecież on był...
...Śmierciożercą.
Harry otworzył gwałtownie oczy.
Starał się o tym zapomnieć. Zawsze to odrzucał. Po prostu o tym nie myślał. Ale teraz prawda uderzyła tak mocno, tak celnie i tak głęboko, że jego płuca ścisnęły się i przez chwilę nie mógł oddychać.
Jasne. Przez całe życie robił tylko to. Torturował. Więc dla niego był to chleb powszedni. Ale nigdy... przenigdy nie spodziewał się, że Severus będzie w stanie zrobić to... jemu.
Ponownie zacisnął powieki, kiedy mroźne igiełki wbiły się jeszcze głębiej.
I w tym samym momencie poczuł w kieszeni rozprzestrzeniające się powoli ciepło.
Zawahał się. Tym razem jego serce nie przyspieszyło tak jak zawsze, kiedy w jego kieszeni pojawiał się żar. Pozostało spokojne. Wycofane. I drżące.
Jednak ciekawość zwyciężyła. Powoli wyciągnął klejnot i spojrzał w jego lśniącą powierzchnię.
Potter... Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy. Kiedy możemy się spotkać i porozmawiać?
Nie wiedział czego się spodziewać. Ale na pewno nie czegoś takiego. Tak... trywialnego!
Snape powinien... powinien... do cholery, powinien zapłacić za to, co zrobił! Przepraszać go na kolanach! A nie zachowywać się tak, jakby nic wielkiego się nie stało. Jakby po prostu powiedział mu jakąś złośliwość. I jakby robił mu wielką łaskę, że w ogóle się odzywa! Do diabła z nim! Do diabła! Do diabła!
Lodowata otoczka wokół serca została rozbita i Harry czuł teraz, jak wypływa z niego coś bardzo gorzkiego i trującego...
Zacisnął kamień w trzęsącej się dłoni i wysłał:
Porozmawiać? Porozmawiać?! Kiedy ja chciałem rozmawiać, ty miałeś to gdzieś! W ogóle nie chciałeś słuchać! Wołałeś mnie torturować! W tym jesteś najlepszy, prawda? Myślisz, że jesteś taki inteligentny, a tak naprawdę, to jesteś żałosnym, zaślepionym zazdrością dupkiem!
Zerwał się do pozycji siedzącej, wypuszczając kamień z dłoni i dysząc ciężko. Znowu wirowało mu w głowie. Ukrył twarz w dłoniach, próbując się uspokoić, ale nie potrafił. To coś siedziało w nim i musiał, musiał to z siebie wyrzucić! Ponownie złapał kamień w spoconą dłoń i ścisnął go tak bardzo, że niemal go zmiażdżył.
Jak w ogóle mogłeś pomyśleć, że mógłbym cię zdradzić? Przecież wiesz, że nie widzę świata poza tobą! Nigdy, przenigdy bym tego nie zrobił! Dlaczego mi nie zaufałeś? Dlaczego mnie o to posądziłeś? I nawet nie pozwoliłeś wyjaśnić... nie dałeś mi żadnej szansy na obronę! Sprawiłeś mi tylko cierpienie! Tak okrutne i bezsensowne...
Ponownie wypuścił klejnot, czując spływające po policzkach łzy. Szybko wytarł je wierzchem drżącej dłoni i zapatrzył się w niepozorny, leżący na pościeli kamień. Pozostawał chłodny i wygaszony. Jakby słowa trafiały w eter. Niewysłuchane. Zignorowane.
Harry zagryzł wargę i powoli wyciągnął rękę, przybliżając ją do klejnotu. Po chwili cofnął ją. Przez chwilę wpatrywał się z zieloną, gładką powierzchnię, po czym po raz trzeci chwycił kamień i wysłał ostatnią już wiadomość:
Nie chcę się z tobą spotkać. Nie chce teraz z tobą rozmawiać. Po prostu... odwal się.
Wcisnął klejnot głęboko pod poduszkę i położył się, przykrywając się kołdrą aż pod brodę. Nadal się trząsł, ale było mu już lepiej. Wyrzucił z siebie przynajmniej niewielką część tego, co w nim siedziało.
Potrzebuje czasu. Musi przemyśleć kilka spraw. Odpocząć. Uspokoić się.
Zacisnął mocno powieki i skulił się w pozycji embrionalnej.
Teraz chciał po prostu zasnąć. I chociaż na chwilę zapomnieć. Jutro... może będzie lepszy dzień. Może spojrzy na wszystko z innej perspektywy. Może to nie będzie aż tak bolało. Tam w środku.
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki.
CDN
* "Sorry seems to be the hardest word" by Blue feat. Elton John
KOMENTARZE
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia stycznia 25 2011 18:24:00
Oh jeju dziękuję, dziękuję!
Ten rozdział był po prostu zniewalający, cudowny, genialny. Jestem w szoku po jego przeczytaniu, gdy się z niego otrząsnę postaram się napisać coś bardziej elokwentnego. Strasznie Wam dziękuję. Ze niecierpliwieniem czekam na kolejny, który zapowiada się zjawiskowo, już nie mogę się doczekać. Snape był w tym rozdziale ( zresztą jak w całym Waszym opowiadaniu) po prostu genialny, taki enigmatyczny i tajemniczy, nieodgadniony - cały Snape! . Dziewczyny przechodzicie same siebie, dziękuję i pozdrawiam gorąco. Jesteście świetne |
dnia stycznia 25 2011 18:41:07
Boże. To było... łał
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki.
Chyba osiągnęłyście zamierzony efekt Trzęsę się z niecierpliwości i poniekąd... nieco boję następnego rozdziału. Ze względu na to zakończenie i na tytuł tej i poprzedniej części
Biedny Harry. Cholera, to strasznie niesprawiedliwe, że został tak okrutnie ukarany zanim pozwolono mu cokolwiek wyjaśnić. Po czymś takim musi mu zostać niezły uraz psychiczny. Tym razem Snape chyba nieco przesadził Nic nigdy nie sprawi, że moje uwielbienie do niego zniknie, ale... przesadził. Odrobinkę.
I uczucia Harry'ego - opisałyście je bezbłędnie <3
Dziękuję wam z całego serca |
dnia stycznia 25 2011 18:51:55
Rozdział jest genialny. Jeden z najlepszych a przecież pisany w tak krótkim czasie. Pełen emocji, dynamiczny, taki drapieżny. Ale nie nasyca. Pozostawia nas - czytelników - głodnymi, głodnymi informacji. Bo co będzie dalej, czy Sev nie uniesie się honorem i teraz sam nie odrzuci Pottera, a może Vold coś zorganizuje i na wyjaśnienia będzie po prostu za późno?
Mi się bardzo podobało. Szczerze powiedziawszy pierwszy raz od daawna jestem naprawdę zachwycona. Poziom opowiadania wreszcie wraca na sam szczyt. Gratuluję i życzę weny.
PS.
Czy tylko ja przeczytałam tam "kopulujące"?? XD
Kiedy Harry wrócił do Pokoju Wspólnego, znalazł Hermionę i Rona przy kominku. Ćwiczyli zaklęcia kopiujące.
|
dnia stycznia 25 2011 19:20:45
powiem tyle : ZDECHNĘ przed następnym rozdzialem!! Boję się go tak bardzo, ze po przeczytaniu :
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki. rozbolał mnie brzuch xd i nie chce przestać ! o_O totalna masakra |
dnia stycznia 25 2011 19:22:43
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki. CO?! Czy nie wydarzyło się już dość złego?! T.T Boje się kolejnego rozdziału...
Severus oszalał. Nie wiem jak w ogóle mógł pomyśleć, że Harry zrobił mu takie świństwo i to jeszcze z Weasleyówną! Ale to co on zrobił z tym eliksirem to już kompletne szaleństwo. Przecież on mógł poważnie uszkodzić Pottera i co wtedy?! Gdyby Harry nie był na tyle przytomny i nie zostawił mu tych wspomnień, to ja boje się myśleć jakby się to skończyło. Chociaż dalej nie jest zbyt kolorowo, ale już lepiej niż było. Rozumiem postawę Harry'ego i to jak teraz musi się czuć, ale powinien wiedzieć z jaką bestią się umawia i że zraniony Severus jest absolutnie nieobliczalny.
Naprawdę boje się co będzie w kolejnym rozdziale i boje się również, że powoli zbliżamy się do końca DI...
Strasznie mi się podobało. |
dnia stycznia 25 2011 19:40:25
Hmm...
To było przegięcie z tym torturowaniem! Nawet fakt, że Snape jest Śmierciożęrcą i robi to na co dzień, nie usprawiedliwia go w żadnym stopniu. Takich rzeczy się nie robi i to komuś, na kim mu zależało, do cholery! Poza tym, Snape jest dorosłym mężczyzną, a na dodatek nie głupim i nie działajacym impulsywnie, dlaczego więc, do cholery, nie wysluchał Harry'ego?! Do chuja ciężkiego, przecież mógł sobie przekalkulować to wszystko w głowie na spokojnie i dopiero zrobić cokolwiek, a on zachował się tak jak Harry. Najpierw zaczął wrzeszczeć, a dopiero potem pomyślał. Nie rozkminiam tego faceta już.. Owszem z zazdrości robi się różne rzeczy, ona potrafi zabić, zniszczyć, sprawić, że człowiek nad sobą nie panuje, ale do licha ciężkiego, Snape jest dorosłym facetem i niech kurwa myśli jak dorosły facet, a nie jak durny nastolatek.
Podoba mi się końcówka. Harry w końcu pomyślał. Mam nadzieję, że szybko nie wybaczy Snape'owi, chociaż jak napisałyście kiedyś w sb, zaskoczy nas zwrot akcji, także sądzę, że to Severus może się teraz starać, a Harry będzie miał go gdzieś. Moim zdaniem cała jego miłość powinna się teraz wypalić, przynajmniej na jakiś czas. Niech Snape wie, co zrobił, niech poniesie karę i już, o! Tylko, żeby to trwało jakiś czas : D
Jak Severus wysłał eliksiry Harry'emu, myślałam, że w tym antidotum było też coś na czyszczenie pamięci, by Harry zapomniał o tym, co zrobił mu Snape, no ale.. cóż.
Severus okazał skruchę, ale to i tak za mało...
Rozdział mi się podobał. Był niezły. Severus jest zadziwiający, a za tak okropne zbesztanie Ginny powinni go wywalić ze szkoły, ale jak zwykle mu się upiecze. Swoją drogą, ma wiele wspólnego z Potterem ; P
;* |
dnia stycznia 25 2011 20:24:43
Severus przesadził, mam nadzieję, że dostanie pożądną nauczkę i Harry nie złamie się z byle jakiego powodu. Biedny, musiał tyle wycierpieć, a Snape się tylko temu przyglądał. I jeszcze myślał, że Harry tak poprostu wróci do niego po tym wszystkim, przecież takie żeczy zostawiają na psychice rysy, Dobrze, że Harry wyrzucił wszystko co mu na wątroie leżało (to przenośnia była nie chodzi o jego torsje), no może nie wszystko, pewnie się jeszcze co nie co znajdzie. Ale Snape postpił nie tyle, że źle bo on już taki jest, ale z jego inteligencją powinien wiedzieć, że musi się bardziej postarać, żeby przeprosić Potter'a, może wtedy mu to wybaczy. Ja i tak mam nadzieję, że Harry pogniewa się trochę na niego, a po czasie okarze się, że nie potrafi wytrzymać bez Severusa.
Pozdrawiam. |
dnia stycznia 25 2011 20:31:16
Wspaniały rozdział na zakończenie dnia pracy. To chyba były najlepsze opisy uczuć,żal i ból targający Potterem, rozpacz i poczucie zdradzenia-niesamowite smaczki. Szkoda mi Harrego, bo tak naprawdę jest fajnym gościem i bardzo się zmienił, cierpienie zadawane przez ukochaną osobę jest najgorsze i najtrudniej je zapomnieć i przebaczyć.
Przyznam,że ostanie zdanie troszkę mnie przestraszyło. Czyżby szykowała się ostateczna konfrontacja?!
(Swoją drogą, wiecie co jest najbardziej przerażające? nie? wizja dnia w którym opublikujecie ostatni rozdział!!! Potworna myśl ) |
dnia stycznia 25 2011 20:32:25
Rozdzialik bardzo smutny... mój dół psychiczny się powiększył... ale ogólnie mi się podobało. Rozumiem Potter'a, sama bym tak postąpiła. Z drugiej strony Severus, aż mi go żal.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału tym bardziej, że ten skończył się zostawiając niedosyt.
Weny i dużo czasu życzę :** |
dnia stycznia 25 2011 21:55:20
Wiecie.. Po czymś takim, nie mam pojęcia co napisać. To już drugi tak przygnębiający tekst dzisiaj jaki przeczytałam i.. odechciewa się żyć. W tej jednej sekundzie żałuję, że weszłam na tę stronę. Tak, żałuję, niemniej jednak już po chwili wiem, że gdyby nie ona, ja.. Mnie już by nie było. Rozdział napisany przecudnie. Naprawdę, tyle emocji nim przekazałyście. Boję się tego co będzie później. Ostatnie zdanie.. Przez całe opowiadanie mam wrażenie, że całym światem Potter'a jest Severus. I jeżeli mam dalej interpretować to co napisałyście.. Wydaje mi się, że stanie się coś złego. Coś naprawdę godnego uronienia łzy. Dlaczego? Bo jego świat ma się roztrzaskać na kawałki. Ma go stracić. Bezpowrotnie. Ma go już więcej nie odzyskać. Będzie się musiał z nim pożegnać. Na zawsze.. Niech mnie ktokolwiek zapewni, że Snape będzie tu żył. Proszę..
Życzę dużo weny i czasu. Bo to jego często nam brakuje. Mam nadzieję, że ostatni rozdział nie będzie.. taki jak mi się wydaje. |
dnia stycznia 25 2011 22:08:05
Boże czy może się¶ wydarzyć coś jeszcze gorszego?
Ja rozumiem, że Snape był zły, ale żeby Harry nie wybaczy mu tego tak łatwo choć z drugiej strony... Sev nie przeprasza. Skończyłyście w takim momencie i z taką zapowiedzią, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jesteście fenomenalne, a to opowiadanie boskie. Kocham to i tyle |
dnia stycznia 25 2011 22:12:18
No i wszystko byłoby dobrze gdyby nie te ostatnie zdanie teraz bedę siedzieć i się zastanawiać co będzie dalej. Chociaż fajnie że tak szybko jest nowy rozdział. No i jest po prostu genialny chyba najlepszy bynajmniej dla mnie jest to jeden z waszych najlepszych. CUDO no i oczywiście czekam na kontynuację no może coś konkretniejszego napisze później na razie jestem w stanie czystego szoku. TO BYŁO CUDOWNE |
dnia stycznia 25 2011 22:44:50
OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! OMG! umieram... umieram... umieram...!
Dobra.
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
Kurde! Nie pomaga!
Aż mnie nosi po tym rozdziale.
Tyle emocji. Tyle emocji !!!
Przy scenie, gdzie Snape wylewał ten cały jad, wyklinałam razem z Potterem. Co za uparty dupek. Fakt, faktem, że scena była jednoznaczna, ale jakby nie patrzeć, przecież Potter był ubrany no!
I podobno to Snape jest inteligentny...
Potem miałam ochotę, taką wielką ochotę, palnąć Ginny z otwartej ręki w łeb. Stoi jak słup soli i się kurde patrzy! Żeby chociaż spróbowała, ale nieeeeee... ale nieeee...
Potem scena w pokojach Severusa. Wiedziałam, że Harry tam zostanie. Tylko co za idiota z niego. Żeby nie wziąć różdżki ze sobą. Albo wykazał się jeszcze większym idiotyzmem i o niej zapomniał.
Nie ma sie co dziwić, że Severus sięgną po takie środki. Po nim można spodziewać się wszystkiego. No i ostrzegał. No i on zawsze dotrzymuje słowa. Jak mówi, że będzie żałował, to tak będzie.
Następnie scena, jak Potter był pod skrzydłem szpitalnym. W pewnym momencie byłam pewna, że zaraz rzygnie sobie pod nogi i tym się ujawni xD
Ciesze się też, że Potter powiedział Severusowi co o nim myśli. Ile razy może mu wybaczać. Dawać sobą pomiatać.
I ja mam teraz czekać jakieś 3 tygodnie na nowy rozdział?
Nie ma bata. nie po takim rozdziale! I tak już od 3 dni wchodziłam co 5 minut i czekałam na coś nowego!
Coś mi sie wydaje, że tym razem nie dam rady...
Także piszcie, piszcie!
Pozdrawiam
Alex :* |
dnia stycznia 25 2011 23:56:36
Kolejna genialna część - aż szkoda recenzji bo nie ds się tego opisać. I nie mogę się już doczekać następnej części. Oby jak najszybciej! |
dnia stycznia 26 2011 00:06:00
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki.
nienawidzę was. |
dnia stycznia 26 2011 00:12:47
To dobry rozdział. I OCZYWIŚCIE musicie nas wszystkich drażnić, prawda? Grrr. Czasem mam ochotę odłączyć sobie internet na rok. I dopiero za rok przeczytać wszystko, kiedy będzie gotowe. DI, Red Hills i inne. Nie znoszę tego oczekiwania.
Zobaczysz, jak to jest... poznasz to dogłębnie, odczujesz to na własnej skórze, przekonasz się, jak bardzo...
to jakby Severus opisywał swoje uczucia. Jestem pewna, że poczuł się zraniony. BARDZO zraniony.
Ale tak to jest jak ktoś nie przyjmuje wyjaśnień. Bo w końcu Severus jest bardzo dumnym człowiekiem. I myślę, że bardzo boi się stracić Pottera, ale pewnie sam się do tego nie przyznaje. Potter to dla niego chyba tylko niezły kawałek dupy do pieprzenia.
Anyway śmieszna sprawa z tym torturowaniem Pottera. Ale przynajmniej się zbuntował i nie leci za Sevem jak głupi.
Jeny, ile zajmie czekanie na "jutro"? |
dnia stycznia 26 2011 01:36:14
Jest mi smutno.
Gdy sobie pomyśle, że DI skończyłoby się właśnie w taki sposób, taki pusty, przygnębiający i tak straszliwie smutny to dostałabym załamania. Fakt, że nie lubię happy end ów nie oznacza że DI mogłoby kiedykolwiek, właśnie w taki sposób się skończyć. Mimo wszystko Wasz Severus i Harry wyryli się gdzieś w moim sercu. W każdym razie wiem że Wasze zakończenie mnie zaskoczy i będzie unikatowe.
A teraz co do rozdziału:
Cała akcja z schowkiem, była MEGA! Właśnie takiej reakcji Severusa się spodziewałam. Utrata kontroli:
- Nie chcę znać szczegółów! Nie obchodzi mnie, w jakiej pozycji cię wziął, jak głośno jęczałaś jego imię, gdzie cię dotykał, co ci szeptał, ani... - Snape przerwał nagle, dysząc ciężko, jakby wiedział, że stracił kontrolę. Nieźle się zagalopował. W ogóle, jaka panika bije od takich słów!: "nie obchodzi mnie co robiłaś/eś, nie obchodzi mnie to ani to" TO świadczy tylko o tym, że właśnie Go to obchodzi, że to go boli - dokładnie w tych punktach. ..
Wiedziałam, że Snape nie będzie chciał gadać z Potterem <zresztą wcale się nie dziwie, jednak cała sytuacja w schowku wyglądała dość jednoznacznie>. I wcale też się nie dziwie Harremu, jego rozpaczy i desperacji <w końcu on nic złego nie zrobił, nie zasługiwał na to>. Popieprzone, co? Takie są właśnie związki... phiiiiiiii
To, że Severus będzie wściekły, że dostanie furii jak tylko zobaczy Harrego było jasne. Ale żeby zrobić coś takiego!?? Zmusić do wypicia eliksiru? O w mordę! Tego nigdy bym nie przypuszczała. Torturować Pottera. Wiem, że Severus chciał aby Harry poczuł taki ból, jaki on poczuł kiedy zobaczył Go z Ginny. Wiadomo, że chciał go ukarać. No ale... NO ALE HARRY BYŁ NIEWINNY. Nic złego nie zrobił! Dlaczego ten drań nie wysłuchał jego wyjaśnień???!!
Dobra wiem dlaczego - bo był wkurwiony , nie chciał słuchać nawet głosy Harrego, czuł duszności kiedy był z nim w jednym pomieszczeniu, jego krew wrzała tak, że czuł, że go pali. To jest właśnie wściekłość, która nie dopuszcza do głowy niczego innego. Był świecie przekonany że Harry go zdradził, że pieprzył się z Ginny, że nie jest już tylko Jego!!!!! I to wszytko się skumulowało + to, że jest śmierciorzercą i tortury to nic wielkiego.
Cholera!!!!!!!
Podziwiam Harrego, że zdołał wydobyć swoje wspomnienia i umieścić je w myślodsiewni. Naprawdę... Nie wiem czy Ja miałabym tyle siły, czy nie pomyślałabym sobie <boże! Chce być wolna>. Podziwiam Go i tyle.
Potter... Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy. Kiedy możemy się spotkać i porozmawiać? To było bezczelne!!!
Teraz Snape powinien go przepraszać, nie wiem jak, ale powinny to być naprawdę bardzo, bardzo dobre przeprosiny.
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki. A ten cytat mnie przeraża!!!!! <rhfeiuwfbeuf> I padnę na zawał.
Podsumowując rozdział jak zawsze perfekcyjny. <no co będę dużo mówić, to się nazywa talent> . Pozdrawiam.
PS. Jeśli chodzi o te techniczne sprawy to Ja się na tym nigdy nie znałam i raczej się nie poznam. Widać to po moim komentarzu.
Pozdrawiam. Weny i dużo wolnego czasu.
Ika |
dnia stycznia 26 2011 01:42:41
jutro. skomentuję jutro.
dziś czuję, że zaraz zemdleję. |
dnia stycznia 26 2011 02:50:53
I co ja mam innego napisać, jak nie geniusz? Dziewczyny, to był jeden z lepszych Waszych rozdziałów. Wręcz majstersztyk!
I od czego tu zacząć, jak było tego aż tyle?
Słowa Snape'a skierowane do Ginny były straszne. Chyba bardziej podły to jeszcze nie był. W sumie był rozgoryczony, zraniony, więc jad mu się wręcz skumulował, ale jednak był za ostry. Choć mega mi się to podobało Nie, żebym nie lubiła Weasley. Tak ją kreujecie jak Rowling, na fajną dziewczynę, która nie daje sobie w kaszkę dmuchać.
Potem co było? Ach tortura.
No, z jednej strony Severusa rozumiem, wszystko wskazywało na to, że Potter go zdradza. Ba, sam zresztą kiedyś podejrzewał, że Snape z Nottem sobie używa, więc obydwoje są równie zaborczy i zazdrośni. Ale to normalne. Przecież każdy z partnerów jest zazdrosny o swoją drugą połówkę, jeżeli robi coś, co niepokoi. Ale z tym eliksirem to było już przegięcie.
A ten moment, gdy Harry kwilił a Sev sobie w najlepsze na fotelu siedział... heh, widziałam to już w wyobraźni. Mega.
O myślodsiewni pomyślałam wcześniej niż Gryfon. Już jak się zastanawiał jak porozmawiać z mężczyzną, wytłumaczyć mu wszystko, to gadałam do ekranu "Myślodsiewnia, baranie!". I jak widać, Harry się mnie posłuchał Mądry chłopak.
Spodobało mi się to, że Snape sobie poszedł, zostawił Pottera pod skrzydłem szpitalnym. To jest takie snapeowate. Sprawdził czy wszystko z chłopakiem ok i sobie polazł. A potem przesłał sowę z antidotum aż wreszcie łaskawie znalazł kamień i przesłał wiadomość do Gryfona. Ech, wiecie co, ja Waszego Snape'a bardziej uwielbiam niżeli Rowling. Tam było go po prostu za mało. A tu? W sumie też czuję niedosyt, ale jednak mniejszy niż w książce. Och, nawet nie wiecie jaka szkoda, że nie jesteście autorkami (nie internetowymi) i nie wydajecie swoich opowiadań w formie papierowej. Z wielką chęcią bym chciała mieć DI na półce |
dnia stycznia 26 2011 07:28:28
Azuro, ile ja się namęczyłam wczoraj, by to przeczytać na telefonie... Ale czego się nie robi dla DI :3.
Wiecie, przez ostatnie kilka rozdziałów to tak się czytało, ok, było fajnie, ale nic się nie działo. Spadek formy był, tak to ujmę ^^. Snape i Harry się parzyli jak króliki, ale generalnie to serio nic się nie działo. Pamiętam jeszcze moje ostatnie przemyślenia... "No, musicie coś zrobić, bo umrzemy z nudów" ^^. No i sobie wykrakałam.
To, co Snape powiedział Ginny było absolutnie poprawne. Przepraszam, ale ja jej nie lubię. Zawsze to zabujana w Harrym idiotka i Harry zawsze ma przez nią przeje... no, przesrane. Ale to, co powiedział i zrobił Harry'emu...
Jezu, to było strasznie. Jak mógł go nawet nie dopuścić do głosu?! Przecież... przecież tak się nie robi. Wiecie, ja się strasznie wczuwam. I mnie najbardziej zabolało jak Severus wywalił ten kamień pod drzwi. Przecież... Przecież on sam dał go Harry'emu! A potem ten eliksir... To było... to było straszne. Tak obiektywnie patrząc to ok, Harry pocierpiał, ale elikir nie poczynił w jego ciele żadnych znaczących szkód. Ale... To zrobił Severus T^T. Jego Severus, któremu Harry, jak mniemam, przynajmniej w jakimś stopniu ufał. Poza którym świata nie widział. A staremu nietoperzowi wystarczyło go zobaczyć w schowku z Weasleyówną. Tak mało, by absolutnie znienawidzić Pottera, który pozwalał mu na wszystko i który go wielbił za choćby jedno spojrzenie. To takie okrutne!
Nie wiem, czy na miejscu Harry'ego byłabym w stanie wymyślić to z myślodsiewnią. Pewnie byłabym tak rozbita i zraniona, że nie wiedziałabym jak się nazywam. Brawo dla Pottera! ^^ Chłopak jednak silny jest.
Ta. I co? Snape obejrzał wspomnienie. Ciekawa jestem jego reakcji, po tym, co zrobił Harry'emu. Za nic. Za zwykły, idiotyczny przypadek przez głupią Ginny. Azuro...! T^T I chce porozmawiać. Cudownie, pff! Absolutnie rozumiem reakcję Pottera. Ale... boję się, że będzie okrutnie brzemienna w skutki. Głównie przez ostatnie zdanie rozdziału. Co się stanie? Snape absolutnie zignoruje Pottera? Wszystko się rozsypie? Severus opuści Hogwart? (OO" Naprawdę, mam w głowie mętlik, umrę czekając na następny rozdział.
No więc tak słowem podsumowania... Rozdział był absolutnie genialny. Przeładowany uczuciami, bólem, strachem, nienawiścią... Uwielbiam to. I jednocześnie nie taki strasznie dramatyczny, że ktoś leży w łóżku i upaja się swoim złym losem. Tekst jest przeładowany akcją i to taką, że kopara opada po kolana z zachwytu, zaskoczenia i oburzenia. Skarby, jesteście absolutnie genialne w tym co robicie <3.
I ciekawa jestem, jak Harry zareaguje na to "roztrzaskanie się świata na kawałki". Może jakaś próba samobójcza...? *^* Tak, wiem, przeginam xDDD.
Mam nadzieję, że szybko napiszecie ciąg dalszy... *^* |
dnia stycznia 26 2011 09:35:17
Dziewczyny, przeszlyscie same siebie. Ten rozdzial jest niesamowity. Robicie coraz wieksze postepy w pisaniu i o ile poczatkowe rozdzialy byly jeszcze nieco kanciaste, to teraz te mozna nazwac sztuka na wysokim poziomie. Brawo
Nie sadzilam, ze Snape bedzie w stanie torturowac Harry'ego, ale poniekad go rozumiem. I pewnie gdybym miala podobna przeszlosc jak on, zrobilabym to samo. Chociaz przyznaje, ze gdy czytalam te scene w jego kwaterach, bylam wstrzasnieta.
Ponad to jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona, ze Potter w koncu powiedzial "nie". Ze sie sprzeciwil i powiedzial co naprawde mysli. Ile ja na to czekalam...
Teraz zastanawia mnie tylko jak to wszystko dalej sie potoczy. I coz zaplanowalyscie za wydarzenie, ktore ma rozwalic swiat Harry'ego? Czuje, ze ciekawosc mnie zezre...
Weny zycze. I duzo czasu na pisanie kolejnego rozdzialu |
dnia stycznia 26 2011 09:45:28
Przemyślałam sobie rozdział w domu i wpadła mi do głowy pewna myśl. Harry bardzo się rozwinął i zmądrzał, nie wybaczył Severusowi od razu a do tego powiedział mu co o nim myśli.Nareszcie! Niech Snape wie,że uległość i przywiązanie partnera może łączyć się z ogniem ciała i żarem duszy,ale poniżanie i zadawanie bólu nie wchodzi w rachubę. Harry ,jak nigdy!, użył rozumu i wykorzystał myślodsiewnię, nawet komuś takiemu jak Snape musiało być głupio gdy zobaczył jego wspomnienia. Mam nadzieję,że Harry tak łatwo nie wybaczy Sevowi tego co ten mu zrobił.
Dodatkowo tknęła mnie myśl, jak Harry pokona Volda (zakładając oczywiście ,że mu sie uda ), jeżeli właściwie niczym szczególnym sie nie wyróżnia. No,chyba,że coś jeszcze zmienicie. Bo Harry nie jest oklumentą, ani animagiem czy opętańcem, trzeba przyznać jedynie,że dość dobrze walczy. Jedynym tropem jest jego krew, ale trudno gdybać jeśli jest tak mało informacji.
Non stop przypominam sobie też rozdział Dark side i cudowne zdanie ''pierwszy ustawię się do jego dziewiczej dupy'' i tajemniczą reakcję Severusa.Mniam! Dobra,to tyle moich wynaturzeń. |
dnia stycznia 26 2011 13:39:39
Bardzo dawno nie komentowałam, więc w końcu należałoby. Nie wiem tylko, czy moja wypowiedź będzie miała jakiekolwiek walory merytoryczne, bo zamierzam jak zwykle porozpływać się. Dziewczyny, ja Was po prostu kocham. Jesteście cudowne, macie niesamowite i wspaniałe pomysły. Nowe, świeże, nieoklepane. Każdym rozdziałem, każdym opisem i każdym dialogiem trafiacie w moje oczekiwania. Idealnie! I myślę, że mogę Was nazwać mistrzyniami suspensu.
Tytuł zarówno poprzedniej, jak i tej części mnie zmroził. O cholera, za chwilę będzie koniec, ja nie chcę! To dokładnie moja reakcja. Bo nie chcę, bo rzadko się zdarza tak świetny fic. Na dodatek po polsku. W każdym razie nie dość, że tytuł mnie zmroził, to i jak najbardziej treść. I to jest właśnie to co uwielbiam i za co Wam dziękuję. Potter, którego kochają kłopoty, i Snape... OMG! Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że posunie się (ehm że Wy posuniecie się) do czegoś takiego. I na to czekałam. Ten rozdział to istna bomba emocjonalna. Dla Harrego, dla Severusa i dla mnie jako czytelniczki. Czytając go byłam wstrząśnięta, ale i zachwycona. Tym bólem fizycznym, a jeszcze bardziej psychicznym, poniżeniem, zawodem, złością, nienawiścią, agresją, okrucieństwem, niemocą Harrego, ale i Severusa... Tym, że wszystko tak perfidnie elegancko splątałyście. Że Harry płacząc potrafił później powiedzieć nie, że Severus w tym swoim skrzywieniu i niemocy nieśmiało wyciąga rękę. Że pozostawiacie nas w zawieszeniu, i że nie wiem co dalej! Brawa! |
dnia stycznia 26 2011 18:18:35
1. Od razu pomyślałam o myślodsiewni. Czytając katorgę Harrego przez cały czas w myślach krzyczałam : myślodsiewnia, ewentualnie niech wykorzysta jakoś okumulencję! Nie mam pojęcia skąd bierzecie tak sadystyczne metody działania zemsty i chyba nie chcę wiedzieć, a tym bardziej przekonać się na własnej skórze. 2. Kreacja Snepe'a w tym rozdziale to geniusz i mistrzostwo. Jestem pod ogromnym wrażeniem zawziętości, upartości, gniewu, poczucia zdrady. Coś niesamowitego. I ta sowa. I to, że zobaczył wspomnienia. Miałam nadzieję na szczęśliwy koniec rozdziału, na jakąs rozmowe pełną ironii, ale jednak świadczącą o tym, że stosunki między nimi się naprawią, wrócą poniekąd do normy. A tu takie coś! Potter buntownik! Co się stało ze skomlącym chłopcem, który potrafił poniżać się w najbardziej perwersyjny sposób dla przyjemności Snape'a? No, takiej ewolucji bohatera się nie spodziewałam. Nie lubię Ginny, nie cierpię tej postaci, nie wiem, dlaczego. Tak jakoś wcale mi nie jest przykro, że Snape potraktował ją tak a nie inaczej. Nalezalo sie. JAK MOZNA PRZERWAC W TAKIM MOMENCIE?! i to jeszcze po zapowiedzi "roztrzaskania się świata na kawałki" ?! jestescie tak okrutne, ze ze zlosci, nawet nie okresle jak bardzo :< przeciez ja tu po nocach spac nie bede mogla nooo! pozdrawiam ! |
dnia stycznia 26 2011 18:19:15
Nie wiem,jaki komentarz mógłby tak na prawdę oddać to,co czułem,czytając Wasz rodział. TEN rozdział. Czasami zastanawiam się,skąd u Was te pomysły,ta fabuła,bieg wydarzeń. I mam dziwne wrażenie,że bardzo dobrze mnie znacie,ale to nie prawda. Zresztą,to raczej temat na prywatną rozmowę.
Walka. Tu na pewno dałbym podtytuł o tej nazwie. To jak jeden ucieka,drugi goni,i tak znowu,na zmianę. To jest akurat bardzo prawdziwe. No i to ...ten brak kontroli Harry'ego nad emocjami. Ile razy coś takiego potrafi mnie doprowadzić do granic histerii albo ataku agresjii niekontrolowanej. Kiedy osoba pisze i pisze i nie przestaje,wszystko z siebie wyrzucając,chociaż już dawno zdąrzyłem pojąć,o co tej osobie chodzi. Ale co na to poradzić,są takie charaktery,a Harry ma zdecydowanie popularno-ukowy charakter. Przepraszam za określenie. Nie chcę nikogo obrażać. Przeraża mnie najbardziej w tym wszystkim,że doskonale rozumiem Severusa i zrobiłbym tak samo. "Między miłością a nienawiścią jest bardzo cienka linia,którą możesz przekroczyć najdrobniejszym gestem. Tylko...czy potrafisz potem wrócić? "
Dziękuję za prawdziwe emocje,które uwolniły prawdziwe reakcje.
Pozdrawiam i życzę weny. |
dnia stycznia 26 2011 19:27:51
Pozwólcie, że użyje punktów, bo sama pogubię się w emocjach i komentarzu
1. To w jaki sposób Potter "wytłumaczył" całe zdarzenie Severusowi. Pokazanie mu, jak było, za pomocą wspomnienia w mysłodsiewni, było posunięciem genialnym. O geniusz go nigdy nie podejrzewałam, więc tym większe uznanie. Jak również za jasność myślenia w chwili niewyobrażalnego bólu.
2. Mimo, że nie pochwalam metody Severusa, nie potrafię jej jednoznacznie potępić. Bo, cholera. Jak strasznie i głęboko musiał zostać zraniony. I jak ten ból musiał go zaskoczyć i nakręcić do jeszcze większej nienawiści.
3. Potter! No naprawdę, dorasta nam chłopiec. Ze skomlącego, irytującego i wiecznie namolnego Złotego Chłopca wyszła duma i honor, które początkowo gdzieś zwiały. Po raz drugi w tym opowiadaniu, z tą różnicą, że tym razem wytrwał. Znosił wiele, wybaczał Severusowi jeszcze więcej i teraz (w końcu!) coś się w nim złamało. Jak długo na to czekałam.
A tak poza tym, genialnie gracie emocjami. Budujecie niesamowity klimat, a ja niemal automatycznie wczuwam się w opowiadanie. I końcówka, która mnie zmroziła. Bo, przepraszam bardzo, może być gorzej? Świat Pottera rozpadnie się jeszcze bardziej? Przecież z chłopaka zostaną tylko strzępy psychiczne. Merlinie O.O'
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, dlatego dużo czasu, nieodczepiającego się wena i chęci do pracy. Pozdrawia - J. |
dnia stycznia 26 2011 19:49:18
Cala scena w schowku po prostu męka. Ta reakcja Severusa i panika Harrego, tepa postawa Ginny(suka!) świetne. Ale moment jak Harry odpisuje takimi słowami Severusowi TO jest MISTRZOSTWO! ^^ opisane emocje Harrego, w trakcie spotknia i po nim, no jakbym byla nim. Ja nie wiem jak wy to robicie. A przez te tytuly rozdzialow to od jakiegos czasu czuje takie wyczekiwanie, ze po noccach mi sie sni, co sie wydarzy. Zblizamy sie do akcji wielkimi krokami a ja mam coraz wiecej obaw. Chcialabym zeby oni po prostu byli razem. Ciesze sie, ze na ten moment przynajmniej wiedza ze im zalezy. Bo najgorsze to by bylo jakby byli poklóceni, przy wkroczeniu Voldiego.
Severus jest konkretnym psycholem. Nie moge pojac jak mogl rzucic na Harrego Silencio O.O chyba najgorsze na swiecie jest gdy nie mozesz powiedziec czegos. jeszcze jakk bardzo chcesz. Nie moge uwierzyc ze torturowal Harrego i do diabla nalezalo mu sie, to co harry napisał. nie moge sie doczekac dalszych czesci. Ale jednoczesnie sie boje. awww jestem wasza fanka ^^ dzieki |
dnia stycznia 26 2011 20:08:19
Rany nie spodziewałam się tego po Severusie... musiał być naprawdę wkurwiony... Postąpił okrutnie wobec Harr'ego nie dając mu szansy na wyjaśnienia. A kiedy podał mu ten cholerny eliksir...
Ale Harry postąpił słusznie nie chcąc z nim już rozmawiać po tym co mu zrobił... Ciekawe czy Severusowi uda się go namówić na rozmowę? A może Harry po jakimś czasie sam do niego pójdzie?
Czekam na kolejny rozdział i życzę weny |
dnia stycznia 26 2011 21:58:28
Po bardzo długim czasie wreszcie mogę wejść na kompa i uzupełnić wszystkie zaległości. To DI jest mocne. I to bardzo. Akcja w schowku...jak mógł tak pomyśleć? Jak? I to co mu zrobił to było okropne. Aż boję się co będzie w następnym rozdziale.
Ale pomysł z eliksirem był MEGA.
Więcej takich proszę |
dnia stycznia 26 2011 22:25:29
Dziewczyny skąd Wy bierzecie pomysły na kolejne odcinki???
Zaskoczenie , przerażenie i niecierpliwe oczekiwanie na ciąg dalszy. Bo kończąc:
"Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki." zrobiłyście cos strasznego, czuje niedosyt, jak w filmie w którym odcinek kończy się w momencie najważniejszym, a na część następną należy czekać kilka miesięcy
Kurcze, ta burza uczuć jaka opanowała, Harrego i Severusa. Ukazałyście jak zwykle po mistrzowsku, emocje z którymi walczy Harry. Jego spostrzeżenie, że Severus jest Śmierciożercą, mogącym go skrzywdzić, tak bez emocji.
A Sev, cóż zazdrość, zazdrość i jeszcze raz zazdrość Nim zawładnęła.
JAk reszta czekam na dalszą część, niecierpliwie, baaardzooo!!! |
dnia stycznia 27 2011 17:09:48
Nie rozumiem, nigdy nie rozumiałam zresztą, jak druga osoba drugiemu człowiekowi może wyrządzić taką krzywdę. Największą porażką Pottera jest to, że jest tak psychicznie i fizycznie uzależniony od Snape'a. Gdyby nie ta zapowiedź, którą jestem niesamowicie przestraszona, że jego świat roztrzaska sie jutro, to mogłabym uciąć rekę, że chłopak już na następny dzień latałby za Snapem puszczają wszystko w niepamięć.
Coraz bliżej odczuwam to, że zbliżamy się do finału. Oczekuję czegoś niezwykle wstrząsającego, co pozostanie u wszystkich długo w pamięci.
I jeszcze jedno. Wiązka wyzwisk, jaka posypała się w stronę Ginny
była...bardzo ładna. Choć mi jej postać nie przeszkadza to wkurzyło mnie to, że wplątała Harry'ego w taką sytuację.
Fajnie, że wykorzystałyście inny patent na ukaranie Pottera niż brutalny seks, jak zazwyczaj. I myślałam, że Snape nie obejrzy tych wspomnień Pottera, że duma i upartość mu na to nie pozwolą. A tu jeszcze za nim ganiał, żeby wszystko wyjaśnić...i może przeprosić? Niemożliwość.
Strasznie miło, jak rozdział pojawia się w ekspresowym tempie. Tak trzymajcie. Jesteśmy DIżodercami i nam wciąż mało
Pozdrawiam, Adaseja. |
dnia stycznia 27 2011 17:33:57
Ach, nie wiem co napisać. Ten rozdział prawdopodobnie stał się właśnie moim ulubionym. Harry wreszcie użył swojej marnej namiastki mózgu. Błagam piszcie tak dalej i nie słuchajcie heretyków, którzy chcą czekać na następny rozdział!
Mimo wszystko podobały mi się te tortury... Ale i tak pomęczcie tego Snape'a trochę bo przegiął.
Obawiam się, że nic sensownego dziś nie napiszę. Jedyne co mogę powidzieć to oby tak dalej.
Pozdrawiam i weny życzę |
dnia stycznia 27 2011 19:22:55
Wczoraj zmogła mnie migrena i nie dałam rady nic napisać, więc trzeba to szybciutko nadrobić
Aż tak wrednego zachowania się po Snapie nie spodziewałam. Niby miałam wrażenie na ile potrafi być wredny, gdy ktoś doprowadzi go do furii, ale w tym rozdziale przeszedł samego siebie... Zburzyłyście tym samym mą misterną sieć pytań i hipotez, w którą powoli wplatałam odpowiedzi Jednak nie spodziewałam, że Snape będzie torturował Harrego eliksirem. Był urażony, czuł się zdradzony, ale torturować osobę, na której jakkolwiek mu zależy? Nawet nie słuchając wyjaśnień? No dobra, powiedział mu kiedyś, że nie będzie słuchał żadnych wyjaśnień, ale od razu tortury? Mógł go po prostu wyrzucić za drzwi, zamknąć je zaklęciem... Ale to jest Snape, człowiek nieprzewidywalny od samego początku do samego końca Zdziwiło mnie później, że Snape miał czelność wysłać do Pottera wiadomość o spotkaniu, tak, jakby nigdy nic się nie stało. Ale Potter zachował się w końcu jak dorosły i nie pozwolił na pomiatanie sobą. Gdyby Snape ukarał go w inny sposób, to myślę, że nastolatek jakoś przeszedł by do porządku dziennego, ale to widać zachwiało nim bardzo i teraz Severus się trochę pomęczy, żeby doszli do jakiegokolwiek porozumienia
Kwestia Ginny... Pomimo tego, że była Bogu ducha winna, to mogła się nie pałętać po zamku, bo zachciało się jej z jakimś gachem gździć Za to wiązanka Snape'a, pomimo, że nie powinien tak mówić jako nauczyciel, doprowadziła mnie do łez ze śmiechu. Ale ja od dawna dziwnie reaguję na różne rzeczy
Ostatnim zdaniem mnie zmroziłyście. Czyżby nadszedł czas dostarczenia Harrego do Voldzia? Ale kiedyś musiała przyjść chwila, że DI wejdzie w swoją ostateczną akcję... Aż strach pomyśleć co tak naprawdę siedziało w Waszych łebkach od początku
A tak na marginesie... PannoNikt czytałam wczoraj ten rozdział na głos kuzynce, bo nie jest nie zarejestrowana i przeczytałam "Kiedy Harry wrócił do Pokoju Wspólnego, znalazł Hermionę i Rona przy kominku. Ćwiczyli zaklęcia kopulujące." Nastała cisza, popatrzyłyśmy się jedna na drugą i później szybki rzut okiem na monitor, bo coś nam nie grało. Gdy przeczytałam poprawnie, śmiechu było co nie miara
Kończąc życzę Weny, bo to, że będę z niecierpliwością oczekiwać na następny rozdział, jest jasne jak słońce
Pozdrawiam. |
dnia stycznia 27 2011 20:39:55
Ostatnio litowałam się nad losem biednego Severusa i teraz.... nadal się nad nim lituję... w końcu on jest bardzo bardzo zaborczy i przez to wszystko co przezywa jako szpieg bardzo trudno mu jest obdarzyć kogokolwiek zaufaniem. W sumie to Harrego też jest mi bardzo szkoda. Ha! mam dzisiaj strasznie silne poczucie empatii chyba. Snape się teraz musi postarać, BARDZO. |
dnia stycznia 28 2011 20:52:43
Scena z Ginny była zabawna. Nigdy za nią nie przepadałam także upokarzanie jej w opowiadaniach sprawia mi dodatkową przyjemność Ten fragment uświadomił mi jednak, że Severus jest moim absolutnym mistrzem w doprowadzaniu ludzi do histerii.
Co do następnej cześć,i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że Snape może być aż tak bezwzględny. Opisy tortur jakim poddawany był Harry są naprawdę przejmujące. Nie wyobrażam sobie nawet takiego bólu. Zwłaszcza zadanego przez najważniejszą dla nas osobę.
Dziwię się, że Harry myślał że Snape przeprosi. Pomimo zmian jakie zaszły w jego charakterze (jakie widziała tylko Potter) Severus jest typem mężczyzny, który nie przeprasza. A przynajmniej nie bezpośrednio.
Cóż z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ponieważ zapowiada się niezwykle ciekawie. |
dnia stycznia 29 2011 15:29:37
Hmmm... Nie wiem co myslec.. tzn wiem ale nie wiem jak to napisac Dobra, wdech.. wydech.. Notka mi sie podobala, najbardziej to jak Snape potraktowal Ginny, nie cierpie jej wiec gadka Snape'a niesamowicie przypadla mi do gustu i a propo mego ukochanego mistrza eliksirów to straszny zazdrosnik z niego az sie dziwie ze tej rudej szmacie malej nic nie zrobil co do ostatniego zdania to normalnie mnie rozbroilo i teraz znowu nie wiem co myslec, co bedzie dalej? juz sie nie moge doczekac, jestem wrecz zniecierpliwiona |
dnia stycznia 30 2011 22:45:47
Wielkie brawa dla Harrego, że w koncu zachował się jak facet. Mam nadzieję, że wytrwa w tej złości bo miałam już dosyć ciągłego wybaczania Severusowi pod wpływem dobrego seksu... ja rozumiem hormony ale wolałabym kurde honor (i też na literkę "h" Oczywiście jak zwykle wprowadziłyście czytelników w stan pod zawałowy i nie wiem ilu z nas wytrwa do następnej części (i to będzie wasza wielka wielka wina, że przy następnej publikacji będzie mniej komentarzy i tak to był szantaż |
dnia stycznia 31 2011 02:57:14
Tortury? Dość czyn Snape. To Draco Malfoy umieścić Evocus (?), On jest w szpitalu Mungo w kręgu piekło strachu i bólu straszne, od którego nie ma wyjścia.
człowiek Snape bez ścian, bez zasad, w czynie dość niemiłosiernie wolne, jako dziecko wychowywane przez zwierzęta.
Co tu się dziwić - jeśli Harry się więcej niż jeden raz złapałem się myśląc, że ten człowiek jest zdolny do wszystkiego. ALL! Nie powstrzyma się! Jest to - jego ciemne strony. Snape w książce - po stronie Dumbledore - po prostu z miłości do siebie, ciemne, anty-bohatera. A symbolem jego miłości - łania, który przyniósł mu częściowo na światło wcześniej, nie odróżnia światła na wszystkich, poddając przytłoczony jego ciemne elementy (chciał przejąć Lily - chętnie, a nie jak sposób, w jaki światło, na przykład, miłość "I to jest koszmar! ! ale potem nie chciał się uczyć, i miłości, w cichej i jest doskonały!).
A tak na marginesie, głęboką narażenia na czysty instynkt Fike i uczynił go niepowtarzalnym, namiętnego kochanka.
Potem - Snape opisał siebie jako tchórzliwe. I to nie jest wrażliwa. W jego szczerość - on jest szczery. A, że Harry jest z powodu hormonów związana z takim stylu i przełknął gorycz - jego wina. I uważaj - to znaczy, gdy ktoś jej coś, co narusza. Snape był prosty, że absolutnie nie jest hipokrytą. Choć skryty kłamca - ale to dlatego, że w tej sprawie.
Mały demon, który szybko chce kogoś mieć, niż miłość, ale jest gotowa do kogoś, kto doskonale - by doprowadzić go na ołtarzu śmierci (nie dla absurdalny pomysł nie na myśli dwóch swoich nauczycieli!). Czy Severus Snape jest tutaj dla tych, którzy będą zwycięzcy Voldemort? Jako Harry? Umierają razem? To smutne, ale piękne. W końcu - będą sprzedawane idei "miłości, walce ze złem." Rowling nie ma takich realizacji - jednym słowem.
To jest przerażające, że stały koniec, chciałbym to zobaczyć w Snape Dursleyów. To byłaby sensacja!
odniesieniu do nieskończoności. |
dnia stycznia 31 2011 20:49:10
No ja się tak nie bawię! Myślałam, że cały pasek przewijania to kolejna część DI, a tu figa. Ach ten Snape. I kto mówi, że jest wyważony w swoich czynach? Zachowuje się strasznie zazdrośnie jak na dorosłego faceta. A za to wszystko obrywa Harry... Szkoda, że wtedy na korytarzu mu się nie zbełtał na buty xD Miał by za swoje chociaż w części. Harry to naprawdę twardziel... Mnie by już pewnie szlag trafił ognisty, poszłabym do Snape'a i po prostu go pobiła. nawet z tej bezsilności. Powinien go pomęczyć, żeby odpokutował za swoje winy, ale pewnie mu to nie wyjdzie.... Już po tym ostatnim zdaniu się domyślam, że coś się stanie, Harry pójdzie mu na pomoc itepe... Harry powinieen się postawić. Ja wiem, że to jego ukryte pragnienie, ale niech nie da sobą tak pomiatać. Bo się angst zaczyna głębszy robić, a ja takich nie lubię. Severus powinien ponieść karę i zrozumieć swoje błędy! Mimo, że gra takiego z marmuru i nie chce pokazać tego co ma w środku... Sadystyczna dusza się pokazuję i chęć zgniecenia ofiary za zdradę. Bez wyjaśnień. A Ginny za bardzo się tu wtrąca. Ona zawsze musi się pokazać, kiedy nie trzeba i przez to Harry najbardziej cierpi. Szubrawcy... Nie chce, żeby to wyszło na jakieś romansidło xD Ale mogliby w końcu zachowywać się normalnie xD Zastanawia mnie, co by było, gdyby Severus wypił DI.... Kto by się pokazał. Bo wątpie, żeby to był Harry xD
Cóż.... Moj pierwszy komentarz pod DI! W końcu xD życzę dużo weny. Niestety jeszcze około 10 rozdziałów i się pożegnamy z nimi, prawda? Szkoda... Wielka szkoda. Mam nadzieję, że w planach, oprócz Więźnia, wpada Wam coś do główek i napiszecie Snarry godne miejsca przy DI.
Pozdrawiam ciepło i życzę weny! |
dnia lutego 01 2011 20:38:18
Ja tylko kilka słów, które mnie naszły po lekturze tego rozdziału. Bardzo podoba mi się, że nie owijacie w bawełnę i pokazujecie kim byli śmierciożercy. 99% opowiadań, w których występują są tak niedorzeczne i śmieszne, że szkoda mówić. Czy komuś się wydaje, że byli to mili, normalni ludzie z jakimś hobby w postaci "spotkajmy się w kręgu i pogadajmy". Niektórym autorom na pewno. A w tym ficku nie. Nie umiem tego wystarczająco podkreślić, ale nikt, kto nie był chociaż w połowie taki jak wasz Snape nie wstępował do tego towarzystwa. Snape nie był za brutalny i w ogóle, był taką osobą jaką są wszyscy inni, którzy przyjęli Mroczny Znak. |
dnia lutego 02 2011 18:11:08
DI czytam praktycznie od początku. Nie mogę zrozumieć Severusa.Wrzeciesz Harry nie widzi świata poza nim ! |
dnia lutego 03 2011 20:31:33
Ach. Po skomentowaniu najnowszego Więźnia, przemyśleniu ogarnięciu i po przetrawieniu tego rozdziału sądzę, że wreszcie jestem w pełni władz umysłowych i zdolna do napisania czegoś.
Kiedy dotarła do mnie całościowo ta sytuacja i kiedy Potter dodatkowo przedstawił sam sobie, że absolutnie nie ma wytłumaczenia, rozwiązania, wyjścia, czegokolwiek - poczułam taką okropną bezsilność, że aż przykro. Nienawidzę patowych sytuacji, które dzieją się bez rzeczywistej winy oskarżonego.
Chociaż... Jak pomyśleć o tym dłużej, Potter wcale nie jest bez winy... Jego bezmyślność była powalająca. Typowy Gryfon - pod wpływem wyrzutów ze strony przyjaciół od razu rzucił dla nich wszystko, zamiast stopniowo kraść jakieś chwile z czasu z Sevem. Nic dziwnego, że Sev przyzwyczajony do pełnej uwagi i uwielbienia z jego strony poczuł się totalnie olany i wkurzony;/ i jak w takim stanie miał słuchać wyjaśnień Pottera? Nie ma takiej opcji.
A rozmowa w schowku to przecież... o rany. Jak może być tak tragicznie? przez długi czas w ogóle nie mogłam o tym myśleć nie czując się baardzo źle - o ile jestem szczęśliwa, że zwymyślał Ginny, bardzo mnie bolą słowa (a jeszcze bardziej zachowanie) w stosunku do Pottera - zupełnie jakbym sama nim była i to, jak Potter błagał pod drzwiami, żeby go wpuścić.... kamień rzucony na podłogę... to wszystko doprowadziło mnie do okropnego stanu
Czatowanie na Severusa, żeby wśliznąć się do jego komnat... Harry był bardzo zdesperowany, no ale mniej więcej zachowywał się tak jak poprzednio gdy się kłócili. Ale teraz Sev nie był na niego po prostu zły... Najgorsze, że nie wiem, co tak naprawdę czuł. Jest tak pogrzanym i psychicznym człowiekiem, że nie wiem, co taka sytuacja mogła z nim zrobić. No ale na pewno, NA PEWNO go to skrzywdziło - i to bardzo... Bo zaczął torturować Pottera momentalnie przypomniały mi się tortury z Trylogii Smutku (choć tam oczywiście były duużo gorsze) ale tutaj Snape krzywdzi swojego kochanka... i to tak okrutnie... złamało mi to serce zwłaszcza że Harry tym razem pomyślał i zaniósł Snape'owi swoje wspomnienia, starał się naprawdę to naprawić, a nie chciał, żeby Sev uwierzył mu na słowo tak po prostu (co i tak by się nie stało, Sev nie ufa ludziom xD).
No ale obejrzał wspomnienie. Jednak nie miał tego gdzieś. Może... jest dla niego jakaś nadzieja?
Tak sobie myślałam. Już nawet nie przejęłam się fochem Pottera bo wiedziałąm, że mu przejdzie. Już kończyłam rozdział z oddechem ulgi po długim stresie kiedy nagle
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki.
Gdyby nie to ostatnie zdanie, skomentowałabym jeszcze tego samego dnia. Ale zostawiło po sobie MASAKRYCZNĄ grozę strach i wgl KOSMOOS
A&G, nie wiem, co Wy wymyśliłyście, ale boję się! Jednak mam nadzieję na ciąg dalszy niebawem...
Chyba najlepszy rozdział. Tak sądzę. Może na równi z 43, który dla mnie zawsze będzie wyjątkowy.
Weny:* |
dnia lutego 04 2011 19:56:33
Uch... po małej przerwie w czytaniu DI, nareszcie nadrobiłam wszystkie rozdziały i powiem szczerze pomimo zachwytu nie jestem zaskoczona tym jak sytuacja wygląda w 48 rozdziale.Byłam pewna, że dojdzie do kłótni i że szybko po dowiedzeniu się jak naprawdę sytuacja wygląda Severus będzie chciał porozmawiać. Oczywiście przekazał to Harremu w mało wyszukany sposób,ale to akurat pasujew do postaci. Dla mnie Severus jest fantastycznie przedstawiony wydaje się zimny ,gwałtowny , agresywny zaborczy i zazdrosny momentami psychopatyczny ( momentami zachowanie Severusa to jak typowe przedstawienie jak wygląda przemoc domowa), a przy tym powolutku widać ,że jednak pozytywne uczucia względem Harrego też w nim tkwią . Widać to nawet w zazdrości Severusa , co prawda momentami odbieram go jako objaw chorobliwej zazdrości, ale ja w nim widzę też pewnego rodzaju obawę,że Harry skieruje swoje zainteresowanie na kogoś innego w tym wypadku na Ginny, której w tym rozdziale wybitnie znielubiłam. Rozumiem ,że była w szoku, z tego powodu ,że została nakryta z Harrym w schowku i z powodu tego co powiedział Severus ale nawet nie próbowała nic skutecznie wytłumaczyć. Harry przecież jakoś tam próbował,a ona nawet na jego rozpaczliwą prośbę nie zareagowała, nie mówiąc ,że i swojej własnej osoby tez nie usprawiedliwiła. Dlatego mi jej nie żal. Wracając jednak do Severusa ja myślę ,że jednak mu zależy na Harrym,spędza z nim tyle czasu, uprawia seks i przeżywa rzekome zdrady Harrego, że aż mało prawdopodobne aby nie wywiązało się pomiędzy nim a Harrym chociażby pewnego rodzaju przywiązanie do siebie, tylko dosyć trudne dla Severusa do okazania. Zresztą nawet bezwzględny śmierciożerca nie jest zrobiony ze stali i może powstać u niego zalążek uczucia, w co głęboko wierzę ,że jednak będzie urzeczywistnione w tym fanficku. Lubię szczęsliwe zakończenia. |
dnia lutego 05 2011 18:30:54
Zaznaczanie po raz kolejny jak bardzo nienawidzę Ginny to chyba przesada, ale po tym rozdziale zawiodlam się na Sevie. Jak można być jednocześnie tak cydownym, boskim, inteligentnym, mrocznym... sorry zapomniałam się ;P i jednocześnie być taaakim IDIOTĄ!? No po prostu słow mi brak. Harry tak bardzo sie stara, lata za nim jak idiota i jeszcze za to obrywa. I żeby to byl tylko mały cruciatus, wymiana kilku zdań ale nieeee, bo Snape musi pokazać ze ma władzę i wie najlepiej. Wlasnie rozwalam szafe mojej współlokatorki żeby odreagować i nikogo jak bede szła kolację zrobić nie zabić. Jak już pisałam Wam sprawia jakąś radość podnoszenie mi ciśnienia. Bo mi się serio aż ręcę trzęsą tak jestem wściekła po tym rozdziale. Aż się Harry'emu nie dziwię że się wreszcie wkurzył, sama bym tak zrobiła. No wrócę tu jeszcze i powkurzam się ale może jutro bo chyba zaraz naprawdę coś rozniosę. |
dnia lutego 05 2011 21:41:06
Dobrze tak Snapeowi to że Harremu tak na nim zależy nie znaczy że będzie do niego latał gdy tylko ten skinie palcem |
dnia lutego 06 2011 00:28:14
Nie mam pojęcia co planujecie w kolejnym rozdziale , ale na pewno będzie zjawiskowy. Jak każdy z nich. Nie mogę się doczekać...
...Cierpliwość zamienię na lewą nerkę- chętnych proszę o kontakt-_- |
dnia lutego 07 2011 19:57:14
Ten przedziwny związek Pottera i Snape'a cały naznaczony jest bólem. Tym fizycznym, jak i psychicznym. Oboje to nieźli perwerci, zwłaszcza Severus, który na pierwszy rzut oka to pozbawiony uczuć i skrupułów suk**syn, ale Potter to toleruje. Jednakże tym ewidentnie przesadził. Chociaż z drugiej strony, jestem święcie przekonana, że było to wynikiem zazdrości. Albo jeszcze innego, może nawet pozytywnego i miłego uczucia, z którym nauczony do oziębłości Snape nie potrafił sobie poradzić, dlatego zemścił się na kochanku i dał upust tym uczuciom w jedyny znany sobie sposób. Mam nadzieję, że w trakcie dalszej akcji co raz bardziej będzie sobie zdawał sprawę z tego uczucia, że pozwoli mu dojść do głosu, pokaże Voldiemu środkowy palec i, cudem uniknąwszy śmierci, będzie walczył po stronie miłości i razem z Potterem pokonają Czarnego Pana. Cóż, raczej to mało prawdopodobne, a nawet jeśli, sama nie wiem czy rzeczywiście bym tego chciała, bo, choć oczywiście przeważnie jestem za szczęśliwymi końcami, wystarczy mi już jeden happy end w książce.
Z drugiej strony, ciekawa jestem czy Snape będzie potrafił przyznać się przed Harrym do błędu i go... przeprosić. To byłaby dopiero zmiana Severusa.
Cóż, pozostaje mi czekać z niecierpliwością na nowy rozdział |
dnia lutego 08 2011 22:45:27
Od początku miałam dylemat czy czytać to opowiadanie a to dlatego że wzbudza on takie emocje we mnie że czasami nie mogę sobie poradzić . I żeby była jasność - to żadne wazeliniarstwo ale to pierwsze opowiadanie które po przeczytaniu rozdziału przez dłuższy czas jestem w emocjonalnym szoku . Poprzez śmiech , napięcie a do płaczu . Ale wiem że będę czytała do końca bo jestem juz zakochana w nim na amen w pacieżu.
Jeśli chodzi o relacje Severus - Harry to są świetnie przedstawione . Snape - kanoniczny , dziki , władczy . Potter jako on troszke ciapkowaty ale tylko w poczatkowych rozdziałach , bo teraz musze napisać że zaczęłam go szanować . Bo nie wiem czy sama potrafiłabym wytrzymać w takim związku - jeżli to można nazwać związkiem . Napięcie każdego dnia , i obawy jak tym razem będzie czy namiętny seks czy rzucanie po meblach . W głebi serca chciałabym żeby to opowiadanie miało happy end ale wiem że może nie byc tak kolorowo.
Co do ostatniego rozdziału , to ucieszyło mnie to że Harry w końcu się postawił i powiedział dość , chociaż obawiam się że już szybko bedzie tego żałował ale jak to w życiu . Rozumiem Wasz punkt widzenia i się zgadzam z nim że Harry do tej pory nie ucierpiał na tyle żeby postawić się Severusowi a teraz nie tylko ciało ale i dusza bardzo ucierpiała .
Trzymam za was kciuki żebyście wytrwały do końca opowiadania i czytelnikom żeby wytrwały bo warto .
Oczywiście przepraszam i zawsze będę przepraszać za mój styl komentowania , cóż Pan Bóg mi tego daru poskąpił . Pozdrawiam |
dnia lutego 09 2011 16:10:13
"Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki."
Jak tak można zakończyć rozdział! Zdajecie sobie sprawę, że wszyscy teraz drżymy z niecierpliwości. Nie mogę przestać myśleć nad tym zdaniem. Mam nadzieję, że Severus nie zginie. Błagam!
Co do rozdziału 48, to jestem pod wrażeniem. Zawsze myślę, że już nic mnie nie zaskoczy, ale wam się to udaje. Podoba mi się nagły zwrot w relacji Harry`go i Severus`a. Zobaczymy co z tego będzie. |
dnia lutego 10 2011 18:47:42
Rozdział interesujący i pozostawiający w napięciu. Bardzo podoba mi się wasz sposób ukazania Snape'a. Nie jest on przesłodzony, jak w wielu fickach. Cały czas się zastanawiam, czy on czuje coś do Harry'ego, czy to tylko gra mająca zaprowadzić Pottera do Voldemorta.
Niedawno czytałam opowiadanie w podobnym klimacie (jednak agentem Voldzia okazał się Malfoy - historia jednak napisana zotała w kiepskim stylu) i muszę wam powiedzieć, że podziwiam wasz styl. Czytając "Desiderium Intimum" zawaliłam parę rzeczy w szkole, ale nie żałuję
Jedyne, co mi nie pasuje do końca, to brutalność Severusa. Zawsze wyobrażałam go sobie jako osobę wolącą bardziej wyrafinowane klątwy od przemocy fizycznej. Jednak jesteście w tym konsekwentne i przedstawiacie Snape'a na swój własny sposób, zachowując przy tym kanoniczność.
Zachowanie Harry'ego pokazuje jego psychikę - coś, czego zabrakło mi w oryginale. Czy dziecko z takim dzieciństwem może zachowywać się i myśleć tak samo, jak osoba z normalnej rodziny? Wydaję mi się, że nie, co wy świetnie uchwyciłyście.
Będę czekała na rozwój wydarzeń. Z chęcią dowiem się, czy moje przypuszczenia są prawdziwe
Pozdrawiam,
Creatrix |
dnia lutego 20 2011 11:50:20
Znów mam ambiwalentne uczucia. Z jednej strony bardzo ale to bardzo podobało mi się w jaki sposób Severus zachował się w schowku. Jego słowa skierowane do Pottera i Rudej były idealnie snejpowate i maksymalnie celne. Świetnie to rozegrał - zwyzywał Gin od szmat, Pottera od dziwkarzy a wszystko to w swoim severusowym stylu. Do tego jeszcze nakręcił Minerwę (skubany) no i ogólnie zrobił awanturę z klasą ;p
Nie podobało mi się natomiast to jak potraktował Pottera. Rozumiem wściekłość, zazdrość, zaślepienie i wszystko inne. Naprawdę rozumiem. Ale myślę, że Severus oprócz tego wszystkiego posiada trochę klasy i inteligencji. Sądzę, że to była przesada, ze nie napiłby ucznia czarnomagicznym eliksirem do tortur - to było nieuzasadnione okrucieństwo i nic, absolutnie nic nie tłumaczy takiego zachowania. Śmierciożerca czy nie - Severus dla mnie jest człowiekiem honoru i człowiekiem z klasą, który po prostu nie zniżyłby się do poziomu Voldemorta ^^ Taka jest moja opinia. Choć rozumiem, że dalszy rozwój fabuły wymagał drastycznego zwrotu akcji to uważam, że mimo wszystko zaszło to za daleko.
Mimo wszystko cieszę, się że na końcu Harry otworzył oczy i że nie zrobił czegoś, czego się spodziewałam a mianowicie nie stwierdził, że nic się nie stało i że właściwie to mu się podobało i nawet go to podnieca ^^
Heheh aż chciałoby się rzec Severusowi - Its too late to apologize, its too late ;p (i choć jestem w stanie wyobrazić sobie jak Sevy pada na kolana przed Potterem, to jak by nie patrzeć, w żadnej mojej wizji nie robi tego w celu wykrztuszenia przeprosin ;p ) |
dnia lutego 20 2011 13:14:42
popłakałam się czytając to.
Jak Snape mógł być aż tak okrutny...Nawet jak na niego, co za dużo to niezdrowo.
Dobrze, że Harry w końcu uświadomił sobie, że Snape go krzywdzi, ale...I tak i tak chcę, żeby byli razem*robi dziwną minkę*
Harry opadł z westchnieniem na poduszkę i zamknął oczy. Dopiero teraz, kiedy fizyczne dolegliwości zanikały, zaczął coraz wyraźniej odczuwać te psychiczne.
Nie chciał o tym myśleć. Nie chciał. Ponieważ kiedy tylko przypominał sobie...
Nie! To się nie mogło wydarzyć. Severus nie mógłby przecież... Nie postąpiłby tak... Nie mógł być aż tak...
Naiwność Pottera. Nawet po tym wszystkim co zrobił mu Snape, wieży, że ten go nie krzywdzi, że nie mógł tego zrobić.
Snape, zmienia się?*niepewnie patrzy* Zaczyna coś czuć w tym swoim kamieniu, głęboko w piersi? *pyta*
Proszę, proszę, prosze,oni muszą się pogodzić*składa ręce i błaga na kolanach* |
dnia lutego 25 2011 22:11:33
And I don't like counting.X( |
dnia lutego 26 2011 23:06:07
Z tą myślodsiewnią genialne rozwiązanie. Aż nie myślałam, że Harry na to wpadnie. Ale nie dziwie się, że Snape nie chciał na początku uwierzyć w jego wyjaśnienia, bo ta sytuacja była dość jednoznaczna... |
dnia lutego 27 2011 16:04:14
O tak! Coś mi się zdaje, że będzie to jeden z moich ulubionych rozdziałów.
Uwielbiam kiedy w "raju" coś się psuje, a jak widać w tym rozdziale ten raj całkowicie się rozpada na małe kawałki. Kiedy czytam takie teksty to aż adrenalina podskakuje mi do góry.
Może wydawać się to dziwne, ale lubię kiedy Harry musi cierpieć (wiem, jestem sadystką), nie poradzę nic na to.
Severus jest postacią ciężką dlatego gdy występuje w jakimś tekście (posiadającym choć maly % kanonu) musi się to co piękne źle kończyć.
Dlatego też z wielkim zapałem czekam na najnowsze rozdziały, gdyż podczas ich czytania od razu lepiej się czuję.
Harry'ego psychika powoli wysiada". Chłopak jest zbyt delikatny na taki ból. Nie wydaje mi się by kto kto kol wiek było.
Ale muszę przyznać, że nawet Severus przeszedł samego siebie w tym rozdziale. By pozwolić sobie na to, aby emocje nim rządziły?
Nie podobne do niego, ale to sprawia, że całokształt jest jeszcze bardziej dramatyczny i tajemniczy.
Dziękuje bardzo za tłumaczenie.
Pozdrawiam Berry |
dnia marca 03 2011 17:10:47
Wasz Severus jest najlepszym Severusem z jakim się spotkałam; jego postać przemyślana, dopracowana, zachowanie uzasadnione. Wszystko co mówi i robi świadczy o tym, jakim jest człowiekiem, a jednocześnie nigdy też rażąco nie dziwi (jak to bywa w przypadku Snape'a, który nagle zaczyna coś czuć do Harry'ego, ot tak...)
A czytając ostatnie zdanie miałam dreszcze. I mam, za każdym kolejnym razem. |
dnia marca 03 2011 18:08:42
Brutalny Severus, z nim się nie pogrywa...Co prawda głuchy na wszelkie tłumaczenia, ale
O tak, będziesz cierpiał... Zaznasz takiego bólu, jakiego nie zaznałeś jeszcze nigdy w życiu. Zobaczysz, jak to jest... poznasz to dogłębnie, odczujesz to na własnej skórze, przekonasz się, jak bardzo...
Taaaak ten torturujący Ślizgon został zraniony i odpowiedział jedyny znany mu sposób, chociaż nie sprawiło mu to przyjemności. A potem już tylko z górki, kiedy zobaczył wspomnienia Harrego. Moim zdaniem świetny rozdział, nigdy nie można zapomnieć kim jest Snape . Po tym jak Harry udowodnił swoją akceptację nie należy się spodziewać, że Sev wstąpi na drogę światła i dobroci XD.
Cóż Harremu można tylko współczuć niepotrzebnego bólu, pomysł eliksiru bardzo mi się spodobał, dziewczyny piszcie dalej jak najszybciej |
dnia marca 03 2011 20:48:32
Scena tortur! Piękne..no ok, nie bądźmy makabryczni. No ale to już moje schorzenie, tak piękny opis. Tym się wyróżnia DI, barwnymi opisami które wysyłają czytelnika w inny wymiar
. Och, naprawdę, i te ostatnie słowa.Pamiętam jak niemal zawyłam z frustracji, ach pisarze mają to do siebie, że lubią tortuować czytelników ich własną ciekawością, ale dzieki temu niemal żucają się na każdy kolejny rozdział.
Musze powiedzieć, że fabuła coraz bardziej mnie zaskakuje, dlatego DI to istny diament. Dzięki, Pozdrawim Kiro |
dnia marca 04 2011 15:56:35
Oj Sevi przesadzasz , rozumiem , że mógł się 'lekko' zdenerwować , no , ale żeby tak tortury... Biedny Harry Ale przynajmniej mamy pokaz brawurowej wręcz zazdrości balansującej na końcu ostrza ... |
dnia marca 06 2011 11:32:14
Uwielbiam Snape'a... ale w tym opowiadaniu go czasami nienawidzę :/. A Harry...? Zgadam się z niektórymi, że kompletnie zapomniał o godności ale to już przechodzi wszelkie pojęcie. Zapomniał że Snape jest śmierciożercą? No się nie dziwię... :/ Czy Snape kiedykolwiek rozebrał się przy ich seksie? chyba to ominęłam:/ Taaa... Severus na problem z zazdrością...
Czyżby to był jego pierwszy raz? xD |
dnia marca 08 2011 16:58:13
No nie po prostu nic tylko zamordować Ginny , normalnie to wszystko przez nią <bije głową o biurko> nie cierpię jej od początku , wcale się nie dziwie że Snape się "zdenerwował " i to jeszcze w ich schowku no no nie słabo mi zaraz urwę łeb jej albo Harremu .
Snape wbrew temu że udaje twardego gościa , wewnątrz to gejzer emocji , zabolało go to bardzo a jak inaczej może zareagować smierciożerca i człowiek który nigdy nie umiał inaczej jak zemścić się poprzez tortury . Bardzo dobrze to rozumiem chociaż na końcu juz mi było żal Harrego , bidok przyszedł się wytłumaczyć a tu taka akcja , i chociaż póżniej Severus chyba tego żałował to rysa na szkle powstała i Harry szybko tego nie zapomni ale mam nadzieję że jakoś to wszystko się ułoży bo nie wyobrażam sobie ich osobno .
Nie wiedział jednak, że jutro... jego świat roztrzaska się na kawałki.
Boże to takie smutne , ja już akurat komentuje od tyłu także wiem co się wydarzyło , smutne to wszystko i szokujące , życzę weny dziewczyny a sobie życzę żeby wytrwać w zdrowi psychicznym do końca opowiadania |
dnia kwietnia 25 2011 13:32:02
Ale się porobiło,cos czuję że to jeszcze nie koniec i że sie nie zapowiada na lepszy przebieg;(wydarzen a tak dobrze im szło a Sev wszystko spartaczył(no Harry tu bez winy też nie jest),ale on przesadził;/ |
dnia stycznia 18 2013 11:04:15
Witajcie. Jestem tu dość nowa. Kiedyś z powodu niezwykłej nudy wpisywałam różne parringi w wyszukiwarkę. I nagler30; Snarry. To jest to, czego szukałam. Zaczęłam kilka, ale z powodu wciąż nawracających błędów stylistycznych, interpunkcyjnych i (o zgrozo!) ortograficznych, porzucałam je i zapominałam. Ale powiedziałam sobie, że gdzieś na tym świecie musi być coś, co spełniłoby moje wymagania. I co? I BUUM! O mało nie spadłam z krzesła po przeczytaniu kilku rozdziałów. To jest TO. Dokładnie TO czego szukałam. Snape w końcu nie jest ciepłą kluchą, która - dosłownie po kilku akapitach - daje się uwieść Potterowi.
Wiem jak ciężką pracę wkładacie w te wszystkie rozdziały. Ir30; dajecie z siebie wszystko. To widać na pierwszy rzut oka.
Sprawiłyście, że czułam dokładnie to, co Harry. Kiedy się śmiał i ja się śmiałam. Kiedy płakał r11; ja zużywałam domowy zapas chusteczek. I ten jego język! Przy Severusie zrobił się takir30; nieposkromiony. W końcu pokazał, że jest facetem.
I co do rjęzykar1; w drugim znaczeniur30; To jak się pieprzą jestr30; tego nie da się opisać słowami. Czy wystarczy, że powiem, że po każdej takiego typu scenie musze zbierać zęby z podłogi? Jedyne co, nieraz mnie wkurzało to to, że Snape tak podle traktuje Harrego. Kiedy się kochają, ta jego brutalność. Miałam ciary na całym ciele.
Ale czasami też miałam ochotę na to, by wstać i zacząć na niego krzyczeć. A gdy się we mnie buzowało, wtedy zdawałam sobie sprawę, że to nie ja jestem Harrymr30; Wprowadzacie mnie w obłęd. *_*
Ooo, a ten rozdział wyżej? Po prostu zaraz się rozpłaczę. Tak, chyba tak. Wiem, że już dawno dodałyście rozdział 48 i ja wiem, że czeka na mnie 49r30; ale nie mogę się zmóc. Boję się, że to co się stanier30; rozwali wszystko, co Harry z taka zajadłością próbował stworzyćr30;
Jeżeli coś mu się stanie, albo Severusowi to umrę z płaczu. Tak, właśnie. Będziecie miały mnie na sumieniu. Obie.
KOCHAM was za to, że tak zajebiście piszecie i zabieracie mi tyle czasu. Za to, że Snape nie jest ciepłą kluchą (całkowicie ujął mnie rozdział poświęcony właśnie jemu). I za wszystko co robicie. Padam na kolana i całuję nóżki. |
dnia lutego 02 2013 12:51:59
Przykre ze Snape nie zaufał Hharry'emu,ale przegiął te tortury... cały Snape. Mam nadzieje , że się pogodzą.Wenyyy |
dnia maja 26 2013 19:01:18
Och jak to dobrze, że przeczytałam ten rozdział kiedy kolejne już są napisane rozdział świetny i tyle emocji a do tego obietnica ciekawych zdarzeń na końcu hmm chyba nie pozostaje nic innego jak przeczytać kolejną część |
dnia lutego 26 2015 21:57:28
Jak on mógł coś takiego zrobić? Jest zimnym sk... Nie pozwolił mu nic wytłumaczyć, a później aż szkoda słów. Jak się cieszę, że Harry tak od razu mu nie wybaczył, może Severus w końcu coś zrozumie i przestanie być takim zimnym draniem. Wciąż czuję wściekłość na niego, wiem że poczuł się zdradzony, ale nic za takie zachowanie go nie usprawiedliwia. |
dnia stycznia 18 2021 01:14:51
Słusznie Potter, słusznie. Snape na to zasłużył. Ale w sumie, Snape i poczucie winy to już coś. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|