| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Więzień Część 7 | | | Część 7
- Potter. - Snape odsunął się od drzwi i wpuścił Harry'ego do środka.
Chłopak trzymał w rękach stos książek i szaty, przez które ledwie cokolwiek widział i z trudem odnalazł drogę do małego stolika. Cisnął wszystko na blat i odwrócił się, by spojrzeć na Snape'a.
- Zrobiłem pranie - oświadczył, nie potrafiąc ukryć dumy w swoim głosie.
- Gratuluję.
- Wyczyściłem też twoje szaty. - Harry sięgnął do kieszeni dżinsów (starych, po Dudleyu, które przynajmniej były mniej ciasne) i podał Snape'owi garść czarnych guzików. - Jakoś tak poodpadały, kiedy rzucałem zaklęcie.
Mężczyzna przyjął guziki, patrząc na Harry'ego z niedowierzaniem.
- Staraj się wkładać mniej mocy w to zaklęcie. To nie klątwa uśmiercająca, na litość boską.
Harry zarumienił się i odwrócił do leżącego na blacie stosu.
- Przyniosłem składniki, o które prosiłeś. - Podał Snape'owi papierową torbę, którą mężczyzna przyjął z lekkim skinieniem głowy.
- I odzyskałem twoją książkę. - Harry podniósł ją i przycisnął do piersi, tak jakby obawiał się, że Snape nie pozwoli mu jej zatrzymać. - Wiem, że powiedziałeś, że jej nie chcesz, ale jest twoja, więc pomyślałem... - Urwał, kiedy mężczyzna wyciągnął rękę. Podał mu książkę i zaczął pocierać stopą o wytarty dywan, na którym stali.
Snape spojrzał na okładkę, po czym otworzył książkę i zaczął ją kartkować. Kąciki jego ust unosiły się co jakiś czas, jakby widział coś, co go bawiło.
- Sir - zapytał łagodnie Harry. - Czy to pan zrobił te wszystkie dopiski? To pana własne ulepszenia?
- Tak - odparł Snape, nie podnosząc głowy.
- Wow.
- Możesz ją zatrzymać. - Mężczyzna zatrzasnął książkę i rzucił ją Harry'emu.
- Dzięki.
- Ale najpierw zakupy. - Snape wyciągnął kolejny kawałek pergaminu i pieniądze.
- Znowu? Przecież robiłem je wczoraj - zaprotestował Harry, ale przyjął od mężczyzny listę i banknoty.
- Zakupy mają to do siebie, że kiedy się je skonsumuje, trzeba je regularnie uzupełniać - powiedział Snape. Harry przewrócił oczami, a mężczyzna uśmiechnął się kpiąco.
- Grecki jogurt? - zapytał Harry, przeglądając listę. - Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
- Nie, naprawdę? - zapytał Harry z udawanym zaskoczeniem. - Chodzi mi o to, gdzie mam go szukać? Czy może oczekujesz, że aportuję się do Aten?
- Można go znaleźć w supermarkecie, w dziale nabiału, tam gdzie zazwyczaj znajdują się jogurty. Na opakowaniu będzie napisane wielkimi, grubymi literami "Grecki Jogurt". Nawet ty, niezależnie od tego jak niski iloraz inteligencji posiadasz, nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem go. - Snape powiedział to w taki sposób, jakby zaraz miał stracić cierpliwość.
- Świetnie - mruknął Harry, wciskając listę do kieszeni. - Zobaczymy się później.
Mężczyzna nie odpowiedział, kiedy Harry zamykał za sobą drzwi.
Wędrówka do supermarketu była długa i nużąca. Kiedy znalazł się na miejscu, wziął wózek i zauważył na drzwiach wejściowych obwieszczenie o promocji puszek coca-coli.
Merlinie, nie pił coca-coli od wieków. Ostatnio wtedy, kiedy Dursleyowie podrzucali go do pani Figg. Staruszka czasami go nią częstowała. Ogarnięty nostalgią, wsadził do wózka sześciopak. Równie dobrze, skoro już tutaj jest, może też zrobić zakupy dla siebie. Przód wózka na rzeczy dla Snape'a, a tył na rzeczy dla siebie. To nie była jakaś zawiła arytmetyka. Poradzi sobie.
Harry brał po kolei produkty z listy Snape'a, od czasu do czasu dodając coś dla siebie, aż w końcu dotarł do działu nabiałowego, gdzie przypuszczalnie powinien znajdować się grecki jogurt.
I znajdował się. W ogromnych ilościach. Harry z całkowitym oszołomieniem wpatrywał się w długie rzędy pojemników. Zwykły grecki jogurt, grecki jogurt z koziego mleka, grecki jogurt z miodem. Nie wspominając już o wielu różnych firmach.
Merlinie, to było absurdalne. Niecałe trzy tygodnie temu Harry walczył z najpotężniejszym czarnoksiężnikiem na świecie (i prawie zginął, ale w tej chwili postanowił ten fakt zignorować), a teraz próbował zdecydować, który pieprzony grecki jogurt wybrać dla Snape'a. Czy ten drań nie mógłby zrobić tego sam? Nie, nie mógłby, bo przecież siedział w areszcie domowym! Wstrętny łajdak!
Przeklinając Snape'a i jego jogurt, wziął po jednym z każdego rodzaju i firmy. Niech Snape sam sobie wybierze.
Obładowany taką ilością jogurtu, że mógłby wykarmić nim małe miasteczko, udało mu się pokonać drogę powrotną bez żadnych wypadków, chociaż w połowie drogi zaczęła go boleć noga. Kiedy Snape otworzył mu drzwi, Harry bez słowa przeszedł przez salon, kierując się do kuchni, gdzie odłożył zakupy. Następnie usiadł na jednym z krzeseł, ciskając resztę na stół i obserwował, jak Snape przegląda pierwszą torbę.
- Potter? - zapytał, zaglądając do torby tak, jakby nagle coś miało z niej wyskoczyć i go ugryźć. - Co to jest?
- Grecki jogurt - odparł Harry, uśmiechając się krzywo. Kiedy zobaczył piorunujące spojrzenie mężczyzny, dodał szybko: - Powinieneś być dokładniejszy. Nie wiedziałem, który wziąć, więc wziąłem wszystkie.
Snape wyglądał tak, jakby liczył w głowie do dziesięciu - albo i do stu. Nie odzywając się ani słowem, umieścił wszystkie jogurty w lodówce. Zajęły połowę miejsca, jak z radością zauważył Harry. To powinno go nauczyć, że nie należy dawać niejasnych instrukcji.
- Tego - powiedział mężczyzna, wyciągając coca-colę z drugiej torby - nie było na mojej liście.
- To moja torba - odparł Harry, wyciągając rękę i odbierając od Snape'a puszki. Otworzył jedną i wziął długi łyk. W ostatniej chwili udało mu się powstrzymać beknięcie. - Och, tam jest moje mleko. Możesz je przetrzymać w lodówce, zanim nie wrócę do domu?
Snape wyglądał, jakby zastanawiał się, czy zignorować tę prośbę, czy też urwać chłopakowi głowę. W końcu jednak włożył zakupy Harry'ego do lodówki. Kiedy wszystko zostało już uprzątnięte, Harry wyciągnął jedną puszkę w stronę mężczyzny.
- Coli?
Po długiej chwili wypełnionej marszczeniem brwi i podejrzliwymi spojrzeniami, Snape przyjął puszkę i otworzył ją. Wziął łyk, skrzywił się i powiedział:
- Smakuje jak ropa czyrakobulwy.
- Nieprawda - zaprzeczył Harry, chichocząc.
- Czy próbował pan kiedyś ropy czyrakobulwy, panie Potter?
- Ee...
- Tak właśnie myślałem - odparł mężczyzna z pełnym satysfakcji krzywym uśmieszkiem. Wziął kolejny łyk, po czym sięgnął po gotujący się na kuchence kociołek. - Na kanapę, Potter.
- Och, to już czas na...?
- Nie, po prostu stwierdziłem, że będziesz ciekawym elementem dekoracyjnym w moim salonie. - Snape rzucił Harry'emu zmęczone spojrzenie. Chłopak skinął głową i ruszył do salonu. Wiedział, że to nadejdzie, wiedział o tym przez cały ranek, nawet mu się to śniło, chociaż desperacko próbował o tym zapomnieć. Po prostu myśl, że musi zdjąć przed Snape'em spodnie była tak cholernie nieprzyjemna...
Harry stanął za kanapą, przez kilka sekund nerwowo pociągając za zapięcie dżinsów i w końcu zdecydował, że przecież w końcu jest Gryfonem, do jasnej cholery! Szybko ściągnął spodnie i slipy. Rozciągnął narzutę na kanapie i położył się na niej, w ogóle nawet nie spoglądając na Snape'a, który uklęknął obok niego na podłodze.
Mężczyzna nabrał trochę maści i zaczął ją wcierać w stopę Harry'ego. Po kilku chwilach chłopak wzdrygnął się.
- Boli?
- Łaskocze - wymamrotał. - Wczoraj nie łaskotało.
- To dlatego, że trochę zmodyfikowałem miksturę, aby przyspieszyć proces leczenia. A teraz leż nieruchomo - powiedział Snape i Harry próbował nie zwracać uwagi na łaskotanie wędrujące po jego nodze niczym armia maleńkich mrówek.
Dotyk dłoni Snape'a wciąż był przyjemny, szczególnie sposób, w jaki masował mu podbicie stopy, piętę i kostkę.
Zmusił się do zachowania spokoju i odprężenia. Był impotentem. Snape nie próbował go zabić. Voldemort był martwy. Wszystko było w najlepszym porządku.
- Czy mogę zadawać pytania? - powiedział, kiedy Snape dotarł do łydki.
- Jeżeli musisz.
- A więc, Książę Półkrwi. - Harry poczuł, że palce mężczyzny zaciskają się nieco mocniej na jego nodze. - O co chodzi z tym imieniem?
- To pseudonim.
- Tyle sam się domyśliłem. Nazwisko twojej matki, no i jesteś półkrwi, chociaż odkrycie tego zajęło nam cały rok. - Harry zerknął na Snape'a z półuśmieszkiem. - Chociaż jak na pseudonim, to jest dosyć kiepski.
- Tak, a ty jesteś ekspertem od pseudonimów, Potter, skoro masz w genach preferowanie czegoś tak oryginalnego i fantazyjnego jak "Rogacz". - Snape posłał mu wyzywające spojrzenie, ale chłopak nie podniósł rękawicy. - Tak, jestem czarodziejem półkrwi przydzielonym do Slytherinu. Możesz sobie wyobrazić, jak wyglądał mój pierwszy rok w szkole. Jednakże udowodniłem, że posiadam wyjątkowe magiczne talenty, z których znana była moja matka i jej rodzice. Stąd właśnie wziął się ten specyficzny pseudonim.
- To ma nawet sens. - Harry zmarszczył brwi, wpatrując się w sufit. - Ale czy to, że jesteś półkrwi, nie było problemem, kiedy zostałeś Śmierciożercą? Myślałem, że im wszystkim chodziło tylko o czystą krew, nawet jeżeli Voldemort był...
- Czarny Pan postanowił ignorować tę skazę w moim życiorysie, dopóki miał użytek z moich umiejętności. Chociaż i tak nigdy nie oddałby mi swojej córki za żonę.
Harry poderwał się.
- Voldemort miał córkę?
Snape parsknął i popchnął Harry'ego z powrotem na kanapę.
- Nie, Czarny Pan nie miał żadnych dzieci, o ile mi wiadomo. To była tylko przenośnia.
Harry westchnął głęboko i przewrócił głowę na bok, zamykając oczy.
- Tom Riddle był naprawdę przystojny. Wiedziałeś o tym? - Nie miał pojęcia, dlaczego to powiedział. Po prostu tak wiele razy myślał o tym podczas ostatniego roku, że musiał to w końcu z siebie wyrzucić, musiał powiedzieć to głośno.
- Nie, nie wiedziałem - odparł Snape. Jego dłonie dotarły do kolana i Harry ugiął je, aby dać mu lepszy dostęp. - Kiedy po raz pierwszy spotkałem Czarnego Pana, stracił już całe swoje człowieczeństwo, zarówno na zewnątrz, jak i w środku.
- Ale był - powiedział Harry, czując, że płoną mu policzki i ściska mu się gardło. - Naprawdę był. Czarne włosy, piwne oczy, wydatne kości policzkowe, pełne usta. Był naprawdę bardzo przystojny.
- Czy jest jakiś cel tych obserwacji, Potter?
Harry zignorował pytanie Snape'a. Teraz, kiedy już zaczął mówić, nie potrafił przestać.
- Dumbledore pokazał mi te wszystkie wspomnienia z Tomem i przez cały następny rok nie potrafiłem przestać o nim myśleć. To znaczy, na pewno myślałem o nim, ponieważ szukałem kawałków jego duszy, ale myślałem o nim też w każdej wolnej chwili. Nawet śniłem o nim. I to nie były takie sny - Harry wskazał na swoją bliznę - ale sny, które wiązały się z innymi partiami mojego ciała.
Dłonie Snape'a znieruchomiały i kiedy Harry spojrzał na jego twarz, zobaczył na niej całkowicie nowy wyraz. Snape wyglądał na oniemiałego.
- Więc przez cały ten czas myślałem o przystojnym Tomie Riddle'u i kiedy musiałem stawić czoła Voldemortowi, nie potrafiłem przestać myśleć: "Do diabła, to jest Tom Riddle!" i nie byłem w stanie go nienawidzić. Próbowałem, ale nie potrafiłem i dlatego nie mogłem rzucić klątwy uśmiercającej, ponieważ nawet jeżeli chciałem śmierci Voldemorta, to nie chciałem zabijać Toma Riddle'a. I z tego powodu, to on prawie zabił mnie.
- Potter, próbujesz mi właśnie powiedzieć, że zadurzyłeś się w Czarnym Panu? - Głos Snape'a był tak samo pełen niedowierzania, jak wyraz jego twarzy.
- Nie! - Harry przykrył oczy ramieniem. - Nie. Nie wiem. Na pewno nie w Voldemorcie. Po prostu nie potrafiłem przestać myśleć o Tomie Riddle'u. I, do diabła, nie potrafiłem go zabić. - Harry zerknął na Snape'a pod swoim ramieniem. - Widzisz. I właśnie dlatego nie mogę być gejem. Ponieważ gdybym był gejem, myślałbym o całowaniu Toma Riddle'a, a to jest coś, o czym nikt nigdy nie powinien myśleć.
Dłonie Snape'a ześlizgnęły się z uda Harry'ego, tak jakby zapomniał, że w ogóle tam były. Odchylił głowę do tyłu i parsknął głośnym śmiechem.
- Albusie, ty stary głupcze! - zwrócił się do sufitu. Jego głos wibrował czymś dziwnym, czymś, czego Harry nie potrafił rozpoznać. - Tak, chłopak z pewnością potrafi kochać, co doprowadzi Czarnego Pana do upadku.
Och, to była ironia. Harry już załapał.
- Proszę, nie mów o tym nikomu - powiedział, zaciskając powieki.
- Wątpię, by ktokolwiek mi uwierzył - odparł Snape. Znowu zachowywał się jak stary, niemiły drań i Harry był mu za to wdzięczny. Może właśnie dlatego powiedział to Snape'owi. Wiedział, że nie będzie go żałował i nie weźmie go za szaleńca albo wariata, skoro i tak uważał go za najgłupszego i najbardziej bezużytecznego chłopca, jaki kiedykolwiek trafił do Hogwartu.
I na swój sposób była to ulga.
Jednak ta ulga nie trwała zbyt długo, ponieważ dłonie mężczyzny ponownie dotknęły jego ud i coraz bardziej zbliżały się do miejsca pomiędzy pachwiną a kroczem. A kiedy palce Snape'a musnęły jego jądra, było to tak samo dokuczliwe i niewłaściwe jak ostatnio.
- Pewnie myślisz teraz, że jestem całkowicie bezwartościowy - wymamrotał Harry. Za wszelką cenę próbował przestać myśleć o tych nieprzyjemnych i jednocześnie tak cudownych doznaniach. Niech Snape go znieważy, niech przypomni mu, kto dotyka jego skóry.
- Bezwartościowy? Nie - odparł Snape, nie przestając masować. - Raczej młody i niedoświadczony. Zbyt często pozwalający kierować się bezużytecznym hormonom. Ale nie bezwartościowy. Udało ci się całkiem skutecznie odwrócić uwagę Czarnego Pana, kiedy cisnąłem klątwę w jego plecy.
O, tak już lepiej. Harry z radością przyjął te uszczypliwe zniewagi.
- Tak, to właśnie ja - westchnął. - Chłopiec, Który Odwrócił Uwagę Voldemorta.
- Potter, jeżeli masz ochotę na samobiczowanie, to transmutuję dla ciebie bat, żeby ci było łatwiej.
- Co to miało znaczyć?
Snape przewrócił Harry'ego na bok i chwycił lepkimi dłońmi jego pośladki.
- To, że użalanie się nad sobą niczego nie zmieni. Ostatecznie i tak lepiej wyszłoby ci masturbowanie się do fantazji o Czarnym Panu, niż zabicie go.
Harry sapnął, nie mogąc złapać tchu i to nie tylko dlatego, że palce Snape'a zagłębiły się pomiędzy jego pośladkami.
- Ja nie... masturbowałem się... przynajmniej nie tak często. - Wziął głęboki drżący oddech i wcisnął twarz w poduszkę. - Może zrozumiałbyś, gdybyś wiedział, jak wyglądał Tom Riddle - powiedział stłumionym głosem.
- Oczywiście, ponieważ mam w zwyczaju pozwalać hormonom kontrolować każdy mój ruch, kiedy znajdę się w pobliżu przystojnego nastoletniego młodzieńca. Wyobraź sobie, jak wielką torturą musiało być dla mnie patrzenie na setki nastoletnich chłopców przez te piętnaście lat nauki w Hogwarcie - wycedził Snape, a w jego głosie było tyle sarkazmu, iż Harry miał wrażenie, że zaraz wypłynie mu z ust i wyląduje na jego pośladkach.
Zamknął oczy, rozpaczliwie starając się nie myśleć o palcach Snape'a, przesuwających się od jego kości ogonowej aż do jąder i z powrotem. Tam i z powrotem.
- Mógłbym pokazać ci wspomnienie - zaproponował, mając nadzieję, że Snape znowu powie mu coś obraźliwego. - Spotkałem go raz. Toma Riddle'a. A przynajmniej jego część.
- Jeżeli musisz - odparł mężczyzna, a Harry stwierdził, że wyczuł niewielką nutkę ciekawości w jego głosie. Snape przewrócił go na plecy i wprawnie chwycił jego penisa.
- Zobaczyłbyś też bazyliszka - dodał Harry, z trudem powstrzymując jęk. To było zdecydowanie zbyt przyjemne, aby mogło być prawdziwe. "Nie waż się stwardnieć" powiedział w myślach do swojego penisa. "Nie waż się stwardnieć ani unieść, bo jeżeli to zrobisz, to cię obetnę i nakarmię tobą Hedwigę!" Na szczęście członek posłuchał. - Założę się, że nigdy wcześniej nie widziałeś bazyliszka. - Dokończył lekko zdyszanym głosem.
- Widziałem na obrazkach.
- Och, to nic w porównaniu z prawdziwym - odparł Harry, uśmiechając się kpiąco. - Jest bardzo duży.
- Doprawdy? - Snape ścisnął penisa Harry'ego wyjątkowo mocno, kiedy to mówił. - Nie miałem pojęcia.
Harry potrzebował paru chwil, żeby zrozumieć, co Snape właśnie powiedział, a kiedy w końcu to do niego dotarło, był na skraju posłania mu najbardziej morderczego spojrzenia tego stulecia, jednak Snape zabrał ręce i odsunął się.
- Spróbuj zwrócić uwagę na to, czym ta formuła różni się od poprzedniej i złóż mi jutro raport ze swoich obserwacji.
Harry zastanawiał się, czy Snape w ogóle mówi po angielsku. Czuł łaskotanie w całej nodze, od stopy aż po jądra, a jego umysł wciąż był w stanie lekkiego szoku z powodu tego, że właśnie przed chwilą wyjawił Snape'owi swój najbardziej skryty, najmroczniejszy sekret.
Sekret, którego nigdy nie wyjawił nikomu, ponieważ najprawdopodobniej nikt by nie zrozumiał. Przynajmniej żaden z przyjaciół, którzy przez cały poprzedni rok ryzykowali wszystko, aby mu pomóc.
Snape podniósł się, wytarł dłonie w ręcznik, a następnie rzucił Harry'emu jego slipy.
- Mówiłeś coś o wspomnieniu, które chciałbyś mi pokazać?
- Tak. - Harry usiadł i założył majtki. Kiedy mężczyzna opadł na fotel, Harry przyciągnął do siebie myślodsiewnię i przyłożył czubek różdżki do swojej skroni.
Nie pamiętał, ile razy w ciągu ostatniego roku pragnął wśliznąć się do gabinetu McGonagall aby zobaczyć to wyjątkowe wspomnienie. Zbyt wiele, aby dało się zliczyć. Odtwarzał je w swojej głowie wciąż i wciąż od nowa, ale przefiltrowane przez jego umysł szczegóły nie zawsze były zgodne z tym, co się wydarzyło naprawdę oraz bardzo często mieszały się z jego nastoletnimi snami na jawie i z tego powodu za każdym razem, kiedy przywoływał obraz Toma Riddle'a, miał coraz większe problemy z odróżnieniem fantazji od rzeczywistości.
Srebrna nić odczepiła się od jego różdżki i opadła do misy, lecz kiedy chciał popchnąć myślodsiewnię w stronę Snape'a, mężczyzna powstrzymał go ruchem dłoni.
- Idziesz ze mną - powiedział, trzymając różdżkę w gotowości.
Harry próbował nie okazać swojej radości. Skinął głową i dotknął końcem różdżki lśniącej substancji.
Świat zawirował, cienie wydłużyły się, a powietrze ochłodziło i skóra Harry'ego pokryła się gęsią skórką. Znajdował się w Komnacie Tajemnic ze Snape'em u boku, a tam, oparty o kolumnę, stał Tom Riddle. Kilka metrów dalej na wilgotnej posadzce klęczał dwunastoletni Harry, potrząsając Ginny za ramiona.. Był zbyt zajęty, aby zauważyć, że Tom schyla się i podnosi jego porzuconą różdżkę.
Snape spojrzał na Harry'ego i wypowiedział tylko jedno słowo, jednak z tak wielką dozą oskarżenia i rozczarowania, że zdawała się wręcz z niego wypływać:
- Potter.
- Myślałem, że Ginny nie żyje - wymamrotał Harry, czerwieniąc się z powodu własnej głupoty. - I miałem tylko dwanaście lat.
- Kiepska wymówka - odparł Snape, potrząsając głową. - To prawdziwy cud, że udało ci się tak długo utrzymać przy życiu.
Harry prawie go nie słyszał. Był zbyt zajęty wpatrywaniem się w Toma, który właśnie tłumaczył, w jaki sposób kontrolował Ginny za pomocą dziennika.
- Wygląda o wiele lepiej w kolorze - powiedział do siebie.
- Co to miało znaczyć?
- Że wygląda lepiej w kolorze - odparł, nie odrywając spojrzenia od Toma. - Mam tylko jego czarno-białe zdjęcie.
- Potter, jeżeli właśnie próbujesz mi powiedzieć, że trzymasz przy łóżku zdjęcie Czarnego Pana, to natychmiast zabieram cię na oddział psychiatryczny do Świętego Munga!
- Nie! - Harry w końcu spojrzał na Snape'a. - Nie trzymam go przy łóżku. Jego małe mugolskie zdjęcie znajduje się w ślizgońskim medalionie. Nosiłem go, żeby przypominał mi o tym, co powinienem zrobić, ale od kiedy tylko... wypuścili mnie ze Świętego Munga, włożyłem go do szuflady.
- Ach tak - zaszydził Snape. - Domyślam się jaki cień na waszą relację musiała rzucić jego kolejna niemal udana próba zabicia cię.
- To nie tak - mruknął Harry, po czym westchnął. - Nie wiem. A może jednak tak. To był bardzo dziwny rok.
- Co ty nie powiesz.
Harry wskazał na Toma.
- Ale rozumiesz już, co miałem na myśli mówiąc, że był bardzo przystojny?
Snape skrzyżował ramiona, spoglądając na Harry'ego zmrużonymi, błyszczącymi, czarnymi oczami.
- Widzę jedynie chłopca, który, pomimo iż trzeba przyznać, że jest całkiem przystojny jak na swój wiek, wyrośnie na najbardziej okrutnego mordercę, jakiego świat kiedykolwiek poznał. A już szczególnie ty powinieneś to rozumieć.
- Wiem!
- Bardzo w to wątpię. - Snape ścisnął ramię Harry'ego, mocno zatapiając palce w jego ciele. - Być może inne wspomnienie, takie, które pokaże ci, do czego Czarny Pan jest naprawdę zdolny, pomoże ci to zrozumieć.
- Ale nie zobaczyłeś jeszcze bazyliszka - powiedział Harry, chociaż jego wzrok był skupiony wyłącznie na Tomie. Niewyraźnie spróbował uwolnić się z uchwytu Snape'a.
- Nie obchodzi mnie ten piekielny bazyliszek - odparł mężczyzna przez zaciśnięte zęby. Szarpnął Harrym, a światła i cienie zamigotały i po chwili znaleźli się z powrotem w salonie Snape'a.
Zanim Harry zdążył zrobić coś, aby go powstrzymać, Snape zanurzył różdżkę w myslodsiewni i posłał srebrną mgiełkę, wypełnioną dokładnie wszystkimi szczegółami jedynego spotkania Harry'ego z Tomem Riddle'em w powietrze, a wtedy z jego różdżki wystrzelił promień zielonego światła, niszcząc wspomnienie i pozostawiając z niego jedynie smużkę dymu.
- NIE! - Harry zerwał się na równe nogi, bezradnie wyciągając trzęsące się ręce, jakby próbował złapać coś, czego już nie było.
- Tak - wysyczał Snape. - Siadaj!
Harry usiadł, zbyt zszokowany i otępiały, aby zaprotestować. Mężczyzna wyciągnął ze swojej skroni srebrną mgiełkę, krzywiąc się tak, jakby przywoływanie tego wspomnienia zadawało mu fizyczny ból.
- Chodź ze mną, Potter.
Harry posłuchał, chociaż jego serce dudniło w piersi, a dłonie mu drżały, kiedy dotykał różdżką wspomnienia. Wokół niego pojawiła się ciemność, ciemność, która powoli uformowała się w tuzin czarnych postaci.
Śmierciożercy. Wszyscy stali w niewielkim kole, zamaskowani oraz zakapturzeni, zamykając ich w samym środku. Harry spojrzał w bok i podskoczył, wpadając na Snape'a.
Tuż obok niego stał Voldemort, wysoki i szczupły, jego gadzia twarz była biała niczym czaszka.
Nagle w pomieszczeniu rozległ się cichy szloch, a Harry, wciąż obserwując Voldemorta kątem oka, rozejrzał się wokół i szybko dostrzegł źródło tego dźwięku. Przed nimi na podłodze siedziała jasnowłosa kobieta, tuląc do siebie piątkę małych dzieci. Desperacko zagarniała ramionami ich niewielkie ciałka, tak jakby myślała, że uda jej się je wszystkie ochronić tylko dzięki swojemu uściskowi.
- Wystarczy, że powiesz mi, gdzie znajdę twojego męża, a oszczędzę życie tobie i twoim drogim dzieciom - powiedział Voldemort, przyjaznym, łagodnym głosem, tak jakby proponował jej herbatę, a nie wybór pomiędzy życiem a śmiercią. Dwoje najmłodszych dzieci, chłopczyk i dziewczynka, którzy wyglądali jak bliźniacy, zaczęło płakać jeszcze głośniej.
Harry wiedział, że to tylko wspomnienie, ale jego ciało zareagowało tak, jakby wszystko działo się naprawdę. Sięgnął ręką po różdżkę, ale natrafił tylko na swoją bieliznę - zapomniał założyć szat, a to jedynie sprawiło, że oglądanie tej sceny wydawało się jeszcze bardziej groteskowe.
- Zastanawiam się, czy proszę o zbyt wiele - powiedział Voldemort, oddalając się od Harry'ego w długich, przemyślanych krokach. Okrążał kobietę i jej dzieci niczym padlinożerca umierające zwierzę, nie mogąc doczekać się nadejścia śmierci. - Jedno życie w zamian za sześć. Wydaje mi się, że jest to bardzo szczodra oferta.
Kobieta zacisnęła usta, po jej policzkach w grubych kroplach spływały łzy desperacji, ale nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Próbowała przyciągnąć swoje dzieci jeszcze bliżej, jak gdyby pragnęła je w siebie wchłonąć, ale nie udało jej się powstrzymać Voldemorta przed złapaniem najmłodszej dziewczynki za gardło i uniesieniem jej. Błękitne oczy dziewczynki rozszerzyły się, a jasne kucyki zakołysały się, kiedy zaczęła uderzać małymi piąstkami w rękę Voldemorta, bezradnie machając nóżkami w powietrzu.
- Daję ci ostatnią szansę na wyjawienie prawdy. - Voldemort podniósł różdżkę, a Harry przestał oddychać. Spojrzał na stojącego obok Snape'a, ale mężczyzna miał kamienny wyraz twarzy, a wzrok pusty i odległy. - A więc wybierasz milczenie? Jak chcesz - powiedział Voldemort i skierował różdżkę na twarz dziewczynki. - Avada Kedavra.
Wiotkie, pozbawione życia ciało dziewczynki upadło na kamienną posadzkę z ohydnym, głuchym łoskotem i leżało tam z rozrzuconymi kończynami i pustymi oczami. Przez kilka sekund, które ciągnęły się niczym godziny był to jedyny dźwięk w pomieszczeniu, lecz po chwili kobieta wydała z siebie rozdzierający serce, przeszywający ciało i kości wrzask. Pozostałe dzieci zaczęły płakać jeszcze głośniej, a przerażenie i niedowierzanie widoczne na ich twarzach zamieniły się w pewność, że za chwilę śmierć nadejdzie także po nich.
- Jeszcze tylko czwórka - powiedział Voldemort. - Może w końcu powinnaś zacząć mówić, bo niedługo nie będziesz miała już żadnych dzieci. - Uśmiechnął się i sięgnął po najmłodszego chłopca, który próbował uciec z zasięgu jego ramion, desperacko kopiąc nogami, aby utrzymać go z daleka od siebie. Ale Voldemort był szybszy i silniejszy. Chwycił go za szyję i podniósł z podłogi.
- Zobaczyłem już wystarczająco dużo - wyszeptał Harry. Jego gardło było tak ściśnięte, że cudem wydobył z siebie jakikolwiek dźwięk.
- Nie, nie widziałeś - odparł Snape. W jego głosie nie było żadnych emocji, tak samo jak na jego twarzy.
- Widziałem. Boli mnie noga - powiedział Harry, chociaż wcale go nie bolała. W zasadzie to w ogóle nie czuł żadnego fragmentu swojego ciała, tak jakby zamieniło się w kamień i nie należało już do niego.
- Nie obchodzi mnie to, nawet gdyby twoja cholerna noga miała odpaść - warknął Snape. Złapał Harry'ego za kark, zmuszając go do pozostania na miejscu. Chłopak spojrzał na niego i wzdrygnął się na widok czystej nienawiści na jego twarzy. Spróbował się odsunąć, ale dłoń Snape'a nie pozwoliła mu na to. - Obejrzysz to, zobaczysz, jak pięcioro tych dzieci zostanie zamordowanych, ponieważ ich ojciec miał pecha być aurorem, który aresztował dwóch Śmierciożerców, będziesz się temu przyglądał, dopóki nie dotrze do ciebie, że to właśnie Tom Riddle zabija te dzieci.
- Avada Kedavra.
Harry wciągnął gwałtownie powietrze i zamknął oczy, nie chcąc patrzeć na ciało chłopca upadające na podłogę. Snape potrząsnął nim. Potrząsnął nim tak mocno, że zagrzechotały mu zęby.
- Nie waż się zamykać oczu, Potter!
Harry uniósł powieki i z trudem oparł się obezwładniającemu pragnieniu przymknięcia ich ponownie, kiedy Voldemort sięgnął po następnego chłopca. Naparł na dłoń Snape'a zaciskającą mu się na karku i wyobraził sobie, że jest to ostatnia rzecz, którą te dzieci czują. Palce Voldemorta oplatające ich szyje.
- Avada Kedavra.
- To jest Tom Riddle. To jest ten przystojny chłopiec, w którym się zadurzyłeś. To jest ten mężczyzna, który zabił twoich rodziców. To jest ten mężczyzna, który prawie zabił ciebie.
Tym razem przyszła kolej na następną dziewczynkę.
- Wiem - wydyszał Harry. - Wiem. Wiem. - Czuł się tak pusty, jakby nic w nim nie pozostało, zupełnie nic.
- Avada Kedavra.
- To jest Tom Riddle.
- Wiem.
Voldemort wydarł matce ostatnią dziewczynkę. Wrzaski kobiety zamieniły się w rozpaczliwy szloch i błaganie, żeby oszczędził życie jej dziecka i w zamian zabił ją. Voldemort uśmiechnął się, pokręcił głową w parodii współczucia i podniósł dziewczynkę na odległość wyciągniętego ramienia.
- To jest Tom Riddle.
- Wiem.
- Avada Kedavra.
Kobieta rzuciła się do przodu, zagarniając ciała swoich dzieci, próbując przyciągnąć je wszystkie do siebie, tak jakby chciała objąć je swoimi ramionami, tak samo jak robiła to wcześniej.
- Masz ostatnią szansę - powiedział Voldemort, beznamiętnie celując różdżką prosto w kobietę. Okrążył ją, przestępując nad pustymi twarzami i nieruchomymi rączkami i nóżkami, tak jakby martwych dzieci w ogóle tam nie było. - Ostatnią szansę, aby powiedzieć prawdę i zachować życie.
- To jest Tom Riddle.
- Wiem.
- Avada Kedavra.
CDN
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia lutego 03 2011 19:13:23
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
o masakra masakra masakra! ten rozdział jest absolutnie NIEZIEMSKI!!! od początku do końca!
Wszystko genialne, bardzo zróżnicowane klimaty... Na początku umierałam wręcz ze śmiechu już jak Harry przyszedł i oddał Sevovi szaty
- Staraj się wkładać mniej mocy w to zaklęcie. To nie klątwa uśmiercająca, na litość boską.
ahahha Sev zarąbiście ironiczny jak zwykle;D
- Zakupy mają to do siebie, że kiedy się je skonsumuje, trzeba je regularnie uzupełniać - powiedział Snape. Harry przewrócił oczami, a mężczyzna uśmiechnął się kpiąco.
- Grecki jogurt? - zapytał Harry, przeglądając listę. - Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
no uwielbiam, KOCHAM takiego Snejpa^^^^^^ i ogólnie Harry robiący za niego zakupy jest cudowny;D
Snape wyglądał, jakby zastanawiał się, czy zignorować tę prośbę, czy też urwać chłopakowi głowę
przepraszam, czy jest w tym ficku jakiekolwiek zdanie, które nie jest ZAJEBONGO? xDD
a już tekst Harrego podejrzewającego Voldzia o posiadanie dzieci.
- Voldemort miał córkę?
Snape parsknął i popchnął Harry'ego z powrotem na kanapę.
- Nie, Czarny Pan nie miał żadnych dzieci, o ile mi wiadomo. To była tylko przenośnia.
Nie chcę myśleć o dzieciach Voldemorta xDD choć pewnie ktoś już w jakimś ff to wykorzystał xDD
no i jak Harry opowiada o przystojnym Riddle'u.... reakcja Snape'a jest najlepsza na ziemiii^^^^^^^^ już widzę furię w jego oczach xD niech Potter się nie waży patrzeć na tego debila Voldzia! xD
Kiedy Sev pokazał mu to wspomnienie, to aż zastygłam;O total szok i zmiana klimatu, globalne ochłodzenie i erupcja wulkanu w jednym;O wieelkie wrażenie na mnie zrobiło.
Ubóstwiam Was i całuję stópki za to tłumaczenie, czekam bardzo na następne;* |
dnia lutego 03 2011 19:23:40
Niezła ta akcja z jogurtem, Snape będzie mieć zapas na miesiąc. To trochę naiwne ze strony Harry'ego, że dał się tak omamić urodą Toma Riddle'a, przez to mógł skazać cały czarodziejski świat na rządy Voldemorta, bo przecież nie potrafił go zabić i Severus musiał go zastąpić. Dobrze, że Snape zniszczył to wspomnienie, choć żal Harry'ego po jego utracie był trochę niepokojący, a to tylko wspomnienie. Może metoda Snape'a coś da, jest nie co brutalna, ale mam nadzieję, że skuteczna.
Pozdrawiam |
dnia lutego 03 2011 21:33:22
Fajnie, że oddał mu osobno guziki. I tak nieźle jak na pierwszy raz, przecież mógł podziurawić całe szaty niechcący
Ta, nie dziwie się z tym jogurtem. Należy się kara za niesprecyzowanie polecenia. Co prawda widzi mi się, że Severus będzie go teraz karmił tym potrawami z tym jogurtem przez najbliższy czas.
Fajne było też grożenie własnemu członkowi przez Harrego . Ale takie zapatrzenie w Toma?? Przesada.
A to wspomnienie okrutne, i jeszcze zmusił biedaka by patrzył do końca. Co prawda dzięki temu Harry zapomni o Tomie i zacznie myśleć o Severusie.
No to kiedy odzyska władzę w członku podczas porannej kuracji????????Długo jeszcze każecie czekać???????????? Mam nadzieję, iż następna część będzie dłuższa, lub będą częściej. |
dnia lutego 03 2011 22:07:18
Cóóóoż...
Tak będę czytać i pisać, na bieżąco.
Początek brzmi niezręcznie - Harry najpierw mówi do Severusa na Ty, a potem "pan" i "sir". Gryzie się odrobinkę ^^".
A tekst o jogurcie boski xD. Uwielbiam takiego niekumatego Pottera xD. I azuro, cała sytuacja z tymi jogurtami... Potter naprawdę jest pusty XDDDD. Chciałabym zobaczyć minę Seva ^^.
Snape pijący colę! xDDDD Przepraszam, ale ten widok jest... jest tak abstrakcyjny, że aż moja wyobraźnie szwankuje XDDD.
I nie dziwię się Potterowi, że mu się podoba Riddle. Mi też się podoba xD. Ciekawy bajer z rozwaleniem wspomnienia. Mi by było przykro na miejscu Pottera, ale... To cholera niedobrze, że tak mu zależało. Nosz kurczę, przecież wyszło, że przez szczeniackie uczucia nie zabił Voldzia oO"
Końcówka wstrząsająca nieco. Taka terapia szokowa, Snape jest okrutny <3. Ciekawa jestem jak Harry zareaguje na to :3. Chociaż w sumie, co da zmiana jest poglądu na Voldemorta, jak ten już nie żyje? Znaczy się ciekawi mnie co Snape chce udowodnić. |
dnia lutego 04 2011 00:41:33
Autorka tego ficka naprawdę zaskakuje Cola, jogurt grecki, Harry zauroczony (hmm, nie wiem czy mogę to tak nazwać) Tomem Riddle.
- Widziałem na obrazkach.
- Och, to nic w porównaniu z prawdziwym - odparł Harry, uśmiechając się kpiąco. - Jest bardzo duży.
- Doprawdy? - Snape ścisnął penisa Harry'ego wyjątkowo mocno, kiedy to mówił. - Nie miałem pojęcia.
Uwielbiam ten fragment. Ten i ten o greckim jogurcie I wiele, wiele innych też.
A potem wszystko zmienia się z nieco zabawnego na wstrząsające. Wspomnienie Snape'a było okrutne, na tyle żeby nieźle poruszyło biednego Harry'ego. Oglądanie czyjejś śmierci musi być okropnym przeżyciem. I pewnie to zdusiło w zarodku zainteresowanie Harry'ego Tomem. Chociaż on i tak nie żyje. Może Snape był zazdrosny? xD
Dziękuję wam za to tłumaczenie |
dnia lutego 04 2011 00:45:06
OMG. Harry zadurzony w Voldemorcie? Dziwie się, że Snape zareagował na to tak spokojnie. Mnie troche zatkało, że tak powiem. Dobrze, że zniszczył to wspomnienie, bo jakoś nie podoba mi sie wizja Harry'ego masturbującego się do wspomnienia o Tomu Riddle'u. Tu zbyt abstrakcyjne jak dla mnie. No i te mordowane dzieci. Dziwna matka, która pozwala zabijać swoje dzieci, chociaż nawet gdyby powiedziała gdzie jest jej mąż, pewnie i tak by ich nie oszczędził. Ale za to Snape z penisem Harry'ego w dłoni...hahaha! I jogurty greckie...no nie no...Snape ma wyrafinowany gust, więc co się dziwić. Też bym sobie zjadła taki grecki jogurcik. Chce już następny rozdział, bo czekanie boli |
dnia lutego 04 2011 01:32:28
Harry zakochany w Voldemorcie?! No dobra, w jego młodszej wersji ale jednak... Tego się nie spodziewałam. W tym kontekście dziwne wydaje mi się zaprzeczenie Harrego odnośnie bycia gejem. Niby nie jest a masturbował się myśląc o Tomie Riddleu!
Jak Harremu udało donieść się te wszystkie jogurty greckie? I Snape + cola <3 Ale Snape pijący ropę czyrakobulwy już nie jest taki fajny...
Podoba mi się wyjaśnienie pochodzenia przezwiska Severusa. Bardzo ładnie wytłumaczone.
Voldi i dzieci? Ciekawe z kim miałby je mieć Jaki z tego Snapea żartowniś.
A wspomnienia Snapea wstrząsające chociaż miałam nadzieję, że nie zabił wszystkich dzieci samą avadą. Taki wstrząs dobrze Potterowi zrobi |
dnia lutego 04 2011 02:04:11
Och.. w końcu wróciłam do świata żywych i mogę sobie spokojnie poczytać ^^ Rozdział jest naprawdę niesamowity. W pełni wynagradza mi ciężką pracę przez ostatnie tygodnie. Mrrr.. Czysty relaks. Przez jego większą część uśmiałam się jak nigdy. Świetne poczucie humoru, a jogurt grecki chyba już nigdy nie będzie dla mnie taki sam Kiedy przeczytałam o małej fascynacji Pottera to prawie połknęłam własny język. Coś pięknego XD Sam koniec był dość makabryczny, no ale cóż rzeczywistość zawsze nas w końcu dogoni. Ślicznie dziękuję za wasza ciężką pracę i z odpowiednią dla siebie niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały. |
dnia lutego 04 2011 02:18:28
Absolutnie uwielbiam ten rozdział. Sposób, w jaki autorka pokazuje, że zauroczenie kompletnie zaślepia. Potter doskonale wie, jak zły był Tom Riddle, a jednak w jakiś pokręcony sposób go pożąda. Snape jest tutaj typowym Snapem, a może nawet więcej niż typowym, bo to wszystko poniekąd nakreśla jego własne uczucia - odrazę do Voldemorta, nienawiść do sposobu, w jaki działał. Jakby się uparł, to i zazdrość można by dołączyć do listy uczuć, które kazały Snape'owi złapać Pottera za kark i udowodnić mu, kim był ten idealny Tom Riddle. ^^ Wcześniejsza akcja z greckim jogurtem należy już od dawna do moich ulubionych. Mało jest w snarry dobrych żartów sytuacyjnych, a ten się wybija. Nie wiesz jaki jogurt kupić? Kup wszystkie. xd Gorzej, jak kobiety zaczną podłapywać taki system w sklepach z ciuchami. Strach się będzie z nimi wiązać. xd Autorka naprawdę nieźle wyważyła ten rozdział. Płynnie przeszła od żartu do powagi. Wy to równie płynnie przetłumaczyłyście i gitara. Za co zresztą jestem wdzięczna, bo o wiele lepiej czyta się po polsku. Tak to zaraz trzeba mózg uaktywniać albo uśmiechnąć się do translatora, ale ta menda lubi koguty, a ostatnio próbował mi wmówić, że "monday" to "środa". o_O' No nic, czekam na kolejny. Bo tu coraz bliżej święta... ^^ |
dnia lutego 04 2011 10:37:35
Jogurt.
Cola.
Merlinie XD
Cóż... Tom Riddle BYŁ przystojny. W tej akurat kwestii Potter ma rację.
To, jak zmienia się nastrój tego rozdziału, jest godne podziwu.
Początek jest prawie że komiczny (Snape i Cola? XD O smaku ropy z czyrakobulwy?XD), a koniec zostawia jakieś dziwne uczucia...
Dziewczyny, chyba się powtórzę: dziękować wam na kolanach za tłumaczenia i DI, to mało |
dnia lutego 04 2011 11:32:10
ten rozdzial byl zdecydowanie najlepszym jak do tej poryyyy ^^ rozwalił mnie od samego poczatku samym wtargnieciem Pottera i rzuceniem zawartosci rąk na stoł xD i ta duma w głosie, ze zrobil pranie ^^ no padłam xD hahahaha
Można go znaleźć w supermarkecie, w dziale nabiału, tam gdzie zazwyczaj znajdują się jogurty. Na opakowaniu będzie napisane wielkimi, grubymi literami "Grecki Jogurt". Nawet ty, niezależnie od tego jak niski iloraz inteligencji posiadasz, nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem go. - Snape powiedział to w taki sposób, jakby zaraz miał stracić cierpliwość. hahahha xD ta wypowiedz jest taka idealna jak dla snape'a haha ale lepszy był Harry, ktory nakupowal milion rozdzajów jogurtów i tylko wyobrazilam sobie Severusa jak ładuje je do lodowki, zajemujac tym samym całe miejsce w niej xD i tylko sie irytuje xD haha xD nie moglam sie doczekac momentu smarowania, ale wydal sie prawie normalny, to chyba z powodu tej rozmowy w trakcie ^^ odwrocila ona nie tylko uwage Harrego ale tez moja. Na razie Harry jest impotentem, co bedzie jak lek zacznie dzialac a Harry twardniec? xD na pewno zabawnie
Oczywiście, ponieważ mam w zwyczaju pozwalać hormonom kontrolować każdy mój ruch, kiedy znajdę się w pobliżu przystojnego nastoletniego młodzieńca. Wyobraź sobie, jak wielką torturą musiało być dla mnie patrzenie na setki nastoletnich chłopców przez te piętnaście lat nauki w Hogwarcie - wycedził Snape, a w jego głosie było tyle sarkazmu, iż Harry miał wrażenie, że zaraz wypłynie mu z ust i wyląduje na jego pośladkach.
mistrzostwo ;P sarkazm seva na tylku pottera xD i Sev pedofil lubiacy młodych chłopców, to esencja tego, co tygryski lubia najbardziej ^^ hahahaha ^^ ale nic mnie tak nie zaskoczylo jak Harry zadurzony w Tomie Riddlu xD no po prostu idealne wytlumaczenie dlaczego nie byl w stanie go zabic xD
Końcówka okropna, choc pod pewnym wzgledem calkiem zabawna a Severus powtarzajacy sto tysiecy razy To jest Tom Riddle jak jakąs mantre, calkiem nie wzruszony <33 xD okrutny xD słodki |
dnia lutego 04 2011 12:08:15
Jestem w szoku. Harry zakochany w Voldim... Totalnie rozbroił mnie teks
- Albusie, ty stary głupcze! - zwrócił się do sufitu. Jego głos wibrował czymś dziwnym, czymś, czego Harry nie potrafił rozpoznać. - Tak, chłopak z pewnością potrafi kochać, co doprowadzi Czarnego Pana do upadku.
Ale to jak Harry opowiadał o swoim zafascynowaniu nim to wydawało mi się trochę sztuczne.
Wspomnienia Seva z masakry jakiej dokonał Voldi robią naprawdę wrażenie i mam nadzieję, że skutecznie wybiją mu go z głowy... |
dnia lutego 04 2011 14:38:26
Wow, Jestem w szoku. To wspomnienie, ktore Snape pokazal Harry'emu. To, jak zabronil mu zamykac oczy. To, jak wciaz powtarza: "To jest Tom Riddle." Jestem pod wrazeniem. I to ogromnym. Trudno mi nawet napisac jakis sensowny komentarz, slowa nie chca przerodzic sie w zdania...
Uff, troche ochlonelam. A zatem - poza wspomnieniem - podobala mi sie "rozmowa" Pottera z penisem. Cudo Severus wyjasniajacy czym jest grecki jogurt. Kolejny etap kuracji. Wspaniale ;] Jestescie niesamowite dziewczyny. Doskonale tlumaczycie i prezentujecie to swoim czytelnikom juz w wymuskanej formie. To sie ceni. Duzo weny Pozdrawiam. |
dnia lutego 04 2011 15:43:35
Rany jestem w szoku... Myślałam, że spadę z krzesła jak Harry opowiadał o przystojnym Voldemorcie Niech sobie wmawia, że nie jest gejem, ale napewno jest... Severus tego dowiedzie. Zastanawiam się kiedy do czegoś dojedzie między nimi? Jak na razie jedynie co Severus rovi to wciera mu ta cholerną maść Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać na konkrety
Rozdział jak zwykle świetny
Zyczę weny i czekam na ciąg dalszy
- Albusie, ty stary głupcze! - zwrócił się do sufitu. Jego głos wibrował czymś dziwnym, czymś, czego Harry nie potrafił rozpoznać. - Tak, chłopak z pewnością potrafi kochać, co doprowadzi Czarnego Pana do upadku.
A ten tekst naprawdę rozbraja |
dnia lutego 04 2011 16:18:51
Jestem dopiero na tym fragmencie ale
HAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAH XD
- Grecki jogurt? - zapytał Harry, przeglądając listę. - Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
Kocham Cię ,Severusie. |
dnia lutego 04 2011 16:44:41
Ja pierdolę przepraszam ale się kurwa nie powstrzymam.
Jak do kurwy nędzy można pisać że coś jest "super","cudowne",albo do cholery "NIEZIEMSKIE" kiedy rozdział kończy się "(A WIĘC OSTATNIE EMOCJE SĄ TUŻ PRZY KOŃCÓWCE ROZDZIAŁU!!!!!!!!!!!!!!!!) przy którym Voldemort zamordował piątkę dzieci,w okrutny sposób ? Na dodatek ze szczegółami został opisany widok ich martwych ciał i rozpacz matki?
Dziewczyny,nie załamujcie mnie.
Ale nie komentarze miałem komentować.
Mocne. Prawdziwe i wstrząsające. Lubię ff które pokazują ile harry może mieć wad. Pozdrawiam,życzę weny. |
dnia lutego 04 2011 17:48:58
Zakończenie było mocne. I przygnębiające.
- Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
Czasami jak czytam różne opowiadania to zastanawiam się, czy Harry udaje głupiego, czy on tak na serio. Ale trzeba przyznać, że numer z jogurtami był niezły.
Snape i cola? To naprawdę groteskowy obraz.
przecież w końcu jest Gryfonem, do jasnej cholery!
Zadziwiające w jakich sytuacjach bycie Gryfonem staje się motywacją do podjęcia działania.
- Tom Riddle był naprawdę przystojny.
- Ja nie... masturbowałem się... przynajmniej nie tak często.
I po co on to w ogóle powiedział? Zupełnie jakby dłonie Mistrza Eliksirów przesuwające się po jego ciele rozwiązywały mu język...
Zamknął oczy, rozpaczliwie starając się nie myśleć o palcach Snape'a, przesuwających się od jego kości ogonowej aż do jąder i z powrotem. Tam i z powrotem.
Już nie mogę się doczekać momentu w którym jego penis odzyska sprawność.
"Nie waż się stwardnieć ani unieść, bo jeżeli to zrobisz, to cię obetnę i nakarmię tobą Hedwigę!" Na szczęście członek posłuchał.
Chwila, z którą przestanie go słuchać będzie prześmieszna.
- Och, to nic w porównaniu z prawdziwym - odparł Harry, uśmiechając się kpiąco. - Jest bardzo duży.
Czy tylko dla mnie zabrzmiało to tak dwuznacznie?
Snape słusznie sprowadził Harry'ego na ziemię. Nie powinien zapominać kim stał się przystojny chłopak, o którym fantazjował.
Gratuluję kolejnego udanego tłumaczenia i czekam na kontynuację. |
dnia lutego 05 2011 10:09:13
Harry jest... co tu dużo mówić - dziwny. Bardzo. Nie chodzi mi o ten grecki jogurt czy córkę Voldiego (swoją drogą - cudowne fragmenty!), ale już o zadurzenie w nim - owszem.
Straszny kontrast między pierwszymi akapitami wywołującymi co chwila śmiech, a końcówką... Oby Harry wreszcie przejrzał na oczy. |
dnia lutego 05 2011 12:33:46
Ten rozdział mnie dobił... Najpierw śmiech, radość, komizm, a później przerażenie, płacz i bezradność. Potter zadurzył się w Voldemorcie... nie... jakoś mi to nie pasuje. To nie w jego stylu.
Mam nadzieję, że Potter otrząśnie się z tego... |
dnia lutego 05 2011 17:21:41
Trudno mi ocenić, jak bardzo prawdopodobne jest to, że Harry zauroczył się w młodszej wersji Czarnego Pana, ale fakt niezaprzeczalny - to przeraża, można powiedzieć, iż podkreśla człowieczeństwo Pottera. Nie ma ludzi idealnych ani bohaterów bez skazy. O ile początek rozdziału obfituje w ciekawie podany humor - bardzo lubię sos czosnkowy na bazie jogurtu greckiego, tak na marginesie - to koniec jest pasmem okrucieństwa i makabry. Severus zastosował terapię wstrząsową - zadziałał bezpardonowo i dokładnie tak trzeba było zrobić. |
dnia lutego 05 2011 21:56:54
Nie sądzę, by jakakolwiek matka ryzykowała życie aż pięciorga dzieci dla swojego męża. Akurat dzisiaj oglądałam Prison Breaka i był podobny motyw. Kobieta miała wybór między swoją córką, a mężem, który był skazańcem z Fox River. Wybrała dziecko. Każda matka by tak zrobiła, szczególnie ta z fika. Wiadome, że Voldemort i tak i tak by jej nie oszczędził, ale zawsze jakaś nadzieja jest.
Poczatek rozdzialy taki mugolski xD Grecki jogurt... Boże. Masakra xD Stwierdzenie, że cola to ropa czyrakobulwy... dziękuję, odebrało mi ochotę na ten napój, a miałąm sobie jutro kupić.
Zdanie, które mnie rozpierdoliło: Nie waż się stwardnieć" powiedział w myślach do swojego penisa. "Nie waż się stwardnieć ani unieść, bo jeżeli to zrobisz, to cię obetnę i nakarmię tobą Hedwigę!"
HHAHAHAH XD
Weny. |
dnia lutego 05 2011 22:13:15
Po pierwsze, wielkie dzięki, że mnie dodałyście do grupy
Po drugie, wow, rozdział w porównaniu do poprzednich bardzo mi się podobał. Zaczynając od drażnienia się Harry'ego ze Snape'em, aż do wspomnień o Czarnym Panu.
Po trzecie, wow! Harry'emu podobał się Riddle! A to niespodzianka... W "Księciu półkrwi" jak dla mnie Tom niezbyt był apetycznym kąskiem i nie było za czym wzdychać, ale w "Komnacie tajemnic" to nawet nawet był Więc rozumiem Pottera fascynację, co nie zmienia faktu, że Tom Riddle, któego Harry poznał na drugim roku, chciał go zabić. A potem gdy podrósł i postanowił zmienić siebie w monstrum bez nosa, znów chciał jego śmierci. W czym tu się zakochać, proszę ja was bardzo? No okej, okej. Złotemu Chłopcu spodobał się Riddle'a wygląd, a nie charakter. Ale jednak świadomość, że ta kanalia zabiła mu rodziców, najbliższych, powinna zniwelować te uczucie. A jednak Gryfon ma zbyt posrane (sorry za takie porównanie, ale inne się nie nadaje) we łbie. I dobrze Snape zrobił, że pokazał mu te wspomnienie. Ha! Niech pamięta, że jego piękny chłopiec Tommy, to tak naprawdę przeklęta glizda, Voldemort.
Tak zbaczając od ficka, to strasznie mnie dziwi paring HP/LV. No bo jak można pokochać zabójcę swoich rodziców? Mi chodzi tu oczywiście o ficki nie takie, że Czarny Pan siłą bierze chłopaka, czy coś w ten deseń. Ale jak np Wasze tłumaczenie - Pozorne zwyciestwo. Fick bardzo dobry, świetnie przetłumaczony, ale jednak coś mi w nim ciągle nie pasowało. Lord to wciąż Lord. Z dnia na dzień się nie zmieni. No, dlatego jak dla mnie ten paring nie powinien istnieć.
A wracając do ficku, tooo po raz pierwszy z czystym sumieniem mogę ocenić go na "Świetnie!". O tak, zasłużył sobie |
dnia lutego 05 2011 23:36:09
Ten rozdział był przerażający. Serio, nie pamiętam kiedy ostatnio czytany rozdział wywołał tak skrajne emocje. Rozbawienie i rozluźnienie na początku rozdziału. niesmak, kiedy Potter opowiadał o "zadurzeniu się" w Voldemorcie [Merlinie, Voldemort?!] I końcowa scena. Doskonale rozumiem emocje Severusa i to, dlaczego pokazał Potterowi wspomnienie.
I generalnie, mogłabym zacząć się rozpisywać, że rozdział świetny i cudowny, bo przecież tak jest. Ale ostatnia scena, dosłowność okrucieństwa Voldemorta i to, że Pottera zafascynowało poprzednie wcielenie tego potwora, sprawiają, że ciśnie mi się na klawiaturę "Cholera, Potter! Jak mogłeś".
Dzięki za dodanie do grupy i jak zwykle życzę WAM czasu, wytrwałości i weny przy pracy. Pozdrawia - J. |
dnia lutego 06 2011 15:56:24
Harry powoli zamienia się w chłopca od robienia zapasów) jogurt grecki, jest smaczny, ale skąd tyle smaków??? Ja znam tylko ten naturalny.
Kurcze, podoba mi się, że powoli zaczyna być złośliwym, odgryza się słownie. To oznacza chyba, że zaczyna mu zależeć na Swoim istnieniu, takim prawdziwym, całkowitym??
Harry zakochany w Tomie, kurcze często jesteśmy zauroczeni pięknem kogoś, kochamy kogoś za wygląd.
ALE, gdy poznajemy bliżej piękne lico, ślicznej osoby wraz z wrednym charakterem, miłość, zauroczenie mija.
Więc Harry kochał zabójcę Swoich rodziców? Kurcze trudno jest to zrozumieć Mam nadzieję, że dalsze odcinki rozwikłają tę tajemnicę. Może był to efekt, czaru?
Oj, dziewczyny dzięki za wpisanie do Więzień 2.
O jakości tłumaczenia nie będę się rozpisywała, bo.. jest takie jak zwykle, doskonałe.
Pozdrawiam, bardzo!!! |
dnia lutego 06 2011 16:04:58
Nie, po prostu stwierdziłem, że będziesz ciekawym elementem dekoracyjnym w moim salonie. - Snape rzucił Harry'emu zmęczone spojrzenie. Oh... nie miałabym nic przeciwko takiemu elementowi dekoracyjnemu w swoim pokoju )
Nie potrafię sobie wyobrazic Saverusa, który szamie grecki jogurt hehehe to tak jak zobaczyłabym Albusa Dumbledore'a opalającego się na moim podwórku
Harry i Tom - brrrrrr nie znoszę nawet myśli o tym pairingu Rozdział świetny, jak ja uwielbiam coś czytac znając zakończenie.... jestem wtedy spokojna, nie ta jak czytając INNE opowiadania ;> |
dnia lutego 07 2011 14:41:54
Harry mnie rozwala i ja mu się nie dziwie, że zakochał się w Tomie! Bo jak tu nie ulec jego urokowi? Severus nieco gwałtownie uświadamia Harry'emu kim tak naprawdę jest Tom i to mnie trochę martwi, bo jakkolwiek by nie było jestem większą fanką HP/TMR niż HP/SS xd
Grecki jogurt mnie prześladuje. Kwiczałam za każdym razem kiedy on się pojawiał. Po prostu poezja.
W ogóle masa zabawnych tekstów pojawiła się w tym rozdziale. No i na końcu też smutnych ;( |
dnia lutego 07 2011 17:02:07
Och... Potter... i ty jeszcze się upierasz, że nie jesteś gejem. O ile mi wiadomo, to Tom jest jak najbardziej mężczyzną, więc zauroczenie w nim powinno Harry'emu dać do myślenia, ale z Potterem nigdy nic nie idzie łatwo. Mała słabość Harry'ego o mało nie dopuściła do jego śmierci... jestem ciekawa jak Ron i Hermiona zareagowaliby na te wieści. Przypuszczam, że Potter w tempie ekspresowym trafił by na oddział dla psychicznie chorych w św. Mungu.
Rozdział bardzo mi się podobał, był bardzo zabawny, pomijając oczywiście końcówkę, która powodowała nieprzyjemne dreszcze niż śmiech. Jak zawsze niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam ciepło i życzę mnóstwo weny. |
dnia lutego 07 2011 21:30:03
te wszystkie proste rzeczy pierdoły jak zakupy i przekomarzanie sie oraz te trudne, prawdziwie wstrząsające fragmenty relacji uczeń i mistrz tak pięknie budują całą otoczkę tego co między nimi będzie. to takie cudowne *_*
snape jest skurwysynem w dobrym celu. kocham <3
a potter to jakis zupełnie szalony. rozumiem, tom riddle był przystojny. niezłe fatalne zauroczenie. w kimś kto zabił twoich rodziców. lmmm, uwielbiam motyw nie radzenia sobie ze swoimi pragnieniami <3
więcej!!! kocham was! |
dnia lutego 08 2011 01:43:42
Oh. Oh. Oh. Oh.
O.o
Nie wiem, co powiedzieć.
Potter zakochany w Voldemorcie. To znaczy, w Tomie Riddle.
Harry-Cholerny-Potter ZABUJANY w *na miłość boską!* Voldemorcie(!!!)
*Dziesięć minut bezsensownego patrzenia sie w ekran laptopa później*
Harry-Cholerny-...a nie, dobra to już było.
Nie. Po prostu nie. Błagam, nawet Potty nie może być takim idiotą. Ja rozumiem, miłość jest ślepa, hormony tym bardziej, i właściwie jak o tym myślę to sama też bym pewnie poleciała na Toma "Bosssssskiego" Riddle'a, ale nie cholera jasna wtedy gdyby tenże Tom chciał mnie ukatrupić.
Ok.
Doszłam do wniosku, że jak to mówiła Scarlett O'Hara "Nie będę o tym myślała. Pomyślę o tym jutro."
Licząc jednocześnie na to, że po małym "pokazie" Snape'a Potterowi naleje się trochę oleju do głowy.
Co by tu jeszcze...ach no! Genialna sprawa z jogurtem!
- Grecki jogurt? - zapytał Harry, przeglądając listę. - Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
Genialne, w swojej prostocie Czy ja już mówiłam, że kocham Snape'a? Niee? Cóż więc: kocham go.
A w jednym momencie zapałałam nawet miłością do Pottera!
"Nie waż się stwardnieć" powiedział w myślach do swojego penisa. "Nie waż się stwardnieć ani unieść, bo jeżeli to zrobisz, to cię obetnę i nakarmię tobą Hedwigę!" Na szczęście członek posłuchał.
Ó-ma-rne-łam. I to by było na tyle. Chociaż...
Na szczęście członek posłuchał.
A szkoda ;P
Także podsumowując. Rozdział genialny. Śmieszny. Zaskakujący, momentami nawet szokujący. Tylko kurcze nie mogę się już doczekać kiedy Harry przestanie być impotentem! Będzie się działo!
Pozdrawiam i życzę powodzenia przy dalszej pracy.
Bella_Ju |
dnia lutego 08 2011 15:02:19
Mocny był ten rozdział, to trzeba przyznać... Bardzo dużo emocji było w nim nagromadzonych. Zacznę może od końca, bo to mnie najbardziej wgłębiło w fotel. Snape miał rację pokazując Harremu, jaki naprawdę był Tom Riddle, ale i tak wstrząsnęło mną to niesamowicie. Oby Potter zrozumiał przesłanie. Ale wierzę, że zdolny z niego chłopak, więc przejdzie mu to zauroczenie, zwłaszcza, że wspomnienie zostało zniszczone.
Guziki mnie zabiły. A jeszcze bardziej rozbroiła mnie odpowiedź Severusa, że zaklęcie czyszczące, to nie klątwa uśmiercająca W ogóle rozdział do momentu pokazania wspomnienia Harrego był istną perełką. Cytować całości nie będę, ale mogę powiedzieć, że śmiałam się jak szalona i długo nie mogłam się opanować
Życzę Weny i chęci do dalszego tłumaczenia.
Pozdrawiam. |
dnia lutego 08 2011 20:37:47
O mój boże.. Dwa sprzeczne obrazy, a raczej wyglądy Toma czy tam Voldzia.. Harry patrzący na Niego z uwielbieniem a później z przerażeniem.. I Severus który mu to pokazuje.. Po prostu masakra, czysta masakra.. Ale rozdział po prostu perfekcyjny xD Po prostu nie mogę doczekać się kolejnego
Pozdrawiam i życzę mnóstwa czasu i weny do tłumaczenia, bo wręcz nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów
Alex. |
dnia lutego 09 2011 16:05:31
Dość przerażające, przyznam szczerze. Zastanawia mnie, co ma na celu Severus. Z pewnością nie torturowanie Harry`go, więc może swego rodzaju wychowanie go? Nauczenie co jest naprawdę ważne? Ale po co miałby to robić? Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały. |
dnia lutego 10 2011 18:59:51
Zrobiłem pranie - oświadczył, nie potrafiąc ukryć dumy w swoim głosie.
- Gratuluję.
Jaki zaciesz xD
Mega rozdział. Ja chcę jeszcze raz ^^
Ale i tak mnie rozwalił tekst :
"Nie waż się stwardnieć" powiedział w myślach do swojego penisa. "Nie waż się stwardnieć ani unieść, bo jeżeli to zrobisz, to cię obetnę i nakarmię tobą Hedwigę!" Na szczęście członek posłuchał.
Matko ja chcę widzieć taką reakcję xD ;p
Czekam na c.d. |
dnia lutego 14 2011 00:17:46
Czytałam wiele opisów scen tortur i tego, do czego Voldemort był zdolny. To jedno z najbardziej szkokujących.
Severus też jest okrutny zmuszając Harry'ego do zmierzenia się z tym.
Nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka. Ta kobieta powinna o tym wiedzieć. Całkowicie zaburzyła tu instynkt samozachowawczy. Instynkt matki. Głupia, durna baba. |
dnia lutego 14 2011 10:51:49
Zawsze w każdym rozdziale coś najbardziej wbija mnie w fotel, ale może zacznę od początku.
Lista zakupów i jogurt grecki o lol. Wymyślnie. I Harry kupujący wszystkie rodzaje. Dobre.
To co mnie całkowicie zaskoczyło to fakt że Złote Dziecko Gryffindoru zakochało się w Voldemordzie!!!! Ale zaskok. I jeszcze to zdjęcie trzymane w szufladzie koło łóżka. Potter, Potter czego jeszcze się o tobie dowiemy? <hym.....>
Kolejna sprawa do wspomnienie Snapea. I jego chęć pokazania Harremu jakim potworem był Tom Riddle.
- To jest Tom Riddle.
- Wiem.
- Avada Kedavra.
Nie ma to jak porządne wytłumaczenie.
Dziękujemy ;*
Weny i dużo wolnego czasu |
dnia lutego 28 2011 01:49:02
Jeeezuuu. Tracę wiarę w poczytalność Pottera.
Końcówka genialna. To jest mój Snape! Aż dziw, że on się za Pottera weźmie... |
dnia marca 01 2011 18:37:39
Aż się rozpłakałam na sam koniec, jak Severus ukazał wspomnienia Voldemorta. No to mnie przybiło trochę, no ale prawda boli, prawda?
Nie ma więc co się dziwić reakcji Harry'ego, a Severus umie w najbardziej dotkliwy sposób uświadomić coś.
Ale to zauroczenie? No kurde lubię inne pary z Harry'm ale w tym tłumaczeniu to nie wypada.
Pozdrawiam |
dnia marca 03 2011 17:36:26
Heh, po raz kolejny spotykam się z tłumaczeniem, w którym jest wspomniane o Tomie jako młodym mężczyźnie i w ogóle, atrakcyjnym i tak dalej. Zastanawiam się, czy znajdę jeszcze jakieś inne, bo powiem szczerze, nie podobają mi się i tyle. Choć tutaj moim zdaniem nie jest tak źle.
Oo, jak uroczo, Potter zrobił pranie XD No nie mogę, potrafi być zaskakujący. Ciekawa jestem, czy zaskoczy nas czymś jeszcze. Akcja z guzikami była urocza.
To co zrobił Severus.. Było słuszne. I nawet dobrze, że zachował tą swoją naturalną brutalność. Bo nawet lepiej jest gdy dostanie się porządnego kopa w tyłek, niż by nas zapewniano, że nic się nie stało =.= Ale mimo wszystko, to co potem przeżywał Harry, było naprawdę ciekawe, wstrząsające. Jak musiał patrzyć, na osobę, w której się zadurzył, która niemal z radością zabijała po kolei dzieci.. Nie, to na pewno nie był dla niego przyjemny widok.
Grecko jogurt 4ever! Nie, a akcja była zbyt piękna, mówię to. Ale kogo to obchodzi? Niuch, niuch miło się to czytało, z takim pogodnym uśmiechem ^^
Gratuluję naprawdę genialnego tłumaczenia. Test jest warty uwagi, więc dziękuję z całego serca, że zaczęłyście go tłumaczyć. |
dnia marca 05 2011 10:28:14
Akcja z jogurtem w liczbie mnogiej po prostu wbiła mnie w fotel . Trzeba przyznać, że Potter w tym ficku jest bardzo pomysłowy .
A co najlepsze, coca-cola zasmakowała Snape'owi xD. W tym momencie wydał mi się taki naprawdę... ludzki ^^. Dużo autorów w swoich fickach przedstawia Snape'a jak kogoś nie z tej ziemi, a tu jest zupełnie normalny i jak na razie jeszcze utrzymany w kanonie ^^.
Sprawa z przystojnym Voldemortem mnie naprawdę rozbawiła. Już teraz wiemy jaką moc posiada Harry, która pomoże mu go zniszczyć xD.
- Albusie, ty stary głupcze! - zwrócił się do sufitu. Jego głos wibrował czymś dziwnym, czymś, czego Harry nie potrafił rozpoznać. - Tak, chłopak z pewnością potrafi kochać, co doprowadzi Czarnego Pana do upadku.
Ten cytat to świetnie obrazuje xD.
Wspomnienie mordującego Voldemorta niewinnych dzieci było naprawdę mocnym argumentem za tym, że Voldemort nie ma uczuć i że Harry powinien o nim jak najszybciej zapomnieć. Ta metoda jest prawdziwie snape'owska, ale zadziała szybciej niż metoda łagodniejsza. Pozwoli to Potterowi się nad tym wszystkim zastanowić i dojść do odpowiednich wniosków.
Fick jest naprawdę genialny, jak widać akcja nabiera tempa z każdym kolejnym rozdziałem |
dnia marca 06 2011 18:36:59
Ah!! Ten rozdział jest NIESAMOWITY!! ^^
Uwielbiam akcje jogurtową Harry jest w tym ficu bardzo pomysłowy. Nawet ja bym nie wpadła na pomysł kupienia kazdego rodzaju jogurt jaki jest dostępny xDDD
- Grecki jogurt? - zapytał Harry, przeglądając listę. - Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
Ten dialog jest nieziemski
- Smakuje jak ropa czyrakobulwy.
- Nieprawda - zaprzeczył Harry, chichocząc.
- Czy próbował pan kiedyś ropy czyrakobulwy, panie Potter?
I ten też xP
Bardzo się ciesze ze zdecydowałyscie sie to przetłumaczyc^^ Dzieki |
dnia marca 07 2011 10:08:16
O mamusiu !!! Tego się nie spodziewałam , Harry Potter zakochany w Voldemorcie , niby tylko w jego młodszej wersji ale i tak uważam że chłopak ma skrzywioną psychikę .
Grecki jogurt? - zapytał Harry, przeglądając listę. - Co to, na niebiosa, jest grecki jogurt?
- To jogurt. Z Grecji - odparł sucho Snape.
- Nie, naprawdę? - zapytał Harry z udawanym zaskoczeniem. - Chodzi mi o to, gdzie mam go szukać? Czy może oczekujesz, że aportuję się do Aten?
Haha tylko Harry mógł zadać takie głupie pytanie tak Snape się co tydzień aportuje do Grecji po jogurt to byłoby ciekawe
Potter? - zapytał, zaglądając do torby tak, jakby nagle coś miało z niej wyskoczyć i go ugryźć. - Co to jest?
- Grecki jogurt - odparł Harry, uśmiechając się krzywo. Kiedy zobaczył piorunujące spojrzenie mężczyzny, dodał szybko: - Powinieneś być dokładniejszy. Nie wiedziałem, który wziąć, więc wziąłem wszystkie.
na miejscu Severusa kazałabym mu wszystko zjeść albo jeszcze lepiej rozsmarować na sobie ah ah... te moje kosmate myśli
- Czarny Pan postanowił ignorować tę skazę w moim życiorysie, dopóki miał użytek z moich umiejętności. Chociaż i tak nigdy nie oddałby mi swojej córki za żonę.
Harry poderwał się.
- Voldemort miał córkę?
Snape parsknął i popchnął Harry'ego z powrotem na kanapę.
- Nie, Czarny Pan nie miał żadnych dzieci, o ile mi wiadomo. To była tylko przenośnia.
Jezu jak Potter jest naiwny , Snape jakby chciał to by mu każdą bajkę wcisnął nawet to że Voldemort miał harem a śmierciożercy prowadzili przedszkole
- To jest Tom Riddle.
- Wiem.
- Avada Kedavra.
No takl na początku się pośmiałam ale póżniej zrobiło się poważnie , dobrze że Snape pokazał Potterowi to wspomnienie , może dotrze do niego że Voldemort był strasznym potworem który zabijał bez mrugnięcia okiem .
Dziewczyny rozdział super ,na tłumaczeniu za bardzo się nie znam ale czyta się płynnie , lekko i przyjemnie także brawo dla was . |
dnia marca 19 2011 22:19:07
To fascynujące, jak często pociąga nas to, co niewłaściwe. Śmierć ukazana w rozdziale - przejmujący ból matki, ale nie był to dla mnie obraz prawdziwie wstrząsający. Opis jest zbyt powierzchowny, lub moja natura beksy odeszła precz. Być może jest to efekt powszechnej znieczulicy, oraz tego ogromu agresji, którym rzucają w nas media. Nie wiem.
Zaślepienie Pottera na pewno wkurzające. Tyle tylko, że nie mnie go krytykować, bowiem gardzę hipokryzją.
Problem w tym, iż Snape, jako Śmierciożerca, również jest brutalnym mordercą. Fakt ten uszedł, chyba, uwagi autorki. Dziękuję Wam za tłumaczenie. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|