dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,388
Najnowszy Użytkownik: shoi
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Więzień Część 11
dungeons and dragons
 
Przetłumaczenie tego rozdziału było dla nas jedną, wielką męczarnią i kosztowało nas ogrom pracy i czasu. Mamy nadzieję, że było warto i że dzięki Wam będziemy miały siłę na przetłumaczenie ostatnich dwóch rozdziałów, bo na razie jesteśmy kompletnie wyprane z weny.




Część 11




Harry w kilku krokach przemierzył cały salon. Powoli zaczynał wariować. Miał ochotę coś zniszczyć, przekląć, rozwalić. Chciał przywalić Snape'owi w twarz. Pragnął uderzać głową w ścianę tak długo, aż rozłupie sobie czaszkę.

Nie wiedział, ile czasu minęło od kiedy wrócił z domu Snape'a. Godzina? Dwie? Zaczął chodzić po salonie od kiedy tylko wrócił i nie przestał aż do tej pory.

Co to, do diabła, było? Dlaczego Snape go wyrzucił?

Z tego, co zrozumiał, musiał znaleźć książkę, którą Snape otrzymał kiedyś w prezencie urodzinowym od swojej matki, prawdopodobnie kiedy był jeszcze dzieckiem. Jasne, że było to trochę osobiste, ale nie bardziej niż rzeczy, które sobie opowiadali albo pokazywali przez cały ostatni tydzień.

A więc dlaczego zareagował w taki sposób?

To kompletnie nie miało sensu. Harry kopnął w kanapę i znowu zaczął chodzić po pokoju.

I co powinien teraz zrobić? Sprawy i tak były już wystarczająco skomplikowane po tej ich małej schadzce w kuchni, a teraz, kiedy Snape najwyraźniej całkowicie oszalał, Harry nie miał pojęcia, co powinien zrobić.

Czy miał po prostu wrócić do niego jutro rano, tak jakby nic się nie wydarzyło? Czy powinien komuś o tym powiedzieć? Boże, nie. Harry pozbył się tej myśli zanim w ogóle zdążyła uformować się w jego głowie. Nie wyobrażał sobie, aby miał komukolwiek powiedzieć o tym, że obmacywał się ze Snape'em.

Kto będzie robił dla Snape'a zakupy, jeżeli nigdy nie będzie mógł tam wrócić?

Harry nie chciał się do tego przyznać, ale myśl, że miałby już nigdy więcej nie wrócić do tego maleńkiego domu na Spinner's End była dla niego bolesna. Bolała niemal tak bardzo, jak jego noga przez ostatnie trzy tygodnie.

Może powinien stawić czoła Snape'owi i jego nieobliczalnemu zachowaniu? Nie, znał już go na tyle dobrze, aby wiedzieć, iż to mogłoby doprowadzić tylko do tego, że mężczyzna stałby się jeszcze bardziej nieobliczalny.

A może powinien...

Nagle rozległ się dzwonek w drzwiach i Harry prawie wpadł na stolik, kiedy odwrócił się gwałtownie. Kto to, do diabła, mógł być? Prawdopodobnie jego przyjaciele, którzy przyszli, by jeszcze trochę na niego powrzeszczeć za to, że wypuścił na wolność mordercę. Nie miał ochoty się z nikim widzieć. Wbił spojrzenie w drzwi do salonu, tak jakby to mogło sprawić, że ten, kto chciał dostać się do jego domu, po prostu sobie pójdzie.

Dzwonek zadzwonił ponownie. Jeszcze bardziej natrętnie. Harry mocniej wbił spojrzenie w drzwi. Nie było mowy, aby nabrał ochoty na spotkanie z kimkolwiek. No cóż, to nie była do końca prawda, ale jedyna osoba, z którą chciałby się zobaczyć, siedziała w areszcie domowym i właśnie go ze wspomnianego domu wywaliła.

Nagle w przedpokoju rozległ się głośny trzask i Harry zorientował się, że ktoś właśnie aportował się do środka. Chłopak rzucił się do drzwi do salonu i otworzył je szarpnięciem.

- Nie możesz tak po prostu...

W przedpokoju stał Snape. Patrzył na niego zmrużonymi oczami poprzez opadające kosmyki włosów, a w rękach trzymał znajome drewniane pudełko i dwie książki.

- Ee... - wydukał Harry, ponieważ kompletnie odjęło mu mowę.

- Potter.

- Snape. - Harry wciąż nie miał pojęcia, co powiedzieć, ale wtedy coś sobie nagle uświadomił. - Nie możesz tutaj być! Jesteś w areszcie domowym! Jak ci się udało...

- Chyba nie sądziłeś, że kilka ministerialnych zaklęć wystarczy, aby zatrzymać mnie na miejscu, prawda? - zapytał Snape, uśmiechając się kpiąco. Przynajmniej nie wyglądał już na zaślepionego nienawiścią. - Byłbym wdzięczny, gdybyś nie wspomniał o tym swojemu przyjacielowi aurorowi.

- Nie zrobię tego. Dlaczego ty...

- Nie otwierałeś drzwi...

- Nie wiedziałem, że to ty...

- Mogę wyjść, jeśli chcesz...

Harry uniósł obie dłonie, aby uciszyć Snape'a. Odsunął się na bok, zapraszając mężczyznę do środka. Snape przyjął zaproszenie i wszedł do salonu. Położył pudełko i obie książki na stoliku do kawy i wyjął myślodsiewnię.

- Zapomniałeś swojej książki - powiedział, wskazując na "Eliksiry Dla Zaawansowanych", leżące tuż obok "Charlie'go i fabryki czekolady". Serce Harry'ego zatrzymało się na moment, kiedy okrążał stolik.

- Jestem gotów, aby pokazać ci wspomnienie, które, mam nadzieję, wytłumaczy mój wcześniejszy wybuch - powiedział Snape. Słysząc jego ściśnięty głos, Harry zrozumiał, że Snape próbuje zapanować nad swoimi emocjami, ale delikatne drżenie głosu zdradzało, że niewiele dzieliło go od utracenia tej kontroli. - Jednakże oczekuję czegoś w zamian.

- Czego? - Harry usiadł na kanapie, patrząc na Snape'a z przestrachem.

- Jeżeli podzielę się z tobą tym wspomnieniem, chciałbym... nie, muszę zobaczyć najgorszy moment twojego życia, Potter. Musze zobaczyć, jak krwawisz.

Chłopak poklepał się po nodze.

- Już widziałeś, jak krwawię.

- Nie w takim sensie - warknął Snape i cofnął się o krok, tak jakby próbował uciec od kolejnego wybuchu. - Muszę zobaczyć moment... w którym byłeś bezbronny i słaby. Myślę, że zrozumiesz, co mam na myśli, kiedy zobaczysz moje wspomnienie. Ale pamiętaj, że oczekuję w zamian tego samego.

Harry skinął głową. Nie chciał, aby Snape zobaczył go w takim stanie, ale w końcu przyszedł do niego, próbując... nawet jeżeli nie przeprosić, to przynajmniej wyjaśnić, a Harry chciał, aby to zrobił i był gotów zapłacić za to każdą cenę. - W porządku.

- To nie jest część naszej pierwotnej umowy - dodał Snape takim tonem, jakby nie był do końca pewien, co powiedzieć, a to było do niego całkowicie niepodobne. - Chociaż biorąc pod uwagę twoją przychylną reakcję na nasze wcześniejsze zbliżenie, chętnie dokonam tej wymiany.

- Rozumiem - odparł Harry i zagryzł wargę, aby się nie roześmiać. Snape wyglądał na nieco zagubionego. - To prywatna sprawa. Tylko pomiędzy tobą i mną. Nikt inny się o niej nie dowie. Nigdy.

- W rzeczy samej. - Snape sięgnął po swoją różdżkę. Trzymał ją w dłoni, wpatrując się w myślodsiewnię. Minęła cała minuta zanim zrobił kilka niepewnych kroków w stronę stołu. Zamknął oczy, przyłożył różdżkę do skroni i pociągnął. Cienka, srebrna nić opadła do myślodsiewni.

Snape spojrzał na Harry'ego. Jego oczy były tak zmrużone, że przypominały dwie ciemne szpary.

- Jeżeli kiedykolwiek...

- Nikomu nie powiem. Obiecuję. - Harry starał się ze wszystkich sił, aby zabrzmiało to szczerze. - I daję ci pozwolenie, abyś napoił mnie najgorszą trucizną, jaką masz, jeżeli kiedykolwiek złamię tę przysięgę.

- Nie potrzebuję do tego twojego pozwolenia - powiedział Snape, prychając. Odsunął się od stołu, najpierw kiwnąwszy głową w stronę myślodsiewni, a później w stronę Harry'ego.

Chłopak przytaknął i sięgnął po swoją różdżkę. Nie miał pojęcia, co może zobaczyć w myślodsiewni, ale ściągnięta twarz Snape'a i jego napięte ramiona sugerowały, że nie będzie to szczęśliwe wspomnienie. Szybko, zanim zdążyły go zjeść nerwy, zanurzył czubek różdżki w wirującej substancji i wszystko wokół niego momentalnie się zmieniło, a on znalazł się w salonie Snape'a.

Wyglądał bardzo podobnie do salonu, który Harry tak dobrze już poznał, dostrzegał jednak kilka drobnych różnic. Na ciągnących się wzdłuż ścian półkach było mniej książek, a kanapa nie była w kolorze wyblakłego beżu tylko brudnego brązu.

Na kanapie siedział czarnowłosy chłopiec. Nie mógł mieć więcej niż dziewięć, dziesięć lat. Młody Snape, jak domyślił się Harry. Chłopiec miał podciągnięte pod brodę nogi i czytał, i kiedy Harry podszedł bliżej, zobaczył tytuł książki:

"Charlie i fabryka czekolady".

To miało sens, skoro oglądał to wspomnienie właśnie z powodu odkrycia tej książki. Młody Snape wydawał się całkowicie pochłonięty lekturą, czarne oczy zachłannie przesuwały się po stronach.

Drzwi frontowe otworzyły się z głuchym trzaskiem i pojawił się w nich mężczyzna o zakrzywionym nosie i tłustych, przyklejonych do czoła, krótkich włosach. Wyglądało na to, że to ojciec Snape'a. Widać było wyraźne podobieństwo, chociaż Severus Snape był wysoki i szczupły, a Tobiasz Snape był wysoki, dobrze zbudowany i miał duże, surowe dłonie.

Bił od niego odrażający zapach, który Harry zidentyfikował jako mieszaninę mocnego alkoholu, dymu papierosowego i starego potu.

Snape podciągnął nogi jeszcze wyżej i schował swoją twarz za książką, tak jakby próbował stać się niewidzialny.

- Znowu marnujesz czas na książki, chłopcze? - Głos Tobiasza Snape'a był niewyraźny, co wskazywało na to, że mężczyzna był kompletnie pijany. Młody Snape nie odpowiedział. Skulił się jeszcze bardziej, tak że teraz znad książki wystawał tylko czubek jego głowy.

Tobiasz Snape zatrzasnął za sobą drzwi i wkroczył do pokoju.

- Idź pomóc matce!

- Mama powiedziała, że mogę czytać - wymamrotał zza książki młody Snape. - To mój prezent urodzinowy.

- Marnuje moje pieniądze na kolejne książki? - Ojciec Snape'a pochylił się nad nim, z wściekłością wskazując na otaczające ich półki. - Masz ich już wystarczająco dużo! - Ogromna dłoń wystrzeliła do przodu, aby porwać książkę, ale młody Snape ścisnął ją desperacko swoimi małymi palcami. Tobiasz Snape szarpnął z całej siły i książka rozdarła się na dwie części, a kilka stron, wirując, opadło na podłogę.

- Nie! - krzyknął młody Snape, ściskając w dłoniach okaleczoną książkę i patrząc na nią ze zgrozą błyszczącą w czarnych, szeroko otwartych oczach.

- No, to teraz skończyłeś już czytać - powiedział Tobiasz Snape, drąc na kawałki strony, które zostały mu w rękach, a także czarną okładkę. Wszędzie wokół fruwały kawałki papieru.

Drzwi do jadalni otworzyły się i pojawiła się w nich kobieta o pociągłej twarzy. Harry rozpoznał w niej Eileen Prince, matkę Snape'a.

- Nie, Tobiaszu! - Matka Snape'a ruszyła w stronę swego syna, ale zanim do niego dotarła, zatrzymało ją brutalne uderzenie w twarz.

- Nie będziesz więcej marnowała moich pieniędzy! - Tobiasz Snape ruszył za swoją cofającą się i przyciskającą dłoń do policzka żoną. Uniósł rękę i wymierzył jej kolejne uderzenie w twarz.

- NIE! PRZESTAŃ! - Młody Snape stał osłupiały, przyciskając do piersi zniszczoną książkę. - Nie będę już czytał. Pomogę mamie. TYLKO PRZESTAŃ!

- Pyskujesz mi, ty bezczelny gówniarzu? - Tobiasz Snape odwrócił się i znalazł się przy swoim synu w dwóch długich krokach. Młody Snape zasłonił się zniszczoną książką, tak jakby mogła go ochronić. Nie ochroniła. Wielka dłoń uderzyła go w twarz z taką siłą, że poleciał do tyłu, wpadł na stolik i wylądował na podłodze. - Nigdy więcej nie waż mi się pyskować!

Tobiasz Snape ponownie odwrócił się do żony. Złapał ją za ramię i zaciągnął do jadalni, a drzwi zatrzasnęły się za nimi. Młody Snape leżał na podłodze, otoczony kawałkami podartego papieru. Spojrzał na okaleczoną książkę w swoich rękach i cisnął ją w drugi koniec pokoju. Z jego wargi spływała krew. Wytarł ją wierzchem dłoni, po czym zwinął się w kłębek na podłodze obok kanapy.

Kolory rozmyły się i Harry znalazł się z powrotem w swoim salonie. Nie mógł oddychać, czuł suchość w ustach i nie miał pojęcia, co powiedzieć, ani w którą stronę spojrzeć. Zapadł się w kanapę i dopiero po chwili odważył się zerknąć na Snape'a.

- Daj mi wspomnienie - powiedział mężczyzna głosem pełnym cichej furii. Dłoń, w której trzymał różdżkę, drżała, tak jakby zastanawiał się, czy jej nie użyć. Może chciał rozwalić Harry'ego na kawałki? A może zamierzał go zobliviatować?

- N-nie wiem, czy mam coś, co by temu dorównało - odparł łagodnie Harry. Czuł przejmujący chłód, jego skóra pokryła się gęsią skórką. - Mogę pokazać ci wspomnienie, kiedy Voldemort powrócił albo...

- Nie. To musi być coś o wiele bardziej osobistego. - Snape przysunął się bliżej. Miał opuszczoną głowę, a jego spojrzenie utkwione było w Harrym, tak jakby miał zamiar się na niego rzucić. - To musi być najgorsza chwila twojego życia.

Chłopak próbował przypomnieć sobie taki moment. Było ich kilka, ale jedno z nich się wybijało.

- To było pod koniec piątego roku. Tuż po tym, jak zginął Syriusz. - Harry przełknął gorycz, która wlała mu się nagle do gardła i pozostawiła w ustach gorzki posmak. - W gabinecie Dumbledore'a. Wtedy, kiedy powiedział mi o Przepowiedni. Byłem wtedy nieźle rozbity.

- Pokaż mi. - Snape usiadł obok niego na kanapie, nie spuszczając wzroku z myślodsiewni.

I Harry zrobił to. Wyciągnął ze skroni wspomnienie i strząsnął je do kamiennej misy. W momencie, kiedy Snape dotknął srebrzystej substancji swoją różdżką, Harry wstał i wyszedł z pokoju. Poszedł do kuchni, ale kiedy się w niej znalazł, nie wiedział, co ze sobą zrobić.

To wydawało się wręcz niemożliwe, aby ten chłopiec, który próbował obronić się przed swym agresywnym ojcem książką, którą otrzymał na urodziny był tym samym mężczyzną, który zabił Albusa Dumbledore'a za pomocą jednej, parszywej klątwy. A jeszcze trudniej było uwierzyć, że ten sam chłopiec i ten sam człowiek był tym mężczyzną, który całował go dzisiaj rano, który powiedział mu, że go pragnie i że Harry mu się podoba i który dał mu dwa odbierające zmysły orgazmy.

To wszystko sprawiało, że kręciło mu się w głowie, więc podszedł do zlewu, trzęsącą się dłonią zdjął okulary i opłukał twarz zimną wodą, a następnie stał tak przez kilka, długich minut.

Spojrzawszy na zegar, stwierdził, że chyba powinien już wrócić. Nie chciał, aby Snape wyszedł ze wspomnienia i nie zastał go w pokoju. Nie chciał, aby pomyślał, że Harry uciekł, przygnieciony ciężarem wspomnienia, które mu pokazał, nawet jeżeli dokładnie to właśnie zrobił.

Otworzył lodówkę i wyciągnął puszkę coca-coli. Wziął kilka dużych łyków, pozwalając aby gazowany napój spłynął w dół jego wysuszonego gardła. Wziął drugą puszkę i ruszył z powrotem do salonu. Snape wciąż był zatopiony w myślodsiewni. Harry usiadł obok niego i napił się coli, próbując nie myśleć zbyt dużo, aby jeszcze bardziej nie kręciło mu się w głowie.

W końcu Snape wyprostował się. Miał przymknięte oczy i zaciśnięte usta.

Harry wyciągnął w jego stronę coca-colę.

- Napijesz się?

Snape przyjął puszkę, otworzył ją i wypił połowę na raz. Odchylił się na kanapie, kładąc puszkę na udzie. Harry zrobił to samo i siedzieli tak obok siebie, nie dotykając się, ale wystarczająco blisko, aby Harry wyczuwał ciepło ciała mężczyzny.

Czy powinien powiedzieć coś o wspomnieniu, które zobaczył? Nie był pewien. A może powinien wyrazić swoje współczucie? Chyba lepiej nie. Snape prawdopodobnie urwałby mu głowę, gdyby Harry powiedział, że współczuje mu takiego dzieciństwa. W takim razie może powinien po prostu milczeć?

- Nigdy jej nie dokończyłem - odezwał się nagle Snape. Harry, zaskoczony, podążył za jego wzrokiem ku leżącej na stole książce "Charlie i fabryka czekolady".

- Och. - Harry przechylił głowę, przypominając sobie wydarzenia z książki. - Wygrał. - Odwrócił głowę na bok i napotkał zmęczone spojrzenie Snape'a. - Charlie wygrał fabrykę. Czytałem ją już dawno, więc nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale na końcu Charlie zdecydowanie wygrał.

Obaj ponownie spojrzeli na książkę.

- Cóż - odezwał się Snape. - To... dobrze.

- Tak, to miło, kiedy dobro zwycięża - odparł Harry z lekkim uśmiechem.

- Mój ojciec był agresywnym pijakiem - powiedział Snape. Uśmiech Harry'ego zbladł. Zdążył to zauważyć. - Zabiłem go, kiedy miałem osiemnaście lat.

Harry sapnął i upuścił puszkę. Napój rozlał się po podłodze. Nie zwrócił jednak na to uwagi, zbyt pochłonięty wpatrywaniem się w Snape'a.

- Co... CO?

- Bądź cicho, Potter - powiedział Snape, zaciskając zęby. - Opowiem ci tę historię tylko raz i jeżeli chcesz ją usłyszeć, to lepiej mi nie przerywaj.

Harry pokiwał głową.

- Moja matka zachorowała, kiedy miałem szesnaście lat. Nie mogliśmy zapewnić jej odpowiedniego leczenia, ponieważ mój ojciec przepijał większość pensji w lokalnych barach. Umarła tuż przed moimi siedemnastymi urodzinami. - Głos Snape'a był cichy i pozbawiony jakichkolwiek emocji, ale Harry i tak miał wrażenie, jakby każde słowo, które wypowiadał mężczyzna, było wykrzyczane. - Nienawidziłem swojego ojca i z tego powodu łatwo było mi później nienawidzić także wszystkiego, co było związane z mugolami. Dołączyłem do Śmierciożerców tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami. Miesiąc później Czarny Pan pozwolił mi dokonać pierwszego morderstwa. Nie miałem problemu z wybraniem ofiary. - Snape zerknął na Harry'ego, tak jakby spodziewał się, że chłopak będzie chciał to jakoś skomentować. - Jeżeli oczekujesz, że ze łzami w oczach wyznam swój żal z powodu tego, co zrobiłem, Potter, to będziemy musieli tu siedzieć przez bardzo długi czas. Nie żałuję, że zabiłem tego łajdaka. Zasłużył na to, za wszystko co zrobił mnie i mojej matce.

- Dobrze - wyszeptał Harry. Zastanawiał się, czy jest jeszcze dalsza część tej historii. Najwidoczniej była, ponieważ Snape mówił dalej:

- Tak więc stałem się aktywnym Śmierciożercą. I nawet, jeżeli nie zawsze zgadzałem się z bardziej skrajnymi poglądami Czarnego Pana, to wykonywałem jego polecenia i byłem wiernym sługą. Dopóki Czarny Pan nie zabił pięciorga niewinnych dzieci. - Harry otworzył usta, ale Snape ubiegł go. - Tak, Potter, to te dzieci, które widziałeś we wspomnieniu. Wydarzyło się to około pół roku po tym, jak powiedziałem Czarnemu Panu o Przepowiedni, którą podsłuchałem. Nie widziałem nic złego w walce z dorosłymi czarodziejami ani w torturowaniu bezużytecznych mugoli. Ale kiedy zobaczyłem śmierć piątki niewinnych dzieci, w których żyłach płynęła krew czarodziejów, poczułem się trochę... niekomfortowo. To było niedługo po tym, jak Czarny Pan oznajmił, że dzieckiem z Przepowiedni z pewnością jest nowonarodzony chłopiec o imieniu Harry Potter. - Snape przełknął ślinę i wziął głęboki oddech. - I nawet jeżeli nie darzyłem Jamesa Pottera miłością, to nie mogłem znieść myśli, że Czarny Pan zamierza zamordować całą rodzinę tylko z powodu tego, co mu powiedziałem. Nie chciałem brać za to odpowiedzialności. I dlatego skontaktowałem się z Albusem Dumbledore'em.

- I zostałeś szpiegiem - wyszeptał Harry.

- Tak. - Snape spojrzał na swoje kolana i napił się coli. - Sądzę, że znasz resztę tej historii.

- Tak, tak myślę. - Harry miał ochotę dotknąć Snape'a, położyć dłoń na jego ramieniu albo nodze, ale podejrzewał, że mężczyźnie by się to nie spodobało. - Dziękuję. Że mi o tym powiedziałeś.

- Jedyna osoba, która o tym wszystkim wiedziała, nie żyje...

- Dumbledore?

- Tak. Musiałem powiedzieć o tym komuś, kto wciąż żyje i oddycha.

Harry rozumiał tę potrzebę. On również ją odczuwał, kiedy opowiedział Snape'owi o swojej obsesji na punkcie Toma Riddle'a i o tym, dlaczego nie mógł zabić Voldemorta.

- Dostałeś to, czego chciałeś, Potter. - Snape wyprostował się i spojrzał na Harry'ego ponad grzbietem swojego haczykowatego nosa. Teraz wyglądał dokładnie tak samo jak ten wredny Mistrz Eliksirów, którego Harry tak dobrze znał. - Jestem mordercą i ojcobójcą. Jestem dobry w ranieniu ludzi. I nie zaprzeczę, że wiele razy robiłem to z przyjemnością. I nienawidziłem cię tylko z powodu tego, że byłeś synem Jamesa Pottera.

- Ale teraz już mnie nie nienawidzisz - powiedział Harry, chociaż trochę niepewnie.

Snape zmarszczył brwi.

- Nie. Już cię nie nienawidzę.

- Co się zmieniło? - zapytał Harry, szczerze zaciekawiony. - Nie sądzę, abym to ja się jakoś bardzo zmienił.

- Uratowałeś mi życie. - Snape spuścił wzrok, jakby zawstydzony tym wyznaniem. - Twój ojciec także uratował mi kiedyś życie, ale tylko po to, aby ocalić własną skórę i skórę swoich najdroższych przyjaciół. A ty uratowałeś mi życie, ryzykując utratę własnej wolności, przyjaciół oraz sławy.

- To dlatego nie powiedziałeś mi o tym, że mnie uratowałeś i że mam teraz u ciebie dług wdzięczności - domyślił się Harry.

- Tak. Chciałem wiedzieć, czy ocaliłbyś mi życie, gdybyś nie czuł się do tego zobowiązany w żaden sposób.

- Cóż, według Hermiony, mam syndrom ratowania ludzi - powiedział Harry i zaśmiał się cicho.

- Raczej syndrom wystawiania się na pewną śmierć - parsknął Snape.

- To też. - Chłopak uśmiechnął się do Snape'a i z zadowoleniem zauważył, że kąciki ust mężczyzny drgnęły. - Kiedy byłem w szkole, nienawidziłem cię. Za... cóż, w zasadzie za to, że byłeś sobą.

- Co się zmieniło?

Harry posłał Snape'owi szeroki uśmiech od ucha do ucha.

- Ocaliłeś mi życie. Mogłeś uciec, mogłeś zniknąć z powierzchni ziemi, ale zaryzykowałeś wszystko, aby uratować mi życie.

Snape potrzasnął głową i spuścił wzrok, ukrywając uśmiech za kurtyną włosów. Jednak Harry zdążył go zauważyć i dzięki temu odważył się przysunąć do Snape'a na tyle blisko, że ich uda się zetknęły.

- Lubię cię - powiedział. - Lubię cię za to, jaki byłeś w ciągu tego ostatniego tygodnia.

- Hmm. - Snape również się przysunął. Ich ramiona dotknęły się. - Twoja obecność w ciągu ostatniego tygodnia okazała się zaskakująco możliwa do zaakceptowania.

- A więc ty też mnie lubisz? - Harry przesunął rękę i położył dłoń na przedramieniu Snape'a.

- Na to właśnie wygląda. - Snape spojrzał na Harry'ego. Ich twarze znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od siebie. Harry wytrzymał spojrzenie mężczyzny, ale coś ścisnęło mu się w piersi, a w brzuchu poczuł łaskotanie, kiedy napłynęły do niego wspomnienia tego, co wydarzyło się dzisiejszego ranka.

- Mogę cię teraz pocałować? - wyszeptał. - Podobało mi się całowanie.

- Jeżeli musisz - powiedział Snape, ale zanim Harry zdążył odpowiedzieć, jego usta były już miażdżone przez wargi mężczyzny. Harry oddał pocałunek, przywierając do Snape'a najmocniej jak potrafił, ale kiedy tylko ich pocałunek się pogłębił, mężczyzna wycofał się.

- Potter, jest jeszcze jedna rzecz, którą powinieneś zobaczyć - powiedział, wpatrując się w Harry'ego badawczym spojrzeniem. - Zanim posuniemy się dalej, powinienem chyba pokazać ci, co wydarzyło się na wieży.

Harry stwierdził, że ma już dosyć niespodzianek jak na jeden dzień.

- Jutro. Pokażesz mi jutro. - Musnął wargami usta Snape'a. - Teraz chcę tego.

Mężczyzna westchnął. Przez chwilę wydawał się być rozdarty. Harry ponownie go pocałował, przesuwając dłonią po jego ramieniu. To najwyraźniej pomogło Snape'owi w podjęciu decyzji. Objął Harry'ego za szyję i pożarł jego usta, przygryzając mu wargi i wpychając język coraz głębiej i głębiej.

Boże, kto by pomyślał, że Snape potrafi tak świetnie całować? Tak żarliwie, głęboko i odrobinę brutalnie. O wiele lepiej niż Cho albo Ginny kiedykolwiek go całowały. Harry zacisnął dłonie na ramionach mężczyzny, przyciskając się do niego na tyle blisko, na ile był w stanie, nie siadając mu na kolanach. Odpowiadał na ataki warg i języka Snape'a z całym zapałem, jaki był w stanie z siebie wykrzesać, aż jego usta były całe obolałe.

Dysząc ciężko, odsunął się i z zadowoleniem zauważył, że Snape również ma trudności z oddychaniem.

- Możemy zrobić to właściwie?

- Uważasz, że do tej pory robiliśmy to niewłaściwie? - zapytał Snape, unosząc kąciki ust.

- Nie! - Harry przewrócił oczami, a Snape parsknął. - Chodzi mi o to, czy możemy zrobić to właściwie, to znaczy w łóżku?

- Jeżeli zapewnisz łóżko, to jestem pewien, że dało by się to zorganizować - odparł Snape zachrypniętym nagle głosem, co sprawiło, że twardniejący członek Harry'ego drgnął.

- Tak, jasne, jest na górze. - Harry zmusił się, aby wstać, chociaż nogi uginały się pod nim. Snape także się podniósł, łapiąc Harry'go za łokieć, aby chłopak się nie przewrócił. - Tędy - powiedział Harry, prowadząc Snape'a na korytarz i po schodach na górę do swojej sypialni. Zaprosił mężczyznę do środka i wszedł za nim, zamykając cicho drzwi.

Snape znajdował się w jego sypialni. Ten obraz był już wystarczająco dziwny sam w sobie. Ale Harry również się tu znajdował, z bolesną erekcją w spodniach, co tylko czyniło tę sytuację jeszcze dziwaczniejszą.

- To tutaj - powiedział i wskazał na swoje łóżko. Nie wiedząc, gdzie podziać wzrok, stuknął kilka razy butem o stojące obok krzesło.

Snape znalazł się przy łóżku w trzech długich krokach.

- Podejdź tutaj.

Harry podszedł. Ale kiedy znalazł się przy mężczyźnie, spuścił głowę, nie wiedząc, co dalej robić. Może znowu będą się całować? I ocierać o siebie, tak jak robili to wcześniej? Ale tym razem na łóżku?

- Rozbierz się - powiedział Snape i Harry był mu wdzięczny za instrukcje. Już wcześniej się przed nim rozbierał. To nie powinien być problem. Odpiął guziki swojej szaty i pozwolił jej opaść na podłogę, a następnie szybko uporał się ze spodniami i skarpetkami. Potem wyprostował się i kiedy chciał zdjąć slipy, na jego nadgarstku zacisnęła się dłoń Snape'a, powstrzymując go.

- Na łóżko - rozkazał Snape. Harry chciał zauważyć, że mężczyzna nadal był całkowicie ubrany i wydawało się to nie w porządku, ale tak bardzo chciał uprawiać z nim seks, że w zasadzie nie obchodziło go, czy będą w to zamieszane jakieś ubrania czy nie. Wskoczył na łóżko i położył się na plecach, rzucając okulary na nocną szafkę.

Snape stał nad nim, wędrując spojrzeniem po jego nagim ciele, tak jakby Harry był głównym daniem i mężczyzna zastanawiał się, jak go zaserwować. To sprawiło, że policzki chłopaka pokryły się rumieńcem, a jego członek zadrżał. Właśnie wtedy, kiedy Harry chciał już zapytać go, czy ma zamiar do niego dołączyć, Snape pochylił się, złapał go za kostki i rozchylił mu nogi.

Chłopak wstrzymał oddech, napinając uda. Snape najpierw wszedł jednym kolanem na łóżko, a później drugim i wsunął się pomiędzy rozchylone nogi Harry'ego, pozwalając, aby jego czarne szaty muskały skórę chłopaka. Następnie pochylił się, nie odrywając spojrzenia od oczu Harry'ego i trącił nosem jego uwięzioną w slipach erekcję.

- O boże - jęknął Harry, unosząc się na łokciach. Musiał to zobaczyć. Snape wybadał ustami kształt jego penisa, a następnie przesunął nimi po całej długości trzonu. Doznanie było elektryzujące. Ale uczucie w połączeniu z widokiem - to było zbyt wiele. Jeżeli Snape będzie robił to dalej, to wszystko zakończy się zdecydowanie zbyt szybko. Harry zacisnął pośladki w słabej próbie powstrzymania swoich jąder od przedwczesnego wytrysku.

Snape zacisnął usta wokół główki jego penisa, nawilżając materiał slipów. I wtedy zrobił coś, czego Harry nigdy nie byłby mu w stanie wybaczyć. Wziął główkę jego penisa w usta i possał ją.

W jądrach Harry'ego eksplodował płynny ogień.

- Boże - kurwa - cholera - przestań - PRZESTAŃ! - Harry szarpnął się, próbując odpełznąć od Snape'a. Mężczyzna momentalnie się wyprostował i spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami. Harry usiadł i przycisnął obie dłonie do swoich jąder.

- Potter?

- Było już naprawdę bardzo, bardzo blisko - wyszeptał chłopak, zaciskając powieki. Nagle pokój wypełnił głośny, dudniący odgłos; odgłos, który Harry już wcześniej słyszał, wtedy kiedy Snape naśmiewał się z Tonks jako nauczycielki Eliksirów. Harry opadł z powrotem na łóżko i kopnął w kierunku, w którym powinien znajdować się Snape, ale mężczyzna złapał jego stopę i przytrzymał ją, śmiejąc się dalej.

- Ty draniu - wymamrotał.

- A myślałem, że już wyrosłeś z tego uciążliwego stadium przedwczesnej ejakulacji - powiedział Snape, próbując złapać oddech.

- Co to, do diabła, było? - Harry w końcu uniósł powieki i rzucił mężczyźnie spojrzenie, chociaż to wcale nie pomogło w poskromieniu jego rozbawienia.

- To się nazywa gra wstępna, Potter, ale widzę, że jest to coś, czego jeszcze nie miałeś okazji się nauczyć.

Harry miał wrażenie, że jego policzki płoną i nawet jeżeli potrafił dostrzec zabawną stronę tej sytuacji, to nie miał zamiaru dawać Snape'owi satysfakcji i również okazać rozbawienie.

- To była wredna, podła, nieuczciwa zagrywka - powiedział z westchnieniem. - I wcale się nie dziwię, że została użyta przez Ślizgona. A teraz pozwól mi przez chwilę pomyśleć o Umbridge i niedługo znowu będę gotowy.

To sprawiło, że Snape, któremu właśnie udało się złapać oddech, ponownie wybuchnął śmiechem. Harry przyjrzał mu się. Było coś cholernie atrakcyjnego w zaśmiewającym się Snapie. Sprawiało, że czuł dziwny ucisk w klatce piersiowej, a nie w jądrach i miał ochotę się uśmiechnąć. Poddał się temu uczuciu, mając nadzieję, że nie przerodzi się w jeden z tych idiotycznych wyszczerzy.

- Wiesz, jeszcze nie tak dawno temu, żeby ochłonąć, pomyślałbym o tobie- powiedział Harry. Snape odpowiedział mu kpiącym uśmieszkiem, ale głośne parsknięcia zrujnowały ten efekt. Harry przetarł twarz dłońmi. - Boże, nie mogę uwierzyć, że przez ciebie prawie spuściłem się w majtki. I tylko dlatego, że possałeś... to znaczy, nawet mi nie obciągałeś, po prostu possałeś mojego penisa...

Harry stracił oddech, kiedy Snape nagle opadł na niego, miażdżąc jego wargi i w ułamku sekundy wszystko utonęło w wirze doznań. Harry wygiął się w stronę Snape'a, wpychając mu język do ust i jednocześnie wplatając palce w jego włosy, aby przyciągnąć twarz mężczyzny jeszcze bliżej. Rozszerzył nogi nieco bardziej, a Snape położył się pomiędzy nimi i Harry wypchnął biodra w górę, czując twardą erekcję mężczyzny przyciskającą się do jego lędźwi.

- Zdejmij - wydyszał, ciągnąc za kołnierz szaty Snape'a - Zdejmij to, proszę.

W dłoni mężczyzny pojawiła się różdżka i Harry nie miał pojęcia, skąd się tam wzięła, ale po kilku machnięciach obaj byli już nadzy. Gdzieś po lewej rozległ się odgłos opadających na podłogę ubrań.

Skóra Snape'a była ciepła i rozgrzewała skórę Harry'ego wszędzie, gdzie jej dotknęła. Chłopak ukrył twarz w zagłębieniu szyi mężczyzny, przesuwając po niej językiem i głęboko wdychając jej zapach. W smaku była słodka oraz odrobinę gorzka, pachniała ziołami oraz przyprawami i Harry miał ochotę się nią otulić. Wypychał biodra coraz mocniej i mocniej, a jego członek był uwięziony pomiędzy lędźwiami i erekcją mężczyzny.

Usta Snape'a były niezmordowane. Jego wargi i język atakowały policzki i szyję Harry'ego z taką zachłannością, jakby mężczyzna starał się skosztować każdego fragmentu jego ciała, a Harry pragnął mu na to pozwalać, pragnął zaoferować mu siebie na srebrnej tacy. Weź mnie, myślał. Weź mnie całego.

Uniósł biodra, zaciskając ręce na plecach Snape'a, wbijając mu kolana w boki i zaczepiając pięty o jego uda. Snape pchnął, a jego penis ześliznął się po jądrach Harry'ego i przesunął pomiędzy jego pośladkami.

- Boże, tak - wyjęczał Harry, napierając na erekcję mężczyzny. - Chcę tego. Chcę właśnie tego.

Snape spojrzał na niego. Jego policzki były lekko zaczerwienione i Harry, widząc to, uśmiechnął się.

- Możesz? - zapytał, ponownie napierając na erekcję Snape'a, aby podrażnić swój wrażliwy punkt - Zrobić to?

- Rozumiem, że masz na myśli stosunek analny? - zapytał Snape i przygryzł zębami dolną wargę Harry'ego, tak jakby nie potrafił się powstrzymać. - Chociaż w zaistniałych okolicznościach możemy to nazwać po prostu pieprzeniem.

Język utknął Harry'emu gdzieś w gardle, więc tylko pokiwał głową i znowu zaczął ocierać się o erekcję mężczyzny. To, co Harry odczuwał, kiedy główka penisa Snape'a podrażniała jego wejście sprawiało, że chłopak miał ochotę wrzasnąć na niego, żeby w końcu w niego wszedł, żeby go wziął, pieprzył, zranił. Ale wciąż nie potrafił wydobyć z siebie niczego sensownego, był w stanie jedynie skomleć.

- Skoro tego chcesz - powiedział Snape, uśmiechając się krzywo. Harry wyszczerzył się do niego, z trudem opanowując przemożne pragnienie, aby nie zacząć ocierać się o niego jak suka w rui. Snape będzie go pieprzył. Boże, zostanie zerżnięty przez Snape'a.

- Gdzie trzymasz środek nawilżający? - zapytał mężczyzna.

Harry gapił się na niego. Ponieważ jego umysł aktualnie gdzieś odpłynął, przekazując dowództwo nad ciałem jądrom i penisowi, Harry nie zrozumiał ani słowa z tego, co powiedział mężczyzna. Właśnie mieli się pieprzyć. Czy Snape naprawdę uważa, że to odpowiednia chwila na wysławianie się wyrazami przekraczającymi pięć sylab?

- Lubrykant, Potter. Gdzie jest?

Aha. Teraz zrozumiał.

- Nie mam żadnego - powiedział Harry, czując jak coś ciężkiego opada mu do żołądka. - Czy to znaczy, że nie możemy się teraz pieprzyć?

Snape prychnął.

- To znaczy, że muszę w zamian użyć zaklęcia.

- Istnieją zaklęcia do pieprzenia?

- Potter, wolisz spędzić ten wieczór na dyskutowaniu o zaklęciach i urokach, czy też wolisz się pieprzyć?

- To drugie - odpowiedział Harry, wiercąc się pod mężczyzną z zażenowania i niecierpliwości jednocześnie.

- Dobrze. - Snape przycisnął wargi do jego ust, początkowo łagodnie pieszcząc je językiem, jednak z każdą chwilą całowali się coraz mocniej i zachłanniej i kiedy Harry odwdzięczył się Snape'owi, przygryzając i szczypiąc jego wargi, mężczyzna musiał całym swoim ciałem wcisnąć go w materac, aby zmusić chłopaka do wycofania się i złapania oddechu.

Jego dłonie zaczęły błądzić po ramionach i barkach Harry'ego, a usta wycałowywać drogę w dół, poprzez brodę, szyję, obojczyk, klatkę piersiową, sutki. Wargi Snape'a były zachłanne, a język bezlitosny i w końcu wszystko się rozpłynęło, a Harry poddał się.

Poddał się przyciskającemu go do łóżka, nagiemu ciału; poddał się tym gorącym ustom, rozpalającym każdy fragment jego skóry, kiedy przesuwały się w dół, coraz niżej i niżej; poddał się pragnieniu bycia zerżniętym przez mężczyznę; poddał się Snape'owi, okrutnemu, wyrachowanemu, bezwzględnemu Snape'owi, który przygwoździł go do łóżka tylko za pomocą swojego języka, tego perfidnego instrumentu, którym w przeszłości ranił Hary'ego niezliczoną ilość razy, ale nigdy wcześniej nie używał go z taką pasją, z jaką robił to teraz, aby doprowadzić Harry'ego do utraty tchu i zmysłów.

Harry poddał się. Te sekretne, niewypowiedziane marzenia, o których śnił od tak dawna, stawały się rzeczywistością. Nie potrafił zliczyć, ile razy fantazjował o tym, jak leży nago na łóżku, całkowicie zdany na łaskę mężczyzny, chociaż ten mężczyzna miał czarne włosy, piwne oczy, pełne wargi i był jedynie fantazją.

Ten - Snape - był prawdziwy. Snape - znienawidzony, budzący wstręt, ale nie do końca zły, zdecydowanie nie tak zły jak ten o czarnych włosach, piwnych oczach i pełnych wargach - był tutaj, leżał pomiędzy rozchylonymi nogami Harry'ego, zupełnie nie przejmując się jego sławą ani wadami, kiedy pieścił ustami jego pępek, trącając twardą erekcję swoją brodą.

- Tak - wyjęczał Harry, kiedy Snape dotarł do jego nóg i uniósł je tak, że chłopak niemal dotknął kolanami swoich ramion. - Boże, tak!

Snape przesunął językiem po penisie Harry'ego, trącając go delikatnymi muśnięciami, które nie były jeszcze zbyt intensywne i doprowadziły do tego, że Harry zaczął podrzucać biodrami i jęczeć:

- Proszę, proszę.

Wydawało mu się, że wyczuwa krzywy uśmieszek Snape'a na przyciśniętych do jąder wargach, które teraz zaczęły schodzić coraz niżej i niżej...

- O boże, tak!

Tam. Właśnie tam. Język Snape'a liżący jego wejście, zataczający wilgotne koła wokół otworu i kosztujący go. Harry miał wrażenie, że zaraz oszaleje, szarpał się i podrzucał biodrami, dopóki Snape nie złapał ich i nie przytrzymał na miejscu, ale jego język nie zatrzymał się, ten ostry, haniebny język, ten wspaniały, cudowny język...

- Więcej, proszę, więcej, proszę, więcej!

Teraz palce. Długie, poplamione palce zaczęły podrażniać wejście, podrażniać i napierać tak bardzo, aż w końcu jeden z nich wśliznął się do środka, do jego wnętrza i Harry zaczął jęczeć i naciskać na niego, ale po chwili palec wycofał się.

Harry zaskomlał i w końcu był w stanie skupić swoje spojrzenie na Snapie - czarne włosy, czarne oczy, wąskie usta - który był tutaj, który był prawdziwy, który był nagi, który nawilżył swoją dłoń, zanim ponownie dotknął wyeksponowanych pośladków Harry'ego.

W jego wnętrzu zagłębiło się więcej palców - tym razem dwa - i wchodziły w niego coraz głębiej i głębiej, podczas gdy Harry patrzył prosto w oczy Snape'a, a Snape w jego, wsuwając i wysuwając z niego palce, wsuwając i wysuwając i to było takie cudowne, takie cudowne.

- Proszę, więcej - wyjęczał Harry, zaciskając mięśnie wokół palców mężczyzny i pragnąc, by poruszały się szybciej.

Snape przesunął się i wyciągnął palce. Harry zakwilił z żalu, ale trwało to tylko sekundę, ponieważ mężczyzna chwycił go pod kolanami, przyciskając mu nogi do klatki piersiowej, dzięki czemu pośladki Harry'ego uniosły się w górę, pozostawiając jego tyłek zupełnie odsłonięty i otwarty na przyjęcie twardego penisa Snape'a.

Mężczyzna patrzył w dół, włosy opadały mu na twarz w cienkich kosmykach, kiedy przysunął się bliżej, trącając swoim grubym penisem wejście Harry'ego. Chłopak chwycił dłońmi przedramiona Snape'a z taką siłą, że jego zaciśnięte wokół Mrocznego Znaku palce zbielały i pchnął dokładnie w tym samym momencie, w którym zrobił to mężczyzna.

Penis Snape'a był w nim. Harry powtarzał to zdanie w myślach, podczas gdy mężczyzna wchodził w niego coraz głębiej i głębiej. Penis. Snape'a. Był. W. Nim.

Harry uniósł głowę i zobaczył to, na co patrzył mężczyzna. Śliski, pulsujący penis, który wysunął się z niego powoli i wsunął gwałtownie z powrotem do środka, co spowodowało, że z ust Snape'a wyrwało się ciche stęknięcie. Brwi mężczyzny były ściągnięte, zakrzywiony nos zmarszczony, a górna warga uniesiona, odsłaniając obnażone zęby i Harry wpatrywał się w jego twarz, dopóki kolejne ostre pchnięcie nie ściągnęło jego uwagi z powrotem do penisa Snape'a, który wysuwał się z niego i wysuwał, aby po chwili zanurzyć się z powrotem.

Snape poruszał się coraz szybciej z każdym pchnięciem, aż w końcu zaczął uderzać w jego pośladki z niewiarygodną szybkością i Harry nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego. Nic nie mogło się z tym równać, ani wilgotne pocałunki z Cho, ani lepki, niechlujny seks z Ginny, ani ukradkowe pieszczoty własnego członka podczas wpatrywania się w czarne włosy, piwne oczy i pełne wargi.

Z ust Snape'a wyrywały się niskie, gardłowe jęki, z każdym pchnięciem coraz głośniejsze i Harry mógłby dojść tylko od tych dźwięków, tylko od tego przesiąkniętego przyjemnością głosu, który nigdy nie brzmiał tak szczerze jak teraz.

Ale Harry i tak chciał więcej, pragnął jeszcze więcej.

- Proszę - westchnął i było to jedyne słowo, które był w stanie wyartykułować, podczas gdy penis Snape'a zanurzał się w nim - mocniej, głębiej - i wynurzał, i ponownie zanurzał, jeszcze głębiej. - Proszę...

Dłoń mężczyzny owinęła się wokół błagającej o dotyk erekcji Harry'ego i zaczęła przesuwać się po niej, obciągając mu i to wystarczyło.

- Tak, kurwa, tak! - Oczy Harry'ego uciekły w głąb czaszki, dłonie zacisnęły się niczym szpony na ramionach mężczyzny, a palce u nóg podwinęły, kiedy jego członek zadrżał w uścisku Snape'a i wyrzucił z siebie długie strugi spermy, które osiadły na ich skórze. Snape zanurzył się w nim jeszcze głębiej i szarpnął jego penisem kilka razy więcej, przedłużając orgazm Harry'ego i zmuszając go, aby trwał i trwał i trwał...

Po kilku chwilach mężczyzna poddał się i opadł na Harry'ego. Jego jądra uderzały o pośladki chłopaka przy każdym pchnięciu i chociaż Harry wciąż czuł mrowienie we wszystkich częściach ciała i był oszołomiony po orgazmie, uniósł ręce oraz nogi i owinął je wokół Snape'a. Usta mężczyzny odnalazły jego wargi i Harry zaczął go całować, w taki sam zachłanny i brutalny sposób, w jaki wchodził w niego penis Snape'a. Przesunął dłońmi po mokrych od potu plecach mężczyzny, docierając do jego pośladków, które napięły się, kiedy Harry ich dotknął, a wtedy Snape jęknął w jego usta, zanurzył się w nim jeszcze głębiej i doszedł.

Powoli ich pocałunek zatrzymał się, tak samo jak biodra mężczyzny i obaj znieruchomieli, Snape przyciskał wargi do policzka Harry'ego, który czuł, jak wiotczejący penis nadal pulsuje w jego wnętrzu. Leżeli tak przez jakiś czas, wtuleni w siebie, złączeni najbardziej jak to było możliwe i Harry ponownie wciągnął głęboko w nozdrza zapach mężczyzny. Teraz był ostrzejszy, przesiąknięty potem i piżmową wonią seksu.

Snape złożył jeszcze kilka delikatnych pocałunków na wargach i szyi Harry'ego, a następnie wysunął się z niego i przewrócił na bok, wyciągając się na łóżku.

- Nie mogę się poruszyć - wyszeptał Harry, wpatrując się ze zdumieniem w sufit. Jego ciało było całkowicie bezwładne. Snape wydał z siebie ciche, usatysfakcjonowane parsknięcie. Harry przewrócił głowę na bok i powiedział z całą szczerością: - Boże, jesteś w tym dobry.

Snape prychnął, ale efekt został zrujnowany przez wypływający mu na wargi szeroki uśmiech.

- To tylko seks, Potter.

- Tak, ale to był naprawdę dobry seks. - Harry uśmiechnął się i uznał milczenie Snape'a za potwierdzenie swoich słów. Przewrócił się na bok i przysunął tak blisko do mężczyzny, że ich twarze znajdowały się zaledwie parę centymetrów od siebie. - Musimy znowu to zrobić. Wkrótce.

- Hmm. - Twarz Snape'a była rozluźniona, a powieki ociężałe i mężczyzna wyglądał na tak samo zmęczonego i zaspokojonego jak Harry. Chłopak wpatrywał się w niego, wpatrywał się w te czarne oczy, zakrzywiony nos, w te cienkie wargi, teraz zaczerwienione i spuchnięte i nie był pewien, kiedy zaczął śnic, ale tym razem śnił o czarnych włosach, czarnych oczach i wąskich ustach.



CDN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
baci dnia marca 15 2011 19:41:55
Oj to bylo TO!!!
Czytajac ta czesc, czekalam na wejscie aurorow, znajomych Harrego badz, Bor wie kogo. Kogos kto przerwie te idylle.
Oj, ciesze sie, ze nic takiego nie nastapilo. Ale calosc trzymala w napieciu, tak do konca. Bardzo mocnosmiley
A to jest najwazniejsze, w dobrym, naprawde bardzo dobrym Snarrysmiley
Dobrze, ze panowie wyjasnili prawie wszystko, ze doszli do porozumienia, i chyba juz wiecej niedomowiem nie bedzie. Niedomowien, ani niespodzianek!
Oj, dziewczyny oby wena, wen wrocil. Kciuki trzymam, tak mocno, bardzo mocno zacisnietesmiley)
vlada dnia marca 15 2011 19:43:23
Biedny Snape miał naprawdę straszne dzieciństwo, gdy poprosił Harry'ego o jego najgorsze wspomnienie to myślałam, że to będzie coś naprawdę zaskakującego i związanego raczej z jego wujostwem. Severus znowu się wydał przed Harrym pokazując, że mógł poprostu przełamać bariery na łożone na jego dom, a Harry wcale nie musiał przychodzić i robić mu zakupy.
Przez chwilę myślałam, że Snape poprostu się wbije w Harry'ego bez rzadnego uprzedzenia. Zabawne to było jak Harry'emu zmiękczyło mózg do tego stopnia, że nawet nie potrafił zebrać myśli. Jestem ciekawa jak na ich mały romans zareagują Ron i Hermionai inni, zwłaszcza Ginny.
Channel dnia marca 15 2011 19:53:26
Zanim zapomnę, bo mi się w oczy rzuciło:
"Złapał ją za ramię i zaciągnął do jadalni, a drzwi zatrzasnęły się za nimi, Młody Snape leżał na podłodze, otoczony kawałkami podartego papieru."

O matko, o matko, o matluo, ależ ta rozmowa Snape'a i Harry'ego jest słodka! Inne słowo nie pasuje jak te. Tak się przybliżali do siebie, mówili miłe rzeczy... jak nastolatki. Ok, Potter jeszcze nim jest, ale Severus? To do niego niezbyt podobne, choć nie twierdzę, że mi się to nie podobało. Podobało. Ale nie zmieni faktu, że tego Severusa lubię, a Waszego uwielbiam. Cóż poradzić.

"Boże, kto by pomyślał, że Snape potrafi tak świetnie całować? Tak żarliwie, głęboko i odrobinę brutalnie. O wiele lepiej niż Cho albo Ginny kiedykolwiek go całowały." Phie! Też mi porównanie! Snape'a nie można porównać z żadną dziewczyną!

O ja pierdzielę, Snape musiał mówić Harry'emu co miał robić? Co z tego Złotego Dziecka taki przygłup?
Nawiązuje tu rzecz jasna do dialogu w sypialni.

Dobra, nie lubię takiego Harry'ego, który tak się doprasza...
"
- Proszę - westchnął i było to jedyne słowo, które był w stanie wyartykułować, podczas gdy penis Snape'a zanurzał się w nim - mocniej, głębiej - i wynurzał, i ponownie zanurzał, jeszcze głębiej. - Proszę..." To był, u licha, jego pierwszy stosunek z facetem! A gdzie dyskomfort! Ból! Niemożliwe jest to, że za pierwszym razem, gdy był pieprzony w tyłek, nie bolało go to. Nawet, jeżeli miał super ekstra nawilżenie. Pfff, nie podoba mi się to. Definitywnie nie podoba.

Podsumowując, rozdział nie najgorszy, ale bywały lepsze (np. ostatni). Pamiętacie, jak marudziłam Wam, że znów kłótnia Pottera i Mistrza Eliskirów kończy się seksem (w DI)? Ech, sto razy wolę marudzić na Was, niż przechodzić przez to tu jeszcze raz. Nie, żebym kręciła nosem... ok, kręcę. Wasze DI jest genialne, wyjaśnijmy sobie. Ale matko kochana, autorka strasznie to sknociła.
A tak poza tym (czyli barabum), to rozdział był w miarę ok. Nie świetny, ale dobry.
Bella_Ju dnia marca 15 2011 19:55:28
Przetłumaczenie tego rozdziału było dla nas jedną, wielką, męczarnią i kosztowało nas ogrom pracy i czasu.

Widać. I widać, że Wam to cholera wyszło. Ten rozdział...no jest po prostu moim ulubionym. Ale to jeszcze nic. Opis seksu, to chyba najlepszy taki jaki przeczytałam ostatnimi czasy. Naprawdę przez cały czas miałam w głowie coś takiego *łiiiiiiiiiii* i parę razy złapałam się na myśli "Kurczę dałabym wszystko żeby móc zobaczyć to na żywo, stanęłabym sobie cichutko w kącie i patrzała patrzała patrzała...mmm EJ! Spadówa! Kolejka jest...* smileysmiley

Mam pewne obawy co do tego co Snape chciał pokazać Harry'emu zanim poszli się pie...ścić. Coś czuję, że szykuję się kolejny zgrzyt. No ale nie ma co rozpaczać na zapas.
Co do obecnego rozdziału to ja go ogólnie rzecz biorąc kocham ubóstwiam jest boski i Wy też Dziewczyny jesteście boskie i zaje*iste, że się z tym uporałyście w tak mistrzowski sposób. Wen się czuję nakarmiony? Bo ja tak mogę jeszcze długo smiley


- Hmm. - Snape również się przysunął. Ich ramiona dotknęły się. - Twoja obecność w ciągu ostatniego tygodnia okazała się zaskakująco możliwa do zaakceptowania.

TYLKO Sev potrafi przekształcić w coś takiego cztery proste słowa "Ja też Cię lubię". I czyż to nie jest słodkie?

- Rozumiem, że masz na myśli stosunek analny? - zapytał Snape i przygryzł zębami dolną wargę Harry'ego, tak jakby nie potrafił się powstrzymać. - Chociaż w zaistniałych okolicznościach możemy to nazwać po prostu pieprzeniem.

*zacieszsmiley* Chciałam napisać jakiś sensowny, zabawny komentarz do tego ale nawet teraz czytając to po raz drugi, trzeci, czwarty...czterdziesty w myślach mam różową papkę w jaką roztopił się mój mózg a na twarzy banan...smiley

- Gdzie trzymasz środek nawilżający? - zapytał mężczyzna.

Harry gapił się na niego. Ponieważ jego umysł aktualnie gdzieś odpłynął, przekazując dowództwo nad ciałem jądrom i penisowi, Harry nie zrozumiał ani słowa, z tego, co powiedział mężczyzna. Właśnie mieli się pieprzyć. Czy Snape naprawdę uważa, że to odpowiedni czas na wysławianie się wyrazami przekraczającymi pięć sylab?

Może jednak Snape przez cały okres szkoły miał całkiem sporo racji na temat stanu intelektualnego pana Pottera?smiley

A potem ten opis ach ten opis...normalnie miałam śline na ustach*i tak wiem jak to brzmi smiley*

*składa pokłony*

Weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeena!!!
Pozdrawiam
Bella_Ju
IKA dnia marca 15 2011 20:05:15
WOW! Ten rozdział to zdecydowanie mój najlepszy z wszystkich dotychczasowych rozdziałów "Więźnia'. Dociera do mnie w całości! Jest elektryzujący i pochłaniający.
Cudowne są tutaj emocje Harrego, kiedy chodzi w kółko po swoim salonie <wszytko dokładnie sobie wyobraziłam>, cudowne są emocje Severusa kiedy opowiada o swoim ojcu alkoholiku. Aż słychać drżenie głosu, nerwowości, bardzo duże zdenerwowanie.
Cudowne jest, że w pewien sposób odkryli się przed sobą. Pokazanie najgorszego wspomnienia. Te o których nie chcą pamiętać, których się wstydzą. To jest taki kolejny szczebel ich 'znajomości/ związku (?). Cieszy mnie że tyle spraw się wyjaśniło - min. dlaczego Severus przyłączył się do Voldemorda i kiedy zmieniły się jego poglądy. W ogóle to zdziwiło mnie jak Snape przyszedł do Harrego. Myślałam, że jego ochłonięcie potrwa dłużej, albo, że to Harry będzie musiał zrobić pierwszy krok - a tu taka niespodzianka.
- Potter, jest jeszcze jedna rzecz, którą powinieneś zobaczyć - powiedział, wpatrując się w Harry'ego badawczym spojrzeniem. - Zanim posuniemy się dalej, powinienem chyba pokazać ci, co wydarzyło się na wieży.

Strasznie ciekawi mnie o co chodzi.. Ta jeszcze jedna rzecz - hym... co to może być? To musi być coś bardzo ważnego. No cóż, poczekamy to zobaczymy.

Cała scena seksu. Była mega. Piękna. Bardzo dokładna.
Podoba mi się bardzo cały ten kawałek, nie wiem ma w sobie COŚ:
Poddał się przyciskającemu go do łóżka, nagiemu ciału; poddał się tym gorącym ustom, rozpalającym każdy fragment jego skóry, kiedy przesuwały się w dół, coraz niżej i niżej; poddał się pragnieniu bycia zerżniętym przez mężczyznę; poddał się Snape'owi, okrutnemu, wyrachowanemu, bezwzględnemu Snape'owi, który przygwoździł go do łóżka tylko za pomocą swojego języka, tego perfidnego instrumentu, którym w przeszłości ranił Hary'ego niezliczoną ilość razy, ale nigdy wcześniej nie używał go z taką pasją, z jaką robił to teraz, aby doprowadzić Harry'ego do utraty tchu i zmysłów.

Tak! To był w 100% najlepszy rozdział. Nie tylko ze względu na końcowa scenę. Ale na te emocje. I też zwykłe gesty - typu siedzenie na kanapie i po prostu milczenie. Podobają mi się myśli Harrego - kiedy zastanawia się co ma zrobić <czy dotknąć, czy powiedzieć, czy milczeć>.
I wydaje mi się, że ten rozdział jest znacznie dłuższy nie poprzednie.
Życzę Wam weny i czasu. smiley
Dziękuje. ;*
Alexandrine dnia marca 15 2011 20:10:03
Czyżbym była pierwsza? O mój boże, SEEEEEEEKS <33 Kocham Was, dziewczyny.. notorycznie wchodziłam tu od 5 dni, w oczekiwaniu na kolejny rozdział Więźnia, już chciałam dziś zacząć publicznie narzekać, a tu Więzień! <33
Brutalne wspomnienia a później cudowny seks, och.. Cudownie, cudownie, cuuuuuuuudooooownie ;DD Czytałam to w napięciu od ostatnich chwil, mając głupie przeczucie, że ktoś odkrył, że jednak Sev się wymknął i przerwie im, a tu nie.. Mmm.. Harry dopiero co odzyskał czucie w penisie i od razu dostał super ekstra seks <3 Mrr.. Cudownie po prostu./
Mój komentarz jest nieskładny, to co.. Ale po prostu jestem tak podekscytowana, że nie mam słów.
Życzę wena, pozdrawiam i w ogóle całuje smiley
Alex
Alexandrine dnia marca 15 2011 20:10:48
No cóż, jak wchodziłam czytać to jednak byłam pierwsza xD
marville dnia marca 15 2011 21:01:17
O mamo, weszłam tu bez większej nadziei na cokolwiek, albowiem od kilku dni zaglądałam tu w poszukiwaniu nowego rozdzialiku, a tu nagle trach! WIĘZIEŃ! Zabierając się za czytanie, zastanawiałam się, czy rozdział ten będzie warty sprawdzianu, który jutro przez niego zawalę. I absolutnie jest tego warty!! smiley
Nareszcie! Nareszcie zaczęło się robić ciekawie! Nie żeby dotąd nie było, bo było, ale... no wiecie, no! smiley
Tylko czekałam na moment, kiedy wparuje do nich Tonks albo ktokolwiek inny. Wtedy by dopiero się działo smiley Ale jednak dobrze, że był to niczym nie zakłócony, dobry seks. Mniam.
Cóż, niezmiernie żałuję, że będą jeszcze tylko 2 rozdziały ;< Mogłoby to trwaaać w nieskończoność, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Ważne, że jest smiley

Pozdrawiam! smiley
rraarch dnia marca 15 2011 21:57:11
Uwielbiam czytac o tym jak Snape się śmieje smiley
Dzieciństwo Severusa było naprawdę popieprz*ne. No, ale przynajmniej Severus po latach się ogarnął.
Ich seks był cudowny, ale mam wrażenie, że dla mnie seksowna jest sama obecnośc Mistrza eliksirów w jakimkolwiek opowiadaniu. i w ogóle... jak Harry mógł nie miec lubrykantu... haha. Cholernie rozśmieszyło niedoświadczenie Harrego
Boże - kurwa - cholera - przestań - PRZESTAŃ! - Harry szarpnął się, próbując odpełznąć od Snape'a. Mężczyzna momentalnie się wyprostował i spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami. Harry usiadł i przycisnął obie dłonie do swoich jąder

Matko hahaha przez chwilę myślałam, ze mu się coś stało. No, ale cóz,... mam nadzieję, że dzięki wieloletniej praktyce z Severusem biedny mały Harry zdobędzie doświadczenie hehesmiley
kijana dnia marca 15 2011 22:07:04
o ludzieeee!!!! To było coś,nie wiem co mam napisać ....

Ale zdaje mi się ,że w następnym rozdziale coś się popsuje
to zapewne będzie to wspomnienie jak Snape zabił Dumbledora
Yuriko-chan dnia marca 15 2011 22:15:11
rra ^^ smiejacy sie Snape to miodzio i dla mnie ^^ tez mi sie wydaje ze cos sie spierdzieli smileyP

Dziwi mnie to, ze ktos sie moze dopraszac w tak bezwstydny sposob pieprzenia kiedy to jego pierwszy raz. jestem sceptyczna. To trwa zanim osiaga sie czystą przyjemnosc z seksu. Szczegolnie jezeli wiadomo ze penetracja bedzie bolec ;P no ale to oczywiscie nie do was uwaga tylko raczej do autorki, chociaz nie moglam sie powstrzymac zeby o tym nie wspomniec smileyP cala scena seksu bardzo przyjemna po za tym drobnym spostrzeżeniem ;P

zaskoczylo mnie nagle pojawienie sie snape'a u Harrego O.o wylazl z aresztu domowego i jeszcze podzielil sie takim intymnym wspomnionkiem ;P dziwota. widocznie naprawde mu zalezy <3 urocze ^^ czuje ze Harry jak zobaczy to wspomnienie to troche pozaluje ze sie z nim przespal ;p wciaz troche mi dziwnie z mysla ze Harry fantazjowal o Tomie ;pp dzieki dziewczyny :**
little-atheist dnia marca 15 2011 23:35:19
To było mocne. To było coś na co czekałam od dłuższego czasu. Bardzo podobała mi się scena seksu, a szczególnie komentarz Harry'ego po:
- Nie mogę się poruszyć - wyszeptał Harry, wpatrując się ze zdumieniem w sufit. Jego ciało było całkowicie bezwładne. Snape wydał z siebie ciche, usatysfakcjonowane parsknięcie. Harry przewrócił głowę na bok i powiedział z całą szczerością: - Boże, jesteś w tym dobry.

Trochę mnie zdziwiła nagła zmiana zachowania Snape'a. Zrobił się taki swobodny i taki normalny.
Co do początku, to zaskoczyło mnie, że Snape tak się przed Harry'm obnażył.
Biedny Snape. Miał okropne dzieciństwo, tylko kolejną rzeczą, która mnie zadziwiła było to, że jego matka się nie broniła. Przecież była czarownicą, więc mogła przekląć jego ojca.
Czekam na ciąg dalszy.
kruszi dnia marca 15 2011 23:58:38
TO. BYŁO.PIĘKNE.
Niesamowite , najlepszy rozdział ze wszystkich jakie do tej pory były . Umęczyłyście się nad tym dziewczyny ale było ... oj było warto !

Severus postanowił złamać bariery strzegące jego domu żeby się spotkać z Harrym ! Czy to nie mówi wszystkiego o jego uczuciu ?

Moja ulubiona scena to ta gdy chłopcy siedzą na kanapie i powoli się do siebie przybliżają . Zachowywali się jak tacy młodzi kochankowie którzy nie wiedzą na ile mogą sobie pozwolić . Cóż ... tak w rzeczywistości było ale strasznie spodobała mi się ta scena .


Proszę Was , nie pozwólcie nam czekać na kolejny rozdział taaak długo smiley)

Weny życzę i pozdrawiam !
Jocker dnia marca 16 2011 08:47:51
Nie lubię tego określenia. Nienawidzę, nie cierpię. Ale Potter w tym rozdziale jest [ekhem] słodki. Serio. Jego rozmowa z Severusem, zachowanie w sypialni i myślenie penisem - chłopak jest słodki. Ale i wkurzający. Ja rozumiem, że nie mógł się doczekać zbliżenia z Severusem, ale żeby przedkładać seks ponad dowiedzenie się prawdy i rozwiązania zagadki "Co się wydarzyło na wieży?" to przegięcie. Albo ja jestem skrzywiona smiley Czekam od początku na wyjaśnienie, a oni idą do łóżka. Co prawda nie mam nic przeciwko temu, ale pewne było, że to zrobią, wystarczyło poczekać. A zagadka ponownie ucieka. Ech...

Nieco chaotycznie i wyszło, za co przepraszam. Rozdział przyjemny, do końca zostały tylko dwa rozdziały, a rozwiązanie coraz bliżej. Pozostaje życzyć dużo, dużo czasu, weny i wytrwałości, żeby doprowadzić to do końca.
Pozdrawia - J.
matylda11 dnia marca 16 2011 15:18:57
Och, jej!
Świetnie napisana scena, jak zawsze jestem pod wrażeniem.
Choć w pierwszej chwili nie wierzyłam, że Snape może pierwszy wyciągnąć rękę na zgodę. Kanoniczny Severus nigdy by tego nie zrobił.
Czekam na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam
Aune dnia marca 16 2011 17:14:17
Przetłumaczenie tego rozdziału było dla nas jedną, wielką męczarnią


A w ogóle tego nie widać , rozdział jest przecudny .

Bardzo fajnie oddaliście scenę chodzenia Harrego po pokoju i ta burza myśli . Zaskoczył mnie bardzo Snape że pierwszy przyszedł wyciągnąć rękę na zgodę . Wprawdzie to on schrzanił sprawę ale przeważnie to Harry pierwszy przeprasza.

Harry miał ochotę dotknąć Snape'a, położyć dłoń na jego ramieniu albo nodze, ale podejrzewał, że mężczyźnie by się to nie spodobało


Biedny Snape , miał naprawdę przesrane życie , i widać że nadal w nim to wszystko siedzi . Podczas jego opowiadania miałam ochotę bardzo mocno go przytulić i nie puścić już żeby go ukryć przed całym złym swiatem .

- Mogę cię teraz pocałować? - wyszeptał. - Podobało mi się całowanie.


Nie mam żadnego - powiedział Harry, czując jak coś ciężkiego opada mu do żołądka. - Czy to znaczy, że nie możemy się teraz pieprzyć?


Ha ha nigdy nie myślałam że to napisze ale Potter jest przeuroczy z tym jego gadaniem i jakie przejęcie smiley

Potter, jest jeszcze jedna rzecz, którą powinieneś zobaczyć - powiedział, wpatrując się w Harry'ego badawczym spojrzeniem. - Zanim posuniemy się dalej, powinienem chyba pokazać ci, co wydarzyło się na wieży.


Matko już się boję co on takiego mu pokaże , na pewno coś szokującego , mam tylko nadzieję że tym razem Harry się nie obrazi i nie zepsują tej relacji .

- Gdzie trzymasz środek nawilżający? - zapytał mężczyzna.

Harry gapił się na niego. Ponieważ jego umysł aktualnie gdzieś odpłynął, przekazując dowództwo nad ciałem jądrom i penisowi, Harry nie zrozumiał ani słowa z tego, co powiedział mężczyzna. Właśnie mieli się pieprzyć. Czy Snape naprawdę uważa, że to odpowiednia chwila na wysławianie się wyrazami przekraczającymi pięć sylab?


Ha ha moja perełka rozdziału smiley może nie jedyna ale ta była najlepsza smiley Rozdział super , przez te ich wzajemne wspomnienia zbliżyli się do siebie i połaczyła ich nić przyjażni mam nadzieje że to krok do miłości :smiley i że Severus nie będzie miał problemu z tym że opuścił areszt domowy .

Dzięki dziewczyny za super rozdział , był boski mam nadzieje że wena wam wróci i niebawem będzie następny .Życzę weny .
metis dnia marca 16 2011 18:03:23
Wiedzialam, ze Snape'a nie powstrzymaja zadne zaklecia aurorow. Ze jesli bedzie chcial, to po prostu opusci swoj dom smiley
Dobrze, ze wyjasnilo sie z ta ksiazka. Co prawda nie wiem czy Severus kiedykolwiek komus pokazalby swoje najgorsze wspomnienie. To po prostu mi do niego nie pasuje. Ale juz sie nie czepiam, bo od momentu jak nasz Mistrz Eliksirow aportowal sie w domu Pottera wszystko bylo wspaniale smiley Glownie mam na mysli seks ;] Super, ze potrafili sie do siebie zblizyc.
Piszecie, ze wasz wen jest na wyczerpaniu. Mysle, ze to sie zdarza. Mam tylko nadzieje, ze jak najszybciej wena do was zawita, bo jestescie niesamowite zarowno w tlumaczeniach jak i w tworczosci wlasnej i szkoda byloby marnowac takie talenty smiley Tak wiec weny, weny i jeszcze raz weny. Pozdrawiam.
kopciurek dnia marca 17 2011 01:03:02
O kurwa, to było cholernie dobre. Od samego początku do końca.

Z poczatku smutne, ale w moim typie. Jak już pisałam, uwielbiam czytać o dzieciństwie Severusa, a w szczególności o tej wersji, w której Tobiasz jest alkoholikiem wyzywającym się na żonie i synu. Cudne. Piękne. Smutne. Dołujace.
Mój biedny Severus! Kopcik kocha nad życie!

Boże, kto by pomyślał, że Snape potrafi tak świetnie całować? Tak żarliwie, głęboko i odrobinę brutalnie. O wiele lepiej niż Cho albo Ginny kiedykolwiek go całowały.

Pierwsza część zajebista i cholernie stymulująca, a druga... Jak Potter śmie porównywać pocałunki Snape'a do pocałunków Cho czy też Ginny!? Jestem oburzona! Głupi Potter >.>

Opis seksu zajebisty!! Ja nie wiem, co tu moge jeszze napisać! Wciąż mam ciarki po przeczytaniu tej sceny. Powtarzać się miliony raz tez nie chce, ze kocham Snape'a i jego cholerne opanowanie w każdej sytuacji *,*

Tłumaczenie świetne. Doskonale mi się czytało. Lekko, płynnie. Naprawdę idealne Wam wyszło!

Czekam z utęsknieniem na kolejną część! <3
kopciurek dnia marca 17 2011 01:17:00
Kopcik ociera się o Snape'a jak suka w rui b29;


HAHHAA. Zajebiste ten tekst jest, ale oczywiście musiałąm go przerobić ;p
paulinka94 dnia marca 18 2011 15:38:03
To było nieziemskiesmiley. Najbardziej podobał mi ie fragment o tym jak Harry ociera się o Severusa jak kot w rui albo jak Snape w niego wchodził. Obydwaj są naprawdę niesamowici.Jednak obawiam się że jak Harry zobaczy to wspomnienie z wierzy będzie naprawdę źle.Jednak ten odcinek był jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam a było ich całkiem sporo smiley
lunatyk dnia marca 19 2011 02:32:59
Och... To naprawdę wzruszające. Snape tak bardzo się postarał i tyle ryzykował, żeby naprawić tę sytuację. Nie spodziewałam się po nim takiego poświęcenia. Jego wspomnienie, było strasznie smutne. Ciężko czytać o takim dzieciństwie pełnym niesprawiedliwego bólu. Strasznie to przykre, że takie błahostki mogą prowadzić do wszczęcia kłótni. Jednak bardzo podobało mi się, że zaufał Harry'emu na tyle by wytłumaczyć mu powód swojego wybuchu. Kiedy Severus opowiedział swoją historię i pokazał co doprowadziło go do takich a nie innych wyborów życiowych można zrozumieć jego postawę, sytuację i to jak wpłynęło to na jego charakter.
Bardzo podobało mi się ich zbliżenie. Niecierpliwość i nieporadność Harry'ego była naprawdę urocza. Muszę się też z nimi zgodzić rto był naprawdę dobry seksr1;.
Jestem ciekawa jak dalej rozwinie się ich związek i przede wszystkim jak pogodzą swój romans z niewątpliwe chłodną reakcją otoczenia.
Dziękuję bardzo za kawał świetnej pracy przy tłumaczeniu i czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam,
Lunatyk.
sintesis dnia marca 20 2011 16:12:21
o kurde... ja chce takiego seksu!!!!! cudowne dzikie namietne pieprzenie.... az brak mi słów takie to było genialne...
Z calego odcinka oczywiscie utkwil mi w glowie jedynie seks, wiec raczej nie napisze niczego konstruktywnego odnośnie wspomnien Snape i reakcji Harrego. Zdziwila mnie jedynie potrzeba Severusa, żeby wytlumaczyc sie przed Harrym ze swojego napadu szału. Chyba mu naprawde zalezy skoro podzilił się z nim tak bolesnym wspomnieniem albo żal mu bylo takiego zajebistego seksusmiley Na jedno wychodzi Snape kocha Harrego hip hip hurrasmiley
AngelsDream dnia marca 22 2011 11:36:41
Jeśli miałoby mnie coś dziwić w tym rozdziale, to tylko to, że Snape'owi chciało się tłumaczyć cokolwiek Harry'emu, na pewno nie fakt, iż ministerialne zabezpieczenia okazały się za słabe. To w końcu Severus. Autorka wymyśliła sobie wyjaśnianie, wymianę wspomnień - była w tym konsekwentna, chociaż w mojej ocenie trudno zrównoważyć TAKĄ scenę z dzieciństwa. Dalej poszło już z górki i przed nami jeszcze tylko dwie części... Szybko minęło.

Dzięki za tłumaczenie i regularne wstawianie. ^^
kawiarz dnia marca 22 2011 22:29:47
Ojejsmiley To chyba mój ulubiony rozdział jak na razie. Najpierw te wspomnienia...Ojca Snape'a to tylko powiesić. Biedny Severus. Aż dziw że wyrósł na takiego oczytanego faceta skoro miał takiego ojca. Ale i tak to co mi się podobało najbardziej to opis seksu. Mrau! To było boskie. Eh uwielbiam takie scenki.
Amarylis dnia marca 25 2011 22:55:50
O. A ja w przeciwieństwie do przedmówców średnio zapamiętałam scenę seksu. Znaczy, czytałam już lepiej napisane i skonstruowane. I chyba nie tylko o seks chodzi w tym rozdziale, co... Mnie najbardziej zastanowiła postawa Harry`ego na wyznanie Snape`a. To znaczy, jak by to ująć, nikt nie zasługuje na śmierć, obojętnie jakim draniem by nie był, a przejście do porządku dziennego nad takim wyznaniem, jak zabójstwo swojego ojca, no cóż, trochę to dziwne i niepokojące. Po przeczytaniu tego rozdziału mam bardzo mieszane uczucia.
kaimeth dnia marca 31 2011 16:11:02
Najbardziej podobało mi się wspomnienie o książce. Oczywiście wszystko pięknie przetłumaczyłyście i czyta się w ogromną przyjemnością i biję przed wami za to pokłony smiley. Ale ten fragmencik... był uroczy i wzruszający. Zawsze szklą mi się oczy jak pomyślę, co Snape musiał przeżywać w dzieciństwie.

A scena seksu wyszła baaardzo naturalnie smiley
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006