| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Więzień Część 12 | | | Część 12
Harry obudził się, czując, że coś ciężkiego owija mu się wokół pasa. Kiedy otworzył oczy, pierwszą rzeczą, którą zobaczył była masa ciemnych, długich włosów. Po chwili włosy poruszyły się i opadły na bok, odsłaniając bladą cerę i czarne oczy.
- Ee... cześć - powiedział. Świadomość, że do jego skóry przyciskało się nagie ciało Snape'a sprawiała, że było mu głupio i czuł się zażenowany.
- Potter. Dobry... - Mężczyzna spojrzał ponad ramieniem Harry'ego na zegarek - ...wieczór.
- Wieczór? - Harry odwrócił się, aby spojrzeć na zegar. Była dziewiętnasta trzydzieści. Jego żołądek głośno zaburczał. - Och. Chyba ucięliśmy sobie drzemkę. Jesteś głodny?
- Z chęcią zjadłbym kolację - powiedział Snape i rozprostował sobie rękę nad głową. Harry natychmiast zatęsknił za jej ciężarem na swoim brzuchu. Snape rzucił mu zaciekawione spojrzenie. - Masz zamiar coś ugotować?
- Pomyślałem, że moglibyśmy wziąć coś na wynos - powiedział Harry, a kiedy wyobraził sobie curry, hamburgera i pizzę jego żołądek zaburczał jeszcze głośniej.
Snape skrzywił się tak, jakby Harry powiedział właśnie jakieś brzydkie słowo.
- Och, przestań - Harry wyszczerzył się. - Kazałeś mi jeść coś pochodzącego od kozy. Byłoby sprawiedliwie, gdybyś teraz ty spróbował czegoś, co ja lubię.
- O ile dobrze sobie przypominam, ty to kupiłeś.
- Ponieważ nalegałeś na jogurt.
- To był tylko jeden produkt z całej listy zakupów, a ty dostałeś na jego punkcie jakiejś obsesji.
Harry uciszył Snape'a pocałunkiem, który mężczyzna natychmiast odwzajemnił. Chłopak jęknął, kiedy Snape popchnął go na łóżko, nakrywając go swoim ciałem. Całował jego usta, brodę i policzki, tak jakby wciąż czuł niedosyt i nie potrafił powstrzymać się od dotykania jego twarzy. Harry również zaczął go całować i uśmiechnął się, przyciskając usta do pokrytego początkowym zarostem policzka.
Jego brzuch zaburczał ponownie, i to tak donośnie, że Snape odsunął się i spojrzał na niego z zaskoczeniem.
- Zamówię dla nas coś, co moglibyśmy zjeść w łóżku - powiedział Harry i przechylając głowę, złożył na wargach mężczyzny delikatny pocałunek. Przebywanie w łóżku ze Snape'em było niezwykle przyjemne. Mógłby spędzić tak kolejny dzień, tydzień, rok.
Mężczyzna przytaknął i ześliznął się z Harry'ego. Odsunął kołdrę, jakby miał zamiar wstać z łóżka, ale Harry złapał go za ramię.
- Nie! Ee... to znaczy, ty zostaniesz w łóżku, a ja przyniosę coś do jedzenia. - Harry wypuścił z uścisku jego ramię, kiedy Snape spojrzał na niego zmrużonymi oczami.
- Czy mam pozwolenie na skorzystanie z toalety, czy też będę zmuszony użyć basenu sanitarnego? - zapytał Snape, a w jego głosie brzmiało wyraźne rozbawienie.
Harry zachichotał.
- Tak, możesz skorzystać z ubikacji. - Usiadł i sięgnął po swoje dżinsy, leżące na stojącym obok krześle. - Ale masz być w łóżku, kiedy wrócę. - Założył spodnie na nogi, po czym, nieznacznie pomagając sobie kołysaniem bioder, wciągnął je na swoje pośladki. Kiedy zerknął na Snape'a, zobaczył że mężczyzna opiera się o wezgłowie z podłożonymi pod głowę rękami i najwyraźniej podziwia widok. - Lubię na ciebie patrzeć, kiedy leżysz w moim łóżku - powiedział Harry i szybko sięgnął po t-shirt.
Snape wydał z siebie jakiś nieokreślony odgłos, który zapewne miał oznaczać, że on również lubi być w łóżku Harry'ego.
Harry wziął z szafki nocnej okulary i portfel, a następnie odwrócił się do mężczyzny, próbując nie zwracać uwagi na jego nagą klatkę piersiową.
- Wrócę najszybciej jak tylko zdołam. Do widzenia.
Snape wyglądał tak, jakby z całej siły musiał powstrzymać się od ironicznego uśmieszku.
Kiedy Harry wyszedł z sypialni, pozwolił, aby na jego usta w końcu wypłynął szeroki uśmiech, który próbował rozciąć mu szczękę od kiedy tylko się obudził. W jego łóżku był Snape! I uprawiali seks! Absolutnie wspaniały, cudowny, nieziemski seks. I jeżeli miał szczęście - a czuł, że ma dzisiaj wyjątkowe szczęście - to kiedy wróci, będą uprawiać jeszcze więcej seksu. Zbiegł po schodach, ignorując niewielkie, przyjemne ukłucia bólu w swoim tyłku i próbując zdecydować, co można szybciej zjeść: rybę z frytkami czy pizzę.
***
Wrócił godzinę później, ściskając w rękach pudełko pizzy Dominium, na którym leżała butelka napoju, a z nadgarstka zwisała mu plastikowa torba. Kiedy wpadł do sypialni, Snape podniósł się do pozycji siedzącej.
- Twoja sowa jest kiepskim towarzyszem rozmów, Potter.
Ze szczytu szafy dobiegło pełne oburzenia huknięcie.
Harry parsknął i podszedł do okna, które udało mu się otworzyć w taki sposób, że nie upuścił ani jednej, trzymanej w rękach rzeczy.
- Mam nadzieję, że nie sprawiała ci kłopotu.
Hedwiga sfrunęła z szafy i zniknęła w mroku, najwyraźniej zadowolona, że w końcu może się od nich uwolnić. Chłopak zamknął za nią okno i podszedł do łóżka.
- Oprócz potrząsania piórami i spojrzeń, które mi rzucała, kiedy odkryła, że leżę nago w łóżku jej pana? Nie, absolutnie żadnych kłopotów. - Snape rzucił okiem na trzymane przez Harry'ego przedmioty.
- Pizza! - powiedział radośnie Harry, rzucając pudełko na pościel. - I spójrz, robią colę także w butelkach - dodał, upuszczając ją na łóżko. - I... ee... - Harry spojrzał na trzymaną w rękach torbę. Godzinę temu wydawało się to doskonałym pomysłem, ale teraz, kiedy stał naprzeciw Severusa Snape'a - mordercy, Śmierciożercy i małego chłopca, który został pobity przez własnego ojca tylko za to, że ośmielił się czytać książkę - nie był już tego taki pewien. - Przyniosłem ci coś.
Snape wpatrywał się w torbę z zaciekawieniem na twarzy i zmarszczonymi brwiami.
- Aportowałem się na Charing Croos Rode, ponieważ Foyle'owie są otwarci do dziewiątej - powiedział Harry. Snape uniósł brew. - Byłbyś zaskoczony, czego można się dowiedzieć w towarzystwie Hermiony - dodał z nerwowym śmiechem - Nieważne. To nic, jeżeli ci się nie spodoba. Po prostu pomyślałem... cóż, proszę. - Harry sięgnął do torby, wyciągnął z niej zapakowany w czerwony papier prezent i podał go Snape'owi.
Odsunął na bok pudełko oraz butelkę coli i usiadł na łóżku, podczas gdy mężczyzna kilka razy obejrzał prezent, zanim zdecydował się w końcu rozerwać papier. Harry zagryzł wargę, kiedy spod papieru wyłoniła się brązowa okładka.
- Pomyślałem, że... no wiesz, teraz będziesz mógł doczytać do końca...
Snape wpatrywał się w okładkę "Charlie'go i fabryki czekolady" w taki sposób, jakby trzymał w rękach klejnoty koronne.
- Jeżeli ci się nie podoba, to mogę...
- Nie - powiedział mężczyzna i odchrząknął. - To jest... Dziękuję.
- Nie ma za co - odparł Harry, uśmiechając się szeroko i czując, że znowu może oddychać. - Sobie też kupiłem prezent. - Odwrócił torbę dnem do góry. Na pościel wypadła książka zatytułowana "Wiedźmy". - Czytałeś ją kiedyś? - Snape potrząsnął głową. - Nauczyciel czytał nam ją na lekcjach, kiedy miałem osiem albo dziewięć lat. Jest bardzo zabawna, szczególnie z naszego punktu widzenia. Wszystkie wiedźmy tutaj są złe, nienawidzą dzieci, a taki chłopiec zamienia się w mysz i... - Urwał, uświadomiwszy sobie, że zaczął paplać. - Możesz ją kiedyś przeczytać, jeżeli będziesz chciał.
Snape skinął głową, kładąc swoją książkę na kolanach.
- Widzę, że przyniosłeś coś, co ma uchodzić za jedzenie, tak?
- To jest jedzenie - prychnął Harry i ściągnął koszulkę. Zerknął na Snape'a, po czym zdjął spodnie i odrzucił tenisówki, a następnie szybko wśliznął się pod przykrycie i sięgnął po pudełko z pizzą. Otworzył je i głęboko wciągnął ostry zapach tłuszczu.
- Cóż to jest, na niebiosa? - Snape wpatrywał się w pizzę z przerażeniem.
- Ekstra duża pizza z grillowanym mięsem - odparł Harry, oblizując się. - Potrzebujemy serwetek. I szklanek.
Snape sięgnął po swoją różdżkę i przywołał dwie płócienne serwetki oraz dwie szklanki. Przytrzymał je, a Harry nalał do nich coli. Usiedli wygodnie obok siebie, stykając się pod przykryciem gołymi nogami, a Harry zaoferował Snape'owi kawałek pizzy. Mężczyzna spojrzał na niego tak, jakby chłopak próbował właśnie zmusić go do zjedzenia odchodów hipogryfa.
- Po prostu spróbuj - powiedział Harry, kładąc kawałek pizzy na rozciągniętej na kolanach Snape'a serwetce. - Jest naprawdę dobra. - Oderwał porcję dla siebie, wziął pierwszy kęs i zamruczał, czując w ustach smak ciągnącego się sera. Snape w końcu sięgnął po swój kawałek, przyjrzał mu się z podejrzliwością, po czym wziął pierwszego, maleńkiego gryza. Najwidoczniej mu zasmakowało, ponieważ po chwili wziął drugi kęs, tym razem większy. Niedługo później obaj skończyli jeść swoje porcje.
- Przynajmniej nie musimy się już martwic o odpowiedni lubrykant - powiedział Snape, przyglądając się swoim błyszczącym od tłuszczu palcom. Harry zachichotał i wsunął mu w dłoń kolejną porcję.
Jedli w milczeniu, ale ta cisza była bardzo przyjemna. Harry był przekonany, że życie nie może być już piękniejsze. Miał duże, wygodne łóżko, świetną pizzę, nagiego faceta i obietnicę wspaniałego seksu. Oparł się o wezgłowie i wyszczerzył do Snape'a, biorąc kolejny kawałek pizzy. Swoją wolną, czystą ręką sięgnął po "Charlie'go i fabrykę czekolady". Przekartkował kilka pierwszych stron.
- Pamiętam, jak to czytałem - powiedział, opuszczając dłoń z pizzą. - Wiele razy dziennie obserwował, jak inne dzieci wyjmują z kieszeni słodkie, mleczne kostki i pałaszują je z przyjemnością, co oczywiście było dla niego prawdziwą torturą. - Harry spuścił głowę. - Pamiętam, jak myślałem, że to miło czytać o chłopcu, który wie, jak to jest.
Snape przestał jeść i spojrzał na Harry'ego, który wzruszył ramionami i zamknął książkę.
- Moi krewni nigdy nie stosowali wobec mnie przemocy, ale uwielbiali zamykać mnie i głodzić. Boże, przez całe miesiące po przeczytaniu tej książki marzyłem o rzece czekolady. - Napił się trochę coli. - Mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, ile razy dostawałem takie rzeczy, kiedy byłem dzieckiem - powiedział, spoglądając na Snape'a. - Pani Figg, znasz ją, ta charłaczka? Czasami mnie nimi częstowała, kiedy musiałem zostać w jej domu. - Snape wytarł usta serwetką i wyglądał tak, jakby zamierzał coś powiedzieć. - Ale wszystko w porządku. Teraz mogę kupować tyle pizzy i coca-coli, ile tylko zechcę. - Harry wzruszył ramionami, odłożył szklankę na nocny stolik i powrócił do jedzenia. Snape przyglądał mu się jeszcze przez chwilę, po czym również podjął się tego żmudnego zadania polegającego na pochłonięciu całej pizzy.
Kiedy pudełko było już puste, Harry odrzucił je na podłogę i wytarł serwetką dłonie oraz usta. Posłał mężczyźnie pełen nadziei uśmiech.
- Czy to ten moment, kiedy znowu będziemy uprawiać seks?
- Nie, Potter, to ten moment, w którym pozwolimy, aby jedzenie - i w tym przypadku słowo "jedzenie" jest naciągnięte do granic możliwości - uleżało nam się w żołądkach - odparł Snape. Widząc rozczarowaną minę Harry'ego, dodał: - Doprawdy, Potter, czuję się tak, jakbym właśnie napchał swój żołądek trzema funtami zwierzęcego tłuszczu, a ty spodziewasz się, że powtórzę nasze wcześniejsze akrobacje?
Harry roześmiał się, widząc oburzone spojrzenie, które rzucił mu mężczyzna.
- W porządku. Zrobimy sobie małą przerwę.
Snape podał mu "Wiedźmy". Chłopak spojrzał na książkę z zaskoczeniem.
- Czytaj - powiedział mężczyzna.
- Mam czytać? - powtórzył za nim Harry.
- Czytałeś mi przez cały tydzień. Równie dobrze możesz to zrobić jeszcze raz. - Snape obniżył się trochę na łóżku, opierając się o poduszkę.
- Lubisz, kiedy ci czytam? - zapytał Harry, układając się wygodniej obok mężczyzny.
- Jeżeli zignorować twój okropny wybór książek, to muszę powiedzieć, iż to doświadczenie nie było tak do końca nieprzyjemne. - Snape przysunął się bliżej, obejmując Harry'ego ramieniem i przyciągając do siebie.
Harry uśmiechnął się i położył głowę na ramieniu mężczyzny. Było mu ciepło, czuł się zaspokojony i, co najdziwniejsze, całkowicie odprężony, kiedy przyciskał się do jego nagiego ciała.
- Dobrze - powiedział i otworzył książkę na rozdziale pierwszym. - Krótki wstęp na temat czarownic. W bajkach wiedźmy zazwyczaj noszą śmieszne, czarne kapelusze, czarne peleryny i latają na miotłach. Ale to nie jest bajka. To opowieść o prawdziwych czarownicach. - Snape prychnął i Harry spojrzał na niego. - Tak, wiem. Ale to tylko fikcja - powiedział i żartobliwie kopnął go pod kołdrą. - Najważniejszą rzeczą, jaką powinniście wiedzieć o czarownicach, jest to...
Harry czytał dalej, a Snape, na szczęście nie komentował już żadnej szokującej informacji o czarownicach, chociaż czasami śmiał się w najmniej odpowiednich momentach, na przykład kiedy Harry czytał o tym, że czarownice niczego nie uwielbiają tak bardzo jak duszenie dzieci. Czytanie Snape'owi było bardzo miłym zajęciem, tak samo jak ponowne zapoznawanie się z historią i cieszył się, że leżał w jego ramionach, jakkolwiek dziwaczne się to wydawało.
Kiedy był w połowie rozdziału szóstego, a wydarzenia w książce zaczynały robić się naprawdę interesujące, Harry zorientował się, że oddech mężczyzny stał się głębszy. Odwrócił głowę i zobaczył, że Snape zasnął. Jego twarz była rozluźniona, a usta nieco otwarte.
Harry potrząsnął głową i odłożył książkę na szafkę, po czym przyjrzał się Snape'owi. Jeżeli będzie tak spał przez całą noc, może skręcić sobie kark. Harry łagodnie naparł na ramiona mężczyzny, próbując ułożyć go w wygodniejszej pozycji.
Snape poruszył się i otworzył oczy, chociaż były lekko zamglone.
- Harry? - wymamrotał.
- Wszystko w porządku. Śpij dalej - odparł Harry i Snape wśliznął się głębiej pod kołdrę, a jego oczy ponownie się zamknęły. Chłopak zgasił światło machnięciem różdżki i ułożył się obok mężczyzny. - Rano możemy dalej uprawiać seks - wyszeptał, poszukując w ciemności ust Snape'a. Złożył na nich delikatny pocałunek.
- Jeśli chcesz... - powiedział Snape sennym głosem. Harry uśmiechnął się z twarzą przyciśniętą do jego policzka i zamknął oczy. Zasnął po kilku minutach.
***
- Potter, obudź się.
Jakiś głos, znajomy głos wdarł się w uśpioną świadomość Harry'ego. Otworzył oczy. Obok niego na łóżku siedział nagi Snape. Snape. Nagi. W jego łóżku. Czyżby nadal śnił?
- Muszę wracać do domu - powiedział mężczyzna i przetarł twarz, jak gdyby jeszcze nie do końca się obudził. - Na wypadek gdyby twój przyjaciel auror znowu postanowił złożyć mi wizytę.
Do umysłu Harry'ego wdarła się rzeczywistość oraz wyjątkowo barwne wspomnienia szaleńczych pchnięć, pizzy oraz książek Roalda Dahla. Zerwał się i spojrzał na zegarek. Było tuż po siódmej.
- W porządku. Pójdę z tobą. - Harry ziewnął, a w nozdrza uderzył go ostry zapach potu i spermy. - Chociaż najpierw powinniśmy wziąć prysznic.
- Nie mam na to czasu, Potter - powiedział Snape poruszonym głosem i Harry nie miał pojęcia, dlaczego. Mężczyzna zszedł z łóżka i sięgnął po leżące na podłodze czarne szaty. Harry przyglądał mu się, kiedy je zakładał.
- Dobrze. W takim razie spotkamy się w twoim domu - powiedział. Snape skinął sztywno głową i włożył do kieszeni swoją różdżkę. Wyciągnął rękę w stronę leżącej na stoliku nocnym książki "Charlie i fabryka czekolady", po czym zawahał się na moment, jakby nie był pewien, czy powinien zabrać ją ze sobą czy nie, ale w końcu ją podniósł. Rzucił Harry'emu krótkie, nieczytelne spojrzenie, po czym wyszedł z sypialni.
Cóż, Harry nie do końca tak wyobrażał sobie ich wspólny poranek. Położył się z powrotem, wzdychając ciężko. Może Snape po prostu przejmował się tym, że uciekł z aresztu domowego. Pewnie o to chodziło. A przynajmniej Harry miał taką nadzieję, ponieważ nie chciał rozważać żadnej innej opcji.
A może Snape żałował...
Nie, Harry powstrzymał swoje myśli przed dryfowaniem w tym kierunku, nawet jeżeli w jego żołądku pojawiła się bryła lodu. Zmusił się, aby wstać i ruszył do łazienki, aby zmyć z siebie dowody ich wspólnie spędzonej nocy.
***
- Potter. - Włosy Snape'a były równie wilgotne jak włosy Harry'ego. Harry uśmiechnął się, ale uśmiech spłynął mu z ust, kiedy nieruchomy wyraz twarzy mężczyzny nie zmienił się nawet odrobinę.
- Cześć - powiedział, wchodząc do środka. Czy powinien pocałować Snape'a? W końcu uprawiali seks. Spali w tym samym łóżku. Harry czytał mu książkę dla dzieci, na litość boską. Kiedy tylko drzwi się za nim zamknęły, zrobił krok w stronę mężczyzny, ale sztywne ramiona Snape'a oraz napięte mięśnie jego szczęk sprawiły, że zaniechał swojego planu w ostatniej chwili.
- Zakupy - powiedział mężczyzna, wręczając Harry'emu pieniądze oraz listę.
- Hę? - Harry wpatrywał się w przedmioty w rękach Snape'a tak, jakby widział coś takiego po raz pierwszy w życiu.
- Wydałem ci proste polecenie, z wypełnianiem którego nie miałeś większych problemów w ciągu ostatniego tygodnia. - Snape wcisnął pergamin oraz banknoty w dłoń Harry'ego.
- Tak, wiem. - Chłopak włożył je do kieszeni, nawet na nie nie spojrzawszy. - Czy coś się stało?
- Co każe ci sądzić, że miałoby się coś stać? - zapytał Snape oficjalnym tonem. - Przecież codziennie robisz dla mnie zakupy.
Harry wpatrywał się w Snape'a z oszołomieniem.
- Odkąd tylko wstaliśmy, zachowujesz się dziwnie.
Snape wykrzywił szyderczo wargi. Harry zamachał rękami w geście irytacji. Snape uniósł brew. Harry rzucił mu spojrzenie, ale efekt został zrujnowany, kiedy okulary ześliznęły mu się na nos i musiał je poprawić.
- Dobra - warknął. - Zrobię dla ciebie te cholerne zakupy. Ale jeżeli chcesz się mnie pozbyć, wystarczy powiedzieć.
Snape westchnął i opuścił głowę.
- Potter, tu nie chodzi o zakupy.
- Co ty nie powiesz! - Harry był coraz bardziej zdenerwowany tym, że mężczyzna najwyraźniej nie ma zamiaru wytłumaczyć swojego zachowania.
- Pomyśl. Użyj tej swojej namiastki mózgu. Dlaczego wysyłałbym cię na długi spacer każdego kolejnego ranka?
- Ponieważ jesteś sadystą, który uwielbia ranić ludzi!
Snape zamarł i Harry od razu pożałował swoich słów. Ale mężczyzna odpowiedział niemal natychmiast, uśmiechając się w ten znajomy, kpiący sposób:
- A poza tym? Co działo się po każdej twojej wyprawie do sklepu?
Harry zmarszczył brwi.
- Smarowałeś mi nogę maścią - odparł i spojrzał na Snape'a. Miał ochotę kopnąć się za to, że nie zorientował się wcześniej. - To dla mojej nogi - wyszeptał.
- Dokładnie. Maść działa o wiele skuteczniej, jeżeli mięśnie twojej nogi są wcześniej rozgrzane.
- W porządku. - Harry wydał z siebie pozbawiony humoru chichot. - Nie mogłeś mi tego po prostu powiedzieć? Dlaczego zawsze musisz być taki skomplikowany?
- Dzięki temu życie jest bardziej interesujące - odparł Snape z całkowitą powagą.
Harry potrząsnął głową i uśmiechnął się do mężczyzny, zapominając o swoim wcześniejszym wzburzeniu.
- Dobrze. W takim razie wyruszam na swój terapeutyczny spacer.
- Zaczekaj. - Snape położył dłoń na ramieniu Harry'ego, który poddał się temu dotykowi, zadowolony z jakiegokolwiek kontaktu. Może sprawy nie przedstawiały się jednak aż tak źle? - Podczas twojej nieobecności chciałbym zobaczyć wspomnienie z wyprawy do jaskini, którą odbyłeś wspólnie z dyrektorem. - Snape wskazał na stół, na którym stała przygotowana już myślodsiewnia. Harry nie zdawał sobie sprawy, że mężczyzna zabrał ją z powrotem do swojego domu.
Przełknął ślinę, mając wrażenie, jakby właśnie połknął kilka ciężkich cegłówek.
- Teraz? - zapytał, czując, że chyba zaczyna rozumieć, dlaczego Snape zachowuje taki dystans. Chodziło o ten brakujący element układanki, który mężczyzna chciał mu pokazać. Snape skinął głową i Harry wyciągnął różdżkę. Skoncentrował się i umieścił wspomnienie w myślodsiewni.
- W takim razie pójdę zrobić zakupy - powiedział niepewnie. Snape spojrzał na niego z nieczytelnym wyrazem twarzy, a Harry odwrócił się i wyszedł, czując przygniatający jego klatkę piersiową ciężar przerażenia.
***
Snape siedział w swoim fotelu, kiedy Harry wrócił. Zaniósł torby do kuchni, a kiedy mężczyzna nie dołączył do niego, włożył najszybciej psujące się rzeczy do lodówki, a resztę zakupów zostawił na blacie. Wciąż jeszcze nie rozgryzł stosowanego przez Snape'a sposobu segregowania przedmiotów.
- Masz zamiar zająć się teraz moją nogą? - zapytał, wchodząc do salonu.
Snape potrząsnął głową.
- To może poczekać. - Przysunął się do myślodsiewni. - Usuń swoje wspomnienie, Potter. Już i tak wystarczająco długo to odkładaliśmy.
Harry wykonał polecenie i w momencie, kiedy zabrał z myślodsiewni wspomnienie, Snape wyciągnął ze swej skroni srebrną wstęgę i umieścił ją w misie. Oczy Harry'ego rozszerzyły się.
- Czy to...
- Tak, moje wspomnienie z tej pamiętnej nocy na wieży - odparł Snape. Wyglądał, jakby zmuszał się do opanowania, a to skrajnie niepokoiło Harry'ego.
Wziął głęboki wdech i usiadł na kanapie. Doprawdy, dlaczego czuł takie zdenerwowanie na myśl o zobaczeniu tego wspomnienia? Przecież wiedział doskonale o tym, że to Snape zabił Dumbledore'a. Był tam. Widział, jak rzucił klątwę. Czy mogło być coś jeszcze gorszego?
Opuścił różdżkę ku myślodsiewni i wbił spojrzenie w Snape'a, ale nie zobaczył absolutnie niczego w tych czarnych oczach. Nawet odrobiny strachu ani czegokolwiek, co podniosłoby go na duchu. Dotknął czubkiem różdżki srebrnej powierzchni i w tym samym momencie wszystko wokół niego zaczęło wirować i wirowało coraz szybciej, dopóki nie pojawiły się wokół niego wysokie kształty oraz sylwetki i okazało się, że znajduje się na pogrążonym w cieniu szczycie wieży astronomicznej.
- Zrób to, Draco, albo odsuń się, to ktoś z nas...
Drzwi otworzyły się z hukiem i stanął w nich Snape, ściskając w dłoni różdżkę. Harry wziął cichy wdech. Stał w połowie drogi pomiędzy przyciśniętym do ściany Dumbledore'em, a Draco, który celował w niego różdżką, choć jego dłoń drżała niekontrolowanie.
Amycus Carrow przemówił, ale Harry w ogóle go nie słuchał. Był zbyt zajęty wpatrywaniem się w Snape'a, który zwrócił swoje spojrzenie w stronę Dumbledore'a.
- Severusie...
Musisz to zrobić.
Harry rozejrzał się. Nie pamiętał, aby Dumbledore powiedział coś takiego, ale przecież bardzo wyraźnie słyszał wokół siebie jego głos.
Dyrektorze...
Tym razem usłyszał głos Snape'a i w końcu zrozumiał. To była Legilimencja. Dumbledore i Snape komunikowali się ze sobą nie używając słów.
Jestem o krok od śmierci, Severusie.
Co się stało?
Trucizna. Jedynym sposobem na zdobycie horkruksa było wypicie trucizny, którą napoił mnie Harry. Nie pozwól, aby którykolwiek z tych chłopców został mordercą. Odbierz mi życie i wykorzystaj moją śmierć.
Snape podszedł do niego, odtrącając po drodze Malfoya.
Albusie, ja...
- Severusie... błagam...
- Avada Kedavra.
Harry zacisnął powieki. Nie chciał ponownie oglądać, jak promień zielonego światła uderza w Dumbledore'a. Podłoga usunęła mu się spod stóp i kiedy otworzył oczy, znowu siedział na kanapie w salonie Snape'a.
Przez kilka chwil, kilka bardzo długich chwil nie było niczego. Żadnych dźwięków, żadnych myśli, żadnych uczuć, nie było niczego oprócz siedzącego naprzeciw niego Snape'a, który przyglądał mu się ze zmrużonymi oczami i zaciśniętymi ustami.
Harry zerwał się na równe nogi i krzyknął:
- WIEDZIAŁEŚ! - Snape przymknął powieki. - WIEDZIAŁEŚ, ŻE TO JA... MÓWIŁ, ŻE TO NIE JEST TRUCIZNA! MÓWIŁ, ŻE GO TO NIE ZABIJE!
- Powiedział, że nie zabije nikogo natychmiastowo. - Głos Snape'a był cichy i zrezygnowany.
Serce Harry'ego biło tak mocno, iż obawiał się, że zaraz eksploduje. W jego głowie wirowały obrazy oraz słowa, których nie chciał widzieć ani słyszeć, a jego gardło ściskało się pod wpływem niespodziewanej prawdy, której nie chciał do siebie dopuścić.
Pragnął kogoś uderzyć, przekląć, zranić. Pragnął cofnąć czas i nigdy nie usłyszeć tego, co powiedział Dumbledore. Pragnął wymazać z pamięci cały ostatni tydzień, ostatnie dwa tygodnie. Pragnął wrócić do przeszłości i nigdy nie poprosić Snape'a o odpowiedzi. Pragnął zdobyć zmieniacz czasu. Pragnął wrócić do jaskini i nigdy nie napoić Dumbledore'a tym eliksirem... tą trucizną, poprawił zimny głos w jego głowie. Napoiłeś go trucizną. Zabiłeś Dumbledore'a.
- JA NIE WIEDZIAŁEM! - Harry kopnął w stół. Kilka razy.
Snape podniósł się z fotela i obszedł stół na około, ale Harry odskoczył od niego.
- Nie! To ty go zabiłeś! - Harry cofał się i cofał, aż w końcu uderzył plecami o wypełniony książkami regał. - To ty rzuciłeś tę klątwę! TY GO ZABIŁEŚ!
Snape skrzyżował ramiona i stał nieruchomo, wpatrując się w Harry'ego.
- Tak, zdecydowanie łatwiej jest uwierzyć w coś takiego, prawda? Że to twój znienawidzony Mistrz Eliksirów i Śmierciożerca zabił Albusa Dumbledore'a, podczas gdy tak naprawdę...
- NIE! ZAMKNIJ SIĘ! - Harry przycisnął obie dłonie do uszu, ciągnąc swoje włosy z taką siłą, że to aż bolało, ale ból był przyjemny.
- ...Dumbledore umierał, był o krok od śmierci z powodu trucizny, którą sam go napiłeś, Harry!
- JA NIE... ON POWIEDZIAŁ, ŻE TO NIE... TO TY GO ZABIŁEŚ!
- Jak mogłeś o tym nie wiedzieć? Jak mogłeś mnie obwiniać i nienawidzić, skoro to ty wlałeś mu do gardła śmierć?!
Harry rzucił się do przodu z pięściami, gotów go uderzyć, ale Snape złapał go za nadgarstek, tak mocno wbijając mu palce w ciało, że Harry czuł, jak trzeszczą mu kości.
- Chyba pamiętasz, co zrobiłem osobie, która jako ostatnia spróbowała podnieść na mnie rękę? - wysyczał Snape z wykrzywioną z wściekłości twarzą. Harry uczepił się wolną ręką jego szaty. Miał tak mocno zaciśnięte zęby, że bolały go skronie.
- Ja nie... Ja nie...
- Nie chciałeś sobie tego uświadomić - powiedział Snape, wypuszczając z uścisku rękę Harry'ego. Opadła bezwładnie wzdłuż jego boku. - Ale teraz już wiesz. Jesteś tak samo winny śmierci Dumbledore'a, jak ja.
- Ja nie... Ja... zrobiłem to.
Snape skinął głową.
- Tak. Zrobiłeś to.
- Zabiłem go - wyszeptał Harry, chociaż w jego uszach te słowa zabrzmiały głośniej od krzyku. - Zabiłem go.
- Potter, to dyrektor rozkazał ci...
- Nie. - Harry odepchnął się od Snape'a, robiąc kilka chwiejnych kroków w tył. - Powinienem był odmówić. Horkruksa nawet tam nie było. Zabiłem go. - Spojrzał na Snape'a, chociaż w ogóle go nie widział. Nie widział niczego, podczas gdy te słowa rosły w nim coraz bardziej i bardziej, aż w końcu nie mógł już dłużej udawać, że nie istnieją.
- Wystarczy już, Harry...
- Zabiłem go. - Harry wiedział, co powinien zrobić. To była jedyna właściwa rzecz. Zamknął oczy i aportował się prosto do holu Ministerstwa Magii.
CDN
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia marca 30 2011 23:40:51
O Boże <wdech i wydech > o Boże <wdech i wydech > !!!!!!!!
Co to ma być ????!!!! Zaraz chyba oszaleje , po co on się aportował do ministerstwa , ten głupek chce się przyznać do śmierci Dumbledora , Jezu dziewczyny w takim momencie kończyć ... oszaleje do następnego rozdziału .
A zaczeło się tak pięknie . Pobudka po seksie , wspólny posiłek w łóżku , przekomarzania , i czytanie książki , ahh normalnie sielanka , a tutaj taka akcja , szok , wychodzi na to ze tak czy siak Dumbledore i tak by umarł .
o matko , znając zachowanie tego głupieloka teraz będzie się obwiniał i na pewno zrobi coś głupiego a kto będzie musiał lecieć mu na pomoc no oczywiście Severus .
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział . Życzę weny |
dnia marca 31 2011 01:35:34
o kurwa xD ale Pottera nie wsadzą do azkabanu, nie? to by było zbyt straszne. Poza tym to złoty chłopiec, to byłby skandal na skalę światową. Z drugiej strony, podoba mi się postawa Severusa. Nie zaprzecza temu, że Potter zabił Dumbledore'a. Uświadamia mu to. ALe nie robi tego, żeby siebie wyratować, przynajmniej wg. mnie. Nie jest tak egoistyczny. Methinks. |
dnia marca 31 2011 11:31:19
W takim momencie! Potter, chłopaku, co ci się znów roi w tej ślicznej główce? Lecisz do ministerstwa i co? "Panie władzo, ja zabiłem Albusa, Snape jest niewinny. A i to on zabił Voldemorta". No Potter... Nie wiem, rolę się teraz odwrócą? Sever będzie tym dobrym a Potter tym złym i tym razem Pan SS będzie ratował Złotego Chłopca.
Ja wiem, że to tłumaczenie, ale przez świetną pracę którą wykonujecie często o tym zapominam. I się złoszczę, jak można tak przerywać
Dużo, dużo czasu, wena, zdrowia, braku usterek w mieszkaniu, itd. W niecierpliwym oczekiwaniu na rozdział OSTATNI, pozdrawia - J. |
dnia marca 31 2011 18:44:37
Co za kretyn po co on się tam aportował, mam ochotę walić głową w ścianę z powodu jego głupoty. Mam nadzieję, żę się jeszcze opamięta. Nic dziwnego, że Snape był taki poddenerwowany, chyba tylko bezmyślny gryfon mógł wpaść na taki porąbany pomysł. Oby Severusowi udało się go z tego bagna wyciągnąć.
To było urocze jak Sverus zasnął gdy Harry czytał mu książkę. Liczę, że jeszcze będą mieli okazję to powtóżyć, o ile nie zamkną tego imbecyla w Askabanie:/
Pozdrawiam. |
dnia marca 31 2011 18:52:29
Nie wolno przerywac w takim momencie. Chociaz wiem, ze nie mialyscie na to wplywu, ale to i tak niesprawiedliwe
Dobry rozdzial. Nie znam oryginalu, ale teraz Potter pewnie aportuje sie do Ministerstwa, Snape poleci za nim. No i w koncu schwytaja Severusa, bo opuscil areszt domowy. Na dalsza czesc nie mam pomyslu poki co... Zaluje, ze juz niedlugo koniec tego opowiadania, ale "nic nie moze przeciez wiecznie trwac"
Napisalabym wiecej, ale czas goni. Pozdrawiam. |
dnia marca 31 2011 19:40:37
NIenienienienienieeinie............ Harry będzie tego BARDZO żałowaaał jak już otrząśnie się z szoku po tym, że zabił Dumbledore'a a na początku rozdziału byłam taka szczęśliwa, że jest cudownie! Zaczęło się serio genialnie... piękne przebudzenie po jeszcze piękniejszym śnie po bardzo gorącym seksie;D Ale... coś mi się wydaje, że to opowiadanie się dobrze nie kończy nie przychodzi mi jakoś do głowy NIC, co mogłoby się wydarzyć, żeby było interesująco, a jednocześnie nie źle i okropnie;/ chyba, że taka opcja istnieje i będę zaskoczona. Mile. Jak na razie jestem bardzo zła na Pottera, że tak się wkurzył. Ale nie dziwię się Sevowi teraz, że nie chciał obarczać Harry'ego świadomością, że po części chłopak zabił Dumbledore'a.... kuuurcze, nie wiem, co mam myśleć już;/ Dzięki wielkie za tłumaczenie, dużo, dużo czasu życzę :* |
dnia marca 31 2011 23:23:25
Tego to się zupełnie nie spodziewałam. Takiego obrotu sprawy. Ale nie dziwię się, że Harry tak zrobił. Sprawiedliwy aż do bólu. Severus w tym fiku jest bardziej "ludzki". I lubię jak mówi do Harrego po imieniu
A tak w ogóle to jest chyba jeden z lepszych fików jakie czytałam. Mam na myśli oczywiście te krótsze |
dnia marca 31 2011 23:23:43
ich przebudzenie było takie spokojnie i normalne... jedli sobie pizzę jakby byli razem od dawna. Świetne. Urocze. Słodkie.
Matko, ale histeryk z Harrego. Mógłby czasami się trochę opanowac. Wydaje mi się, że Severus wybrał zły moment do powiedzenia o tym Harremu i nie wiem... mógł go jakos przygotowac ;P Złotego chłopca nie mogą wsadzic do Azkabanu jestem pewna, że nie zrobiliby tego. zresztą.... Severus by na to nie pozwolił |
dnia kwietnia 01 2011 17:39:41
Uff, Harry jest w goracej wodzie kapany(
Severus ma w sobie cos z Gryfony, a Harry ma czasowe wylaczanie sie z myslenia??? Bo jak mozna oskarzac sie o smierc, jezeli nie wiedzial ze podaje trucizne???? Dla mnie Dyrektor popelnil samobojstwo, ta smierc byla na jego zyczenie. Tylko dlaczego wciagnal w nia dodatkowe osoby, tak mu bliskie???
Oj, poprzedni odcinek taki slodki, a ten zakonczyl sie dramatem.Niby Harry wysluchal, co sev mu powiedzial, ale Swoje wie, üdha sie w pacszcze lwa. Chce zostac pozarty.
Oj, 13 czesc bedzie ostatnia, czy chusteczki beda potrzebne???? |
dnia kwietnia 01 2011 19:17:46
TAK!!! A nie chwila...jednak NIE! Aaa w tym rozdziale wszystko jest takie pogmatwane, że już nie wiem czy mam się cieszyć(Snape niewinny juhu!) czy smucić(Potter mordercą...dziwne). No i oczywiście znowu odezwało się dziecinne zachowanie Potty'ego, który nie pomyśli najpierw(a gdzie tam) tylko dawaj huzia na juzia! do ministerstwa.
Ha ha! Wyobrażam sobie mine Kingsleya gdy biegnący w jego stronę Harry krzyczy "To ja zabiłem Dubledore'a! To ja! Przyznaję się! Zamknijcie mnie na wieki a najlepiej to od razu skarzcie na śmierć!".
Ajajaj już się nie mogę doczekać reszty
Wena! Pozdrawiam
Bella |
dnia kwietnia 01 2011 21:50:25
Oooch, zaskakująca końcówka, nie ma co. Ale dobrze, bardzo, bardzo dobrze. Chociaż nie było tak różowo do końca, jak przez większość rozdziału.
Snape był strasznie dziwny. Jak był u Harry'ego, to był do rany przyłóż, a gdy nastał nowy dzień zmienił się. Czyżby to było spowodowane tym, że miał za parę godzin wymienić z Harrym wspomnieniami?
Strasznie nie spodobało mi się, gdy powiedział "- Tak, zdecydowanie łatwiej jest uwierzyć w coś takiego, prawda? Że to twój znienawidzony Mistrz Eliksirów i Śmierciożerca zabił Albusa Dumbledore'a, podczas gdy tak naprawdę Dumbledore umierał, był o krok od śmierci z powodu trucizny, którą sam go napiłeś, Harry!"
No strasznie nie podoba mi się to. Nie wiem czemu, ale to takie nie snapeowate oskarżanie kogoś o coś. Brakowało tu jeszcze wytknięcia palcem.
Jakie to potterowate obwinianie siebie o wszystko... aż niedobrze się robi. Ale to właśnie jest nasz Złoty Chłopiec, co tu gadać. Chociaż nie spodziewałam się tego, że teleportuje się do Ministerstwa i najprawdopodobniej powie, że to on jest winien śmierci Dumbledore'a. Ech, Snape powinien to lepiej zagrać. Nie przemyślał konsekwencji swoich słów.
Ajjj, nawet nie wiecie, jak mnie korci, aby przeczytać ostatnią część, ale nie! Będę wytrwała! Chociaż nie jest to łatwe...Ech. |
dnia kwietnia 02 2011 11:51:09
Och... to było takie słodkie! <333
Snape jedzący pizzę to jakaś... anomalia XDDD. Severus chyba już zawsze będzie dla mnie Sevem z DI, ale z drugiej strony tu też jest miła odmiana. To takie urocze ^^. Moment, gdy Harry czytał Snape'owi bajkę był taki rozczulający... Taki ciepły i... domowy. Istna sielanka - leżą razem w łóżku, jeden czyta, a drugi usypia... Śliczny obrazek *^*.
A potem się zepsuło.
Zachowanie Snape'a rano było dziwne i pewnie gdyby Potter nie wpadł na to, że to przez zdenerwowanie przed pokazaniem wspomnienia to bym pewnie na to nie wpadła ^^". A potem samo wspomnienie... Snape widzę na żywca pojechał. Cudnie. Mógł Harry'ego jakoś przygotować, albo... coś... Nie wiem, ale zupełnie mnie reakcja Pottera nie dziwi. Dumbledore był przecież ważny dla niego, a tu się dowiaduje, że go zabił trucizną, którą osobiście wlał mu w gardło. Masakara ^^". I wydaje mi się, że Snape nie docenił jak emocjonalnie Potter zareaguje. Ojeju, jestem ciekawa co Harry wymyślił ><". |
dnia kwietnia 02 2011 13:34:43
Awww początek był taki słodki, wspólne jedzenie, prezent Harrego i czytanie nagłos myślałam że się rozpłynę.
Potem ten dziwny poranek myślałam że Snape będzie mówił iż popełnił błąd, ale wszystko się dobrze ułożyło.
Do czasu tego wspomnienia biedny Harry czuje się winny i oczywiście Sev zamiast go pocieszyć jeszcze bardziej Pottera dobił co za drań.
Już nie mogę się doczekać finału jestem bardzooo ciekawa jak to wszystko się skończy, ale mam nadzieje że to będzie szczęśliwe zakończenie bo ja cholernie się rozklejam gdy coś się smutno kończy. |
dnia kwietnia 02 2011 19:58:38
Nie mam pojęcia co napisać.. Co w ogóle powiedzieć, mam mętlik w głowie i ciekawi mnie co ostatni rozdział będzie zawierał.
Początek rozdziału: wspólne jedzenie, prezent, czytanie, w ogóle cały wieczór był prze boski.. A później dziwny poranek i wspomnienie.. Nie wiem co powiedzieć.. |
dnia kwietnia 03 2011 16:46:20
Początek rozdziału mnie rozbroił Urocze to było. A co do wspomnienia Snape'a to nie powiem żebym się nie spodziewała czegoś w tym stylu. No a Harry zareagował bardzo po potterowsku i zapewne popełni teraz jakieś głupstwo w stylu ogłoszenia w ministertwie, że to on jest mordercą Dumbledore'a, chyba że Snape zdąrzy go powstrzymać. Ciekawe jak się to teraz ułoży i czy będzie happy end na który licze |
dnia kwietnia 05 2011 13:50:32
O rany! Teraz ten głupek Harry sam odda się w ręce Ministerstwa i koniec z ich sweet romance!
Z drugiej strony, martwi mnie to tym bardziej, że to przedostatni rozdział... Chcę i nie chcę poznać zakończenia tego wszystkiego. Ach, chyba źle nie będzie odebrane, kiedy powiem, że nie nie mogę doczekać się zakończenia. Dobra, to chyba nie miało sensu, ale mniejsza z tym xD |
dnia kwietnia 06 2011 10:48:17
jsfhasjfkja!!! Że co!!! Czy on musi być zawsze taki narwany? Nie może usiąść przy filiżance melisy i porozmawiać o większym czy mniejszym wpływie na śmierść dyrketora?... Ależ nie, Harry musi z miejsca aportować się do Ministerstwa... szkoda, że nie od razu do Azkabanu!!! uhhhh musze sobie troche pooddychać bo i tak już zaplułam monitor z tego gniewu...
No to teraz trochę spokojniej:
Rozdział mocno wbija czytelnika w siedzisko. Podoba mi się zmiana winnego odpowiedzialnego za śmierć dyrektora. Dzięki temu opowiadanie zyskuje na oryginalności i oczwiście na niesamowitym zwrocie akcji. Nadpobudliwość Pottera niepowinna być zaskoczeniem, ale aportacja prosto w ramiona Ministerstwa jak najbardziej powoduje przyśpieszenie pulsu i oplucie monitora Przez co nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału jeszcze bardziej, niż dotychczas wrrrrr!!!! Pozdrawiam. |
dnia kwietnia 06 2011 19:06:35
Nie proszę bardzo ładnie.. NIE!
Jeśli chcecie abym w tym momencie padła martwa, to proszę bardzo!
Jak możecie w takim momencie zakończyć!
Miało być pięknie, a tu kipa..
Harry i jego mania ratowanie + świadomość, że to on miał jakiś nieświadomy wkład w śmierć dyrektora = brak kontroli i wielka dziura w umyśle i duszy czyli wielka porażka.
O Merlinie ja chcę więcej, muszę wiedzieć co się wydarzy. Potrzebuje tej wiedzy by dalej żyć..
A tak nawiasem.. Severus jedzący pizze? Niewyobrażalnie ciekawe plus w łóżku i to młodego? Dla mnie czekoladki!
No i oczywiście przyjęcie prezentu, coś bardzo nie codziennie spotykane.
Ale nagła zmiana jest intrygująca. Severus ma bardzo dużo masek, ale wydaje mi się, że sam czasem nie myśli jakie skutki będą z jego czynów. A tu mamy piękny przykład jego działań.
No to teraz musimy tylko czekać..
Pozdrawiam |
dnia maja 01 2011 17:05:01
Wprawdzie zaraz przeczytam kolejny rozdział i wszystkiego się dowiem, ale powiem jedno! Nie rozumiem Snape'a! Po cholerę nagadał takich głupot Harry'emu? Chciał ich na zawsze połączyć poprzez wspólne zabójstwo Dumbledore'a? Masakra.
Wspaniały rozdział |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|