| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Więzień Część 13 | | | W końcu dobrnęłyśmy do końca. Cieszymy się, że byliście z nami, że fick Wam się spodobał i przeogromnie dziękujemy za wszystkie komentarze, które dopingowały nas do dalszego tłumaczenia ^_^
Część 13
Harry minął znajdujące się przy wejściu biurko czarodzieja z ochrony, ignorując krzyki mężczyzny i nie czekając na przyjazd windy, ruszył prosto ku klatce schodowej. Zbiegł na poziom drugi, przeskakując po dwa, trzy stopnie na raz i nie zwracając uwagi na rwanie oraz ból w nodze.
Dysząc i mając wrażenie, jakby jego płuca płonęły, pobiegł w głąb korytarza i nie zatrzymał się, dopóki nie dotarł do kwater aurorów. Kulejąc na jedną nogę, ruszył ku stanowisku Kingsleya.
- Zabiłem go - wydyszał, opierając się jedną ręką na ramieniu mężczyzny, a drugą na jego biurku. - Zabiłem Dumbledore'a. - Kingsley zerwał się z miejsca, złapał Harry'ego za ramię i odciągnął go na bok. - Ty nie rozumiesz. To ja zabiłem...
Wielka dłoń Kingsleya zacisnęła się na jego ustach, odcinając mu dopływ powietrza i mężczyzna wyprowadził go z biura, poprowadził w głąb korytarza i zaciągnął do pierwszej dostępnej toalety. Była pusta. Auror machnął różdżką w kierunku drzwi. Dopiero wtedy puścił Harry'ego, który cofnął się pod ścianę i oparł o kafelki, aby nie stracić równowagi.
- Zabiłem go... zabiłem Dumbledore'a... napoiłem go trucizną... w jaskini...
- Uspokój się, Harry. Oddychaj. - Kingsley położył dłonie na jego ramionach i pochylił się, aby spojrzeć mu w oczy.
- Zabiłem go. - Ze ściśniętego gardła Harry'ego wydobył się szloch. Próbował przełknąć go z powrotem. Nie chciał rozklejać się przy Kingsleyu. Nie chciał się rozpłakać. Nie miał prawa płakać po tym, co zrobił. Ponieważ to on... - Zabiłem Dumbledore'a.
Z jego piersi wyrwał się kolejny szloch i Harry mocno zacisnął pięści na szacie mężczyzny, próbując to powstrzymać, zepchnąć z powrotem w głąb siebie, ale nie był w stanie. Stracił kontrolę nad swoim gardłem, kiedy wydarł się z niego kolejny szloch i jak to się do diabła, stało, że jego oczy były nagle mokre, a policzki wilgotne?
Harry wpatrywał się w Kingsleya, jakby bezgłośnie prosił go, by to zakończył, powstrzymał go, zabrał od niego to wszystko. Bezradnie pociągnął go za szatę i wtedy nogi odmówiły mu posłuszeństwa, a on osunął się na podłogę. Kingsley podążył za nim, silnymi dłońmi gładząc jego ramiona i Harry nie wiedział, że można płakać krzykiem, ale to właśnie zrobił.
Płakał krzykiem, wtulając się w pierś mężczyzny, wykrzykiwał cały swój żal i frustrację, krzyczał i krzyczał i krzyczał.
***
Siedzieli obok siebie na podłodze, opierając się plecami o ścianę. Harry trzymał w jednej ręce kubek wody, na jego kolanach leżała rolka papieru toaletowego, a wokół nóg porozrzucane kawałki wilgotnego papieru. Przestał czuć zażenowanie z powodu tego, że rozpłakał się przy Kingsleyu jakieś pół litra łez i szlochów temu.
Ponownie wydmuchał nos. Był zaczerwieniony i obolały, ale Harry wytarł go jeszcze raz. Właśnie skończył opowiadać Kingsleyowi o tym, co wydarzyło się w jaskini oraz w salonie Snape'a i o tym, czego dowiedział się z jego pozostałych wspomnień. Wyrzucił mokry skrawek papieru na podłogę obok swoich nóg, a następnie napił się wody.
- On cię zmusił - powiedział Kingsley. - Wiedział, na co się pisze. Ty tego nie wiedziałeś.
- Taa - odparł Harry i czknął. - Ale i tak go zabiłem.
- Technicznie rzecz biorąc, to Snape go zabił.
- Tak, ale jeżeli by tego nie zrobił, to Dumbledore umarłby od trucizny. - Harry rozwinął więcej papieru i zdjął okulary, aby wytrzeć oczy. Na szczęście tym razem były suche.
- Ale nie umarł. Dumbledore nie umarł od trucizny. - Kingsley przesunął się odrobinę, dzięki czemu mógł spojrzeć Harry'emu w oczy. - Doprawdy, czego się po mnie spodziewasz? Że wrzucę cię do Azkabanu za to, że zostałeś zmuszony do popełnienia morderstwa, które w żadnym wypadku nie było niczym innym, jak samobójstwem?
Harry wydał z siebie suchy chichot. Miał wrażenie, jakby przepłukał swoje gardło płynem z akumulatora.
- Zostałeś do tego zmuszony. Tak samo jak Snape - powiedział Kingsley. Harry spojrzał na niego. Okulary miał zamazane z powodu łez i musiał zmrużyć oczy, aby dostrzec oczy mężczyzny. - Dopóki to zależy ode mnie, twoje obecne zeznanie zostaje podtrzymane. To Amycus Carrow zabił Albusa Dumbledore'a. A skoro podejrzany nie żyje, sprawa jest zamknięta.
Harry westchnął i wzruszył ramionami.
- Wiedziałeś o Snapie, prawda?
- Nie, nie wiedziałem. Ale podejrzewałem, że chodziło o coś więcej niż o najzwyklejsze rozwiązanie w postaci Snape'a od tak sobie zabijającego Dumbledore'a. - Widząc zaskoczone spojrzenie Harry'ego, dodał: - Ufałem Dumbledore'owi. Ufałem jego osądom, a Dumbledore przez cały czas ufał Snape'owi. Może i był ekscentrycznym starcem, ale nie był głupi.
- Nie, nie był - wyszeptał Harry. Ponownie napił się wody. - Boże, nie mogę uwierzyć, że... wszyscy byli tacy nieprzyjemni dla Snape'a, a tymczasem... - Harry potrząsnął głową.
Kingsley posłał mu życzliwy uśmiech.
- Czekałem na to.
- Hę?
- Na to, aż w końcu cię to uderzy. Brałeś udział w wojnie, Harry. Straciłeś bliskie ci osoby. W końcu musiało cię to uderzyć.
Harry zamrugał i wziął łyk wody.
- Po prostu cały ten ostatni rok był nienormalny.
- Wojny nigdy nie są normalne.
- Tak, ale ten był naprawdę nienormalny - powiedział Harry, przypominając sobie Toma Riddle'a i jego horkruksy. - Uwierz mi.
- Wierzę ci - odparł Kingsley, trącając kolanem nogę Harry'ego. - I jeżeli będziesz miał ochotę opowiedzieć mi o paru tych nienormalnych rzeczach, to wiesz, gdzie mnie znaleźć. Jeżeli nie będziesz chciał, to też w porządku.
- Dzięki - wymamrotał Harry. Przywołał na twarz uśmiech i spojrzał na mężczyznę. - Mówiłem ci kiedyś, że jestem gejem?
- Nie, ale Tonks mi powiedziała. Mówiłem ci kiedyś, że jestem hetero?
- Nie, ale Tonks mi powiedziała.
- Ach tak, co byśmy zrobili bez Tonks?
- Wciąż się tego wypierali - odparł Harry. - To znaczy ja. Ty chyba raczej nie.
Kingsley wybuchnął śmiechem.
- Nie masz nic przeciwko, prawda? - zapytał Harry, spoglądając z wahaniem na mężczyznę.
Auror przewrócił oczami i szturchnął go ramieniem.
- Och jej, oczywiście, że mam. Przeraźliwie lękam się teraz o swoją cnotę, ponieważ wiem, że w każdej chwili możesz rzucić kilka ukradkowych spojrzeń na mój tyłek, kiedy nie będę patrzył.
Harry zachichotał. Boże, on naprawdę zachichotał. Odchrząknął szybko.
- Nie martw się, nie jesteś w moim typie, nieważne, co powiedziała ci Tonks.
- Nie? Powinienem czuć się urażony?
Harry potrząsnął głową i wziął głęboki oddech.
- Uprawiałem seks ze Snape'em - wypalił i zajął się leżącą na swoich kolanach rolką papieru, rwąc go na małe kawałeczki i przyglądając im się z uwagą.
Przez kilka długich chwil panowała martwa cisza. W końcu Kingsley odezwał się pełnym osłupienia głosem:
- Nie żartujesz?
- Nie. - Harry podarł jeszcze większą ilość papieru.
- Cóż... - powiedział mężczyzna, spoglądając na Harry'ego zmrużonymi oczami. - Nie zmusił cię?
- Nie! Obaj tego chcieliśmy. Było przyjemnie. Było... tak, było bardzo przyjemnie. - Harry poczuł, że na jego usta wypływa jeden z tych idiotycznych uśmiechów. Upuścił rolkę na kolana i zorientował się, że w jego kieszeni znajduje się coś twardego. Sięgnął do niej i natrafił na niewielką fiolkę eliksiru uzupełniającego krew. Nosił ją przy sobie przez kilka ostatnich dni, chociaż nie chciał przyznać się do tego nawet sam przed sobą.
Kiedy na nią patrzył, w jego gardle uformowało się coś gorzkiego. Coś, co smakowało jak poczucie winy.
- Boże, kompletnie to dzisiaj spieprzyłem. Prawie go uderzyłem. Nawrzeszczałem na niego. Teraz będzie mnie nienawidził, a dopiero, co przestał.
- Oddychaj, Harry. - Kingsley zaczekał, aż Harry weźmie drżący oddech. - Nie mogę mówić w jego imieniu, ale naprawdę nie sądzę, aby zaczął cię nienawidzić z powodu tego, że na niego nawrzeszczałeś. Przecież do tej pory wrzeszczeliście na siebie przez większość czasu, prawda? - Harry przytaknął. Nie dało się temu zaprzeczyć. - Posłuchaj mnie. - Auror odwrócił się do niego, kładąc mu dłoń na ramieniu. - Nigdy wcześniej nie wydawałem ci bezpośrednich poleceń, ale teraz to zrobię. Chcę, żebyś zrobił sobie przerwę. Chcę, żebyś odpoczął przez jakiś czas. Chcę, żebyś miło spędzał czas podczas lekcji z Remusem, Tonks i McGonagall. I jeżeli tego właśnie pragniesz, to chcę, żebyś poszedł pocałować Snape'a, pogodził się z nim i spędził z nim trochę czasu.
- Wiesz o moich lekcjach? - zapytał Harry. Kiedy Kingsley spojrzał na niego z niedowierzaniem, dodał: - Wy wszyscy rozmawialiście o mnie za moimi plecami, prawda?
- Jesteśmy dorosłymi, Harry. To nasze zadanie.
- Mam osiemnaście lat!
- No właśnie - odparł Kingsley, nie przejmując się oburzonym spojrzeniem Harry'ego. - Brałeś udział w wojnie, walczyłeś z Lordem Voldemortem znacznie więcej razy niż którykolwiek z nas, wykwalifikowanych aurorów, prawie zostałeś zabity, a masz zaledwie osiemnaście lat. Myślę, że zasłużyłeś na wakacje. - Harry wpatrywał się w mężczyznę, nie bardzo wiedząc, co na to odpowiedzieć. - Ale najbardziej ze wszystkiego chciałbym, abyś ponownie rozważył to, czy na pewno pragniesz zostać aurorem. - Harry próbował zaprotestować, ale Kingsley uciszył go ruchem ręki. - Harry, jestem przekonany, że byłbyś świetnym aurorem. Jednym z najlepszych. Ale to nie jest jedyna profesja na świecie i nie powinieneś czuć się zobligowany do tego, aby nim zostać, tylko dlatego, że jakiś szalony czarodziej naznaczył cię, kiedy byłeś niemowlakiem. Voldemort jest martwy, ale ty żyjesz, rozumiesz to?
Harry spuścił głowę i przytaknął. Spojrzał na trzymaną w rękach fiolkę. Snape. Czas, który spędził ze Snape'em w ciągu tych kilku ostatnich dni był dla niego najprzyjemniejszym okresem w ciągu całego roku. Wszystko inne nie wydawało się już takie ważne. Jedyne, czego teraz chciał, to wrócić do Snape'a i błagać go o wybaczenie za to, że prawie go uderzył i być może też o to, aby znowu zechciał uprawiać z nim seks.
- Ja... ee...
- Gotowy? - zapytał Kingsley. Kiedy Harry przytaknął, mężczyzna podniósł się i podał mu rękę. Harry przyjął ją i pozwolił, aby auror postawił go na nogi, a następnie przytrzymał ją i ścisnął.
- Dziękuję - powiedział, wpatrując się w swoje buty. Kingsley odwzajemnił uścisk.
- Nie ma za co. Została jeszcze tylko jedna rzecz, którą muszę ci dać. Jest w biurze.
Harry poderwał głowę.
- O boże. Co pomyśleli sobie twoi koledzy? Powiedziałem przy nich, że kogoś zabiłem.
- Nie martw się. Powiem im, że byłeś pijany i że spędziłeś ostatnie półtorej godziny na wymiotowaniu w łazience.
***
Drzwi otworzyły się trzy sekundy po tym, jak Harry do nich zadzwonił.
- Potter - powiedział Snape. Jego twarz była opanowana, ale głos nieco ściśnięty. - Wróciłeś.
- Przepraszam - odparł Harry, posyłając mężczyźnie uśmiech pełen skruchy. Blada dłoń wystrzeliła do przodu, złapała Harry'ego za koszulkę i wciągnęła go do środka. I Harry nagle znalazł się sam na sam z bardzo wkurzonym Snape'em.
- Gdzie byłeś? - Usta mężczyzny były tak mocno zaciśnięte, że Harry zastanawiał się, jakim cudem może się z nich wydobyć jakikolwiek dźwięk.
- Ja... ee...
Snape złapał Harry'ego za ramię i nawet jeżeli byli tego samego wzrostu, to nadal był w stanie nad nim górować.
- Aportowałem się na Grimmuald Place, przeszukałem cały dom i w konsekwencji zostałem zaatakowany przez twoją krwiożerczą sowę. - Harry zamrugał. - Nie było cię tam, więc porozmawiałem przez kominek z dyrektorką...
- Rozmawiałeś z McGonagall?
Snape puścił go i wyprostował się. Strzepnął niewidoczny pyłek ze swojego rękawa.
- Tak. Poprosiła, abym zapytał cię, kiedy odzyska swoją myślodsiewnię. I abym przypomniał ci o waszym dzisiejszym wieczornym spotkaniu.
- Och. Zapomniałem o tym - wymamrotał Harry, wciąż zszokowany informacją, że Snape z własnej woli rozmawiał z McGonagall.
- Powiedziałem, że nie jestem jej posłańcem. I uprzejmie poprosiłem, aby sprawdziła szczyt wieży astronomicznej. Nie było cię tam.
- Szczyt... co? - Harry wpatrywał się w Snape'a szeroko otwartymi oczami. - Pomyślałeś, że zamierzam...
- A co innego miałem pomyśleć? - warknął Snape.
- Udałem się do Ministerstwa - powiedział Harry, zażenowany i jednocześnie wstrząśnięty tym, że Snape się o niego martwił. - Żeby oddać się w ich ręce.
Dłoń Snape'a zacisnęła się wokół ramienia Harry'ego tak mocno, że chłopak obawiał się, że zostaną ślady. Mężczyzna obnażył zęby i przysunął się do Harry'ego tak blisko, że ich nosy niemal się zetknęły.
- Ty kompletny durniu! Ty bezrozumny gówniarzu! Ty nierozgarnięty głupcze! Ty...
- Ale tego nie zrobiłem! - dodał szybko Harry. - A raczej Kingsley mi na to nie pozwolił. Za to spędziłem godzinę w toalecie, becząc w jego szaty. Ale nie miał nic przeciwko. - Snape opuścił dłonie wzdłuż swoich boków i wziął głęboki oddech. - I poprosił, żebym ci to dał. - Harry wyjął z kieszeni pognieciony zwitek pergaminu i podał go mężczyźnie. - Zostałeś oficjalnie oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Kingsley zrobił to po moim...ee... załamaniu. Więc nie musisz już dłużej przebywać w areszcie domowym. - Snape skinął lekko głową, wpatrując się w trzymany w dłoni pergamin. - Myślałem o tym, żeby dzisiaj wieczorem zwrócić McGonagall jej myślodsiewnię. - Powiedział Harry, wsuwając ręce do kieszeni. - Skoro już podzieliliśmy się ze sobą wszystkimi odpowiedziami.
- Tak, oczywiście - odparł Snape, chowając pergamin w swoje szaty. - Zostajesz zwolniony ze swoich obowiązków.
- Hę?
- Nie potrzebuję już chłopca na posyłki. - Snape wyjął różdżkę i machnął nią kilka razy. Myślodsiewnia umieściła się w stojącym obok pudełku. - Przyślę ci przepis na maść do smarowania twojej nogi. Jestem pewien, że będziesz w stanie ją uwarzyć i samodzielnie sobie aplikować. - Mężczyzna wcisnął myślodsiewnię w ręce Harry'ego i zaprowadził go do drzwi.
- Zaczekaj - zaprotestował oszołomiony Harry, kiedy Snape je otworzył.
- Dziękuję za twoją pomoc - powiedział Snape niepodobnym do siebie głosem. Był zbyt wysoki i za bardzo wymuszony. Mężczyzna popchnął go i Harry cofnął się chwiejnie, przekraczając próg. - Miłego dnia, panie Potter.
Drzwi zatrzasnęły mu się przed nosem.
Chłopak wpatrywał się w nie przez chwilę, zbyt zaszokowany, aby zebrać myśli. Snape znowu go wyrzucił. Dlaczego? Czy to dlatego, że Harry niemal go uderzył? W jego piersi uformowało się coś lodowatego. Naprawdę to spieprzył. Na jedną sekundę stracił nad sobą panowanie oraz kontrolę i spieprzył to, co było pomiędzy nim a Snape'em.
Ze ściśniętym gardłem i czymś, co przygniatało mu pierś, odwrócił się i zrobił krok w stronę swojego zwyczajowego punktu aportacyjnego.
Nie.
W jego głowie odezwał się głos. Głos, który jednocześnie należał i nie należał do niego. Zrobił kolejny krok.
Nie! Ten drań nie pozwolił ci nawet niczego wytłumaczyć.
Głos miał rację. Harry obejrzał się i zerknął na drzwi wiodące do domu Snape'a. Zasługiwał przynajmniej na to, aby móc wytłumaczyć, co się stało.
Nie pozwolił ci nawet przeprosić!
Harry zmrużył oczy. Głos miał rację. Zasługiwał na to, aby móc przeprosić, czy to się Snape'owi podoba czy nie.
Odwrócił się z determinacją na twarzy, wyciągnął z kieszeni różdżkę i wycelował nią w drzwi do domu Snape'a.
- Alohomora!
Otworzyły się natychmiast.
- Potter, co to ma znaczyć? - zapytał mężczyzna, kiedy Harry wparował do środka.
- Wysłuchasz tego, co mam do powiedzenia - rzucił chłopak i kopnięciem zamknął za sobą drzwi. - Przepraszam za to, że prawie cię uderzyłem. Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło. To po prostu było zbyt wiele. Kingsley powiedział, że mógł się tego spodziewać, że to normalne dla kogoś, kto brał udział w wojnie. Nigdy nie miałem zamiaru... zrobić ci krzywdy, w porządku? Przepraszam!
Snape uniósł brew.
- Doskonale. Przeprosiny przyjęte. Miłego dnia, panie Potter. - Zbliżył się do Harry'ego z oczywistym zamiarem ponownego wyrzucenia go za drzwi.
Harry zaparł się, mocno przyciskając do piersi pudełko, tak jakby to mogło powstrzymać mężczyznę.
- Co z tobą? Dlaczego znowu chcesz mnie wyrzucić? Przecież przeprosiłem, do cholery!
Snape uśmiechnął się szyderczo, zatrzymując się przed Harrym z założonymi rękami. Stał tak blisko, że niemal dotykał rękawami trzymanego przez Harry'ego pudełka.
- Potter, jestem pewien, że teraz, kiedy nasza umowa przestała obowiązywać, masz lepsze rzeczy do roboty. Powrót do Hogwartu, świętowanie z przyjaciółmi poprawy swojego stanu zdrowia i tak dalej.
- Tu nie chodzi o naszą umowę - powiedział Harry, patrząc prosto w oczy Snape'a. Dlaczego on zawsze musiał być taki skomplikowany? - Chodzi o to... - Harry zmarszczył brwi, próbując znaleźć właściwe słowa, aby wyrazić to, co czuł - Chodzi o to... że obiecałeś mi więcej seksu!
- Niczego takiego nie zrobiłem - odparł Snape urażonym tonem.
- Ale dałeś mi to do zrozumienia!
- Potter, jeżeli to właśnie seksu pragniesz, to jestem przekonany, że za tymi drzwiami czekają na ciebie całe legiony fanów, którzy są nawet bardziej niż chętni, aby cię zaspokoić.
- Nie chcę seksu z legionami fanów. Chcę seksu z tobą! - Harry zacisnął zęby z czystej frustracji.
- To kompletne szaleństwo - odparł Snape, potrząsając głową.
- No cóż, przez ponad rok pożądałem Toma Riddle'a - powiedział Harry, wzruszając ramionami. - Jestem dobry w szaleństwach.
- Potter, nie możesz mówić poważnie...
- Mówię bardzo poważnie! - Harry'ego niewiele już dzieliło od utraty kontroli nad sobą. Dlaczego Snape go nie rozumiał? Dlaczego się z nim nie zgadzał? - Lubię spędzać z tobą czas w tym twoim głupim domu! Lubię cię całować! Lubię, kiedy leczysz moją nogę! Lubię pracować z tobą w ogrodzie! Lubię wybierać dla ciebie pieprzony papier toaletowy! Lubię czytać ci książki dla dzieci, do jasnej cholery! Lubię...
Snape wyrwał pudełko z rąk Harry'ego i rzucił je na kanapę - na szczęście nie spadło na podłogę - a następnie przycisnął go do drzwi i zmiażdżył mu wargi w pocałunku. Dłonie Harry'ego natychmiast wplotły się we włosy mężczyzny, chociaż nie miał pojęcia, jak się tam znalazły, a jego okulary przeleciały przez pokój. Harry wepchnął język w usta Snape'a, ich zęby uderzyły o siebie i Snape oddał pocałunek, brutalnie i boleśnie i to było najcudowniejsze doznanie na świecie - czuć wargi i język Snape'a, czuć go całego.
Po jakimś czasie ich pocałunek stał się powolniejszy i delikatniejszy. Objęli się nawzajem ramionami i stali w ten sposób przez długą chwilę, przyciśnięci do siebie tak mocno, jakby byli jednością, twarz Harry'ego ukryta w zagłębieniu szyi Snape'a, a wargi mężczyzny muskające płatek jego ucha.
- Wiesz, że jeżeli będziesz zadawał się z podejrzanym Śmierciożercą, możesz mieć trudności z rozwinięciem swojej kariery aurora - powiedział cicho Snape.
- Nie jestem pewien, czy nadal chcę być aurorem - odparł Harry przytłumionym głosem, gdyż jego wargi nadal przyciskały się do ramienia mężczyzny.
- A twoi przyjaciele...
- Tu nie chodzi o moich przyjaciół. - Harry odsunął się odrobinę, aby móc spojrzeć Snape'owi w oczy. - Chcę właśnie tego.
- Prawdopodobnie pozabijamy się nawzajem jeszcze przed końcem roku - odparł Snape, mocniej zaciskając ramiona wokół Harry'ego.
- Prawdopodobnie. - Harry wyszczerzył się. - Możemy się teraz pieprzyć?
Kąciki ust mężczyzny zadrgały.
- Jeśli chcesz.
- O tak, zdecydowanie chcę - odparł Harry i przycisnął wargi do ust Snape'a.
* KONIEC *
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia kwietnia 08 2011 19:00:47
Uff Dobre zakonczenie) Jak ja sie ciesze.
Podoba mi sie to zdanie :
Cyt: " Prawdopodobnie pozabijamy się nawzajem jeszcze przed końcem roku " To chyba bedzie i jest wyznacznik ich dalszego zycia) Zycia razem.
Kingsley, kurcze zachowal sie jak rodzic pocieszajacy rozchisteryzowane dziecko, tego Harry potrzebowal .
Podobal mi sie tutaj:-
Cyt: "Och jej, oczywiście, że mam. Przeraźliwie lękam się teraz o swoją cnotę, ponieważ wiem, że w każdej chwili możesz rzucić kilka ukradkowych spojrzeń na mój tyłek, kiedy nie będę patrzył."
On ma poczucie humoru
Dziewczyny dzieki za to tlumaczenie, bardzo, tak bardzo dobrze czytalo sie to WAsze tlumaczenie) Dzieki. |
dnia kwietnia 08 2011 19:05:01
Koniec?! Już? |
dnia kwietnia 08 2011 19:07:59
Dobra, rozwinę swój komentarz, nie będę taka xDD Boże, nei mogę uwierzyć, że to już koniec.. To takie nierealne.. I takie krótkie jakieś, szczególnie ten 13rozdział, naprawdę, naprawdę krótki.. Ale przechodząc do sedna..
Boże, ten rozdział był fajny, nie wierzyłam, że aresztują Harrego i miałam racje, ale rozmowa z Kinsley'em była bardzo fajna i w ogóle cała ta scena. A później z Severusem, to było po prostu słodkie, na swój sposób. I Harry walczący o swoje niczym lwica o małe lwiątka xDD
Ogólnie podsumowując, Dziewczyny, zrobiłyście kawał dobrej roboty, tłumacząc tak dobry tekst w tak wyśmienity sposób To było cudowne po prostu, p e r f e k c j a )
Dziękuje za to i życzę powodzenia w kolejnych tłumaczeniach, mam nadzieje, że będzie ich więcej i będą równie miłe i także gorące )
Pozdrawiam,
Alex |
dnia kwietnia 08 2011 19:32:33
Z jednej strony zaluje, ze to juz koniec, ale z drugiej ciesze sie, ze moglam zapoznac sie z tym tekstem.
Podoba mi sie ten rozdzial. Mam tylko watpliwosci odnoscie tej aportacji Harry'ego. Przeciez dom Snape'a musial byc otoczony zakleciami, zeby nie mogl sie wydostac, prawda? Ale moze one dzialaly tylko na Severusa. Nie wiem...
Milo, ze Kingsley tak sie zachowal. Ze pomogl Harry'emu, kiedy ten tego potrzebowal. Mysle, ze do tej pory Potter byl raczej sam ze swoimi problemami, bo nie sadze, zeby ktos mogl go lepiej zrozumiec niz auror. Czy szpieg - smierciozerca
Jestem tez w stanie uwierzyc w takie postepowanie Snape'a. Myslal, ze skoro jest wolny, to znowu zostanie sam. Na szczescie tak sie nie stalo.
Dziekuje, ze znalazlyscie ten tekst i przetlumaczylyscie go. Pozdrawiam. |
dnia kwietnia 08 2011 19:32:40
Ładnie rozegrany wątek. Kingsley faktycznie zachował się jak rodzic pocieszając Harry'ego i to wyznanie "jestem gajem", co oni by poczęli bez Tonks. Ja jestem ciekawa tylko jednego, jaką pracę będzie wykonywać teraz Potter. To powinno być coś co pozwoli mu spędzać dużo czsu ze Snape'm.
Końcówka bardzo urocza, to jak Harry'ego nie obchodzi nic tylko żeby się z nim pieprzyć.
Tłumaczenie cudowne, oby jak najwięcej takich tekstów. Pozdrawiam. |
dnia kwietnia 08 2011 22:58:06
Szkoda, że już koniec. Chyba sobie przeczytam wszystko raz jeszcze, od początku.
Tłumaczenie naprawdę świetne! Może się skusicie na coś jeszcze? ;>
Można by zrobić ciąg dalszy. To oczywiście w żadnym wypadku prośba do Was... no ale w sumie dlaczego nie? ;P Ich wspólne życie, jogurt grecki i to "pozabijanie się nawzajem" byłoby całkiem ciekawe.
Cóż, nie to nie.
Plotę dzisiaj bez sensu.
W każdym razie, było miło
Pozdrawiam! |
dnia kwietnia 09 2011 12:18:08
Szkoda że to opowiadanie już się skończyło.Bardzo je polubiłam.Mam nadzieje że przetłumaczycie jeszcze jakieś opowiadanie chyba że teraz skupicie się na DI.Bezie mi brakować Zakupów i greckiego jogurtu |
dnia kwietnia 10 2011 13:11:13
Ja przede wszystkim chciałam podziękować za to tłumaczenie, za możliwość czytania po polsku jednego z tych tekstów snarry, który długo się pamięta, choć ani nie powala, ani nie porusza specjalnie trudnych tematów. Autorka nie poszalała, ale to dobrze. W tej konstrukcji właśnie prostota jest bardzo na miejscu. Plus za odniesienia do wieku Harry'ego, za prawdziwych przyjaciół i doskonale wplecione żarty... Za jakąś taką słodko-gorzką prawdę. |
dnia kwietnia 11 2011 16:06:44
Bardzo bardzo wam dziękuję za to tłumaczenie Zawsze chciałam przeczytać to po polsku jogurtu greckiego wspominać nie będę bo widzę, że wiele osób miło go wspomina Najfajniejsze w tym ficku było to, że Snape był taki jakiego uwielbiam ))) a zakończenie świetne.... słodkie i urocze Snape pozostał Snapem a Harry ... Harry go pokochał. Teraz jak jest całe tłumaczenie nie pozostaje mi nic jak tylko zabranie się za przeczytanie go w całości Kawał dobrej roboty |
dnia kwietnia 13 2011 08:16:43
Dzięki dzięki dzięki! *składa pokłony* za przetłumaczenie tego Dziewczyny!
Przez chwile obawiałam się, że zakończenie nie będzie takie fajne ale na szczęście uff mamy happy end nie ma czasem do tego kontynuacji? hmm pewnie nie a przydałaby się(reakcja przyjaciół, całego czarodziejskiego świata i ich wzajemne zabijanie się )
spóźnię się do szkoły przez to, że weszłam tu akurat o tej porze i oczywiście musiałam przeczytać więźnia ale co tam, warto było
jeszcze raz dzięki i życzę Wam byście jak najczęściej znajdowały takie perełki i jak czasu starczy tłumaczyły je dla nas
Pozdrawiam
Bella |
dnia kwietnia 13 2011 10:21:24
Wielki ukłon w stronę tłumaczek i bet za to tłumaczenie. Wykonałyście kawał dobrej roboty, która jest ciężka i pracochłonna. Dzięki ;]
Troszkę żal, że to już koniec. Człowiek przyzwyczaił się do ciągłego wchodzenia na stronę i sprawdzania czy jest już nowy "Więzień". A teraz zostanie już tylko DI. Ale nie będę narzekać ;]
Co do samego opowiadania [ a raczej jego końcówki] to była strasznie hmm... lukrowana ;] i choć nie lubię szczęśliwych zakończeń to jednak każde przyjmuję z ulgą. Postawa Kingsleya, to że Potter miał na kogo liczyć w tak trudnej chwili było dobre. Tak samo jak walka o Severusa - w końcu w życiu seks jest bardzo ważny. A seks z Severusem to jest to ;]
Jeszcze raz wielkie dzięki za przetłumaczenie i prace jaką włożyłyście w to opowiadanie. Dużo czasu i weny, a także zregenerowania sił do kontynuacji DI. Pozdrawia - J. |
dnia kwietnia 16 2011 23:13:59
Dobre opowiadanie, ale nie rozwinęło do końcs swojego potencjału. Traci na tym, że jest takie krótkie, pasuje mi w tej historii coś dłuższego.
Co do paringu...obu panom cholernie szybko poszło aby było choć trochę wiarygodne. Przypomina mi to słynną Herbaciankę - hop siup i do łóżka.
Ale nie jest źle |
dnia maja 01 2011 17:25:29
To było cudowne!
Fick, który wybrałyście i przetłumaczyłyście jest przewspaniały! Aż żal, że nie macie zamiaru już więcej tłumaczyć
Rzeczywiście opowiadanie mogłoby być dłuższe, ale nawet w tej formie jest prawie idealne! Snape jest cudowny, Harry porąbany, a coś takiego rzadko się zdarza.
Kingsley jak zwykle bardzo miły i uczynny. Jeszcze nie spotkałam się z fickiem, w którym byłby zły. Autorki go kochają i ja również zaczynam.
Dziewczyny, jesteście wspaniałe! Oby wena nigdy Was nie opuściła
Pozdrawiam |
dnia maja 03 2011 15:57:46
Koniec, szybki koniec. Dziękuje ze mogłam czytać!
Wielka szkoda że takie krótkie, można by pociągnąć wiele wątków - no ale Wy je tłumaczyłyście ino. Oczywiście świetnie
Rozmowy, praca w ogrodzie, seks, pomaganie sobie, czytanie... oni lubią to!
Snape strasznie wybuchowo reagował na swoje dzieciństwo. Okazał się ojcobójcą... dość niespotykane ostatecznie.
Czytanie książki, pizza w łóżku, naprawdę wspaniałe kawałki.
Tylko czemu ten cholerny Snape zawsze na koniec myśli że został "wykorzystany", koniec "misji" więc on nie jest potrzebny, zamyka się w sobie i warczy na biedną ofiarę pan Potter
Dobrze że Harry ma Kingsley'a, co on głupek by bez niego zrobił. Ostateczne rozwiązanie zagadki, było "dość oczywiste" ale podoba mi się, fajnie że Potter w tym swoim amoku nie skoczył z wieży hyhy
Czytałam że to wasze ostatnie tłumaczenie, wielka szkoda. Mam nadzieje że skusicie się na coś jeszcze poza DI. Naprawdę jesteście w tym dobre. |
dnia lipca 14 2011 01:53:45
o ile mnogość absurdalnych scen powinna zniechęcić większość czytelników to przeczytałam całe. I OMG jest 2 w nocy! wow! Jednak skromnie piszę, że bardzo mnie cieszy, że ten wredny charakter Severusa był zachowany. Choć bywały chwilę gdy jego charakter kłócił się z jego czynami. nie rozumiem dlaczego tak gwałtownie reagował na wzmiankę o dzieciństwie. przecież już wiedział, że Harry wiedział jak wyglądało jego dzieciństwo, a przynajmniej się domyślał. pacierz widział wspomnienie z dzieciństwa tego mężczyzny już wcześniej.
No cóż.
Jedyne czego nie mogę zaakceptować to miłość Harrego do Voldiego. To było więcej niż absurdalne. Rozumiem jednak, że ta absurdalna miłość była jednym z kluczowych składników tego wypieku. Trochę mnie też mnie drażniło zachowanie przyjaciół Harrego. w szczególności Ginn. Zachowywała się jak suka! Myślała tylko o własnej przyjemności zamiast starć się zrozumieć Pottera od razu przeszła do kłótni.
Mimo to daję plusik temu tłumaczeniu.
Pozdrawiam.
Lilu |
dnia sierpnia 15 2011 07:58:01
Uwielbiam Was za przetłumaczenie tego ficka, bo zarówno tłumaczenie i opowiadanie jest świetne!
Bardzo polubiłam tę historię, a przy scenach w ogrodzie Snape'a z sąsiadką leżałam na ziemi ze śmiechu xd.
Co do tego rozdziału, fajnie że nie ma konkretnego zakończenia, można sobie wyobrazić dalsze losy Harry'ego i Snape'a. Miły i opanowany Kingsley i jak zawsze i dużo emocji
pozdrawiam i życzę jeszcze więcej tak świetnych tłumaczeń! |
dnia sierpnia 25 2011 19:01:51
Co dobre szybko się kończy , zdecydowanie za krótkie . Tłumaczenie jak zwykle świetne . Czytało się lekko i przyjemnie . Co do ostatniego rozdziału to jestem zadowolona z finału akcji , najpierw trochę stresu co ten Potter najlepszego narobił lecąc na złamanie karku do ministerstwa wrr..potem płakanie w ramie Kingsleya , zadziała moja slashowska wyobraźnia bo już ich widziałam kotłujących się na dywanie , a potem fochy Snape ale Severus nie byłby sobą jakby trochę nie po marudził na koniec ale końcówka rewelacja !!!
Prawdopodobnie. - Harry wyszczerzył się. - Możemy się teraz pieprzyć?
Kąciki ust mężczyzny zadrgały.
- Jeśli chcesz.
- O tak, zdecydowanie chcę - odparł Harry i przycisnął wargi do ust Snape'a.
hahaha perełka po prostu .
Dziękuję Wam za tak wspaniałe tłumaczenie z moim słabym angielskim , pewnie bym nigdy go nie przeczytała , czekam na więcej takich . |
dnia wrzenia 27 2011 21:54:46
Wstyd przyznać, ale dopiero niedawno wzięłam się za Wasze tłumaczenia, tym bardziej, że przymierzałam się z napisaniem jakiegokolwiek komentarza od jakiegoś czasu. Tłumaczenie świetne nic dodać nic ująć. Fick również bardzo dobry, szkoda że to już koniec. Życze powodzenia w dalszej pracy. Pozdrawiam |
dnia maja 12 2013 13:48:53
Ahh, wystarczyło spojrzeć na autora i już wiedziałam, że to będzie coś dobrego, w końcu dziewczyna napisała także Pozorne Zwycięstwo! Cieszę się, że przetłumaczyłyście ten tekst, wyszło świetnie.
Wiem, że nie powinnam, ale żałuję, że "związek" Harry'ego i Toma nie był bardziej rozwinięty, a tak bardzo by tu pasował. Zupełnie nie dziwie się Potterowi, że zauroczył się w młodym Voldemorcie w końcu był bardzo przystojnym, inteligentnym i bystrym chłopcem. W sam ras do schrupania. I naprawdę podziwiam Harry'ego za to, że potrafił pozbyć się pamiątek po Tomie, ja bym chyba nie potrafiła. On też nie, gdyby nie Severus.
Nie mogę uwierzyć, że Harry tak długo się okłamywał i wmawiał sobie, że nie jest gejem. Aż mi się chce śmiać na samą myśl o tym. Na samą myśl o przystojnym mężczyźnie mu staje, podczas seksu myślał o Tomie, ale twardo wmawia wszystkim że jest hetero. Harry, seriously? XD
Bałam się trochę, że Snape za przeproszeniem wyrucha Pottera i go w jakiś sposób oszuka, całkowicie wykorzysta, da nic nieznaczące odpowiedzi, będzie kłamał itd. A tu się okazuje, że Severus pokazał się z całkiem dobrej strony. Jest taki... kurcze no. Nie wiem jak to ująć, ale tyle zrobił w słusznej sprawie, że mnie to dobija. Kiedy zaniósł Harry'ego do Mungo mimo iż wiedział co go czeka... odważny, mądry człowiek. Kocham go.
Super opowiadanie, więcej nie dam rady z siebie wyrzucić. |
dnia maja 04 2014 05:01:58
Poczatek zupelnie mnie zmylil. Zaczyna sie tak mrocznie, ten tytul,Snape w wiezieniu, Potter zadajacy odpowiedzi... A potem zupelne zaskoczenie! Uwielbiam komiczny charakter tego opowiadania i musze przyznac, ze czytanie ksiazek w celu torturowania Snape'a jest absolutnie powalajace, ma autorka poczucie humoru! Przy "Moje magiczne ja" prawie sie poplakalam ze smiechu, aczkolwiek pozostale tytuly rowniez byly niczego sobie. Caly tekst jest niezwykle zajmujacy, ujmujacy, zabawny, czytanie go sprawia niezwykla przyjemnosc! I, ach te jogurty greckie!
Z rzeczy, co niezbyt mi się podobały, jedzenie pizzy w łóżku, czytanie książki dla dzieci... No nie wiem, jak dla mnie to aż za słodkie to, jakoś mnie nie przekonuje. Koniec trochę typowy, ile razy się już naczytałam, że Snape'owi się wydawało, że Potter tak naprawdę go nie chce... Ale jest happy end i to jest najważniejsze! Akcja w sumie jest bardzo łatwa do przewidzenia, ale dzięki zabawnym dialogom, odpowiednim tempie i cudownym pomyslom jak z czytaniem ksiazek fanfik czyta sie z zapartym tchem. Jest po prostu pozytywny! No i kto nie lubi happy endow?
Teraz kilka slow o tlumaczeniu. Chociaz nie wiem za bardzo, co mozna mowic o tlumaczeniu, kiedy jest dobre. Jak jest zle, to mozna powytykac bledy, ale jak jest dobre? Nie ma kalek, nie ma dziwnie powykrecanych zdan, w ogole nie odnosze wrazenia, ze czytam tlumaczenie. Dzieki wspanialej stylistyce, tekst tchnie pieknem jezyka polskiego i nie brzmi jak przeklad. Kawal dobrej roboty, z reszta jak zawsze! Ja to wiem, ze kiedys bedziecie slawne! Z reszta juz jestescie, hah ;>
Sorrki za brak polskich znakow, ale moja klawiatura, podobnie jak komputer jest juz w trakcie swojej ostatniej drogi ku cybernetycznej wiecznosci xD |
dnia padziernika 05 2014 10:01:56
Nie jestem zbyt dobra w pisaniu komentarzy wiec nie stworzę nic długiego i konstruktywnego... Biedny Snape... Jak można było go tak torturować czytaniem takich książek?! Na jego miejscu oszalała bym po dwóch pierwszych rozdziałach woluminu do wróżbiarstwa...
Obraz Profesora zamkniętego w celi, w pewien sposób poniżonego Uderzył mnie i to mocno, do tej pory czuję charakterystyczny ucisk w klatce piersiowej... Cieszy mnie fakt że wszystko dobrze się skończyło i dalsza część historii jest humorystyczna... Świetne opowiadanie i przede wszystkim świetne tłumaczenie Odwaliłyście kawał dobrej roboty |
dnia grudnia 01 2017 17:17:57
Happy End, yay! xD To opowiadanie było bardzo fajne, ale na pewno nie dorównuje DI ;D Trochę się uśmiałam przy tym fragmencie:
- Dzięki - wymamrotał Harry. Przywołał na twarz uśmiech i spojrzał na mężczyznę. - Mówiłem ci kiedyś, że jestem gejem?
- Nie, ale Tonks mi powiedziała. Mówiłem ci kiedyś, że jestem hetero?
- Nie, ale Tonks mi powiedziała.
- Ach tak, co byśmy zrobili bez Tonks?
- Wciąż się tego wypierali - odparł Harry. - To znaczy ja. Ty chyba raczej nie.
Podoba mi się tutaj ten wątek z Tonks xDD Takie zachowanie świetnie mi do niej pasuje Trochę szkoda, że nie było żadnego epilogu, ale takie zakończenie też jest fajne (akurat w tym opowiadaniu epilog nie był szczególnie potrzebny). Szacunek dla Was za przetłumaczenie tego tekstu. Świetnie zbudowane zdania i nie ma żadnych niedopowiedzeń Dziękuję Wam za to tłumaczenie z całego serca |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|