| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Rozdział 54 - "Desiderium Intimum" | | | Prolog rozdziału znajdziecie TUTAJ.
Beta: Kaczalka :* Dziękujemy :*
54. Desiderium Intimum
Touch my tears with your lips
Touch my world with your fingertips*
Harry westchnął i odchylił się w fotelu, wbijając wzrok w mężczyznę.
- Muszę ci coś powiedzieć... - zaczął trochę niepewnie. Chciał mu to wyznać. Gnębiło go to przez całą noc. - Wczoraj, kiedy wróciłem do dormitorium i położyłem się do łóżka... przyszła mi do głowy taka idiotyczna myśl. - Zaciął się. Severus zerknął na niego znad brzegu szklanki, unosząc brwi. - Pomyślałem, że skoro byłem w Pokoju Życzeń, to wszystko, co się wydarzyło, było tylko... moim życzeniem. Iluzją. Że to się nie stało naprawdę. Wiem, że to głupie... - dodał, widząc marszczące się czoło mężczyzny. - Ale tak strasznie chciałem, byś wrócił, że przez jakiś czas wydawało mi się, że wszystko to sobie wymyśliłem. Jednak potem... sięgnąłem do kieszeni i znalazłem kamień. I już wiedziałem, że to było prawdziwe. Że ty byłeś prawdziwy. I że naprawdę wróciłeś. - Uśmiechnął się promiennie, nie potrafiąc powstrzymać radości w swoim głosie.
Severus przymknął oczy. Jednym szybkim ruchem przechylił szklankę i wypił całą jej zawartość, a następnie odstawił ją z trzaskiem na blat i nie patrząc na Harry'ego, nalał sobie kolejną porcję.
Harry zagryzł wargę. Cóż, nie spodziewał się, że Severus zareaguje jakoś bardzo entuzjastycznie na jego wyznanie, ale sądził, że może... nieważne. Sięgnął po swoją filiżankę, a wtedy oczy mężczyzny momentalnie skierowały się na jego dłoń i wbiły w nią z taką przenikliwością, że to aż parzyło. Harry przysunął filiżankę do siebie, ale zatrzymał ją w połowie drogi, słysząc wydobywające się z ust Snape'a słowa:
- Wiesz... w całym swoim życiu nie spotkałem większego tchórza niż twój ukochany ojciec chrzestny. Nigdy nie odważył się zaatakować samotnie. Zawsze musiał mieć jak największą widownię, żeby wszyscy mogli oglądać jego szczeniackie popisy i zadzieranie nosa.
Harry zamarł, wpatrując się w Snape'a szeroko otwartymi oczami.
Co to miało znaczyć? Co Snape sobie wyobrażał, tak nagle atakując Syriusza? Co go nagle ugryzło?
- Czy moglibyśmy o tym nie rozmawiać? - zapytał, przysuwając filiżankę do ust. Widział, jak oczy mężczyzny uważnie śledzą każdy jego ruch i wpatrują się w niego z niemal płonącą intensywnością. - Nie mam ochoty słuchać o tym, jak bardzo nienawidziłeś Syriusza. - Kiedy Harry dotknął wargami brzegu naczynia, Snape wypalił ostrym, kąsającym tonem:
- Twój ojciec był jeszcze gorszy. Arogancki do granic możliwości. Uwielbiał się popisywać. Wiecznie otoczony wianuszkiem takich samych przygłupów jak on, którym imponował swoimi niebezpiecznymi, idiotycznymi pomysłami. Chodził po szkole, zachowując się jak pan i władca, wyobrażając sobie, że wszystko mu wolno, a prawda jest taka, że był napuszonym, żałosnym prostakiem.
Harry odsunął filiżankę od ust, czując, jak wzbiera w nim gniew. Jak Snape śmie mówić takie rzeczy o jego ojcu? Jak śmie? Przecież doskonale zdaje sobie sprawę, że to drażliwy temat! Jak może, teraz, przed ich wspólnym wyjściem, zachowywać się tak, tak... egoistycznie?
- Mój ojciec wcale nie był prostakiem - wysyczał, wbijając wyzywające spojrzenie w siedzącego naprzeciw i przyglądającego mu się z szyderczym uśmieszkiem na cienkich wargach mężczyznę. - Nie życzę sobie, żebyś tak o nim mówił! Co cię tak nagle ugryzło? - Położył filiżankę na kolanach i machnął drugą ręką w nieokreślonym kierunku. - Jeszcze przed chwilą wszystko było w porządku, a teraz nagle wyskakujesz z czymś takim. Nie mam ochoty wysłuchiwać tych twoich nędznych wynurzeń. - Zobaczył, jak po tych słowach w oczach Severusa rozbłyska ogień, ale nie interesowało go to. Nie pozwoli mu na takie zagrywki. Nie po to tu przyszedł! - Chciałem po prostu miło spędzić z tobą czas. Zresztą sam tego chciałeś, więc o co ci teraz chodzi?
Severus zacisnął usta. Harry westchnął.
- Czasami w ogóle nie potrafię cię zrozumieć. Jesteś tak cholernie... trudny w obyciu. - Pokręcił głową i ponownie podniósł filiżankę do ust, a wtedy znowu usłyszał ten kpiący, obliczony jedynie na zadanie ciosu głos:
- Nie tylko był żałosnym prostakiem - kontynuował Snape, zupełnie ignorując słowa Harry'ego - ale również najgorszą kanalią, jaką kiedykolwiek spotkałem na swojej drodze. Razem z Blackiem zaśmiewali się ze swych marnych dowcipów i w tych swoich mikroskopijnych móżdżkach uroili sobie, że są ponad resztą, że nie dotyczą ich żadne zakazy ani reguły, że na zawsze pozostaną lepsi od innych... a teraz obaj nie żyją. Jakież to przykre... - Lekceważące prychnięcie, które towarzyszyło ostatnim słowom, sprawiło, że w Harrym coś pękło. Z całej siły odstawił filiżankę, rozlewając jej zawartość na blat i zerwał się na równe nogi.
- Dosyć! Odwołaj to! Natychmiast to odwołaj! Nic nie wiesz o moim ojcu! To ty jesteś żałosnym prostakiem, a nie on! - krzyczał, kipiąc z gniewu i zaciskając dłonie w pięści. Okrążył stolik i stanął nad mężczyzną, który jednak na niego nie patrzył. Wpatrywał się w rozlaną na stoliku herbatę, a w jego oczach płonęło coś bardzo niebezpiecznego. - Mówisz te wszystkie rzeczy teraz, kiedy już go nie ma i nie może się obronić. Dlaczego wtedy mu się nie postawiłeś? Dlaczego nie wyzwałeś go na pojedynek, skoro tak go nienawidziłeś?
Snape oderwał wzrok od rozlanej herbaty i podniósł się z fotela, spoglądając na Harry'ego z góry. Wyglądał na absolutnie rozjuszonego, jakby coś go nagle jeszcze bardziej rozwścieczyło.
- Ponieważ był tchórzem - wysyczał Harry'emu prosto w twarz. - Nigdy nie przyjąłby mojego wyzwania na pojedynek sam na sam. Zawsze zasłaniał się swoimi durnymi przyjaciółmi, grał odważnego tylko w otoczeniu swojego fanklubu. Bez nich był jak kaleka, który nie trafiłby w cel, nawet gdyby dać mu mapę. Bez nich był nikim!
- Mówisz tak, bo mu zazdrościłeś!
TRZASK!
Głowa Harry'ego odskoczyła do tyłu, okulary zsunęły mu się na czubek nosa, a on sam cofnął się o kilka kroków, odrzucony siłą uderzenia. Policzek piekł go żywym ogniem. Odruchowo przycisnął dłoń do rozpalonej skóry.
O boże. Severus go uderzył. Severus go uderzył. Jeszcze nigdy... nigdy nie posunął się do...
Harry znał to uczucie. Uczucie, kiedy w gardle pojawia się ta nieprzyjemna gula. Kwaśna i gorzka zarazem, niepozwalająca na przełknięcie śliny. Kiedy oczy zaczynają szczypać i nic nie można na to poradzić, ponieważ jedyne, co czujesz, to przenikający wszystko ból.
Powoli odwrócił głowę i spojrzał na Snape'a z niedowierzaniem. Mężczyzna z oszołomieniem wpatrywał się w swą uniesioną dłoń, jakby nie potrafił uwierzyć, że należy do niego. Ostrożnie zgiął palce i przeniósł spojrzenie na trzymającego się za wściekle zaczerwieniony policzek Harry'ego. Potem ponownie na swą dłoń i ponownie na Harry'ego.
Harry nie mógł już tego znieść. Czuł napływające do oczu łzy. Łzy zdrady i rozczarowania. Jeszcze wczoraj Severus go przepraszał, mówił te wszystkie rzeczy, okazywał mu czułość i zachowywał się tak, jak Harry zawsze marzył... a dzisiaj znowu go zaatakował, zupełnie bez powodu, pokazujący tym samym, że wcale się nie zmienił. Że to wszytko, co wczoraj powiedział, było... tylko kłamstwem!
Opuścił rękę i rozmytym od łez wzrokiem zauważył, jak oczy Snape'a rozszerzają się, kiedy mężczyzna ujrzał pełnię rozległej czerwieni pokrywającej policzek Harry'ego. Przełykając pierwsze, spływające po twarzy łzy, odwrócił się. Stał bez ruchu, próbując zebrać w sobie dostatecznie dużo siły, aby ruszyć z miejsca i dojść do drzwi. Nie wiedział, jak ma to zrobić, ponieważ jego nogi trzęsły się tak bardzo, że z trudem się na nich utrzymywał. Poprawił zsunięte okulary, mając nadzieję, że może dzięki temu zdoła cokolwiek dostrzec.
Wtedy właśnie usłyszał za sobą wypowiedziane roztrzęsionym głosem słowa:
- Spójrz na mnie.
W tonie Severusa było coś , czego Harry nie słyszał jeszcze nigdy w całym swoim życiu. Jakby z mężczyzną działo się coś bardzo niedobrego. Ale teraz go to nie interesowało. Ruszył prosto w stronę drzwi.
- Słyszysz?
Harry nie słyszał. Nie chciał słyszeć. Chciał tylko stąd wyjść. Teraz miał już całkowitą jasność co do tego, dokąd to wszystko zmierzało... Jak mógł być taki głupi, żeby mu ponownie zaufać?
Nie był w stanie powstrzymać spływających po twarzy łez. Policzek piekł i pulsował. Był żywym ukoronowaniem jego porażki.
Dotarł do wyjścia. Wyciągnął rękę i złapał za klamkę, ale drzwi okazały się zamknięte. Zacisnął na chwilę powieki i oparł się czołem o chłodną powierzchnię. Słyszał bicie własnego serca. Czy mu się tylko wydawało, czy jego serce naprawdę pracowało tak wolno? Jakby się poddawało. Próbował powstrzymać napierający na ściśnięte gardło szloch, walczyć z nim.
Severus go uderzył.
Wtedy poczuł łagodny, ostrożny dotyk na ramieniu. Wzdrygnął się. Chciał strząsnąć tę rękę, ale tego nie zrobił.
- Chcę, żebyś na mnie spojrzał. - Głos Severusa był jeszcze bardziej roztrzęsiony, jeszcze bardziej przepełniony tym dziwnym uczuciem, którego Harry nie rozpoznawał. Jakby coś w nim płonęło, spalało się, wydając z siebie ostatnie tchnienia.
Mężczyzna zacisnął obie dłonie na jego ramionach i powoli zaczął go do siebie odwracać. Harry nie był w stanie się opierać. Miał wrażenie, że została z niego tylko pusta skorupa.
Snape odwrócił go do siebie, ale Harry nie potrafił na niego spojrzeć. Skierował wzrok gdzieś w bok, jak najdalej od rozciągającej się przed nim czerni szat. Łzy wpływały mu do ust, czuł je na języku. Były słone i gorzkie jednocześnie. Smakowały rozczarowaniem i rozgoryczeniem, a to był najokropniejszy smak, jaki kiedykolwiek poznał.
Harry czuł na sobie wzrok mężczyzny. Czuł, jak wędruje po jego twarzy, jak podąża wyżłobionymi przez łzy ścieżkami, jak zatrzymuje się na rozchylonych, z trudem łapiących powietrze wargach i jak wraca, pochłaniając zieleń wilgotnych tęczówek.
- Zostaw mnie - wyszeptał cicho, nienawidząc swojego głosu za to, jak bardzo się załamywał, za to, że nie potrafił wymówić nawet tych dwóch, zdawałoby się prostych słów. Poruszył ramionami, próbując wyswobodzić je z silnego uścisku bladych dłoni. - Ranisz mnie.
I Severus puścił. Ale tylko po to, by łagodnie ująć w dłonie jego twarz i skierować ją w górę. Harry nie miał wyboru. Spojrzał prosto w oddalone zaledwie kilka centymetrów od siebie oblicze i w tej samej chwili zapomniał, jak się oddycha.
Na twarzy Severusa zobaczył ból. Jakby mężczyzna toczył ze sobą śmiertelną bitwę i przegrywał. Jakby walczył z demonami, których Harry nie znał, o istnieniu których nie miał nawet pojęcia. Patrzenie na to było przerażające. A jeszcze bardziej przerażające było to, co zobaczył w tych czarnych oczach... Coś się w nich kruszyło i rozsypywało. I wydawało się być coraz słabsze z każdą spływającą po twarzy Harry'ego łzą.
- Severusie? - wymówił niemal bezgłośnie i w tej samej chwili ujrzał w oczach Snape’a coś, czego nigdy nie spodziewał się zobaczyć. Cierpienie. Tak wielkie, tak beznadziejne, tak... głębokie, iż wiedział, że do końca życia nie zapomni tego widoku. Jakby w Severusie coś się nagle złamało. Zawaliło. Jakby ta zbyt długo podtrzymywana, łatana na wiele sposobów, chwiejna konstrukcja w końcu nie wytrzymała i całym ciężarem runęła w przepaść. I pozostało jedynie cierpienie. Tak intensywne, że zapierało dech w piersi.
Ale razem z nim nadeszło też coś jeszcze. Harry zobaczył to na zmieniającym się obliczu Severusa. Emocje. Tysiące emocji, trwających krócej niż mrugnięcie powiek, jednak tak silnych, iż wydawało się niemożliwym odczuwać je intensywniej.
I wtedy wydarzyło się coś, co przewróciło świat do góry nogami. Severus pochylił się nagle i przycisnął swoje cienkie, twarde wargi do ust Harry'ego, wgryzając się w nie z taką siłą, jakby chciał je pożreć. Harry nie miał czasu nawet na zaczerpnięcie oddechu, kiedy wilgotny, gorący język wśliznął się do jego ust niczym wijący się wąż i natychmiast zaczął penetrować wnętrze, tak zachłannie i wygłodniale, jakby poszukiwał pożywienia. Smagał policzki, łaskotał podniebienie, ocierał się o zęby. I był taki gorący i miękki i smakował tak... słodko.
Zioła.
Harry'emu dzwoniło w uszach. Merlinie, to się działo naprawdę! Tak długo na to czekał, tak cholernie długo... Czuł dreszcze w całym ciele. Czuł to pragnienie, czuł je w sile, z jaką Severus pożerał jego wargi, niemal je maltretując. Z jaką napierał na niego, wciskając go w drzwi. Z jaką ciągnął go za włosy, wplatając w nie swoje długie palce i przyciągając twarz Harry'ego jeszcze bliżej swojej.
O tak! Właśnie tak! To było wszystko, o czym marzył, o czym śnił...
Myśli Harry'ego rozpłynęły się, kiedy rzucił się do przodu, zaplatając ręce wokół szyi Snape'a i z pasją oddając pocałunek. Zatonął w ustach Severusa, zatonął w tej potrzebie, która tak długo nie mogła zostać zaspokojona. Ich języki splotły się ze sobą, przesuwając się wokół siebie, przepychając i ślizgając w mokrych, rozgrzanych wnętrzach. Harry czuł rozlewające się po całym ciele fale gorąca, zawroty głowy, napięcie mięśni, drżenie w nogach. To było więcej niż przyjemne. To było... nieprawdopodobne!
Napierał całym sobą, pragnąc dostać się do ust Snape'a, posmakować ich, poczuć ich fakturę, ich zniewalające ciepło i ziołowy posmak, wymieszany z gasnącym smakiem alkoholu. Brakowało mu już tchu, ale to się teraz nie liczyło. Pragnął tylko Severusa. Pragnął zdobyć przewagę. Naparł jeszcze mocniej, zębami uderzając w cienkie wargi mężczyzny i wsuwając mu w usta swój zachłanny język. Tak! Był tam! Błyskawicznie prześliznął się po gładkim podniebieniu i lekko chropowatych wewnętrznych stronach policzków. Czuł na języku smak Severusa. I chciał jeszcze więcej. Chciał sięgnąć głębiej. Zatopił zęby w wargach Snape'a, otwierając usta jeszcze szerzej i sięgając językiem niemal do gardła, ale wtedy Severus warknął i odepchnął go od siebie, przerywając pocałunek. Harry uderzył plecami o drzwi, w które ponownie wcisnął go mężczyzna i na ułamek sekundy uniósł powieki.
Severus patrzył na niego tak, jakby oszalał. Jakby już dawno znalazł się poza wszelkimi granicami jakiejkolwiek kontroli. I jakby bardzo nie spodobało mu się to, że Harry próbował go zdominować.
Jednak już w tej samej chwili wszystko ponownie utonęło w smaku rozgrzanych warg i dźwięku uderzających o siebie zębów, kiedy Severus zamknął jego usta w jeszcze brutalniejszym pocałunku, błyskawicznie wślizgując się językiem do środka i jednocześnie złapał go ręką za szczękę, ściskając ją i zmuszając Harry'ego do szerszego otwarcia ust. Jakby wciąż było mu mało. Jakby naprawdę próbował go pożreć.
Harry nie sądził, że kiedykolwiek tego doświadczy... że Severus będzie go tak całował. Z taką pasją, gwałtownością, namiętnością... Przypomniał sobie bożonarodzeniową imprezę oraz własną gorycz, kiedy myślał, że nigdy tego nie zazna.
Teraz to nie miało znaczenia. Nic nie miało znaczenia. Nawet piekący policzek, który stał się jedynie mglistym wspomnieniem. Liczyły się tylko wargi Severusa. Oooch, tak!
Harry nie potrafił powstrzymać jęków, kiedy Severus zaczął ssać jego język, przygryzać go i wciągać do swych ust. Ale Severus jęczał także, co Harry dopiero teraz sobie uświadomił. Severus jęczał w jego usta, a on czuł żar tych pomruków, czuł, jak wprawiały w wibrację jego policzki, jak łaskotały podniebienie. Przesunął ręce wyżej, również wplatając palce we włosy mężczyzny. Severus zamruczał, zwalniając nieco zawzięty uścisk na włosach Harry'ego i przeczesując je dłonią. Och, Harry miał teraz ciarki nawet na podeszwach stóp!
W końcu Snape wypuścił jego język i oderwał wargi, nabierając powietrza.
- O boże! - To, co wydobyło się z ust Severusa, przypominało zduszony, zachrypnięty okrzyk, wydawany wraz z ostatnim tchnieniem.
Harry'emu tak bardzo kręciło się w głowie, że nie miał pojęcia, jakim cudem jeszcze stoi na nogach. Miał wrażenie, że w ostatniej chwili uratowano go przed uduszeniem. Jego okulary były zaparowane i przekrzywione, ale nie przeszkadzało mu to wpatrywać się w Severusa z oszołomieniem. Na bladych policzkach mężczyzny płonęły rumieńce, wargi były wilgotne i spuchnięte, a w oczach szalało coś cholernie niebezpiecznego i podniecającego zarazem. Wciąż patrzył na Harry'ego jak wygłodniałe zwierzę na swą ofiarę, ale chyba już nie miał siły go pożerać. Teraz, kiedy zaspokoił pierwszy głód, mógł zacząć się delektować.
Pochylił się i delikatnie polizał zmaltretowane wargi Harry'ego. Harry westchnął i rozchylił usta, pozwalając, by Severus złapał dolną wargę pomiędzy zęby i łagodnie pociągnął. W tym samym momencie poczuł przyjemne szarpnięcie w lędźwiach. Słyszał, że dolna warga jest w jakiś niezwykły sposób połączona z dolnymi partiami ciała, ale nigdy do tej pory nie doświadczył tego na własnej skórze...
Zamruczał cicho, kiedy rozgrzane wargi Severusa objęły jego własne i Harry poczuł wślizgujący się do ust cudownie mokry język. Z największą chęcią przyłączył się do niego, pozwalając, by język Severusa prowadził w ich małym tańcu. Mężczyzna zataczał powolne, rytmiczne koła, zachowując się jak nauczyciel, który uczy początkującego podstawowych kroków. Harry starał się jak najdokładniej naśladować i odwzorowywać te ruchy, nie próbując teraz zdobyć przewagi. To już nie była walka, to było pojednanie. Gładzili się po włosach, przeczesując palcami swe ciemne kosmyki. Ich spuchnięte, wilgotne wargi łagodnie się o siebie ocierały, co jakiś czas odrywając się na moment, by zmienić kąt i wydając przy tym przyjemny, mlaszczący odgłos, który Harry'emu kojarzył się z jedzeniem czegoś naprawdę smacznego.
Severus całował doskonale i Harry nie potrafił znieść myśli, że musiał czekać aż tak długo, by się o tym przekonać i by tego doświadczyć. Dlaczego nie robili tego wcześniej? To było tak cholernie przyjemne, tak... intymne.
Ale warto było czekać. Zdecydowanie warto, by doznać czegoś tak nieziemskiego. Miał wrażenie, jakby wargami i językiem smakował samą esencję Severusa. Jakby poprzez usta mógł doświadczyć całej złożoności tego mężczyzny. A Severus smakował... smakował słodyczą, goryczą i ziołami. Smakował czułością, kpiną i opanowaniem. Smakował łagodnością, brutalnością i profesjonalizmem. Smakował Severusem, profesorem Snape'em i Mistrzem Eliksirów. I tylko Harry mógł poznać każdy z tych smaków osobno i wszystkie razem, połączone w jednej osobie. I wiedział, że nigdy ich nie zapomni.
Łzy znowu pojawiły się na jego policzkach. Nie wiedział, skąd się tam wzięły, ale czuł, jak spływają powoli po skórze i zatrzymują się dopiero w miejscu, w którym ich twarze były do siebie przyciśnięte. I Severus chyba również je poczuł. Przerwał subtelne, a jednocześnie przyprawiające o zawroty głowy penetrowanie wnętrza ust Harry'ego, składając jeszcze ostatni, ciepły pocałunek na jego posiniaczonych wargach i odsunął się, spoglądając na niesforne łzy, które nie chciały przestać płynąć.
Harry wstydził się ich. I tak już wystarczająco rozkleił się przy Severusie, a teraz nie wiedział nawet z jakiego powodu. Chociaż możliwe, że to rozpierające go od środka, promienne uczucie szczęścia mogło mieć z tym coś wspólnego.
Zastanawiał się, czy nie odwrócić albo nie opuścić głowy, ale wtedy Severus przysunął się jeszcze bliżej i Harry poczuł gorące wargi na swoim policzku. Wargi, które złapały jedną z niesfornych łez i zamknęły się wokół niej w czułym pocałunku.
Serce Harry'ego, które do tej pory biło niemal w gardle, teraz zatrzymało się z bolesnym szarpnięciem.
Severus oderwał usta i złapał palcami okulary Harry'ego. Podniósł je aż na czoło, a następnie wysunął język, dotykając nim wyżłobionego przez łzy, kończącego się na brodzie śladu i bardzo powoli przesunął nim w górę, po wilgotnej, słonej ścieżce, zlizując dokładnie każdą łzę, jaką napotkał na swej drodze. Koniuszkiem języka musnął drżącą na rzęsach kroplę i przesunął odrobinę twarz, powtarzając dokładnie te same czynności na drugim policzku.
Harry stał jak sparaliżowany, niezdolny absolutnie do żadnego gestu. Nigdy, przenigdy nie myślał, że Severus może być... może się zachowywać tak... nawet nie potrafił tego nazwać.
Severus odsunął się i założył mu okulary z powrotem, a potem pochylił się i jeszcze raz przycisnął usta do policzka Harry'ego. Następnie przeniósł je na brodę i na odsłoniętą szyję. Harry miał wrażenie, że Severus z każdym pocałunkiem staje się coraz bardziej zachłanny. Harry przymknął powieki, rozkoszując się dotknięciem warg mężczyzny, ale te wargi nagle zniknęły. Otworzył oczy i zobaczył... zobaczył, jak Severus robi krok w tył i osuwa się przed nim na kolana, przesuwając dłońmi wzdłuż jego boków i zatrzymując je na pasku spodni.
O bogowie! Severus... czy Severus... czy on naprawdę... naprawdę zamierzał... chciał... nie... o bogowie... to nie...
Myśli Harry'ego zamieniły się w jeden wielki bełkot, kiedy ujrzał tę mroczną sylwetkę na kolanach... przed nim. Kiedy zobaczył długą czarną pelerynę rozciągniętą na podłodze w kształt ogromnej ciemnej plamy... I poczuł się tak, jakby nagle dostał bardzo wysokiej gorączki, ponieważ dłonie Severusa błyskawicznym ruchem zsunęły mu na uda zarówno spodnie, jak i slipy i Harry ostatnim tchnieniem świadomości zobaczył, jak jego twardy, zaczerwieniony na czubku penis prostuje się sprężyście i kołysze przez chwilę. Zagryzł wargę, czując chłodny powiew na rozgrzanej główce, ale już po chwili cały otaczający go świat zawirował i rozpłynął się, ponieważ Severus... ponieważ Severus owinął swoje długie pajęcze palce wokół trzonu i... o bogowie! ...i pochylił się jeszcze bardziej, oblizując wargi, a potem...
- Aaaaaaach... - Harry poczuł, jak ten niewiarygodnie gorący, mokry język dotyka główki jego penisa i chciał tylko zamknąć oczy i dać się porwać doznaniom, ale nie mógł tego zrobić. Chciał to widzieć!
Patrzył, jak długi język leniwie zatacza koła wokół główki, a później wędruje dalej, wzdłuż trzonu, wzdłuż cienkich, pulsujących żył, pozostawiając za sobą wilgotny ślad. Patrzył jak wraca tą samą ścieżką i wybiera inną, równie wrażliwą, przesuwając się aż do samej podstawy i z powrotem. Jak wprawnie ślizga się po miękkiej skórze, napierając w niektórych miejscach nieco silniej, a w innych zaledwie ją muskając, dzięki czemu za każdym razem, kiedy Harry pragnął więcej i mocniej, dostawał dokładnie to, czego chciał. Severus posługiwał się językiem w sposób, który jednocześnie pozostawiał niedosyt i spełniał każde pragnienie.
I Merlinie... to było... więcej, więcej, więcej!
W umyśle Harry'ego rozbrzmiewał tylko ten jednostajny, złakniony krzyk, a uda, które do tej pory drżały, teraz zaczęły dygotać. Biodra podrygiwały, całkowicie poza jego kontrolą, a on miał wrażenie, jakby wszystko w nim się rozsypywało. W lędźwiach czuł płynny ogień, a penis pulsował tak bardzo, iż obawiał się, że w każdej chwili może eksplodować. Z gardła wypływał nieustanny potok wibrujących, ochrypłych jęków, które przerodziły się w skamlenie, kiedy Severus uniósł jego penisa i wsunął język pomiędzy jądra, liżąc przestrzeń za nimi, a następnie otulił je gorącymi wargami i wchłonął w swe usta, zasysając je i potrącając językiem. Harry był niemal pewien, że zaraz zemdleje. Gwałtownym ruchem odchylił głowę, a oczy uciekły mu w głąb czaszki.
- Ooooghhhrrrrrr...! - Z jego ust wydobyła się seria nieartykułowanych dźwięków, mieszając się z nieprzerwanym świszczeniem, które rozbrzmiewało mu w uszach. Severus cofnął się, kiedy biodra Harry'ego szarpnęły się i mocno złapał je rękami, unieruchamiając je w żelaznym uścisku i przytwierdzając do drewnianej powierzchni drzwi, a następnie powrócił do przerwanej czynności, powoli prowadząc język wzdłuż trzonu i zatrzymując go na samym czubku główki.
Harry zdołał otworzyć oczy. Czuł się tak, jakby właśnie zszedł z wirującej z zawrotną prędkością karuzeli. Oczy przysłaniała mu parując mgła, ale widział wpółprzymknięte powieki Severusa i jego zmarszczone w skupieniu brwi. Jednak tym, co wprawiało go w największe osłupienie, był wyraz twarzy mężczyzny. Jakby Severus czerpał z tego jeszcze większą przyjemność niż Harry. Ale to wydawało się wręcz niemożliwe, ponieważ to było... to było... Nigdy nie sądził, że można odczuwać aż taką przyjemność. Teraz już wiedział, już rozumiał, dlaczego Severus tak uwielbiał, kiedy Harry robił to jemu. Teraz już wiedział... a więc to było takie uczucie. Jak uderzenie pioruna. Jak trzęsienie ziemi. Nigdy nie myślał... nie miał pojęcia, że... że można umierać z przyjemności.
Była to jego ostatnia myśl, ponieważ w tej samej chwili Severus objął swoimi cienkimi wargami samą główkę jego penisa i... uniósł powieki, spoglądając w górę, prosto na niego, jakby chciał się upewnić, czy Harry patrzy. I Harry patrzył. Patrzył w te czarne, zamglone oczy, patrzył na proste, ciemne włosy, na otulone czernią ramiona, na leżące na podłodze fałdy długiej szaty, na głęboką zmarszczkę pomiędzy brwiami i na obejmujące sam czubek jego erekcji mokre wargi. Jednak nic więcej nie zdołał zobaczyć, gdyż Severus nagłym ruchem pochłonął jego penisa i Harry zatonął w gorącej wilgoci. Jego oczy zacisnęły się mocno, głowa uderzyła o drzwi, a dłonie mimowolnie powędrowały do przodu, wplatając się w miękkie kosmyki i chwytając je z agresywną zachłannością. Krzyczał, jęczał i skamlał, wydając z siebie kakofonię nieokreślonych dźwięków.
Wilgoć. Wilgoć. Żar. Głębia. Otaczała go wilgoć, gorąca i wydająca się nie mieć końca wilgoć. I zaciskający się mocno pierścień ust, przesuwający się po jego pulsującej erekcji w górę i w dół. W górę. W dół. Zatapiając go w wilgoci, bądź też uwalniając. W górę. W dół. I miękki, chłoszczący język. Torturujący go pojedynczymi, szybkimi liźnięciami. Czuł pod palcami poruszającą się głowę Severusa. Do tyłu i do przodu. Coraz szybciej. Trzymał go za włosy i napierał, kiedy się odsuwał, pragnąc ponownie zatopić się w tym odbierającym zmysły gorącym wnętrzu ust.
Zapomniał, kim jest, jak się nazywa, zapomniał o całym świecie, zanurzony w ekstazie, w doznaniach niepodobnych do niczego, co znał do tej pory. Istniała tylko wilgoć. I gorąco. I ciasno owinięte usta. I język... Zaszlochał, kiedy czubek jego erekcji uderzył w śliski, niewiarygodnie ciasny tunel. Instynktownie przyciągnął głowę Severusa jeszcze bliżej i naparł jeszcze mocniej. Tak mocno, że czubek penisa wcisnął się w ten wąski tunel i wtedy... wszystko stanęło w ogniu! Doszedł z taką siłą, jakby właśnie przeżywał pierwszy orgazm w życiu. Jego plecy wygięły się, wszystkie mięśnie ciała napięły niczym postronki, a penis podrygiwał, wyrzucając z siebie spermę wprost w gardło Severusa, który coraz mocniej wbijał mu palce w biodra. Jego ciało trawiła gorączka, powieki piekły, a w kącikach oczu drżały łzy. Czuł się tak, jakby spadał głową w dół w otchłań i był to najdoskonalszy, najcudowniejszy lot w jego życiu.
W końcu z tej jednostajnej, nieprzerwanej powodzi orgazmu wyłoniły się pojedyncze fale, które raz za razem przelewały się przez ciało, wypełniając przyjemnym drżeniem każdy zakamarek, a krzyki Harry'ego przeobraziły się w pulsujące pojękiwania.
- A-a-a-a-a...
Fale powoli łagodniały, a jęki słabły, tak samo jak uścisk Harry'ego na włosach Severusa. Mężczyzna wykorzystał tę okazję, by się odsunąć i zaczerpnąć tchu. Erekcja Harry'ego wysunęła się z gorącego wnętrza ust i zderzyła z chłodem panującym na zewnątrz. Gwałtownie uniósł powieki, wciągając powietrze i spojrzał w dół. Severus opierał się rękami o kolana i dyszał z pochyloną głową, oblizując zaczerwienione wargi.
Teraz, kiedy silny uścisk rąk nie przytwierdzał już Harry'ego do drzwi, a nadwyrężone orgazmem mięśnie zaczęły zamieniać się w rozmiękłą papkę, Harry odkrył, że nie jest w stanie dłużej utrzymać się na nogach i że osuwa się na podłogę. Przeżycie było zbyt silne, a zawroty głowy doprowadziły do tego, że pociemniało mu przed oczami. Zamknął je więc, pozwalając działać grawitacji, ale wtedy poczuł łapiące go mocno ramiona i przyciskające go z powrotem do drzwi szczupłe ciało. Uniósł powieki, spoglądając prosto w twarz Severusa. Źrenice mężczyzny były nienaturalnie rozszerzone, policzki wciąż zarumienione, a on sam wyglądał tak, jakby był na wpół przytomny. Jakby zatracił się tak bardzo, że zapomniał o całym świecie i nic, absolutnie nic poza Harrym go teraz nie obchodziło.
Harry uznał, że powinien coś powiedzieć, ale żadne słowa nie wydawały mu się teraz odpowiednie. Miał wrażenie, że mogłyby roztrzaskać tę magiczną atmosferę. Zdecydował się więc na gest. Pochylił się i złożył na ustach Snape'a czuły pocałunek. Wargi mężczyzny były wilgotne i gorące i smakowały... czymś gorzkim i słonym zarazem. Serce Harry'ego podskoczyło nagle, kiedy uświadomił sobie, co to takiego.
Oderwał wargi, czując, jak płoną mu policzki. Boże, czy on naprawdę przed chwilą... doszedł w ustach Severusa?
Zanim jednak zdążył przetrawić tę myśl, Severus wsunął mu ręce pod pośladki i gwałtownie go uniósł, podrzucając z taką łatwością, jakby Harry nic nie ważył. Pomimo zaskoczenia, Harry szybko zarzucił mu ręce na szyję i oplótł go nogami w pasie, a Severus ruszył w stronę sypialni, ani na chwilę nie odrywając spojrzenia od twarzy Harry'ego. Jego oczy były zamglone i płonęło w nich coś nieokiełznanego.
Drzwi były lekko uchylone, więc mężczyzna kopnął je tak mocno, że uderzyły w ścianę, a następnie podszedł do łóżka i ułożył na nim Harry'ego. Pościel była gładka i chłodna i Harry zapadł się w nią z przyjemnością, przymykając na chwilę powieki, ale niemal natychmiast je uniósł, czując, że Severus zdejmuje mu buty, a zaraz po nich skarpetki. Oparł się na łokciach i uniósł biodra, pozwalając, by Snape zsunął mu spodnie i slipy. Było coś niesłuchanie seksownego w obserwowaniu, jak ten wysoki mężczyzna pochyla się nad nim i niecierpliwymi ruchami zdejmuje z niego kolejne części garderoby. Podniósł się do pozycji siedzącej, pozwalając, by Severus zsunął mu koszulę z ramion i odrzucił ją na podłogę, a następnie ponownie opadł na plecy, podpierając się na łokciach i spoglądając w górę.
Severus wyprostował się. I cofnął o krok. Harry zmarszczył brwi, zastanawiając się, co zamierza. I zrozumiał to w momencie, w których mężczyzna uniósł ręce, kierując je do swoich guzików i... zaczął je rozpinać.
Severus właśnie... on właśnie... on właśnie się przed nim rozbierał! Naprawdę to robił! Po kolei rozpinał te maleńkie, czarne, lśniące guziczki, ciągnące się długą kolumną wzdłuż obcisłej, długiej do kolan tuniki i z każdym rozpiętym guzikiem serce Harry'ego biło coraz szybciej. Spod tuniki wyłoniła się czarna koszula. Severus sięgnął pod brodę i odpiął swoją długą pelerynę, która falując lekko opadła na podłogę, a następnie zgrabnym ruchem zsunął zarówno sięgającą do ziemi szatę, jak i obcisłą tunikę. Teraz pozostał jedynie w czarnej koszuli oraz spodniach i to wystarczyło, by Harry nie potrafił oderwać od niego wzroku. Ale to jeszcze nie był koniec. Harry patrzył z chorą fascynacją, jak Severus unosi ręce i zaczyna rozpinać koszulę. Spod ciemnego materiału wyłoniła się blada skóra. Coraz więcej skóry i oczy Harry'ego wędrowały po niej w górę i w dół, zatrzymując się na ciemnej linii włosków ciągnących się od pępka w dół i ginących pod paskiem spodni. Severus opuścił ręce i pozwolił, by koszula powoli zsunęła mu się po ramionach. Harry nareszcie ujrzał to, co mężczyzna ukrywał przed nim przez te wszystkie miesiące...
Severus nie był szczupły. Był chudy. Harry wyraźnie widział zarysowujące się pod skórą kości, szczególnie na ramionach, oraz lekko wystające żebra. Skóra była tak blada, jakby nigdy nie wystawiano jej na działanie promieni słonecznych, a w przytłumionym świetle zdawała się niemal szara. Ale nie to przyciągało wzrok. Tym, co niemal natychmiast rzuciło się Harry'emu w oczy były... blizny. Ciemne szramy szpecące skórę w kilku widocznych miejscach. Jedna z nich zaczynała się na obojczyku, ciągnęła w dół, przechodząc tuż obok małego, ciemnego sutka i znikała gdzieś na plecach w okolicach pasa. Inna znajdowała się na biodrze. Kolejna, krótka, ale bardzo głęboka, widniała tuż pod klatką piersiową, na żebrach, następna na prawym ramieniu i ostatnia, najgłębsza i najwyraźniejsza, przecinała lewe przedramię, dokładnie w miejscu, w którym znajdował się Mroczny Znak.
Mroczny Znak... Harry po raz pierwszy widział go z tak bliska. Był ciemny i odznaczał się wyraźnie na tle bladej skóry. Czaszka i wypełzający z jej ust wąż. Symbol zniewolenia. Lojalności. Tajemnicy. Niewielki fragment skóry Severusa, który nigdy nie będzie należał do Harry'ego. Który nie należał nawet do Severusa. Skaza. Ale czy to nie właśnie skazy czyniły go tak... pociągającym?
Kiedy koszula opadła na podłogę, Severus pochylił się i szybko zdjął buty oraz skarpetki. Wyprostował się i sięgnął do spodni, rozpinając je kilkoma pospiesznymi ruchami, a następnie zsuwając powoli z bioder. Oczy Harry'ego robiły się coraz większe, kiedy spodnie odsłaniały kolejne fragmenty ciała mężczyzny, a gdy wyłonił się spod nich twardy, masywny penis, otoczony kępką czarnych włosów, Harry poczuł się tak, jakby oblano go wrzątkiem. Zacisnął pięści na gładkiej pościeli i obserwował dalej, jak spodnie opadają aż do kostek, a Severus wychodzi z nich i staje przed Harrym nagi i jasny, emanujący pewnością siebie oraz dziką, drapieżną seksualnością. Harry wiedział, że się gapi, ale nic nie mógł na to poradzić.
Severus miał niewiarygodnie długie i szczupłe nogi, a na jego prawym udzie widniała kolejna szrama, która ciągnęła się aż do łydki. Harry wpatrywał się w nią, wędrując wzrokiem od stóp przez wyraźnie nabrzmiałego, ukrytego w ciemnej gęstwinie penisa, przez szczupłe biodra i odcinający się na przedramieniu Mroczny Znak, przez pokrytą bliznami klatkę piersiową, aż po otoczoną czarnymi kosmykami, skupioną twarz z głęboką zmarszczką pomiędzy brwiami i wiedział, że to najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek dane mu było oglądać. Wszystko w Severusie, każda wystająca kość, każda blizna, każda szrama, nawet Mroczny Znak... to wszystko wydawało mu się tak piękne, tak nieprawdopodobnie piękne, że zapierało dech w piersiach.
Harry zapragnął dotknąć tej skóry, poczuć ją pod palcami, poczuć każdą z tych blizn, ale zanim zdążył wykonać jakikolwiek ruch, Severus uprzedził go. Podszedł do łóżka i wszedł na nie, przesuwając się nad Harrym na rękach i kolanach. Harry opadł na plecy, spoglądając prosto w wypełnione pożądaniem źrenice i pozwolił się im pochłonąć, kiedy Severus położył się na nim, a jego wargi odnalazły wargi Harry'ego i zamknęły się na nich w żarliwym pocałunku.
Och, jakież to było inne... skóra przy skórze, jego własne ciepło i chłód Severusa, razem, przyciśnięte do siebie, mieszające się ze sobą, ocierające o siebie, gładkie, śliskie... Merlinie!
Harry zachłannie owinął ramiona wokół szyi mężczyzny, przyciągając go do siebie jeszcze bliżej. Tak blisko, iż był w stanie wyczuć wbijające mu się w ciało kości. I twardą erekcję Severusa, która leżała wciśnięta pomiędzy ich biodra. Penis Harry'ego podrygiwał, ocierając się o twarde włoski na brzuchu mężczyzny i to wszystko było... było...
Język Severusa nieustępliwie penetrował wnętrze jego ust, owijał się wokół języka, zataczając wilgotne kręgi, masując go, a zęby drażniły dolną wargę i Harry czuł coraz wyraźniejsze napięcie w podbrzuszu. W pewnym jednak momencie Severus oderwał usta, oddychając ciężko i przyglądając się Harry'emu z nienasyconym zachwytem. Uniósł dłoń i delikatnie przesunął palcem po jego policzku.
- Taki wrażliwy... - wyszeptał głosem przepełnionym zdumieniem i podziwem zarazem. - Niezwykłe.
Po tych słowach złożył na ustach Harry'ego kolejny długi, zmysłowy pocałunek, jednocześnie gładząc go dłonią po policzku i twarzy, tak subtelnie, jakby dotykał skarbu, który obawiał się splamić.
- Dlaczego wciąż do mnie wracasz? - wyszeptał mu wprost w usta.
Harry uniósł powieki i spojrzał w tę głęboką, mroczną toń oczu, której tak wiele już razy pozwalał się pochłonąć...
- Zawsze będę do ciebie wracał - odparł niemal bezgłośnie, muskając wargami usta naprzeciw swoich.
Severus uniósł okulary Harry'ego i zawarł swoją odpowiedź w pocałunku złożonym na jego przymkniętych powiekach.
- A dlaczego ty nigdy nie pozwalasz mi odejść? - zapytał cicho Harry, kiedy Severus pocałował kącik jego oka.
Przez moment panowała cisza. Wargi Severusa zatrzymały się kilka milimetrów nad policzkiem Harry'ego. A po chwili spomiędzy nich wydobył się drżący szept:
- To ty nie pozwalasz mi odejść.
Zanim Harry zdążył zastanowić się nad tymi słowami, Severus znów pieścił jego wargi, przeczesując palcami czarne kosmyki i wciskając go w materac z taką siła, jakby pragnął go w siebie wchłonąć. Harry przesuwał dłońmi po jego plecach, czując pod palcami kolejne blizny. Dotykał i gładził chłodną skórę samymi opuszkami palców, a wtedy Severus drżał i mruczał w jego usta i to było tak cholernie przyjemne! Łapczywie wyszukiwał kolejnych miejsc, których dotknięcie skutkowało natychmiastową, żywszą reakcją mężczyzny, ale kiedy przesunął dłonie na boki i musnął palcami miejsce znajdujące się tuż pod prawym ramieniem, kilka centymetrów poniżej pachy, Severus wydał z siebie długi, gardłowy jęk i spiął się cały, odrywając wargi od ust Harry'ego i unosząc się nieznacznie na rękach. W jego oczach szalał ogień, a na obliczu malowało się zaskoczenie.
To było... oszałamiające odkrycie. Przypominało magiczny przycisk. Wystarczyło lekko musnąć, by Severus zaczął się wić. Harry zagryzł wargę, próbując ukryć uśmiech. Och, zapamięta sobie to miejsce...
Severus pochylał się nad nim, odzyskując oddech po pocałunku. Jego wargi były wilgotne i zaczerwienione i Harry wiedział, że teraz... należą do niego. Podniósł się, podpierając na łokciach i zatrzymał twarz kilka centymetrów przed twarzą Severusa, a następnie wysunął język i uwodzicielsko przeciągnął nim milimetr od warg mężczyzny. Severus zmarszczył brwi i błyskawicznym ruchem złapał niesforny język Harry’ego, wciągnął go do swych ust, przygryzł lekko zębami i zaczął ssać. Harry jęknął, a jego penis szarpnął się. Miał wrażenie, że zaraz oszaleje, że zatonie w ustach Snape'a, że zostanie przez nie pochłonięty. Brakowało mu już tchu, ale wtedy mężczyzna puścił go i Harry łapczywie wciągnął powietrze, opadając na łóżko. Na wargach Severusa błąkał się ten cudowny, złośliwy uśmieszek i Harry ponownie poczuł przypływ zachwytu. Przesunął ręce z powrotem na kark mężczyzny i uniósł się, całując te wykrzywione wargi, a następnie brodę i szyję. Przymknął powieki i przycisnął usta do blizny na obojczyku, czując jej odmienną, lekko chropowatą fakturę. Pragnął całować Severusa, pragnął pocałować każdą bliznę, każdy zakamarek jego ciała.
- Chciałbym... wycałować każdy centymetr twojej skóry - wyszeptał zachrypniętym głosem, przyciskając wargi do bladej skóry. - Dałeś mi... doprowadziłeś mnie do... to było niesamowite. Niemal zemdlałem. Chcę... chcę cię całować. Pozwól mi.
Z ust Severusa wydobyło się nieokreślone mruknięcie. Harry nie wiedział, czy oznacza pozwolenie, czy też nie, ale to nie miało dla niego znaczenia. I tak zamierzał to zrobić. Musiał to zrobić.
Podniósł się i napierając lekko ciałem, zmusił mężczyznę do przetoczenia się na bok i ułożenia na plecach, a następnie, podpierając się na łokciu, zaczął odkrywać tę niezbadaną krainę, jaką był Severus Snape.
Na początku zajął się ramionami i klatką piersiową, podczas gdy Severus wsunął mu palce we włosy, zachowując w ten sposób pewien zakres kontroli nad sytuacją, sugerujący, że jeżeli Harry posunie się za daleko, to może zostać bardzo szybko i niezbyt delikatnie przywołany do porządku. Ale Harry nie zwracał na to uwagi, zbyt pochłonięty odkrywaniem ciała Severusa. Powoli przesuwał wargami po bladej skórze, centymetr po centymetrze, składając na niej krótkie, soczyste pocałunki, aż dotarł do sutków. Objął ciemną brodawkę ustami i kilka razy trącił czubkiem języka. Och, Severusowi najwyraźniej się to spodobało, ponieważ wydał z siebie głośny pomruk aprobaty. Harry zaczął więc całować skórę wokół sutków, od czasu do czasu zataczając językiem mokre kręgi i za każdym razem Snape nagradzał go serią jęków i pomruków. Potem Harry zszedł niżej. Zaczął wycałowywać ścieżkę od mostka aż do pępka i na boki, pragnąc dotknąć ustami każdego skrawka skóry. Największą uwagę poświęcał bliznom. Szczególnie tej głębokiej, znajdującej się tuż pod żebrami. Była gładka i przypominała niewielki rowek i obejmując ją wargami, Harry mimowolnie zerknął w górę.
Severus przyglądał mu się z rozchylonymi ustami. Jego oczy były tak czarne, tak piękne... i lśniły teraz jakimś niezwykłym blaskiem, który sprawiał, że coś w żołądku Harry'ego się przewracało. Przymknął powieki i powrócił do odkrywania ciała Severusa. Był już przy pępku i nie potrafiąc się powstrzymać, wysunął język i polizał ciepłe wnętrze.
- Ach! - Mężczyzna zadrżał i poderwał się lekko, a mięsnie jego brzucha napięły się i Harry poczuł dziką radość, kiedy zorientował się, że najwyraźniej odkrył właśnie drugi wrażliwy punkt. Nie mógł zmarnować takiej okazji. Polizał jeszcze raz, co wywołało jeszcze gwałtowniejszą reakcję. Wplecione w jego włosy palce zacisnęły się na nich kurczowo, a z ust Severusa wydobyło się udręczone: - Przestań...
Harry uśmiechnął się w duchu i zszedł niżej, całując pokryte krótkimi, twardymi włoskami podbrzusze, a następnie pachwinę i biodra Severusa. Czuł, jak mężczyzna drży coraz bardziej, kiedy zbliżał się do wyrastającego z ciemnej gęstwiny naprężonego penisa. Merlinie, wyglądał tak wspaniale. Jak można było mu się oprzeć? Kusił, zapraszał, by go dotknąć, by go skosztować. Harry przesunął głowę na bok i pocałował podstawę twardego jak skała trzonu. W nozdrza wdarł mu się ostry zapach podniecenia. Wysunął język i zaczął przesuwać nim po całej długości nabiegłego krwią, pulsującego członka, ale kiedy dotarł do główki i objął ją wargami, pomiędzy wydobywającymi się z ust Severusa pojękiwaniami usłyszał zachrypnięte:
- Wystarczy!
Harry wypuścił z ust gorącą, słoną główkę i spojrzał na twarz mężczyzny. Severus miał zaciśnięte powieki i dyszał ciężko. Najwyraźniej w stanie, w jakim się obecnie znajdował, to było dla niego zbyt wiele...
Harry ruszył więc dalej. Całował uda, czując, jak drżą pod jego wargami, całował długą bliznę, kolana oraz pokryte włoskami łydki, aż dotarł do stóp. Skóra na ich podeszwach była szorstka i twarda, ale Harry wycałował także i ją. Należała do Severusa, a więc była dokładnie taka, jaka powinna być. Idealna.
Kiedy skończył, podciągnął się i ponownie położył obok mężczyzny, przyciskając wargi do nagiego ramienia i delikatnie napierając.
- Przesuń się... chcę... plecy... - wyszeptał pomiędzy jednym a drugim pocałunkiem. Severus rzucił mu przelotne spojrzenie, po czym przewrócił się na bok i Harry po raz pierwszy ujrzał jego plecy. Pokrywały je trzy długie blizny, przechodzące przez nie na ukos i krzyżujące się ze sobą. Delikatnie przesunął palcem wzdłuż jednej z nich, przecinającej wystającą łopatkę i sięgającej aż do kości ogonowej, a następnie pochylił się i zaczął całować je wszystkie. Nie wiedział, skąd się wzięły, mógł się jedynie domyślać, ale były częścią Severusa. Były piękne.
Jego wargi wędrowały po okaleczonej skórze, starając się dotknąć każdego jej skrawka i kiedy na chwilę oderwał usta, usłyszał świst wypuszczanego powietrza, tak jakby Severus wstrzymywał je do tej pory. Przeniósł wargi na łagodną linię boku i pieścił ją pocałunkami, od biodra, w górę, aż do pachy i kiedy uświadomił sobie, że właśnie znalazł się w tym miejscu, nie mógł się powstrzymać. To było niesamowite. Samym muśnięciem móc doprowadzić tego mężczyznę do tak gwałtownej reakcji... Musiał zobaczyć to ponownie! Przesunął paznokciami po wrażliwym miejscu i z fascynacją obserwował, jak Severus wygiął się i zadrżał! I Harry usłyszał przesiąknięty przyjemnością, wibrujący jęk:
- Aaaaa...
Och, to było cudowne! Chciał to usłyszeć jeszcze raz! Ponownie przesunął paznokciami po skórze. Smukłe ciało spięło się impulsywnie, jakby poraził je piorun, a z ust Snape’a wydobył się kolejny głośny jęk i zanim Harry zdążył zrobić to po raz trzeci, został odepchnięty i przyszpilony do materaca, a Severus leżał na nim, wbijając w niego dzikie, rozgorączkowane spojrzenie.
- Jeszcze nie skończ... - zaczął Harry, ale reszta zdania utonęła w ustach Severusa.
Och, boże! Tak, to było najlepsze! Absolutnie najlepsze! Ten gorący, pełzający w ustach język i subtelne pieszczenie warg. Trącające się nawzajem nosy. Mały i prosty, należący do Harry'ego, oraz duży, ostry, przypominający dziób drapieżnego ptaka nos Severusa. Dwa nagie ciała, przyciśnięte do siebie tak mocno, iż wydawały się niemal stopione ze sobą. I... brzęk spadających butelek?
Harry na ułamek sekundy otworzył oczy, żeby zobaczyć co się dzieje. Severus błądził ręką po stojącej obok szafce nocnej, najwyraźniej czegoś szukając.
Och...
Harry ponownie opuścił powieki, poddając się pocałunkowi i owijając nogi oraz ręce wokół mężczyzny. Wiedział, czego Severus szukał i sama myśl o tym wystarczyła, aby jego penis jeszcze bardziej zainteresował się sytuacją, chociaż i tak był już niemożliwie twardy.
Harry usłyszał dźwięk odkorkowywanej butelki i po chwili Severus, nie przerywając pocałunku, uniósł się odrobinę, wsunął rękę pomiędzy ich ciała i ostrożnie nawilżył swoją erekcję. Harry, drżąc z niecierpliwości, podniósł biodra, jeszcze mocniej owinął nogi wokół pleców mężczyzny i... jęknął w jego usta, kiedy poczuł, jak ten wchodzi w niego płynnym, ostrożnym pchnięciem. Penis Severusa był tak gorący, że przypominał roztopiony żelazny pręt. Pulsował w jego wnętrzu, przedzierając się przez ciasny tunel mięśni, zatapiał się w nim, wypełniając go płynnym szczęściem. I Harry chciał więcej. Jeszcze więcej Severusa. W sobie.
Oplótł własnym językiem penetrujący jego usta język Severusa i zaczął go ssać. Mężczyzna pochylał się... nie, leżał na nim, podpierając się na łokciu i jedną ręką gładził Harry'ego po włosach, a drugą wysunął spomiędzy nich, zdjął ze swojej szyi rękę Harry'ego, łapiąc go za dłoń, kładąc ją na pościeli i mocno splatając ich palce. Przerwał na chwilę pocałunek i wyszeptał wprost w pulsujące wargi Harry'ego:
- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła.
W tym samym momencie wycofał się nieznacznie i zaczął wchodzić w niego powolnymi, głębokimi pchnięciami, jakby pragnął wydłużyć te chwile jak najbardziej, rozsmakować się w nich, przeciągać je, torturując ich obu w najprzyjemniejszy możliwy sposób. Severus jęczał gardłowo przy każdym pchnięciu, ciągnąc zębami za wargę Harry'ego, podczas gdy Harry łapczywie nabierał powietrza, a następnie ponownie zatapiał się w ustach Severusa.
I wśród tych wszystkich pojękiwań, pomruków, pocałunków, pchnięć i westchnień, w zamroczonym, upojonym umyśle Harry'ego pojawiła się pewna myśl. Że nigdy wcześniej on i Severus... nie byli złączeni ze sobą tak bardzo jak teraz. Połączeni ciałem, ustami, smakiem, zapachem... byli jednością. Harry czuł to w każdym pchnięciu, w każdej eksplozji przyjemności wybuchającej w jego lędźwiach, w każdym muśnięciu języka, w każdym oddechu Severusa, mieszającym się z jego własnym, w każdym czułym pogładzeniu po włosach, w każdym uścisku dłoni, kiedy Severus musiał przerywać na moment, aby ochłonąć, ponieważ pragnął być w Harrym jak najdłużej... ale ostatecznie nie potrafił się już powstrzymywać. I wchodził w niego ponownie, coraz szybciej, zachłanniej, a penis Harry'ego ocierał się o włoski na jego brzuchu i pulsował, tak bardzo pulsował... Każde uderzenie było jak smagnięcie naelektryzowanym biczem i te gorące usta... były wszędzie, przygryzały jego wargi, ssały język, pieściły policzki, podniebienie, muskały zęby i smakowały ziołami i słodyczą... naga skóra ocierała się o jego skórę, tak blisko, tak bardzo, bardzo blisko... i czuł szybkie bicie serca, tuż naprzeciw swojego serca, biło coraz szybciej i szybciej i szybciej i... tak, o boże, tak, tak, tak!
Dwa zduszone jęki jednocześnie wyrwały się z połączonych ze sobą ust. Dwa spocone ciała napięły się, przywarły do siebie i zakleszczyły w uścisku tak silnym, jakby pragnęły pozostać tak na zawsze. I drżały. Drżały wtulone w siebie bardzo długo, dopóki w napiętych jądrach nie pozostało już nic, co mogłyby sobie podarować, a fale płomiennego orgazmu nie odpłynęły, pozostawiając po sobie spełnienie oraz ciszę, wypełnioną jedynie dwoma płytkimi oddechami owiewającymi gorącym powietrzem wargi naprzeciw.
Harry z trudem otworzył oczy. Wszystko wokół wirowało z zawrotną szybkością, sprawiając, że miał problem ze skupieniem wzroku, ale przepełniało go takie... szczęście! Krążyło w żyłach, pulsowało w wyczerpanych mięśniach, szumiało w uszach, przepływało przez układ nerwowy.
Oczy Severusa również się otworzyły. Nadal były lekko zamglone, jakby mężczyzna jeszcze nie do końca doszedł do siebie, ale Harry widział w nich ten sam ciepły blask, teraz jeszcze silniejszy. Wpatrywał się w ich głęboką, nieskończoną czerń i wiedział, że jeszcze nigdy, przenigdy... nie czuł czegoś podobnego. Czegoś tak... niesamowicie... uzależniającego. Absorbującego. Potężnego. Pięknego.
- Kocham cię - wyszeptał zachłannie. Oczy Severusa rozszerzyły się nagle i pociemniały.
O boże, powiedział mu to! Naprawdę to powiedział! Nie zamierzał, ale... to było silniejsze. Tak silne, iż niemal porażające.
- Tak bardzo cię kocham, Severusie... - Nie potrafił tego powstrzymać. Słowa same wypłynęły.
Z bijącym szaleńczo sercem wpatrywał się w mężczyznę, czekając na jakąś reakcję i wtedy... nie do wiary... zobaczył na jego twarzy smutek. Nie mógł się mylić. To było zbyt wyraźne. Zbyt wstrząsające. Twarz Severusa posmutniała.
Harry nie miał pojęcia, co o tym myśleć. Nie spodziewał się takiej reakcji... Właściwie to sam nie wiedział czego się spodziewać... ba, tak nagle mu się to wyrwało, że nie miał nawet czasu zastanowić się nad prawdopodobną rekcją mężczyzny, ale to... to było co najmniej... dziwne.
Severus przymknął powieki i oblizał usta. Wyglądał, jakby bardzo szybko próbował się opanować. I najwyraźniej mu się udało, ponieważ kiedy ponownie otworzył oczy, po smutku nie było już śladu. Uniósł rękę, uwalniając ich splecione dłonie i łagodnie odgarnął z czoła Harry'ego spoconą grzywkę, a Harry nie potrafił pozbyć się wrażenia, że ten gest... że to coś znaczyło. Zanim jednak zdążył się nad tym głębiej zastanowić, Severus przetoczył się na bok i położył na plecach.
Harry wstrzymał oddech. Może nie powinien był tego mówić... Może to... było za dużo. Za wcześnie. Za... cholera!
Ale nagle poczuł wsuwające mu się pod plecy ramię. Severus objął go i przyciągnął do siebie, a Harry z ulgą wypuścił powietrze. Mężczyzna zdjął mu z nosa okulary i odłożył je na nocny stolik. Harry przewrócił się na bok i umościł na ramieniu Severusa, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi i obejmując go ręką w pasie. Słyszał jego oddech i powoli zwalniający rytm serca.
- Dipsas - powiedział nagle Snape, przerywając aksamitną ciszę. Harry zamrugał i poderwał głowę, spoglądając na mężczyznę z zaskoczeniem.
- Co?
- Dipsas. Hasło do moich komnat - dodał Severus, wpatrując się w sufit. - Abyś zawsze mógł przyjść, nawet jeśli mnie nie będzie. Kiedyś o nie prosiłeś.
Usta Harry'ego rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
- Dziękuję - wyszeptał, nie bardzo wiedząc, jak wyrazić to, co płonęło teraz w jego sercu. - Ja... to znaczy... dziękuję.
- Możliwe, że nie będzie mnie przez kilka najbliższych dni - kontynuował mężczyzna, wciąż nie spoglądając na Harry'ego. - Dlatego wolałbym, abyś mógł tu swobodnie przychodzić. Szczególnie wtedy, kiedy odczujesz potrzebę wybrania się, załóżmy, do Działu Ksiąg Zakazanych.
Harry zignorował tę uwagę. Dopóki miał Severusa, Dział Zakazany w ogóle go nie interesował.
- Dlaczego cię nie będzie? - zapytał, kreśląc palcem koła na bladym torsie Severusa.
- Mam kilka spraw do załatwienia - odparł mężczyzna i Harry wyczytał z tonu jego głosu, że więcej z niego nie wyciągnie.
- Czyli jednak nie pójdziemy do Hogsmeade? - zapytał. Severus zacisnął usta, a Harry zauważył, jak przez twarz mężczyzny przebiegł cień, chociaż trwało to bardzo krótko i zniknęło tak szybko, jak się pojawiło.
- Przełożymy to na... kiedy indziej. Nie myśl teraz o tym - odparł Severus i Harry usłyszał w jego słowach jakąś gorzką nutę.
- Wszystko w porządku? - zapytał, wpatrując się w mężczyznę z zaniepokojeniem. Severus odwrócił głowę i spojrzał na niego.
- Znakomicie - odparł, chociaż w jego głosie nadal słychać było jakąś skazę. - Jestem po prostu zmęczony.
- Och. - Harry ponownie ułożył głowę na ramieniu Severusa. - W takim razie... możemy iść spać. Chcę tylko, żebyś wiedział, że to... że ja... że to było niesamowite i... dałeś mi tyle szczęścia i... to był najpiękniejszy wieczór w moim życiu i... dziękuję. - Zagryzł wargę. Nie chciał paplać, ale nie potrafił się powstrzymać. Był tak szczęśliwy, że musiał to z siebie wyrzucić.
Severus poruszył się i w odpowiedzi przycisnął usta do czoła Harry'ego, składając na nim niewiarygodnie długi i czuły pocałunek. Potem oderwał się, przyciągnął go do siebie jeszcze bliżej i zamknął oczy. Harry wtulił twarz w jego szyję i również zamknął oczy.
- Dobranoc, Severusie - wyszeptał cicho. - I... przepraszam, że wylałem herbatę.
Poczuł, jak dłoń Severusa zaciska się na jego plecach.
- Nie szkodzi. Dobranoc.
Harry westchnął i jeszcze mocniej wtulił się w mężczyznę. Skóra Severusa pachniała potem oraz mieszanką ziół i czegoś słodkiego. Cynamonu. Słyszał nad sobą jego spokojny oddech. Czuł go każdą komórką ciała, tak blisko, tak bardzo, bardzo blisko...
W końcu tego dokonał. W końcu zrobił to, co wydawało się wręcz niemożliwe... Zdobył serce Severusa.
To była długa, żmudna i wyboista droga. Kilka razy miał ochotę zawrócić i w ostatniej chwili się przed tym powstrzymywał, ale teraz był wdzięczny sam sobie, że wytrwał. Nie zmieniłby niczego, żadnej decyzji, którą podjął, żadnego wyboru, nawet jeżeli początkowo wydawały się one nieodpowiednie, ponieważ doprowadziły go aż tutaj. Do tej chwili. Najpiękniejszej chwili jego życia. Chwili, w której to wszystko, o co walczył, o czym śnił i za czym tęsknił... w końcu należało do niego! Tylko do niego!
I nawet kiedy chciał się poddać... nawet gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi namawiały go do ucieczki... to jednak zawsze w głębi serca wiedział, że mu się uda. Ponieważ widział to w każdym kolejnym spojrzeniu Severusa. W każdym kolejnym geście. Widział, że nie jest mu obojętny i że ten mur, którym otoczył się mężczyzna... że ten mur jest coraz słabszy. Pamiętał te wszystkie uczucia, które Snape mu okazywał... były zbyt prawdziwe, by można je było udawać. Pamiętał te wszystkie drobiazgi, rozmowy, uśmiechy, które utwierdzały go w przekonaniu, że jest coraz bliżej, że możliwe, iż następny ostry zakręt będzie tym ostatnim...
I pomimo że musiał znieść bardzo wiele ciosów, przetrzymać bardzo wiele upadków, to teraz, z perspektywy czasu wiedział, że było warto. Ponieważ dzisiejszej nocy Severus... oddał mu całego siebie. Odsłonił się przed nim całkowicie. Tak jakby wcześniej wciąż próbował walczyć, jakby wciąż coś mu na to nie pozwalało, ale kiedy ten mur został w końcu zburzony... to, co było po drugiej stronie, to, co na niego napierało, uwięzione i kontrolowane, to wszystko, czego Severus nigdy wcześniej nie chciał mu dać, przed czym się wzbraniał... nareszcie zostało uwolnione i runęło w dół niczym wodospad. I Harry po prostu nie mógł uwierzyć, że jeszcze pół roku temu Severus nie był go w stanie nawet objąć. Wydawało mu się, że od tamtej chwili minęły całe wieki. Całe tysiąclecia pomiędzy tamtym okrutnym, bezlitosnym Mistrzem Eliksirów, a... tym czułym, zmysłowym mężczyzną.
Oddech Severusa stał się głębszy, równomierny.
Harry ostrożnie uniósł głowę, spoglądając na jego pogrążoną we śnie twarz.
Zdobyłem cię. I już nigdy nie pozwolę ci się uwolnić.
Ułożył głowę z powrotem, zamknął oczy i przycisnął wargi do szyi Severusa w miejscu, w którym pod skórą pulsowała krew. Czuł jej ciepło. I wiedział, że należała do niego. Że teraz wszystko w tym chłodnym mężczyźnie należało do niego.
Nie mylił się. To był najcudowniejszy dzień jego życia.
Kiedy odpływał już w krainę snu, w jego głowie krążyła tylko jedna myśl...
Zdobył swoje największe pragnienie. Zdobył swoje desiderium intimum.
CDN
This is the moment! This is the day, When I send all my doubts and demons On their way! Give me this moment This precious chance I'll gather up my past And make some sense at last! This is the moment, When all I've done All the dreaming, Scheming and screaming, Become one! This is the day See it sparkle and shine, When all I've lived for Becomes mine! For all these years, I've faced the world alone, And now the time has come To prove to them I've made it on my own! This is the moment - My final test I won't look down, I must not fall! This is the moment, The sweetest moment of them all! This is the moment! Damn all the odds! This day, or never, I'll sit forever With the gods! When I look back, I will always recall, Moment for moment, This was the moment, The greatest moment Of them all!**
* "Who wants to live forever" by Queen ** "This is the moment" by Frank Wildhorn
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia czerwca 02 2011 19:45:36
O.Mój.Boże. |
dnia czerwca 02 2011 19:56:21
Ten rozdział... boże. Tytuł...
Kurwa.
Jestem... zmieszana. Dziwnie się czuję. Severus... lol.
Generalnie, nie rozumiałam tego, dlaczego Severus mówił te rzeczy. Dopiero się pogodzili, mieli iść do Hogsmeade gdzie Severus prawdopodobnie odda go Czarnemu Panu, a tutaj coś takiego. Myślę, że ten pocałunek miał być przeprosinami za uderzenie, ale to co stało się później było już czymś więcej.
Sądzę, że Severusa nie będzie bo... on pójdzie do tego Hogsmeade. Poświęci się. Za Pottera. Za to:
- Kocham cię - wyszeptał zachłannie. Oczy Severusa rozszerzyły się nagle i pociemniały.
Dziękuję, że nie włożyłyście w usta Severusa takiej samej odpowiedzi. To by zniszczyło ten rozdział.
- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła.
<3<3<3<3
więc. Potter mu to wreszcie powiedział. Całowali się. (to chyba najdłuższy opis pocałunku jaki w życiu czytałam)
Kochali się.
Severus się rozebrał.
Obciągnął Potterowi.
Dał mu hasło do komnat.
To zbyt piękne, by było prawdziwe.
Severus na jakieś 60% się poświęci. Albo... albo jednak odda go w ręce Czarnego Pana i to ma być jakaś rekompensata. Z góry. Dać Potterowi szczęście, ten jeden raz w życiu.
Dziękuję Wam.
Naprawdę.
Jeny, popłakałam się. |
dnia czerwca 02 2011 20:01:35
O BOŻE. |
dnia czerwca 02 2011 20:08:16
poryczałam się kurwa. dzięki. ;(
tyle. sądzę że więcej nie trzeba. i jakbyście skończyły w tym miejscu to też by było pięknie. sądzę jednak, że szykujecie coś złego bo taka sielanka trwać długo nie może. Ja pierdole. przepraszam. nie wiem co mam napisać naprawdę. Dzięki. |
dnia czerwca 02 2011 20:12:02
bez beki. to byłoby idealne zakończenie opowiadania. kompozycja klamrowa i tak dalej. Teraz jeszcze bardziej utwierdzam się w moim przekonaniu, że nie będzie happy endu. |
dnia czerwca 02 2011 20:20:06
o jeny.. mój boże.. wow. Ten rezdział...jejku. nie potrafie nawet ułożyć zdania.. Wow..
Severus byl taki.. taki jejku. I Harry powiedział mu co czuje i te pocałunki. I Sev mu obciągnął i zrzucił wszystkie ciuchy<3 To był najlepszy opis seksu jaki czytałam. Jesteście niesamowite.
- Kocham cię - wyszeptał zachłannie. Oczy Severusa rozszerzyły się nagle i pociemniały.
O boże, powiedział mu to! Naprawdę to powiedział! Nie zamierzał, ale... to było silniejsze. Tak silne, iż niemal porażające.
- Tak bardzo cię kocham, Severusie... - Nie potrafił tego powstrzymać. Słowa same wypłynęły.
Z bijącym szaleńczo sercem wpatrywał się w mężczyznę, czekając na jakąś reakcję i wtedy... nie do wiary... zobaczył na jego twarzy smutek. Nie mógł się mylić. To było zbyt wyraźne. Zbyt wstrząsające. Twarz Severusa posmutniała.
Zastanawia mnie tylko ten smutek w oczach Seva... co on mógł oznaczać..? Czyżby tak naprawdę miał zamiar oddać Harry'ego Voldiemu? Eh, dowiemy się w kolejnych rozdziałach prawda?
Dziekuje wam za ten rozdział. Dziekuję |
dnia czerwca 02 2011 20:24:15
Napiszę krótko bo tutaj nie trzeba słów. To było piękne, co Snape dał Potterowi, jego zachowanie, czyny. No i w końcu sie pocałowali. Coś na co czekałam przez te 53 rozdziały. Warto było tyle oczekiwać, jestem pod wrażeniem samego opisu, całej tej akcji. Teraz znając życie zacznie sie sypać i boję się tego. Dziękuje za rozdział, zapamiętam go i na pewno będę wracała do niego wiele razy. |
dnia czerwca 02 2011 20:27:49
omójkurwaboże. czy Wy chcecie mnie mieć na sumieniu? chcecie mnie doprowadzić do zawału w tak młodym wieku? a zresztą to by była fajna śmierć, a na pewno przyjemna.
to było nieziemskie, przechodzicie same siebie. Dziękuję wam za ten rozdział <3 |
dnia czerwca 02 2011 20:30:54
saku, ja tak samo, i myślę, że większość też. kiedy wyjdzie ostatni rozdział DI chyba to wszystko zapiszę w jednym dokumencie i wydam jako książkę, żeby postawić na półce xD są takie wydawnictwa, które zajmują się indywidualnymi zamówieniami ^^
przeczytałam ten rozdział juz 3 razy. i za każdym co chwila mówię "o kurwa", "o ja pierdolę" albo inne rzeczy tego typu xDD |
dnia czerwca 02 2011 20:33:07
starcatcher, przynajmniej umrzemy szczęśliwe xD
btw, chciałałbym poznać historię blizn. ja zawsze wyobrażałam sobie Severusa właśnie jako człowieka poznczonego wieloma bliznami.
tylko z mniejszą ilością włosów xD |
dnia czerwca 02 2011 20:40:54
Okej.
Przyznam że liczyłam na więcej akcji, na początku pomyślałam sobie 'no nie, głupi Potter wybaczy mu uderzenie po buziaku',..
ale zdarzyło się coś niesamowitego - Harry zdobył swoje desiderium intimum.
Wylana herbata, "przesunięta" wycieczka, jesteś mój... czy on właśnie sprzeciwił się planom Czarnego Pana?
Nie będzie go kilka dni... czy w tym czasie będzie tłumaczyć się Voldemortowi czemu nie byli w wiosce, gorzko powtarzając że nie da się odwlec nieuniknionego?
ON MU WYZNAŁ MIŁOŚĆ!
Czego się spodziewał? Smutek to chyba dobra reakcja..
nie wiem o czym jeszcze chciała wspomnieć, zgubiłam się a jutro mam egzamin. Dziewczyny uściski za świetny rozdział |
dnia czerwca 02 2011 20:46:03
cisza przed burzą... wydaję mi się, że Harry miał się jednak znalezc w Hogsmade, ale Severus namieszał.
Ale opis sceny miłosnej (zawsze pisałam seksu, ale prawda, że to miłosc??!!) był świetny. Severus na kolanach przed Harrym.... Matko... brak mi słów, w tym rozdziale jest coś cholernie pięknego...i cholernie niepokojącego.... Nie...nie mogę jeszcze komentowac.... trzeba to przeczytac jeszcze raz a potem przetrawic... |
dnia czerwca 02 2011 20:52:50
Zdecydowanie najlepszy rozdział, to było niesamowite i naprawdę warto było czekać na ten moment. Nie mogłam uwieżyć kiedy Snape uderzył Harry'ego, ale na szczęście wszystko odwrócił na swoją korzyść i nawet jeśli się nie przyznał, żę kocha Harry'ego to jego zachowanie wyraźnie o tym świadczyło. Pięknie opisana scena pocałunku i tego jak się kochali. Nie wiem co tak strasznie gryzie Severusa, że był taki smutny i jeszcz ta herbata, widać, żę zależało mu na tym, żeby Harry jej nie wypił, mam nadzieję, że nie będzie miał z tego powodu kłopotów.
Pozdrawiam. |
dnia czerwca 02 2011 20:55:29
Nue jestem w stanie konstruktywnie myśleć!
O KURWA!!!
Wszystko było wspaniałe. Wszystko opisane w tak niesamowity sposób, że nie mogę dojść do siebie. Dałyście mi płynne szczęście. Spełniłyście wszystkie moje marzenia i Harry'ego...
Snape w ostatniej chwili zmienił zdanie, co do wyjścia. Jestem szczęśliwa, ale także niepewna. Czy nie za dużo tego szczęścia? Może dla równowagi wydarzy się coś złego? Bo coś dobrego nigdy nie trwa długo. Boję się tego.
Harry powiedział, że go kocha. Wszystko zostało uwolnione. Wszystko spełnione. ŁAAAAAAAAA
I KOCHAM WAS!! |
dnia czerwca 02 2011 21:00:59
nie uważacie, że to jest mega lepsze niż pocałunki i "nagi" seks od początku? bardziej jarałyście się pocałunkiem, lodem i seksem w Serii Herbacianej czy tu? ;3 |
dnia czerwca 02 2011 21:22:37
............... No to nyl najlepszy rozdzial jak do tej pory. jestem na kolanach, rozedragana i absolutnie zachwycona. |
dnia czerwca 02 2011 21:29:07
Końcówka wymiata. I to jest najgorsze w genialnych rozdziałach (jak dla mnie), że nie ma o czym tu pisać oprócz ochów i achów.
Więc, niestety, mój komentarz będzie nie za długi.
Pocałowali się! O matko kochana! Sądziłam, ze do tego w ogóle nie dojdzie, a tu taka niespodzianka.
Nic nie rozumiem z tego, że Sev tak atakował chłopaka. Na co to mu było? Sądziłam na początku, że coś dolał do naparu, ale jednak skoro nie wyszli do Hogsmeade, to po co niby? Bardzo dziwne są te humorki Snapea. Oj bardzo. Nie nadąży się za nim.
Heh, w pewnym momencie myślała, że to Potter będzie topem No już tak się do Severusa dobierał, że takie głupie myśli mnie naszły. Ale na szczęśćie wszystko się dobrze skończyło, i to Sev "przejął pałkę"
Te emocje Snapea... dziwne są, psia mać. Severus coś wie, czuje co się święci, co Voldemort knuje, co zrobi z chłopakiem, i ... nie wiem, zakręciłam się Ale myślałam, że jak Potter mu się zdeklaruje, to nie będzie smutny, na miłość boską! Nie wiem jaki, ale na pewno nie smutny.
Czuję, że ten rozdział będzie kolejnym z tych, do któego będę często wracać |
dnia czerwca 02 2011 21:38:48
OMFG! I na tym powinnam zakończyć, bo z mózgu mam sieczkę. Na dodatek prawie się popłakałam. Ostatnio rzadko, przed przeczytaniem rozdziału, spoglądam na kawałki, jakie wybrałyście do danej części. Tym razem przeczytałam "Touch my tears with your lips". No i siedzę i cały czas mam w głowie słowa - "There's no time for us, there's no place for us (...) Who wants to live forever, when love must die". Awww. To wszystko wygląda mi na pożegnanie...
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam - Snape zrezygnował, rozmyślił się i nie odda Potter Voldiemu. Nie wiem dlaczego, czym to zostało spowodowane (uczucia?). Wiedział jak, a dokładnie czym wkurzyć Harrego, żeby ten nie wypił herbaty z tym czymś w środku. I teraz co? Sam tam pójdzie i zginie? O nie! Mądrzejszy komentarz o tym jak podoba mi się Wasza cudowna praca napiszę jak ochłonę. |
dnia czerwca 02 2011 21:40:31
Heh, w pewnym momencie myślała, że to Potter będzie topem
też tak miałam i aż się przeraziłam xDDDD |
dnia czerwca 02 2011 21:49:59
Jeszcze tylko napiszę, że rozdział jest cudowny, wspaniały, przepiękny i przerażający.
- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła.
Mam nadzieję, że tak będzie. Awww zburzyłyście moją równowagę. |
dnia czerwca 02 2011 21:56:21
kurwa!! |
dnia czerwca 02 2011 22:11:18
Kurwa MAAAAAAAAAAAAAAĆ! Nie wiem, od czego zacząć. Ja pierdolę, do chuja itepe, itede...
Dobra, najlepiej od początku. Najpierw się mocno zdenerwowałam, bo już myślałam, że zepsułyście mi to, na co tak dlugo czekałam; czyli doprowadzenie Harry'ego do Voldemorta. Zaczęłam się wściekać na Was, na Snape'a, że zrobił się zbyt sentymentalny, co nie bardzo pasuje mi do ogólnego obrazu Seva w tym opowiadaniu. Najpierw wlewa mu coś do herbaty, co NA PEWNO wiązało się z uprowadzeniem chłopaka, a potem zabrania mu tego wypić, zaczynając bezsensowną kłotnię...a na samym końcu... to już była lawina.
Najpierw pocałunek.. o kurwa, kurwa maaaaaaaaaaaaaać, następnie Severus na kolanach, Severus obciągający Potterowi, Severus rozbierający się, Severus NAGI! KURWA, ON BYŁ NAGI!! O__________O < 333333333333333333333 I'm in heaven, lalalalalalalala. MWHAAHAHAH *wali głową w ścianę* CUDOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Totalnie popieprzyłam początek. Mam to gdzieś, że Snape nie oddał Harry;ego w ręce Voldemorta. Przy takim rozwinięciu akcji to się nie liczy, nie ma najmniejszego, kurwa znaczenia!
Ale...
Ale...
ALE!!! Ja wiem, ja już wszystko wiem. Rozkminiłam sobie to i owo, a więc... :
- To była TA NOC, podczas której Voldemort mial się zemścić na Harrym, czekał aż Snape mu go przyprowadzi, ale Severus bił się do końca z myślami, nie wiedząc, co zrobić. Nie pozwolił wypić herbaty Potterowi, więc wybrał, by chronić Harry'ego.. jednak potem go uderzył i coś w nim pękło. < 3333333333333
Pod koniec, gdy powiedział, że go nie będzie przez kilka dni, będzie się zapewnie tłumaczył Voldemortowi, dlaczego nie udało mu się przyprowadzić chłopca. Możliwe, że zostanie też ukarany srodze, a do Hogsmeade jeszcze pójdą... w koncu będzie musiał przyprowadzić Harry'ego do Voldemorta. Będzie, będzie musiał, inaczej ja sie zawiodę strasznieeeee .__.
Tylko teraz Snape'owi będzie jeszcze trudniej spełnić rozkaz Voldemorta. Kiedy już tak totalnie pozwolił odkryć się przed Potterem. Dał mu neisamowitą nadzieję, wiarę w miłość. Ach, cudeńko, cudeńko.
Wszystko piękne, cudne, zajebiste, wykurwiste, wyjebiste, mocne, wykurwistozajebistemegasuperowe!!!
W końcu się doczekałam pocałunku! W końcu doczekałam się klęczącego Severusa. Jestem w raju! A chciałam czytac rozdział jutro na wykładach... przecież bym wyleciała z sali, z hukiem, bo zaczęłabym piszczeć, jęczeć i niewiadomo, co kurwa, jeszcze!!!!!
Wyjebiste zdania:
" A Severus smakował... smakował słodyczą, goryczą i ziołami. Smakował czułością, kpiną i opanowaniem. Smakował łagodnością, brutalnością i profesjonalizmem. Smakował Severusem, profesorem Snape'em i Mistrzem Eliksirów.." b29;
Zdobył swoje największe pragnienie. Zdobył swoje desiderium intimum.
- Kocham cię - wyszeptał zachłannie
Dziękuję. Kurwa. Kurwa. Kurwa *_______* Mocny rozdział. Naprawdę zajebisty, ale.. *wylewa na siebie kubeł zimnej wody*
Ja... mam nadzieję, że będzie jeszcze dużo mrocznego Severusa, Śmierciożerców i Voldemorta, a także Harry'ego pośrod nich wszystkich, skrepowanego i umierającego z żalu i poczucia zdrady Severusa. To musi być! Ja wciąż na to czekam.
Jak pisałam, ten rozdział, jego rozwinięcie przyćmiło mi wszystko, ale ja wciąż czekam na tę najważniejszą akcję.
< 33333333333333333333333333333333333 |
dnia czerwca 02 2011 22:11:33
- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła
Ja przysięgam, że napiszę piękny, długi i konstruktywny komentarz ale to będzie wtedy, gdy ochłonę. Ten rozdział, to cudo, na które warto było czekać. I już po opublikowaniu mogę stwierdzić, że można było czekać znacznie dłużej.
Severus. Cholera, Mistrz Eliksirów. Zachowuje się jak nie on. Nie mogę uwierzyć, że można się tak jarać zwykłym pocałunkiem. Ech... Choć raz to zrobić, a później może być i trumna. Cudowny Severus, genialne opisy i klimat - dziewczyny, od dziś zbieram n pomnik dla was. Po tym wszystkim już żadne Snarry nie ma najmniejszych szans.
Dobra, to jest jakiś bełkot, ale... Roztrzaskało mnie. Trudno uwierzyć w happy end, ale pieprzyć to. Severus jest szczęśliwy. Potter też ale mniejsza o niego. Nie wiem co będzie w kolejnym rozdziale i w sumie whatever ;] trwaj chwilo ;]
Pozdrawia, bije pokłony i ściska - Jocker. |
dnia czerwca 02 2011 22:19:33
A ja pragnę krwiiiiii i złaaaa |
dnia czerwca 02 2011 22:22:13
Cos mi sie wydaje, ze ta wycieczka do Hogsmade miala byc przykrywka dla jakiejs wiekszej akcji. Troche nie zrozumialam wybuchu Severusa z poczatku, ale domyslilam sie, ze chcial Harrego sprowokowac xD nie mam pojecia po co, swoja droga. Nie spodziewalam sie, ze Severus go uderzy... no to naprawde byla przesada. ale tak jak harry szybko o tym zapomnialam, gdyz zostalo to przyćmione przez TO! NA CO! WSZYSCY! CZEKALISMY OD POCZATKU! cuuuudooowneee namieeetneee moookreee calowanieee! skad ja wiedzialam, ze to bedzie takie niesamowite, jak bylo ;D no po prostu wiedzialam ;D W Severusie coś pekło, bo nie byl w stanie tak naprawde powaznie skrzywdzic Harrego, tudziez sam chcial go krzywdzic, tylko on i nikt inny, totez nie mial ochoty sie nim z nikim dzielic xD
Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła.
Dalej tylko szok za szokiem. Jak Sev szaleje to na maksa. Całowanie, obciaganie, rozbieranie.No to to ja rozumiem, a nie to co bylo wczesniej, takie niepełne wreszcie jest miedzy nimi jak powinno, ale tak jak zawsze sielanka pewnie nie bedzie wieczna. Mam watpliwosci co do "zalatwiania pewnych spraw" i zastanawiam sie jak Sev sie wytlumaczy Smierciozercom i Voldziowi ze Harrego nie przyprowadzil do Hogsmade, zakladajac oczywiscie ze to byla pulapka a nie slodka randka xD
Czuje tak, ze Harry wreszcie dostal to na co zaslugiwal, a cala scena seksu byla absolutnie najlepsza w calym opowiadaniu. strasznie wzruszajaca i to wrazenie ze 'taka jak powinna byc', jakby wszystko wskoczylo na swoje miejsce bardzo przejmujace dla mnie procz szalonych pocalunkow najlepszy byl "dotyk skóry" szczerze mowiac to jest najlepsze co moze byc w seksie. nie wiem jak mogli to robic ubrani ;P pozatym to co mowili do siebie, no miodzio. ja to jestem taka romantyczka gdzies i lubie takie slodzenie ;P nareszcie Harry powiedzial co czuje i sam fakt jak MIMOWOLNIE mu sie to wyrwalo, swiadczy o cholernej intensywnosci tego wydarzenia. Reakcja Seva intrygujaca. Ciekawe czemu sie zasmucil pewnie wspolczul harremu ze zabujal sie w takim skurwysynie xD nie moge sie oprzec jednak wrazeniu, ze ta czesc z ranieniem harrego to czesc Desidderium Intimum severusa. On to po prostu uwielbia gdzies w swoim wnetrzu a jego druga czesc tego nie chce ;P Urocze, ze Sev dal mu haslo do komnat i żadam "niespodzianki" xD haha
Ciekawa jestem co to byl za eliksir, ktory zlądowal w herbacie...
Dziewczyny jestescie wielkie. za taki rozdzial to moge sie pomeczyc i poumierac, czekając na kolejny. Musze moja liste najlepszych rozdzialow uaktualnic xD |
dnia czerwca 02 2011 22:30:33
W ogole, to tekst piosenki "this is the moment" pasuje, ale wokal *rzyganie pod sufit*. Jak słyszę tę piosenkę i wyobrażam sobie Severusa i Harry;ego w tle, to aż mam dreszcze obrzydzenia!
kopciurku, to chyba słuchałyśmy innej wersji, bo ta, którą mamy w our top song jest zaśpiewana przepięknie (inne są okropne - zgadzamy się, ale ta jedna wersja Franka Wildhorna jest NIESAMOWITA!). Jak jej słuchamy, to mamy dreszcze, a słuchamy jej już od roku. Śpiewa ją z niesamowitymi emocjami i dzięki temu zawsze mogłyśmy sobie dokładnie wyobrazić cały rozdział. Ta piosenka bardzo nam pomogła w napisaniu tego rozdziału.
A&G |
dnia czerwca 02 2011 22:31:43
Ja tez przez chwile myslalam, ze Harry bedzie topem xD
a jak na zlosc chodzi mi po glowie piosenka Erasure always xD i nie moge, rozpiera mnie taka radosc i mam cholerny zaciesz ;d |
dnia czerwca 02 2011 22:48:13
Do tych, którzy nie zrozumieli wybuchu Severusa - przeczytajcie ten fragment jeszcze raz i zauważcie, że Snape podnosi głos i staje się wredny tylko i wyłącznie wtedy, kiedy Harry przybliża filiżankę do ust i chce wypić herbatę z eliksirem w środku :)
A poza tym - Harry topem? Snape, TEN Snape na dole? Brrr! *wzdygają się* Myślałyście, że byłybyśmy w stanie mu to zrobić? W takim razie chyba nie znacie naszych upodobań :p
A&G
PS: A tak w ogóle: jesteście BOSCY! :* |
dnia czerwca 02 2011 22:50:49
Zdecydowanie ukoronowanie dzieła.
Tyle kazałyście nam czekać, ale było warto.
Teraz tylko strasznie się denerwuję, o dalszą część.
No bo skoro Severus nie przyprowadzi Harrego, to Voldemord się wścieknie i raczej mu tego płazem nie puści. Severus sam mówi, że na kilka dni zniknie, ale co on może w tej sytuacji zrobić? Mam nadzieję, że nasz Mistrzunio ma plan, bo przeczekanie kilku dni aż Voldemordowi minie złość może nie pomóc. Chyba, że dzień wyprawy do Hogesmate nie był sztywno ustalony, ale tak i tak S. ma mało czasu.
No cóż, pozostaje mieć nadzieje, że ich pierwsza noc naprawdę razem nie będzie ostatnią.
Ale wiecie, że jak teraz uśmiercicie S. to będzie podwójne draństwo? Bo teraz wiemy co tracimy...
PS>: Blizny były boskie. Od zawsze wiedziałam, że S. musie mieć masę paskudnych blizn, które H. będzie adorował. |
dnia czerwca 02 2011 22:52:29
Ja tam od razu załapałam o co chodzi z obelgami i herbatą.
A Snape na dole to herezja. |
dnia czerwca 02 2011 23:00:48
Znów weszłam i tak będę cedzić po dwa trzy zdania, bo nie mogę się pozbierać (muahaha śmiesznie brzmi, ale cóż, targacie mną równo).
Ja wiem, że moja wyobraźnia wybiega gdzieś tam mega do przodu, ale - nie, nie zabijajcie mi mojego naj naj najmojszego Snape'a Ha, i tak jak na początku właściwie było mi obojętne co się stanie z Potterem, tak z rozdziału na rozdział nie chcę.
Zdobył swoje największe pragnienie. Zdobył swoje desiderium intimum. Generalnie mógłby na koniec rest in peace, ale nie. Nie po takiej walce. Może cierpieć, może lać się krew, mogą być tortury, nawet duuużo tortur, ale oboje niech wyjdą z tego cało. Tak bym sobie wymarzyła, ale to tylko ja.
Btw to, że Snape nie pozwolił wypić Harremu herbaty z tym czymś to było jasne, tylko dlaczego to zrobił? Tego nie rozumiem. Tzn. domyślam się, że uczucia, ale przez to jaki był do tej pory nie wiem. No i co się stanie dalej? Sam pójdzie, by zginąć za Harrego? Nieee. |
dnia czerwca 02 2011 23:01:19
Aaaa! Wreszcie!
I po raz pierwszy czytałam rozdział do Waszej piosenki. Piękna
Co mogę napisać? To było wspaniałe, o wiele lepsze od tego co sobie wyobrażałam. Tyle emocji zawartych w jednym rozdziale. Ból, zdrada, szczęście i miłość. No i zagadkowy smutek Severusa.
Podobała mi się próba dominacji Pottera i chciałam żeby to pociągnął, ale z drugiej strony to kompletnie nie pasuje do Waszego Severusa.
I pomyśleć, że jeszcze wczoraj narzekałam na brak pocałunków. Boże, w tym rozdziale było ich tyle! Na dodatek takich pięknych. I to wszystko wydawało mi się właściwe.
Wyznanie miłości! Ach! Mimo, że Snape nic nie odpowiedział to nie wyczułam tej niezręczności.
I nagi Severus z bliznami. Pełnia szczęścia
Nie mam siły myśleć o następnych rozdziałach. Ale wiem jedno. Snape nie zdradzi Harry'ego i go uratuje(albo na odwrót) <tańczy ze szczęścia>
Piękny rozdział.
Pozdrawiam |
dnia czerwca 02 2011 23:07:47
No nie wierze!!!!!
Boże!!!!!!
Czy wy wiecie co się ze mną teraz dzieje!!!!
Co za rozdział!!!!!!!
No nie mogę no!!! |
dnia czerwca 02 2011 23:12:39
O Boże.
Później napiszę, dlaczego to sprawiło, że po prostu mnie NIE MA.
. |
dnia czerwca 02 2011 23:13:56
Ja... ja... japierdole... Znaczy się ja nie wiem co powiedzieć. Matko. Jezu. Znaczy się... kuźwa.
To wszystko jest niesamowite. Po prostu... azuro, nie wiem co myśleć. Nie do końca rozumiem czemu Sev tak nagle i bez powodu zaatakował Harry'ego. Po co ta kłótnia? I to uderzenie... Matko, już byłam pewna, że się znowu rozejdą, tak na dobre, na amen, a tu... Fak *^*. Całujący Severus to jest... Jezu, parę razy musiałam przerywać podczas czytania, w ogóle przeczytałam to 2 godziny temu, a dalej mnie emocje trzepią. To było takie piękne wszystko. Pocałunki Severusa, jego zachowanie... Byłam praktycznie szczęśliwa razem z Harrym, że wreszcie dostał to, czego tak strasznie pragnął, a już chyba stracił nadzieję na otrzymanie tego. I to jak po wszystkim Snape przytulił Pottera i nie wyśmiał jego wyznania i jak zasnął pierwszy... To takie piękne *^*.
W zasadzie cały rozdział to opis seksu ^^. I masa, masa, masa uczuć. Pięknie ujętych, opisanych rzeczywiście i poruszająco. Piękne jest też to jak Harry dobrze zna Severusa, jak wychwytuje takie drobne zmiany w jego mimice, gestach...
Ale mimo to wcale nie jestem szczęśliwa i wniebowzięta. O nie, wręcz przeciwnie - boję się. I jest mi przykro, bo to ich szczęście na pewno zostanie zburzone. Co z Voldemortem? Co to w końcu był za eliksir? Sev zniknie na kilka dni? Czemu mam piekielne wrażenie, że się poświęci, a ta ich noc, gdy dał tyle na raz była pożegnaniem? A co jak sen Harry'ego się spełni? Poza tym ostatnie zdanie... brzmi jakby Harry'emu miało się odwidzieć po wszystkim. Te liczne podkreślenia, że ma to, czego pragnął, poza tym "Zdobył swoje desiderium intimum", więc może to już koniec? Dobra, wiem, fantazjuję, ale... Ale matko, na pewno wydarzy się coś złego i to będzie dla nich takie niesprawiedliwe! T^T
Matko, matko, matko, ten rozdział miał coś wyjaśnić, a jest jeszcze więcej pytań... Kocham Was, dziewczyny, za to jak to piszecie i jak gracie na uczuciach. Błagam, miejcie Wenę i szybko dodajcie ciąg dalszy *^*. Zniosę najgorszy scenariusz, ale nie niepewność i wyglądanie rychłej katastrofy... |
dnia czerwca 02 2011 23:18:45
Nooo, mnie się to wykonanie nie podoba ;P
aa top, to znaczyło, że na dole? Bo się zastanawiałam, co znaczy "topem" xD Stwierdziłam, że nie zapytam, może się dowiem kiedyś tam xD bwhaha.
Snape na dole... wedrftghyuymnhtgrethjuki,kmjnhgbfd z Harrym... HGHAHAHAHHAHAHA. NIGDY! |
dnia czerwca 02 2011 23:30:48
Sherlockiem Holmesem się nie nazwę, ale... Watsonie do dzieła.
Oto moja teza. Snape musiał przyprowadzić Pottera do wioski, bo ktoś mu rozkazał. Miał napoić Pottera eliksirem, który przygotowywał tak skwapliwie w swoim tajnym laboratorium. Potem Severus stwierdził, że nie może zrobić tego chłopakowi, ale też nie mógł otwarcie zabrać mu tej herbaty, więc wyprowadził go z równowagi. szkoda tylko, że zapomniał o tym, że Harry się go już tak nie boi i potrafi mu odpowiedzieć, a czasami nawet o kilka słów za dużo.
Potem pewnie Severus stwierdził, że i tak będzie musiał zrobić to co musi, więc dał Potterowi to co ten najbardziej chciał. Taki prezent. Złudna nadzieja.
Ot i cała polityka. Może i to jest oczywiste, ale tylko to przemówiło do mnie z całego rozdziału.
Alex :* |
dnia czerwca 02 2011 23:32:43
Kurde, znów mi skasował komentarz.. Wrrr.. Nowy komp by się przydał.. Dobra ale ja nie o tym..
Ogólnie tytuł intrygujący jak cały ten rozdział.
Cizi mizi happy end mi nie pasuje i nie wierze, że wszystko będzie świetnie itp. Wiem, że coś szykujecie, coś co zmasakruje nas i przejedzie jak walec po ulicy pozostawiając plamę...
Ale co tam.. Sceny łóżkowe i te wstępne są genialne i realistyczne do kości. Mam nadzieje, że takie zostaną
Severus i spoliczkowany młody? Cóż za dramaturgia.. Ale jak mówią: miłośc wybaczy wszystko.
Ogólnie podoba mi się, pochłaniałam go jak czekoladę, której miałam dziś małej miary
Życzę czasu i pozdrawiam |
dnia czerwca 02 2011 23:37:57
O MATKO! Jestem uzależniona. Kocham WAS.
Musze pozbierać swoje rozkołatane myśli, by napisać coś sensownego ^^;
To tak z tego co wywnioskowałam Sev wcale a wcale(mogę się mylić)nie chciał by Harry wypił tą herbatkę z tym dodatkiem. Gdy Gryfon już, już przykładał filiżankę do ust to on w swój złośliwy sposób próbował go wkurzyć, by tylko ten tego nie wypił. Na początku byłam skołowana(pewnie nie tylko ja ;p)Biedny Severus miał wątpliwości(tak myślę i mam taką nadzieję).
Hmm najgorzej przeżyłam to jak go spoliczkował O.o i sobie pomyślał rO nie, znów to samo i teraz Harry mu nie przebaczy jak zwieje od niegor1; No ale na szczęście Seva ruszyło i odetchnęłam z ulgą, ale nigdy bym się nie spodziewałam, że puszczą mu rhamulcer1; i żuci się na niego z takim głodem
Ochhhh, normalnie się rozpłynęłam(po pierwszym szoku ;p)ich pocałunek O MATKO był po prostu BOSKI (nadal mam dreszcze) a późniejr30; o boże! To co zrobił byłor30; brak mi słów na pewno tego to się nikt nie spodziewał że to zrobi(nie w tym momencie akurat, bo kiedyś na pewno to by zrobił;p)Wcale a wcale nie dziwie się reakcji Harrego(sama jestem zdećka roztrzęsiona^^oczywiście wiadomo pod jakim kontekstem;p)
Dobra mega szoku doznałam gdy Severus zaczął się przed nim rozbierać *rozmarzona*(wiem jestem chora ^^to było (sapnięcie)świetne(brak jej słów)wreszcie Sev to zrobił(ociera łezkę wzruszenia)czyżby teraz wreszcie sobie uzmysłowił że jednak coś więcej czuje do Harrego oprócz pożądania? Oby tak było, naprawdę mam wielką nadzieje, że jednak tak.
To jak Potter go rtorturowałr1;pocałunkami naprawdę wspaniałe <lol> r30;Ochh *wyszczerza się*
Po prostu wspaniałe *nadal się uśmiecha jak głupia*
O kurcze i mu się wymsknęło ;p no cóż na pewno Sev nie spodziewał się ze Harry wyzna mu miłość i wcale a wcale nie zdziwiło mnie to że Harry zobaczył w jego oczach smutek skoro sam nie wie r11; tak myślę r11; po której jest stronie. Oczywiście mogę się mylić, ale skoro pozwala Voldziowi by napawał się tym, co on robi z Harrymr30;
Hmm mam tylko nadzieję(wiem powtarzam się;p), ze jednak Harry ma rację i go zdobył i że jednak Severus nie weźmie go do Hosmade po to by oddać go Czarnemu Panu chyba w tedy się poryczę.
No cóż mój komentarz taki trochę może wydawać się nie składny ^^; bo pisałam go nabierząco wraz z czytaniem rozdziału^^
Bardzo,bardzo Wam dziewczyny dziękuję za nowy rozdział i czekam z niecierpliwością na następny
Pozdrawiam i dużo weny i czasu do pisania wam życzę;*
P.S To chyba mój najdłuższy komentarz ^^ |
dnia czerwca 03 2011 00:21:08
Pominę Ochy i Achy bo i tak się nie zmieszczą
Więc krótko, ale treściwie:
-PODEKSCYTOWANIE (zdenerwowany Snape, eliksir w herbacie)
-ZAINTRYGOWANIE (kłótnia "bez powodu"
-ZASKOCZENIE (pocałunek -najdłuższy w całym moim życiu)
-ZAWÓD (nie będzie konfrontacji Snape/Voldemort/Harry)
-SZOK (Severus na kolanach i .........o rany!!!)
-WZRUSZENIE ("- Kocham cię - wyszeptał zachłannie"
-SMUTEK (Severus już dokonał wyboru i nie odda Harrego Voldemortowi -to się źle skończy...)
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy |
dnia czerwca 03 2011 13:01:55
ehhh nie napiszę nic nowego po tylu wylewnych komentarzach. Jesteście wspaniałe, opisałyście całą scenę miłosną z taką dokładnością i emocjami, że mam chotę rzucić się na pierwszego faceta, który mi się nawinie)) dzięki Wam pocałunki zajęły pierwsze miejsce w mojej hierarchii uniesień miłosnych. Jestem tak usatysfakcjonowana tym rozdziałem jak po dobrym seksie zostało mi tylko jeszcze raz złożyć pokłon waszej genialnści i zapalić papieroska |
dnia czerwca 03 2011 14:44:08
No dobrze. To mnoże zaczniemy od AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Nie wiem czemu mam łzy w oczach. To jakby.. nie iwme jak to pisać. Czuje, że te kilka dni będzie ciężkich dla Severus, ale TO było warte poświęcenia. Wrota się otwarły i nikt już ich nie zamknie. Wszyscy łącznie z Voldem I Dumbledorem mogą iść w cholere i to jest piękne. Ah.. nie wiem co mam pisać.. Może jak ochłone to dokończę wypowiedź. Na dziś słowo klucz to: CUDOWNE! |
dnia czerwca 03 2011 14:48:56
i znow nie było tego czego się spodziewałam..myślałam ,ze bedZie zdrada, tortury, ból.a tu wyszedł najsłodszy rozdział całego opowiadaNIA. Jakos nie mogłam sie cieszyć tym wszystkim,,i ani pocałunek nie był fajny ani seks..bo co z tego jak cos jest cały czas nie tak?? a nawet jezeli snape naprawde chce chornic harryego( w co szczerze watpie) to czy harry bylby mu w stanie wybaczyc ze te wszytskie razy gdy sie pieprzyli..ze snape pokazywał to voldiemu??ze tak naprawde snape nienawidzil go na poczatku..zze cieszyl sie jego ponizeniem? di to taki rollercoaster emocjonalny, i z jednej strony to kocham a z drugiej nienawidze..Prosze tylko nie robcie takiego zakonczenie jak w IYAP..przez samo zakonczenie nie czytalam tego od 3 lat chociaz samo w sobie to jedno z najlepszych opowiadan..tam tez snape w koncu wyznal swoja milosc.przed smiercia harryego, tu bym tego nie zniosła:( dziekuje wam za wspaniały rozdział ! |
dnia czerwca 03 2011 16:05:01
Mam tak strasznie mieszane uczucia, że nawet nie wiem, czy ten mój chwilowy emocjonalny chaos powinien być dla Was komplementem, czy wręcz przeciwnie. Nie powiem, że była to najlepsza rzecz, jaką przeczytałam. Bo wierzę, że na pewno ktoś już napisał albo dopiero napiszę taką scenę miłosną, która wywoła u mnie znacznie silniejsze odczucia. Co nie zmienia faktu, że od któregoś momentu ten rozdział jest naprawdę wspaniały. Może z powodu tych 53 rozdziałów oczekiwania na tak wyraźny postęp. Co najlepsze, nie zaburzyłyście charakteru Severusa, chociaż idiotycznie łatwo to zrobić, kiedy skończony drań musi się nagle zmienić w czułego kochanka. Wydaje się niemożliwe, a jednak... Nie jestem do końca pewna czy ten rozdział to nie było za dużo szczęścia na raz, ale chyba nie. Jakoś tak dziwnie mi się to gryzie. 53 rozdziały, w których nie pozwala Potterowi praktycznie na nic ponad rozpięcie rozporka, aż nagle nadchodzi wielkie BUM: pocałunek, operacja usta-penis, stripriz, seks nago (No, kto by pomyślał... Takie bezeceństwa. Byłam pewna, że to się zawsze robi w ubraniu... xD). W każdym razie, są w tym wszystkim takie emocje, że ilość tego wszystkiego nie ma znaczenia. Snape mógłby nawet zatańczyć na środku pokoju z piłeczką na nosie i też byłoby świetnie. To, co mi się nie spodobało i nie zmuszę się do przemilczenia tego: sposób w jaki to się wszystko zaczęło. Ja wiem, wiem, Wasz Severus jest z natury człowiekiem mało logicznym. Ale podawać Potterowi herbatę z eliksirem po to, żeby go za chwilę ni stąd, ni zowąd zacząć tak bezczelnie prowokować, a potem przyłożyć mu w pysk i być przerażonym z tego powodu... I to dzień po tym, jak odzyskał go niemal siłą. Mnie to osobiście wali po oczach. Albo raczej po stronie mojego mózgu odpowiadającej za logikę. Uspokajam się myślą, że sprowokował go z jakiegoś konkretnego powodu, a uderzenie było tylko efektem niespodziewanej reakcji Pottera. I... że w kolejnych rozdziałach znajdę jakieś usprawiedliwienie na to wszystko. Przy okazji im dłużej czytam DI, tym bardziej mam wrażenie, że nawet jeśli tak nie było od początku, to teraz Snape jest coraz bardziej wyłącznie po swojej własnej stronie. |
dnia czerwca 03 2011 16:24:44
Ej, tak czytam swojego komentarza teraz i wyszło tak, jakbym nie wiedziała, dlaczego Snape zaczął kłotnię, kiedy tylko Harry probował wypić herbatę.
Dzizas. To dlatego, że chciałam przelać wszystkie swoje myśli jak najszybcie do komentarza i wyszło nielogicznie.
A więc... taaak, ja zdaję sobei sprawę, że Snape specjalnie prowokował Pottera, kiedy tylk oten chciał się napić.
Wściekałam się o to, że Snape tak nagle zmienił zdanie. Najpierw chciał go wydać, już mu wlewa do herbaty eliksir, a tu nagle zmiana planów.
Ja chcę Śmierciożerców ;( |
dnia czerwca 03 2011 17:29:20
Ja dokladnie tak jak kopcik xD nie ze nie kumam. tylko ja nie chce smierciozercow xD |
dnia czerwca 03 2011 18:51:30
Wczoraj napisałam o tym w SB - mnie się wydaje, że Snape nalał to coś do herbaty, mówiąc przy tym o zaufaniu i zrezygnował - albo dlatego, żeby mieć co pokazać Voldiemu (słuchaj i patrz mój ty jedyny Najczarniejszy Beznosy - starałem się, zdobyłem zaufanie chłopaka, praktycznie je mi z ręki, wypił eliksir, ale przyszedł Albus i spieprzyły się plany). Albo zrezygnował na skutek tego, o czym chwilkę później mówił Potter (o RofR, iluzji itd.). Tego nie rozumiem - co nim tak naprawdę kierowało. Zwłaszcza, że jego zachowanie po uderzeniu w twarz było dziwne, jakby się ocknął. Jakby takie zachowanie (agresja) były mu obce? |
dnia czerwca 03 2011 20:05:19
Thank you so much! His decision is right. And Im absolutely pleased. (Yeah, finally!)
Děkuji, děkuji. |
dnia czerwca 03 2011 21:01:14
Pozbierałam szczękę z okolic stóp, powycierałam uślinione biurko... Ale w mojej głowie zagnieździł się rój jakichś brzęczących owadów i ani myśli się wynosić. Na początku byłam w stu procentach pewna, że "tonight's the night". Że to już koniec, że odda naiwnego Pottera Voldemortowi i doprowadzi do tego, do czego przez cały czas przecież prowadził (bo prowadził, prawda?). Ale sama nie wiem co się nagle stało. Czekałam na ten pocałunek Bóg jeden wie ile, i nagle BUM! No, może nie tak nagle, w końcu bliżej końca jest niż początku (niestety), ale kompletnie wyprowadziło mnie to z równowagi. Zdecydowałam, że Sev jest zły. Zły do szpiku kości, na wiecznej służbie Swego Pana i pozbawiony uczuć wyższych. Ale jak tu po czymś takim nadal tak twierdzić?! Jak wytłumaczyć tą nagłą otwartość, czułość, zbliżenie, miłość...? Miałam nawet takie szalone myśli, że to przez cały ten czas Voldemort był jakoś szaleńczo zakochany w Harrym i to on jakoś "wszedł" w ciało Severusa i robił to wszystko. Cóż, mam nadzieję, że nie mam racji, choć też byłoby ciekawie ;-)
Hm, wolę się nie zastanawiać nad logicznością mojej wypowiedzi, ale spałam zaledwie po pare godzin przez cały ten tydzień, więc wybaczam sobie i Was również proszę o wybaczenie
Tymczasem życzę Weny i szybkiego dodania kolejnego rozdziału! |
dnia czerwca 03 2011 21:44:41
O niesamowite... Strach się bać dalszego ciągu, ale liczę na jeszcze większe emocje. I obiecuję, że wkrótce napiszę więcej, bo mam parę wniosków. Z tego, co przejrzałam komentarze, wiele nie wniosę, ale wenę warto karmić. |
dnia czerwca 03 2011 23:58:13
Uderzył go w twarz i oprzytomniał, bo POtter już chciał się ponownie od niego odwrócić, a Snape sobie nagle przypomniał, że jednak musi oddać Harry'ego Voldemortowi, a najlepszym wyjściem cało z sytuacji było tooo wszystko, co póżniej miało miejsce. Teraz Harry będzie mu ufał bezgranicznie, bez zadawania żadnych pytań: a po co to? A czemu, a dlaczego mam to wypić itp....
Snape ma rozdwojenie jazni w tym fiku i to na 100000%. |
dnia czerwca 04 2011 01:52:34
Dziękuję Wam za ten rozdział. Nie mam innych słów, żeby wyrazić to co czuję. Nawet jak będę całą *kolejną* noc siedzieć i myśleć to nie zdołam opisać jak bardzo jestem szczęśliwa i Wam wdzięczna za to opowiadanie. I wiem, że nie powinnam się wtrącać, ale proszę... proszę, PROSZĘ nie zabijajcie Severusa. Dziękuję.
Sillka |
dnia czerwca 04 2011 08:51:25
Great! Strong! Rewelacja!
Wszystko jest idealne. Poświęcenia miłości. Snape Harry liści i umożliwia poznanie prawdy puli pamięci. A Snape myśli, że Harry, wiedząc, co się znajduje i że był zawieszony nad przepaścią - przestaje go kochać. Snape myśli, że Harry nie jest godne miłości i tyle w swej nieskończonej smutek. Stąd pojawia się pytanie - co z tego nasz profesor był po stronie zła, i rzeczywiście ma na celu rozkazów, bez planu? Ta opatentowana "niech wszyscy pójdziemy do piekła" mówi tylko o osobistych, a nie ideologiczne. To jest tak interesujące. I bardzo smutny - po prostu bariery spadły - i wszystko - czas się pożegnać. Snape miał walczyć i umierać. Ten rycerz miłości. |
dnia czerwca 04 2011 10:39:36
Jak pierwszy raz przeczytałam ten rozdział to aż zaniemówiłam.... zresztą nadal nie mogę sformułować dobrej wypowiedzi ;p. Cały ten rozdział omg! Najpierw ten policzek, pocałunek i cała reszta... Mam wrażenie jakbym była w śnie Harrego pt co chcesz na gwiazdkę. Dlaczego wydaje mi się że Severus zostanie pójdzie do Hogsmeade sam i nie będzie miło przyjęty u Voldzia? A w dodatku dal mu hasło do komnat mam wrażenie, jakby to było swego rodzaju pożegnanie-zabezpieczenie...
A Sev taki jakby wybity ze swojego charakteru w tym rozdziale, ale pewnie to właśnie jest Snape bez hamulców ;p
W każdym bądź razie jestem pod wielkim wrażeniem tego rozdziału i jak zawszę nie mogę doczekać się co będzie dalej. Tradycyjnie podziękowania dla autorek xd |
dnia czerwca 04 2011 11:50:28
To BYŁ NAJLEPSZY ROZDZIAŁ TEGO OPOWIADANIA!!!! Boże! To było... tfu! TO jest cudowne. Kocham tego Severusa a Harrego wręcz ubóstwiam.
Jesteście wielkie i zawsze będziecie wielkie!! Ten pocałunek, ten SEKS!! Boże mój ulubiony rozdział jak nic. Oby tak dalej i czekam na następną notke. Byle szybko |
dnia czerwca 04 2011 14:27:51
Ja także mam mieszane uczucia... Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Ale muszę przyznać, że jest to dotąd najlepszy rozdział w całym opowiadaniu. Nie mam pojęcia, dlaczego Severus nie chciał pozwolić Harry'emu na wypicie eliksiru. Czyżby się rozmyślił? Może ten człowiek ma jakieś serce i sumienie... No ale co z Voldemortem? Snape na pewno obiecał mu dostarczenie Pottera. Jeśli tego nie zrobi, to zginie. Myślę, że cokolwiek by się nie działo w zakończeniu, i tak będę płakała. Chociaż czuję, że to się wszystko źle skończy. Ale dziewczyny, te emocje, pierwszy pocałunek (!), najlepszy seks! Mistrzostwo! Nie dziwię się, że na ten rozdział tak długo czekałyście, my też Ale same mówicie, że kolejny bardzo nas zdziwi... Nie chcę żeby ten był jakąś iluzją! Nie zgadzam się!
Pozdrawiam i życzę weny na kolejny rozdział, na który już niecierpliwie czekam. Czuję, że to będzie coś wielkiego. |
dnia czerwca 05 2011 00:37:48
Szczerze mówiąc moja romantyczno-sadystyczno-masochistyczna dusza nie potrafi pojąć, jak może jej się tak bardzo podobać historia, w której pierwszy pocałunek pojawił się w bagatela... pięćdziesiątym czwartym rozdziale. Podejrzewam jednak, że jeszcze nie raz się sobą zdziwię.
Jakby nie było - widocznie im dłużej się na coś czeka, tym lepiej smakuje, tak więc pożerałam zachłannie to morze słów: kropla po kropli. Rozpłynęłam się i sądzę, że wiadomo, dlaczego. Oryginalna nie jestem, jak wiele osób przede mną, zachwycałam się razem z przeszczęśliwym Potterem każdym okazanym skrawkiem skóry Severusa, każdym pocałunkiem po kolei. Muśnięciem, zmiażdżeniem warg, każdą akcją, która sprawiała, że usta robiły się coraz bardziej opuchnięte. Uwielbiam Wasze opisy. Dzięki nim naprawdę prawię czułam ten żar, to gorąco, zmysłowość, czułość. I bez względu na początek (który w pewnym momencie dostał kopa zwrotnego w postaci słownej dywersji zmuszającej do pozbycia się tej cholernej herbatki) czy ściskający koniec, wciąż żywię nadzieję, że to skończy się przynajmniej na tyle dobrze, że i Harry, i Severus przeżyją, co mają przeżyć, i oczywiście możliwość na rozwijanie romansu zostanie - to wcale nie jest przepis na najlepszą opcję! Zawsze resztę można pokomplikować tak, by nie wyszło banalnie, prawda? Och, proszę! Jestem zbyt wrażliwa na tragiczne zakończenia...
- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła.
Nawet nie potraficie sobie wyobrazić, ile na to czekałam. Jakkolwiek wyznanie miłości Pottera było miłe, tak to zacytowane zdanie rozłożyło mnie szybko i zdecydowanie na łopatki, nie miałam żadnych szans.
Pozdrawiam serdecznie i życzę WENA! A ja dołączam się do reszty czytelników w niecierpliwym oczekiwaniu na ciąg dalszy... |
dnia czerwca 06 2011 14:37:55
Ten rozdział zalatuje mi serią herbacianą - niektóre cytaty są bardzo w jej klimacie, mimo że jednak trochę inne. Poza tym Sev wygrywa w kategorii najbardziej skomplikowanej psychiki we wszechświecie - dlatego jest taki niesłychanie seksowny - analiza psychologiczna to mój fetysz <3
To, co mnie powala w waszym fiku to kompletny brak kiczu. Bardzo trudno jest stworzyć coś takiego - wiem po moich próbach stworzenia własnego snarry jak łatwo przekroczyć granicę dobrego smaku nawet w przypadku tak mrocznego pairingu. No i kolejne punkty za to, że poza Telanu jako jedyne potrafiłyście tak wyraźnie oddać to, że emocje targające Harrym i Sevem zamykają ich jakby we własnym świecie, gdzie nikt poza nimi nie ma wstępu.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział - jesteście fantastyczne! |
dnia czerwca 06 2011 19:23:53
Na początek powiem tak: potraficie zakręcić czytelnikiem niczym wiatrakiem Emocje, które poczułam trzymały mnie dobre dwa dni, zanim doszłam do ładu i składu ze sobą Potraficie opisami przyciągnąć czytelnika niczym pająk swoją ofiarę w sieć Mogłam zamknąć oczy i spokojnie oglądać wydarzenia zawarte w tym rozdziale. Mam pewne wątpliwości co do intencji Snape'a, pomimo pocałunku czy nieziemskiego seksu. Ale pozostawię je zamknięte w umyśle
Przechodząc do sedna... Początkowo podejrzane wydało mi się to, że Snape najpierw dodaje Potterowi eliksir, a następnie zaczyna go obrażać. Poczułam wtedy tą walkę, którą ze sobą toczył o to, czy przekazać chłopaka swojemu panu już dziś czy jednak zdobyć jeszcze bardziej jego zaufanie i z nim pozostać. Może jego samego doprowadzi to w końcu do zguby? Uwielbiam mnożyć teorie spiskowe, chyba zacznę je zapisywać i zobaczę, co mi się sprawdzi, a co nie
Zaś wydarzenia zawarte w późniejszej części zwalają człowieka z nóg. Myślę, że nawet sam Severus nie spodziewał się, że uderzy chłopaka w twarz. I to tak jakby zaowocowało niczym puszczenie kostek domina. Poczuł ból, który mu sprawił i stracił zupełnie kontrolę nad sobą, tak jakby Voldemort już nie istniał, a Harry był jedyną osobą, której pragnął.
Czytając rozdział po raz kolejny znalazłam tycie błędziki
"I zrozumiał to w momencie, w których mężczyzna uniósł ręce, kierując je do swoich guzików i... zaczął je rozpinać." - jak dla mnie powinno być "którym", bo czytam o jednym momencie
"Zanim Harry zdążył zastanowić się nad tymi słowami, Severus znów pieścił jego wargi, przeczesując palcami czarne kosmyki i wciskając go w materac z taką siła, jakby pragnął go w siebie wchłonąć." - ogonek siedzi w kącie i obserwuje dalszą akcję
I jeszcze można do zdania: "- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła." dodać amen i wszystko w tym temacie Zaczynam bredzić, ale widocznie brak internetu tak na mnie działa
Jak zawsze będę niecierpliwie czekać na kolejny rozdział delektując się w międzyczasie rozdziałami wcześniejszymi
Pozdrawiam. |
dnia czerwca 06 2011 21:47:32
DI zapełniło pewną lukę w naszym fandomie, pokazało, że nie tylko tłumaczenia mają siłę przebicia. Dla mnie to tekst falujący. Mogę na niego narzekać, mogę go chwalić. Na szczęście ostatnie rozdziały są wyłącznie dobre, jeśli nie lepsze od reszty tekstu. Czekam na wyjaśnienia, nie chcę zgadywać, boję się, że zgadnę i wyrobię sobie bardzo konkretne oczekiwania. Mam kilka pomysłów, najwyżej później się nimi z Wami podzielę. W temacie samego rozdziału: zacznę od końca, od sceny erotycznej r11; była piękna, wyważona, ludzka. Niezbyt przesłodzona, jednak równoważąca to, co wcześniej już mnie jednak męczyło. Harry pięknie zareagował na blizny Snaper17;a, na jego niedostatki, bardzo dojrzale. Chciałabym, żeby taki pozostał. Głębszy, bardziej stonowany, bardziej asertywny. Początek rozdziału pokazał, że za nami już obserwowanie laleczki bez swojego zdania. Policzek? Niewybaczalny, choć okoliczności wiele tłumaczą. O to przecież chodziło, żeby ostatecznie nie wypił herbaty, a z nią eliksirur30; Severus rozdarty między tym wszystkim, w jego głowie pewnie panował istny mętlik, a może nie? Może dowiemy się, że jest jeszcze jedno dno, kolejna warstwa. Bardzo wiele zależy od tego, co jeszcze czeka na nas w nadchodzących rozdziałach.
Ja zamierzam czytać i komentować, tak. |
dnia czerwca 07 2011 14:28:45
Jeszcze jedno maleństwo weszło mi w oczy:
"W tonie Severusa było coś , czego Harry nie słyszał jeszcze nigdy w całym swoim życiu." - przecinek najwidoczniej chciał się uwolnić od tonu Severusa |
dnia czerwca 07 2011 19:15:50
Najbardziej w powrotach do domu, kocham niespodziankę w postaci nowego świeżutkiego, gorącego rozdziału, który oderwie mnie od rzeczywistości tak bardzo, że z trudem będę pamiętała o tym żeby oddychać. A ten to właśnie jeden z nich!
Przechodząc do rzeczy. Mam nadzieję, że uda mi się zbytnio nie rozpłynąć w pochwalnych peanach na waszą cześć. Choć przyznam, że po takim rozdziale szczerze się wam należy ich całkiem spory stos. Cholera. Jestem pod takim wrażeniem, że naprawdę ciężko zebrać mi sensowne myśli, które nie będą czczym bełkotem lub takie które nie mają trzech liter.
Dreszczyk na początku był. Siedziałam obgryzając paznokcie utkwiona w swoich mrocznych wizjach i przyznam, aż się bałam czytać co będzie dalej.
Jednakowoż, dzięki wszystkim bogom za wrodzoną ciekawość! Z każdym zdaniem było tylko lepiej. Rozsądne zagranie ze strony Snape'a. Obrażanie krewnych Harry'ego zaczęłoby go irytować prawdopodobnie nawet jeśli przeżywałby ekstatyczne uniesienie życia.
Och! Naprawdę nie wierzę, że w końcu to czytam. Moment, w którym Severus go pocałował sprawił, że miałam dreszcze, a z braku powietrza powoli zaczynałam dostrzegać czarne plamki przed oczami. Jednak zanim dacie mi dojść do siebie, pojawia się kolejna perełka. Snape na kolanach. Czy są słowa które mogą oddać to w jak świetny sposób to napisałyście? Tyle emocji. Tyle intymności. Czysta rozkosz dla czytelnika.
Z pewnością rozdział niezwykle przełomowy. Widać, że panowie w końcu otworzyli się na siebie w stu procentach. Ich zbliżenie było niesamowite. To ciepło oddanie, żar, pragnienie. Można to było poczuć na własnej skórze. Oglądanie filmów w 3D jest mniej obrazowe i rzeczywiste niż czytanie waszych rozdziałów. Najśmielsze moje wyobrażenia nie stworzyłyby takiej kreacji jak wy.
Absolutnie nie mam się do czego doczepić Odpowiada mi wszystko. Pod koniec miałam w sercu takie ciepłe uczucie. Satysfakcja, spokój, wrażenie, że teraz już będzie dobrze.
Ze względu na paskudny tydzień jaki mnie czeka chciałam gorąco podziękować za możliwość naładowania się tak pozytywnymi emocjami. Bez względu na typ zakończenia to i tak majstersztyk.
Pozdrawiam i dopinguje w dalszej pracy,
Lunatyk. |
dnia czerwca 08 2011 15:24:00
Oh. Wyduszę z siebie coś więcej...? Niesamowity, cudowny, wspaniały, kwintesencja Desiderium Intimum, uosobienie wszystkich skrywanych przez nasze czułe serca pragnień, W KOŃCU SIĘ DOCZEKAŁYŚMY! Tyle uczuć, emocji... Każda kolejna scena zdumiewała mnie jeszcze bardziej niż poprzednia, nie mogłam uwierzyć, że w końcu stało się TO. No po prostu nie mogłam! A jednak... Opis pocałunku... Uhhh, cudowny... boski... po prostu brak mi słów. Zresztą, cały rozdział zasługuje na pierwsze miejsce... we wszystkich możliwych konkursach! Nie mogę się powstrzymać i wytrzeszczam oczy, Boże... Niereformowalnie piękny rozdział. Słodki i gorzki zarazem... Dający nadzieję, i zwątpienie. Huh, trzymacie nas do końca w niepewności, moje drogie. Eh, więcej z siebie nie wyduszę, brakuje mi słów po prostu, bardzo przepraszam
Pozdrawiam... Uwielbiam Was, i dziękuję dziękuję dziękuję :***
Wen Wam dopisał! <3 |
dnia czerwca 08 2011 15:25:51
Przepraszam. DOCZEKALIŚMY* o.o Ale i tak raczej chodziło mi o myśli własnego chorego mózgu, więc ^^ . I praszam za spam :* |
dnia czerwca 08 2011 21:02:33
Oh.My.God...every chapter is unique but THIS one is totally overwhelming..I can't find words to describe it. All those emotions..
I was quite confused with Snape's behaviour at the beginning..First of all I really thought he is going to take Harry to Voldy and that was distressful. Then he started insulting Harry, James and Sirius..I was like -what did he want to achieve? ..plus I can't forget to mention the strange potion. Maybe it really meant to protect Harry..
Then it came to that kiss.. Everytime I read new chapter I was hoping for a sign that will lead to kissing and finally it came.. and it was worth waiting...It's really interesting to see the progress of Snape's feelings towards Harry.
"You're only mine..Let the rest go to hell.." This sentence totally nailed it all..
In the end, despite the satisfaction and warmth I felt a bit worried about Severus because it appears he hadn't accomplished his task and that he will suffer the consequences..and that might, of course, affect Harry..
This chapter was really amazing..Thank you! I can't wait for the next one! |
dnia czerwca 14 2011 18:55:25
Szczerze powiedziawszy, to nie wiem co napisac. Celowo poczekalam pare dni po przeczytaniu, zeby komentarz moc napisac "na chlodno". Mimo to nadal jestem w kropce. Bo z jednej strony ciesze sie, ze bardzo sie do siebie zblizyli i w ogole wszystko ma sie jak najlepiej, ale czegos mi tu brakuje. Chyba za bardzo zzylam sie z tym sarkastycznym dupkiem, jakiego nam prezentowalyscie przez poprzednie rozdzialy. Moze to wina mojego nie do konca normalnego pogladu na zwiazkek, w ktorym czulosc=nuda. Nie wiem.
W kazdym razie nie moge stanowczo napisac, ze mi sie nie podoba, bo pod zwgledem jezykowym nie mam Wam nic do zarzucenia. Po prostu to nie jest seks jaki widzialabym w wykonaniu tej dwojki i to nie sa relacje, ktore do mnie przemawiaja. Jestem co prawda przekonana, ze nie zrobicie ze Snape'a cieplych kluch, ale i tak musialam tu troche pojeczec, ze nie pasuje mi taki Severus. |
dnia czerwca 16 2011 14:27:44
Boże dziewczyny ten rozdział jest świetny po prostu obłędny.W życiu nie czytałam tak dobrego i ciekawego oraz interesującego opowiadania Czyta się go na jednym wdechu od początku do końca.Wy dwię jesteście mega zdolne w pisaniu.Życzę dalszej weny na ciąg dalszy bużka. |
dnia czerwca 22 2011 15:20:15
Uff... spędziłam część nocy, a następnie cały następny dzień na czytaniu "Desiderium Intimum" i teraz, kiedy już ochłonęłam mogę wystawić komentarz.
Wasz styl... no nie jest za dobry. Czasami dialogi brzmią bardzo sztucznie, miejscami niezręcznie. Troszkę nadużywacie zaimków (np. ja, ty) przez co dialog traci troszkę na naturalności; przypomina mi to miejscami kalkę z angielskiego, gdzie zaimki to powszechność. W języku Polskim jednak nie używa się ich tak często. Pytania też często zadajecie poprzez "Czy" na początku, np. "Czy ty wierzysz w...?" (zdanie nie z tekstu) - naturalniej brzmiałoby po prostu zapytać: "Wierzysz w...?". Mam nadzieję, że nie pisze zbyt zawile.
To są tylko moje osobiste uwagi, rzeczy które czasami mnie odrzucają przy czytaniu. Ogólnie styl poprawia się, co szczególnie widać kiedy człowiek czyta całość na raz, tak jak ja to zrobiłam.
Co do treści natomiast nie mam większych zastrzeżeń. Macie pomysł, dziewczyny, ciekawy pomysł. I mimo że braki są w stylu to nadrabiacie treścią. Bardzo podoba mi się Wasza wersja Snape'a, lubię go w roli "niepewnej", tzn. kiedy nie wiadomo po której jest stronie. A może po swojej własnej?
Ostatni rozdział był piekielnie gorący. Nareszcie! Tyle razy w trakcie czytania czułam frustrację kiedy idealnie do sytuacji pasował mi pocałunek, a tu nic, że czytając ostatni rozdział czułam się jak spragniony, który wypija duszkiem wiadro wody. Naprawdę dobra robota.
Podoba mi się jeszcze to, że potraficie oddać emocje; czasami troszkę nieporadnie i w taki troszkę naiwny sposób, ale czuje się atmosferę.
Tak podsumowując, to fanfik przyciąga uwagę; inaczej nie ślęczałabym nad nim przez cały dzień, niemal bez przerwy Życzę Wam weny i pomysłów na kolejne rozdziały. Jestem bardzo ciekawa jak historia potoczy się dalej.
SinfulMind |
dnia czerwca 28 2011 22:02:18
Chodziło o to, że Severus nie chciał go zabrać do Hogsmeade, żeby nie dostał się w łapy Voldzia? I dlatego nie chciał żeby Harry wypił herbatę z eliksirem, który mał za zadanie... zrobić coś? Złe coś? Ech, jak zwykle pewnie się mylę z moją uroczą, wszechogromną i nieograniczoną dedukcją oraz inteligencją T^T
Ale i tak dziękuję za ten rozdział. Zdumiewa mnie czasem, że bardziej czuje się jakbym oglądała film niż czytała opowiadanie. Jest to po prostu tak genialnie napisane, że chyba każdy potrafi sobie wyobrazić całą akcję. I jak tu człowiek ma się zabrać do pracy nad jakimś swoim dziełem skoro i tak wie, że nigdy nie pobija takich osób jak Wy? W każdym razie z niecierpiliwością czekam na następny rozdział ;3 |
dnia czerwca 30 2011 17:57:44
- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła. <- Hej, te słowa mnie zabiły, wgniotły w fotel i wstrząsnęły mną do głębi. PIĘKNE. A jeszcze piękniejsze jest zakończenie tego rozdziału. Smutno się robi na myśl, że ta sielanka nie będzie trwała wiecznie.. :D |
dnia lipca 09 2011 15:58:57
Och, od czego by tu zacząć... Może najlepiej od początku. Przed tygodniem nie wiem zupełnie co mnie strzeliło, ale przypomniałam sobie, że przeszło rok temu zupełnie przypadkowo trafiłam na stronę z jakimś opowiadaniem nawiązującym do HP, ale wtedy tylko rzuciłam okiem i jakoś mi wszystko umknęło. Teraz jednak postanowiłam je odnaleźć i przyjrzeć się troszkę bliżej. Po dość intensywnych poszukiwaniach (bo nie miałam praktycznie żadnego punktu zaczepienia) udało mi się wreszcie ustalić, że stroną tą był Snarry World, a opowiadaniem - "Desiderium Intimum". Zaczęłam czytać pierwszy rozdział, później następny i kolejny, pochłaniając zachłannie każde zdanie. Doszło do tego, że przez ostatni tydzień praktycznie każdą wolną chwilę poświęciłam na czytanie, aż wreszcie dzisiaj dotarłam do tego miejsca i teraz, kiedy na razie muszę poczekać na kolejną część, mogę jakoś odnieść się do tego co już przeczytałam. Dziewczyny, jesteście genialne. Szczerze powiedziawszy wcześniej nie miałam absolutnie żadnych doświadczeń ze slashem, snarry, yaoi czy czymkolwiek innym, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, a już na pewno nie przypuszczałam, że mnie zainteresuje. A może raczej całkowicie pochłonie. Wasze opowiadanie obudziło we mnie skrywane gdzieś głęboko uczucia i emocje, szaleństwo, dzikość serca. Cóż, moje otoczenie - rodzina, studia, znajomi - mają z szaleństwem raczej mało wspólnego. Miło widzieć, że nie tylko ja mam jakieś dziwne wizje świata, które snuję sobie samotnie późno w nocy Z HP związana jestem praktycznie przez całe życie, w sumie dorastałam na książkach Rowling. Zawsze najbardziej intrygował mnie Snape, a połączenie go z Potterem jest po prostu fantastyczne. Tak więc czytałam wieczorami, z zapartym tchem, każdym mięśniem napiętym z podniecenia i ciekawości, każdą komórką błagającą o więcej.Uwielbiam te opisy pełne emocji, gdzie każde słowo wywołuje małe trzęsienie ziemi, tę kipiącą namiętność i brutalność. Ach, brutalność... Dlaczego wszyscy faceci, których znam są ciepłymi kluchami? Przydałby się ktoś, kto poskromiłby siedzącą we mnie dziką bestię. Ktoś taki, jak Snape. Mrrrrr... Rozpływam się. I dlatego Snape NIE MOŻE zginąć. Za bardzo się z nim związałam Zwłaszcza teraz, kiedy Harry wreszcie osiągnął swój cel. Cały czas czakałam na ten moment i nie może się to teraz tak po prostu skończyć. Może na początku rzeczywiście Snape był wierny Voldemortowi, ale wydaje mi się, że jednak pod wpływem Harrego zmienił się i teraz chciałby być z nim, a smutek wynika z faktu, że Snape jest świadom konsekwencji swojego wyboru i wie, przez to może zginąć. Odniosłam też wrażenie, że Snape już wcześniej trochę kombinował z tym, jak przedstawiał Voldemortowi swoją relację z Potterem. Czy przypadkiem nie ukrył w myślodsiewni swoich prawdziwych myśli, a Voldemortowi pokazał jedynie swoją brutalność, całkowitą obojętność i skomlącego o chwilę uwagi Harrego? Nie wiem. Możliwe, że nie zrozumiałam do końca działania Legilimens Evocis, ale byłam wtedy zbyt wstrząśnięta innymi wydarzeniami No, chyba skończyłam, chociaż nadal mam mętlik w głowie.
I przepraszam za wszelkie błędy językowe, niespójność, cokolwiek. Nie znoszę pisać, zwykle wolę pozostać biernym czytelnikiem, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać.
Dziewczyny, dziękuję za każde słowo Waszego opowiadania. Mogłoby się nigdy nie skończyć
Pozdrawiam |
dnia lipca 30 2011 16:05:45
O mój...Powaliłyście mnie...Ale od początku.
Konto mam już jakiś czas, ale dopiero 2 dni temu zajrzałam do DI.Zresztą, kiedy je zakładałam, byłam zagorzałą fanką drarry. Nie wiem co mnie podkusiło, ale nagle nabrałam ochoty do czegoś zakazanego, niepoprawnego, co (na ogół) mnie odrzuca.A to dzięki...(uwaga)Sweeney'mu Todd'owi, gdy moją uwagę przyciągną Snape.To znaczy sędzia ;p Demoniczny golibroda był jedynym filmem(oprócz HP,w którym - choć odpychał mnie wyglądem - mistrza eliksirów zagrał bosko) gdzie widziałam Alana Rickman'a.Poszukałam w google, obejrzałam zdjęcia,i..doszłam do wniosku,że jednak nie jest taki zły ;D
I (O dzięki Ci Panie) trafiłam na DI. To mnie powaliło.Te opisy, dialogi, uwydatnianie wmocji,sarkazm,pożądanie,napięcie...przez to wszystko przechodziły mi ciarki, podniecenie-co będzie dalej - niekiedy specjalnie odstawiałam DI na bok(chyba jestem masochistką;p) żeby aż zżerało mnie od środka z myślą ,,o żesz, jak on zareaguje, co będzie jak do niego pójdzie?!".Uzależniłyście mnie od tego Severusa,jego maski,czarnych oczu i przebłyskującego w nich światełka.Utwierdziłyście mnie w jeszcze większym przekonaniu,że są autorzy ff-ów, którzy piszą lepiej od niektórych sławnych pisarzy.Przyznaję to z ręką na sercu,sama jestem molem książkowym. Nie mam większych zastrzeżeń. To Wasza historia, ja jedynie mogę upajać się jej smakiem. Dziękuję wam za coś tak cudownego, niepowtarzalnego i wciągającego ^-^ |
dnia sierpnia 14 2011 15:58:28
Całe piękno świata tkwi wg mnie w tym, że ludzie są tak różni. Ich mózgi pracują zupełnie inaczej Dzięki temu np. moje ulubione autorki fanfiction mogą mnie nieustannie zaskakiwać.
Nie ukrywam, że spodziewałam się po tym rozdziale czegoś innego. Wydawało mi się, że zmierzacie w kierunku zdrady Snapa, ponurego rozwiązania, brutalnego końca zauroczenia Harrego... a tu proszę Taki "sweet" rozdział z masą czułości i wgl... No i świetnie Uwielbiam, kiedy złe bestie zyskują ludzkie twarze. Jako rasowa kobietka wolę też takie mizianie niż sceny typu S&M. Great:] Idziecie drogą do gwiazd fandomu. |
dnia sierpnia 15 2011 16:54:41
Witam...!
To opowiadanie jest kompletnie niesamowite.
Trafiłam na nie przypadkiem i nigdy nie będę tego żałowała. Uzależniłyście mnie od niego! Od dwóch dni śpię jedynie po trzy-cztery godziny, i po co? Żeby to przeczytać. By mieć więcej czasu. Nie żałuję i nigdy nie będę.
To było tak totalnie niemożliwe i cudowne, że musiałam ochłonąć przez sen zanim cokolwiek odważyłam się napisać. Nie pisałam wcześniej komentarzy, bo nie chciałam tego robić w zaległych rozdziałach, ale może niebawem to zrobię. Bo pewnie zacznę czytać to jeszcze raz. To napięcie, które towarzyszyło mi od samego początku... Było wręcz nie do wytrzymania! I kocham Was za to, tak, jak można kochać kogoś o kim się nic nie wie. Czyli miłością przyjacielską i, w tym wypadku, także kabelkową. Dziękuję Wam za tak piękne opowiadanie!
Naprawdę, rzadko można trafić na coś równie niesamowitego.
Opisywanie tego wszystkiego w sposób płynny i łatwy dla czytelników do odbioru jest, wbrew pozorom, sztuką niełatwą i podziwiam Was za to.
Przeciwnie do tego co pisali niektórzy, ja bardziej czekam na sceny w których rozmawiają, poznają się i przełamują niż takie, które przepełnione są seksem. Uwielbiam opowiadania z duszą i głębią, ukazującym jak ludzie się zmieniają. Choć tak, zgadzam się, że seks też jest ważny, ale, może jestem dziwna, wolę widzieć tą grę emocji na twarzy Severusa, kiedy Harry go czymś zaskakuje. Lubię patrzyć jak Potter go rozbawia, bo wtedy mam wrażenie, że nie jest to ten mroczny, oddany sługa Czarnego Pana, a JEGO Severus, który, może go nie kocha, ale na pewno lubi.
Nie wiem czemu, ale dzięki temu rozdziałowi zyskałam przekonanie, że Harry rzeczywiście nie jest obojętny Severusowi. I jeżeli jest to gra, to Snape musiałby być nieziemskim aktorem, by tak dobrze wszystko ukryć. To nie wiem co mam pisać, bo za każdym razem gdy wracam do tego opowiadania emocje buzują we mnie i tracę zdolność samodzielnego, składnego myślenia.
Gratuluję Wam i dziękuję, że tak wspaniale potraficie wzbudzać we mnie, i na pewno nie tylko we mnie, uczucia tak silne i różne, że często nie potrafię się skupić.
"- Jesteś tylko mój. A reszta niech idzie do diabła." - mój ulubiony tekst z całego tekstu. Cieszę się na niego, ponieważ pozbywa mnie wątpliwości, że jednak się do niego przywiązał. Oraz oddał Potterowi swoje serce.
Precz z Voldemortem od tak wspaniałej, choć nieco nienormalnej , pary! No dobra, może jestem nieco ciekawa jak to się teraz wszystko potoczy, ale... Cóż, nie mogę się pozbyć wrażenia, że Sevowi nie ujdzie cało to całe "rozlewanie herbatki". Trzymaj się Sev.
Co do tej ukrytej myślodsiewni i w ogóle wszystkiego... Na początku nie wiedziałam co o tym sądzić, ale z rozdziału na rozdział myślę, że najpierw była mu ona potrzebna do ukrywania myśli przed Albusem. Albo Voldemortem? Po której on był kiedyś stronie? Bo teraz wyglądał na Śmierciożercę, niegdyś pełnego zapału do służby, który stopił nasz mały Bohater. I myślę, że kiedy w końcu ich relacje zaczęły się zmieniać i wchodzić na wyższy poziom, począł ukrywać też coś więcej. Swoje własne przemyślenia odnośnie chłopaka. I tak, jak wcześniej mógł nie mieć większych sekretów przed swoim Panem, teraz wręcz był do tego zmuszony. Bo w końcu jak Tom mógłby zaakceptować miłość! W końcu to coś tak złeego! Okropnego! Obrzydliwego! Mhm, to nie było na poważnie... Ale serio, nie mógłby przecież dać mu dostępu do swojego serca. Nie komuś, kto nie posiadał uczuć i potrafiłby go nawet za to zabić. Za to, że, pomimo tego co można by sądzić, był człowieczy!
Sny... Same sny, mają dla mnie znaczenie takie, że na początku pokazywały, iż Severusa przy nim nie będzie, a teraz... Teraz, kiedy podjął już decyzję by nie oddawać chłopaka, będzie cierpiał razem z nim. I dzięki nim zaczynam mieć pewność, że Snape się zmienił i go nie zostawi. Bo kiedyś zraniłby go. Nie byłoby go przy nim, ale z czasem wszystko uległo zmianie. W takim razie teraz, gdyby poszli do Hogsmeade, jestem niemalże pewna, że wszystko potoczyłoby się jak w tym śnie.
Och, zaczynam pisać bez ładu i składu co w ogóle mi się nie podoba. Więc... Nie pozostało mi już nic innego jak jedynie posłać wszystkim, którzy to przeczytają serdeczne pozdrowienia.
Autorkom dziękuję za ogół - wytrwałość, talent, i szczęście, jakie mi sprawiły, oraz życzę dużo Wenu!
Sakk - aktualna fanka! |
dnia sierpnia 17 2011 11:06:29
Wasze opowiadanie zaczęłam czytać, po tym, jak znalazłam przepiękne video na youtube.
Zafascynował mnie sam tytuł i pomysł. I muszę przyznać, że jestem oczarowana tą niesłychanie burzliwą, fascynującą historią.
Postaci są piekielnie realistyczne, w żadnym razie nie papierowe. Przyznam się bez bicia, że Wasz Severus nieco mną wstrząsnął.
"Jedna z najbardziej okrutnych, gwałtownych i zimnych jego wersji" - pomyślałam czytając, jak pomiata Harrym.
Mistrz eliksirów rani, w każdy możliwy sposób, czerpiąc własną przyjemność z ostrych, huraganowych zbliżeń z Potterem. Jest jak czarna dziura, pochłaniająca wszystko, by nie pozostawić po sobie nic.
A z drugiej strony, moja natura nie pozwolił mi w to wsystko bezkrytycznie uwierzyć. On jest zimnym, wyrachowanym, podłym draniem, jednak jak każdy musi mieć uczucia, serce, duszę (choćby nie wiem jak przeżarte goryczą, gniewem, samotnośćią)... ale musi je mieć.
Dziękuję, drogie Autorki, że nie pomyliłam się w ocenie Snape'a.
Po dłuższej chwili... powracam do DI i pozwalam, by opowieść mnie oplotła po raz kolejny.
Choć momentami mistrz eliksirów wzbudza we mnie bardzo mieszane uczucia... to do pewnego stopnia urzeka mnie Wasze ujęcie postaci Severusa. Zmienia się jak kameleon, zwodzi i przyciąga.
A Harry... cóż, nie podobało mi się, że pozwala do tego stopnia sobą manipulować, pomiatać. Potrafię zrozumieć obezwładniające, odbierające rozum pragnienie, pożądanie i chęć zadowolenia za wszelką cenę drugiej osoby... Tańczy, jak i kiedy Severus mu zagra. A ten gra na uczuciach, emocjach, wrażeniach Harry'ego wspaniałą, aczkowiek nieco mroczną symfonię.
pozdrawiam serdecznie, życząc jeszcze więcej sił, pomysłów. Oby Wen nad Wami czuwał tak, jak do tej pory |
dnia sierpnia 23 2011 17:15:47
Rewelacyjne. Każdy szczegół, wszystko takie dopracowane... nie wyobrażam sobie ile pracy w to włożyłyście, ale dziękuję Wam. Za te emocje. Za Severusa. Za Harrego. Za DI. jesteście wielkie. |
dnia sierpnia 28 2011 15:35:29
Tak moge z calym przekonaniem powiedziec ,ze ten rozdzial jest moim ulubionym.Jest naprawde swietnie napisany .Widac w nim wasza ciezka prace by stworzyc cos wartego przeczytania ,i oczywiscie wam sie udalo.A sam Harry w tym rozdziale taki szczesliwy jakby zlapal znicza i nawet przez mysl mu nie przejdzie , ze Severus nim manipuluje i wykorzystuje.Jednak cos sie zmienia , widac to po Snapie, ktory z czyms sie zmaga .Mam nadzieje ,ze nie skrzywdzi Harrego.Zycze weny i jeszcze raz gratuluje swietnego opowiadania. |
dnia wrzenia 27 2011 15:51:24
Jejku.. Świetna robota! Czytałam z zapartym tchem do samego końca. Najbardziej przeżywałam jak Severus go uderzył. Ale potem było tak pięknie, tak, jak Harry zawsze pragnął. Mam nadzieję, że tak zostanie, chociaż zbyt cukierkowo nie może być. Rozdział naprawdę wspaniały, tylko pogratulować takiej twórczości |
dnia listopada 12 2011 21:52:46
Komentuje dopiero po kolejnym przeczytaniu - rozdział nadal działa na mnie tak samo - chyba byłam tak samo zaskoczona jak Harry, kiedy Snape go pocałował. Wydawałoby się, że jest idealnie, pięknie, ale to, co widać w oczach Severusa, mówi co innego. Nie mogłam pozbyć się myśli, że w jego zamyśleniu to miał być prezent pożegnalny, że dla niego to było zakończenie ich związku.
Bardzo chcę się mylić i liczę że jednak planujecie jeszcze powrócić do tego nastroju. Owszem, Snape musi być mroczny, cyniczny i paskudny, ale z drugiej strony - sama świadomość, że potrafi, jeżeli oczywiście chce, być tak wspaniale czuły, nic mu nie ujmuje, a wręcz przeciwnie.
Dziękuję za cudowny rozdział! Już teraz wiem, że uwielbiam go! |
dnia grudnia 27 2012 22:50:48
Jeden z moich ulubionych rozdziałów. Kocham go. Ogólnie jestem zakochana w całej serii, czuje się trochę jak psychofanka bo czytałam to naprawdę wiele,wiele razy. Praktycznie znam ten rozdział na pamięć. Zawsze poprawia mi humor. Czasami zazdroszczę Harremu takiego partnera jak Snape. :c Ma świetną ,pokręconą osobowość, ale jak trzeba potrafi okazać trochę czułości. |
dnia stycznia 18 2013 17:24:47
O cholera... Tyko tyle mogę z siebie wydusić. Severus naprawdę go.. go.. czuje do niego coś głębszego? Powiem szczerze, jestem zaskoczona. I nie pozwolił Harry'emu wypić tego "czegoś" w herbacie - a tak długo to ważył. Nurtuje mnie co to było... I przez kilka dni go nie będzie... "ważne sprawy", tak? coś czuję, że będzie wił się pod Cruciatusem. A potem będzie dochodził do siebie... Cholera, cholera, cholera. I Harry powiedział mu TO.
Jesteście boskie. Wiecie, prawda. ? "D |
dnia lutego 02 2013 16:44:49
Powaliło mnie na kolana. Brakuje mi slow. Seva nie będzie parę dni? Jasne o ile przeżyje kare za niewykonanie rozkazu Czarnego Pana. Mam nadzieję,że to się dobrze skończy... Całowali się och jak długo na to czekałam i Severus oddał mu całego siebie. Warto było czekac Jestescie genialne !<3 |
dnia maja 30 2013 17:31:35
Cholera, to się nazywa POCAŁUNEK. Ten rozdział jest ogólnie przełomowy, hasło do komnat, złamanie się Severusa, który nie zabrał Harry'ego do Voldemorta. Choć do ostatniej chwili nie było to pewne. Wewnętrzna walka Seva, i teraz nieuchronna kara za niesubordynację. Severus wie, że za to zapłaci,ale wciągając Harry'ego w pułapkę, zapłaciłby większą cenę. Straciłby go.
Piękny, wspaniały rozdział. Choć zapowiada posępną przyszłość i wielu trudnych chwil. |
dnia czerwca 10 2013 22:27:59
Merlinie! To było piękne! Nie wiem co jeszcze mogę rzec, ale... no... To było przepiękne! <3 |
dnia maja 16 2014 16:42:36
"Zdobył swoje największe pragnienie. Swoje Desiderium Intimum"
... Niesamowite... Każdy rozdział kończycie w taki sposób, że coś mnie łapie za serce... To był cudowny rozdział, nic dodać, nic ująć. Jednak wciąż intryguje mnie postawa Severusa... Raz Dumbledore, raz Voldemort...raz on sam.. Więc, po której do cholery on jest stronie?! |
dnia lutego 27 2015 15:15:43
Wow, wielkie wow. To był niesamowity rozdział,a wręcz genialny Severus jest dobry, hura, zawsze w niego wierzyłam i na całe szczęście nie zawiodłam się Co prawda uderzył Harrego, ale później wynagrodził mu to w najlepszy sposób, oddał mu całego siebie, już nie ma między nimi żadnych barier, oprócz niektórych tajemnicy Severusa dotyczących Voldemorta. Coś czuję, że nie będzie go przez kilka dni, bo uda się do czarnego pana, a on go ukarze, że nie przyprowadził Harrego, a może uda mu się zabić Voldemorta? Takie moje małe marzenie i wszystko byłoby pięknie. Harry wyznał mu, że go kocha, a tego nie można tak po prostu wymazać z pamięci i wierzę, że Harry też usłyszy kiedyś te słowa. Mam nadzieję, że już nic dla nich nie szykujecie i będą razem szczęśliwi |
dnia lipca 08 2015 10:14:27
WOW. Teraz juz wiem ze warto bylo czekac. Ten rozdzial byl nieziemski <3Ciekawe co z tym hogsmead bo mam wrazenie ze snape'a spotka kara.. i to wcale nie lekka.. |
dnia listopada 24 2017 01:42:26
Ten rozdział był boski <3 Warto było dłużej posiedzieć i doczytać do końca pomimo zmęczenia. O tej porze nie napiszę raczej nic konstruktywnego, więc do mojego komentarza dodam tylko, że ciekawi mnie kara, jaką dostanie Snape... Voldemort raczej nie przepuści mu tego płazem. I teraz nasuwa się pytanie: Co dalej? Severus powie o tym Harry'emu lub Dumbledore'owi? Raczej nie, ale kto wie... Przez wasze opowiadanie nie będę mogła spać, no bo jak można zając się tak przyziemną czynnością, po przeczytaniu czegoś takiego? |
dnia stycznia 20 2021 04:54:30
Ten rozdział to jedna z najpiękniejszych rzeczy jaką czytałam w życiu. Zdecydowanie. Jest tak pełen emocji, tak pełen idealnie dobranych słów, przemyśleń, opisów. Naprawdę cudo. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|