| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Rozdział 60 Prolog - "I don't believe you" | | | Ostatnie trzy rozdziały były dla nas koszmarem. Pisząc je, musiałyśmy przez cały czas się pilnować i kontrolować. Ograniczać. Zrezygnować z tego, co najbardziej kochałyśmy opisywać. Z emocji. Czułyśmy się tak, jakby ktoś nam podciął skrzydła, ale teraz nareszcie... nareszcie możemy znów je rozłożyć i wzbić się w powietrze. To wspaniałe uczucie...
Beta: Gellert :*
60. I don't believe you (Prolog)
No I don't believe you
When you say don't come around here no more
I won't remind you
You said we wouldn't be apart
No, I don't believe you
When you say you don't need me anymore
So don't pretend
To not love me at all
Just don't stand there and watch me fall*
Prolog
Mówi się, że nawet będąc nieprzytomnym, odczuwa się bodźce zewnętrzne, takie jak zapach, dotyk, głos. Obecność. Nawet jeżeli po przebudzeniu się ich nie pamięta, ich sugestia pozostaje w najgłębszych zakamarkach umysłu i serca, niewidoczna i nieuświadomiona, ale jednak oddziałująca na wszystkie późniejsze myśli i działania. Dlatego tak ważne jest, aby po prostu być przy kimś, kto pogrążony jest w śpiączce. Okazywać mu uczucia. Bliskość.
Czułość.
***
Harry powoli otworzył oczy. Światło oślepiło go, więc zamknął je z powrotem. Powieki miał ciężkie jak z kamienia i wydawało mu się, że skleiły się ze sobą, dlatego tak trudno było mu je unieść. Ale musiał to zrobić, aby dowiedzieć się, gdzie jest. I co się stało.
Z wysiłkiem otworzył jedno oko i kiedy jego źrenica przyzwyczaiła się już do światła, otworzył drugie.
Zobaczył nad sobą biały sufit. Mrużąc oczy, przesunął lekko głowę i rozejrzał się po pomieszczeniu.
Skrzydło szpitalne. Znajdował się w skrzydle szpitalnym. Skąd się tu wziął? Ostatnie, co pamiętał, to zajęcia z Historii Magii. Pamiętał, że spakował się i chciał wyjść z klasy, ale wtedy zakręciło mu się w głowie i...
Och.
Pozwolił swoim powiekom opaść. Utrzymanie ich otwartych stanowiło zbyt duży wysiłek.
Czuł się dziwnie. Jakby obudził się z jakiejś śpiączki. Wszystkie kończyny miał ociężałe, a w klatce piersiowej czuł nieprzyjemny ucisk. Nagle wszystko wydawało się takie... - Otworzył oczy i ponownie się rozejrzał. - ...takie wyraźne. Jakby wcześniej patrzył na świat zza jakiejś zasłony. Coś się w nim zmieniło. Ale co?
Poruszył prawą dłonią, czując mrowienie w końcach palców. Uniósł ją powoli i dotknął swojego serca. Wyczuwał jego bicie. Całkiem jakby wcześniej... jakby zapomniał, że je ma.
Ponownie uniósł dłoń i przyjrzał się jej. Nie wydawała się inna, ale jednak... mrowiła tak dziwnie i miał niejasne wrażenie, że... jest nieco cieplejsza niż reszta ciała. Rozgrzana.
Opuścił ją i podparł się na łokciach, spoglądając w wysokie okna. Na zewnątrz było ciemno. Która mogła być godzina? Ile czasu tu spędził?
Oparł się o wezgłowie łóżka i sięgnął po leżące na stoliku nocnym okulary. Włożył je na nos i spojrzał na wiszący na przeciwległej ścianie, tykający cicho zegar. Było wpół do ósmej wieczorem. To znaczy, że właśnie omijała go kolacja.
Na samą myśl o jedzeniu, jego żołądek skurczył się i zaburczał przeciągle. Po raz pierwszy od tygodnia poczuł się naprawdę głodny.
Może powinien wstać, ubrać się i pójść do Wielkiej Sali?
Jednak w momencie, w którym zaczął rozważać tę możliwość, drzwi szpitala otworzyły się i do środka weszła pani Pomfrey, a zaraz za nią pojawili się Hermiona i Ron.
- Harry! - Hermiona pierwsza znalazła się przy jego łóżku. Objęła go za szyję i tak mocno przytuliła, że na chwilę stracił dech w piersiach. - Nareszcie się obudziłeś! Tak bardzo się martwiłam!
- Jak się czujesz, kochaneczku? - zapytała pani Pomfrey, przyglądając mu się ze zmarszczonymi brwiami i wyrazem zatroskania na twarzy.
- Całkiem dobrze - odparł Harry, kiedy Hermiona już go puściła i mógł normalnie oddychać.
- Zaraz dostaniesz kilka wzmacniających eliksirów, a skrzaty przyniosą ci kolację. I nie myśl nawet o wyjściu z tego łóżka, dopóki nie zjesz wszystkiego co do ostatniego okruszka. Już dawno nie trafił mi się tak osłabiony uczeń. Doprawdy, postanowiłeś się zagłodzić?
- Nie, ja tylko... - zaczął Harry.
- Możecie przy nim posiedzieć, ale proszę go nie przemęczać. Idę przygotować eliksiry. - Pielęgniarka odwróciła się i weszła do swojego gabinetu.
Harry spojrzał na przyglądających mu się przyjaciół. Hermiona wyglądała tak, jakby wypiła Eliksir Szczęścia, a Ron... no cóż, Ron przedobrzył chyba z Eliksirem Zakłopotania, jeżeli takowy istniał.
- Trochę się przestraszyliśmy, kiedy tak wczoraj walnąłeś - odezwał się po chwili Ron, odchrząkując nerwowo.
Harry rzucił mu zaskoczone spojrzenie.
- Wczoraj? - Ponownie zerknął na zegar. - Przecież minęło tylko kilka godzin.
Hermiona i Ron wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym Hermiona przysiadła na krześle obok i pochyliła się nad nim.
- Harry, jest sobota. Spałeś ponad dwadzieścia osiem godzin. Pani Pomfrey dała ci środek nasenny, żebyś odzyskał siły.
Co???
Harry nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Przespał cały dzień? Przecież miał się uczyć, miał ćwiczyć zaklęcia, miał... do jasnej cholery!
To była jego wina. To jego wina, że się tak zaniedbał. Powinien normalnie jeść i sypiać. Tak bardzo skupił się na Voldemorcie, że zapomniał o sobie, zapomniał o tym, że musi mieć siły, aby się z nim zmierzyć.
- Trochę cię ominęło, stary - powiedział Ron, uśmiechając się. Zachowywał się tak, jakby pomiędzy nimi nic się nie wydarzyło. Jakby kompletnie zapomniał o tym, że byli pokłóceni i żartami próbował załagodzić swoje wcześniejsze zachowanie. - Możesz żałować, że nie byłeś świadkiem tej historycznej chwili, kiedy Hermiona po raz pierwszy w życiu nie uwarzyła eliksiru. A najlepsze jest to, że Snape w ogóle nie zwrócił na to uwagi.
Serce Harry'ego momentalnie szarpnęło się i podskoczyło, a ucisk w klatce piersiowej pogłębił się.
Szybko spuścił głowę i wbił spojrzenie w kołdrę.
Co to było?
Wyraźnie czuł szybkie, nerwowe bicie własnego serca.
Dlaczego tak reagował? Przecież... otaczała go cisza. I chłód. Powinna go otaczać... Gdzie się podziała?
Próbując skierować swoje myśli w inną stronę, odwrócił głowę i zerknął na stolik, na którym dopiero teraz dostrzegł niewielką kartkę z wystającym z niej zasuszonym kwiatem, a obok jabłko z powtykanymi weń szpilkami o różnokolorowych główkach, układających się - kiedy przechylił głowę pod odpowiednim kątem i zmrużył oczy - w obrazek węża wijącego się wokół serca. Zamrugał, zaskoczony.
- Luna i Ginny tu były - wyjaśniła Hermiona, widząc jego minę. - Odwiedziły cię, kiedy... spałeś. I zostawiły prezenty. - Harry pokiwał głową. O ile prezent od Ginny go nie zdziwił, to tylko Luna mogła wpaść na pomysł, aby dać mu w prezencie najeżone szpilkami jabłko... nie mówiąc już o tej bijącej po oczach sugestii... Westchnął i ponownie przeniósł wzrok na swych przyjaciół. Hermiona uśmiechnęła się, ale w jej uśmiechu nie było już takiej radości jak wcześniej. Teraz pojawiła się w nim troska.
Głośny trzask w pomieszczeniu oznajmił przybycie Zgredka z kolacją.
- Zgredek przyniósł kolację Harry'emu Potterowi! - oznajmił skrzat. - Wybrał najlepsze dania! Wszystko, co lubi Harry Potter.
- Bardzo ci dziękujemy, Zgredku - odparła Hermiona, wstając i wyjmując z rąk podekscytowanego skrzata tacę z kolacją. - Mam nadzieję, że to nie był dla ciebie zbyt duży kłopot.
- Och nie! Zgredek zrobił to z przyjemnością! - Skrzat uśmiechnął się szeroko. - Niech Harry Potter zawoła, jeżeli tylko będzie czegoś potrzebował. - Po tych słowach Zgredek aportował się z kolejnym głośnym trzaskiem.
Hermiona postawiła tacę na kolanach Harry'ego.
- Nie wyjdziemy stąd, dopóki nie zjesz tego wszystkiego.
Harry wziął do ręki widelec i spojrzał na parujące dania. Kiełbaski, tuczone ziemniaki, pudding ryżowy i sok z dyni. Jego żołądek zaburczał donośnie. Chyba nigdy w życiu nie był tak głodny jak teraz, dlatego, niewiele myśląc, zabrał się za jedzenie. Hermiona obserwowała każdy jego ruch, każdy kęs, który wkładał do ust, każdy łyk soku z taką uwagą, jakby bała się, że kiedy tylko odwróci wzrok, taca z jedzeniem wyląduje za oknem.
W końcu Harry nie wytrzymał tego. Przełknął i mruknął do niej:
- Hermiono, czy mogłabyś przestać tak się we mnie wpatrywać? Nie mogę się skupić. Obiecuję, że nie upuszczę ani okruszka. Mogę nawet wylizać talerz, jeżeli poprawi ci to humor.
Hermiona rzuciła mu niedowierzające spojrzenie, a jej usta otworzyły się ze zdumienia.
O co jej chodziło? Czyżby powiedział coś aż tak niezwykłego?
Zanim jednak zdążył o to zapytać, drzwi gabinetu otworzyły się i wyszła zza nich pani Pomfrey, niosąc w rękach kilka butelek różnobarwnych eliksirów, które postawiła z trzaskiem na stoliku obok łóżka.
Harry spojrzał na eliksiry i jęknął w duchu.
Chyba uwolnienie się stąd będzie go kosztowało znacznie więcej wysiłku niż początkowo sądził...
CDN
Rozdział znajdziecie TUTAJ.
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia grudnia 04 2011 13:42:16
Tym razem nie mogłam się powstrzymać, żeby nie przeczytać tego fragmentu. Nic konstruktywnego nie przychodzi mi też do głowy poza "JA CHCĘ WIĘCEJ". Kochane, nie macie pojęcia.. Jesteście cholernie niesamowite, każda minuta oczekiwania na kolejny rozdział jest tego warta. Co do treści tego fragmentu.. Oczywiście ciekawi mnie dlaczego Hermiona tak bardzo się zdziwiła na słowa Harry'ego, ale bardziej interesuje mnie to jak Snape zareagował na zasłabnięcie Pottera. Tulę Was gorąco, dziewczyny! :) Ps. 27 stron worda?! JA PIERNICZĘ!!!!!!!!!!!!!!! :D |
dnia grudnia 04 2011 18:02:09
O matko! Już nie mogę się doczekać tych 27 stron w wordzie! Jesteście niesamowite! Ten fragment tylko wzmocnił mój głód. Mam nadzieję, że nie będziecie kazały nam długo czekać I zastanawiam się, kto siedział przy Harrym jak spał. Bo ktoś siedział, prawda...? Przynajmniej tak mi się wydaje po przeczytaniu początku tego rozdziału Czekam z niecierpliwością na całość! |
dnia grudnia 04 2011 20:33:31
No dziewczyny jesteście boskie
Od razu gdy przeczytałam te pierwsze zdania to wiedziałam że Sev MUSIAŁ po prostu przy nim w tedy siedzieć gdy on był nieprzytomny i dlatego w Harry jest TA zmiana. Bardzo zastanawia mnie ten prezent Harrego - wąż wokół serca, czyżby to Severus mu go podarował? tylko ta myśl mi przyszła do głowy no bo przecież to jest symbol jego domu
No i czemu Hemiona tak zareagowała po wypowiedzi Harrego, zastanawiające. No coś jeszcze miałam napisać ale sie zdekoncentrowałam i mi wypadło z głowy ^^;
Już nie mogę sie doczekać reszty
Pozdrawiam Was gorąco :* |
dnia grudnia 04 2011 21:55:03
Przecież ten prezent jest od Luny :D Albo od Ginny (OD LUNY! :D) |
dnia grudnia 05 2011 14:33:47
Jaka Luna, Severus mu zostawił to jabłko, sadysta, niczym zła królowa królewnie śnieżce. Szpileczki zdają się mówić: "to będzie bołało, Potter".. i OMG cóż on sugeruje... ^_^
Zastanawiam się dlaczego ręka Pottera jest ciepła? Czyżby Snape odwiedził go w nocy i niecnie ją wykorzystał?
Przepraszam za te idiotyczne komentarze. Ale jak czytam DI mój mozg zaczyna sie przegrzewac.
Nie mogę się doczekać całości! Sciskam Was! |
dnia grudnia 09 2011 21:27:08
Mhmm, po przeczytaniu prologu mam dość mieszane uczucia, chwila moment i się wezmę za rozdział. W tej chwili, jedyne, co chcę napisać to : Dzięki wielkie za dodanie rozdziału , taka miła niespodzianka dodająca pozytywnych odczuć jakie zazwyczaj towarzyszą określeniu "Piątek" |
dnia grudnia 09 2011 22:50:44
Nienawidzę być odcięta od internetu. Szczególnie, gdy ominęło mnie tyle świetnych odcinków. Po przymusowej trzy miesięcznej przerwie od neta mogę śmiało powiedzieć, że jestem od waszej twórczości uzależniona.
Świetny prolog! Lecę czytać dalej, bo te emocje bijące z każdego zdania, powrót dawnego Pottera... To się wgryza pod skórę a oczekiwanie przyjemne nie jest |
dnia grudnia 16 2011 20:54:29
Rozdział zapowiada się wspaniale - ale podział na prolog i właściwy rozdział był świetnym pomysłem, teraz, po krótkim wprowadzeniu tak się cieszę na myśl, że cały rozdział przede mną. I z prologu mogę wywnioskować, że nastrój się mocno zmieni....albo to tylko moje przeczucia^^ |
dnia lutego 28 2015 13:59:49
Czyżby Secerus czuwał i opiekował się Harym ,gdy on był w śpiączce? Na reszcie wrócił prawdziwy Harry, mam nadzieję, że już wkrótce porozmawiają ze sobą. Lecę czytać dalej po pragnę więcej |
dnia stycznia 20 2021 05:12:11
I ponowna zmiana w Potterze. Ciekawe tylko dlaczego. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|