dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,389
Najnowszy Użytkownik: nightsouls9
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Rozdział 62 Part 7 - "The Truth"
dungeons and dragons
 
***


Nie wyobrażał sobie powrotu. Dla niego nie było już powrotu.

Przecież miał zginąć... a nie ponownie ocknąć się w świecie, do którego nie miał już wstępu.

A jednak był tutaj. W swym własnym łóżku. Z własnoręcznie uwarzonymi eliksirami leczniczymi na szafce obok i dobiegającym z salonu odgłosem trzaskającego kominka.

Dlaczego?

Czarny Pan nigdy nie wybaczał. Potrafił zabijać bez mrugnięcia okiem, a tych, którzy najbardziej go zawiedli, torturował i okaleczał niemal do kości. Tymczasem on nie miał na sobie żadnych śladów po torturach, poza długą blizną na policzku. I umysłem wzdrygającym się na samą myśl o tym, co przeżył...

Nawet, gdy zaleczy się wszystkie rany, usunie wszelkie bruzdy i pęknięcia... pęknięcie, które powstało w duszy nigdy się nie zabliźni.

Żył... a więc to oznaczało, że to jeszcze nie koniec. Że Czarny Pan nadal ma wobec niego plany... Ale przecież Severus pokazał mu to wspomnienie. Czarny Pan nie był głupcem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wszystko zostało stracone w momencie, w którym Potter dowiedział się prawdy. Teraz już nic nie dało się zrobić.

Chyba nie postradał jeszcze rozumu do końca? Chyba nie oczekiwał, że Severus spróbuje odzyskać zaufanie Pottera? Że spróbuje dokonać niemożliwego i "w podzięce za łaskę, którą otrzymał" przyprowadzi go do niego? Dlaczego wobec tego nie dał mu żadnych wytycznych, tylko porzucił na granicy zamku jak bezpańskiego psa? Czego oczekiwał?

I nawet kiedy gorączka trawiła jego ciało, to umysł wciąż poszukiwał odpowiedzi.

Nie potrafił jednak znaleźć rozwiązania. Każdy scenariusz wydawał mu się nieprawdopodobny. Ciągle brakowało mu tego spajającego wszystko elementu.

Wiedział, że z całą pewnością będzie obserwowany. Czarny Pan na pewno wyznaczył szpiegów, którzy będą mu donosić o każdym jego kroku. Być może po to, by sprawdzić, czy wciąż ma jakikolwiek kontakt z Potterem i czy warto byłoby spróbować jeszcze raz...

Czarny Pan nie poddawał się tak łatwo. Nie uznawał porażki. Bez wątpienia wciąż miał nadzieję, że w Potterze pozostały jeszcze jakiekolwiek uczucia i zamierzał to sprawdzić.

Ale to był najbardziej absurdalny pomysł, na jaki mógłby wpaść. Severus użył wszelkich środków, by zabić w Harrym wszystko. Wszystko. Po tym, co mu zgotował, w Potterze nie pozostało nic, poza lodem. I Severus dopilnuje, by tak zostało. By w zielonych oczach utrzymał się jedynie obraz bezwzględnego potwora, którego Potter ujrzał w myślodsiewni, by już nigdy nic w nich nie zalśniło, ponieważ wtedy... wszystko, co zrobił, pójdzie na marne.

Nawet jeżeli to oznaczało, że znowu będzie musiał stawić czoła tej jadowitej pogardzie i palącej nienawiści, którą chłopak teraz do niego pałał.

I będzie musiał ją odwzajemnić. Aby Potter nawet przez jedną sekundę nie pomyślał, że to, co zobaczył, mogło nie być prawdą, a przynajmniej nie całą prawdą.

Wystarczy, że Severus zapomni się chociaż na jedno spojrzenie i Czarny Pan się o tym dowie.

Merlinie, cóż za okrutna gra go czeka...


***


Dłoń zaciskająca się na klamce drżała lekko. Patrzył na nią, nie mogąc uwierzyć w to, że należy do niego. Że on, Severus Snape, może odczuwać jakikolwiek dyskomfort związany z wkroczeniem do sali wypełnionej uczniami, przejściem pomiędzy ławkami i potoczeniem wzrokiem po ich twarzach, aż jego spojrzenie zatrzyma się na nim... a ich oczy spotkają się. Po raz pierwszy od tamtej chwili... I w pewnym sensie to naprawdę będzie pierwszy raz... jakby w miejscu ostatnich pięciu miesięcy pojawiła się ogromna wyrwa i tylko Severus wiedział, co naprawdę się wydarzyło i jak wszystko wyglądało, zanim zostało przez nią pochłonięte.

I wiedział, że gdy tylko zobaczy Pottera, wszystko ożyje, wszystko w nim będzie wołać i wyciągać po niego ręce, ale nie może na to pozwolić.

Jego dłoń jeszcze mocniej zacisnęła się na klamce.

Nie może mu powiedzieć nic osobistego. Nie mógłby tego zrobić. Nie po tym... Po postu nie. Ani jednej osobistej uwagi, tylko powierzchowne, ogólnikowe szyderstwa, dla odpowiednich, słyszących je uszu. I zrobi to od razu, gdy tylko wejdzie do klasy.

Musi wzbudzić w sobie... obojętność. Niechęć. Odrazę.

I to znacznie większą niż kiedykolwiek przedtem.

Potter jest tylko jego uczniem. Od tej chwili jest tylko tym. Tym samym bezczelnym, irytującym, aroganckim smarkaczem, którym był dla niego przez wszystkie te lata.

Niczym więcej!

Małe ognisko może i da się ugasić kanistrem wody, ale gdy masz do czynienia z pożogą, potrzebujesz prawdziwego oceanu...

Czegokolwiek Czarny Pan od niego oczekuje, nie dostanie tego. Severus podejmie tę bezwzględną grę, w której nienawiść i pogarda wygrają. W zakładaniu masek nie miał sobie równych. Był najlepszy. I da im perfekcyjne przedstawienie.

Przymknął powieki. Kolory zaczęły blaknąć, a na ściany wpełzał mrok. Na sekundę przebiła się przez niego czerwień, ale już po chwili wszystko zlało się w idealną czerń. Światła w korytarzu zgasły, pogrążając Severusa w całkowitej ciemności.

Kiedy mężczyzna otworzył oczy, płonęła w nich jedynie czysta nienawiść.

Nacisnął na klamkę i wszedł do klasy.


*


Severus patrzył bez słowa, jak Potter wychodzi z klasy, a zaraz za nim Granger. I kiedy tylko drzwi zatrzasnęły się za nimi, wyciągnął różdżkę i rzucił na nie zaklęcie blokujące, a ciemność, która unosiła się wokół niego niczym dodatkowy płaszcz, rozwiała się i pozostał tylko on.

Z głębokim westchnieniem opadł na krzesło, opierając łokieć na blacie biurka i przyciskając dłoń do czoła.

Wiedział, że dokładnie tak będą wyglądały już wszystkie lekcje z Potterem. Pełne nienawistnych spojrzeń i obelżywych słów. Pełne wrogości i odrazy. Unoszących się w powietrzu niczym naładowane elektrycznością chmury, których każde zetknięcie kończy się niszczącym gradem błyskawic, ogłuszającym hukiem i swądem spalenizny.

Chłopak zmienił się nie do poznania. Severus nigdy nie miał problemów z odczytywaniem jego intencji i zamiarów, ale teraz... teraz jego twarz stała się dla niego całkowicie zamknięta. Nie było na niej żadnych emocji. Nie było na niej niczego. Jakby Potter przywdział stalową maskę, spod której widać było jedynie zarys pogrążonych w mroku oczu. I Severus nie mógł powiedzieć, że jest zdziwiony albo zaskoczony. Spodziewał się tego. Własnymi dłońmi wykuł dla niego tę maskę. Była jego dziełem. I teraz musi stawiać jej czoła. Każdego dnia. Każdego cholernego dnia przez resztę swojego nędznego życia.

Gdyby tylko mógł... zdarłby ją z niego, zdeptał i zaczął go szarpać, by się ocknął, by wrócił... By w jego oczach pojawił się chociaż cień, niewielki cień jakichkolwiek emocji, którymi zawsze emanował, by drżał i spalał się w gniewie, nawet jeżeli miałby to być jedynie ogień nienawiści... wszystko było lepsze od...

Zaciśnięta pięść mężczyzny trzasnęła w biurko.

Ale nie mógł.

I Severus zaczynał powoli zastanawiać się nad tym, czy Czarny Pan nie zamknął go w najgorszym koszmarze...

Wciąż pamiętał moment, w którym Potter zachwiał się i niemal przewrócił. Najwidoczniej maska, którą nosił chłopak, była dla niego zbyt ciężka. A Severus doskonale wiedział, jak potrafiły być uciążliwe. Zakładał je przez całe swoje życie. Był świadomy tego, jak bardzo wykańczały fizycznie...

Jedną z nich nosił przecież także i teraz. I w dodatku najcięższą ze wszystkich dotychczasowych. Ale udało mu się ją utrzymać. Zsunęła się tylko odrobinę, w momencie, w którym prawie nieświadomie sięgnął po różdżkę i naprawił mu tę piekielną fiolkę. Na szczęście klasa była już wtedy całkowicie opustoszała.

Uniósł głowę i spojrzał na stojącą na jednej z ławek fiolkę, wypełnioną do połowy liliowym płynem. Powoli podniósł się z krzesła i kierowany niezrozumiałą siłą, podszedł do ławki i wziął eliksir w dłoń, a wtedy w jego nozdrza buchnął wciąż unoszący się w powietrzu aromat wanilii i czekolady. Severus przymknął powieki i wciągnął go głęboko w płuca.

A wtedy klasę przykryła czerwona mgła, a powietrze wypełniło się gorącem. Ławkę Harry'ego zaczęły pochłaniać płomienie. A stojącego nad nią Severusa pochłonął ogień wspomnień...


***


Codziennie czekał na wezwanie od Czarnego Pana, na jakikolwiek sygnał z jego strony, ale nic nie nadchodziło. Nie zauważył również, by zmienił się stosunek Ślizgonów do niego. Wciąż mieli do niego ten sam, pełen szacunku dystans. A to oznaczało, że nie wiedzieli nic o tym, co się wydarzyło.

Severus każdego dnia przeglądał również "Proroka" w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji, które pozwoliłyby mu odkryć, co planuje Czarny Pan, ale wyglądało na to, że albo całkowicie zawiesił wszelkie ataki, albo ci niekompetentni reporterzy postanowili trzymać wszystko w tajemnicy, aby nie siać jeszcze większej paniki i nie ściągać na Ministerstwo fali krytyki za to, że nie robi nic, aby tym atakom zapobiec.

Pozostał jeszcze Dumbledore, ale staruszek sam był jak ślepiec w tunelu, pozbawiony swojego najlepszego źródła informacji, i nie potrafił powiedzieć mu niczego konkretnego. Podczas tych dwóch dni rekonwalescencji, które Severus spędził w swoim łóżku, odwiedzany przez Pomfrey i Dumbledore'a, był oczywiście zmuszony wyjawić mu powód swojego złego stanu zdrowia. Dyrektor bez słowa przyjął jego wyjaśnienie, że Czarny Pan zaatakował go najprawdopodobniej dlatego, że zaczął domyślać się jego roli podwójnego szpiega i ledwie udało mu się ujść z życiem. I chociaż Dumbledore był równie znakomitym Oklumentą, jak on, to Severus i tak wyczuwał od niego słabe sugestie gniewu i rozczarowania, nawet jeśli próbował je zatuszować.

I kiedy dyrektor ssał te swoje cholerne dropsy cytrynowe, spoglądając na niego wzrokiem udawanej, obłudnej troski o jego zdrowie, Severus pragnął jedynie tego, żeby się nimi udławił.

Wiedział bowiem doskonale, że była to troska hodowcy, który chce, aby zwierzę było w jak najlepszej formie, kiedy przeznaczy je na ubój, ponieważ wie, że wtedy otrzyma za nie o wiele wyższą cenę.

Codzienne obowiązki stały się dla niego jeszcze bardziej męczące niż wcześniej. Każdy uczeń szkoły wydawał mu się pozbawionym rozumu nieudacznikiem, a pozostali członkowie grona pedagogicznego zaślepionymi, zamkniętymi we własnym świecie malkontentami. A największym z nich była McGonagall, która przy każdej okazji wypominała mu odebranie jej domowi wszystkich punktów. Zresztą Sprout ziała do niego równie niedorzeczną niechęcią. Doszło już nawet do tego, że nie chciała przekazać mu strąków wnykopieńków, które ostatnio wyhodowała, a których potrzebował w produkcji eliksirów, ponieważ stwierdziła, że jest "pozbawionym współczucia głazem". Severus już nie chciał jej mówić, że sama przypomina głaz. I to otoczak. Największy jaki widział w całym swoim życiu. Wiedział bowiem, że to może zakończyć się jedynie oficjalną wojną z całym gronem pedagogicznym, a miał w chwili obecnej zbyt wiele spraw na głowie, by wikłać się jeszcze w jakieś śmieszne przepychanki z tymi żałosnymi ludźmi. Bez słowa zatrzasnął więc drzwi i ruszył w drogę powrotną do swych komnat.

Ale zdążył przejść zaledwie jeden korytarz i minąć zakręt, kiedy ktoś na niego wpadł. Na ułamek sekundy pojawiła się ciemność i nagłe uderzenie gorąca, kiedy jego zmysły zarejestrowały ciemną czuprynę, błysk okularów, znajomy zapach oraz ciche jęknięcie:

- Och...

Zrobił krok w tył, patrząc na mrugającego z oszołomieniem chłopca.

Potter...

Uderzenie gorąca było jeszcze silniejsze, kiedy Harry podniósł wzrok i Severus ujrzał te zielone oczy. Tak blisko.

Severus miał zaledwie chwilę, by opanować to gorąco, odesłać je najdalej, jak potrafił, i przywdziać na twarz chłodną, kamienną maskę. Ale zakładane w pospiechu maski mają to do siebie, że często nie do końca dokładnie zasłaniają to, co powinny zasłaniać.

Potter szybko odzyskał równowagę i niemal w tej samej chwili, w której zrozumiał, na kogo wpadł, wyraz jego twarzy zmienił się, a w oczach pojawiła się chłodna obojętność. Cofnął się i wyprostował, spoglądając Severusowi prosto w oczy, jakby chciał rzucić mu wyzwanie. Mężczyzna zacisnął szczękę, jeszcze bardziej wyciszając swój umysł, by wszystko, co wrzało głęboko w nim, nie przedostało się na powierzchnię.

Przez pewien czas po prostu stali naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem, niczym dwaj przeciwnicy na wyimaginowanej arenie. I nawet jeżeli wydawało się, że w korytarzu panuje cisza, to jednak wcale tak nie było, ponieważ wszędzie wokół wyraźnie słychać było... dudnienie serca. Coraz szybsze i coraz głośniejsze. I zapach... wijące się w powietrzu wstęgi wanilii, oplatające Severusa niczym pajęczyna, zaciskające się wokół niego, wdzierające się do nozdrzy...

Harry poruszył się, ale Severus był szybszy. Zrobił krok w lewo, zagradzając mu drogę.

Chłopak znieruchomiał, wyraźnie zaskoczony tym ruchem. Po chwili wahania, zrobił krok w drugą stronę, ale Severus ponownie zagrodził mu drogę.

Bicie serca wypełniało cały korytarz, wydawało się dudnić nawet w murach, wprawiając cały zamek w drżenie. Dopiero po chwili przebił się przez nie odgłos kroków.

Severus z trudem oderwał spojrzenie od tych zielonych oczu, które przyciągały go z niemal magnetyczną siłą, i zerknął w głąb korytarza. Dostrzegł zbliżającą się Sinistrę.

Bicie serca ucichło. Pozostało jedynie ciche, wibrujące echo, zepchnięte gdzieś bardzo głęboko.

Ruszył przed siebie, wymijając chłopaka i nie zwracając uwagi na wyciągające się w jego kierunku i czepiające szat szpony tego niesamowitego zapachu.

- Och, dobry wieczór, Severusie.

Nie odpowiedział na powitanie. Kiedy minął zakręt, rozejrzał się po korytarzu. Z rozmachem otworzył pierwsze drzwi, jakie napotkał i znalazł się w niewielkim, pogrążonym w ciemności schowku. Oparł się o chłodne kamienie i w tej samej chwili ściany pokryły się lodowatym ogniem wściekłości, rozjaśniając pomieszczenie i ukazując surowe oblicze mężczyzny i jego pociemniałe z gniewu spojrzenie.

Ostatni raz dopuścił do tego, by kierowały nim instynkty. Ostatni raz pozwolił, by bliskość chłopaka pozbawiła go rozsądku. Po raz ostatni się odsłonił. Po raz ostatni!

Przymknął oczy i wydał z siebie głębokie westchnienie, a wtedy płomienie nieco opadły.

Ale był tak blisko... na wyciągniecie ręki... i nie mógł pozwolić...

Do jasnej cholery!

Płomienie zgasły, pogrążając schowek w całkowitej ciemności.

Za wszelką cenę będzie go unikał. Nie może się już do niego zbliżać. Nie ufał swoim reakcjom. Nie ufał sobie.

Tak będzie... bezpieczniej.


***


Sypialnia pogrążona była w niemal całkowitym mroku. Jedyne oświetlenie stanowiła pojedyncza świeca stojąca na szafce nocnej obok łóżka. Jej drżący blask wyłaniał z ciemności kontury mebli. Pomieszczenie wydawało się opustoszałe, ale w powietrzu płynęły ciche pojękiwania. Dopiero po chwili wpatrywania się w ciemność można było dostrzec zarys niewielkiej figurki stojącej na szafce pod ścianą. Delikatny blask świecy odbijał się w srebrno-złotych kształtach lwa i węża, wijących się w uścisku. To właśnie ze statuetki dochodziły te oddziałujące na zmysły odgłosy: pełne przyjemności pojękiwania i zmysłowe pomruki.

Ale to nie wszystko. W powietrzu unosił się jeszcze jeden odgłos. Ciche, tłumione dyszenie. Jednak nie dochodziło ono z figurki, tylko z gęstego mroku obok, w którym znajdował się stojący pod ścianą fotel. I siedzący na nim mężczyzna.

Jego ręka poruszała się szybko po obnażonej, masywnej erekcji, wystającej ze spodni. Jego sięgające ziemi szaty szeleściły cicho przy każdym ruchu, a język raz po raz nawilżał wyschnięte wargi. Z wpółotwartych ust sączył się coraz cięższy oddech. Błyszczącymi w ciemności oczami wpatrywał się w łóżko, ani na chwilę nie odrywając od niego zamglonego spojrzenia.

Potter, całkowicie nagi, jedynie w zawiązanym na szyi zielonym krawacie, z rozłożonymi szeroko nogami, masturbujący się na jego łóżku... dla niego, tylko dla niego. Jego wygięte w łuk ciało, krople potu spływające po jasnej klatce piersiowej, wpółprzymknięte oczy...

Wypowiadający: Wszystkiego najlepszego, Severusie...

Klęczący na ciemnej pościeli z wypiętymi pośladkami, czekający na jego wtargnięcie, błagający go o to... I rozszerzający dłońmi swoje wejście, by Severus miał jak najdoskonalszy widok...

Dłoń mężczyzny drapieżnie zacisnęła się na trzonie nabrzmiałego, pulsującego penisa. Jego oczy wpatrywały się w łóżko z niemal chorobliwą fascynacją.

Potter, wijący się pod nim, skamlący ochryple, wpatrzony w niego zamglonymi z pragnienia oczami, nieprzytomnie się do niego uśmiechający...

Jęczący jego imię...

Severusie... Severusie... Severusieee...

Wybuchający szlochem... a potem zaspokojony, rozgrzany, zasypiający w jego łóżku... wtulony w niego...

Z figurki dobiegł długi, zachrypnięty krzyk spełnienia. Ciemność rozbłysła czerwienią, Severus zesztywniał, konwulsyjnie ścisnął swojego penisa i rozlał się we własnej dłoni, pozwalając, by pustosząca eksplozja pochłonęła jego ciało i umysł. Jego powieki opadły, usta otworzyły się w niemym krzyku, a skumulowanie ciśnienie w lędźwiach niemal rozsadziło jego erekcję.

Nie wiedział, jak długo dochodził. Ale kiedy tylko jego umysł powrócił do chwili obecnej, a mgła orgazmu opadła, usłyszał cichy, miękki szept:

Dobranoc, Severusie...

W tej samej chwili w jego dłoni znalazła się różdżka. Krótkim machnięciem zgasił jedyną znajdującą się w pomieszczeniu świecę, ale zanim jeszcze spowił go nieprzenikniony, gęsty mrok, skierował różdżkę na figurkę i rzucił na nią niewerbalnie zaklęcie. Nastąpił moment ciszy, jakby nagranie cofało się. I po chwili w ciemności ponownie rozległ się ten sam, miękki szept:

Dobranoc, Severusie...

A potem ponownie. I ponownie. Cichy szept w ciemności.

Dobranoc, Severusie...

Dobranoc...

Dobranoc...


Aż w końcu zaczął przypominać niekończące się echo, które już na zawsze wsiąknęło w ściany tej zimnej, czarnej otchłani, na której dnie znajdował się teraz Severus.


***


Kiedy Severus wyłonił się zza zakrętu i dostrzegł czekających na niego przed klasą szóstorocznych Gryfonów i Ślizgonów, wystarczyło mu zaledwie pobieżne spojrzenie, by zauważyć, że wśród uczniów nie ma... Pottera.

Mimowolnie zwolnił kroku, a cały korytarz pogrążył się w gęstym, lepkim mroku, sięgającym niemal jego kolan. Jego wzrok przesunął się w bok i nagle z ciemności wyłoniło się światło, padające na dwie przyciśnięte do siebie sylwetki.

Granger, cała zapłakana, opierała się o ramię próbującego nieudolnie ją pocieszać Weasleya.

W ciszy, która zapadła unosiło się jedynie głuche, niewiarygodnie szybkie dudnienie. Severus z trudem przedzierał się przez mrok, mając wrażenie, że coś, co w nim pełza, czepia się jego szat, próbując wciągnąć go w grzęzawisko.

I gdy tylko zamknął drzwi za wlewającą się do sali falą uczniów, natychmiast skierował się do stolika, przy którym usiedli Weasley i Granger i starając się nadać swojemu tonowi odcień gniewu, wyrzucił z siebie:

- Gdzie jest Potter?

Widział, jak dziewczyna przełyka ślinę, jakby to, co miała powiedzieć, nie chciało jej przejść przez gardło. Ale zanim zdążyła otworzyć usta, uprzedził ją Weasley:

- Harry stracił przytomność na Historii Magii. Jest w skrzydle szpitalnym.

Klasa rozbłysła nagle niesamowicie jasnym i mroźnym światłem, jakby przecięła ją błyskawica, pozostawiając po sobie popękane ściany i sypiący się tynk. Coś w Severusie szarpnęło się, ale zdążył nad tym zapanować w tej samej chwili, kiedy do jego uszu dobiegło parskniecie i donośny głos Zabiniego:

- Podobno runął z impetem i przywalił głową w podłogę. Może w końcu coś mu się w niej naprawi. Niezłe zrobił z siebie widowisko. Szkoda, że mnie tam nie było. Wyobrażacie sobie? Taki cudowny widok... - Po tych słowach, ku uciesze Ślizgonów, Zabini wstał i przykładając rękę do czoła, zaczął udawać omdlenie.

Ale Severus niemal go nie dostrzegał. Przed oczami mignęła mu wizja potłuczonych okularów i spływającej po czole krwi...

A więc był aż tak osłabiony... aż tak wiele kosztowało go utrzymanie tej niewzruszonej, zbudowanej ze stali i lodu fasady, za którą się ukrywał...

Dopiero głośniejszy wybuch śmiechu Ślizgonów sprowadził go z powrotem do klasy. Spojrzał na swych podopiecznych, czując kąsający jego wnętrzności żar gniewu. Jego dłonie zacisnęły się mimowolnie i musiał szybko się odwrócić, ponieważ uświadomił sobie, że jego maska opada i nie jest w stanie dłużej jej utrzymać. I w momencie, w którym to zrobił, wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił. Na ułamek sekundy rozbłysła skumulowanymi emocjami, zmieniającymi się niczym w kalejdoskopie, ale już po chwili ponownie była zacięta i niedostępna. Przypominało to bezgłośną eksplozję, która dokonuje się na dnie morza. To, co widać na powierzchni, jest tylko dalekim echem piekła rozgrywającego się na samym dnie.

Wiedział, że obserwują go wszyscy Ślizgoni. Na pewno oczekują stosownego komentarza. I z pewnością ich nie zawiedzie...

Sięgnął po różdżkę i machnął nią w stronę tablicy. Na ciemnej powierzchni pojawiły się litery. Następnie odwrócił się z powrotem w stronę klasy. Jego twarz wykrzywiał teraz zimny, szyderczy grymas.

- Mam nadzieję, że wasze wyniki będą znacznie lepsze, skoro nie ma dzisiaj wśród was osoby, która najbardziej zaniżała poziom tej klasy - wypowiedział, wkładając w słowa tyle kpiny, ile tylko zdołał. Zobaczył pełne zadowolenia uśmieszki na twarzach Ślizgonów. - Na tablicy i w książkach na stronie trzysta dziewiętnastej znajdziecie wszelkie informacje dotyczące Eliksiru Odkażającego. Macie czas do końca zajęć. Zaczynajcie.

Po tych słowach podszedł do swojego biurka, usiadł przy nim, wyciągnął z szuflady pierwszą lepszą książkę, rozłożył ją przed sobą i pochylił się nad nią, wbijając w litery niewidzące spojrzenie i pogrążając się w myślach.

Wiedział, że to, co zamierza zrobić, było ryzykowne i nieprzemyślane, ale musiał dowiedzieć się, w jakim Potter jest stanie.

Pójdzie do niego dzisiejszej nocy.

Nic innego się nie liczyło.


***


Severus wyciągnął z ukrytej w szacie kieszeni niewielką buteleczkę. Przyłożył ją do ust i wypił dwa łyki. Spojrzał na przezroczysty płyn i po chwili ponownie przyłożył butelkę do ust, tym razem wypijając całość. Zakorkował ją i włożył z powrotem w szaty. Po krótkiej chwili powietrze wokół niego zaczęło falować, a sylwetka zlewać się z przestrzenią. Tak jakby tracił kontury i wtapiał się w otoczenie. Zanim jednak stopił się z nim całkowicie, wyciągnął jeszcze różdżkę i kierując ją na siebie, wyszeptał:

- Invisibilis Verum.

Schował różdżkę z powrotem i sięgnął do klamki. Delikatnie uchylił drzwi i wśliznął się do pogrążonego w ciemności szpitala. Jedynie wpadające przez wysokie okna promienie księżyca dawały odrobinę światła, a raczej rozświetlały mrok.

Severus bezszelestnie zbliżył się do jedynego zajętego łóżka. Zmarszczył brwi, kiedy jego spojrzenie padło na bladą, pogrążoną w głębokim śnie twarz, na ciemne plamy wokół oczu, zapadnięte policzki, czarne włosy, rozrzucone w nieładzie na białej poduszce.

Prawa dłoń mężczyzny drgnęła i uniosła się nieco, ale zatrzymał ją i zacisnął w pięść. Przymknął na chwilę powieki.

Nie możesz tego zrobić... Miałeś go tylko zobaczyć...

Otworzył oczy. Jego spojrzenie niemal z czułością otuliło twarz Harry'ego. Długie palce rozprostowały się.

Tylko ten jeden raz...

Nie był w stanie się powstrzymać. Jego dłoń łagodnie dotknęła twarzy Harry'ego i w momencie, kiedy to zrobił, kiedy jego chłodne palce musnęły gładką skórę... cała przestrzeń wypełniła się czerwienią. Gorącą i falującą, niczym płynny, przelewający się przez gardło żar. Wszystko wokół wydawało się wirować, coraz szybciej i szybciej.

Przez pewien czas Severus po prostu stał nad nim, delikatnie gładząc policzek Harry'ego, ale po chwili oderwał rękę i złapał leżącą na przykryciu bladą dłoń. Z dziwnym, przypominającym ostatni oddech pokonanego westchnieniem, opadł na stojące obok łóżka krzesło i nie odrywając spojrzenia od twarzy Harry'ego, ujął tę dłoń w obie ręce, przyciągając ją do swych ust i całując z oddaniem. Wszystko wirowało teraz jeszcze szybciej i wydawało się, że płomienie liżą już nawet sufit. Na przemian ściskał i całował bezwładną rękę, tak jakby... jakby przepraszał.

W końcu znieruchomiał, z dłonią przyciśniętą do cienkich warg i wzrokiem utkwionym w twarzy Harry'ego.

Wiem, że jest ci ciężko... Mnie też nie jest łatwo, wiedząc, że masz mnie za potwora...

Płomienie odrobinę opadły. Severus oderwał dłoń Harry'ego od swych ust, ale nie puścił jej. Wciąż ściskał ją tak, jakby bał się, że ktoś mu ją zabierze.

...ale tak musi być. To jedyny sposób, aby cię ochronić.

Wzdrygnął się, kiedy poczuł, jak drobna dłoń Harry'ego zaciska się na jego palcach. Szybko przeniósł spojrzenie na jego twarz. Na wargach chłopca widniał delikatny uśmiech. W tej samej chwili Harry mruknął coś niezrozumiale i przekręcił się na bok, przyciągając rękę Snape'a do swojej twarzy i przytulając się do niej.

Severus znieruchomiał. Mógł wyciągnąć rękę. Mógł ją po prostu wyciągnąć i odejść. Dlaczego więc tego nie zrobił, a zamiast tego po prostu siedział jak ogłuszony, pochłaniając spojrzeniem twarz Harry'ego, jakby wciąż nie mógł się nią nasycić?

Głupiec...


***


Niepotrzebnie to zrobił.

Wiedział to od razu, kiedy poczuł na sobie pierwsze, dłuższe spojrzenie Pottera w Wielkiej Sali. A kiedy poczuł dwa kolejne, podczas lekcji, wiedział, że popełnił błąd. Błąd, który mógł go kosztować bardzo wiele.

Twarz Harry'ego zmieniła się. Nie była już tak samo nieprzystępna, zamknięta i nieczytelna, jak wcześniej. Zaczął się otwierać. Coś wydarzyło się tamtej nocy, którą Severus przy nim spędził. Ale przecież Potter nie mógł tego pamiętać. Spał tak mocno, że tylko cienka granica dzieliła go od śpiączki. Jak to się stało? Dlaczego jego maska zaczęła pękać?

Severus widział to, widział wzrok, którym Harry zaczął go obdarzać, i czuł, jak wściekłość na samego siebie niemal wypala mu przełyk.

Czy Czarny Pan już wie? Czy obserwatorzy mogli odnieść jakiekolwiek wrażenie, że nie są to już te same pełne pogardy, zimne spojrzenia, co wcześniej? Że coś się w nich zmieniło? Że wkradło się do nich... wahanie? Jakby coś go nagle otrzeźwiło, z jego oczu opadła przysłaniająca wszystko zasłona nienawiści i zaczął się... zastanawiać.

Do jasnej cholery, gdyby Severus zginął, nic takiego nie miałoby miejsca! Potter nie miałby z nim żadnego kontaktu, nie zacząłby się otwierać i wciąż czułby do niego jedynie obrzydzenie! Nie byłby w niebezpieczeństwie... a przynajmniej nie w takim, w jakim może znaleźć się teraz, jeśli Czarny Pan uzna, że pozostała w nim jakakolwiek iskierka, którą wystarczy tylko rozdmuchać.

Severus zaczął łapać się już nawet na tym, że co jakiś czas nerwowo podwijał rękaw i spoglądał na Mroczny Znak, w każdej chwili spodziewając się wezwania... Co wtedy zrobi? Co zrobi, gdy Czarny Pan wezwie go i każe mu doprowadzić plan do końca?

Powie mu, żeby poszedł do diabła.

Na jego wargi wypłynął gorzki uśmiech. Sięgnął po wypełnioną bursztynowym płynem szklankę i odchylił się w fotelu, przysuwając ją do ust, ale w tym samym momencie jego dłoń znieruchomiała, a ciało przeszył zimny dreszcz, kiedy nagle poczuł ciepło w wewnętrznej kieszeni szaty.

Odstawił szklankę tak gwałtownie, że połowę niemal wylał. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej kamień. Kamień, który już nigdy nie powinien się rozjarzyć...

W środku lśniła wiadomość:

Możesz po mnie przyjść. Zwołaj swoich kumpli Śmierciożerców. Nie jestem teraz w stanie nawet unieść różdżki, więc będziesz miał ułatwione zadanie. No chodź! Przyjdź po mnie!

Oczy Severusa rozszerzyły się. Przestrzeń wypełnił oślepiający rozbłysk, po którym nadszedł przenikliwy mrok. Jasność i ciemność zaczęły migotać w szalonym tańcu, odbijając się we wpatrzonych w kamień oczach Severusa.

Tego właśnie się obawiał...

Jego ciało zareagowało samoczynnie, podrywając się z fotela. Dłoń zacisnęła się na kamieniu.

Gdzie jesteś, Potter?

Drzwi zamknęły się z głośnym trzaskiem i kiedy Severus otrzymał wiadomość zwrotną, był już w połowie korytarza.


*


Tak jak się tego spodziewał...

Potter był kompletnie pijany. Severus znalazł go w Świńskim Łbie, ledwie trzymającego się na nogach i zupełnie nie zdającego sobie sprawy z tego, na jak wielkie niebezpieczeństwo się naraził, przychodząc tutaj. Na jak wielkie niebezpieczeństwo naraził ich obu. Gdyby ktokolwiek ich tutaj razem zobaczył, to byłby koniec...

Wprost nie mógł uwierzyć, jak lekkomyślnie zachował się Potter. Doprowadził do tego, że Severus musiał tu za nim przyjść, wyciągnąć go siłą z tej speluny i aportować się z nim przed bramą zamku. Przyciskając go do siebie. Tak mocno, że niemal wyczuwał szaleńcze bicie jego serca. Mając go tak blisko siebie... po raz pierwszy od...

Dość!

Puścił go i odsunął się niemal od razu, kiedy tylko poczuł pod stopami przysypaną śniegiem ziemię. Chłopak zachwiał się, pozbawiony podpory, i poderwał głowę, spoglądając na niego zamglonym wzrokiem.

Severus wstrzymał oddech.

Znowu widział te oczy... z tak bliska... i znowu zobaczył w nich to... te emocje, których już nigdy nie powinien ujrzeć...

I w tej samej chwili wydarzyło się coś, czego Severus się nie spodziewał.

Potter uniósł dłoń, próbując dotknąć jego twarzy...

Severus zareagował błyskawicznie. Odtrącił ją brutalnie i odsunął się od niego, przeszywając go lodowatym spojrzeniem, chociaż coś na samym dnie jego duszy spalało się, wydając z siebie wrzask agonii. Szczególnie, kiedy oczy Pottera rozszerzyły się i ponownie wypełniły... tym wszystkim, co Severus ujrzał w nich wtedy, kiedy Harry wyszedł z jego myślodsiewni. Tym wszystkim, czego już nigdy więcej miał nie widzieć... ponieważ tarcza, którą wtedy osłaniał się przed gradem ciosów, była już tak zniszczona, że nie nadawała się do niczego i wystarczyło nawet niewielkie uderzenie, aby przebić ją na wylot...

- Jak mogłeś mi to zrobić? - Harry wybuchnął tak nagle, że Severus nawet nie zdążył się na to przygotować. Po prostu stał oniemiały, patrząc, jak chłopak rzuca się do przodu, unosząc pięści, ale zanim zdołał go dosięgnąć, opadł na kolana, łapiąc go za szatę. - Jak mogłeś? Jak... - szlochał, trzymając w dłoniach poły jego szaty i osuwając mu się aż do stóp. Zanim dotknął czołem czarnych butów, wszędzie wokół szalały już płomienie. Ostre i kłujące. - Pragnąłem tylko ciebie. Tylko ciebie... - Severus patrzył szeroko otwartymi oczami na to drżące, skulone ciało u swoich stóp. Płomienie już niemal sięgały jego twarzy. - Tylko ciebie... Ciebie.

Wyciągnął rękę, pragnąc dotknąć tych czarnych, rozkopanych włosów. Wpleść w nie palce. Pogłaskać je.

Ukoić jego ból.

Nie.

Jego drżące palce zatrzymały się tuż nad głową Harry'ego.

Severus zacisnął mocno powieki, biorąc w piekące płuca głęboki oddech. Płomienie nieco opadły. Zrobiło się chłodniej.

Nie może wszystkiego zaprzepaścić jednym nierozważnym gestem.

Cofnął dłoń i zacisnął ją w pięść, prostując się.

- Wstawaj. Natychmiast - wydusił, ponieważ ściśnięte gardło utrudniało mu mówienie.

Ale Harry nie chciał tego robić. Nie chciał mu tego ułatwić. Wciąż tylko wciskał zapłakaną twarz w jego szatę i szlochał:

- Co się stało? Nie rozumiem... Przecież patrzyłeś na mnie w taki sposób... I pamiętam... jak nie mogłeś oderwać ode mnie rąk... Pamiętam twoje ciepło... Co zrobiłeś? Co zrobiłeś?

To pytanie przyniosło ze sobą lodowaty powiew.

- Nic nie zrobiłem - odpowiedział z naciskiem Severus.

Musi go odtrącić. Odsunąć od siebie. Całkowicie. Nigdy więcej nie dopuścić do... czegoś takiego.

- To była dla mnie tylko gra, która już się zakończyła. Nie jesteś mi więcej potrzebny - wycedził okrutnie.
Sądził, że to wystarczy. Że Potter w końcu opanuje się i...

- Nie wierzę ci. - Szloch zamienił się w łkanie. - Nie wierzę...

Severus przymknął powieki, zacisnął drżące pięści i oblizał wyschnięte wargi. Nie otworzył oczu. Nie chciał na niego patrzeć. Wszędzie, tylko nie na niego.

- Nic dla mnie nie znaczyłeś. Nic.

Słowa raniły jego przełyk. Nie spodziewał się, że coś takiego jest możliwe.

Słyszał cichnące, coraz słabsze łkanie:

- Nie wierzę ci...

- I dobrze ci radzę... trzymaj się ode mnie z daleka - kontynuował brutalnie. - Nie zbliżaj się do mnie. Nie patrz na mnie. Nie myśl o mnie. Zapomnij o moim istnieniu.

- Dlaczego to mówisz? Nie rozumiem... - Severus jeszcze mocniej zacisnął dłonie w pięści. Czuł, jak mocno paznokcie wbijają mu się w skórę. - ...przecież tamtej nocy...

Wystarczy!

Odsunął się gwałtownie, odwracając się plecami do Harry'ego.

Musi to zakończyć. Zgasi tę iskierkę. Zgasi ją za wszelką cenę!

- Spójrz na siebie - powiedział cicho, zamieniając każde słowo w sopel lodu. - Jesteś żałosny.

Płomienie odpłynęły, wypierane przez głęboką czerń. Tak samo twardą i nieprzeniknioną, jak jego spojrzenie. Nawet śnieg pod jego stopami przybrał trupią barwę.

Zrobiło się cicho.

I Severus niemal słyszał, jak te sople wbijają się w ciało Harry'ego i przeszywają go na wylot, pozostawiając po sobie tylko próżnię.

Czuł, jak po wewnętrznej stronie jego dłoni spływają czerwone krople...

Dopiero po wydającej się nie mieć końca chwili usłyszał za sobą cichy, złamany szept:

- Nie martw się. Zapomnę o tobie.

Śnieg przybrał barwę krwi.

Wszystkie dźwięki odpłynęły, pozostawiając tylko słabnące z wolna echo:

Zapomnę o tobie...

Zapomnę...


Dopiero po chwili przez szum w jego uszach przebiły się słowa:

- Wracam do zamku. A ty... nie waż się za mną iść.

Zmusił się, by odwrócić głowę. Harry brnął z trudem przez śnieg, zataczając się i chwiejąc. I wystarczyło tylko kilka kroków, by chłopak osunął się w śnieg i coś w Severusie nagle zamarło, kiedy przed jego oczami znowu pojawiła się wizja bezwładnego, pozbawionego życia ciała opadającego na ziemię niczym zerwana ze sznurków kukiełka...

I nie pamiętał nawet, jak to się stało, ale już trzymał go w swych ramionach, już rzucał na nich obu najsilniejsze zaklęcie maskujące, jakie znał, i kierował się w stronę oddalonych świateł zamku.

Próbował się na niego zamknąć, ale... przypominało to próbę powstrzymywania wdzierającej się do środka wody poprzez zamknięcie drzwi. Szczelin było zbyt wiele, by nie mogła swobodnie przedostać się do wnętrza.

Odczuwał go każdym zmysłem. Każdym, skamlącym z pragnienia zmysłem. Wypełnione nim dłonie, uderzający w nozdrza zapach, ogrzewające skórę ciepło... Harry wtulał się w jego szyję, mrucząc coś niezrozumiale i za każdym razem, kiedy to robił, Severus czuł wędrujące po kręgosłupie dreszcze i wdzierające się przemocą do umysłu wspomnienia...

Teraz, kiedy Harry był w jego ramionach, Severus miał niepoprawne wrażenie, że jest zupełnie jak dawniej... Ale wiedział, że to tylko pozory. Bowiem już nigdy nie będzie jak dawniej.

To, co ich łączyło, było z góry skazane na porażkę. Nie miało żadnej szansy, by przetrwać i Severus był tego świadomy od samego początku. Dlaczego więc pozwolił, by aż tak się rozrosło? Dlaczego pozwolił, by wypuściło korzenie sięgające aż do serca, skoro teraz musiał patrzeć na to, jak obumierają, pozbawione wzajemnej bliskości? Dlaczego to on musiał odmawiać im wody, wiedząc, że jeżeli odżyją, to doprowadzą wszystko do ruiny? Dlaczego musiał być takim głupcem, by na to wszystko pozwolić?

Znowu usłyszał cichy pomruk przyjemności. Ostrożnie podrzucił go wyżej, by mieć go jeszcze bliżej siebie. Przymknął powieki, zanurzając twarz w ciemnych, pachnących czekoladą włosach.

Czasami warto było być głupcem. Chociaż przez chwilę.

Kiedyś wyśmiałby się za to stwierdzenie... ale teraz, kiedy niósł go w swoich ramionach... po raz pierwszy, od kiedy przebudził się w Zakazanym Lesie... czuł w sobie...

...życie.

Przez tę jedną chwilę.


*


Pokój Wspólny Gryffindoru okazał się na szczęście o tej porze całkowicie opustoszały. Severus podszedł do stojącej przed kominkiem kanapy i ostrożnie ułożył na niej Harry'ego, ale chłopak nie chciał go puścić. Z trudem udało mu się oderwać jego ręce od swojej szyi i wyprostować się.

W ciemnych oczach Serverusa wiło się coś przerażającego. Coś, co już niemal resztkami sił utrzymywał w ryzach.

Nie chciał nawet na niego spojrzeć. Po prostu odwrócił się i pospiesznie wyszedł z Pokoju Wspólnego.

Przemierzył zamek tak szybko, że szybciej udałoby się go pokonać jedynie biegiem, pozostawiając za sobą smugę żaru, który z każdym krokiem wydawał się potęgować, jakby Severus powoli wypuszczał go na wolność, po wcześniejszym spętaniu i uwięzieniu. W chwili, kiedy dotknął klamki swojego gabinetu, żar był już tak wielki, że powietrze parowało i wszystko wokół wydawało się topić.

Severus zamknął za sobą drzwi i błędnym wzrokiem rozejrzał się po zalanym krwistą czerwienią pomieszczeniu, a następnie rzucił się do przodu, wydając z siebie odgłos przypominający ryk zranionego zwierzęcia i uwalniając spętane płomienie, które wystrzeliły aż pod sufit. Jednym ruchem zrzucił wszystko, co stało na biurku, potem dopadł do półek, strącając ramionami wszystkie stojące na nich butelki, słoiki i fiolki.

Płomienie karmiły się jego niekontrolowaną wściekłością, kiedy miotał się po gabinecie, zrzucając, rozbijając i niszcząc wszystko, co tylko znalazło się w zasięgu jego wzroku. Wszystko płonęło. Severus już prawie zniknął w tym oślepiającym morzu czerwieni.

Ogień rozrastał się i rozrastał, aż w końcu pochłonął wszystko.


***


Wyłonienie się z niego było niemal bolesne. Przypominało zaczerpnięcie oddechu po zbyt długim przebywaniu pod wodą. Płuca paliły, a wszystko wokół wirowało. Harry widział zatrzaskujące się przed nim drzwi i miał wrażenie jakby opadał i opadał... dopóki nie poczuł pod stopami twardej podłogi i nie zachwiał się, próbując ustać na osłabionych nogach.

Otworzył powieki.

Wrócił. Znowu był w komnatach Snape'a.

I nawet, jeśli miał wrażenie, iż minęło kilka godzin, to jego rozkołysany umysł podpowiadał mu, że tak naprawdę było to zaledwie kilka minut...

Widział pod stopami wytarty dywan. I kiedy przesunął wzrok dalej, próbując nie zwracać uwagi na szaleńcze wirowanie mebli, ujrzał... czarne buty. I skraj ciemnej, opadającej aż do podłogi peleryny. Peleryny należącej do...

Błyskawicznie poderwał głowę i spojrzał prosto w czarne, szeroko otwarte oczy naprzeciw. W oczy wypełnione niedowierzaniem, wzburzeniem i ulgą zarazem. Spojrzał na tę bladą twarz, na uniesione brwi, na wpółotwarte usta, przez które sączył się ciężki oddech, i nagle zrozumiał, że po raz pierwszy... widzi ją bez maski.

Że przez cały ten czas...

Przez cały czas...

O boże!

Różdżka wypadła z jego trzęsącej się dłoni i uderzyła w podłogę.

Ten mężczyzna... ten stojący przed nim mężczyzna... to wszystko, co zobaczył... to wszystko...

...a więc to właśnie była prawda!

Łzy piekły i szczypały. Przypominały spływające po policzkach krople lawy... wpływały do ust, parząc przełyk, szarpiąc za gardło i ściskając je tak, że nie mógł złapać tchu. Jego ciało drżało niczym w febrze.

Cała ta prawda... cały jej ogrom... był zbyt... Przypominała pocisk, który przechodzi na wylot przez ciało i rozrywa po kolei wszystko, co napotka na swej drodze, pozostawiając po sobie jedynie otwartą, poszarpaną ranę... przez którą wycieka życie.

Ten mężczyzna... poświęcił dla niego wszystko. Swoje pragnienie, całą swoją pracę, swoją wolność. Chciał poświęcić dla niego własne życie...

Nie sądził... nigdy... że aż tak... że to będzie... wszystko, co zrobił... dla niego... tylko dla niego...

Tyle cierpienia... tak wiele cierpienia... wszystko po to, by go chronić.

Tyle okrutnych słów... nienawiści... pociętej na drzazgi, którymi ciskał w niego przy każdej okazji... ale nie wiedział... nie wiedział, jak głęboko się wbijają... skąd miałby? Nie wiedział...

O boże! O boże...

Ból był niewyobrażalny. Sprawił, że Harry zgiął się wpół i upadł na kolana, ukrywając twarz w dłoniach i dotykając czołem podłogi. Jego ciałem wstrząsał rozpaczliwy szloch, który nawet w połowie nie potrafił ukoić agonii serca.

Jak mógł być tak zaślepiony, by nie zauważyć... tego wszystkiego, co Severus mu dawał, tego, jak na niego patrzył, jak płonął? Jak mógł być tak głupi, tak naiwny?

Jak mógł w niego nie wierzyć?

To był jego Severus. To zawsze był jego Severus. Nigdy nie odszedł.

Szloch niemal rozrywał mu płuca. Wyrywał się z jego ciała głośnym, bolesnym łkaniem, raniąc przełyk, rozszarpując gardło...

Harry pragnął jedynie cofnąć się do tamtej chwili... w której zobaczył go w drzwiach, ledwie trzymającego się na nogach... gdyby wtedy wiedział... podbiegłby do niego, upadł na kolana i całował mu stopy, za to, co dla niego zrobił. Zabrałby od niego cały ten ból... choćby miał go zlizać, wysączyć jak jad i samemu narazić się na niewyobrażalne cierpienia...

Gdyby tylko mógł...

W pewnej chwili przez krzyk jego serca przedarł się cichy szelest.

Harry gwałtownie uniósł powieki. Łkanie zamarło mu w gardle, kiedy zobaczył przed sobą odziane w czerń kolana, klęczące na podłodze....

...i poczuł chłodne palce wplatające mu się we włosy. Łagodnie i ostrożnie.

Nigdy nie odszedł...

Nigdy.



CDN



Looking back at me I see that I
Never really got it right
I never stopped to think of you
I'm always wrapped up in things I cannot win

You are the antidote that gets me by
Something strong like a drug that gets me high

What I really meant to say
Is I'm sorry for the way I am
I never meant to be so cold
Never meant to be so cold
What I really meant to say
Is I'm sorry for the way I am
I never meant to be so cold
Never meant to be so cold to you

I'm sorry about all the lies
Maybe in a different light
You can see me stand on my own again
'Cause now I can see

You were the antidote that got me by
Something strong like a drug that got me high

What I really meant to say
Is I'm sorry for the way I am
I never meant to be so cold
Never meant to be so cold
What I really meant to say
Is I'm sorry for the way I am
I never meant to be so cold
Never meant to be so cold

I never meant to be
So cold

I never really wanted you to see
The screwed up side of me that I keep
Locked inside of me so deep
It always seems to get to me

I never really wanted you to go
So many things you should have known
I guess for me there's just no hope
I never meant to be so cold
**

*

I'm not a perfect person There's many things I wish I didn't do
But I continue learning
I never meant to do those things to you
And so I have to say before I go
That I just want you to know

I've found a reason for me
To change who I used to be
A reason to start over new
and the reason is You

I'm sorry that I hurt you
It's something I must live with everyday
And all the pain I put you through
I wish that I could take it all away
And be the one who catches all your tears
That's why I need you to hear

I've found a reason for me
To change who I used to be
A reason to start over new
and the reason is You

I've found a reason to show
A side of me you didn't know
A reason for all that I do
And the reason is You
***


* "Liar" by 8mm
** "Cold" by Crossfade
*** "The reason" by Hoobastank







***********************************************************************************


KOMENTARZE


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Svadilfarii dnia kwietnia 21 2012 16:57:51
Od rana wchodziłam na DI czekając na 62 rozdział. Świetnysmiley Przepadam za waszymi przenośniami i opisami emocji. Ale składniejszy komentarz napiszę dopiero jak przejdzie burza, którą zrobiłyście mi w mózgusmiley
SinfulMind dnia kwietnia 21 2012 17:10:53
...

...

...

...

...

...

...



Jeszcze chwila...



Muszę się kurde pozbierać...



Ufff...


To był naprawdę intensywny rozdział. I tak jak to podejrzewałam, skończył się dokładnie w tym momencie, kiedy wszystko się wyjaśniło smiley

Możliwość przeczytania o wydarzeniach z punktu widzenia Severusa to coś naprawdę niebywałego... i enlightening experience (jakkolwiek się to tłumaczy na polski, wypadło mi teraz z głowy). Kurde, aż mi żal faceta. Tyle ile się namęczył, pozabijał, natorturował, nakłamał, napracował... i wszystko po to, aby w ostatniej chwili zrezygnować. Nie żebym była za tym, aby doprowadził swój plan do końca. Po prostu naprawdę mi go żal, bo Severus Snape wiedzie naprawdę ciężkie życie - i jeszcze ten zabieg z mieszaniem i kombinowaniem myśli... jak on od tego nie zwariował?!

Było warto czekać, rozdział mi się podobał. Jestem pod wrażeniem, że zadałyście sobie tyle trudu aby wszystko tak dokładnie opisać, mimo że w sumie można było to streścić wszystko w jednym rozdziale; nie miałoby jednak tego samego impetu.

Bardzo jestem ciekawa jak teraz rozwinie się wątek. Czy Harry pójdzie na spotkanie z Voldemortem? A jeśli nie to czy Voldemort będzie próbował zabić Snape'a? I czy w końcu nasza para kochanków wpadnie na pomysł aby skutecznie unicestwić Czarnego Pana? Ach... jeszcze tyle do finału, aż nie mogę się doczekać aby przeżyć to wraz z nimi. smiley

Co mi przeszkadza to nadal wasz styl - nadal bardzo awkward. I to nadużywanie "..." - wcale nie pomaga w czytaniu, tekst wydaje się naiwny i niedojrzały, a momentami niezgrabny przez to. Czasami lepszy efekt uzyskałbyście porzucając "...", ono naprawdę wcale nie pomaga stylistycznie, to raczej stylistyczne samobójstwo. Jeżeli chcecie zbudować napięcie, to da się to zrobić o wiele lepiej bez trzykropka. I naprawdę, ignorując go i czytając płynnie tekst brzmi on o wiele lepiej (i na niczym nie traci a wręcz zyskuje).

Przepraszam za tę krytykę, ale kurde, dziewczyny, macie świetny fanfik, oryginalną fabułę, bardzo ciekawe pomysły, zapał i umiejętności, ale wasz styl nadal kuleje. Czasami wydaje mi się, że piszecie jakbyście troszkę kalkowały z angielskiego, zwłaszcza w pytaniach zaczynających się od "Czy ty...", "Czy tobie...", które brzmią bardzo nienaturalnie, bo tak nikt normalny w Polsce nie mówi na codzień.
brakpomyslu dnia kwietnia 21 2012 17:11:08
Po pierwsze: Naprawdę chciałabym napisać więcej niż AAAAAAAAAAAA, ja pierdolę itd. Dlatego wybaczcie, że ten komentarz będzie nieskładny, ale piszę go w takim stanie, że składnia w tym momencie nie bardzo idzie ze mną w parze. Za co z góry przepraszam. ;) Ale przynajmniej uczciwie was ostrzegłam. A teraz do rzeczy. Nie muszę chyba mówić, że z niecierpliwością czekałam na ten rozdział. Teraz zastanawiam się nad tym jakim cudem tych kilka miesięcy minęło tak szybko. Tak, bo teraz mam takie odczucie, choć nie raz miałam wrażenie, że wszystko się dłuży. Nie miałam nawet czasu na to, by na nowo przeczytać DI, choć bardzo chciałam. Ale pewnie zrobię to już wkrótce. Wyobraźcie sobie moją minę na widok siedmiu (!!!!!!!!) części rozdziału. Cyfra SIEDEM jest tak cholernie potterowska! A poza tym.. TYLE TEKSTU DO CZYTANIA!
Nie będę dzieliła komentarza na siedem części, przepraszam. Wolę napisać jeden. Zacznę od początku. Upór Snape'a, jego pragnienie pozbycia się Voldemorta było przerażające. Gdy mężczyzna powtarzał, że zrobi wszystko by się pozbyć Lorda- naprawdę się bałam. Oczywiście to, że jego największym pragniem na początku było pozbycie się Znaku.. I że próbował tego dokonać. To było naprawdę bolesne. Z każdym napisanym przez was w tym rozdziale słowem czułam jak Severus bardziej przekonuje się do Harry'ego. Oczywiście nie mogło stać się ot tak, po dwóch rżnięciach. To by było nie w jego stylu, za co należą Wam się, kochane brawa, że nie stworzyłyście Severusa-słodkiego i wielcezakochanego. Mimo to widziałam, że stopniowo, powoli zaczęło mu zależeć na tym okropnie irytującym bachorze, który jak on sam wiedział, potrafił zaledwie kilkoma słowami doprowadzić go do białej gorączki. Matko, oni tak do siebie pasują.. Pragnienie Severusa było odczuwalne, ja po prostu sama czułam to ciepło. On chciał go posiadać tak bardzo, że to aż bolało, a dodam, że zostało to przez Was świetnie opisane, naprawdę. Harry.. Harry.. Harry.. Ja się przyznam bez bicia, że nie przepadam za tą postacią. Mimo iż moim ukochanym paringiem jest właśnie SNARRY, co może się teraz wydawać dziwne, skoro nie przepadam za bliznowatym. Ale wyjaśnię wam coś: Harry mnie drażni, bo to szczeniak, jest irytujący i strasznie naiwny. Tylko, że właśnie to sprawia, iż on i Severus tak bardzo do siebie pasują. Bo różnią się niemalże wszystkim, uzupełniają się w każdym calu i to Harry, nasz mały Gryfon, który coraz częściej zachowuje się jak rasowy Ślizgon, potrafi pokazać Severusowi, że się za nim tęskni. Dziewczyny, dokonałyście cudu. Pokazałyście, że SNARRY to idealne połączenie. Właśnie przez to, że Harry wywołuje w Severusie TAKIE odczucia. Widać było, że Snape'a powoli roztapiało od środka to, co robił Harry. Pozwolę sobie zacytować:
,,Chociaż tym razem Potter wykazał się wyjątkowym... hmm, powiedziałby, że to rgodnośćr1;, gdyby to słowo w odniesieniu do Pottera nie stanowiło takiego oksymoronu... "
W tym przepełnionym wszelkimi emocjami rozdziale było parę fragmentów, przez które musiałam przestać czytać, bo zwyczajnie nie mogłam powstrzymać śmiechu. Hahaha. Albo to
,,Severusie, jakiż jesteś nieprzyzwoity... "
Do szpiku kości nieprzyzwoity! Severus się łamie, zaczyna mu zależeć na Potterze. Wszach Harry wywołuje w nim tyle sprzecznych emocji!!!!!!!! Tak cholernie podoba mi się sposób, w jaki Harry wyprowadza Severusa z równowagi! Zazdrość Severusa.. Ariel, Gobuss.. Czy mogłabym się powtórzyć poraz setny, że doskonale to opisałyście?! Sceny z Ginny, to jak Snape rzucił na nią zaklęcie, jak klął na nią i wspominał, że Harry należy tylko do niego! Bo należy i nikt nie ma prawa go dotykać. Ta zazdrość była niemalże namacalna, co dowodzi temu, że DOSKONALE to opisałyście. Miałam łzy w oczach, gdy opisywałyście sceny seksu. PRAGNIENIE Severusa. Matko, przeczytać to od jego strony było niewiarygodnym przeżyciem. Ta postać jest niebywała, potrafi ukryć wszystko, ale jak już czegoś pragnie, to całym sobą, każdą komórką swego ciała. Strasznie podobał mi się fragment, gdy Snape, który upadł na głowę i czytał o quidditchu dla Harry'ego <3 Ten WSTRĘTNY SMARKACZ, który go rozbawił jest cudowny! Właśnie dlatego oni tak do siebie pasują, bo się uzupełniają, a Harry wzbudza w Severusie takie emocje, o których istnieniu Severus już nie pamiętał. To, czego dokonałyście opisując pragnienie Snape'a. ...NIEBYWAŁE. Kiedy Voldemort zauważył, że wspomnienia Snape'a stały się uboższe... Wiedziałam, że po prostu więcej zachowuje dla siebie. Żeby miał do czego wracać. On tak bardzo pragnie Harry'ego.. To niesamowite, że z dnia na dzień, ta gra zmienia się w coś prawdziwego. Że Severus nawet nad tym nie panuje, że zależy mu coraz bardziej na chłopaku. Snape bryluje na granicy dwóch zupełnie różnych światów- jednego, okrutnego, którego panem jest Voldemort. Tam Snape morduje, jest bezwzględny. I drugiego świata, gdzie powoli zdaje sobie sprawę, że może być ważnym dla kogoś. Tak pięknie opisujecie to wszystko. Snape jest niewiarygodną postacią, normalny człowiek dawno by oszalał musząc odgrywać tyle ról. To niesamowite,że on przechowuje te wspomnienia i wraca do nich. I to, że próbuje uciekać przed Potterem. A on mu na to nie pozwala (i chwała mu za to!) Severus zwariował- poczuł coś do Pottera. Ta scena z Blackwoodem i jego zabójstwem była wyborna. Kurwa, Severus naprawdę pragnie Pottera. Jak fantastycznie opisałyście to, co czuł Severus, gdy Harry zobaczył jego wspomnienia. Po prostu brak mi przymiotników na to, jak cudownie wykonałyście robotę.
,,Każde wykrzyczane słowo przypominało szarpnięcie ostro zakończonym harpunem i Severus czuł się tak, jakby coś z niego wyrywano, a ziejącą w okaleczonym miejscu ranę przypalano rozgrzanym do czerwoności żelazem.. "
Te słowa palą. Tak cholernie palą!!!! Severus Snape to najbardziej rozbudowana postać. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że udało Wam się utrzymać jego magię. Jego niesamowitość. Tego inaczej nie da się określić. Nie zniszczyłyście tej postaci, wy ją jeszcze bardziej ulepszyłyście. Całym tym rozdziałem wyjaśniłyście dlaczego on się tak irracjonalnie zachowywał. Pokazałyście, że on też ma uczucia. (I TO JAKIE!) SEVERUS SNAPE JEST GENIALNY!!!!!!
Oni wzajemnie tyle dla siebie zrobili. Po prostu.. NIE MOGĘ!!!
Kiedy to wszystko się skończyło, a do Harry'ego dotarło, że Severus poświęcił dla niego wszystko.. Mogłam tylko myśleć uporczywie ,,tylko się nie rozpłacz, tylko się nie rozpłacz", choć ciężko było powstrzymać łzy. Długo jeszcze będę czytała ostatnią część rozdziału, oj długo.Naprawdę się nie dziwię, że ten rozdział zabrał wam tyle czasu. Mnie zajęło naprawdę sporo przeczytanie go. I napisanie tego komentarza też nie było łatwe. Ale napisanie takiego rozdziału.. Niesamowite wyzwanie, a Wam się udało tego dokonać. Nie jestem w stanie przestać teraz o tym myśleć, wszystko ułożyło się w całość, naprawdę innego wyjścia z tej sytuacji sobie nie wyobrażam. Do teraz czuję w piersi pragnienie Severusa, przysięgam. Opisałyście to cudownie, fantastycznie, wspaniale.. IDEALNIE! Dziękuję Wam, dziewczyny, po prostu Wam dziękuję. Dawka naprawdę fantastycznej lektury. Opłacało się czekać. Każda minuta oczekiwania była tego warta. KAŻDA.
Mam nadzieję, że czytając mój komentarz czujecie jak cholernie jestem Wam wdzięczna!!!!!
Jeszcze raz przepraszam za niezgrabny komentarz. Przepraszam. I DZIĘKUJĘ! JESTEŚCIE NAJLEPSZE.
Wasza Zrzęda.
Ps. Muszę o tym wspomnieć wybaczcie. Ale już czekam na kolejny rozdział, choć po tym wszystkim należą się Wam naprawdę długie wakacje.
Tulę, całuję, pozdrawiam!
Ps2. Miałam zaplanowane na ten weekend pisanie pracy zaliczeniowej na studia, więc pierwotnie ten rozdział miałam przeczytać dopiero za tydzień, ale wstałam specjalnie wcześniej, żeby skończyć pracę i móc w spokoju przeczytać rozdział. W tym momencie nie wyobrażam sobie, żebym miała zrobić coś innego.
Kochane, wybaczcie, naprawdę wybaczcie, że nie piszę pod każdym rozdziałem. Ale byłabym w stanie po prostu wpisywać tan podziękowania, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy. Napisanie tego komentarza trochę mi zajęło, musiałam ochłonąć po przeczytaniu całości. Ale wiedzcie, że bardzo bardzo bardzo Wam dziękuję. Padam przed Wami na kolana. Mam nadzieję, że czujecie jak ogromnie jestem Wam wdzięczna. I będę to powtarzała do usranej śmierci. Matko, żadne opowiadanie nie wzbudziło we mnie tylu emocji. Kocham każdy przecinek tej historii, każde wykrzyknienie, każdy moment. Brakowało mi tego, brakowało mi DI w tych ostatnich miesiącach. Dziewczyny, pamiętajcie, że najważniejsze jesteście Wy. Bo jesteście razem i razem stworzyłyście coś TAK WSPANIAŁEGO. Wytrzymałyście wiele i się nie poddałyście, choć wyczuwalne było Wasze zmęczenie w informacjach o pracy nad rozdziałem. Nie poddałyście się. Pozostaje mi więc tylko wstać i bić Wam brawo, choć prawdę powiedziawszy wolałabym po prostu Was przytulić i osobiście wykrzyczeć Wam w twarz, że jesteście zajebiste. Nie zapomnijcie o tym.
patusinka dnia kwietnia 21 2012 19:45:07
W zasadzie post Zrzedy zawiera w sobie wszystko i moge jedynie z pełna czolobitnoscia wyrazić swój zachwyt. Zaparlo mi dech na końcówce i jeszcze sie lekko trzęse, tym bardziej, ze będąc w pracy mogłam jedynie czytać na raty. Jestem zachwycona (to mało powiedziane) i już szykuje sie, by przeczytać to jeszcze raz. Dzięki dziewczyny, to było fantastyczne!!! I już sie nie moge doczekać kontynuacji!
moran125 dnia kwietnia 21 2012 21:35:06
Warto było czekać tyle dla samej satysfakcji - czytać, jak sprawdza się większość przewidywań na temat Severusa smiley

Przez cały ten rozdział gdzieś obok przeżywania wszystkiego razem z bohaterami i porównywania wersji Snape'a z wersją Pottera zadawałam sobie pytanie - co dalej? Jak to rozwiążą? Voldemort nie odpuści, w waszym ficku Dumbel jest słabym głupcem i nie pomoże w żaden sposób. Mam nadzieję, że nie zabijecie Harry'ego ani Seva - oni po prostu zasłużyli na swoje happily ever after po tym co przeżyli.

Ten rozdział pokazał, jak Potter i Snape są sobie nawzajem potrzebni - mimo, że tyle wycierpieli to paradoksalnie są również dla siebie wyzwoleniem. Snape dzięki niemu nie jest egoistyczny i zamknięty w sobie jak wcześniej, a Harry dojrzewa - uczy się samokontroli i logiki w postępowaniu.
sintesis dnia kwietnia 21 2012 21:52:50
Jak wszyscy powyzej jestem roztrzęsiona, zachwycona i spragniona dalszego ciągu. Chociaż to ostatnie brzmi jak bluźnierstwo przy otrzymaniu takiego obszernego rozdziału na raz. Opisałyście wszystko tak dokładnie, że momentami miałam motyle w brzuchu kiedy Severus przeżywał tyle skrajnych uczuć. Bardzo podoba mi się wprowadzenie kolorów przy uczuciach jak wszystko pożerająca czerwień i rozrastający się ogień. Nawet się niespodziewałam, że Severus jest zdolny do takiego poświęcenia i miłości (chociaż w sercu każdy pewnie kibicował tej wersji Severusa). Chyba ciąglę drżę z emocji jakie we mnie wywołałyście bo nie mogę się zebrać na składną wypowiedź. Mam nadzieję, że czujecie się docenione przez nasze grono komentujących i jesteście świadome naszego bezgranicznego uwielbienia. Jesteście niesamowite! Jak trochę ochłonę i przemyślę rozdział to może uda mi się napisać coś bardziej twórczego niż ohhh i ahhhhsmiley
assez dnia kwietnia 21 2012 22:27:37
Thank you for all of those seven parts. I very much appreciate the effort with this chapter (as well as the fact that it is published at once).
I'm looking forward to the next.
assez
Szykielet dnia kwietnia 21 2012 23:03:22
Piękna plastyka rozdziału - każda emocja jest tak inna, że czytając ma się wrażenie jakiegoś stroboskopu przed oczami. Na razie wszystko jest czarno - czerwone z naleciałościami oszronionej szyby. Ciekawe w jakich kolorach będę mieć dzisiaj sny smiley

Dziękuję Wam bardzo za to, że rozdział zakończył się emocjami, a nie dialogiem. Tyle razy myślałam: no i co oni mogą sobie powiedzieć po tym wszystkim? Dzięki bogu nie muszą - gesty pięknie zastępują słowa.

A poza tym - bardzo dziękuję za przeprowadzenie mnie od początku do końca przez tę pokrętną osobowość Severusa. Na co dzień nie ma się możliwości spotkania się z takimi emocjami - czymże jest normalny dzień szarego człowieka wobec takiej dawki uczuć? Pomimo całej frustracji, złości i bólu zazdroszczę mu. Miał szansę usłyszeć i poczuć to, o co miałam szansę zaledwie się otrzeć...

Nie rozwiałyście jednak mojej niepewności co do zakończenia - w dalszym ciągu macie pięknie otwartą drogę zarówno do happy endu, jak i armagedonu. Nie chcę nawet myśleć co szaleje w Waszych pokrętnych umysłach - po prostu sobie cierpliwie poczekam... no, trochę cierpliwie... smiley
AngelsDream dnia kwietnia 21 2012 23:04:15
I tyle, już, prawie finał, ale nie finał. Co teraz zrobią panowie? Nie ma czasu na plany awaryjne, na jakieś wielkie zaklęcia. Jestem ciekawa i muszę to sobie poukładać, zanim napiszę dłuższy komentarz.
Samantha MSF dnia kwietnia 21 2012 23:15:47
Oh. My. God. I have finally read it! Sorry for possible mistakes and vague thoughts, but I have so much emotions that it's too difficult to express them.
For all this time I had been trying to imagine what you could write in the chapter, but you exceeded all my expectations! I still cannot understand how you managed to create such a complete character of Severus. He is so... whole that sometimes it scares me. Just... so real. Basically, I quessed the right moments when Snape's feelings were slowly starting to change, but I couldn't imagine it so clearly, so accurately. It seems that you have planned everything since the beginning of the Story, and if it's true, I can't understand how you managed to write chapter by chapter with such a cool calculation. Bravo!

I know Severus would hate me for this, but I can't stop feeling sorry for him. Living every day under such tension, fighting with himself, trying to enjoy and falling more and more in love while knowing that Harry is going to die soon - it's just... unimaginable. It's surprising that he didn't go mad completely.
His love is still difficult, and I'm sure that far not everyone would agree to tolerate it, but Harry is Harry. That is why Snape loves him so much. You've showed perfectly the dark side of him, and DI is one of a few stories where he is a real Death Eater. He may hate Voldemort, but some dark creature is already living inside him, inside his soul. However, in spite of this, the light side is stong, too. The side which is capable of love.
The moment with Severus' revenge on Blackwood has really impressed me. In this scene there is everything: love, hate, desire, madness. I have reread it for a few times and still cannot stop thinking!

I also can't understand how you managed to make Severus so manysided. I mean, there they are - all his thoughts, his feelings, his intentions, and anyway, he is still full of mysteries and secrets. He is still the same.

I almost cried when I read about his fight with himself in the moment when Harry must have drunk the Potion. On the one hand - he wanted to complete his task, on the other - he just couldn't. I understand perfectly why he slapped Harry, moreover - all his further actions, his finally fallen bariers, his intention to make Harry happy at least for that night - all this show the great love burning him, burning IN him. What an incredible man...

Vanilla and chocolate... I think I'm in love with this smell toosmiley And with Harry as well. I thinh I have already told you that, but now I want to say in once more: I love Harry in JKR reality, but in yours...I just adore him. And by posting this chapter you made my feelings toward him even stronger, because now I am able to look at him through the man's who is in love with him eyes. His light, his naïvety, his profoundness, his ability to love, to forgive - it's so difficult to find something like that in our days. I think Harry can be happy only by being himself, and he can afford it only with someone elder - with someone who can protect him, his mind, his heart and love. Someone like Snape. They are ideal, and I love both of them so much! Now I even more want them to be alive and together in the end. They really, really deserve hapiness!

Thank you, girls! Your talent, your writting skills are incredible! If I can feel it by reading google-translated version, I just cannot imagine how great the original is. You can transmit impossible emotions so brightly - love, hate, hope, intensity, darkness, desire, lust. I'm going mad every time rereading DI! Now I'm sure that after the final chapter, I'm going to print DI, to make a book. I know it will be enormous, but DI really deserves it! I already have the best severitus (from my point of view), but as for snarry - I was not sure what story to choose. Almost decided to take Telanu's "Tea series", but now I just can't. I still adore her, but DI is something I cannot convey with words. You just have EVERYTHING in this Story. So many incredible chapters, an ability that allows your readers to see events from Severus' POV...Such a great LOVE. What else to desire?

Sorry for my question, I know I should not ask it - after all, you deserve rest - but I cannot keep myself from trying, because I'm absolutely crazy with DIsmiley Do you have some approximate plans on when you are going to start the new chapter? Sorry again, but it's a real drug!

Thank you one more time, Ariel, Gobuss. You are simply the best and the most talented Authors I have ever seen! Love you very much! smiley
czarna14 dnia kwietnia 21 2012 23:16:01
Nie mogę uwierzyć, siedzę przed komputerem i nie wiem co mam robić. Najchętniej cofnęłabym się w czasie do momentu, w którym zaczęłam czytać ten rozdział i chciałabym przeczytać to jeszcze raz, od początku. (Dodam, że zaczęłam czytać o 14 dopiero, bo musiałam załatwić pewną sprawę) Tyle emocji, tak sprzecznych z tym, co było wcześniej. Chociaż przyznam, że w głębi serca cały czas miałam nadzieję, że Severusowi jednak zależy. Zwątpiłam po rozdziale "I don't believe you", ale przypomniałam sobie te wszystkie spojrzenia, gesty i znowu nadzieja zagościła w moim sercu. I wreszcie mogłam przeczytać o prawdziwym Severusie, tym w którego tak wierzyłam. Teraz pozostają domysły jak to rozegracie. Myślę, że złamałybyście serca wszystkim fanom uśmiercając któregoś z nich, więc mam nadzieję, że tego nie zrobicie smiley
Przepraszam za nieskładną wypowiedź, ale starałam się, a w stanie w jakim się znajduję naprawdę trudno poskładać myśli. Z resztą, pewnie każdy wasz fan czytając ten rozdział odczuwa podobne emocje ; ) Więc gratuluję takiego talentu, trzeba naprawdę mieć dar, żeby tak rozbudzać uczucia w czytelniku smiley
Teraz pozostaje mi tylko dodać, że KOCHAM WAS DZIEWCZYNY ZA DESIDERIUM !!! Po tym opowiadaniu już chyba nic nie jest takie samo smiley
Razel dnia kwietnia 21 2012 23:41:35
Rozpłakałam się....
Zawsze gdy czytam, bardzo wczuwam się w uczucia bohaterów, a wasza praca (choć praca brzmi tu jak bluźnierstwo) pozostawia mnie całkowicie zniszczoną, zdruzgotaną i w kawałkach. Jesteście absolutnymi geniuszami. Gdyby w ocenach tekstu była opcja "I'm worshipping the authors" wystawiłabym ją wam bez milisekundy namysłu.
rraarch dnia kwietnia 22 2012 00:56:46
rozdział przeczytany, komentarz jutro bo muszę się z tym wszystkim przespać... ale to wszystko było... WOW... (jestem dzisiaj elokwentna niczym Pottersmiley)
Wiedziałam, że Severus kocha Harrego, nie mogło być inaczej... i chociaż to zabrzmi głupio i może znisczyć całe opowiadanie to cholera... chce zakończenia "i żyli długo i szczęśliwie''.
a teraz ide zapalić bo czuję dziwne drżenie w płucach... jak ja dzisiaj zasnę?
kudi dnia kwietnia 22 2012 01:59:37
Aż brak mi słów! Zdecydowanie warto było czekać, części 6 i 7 powaliły mnie na kolana! Wspaniała wędrówka przez emocje Snape'a, gdzieś tam przeczuwałam że Severus nie okaże się takim sukinsynem, mimo iż byłam zaskoczona jego początkową postawą, tj tak zimno kalkulował, planował wszystkie swoje działania tak "surowo", zaskakujące jest to przejście od nienawiści do troski i poświęcenia.

Kochane Autorki! Oby tak dalej!

Oprócz fabuły bardzo podoba mi się pod względem technicznym jak piszecie, zwłaszcza te krótkie, urywane zdania naprawdę mają ogromną dawkę emocji, ciężko nie wczuwać się w przeżycia HP i SS. I w ogóle jestem zachwycona, aczkolwiek nie wydam z siebie chwilowo nic elokwentnego, gdyż mój mózg jest zmiażdżony przez to co przeczytałam. Na prawdę, podziw i wielki szacunek w waszą stronę za to co robicie.

Z niecierpliwością graniczącą z szaleństwem czekam na więcej smiley
Aliline dnia kwietnia 22 2012 02:51:50
Cały rozdział skomentuję dokładnie jutro, kiedy mój mózg przestanie być papką, a nerwy, które obecnie są dosłownie w strzępkach, opadną do w miarę przyzwoitego poziomu. Jest 2:35, a ja od wieczora odcięłam się od świata i dopiero skończyłam czytać. Wiem, że nie jestem dobra w komentowaniu i czytałyście już setki, albo nawet tysiące pochwał oraz opinii...
Ja tylko chciałabym teraz powiedzieć, że od czwartej części po moich policzkach praktycznie co chwilę płynęły łzy. Cóż, dosyć emocjonalnie podchodzę do takich rzeczy... ale to jest cudowne. To pierwsze dzieło, przy którym płakałam przez chyba ponad godzinę ^^'
A kiedy Severus słuchał "Dobranoc" nagrane w figurce... Boże, musiałam przestać czytać bo nie widziałam tekstu! Jesteście pierwszymi autorkami tekstu, przez który szlochałam, próbując dalej rozróżniać rozmazujące się słowa.
Dziękuję, że mogłam to przeczytać. Najwspanialsze dzieło... ba, majstersztyk! - jakie jest dostępne dla takich szarych ludzików jak ja ^^
Wielkie pokłony i naprawdę dziękuję. I przepraszam, ale więcej z siebie o tej porze nie wyprodukuję.
Dziękuję Wam!
TheVixen dnia kwietnia 22 2012 12:04:19
Po przeczytaniu tekstu i komentarzy chciałabym dodać podziękowanie za ostatnie momenty - najbardziej się obawiałam tego, jak się zakończy ten rozdział - jak Severus zareaguje na atak Harry'ego i czy będzie mu to w stanie wybaczyć... i sam fakt, że, jak już zauważyła Szykielet, nie było banalnego dialogu, a wszystko i tak zostało powiedziane.

Jest niecierpliwość, czekanie na to, co będzie dalej, ale moment w jakim zakończyłyście rozdział i jego objętość sprawia, że czekanie nie będzie aż tak trudne smiley

P.S. Jakkolwiek zawsze można znaleźć coś, do czego by się można przyczepić, jakiś drobiazg, dobór słów który czytelnikowi nie do końca pasuje (w praktycznie każdej książce, opowiadaniu itd) to naprawdę nie mam zamiaru zgłaszać jakichkolwiek uwag - nie do końca potrafię uwierzyć, że w tak krótkim okresie stworzyłyście taki ogrom tekstu, tak doskonale wpasowany w DI - scena po scenie tłumaczący wszystko, wyjawiający ukryte dotąd motywy, emocje - i przyznam że nie rozumiem Was do końca - SKĄD bierzecie na to siłę?! zresztą, nieważne, ważne jest tylko że Wam się chce i że się tym dzielicie smiley dziękuję smiley
miloszte dnia kwietnia 22 2012 12:25:47
Zostałam severusowo zaspokojona. Dzięki dziewczyny. Świetna robota. Bardzo liczyłam właśnie na coś takiego, na spojrzenie na ta całą historię z punktu widzenia Severusa. Nie zawiodłam się. Jestem pod wielkim wrażeniem waszej ciężkiej pracy. Życzę wytrwałości, weny i oby moc zawsze była z wami.
Lethos dnia kwietnia 22 2012 13:13:07
Severus jest piękny.
Powściągliwość,cyznim,sarkazm,jad,mur. Wszystko to było niczym innym,jak jednym,pięknym słowem. Miłością.
Tak,rozkleiłem się i TAK,bardzo się cieszę że Severus naprawdę kocha Harry'ego. Poczułem tak niesamowitą ulgę,a jednocześnie zrobiło mi się tak głupio,bo... (tak się dzieje,kiedy wczujesz się w to całym sercem) bo cały czas uważałem że Severus jest ZŁY. Że Severus chce naprawdę zabić ich obu.
To chyba najpiękniejszy rodzaj miłości. To znaczy... Cicha i taka...ukryta,wewnątrz. Jak iskra,z której może się zrobić ogromny pożar. Miłość tak silna,że poświęcenie jest rzeczą jasną z samej zasady. Że śmierć dla drugiej osoby jest czymś naturalnym.

Czy prawdziwy człowiek,może to wytrzymać?

Droga Ariel i (nie mniej mi droga) Gobuss. Stworzyłyście razem piękno. Naprawdę,to jest TO słowo. To jest wszystko,co oznacza DI.
Oddając komuś wszystko...

Uhm,ciężko jest mi stworzyć prawdziwie kreatywny i wyczerpujący komentarz kiedy nie potrafię złożyć go choćby i w mojej głowie.
Czuć w tym wszystkim taką desperację... to "Oddaję ci wszystko to,czym jestem i wszystko to,czym chciałbym być." Ja to naprawdę czuję,szczególnie właśnie w tych 7 częściach. Przyznam się szczerze że na początku byłem tak niecierpliwy rozwoju sytuacji,że przeskakiwałem parę zdań. Po przeczytaniu stwierdziłem że nie jestem w stanie nic napisać. Przeczytałem jeszcze raz. I dalej nic. Silę się tutaj na coś,ale chyba nie jestem w stanie,dziewczyny.

Gratuluję wytrwałości,talentu,stylu. Spokojnie mogłybyście napisać książkę. Gdyby zabranie postaci i prawa autorskie nie były problemem,to sprzedałybyście już miliony egzemplarzy,jestem o tym całkowicie przekonany.


Chcę też dodać że bardzo mnie cieszy fakt że to NIE JEST ostatni rozdział. Mam ochotę krzyczeć "tak,tak,tak" ale nie jestem w pokoju sam. XD

Oczywiście czekam na ciąg dalszy,życzę weny,i wszystkiego co najlepsze.

Dziękuję.
dragontattoo dnia kwietnia 22 2012 13:14:06
Niezwykły rozdział. Piszę na gorąco, po pospiesznym pochłonięciu całości - pewne moje domysły potwierdziły się w 100%. Niesamowite jest ukazanie tej ewolucji od nienawiści i pogardy do miłości, a przynajmniej czegoś w tym rodzaju. Zakończenie ogromnie wzruszające, choć bohaterowie nie mówią ani słowa.
Komentarz króciutki, bo muszę sobie to na spokojnie jeszcze raz przeczytać. W każdym razie warto było czekać!
Patsy dnia kwietnia 22 2012 16:05:00
Dziewczyny, nie wiem, co powiedzieć. Czytałam ten rozdział od wczorajszego wieczora do dzisiejszego ranka. Często przez łzy, łkając, szamocząc się... Jestem pod ogromnym wrażeniem. Chylę przed wami czoła, składam pokłony, całuję po rękach za to, co nam sprezentowałyście. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, ile energii i emocji kosztował was ten rozdział. A przecież jest najważniejszy.

Czytanie go w końcu było samą przyjemnością. W końcu poznaliśmy tą prawdziwą stronę Severusa, bez masek i gier. I to było wspaniałe, piękne. Wasz Severus jest tak złożony, niesamowity. I kocha, w końcu kocha i jest kochany. Tak mocno kocha, że jest w stanie poświęcić się dla drugiej osoby, poświęcić swoje życie i marzenia, pragnienia, swoje Desideria Intima. Obaj są w stanie się poświęcić. Płakałam, kiedy czytałam te fragmenty. Przecież to jest kwintesencja miłości, jej najpiękniejsze oblicze. Piękne i bolesne zarazem. Proszę was, nie pozwólcie im zginąć na końcu, nie pozwólcie zginąć żadnemu z nich, bo wtedy my zginiemy z nimi. Umrzemy. Nie pozwólcie, proszę was... Dajcie im szczęście, bo obaj na to zasługują.

Uwielbiam to, jak opisałyście zmianę uczuć Severusa. Jak on mógł się łudzić, że się nie zaangażuje? Zawsze w niego wierzyłam i nie zawiodłyście mnie. Zawsze chciałam wierzyć, że Severus czuje coś do Harry'ego, nawet wtedy, kiedy jakiś rozdział pokazywał coś zupełnie odwrotnego. I nie pomyliłam się. Cudny był ten fragment, kiedy Severus przyznał, że zwariował.

Dziewczyny, końcówka tego rozdziału jest idealna. Jak ktoś wcześniej napisał, żadnych banalnych zdań, kolana odziane w czerń mówią same za siebie. I szloch Harry'ego. Teraz jestem ciekawa, jak pociągniecie dalej tą historię. Czy Harry przyzna się Severusowi, do tego, że uratował mu życie. Czy pójdzie na spotkanie z Voldemortem. W końcu pozostało mu niewiele dni. Lecz teraz chcę tylko rozkoszować się prawdą, którą nareszcie nam wyjawiłyście. Pewnie jeszcze przez kilka następnych dni będę chodziła jak otępiała, przypominając sobie ciągle ten rozdział, podziwiając go i odtwarzając. Na pewno przeczytam go jeszcze wiele razy.

Kochane Ariel&Gobuss, sprawiłyście nam najwspanialszy prezent, dzieląc się z nami tą historią, a teraz pisząc tego kolosa. Podziwiam was. Dla mnie wasza historia Severusa i Harry'ego jest najlepszym Snarry, jaki kiedykolwiek przeczytałam i przeczytam. Wszystkie inne mogą się schować. Dla mnie i pewnie wielu osób już nigdy nie powstanie nic lepszego. Dzieje Snarry będą się liczyły na przed i po Desiderium Intimum. Cieszę się, że wasze opowiadanie jest tłumaczone, bo teraz jeszcze więcej osób za granicą może podziwiać wasz talent. Teraz należą wam się wakacje, a my będziemy czekać każdego dnia na jakąkolwiek informację o nowym rozdziale.

Życzę wam dużo siły i weny do pisania nowego rozdziału. Mam nadzieję, że te komentarze dodadzą wam nowej energii smiley
Samantha MSF dnia kwietnia 22 2012 16:13:12
After having reread the whole amazing chapter, I decided to add a few more things which I have forgotten to write the previous time.

I was really impressed when Severus compared Harry with water. I'd never thought about him this way, but now it's pretty obvious. Sometimes people forget about how powerful the water is, but even despite looking weak and fragile, it can move heavy stones, change their form. It's the best definition of Harry, Severus is absolutely right.

The second thing which has come to my mind is the weird irony of the whole situation. Severus had screwed up really terribly when he had torured Harry with that potion, and then broke him completely by those cruel words. Harry left him, they both were suffering, but it was also the reason that saved theirs lives. Harry's - because Snape finally realized that he could no longer live without him, and it's impossible to give Harry to Voldemort. Severus' - because if he had forced himself to complete his plan, if he had seen Harry's death - his life would have been over. I think it would be impossible for him to go on, his liberty would mean nothing because of the loss of something most valuable to him - Harry. What kind of existence would it be? Full of memories, of dashed hopes, of thoughts about what could have been, what might have been. I'm afraid that Severus wouldn't live long after that, and the story would end tragically. So really, whatever happens happens for the good, and you proved it. Thank you one more time, Ariel, Gobuss! For your incredible talent, for the ability to make people rethink about some philosophical ideas, for feelings you awake with your writing. You are fantastic! Thank you!
adaseja dnia kwietnia 22 2012 17:32:05
Wczoraj przeczytałam na raz 6 części. Dzisiaj na ukoronowanie zostawiłam sobie ostatnią, po której nie mogę dojść do siebie.
Na przemian chcę mi się płakać, cieszyć, ale też bać się i martwić. Jestem tak za przeproszeniem wewnętrznie rozjebana, że nie wiem już, co mam sobie o tym, wszystkim myśleć.
Świat Severusa był najwspanialszym miejscem, w które się przeniosłam. Dostarczył mi znacznie więcej emocji aniżeli czytanie zdarzeń od strony Pottera. Jest to diametralna różnica. Wszystko było wielopłaszczyznowe, trzeba było szukać drugiego dna, a sam Severus zasługuje na podziw. Podziw jego siły charakteru, przystosowania się do każdej sytuacji, utrzymywania masek, które zabierają mu wolność oraz chęci poświęcenia samego siebie dla kogoś kogo kocha.
Niesamowite, jak bardzo miłość potrafi zawładnąć człowiekiem. Snape jest postacią, która jest niezwykle uparta, zawzięta i dąży niezmordowanie do swoich celów. Jego stawianie murów i planowanie, na jakim poziomie ma być relacja z chłopakiem, została całkowicie zburzona. Snape właśnie tego nie chciał, nie chciał się przywiązywać, gdy jego celem było pokonanie Voldemorta. Lecz dał się porwać chwilom, dał się ponieść emocjom i wrażeniom. Upajał się osobą Pottera, a sposób w jaki to opisałyście na długo uchowa się we mnie w postaci latających motylków w brzuchu. Snape za długo był samotny i niezauważalny. Przykro mi z tego powodu, ale strasznie się cieszę, że odnalazł kogoś kto potrafi go uszczęśliwić. Jest to dość dziwaczny i pokręcony związek, ale miłość jest głucha i ślepa, więc nie ma o co się martwić- oboje na siebie zasługują. W szczególności, że na zawsze pozostaną już dla siebie wzajemnym pragnieniem.
Przedstawiłyście to zakochiwanie się , czego mężczyzna nie zaplanował, w sposób naturalny , bez jakichś zgrzytów, przesady ani przesłodzenia. Czytałam wszystkie odczucia Snape'a z największą przyjemnością. Przedstawienie Harry'ego jako światło, które odsuwa, otaczający mężczyznę mrok, było bardzo trafione. Wszystko zostało dopracowane idealnie, każde zdarzenie, każdy gest. Sam obraz widziany przez Snape'a dostarczył mi znacznie więcej niż oczekiwałam. To, co przeczytałam było zupełnie odrębne od tego, co sobie wyobrażałam. Myślałam, że uczucie Severusa jest znacznie płytsze. Tutaj dotarło do mnie jak potężne jest to, co oboje do siebie czują. Kto byłby w stanie poświęcić siebie, odwrócić się od pragnienia, do którego zmierzał przez całe życie, doprowadzać siebie na skraj wytrzymałości psychicznej, manipulować sobą? Wcześniej zastanawiałam się, co taki dorosły, inteligentny i niezwykle stymulujący mężczyzna widzi w nastolatku. Otrzymałam odpowiedź. Teraz potrafię dostrzec, jak odbiera Snape Pottera, w jaki sposób na niego patrzy i ile dla niego znaczy. Było to uwidocznione w sytuacjach m.in. jak Harry leżał w szpitalu albo gdy klęczał u stóp Severusa. Mężczyzna rwał się ku niemu, pragnął go dotykać i całować, potrzebował go.
Gdy czytałam to wszystko byłam, nawet nie wiem jak to opisać, 2 metry ponad ziemią. Byłam gdzieś daleko, tam w tych komnatach i razem z nimi, zapadałam się w otchłań tej niesamowitej namiętności. A gdy wróciłam, gdy Harry wydostał się z umysłu Severusa, razem z mężczyzną poczułam tę ulgę ukazanej prawdy, poczułam wolność. W końcu wszystko wyłożone jest na dłoni, Snape nie musi oszukiwać, chować się za maską. Może kochać i być kochanym bez kłamstw i gierek.
Myślę jednak, że to nie koniec, że coś jeszcze się wydarzy. Boję się, że Voldemort coś na nich będzie szykował i któremuś stanie się krzywda. Niczego więcej w tym momencie nie pragnę, jak happy endu. No cóż, ale to nie ode mnie zależy tylko od Was dziewczyny. Namordowałyście się okrutnie, ale wiedzcie, że tworzycie dzieło, z którego powinniście być niesamowicie dumne. Opowiadanie przejdzie do historii, ponieważ jeszcze nigdy nie przyprawiło mi cokolwiek, co czytałam o miłości, takiej gęsiej skórki.
Rozdział jest najpiękniejszy i najbardziej niezwykły pośród całej reszty. Zasługuje na owacje na stojąco i ogromną nagrodę.
DZIĘKUJĘ!
Pozdrawiam, Adaseja. 
tinnu dnia kwietnia 22 2012 17:39:05
Jestem zbyt zdziwiona, zaskoczona, skonfundowana i wiele innych przymiotników, które znalazłyby się w słowniku synonimów... Ten chapter, jego długość i siła emocji jaki z sobą niósł pozostawia mi plączący mi się języksmiley Przeczytałam ten rozdział w jakimś zawrotnym tempie i serio nie mogłam uwierzyć, że jest tak długi...
Byłam tak ogromnie zaskoczona tym obrazem Snape'a, że co 5 minut wydawałam ochy i achy... Takie poświęcenie taka obsesja i taka ślepota zarazem... Wciąż mam tam gdzieś wewnętrzną podświadomą myśl, że to wszystko jest kolejną częścią planu Severusa, że znowu udało mu się zwieść Harrego, ale tak nie jest prawda?Prawda?! Ja kocham happy endy, chociaż tu o końcu jeszcze nikt nie wspominał, ale drobne radości czy zrozumienie zawsze wywołują u mnie uśmiech...
Tym czasem zegar bije dalej, a nieuniknione zbliża się wielkimi krokami co będzie dalej?
Jak zawsze bijąca Wam pokłony zachłanna czytelniczkasmiley
Oczywiście również wielkie dzięki dla Gellert smiley za czas, który również włożyłaś w ten rozdział.
brakpomyslu dnia kwietnia 22 2012 18:13:24
Właśnie! Ogromnie przepraszam, że nie napisałam tego w pierwszym komentarzu: Dziękuję z całego serca Gellert za zbetowanie tego rozdziału. Jesteś wielka! :)
Channel dnia kwietnia 22 2012 19:19:30
W połowie szóstego rozdziału zaczęłam beczeć jak bóbr. Cholera, dziewczyny, jesteście wstrętne. Już dawno nie płakałam, sądziłam, że opowiadania już nie wzbudzą we mnie takich uczuć, a tu taka niespodzianka. Boże kochany, Severus jest fenomenalny. Uwielbiam go. Ubóstwiam. Wraz z Harrym tworzą fenomenalną parę. I jak był moment, że po raz pierwszy się pocałowali i w mężczyźnie wszystkie bariery zniknęły, i gdy było, że nikt mu nigdy nie powiedział, że go kochał... boże, jak mi go szkoda, jak to dobrze, że spotkał Pottera, który wpuścił do jego szarego życia kolory. Jak walczył sam ze sobą, jak się okłamywał, że nic Gryfon dla niego nie znaczy... Rozdział jest genialny. I jak na początku mozolnie mi się czytało, to z biegiem rozdziałów nie mogłam się oderwać.
Wszystko teraz ma ład i skład. Genialnie to zrobiłyście, że pisząc rozdział myślałyście o najnowszym. A tak nawiasem, bo mi się pytanie nasunęło - planujecie napisać po DI jakieś nowe Snarry?
W ankiecie powinna pojawić się nowa pozycja, np Genialne, bo Swietne! to za mało powiedziane.
Poza tym z Seva to straszny alkoholik : P No kurde non stop alkohol szedł. Ale co tu się dziwić. Wiedział facet jakim fachem się zająć. Też bym chciała pić na trupa a następnego dnia wypić eliksir na kaca i hop siup po kłopocie.
Podoba mi się Wasz Harry. Jest taki kruchy, niewinny. W ogóle inny niż w książce. Ale jedna rzecz mnie denerwuje. A mianowicie zapach chłopaka. Czekolada i wanilia? No proszę was, w końcu to facet a nie baba. Jak chłopak może pachnieć wanilią? Ja nie znam nikogo z płci brzydkiej o takim zapachu. Chyba, że to tylko Snape tak to czuje, feromony i takie tam. Wtedy to ok, wszystko rozumiem.

A tak na podsumowanie, to o ja pier*ole, dziewczyny, jesteście boginiami snarry. Nie ma nikogo lepszego od Was. Nikt się nie umywa. Każdy dosięga Wam do kostek. Brawo.
Channel dnia kwietnia 22 2012 19:20:38
Aj, tam miało być, że nie dosięga Wam nawet do kostek : )

Chcę happy end! : D Prooooszę
arielgobuss dnia kwietnia 22 2012 21:56:29
Bardzo chciałyśmy podziękować Wam za wszystkie słowa zachwytu i miłości do DI :) I cieszymy się, że ten rozdział wywołał w Was tak wiele emocji :) Naprawdę ogromnie dziękujemy! :* I naprawdę doceniamy każde Wasze słowo, każdy komentarz, dosłownie każdy... i z utęsknieniem wypatrujemy każdej pojedynczej opinii o tym rozdziale!

Ale... ale mamy taką małą prośbę, ponieważ ogromnie nas to gnębi i nie potrafimy sobie z tym poradzić, ale stwierdziłyśmy, że w końcu musimy to napisać, a Wy może o tym nie wiecie, albo nie zdajecie sobie z tego sprawy...

No więc... ekhem... czy ktoś mógłby napisać nam cokolwiek o szczegółach? O jakichkolwiek scenach? Czy jakaś Wam się podobała? Czy jakieś zdanie wywarło na was wrażenie, jakiś opis? Ponieważ... my tego nie wiemy. Przez trzy miesiące siedziałyśmy nad tym rozdziałem, dbając o każdy najmniejszy szczegół, czasami kłócąc się o jedno zdanie... i... no kurcze, jak to napisać? Spróbujcie zrozumieć nasz punkt widzenia. Wy lubicie czytać o szczegółach, prawda? Wszystko napisałyśmy z najdrobniejszymi szczegółami, ponieważ wiemy, że to jest bardzo ważne. I my też bardzo chciałybyśmy przeczytać o szczegółach. O scenach, nad którymi siedziałyśmy czasami po kilka godzin. O zdaniach, opisach, nad którymi też siedziałyśmy po kilka godzin. To jest bardzo ważne dla autora, ponieważ wtedy wie, że warto było wkładać w to tak wiele wysiłku...

I mamy też drugą małą prośbę... gdyby ktoś mógłby sprawić nam tak wielką przyjemność i... napisać komentarz do każdej z części...? Ponieważ każda część wymagała takiego samego, jak i nawet większego wysiłku niż pojedynczy rozdział tej samej objętości... żeby to wszystko złożyć w całość, nie zapomnieć o niczym, żeby wszystko się zgadzało...

Naprawdę tego potrzebujemy, żeby nie pogrążyć się w otchłani razem z Severusem.

Rozumiecie nas, prawda?

Wasze oddane,
Ariel & Gobuss
Patsy dnia kwietnia 22 2012 22:33:52
No jasne, że napiszę komentarz do każdej części smiley Bo w końcu do tego rozdziału na pewno będę często jeszcze wracała, analizując wszystko od nowa. Po prostu myślę, że tak jak większość byłam tak złakniona, że od razu przechodziłam do kolejnej części rozdziału, jak na głodzie. Rozumiecie, był środek nocy, kiedy to czytałam i nie mogłam się oderwać! Ale obiecuję, że napiszę komentarz, który będzie analizował każdą część, muszę tylko ochłonąć smiley I myślę, że większość też tak zrobi.
Channel dnia kwietnia 23 2012 07:53:33
Ja również napiszę komentarze, ale podobnie jak Patsy, muszę odczekać jakiś czas. Wierzcie lub nie, ale rozdział długo chodził mi w głowie, i dalej jestem pod wrażeniem tego kim jest Severus Snape.
Jak już pisałam (ale co tam, powtórzę się), wielkie ukłony dla Was dziewczyny, za odwalenie naprawdę dobrej roboty.
patusinka dnia kwietnia 23 2012 14:06:10
Napiszemy, napiszemy smiley I może od razu wyszczegolnimy, które momenty w danej części najbardziej nami wstrząsnęły (bo zachwyt to za mało!).
Kyuik dnia kwietnia 23 2012 23:03:13
Ojej... Hehe, cholera, ciężko zebrać myśli, naprawdę xD
Dobra, zacznę od tego, iż ten rozdział nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Od samego początku wszystkie aluzje były dla mnie wystarczająco jasne, żeby wiedzieć, że Severus oszalał na punkcie Harryr17;ego. Co na zdrowy rozum było zupełnie naturalne, biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie był jedyną osobą w jego życiu, która akceptowała go w całości i zdawała sie go potrzebować. Widać, wszystko w naturze się rekompensuje. Lata samotności i życia w ciemności oddał mu jego oszalały z chorej miłości kochanek. Wasz fanfik przyciąga właśnie dlatego, że zawiera emocje tak silne, że właściwie nierealne. To co sie tu dzieje, to miłość kompletnie wyidealizowana, o sile niespotykanej w rzeczywistości. A jednak to coś czego każdy podświadomie pragnie, każdy chce tego szaleństwa zasmakować. Dlatego sięga się po takie opowieści, tylko w nich można coś takiego znaleźć. Mama nadzieję, że nie hejcicie Zmierzchu, ponieważ wasz fanfik właśnie tę opowieść przypomina. Nie jest to arcydzieło literatury, karmi za to wewnętrzny instynkt kobiety, jej potrzebę miłości. I naprawdę, wbrew pozorom was komplementuję xD Nawet kiedy napisałam to o literaturze, nie miałam na myśli nic złego. Czytałam dużo książek, wiele z nich zawierało bardziej przekonywujące porównania, stosowało naturalniejszą składnię, lepiej dobierało słownictwo... Także wiele z nich napisanych było stylem, który nie dorastał do pięt waszemu, a ja nie doczytałam ich nawet do połowy. Jestem przekonana, że gdyby nie był to fanfik, tylko powieść autorska, nie miałybyście trudu ze znalezieniem wydawcy. Ponieważ gracie na intensywnych emocjach, a to zawsze jest w cenie, zawsze trafi na podatny grunt.
Wracając do tematu, tym co zawsze mnie irytowało była mała ilość narracji z punktu widzenia Severusa. Czekałam na ten rozdział... nie mogę powiedzieć, że z niecierpliwością, czekanie zawsze mnie nuży, a ten fanfik był na tyle przewidywalny, że spokojnie byłam wstanie sama wyobrazić sobie dalszy ciąg. A jednak, kiedy myślałam już, że odpuściłyście, napisałyście co chciałyście i straciłyście motywację, by doprowadzić fabułę do końca, wy zafundowałyście mi... całe Desiderium Intimum z punktu widzenia Seva! Kiedy przekopiowałam już tekst do Worda i zobaczyłam te stoparędziesiąt stron, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Zaskoczyłyście mnie tak, jak nie sądziłam, ze wam się uda. Kiedy zaczęłam czytać, dostałam co prawda wszystko to czego się spodziewałam ale za to obudziły się we mnie takie emocje, że pochłonęłam tekst ciurkiem, rozgorączkowana jak głupia.
I nawet napisałam komentarz, cuda się zdarzają. Musicie wiedzieć, że to mój pierwszy, nie tylko na tej stronie. Nigdy nie skomentowałam żadnego z czytanych fanfików. Możecie otwierać szampana i być z siebie dumne, uwierzcie.
Nie mogę nie podziwiać was za trud i czas jaki zainwestowałyście w tę opowieść. Teraz czekam na dalszy ciąg, nareszcie dotarliśmy do punktu, w którym nie wiem tak do końca co się wydarzy. Pisałyście to dla siebie, nie sposób nie zauważyć. Zatem istnieje niewielka szansa, że zrobicie sobie tę krzywdę i zakończycie historię tragicznie. A jednak nie jestem pewna, czy rzeczywiście akcja potoczy się tak jak to sobie wyobrażam. Zatem czekam, teraz mogę już napisać że z niecierpliwością.
Życzę wam dużo weny, a także dużo dobrego w rzeczywistości.
Kyu smiley
patusinka dnia kwietnia 24 2012 21:39:58
Czas na final. Krotko i zwiezle - koncowka, kiedy to Harry uswiadamia sobie ogrom uczuc Severusa i poswiecenie, do jakiego ow mezczyzna byl zdolny. Bol i wyrzuty sumienia - chyba to najbardziej wstrzasa Harrym, ze tak bardzo sie pomylil, ze nie docenil Severusa. Ale chyba tez radosc, bo nareszcie wie, na czym stoi i ze Snape jest dla niego gotow na wszystko. I ze go kocha (mimo iz to slowo nie padlo, nie ma mowy o niczym innym).
SnArRy2011 dnia kwietnia 25 2012 11:57:44
Boże....
Kocham ten rozdział <3 Wszystko się wyjaśnia i wg ...
I znowu nakryłam się na uosobieniu się z postacią Harrego co mnie przeraża ;l
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
Życzę Weny i Czasu smiley
starcatcher dnia kwietnia 27 2012 09:53:33
*i w tym momencie publiczność wstała i zaczęła bić brawo*

owacje na stojąco dziewczyny, naprawdę.

Nieziemskie przeżycie. Pierwszy raz się wzruszyłam, tak na poważnie, przy jakimś fanfiku. Teraz się nie dziwię czemu zajęło wam to aż tak dużo czasu, praktycznie napisałyście DI od początku tylko teraz widzieliśmy wszystko oczami Seva. Genialne. Piękne. Cudne. Wszystko ze sobą pasuje.
Nie jestem osobą która umie pisać długie komentarze, tym bardziej po czymś po czym zatyka ją z wrażenia smiley
Gratuluję wam tego rozdziału, jesteście niesamowite. Dziękuję. Po prostu dziękuję. Nic nie przebije waszego DI. Nic!

Należy wam się porządny odpoczynek po tym, choć nie powiem skręca mnie z ciekawości co będzie dalej. Czekam (nie)cierpliwie na ciąg dalszy.
Phoe dnia kwietnia 27 2012 23:25:22
Nie wiem, co mam napisać, naprawdę. Tym bardziej, że po tak dużej ilości tekstu, aż niemożliwym jest, aby nie móc niczego sklecić.

Hm... nie wiem czemu, ale lekko się zdziwiłam. O ile opisy uczuć Harry'ego z taką naturalnością przyjmowałam, o tyle narracja z punktu widzenia Snape'a była taka... nie wiem jak to określić, emocjonalna na przekór, dziwna, nieprawdopodobna? Chodzi mi tu o to przedstawianie świata w kolorach czerwieni, czerni, w chłodzie, szronie, lodzie. Niby pasuje tu - cały Snape. Jednak było tego za dużo - wciąż i wciąż się powtarzało i jakoś ciężko było mi to zaakceptować. Może dlatego, że ciężko było mi to też zrozumieć, z powodu tego, że bliższe było mi postrzeganie świata z punktu widzenia Harry'ego? Nie wiem. Niektóre sceny zbyt przesiąknięte były emocjami, rozważami, gdzie wolałam iść stricte ku scenom, które mnie wcześniej intrygtowały. Czuję się teraz nieco zagubiona, bo podobało mi się z jednej strony, a jednocześnie nie czuję się zaspokojona. Niby mamy wszystko: prawdę - nareszcie! A jednak czegoś mi brakuje. Ekscytacji?

Nie pomagała też podniosłość opisów, która chwilami wchodziła w ewidentną patetyczność. Pierwszy raz spotykam się z takim uczuciem w DI. Sposób tworzenia opisów, które wcześniej zawsze były naturalne i szarpiące za serducho, teraz stały się dla mnie przerysowane.

Co do Snape'a, ciężko mi wypowiedzieć również. Z jednej strony przeraża mnie ciemność, jaka zagnieździła się w duszy Snape'a, a z drugiej jego przekształcanie się w stosunku do Harry'ego... niby znowu widać logikę i wszystko, a nadal to jest ciężkie do przełknięcia. I nie wiem czemu. Naprawdę nie potrafię określić, co jest nie tak.

A może to szok, że kiedy widzimy tak wyrachowanego Snape'a od początku DI, to nagle taka egzaltacja w myślach Snape'a wprowadza zamieszanie i zagubienie? Spodziewałam się wielu rzeczy po tym rozdziale, ale wynik zupełnie mnie zaskoczył i wytrącił z równowagi. I nie są to ani negatywne ani pozytywne uczucia - po prostu... dezorientujące.

Pomyślałam, że chociaż spróbuję napisać komentarz, bo za taką pracę, to zbrodnia nic nie napisać. Niestety mój komentarz bardzo biedny jest tym razem - po raz chyba pierwszy.

Inna rzecz, że teraz ciekawi mnie co będzie dalej. I to chyba teraz jest naistotniejsze z punktu ostatnich wydarzeń. Harry zna prawdę: Snape go kocha. Harry ma nadal zapasową fiolkę eliksiru. I nadal ma termin wyznaczony przez Voldemorta. CO TERAZ? No bo to byłoby złe, bardzo, bardzo złe, gdyby teraz Harry poszedł na śmierć? Nie uśmiercicie go prawda? Nie zrobicie tego, prawda? Uratujecie jakoś sytuację, prawda? *robi minę zbitego psiaka* To byłoby straszne, gdyby Harry zginą. STRASZNE, po prostu straszne.
metis dnia kwietnia 29 2012 20:20:14
Ostatni rozdzial przeczytalam kilka dni temu, wiec moge sie troche zdystansowac, nie pisac pod wplywem silnych emocji, ktore niewatpliwie sie pojawily.
Pamietam, ze mialam problem z poprzednimi rozdzialami, zupelnie nie potrafilam zgodzic sie na to, co robicie z Severusem. Nie podobalo mi sie ta scena w Pokoju Zyczen, kiedy przyszedl do Pottera, nie widzial mi sie ten smutek w oczach, kiedy chlopak wyznal mu milosc. Chyba nawet nie komentowalam wowczas rozdzialow... Ale w oczekiwaniu na nowa czesc, przeczytalam cala historie od poczatku. I poczulam sie naprawde glupio, ze w was zwatpilam. Bo wbrew moim wczesniejszym wahaniom, opowiesc prowadzicie w sposob przemyslany. A to co mi jako czytelnikowi poczatkowo moze nie pasowac, z czasem okazuje sie, ze to ma sens, ze wlasnie tak ma byc. I nie moge nie przyznac, ze jest to najlepsze opowiadanie o tej tematyce jakie kiedykolwiek czytalam.
Dla mnie rozdzial ten wniosl tyle tylko, ze dowiedzialam sie dlaczego Snape zostawil myslodsiewnie ze zmodyfikowanymi wspomnieniami. Ale niewatpie, ze dla jakiejs grupy osob swiat obrocil sie o 180 stopni. Jest taki cytat, ktory pozwolcie, ze sparafrazuje, bo nie moge go doslownie sobie przypomniec. Jezeli kogos bardzo sie kocha, to pozwala mu sie odejsc, bo ktos inny da mu wiecej szczescia. Snape posunal sie nawet dalej. Chcial na tyle zranic Pottera, zeby ten za nim nie tesknil. To jest mocne, wgniata w fotel. I jeszcze pozostaje fakt, ze Harry musi isc na spotkanie z Voldemortem, o czym z pewnoscia Snape'a nie poinformuje od razu. Odnalezli szczescie, by na chwile znow je utracic. Wstrzasnelo mna rowniez, kiedy przeczytalam: "Do jasnej cholery, gdyby Severus zginął, nic takiego nie miałoby miejsca! Potter nie miałby z nim żadnego kontaktu, nie zacząłby się otwierać i wciąż czułby do niego jedynie obrzydzenie! Nie byłby w niebezpieczeństwie..." Jak strasznie musi bolec odrzucenie... Zbieralam sie chwile po tym, jak to przeczytalam. Kiedy ktos zaluje, ze nie zginal, to ja nie potrafie przejsc na tym od tak. W jakis tam sposob moge sie domyslac, co bedzie dzialo sie dalej, ale jak zycie mnie nauczylo, potraficie mnie zaskoczyc.
Dziekuje za ogrom pracy, ktora kosztuje was ta historia. Bo skoro postronna osoba taka jak ja, niemal nieustannie mysli o DI, to nie wiem jak wy sobie radzicie. Nie mam pojecia tez jak bedziemy zyc, kiedy na koncu rozdzialu pewnego dnia pojawi sie "KONIEC".
Wiem, ze prosilyscie o komentarz pod kazda czescia i rozumiem to. Zasluzylyscie. Ale w piatek zaczynaja sie matury i powinnam sie jeszczen pouczyc, a nie wciaz wzdychac do DIsmiley Wiec wybaczcie mi, ze dodaje opinie tylko tutaj.
zuleczek7 dnia maja 02 2012 09:27:17
Dalyscie czadu, nie ma co. Tyle momentow, ktore okazaly sie brakujacymi kawalkami ukladanki wlasnie teraz polaczyly sie w calosc. Jeeej po prostu brak mi slow. Musialabym chyba napisac wypracowanie zeby wyrzucic z siebie wszystko to o czym w tej chwili mysle .
Ostatnia czesc rozdzialu najbardziej mna wstrzasnela... Rozsypujaca sie maska Snape'a, jego niepohamowane emocje przedzierajace sie nieproszenie przez twarda skore... Cos ekscytujacego. Nie przypuszczalam, ze takie niekontrolowane zapedy u mezczyzny, dla ktorego panowanie nad soba stanowilo cnote moze byc az tak...stymulujace smiley
Uwazam ze swietnie poradzilyscie sobie z okazywaniem emocji przez bohaterow, ich reakcja na okreslony stan rzeczy doslownie przerosla moje oczekiwania.
A co najwazniejsze... finalnie wszystko sie wyjasnilo, maski opadly, zwlaszcza TA- najtwardsza i nie do przebicia, ktorej upadku wyczekiwali chyba wszyscy, wiec... co bedzie dalej? Pytam a odpowiedz w swoim czasie... To oczekiwanie mnie zabije XD
Amy dnia maja 02 2012 10:44:28
Jak tu cokolwiek napisać, skoro ten mały komentarzyk będzie niczym przy takim ogromie informacji jaki wypełnił głowę czytelnika?
Nigdy nie planowałam czytać żadnego Snarry, a tu nagle (od prawie 3 lat) coś tak brutalnie kradnie mi serce i uznaje tych dwóch panów za parę idealną. Severus nie jest zły! Kocha Harry'ego! A przy tym nie jest jakimiś ciepłymi kluchami. Nie wiem jak to zrobiłyście, ale te trzy fakty czynią to opowiadanie tak genialnym.
Co jeszcze tak ucieszyło? Taki mały napis "CDN". Nie ważne kiedy powstanie następny rozdział, macie już takie uwielbienie czytelników, że będą go wyczekiwać zawsze.
Wszystko co wydarzyło się dotąd jest trudne do opisania, a tu szykują sie coraz większe wydarzenia, na scenę ma przyjść jeszcze Voldemort...
Oficjalnie wbita w fotel się czuję. I nie wiem co powiedzieć, żeby było składnie. Ogromne brawa!
Sayuki78 dnia maja 03 2012 14:47:50
Powiem tak: przebrnięcie przez tego kolosa wymagało sporo wysiłku. Czytałam go przez 7 (słownie: SIEDEM) dni, robiąc przerwy na oglądanie serialu. Inaczej nie mogła, serio. Nie znaczy to, że opowiadanie jest słabe. Wręcz przeciwnie, ale natłok emocji i wspomnień Severusa był tak męczący i przygnębiający, że nie mogłam przeczytać wszystkiego jednym ciągiem. Ale w końcu się udało i jestem baaardzo podekscytowana. Teraz pewnie będziemy musieli czekać pół roku, zanim napiszecie kolejną część smiley Nie przeszkadza mi to jednak, bo odpocznę trochę i nabiorę apetytu na ciąg dalszy. Jesteście moimi boginiami fanfictionu. Dajcie z siebie wszystko na końcówce, bym mogła wasze opowiadanie wspominać z uśmiechem na ustach. No i, nie mogę się doczekać jakiegoś waszego nowego projektu, o ile taki macie w planach. Wielkie dzięki za DI i do następnego, 63 rozdziału.
Prosimy dnia maja 04 2012 12:15:21
Nie wiem co napisać do Ciebie - wielki plakat.Wielki i niezaprzeczalny talent. Ale ... wewnętrzny świat Severusa Snape'a nie lubię. Niestety nie mam zamiaru ponownie czytać pracę od początku do końca. Pomimo faktu, że był w tej sytuacji, bezlitośnie prawdziwy i realistyczny. Nie lubię go wcale. Harry'emu jego ślepej miłości też nie spowodowało wiele sympatii. Tak, Harry zakochał się w niewłaściwej osoby - to jest naprawdę tak. Harry'ego miłość do dobrego seksu i zaangażowaniem. Nie wystarczy w moim rozumieniu.
Nie mogę się doczekać co to wszystko do końca. Chcę Snape cierpieć. Byłem już trochę żal.
Zaba dnia maja 04 2012 21:37:36
To naprawdę okrutne, że wszystko wyjaśnia się na krótko przed tym, jak Harry musi stawić czoła Voldemortowi. W końcu, kiedy teoretycznie nie ma między nimi tajemnic, to musi się skończyć. A Harry był taką odskocznią od tej brutalności świata, w której Severus mógł się wyciszyć i naświetlić całym światłem i to musi się skończyć.
Końcówka oddawała uczucia Harryr17;ego tak intensywnie, że po prostu nie ma co dodać ani ująć. Bogowie, musi mu być tak samo ciężko jak Severusowi.

Harry pragnął jedynie cofnąć się do tamtej chwili... w której zobaczył go w drzwiach, ledwie trzymającego się na nogach... gdyby wtedy wiedział... podbiegłby do niego, upadł na kolana i całował mu stopy, za to, co dla niego zrobił. Zabrałby od niego cały ten ból... choćby miał go zlizać, wysączyć jak jad i samemu narazić się na niewyobrażalne cierpienia...
O boże, to jest tak intensywne, że aż tracę dech. Biedny Harry, tyle tego wszystkiego na raz. Ciężko skomentować tą część, jest za dużo bagażu emocjonalnego, wiecie? Pewnie, że wiecie.


Chcę wam powiedzieć, że: CZAS WCALE NIE POMÓGŁ MI SKLECIĆ NIC SENSOWNEGO
Całość wbija w fotel. Zostałam rozdrobniona na kilkadziesiąt kawałeczków i poskładana z powrotem, ale za każdym razem, z którym wracam do tego rozdziału rozsypuję się znowu. Teraz przynajmniej jestem w stanie wykrzesać z siebie kilka logicznych zdań, ale od razu po przeczytaniu byłam mogłam tylko przeżywać ten rozdział bez żadnej konkretnej myśli. Tylko rJak?r1;, rDlaczego?r1; i rTak nie powinno byćr1; kołatały się po mojej głowie.

Po raz pierwszy widzę całego Severusa i wiem dokładnie o co mu chodzi, bez zbędnych zasłon. I jego osoba w waszym wykonaniu mnie hipnotyzuje. Nie zrobiłyście z niego słodkiego ideału r11; jest tak samo mroczny jak przez całe DI, ale dochodzą do tego uczucia wobec Harryr17;ego, które czynią go bardziej człowiekiem. Otoczenie, światło, mrok i rozbłyski były świetnym pomysłem, łatwiej było wcisnąć się w nastrój. Tak chciałabym żeby wszystko skończyło się dobrze.

Życzę wam mnóstwa weny na następne takie pełne pasji rozdziały i naprawdę BARDZO dziękuję!
Alma dnia maja 05 2012 13:17:47
Meu Deus! Que capítulo maravilhoso!!! O 62 ficou fantástico, fabuloso, de tirar o fôlego, ainda estou meio que em transe, sinto-me como se tivesse mergulhado no turbilhão de memórias e pensamentos de Severus (bom, foi o que vocês proporcionaram para nós). Estou sem fôlego, vou ler o 62 mais um bocado de vezes, ele está muito saboroso! Parabéns, vocês foram geniais! Agora vou torcer para que Harry e Snape terminem bem e JUNTOS! Façam a felicidade das suas fãs, por favor, arquitetem uma maneira para que esse par termine bem, por favor, por favor! Eu amo vocês! Beijos!
milla dnia maja 12 2012 15:45:30
wow.po prostu wow. nie mam słów. i to jeszcze nie koniecsmiley
Carima dnia maja 18 2012 21:32:58
Co prawda przeczytałam to już dawno, ale teraz muszę Wam coś zarzucić... Otóż...
Tak bardzo przyzwyczaiłam się do czytania o niesamowicie realistycznie oddanych charakterach bohaterów, że jak czytam inne ficki, to zauważam, jak płytko są napisane...
Uwielbiam DI za to, że bohaterowie dają się tak dobrze poznać od strony emocji, psychiki, charakteru... Można się wczuć w sytuacje, które przeżywają.
Z drugiej strony (tutaj konkretne odniesienie do całości) kocham te Wasze fetysze, które wplatacie w życie Harry'ego i Severusa, bo większość pokrywa się z moimi ;p
Nie jestem dobra w komentowaniu. Ogólnie w pisaniu czegokolwiek jestem kiepska... Dlatego nie miejcie mi za złe, ze się nie rozpisuję.
Dziękuję za to, że piszecie smiley
sliwka333 dnia maja 19 2012 14:12:18
Odliczałam miesiące, tygodnie, dni a później godziny... Jak dowiedziałam się, że rozdział będzie o godzinie 12, to powiedziałam sobie, że będzie to dla mnie extra nagroda... najpierw napiszę pracę a później, wieczorkiem, zasiądę do DI. i co? i o 12 weszłam tutaj, tylko na chwilkę, tylko zobaczyć... dobra, już jest... o matko! 7 części... to może tylko zobaczę... otworzę pierwszą i zobaczę jak się zaczyna... no dobra, to już może doczytam... ale tylko pierwszą... no dobra, to przeczytam te dwie i kończę... w sumie to jako że trójka to moja ulubiona liczba... sami wiecie... dobra, kogo ja chce oszukać... już popisane... Zaczęłam pochłaniać DI jak jakaś opętana! pierwsze 4 części miałam wrażenie że przeczytałam w minutę! ale później się opanowałam... bo z każdym rozdziałem jest tak samo! Zaczynam go pochłaniać zamiast się rozkoszować każdym zdaniem, słowem... nie da się tego na spokojnie czytać... nie umiem tego zrobić. Śmieję się z bohaterami, płaczę z nimi... mój współlokator powiedział że jestem głupia, jak po skończeniu ostatniej części płakałam jeszcze z 10 minut! próbowałam mu opowiedzieć jak piękna jest ta historia, ale tego nie da się wyrazić słowami... Nie mogłam się uspokoić... Każde wasze słowo przenikało mnie i wywoływało takie reakcje... Ehhh... Powiem Wam, że jak wcześniej czytałam bardzo dużo Snarry, tak teraz jest tylko to. I tylko na rozdziały DI czekam... Nie czytam nic innego, bo i tak cały czas w głowie mam Severusa z Waszego opowiadania. Bo jest też mój. To jest absolutnie mój Severus i za to jestem Wam bardzo wdzięczna. Mam zamiar zacząć czytać od początku, ale muszę się pozbyć sesji:-/ Nic nie może mi przeszkadzać, nic nie może mnie rozpraszać... Czytam dużo książek, ale rzadko zdarza mi się aż tak przeżywać to, co się dzieje z bohaterami... Mój komentarz jest nieskładny i o niczym, ale taki właśnie bałagan pozostawiacie w moim sercu i mózgu po każdym rozdziale. Nie wyobrażam sobie, że za kilka rozdziałów nie będę już czekać na DI... Dziękuję za to, że jesteście i dzielicie się z nami Waszą Twórczością. Pozdrawiam, sliwka.
Kamiira94 dnia maja 19 2012 19:17:05
Nie no, tak nie może być. Ciągle powtarzam sobie, że skomentuję, jak tylko znajdę odrobinę czasu. Nadal go nie mam i wiedzcie, że musiałam olać kilka ważnych spraw, żeby móc to napisać. Można powiedzieć, że robię to dla Was. I chociaż nie znam Was osobiście, czuję się w jakiś sposób z Wami związana. Może to i głupie. smiley

Cóż, szczerze mówiąc, ten rozdział był chyba najwspanialszą twórczością, jaką kiedykolwiek czytałam. Jako romantyczka osobiście uwielbiam opisy miłości, seksu itp., ale to, co stworzyłyście, to arcydzieło nad arcydziełami. Normalnie niczym Biblia dla Snarrystek. smiley Ubóstwiam Was i mogłabym czytać to Cudo (tak, zasługuje na wielką literę) dniami i nocami i nigdy by mi się to nie znudziło. Zdecydowanie opłacił się Wasz wysiłek, dolegliwości i nieprzespane noce. Cały Wasz trud nie poszedł na marne. I nie bierzcie sobie do serca komentarzy, że ten rozdział był niepotrzebny (a widziałam takie choćby na forum Yaoifan). To kompletna bzdura! To Cudo ukazało, że Severus wewnątrz jest naprawdę człowiekiem, że czuje, myśli i zachowuje się jak człowiek. To wszystko było potrzebne jak jasna cholera (znaczy się, bardzo, bardzo potrzebne)! Bez tego nawet jeśli wiedzielibyśmy, że Severus kocha Harry'ego, byłoby to takie... niepełne, pozostawiające niedosyt. Bo w końcu to historia ICH miłości, a nie tylko Pottera, czyż nie? Dlatego nie dajcie sobie wmówić, że Wasza praca nie miała sensu, bo miała wielki, ogromny SENS.

A teraz o samym rozdziale:

- Już sam początek punktuje na plus. Pomysł ukazania ludzkiego umysłu jako pomieszczenia z wieloma drzwiami jak najbardziej do mnie przemawia. Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to trochę z Departamentem Tajemnic. Może dlatego, że umysł Severusa to taka wielka zagadka i niewiadoma?

- Postanowienie Severusa o niedopuszczaniu do siebie jakichkolwiek uczuć jest czymś, co niemal chce się złamać. To takie dziwne uczucie, że my wiemy, jak to wszystko dalej się potoczy, a on wciąż się tego wypiera. smiley

- Działalność Snape'a jako Śmierciożerca. Cóż, tu szczerze powiem, że jego siła i nieustępliwość mi imponują. Gdyby tylko mieć takiego Severusa na wyłączność!

- Pierwsze pieprzenie Pottera. Opis był wspaniały! Ta zaborczość Severusa + jego myśli o leżącym pod nim Harrym... Piękne.
Jego penis został uwięziony w gorącej i wilgotnej, napierającej zewsząd przestrzeni, w którą zanurzał się coraz bardziej i bardziej... wciskał się w ten niesamowity, pulsujący tunel centymetr po centymetrze, a przyjemność była tak obezwładniająca, że ledwie mógł oddychać. W końcu jego jądra dotknęły gładkich, drżących pośladków, a rozgrzany tarciem, ciasny pierścień mięśni zacisnął się u nasady jego erekcji. Nie mógł wejść już dalej. Zatrzymał się i uniósł powieki, spoglądając prosto w dwoje rozszerzonych oczu, przyglądających mu się z chorobliwą fascynacją zza szkieł okularów. Powoli wysunął się z tego cudownie gorącego wnętrza i pchnął ponownie, niemal tracąc oddech, kiedy napletek jego penisa przesunął się, uwięziony przez mięśnie, a główka wcisnęła się w najdalszy, najciaśniejszy zakątek tunelu.

- zdecydowanie najlepszy fragment.

- Utrata panowania nad sobą przy chłopcu. W wykonaniu Severusa jest to takie urocze, zwłaszcza, kiedy on sam tak bardzo denerwuje się przez to. Tak samo, jak to, gdy dręczą go wyrzuty sumienia, które natychmiast odpędza, zwalając winę na Pottera. smiley

- Reakcja Severusa na pobicie Harry'ego. Przecież ten człowiek powinien się już wtedy domyślić, że dzieciak jest dla niego ważny! smiley No, ale to cały Severus. Do końca nie dopuszcza do siebie uczuć, aż w końcu to one złamią jego. Do tego jego chęć zemsty na oprawcach chłopca sprawia, że całym sercem mu dopinguję. Go, go, Sev!

- Lucjusz. Czy postać ta będzie miała znaczący wpływ w zakończeniu DI? Boję się, że tak i boję się, że może się to źle skończyć. Oby nie, oby nie, oby nie... *wali głową w ścianę*.

- Reakcja Severusa na niektóre słowa Pottera rozczulają. O, choćby ta:
Tęsknię za tobą.
Severus zmarszczył brwi, odczytując kolejną wiadomość.
Tęsknił? Severus nie był kimś, za kim się tęskni. Był kimś, kogo należy unikać. A już z pewnością nie był kimś, na kim takie sentymentalne wyznania robią jakiekolwiek wrażenie...
Ścisnął kamień w dłoni i wsadził go do kieszeni szaty, starając się nie zwracać uwagi na to, jak często jego dłoń wędruje do kieszeni i dotyka gładkiej, wciąż ciepłej powierzchni.


- Uwielbiam odczucia Snape'a co do zapachów Harry'ego. Czekolada + wanilia... mmm, nie dziwne, że tak bardzo pożąda chłopca. Sama pewnie bym go schrupała. smiley

- Porównanie Pottera do drzazgi tkwiącej pod skórą jest jak najbardziej trafne. Uwielbiam Wasze manipulowanie słowami, które często doprowadza mnie do piszczenia czy innych niekontrolowanych odruchów.

- Ukrycie "prezentu" od Harry'ego przed Voldemortem to kolejny przykład zaborczości Severusa. Zgadzam się, Potter jest tylko jego! Zwłaszcza nagi, zaspokajający się Potter... ^_^

- Zazdrość o Ginny. Cóż, sama w DI jej nie cierpię. W kanonie jest jednak w porządku. Ale w DI... aż się chce ją wytargać za rude kudły, wskrzesić bazyliszka i dać mu ją na pożarcie.

- Walka Severusa z samym sobą, by przeczytać czasopismo o quidditchu sprawiła, że zaczęłam skakać po łóżku jak małe dziecko. Ten stary, dojrzały i mądry mężczyzna zachowywał się tak... tak samo dziecinnie, jak ja!

- Etapy coraz większego zatracania się Severusa w Harrym pozostawiają po sobie głód. Kiedy czytam to po raz kolejny, utożsamiam się z Potterem. I chcę więcej reakcji Severusa, więcej jego czułości, jego dotyku, pocałunków. To trochę... dziwne.

- Moment jego złamania. Prawie płakałam, kiedy Severus wiedział, że Harry zawrócił mu w głowie. Wreszcie, wreszcie ten dupek zdał sobie sprawę, co tak naprawdę czuje!

- Zabicie Blackwooda. Tu nie mogłam już powstrzymać łez. Severus przyznał się komuś do swoich uczuć! "Zwariowałem" - to słowo rozwaliło mnie na części! I chwilę potrwało, zanim mogłam czytać dalej, bo nie potrafiłam się opanować.

- Scena w schowku była świetna. Zwłaszcza "miejsce do błagania". smiley No i słowa: "tylko mój". Mistrzostwo!

- Moment, w którym Severus kazał Harry'emu posprzątać szczątki krawatu, a sam chciał zająć się robieniem herbaty mnie powalił. To zabrzmiało tak... jak stare, dobre małżeństwo. Co wcale nie znaczy, że mi się nie podobało. smiley

- Sen Snape'a. Mam nadzieję, że okaże się proroczy! Moja romantyczna dusza wciąż liczy na happy end.

- Walka Severusa tocząca się w jego umyśle, kiedy Harry miał wypić eliksir. Jak dobrze, że wygrała ta dobra strona! Biedak żałowałby tego potem już do końca życia...

- Uświadomienie, że Potter stał się jego pragnieniem. Jego całkowite zatracenie, bez żadnych ograniczeń, jego ból, jego zaborczość, jego bezbronność przed uczuciami... Wszystko to sprawiło, że ponownie nie mogłam powstrzymać łez.
I cichy szept Harry'ego:
- Kocham cię...
Szept, który przyniósł... otrzeźwienie. Niczym kąpiel w lodowatym strumieniu, ponieważ Severus uświadomił sobie nagle z całą przerażającą mocą, że te słowa... słowa, które usłyszał po raz pierwszy w życiu... słyszy zarazem po raz ostatni...

- jeden z najpiękniejszych fragmentów, jakie kiedykolwiek czytałam... *ociera łezkę*

- Ból Severusa, kiedy Harry widzi fałszywe wspomnienia z myślodsiewni jest niemal zaraźliwy. Tak, to boli też mnie! Harry, opamiętaj się, to nie jest prawdziwe! Biedny Severus. smiley

- Moment, w którym Severus zaspokajał się z Potterem w myślach i z jego jękami dochodzącymi z figurki to kolejny fragment, za który pragnę Was wyściskać. Severus z rozrzuconymi wokół czarnymi szatami i pulsującym penisem, który pragnie tylko zanurzyć się w Potterze... Grrr, moja zboczona wyobraźnia napawa się tym obrazem.

- Scena w skrzydle szpitalnym chwyta za serce. Ból Severusa i głębia jego uczucia napełnia czułością do tego skrzywionego psychicznie mężczyzny, którego dopiero dzieciak mógł nauczyć właściwie kochać.

- Samo zakończenie powoduje, że moje serce szarpie się gwałtownie. Chcę ciągu dalszego! Boże, tak bardzo chcę wiedzieć, co będzie dalej! Teraz, kiedy Harry już wie o prawdziwych uczuciach Severusa... Co będzie dalej? Mogę się tylko domyślać dzięki filmikowi, który zmontowałyście, ale domysły zawsze pozostaną domysłami. W tym momencie znowu czuję się rozbita. Pisałam ten komentarz ponad dwie godziny. Wiem, że powinnam wkuwać WOS, ale pieprzyć WOS. Wiem, że biologia już na mnie czeka, tym bardziej, że jest jej tak dużo (jestem na bio-chemie), ale pieprzyć i biologię. Wstyd mi, że zabrałam się za ten komentarz dopiero teraz. Mam nadzieję, że chociaż docenicie, że muszę naprawdę wiele poświęcić, bo przy moim trybie życia dwie godziny to... wielka strata. smiley I wcale nie piszę tak, by się w jakiś sposób usprawiedliwić. Tak po prostu jest. I nie zamierzam przymilać się do Was czy Wam podlizywać. Pisząc ten komentarz oddawałam przez klawiaturę moje prawdziwe uczucia, w które, mam nadzieję, że uwierzycie.

Niecierpliwię się i bardzo chcę już następny rozdział, ale rozumiem Wasz brak czasu, brak chęci i pragnienie opinii o tym Cudzie. Dlatego poczekam tyle, ile będzie trzeba, bo wiem, że następny rozdział także będzie czymś świetnym.

I dziękuję. Bardzo Wam dziękuję za stworzenie świata, który zawsze będzie doprowadzał mnie do tak skrajnych emocji. Po DI żadne inne Snarry nie wydaje mi się tak świetne. Tamte nie pozostawiają po sobie tak silnego pragnienia, mówiącego: więcej! Owszem, znam wiele dobrych Snarry, ale to Desiderium zawsze będzie zajmowało naczelne miejsce w moim sercu. Jeszcze raz Wam dziękuję.

Cóż, rozpisałam się trochę. To chyba mój najdłuższy w życiu komentarz. smiley Z góry przepraszam za jego nieskładność i błędy wszelakiej maści.

Kamiira
smirek dnia maja 20 2012 21:09:45
Dzień dobry, dziewczęta!
Witam Was po dwóch dniach od skończenia czytania Waszego fika, bo musiałam sobie trochę w głowie poukładać. Raczej nie będę Was zasypywać szczegółowymi uwagami, bo przyznam szczerze, czytałam dla rozrywki i z wrażeniem, że fik jest już skończony. Dlatego nawet nie myślałam o zapisywaniu jakichś pomniejszych uwag i po prostu uleciały mi z głowy.
Jeśli chodzi o całą historię, mam co do niej mieszane uczucia. Na pewno jest wciągająca. Kiedyś miałam podobną fazę, jak teraz mam na Snarry, z HGSS i Waszego fika mogłabym spokojnie porównać do HG/SS Bez Cukru znane również jako Szach Mat. Nie jest idealne, ale nie da się oderwać.
Na pewno drażniła mnie pewna schematyczność na początku - Harry sobie żyje, opis tego, jak sobie radzi z przyjaciółmi i w szkole, a potem jak przedostaje się do Severusa, zakończone całorozdziałową sceną erotyczną. I na nowo, poprzetykane gdzieniegdzie ich potyczkami na lekcji. To po pewnym czasie zaczynało być nużące i odbierałam to trochę jak lanie wody.
Potem to już się uspokoiło i ostatnie rozdziały czytałam z zapartym tchem. Miło było widzieć tę odmianę, że nie koniecznie w co 3-4 rozdziale muszę czytać wielką scenę erotyczną, która w pewnym momencie wyglądała bardziej jak zapychacz miejsca. Owszem, takie motywy to fajna rzecz, ale gdybyście chciały wydawać to opowiadanie, redaktor nigdy by tego nie wypuścił z jednego, prostego powodu - gdy czyta się "na raz", tak jak prawdziwą książkę, coś takiego staje się męczące, przytłaczające.
Stanowczo na plus idą dywagacje Harry'ego oraz rozegranie całości tak, że nigdzie jednoznacznie nie zostało pokazane, czy Snape jest po stronie Voldemorta czy Dumbledora i czy rzeczywiście coś czuje do Harry'ego, czy to gra na potrzeby Czarnego Pana. Moim ulubionym fragmentem jest pozwolenie Harry'emu na przyniesienie szczoteczki i piżamy! <3 Myślałam, że się rozpłynę.
Dobrym motywem był też zakazany pocałunek - przyznam szczerze, że z wielkim napięciem przeczesywałam każdą scenę erotyczną, aby się dowiedzieć, czy może JUŻ? Ale trzymałyście nas do ostatniej chwili.
Spodziewałam się, że Snape nie będzie miał skrupułów z oddaniem naszego Złotego Chłopca do użytku Czarnemu Panu, zaskoczyłyście mnie niezmiernie! Do tego nie wyszło to słodko - późniejsze wyjaśnienie z sceny, w której Harry odkrywa "prawdę", sugeruje, że te wątpliwości, które mogliśmy przeczytać tuż przed sięgnięciem Harry'ego po herbatę z eliksirem, mogły rzeczywiście dać Snape'owi do myślenia i może bał się, że nie zadziała. A to podanie hasła mogło być przecież zwykłym ruchem dla zdobycia zaufania, prawda? Stąd byłam pewna, że właściwie dalej potoczy się wszystko gładziutko i po prostu będę miała do czynienia ze sztampową końcóweczką pod tytułem Snape'a coś rusza i ratuje Harry'ego w ostatniej chwili lub Harry pokonuje Czarnego Pana miłością i w ostateczności Snape się nawraca i stwierdza, że jednak podziwia Harry'ego, bo on jest taki potężny ohahę. Krańcowo brałam pod uwagę brak happy endu. A tu bum, zaskoczenie. Najbardziej wkurza mnie to, że teraz nie mam pojęcia, jak to dalej pociągniecie. Nawet jeśli uda im się pokonać Voldemorta i żaden z nich nie zginie, Harry jest na szóstym roku i nie ma mocnych, nie mogą się ujawnić. Już ciągłe spotkania Harry'ego z Snapem bez odkrycia tego przez nikogo wydały mi się dziwne, a co dopiero teraz, gdyby Voldemort upadł.
Ah, wtrącę tu jedną rzecz. Na początku roku wyszła sprawa z DI, a Dumbeldore o niczym nie usłyszał? No dobrze. Harry zaczął chodzić na szlabany do Snape'a i Dumbledore niczego nie zauważył? No okej. Nie zwrócił uwagi na ich dziwne zachowania podczas przerwy świątecznej i tego, że pieprzą się w schowkach? DOBRA, jeszcze da się to strawić. Ale motyw, że Hermiona widzi ich ostatnie, dziwne zachowania i sceny zazdrości, a Dumbledore, wielki obserwator, jak go wykreowała Rowling, NIC, to już wydaje się rzeczą zaskakującą i mało prawdopodobną, zwłaszcza, gdy dowiadujemy się, że Hermiona doszła do tego już drugi raz, zatem aż tak dobrymi aktorami to oni chyba nie byli. To był chyba jedyny motyw, który mnie strasznie zraził i przeszkadzał w czytaniu. To też odstraszało mnie w pierwszych rozdziałach - że Harry nie dość, że o niczym nikomu nie powiedział, to jeszcze uczniowie tak nagle pod jedną groźbą przestali o tym rozmawiać, a Dumb się o niczym nie dowiedział.
I gryzła mi się jedna rzecz tak czysto merytorycznie. W początkowych rozdziałach chyba pisałyście, że Harry nigdy nie pomyślał, że mógłby być taki, a w późniejszych częściach na wierzch wychodziło, że on już sobie o chłopakach fantazjował wcześniej.
Moją przygodę z Snarry zaczęłam od serii Herbacianej. Nosiłam się z przeczytaniem jej od dawna i przemogłam się dopiero wtedy, gdy okazało się, że przeczytałam już wszystkie na poziomie fanfiki HGSS, które udało mi się znaleźć. Przelazłam więc przez herbaciankę i całą kontynuację i mimo ogólnego zadowolenia, odnosiłam wrażenie, że zbyt wiele rzeczy mi nie pasuje, że Snape jest zbyt OOC, że to przesadnie aż ocieka słodyczą i właściwie ostatnie rozdziały męczyłam. A tu jest wręcz odwrotnie r11; początek z wyjaśnionych wyżej powodów okazał się dla mnie ciężki do strawienia, ale potem chciałam czytać, czytać, czytać więcej. WIĘCEJ I WIĘCEJ!
Teraz niejasne jest dla mnie tylko to, jak to możliwe, że Harryr17;emu udało się rzucić Legilimens Evocis, nie spotykając się z żadną robronąr1; Snaper17;a. W końcu to by mogło sugerować, że w takim razie Czarny Pan czy Dumbledore też z łatwością mogli to poznać wszystkie plany Snaper17;a.
No i odniosę się jeszcze ostatecznie do sześćdziesiątego drugiego rozdziału r11; gdzieś spotkałam się z opinią, że jest trochę za długi i można by go skrócić. Chyba bym się zgodziła, bo to po pewnym czasie też zrobiło się męczące. Gdy piszecie takie powroty myślami do pewnych sytuacji, musicie pamiętać, że my je już znamy. Więc tracicie połowę z tego, co normalnie mogłybyście nam zaoferować, prezentując daną scenę. Tutaj jako coś nowego zostaje tylko punkt widzenia Snaper17;a i w moim odczuciu czasami brakowało Wam wyczucia, jak to zrobić, aby ten jego punkt widzenia ukazać, ale nas przy okazji nie zanudzić. Ten rozdział musiał być dla Was cholernie trudny, bo w tak krótkim fragmencie tekstu musiałyście niesłodko, wiarygodnie i przekonująco umieścić emocjonalną zmianę Snaper17;a, jednego z najtrudniejszych do ogarnięcia pod tym względem bohaterów Rowling, a wyszło Wam to bardzo dobrze. Dlatego to co napisałam o lekkim zanudzaniu traktowałabym raczej jako przyszłe dążenie do ideału, a nie całkowitą porażkę, bo w porównaniu z tym, co i JAK zrobiłyście już w tym rozdziale, to to jest w sumie mały pikuś. :D
Pozdrawiam Was ciepło i trzymam kciuki za dalszą pracę, gratuluję tej już wykonanej ir30; czekam z niecierpliwością!
PS Jeśli znajdę chwilę wolnego przed lipcem jeszcze raz przyjrzę się DI i wtedy napiszę coś bardziej szczegółowego.
smirek dnia maja 20 2012 21:25:38
Właśnie zagłębiłam się w Wasze forum i chyba Wam ostro przysłodziłam z tym, że uważam DI za lepsze od herbacianki, skoro tak ją wielbicie. :3
goldie dnia maja 23 2012 18:40:23
Uhhhhr30; przytłaczający ładunek emocji zwalający z nóg. Severus, najpierw decydujący się na oddanie swojego życia, teraz cierpi musząc nosić najcięższą ze swoich masek. Ten ogrom miłości, czy taka miłość naprawdę może istnieć? Po kolejnym przeczytaniu całego rozdziału, po przeanalizowaniu go po każdej części, mimo tego, że wiedziałam co przeczytam zaraz, wrażenie zostało. Ani trochę nie osłabło. To opowiadanie zmienia, po takiej lekturze czuje się jak w innym świecie, jakby to co przeczytałam działo się naprawdę. Czuję się zbombardowana emocjami, powalona na kolana. Czytając ostatnie zdania, reakcje Harryr17;ego na wspomnienia, czytając to czułam jak każde słowo, każda biała literka krzyczy z bólu. Macie niesamowity dar uwiezienia emocji w literach. To opowiadanie miało tyle różnych wątków, nie do pojęcia dla mnie jest jak złożyłyście to wszystko w tak spójną, logiczną całość! Wszystko do siebie pasuje, wszystko jest przemyślane i naturalne. Dziękuję wam dziewczyny za wiele godzin wyrwania się z rzeczywistości, za zaciekawienie, uśmiech, ściśnięte gardło, za ciepło w sercu, za burzę i ogień, za przyśpieszone bicie serca i za wzruszenie, za przejęcie, za wszystko co doświadczyłam czytając, a nie potrafię teraz ująć tego w słowa. To nie koniec opowiadania, jak dobrze że nie koniec, niech takie odskocznie od rzeczywistości się nigdy nie kończą. Jestem pełna podziwu za wasz talent i zaangażowanie. Gdyby nie to, że postacie są zapożyczone z książki Rowling, wasze opowiadanie stałoby na półkach w księgarniach i zachwycało tłumy ludzi. Przeczytałam ogromną ilość książek i owszem były takie które zrobiły na mnie podobne wrażenie, ale był to tylko jakiś procent ze wszystkich. DZIĘKUJĘ!!!
kopciurek dnia lipca 20 2012 17:52:13
W końcu zabrałam się za ten długi rozdział!! W końcu!! Jestem na razie, na czwartym podrozdziale i muszę powiedzieć, że jak do tej pory, wszystko prezentuje się wyśmienicie.
Słyszałam o tym rozdziale dużo negatywnych opinii, że nie wnosi nic nowego w opowiadanie, że wciąż akcja stoi w miejscu. Owszem, może akcja stoi w miejscu, ale jak to nie wnosi niczego nowego w opowiadanie? Odkąd przeczytałam, że Narcyza nie żyje, chciałam wiedzieć, dlaczego umarła i dowiedziałam się. Tak sama sprawa Notta - również została rozwiązana. Idziecie powoli, ale do celu, przez co wszystko idealnie ze sobą współgra.

Wiecie, co mnie rozwaliło? Zaczęłam śmiać się jak głupia i krzyczeć "nie wierzę!" Składniki eliksiru, który wymyśliłyście. Sprawdziłam w necie, czy istnieje coś takiego jak szkaradnica albo belladonna i... naprawdę jest coś takiego xD !!!!!! Jesteście perfekcyjne w tym, co tworzycie. Wymyślone przez was zaklęcia, eliksiry... ja jestem w szoku. Dzięki temu jeszcze bardziej wierzę w takiego Severusa, w jego moc, zainteresowanie Czarną Magią i eliksirami. To sprawia, że nabieram jeszcze większego szacunku do Snape'a, co wydawało mi się, że jest, do cholery, NIEMOŻLIWE!! Stworzyłyście bezbłędnego Snape'a, ja jestem pod wielkim, ale to wielkim wrażeniem :O !

Ale mają jeszcze dzisiejszą noc. Da mu całego siebie. Da mu wszystko, czego pragnie. Ten ostatni raz. Ostatni raz. Bez kontroli. Bez masek. Bez niczego, co mogłoby służyć za mur.
- to było moje marzenie, aby przeczytać TEN rozdział z perspektywy Severusa, a te słowa przez niego wypowiedziane... mam szeroko otwarte oczy i również się duszę. Wypełnia mnie to samo uczucie, co Seva. Kurwa, jakie to piękne, ja pragnę poczuć to samo, co On. Chcę cuć to pragnienie, które nie pozwoli mi funkcjonować normalnie, pragnienie, które mnie zniszczy. Chcę tego. Kurwa, mój Severus! Mój biedny Severus!!

O KURWA, Sev się masturbował!!!! DZIĘKUJĘ!! ;-; <3

Czytając szósty podrozdział, w pewnym momencie musiałam odwrócić wzrok od monitora i przetrzeć oczy, bo łzy nie pozwalały mi na dalsze czytanie. Wszystko sie rozmazało.
Dziewczyny, nie spodziewałam się, że Snape specjalnie ukartuje swój plan z myślodsiewnią. Myślałam, że wyszło to przypadkiem, było niezamierzone, a tu... to jak Severus się zmienił od pierwszego podrozdziału jest niebywałe, a jak Blackwood stwierdził, że Sev zadurzył się w Potterze... Snape się zakochał, Snape się zatracił w Harrym, Snape.. on.. ma jakies uczucia... ja pierdzielę. Za dużo tego na mój prosty umysł.


UMARŁAM!!!!!!!!!!!!

ojciec chrzestny
- znalazłam jeden błąd!!!! jestem zajebista defrgthyjujhygtf !!


Bardzo się cieszę, że nie zaczęłam czytać tego rozdziału wcześniej, bo przynajmniej przez kilka miesięcy miałam spokój. Ostatnio właśnie uśpiłam w sobie wszystkie uczucia dotyczące tej drugiej połówki, której nie mam i udało mi się rewelacyjne przetrwać do dzisiaj. Czułam wszechogarniający mnie spokój i było ok, a tu nagle... czytam DI, w szczególności ten szósty rozdział i mam ochotę wydrapać sobie i wam oczy. Wszystko na nowo ożyło, uczucia, które zabijałam w sobie nagle zaczęły mnie na nowo męczyć. Boże, jak ja bym chciała poczuć to samo, co Harry, co Snape... możliwe, że to uczucie by mnie zabiło po pewnym czasie, ale chciałabym... ta pustka, którą się karmiłam.. tak się nie da żyć na dłuższą metę, ech... zabiję... Po prostu zabiję....
Nie czytałam tego rozdziału wcześniej, bo najpierw nie miałam czasu, a co ważniejsze, przeraziła mnie ta długość. Nie ogarnęłabym tego na raz, chociaż bardzo chciałam. Dopiero wczoraj, jak jechałam pociągiem kilka godzin, stwierdziłam, że czas najwyższy na przeczytanie DI. Przecież kiedyś musiałam się za to zabrać, bo kocham DI, to opowiadanie jest fantastyczne, no i masz ci babo placek... xD teraz cierpię!!


Ale chaos !! XD Jeden wielki chaos nie komentarz, ale UMARŁAM. Dziękuję. Czekam na kolejny rozdział. Kiedy może się pojawić? :D W końcu od kwietnia minęło już sporo czasu, a jesteśmy coraz bliżej końca. Nie przerywajcie tego w tej chwili, bo umrę.
zostawmnie dnia sierpnia 03 2012 00:59:14
Nawet sobie nie wyobrażacie co czuje. Szczęście pomieszane z pewnego rodzaju satysfakcją, oczekiwaniem, napięciem, bólem. Tylko wam udaje się sprawić, że emocje wręcz 'wychodzą' z czytanego tekstu i owijają się wokół czytelnika nie dając mu dojść do siebie.. Czekam na kolejny rozdział. Czekam i uwielbiam !
sakk dnia sierpnia 23 2012 20:14:25
Och...
Chwila ciszy.
Skończyłam czytać.
Znów cisza.
Dlaczego dopiero teraz - możecie spytać. Oczywiście, że możecie. A ja Wam odpowiem. Dlaczego nie przeczytałam od razu po aktualizacji? Dlaczego czekałam tyle czasu?
Bałam się. Bałam się tego rozdziału. Bałam się tego, co tam ujrzę. W pewnym sensie słusznie - kilka razy niemal odtańczyłam na środku pokoju tańca zwycięstwa, niejednokrotnie miałam wrażenie że zaraz uderzę głową w monitor tak mocno, ale... W takich chwilach brałam głęboki oddech i włączałam okienko rozmowy na gadu-gadu, musząc się wygadać. Potem wracałam i znów to przeżywałam. Znów wracałam do Waszej historii. Czy to złe, zapytacie. Czy te emocje mi przeszkadzają? Cholera, nie! To jest jak najbardziej cudowne. Jest... Jest takie naturalne. Ukazałyście w tym rozdziale przemianę Severusa. Może nie do końca, bo przecież wciąż potrafiłby z całą swoją zawziętością zabić, stłamsić, zmiażdżyć, a później wrócić komuś życie, by móc potraktować kogoś tak samo raz jeszcze. Nie, chodzi mi raczej o to... uczucie. Od nienawiści do miłości. Przeszedł tak wielką przemianę, kłocąc się sam z sobą, że aż miło patrzeć.
Ten rozdział... On był w pewnym sensie podsumowaniem. Niektórzy sądzą, że był przewidywalny, ale chyba nie zdają sobie sprawy jak cieżko jest stworzyć coś tak... wielkiego. O tak, nie jest to zbyt poważne słowo w tym momencie i jak najbardzej pasuje.
Z całą pewnością cholernie ciężko było napisać coś podobnego, by nie wydało się... nienaturalne. I uszę Wam pogratulować bo ta jego przemiana była tak... delikatna... tak powolna, że w pewnym momencie człowiek uświadamiał sobie - cholera! To już! Bo choć wcześniej widział pewne "oznaki" to gdy rzeczywistość nagle na niego naparła okazywała się niespodziewana.
Boże, nie umiem pisać komentarzy, ale muszę coś napisać. Muszę dać Wam znać, że to jest... to jest kwintesencja tego, czego pragnęłam. Osiągnęłyście najwyższy punkt, spełniłyście moje wszelkie marzenia i pragnienia, dlatego kiedy skończyłam czytać ten rozdział - jakiś czas temu... - miałam wrażenie, że mogę umrzeć szczęśliwie... Ale później przyszło zrozumienie - jak mogłabym przeżyć bez dowiedzenia się co dalej?! Przecież na Pottera czeka Voldemort. Chłopak w momencie, kiedy chciał poświęcić samego siebie dla wyższej idei, ponieważ nie miał po co żyć, dowiedział się że jednak ma! Jednak istnieje coś, dla czego pragnąłby trwać. Ta bolesna świadomość może go powstrzymać przed wprowadzeniem swojego planu w życie... Ale czy tak się stanie?
Kurcze, muszę kończyć, niestety, choć pragnęłabym jeszcze wlać w mój komentarz tyle rzeczy. Tyle uwielbienia... Tyle miłości do Was - tak! MIŁOŚCI! XD
To, jak operujecie emocjami, światłem, mrokiem, chłodem, płomieniami... To wszystko jest niesamowite. Wy jesteście niesamowite. I nie zapominajcie o tym!
Mam nadzieję, że już niebawem dostaniemy od Was jakiekolwiek wieści bo chyba nie wytrzymam - znowu! Znowu będę trwała w tym amoku, aww! Ale warto, kochane, bo to jest cudowne.
Dzięki Wam za wszystko i WENY!
Pozdrawiam serdecznie, Sakk <3
penalty4ever dnia sierpnia 30 2012 09:11:56
Poprosiłyście o wyszczególnienie. Powiedziałyście, że tego potrzebujecie, ale jak mamy to zrobić? Każdy szczegół, pojedynczo, nie daje zamierzonego efektu. Same słowa, albo same gesty nie tworzą całości. To co napisałyście jest doskonałe. Całe. I doskonałe, w swojej całości. Chcę tylko napisać jedno słowo. Dziękuję.
Agnieszka dnia wrzenia 09 2012 14:14:57
"Nigdy nie odszedł" Miałam łzy w oczach. Trzy słowa, które potrafią powiedzieć wszystko. W pewien sposób jesteście moim przekleństwem. W moim sercu zawsze kryło się marzenie, żeby pisać. I kiedyś trochę próbowałam. Ale nigdy nie udało mi się stworzyć coś, choć w połowie, tak pięknego, jak to, co Wy piszecie. Co ja bym dała, żeby była to tylko fałszywa skromność. Wiem, że kosztowało Was to ogromnie dużo wysiłku. I nie wiem, co jest w Was wspanialsze, czy talent, czy ta niezłomna pracowitość. Pewnie często miałyście ochotę przerwać i się poddać. Bo to ludzkie, bo każdy ma prawo poczuć się zmęczonym. Ale nigdy się nie poddawałyście. W życiu często nie cel jest najważniejszy, ale droga,którą musimy przebyć, to ona nas kształtuje, i sprawia,że stajemy się tym, kim jesteśmy u jej końca. I za to Wam dziękuję. Za każdą nieprzespaną noc, za każdą wątpliwość, którą przezwyciężyłyście, za złość, którą zmieniałyście w tworzone w pocie słowa, za to, że pozwoliłyście zajrzeć nam w światło Waszych umysłów, za to "że nigdy nie odeszłyście" Bo jeśli tak chciałyście zakończyć tę historię, to jest to dla mnie najpiękniejsze zakończenie. Otwarte, bo każdy z nas może dopowiedzieć sobie własne. i zamknięte, bo jest w nim to, co było najważniejsze "Nigdy nie odszedł. Nigdy" smiley
slimarwen dnia wrzenia 15 2012 18:36:51
kiedy można spodziewać się kontynuacji??
Sophie000 dnia wrzenia 15 2012 21:55:29
Łaknę kontynuacji. Boże, Borze i inne byty nieokreślone. Przeczytanie 62 rozdziałów w tydzień pomieszało mi w psychice. Dostaniecie pozew. Albo pieśń pochwalną.


W zbyt wielkim amoku, autorka komentarza nie nadaje się by powiedzieć coś więcej.
Lilian Gahan dnia wrzenia 17 2012 19:50:18
ill6;l9;m0;l0;m0;k, n3; l5;k l7;l0;m6;m1; l0; m0;kl4; k3;l6;l3;kk l5;k k5;l6;k4;l6;ln2; l7;l6;-l7;l6;l3;nl9;l2;l0;, l5;l6;... i0;k2;l2; m0;l6;l3;nl2;l6; l5;k2;m6;l0; l6;m0;k4;k2;k8;l5;mk k6;kk4;m1;m6;l2;l0; Marian Eliot l0; VikVik k4;k9;n3;l3;l0;l9;n k9;k2; l7;klkk4;l6;k6; - l4;m, m5;l0;m0;k2;m0;kl3;l0; m2;l6;lm1;l4;k2;, k9;k2;m5;l0;m0;mk4;k2;kl4; h2;i7;h5; k5;l3;k2;k4;m k6;l6; ln3;k3;l0; k4; k5;l3;k2;k9;k2;m3;smiley
h2;l9;kl4; l5;km0;kll7;l0;m0;l9;n3; m1;k9;l5;k2;m0;n m5;kl4; k8;k k4;l9;n5; n1;m0;l6; k9;k2;l2;l6;l5;m5;l0;m0;l9;n3;. hm1;l4;k2;n2;, k4;m l2;k2;l2; k4;l9;kk5;k6;k2; l5;k2;l9; m1;k6;l0;k4;l0;m0;ksmiley
Lilian Gahan dnia wrzenia 17 2012 20:05:26
Izvinite, Ia ne govoru i tem bolee ne pishu po-polski, no kak tolko nashi devushki vzialic` za perevid, mi vse stali zachitivat`cia vashim proizvedeniem do riabi v glazah.
Pogalyista, pishite dalshesmiley
Joan dnia padziernika 15 2012 11:10:43
Przeczytałamr30;

Kiedy trafiłam na DI przeczytałam kilka rozdziałów i przerwałam. Pomimo tego, że pierwsza scena w schowku była powalająca, chłód Snapa całkowicie mnie zniechęcił. To było nieco dziwne, gdyż postać Severusa wykreowana przez was była niemal genialna, a zarazem odstraszająca całkowitym brakiem pozytywnych uczuć względem Harego. Nie poddałam się jednak i po kilku tygodniach zaczęłam od nowa, zacisnęłam żeby i czytałam. Po 20 rozdziale nie byłam w stanie już się oderwać. Przeczytałam całość w 4 dni! Po prostu dopłynęłam.

Wrażenia? Zabrakło mi słów. Nie wiem nawet od czego zacząć. To zdecydowanie najlepsze snarry jakie kiedykolwiek czytałam, a było ich już całkiem sporo. I zamierzam przeczytać je jeszcze razr30; i jeszcze raz, delektować się każdym słowem, smakować je i pochłaniać.

I błagam o więcej!!!
Enlil dnia padziernika 18 2012 12:55:20
Wszystkie części tego rozdziału przeczytałam w ten sam dzień kiedy go dodałyście. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, lecz w sumie to mogę powiedzieć o każdym z kolejnych cheapterów. Wiem, że do napisania czegoś tak dużego potrzebowałyście dużo czasu, samozaparcia, weny i silnej woli. Mimo wszystko po tak długim czasie spędzonym z tym opowiadaniem zdobędę się na odrobinę ... Krytyki? Mniej pochwalnych słów? Wiem, że nigdy Wam nie dorównam, bo nie umiem pisać nawet prostych opowiadań, lecz nie do tej części Waszej pracy mam zastrzeżenia. Odrobinę rani mnie bowiem fakt, że rozdziały są dodawane tak rzadko. Przecież ten, choć był ciągłością, można było dodawać kawałkami. Teraz znów czekam długie miesiące na malutki kawałek ogółu. Nie chcę negować Waszych metod pracy, ale czy mogłybyście umieścić gdzieś terminarz bądź małe kalendarium pracy? Wiele razy zastanawiałam się już czy nie porzuciłyście swojej twórczości, czy któraś z Was przypadkiem poszła inną drogą i straciła wenę. To trochę odrzuca, a nawet sprawia, że czytelnik zapomina o tak wspaniałej stronie. Przepraszam za te mało pochlebne słowa. Nie chciałam żadnej z Was urazić czy zdenerwować. Wiem, że mój komentarz nie należy do tych słodkich i przyjemnych, za co przepraszam, bo akurat Wam należy się najwięcej pochwał. Mimo wszystko mam skromną nadzieję, że po przeczytaniu tych dosyć oschłych słów wybaczycie mi moją zuchwałość. Sądzę, że moje niezadowolenie jest jednak w pełni uzasadnione.

Przepraszam jeszcze raz oraz pozdrawiam i życzę weny,
Enlil.
magiamoniczki dnia padziernika 30 2012 16:27:10
Błagaaaam ja chcę więcej.... Więcej uczuć, więcej wszystkiego... więcej... Dopiero skończyłam wszystko czytać i czuję tak ogromny niedosyt i smutek, że nie ma rozdziału 63... Jestem zdruzgotana... Oni muszą znaleźć sposób na wykończenie Voldemorta i musicie koniecznie stworzyć epilog w którym opiszecie jak próbują ze sobą żyć już bez wiszącej nad nimi mrocznej czachy... Wyobrażam sobie jaki kawał życia poświęciłyście na tę książkę ale bądźcie pewne, że sprawiłyście ogromną radość każdemu kto zaczytał się w DI.
Tchnęłyście coś niewyobrażalnego w moje życie i za to Wam bardzo dziękuję.
Nie mogę się doczekać dalszego ciągu...
Monika
adaseja dnia listopada 27 2012 16:27:43
Przeczytałam po raz kolejny całość.
I potrafię jedynie ryczec.
Jesteście niesamowite, a ONI w swojej doskonałości nie do opisania.

Ryczę. I przestać nie mogę.
Laura dnia grudnia 20 2012 15:42:05
Całe The Truth jest trochę jak katharsis-wreszcie widzi się wszystko we właściwym świetle. Jestem ciekawa,co teraz a tymi wszystkimi informacjami i emocjami zrobią... Mam nadzieję,że mimo wszystko jakoś się to poukłada,bo byłoby strasznie szkoda,gdyby im nie wyszło,prawda?
szylejsza dnia grudnia 27 2012 12:33:52
Uwielbiam Wasze opisy i porównania! Gdybym miała cytować każde zdanie które mi sie podoba musialabym skopiowac caly tekst smiley ale postaram się wyybrać najlepsze smiley
Nawet, gdy zaleczy się wszystkie rany, usunie wszelkie bruzdy i pęknięcia... pęknięcie, które powstało w duszy nigdy się nie zabliźni. Uwielbiam to! zapisałam sobie w w moim notesiku, jedno zdanie a tyle potrafi wyrazić! smiley

I Severus zaczynał powoli zastanawiać się nad tym, czy Czarny Pan nie zamknął go w najgorszym koszmarze...
Świetnie ujęte! Ze strony Sev'a tak to właśnie ywgląda, nic nie rozumie, jakim cudem żyje, co ma robić. Dla niego to są tortury, nie może nic zrobić żeby odzyskać Harry'ego bo sam przecież go odepchnął i to delikatnie mówiąc.

Za wszelką cenę będzie go unikał. Nie może się już do niego zbliżać. Nie ufał swoim reakcjom. Nie ufał sobie.
Cały Snape, ale cóż innego ma robić, nie wie czy jest obserwowany przez ludzi Voldzia, a wie że Harry nigdy mu już nie zaufa bo sam o to zdbał. Aż mi się go robi szkoda...

...i poczuł chłodne palce wplatające mu się we włosy. Łagodnie i ostrożnie.
Rozbroiło mnie to tak jak i całe zakończenie rozdziału. Nie wiem co napisać aż, jesteście po prostu boskie! Dziękuję Wam, że mogę przeżywać tą historię razem z Severusem i Harrym!
zolza_811 dnia grudnia 29 2012 14:21:06
Cały ten rozdział jest po prostu powalający. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że Severus nie może byc aż takim łajdakiem, że musi kryc się za tym coś wiecej. Czekam na dalsze rozdziały, mam tylko nadzieję, że wszystko zakończy się happy endem. Jest to zdecydowanie najlepsze snarry, które czytałam. Dziekuję Wam z tą historię.smiley
stokrotka dnia stycznia 17 2013 17:44:07
Od pewnego czasu zaglądam na stronę i śledzę z zaciekawieniem poczynania bohaterów. Szczegółowo czytając jeszcze raz to opowiadanie od początku stwierdzam, że jest to jedno z ciekawszych opowiadań jakie miałam okazję czytać. Oby tak dalej. Natchnienia życzę smiley
Novenis dnia stycznia 17 2013 19:28:29
Ach, rozdział, na który wszyscy czekali chyba z największą niecierpliwością. Powiem, że nie jestem rozczarowana i mój apetyt a snarry został przez niego zaspokojony (oczywiście tylko częściowo, bo wątpię bym kiedykolwiek mogła nie byc głodna nowych opowiadań Snape/Harry xD).
Niektórych rzeczy się spodziewałam (jak tego, że Harry ta naprawdę nie jest obojętny Snape'owi), inne były dla mnie zaskoczeniem. Mogę powiedziec, że rozplanowałyście to idealnie, z każdym nowym rozdziałem dając czytelnikowi wskazówkę, chociaż często próbując zrobic mu jeszcze większy mętlik w głowie. Ostatecznie każde działanie Severusa ma sens i cała sytuacja mi się rozjaśniła.
W dodatku to było jakby zupełnie nowe opowiadanie, w którym patrzymy jak powoli Severus zakochuje się w Harrym, wbrew wszelkim prawom i wbrew samemu sobie, jednak gdy uświadamia to sobie jest w stanie dla Pottera zrobic wszystko.
Wiem, że nie powinnam streszczac tego rozdziału w komentarzu, ale nie mogę jeszcze raz nie pozachwycac się nad tym wszystkim.
mojjka dnia stycznia 21 2013 14:42:53
Przeczytanie wszystkich siedmiu części rozdziału "The Truth" zajęło mi 5 godzin 38 minut. Rano wstałam z zamiarem zakuwania o Napoleonie Bonaparte i wszystko diabli wzięli. Dlaczego? Ach, stwierdziłam, że przeczytam rozdział DI. Najwyżej dwa. Wyszło SIEDEM. Siedem długich i wyczerpujących rozdziałów. Mam zamglone oczy, serce bije mi jak ogłupiałe, teraz, gdy stało się jasne co tak naprawdę czuł Severus.
Jeżeli ja po przeczytaniu, TYLKO przeczytaniu, nie jestem w stanie składnie myśleć, to w jakim stanie musiałyście być pisząc to cudo?
Alouette dnia stycznia 22 2013 20:54:57
Jako, iż jestem tutaj nowa, to w moim komentarzu postaram się nie tylko skomentować rozdział, ale i całą waszą twórczość.
Moje drogie....wpływ jaki Desiderium Intimum wywarło na mnie i na mój sposób postrzegania obecnie powstających dzieł, ponieważ DI jest dla mnie swoistym dziełem, zmienił się dzięki wam diametralnie.
Nareszcie zrozumiałam, że są jeszcze ludzie, którzy mają prawdziwy talent pisarski i w dodatku chcą się nim dzielić ze światem niekoniecznie w komercyjny sposób. Pomimo, iż jestem tutaj nowa i nie mogłam wspierać was przez cały okres powstawania DI, chcę żebyście wiedziały, że doceniam waszą pracę i czerpię ogromną przyjemność z czytania waszej twórczości.
Z rozdziału na rozdział wasz sposób pisania coraz bardziej ewoluuje o ile to jeszcze możliwe. Dopracowane do najmniejszych szczegółów rozdziały przyciągają uwagę i sprawiają, że nie można oderwać się od komputera, a po skończonym czytaniu chce się więcej i więcej.
Chcę wam podziękować za cały trud jaki włożyłyście w napisanie DI i podzielenie się z nami, czytelnikami, tą cudownie ubraną w słowa historią.
Życzę wam jak najwięcej weny na przyszłość i siły do przezwyciężania "blokad" autorskich. Pamiętajcie, że pomimo tego, iż śledzę waszą twórczość od niedawna, naprawdę wspieram was mentalnie~
Powodzenia!

Alu.
Anula dnia lutego 01 2013 18:07:24
To jest bezczelne i zle zeby tak dobrze pisac smiley
Gdyby Rowling miala chociaz w polowie taki talent jak Wy!!!! Szkoda, ze sa ludzie, ktorzy maja przeogromny talent ale nie moga wydac ksiazki... Zycze Wam zebyscie niezaleznie z jakiej dziedziny i cokolwiek to bedzie pisaly dalej i abyscie to wydaly! Kupie ja pierwsza!
rurencja93 dnia lutego 03 2013 11:54:47
Wszytskie częsci THE truth poruszyły moje serce dogłębnie...Pieknie to wszytsko ułożyłyscie. Trzyma sie kupy i chwyta za serce... Sev taaaaki kochanyy ...smiley
jusoks dnia lutego 22 2013 14:46:21
Prawie się na końcu popłakałam ;((tylko dlatego nie ryczalam bo sie powstrzymałam)piękny rozdział KOCHAM WAS normalnie<3 jestesciee wspaniałe i macie talent do pisania smiley
EverNever dnia lutego 24 2013 19:14:26
Uwielbiam was!!!!! Macie naprawdę niesamowity talent>smileysmiley
kicia27 dnia lutego 26 2013 07:34:58
Och! To jest wspaniałe! Emocje i uczucia Severusa... świetne wykorzystanie Legilimens Evocis - fałszywe uczucia, wspomnienia - a wszystko by chronić Harrego. Ciekawa jestem co się stanie i jak zakończy się ta historia.
Ukłony dla autorek! Piszcie tak dalej!smiley
roser dnia lutego 26 2013 20:03:03
Byłam jedną z tych nieszczęsnych osób, które wychwalały was pod niebiosa po 15-tym, ale napiszę jeszcze raz, bo warto, a wy zasługujecie na wszystkie gwiazdki z nieba za to co robicie smiley
Desiderium Intimum to mój ulubiony fanfiction, a trochę ich już przeczytałam. Nie sądziłam, że coś, cokolwiek jest w stanie przebić herbaciankę, ale Wam się to udało, więc pokłony nisko do ziemi!
Kiedy w wakacje 2010 roku trafiłam na DI, spędziłam dzięki wam kilka cudownych nocy, podczas których płakałam, śmiałam się, przeżywałam wszystko z bohaterami i tak się z nimi zżyłam, że jeśli kiedykolwiek zarzucicie prace nad tym fickiem pęknie mi serce. Jak nikt inny potraficie pisać sceny łóżkowe (tudzież biurkowe, podłogowe, schowkowe - dużo tego było smiley). Kiedy tylko chcecie, możecie doprowadzić czytelnika do łez, śmiechu, lub a może przede wszystkim wypieków na twarzy. Wasze słowa mają moc i mam nadzieję, że jesteście tego świadome.

No to teraz może trochę adekwatnie do rozdziału, pod którym zamierzam zostawić komentarz.
Włożyłyście w to ogrom pracy, to widać na pierwszy rzut oka. I uwierzcie mi, bolało mnie pewnie nie lżej niż was, jak niektórzy pisali, że ten ogromny rozdział nie był potrzebny. Gusta i guściki, nie mnie oceniać, ale ja osobiście cieszę się jak diabli, że wszystko dzięki niemu jest takie jasne, przejrzyste i że czytelnik nie ma wątpliwości co do uczuć Snape'a. Tak, jestem jedną z tych osób, które lubią rzygać tęczą, mieć wszystko czarno na białym, a najlepiej, żeby to czarne okazało się różowym. I dobrze mi z tym.
Życzę dużo, dużo weny i kolejnych nieziemskich pomysłów, które mogłybyście potem przelać na papier! smiley
dzikiwonsz dnia marca 09 2013 13:30:40
Niesamowity rozdział, naprawdę kawał dobrej roboty. Cieszę się, że nareszcie wszystko się wyjaśniło.
Bardzo podobały mi się Wasze opisy emocji Snape'a - kolory czerń, czerwień..
Tyle mogę teraz sensownie napisać. Dziękuję Wam za całe DI.
sowa101 dnia marca 19 2013 20:53:21
Po pierwsze przepraszam, że wcześniej nie komentowała. Zawsze mam problem z napisaniem czegoś sensownego pod tekstem (nawet jak był cudowny), więc zwykle tego nie robiłam. Ale macie rację. Komentarze należą wam się (bo komu jak nie wam?). Bardzo podoba mi się opisywana przez was historia. Jest tak pięknie napisana. Początkowo trochę mnie raził stosunek Severusa do Harrego (jestem romantyczką), ale po tylu latach nienawiści jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Jednak kroczek po kroczku, notka po notce Severus powolutku otwierał serce dla młodego gryfona... Cudo! Całość czyta się szybko, a po każdej kolejnej notce rozglądałam się za ciągiem dalszym. Wielkie brawa dla was, za pisanie tak pięknej i szczegółowej historii. W każdej notce widać, że wkładacie naprawdę dużo wysiłku i serca w tą opowieść. Mam tylko nadzieję, że całość skończy się optymistycznie. Życzę weny!
CSZ dnia kwietnia 10 2013 18:43:27
Tak dawno nie było mnie już na tej stronie. Pamiętam jak umieściłyście ten rozdział, który wręcz powalał na kolana długością. To był także ostatni rozdział DI, który przeczytałam. Po napisaniu tego rozdziału zrobiłyście sobie przerwę, całkowicie zresztą zrozumiałą. Niestety w trakcie tej przerwy stało się coś co sprawiło, że odwróciłam się od pary Severusa i Harry'ego, jak i całego fandomu HP. Nie było mnie w nim przez prawie okrąglutki rok. Wczoraj jednak dopadło mnie pewne uczucie tęsknoty i z bijącym sercem wróciłam do moich ulubionych autorów twórczości fanów HP. Wtedy też przypomniałam sobie o waszej stronie.
Nadal nie wiem jak to się stało, że nadal pamiętałam login i hasło, które podałam przy rejestracji. Jako, że przerwa była dość długa, z fabuły utworu zapamiętałam tylko główne wątki. Dlatego właśnie musiałam przypomnieć sobie kilka rozdziałów poprzedzających ostatnio przeze mnie czytany. Muszę stwierdzić, że serce biło mi tak samo mocno jak pamiętam, że to robiło rok temu. Dało mi to dowód na to, że moje uczucia względem serii nie zmieniły się mimo tak długiej rozłąki. Może stały się jedynie trochę dojrzalsze jako, że ja także wydoroślałam przez ten czas. Wcześniej nigdy nie komentowałam twórczości, ani waszej, ani nikogo innego. Z natury jestem osobą nieśmiałą i nawet teraz zastanawiam się, czy nie będziecie zawiedzione moim komentarzem. Mój kłopot z używaniem ojczystego języka jeszcze bardziej pogłębia moją przypadłość, ponieważ częściej używam prawdopodobnie angielskiego do komunikowania się z innymi przez internet.
Mimo to chciałam umieścić tu ten komentarz, żeby pokazać wam, że wróciłam, o ile kiedykolwiek wiedziałyście, że istniałam na tej stronie, a także powiedzieć, że wasze DI, bardzo mnie poruszyło wyzwalając we mnie tyle samo emocji za każdym razem kiedy je czytałam. Może i nigdy nie skomentowałam waszej pracy, muszę stwierdzić, że nie pamiętam, ale jest ona niesamowita i stanowi jedną z moich ulubionych twórczości literackich jakie w życiu czytałam. Jako, że przypomniałam sobie już mniej więcej zawartość poprzednich rozdziałów, zabieram się za raz za czytanie tych, które pojawiły się po moim odejściu ze strony.
Dziękuję wam dziewczyny za możliwość doświadczenia tych wszystkich emocji podczas czytania DI.
_BlackAngel_ dnia kwietnia 24 2013 23:36:15
Świetny rozdział. Ciekawie jest przeczytać to 'od drugiej strony', poznać uczucia, motywy i zobaczyc jak Sev traci kontrole i zakochuje się. Podziwiam was za napisanie tak rozbudowanego rozdziału <barwo>. Podoba mi się opis uczuć i nadanie im kolorów, szczegółowy opis wszystkich scen... wow
megann dnia maja 01 2013 23:03:46
Końcówka idealna, a fragment:
"Harry gwałtownie uniósł powieki. Łkanie zamarło mu w gardle, kiedy zobaczył przed sobą odziane w czerń kolana, klęczące na podłodze....
...i poczuł chłodne palce wplatające mu się we włosy. Łagodnie i ostrożnie.

Nigdy nie odszedł...

Nigdy."
Cudo. Najlepsze w niej jest zachowanie Severusa, ta delikatność? łagodność? wobec Harry'ego <3 Kocham. <3
Jest doskonałym zwieńczeniem poprzednich rozdziałów <3
Akinami dnia maja 02 2013 18:02:20
Dobranoc, Severusie...

W tej samej chwili w jego dłoni znalazła się różdżka. Krótkim machnięciem zgasił jedyną znajdującą się w pomieszczeniu świecę, ale zanim jeszcze spowił go nieprzenikniony, gęsty mrok, skierował różdżkę na figurkę i rzucił na nią niewerbalnie zaklęcie. Nastąpił moment ciszy, jakby nagranie cofało się. I po chwili w ciemności ponownie rozległ się ten sam, miękki szept:


Uwielbiam ten fragment. Widać w nim jak Sev strasznie pragnął by Harry znów był przy nim. Może i Snape nie dopuszcza do siebie tej wiadomości, ale widać, że cholernie tęskni za tym "irytującym chłopakiem".

Czasami warto było być głupcem. Chociaż przez chwilę.

Kiedyś wyśmiałby się za to stwierdzenie... ale teraz, kiedy niósł go w swoich ramionach... po raz pierwszy, od kiedy przebudził się w Zakazanym Lesie... czuł w sobie...

...życie.

Przez tę jedną chwilę.


Och... To piękne jak człowiek może poczuć się lepiej, tylko dzięki temu, że chociaż przez chwilę może mieć w ramionach drugą osobę. Wydaje mi się, że Snape darzy Pottera silnym uczuciem. Tylko on najzwyczajniej w świecie boi się to dopuścić do siebie. Boi się przyznać przed sobą. No, bo przecież tylko głupcy bawią się w uczucia...

Gdyby tylko mógł...

W pewnej chwili przez krzyk jego serca przedarł się cichy szelest.

Harry gwałtownie uniósł powieki. Łkanie zamarło mu w gardle, kiedy zobaczył przed sobą odziane w czerń kolana, klęczące na podłodze....

...i poczuł chłodne palce wplatające mu się we włosy. Łagodnie i ostrożnie.

Nigdy nie odszedł...

Nigdy.


Boże. Nie wiem ile razy mogę to czytać, to i tak za każdym razem nie mogę powstrzymać się od płaczu.
W sumie wydaje mi się, że reagowałabym tak samo jak Harry. Byłabym trochę oszołomiona. Ciężko byłoby mi uwierzyć w to wszystko co zobaczył we wspomnieniach Severusa. No i.. Chyba też bym się obwiniała za to, że nie byłam w stanie niczego zobaczyć.



Dziewczyny. Jestem pełna podziwu, że potrafiłyście tak wspaniale to wszystko rozegrać. Przyznam szczerze, że ja ze swoim tępym móżdżkiem nigdy nie wpadłabym na to aby stworzyć rozdział, w którym opisane będą wszystkie emocje Snape'a. Opisy jak on to wszystko widział. Jak wszystko z czasem się zmieniało. Jak zaczął przywiązywać się do Pottera. Jak... No. Nie umiem ubrać w słowa tego co czuję po przeczytaniu tego wszystkiego.

Wielkie gratulacje. Naprawdę. Wielkie.
lilith dnia maja 07 2013 22:56:18
Czytałam ten mega rozdział prawie zaraz po jego dodaniu .ale nigdy go nie skomentowałam . Więc teraz to zrobię;
Mogę ze szczerością powiedzieć, że zawsze byłam ciekawe co dokładnie sobie myśli Snape'a . Co nim kieruje i czy w tym wszystkim on sam się nie zgubi. Z jednej strony wydawało się, że ma jakieś uczucia ale zaraz je ukrywał za swoją maską i nikt do końca nie był pewny co nim kieruje. Dla Harry'ego to była najwyższa pora aby się dowiedzieć co tak na prawdę w duszy gara Snape'owi.
Mogę tylko gratulować autorkom tak dobrego kunsztu pisarskiego, bo inaczej nie mogę tego nazwać. Na każdy rozdział czeka się z utęsknieniem nie ważne jak długo...
DI jest jednym z najciekawszych tekstów z jakimi do tej pory miałam styczność, ale na pewno najlepszy polski tekstsmiley . Gratuluje i życzę wiecznej weny abyśmy my zwykłe szaraczki mogli dalej cieszyć się tak dobrymi tekstami jak ten smiley
betina608 dnia maja 21 2013 10:28:44
O rany...
Zanim coś skomentuje uwzględnijcie że nienawidzę i nie potrafię ubierać moich myśli w słowa. Jest mi bardzo trudno zamieszczać komentarze więc proszę o wyrozumiałość gdy będziecie czytać moją głupią wypowiedź. Ale teraz do rzeczy.
Potraficie pisać. I to cholernie dobrze. Jak zaczęłam to czytać to oszalałam na punkcie Desiderium. Nie mogłam przestać. Kilka nocy nie przespałam tylko diedziałam i czytałam. To się czyta nawet lepiej niż książkę moim zdaniem. Świetny klimat, dialogi....
Po prostu nie wiem jak to ująć. Sama nie potrafiłabym czegoś takiego napisać. Harry jest idealny. Bezczelny, uparty.... I zabawny. A Snape.... Mistrzostwo świata.
Kiedy czytałam jak Snape cały czas go odtrąca i jest taką wredną świnią dla Harry'ego zastanawiałam się dlaczego on nie odejdzie dlaczego nie znajdzie sobie kogoś innego. I wtedy przeczytałam w jaką wściekłość wpadł Snape gdy pomyślał że Harry i Ginny mogliby... Dla taliego zschowania, takiej zazdrości jest tylko jedno wytłumaczenie. I wtedy zrozumiałam że to tylko gra i że Harry znaczy dla Snape'a więcej niż cały świat. To naprawdę wspaniałe.
Cieszę się także że nie zmieniłyście całkowicie charaktetów wszystkich postaci. Niektórzy zmieniają wnętrze postaci pozostawiając tylko szczątkowe cechy i nazwosko. Co do Ginny... Najpierw csłkiem ją lubiłam, pomogła Harry'emu i w ogóle. Ałe potem....
Teraz jedynie to mogę napisać. Przepraszam ale mam zbyt wielki zsmęt w głowie. Dodam jeszcze coś później pod kolejnym rozdziałem.
onaclearday dnia czerwca 02 2013 19:12:15
Dziękuję Wam za te siedem części. Były one tym, na co czekałam od samego początku. Pomimo, że przyjęłam różne scenariusze, okazały się one dla mnie zaskoczeniem. Świetna robota, gratuluję!
Mada dnia czerwca 19 2013 16:35:41
To chyba najpiękniejszy rozdział ze wszystkich, momentami szczerze płakałam.
Ach... a teraz boję się co będzie dalej.

Dziękuję.
Morsmorde dnia maja 24 2014 08:50:54
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ... Podczas tego rozdziału chciałam krzyczeć... I krzyczałam... (naszczęście nikogo nie było w domu) To po prostu...nie da się tego wyrazić, czuję się jak by mi się otworzyły oczy po raz pierwszy od kilku tygodni... Dziwne uczucie... Dziękuję, ten rozdział był piękny... Zakończenie mnie trochę uspokoiło, bo miałam ochotę wrzeszczeć...:b cóż, idę czytać dalej ;3
ewelina250395 dnia lutego 28 2015 21:17:27
Płakałam przez Wasze cudowne opowiadanie, które jest pełne emocji. Na reszcie Harry poznał prawdę, wie że Severus kocha go i zawsze będzie się o niego troszczyć i poświęci dla niego wszystko. Jakie te sceny były wzruszające. Mam je ciągle przed oczami. Serce Severusa już nie ma żadnych tajemnic przed Harrym, ale co zrobi Severus gdy dowie się, że Harry za 10h ma się spotkać z Voldemortem, a może arry mu nie powie? Ale Harry musi mu powiedzieć, bo mają żyć długo i szczęśliwie.
Himeyra dnia lipca 08 2015 14:53:39
Boże. To było niesamowite! Severus.. on go naprawde kocha.. Ten rozdzial był....WOOOWWW. Nie wie. Co innego oddawaloby emocje
Lexine dnia listopada 25 2017 18:29:23
Mam nieodparte wrażenie, że ta książka skończy się śmiercią ich obu - Harry'ego i Severusa. Nienawidzę sad end'ów i aż boję się czytać dalej. Podziwiam was za tak długi rozdział, to niesamowite, że miałyście tyle siły i chęci do napisania go. Nie wiem co jeszcze napisać, bo tego co czuję nie da się opisać słowami... Idę po prostu czytać dalej z tlącą się we mnie złudną nadzieją, że może jednak wszystko będzie dobrze...
Akaitori dnia stycznia 27 2021 06:32:15
Miłość w najprawdziwszym wydaniu. Tyle cierpienia, smutku, tyle masek i udawania. Tyle poświęcenia dla drugiej osoby. Ludzie mogliby się uczyć z tego ff jak kochać.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006