| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Rozdział 63 Part 1 - "The last night" | | | W końcu, po ponad pół roku przerwy, udało nam się powrócić do DI. To był dla nas ciężki okres. Mnóstwo osobistych problemów nałożyło się na psychiczne zmęczenie i brak sił do pisania, spowodowane przeciążeniem po ostatnim rozdziale. Potrzebowałyśmy oddechu, całkowitego odcięcia się na jakiś czas, by się wyciszyć i ponownie nabrać sił, ponieważ nigdy, ani przez chwilę nie przyszło nam do głowy, że miałybyśmy przerwać pisanie DI i go nie dokończyć.
Z tego miejsca chciałybyśmy więc ogromnie podziękować osobom, które w nas wierzyły i które nas wspierały. Byliście niczym maleńkie płomyczki w ciemności, wskazujące nam drogę i przypominające o tym, że ktoś tam na nas czeka. I że nie możemy zawieść.
Jeszcze raz ogromnie dziękujemy i mamy nadzieję, że będziecie nas wspierać do samego końca.
Beta: Gellert :* Baaaardzo dziękujemy ^_^
63. The last night
Close the door
Leave your fears behind
Let me give you
What you're giving me
You are the only thing
That makes me want to live at all
When I am with you
There's no reason to pretend
When I am with you
I feel flames again
Just put me inside you
I would never ever leave
Just put me inside you
I would never ever leaveYou*
Część 1
Chronił go.
Przez cały czas.
Wszystko, co robił, co mówił... każdy gest, spojrzenie... to wszystko, co Harry brał jedynie za objaw pozbawionej skrupułów, chorej nienawiści. Nienawiści tak wielkiej, iż wydawało się wręcz niemożliwym, by jakakolwiek istota ludzka mogła ją w sobie pielęgnować aż tak długo i aż tak zajadle.
Jak mógł tego nie widzieć? Jak mógł nie dostrzec tego, co kryło się pod trującymi kolcami, za obnażonymi zębami?
Jak mógł mu nie zaufać?
Pamiętał swoją oziębłość, swoją palącą pogardę, słowa, którymi celował tak, by jak najdogłębniej zranić, by mu oddać, zniszczyć go, rozdeptać.
Jak pies, który z zaciekłością gryzie dłoń weterynarza.
Nie mógł tego znieść. Nie był w stanie udźwignąć tego ciężaru. Miał wrażenie, jakby wgniatał go aż w podłogę, miażdżył płuca, nie pozwalając złapać tchu. I tylko chłodna dłoń wpleciona w jego włosy... gładząca je... tylko ona utrzymywała go jeszcze na powierzchni, nie pozwalając mu się poddać i zatonąć w bagnie rozgoryczenia.
- Przepraszam - wyszeptał spękanymi wargami, czując na języku słony smak łez. Przełknął je z trudem, mając wrażenie, że wypalają mu przełyk.
Jak wiele by oddał, by cofnąć czas, by wszystko wyglądało zupełnie inaczej... jak wiele...
Jego ciało przeszył niekontrolowany dreszcz, kiedy poczuł, jak dłoń Severusa powoli przesuwa się na jego policzek, gładząc go z tak niesamowitą delikatnością, jakby mężczyzna obawiał się, że Harry jest jedynie zjawą, która w każdej chwili może rozpłynąć się w nicość, znikając z jego życia już na zawsze. I... nie, to nie było wrażenie. Ta dłoń naprawdę drżała. Drżała tak bardzo, jak Harry drżał w środku, i w tej sytuacji mógł zrobić tylko jedno. Złapać ją, ścisnąć i uspokoić. I przytulić się do niej, tak jakby była jedyną realną rzeczą we wszechświecie stworzonym z niedomówień, sekretów i kłamstw.
Harry'emu wydawało się, że łomotanie w piersi stało się jeszcze boleśniejsze. Jakby w miejscu jego serca pojawiła się rana i każde uderzenie podrażniało ją, a ból rozchodził się falami po całym ciele. Powoli uniósł głowę, przesuwając rozmytym wzrokiem po czarnej szacie i długim rzędzie maleńkich guziczków, coraz wyżej i wyżej, aż w końcu jego spojrzenie padło na ukrytą w cieniu włosów twarz Severusa. I nagle poczuł się tak, jakby całe powietrze uleciało mu z płuc, a serce szarpnęło się, wywołując kolejną niepowstrzymaną eksplozję bólu.
Severus wyglądał na kompletnie rozbitego. Jakby całkowicie stracił grunt, po którym dotychczas stąpał, i teraz chwiał się niebezpiecznie na krawędzi, nie mając pojęcia, gdzie postawić stopę, aby nie runąć w przepaść. I patrzył na Harry'ego w taki sposób, jak jeszcze nikt... nigdy.
- Musiałem pozwolić ci odejść. - Szept, który wydobył się spomiędzy warg Severusa, był tak cichy, tak przytłumiony przez gorycz, którą był nasiąknięty, że Harry ledwie był w stanie go zrozumieć. - Przy mnie nie byłbyś bezpieczny.
Te ciche słowa... to, co się za nimi kryło... niczym bezdenna otchłań wypełniona po brzegi czymś tak intensywnym, że powietrze wokół Severusa wydawało się drgać i wibrować. Coś tak niewyobrażalnie silnego, że Harry poczuł, jak jego ciało pokrywa się gęsią skórką.
Jego dłonie całkowicie bez udziału świadomości wystrzeliły do przodu i zacisnęły się na czarnej szacie. I Harry już wspinał się po piersi Severusa, pragnąc dosięgnąć twarzy, ust, włosów...
I dosięgnął. Złapał w dłonie jego twarz, by nie pozwolić mu się odsunąć i z czułością pocałował długą, głęboką bliznę na jego policzku. Jedyny widoczny dowód mówiący o tym, jak wiele ten mężczyzna poświęcił, by go chronić. Jedyne pęknięcie w jego powłoce, które stworzyła światłość. Nie ciemność.
Do uszu Harry'ego dotarło długie, głębokie westchnienie. Severus objął go i zagarnął bliżej, przyciskając go do siebie z taką siłą, że Harry na moment stracił oddech. Ale nawet pomimo zakleszczenia w gorącym uścisku, nie oderwał warg od skóry Severusa, z utęsknieniem przypominając sobie jej smak i aromat.
- Mogłeś mi powiedzieć... nie musiałeś... - szeptał, całując ciemne brwi i skronie mężczyzny. Poczuł, jak dłonie Severusa uwalniają go, a następnie otulają jego twarz, ostrożnie zdejmując mu okulary i odrzucając je na podłogę. Ciężki, przyspieszony oddech połaskotał go w nos tuż przed tym, jak gorące wargi przywarły do jego powiek.
- Nie mogłem. Jesteś zbyt... - odparł słabo mężczyzna, błądząc ustami po oczach i skroniach Harry'ego. - Nie potrafiłbyś... On by się dowiedział...
Ten zapach... Harry czuł, jak kręci mu się w głowie, kiedy aromat ziół wdzierał mu się do nozdrzy, podczas gdy on walczył z dłońmi Severusa, próbując przejąć inicjatywę i wycałować każdą część jego twarzy. Wypełnić nim pustkę, którą odczuwał przez ostatnie dwa tygodnie. Tę lodowatą, przerażającą pustkę. Wypełnić ją skórą Severusa, jego głosem i zapachem, jego spojrzeniem, dotykiem oraz bliskością. Wypełnić ją tak, by nie pozostawić już miejsca na nic innego.
- Tak bardzo tęskniłem... - wymruczał, wplatając dłonie w ciemne włosy i składając wygłodniałe pocałunki na jego brodzie i żuchwie. - Tak straszliwie za tobą tęskniłem... Severusie.
Przywarł wargami do jego szyi, smakując słoną skórę. Czuł ręce Severusa, wędrujące po jego twarzy, włosach, szyi, ramionach... próbujące go odsunąć, ale zamiast tego jedynie przyciągające go jeszcze bliżej ku spragnionym ustom.
- To zaklęcie... - Szept Severusa był tak ciężki, że aż wibrował. Wydawało się, że każde słowo przychodzi mu z nieopisanym trudem. - Jak ty... jak ci się udało...?
- Nie wiem. Po prostu musiałem się dowiedzieć - odpowiedział niewyraźnie Harry, nie odrywając ust od szyi mężczyzny. - Dlaczego mi nie powiedziałeś? Mogliśmy... tak wiele dni. Przepadło...
- Nie - szept Severusa stał się niższy. Bardziej charczący. - Nie rozumiesz. - Harry czuł jego silne dłonie. Czuł, jak łapią go za ramiona i próbują odciągnąć. Severus walczył. Wydawało się, że próbuje to przerwać, zakończyć ten szaleńczy upadek w przepaść. Ale jednocześnie nie potrafił przestać całować jego twarzy i Harry był pewien, że czuje, jak wargi Severusa drżą przy każdym pocałunku. - To nie powinno się wydarzyć. Nigdy. Nie powinieneś...
Dłonie naparły mocniej, ale Harry wczepił się w szaty mężczyzny z taką siłą, że był niemal gotów gryźć, gdyby Severus próbował go odsunąć.
- Poświęciłeś wszystko... dla mnie - wyszeptał, wdychając głęboko upajający zapach Severusa. Czuł zawroty głowy i pulsowanie w skroniach, a nieokiełznane fale gorąca już dawno roztopiły jego samoopanowanie. - Przez cały ten czas... przez cały ten cholerny czas... zależało ci na mnie...
Wydawało się, że Severus na moment przestał oddychać. Spróbował wstać, uwolnić się od bliskości Harry'ego, od jego namolnych dłoni i gorących ust, ale nie był w stanie. Harry sięgnął po jego dłoń i uniósł do swojej twarzy.
- Dziękuję - wyszeptał i pocałował jego chłodne palce. - Dziękuję. Za to, co zrobiłeś. Dla mnie. Jeszcze nikt, nigdy... - Musiał wziąć głęboki oddech, ponieważ jego gardło ścisnęło się boleśnie. Ale jak, po tym, co zobaczył... miał wyrazić to, co czuje? Jak miał mu podziękować, skoro nie istniały żadne słowa, które byłyby odpowiednie? - Powinienem był się domyślić. - Pocałował wewnętrzną stronę dłoni i przywarł do niej policzkiem. - Kiedy wyszedłem ze szpitala... wszystko wróciło i ja nie rozumiałem tego, coś mi się nie zgadzało... ale moje zachowanie było niewybaczalne i powinienem był...
- Przestań - Severus przerwał mu chrapliwym głosem - Zachowywałeś się tak, jak tego po tobie oczekiwałem i... - złożył pocałunek pod jego okiem - ...będziesz dalej się tak zachowywał. - Tym razem jego wargi przywarły do skroni, jakby Severus w ogóle nie kontrolował swoich ust i pozwalał im błądzić w obłąkańczej wędrówce po skórze Harry'ego, smakując i odnajdując to, co utraciły dawno temu. - To niczego nie zmienia - zakończył cicho, owiewając gorącym oddechem jego policzek.
Jak to niczego nie zmienia? To zmienia wszystko. Wszystko!
Jak miał teraz iść na spotkanie ze śmiercią, wiedząc jak wiele Severus dla niego poświęcił? Jak miał teraz wypić eliksir, wiedząc ile kosztowało Severusa, żeby go chronić? Jak miał go teraz opuścić, wiedząc... wiedząc...
O boże!
- Powinieneś był mi powiedzieć. Straciliśmy tyle czasu.
- Nie możemy. - Usta Severusa były już na jego podbródku. - Musisz wrócić... Nie możemy. Priorytety... - powiedział niewyraźnie.
Ale Harry w ogóle go nie słuchał. Teraz już nic nie potrafiłoby go od niego odciągnąć. Nie, kiedy wiedział, że to... ostatni raz. Kiedy wiedział, jak dużo czasu minęło i że już nigdy więcej nie będzie mógł...
Próbując zagłuszyć przenikliwe wycie, które wydobyło się z jego duszy, przesunął głowę i odsuwając nosem łaskoczące go ciemne kosmyki włosów, polizał jego ucho.
Jęk, który wyrwał się z ust Severusa, sprawił, że ciało Harry'ego pokryło się gęsią skórką, a dłonie, którymi mężczyzna ściskał ramiona chłopca, wbiły się w jego ciało niczym szpony. I Harry usłyszał przepełniony udręką szept:
- Harry, posłuchaj mnie...
W głowie Harry'ego nastąpiła gwałtowna reakcja porównywalna do zderzenia się na miotle z pędzącym Hogwart Ekspresem.
Czy on właśnie usłyszał...? Czy Severus naprawdę powiedział... powiedział...
- Powiedziałeś do mnie 'Harry'... - wyszeptał, wpatrując się w Severusa z mieszaniną niedowierzania i wzruszenia.
Zanim zdążył się zorientować, mężczyzna wykorzystał jego chwilowe zamroczenie, błyskawicznie uwalniając się z jego uścisku i z pewnymi trudnościami podniósł się z podłogi. Poprawił swoją szatę, zmrużył oczy i odsunął się jeszcze o krok, tak jakby chciał znaleźć się jak najdalej od Harry'ego.
- A teraz porozmawiamy poważnie - powiedział wyważonym tonem. Jego głos był opanowany, tak jak cała jego postawa, jedynie oczy go zdradzały. Wciąż błyszczały dziwnie, kiedy wpatrywał się w Harry'ego. - Nie obchodzi mnie, co sobie ubzdurałeś, ale musisz zrozumieć, że nie możemy już tego robić. To nie jest zabawa. Każde, nawet najbardziej niewinne spojrzenie może sprowadzić na nas kłopoty. To zbyt niebezpieczne, a ty nigdy nie potrafiłeś ukrywać swoich emocji. Oczekuję, że będziesz zachowywał się dokładnie tak samo jak wcześniej. Nic nie może się zmienić. Zrozumiałeś mnie? Nic.
Harry patrzył na niego szeroko otwartymi oczami. Zdawał sobie sprawę z tego, że Severus coś do niego powiedział, ale wszystko było niewyraźne, ponieważ w jego głowie wciąż wibrowało echo tylko jednego, jedynego słowa.
- Powiedziałeś do mnie 'Harry'...
Severus westchnął cicho i przymknął na chwilę powieki.
- To, czego się dowiedziałeś, wcale niczego ci nie ułatwi - warknął Severus, przewiercając Harry'ego zniecierpliwionym spojrzeniem. - Wręcz przeciwnie. Teraz będzie ci o wiele trudniej, ponieważ ja nie mam zamiaru przestać odgrywać swojej roli. Swoim wścibstwem zrujnowałeś wszystko, co starałem się osiągnąć, i po raz kolejny naraziłeś się na niebezpieczeństwo. Ale zapewniam cię, że będziesz się trzymał ode mnie z daleka. A jeżeli nie zrobisz tego z własnej woli, to wiedz, że znam kilka zaklęć, które ci to ułatwią.
Harry nie wiedział nawet kiedy i w jaki sposób, ale w ułamku sekundy zerwał się na równe nogi i znalazł przy Severusie, obejmując go ramionami w pasie z taką siłą, jakby chciał go zmiażdżyć w uścisku.
- Właśnie dlatego nie mogłem powiedzieć ci prawdy. - Głos Severusa wydał się odległy i zmęczony. - Nie potrafisz się kontrolować. Nigdy nie potrafiłeś panować nad swoimi emocjami.
- Severusie... - wyszeptał cicho Harry, podnosząc głowę i spoglądając wprost na pochyloną nad sobą, ściągniętą twarz i zmrużone, czarne oczy. Widział w nich płomienie. Widział, jak Severus próbuje je zdusić, ale nic to nie dawało, ponieważ one wciąż tam były. Za każdym razem, kiedy na niego patrzył, za każdym razem, kiedy znajdował się blisko, zbyt blisko...
- Musisz to zrozumieć. - Głos Severusa stał się cięższy, tak jakby ponownie nasączał się uczuciami, których mężczyzna za wszelką cenę nie chciał do siebie dopuścić, ale oddziaływanie Harry'ego było silniejsze. Silniejsze niż jakakolwiek maska, którą starał się przywdziać. - Powinieneś stąd natychmiast wyjść. I nigdy nie wracać. - Dłoń Severusa już była na jego szyi, już pieściła ją w tak delikatny, niesamowity sposób, przenosząc się na kark i muskając ciemne kosmyki włosów. - Zapomnieć o tym wszystkim. - Ale jego gesty przeczyły słowom. Oczy również. Przesuwały się po twarzy Harry'ego rozgorączkowanym spojrzeniem, a jego dolna warga zaczęła niebezpiecznie drżeć. - To jedyny sposób, żebyś...
- Severusie... - przerwał mu Harry, nie odrywając wzroku od wbitych w siebie czarnych oczu i obserwując, jak płomienie rozrastają się, wypełniając gorącem ich wieczny chłód. Przywarł do odzianego w czerń ciała jeszcze mocniej, nie pozwalając, by drżące dłonie mężczyzny ponownie go od siebie odsunęły.
- Nie możemy. - Wydawało się, że każde wypowiedziane przez Severusa słowo przychodzi mu z największym trudem. Jego dłonie wbiły się w ramiona Harry'ego niczym szpony. - Posłuchaj mnie. Nie możemy wrócić do tego, co było. To zbyt niebezpieczne. Musisz mnie nienawidzić, musisz... Puść.
- Severusie... kocham cię.
To był ułamek sekundy. Chwila całkowitej ciszy, a po niej... eksplozja.
- Do diabła! - warknięcie, które wydobyło się z ust Severusa, przypominało ostatnie tchnienie pokonanego, zanim jego usta pochłonęły wargi Harry'ego, a gorący język zagłębił się w nim z taką zachłannością, jakby umierał z pragnienia i tylko w ten sposób mógł je ugasić. Harry oplótł go swym własnym językiem, zanurzając się w skamlącej z potrzeby tęsknocie i w tej jednej chwili wszystko przestało mieć znaczenie. Jutrzejszy poranek. Każde niedomówienie pomiędzy nimi. Tajemnice, które obaj wciąż jeszcze skrywali.
Pozostali tylko oni. Nic poza tym. Był tylko Severus i jego oddech. I jego usta. I dłoń wplatająca się we włosy Harry'ego. I druga, zaciskająca się na jego biodrze z taką siłą, że na pewno pozostaną siniaki.
Powinien był mu powiedzieć. Powinien ukryć go w swych komnatach i nie pozwolić, by Harry kiedykolwiek z nich wyszedł. Powinien zamknąć go w swych ramionach i nigdy nie wypuścić. Powinien otulić ich obu swoją czarną peleryną i ukryć przed całym światem.
Żeby już zawsze mogli być razem. Bezpieczni. Żeby żaden z nich nie musiał już więcej walczyć. Żeby nikt nie mógł ich dosięgnąć.
Harry usłyszał głuchy, przeciągły pomruk i nagle usta Severusa zniknęły, a wędrujące mu po pośladkach dłonie zamarły i kiedy zdołał otworzyć rozgrzane powieki, ujrzał na wprost dwie wypełnione ciemnością szczeliny, przez które Harry spoglądał teraz daleko w głąb duszy Severusa. I to, co tam ujrzał... to, co ujrzał...
Głos uwiązł mu w gardle, a umysł wypełniła gęsta mgła, kiedy mężczyzna oparł swoje czoło o jego, owiewając mu twarz ciężkim, nasączonym pragnieniem oddechem.
- Co ty ze mną robisz... - Ochrypły szept Severusa był ledwie słyszalny, ale wystarczył, aby wypełnić lędźwie Harry'ego płynną lawą. Zakwilił cicho, wczepiając się palcami w szatę na ramionach mężczyzny i ocierając się o szorstki materiał. A wtedy to poczuł. Twarde wybrzuszenie w spodniach Severusa. I usłyszał zduszony syk, kiedy, nie potrafiąc zapanować nad reakcjami swojego ciała, naparł na to wybrzuszenie biodrami, czując jak rośnie jeszcze bardziej, jak zaczyna pulsować pod wpływem jego dotyku i jak paznokcie Severusa zatapiają się w jego ciele z taka siłą, jakby pragnęły rozedrzeć go na strzępy.
- Przestań... - wydyszał Severus, zaciskając rękę na jego biodrze. Harry gwałtownie wciągnął powietrze nasączone gorącym oddechem Severusa i musiał zacisnąć oczy, gdy jego biodra zadrżały pod wpływem wypełniającego je w błyskawicznym tempie żaru.
- O boże... - zaszlochał. - Jestem taki twardy.
- Harry...! - Severus wyjęczał jego imię w taki sposób, jakby odczuwał ogromne, nieukojone cierpienie.
Harry doznał wrażenia, jakby poraził go piorun. Osłupiały, spojrzał na Severusa szeroko otwartymi oczami i rozchylił usta... i w tej samej chwili poczuł dłoń mężczyzny zaciskającą mu się drapieżnie na kroczu i to, ten jeden niespodziewany dotyk wystarczył, aby wszystko w nim wezbrało i przelało się. I miał tylko sekundę, aby nabrać tchu, wczepić się w Severusa, przylgnąć do niego i szeroko otworzyć usta, zanim skumulowana fala orgazmu uderzyła w niego z taką siłą, że nogi ugięły się pod nim i prawie upadł, chociaż miał wrażenie, jakby unosił się w powietrzu. Jakby coś niesamowicie wygłodzonego pochwyciło go w swoje szpony i zgniatało w swym uścisku, rozrywając jednocześnie na kawałki, i to było najcudowniejsze uczucie na świecie. Uczucie, które wypchnęło jego biodra do przodu, a dłoń poprowadziło w dół, niemal nieświadomie wsuwając ją w spodnie mężczyzny, i Harry zdołał jedynie musnąć twardego, drżącego penisa Snape'a.
Ale to wystarczyło.
Usłyszał długi, gardłowy pomruk. Severus szarpnął się gwałtownie, napierając na niego z taką siłą, że niemal go zmiażdżył. Harry owinął dłoń wokół gorącej jak wulkan, pulsującej erekcji i ścisnął. Czuł, jak Severus się trzęsie, jak jego biodra podrygują spazmatycznie, a z ust wydobywa się głośny, konwulsyjny jęk. I poczuł oplatające go mocno ramiona, zagarniające go jeszcze bliżej, aż w końcu stali się niemal jednością, stapiając się ze sobą. Drżąc tym samym rytmem. Dysząc jednym oddechem. Dzieląc się wspólnym biciem serca. Połączeni tęsknotą. Silniejszą niż jakikolwiek zdrowy rozsądek.
Harry odzyskał zmysły jako pierwszy. Wynurzenie się z oceanu doznań było niemal bolesne. Jego bijące szaleńczo serce trzepotało w piersi z taką pasją, jakby pragnęło się z niej wyrwać, uwolnić się z narzuconych przez ciało ograniczeń i znaleźć się wewnątrz ciała naprzeciw. I nigdy, przenigdy go nie opuścić.
- Weź mnie - wyszeptał, nawet na chwilę nie odrywając się od Severusa. Czuł jego mięśnie, drżące pod materiałem czarnej szaty. - Tak jak ostatnim razem.
Mężczyzna gwałtownie wciągnął powietrze. Harry uniósł powieki. Oczy Severusa nadal były zamglone i Harry widział gasnące powoli płomienie orgazmu, ale na ich miejsce wyrastały kolejne, jeszcze gorętsze, jeszcze bardziej wygłodniałe. Jednak najbardziej uderzające było oszołomienie, które ujrzał na jego twarzy. Jakby Severus całkowicie zagubił się w swym pragnieniu i nawet nie próbował z nim walczyć.
- Już nigdy więcej o to nie poproszę - szeptał dalej Harry, poddając się pochłaniającemu go, badawczemu spojrzeniu Severusa. - Odejdę i będę się trzymał z daleka.
Widział, jak źrenice mężczyzny biegają po jego twarzy, jak zagłębiają się w jego oczach, próbując wyczytać z nich fałsz - jedyną rzecz, której mogłyby się uchwycić, aby nie pozwolić zepchnąć się w przepaść, z której nie byłoby już powrotu.
Ale nie odnalazły go.
Przecież naprawdę...
...odejdzie.
Kiedy Severus w końcu się odezwał, jego głos wydawał się zdarty, jakby usta wypowiadały słowa bez udziału woli.
- Już nigdy się do mnie nie zbliżysz?
Harry desperacko pokręcił głową, jeszcze mocniej wbijając palce w ciało Snape'a.
- Nie.
- Obiecujesz?
Jeszcze dwa tygodnie temu Severus żegnał się z nim, dając mu najcudowniejszą noc ze wszystkich. Teraz Harry pożegna się z nim w taki sam sposób.
- Obiecuję.
To słowo przypominało naciśnięcie na spust.
Severus rzucił się do przodu, niczym spuszczone ze smyczy zwierzę, które zbyt długo zmagało się z krępującymi je pętami, nie mogąc dosięgnąć tego, co przez cały czas znajdowało się tuż przed nim i drażniło wszystkie jego zmysły.
Ale teraz... nareszcie... zostało uwolnione.
I mogło to pożreć.
Z ust Harry'ego wyrwał się krótki jęk zaskoczenia, kiedy poczuł silne szarpnięcie za włosy, odchylające mu głowę do tyłu i gorące usta wpijające mu się w szyję. Severus zaatakował jego skórę szybkimi, niemal bolesnymi pocałunkami, przesuwającymi się w górę, aż do brody, a potem do ust, które polizał łagodnie, by następnie zatopić zęby w dolnej wardze, wydając z siebie wygłodniały pomruk.
Atak był tak gwałtowny i zachłanny, że Harry nie miał żadnej szansy na odparcie go i mógł jedynie poddać się iskrom, które rozpalały się w nim przy każdym zetknięciu się warg Severusa z jego skórą. Dopiero, kiedy usta mężczyzny ponownie przesunęły się na jego szyję, doszedł do siebie na tyle, by chociaż spróbować przejąć inicjatywę.
Oderwał dłonie, które zaciskał kurczowo na szatach mężczyzny, i na oślep wymacał maleńkie guziczki przy kołnierzu, starając się je rozpiąć, wśliznąć ręce pod materiał i dotknąć chłodnej skóry, ale zanim zdążył to zrobić, usłyszał rozdrażnione warknięcie, jego głowa została uwolniona, a palce Snape'a zacisnęły mu się na przegubach dłoni, odciągając je brutalnie na boki i nie pozwalając mu odpiąć ani jednego guzika. Harry błyskawicznie opuścił głowę i na chwilę zapomniał, jak się oddycha, kiedy jego wzrok padł na oblicze mężczyzny...
Severus wyglądał jak opętany. Jakby tylko krok dzielił go od szaleństwa. Jego oczy płonęły dziko, nozdrza drgały, wchłaniając zapach Harry'ego, a wpółotwarte usta wyglądały na tak spragnione, jakby niemo błagały chociaż o skrawek skóry Harry'ego.
Coś we wnętrzu Harry'ego szarpnęło się, widząc tak silne... tak czyste...
Rzucił się do przodu, pragnąc wycałować te usta, tę twarz, ten nos...
- Nie! - usłyszał ostre, chrapliwe warknięcie i poczuł, jak ręce Severusa odpychają go. Zaskoczony, cofnął się o kilka kroków, ale zanim zdążył zorientować się, co się dzieje, Severus znów przy nim był. Złapał jego koszulę i szarpnął z tak nieopanowaną siłą, że Harry usłyszał odgłos rwącego się materiału i już w tej samej chwili gorące wargi mężczyzny błądziły po jego obnażonym ramieniu, napierając na niego i sprawiając, że Harry musiał się cofać, aby nie zostać zmiażdżonym przez jego usta i dłonie i wibrujące ciało przy jego własnym ciele.
Ugryzienie u podstawy szyi sprawiło, że nogi niemal ugięły się pod nim, a z ust wyrwał się niekontrolowany jęk i jego dłonie samowolnie sięgnęły po Severusa, drżąc z potrzeby dotykania go. I nawet jeżeli wciąż słyszał ostrzegawczy warkot mężczyzny, nie przestawał walczyć z guzikami jego kołnierza, próbując je rozpiąć...
Udało się!
Zebrał całą swoją siłę, by naprzeć na Severusa i dobrać się do jego odsłoniętej szyi, wpijając się w nią ustami i mrucząc z przyjemności, gdy tylko poczuł słodko-gorzki smak chłodnej skóry. Ale nie cieszył się nią długo.
Tym razem Severus zareagował znacznie gwałtowniej. Odepchnął go z taką siłą, że Harry uderzył plecami w biblioteczkę. Na ułamek sekundy całe powietrze uleciało z jego płuc i zanim zdążył ponownie zaczerpnąć tchu, poczuł szczupłe ciało wgniatające go w znajdujące się za nim półki i usta wpijające się obłąkańczo w jego twarz, szyję i ramię.
Nie potrafił powstrzymać przeciągłych pojękiwań, wyrywających się raz po raz z jego gardła. Próbował walczyć dalej, ale mężczyzna był zbyt silny.
- Pozwól mi - udało mu się w końcu wyszeptać, z trudem łapiąc urywany oddech. - Proszę, pozw...
Nie zdołał jednak dokończyć, gdyż Severus zamknął jego usta w brutalnym pocałunku, miażdżąc jego wargi i niemal się w nie wgryzając. Harry zatopił paznokcie w jego ramionach, zaciskając powieki i widząc eksplodujące pod nimi gwiazdy. Nie był w stanie zaczerpnąć tchu. Mógł oddychać jedynie w usta Severusa, uwięziony przez jego wargi, dłonie i całe napierające na niego ciało.
Miał wrażenie, że minęła cała wieczność, zanim mężczyzna w końcu oderwał usta, pozwalając, by do ich obolałych płuc wdarło się chłodne, nie przesiąknięte ogniem powietrze.
- Tak długo nie mogłem cię mieć... - Głos Severusa był tak zachrypnięty, że Harry z trudem rozróżniał słowa. Czuł na twarzy jego przyspieszony, ciężki oddech. - Przez tak wiele nocy zastanawiałem się, jakby to było znowu cię dotknąć, poczuć... zagłębić się w tobie... chociaż ten jeden, jedyny raz... czy wówczas oszalałbym już do reszty?
Harry nie sądził, że można żyć dalej, kiedy serce rozsypało się w proch, a dusza roztrzaskała się na kawałki.
Przestępując nad przepaścią ciszy, bezdechu i całkowitego oszołomienia, tonąc w połyskujących odmętach czarnych oczu, zdołał wydusić jedynie:
- Mówiłem, że zawsze będę do ciebie wracał.
- Nie. - Oddech Severusa stał się jeszcze cięższy, a szept mroczniejszy. - Wracasz, bo nie potrafię się od ciebie uwolnić.
Po tych słowach usta Severusa ponownie zaatakowały twarz Harry'ego, zasypując jego policzki i skronie gradem zachłannych pocałunków. Harry poczuł silne dłonie, zaciskające się na jego ramionach, odrywające go od biblioteczki i kierujące w przeciwną stronę. Zaczął się cofać pod wpływem siły, z jaką Severus błądził wargami po jego twarzy i ciele, odpinając jednocześnie resztkę guzików podartej koszuli. Harry uchwycił się jego ramion, próbując zachować równowagę, ale było to niezwykle trudne, szczególnie, gdy w tym samym czasie próbował dosięgnąć ustami szyi mężczyzny. Albo ucha. Albo czegokolwiek.
Ale Severus nie pozwalał mu na to. Rozchylił jego koszulę, pochylił się do przodu i w momencie, kiedy jego gorący język trącił sutek Harry'ego, chłopak niemal osunął się na podłogę. Na szczęście w tej samej chwili Severus przycisnął go do ściany i Harry mógł jedynie zakwilić bezradnie, podczas gdy jakaś odległa część jego świadomości zarejestrowała, że Severus najprawdopodobniej próbuje otworzyć drzwi do sypialni, co okazało się trudnym wyzwaniem, skoro jego dłonie nie potrafiły oderwać się od Harry'ego nawet na ułamek sekundy.
- Nie puszczaj mnie - wyszeptał chrapliwie Harry, kiedy mężczyzna odsunął się na chwilę, aby dosięgnąć klamki. - Chcę cię czuć... na sobie. W sobie. Wszędzie.
Severus wydał z siebie łakomy pomruk i rzucił się na niego jeszcze łapczywiej, jakby słowa Harry'ego jedynie wzmogły nieukojony głód, który konsumował go od środka. Jego pocałunki były tak gwałtowne, że niemal bolesne. Harry zacisnął powieki, mając wrażenie, że wszystko wokół wiruje, zatapiając się w powodzi żaru, i pozostają tylko te twarde, nieustępliwe wargi wpijające mu się w twarz, wgryzające w policzki, przyciskające do czoła, oczu i skroni, zasysające skórę na szyi i ramionach, zaciskające się na sutkach i trącające je językiem i to było tak... nie mógł wytrzymać... nie mógł już...
Niczym tonący, który usiłuje złapać ostatni dech przed zanurzeniem się w ciemnych odmętach, wczepił się palcami w szatę na piersi Severusa, ciągnąć za nią ostatkiem sił i próbując ją rozerwać, ale wtedy Severus wypuścił z ust jego sutek, złapał go za nadgarstek i uderzył jego dłonią w ścianę z tak nieopanowaną, gniewną siłą, że niemal mu ją zgniótł. Harry jęknął i jeszcze mocniej zacisnął powieki, a wtedy poczuł, jak druga dłoń mężczyzny łapie go za brodę, ściska jego szczękę i unosi mu twarz w górę. I usłyszał nad sobą gorący, chrapliwy szept Severusa:
- Spójrz na mnie.
Harry uniósł rozpalone powieki, ale jego wzrok był zbyt zamglony tęsknotą i pożądaniem, aby mógł dokładnie dojrzeć twarz Severusa. Poczuł tylko, jak palce mężczyzny jeszcze boleśniej wbijają mu się w szczękę i usłyszał stłumiony jęk, pełen niewypowiedzianego zachwytu, jakby Severus zobaczył w oczach Harry'ego coś, czego już nigdy nie spodziewał się ujrzeć.
Bardzo powoli żelazny uścisk na nadgarstku Harry'ego zaczął się rozluźniać, jakby bestia w Severusie uspokoiła się nieco. I Harry poczuł, że Severus przesuwa swoją dłoń w górę, łapiąc jego dłoń i splatając ich palce razem, a następnie łagodnie odrywa ją od ściany, by przyciągnąć ją do swych ust i ucałować.
A potem znowu zaatakował, wpijając się w Harry'ego zębami i palcami, niczym zwierzę, które tylko na chwilę przerwało posiłek i teraz zamierzało nadrobić zaległości, po czym z warknięciem oderwał ich obu od ściany.
I Harry odkrył nagle, że już prawie nic nie widzi. Że jego zmysły są tak zajęte Severusem, że wszystko inne wydaje się jedynie złudzeniem naszpikowanym niewidzialnymi przeszkodami.
Nie wiedział jak ani w jaki sposób, ale nagle był już w sypialni i chyba po drodze uderzył się boleśnie ręką w klamkę, i znowu czuł rozgrzany, śliski język penetrujący jego usta i zachłanne dłonie ugniatające jego ciało i... i nagle poczuł za plecami zimną ścianę. Uderzył w nią z całej siły, jakby Severus pragnął go w nią wgnieść, ale już po chwili ostre szarpnięcie oderwało go od niej i Harry został odwrócony tyłem i rzucony na nią ponownie. Jęknął, uderzając policzkiem w chłodne kamienie i w tej samej chwili poczuł dłonie Severusa na swoich plecach, unoszące jego koszulę i... i gorący język wędrujący po jego kręgosłupie i wargi wpijające mu się w skórę na łopatkach i miał wrażenie, że te usta są wszędzie... na krzyżu, barkach, ramionach, ponownie na łopatkach i coraz wyżej, na karku, szyi... i nagle ponownie usłyszał ten gorący szept tuż przy swoim uchu:
- Chciałem... sięgnąć po ciebie. Byłeś tak blisko... przez cały czas... Wystarczyło wyciągnąć rękę... ale nie mogłem.
- Severusie... - Z ust Harry'ego wyrwał się udręczony jęk. Słuchanie szeptu mężczyzny było dla niego torturą. Severus zsunął porwaną koszulę z jego ramion i pozwolił jej opaść na podłogę i Harry poczuł, jak mężczyzna przywiera do jego nagich pleców, zaciskając jedną dłoń na jego biodrze, a drugą przyciskając do brzucha i przesuwając ją w górę, coraz wyżej, na klatkę piersiową. Ugniatał jego skórę z taką siłą, jakby chciał ją zedrzeć, jakby chciał, aby jego dłoń wniknęła w ciało Harry'ego. I to było niemal bolesne, ale nie tak bolesne, jak doznania, które wywoływał ten niski, zachrypnięty szept:
- Mogłem jedynie obserwować cię z daleka... i w swych wizjach... pożerałem cię... całego... aż nie pozostało w tobie niczego, co nie należałoby do mnie. - Dłoń przesunęła się na jego szyję i policzek. - Tylko do mnie. - Twarz Harry'ego została odwrócona w bok. - Na zawsze.
Po tych słowach twarde, gorące wargi wpiły się w jego usta z taką siłą i zachłannością, jakby Severus pragnął dokonać tego, o czym powiedział. Jakby chciał go w siebie wchłonąć, pożreć, zmiażdżyć. Pocałunek był głęboki, gwałtowny i niemal bolesny. Przypominał bardziej konsumpcję niż pieszczotę, jakby Severus był drapieżnikiem, który wgryza się w ofiarę, pragnąc odebrać jej oddech i życie. Harry jęczał w jego usta, czując język Severusa smagający jego policzki, podniebienie, ugniatający jego własny język, docierający tak głęboko, że wślizgiwał mu się niemal do gardła.
Harry próbował nadążyć, próbował odpowiedzieć, próbował przejąć inicjatywę... ale przepadł. W cierpko-słodkim smaku Severusa, w jego odurzającym zapachu, w jego nieokiełznanej sile, w jego oszałamiającej bliskości, która sprawiała, że czuł mrowienie nawet w palcach u stóp.
I dopiero, kiedy zaczęło kręcić mu się w głowie od braku tlenu, a wargi paliły żywym ogniem... dopiero wtedy poczuł, że Severus go puszcza i niemal zachłysnął się wdzierającym mu się do płuc chłodnym powietrzem, lecz zanim zdążył choćby otworzyć oczy, dłonie Severusa oderwały go od ściany i niecierpliwym szarpnięciem posłały na łóżko.
I upadając na miękką pościel, Harry miał wrażenie, jakby zanurzał się w gęstej mgle, wypełnionej ciszą, spokojem i biciem serca. We mgle, w której istniał jedynie on i Severus. Nie było Voldemorta, eliksiru ani jutrzejszego dnia. Nie było świata.
Dla Harry'ego... na te kilka krótkich chwil... cały świat zawarł się w dotyku jednego mężczyzny. I pozwolił mu...
...zapomnieć.
CDN
Standing here
I'm cold inside with fear
And I can't feel my soul
Take me in
I'm yours again
For awhile - just like the last time
Lead me from the fear
And I won't leave you here
There's a way out
There's a way out
There's a way from here... believe
I feel weak
I'm slowly losing touch
With what is left in me
Take me in
I'm yours again
For awhile - just like the first time
I need you
To keep me here
I'm starting over again**
* "Flames" by VAST
** "The fear" by Trust Company
***********************************************************************************
KOMENTARZE
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia listopada 11 2012 19:33:33
Uffff......
Myślałam, że po siódmej części poprzedniego rozdziału będziemy mieć do czynienia z jakąś wzruszającą rozmową, a tu - bach! Zastrzeliłyście mnie. Po prostu rozdział "z grubej rury"!
Strasznie zwierzęcy ten tekst, zero czasu na zastanowienie, po prostu mnóstwo czystych, niekontrolowanych akcji i reakcji. No i baaardzo szybko się czyta... muszę jeszcze raz przeczytać, ale najpierw sobie odsapnę emocjonalnie, bo się troszkę roztrzęsiona wewnętrznie czuję. Wrażenia spowodowane i tekstem, i czekaniem na niego tyle czasu, i wielokrotnym rozmyślaniem jak to teraz będzie wyglądać... Po prostu odpocznę i wrócę do rozdziału jeszcze raz.
Dziękuję bardzo, Dziewczyny, niezła frajda jak na taki poważny, świąteczny, państwowy dzień. |
dnia listopada 11 2012 20:23:11
No cóż. Powinnam teraz napisać coś inteligentnego? Raczej tak. Miałam dreszcze. Jak Snape pogładził jego policzek i zaczęło się to całe przedstawienier30; Borze. Po prostu wtedy wiedziałam, że ten rozdział będzie się zaczynał w sposób próbujący pozbawić naszego ograniczonego umysłu resztkę logicznych myśli, budujących zdania trochę bardziej składne niżr30; rO Borzer1; Ale nie da rady. Wszyscy którzy czytaliśmy ten tekst, no może prawie wszyscyr30; powiedzmy 98% było pół roku temu pewnymi, że po tym jak Harry przejrzał wspomnienia Snaper17;a nie pozostaje nic innego jak zamieścić tutaj.
rTak, Kocham cię Snape! kochaj się ze mną jak nigdy, bo juto mnie już tu nie będzie, a ty o tym jak zginąłem dowiesz się po fakcie.r1;
Więc można powiedzieć, że tego co działo się w tym rozdziale spodziewałam się już dawnor30;. Ale to, co ma się stać po tym rozdziale jest czymś czego oczekuję obgryzając paznokcie. Czy noc Harry'ego będzie naprawdę tak bardzo nieziemska jak Harry chce? (weźmy pod uwagę, że to Snape, a jemu zawsze coś dziwnego może przyjść do głowy, co w efekcie znowu zrani młodego.) Czy Harry naprawdę wykradnie eliksir. (dodajmy jeszcze, czy nie pomyli fiolek i czy będzie to właściwy eliksir.) Czy my, czytelnicy, będziemy płakać bardziej niż na Nostalgii Anioła (muszę powiedzieć, że ja płakałam jak bóbr całą godzinę trwania filmu.)
I tak dalej.
I tak dalej.
Za to Snape tracący panowanie.
Rzucił się jak wygłodniały doberman chcący pożreć kogoś żywcem. Zawsze się zastanawiam. Czy wy kiedyś wykorzystacie swoje pomysły na sceny erotyczne? No wiecie. Czy na początku napisałyście jakiś grafik? W stylu.
Stopniowanie erotyczne.
Na początku; gładzenie, dotykanie.
Potem; drapanie, malinki.
Potem; Perwersjer30;
I tak dalejr30;
Praktycznie za każdym razem mamy do czynienia z innymi interpretacjami odczuć. Harry często określał każde kolejne zbliżenie za lepsze niż poprzednie. (no powiedzmy: przez większość razy) A ja się zastanawiałam. No ok. I co teraz? Skończyły się pomysły? Przecież ten który był opisywany ostatnio pobił już chyba wszystko. Ale nie!
Tak więc. Dziewczynyr30;. Dajcie czadu! I mam nadzieje, że nie wykorzystałyście jeszcze swoich pomysłów. I ponownie będzie lepiej niż poprzednio. (przynajmniej Harryr17;emu. ) |
dnia listopada 11 2012 20:25:19
O Boże, Boże, kończyć w chwili gdy zdążyło się doprowadzić czytelnika do tak skrajnych emocji... Cała druga połowa rozmywała mi się już przed oczami od łez. Błagam, niech to się nie kończy źle, niech Harry i Snape będą razem
Piękny rozdział. Muzyka idealnie dopasowana. Reakcje Harry'ego i Snape'a tak autentyczne... jak dwóch kochanków wyniszczonych przez ogromną miłość i pożądanie. Przeszło mi przez myśl, że Harry nie zachowywał się dojrzale, ale dopiero po chwili przypomniałam sobie, że on przecież jest wszystkiego świadomy, że nic go już nie obchodzi, bo wie, że to i tak się dla niego źle skończy. Severus (dzięki Bogu, bo tego się obawiałam!) zachował swój charakter. Wciąż gwałtowny, wciąż nieokiełznany, z drzemiącą wewnątrz bestią, ale to co najpiękniejsze w nimr30; to fakt, że ta bestia potrafi kochać. Jego reakcje były niesamowite. Tak rozpaczliwer30; tak sprzeczne. Doskonale przedstawiłyście jego walkę ze sobą, z pragnieniem, z miłością, a wreszcie z Harrym. Wejrzenie Harryr17;ego w jego duszę, to dopuszczenie go do niej poruszyło mnie chyba najbardziej. Przenikanie strzępków świadomości o tym, że to ostatni raz, obietnica Harryr17;ego i ta skrajna rozpacz granicząca z szaleństwem doprowadziły mnie do płaczu. Bez patosu, egzaltacji, dramatyzowania- tylko niesamowicie plastyczne emocje i walka z nimi. Jakakolwiek rozmowa byłaby śmieszna. Tak samo wykazanie ze strony Pottera i Snaper17;a rozsądku- to byłoby zwyczajnie nierealne, choć zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Dlatego ta walka była tak smutna, a jednocześnie ekscytująca i po prostu konieczna.
Przez cały ten czas próbowałam wyobrazić sobie ten rozdział. Mam wrażenie, że zaraz po 63 rozdziale ten musiał być najtrudniejszy. Nagle okazało się, że Snape ma także drugie oblicze, które musiał ukrywać. Dlatego też obawiałam się, czy Severus nie straci tej Snejpowatości, którą stworzyłyście i w niego tchnęłyście. Jakiś czas temu zajrzałam do Herbacianki i byłam zdumiona, że aż tak bardzo mi jej brakowało. Wasz Snape jest fascynujący, tajemniczy, dziki, a Harry wydobył z niego ludzkie cechy jak nieopanowanie, zdolność do kochania, ale na szczęście nie brak dojrzałości, męskości i łzawość.
Przeraża mnie tytuł tego rozdziału i domyślam się, że macie już na pewno koncepcję zakończenia, ale mam nadzieję, że nie ma ono na celu wpędzenia nas- czytelników- w depresję. Warto było wyczekiwać, czytać przypadkowe rozdziały wciąż na nowo i wypatrywać wieści od was, bardzo się cieszę, że wróciłyścier30; i to w jakim stylu! Ile wzruszenia i radości ze sobą niesie ten rozdział. Poza tym DI pozwala trwać dalej w świecie tej magii i HP i nie opuszczać go. Po zakończeniu serii jest jak ostatni łącznik z tym światem, ostatnia rzecz, na którą się wyczekuje. I to z nową, jeszcze lepszą historią!
Naprawdę piękny rozdział, jestem pod wrażeniem. |
dnia listopada 11 2012 21:42:48
po prostu... dziękuję :' |
dnia listopada 11 2012 21:48:39
O matko... o matko!
Nie wiem, czy większość z nas jest w stanie napisać coś więcej. Tyle wyczekiwania na ten rozdział, tyle rozmyślań o tym, co w nim będzie, tyle godzin spędzonych na ponownym czytaniu DI.
Jestem pewna, że ten rozdział był dla Was jednym z najtrudniejszych. Po poprzednim kolosie musiałyście odpocząć, a my zachodziliśmy w głowę, co się stanie dalej. Pewnie większość z nas wyobrażała sobie romantycznej rozmowy, ale dzięki wam Snape nie utracił swojego prawdziwego JA i jego reakcje były całkowicie w jego stylu. Namiętność, żądza, gwałtowność... A jednocześnie uczucie. Podczas czytania tego rozdziału miałam łzy w oczach... Praktycznie od chwili, kiedy zobaczyłam jego tytuł. Proszę, dziewczyny, pozwólcie im na dobre zakończenie. Wiem, że to żałosne prosić was o to i że macie już swoją wizję zakończenia... Ale serce mi się kraja, kiedy pomyślę o najgorszym Nie wpędzajcie nas w depresję...
Z tego, co pamiętam, to Harry nie miał tylko jednej fiolki eliksiru, który znalazł u niego Snape... Druga jest ukryta, prawda? Więc co się stanie, kiedy Severus ją znajdzie? Mam nadzieję, że to zrobi i że to nie będzie ich ostatnia noc...
Dziewczyny, jeszcze raz wam dziękuję za cudowny rozdział i szybki powrót! Niech wena wam sprzyja! Czekamy na więcej |
dnia listopada 11 2012 22:45:41
Rozdział jest dokładnie tym czego oczekiwałam. Harry nie potrafiłby postąpić inaczej wiedząc, że to ich ostatnia wspólna chwila w jego życiu, Severus nie potrafiłby się powstrzymać wiedząc, że zakładanie jakiejkolwiek maski nie ma sensu, skoro Harry poznał wszystkie jego sekrety. Pytanie tylko...co dalej? Jeśli uśmiercicie któregokolwiek z nich (mam nadzieję, że nie) to co z drugim? Podziwiam fakt, że Harry wytrwał w swoim postanowieniu oddania się Voldemortowi po poznaniu prawdy - byłoby naturalne, gdyby wiedza o tym, że Snape zawsze go kochał sprawiłaby, że nie byłby w stanie się z nim rozstać - nawet, jeśli wciąż by go odtrącał. |
dnia listopada 11 2012 22:50:06
Jejku, tak długo wyczekiwałam na ten rozdział i nadal mi mało ;-; nadal nie mogę uwierzyć, że akcja ruszyła w takim kierunku. To chyba jedyne Snarry, które ma rację bytu. Większość kłamie x.x
Uwielbiam was <3 |
dnia listopada 12 2012 05:57:03
O... mój... Boże... O MÓJ BOŻE, O MÓJ BOŻE!!
chyba właśnie mam mikro zawał, weszłam z przyzwyczajenia by zobaczyć czy są nowe komentarze a tu... dalszy ciąg... nie jestem w stanie się skupić zostawię coś bardziej konstruktywnego, gdy się ogarnę... DZIĘKUJĘ! że nie porzuciłyście projektu :* |
dnia listopada 12 2012 12:57:30
Dzięki kobitki, nie spodziewałam się pierwszej części tak szybko Jest piękna, moje przedmówczynie powiedziały już chyba wszystko, a ja mogę jedynie potakiwać. i chcieć więcej |
dnia listopada 12 2012 13:04:15
Ja straciłam rozum.
To było tak silne, tak pochłaniające, że cały rozdział mignął mi z prędkością błyskawicy przed oczami. Nie mogę uwierzyć, ze w tak krótkim rozdziale, zawarłyście prawdziwą burzę emocji, prawdziwą pożogę uczuć.
Od tego nie dało się oderwać. Zjadło mi wszystkie moje zmysly, spalałam sie razem z Harrym i Snapem. Jestem tak szczęśliwa, ze wrócilyscie do pisania. Tylko Wy potraficie wywolać we mnie tak potężne uczucia przy czytaniu, że nie wierzę, że nie wydalyście jeszcze jakiejs ksiązki. Bardzo za tym teskniłam, bo bardzo potrzebowałam Waszego świata.
Dziewczyny tak ładnie wszystko rozwinęłyscie w całym opowiadaniu. Nie ma żadnych zgrzytów. Akcja powoli sie rozkręcala, było wszystko subtelne i delikatne np. tak jak w tym rozdziale, można to zauważyć. Severus użył po raz pierwszy imienia Harry, ale po jakim czasie! Tak samo nie pocalował go już na samym poczatku opowiadania tylko również za jakiś czas. To sprawilo, że są oni bardziej realni, prawdziwi tak to ujmę. Nie ma patetyczności, przesłodzenia, odrealnienia. Wszystko jest za to wyważone, aby dać nam tyle aby się najeść, a nie przejeść.
Rozdział jest wspaniały. Ta miłość, to ogromne uczucie jest tak silne, że mnie zmiażdzyło wewnętrznie, chociaż jestem tylko czytelnikiem. Każdy gest, każde spojrzenie i dotyk miałam przed oczami. Jesteście wizjonerkami i o cudo, potraficie to przenieść na zwykłą kartkę.
Widać i czuć, ze zbliżamy sie ku końcowi. Snape ujawnił wszystkie swoje pragnienia, całe swoje wnętrze, Harry zresztą też. Czeka ich jedna noc, a później co? Harry zginie, a Severus zostanie? Przecież to nie miałoby sensu. To nie powinno tak wyglądac. Jeżeli smierć jest koniecznością, którą wytyczyłyście sobie w tym opowiadaniu to proszę niech zginą obaj. Jeżeli nie- wydostańcie ich z tego piekła całych i zdrowych.
Uwielbiam Was i DZIEKUJE za ten cudowny rozdzial.
Pozdrawiam, Adaseja |
dnia listopada 12 2012 16:28:22
I'm happy you're back. Thank you for the new chapter. |
dnia listopada 12 2012 16:42:45
(Przepraszam za błędy i składnię, ale coś mi dzisiaj pisanie nie wychodzi)
Kiedy zobaczyłam wpis o nowym rozdziale zaczęłam śmiać się w głos... Ale był to śmiech wyrażający jedynie radość, ulgę i częściowo niedowierzanie, w końcu miał wyjść "jeszcze w listopadzie" "Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli".
Tak bardzo się cieszę z tego rozdziału. To niesamowite, tak długo nie czytałam DI, cały czas czekałam, bałam się zanurzać w tym utworze ponownie, bo nie wiedziałam kiedy będzie kontynuacja, w międzyczasie zaczęłam żyć innymi tekstami i teraz czytając ten rozdział czułam jakbym wracała do czegoś za czym tęskniłam najbardziej. Jeszcze żaden nowy rozdział fanfika czy opowiadania nie ucieszył mnie tak bardzo. Ten Wasz świat HP, a konkretnie relacji HP/SS jest tak wyjątkowy, jak żaden inny. Taki idealny, ostry i jednocześnie uczuciowy, wymarzony. Wasz styl pisanie działa tak, że ma się wrażenie uczestniczenia w tych sytuacjach, można poczuć te emocje, uczucia, nawet ból, można to wszystko zobaczyć, nawet usłyszeć.
Wracając jeszcze do tematu samego rozdziału, to było właśnie to, czego potrzebowałam, zaskakujące, gwałtowne, szybkie i przepełnione różnorodnymi uczuciami do granic możliwości. Pozostaje ogromna ciekawość, jak to się dalej potoczy... Skrycie liczę na happy end, ale tak naprawdę będę wdzięczna za każdy bieg wydarzeń, jaki napiszecie, bo znając Was i tak będzie idealny... |
dnia listopada 12 2012 19:37:01
Jedyne, co jestem w stanie z siebie wydusić w tym momenicie to: WOW! To się nazywa come back w wielkim stylu
Rozdział jak zwykle zarąbisty. Przepełniony emocjami i namiętnością, czyli tym, co tygryski lubią najbardziej. Poza tym uwielbiam, kiedy Severus traci nad sobą kontrolę i wyłazi z tej swojej skorupki.
I oczywiście jestem strasznie, strasznie ciekawa jak zakończycie całą tą historię. Nie mogę uwierzyć, że koniec już tak blisko...
I choć nie odzywam się często - taki już mój cholerny charakter, wiedzcie, że trzymam za Was kciuki i wspieram Was mentalnie
Serdecznie pozdrawiam i życzę duuuużo weny,
Nieśmiała Wielbicielka |
dnia listopada 13 2012 16:30:35
Najpierw może napiszę jak bardzo się cieszą, że jednak piszecie dalej i jak wielką mam nadzieję na to, że kolejne rozdziały pojawią się niebawem a ich napisanie będzie dla Was łatwe i przyjemne. Piszę chaotycznie bo już zabieram się do czytania. |
dnia listopada 13 2012 18:37:36
Cudowny, mocny, zmysłowy, ostry.... Liczyłam może troszeczkę, że Harry się przyzna, ale wiedziałam, że nie było by ,,zabawy" gdyby wyjawił swój plan Sevowi. Ach... dziewczęta... Już chcę następny rozdział, płonę z ciekawości.
Szkoda jedynie, że w tak perfidny sposób mnie rozgrzałyście i zostawiłyście niezaspokojoną. Jak można kończyć rozdział w takim miejscu??? Czekam na ciąg dalszy z niecierrrpliwością.
Pozdrawiam gorąco!
Monika |
dnia listopada 13 2012 19:14:02
Ufff
Czytanie waszego opowiadania jest jak jedzenie lodów.
Z każdą następną łyżką smakują cudowniej.
Banalne ale prawdziwe. Pozdrawiam i życzę weny. |
dnia listopada 13 2012 20:25:47
Wróciłyście!!! ;D
Bardzo mnie to cieszy, tym bardziej, że nowy rozdział pojawił się w momencie mojego powrotu do tego świata ;]
Uwielbiam to co robicie z Severusem w tym rozdziale. Jego utratę kontroli, niemożność zaprzestania dotykania Pottera, próbę bycia stanowczym. A nade wszystko moment, kiedy płomienie pojawiły się w jego oczach - kiedy stracił kontrolę nad swoją wewnętrzną bestią i samym spojrzeniem mógł spopielić nie tylko Pottera, ale i cały świat. Kiedy w końcu się odsłonił, wziął to co od dawna należało do niego i nie powstrzymywał się. Kiedy szeptał/ mruczał do Pottera.
Potter jest tu tylko tłem, katalizatorem uczuć i doznań. I choć staram się lubić Złotego Chłopca, to Severus jest tu postacią, którą wielbię. Bo cudownie go stwarzacie, szczególnie w momentach kiedy traci kontrolę - tak dobrego opisu dawno już nie czytałam.
Rozdział bardzo szybki, emocje jakie mu towarzyszą - zaczynając od ogromnej radości z waszego powrotu po cały kalejdoskop uczuć, które towarzyszyły mi w czasie czytania - bezcenne. Jesteście wielkie, fantastycznie "bawicie sie" uczuciami czytelnika, stopniujecie napięcie i pozostawiacie w miejscu gdzie w stanie jest błagać tylko o wiecej.
A więc, zapału do pracy i do prowadzenia historii o mężczyźnie i chłopcu, którzy w Waszym wydaniu, są potwierdzeniem powiedzenia, że granica od nienawiści do szaleństwa i miłości jest naprawdę niewielka.
Pozdrawiam i czekam na więcej - J. |
dnia listopada 14 2012 17:20:51
O maaaaaaatko, jaka niespodzianka, wchodzę sobie na snarry world, pewna, że nie ma nowej części, a tutaj wpis żółtym kolorem, i od razu krzyk szczęścia xd
Cudowne, od pierwszego wyrazu do ostatniego, a czytanie tego to sama rozkosz. No ale każdy rozdział tego opowiadania jest perfekcyjny, cudowny, świetnie napisany, idealny, mogłabym wymieniać tak jeszcze długo oczywiście wszystko czytane jednym tchem, waszej twórczości chyba nie da rady inaczej
Severus... jaki on jest tutaj, aż ma się ochotę go zjeść. Wszystko opisane tak dokładnie, że to wydaje się być tak realne, że mam wrażenie, że w HP to było właśnie tak, a nie jak w książkach J.K Rowling.
Przepraszam za nieskładny komentarz, ale po prostu nie jestem w stanie pisać niczego poza "jaaaaaaaaaaaaki on jest cudowny, o ja nie mogę"
Teraz pozostaje znowu przeczytać po raz kolejny każdy rozdział, i czekać na nowe części
Dziewczyny, jesteście wielkie, podziwiam wasz ogromny talent *o* dużo weny życzę, i pozdrawiam ; ) |
dnia listopada 14 2012 20:54:37
Weszłam na Waszą stronkę z przyzwyczajenia, ot tak, popatrzeć sobie na Wasz extra baner, a tu coś się jakby nie zgadza... dodana notka... przeczytałam, przeczytałam jeszcze raz, a potem jeszcze i w głowie tylko oł em dżi, oł em dżi, oł em dżi! Zawsze jak pojawiał się nowy rozdział, to czytałam sobie poprzedni, ale teraz absolutnie nie musiałam! nie wiem jak Wy to zrobiłyście, ale doskonale pamiętałam wszystko! i te czarne kolana przed Harrym no ale do rzeczy (bo widzę ze zapowiada się komentarz bez ładu i składu)...
po raz kolejny mnie zabiłyście nowym rozdziałem! przeczytałam na jednym wdechu! oczy latały mi jak szalone po tych literkach! i tylko od czasu do czasu perełeczki słowne sprawiały że przystawałam, wracałam do danego fragmentu i rozkoszowałam się każdym słowem. Mam tylko nadzieję, że pisanie sprawia Wam chociaż w połowie tak wielką przyjemność jak mi czytanie tego. Bo minęło już z pół godziny od przeczytania ostatniego słowa, a ja ciągle czuje motyle w brzuchu.
"Co ty ze mną robisz... " - oj jak rozumiem Severusa... |
dnia listopada 15 2012 09:57:17
Przeraża mnie, że wasze opowiadanie tak silnie na mnie oddziaływuje.
Wydawało mi się, po pół roku przerwy, że już z tego wszystkiego trochę wyrosłam, że nie emocjonuję się tak strasznie dalszymi losami Harrego i Severusa, że następny rozdział przeczytam tylko z obowiązku poznania zakończenia historii...
W jakiż byłam błędzie. Choć początkowo faktycznie udało mi się zachować zimną krew, drażniły mnie stylistyczne niezgrabności itd. później i tak wpadłam jak zwykle i jeszcze przez wile godzin po przeczytaniu rozdziału siedziały we mnie emocje związane z ostatnimi scenami.
Boże, coraz bardziej się boję, że to będzie jakiś mega wyciskacz łez. Choćbym nie wiem jak się starała, to nie przychodzi mi do głowy żadne zakończenie, w którym przeżywaliby obydwaj i które byłoby spójne z całością.
Obym się myliła... |
dnia listopada 18 2012 20:57:41
Pierwsze co poczułam czytając rozdział, to dreszcz. Przeszedł całe moje ciało. Później przyszedł czas na wzruszenie, bo przypomniałam sobie ile uczuć było w ostatnim rozdziale, ile emocji. Długo się zbierałam do ponownego przeczytania 62 rozdziału po to, aby spełnić daną Wam obietnicę i skomentować każdą część. Nie udało się. To jest jak bomba, która za każdym razem wybucha choć zna się jej działanie. Siła emocji tam zawarta (w moim przypadku oczywiście) sprawia, że pamiętam się wszystko przez długi czas.
Kiedy Potter powiedział, że kocha Snape'a, to chciało mi się płakać. Od razu nasunęły mi się myśli, że obydwoje byli niezrozumiani przez świat, dużo wycierpieli i byli samotni. I będą. Bo jak Gryfon pójdzie na układ z Czarnym Panem, to o happy endzie możemy zapomnieć
Po przeczytaniu czułam niedosyt. Strasznie czekałam na moment, gdy Severus dowie się o planie Pottera, a tu nici. No cóż, uzbroję się w cierpliwość : )
Bardzo się cieszę, że wróciłyście. Wiedziałam, że nas nie opuścicie. I, jak każdy, macie swoje życie, które zajmuje tyle czasu i energii, że na pisanie nie ma się sił i weny. Rozdział jak najbardziej mnie zadowolił, chociaż - jak juz wspomniałam - za wolny, o wiele za wolny. Mam nadzieję, że druga część będzie o niebo dłuższa : ) |
dnia listopada 21 2012 00:11:19
Tak, jak moje poprzedniczki ja także zostałam absolutnie zastrzelona. Ale podoba mi się, że zamiast czczej, nieprowadzącej donikąd rozmowy pojawiło się działanie oraz decyzje podjęte pod wpływem chwili i emocji. Obydwaj panowie postanowili poświęcić własne pragnienia dla dobra tego drugiego. Czy może istnieć piękniejsza miłość? Z jednej strony to bardzo piękne, z drugiej działając w ten sposób jednocześnie obaj się nawzajem unieszczęśliwiają. Strasznie się martwię decyzją jaką Harry ostatecznie podjął. Przez krótką chwilę miałam już nadzieję, że doceni wysiłek Severusa w utrzymaniu go przy życiu i jednak nie pójdzie na spotkanie z Voldemortem. Mam nadzieję, ze w ostatniej chwili S. go uratuje albo uratują się obaj albo cokolwiek. Nie wybaczę wam dziewczyny jeśli ta historia źle się skończy! Za bardzo wszyscy zżyliśmy się z głównymi bohaterami byście mogły ze spokojnym sumieniem ich uśmiercić, unieszczęśliwić etc. Wiem, że nie mam prawa wtrącać się w wasz zamysł autorski ale mimo to żądam zakończenia pt "i żyli długo i szczęśliwie"
Czy wspomniałam już jak bardzo się cieszę, że do nas wróciłyście? To najlepsza rzecz jaka mnie spotkała, w tym smutnym, pochmurnym listopadzie. |
dnia listopada 22 2012 16:05:50
Dziękuję z powrotem! Dopisz się do końca, proszę! |
dnia listopada 23 2012 22:46:30
Jesteście absolutnie genialne, naprawdę! Poprzedni rozdział wciskał w fotel i był niesamowicie emocjonalny, ale ten jest dla mnie po prostu... niezwykły. Niekontrolowane reakcje, szybkie słowa, gesty, erotyzm, uczucia i skrajne emocje. Severus wypowiadający "Harry" kompletnie mnie zszokował. Jego miłość, przywiązanie i wręcz chore uzależnienie od Pottera zostało ukazane jak na dłoni.
Jestem ciekawa, jak to dalej się potoczy, więc pędzę czytać następną część! |
dnia listopada 25 2012 22:14:10
O matko! Uwielbiam ten rozdział.
W końcu Severus nazwał Harry'ego po imieniu. Myślałam, że po scenie z poprzedniego rozdziału nastąpi jakaś rzewna mowa Severusa. Przyznam, że to co zrobiłyście było trochę niespodziewane. I reakcje Harry'ego i wszystko. Na takiego Snape'a czekałam przez długi czas. Jest doskonały w waszym wydaniu. Trochę mnie przygnębia, że to jego ostatnia noc z Harrym. To, że Harry zamierza się tak poświęcić sprawia, że moje oczy wilgotnieją. Już większego poziomu miłości niż oddanie życia za kogoś kogo się kocha chyba sobie nie wyobrażam.
Moje niejasne przeczucie, że mimo wszystko macie zamiar zakończyć DI źle nie ustąpiło ani trochę. W ogóle to nie chcę zakończenia. Chcę, żebyście pisały do końca świata i jeden dzień dłużej (i nie mówię o grudniu, o nie)
Przepraszam, że tak późno, miałam naprawdę zabiegany czas Ruszam ku drugiej części!
Dziękuję wam bardzo. Za powrót i za rozdział, który jest cudowny! |
dnia grudnia 03 2012 13:09:50
This was so beautiful and yet so sad at the same time! :(
I love this chapter!! I've read it over and over again and I can't get enough. At least they have one night together :( Thank you yet again for an amazing chapter! |
dnia grudnia 18 2012 18:28:30
Wow. Hot! Engulfing. And yeah, a bit fatal and sad. But I trust in them together after the war. Thank you! |
dnia grudnia 19 2012 21:20:02
Sprawiacie, że płaczę, drżę z emocji i uśmiecham się, jak głupia do monitora. Jesteście genialne. Dziękuję za ten rozdział i zabieram się za drugą część. |
dnia grudnia 20 2012 15:09:34
Piękne. Macie wyjątkową zdolność do empatycznego wczuwania się w bohaterów i podczas gdy wiele innych ficków jest albo płytkich emocjonalnie albo za bardzo napompowanych, ten jest idealnie wyważony. Nie wiem,co mogłabym jeszcze sensownego napisać,poza jednym- trzymajcie poziom i zwiększajcie tempo nowych rozdziałów, o ile to możliwe oczywiście |
dnia grudnia 27 2012 13:12:59
Kurcze napisałam taki długi komentarz a tu net mi padl na chwile i w momencie dodawania wszystko poszlo sie pasc :/
Musialam najpierw przeczytac druga czesc zanim cokolwiek napisalam, chociaz nadal nie jestem za bardzo w stanie.
Uwielbiam to, że przez taki długi okres czasu nadal potraficie utrzymać napięcie i tak cudownie zwykłe słowa sprawić tak niezwykłymi i wlać w nie tyle emocji!
Spodziewałam się rozmowy przepełnionej emocjami a Wy znowu mnie zaskoczyłyście! Brawo i oby tak dalej |
dnia grudnia 29 2012 18:33:15
Jestem w totalnym szoku. Przez dobrą chwilę po przeczytaniu tego rozdziału nie mogłam dojśc do siebie. To było po prostu piekne. Te wszystkie emocje... Po prostu WOW |
dnia grudnia 30 2012 20:45:08
O BOŻE!!!
Jesteście świetne dziewczyny. Tak długo czekałam na ten rozdział, jak pewnie wiekszość z nas. No i się doczekałam... NA SZCZĘŚCIE!! Macie taki talent do pisania że O MATKO! Mam nadzieję, że dobrze zrobiła wam ta długa przerwa (dla mnie), bo pewnie dla was jest ona krótka. Nareszcie wróciłyście pełne pomysłów i energii do dlaszego pisania. Czekam z niecierpliwością na następne rodziały i gratuluję wytrwałości! A także życzę POWODZENIA!!! |
dnia grudnia 31 2012 20:28:46
"Już nigdy o to nie poproszę. Odejdę i będę się trzymał z daleka". Siedzę i nie wiem co napisać, jest cudownie. Mam nadzieję że słowa Harrego się nie spełnią. Jesteście świetnymi pisarkami bo tak to należy przyjąć. Emocje, które opisujecie są tak plastyczne że ma się ochotę ich dotknąć. Bardzo dziękuję, naprawdę. |
dnia stycznia 02 2013 20:49:02
WOW! Powiem szczerze, że już straciłam nadzieję na kontynuację DI. Ale prawie podfrunęłam do sufitu widząc, że są następne rozdziały! I że mogę je czytać!
Co do samego rozdziału. Po tak długiej przerwie czytając ten rozdział miałam wrażenie, że czytam inne opowiadanie. Jakoś tak Severus z DI już chyba zawsze będzie mi się kojarzył z okropnym sadystycznym dupkiem Nie to żebym go za to nie kochała xD Nie wiem czego się spodziewałam po poprzednim rozdziale i ujawnieniu całej tej tajemnicy Snape. Chyba czegoś w stylu:
- Kocham cię!
- I ja ciebie też!
Albo coś w tym guście xD Bo nagle zmieniłyście spojrzenie na Severusa czytelnikom o 180 stopni! Nagle z zimnego drania zmienił się w roztrzęsionego, spragnionego miłości mężczyznę.
Czytając ten rozdział miałam mieszane emocje. Z jednej strony wchłaniałam każde słowo pisane i wręcz potrafiłam wyczuć i zobaczyć te emocje wypisane na ich twarzach. Z drugiej strony czuła niedosyt bo wydawało mi się że niektóre opisy są "kopiuj - wklej".
Pomimo tego jestem wzburzona i pełna emocji. Mimo że nie przedstawiłyście w tym rozdziale sceny seksu, które tak świetnie i barwnie opisujecie te pocałunki i dotyk były równie wzniosłe.
Nie wiem jak to się zakończy ale jestem pełna obaw. Szczególnie przez słowa Harry'ego. Nie chcę, żeby odchodził od Severusa ani, żeby ktokolwiek umarł. To tylko takie moje małe samolubne życzenie. Bo skoro już udało im się odnaleść siebie nawzajem to dlaczego miało by to zostać zepsute? No właśnie... Voldemort...
Na prawde dziękuję wam za to wspaniałe opowiadanie, które według mnie jest sztuką. Bo sztuka to coś co wywołuje w człowieku silne emocje. A to opowiadanie zawsze jakieś we mnie wzbudzało. Czasami wstręt a przede wszystkim zachwyt |
dnia lutego 03 2013 12:08:53
Wow jestem zaskoczona..Ekstra..Pewnie to wszystko nie zakończy się szczęśliwe ah nadzieja.... |
dnia marca 29 2013 23:45:59
O...mój boże...przez cały rozdział dosłownie gryzłam moją rękę, żeby nie piszczeć. Jesteście odpowiedzialne z te ślady zębów. Jesteście ge-nial-ne, tak jak każdy rozdział tego fanfika. Prawdę mówiąc myślałam, że porzuciłyście DI po 65-tym rozdziale, ale weszłam tu dzisiaj, żeby wysłać koleżance linka (to juz chyba 4 osoba, której polecam DI) i zobaczyłam nowe rozdziały i to tak samo świetne, jak poprzednie. Czytam z niecierpliwością i strasznie się boję, jak się skończy. Mam tylko nadzieję, że jeden z nich nie będzie musiał żyć bez drugiego. Jesteście genialne, Dziewczyny |
dnia marca 30 2013 00:59:00
przepraszam, 62-gim* |
dnia maja 25 2013 13:04:31
To jest wspaniałe! Najlepsze opowiadanie ever. |
dnia czerwca 05 2013 23:35:28
Zastanawiam się jak umiecie tak zmysłowo opisać seks Harrego i Severusa. Mam nadzieje że jednak wrócą do siebie. Licze na happy end chyba jak wszyscy |
dnia lutego 28 2015 22:01:15
Wow, co za gorąca scena. Oni są tacy namiętni, gdy są razem. Już nic ich nie dzieli. Dlaczego Harry nie powie Severusowi, że ma jutro spotkanie z Voldemortem? No dlaczego? On by mu pomógł i na pewno byłby happy end, a tak to żyję w ciągłej niepewności, ale wierzę, że tak będzie. |
dnia stycznia 29 2021 18:20:36
Heh, Potter, ostatni prezent, tak? No przecież nie myślisz, że uda ci się oszukać Snape'a i pójść do Voldiego jak sobie zaplanowałeś? Przecież Severus panikuje jak tylko znikasz mu z oczu. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|