| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,448
Najnowszy Użytkownik: fishbob
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Rozdział 64 Part 2 - "What have you done" | | | Ogromnie dziękujemy za Wasze komentarze. Jesteśmy zaskoczone, jak wielu z Was czyta DI. Mamy nadzieje, że już zostaniecie :)
Przedstawiamy Wam pierwszy rozdział w tym roku i zarazem ostatni przed wielkim finałem.
Beta: Gellert :*
64. What have you done
Część 2
Ciemność przypominała oleistą substancję wlewającą mu się do ust i nosa. Lepką i gęstą, o nieprzyjemnym, cierpkim smaku, przesiąkniętą zapachem rozkładu. Zdawała się jedynie potęgować przeżerający mu wnętrzności strach, owiewający jego twarz cuchnącym, świszczącym oddechem.
Co miał zrobić? Jak walczyć z czymś, czego nawet nie widział? Co wydawało się niematerialne, a jednocześnie tak bardzo realne, iż miał wrażenie, że wystarczy wyciągnąć rękę, aby dotknąć tej czającej się w mroku grozy. Dokąd uciec, skoro znajdował się w miejscu pozbawionym wyjścia? Strącony na samo dno... czego? Gdzie znajdowało się owo "miejsce"?
Wydawało mu się, że zna odpowiedź, ale nie miał w sobie wystarczająco dużo odwagi, aby chociaż pomyśleć o tym, by jej udzielić.
Mógł tylko kulić się i czekać... ale na co?
Cisza była przytłaczająca. Wypełniał ją jedynie ten paskudny, świszczący oddech i niski, charczący warkot, niemal zwierzęcy...
Dopiero po jakimś czasie Harry zorientował się, że do jego uszu dobiega jeszcze jeden dźwięk. Początkowo zniekształcony i przypominający powracające echo, ale z czasem coraz wyraźniejszy. Jakby... nawoływanie.
I... tak, wyczuwał to coraz wyraźniej. Czyjąś obecność. Emocje. Silne. Coraz silniejsze.
Strach. Ale nie należący do niego. Ten strach był zupełnie inny. Gorący niczym roztopiony żelazny pręt i jednocześnie wystarczająco twardy, by przebić się przez wszystko, co stanęłoby na jego drodze.
I zbliżał się.
Poszukiwał go.
Ale nie odnajdzie go. Nie odnajdzie, jeżeli Harry nie da mu jakiegoś znaku. Jakiegokolwiek.
Severusie...
Wszystko zamarło. Ale tylko na ułamek sekundy. I Harry poczuł uderzenie gorąca. I żar, owijający się wokół niego niczym peleryna i wyciągający go z czeluści.
I strach zmieniający się w ulgę, otulający go przyjemnym ciepłem i unoszący, coraz wyżej i wyżej, z dala od mroku i tego, co się w nim kryło.
A potem znowu dotknął stopami podłogi. Podtrzymująca go siła zniknęła i upadł na kolana. Powoli otworzył oczy i zamrugał, porażony jasnością. Wszędzie wokół niego znajdowały się szyby. A za nimi ujrzał...
...siebie. Szedł boso korytarzem, ubrany w szpitalną piżamę, trzymając w dłoni pióro, pergamin i buteleczkę z atramentem. Widział swoją pozbawioną wyrazu twarz o pustych oczach. Twarz kogoś, kto stracił wszystko i chciał odzyskać chociaż odrobinę. Nawet jeżeli ceną za to miało być utracenie tego, co mu pozostało.
Zobaczył, jak wchodzi do sowiarni, odgarnia śnieg spod ściany, siada i zaczyna pisać.
Nie! Severus nie może tego zobaczyć!
Myśl o czymś innym, o czymś innym...!
Zacisnął powieki i zasłonił uszy rękami, za wszelką cenę próbując przypomnieć sobie uczucie, które towarzyszyło mu podczas ścigana Złotego Znicza. Ale złota kulka rozmyła się po zaledwie ułamku sekundy, zamieniając się w rozłożony na kolanach pergamin i jego dłoń, zawieszoną nad pustą kartką.
Nie potrafił. Był zbyt słaby, by mu przeszkodzić. Wyczuwał jego siłę. Unosiła się wokół niczym zaginająca przestrzeń, gęsta aura, zmuszając go... zmuszając go, by patrzył i przypominał sobie. Każde, słowo, każdą swoją myśl.
I nie był w stanie tego przerwać.
Dłoń opadła, kreśląc na pergaminie pierwsze litery i w tej samej chwili Harry usłyszał swoje własne myśli, chociaż z każdą chwilą stawały się one coraz bardziej niewyraźne, zagłuszane dziwnym, coraz głośniejszym brzęczeniem...
Spotkam się z tobą za dwa tygodnie...
Głośny trzask, przypominający uderzenie błyskawicy sprawił, że Harry wzdrygnął się i szybko spojrzał na szybę przed sobą. Drżała.
...będziesz mógł zrobić ze mną, co zechcesz...
Drżenie zmieniło się w wibracje. Harry odsunął się na środek, z przerażeniem patrząc na pojawiające się na szkle pęknięcia.
...Snape ma wrócić do Hogwartu cały i zdrowy...
Wiedział, że to już koniec. Że jeszcze chwila i...
...jeśli dowiem się, że coś mu się stało...
Zdążył osłonić głowę rękami w tej samej chwili, w której nastąpił potężny huk i szyby eksplodowały, zasypując go odłamkami. Skulił się na środku podłogi, słysząc jedynie brzęk opadającego wokół szkła. I dopiero kiedy nastała całkowita cisza, odważył się zabrać ręce i otworzyć oczy.
Wspomnienia dalej przewijały się wokół niego, ale wydawały się chaotyczne, jakby kierująca nimi siła była zbyt rozdarta wypełniającymi ją emocjami, by nad nimi zapanować i by dokładnie im się przyjrzeć.
I Harry widział przenikający je ogień. Coraz silniejszy i silniejszy, spalający doszczętnie każdą pojawiającą się chwilę i zagłuszający swym trzaskiem echo jego własnych myśli.
Chwilę, w której otrzymał odpowiedź od Voldemorta.
...Jeżeli się nie zjawisz, nigdy więcej go nie zobaczysz. Nigdy...
Chwilę, w której przypatrywał się z oddali stojącemu w drzwiach, rannemu Severusowi.
Żył... Żył... Dotrzymał słowa...
Lekcje z Luną i Tonks...
Jak mam go pokonać? Jak? Zostało tak mało czasu...
Ostatnia lekcja Eliksirów...
Na następną lekcję? To była moja ostatnia lekcja Eliksirów.
Zobaczył siebie, stojącego przed drzwiami klasy i wpatrującego się w nie z takim wyrazem twarzy, że mimowolnie poczuł dreszcz.
Tyle wspomnień...
Wreszcie ujrzał skulonego pod ścianą chłopca w pelerynie niewidce i pomimo, że ogień strawił już niemal wszystko, pożerając całą scenę gorącymi płomieniami, zdołał usłyszeć jeszcze niewyraźne, zagłuszone trzaskiem pożogi echo swych myśli:
Nie pozostało już nic. Nic, poza tą jedną, jedyną drogą.
Wypić eliksir...
Nie zdołał zobaczyć już nic więcej. Płomienie pochłonęły wszystko, łącznie z podłogą, na której klęczał i poczuł jak coś wyciąga go na powierzchnię tego wszechogarniającego żaru i odpycha. Zachwiał się, poleciał kilka kroków do tyłu i wpadł na ścianę, walcząc z zawrotami głowy.
Znów był w komnacie Snape'a.
Wypełniała go cisza. Cisza, która zdawała się iskrzyć.
Harry powoli otworzył oczy. I kiedy ujrzał przed sobą twarz Severusa, musiał się zastanowić, czy jeszcze kiedykolwiek uda mu się zaczerpnąć tchu.
Mężczyzna wyglądał jak sparaliżowany. Jego przysłonięte gęstym cieniem oczy po prostu wpatrywały się w przestrzeń znajdującą się gdzieś za Harrym, a twarz przypominała wykutą z granitu maskę, za którą szaleje śmiercionośne tornado myśli.
Lecz zanim Harry zdążył dojść do siebie na tyle, by chociaż pomyśleć o tym, że najlepszym w tej chwili wyjściem byłaby po prostu ślepa ucieczka przed siebie, czarne oczy wyostrzyły się, a spojrzenie Severusa skupiło się na nim.
I Harry nie wiedział, jak nazwać to, co zobaczył w tych oczach, ale był przekonany, że nie zapomni tego do końca życia.
Severus ruszył przed siebie niczym szarżująca w ataku bestia i w zaledwie trzech krokach znalazł się przy Harrym, łapiąc go za koszulę i szarpiąc nim z tak gwałtowną siłą, że Harry przez chwilę nie wiedział, gdzie podziała się podłoga.
- COŚ TY ZROBIŁ?! - ryknął mu prosto w twarz, potrząsając nim tak mocno, iż Harry zaczął się niemal dusić. - Ty impulsywny, nieodpowiedzialny, bezrozumny idioto! Masz pojęcie do czego doprowadziłeś?!
Harry złapał obiema dłońmi zaciskającą mu się na kołnierzu pięść Severusa, próbując rozewrzeć jego palce i uwolnić się z uścisku.
- Puść mnie!
Jeszcze nigdy nie widział go w takim stanie. Policzki mężczyzny były zaczerwienione w nieopisanej furii, oczy płonęły dziko, a chorobliwe spojrzenie, które w niego wbijał, wydawało się być niemal obłąkańcze.
Wyglądał przerażająco.
Kolejnym szarpnięciem przyciągnął Harry'ego jeszcze bliżej do siebie i wysyczał mu prosto w twarz:
- Co ty sobie wyobrażałeś? Celowo pokazałem ci te wspomnienia! Odebrałem ci wszystko, żebyś przeżył, a nie po to, żebyś pchał się w jego ręce niczym bezwolna, przeznaczona na rzeź owca! Zrobiłem wszystko, żebyś mnie znienawidził! Znienawidził! A ty co zrobiłeś?! Podałeś mu się na srebrnej tacy! Ty przeklęty smarkaczu!
Słowa Severusa trafiały głęboko, uderzając z nieokiełznaną siłą i rozdrapując to, co Harry tak cierpliwie próbował zaleczyć przez kilka ostatnich tygodni. To on powinien wrzeszczeć na Snape'a za wszystko, co mu zgotował! Za każdą chwilę bólu!
Czuł, jak niespodziewana wściekłość wylewa się z niego, zamieniając się w nasączony gniewem, rozpaczliwy krzyk.
- A ty co zrobiłeś?! Chciałeś zginąć, żebym nigdy nie dowiedział się prawdy! Chciałeś iść na śmierć i zostawić mnie z tym całym chaosem i nienawiścią! Chciałeś zostawić mnie samego, ty cholerny draniu! - wykrzyczał, uderzając pięścią w klatkę piersiową mężczyzny i wbijając paznokcie drugiej ręki w zaciskającą mu się na ubraniu dłoń, za wszelką cenę próbując się uwolnić. Ale Snape nie pozwolił mu na to. Złapał go za nadgarstek i niemal zmiażdżył mu go w uścisku, odciągając jego rękę na bok i warcząc mu prosto w twarz:
- Taka była moja rola! Miałeś być bezpieczny! Ale ty jak zawsze musiałeś się wpieprzyć i wszystko pokrzyżować! Jak jakiś narwany, bezrozumny głupiec, który zawsze musi postawić na swoim! Skąd ci w ogóle przyszło do głowy, żeby napisać do Niego list?! I to po tym wszystkim, co ci zgotowałem! Całkowicie postradałeś rozum!
Harry czuł ból w ściskanej przez Severusa ręce, ale to jedynie podsycało w nim wściekłość. Skoczył do przodu, wbijając płonące gniewem spojrzenie w czarne, twarde i ostre niczym stal oczy naprzeciw.
- Nie mogłem pozwolić ci zginąć! Nie rozumiesz tego?!
- Nie, to ty nie rozumiesz! - przerwał mu mężczyzna, jeszcze bardziej wzmacniając uścisk. - Jak mogłeś ukrywać przede mną coś takiego?! Co właściwie chciałeś zrobić?! Wymknąć się po cichu z moich komnat i polecieć do Czarnego Pana bez ani jednego słowa?! Przekroczyłeś wszelkie dopuszczalne granice! Zniszczyłeś wszystko! Wszystko, co dla ciebie poświęciłem! Wszystko poszło na marne, ponieważ jak zwykle musiałeś odegrać rolę pieprzonego bohatera, który ma za nic swoje życie!
- Nie! Zrobiłem to, co uważałem za słuszne! Dla ciebie zrobiłbym wszystko! To była moja decyzja, a ty nie masz prawa jej kwestionować, skoro sam postąpiłeś tak samo!
Do oczu Severusa napłynęła ciemność. Jeszcze gęstsza i bardziej niebezpieczna niż do tej pory.
- Tak, i teraz tego żałuję. Gdybym wiedział, jak nisko cenisz swoje życie, zabrałbym cię do niego bez wahania i uwolniłbym się od was obu raz na zawsze. - Uścisk stał się tak silny, że Harry stracił na chwilę oddech, tonąc w mroku spojrzenia mężczyzny. - Niech będzie przeklęty dzień, w którym pojawiłeś się w moim życiu.
Harry poczuł ukłucie. Tak przerażająco bolesne, że jego wolna ręka sama powędrowała w górę, zamachnęła się i...
TRZASK!
Siła, którą Harry włożył w uderzenie, odwróciła twarz Severusa w bok, ukrywając ją pod kurtyną włosów.
Zapadła cisza. Tak gęsta, jakby cały świat wstrzymał oddech.
Harry szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w mężczyznę, czując pieczenie w dłoni, którą go spoliczkował.
Boże. Nie chciał tego zrobić. Nie chciał. Ale to był jedyny sposób, by... by przestał.
Severus już taki był. Kiedy czuł się zdradzony i zraniony, uderzał tak mocno i tak zawzięcie, że zapominał o wszystkim, dopóki nie zniszczył i nie zmiażdżył tego, kto wywołał w nim te... reakcje. I Harry o tym wiedział. Wiedział, że wszystko, co mówił było nieprawdą, ale nawet nieprawdziwe słowa potrafią wypalić głębokie rany, gdy wypowiadane są z takim przekonaniem...
Musiał to przerwać.
A teraz czuł się okropnie. Jakby coś ciężkiego wlało mu się do żołądka i zamieniło w uwierający go kamień. I ten ciężar sprawił, że ledwie utrzymywał się na drżących nogach.
Jego bijące gwałtownie serce zatrzymało się na chwilę, gdy Severus poruszył się, powoli odwracając głowę z powrotem i Harry ujrzał jego spojrzenie.
Całkowicie niewzruszone. Przypominające zahartowaną w ogniu i lodzie stal.
- Nie rób tego, proszę... - Szept, który wydobył się z ust Harry'ego, nawet jemu samemu wydał się zbyt głośny w otaczającej ich gęstej ciszy. - Pragnąłem jedynie, żebyś wrócił cały i zdrowy. Tylko tyle.
- Milcz! - Severus nie wypowiedział tego głośno, ale nie musiał. Jego głos przypominał ostrze. - Jeszcze jedno słowo, Potter, a zrobię coś, czego obaj będziemy żałować.
Harry zagryzł wargę, ugodzony bezlitosnym tonem głosu mężczyzny. Czy naprawdę jeszcze kilka chwil temu było pomiędzy nimi tak... dobrze? Czy to wszystko, co wydarzyło się od wczorajszego wieczoru, nie było jedynie snem, stworzonym przez jego umysł dla dodania sobie otuchy przed tym, co miało nastąpić?
Nie. To było prawdziwe. I właśnie dlatego czuł się teraz tak, jakby coś się w nim rozsypywało, kiedy Severus patrzył na niego tym tnącym wzrokiem.
Ostrożnie... musi być ostrożny.
Powoli podniósł swoją drżącą dłoń i uniósł ją do twarzy Severusa, dotykając zaczerwienionego policzka.
Każdy inny na jego miejscu już dawno skaleczyłby się tym ostrzem. Wprawnym, bezwzględnym i zdolnym do przecięcia wszystkiego, co stanęło mu na drodze. I tylko jedna dłoń mogła złapać to ostrze, nie cofając się przed zranieniem. Tylko jedna dłoń mogła je utrzymać, nie obawiając się skaleczenia. I tylko ona mogła je uspokoić i zmusić do zaprzestania walki.
Severus puścił koszulę Harry'ego i złapał jego dłoń, odsuwając ją od swojej twarzy.
- Zostaw mnie.
Harry zacisnął usta, czując bolesny ucisk w klatce piersiowej. Mężczyzna uwolnił jego drugą rękę i odsunął się, wciąż obserwując go tym samym, niewzruszonym wzrokiem. Powoli zrobił kilka kroków w tył i opadł na swój zielony fotel, wydając ciche westchnienie. Oparł łokcie na kolanach, pochylając się do przodu i przyciskając splecione dłonie do ust. Nieruchomy wzrok wbił w kominek i siedział tak przez kilka chwil. Zupełnie bez słowa.
Harry podszedł do drugiego fotela. Czuł się tak, jakby stąpał po bardzo kruchym lodzie, który w każdej chwili mógł załamać mu się pod stopami. I wiedział, że jeżeli to nastąpi, to już nigdy nie uda mu się wydostać spod lodu i jedyne, co mu pozostanie, to zimna, ciemna otchłań obojętności. Aż do samego końca.
Opadł na fotel i pochylił się do przodu, opierając łokcie na kolanach, wplatając palce we włosy i wpatrując się w swoje stopy.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem - zaczął cichym, złamanym głosem - ale kiedy dowiedziałem się prawdy, było już za późno. Za późno na wszystko. - Westchnął i oblizał wargi. Przez pewien czas panowała cisza, kiedy próbował dobrać odpowiednie słowa. - Wiedziałem, że on będzie na mnie czekał. Jak miałem ci o tym powiedzieć? Bałem się twojej reakcji - przerwał na chwilę, aby wziąć głęboki oddech, chociaż ściśnięte gardło utrudniało mu to. - I kiedy poznałem prawdę... chciałem dać nam minimalną szansę i spróbować z nim walczyć. I tak nie miałem nic do stracenia, skoro nie mogę być z tobą. Ja... przepraszam.
Po tych słowach minimalnie uniósł głowę, aby spojrzeć na Severusa, ale mężczyzna nadal siedział nieruchomo, wpatrując się w kominek, jakby nie dotarło do niego ani jedno słowo, które wypowiedział Harry.
Kiedy w końcu się odezwał, jego głos był zachrypnięty i cichy.
- Przez cały czas... brakowało mi tylko tego jednego elementu. A okazało się, że to ty jesteś tym elementem. - Ucichł na chwilę, kręcąc głową, jakby z niedowierzaniem. - Naprawdę to zrobiłeś. Wysłałeś do Niego list. Ale... dlaczego? Skąd wiedziałeś? Skąd miałeś pewność, że tam jestem? - Spojrzał na Harry'ego z oczekiwaniem.
Harry oblizał wargi i wziął głęboki oddech.
- Bardzo dobrze cię poznałem, Severusie - odparł cicho, patrząc mu prosto w oczy. - Wiedziałem, że kiedy dostaniesz wezwanie, od razu do niego pójdziesz. Nigdy nie zostałbyś w Hogwarcie, ukrywając się przed Voldemortem jak szczur w piwnicy. Każdy Ślizgon wspierający Voldemorta odwróciłby się od ciebie, a ty nie pozwoliłbyś na utratę swojej pozycji i szacunku w ich oczach. Nie jesteś też osobą, która ucieka i nigdy byś tego nie zrobił. Zawsze stawiasz czoła niebezpieczeństwu. Nie umiałbyś żyć, ciągle oglądając się przez ramię i do końca życia się ukrywając. Powrót do Hogwartu i kontynuowanie misji także nie wchodziły w grę. Nie po tym, kiedy całkowicie straciłeś moje zaufanie. Nie mógłbyś już go odbudować i Voldemort zdawał sobie z tego sprawę. A on nie wybacza. Wiedziałem, że cię zabije. Tak więc... każda droga, którą podążałem w myślach, kończyła się twoją śmiercią. Mogłem więc zrobić tylko jedno. Powstrzymać to. - Kiedy skończył mówić, ponownie musiał zaczerpnąć tchu.
Severus przypatrywał mu się spod przymrużonych powiek. Nie powiedział słowa. Nie poruszył się. Po prostu patrzył na niego i Harry z każdą chwilą czuł się coraz bardziej niepewnie, nie potrafiąc rozszyfrować tego spojrzenia.
Nagle podniósł się. Zrobił to tak gwałtownie, że Harry w obronnym odruchu także zerwał się z fotela i cofnął o krok, gotów bronić się, gdyby Severus znowu chciał go zaatakować.
Wystarczyły dwa kroki, aby mężczyzna znalazł się przy nim i serce Harry'ego zatrzymało się, a mięśnie całego ciała napięły i w tej samej chwili... dwie chłodne dłonie ujęły jego twarz, unosząc ją w górę, a spojrzenie czarnych oczu zagłębiło się w jego źrenicach i Harry ujrzał na twarzy Severusa coś tak potężnego, tak pięknego, że wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Lecz zanim zdążył dokładniej się temu przyjrzeć, dłonie zsunęły mu się na barki i Severus oplótł go swoimi ramionami, przygarniając go do siebie i zamykając w żelaznym uścisku z taką zachłannością, że Harry na chwilę stracił dech w płucach.
- On mi ciebie nie zabierze... Nie pozwolę mu na to. - Szept Severusa był niezwykle cichy, ale odbił się głośnym echem w sercu Harry'ego, zalewając jego ciało falą ciepła, które rozluźniło go i uspokoiło. Ale i tak nie było w stanie odegnać wilgotnego chłodu, który pełzał na dnie jego duszy.
Boże, gdyby było jakiekolwiek wyjście... Jakiekolwiek!
Ale nawet Severus... nawet on nie mógł powstrzymać Voldemorta. Nikt nie mógł.
- To, co powiedziałem... - zaczął Severus, ale zaciął się, jakby miał problem z wysłowieniem się. - Nie miałem...
- Wiem, Severusie - odparł cicho Harry, przymykając oczy i obejmując ramionami nagą klatkę piersiową mężczyzny. - Wiem.
Nie. Nie było innego wyjścia. A jeżeli szybko tego nie zakończy, nie będzie już żadnego.
- Ja... - zaczął niepewnie, oblizując wargi i wdychając głęboko unoszący się wokół ziołowy zapach Severusa. - Ja muszę tam iść, Severusie. Wiesz o tym.
Atmosfera zmieniła się tak gwałtownie, iż Harry doznał wrażenia, jakby do komnaty wdarł się nagle mroźny wiatr z zewnątrz. Ciało mężczyzny napięło się, a jego uścisk stał się silniejszy.
- Nie. Nie dostanie cię - wycharczał Severus i Harry usłyszał w jego głosie tak wielką nienawiść, iż mimowolnie zadrżał. - Nawet gdyby z wściekłości zniszczył cały Czarodziejski Świat, aż nie pozostałby kamień na kamieniu, to nie dotknie cię nawet jednym palcem. I nawet gdyby w nieskończoność szukał cię wśród zgliszczy i popiołów, nie odnajdzie cię.
Słowa Severusa nie pomagały. Sprawiały jedynie ból, który pulsował w piersi coraz mocniej i mocniej, niczym tykająca bomba.
- Ale ja nie chcę, żeby wszystkich... - zaczął, lecz mężczyzna nie pozwolił mu dokończyć.
- Jesteś dla niego łatwym celem. Będzie utrzymywał cię przy życiu, dopóki nie odbierze ci mocy. To jest jego plan. Jego obsesja. Później cię zabije.
- Mogę to wykorzystać - powiedział szybko Harry, bojąc się, że i tym razem Severus nie będzie chciał go słuchać. - To da mi szansę, żeby go osłabić. Będę miał trochę czasu...
- Nie! - Głos mężczyzny podniósł się, a jego ton nabrał tej bezlitosnej ostrości, którą już tyle razy ciął bez opamiętania. - Nie pójdziesz do Czarnego Pana! I nawet niech ci przez myśl nie przejdzie, że będzie inaczej! Czy wyraziłem się jasno?!
Harry mimowolnie zacisnął pięści.
Nie. W taki sposób nigdy nie dojdą do porozumienia. Dlaczego Severus tego nie rozumiał? Dlaczego?
- Voldemort musi zapłacić za wszystko - powiedział niemal rozpaczliwie. - Zawsze będzie tkwił pomiędzy nami i zatruwał nasze życie. I tak kiedyś musiałbym się z nim zmierzyć. Najwyższy czas to zakoń...
- Wystarczy! - przerwał mu warknięciem Severus. Odsunął się nieco od Harry'ego i spojrzał na niego twardym wzrokiem. Harry miał trudności z wyczytaniem z jego twarzy czegokolwiek, zupełnie jakby Severus założył maskę, ukrywając pod nią wszelkie emocje. Wiedział tylko jedno... nie podobało mu się to spojrzenie. - Ponieważ jesteś kompletnie pozbawiony rozsądku, a twoja nieustępliwość i skłonność do samodestrukcji przyćmiewa ci umysł, jestem zmuszony podjąć pewne kroki...
Harry otworzył szeroko oczy.
- Co? Jakie kro...
Nie zdołał jednak dokończyć. Usłyszał jedynie szept zaklęcia i zapadła ciemność.
*
Ciemność powoli się przejaśniała. Coś twardego i zimnego przyciskało mu się do policzka. Nie. Do całego ciała.
Spróbował poruszyć palcami.
Wszystko było na swoim miejscu.
Otwarcie sklejonych powiek wymagało niemal nadludzkiego wysiłku, a podniesienie głowy...
Zobaczył kafelki. I skraj czegoś, co wyglądało jak... - podniósł głowę nieco wyżej - ...jak odwrócona do góry nogami umywalka.
I to wystarczyło, by wszystkie wydarzenia uderzyły w niego z taką siłą, iż niemal się zachłysnął. Jego mięśnie krzyknęły rozpaczliwie, kiedy zerwał się do pozycji siedzącej.
Łazienka. To była łazienka Snape'a!
Ten paskudny, podstępny...!
Pojękując z wysiłku, podniósł się i na drżących nogach podszedł do drzwi. Wiedział, że to bezcelowe, ale i tak szarpnął za klamkę.
Nie. Nie! Nie mógł mu tego zrobić. Nie mógł...
Zacisnął zęby i rozpaczliwie zaczął ciągnąć za klamkę, chociaż równie dobrze mógłby próbować przebić się przez dwumetrowy mur.
Czuł wibrującą mu pod palcami potężną magię. Drzwi były zapieczętowane. I to tak silnymi zaklęciami, że w powietrzu wokół nich unosiła się iskrząca się mgiełka. Nie miał takiej mocy, by je przełamać, zresztą...
Jego różdżka!
Rozpaczliwie poklepał się po kieszeniach i gdy tylko wyczuł pod palcami podłużne wybrzuszenie, niemal osunął się z ulgi na podłogę. Kiedy tylko zlokalizował różdżkę, natychmiast pochylił się do nogawki i czując, że maleńka fiolka nadal spoczywa w ukrytej kieszonce, przymknął powieki i westchnął.
Miał wszystko, ale co mu to dawało? Jedynie pewność, że nie ma żadnych szans się stąd wydostać. Severus nie zostawiłby mu różdżki, gdyby nie był przekonany, że Harry nie jest w stanie złamać jego zabezpieczeń. Podejrzewał nawet, że gdyby spróbował w jakikolwiek sposób zaingerować w pieczęcie, skończyłoby się to dla niego jedynie bolesnymi magicznymi urazami.
Pozostało mu tylko jedno.
Rzucił się na drzwi, uderzając w nie pięściami i krzycząc rozpaczliwie:
- Wypuść mnie! Natychmiast mnie stąd wypuść! Nie możesz mnie tu trzymać! Wypuść mnie! Słyszysz?!
Przez jakiś czas panowała cisza. Dopiero po chwili Harry usłyszał zza drzwi zbliżające się kroki.
Oparł czoło o drewnianą powierzchnię, oddychając szybko i płytko.
Musi się uspokoić. Severus nie należał do osób, które da się do czegokolwiek zmusić krzykami.
- Severusie, proszę - odezwał się znacznie ciszej, niemal błagalnie. - Nie rób tego.
W tej samej chwili usłyszał głos mężczyzny, który zabrzmiał wyjątkowo wyraźnie pomimo dzielących ich drzwi.
- Zostaniesz tam, dopóki nie wymyślę, w jaki sposób cię powstrzymać. I to moje ostatnie słowo w tej sprawie.
Harry poczuł, jak do jego piersi wpełza lodowate przerażenie.
- Nie możesz mnie tu więzić! - wrzasnął, ponownie rzucając się na drzwi. - Ty przebiegły draniu!
Osunął się na podłogę, wciąż uderzając rękami w drzwi, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak bezcelowe to było. Ale gniew i żal były silniejsze niż rozsądek. Znacznie silniejsze.
Wiedział, dlaczego Severus to zrobił. Nie mógł podjąć jakiegokolwiek ryzyka, kiedy na szali było życie Harry'ego i nic innego go nie obchodziło. Do diabła z nim! Do diabła!
- Znajdę jakieś wyjście. - Głos Severusa był tym razem cichszy, jakby przytłumiony. - Musisz mi zaufać.
Harry usłyszał oddalające się kroki i trzask drzwi. Usiadł na podłodze, opierając się plecami o drzwi i ukrył twarz w dłoniach.
Nie. Ten jeden jedyny raz Severus się mylił. Z tej sytuacji nie było wyjścia. Nie mogą przecież na zawsze zostać w Hogwarcie. Severusa wiązała Wieczysta Przysięga i kiedy Voldemort go wezwie, będzie zmuszony stawić się na jego wezwanie. I Voldemort go zabije. A zresztą nawet gdyby... nawet gdyby powiedział o wszystkim Dumbledore'owi, chociaż Harry doskonale wiedział, że tego nie zrobi, to i tak podążyłby na wezwanie z własnej woli. Gdyby tego nie zrobił, zostałby w Hogwarcie nikim, a jego duma na to nie pozwoli. Woli zginąć. Ucieczka także nie wchodziła w grę. Voldemort wszędzie by ich znalazł. Mają związane ręce. Była tylko jedna droga i Harry musiał nią podążyć...
Ale jak ma się stąd wydostać? Severus nie zamknąłby go w miejscu, z którego istnieje jakakolwiek droga ucieczki, więc nawet nie próbował sprawdzać ścian. Drzwi zostały zablokowane. Nie było żadnych okien. Nie było niczego, co pozwoliłoby mu się stąd uwolnić.
Która w ogóle była godzina? Jak wiele czasu spędził nieprzytomny? A jeżeli jest już za późno? Jeżeli dawno przespał godzinę spotkania i Voldemort obmyśla właśnie najboleśniejszy sposób zabicia Severusa...?
Harry poderwał głowę, przerażony nagłą wizją.
A jeżeli... jeżeli zamierza w swej furii zaatakować Hogwart?
Nie, do tego by się chyba nie posunął. Nie, kiedy Dumbledore stał na straży zamku. Nie zaatakowałby otwarcie. Ale mógłby z wściekłości przypuścić szturm na niestrzeżone placówki i wymordować tysiące niewinnych ludzi. Nieświadomych tego, że giną tylko i wyłącznie dlatego, że Harry wciąż żyje...
Zacisnął powieki i opuścił głowę, opierając czoło o kolana.
Wszystko poszło na marne. Ocalenie Severusa, wszelkie przygotowania... to okropne uczucie ściskania w żołądku, które stawało się coraz silniejsze z każdym dniem, przybliżającym go do spotkania z jego największym wrogiem. Dwa tygodnie życia w ciągłym, narastającym strachu. I kiedy już się z tym pogodził, kiedy prawie udało mu się pokonać ten strach, wiedząc, że prędzej czy później i tak by do tego doszło, że śmierć wcale nie jest najgorszym, co mogłoby go spotkać w porównaniu z tym, jak wiele istnień może ocalić... właśnie wtedy Severus ponownie wkroczył w jego życie, przysłaniając mu cały widok i za wszelką cenę powstrzymując od rzucenia się w przepaść.
I nic innego go nie obchodziło. Najwyraźniej dla niego naprawdę cały świat mógłby przestać istnieć...
Harry westchnął i uniósł głowę, rozglądając się wokół.
Równie dobrze może zaprzestać walki. Złość i gniew nie pomogą mu się stąd wydostać, nie zmuszą też Severusa do tego, by szybciej go uwolnił. Sprawiają jedynie, że robi się coraz bardziej zmęczony i senny. Przespał się przecież jedynie trochę. I poza wczorajszym obiadem, nie miał w ustach niczego niemal od dwóch dni.
Skoro i tak ma tu siedzieć nie wiadomo do której, to równie dobrze mógłby coś zjeść... Ale skąd miałby teraz wziąć coś do jedzenia?
Zmarszczył brwi.
Racja, skrzaty... Jakie to szczęście, że zawsze mógł je wezwać.
Odetchnął głęboko i zawołał:
- Zgredku!
Niemal w tej samej chwili na środku podłogi pojawił się skrzat. Z ogromnym rondlem w jednej ręce i szczotką do szorowania w drugiej. Kiedy tylko ujrzał Harry'ego, jego pomarszczona twarz rozjaśniła się w uśmiechu, przez co wyglądał jak szczerzące się zgniłe jabłko.
- Harry Potter wzywał Zgredka? Zgredek właśnie sprzątał po śniadaniu, ale rzucił wszystko, żeby przybyć do Harry'ego Pottera!
Harry popatrzył na rondel, a jego oczy rozszerzyły się w zrozumieniu.
- Po śniadaniu? To oznacza, że jest dopiero po ósmej?
Skrzat pokiwał żarliwie swoją wielką głową.
- Czyli dopiero zaczęły się lekcje... jeszcze nie jest za późno. - Oczy Harry'ego zaczęły biegać po pomieszczeniu, na nowo rozświetlone nadzieją, chociaż nadzieję tę tłumiła niemożność wydostania się z więzienia, w którym zamknął go Severus i dopiero po pewnym czasie zatrzymały się na wpatrującym się w niego Zgredku. I w tej samej chwili Harry przypomniał sobie, dlaczego właściwie go wezwał.
- Jestem głodny, Zgredku. Przynieś mi coś do jedzenia.
- Ależ oczywiście! Dla Zgredka to prawdziwy zaszczyt przynieść jedzenie Harry'emu Potterowi! Niech Harry Potter nigdzie się nie rusza. Zgredek zaraz wróci!
Po tych słowach zniknął z głośnym pyknięciem.
Harry westchnął i oparł się o ścianę.
- Nie martw się - mruknął cicho do siebie. - I tak nie mogę się nigdzie ruszyć.
Wydawało się, że minęło zaledwie kilka sekund, kiedy w pomieszczeniu pojawił się skrzat z olbrzymią tacą jedzenia.
- Zgredek wykonał zadanie! - zawołał radośnie, stawiając tacę na podłodze przed Harrym. Było tam niemal wszystko. Tłuczone ziemniaki, parujące kiełbaski, pudding ryżowy z sosem malinowym, sok z dyni i ciasteczka rabarbarowe.
Harry poczuł się tak głodny, jakby nie jadł co najmniej od tygodnia. Nie namyślając się długo, zabrał się za jedzenie i dopiero po trzech kiełbaskach przypomniał sobie o Zgredku. Skrzat stał tuż obok, przypatrując mu się swoimi wyłupiastymi oczami i uśmiechając z samozadowoleniem z dobrze wykonanego zadania.
- Czy Harry Potter życzy sobie coś jeszcze? - zapytał z nadzieją w głosie.
Harry pokręcił głową, biorąc duży łyk soku dyniowego.
- Nie, Zgredku. Spisałeś się świetnie. Możesz się już aportow... - Przerwał nagle, gwałtownie wciągając powietrze i krztusząc się sokiem.
- Co się stało Harry'emu Potterowi? Zgredek pomoże!
- Nic. Nic się nie stało - odparł Harry, łapiąc oddech. Szeroko otwartymi oczami spojrzał na Zgredka, czując, jak jego serce przyspiesza, a dłonie zaczynają drżeć. - Zgredku, powiedz mi coś... - Niedbałym ruchem ręki machnął w bliżej nieokreślonym kierunku. - Możesz się stąd aportować poza zamek?
Zgredek popatrzył na niego z takim zdziwieniem, jakby Harry zapytał, czy ptaki potrafią fruwać.
- Oczywiście. Jestem skrzatem.
Harry czuł, jak jego krew zaczyna buzować w żyłach.
- A możesz zabrać kogoś ze sobą?
- Oczywiście. To nic trudnego.
Harry przez chwilę po prostu patrzył na niego z niedowierzaniem.
Merlinie, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał? W Hogwarcie nie można było się aportować, ale nigdy wcześniej nie zastanawiał się, w jaki sposób udaje się to skrzatom. Przecież tyle razy go wzywał...
Spokojnie, tylko spokojnie. Musi teraz błyskawicznie obmyślić plan.
- Mam dla ciebie kolejne zadanie, Zgredku - powiedział, wpychając sobie do ust ostatni kęs jedzenia. - Przynieś mi nóż. Najostrzejszy jaki znajdziesz. Najlepiej, gdyby był magiczny, ale zwykły też będzie dobry.
Zgredek pokiwał głową i aportował się z trzaskiem.
Harry szybko dopił sok i zerwał się na równe nogi.
Merlinie, nareszcie miał szansę! W życiu nie spodziewał się, że pomoc może nadejść z tak nieoczekiwanej strony.
Rozejrzał się po pomieszczeniu i wyciągnął różdżkę. Przyklęknął przy tacy i wziął do ręki serwetkę oraz widelec. Po kilku próbach udało mu się transmutować je w kawałek pergaminu i pióro. Zanurzył pióro w soku malinowym i napisał pospiesznie:
Przepraszam, Severusie, ale nie ma innego wyjścia. Muszę do niego iść. Muszę się z nim zmierzyć, ponieważ on zawsze będzie stał pomiędzy nami. Ale już się nie boję. Dzięki Tobie stałem się silniejszy. Dziękuję za wszystko.
Twój Harry
Zdołał się wyprostować w tej samej chwili, w której w pomieszczeniu pojawił się Zgredek, ściskając obiema rękami połyskujący nóż.
- Zgredek wykonał zadanie! - zapiszczał, podając Harry'emu nóż. Harry przejechał palcem po stalowym ostrzu. Wyczuł dziwne wibracje.
- Skąd go wziąłeś? - zapytał, przyglądając się ostrzu zmrużonymi oczami.
- Z dużego pokoju z mnóstwem rzeczy - odparł skrzat i to chyba miało wystarczyć za całe wyjaśnienie.
Harry uklęknął, położył nóż na podłodze i z ukrytej w kieszonce nogawki wyciągnął maleńką buteleczkę. Odkorkował ją kciukiem, podniósł nóż i ostrożnie wylał na ostrze jedną czwartą zawartości butelki. Eliksir spłynął po stali, ale zamiast skapnąć na podłogę... zniknął. Tak jakby wniknął w ostrze. Zamrugał, zaskoczony, ale powtórzył czynność również na drugiej stronie. Zakorkował butelkę, w której została jeszcze połowa eliksiru i ponownie umieścił ją w nogawce.
Stojący obok niego Zgredek przypatrywał się jego poczynaniom z ogromnym zainteresowaniem.
Harry wsunął nóż za pas i wyprostował się, rozglądając się po pomieszczeniu.
Miał wszystko. Nie pozostało już nic, co mógłby zrobić. Teraz wszystko zależało tylko od niego. Był zdany jedynie na siebie.
Spojrzał na stojącego obok skrzata i powiedział:
- Zgredku, musisz zabrać mnie w pewne miejsce. To niezwykle ważne.
- Harry Potter nie powinien opuszczać szkoły - odparł z przekonaniem skrzat. - Tylko tutaj Harry Potter jest bezpieczny.
- Nie rozumiesz, Zgredku. Jeżeli się tam nie zjawię w przeciągu najbliższych trzydziestu minut, stanie się coś strasznego i zginie bardzo dużo ludzi. Pomożesz mi, prawda?.
Skrzat zmarszczył czoło i mruknął:
- Czy to jakieś straszne miejsce? Czy Harry Potter będzie w niebezpieczeństwie?
- Nie. Obiecuję ci, że nic mi nie będzie - skłamał gładko Harry. - Po prostu mnie tam zabierz. To wszystko.
Skrzat jeszcze bardziej zmarszczył czoło. Wyglądał jakby bardzo głęboko się zastanawiał.
- Skoro Harry Potter tak mówi, to Zgredek mu wierzy - oświadczył w końcu, spoglądając na niego z ufnością w oczach. - Ale gdzie jest to "pewne miejsce"?
Harry zastanowił się. Wiedział, że czarodzieje nie są w stanie aportować się w miejsca, w których nigdy wcześniej nie byli. Ale skrzaty to co innego. Pamiętał, jak Zgredek aportował się w domu jego wujostwa, chociaż wątpił, by kiedykolwiek wcześniej w nim był.
- Na wzgórzach Dartmoor - odparł Harry. - Jest tam pewna dolina. A w niej kamienny krąg. A na jej obrzeżach las. Chciałbym, żebyś mnie tam zabrał.
Zgredek uniósł oczy w górę, jak gdyby próbował zlokalizować to miejsce w swoim umyśle, po czym skinął głową i wyciągnął swoją drobną rękę.
Harry przełknął ślinę.
Dlaczego, kiedy unosił rękę, aby złapać dłoń Zgredka, jego własna wydała mu się nagle tak straszliwie... ciężka?
*
Severus zatrzymał się tak nagle, jakby uderzył w niewidzialną ścianę . Odwrócił się z rozmachem i zamarł. Jego oczy rozszerzyły się, a twarz pobladła.
W chwilę później już biegł.
*
Gwałtowne szarpnięcie w okolicach żołądka nie było wcale przyjemne i kiedy Harry uderzył stopami w ziemię, w pierwszej chwili miał wrażenie, że zaraz zwróci całe śniadanie. Złapał jednak równowagę i oddychając ciężko, wyprostował się.
Był w lesie.
W lesie? Skąd...?
No tak. Ostatnim, o czym wspomniał Zgredkowi, był las. A niech to...!
Błyskawicznie rozejrzał się po okolicy. Słońce już wzeszło, ale tutaj było niemal tak ciemno, jakby był środek nocy. Pozbawione liści, ciemne drzewa majaczyły wokół, przypominając nastroszone cienie o gałęziach ostrych jak brzytwy, a roztopiony śnieg wsiąknął w ziemię tworząc grząską, czarną maź. Harry wytężył wzrok. W oddali, pomiędzy drzewami coś prześwitywało. I było tego dużo. Bardzo dużo. Niczym stopiona masa czerni. Poruszająca się powoli. W szpiczastych kapturach i długich szatach.
Harry poczuł mimowolny dreszcz, przesiąkający przez cienką koszulę.
I dopiero po chwili do jego uszu dotarł zdławiony szept Zgredka:
- Co to takiego, Harry Potterze?
- Nic takiego - odparł głucho Harry, uwalniając dłoń z uścisku skrzata. - A teraz uciekaj stąd. Aportuj się z powrotem do Hogwartu.
- Ale Zgredek nie może zostawić Harry'ego Pottera sam...
- Rób, co ci mówię! - warknął Harry. Zgredek cofnął się, przestraszony i spuścił wzrok, po czym aportował się z głośnym trzaskiem.
Harry spojrzał przed siebie, nabierając w płuca przesiąkniętego zapachem rozkładu powietrza, jakby sama obecność takiej masy Śmierciożerców sprowadzała śmierć na całą dolinę.
Tym razem naprawdę został zupełnie sam.
Nie mógł już zawrócić. Pozostała tylko jedna droga. I prowadziła naprzód.
Zaczął biec.
*
Severus biegł przez korytarze Hogwartu. Peleryna powiewała za nim, kiedy mijał kolejne zakręty i zbiegał po kolejnych stopniach.
Wpadł gwałtownie do gabinetu i w biegu dopadł do drugich drzwi, niemal je wyważając.
*
Harry biegł.
Wilgotne gałęzie chłostały go w twarz, a buty zapadały się w grząskie poszycie, ale biegł dalej.
Musi dotrzeć na czas. Musi!
*
Kilkoma inkantacjami Severus zdjął z drzwi od łazienki wszystkie zabezpieczenia i niemal wyszarpnął je z zawiasów, otwierając je zamaszyście, a wtedy... zatrzymał się tak gwałtownie, że niemal się przewrócił.
Pomieszczenie było puste.
Jego blada twarz skierowała się w stronę leżącej na środku podłogi tacy. Podszedł do niej w dwóch krokach i schylił się po leżący na niej skrawek pergaminu zapisany czerwonymi, przypominającymi krew literami.
Czarne, błyszczące dziwnie oczy przebiegły po linijkach. I w jednej chwili cały blask ulotnił się, pochłonięty przez lodowatą ciemność.
Severus zawrócił i rzucił się z powrotem ku drzwiom.
*
Harry dotarł na skraj lasu. Zdyszany, oparł się rękami o kolana, próbując nabrać powietrza w obolałe płuca. Ale kiedy tylko uniósł głowę, poczuł wpełzającą mu do serca lodowatą panikę...
...były ich setki. Morze falującej czerni. A wśród nich Voldemort, zasysający ciemność wokół siebie niczym czarna dziura.
I czekali na niego.
CDN
All the stories are over
Chapters are done
All this chaos around me
Always Alone
Why did I see burning fires in your eyes?
How could you let me end up in this?
Well, I don't know
The rose I hold
Won't seem to grow
All the sirens are warning
Screaming our sins
I've been hiding the feeling
Of touching your skin
Why did I put out the fires in your eyes?
How could I erase the living in me?
I need to go
My lonely soul falls on you
So what have you done?
What are you hiding?
What are you holding onto?
This side of me is gone
It's killing me inside
To watch you go*
* "What have you done" by Plan Three
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia stycznia 16 2013 19:33:36
No w takim momencie! Jak tak można!
Świetnie, naprawdę. Wcale się nie dziwię Severusowi, że aż tak się wściekł i zareagował niezwykle gwałtownie. Zależy mu na Harrym i panicznie boi się, że coś mu się stanie. To widać wyraźnie, chociażby wtedy, gdy mocno go przytulił. No, no, nie spodziewałam się, że w tym opowiadaniu przeczytam o tak uczuciowym Severusie
Harry postąpił jak... Harry. Impulsywnie, trochę bezmyślne, oczywiście bardzo bohatersko. Problem w tym, że nie przemyślał tego do końca, a konsekwencje mogą być dla wszystkich koszmarne.
Czytałam szybko, z napięciem, chcąc dowiedzieć się, co będzie dalej. I tu taki taki koniec, a teraz czekanie! No ale wytrzymam, dla świetnego opowiadania wszystko Nie wyobrażam sobie, jak to będzie, jak Desiderium się skończy i nie będzie oczekiwania na kolejne rozdziały. Mam tylko nadzieję, że nie skończycie na tym jednym opowiadaniu i napiszecie coś jeszcze, bo macie wielki talent.
Pozdrawiam serdecznie! |
dnia stycznia 16 2013 19:56:53
Oczywiście, że zostaniemy a tym bardziej po zaserwowaniu takiej dawki emocji! W pewnych momentach aż zapiera dech w piersiach. Uwielbiam takie zwroty akcji, kiedy wszystko idzie płynnie i cały czas coś się dzieje. Warto było czekać, rozdział naprawdę w 100% dopracowany, ale to przestępstwo kończyć w takim momencie! Pozostaje mi już tylko wyczekiwać wielkiego finału, na który czekam z niecierpliwością.^^ Mam nadzieję, że zakończycie go z wielkim rozmachem.
Ahh, uwielbiam Snarry. |
dnia stycznia 16 2013 20:48:12
It's killing me inside to watch you end the chapter in a moment like that, ugh.
Jezu, w sumie miałam trochę nadzieję, że Harry zrobi tak, jak kazał mu Snape, no ale to by było takie do niego niepodobne. Mam tylko nadzieję (pewnie złudną), że oboje dożyją do końca ficka, bo inaczej ja mogę tego nie przeżyć.
Oczywiście warto było poczekać na TAKI rozdział i mam nadzieję, że niedługo będzie następny, bo cierpliwości nie ma na liście moich zalet. Ale postaram się jakoś opanować. Czekam z utęsknieniem na więcej i kocham was! |
dnia stycznia 16 2013 21:12:57
Bardzo podoba mi się to, że Harry w końcu wpadł na coś, czemu Severus nie mógł zapobiec - dowód, jak zmienił się pod jego wpływem. Aczkolwiek podejrzewam, że i tak ukochany wkroczy w kluczowym momencie, żeby uratować sprawę
Tak jak napisałyście - z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, dla żadnego z nich - a już na pewno nie dla świata czarodziejskiego. Tym bardziej zastanawiam się, jak w końcu to się rozwiąże.
No i na deser kwestie emocjonalno - wzruszająco - poruszające - tekst Seva, że pozwoliłby na zniszczenie całego świata kosztem bezpieczeństwa Harry'ego to w moim prywatnym rankingu obecnie najpiękniejsze wyznanie miłości - to, że on jest zdolny poświęcić wszystko i wszystkich, żeby uratować osobę, na której mu zależy. Mimo mojego zachwytu i osobistego poparcia dla tej postawy, obiektywnie widzę w niej cień egoizmu. Z drugiej strony mamy przeciwne zachowanie - altruistycznego aż do przesady Pottera, który właśnie podał się na srebrnej tacy i zdecydował się zranić Snape'a w imię większego dobra - postawa a la Dumbledore ^^ |
dnia stycznia 16 2013 21:27:45
ABSOLUTELY AMAZING!!! I can't wait for the next chapter! Wow! Thank you girls! |
dnia stycznia 16 2013 21:34:02
Przez chwilę się przestraszyłam, że Severus znowu będzie chciał całkowicie go od siebie odetchnąć, ale gdy wstał z tego fotela to aż się uśmiechnęłam jak głupia do monitora.
Rozdział przepełniony taką... normalnością? Bo pomijając fakt, że właśnie ważą się losy świata i ich przyszłości, to jest tu o wiele mniej emocji niż w rozdziałach poprzednich. Podejrzewam jednak, że to tylko cisza przed burzą, bo zanosi się na poważne oberwanie chmury - i ze strony Voldka, i, a może przede wszystkim, ze strony wściekłego jak sto diabłów Severusa.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużej dawki natchnienia |
dnia stycznia 16 2013 21:37:23
oczywiście "odepchnąć", nie "odetchnąć"... |
dnia stycznia 16 2013 21:44:59
bardzo fajny rozdzial..motyw Severusa zamykajacego Harrego w lazience calkiem smieszny ehh mam nadzieje ze zakonczenie bedzie szczesliwe!! oni musza ze soba zostac...na tym etapie pasuja do siebie tak idealnie i chce tylko zeby byli szczesliwi...
swietna charakteryzacja postaci, wzbudzenie dobrych emocji u czytelnika, odpowiednio zbudowane napiecie - napisane na profesjonalnym poziomie |
dnia stycznia 16 2013 21:58:52
Ach bože, utnout to v takové chvíli....nemůžu se dočkat finální části a zároveň se bojím, co přinese. Jsem napjatá, jak struna. Thank you for the excellent chapter! |
dnia stycznia 16 2013 22:09:13
Moje kochane,
to było dobre! Oczywiście weszłam bez wiary i pach! rozdział! a najlepsze jest to, że miałam się uczyć z francuskiego...
ale ja mam przecież bardzo prosty system wartości, NAJPIERW DI ;P
wiec, zaczęłam czytać od pierwszej części, żeby sobie przypomnieć i powiem Wam, że ten rozdział jest cholernie emocjonujący i teraz już nie usnę przez to! Tak jest jak się czyta coś naprawdę dobrego, przez co ma się dreszcze i się gryzie paznokcie niczym JA!
Czekam na ciąg dalszy i bardzo Wam dziękuję za umilenie mi dnia.
WENY!
Kimonko |
dnia stycznia 16 2013 22:11:15
Od DI nie można tak po prostu odejść, za bardzo uzależnia. To było niesamowite, tyle emocji, ta niepewność, co się wydarzy, jak się potoczy... Kiedy Sev zamknął Harry'ego myślałam, że sam poszedł do Voldemorta, że Harry będzie go musiał ratować, a tu odwrotnie... Swoją drogą to ze Zgredkiem jakieś takie naciągnięte mi się wydaje, bo gdyby faktycznie skrzaty mogły aportować innych ludzi, to by były do tego częściej wykorzystywane, ale nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie.
Teraz będę niesamowicie niecierpliwie czekała na finał, chociaż z drugiej strony nie wiem, czy aby na pewno chcę, by nastąpił. Bo to będzie koniec prawda? Cała historia przestanie sie toczyć dalej, nie będę miała na co czekać i znowu będzie ta nieprzyjemna pustka... To takie moje egoistyczne rozmyślania tylko, uważam się za szczęściarę, że mogłam czytać do tej pory, za darmo, coś tak niesamowitego. Pozostaje mi tylko życzyć Wam powodzenia w pisaniu końcówki. Jesteście wspaniałe. |
dnia stycznia 16 2013 22:15:12
Woo-hoo! Severus dostał z liścia!
A tak naprawdę - solidne preludium przed Armagedonem. Proste, działające na wyobraźnię, lekko napisane.
Trochę niepokoi mnie fakt, że pomimo tej całej szarpaniny przez dwa rozdziały ta cholerna buteleczka utrzymała się w nogawce spodni... Też chcę takie spodnie, będę miała gdzie komórkę trzymać. Buteleczka powinna już ze sto razy rozbić się, wysunąć, poturlać, zginąć... A Wy tak bezlitośnie ją w tej nogawce zaklinowałyście no i nie da się inaczej - trzeba użyć...
Czekam oczywiście na ciąg dalszy, mam nadzieję, że zobaczę jak Severus demoluje pół lasu próbując wytłumaczyć Harremu, że głupi z niego gówniarz... |
dnia stycznia 16 2013 22:32:12
dzięki za kolejny rozdzial! :D
no jak tak można skończyć się pytam? no jak?! chcę więcej, teraz, zaraz,już! strasznie ciekawa jestem co będzie dalej, wasze di jest jedynym fikiem który mnie tak pochłonął =3=
jeszcze raz dzięki dziewczyny, super robota! czekam na więcej :) |
dnia stycznia 16 2013 22:38:25
Ooo Dzizaaaasss !!!
Jak przeczytałam, że Harry trzasnął Severusa to myślałam, że rozpęta się piekło :] Jak to cudownie, że jednak nie.
W momencie, kiedy Snape powiedział, że musi podjąć kroki, a Harry ocknął się po zaklęciu to byłam prawie pewna, że Severus wymazał mu pamięć. Powtórzę się: jak cudownie, że jednak nie.
Jak zawołał Zgredka to się autentycznie wkurzyłam! Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że ten głupek coś wymyśli (w sensie nie Wy, bo to i tak genialne ;]). Trochę mi ulżyło jak dostał magiczny nóż, który przyjął eliksir.
Ostatnie linijki to szaleńcze tempo. Moje serce biło jak szalone.
Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się niebawem. Wiem, że jest to dla Was bardzo czasochłonne zadanie, pożerające masę energii, jednakże moje egoistyczne ,,ja" krzyczy, błaga i skamle o ciąg dalszy.
Jestem z Wami całym sercem dziewczyny,
Czułe buziaki Ariel ;* Gobuss ;* |
dnia stycznia 16 2013 22:53:57
ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Dziewczyny!
To.Jest.NIESAMOWITE.
Sworzyłyście rozdział naprawde cudowny. Emocje, czyste, bijące, rażące emocje. Wszedzie! Caly rozdział to jedna wielka emocja. Wspaniale pokierowałyscie biegiem zdarzeń po ujrzeniu prawdy przez Severusa. Było to takie prawdziwe. Wpierw ogromny, paraliżujący szok, strach i ból.
Samo wpomnienie Harry'ego nie potraktowalyscie jak opowieść, ale zamieszalyscie nim, co podkreśliło w jakim wzburzeniu znalazł sie Snape. Później ich wewnętrzna walka, spoliczkowanie Severusa, ujrzenie jak poteżna jest miłość. Obydwaj nie potrafia życ bez siebie, obydwaj KOCHAJĄ, bo WIEDZĄ czym jest POŚWIĘCENIE. Prawdziwa milość nie istnieje bez poświęcenia. Snape chciał poswiecic wlasne życie dla milości. Wiec czyż miłosc w takim rozumowaniu nie jest wartościa najwyższa? Jak żyć bez ukochanej osoby? Poswięcić samego siebie- tak, ale poslac na smierc kogoś kogo kochamy- nigdy. I tak własnie Wasz Severus postąpił. Jego upartość, siła i to jak bardzo można czuc sie przy nim bezpiecznym, pozwolilaby wierzyc, że da sie znaleźć inne rozwiązanie. Harry jednak wiedział swoje. Podziwiam go, to że jest taki odważny, ze ma dobre i kochajace serce.
Podoba mi się to, że rozwinęłyscie w taki sposób akcje. Fragment z równoległym biegiem Harry'ego i Snape'a był trafiony, dał dynamiczność całemu zakończeniu. Jest mi równiez w pewien spoób przykro. Bardzo żałuję Snape'a. Boli mnie to paradoksalnie, ze Harry nie jest przy nim i że nie obmyslaja wspolnie jakiegos ratunku (chociaz wtedy byłoby o wiele nudniejsze). Czuję niebezpieczeństwo i potworny strach. Severus nie popuści. Coś zrobi, coś sie wydarzy złego. Boję się. Myslę, ze przyjdzie na ratunek Harry'emu, ale wtedy keidy bedzie juz na to za późno. Severus jest inteligentny i wierzę, ze coś wymysli.
Dla mnie jest to tak smutne, ze dobiegamy do końca. Jest to sam półmetek. Serce mam wrażenie, ze mi umrze jeżeli i oni umrą i do tego cala nasza przygoda z DI się skończy. Chcialabym jednak życzyć wszystkiego, co istnieje najlpszego i co sprawia Was w radość. Ten rozdzial byl absolutnie fenomenalnie napisany. Swietne dobranie splotu zdarzeń, pokierowanie nimi i naladowanie w nie tone emocji.
Dziękuję Wam!
Pozdrawiam, Adaseja <3 |
dnia stycznia 16 2013 22:55:58
O mój boże! To było ... po prostu łał. ŁAŁ. Akcja nabrała takiego tempa, że czytałam bez odrywania oczu od ekranu nawet na sekundę i na jednym wdechu. Cholera, mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi szybciej niż szybko, bo zwariuję.
Myślałam, że Harry znajdzie się na polanie w nieco inny sposób - a akcja ze Zgredkiem kompletnie mnie zaskoczyła. Teraz, mimo najszczerszych chęci, nie potrafię sobie wyobrazić dobrego zakończenia dla Severusa i Harry'ego. A końcówka - wbija w fotel. Jeszcze bardziej niż reszta rozdziału
Dziękuję i życzę weny, weny i jeszcze raz weny! |
dnia stycznia 16 2013 22:59:06
Czy jeśli napiszę, że wyśnił mi się ten rozdział, to zabrzmi to śmiesznie? Jednak naprawdę- we śnie otworzyłam tę stronę i czym prędzej zaczęłam czytać nową część. Dlatego też cały dzień trwałam w przekonaniu, że moja wizja się spełni. No i co? I rzeczywiście tak było Uśmiałam się z samej siebie przed ekranem
Wcześniej długo się zastanawiałam, co tam ciekawego wymyślicie-obstawiałam, że Severus użył Legilimens Evocis no i trafiłam. A potem zastanawiałam się, czy Harry odepchnie próbę ingerencji (bo skoro już rzucił to zaklęcie to teoretycznie mógłby mu się przeciwstawić) tylko nie potrafiłam wymyślić jak się później dostanie do Voldemorta czy też Snape wyczyta wszystko i pójdą razem do boju. Tak to sobie rozkminiałam Powiedzmy, że udało mi się przewidzieć mały ułamek tego rozdziału
Ale przechodząc do komentowania tak długo wyczekiwanej części-i wiem, że nie powinnam o to prosić ale poproszę, żebyście nas nie torturowały długim oczekiwaniem na Wielki Finał. Ale z pokorą przyjmę każdy dzień czekania, bo warto!
Rozdział czytałam w wielkim napięciu. Reakcja Severusa- perełka! Wprost czułam te wszystkie emocje, które nim miotały.
"Nie. Nie dostanie cię - wycharczał Severus i Harry usłyszał w jego głosie tak wielką nienawiść, iż mimowolnie zadrżał. - Nawet gdyby z wściekłości zniszczył cały Czarodziejski Świat, aż nie pozostałby kamień na kamieniu, to nie dotknie cię nawet jednym palcem. I nawet gdyby w nieskończoność szukał cię wśród zgliszczy i popiołów, nie odnajdzie cię."
Uwielbiam ten fragment. Uwielbiam jak Severus ujawnia, jak ważny jest dla niego Harry. Poświęciłby wszystko dla niego. Piękne.
Zamknięcie Pottera w łazience- no tu była niespodzianka Kompletnie tym mnie zaskoczyłyścieNie umiem tego wyjaśnić ale to było troszkę niesnapowate- w moim odczuciu. No ale z drugiej strony co miał mu innego zrobić? Rzucić Petrificus Totalus czy co? Ale kiedy Harry uświadomił sobie o możliwościach aportacji Zgredka, wyczułam pismo nosem. To był świetny pomysł. Nie mogłam wcześniej rozgryźć jak Potter dotrze do tego kręgu. I razem z Harrym stajemy przed Voldemortem. Wiedziałam, że w tym momencie musi być koniec ale mimo wszystko...Zaledwie godzinę temu przeczytałam ten rozdział a już chcę kolejny! |
dnia stycznia 16 2013 23:04:28
A tak a'propo. Wczoraj miałam urodziny. A ten rozdzial, chociaż dzień później jest CUDOWNYM prezentem. Piszcie dziewczyny. Czekamy wszyscy, Wasi samolubni fani, na ciag dalszy. Love. |
dnia stycznia 16 2013 23:10:37
O matko! Tak! Akcja! Ostatnie akapity rozdziału wprawiły mnie w euforię! Wierzę, że to się dobrze skończy. Musi!
Zakończenie rozdziału w takim momencie jest wprawdzie wredne ale cóż takie są prawa marketingu. Wiedziała o tym Szeherezada opowiadając baśnie przez 1000 i jedną noc. |
dnia stycznia 16 2013 23:39:00
To jest po prostu świetne. W tym rozdziale widać jak Severus troszczy się o Harrego. Nie może znieść myśli, że go straci.
Macie tak ogromne słownictwo i umiecie nim operować, że ja przy was jestem po prostu jakimś głupkiem. Oddajecie wszystkie emocje i uczucia, nawet te mniej upragnione.
Jestem ciekewa co się dalej wydarzy. Mam przeczucie, że Sevurus także aportuje się na pomoc Harremu. Ale cóż taka jest już miłość.
Wy to naprawdę musicie się męczyć przy tych rozdziałach. Po prostu jak się to czyta to widać jaka to dla was ciężka praca, tyler myślenia, główkowania, poprawiania. To musi być po prostu starszne, ale także i piękne...
Musicie czuć satysfakcję po napisaniu takiego fantastycznego rozdziału.
Życzę wam nadal owocnej pracy i z niecierpliwością czekam na kolejne części DI :*:* |
dnia stycznia 16 2013 23:44:10
Kiedyś dostanę ataku serca i będzie to tylko li wyłącznie wina DI. Czyli umrę młoda, piękna i zrozpaczona bo nie poznam zakończenia. Ale...
Piszecie bardzo, ale to bardzo emocjonalnie i plastycznie. Nie mam najmniejszego problemu z wyobrażeniem sobie tej sytuacji. Moje serce też nie, bo przez cały rozdział chciało się wyrwać z piersi, a emocje - och, Merlinie! - od rozpaczy do radości i z powrotem. I przerwanie w momencie, o którym wiem, że będzie wielkim finałem, rozgrywką ostateczną... Na którą przyjdzie mi czekać (a pocieszające jest to, że nie tylko mi)
To co robicie z Severusem - FANTASTYCZNE! Jego wewnętrzne mury, zahamowania, maska obojętności to nie runęło. W tym rozdziale rozpieprzyło się na amen. Jego krzyk (wyobraźnio... Krzyczący Severus, jakaż to musi być furia), zrezygnowanie i bezsilność (no przecież on się nie poddaje, każdy, ale nie ON), wyznanie, że wszystko dla Pottera (obsesja, cudowna obsesja) i bieg na końcu, i strach, który ja podskórnie czułam... Ech, myślałam, że już lepiej napisać go nie możecie, a wy wciąż i wciąż, i wciąż to robicie,
Potter - on naprawdę ma kompleks zbawiciela. I poniekąd go rozumiem, współczuję nawet ale, jakoś tak, budzi we mnie skrajne emocje. Bo z jednej strony chciałoby sie powiedzieć "pieprzyć go" bo Sev zabrał mu cały rozdział. Z drugiej, zaimponował mi chłopak. Determinacją. Tym, że tak fantastycznie rozgryzł motywy i zachowania Severusa i mu o tym powiedział. Że wykorzystał Zgredka. Że strach go przygniatał i zabierał oddech a on się nie ugiął.
Uwielbiam. Kocham. I na prawdę nie wiem jak często będę wchodzić na stronę teraz, skoro normalnie robię to co najmniej trzy razy dziennie. Chcę więcej! Choć naprawdę nie wiem jak będzie wyglądało życie po tym jak zakończycie DI <chyba, że zrobicie z tego snarry'ową wersję "Mody na Sukces";]>
Padam do stóp. I miejcie Dziewczyny dużo czasu i weny do dalszej pracy - bo naszą miłość, uwielbienie i uzależnienie macie dawno.
Pozdrawiam, J.
PS.On mi ciebie nie zabierze... Nie pozwolę mu na to
To jest TO. Cały Severus. Ma swoją własną stronę. Fantastyczny fragment! |
dnia stycznia 17 2013 00:18:32
SPOILER!!! NIE CZYTAĆ, PRZED PRZCZYTANIEM.
(fajnie to zabrzmiało. )
Młoder30;. TO BYŁO MOCNE. Nawet kilogram red bula z rosyjską wódeczką nie podkręciłoby mi ciśnienia do tego stopnia co to dramatyczne zakończenie rozdziału. Szczerze mówiąc bardzo przepadam za takimi rodzajami scen. Takimi które potrafią wyryć mi się w spojówkach, jakbym widziała je na wielkim ekranie kinowym. Harry znika, on biegnie, Harry dochodzi na polane, a on wpada za drzwi i widzi że go nie ma. A młody staje naprzeciw Voldka. Po prostu piękner30;
Swoją drogą to zanim jeszcze Harry zawołał Zgreda to pomyślałam sobie; FACET masz przecież skrzata, wezwij go!
A jak już go wezwał; Niech mnie ktoś uszczypnie! Przecież widzisz, że Zgredek się teleportuje. DODAJ facet dwa do dwóch.
Za to z tym nożem to mnie zaskoczyłyście, Moja profesorka byłaby bardzo zawiedziona gdyby się dowiedziała, że w mojej głowie właśnie rozbrzmiewa muzyka. Zabij go!! Zabij!! HEJ! Zabij go!! Zabij!! HEJ!! Hem hem hem.Zaaaaa-bijjjjjj-gooooo!!! (Jest przeciwna wszelakim objawom przemocy, nie będę tego bardziej wyjaśniać, ale żeby pojąć umysł psychologa, samemu chyba powinno się być psychicznym. )
Za to nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać, że zbliżacie się do końca. Pewnie i was samych roznoszą emocje. Ja na waszym miejscu skakałabym na fotelu i przyszykowała szampana na wielki finał. (ewentualnie cygaro)
Dzięki za kolejny genialny rozdział.
Mam nadzieję, że znajdziecie czas na owocne wykorzystanie tegorocznego ściegu. (ja osobiście mam go przed domem mnóstwo! Zapraszam na kulig.)
Pozdrawiam cieplutko.
Lilu |
dnia stycznia 17 2013 00:30:05
Aha. Jeszcze jedno. Snape. ON dostał z liścia. Musze to przetworzyć parę razyr30; To był dopiero wyczyn. Chyba najbardziej zaskakujący. No bo wiecie. Kłótnia kochanków. I nagle jeden dostaje z liścia.
To było tak zwyczajne i tak piękne jednocześnie. No bo przecież Severus nie obrywa w taki sposób. Ciekawe czy kiedyś go ktoś spoliczkował. Można tą scenę nazwać rpierwsze liśćr1; albo rZ liściem ci do twarzyr1; przynajmniej w odpowiedni sposób go to zamknęło. Tak to mogliby się kłócić parę godzin. A jak wiemy czasu było nie wiele. I w takim razie jeszcze inny tytuł. rLIŚĆr30; i zapadła ciszar1;
Dziwnie brzmi, gdy na tak dramatyczne zakończenie, ja się śmieje jak wariatka. Chyba nakręciłam się w nieodpowiednią stronę.
Jeszcze raz dzięki za rozdzialik. I pozdrawiam.
Lilu. |
dnia stycznia 17 2013 01:53:58
Nie wiem, nie wiem, nie wiem jak dotrwam do następnego rozdziału! Ja już tak bardzo chcę wiedzieć! Tak bardzo!
Snape dostający w twarz! To było to! Zastanawiałam się przez tę chwilę czy Harry pod takimi obelgami skamienieje jak zawsze czy będzie histeryzował jak drugie zawsze, ale nie! On wreszcie zrobił to, czego od niego oczekiwałam! Niestety potem znów wykazał się swoją naiwnością i dał się zamknąć w łazience. Wiem, wiem, że nawet jakby próbował to by przed Snapem nie uciekł, ale jednak;)
Wszystko ładnie, bosko, emocje buzują cliffhanger obowiązkowo, ale jest jedna rzecz, która wyjaśnia w pełni za co kocham DI.
W chwili, w której Harry siedzi w łazience, jedni by dali mu dali z dupy moc superhiperaportacji z Hogwartu, inni daliby mu superhiper siłę dedukcji żeby wpadł na pomysł ze skrzatem. A Wy nie. Harry wpadł na to przypadkiem, naturalnie, tak jak się dzieje większość rzeczy w oryginale i tak jak się dzieje większość rzeczy w życiu.
Za to Was cenię. |
dnia stycznia 17 2013 06:29:04
DOSKONAŁE. Autorzy, bravo. Kocham ten FIC. Przykro mi, że tak mało pisze w komentarzach. Ten rozdział dał mi tyle emocji, że słowa nie mogą przekazać większa z Dziękujemy za nowego rozdziału. Z niecierpliwością czekam na dalsze. |
dnia stycznia 17 2013 11:25:00
Liluf można jeszcze o tak ,,W stronę liścia", ,,Liść skazy", ,,Liść jak diabli", ,,Był sobie liśc", ,,Liść wszechmogący", ,,Efekt liścia",,,Gdy zapadnie liść" xD |
dnia stycznia 17 2013 12:04:46
Albo: ,,Duma i liść", ,,Liścix - Rewolucje", ,,Przeminęło z liściem" (to chyba najlepsze hahaha), a w ogóle to ,,Harry Potter i Liść" ;] |
dnia stycznia 17 2013 13:12:36
Nie w takiiim momencie....
normalnie prawie jak ta reklama tej cyfrowej telewizji
Chyba najbardziej szokującym dla mnie momentem był ten, w którym to Harry daje w twarz Snape'owi - boskie
W sumie jak przeczytałam :
Harry poczuł ukłucie. Tak przerażająco bolesne, że jego wolna ręka sama powędrowała w górę, zamachnęła się i...
TRZASK!
Siła, którą Harry włożył w uderzenie, odwróciła twarz Severusa w bok, ukrywając ją pod kurtyną włosów.
pomyślałam " Oho, teraz Snape się wkurzy i będzie ostro " ale niee... chlip, chlip. musiałyście wymysleć coś innego i super
fajnie
podobało mi się... ale za krótko.... zdecydowanie za krótko... ale może kolejny rozdział będzie szybciej? bardzo by mnie to ucieszyło
Pozdrawiam
Hania |
dnia stycznia 17 2013 16:02:43
Spłoniecie za kończenie w takim momencie :<
Mam nadzieję, że Severus coś wymyśli. Nie zniosę jeśli któryś z nich nie przeżyje! Najfajnieszy, najsłodszy i najbardziej wzruszający moment wg mnie:
Wystarczyły dwa kroki, aby mężczyzna znalazł się przy nim i serce Harry'ego zatrzymało się, a mięśnie całego ciała napięły i w tej samej chwili... dwie chłodne dłonie ujęły jego twarz, unosząc ją w górę, a spojrzenie czarnych oczu zagłębiło się w jego źrenicach i Harry ujrzał na twarzy Severusa coś tak potężnego, tak pięknego, że wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Nie mogę się doczekać kolejnych części!! |
dnia stycznia 17 2013 16:26:54
Occccccccchhhhhhh! W takim momencie! Frustracja!
Myślałam, że po tym jak Severus dowie się, co Harry zrobił, będzie trochę więcej wrzasku i ostrych słów, a po spoliczkowaniu to już w ogóle, a cała sytuacja zakończyła się bardzo łagodnie jak na temperament Snape'a. Choć może to tylko ja odnoszę takie wrażenie. Ale za to jestem dumna z waszego Pottera. Wreszcie pokazał, że nie jest taką bezbronną owieczką i jak chce to potrafi.
Bardzo jestem podekscytowana następnym rozdziałem. Zżera mnie ciekawość tak strasznie!
Życzę dużo weny i liczę na happy end
Pozdrawiam,
Manika |
dnia stycznia 17 2013 17:06:41
Brawo za opis odczuć Harry'ego, gdy Severus przeglądał jego wspomnienia. Naprawdę było ciekawie i tak... inaczej niż w innych opowiadaniach.
- Tak, i teraz tego żałuję. Gdybym wiedział, jak nisko cenisz swoje życie, zabrałbym cię do niego bez wahania i uwolniłbym się od was obu raz na zawsze. - Uścisk stał się tak silny, że Harry stracił na chwilę oddech, tonąc w mroku spojrzenia mężczyzny. - Niech będzie przeklęty dzień, w którym pojawiłeś się w moim życiu.
Czy tylko ja jestem takim wrażliwcem, że mi w oczach łzy stanęły z żalu i współczucia dla Harry'ego?
Hehehe... W pierwszej chwili, gdy Harry wezwał Zgredka pomyślałam, że straszny z niego idiota, skoro nie poprosił skrzata o pomoc w ucieczce. A tu czytam dalej i proszę, jednak o tym pomyślał
Przerwałyście w bardzo, bardzo ale to bardzo ciekawym momencie. Pocieszające jest chyba tylko to, że to już prawie koniec.
I tu pojawia się niepokój. Jak się ta historia kończy? Czy będzie happy end? A może sprawicie mi i innym czytelnikom niemiłą niespodziankę i uśmiercicie Harry'ego lub Severusa? Och błagam, oby tylko nie było żadnego gwałtu. Za przeproszeniem, ale rzygać mi się już tymi gwałtami w opowiadaniach chce.
No to kiedy można się spodziewać kolejnej części? Oby niedługo, bo ciekawość mnie zeżre i stracicie czytelniczkę
Pozdrawiam i do następnego |
dnia stycznia 17 2013 17:07:25
wow dziewczyny jesteście urodzonymi pisarkami napięcie, emocje i oczywiście przerywanie w najgorszym momencie. Robi się coraz ciekawiej nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mam nadzieję że nie zabijecie głównych bohaterów. Mam nadzieję, że Voldemort zdechnie, a Snape i Harry będą razem. Na piszcie książkę serio ... o miłości nauczyciela i ucznia zmienicie miejsce i imiona i powieść macie gotową. Podziwiam wasz talent i to, że piszecie tak niesamowicie. Chwali wam się to, że nie porzuciłyście swojego opowiadania, mimo tego ,że na pewno czasem było wam ciężko. Jesteście super !!! Życzę powodzenia i weny,weny, mnóstwo weny. |
dnia stycznia 17 2013 17:32:23
Adaseja Magiamoniczki. Dziewczyny. zainspirowałyście mnie. z góry przepraszam za zajmowanie przestrzeni do życia.
Mężczyzna szczelniej okrył się płaszczem. Szedł szybkim krokiem w stronę zamku. Było chłodno, a on nie lubił tracić czasu na głupoty jakimi były spacerki.
Zwolnił jednak nieco dostrzegając postać która energicznym krokiem kierowała się w jego stronę.
Zatrzyma się gdy dostrzegł kipiące wściekłością zielone oczy. Tak to zdecydowanie była wściekłość. Mimo to nie spodziewał się tego co nastąpiło.
Po prawie pustych błoniach rozległ się trzask.
Paru uczniów otworzyło usta w szoku patrząc się jak Harry Potter bez słowa obraca się na pięcie i wraca do zamku, a Severus Snape równie zszokowany jak inny trzyma się za policzek. Właśnie spadły pierwsze jesienne liście. |
dnia stycznia 17 2013 19:52:23
Przecież Severus mógł coś wymyślić! No ale jestem wkurzona na Pottera, oczywiście leci na łeb na szyję, mam nadzieję, że ma jakiś plan. Może z tym nożem mu się uda.
Matko, dziewczyny, tyle emocji. Rozmowa Harry'ego i Severusa tak bardzo mnie poruszyłam że miałam łzy w oczach. Oni nie mogą bez siebie żyć, nie mogą... Każdy z nich zrobił to samo, żeby ratować drugiego, chciał oddać swoje życie. Pokochałam ten fragment:
Wystarczyły dwa kroki, aby mężczyzna znalazł się przy nim i serce Harry'ego zatrzymało się, a mięśnie całego ciała napięły i w tej samej chwili... dwie chłodne dłonie ujęły jego twarz, unosząc ją w górę, a spojrzenie czarnych oczu zagłębiło się w jego źrenicach i Harry ujrzał na twarzy Severusa coś tak potężnego, tak pięknego, że wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Lecz zanim zdążył dokładniej się temu przyjrzeć, dłonie zsunęły mu się na barki i Severus oplótł go swoimi ramionami, przygarniając go do siebie i zamykając w żelaznym uścisku z taką zachłannością, że Harry na chwilę stracił dech w płucach.
- On mi ciebie nie zabierze... Nie pozwolę mu na to. - Szept Severusa był niezwykle cichy, ale odbił się głośnym echem w sercu Harry'ego, zalewając jego ciało falą ciepła, które rozluźniło go i uspokoiło. Ale i tak nie było w stanie odegnać wilgotnego chłodu, który pełzał na dnie jego duszy.
Jest taki cudowny... Severus całkowicie odsłania swoje wnętrze, nie może pozwolić Harry'emu zginąć. A teraz spieszy mu na ratunek... Mam cichą nadzieję, że skończy się to dobrze dla tej dwójki. Proszę...
Nie mogę uwierzyć, że to już przedostatni rozdział. Z jednej strony nie mogę się doczekać kolejnego, a z drugiej boję się, co tam dla nas przygotowałyście. Pewnie zauważyłyście, że niewiele autorów przedstawia w swoim opowiadaniu ostateczne starcie z Voldemortem. Przed wami więc trudne zadanie.Rowling już wyznaczyła kanon swoją ostatnią książką, ale wiem, że wy wpadniecie na coś cholernie błyskotliwego. I mam nadzieję, że to pozwoli przeżyć naszej dwójce
A w ogóle planujecie wkleić ten rozdział naraz, czy w dwóch częściach? Bo chyba nie wytrzymam napięcia, jeśli będziemy musieli czekać jakiś czas na kolejną część I planujecie epilog?
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na ostatni (!) rozdział!
Weny! |
dnia stycznia 17 2013 20:28:31
Och jej, długo czekałam na ten rozdział. Oj długo. I nie chodzi mi o to, że tak rzadko publikujecie, ale, że Severus wreszcie dowiedział się o szalonym pomyśle chłopaka.
Z jednej strony sam jest sobie winien. Wie, że Potter jest w gorącej wodzie kąpany i ma multum pomysłów, które niekoniecznie muszą być dobre. Więc mógł lepiej pokierować Gryfona, a nie wysyłać mu myśli, po których Harry zrobił to co zrobił. Dlatego, Sevciu (:D) relax. Nie masz co się na chłopaka denerwować, bo też miałeś w tym swój udział.
Genialnie opisałyście całe te czytanie w myślach. Pobudziłyście moją wyobraźnia i musiałam ten fragment przeczytać dwa razy, bo naprawdę rewelacyjnie Wam wyszedł.
O matko, o matko, o matko! Potter spoliczkował Severusa! Rany! Tego jeszcze nie było...
Każdy Wasz rozdział jest na wysokim poziomie. I huk z tym, że czasem marudziłam, ze ciągle był seks i seks. To też Wam diabelnie dobrze wychodziło. Wasz fick przewyższa wszystkie inne o głowę, bo w żadnym tak nie przeżywałam wszystkiego jak bohaterzy, jak i nie czekałam z niecierpliwością na dalszą część wiedząc, że mogę się spodziewać wszystkiego, a na pewno nie tego, co wcześniej zakładałam. Uwielbiam Was. I mam szalenie wielką nadzieję, że DI nie będzie ostatnim fickiem jaki napiszecie.
Heh, na śniadanie uczniowie jedzą ziemniaki? Nie no, czasem i mi zdarzało się, że jadłam obiad, ale w sytuacjach, gdy stawałam po południu. O ósmej jeść kartofle? No koniec świata ; )
Bardzo przepraszam za takie określenie, ale po dojściu do końca nasunęła mi się jedna myśl - zajebista końcówka. Normalnie nie wiem co ty bierzecie, że potraficie wymyślić coś tak rewelacyjnego. Podzielcie się. Nie bądźcie takie : )
Podsumowując - rozdział MEGA. I tyle w temacie. Pozdrawiam : ) |
dnia stycznia 17 2013 21:26:40
Liluf: cudowny króciaczek! Uwielbiam dostarczać wena. Polecam się na przyszłość ;D |
dnia stycznia 17 2013 21:34:51
No nie, no nie w takim momencie... Boże, boję się kolejnego rozdziału, oh jak ja się boję... Ale że Potter uderzył Severusa? Boże, co z Pottera za idiota, po co on tam poszedł... No nie... |
dnia stycznia 17 2013 21:39:08
Patsy - Zapomniałyśmy napisać o tym, że będzie więcej niż 65 rozdziałów, ale jeszcze dokładnie nie wiemy ile rozdziałów zajmie nam finał, więc następny na pewno nie będzie ostatnim. I tak, zauważyłyśmy że autorzy unikają starcia z Voldemortem. To będzie dla nas wyzwanie i kolejny szczyt do pokonania. Bardzo się tego boimy.
Channel - Chętnie byśmy się podzieliły, ale musimy zostawić sobie na końcówkę XD
liluf - *zgon* Popłakałyśmy się ze śmiechu XD
adaseja - Spóźnione życzenia urodzinowe :*
Bardzo dziękujemy również Wam wszystkim za Wasze ogromne wsparcie. Kiedy będziemy miały kryzys przy pisaniu, to Wasze komentarze będą dla nas lekarstwem :)
Zawsze ten moment był dla nas tak bardzo odległy, choć nigdy nie przestałyśmy myśleć o finale. A to już...
Ariel & Gobuss |
dnia stycznia 17 2013 21:40:29
Boże, jakie to ekscytujące! Adrenalina skoczyła mi jak nie wiem! Mam nadzieję, że go zabiją. Voldemorta, znaczy się Wszystko pochłonęłam jednym tchem, normalnie jak jakaś powieść.
Trzymam kciuki za kontynuację. Dodam tylko, że nadal nie za dużo wiadomo o motywach Severusa, pomimo że tyle się wyjaśniło. |
dnia stycznia 18 2013 01:14:18
o
mój
BOŻE
co za akcje, co za reakcje tęskniłam za bardziej dynamicznymi rozdziałami, a Wy sprezentowałyście nam coś tak emocjonującego, że podczas czytania wzrok mi latał kilka razy szybciej, niż normalnie xd teraz tylko trzymam kciuki za Pottera i Severusa; jejku, niech przeżyją, fajni są, noo ^^ |
dnia stycznia 18 2013 01:44:09
To jest to co tygryski lubią najbardziej: nowy rozdział DI
Jak zwykle świetna część. Nie chce mi się wierzyć, że opowiadanie zbliża się ku końcowi ;( Mam nadzieję, że Harry'emu nic się nie stanie i wróci do Hogwartu w jednym kawałku (to samo można powiedzieć o Snapeie bo to oczywiste, że będzie go ratował). Szczerze, to liczę na happy end bo jestem niepoprawną romantyczką
Życzę Wam dziewczyny dużo weny do dalszej pracy Dzięki wielkie za nowy rozdział :* |
dnia stycznia 18 2013 01:45:25
Jesteście okrutne. W takim momencie. Jak tak można? :( |
dnia stycznia 18 2013 13:24:45
Ja też liczę na szczęśliwe zakończenie ;] Ale takie n a p r a w d ę szczęśliwe. W ogóle musicie wymyślić coś, czego wcześniej nie było. Niech się śmierciojady odwrócą od Voldiego, niech Zgredek pacnie go z plaskacza (hahaa poniosło mnie - ale to po tym liściu), albo niech Voldi stanie się mugolem ;] Ale to już wcześniej pisałam, że byłoby fajnie. Albo niech śmierciojdy zgwałcą Ociemniałego Lorda hue hue hue. Ale Wam zazdroszczę Chętnie sama bym współtworzyła coś tak niezwykłego, lecz niestety nie mam tyle talentu, co Wy.
Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału. Będę chyba przestępowała z nogi na nogę non stop do czasu publikacji ;]
Całuję Was czule ;* |
dnia stycznia 18 2013 14:33:21
Niee! Nie róbcie nam tego, nie zostawiajcie nas z taką nie wiadomą...
Ech ok skupmy się więc to było genialne. Wiedziałam, że Sevy będzie wolał zamknąć Harrego w wieży, aniżeli pozwoli mu iść na śmierć. O łazience nie pomyślałam, ale też całkiem niezły pomysł.
Kocham jak Severus pokazuje swoją dominację nad Harrym. To oczywiste, w końcu jest starszy i bardziej doświadczony życiem. Po mimo, że to tragiczne to
wiedziałam, że Harremu uda się uciec. W końcu to uparty gryfon - zawsze stawia na swoim.
Kiedy już będzie po wszystkim <tak wierzę, że obydwoje przeżyją, bo zasługują na to jak nikt inny> Severus zapewne pokaże Harrusiowi co myśli o jego nieposłuszeństwie i ignorancji dla własnego życia
Nie mam pojęcia jak mieliby przeżyć to wojnę - masa śmierciożerców z Voldemortem na jednego Harrego - ewentualnie Severusa jeżeli uda się mu namierzyć ich na czas. Może Sev wezwie Zakon na pomoc? Tylko czy dadzą radę...
Zlitujcie się i nie karzcie za długo czekać na kolejny rozdział, bo mi to nie pozwoli spać po nocach.
Duuużo weny życzę i nadal podtrzymuje, że jesteście genialne! |
dnia stycznia 18 2013 16:21:00
No nareszcie następny rozdział, równie emocjonujący co pozostałe.
Wspaniale opisane uczucia Severusa i Harrego, Rozumiem co Severus musi przechodzić w takim momencie. No i poza tym nawet Zgredkowi dałyście odegrać ważną rolę, Hurra dla Zgredka.
Ale się wkopałyście teraz, będziecie chyba musiały nieźle główkować nad tym, żeby Harry wyszedł z tego cało.
A ta scena jak Harry biegnie, Severus biegnie, jak to czytałam to trochę prawie jakbym film oglądała, miałam w głowie te sceny, super.
W następnym rozdziale Harry kontra horda Śmierciożerców a na deser Voldemort. Mniam |
dnia stycznia 18 2013 17:14:41
Rozdział jest normalnie piękny i reakcja Severusa taka do przewidzenia. Ale nigdy bym się nie spodziewała, że zamknie Pottera i nie będzie chciał go wypuścić. Ale Harry jednak dopioł swego i przy pomocy Zgredka dostał się w umówione miejsce spotkania z Voldemortem. Mam nadzieję, że Harry sobie poradzi jakoś w walce z Voldemortem i uda mu się przeżyć. W końcu ma dla kogo żyć. |
dnia stycznia 18 2013 21:35:27
Dzięki za nowy rozdział, jak zwykle jest wyśmienity. Fajnie,ze będzie więcej rozdziałów niż było w planach, bo jakoś ciężko wyobrazić sobie koniec DI. Poza tym-ostatnia rozgrywka zasługuje na więcej niż rozdział.
Musze przyznać,ze o ile wcześniej ''wasz'' Severus drażnił mnie czasem swoim zachowaniem (mimo,że generalnie,to go uwielbiam), to teraz zasłużył sobie na fanfary. Jego (uzasadniona) furia była bardzo realistyczna i bardzo na miejscu. Zamknięcie Harry'ego- również. Z jego strony to nie tylko dowód dojrzałego uczucia ale i też szybkiego reagowania-całe szczęście,że nie pozwolił na to, by wściekłość przysłoniła jego legendarny intelekt. Co do Harry'ego- jestem w stanie zrozumieć jego zachowanie i ofiarę, ale mam wrażenie że będzie potrzebował pomocy Mistrza Eliksirów do pokonania wiadomo kogo. Oby się udało.
I muszę zgodzić się z przedmówcami co do syndromu Zbawiciela w przypadku Harry'ego, wydaje się,ze ciężko wyobrazić sobie to,by chłopak przeżył, był z Sevem i żył normalnie, bez poświęcania się,ryzykowani życia,walki itd.To takie nie potterowskie,prawda? Aczkolwiek i tak trzymam kciuki- za nich i za Was dziewczyny żeby wena dalej wam sprzyjała. |
dnia stycznia 19 2013 01:49:47
Ech, ta miłość przesłania wszystkim zdrowy rozsądek. ^.^
Rozdział bardzo impulsywny i intensywny - taki Severusowo intensywny. Do tej pory czuję tę mieszankę smaków na języku - ostra zaborczość, gorzkie rozczarowanie, kwaśny odór strachu i odrobina słodkiego lukru... Nie mam pojęcia, jak przyrządziłyście to danie, ale nie da się po jego konsumpcji nie poprosić o dokładkę. Czy można? =)
Ja tam się cieszę, że historia zbliża się do finału - męczy mnie już wymyślanie własnych wersji zakończenia. Liczba sposobów na uśmiercenie Pottera jest wbrew pozorom ograniczona. =P
maigo -> Snaperka 4ever. |
dnia stycznia 19 2013 08:14:19
ejj no jak mozna przerwac w takiej chwili ?!! sadystki celowo nas tak dreczycie ..
Co do rozdzialu juz wspominalam ze uwielbiam jak opisujecie emocje seva a nie tylko to co widzi harry i jak odbiera jego zachowanie jest pare momentow godnych uwagi sev dostal strzal z liscia !! juz za to powinnyscie dostac medal ... przez chwile myslalam ze sev zamknie harrego w tej lazience sam pojdzie do voldiego da sie zabic ocalajac tym pottera i cala historia zakonczy sie smutkiem i rozczarowaniem .. jezu dzieki bogu ze sie pomylilam proszeee niech koncowka bedzie happy endem caly fick jest mroczny i pelen skrajnych emocji niech im sie uda zabic voldemorta zebysmy wiedzieli ze cala ich historia w ktorej cierpieli ranili sie nawzajem ukrywali uczucia zostala "nagrodzona" |
dnia stycznia 19 2013 11:02:52
Pierwsze wrażenie: Wiedziałam, że Harry znajdzie jakiś sposób. WIEDZIAŁAM. W końcu ma w sobie ten cholerny kompleks bohatera, czyż nie? I gdy Zgredek pojawił się w łazience, zachodziłam w głowę, kiedy odkryje, że może się z nim aportować. MWAH. Harry, geniuszu xD.
Rozdział spodobał mi się już na samym początku - mianowicie opis tego, jak Severus buszował po wspomnieniach Harry'ego. Świetnie opisujecie takie rzeczy - wielu nie umiałoby tego ubierać w słowa i poczuć się jak przy oglądaniu filmu czy czytaniu książki. Wszystko sobie pięknie wyobraziłam.
Szczerze myślałam, że Snape będzie się dłużej gniewał, ale ciosu od Harry'ego wyczekiwałam już od dawna. Miłość miłością, jednak ręka sama się posuwa do ciosu, gdy ktoś słyszy takie słowa od kochanej osoby. No, lub po prostu przyjmuje to na siebie i płacze w kącie. Dobrze, że Potter tak dobrze zna Seva i zrobił wtedy słusznie. To podziałało lepiej niż "Severusie, ogarnij się".
Wystarczyły dwa kroki, aby mężczyzna znalazł się przy nim i serce Harry'ego zatrzymało się, a mięśnie całego ciała napięły i w tej samej chwili... dwie chłodne dłonie ujęły jego twarz, unosząc ją w górę, a spojrzenie czarnych oczu zagłębiło się w jego źrenicach i Harry ujrzał na twarzy Severusa coś tak potężnego, tak pięknego, że wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
To chyba mój ulubiony fragment z rozdziału. Lubię, gdy Severus czasem zrzuca swoją grubą maskę chłodu i srogości. Właśnie dlatego takie momenty u Was rozczulają i przyprawiają o bicie serca - bo nie występują co chwilę.
Jedyne, co mi pozostało, to czekać na dalszy rozwój, bo w tej chwili Sevcio i Harry są w Waszych rękach. Tak samo jak drżące z ciekawości serduszka fanów.
Powodzenia ^^. |
dnia stycznia 19 2013 11:20:58
Tak zdecydowanie to było mocne, aż zgryzłam cały lakier z paznokci a zaraz muszę wyjść.
Powiem szczerze, że zaczęłam się obawiać zakończenia, bo z jednej strony chciałabym żeby obaj przeżyli a z drugiej wiem, że takie historie kończą się śmiercią jednego z bohaterów tudzież obu.
Gdyby przeżyli byłoby to dla mnie mało wiarygodne bo pamiętam opis Czarnego Pana jako sk*rwiela, który nie wybacza, jest niepokonany, bezwzględny i przebiegły (wymyślił żeby użyć tego przeklętego eliksiru) Ale gdyby zginęli nie dałoby mi to spokoju do końca życia. Nie wiem już sama, czuje wewnętrzne rozdarcie ;x |
dnia stycznia 19 2013 13:36:17
Nie mogę oddychać. Dusi mnie to... Tak cudowne... Stworzyć coś tak totalnie wyjątkowego... Coś cudownego. Dziewczyny, błagam, nie kończcie tego.
p.s To powinno zostać wydane i być sprzedawane za grubą kasę. |
dnia stycznia 19 2013 17:42:00
Ten rozdział wzbudził we mnie tyle emocji ,naprawdę to siedzę przed kompem ze łzami w oczach i boleje nad losami tej dwójki. Zrobili tyle rzeczy by nawzajem się chronić, pragnęli poświęcić życia w obronie tego drugiego. Czy dane im będzie cieszyć się sobą w spokoju. O tym zdecydują autorki , z mojej strony serdeczne dzięki. Strasznie płytko to zabrzmiało. Wybaczcie jeśli kogoś uraziłam,ale ledwo widzę przez łzy literki na klawiaturze . Pozdrawiam. |
dnia stycznia 20 2013 15:08:07
Severus zaskakuje w każdym rozdziale, naprawdę spodziewałam się, że tak naprawdę nie czuje nic do Harrego i chce go zamknąć we własnym koszmarze, jednak nie, odkrył się i pokazał Harremu, że naprawdę mu zależy. Czy jednak nie zapóźno? Czy Harry wróci do niego od Voldemorta? Jestem ciekawa kolejnej części, czy uda mu się wrócić?
Jesteście niesamowite, ciągnąć tak długo opowiadanie, przecież to prawdziwa książka, wciągająca i niesamowita.
Pozdrawiam i życzę weny. |
dnia stycznia 20 2013 16:58:46
Długie przerwy pomiędzy rozdziałami odrywają mnie od Waszej wspaniałej, wciągającej historii. Gdy po raz pierwszy trafiłam na DI rok temu, to przeczytałam te ponad 50 rozdziałów z zapartym tchem - nie musiałam spać, jeść czy udzielać się społecznie. Mogłam tylko czytać, a wasza wersja snarry była dla mnie prawdą objawioną i jedyną słuszną drogą jaką powinien toczyć się tego rodzaju romans. Teraz, gdy na każdy rozdział przypadają długie tygodnie kompulsywnego wchodzenia na tę stronę i odkrywania, że nie pojawiło się nic nowego, jest mi znacznie trudniej utrzymać ciągłość w dominujących odczuciach. Ciężko mi Was za to winić, ostatecznie sama doskonale wiem ile pracy wymaga stworzenie spójnej, trzymającej w napięciu powieści. Za każdym razem gdy pojawia się nowy rozdział, to przez pierwsze kilka minut czuję się jakbym czytała chińską książkę kucharską, ale po chwili dociera do mnie wielowarstwowość wykreowanego przez Was świata i wszystkie wątki, które w okresie oczekiwania zbladły i straciły należne im miejsce w mojej pamięci. Czytam dalej i wciągam się bez reszty, ale wtedy właśnie rozdział się kończy w połowie punktu kulminacyjnego i mam ochotę wywalić komputer przez okno.
Zaprawdę powiadam Wam, to jest wyrafinowana tortura i będziecie się za to smażyć w piekle.
Ale nie przestawajcie. Masochistyczna część mojej osobowości będzie mnie zmuszać do powrotów, niezależnie jak długo będę musiała czekać.
Rozdział jest świetny, uwielbiam Wasz przepełniony emocjami sposób kreowania rzeczywistości. |
dnia stycznia 21 2013 04:57:17
Jeju, jeju, jeju! Ile emooocji!!!! Opisanie odczuć bohaterów, jak zwykle genialne. Początek elektryzujący, Severus najpierw mówi potem mysli, Harry najpierw robi, następnie mysli. W tym są podobni. Gdy są razem, w gre wchodzi złośc, zazdrość i inne sprzeczne emocje, nie potrafią zapanować nad gestami i tak ranią siebie nawzajem.
Ehh cudownee! Brak mi słow. Jak moglyscie skonczyc w tym momencie? Boże, mam tyle na języku, a nie wiem jak to sklecić w jedna całośc ! Tyle pytań! Setki śmierciożerców? To nie moze skonczyc sie dobrze :<
Ugh, ale Severus miał plan, Harry miał mu zaufać i co? Robi po swojemu, jak zawsze. No, ale taki jego urok. Jest naprawdę póxna godzina, byłam nawet zmęczona, ale jak weszłam i zobaczyłam, że jest coś nowego to zaraz gały jak 5 złotówki i jazda, rozdział mnie tak pochłąnał, że miałam wrażenie jakbym przeczytała go w 2 minutki!Wiedzcie, że nie przekazałam tego co mam w sercu nawet w 1/50! Widzicie, co ze mną robicie? Miałam iśc spać i jak ja teraz zasne?
Mam taka cichutką nadzieje, że oboje przezyją, bo jeśli tylko jeden, to ten drugi nie będzie umiał życ bez niego. Jesli oboje, ja nie będę mogla zyc z tą myślą :< DI się kończy, to naprawdę wprowadzi mnie w depresję.
Dobra, dobra, czas iśc spać. Dodam tylko, że to co robicie z Severusem jest niesamowite- opanowany, chłodne spojrzenia, za chwilę żar i pożądnie, później gniew, rażący strach, nastepnie obojętnośc i znowu lodowate spojrzenia i chłodne maski, a na końcu przegrywa walke i uczucie, pełne sprzeczności uczucie, ale tak silne, że wszystko w nim stopi.
Czekam z niecierpliwością na nastepny rozdział. Całuję i pozdrawiam i dziękuję, że dzięki Waszej pracy mogę choc na parę chwil oderwac się od rzeczywistości ;* |
dnia stycznia 21 2013 15:06:57
O Boże! I jak ja mam teraz spać po takim zakończeniu? Mam nadzieję, że ulitujecie się nad naszymi biednymi duszyczkami i nie każecie nam czekać zbyt długo. Ja już po prostu nie mogę się doczekać.
Co do rozdziału, cudowny. Reakcja Severusa, kiedy dowiedział się, że to Harry go uratował. Czekałam na to i muszę powiedzieć, że się nie rozczarowałam.
Harry, jak zwykle impulsywny. Najpierw robi, potem myśli. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie skończy się to dla niego lub severusa tragicznie. Może i jestem sentymentalna i naiwna, ale tak bardzo liczę na szczęśliwe zakończenie. Zwłaszcza, że tych dwóch tak wiele przeszło żeby być razem.
No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać i trzymać kciuki.
Całuski |
dnia stycznia 21 2013 15:37:08
Witajcie.
Musze wspomnieć o czymś o czym zapomniałam poprzednio. Piosenka. Him był genialny i to były akurat piosenki które kocham. Od teraz zawsze będą mi się kojarzyły z waszym opowiadaniem. Również plan three jest trafiony w dziesiątkę. Dodaje jeszcze więcej dramatyzmu. Opisy sytuacji są niesamowite i dopracowane w każdym szczególe tak iż mam wrażenie, że stoję obok nich a nie tylko czytam. Harry walnął Seva! Szok! Przyznaje należało mu się po części za to co nawyczyniał do tej pory. Tak strasznie mi ich żal bo podświadomie boje się że w końcu któregoś naprawdę wykończycie. Zgotowałyście im naprawdę niezłe piekiełko. Gwoździem całego rozdziału jest zamknięcie go w łazience i ratunek ze strony Zgredka. Zgredka! Szczękę zbieram z podłogi. Pomysł genialny! No i Harry idzie do Voldemorta a Severus biegnie za nim oszalały ze strachu. Bezcenna scena. Jak tak będziecie pisały to na Xanax nie zarobie. Chyle czoła.
Życzę weny! |
dnia stycznia 21 2013 23:12:51
O cholera. Najpierw rozmarzyłam się, gdy mieli swoją ostatnią noc.. Zaraz, zaraz. OSTATNIĄ?! Ej, dziewczyny, no proszę. Nie róbcie nam tego! Oni muszą być szczęśliwi, a ja wierzę, że uda wam się ominąć te wszystkie przeszkody, które im postawiłyście.!
Zrobiłyście mi wielka nadzieję, a potem BUM!, wszystko stało się tak nagle i... Harry wylądował pod umywalką.
Kocham Zgredka całym sercem, ale mam niejasne poczucie goryczy, gdy teraz o nim myślę. Pomógł mu dostać się do tego lasu i.. chwała mu za to. Inaczej Harry zapewne wylądowałby w tłumie Śmierciożerców ze Skrzatem Domowym za pazuchą.
Harry dotarł na skraj lasu. Zdyszany, oparł się rękami o kolana, próbując nabrać powietrza w obolałe płuca. Ale kiedy tylko uniósł głowę, poczuł wpełzającą mu do serca lodowatą panikę...
...były ich setki. Morze falującej czerni. A wśród nich Voldemort, zasysający ciemność wokół siebie niczym czarna dziura.
I czekali na niego.
- Rozwaliłyście mnie. I wiecie co jest najgorsze? Że Voldemort okazał się takim draniem. Cóż to nic dziwnego, ale miałam w sobie iskierkę nadziei, że może jednak przybędzie sam. Godny i niezwyciężony.
Jest jeszcze jedna, straszna rzecz... Nie ma kolejnego rozdziału, który mogłabym przeczytać. Dziwne uczucie. Do tej pory płynnie przechodziłam od rozdziału do rozdziału. A teraz zostałam sprowadzona na ziemię.
Przedstawiamy Wam pierwszy rozdział w tym roku i zarazem ostatni przed wielkim finałem. - Miałam ciary jeszcze przed przeczytaniem tego rozdziału. A to nie lada wyczyn.
Mam rozumieć, że teraz muszę czekać, Merlin wie ile, byście zaszczyciły moje spragnione oczy kolejnym, finałowym rozdziałem, który - zapewne- będzie mega długaśny?
Padam wam do stóp i dokarmiam Wena ciasteczkami, które - czytając rozdziały - pożerałam lub rozgniatałam w rękach. Mam wokół siebie mnóstwo okruszków O_o
Błagam was! Błagam, błagam, błagam, błagam! Nie karzcie nas, dobrych, kochanych czytelników i nie zmuszajcie do tego byśmy musieli zadręczać się pytaniami typu: "Jak to się wszystko skończy"?! Serce bije mi jak oszalałe.
Wielbię was. |
dnia stycznia 22 2013 19:19:11
Czytając ten rozdział, co jakiś czas musiałam uważać, żeby moja szczęka opadając, co jakiś czas z wrażenia- nie przebiła niefortunnie podłogi. Tak człowieka trzymać w napięciu to zbrodnia
! Teraz, to ja o niczym innym myśleć nie mogę, bo moją biedną głowę zaprzątają najróżniejsze scenariusze- od tych najsmutniejszych, tragicznych, skrajnie brutalnych przez neutralne, zadowalające,a jednocześnie trochę dołujące po najszczęśliwsze, cukierkowe, których "słitaśność" przeraziłaby same gumisie. Z jednej strony moja sympatia do bohaterów nakazuje mi na kibicowanie jak najbardziej optymistycznej wersji, ale z drugiej strony nie bez powodu za świetne dzieła literackie uważa się te, których koniec jest smutny...Poniekąd sama Rowling w pierwszej wersji miała zamiar zabić Pottera, ale dzięki interwencji fanów mamy zakończenie, jakie mamy. Słyszałam również o wersji, w której ostatnim zdaniem jest "I wtedy Harry obudził się w swoim łóżku w komórce pod schodami". Wolę się nie zastanawiać nad tym, jaką rozpacz wśród czytelników by takowa wersja wywołała, gdyby została tą oficjalną. Eh, zbaczam z tematu. Głupia ja. Jednakże mamy tu podobną sytuację. Jedni chcą happy endu, a drudzy sad endu. Ja uważam, że gdyby finał był...smutny (czytaj: śmierć przynajmniej jednego bohatera) , to z pewnością nie miałabym żadnych zahamowań, ażeby nazwać to opowiadanie arcydziełem, bo spowodowałoby to z pewnością płacze, lamenty, szlochy lub skrajną depresję oraz masowe harakiri, a takiego zaangażowania emocjonalnego zazwyczaj oczekuje autor- ale to jest raczej moja ocena obiektywna, a raczej jej resztki...A jeśli chodzi o moją ocenę subiektywną, to ja jak najbardziej oczekuję szczęśliwego końca, bo w przeciwnym razie po prostu się załamię. Ja do dzisiaj nie mogę przeżyć śmierci "Rowlingowego" Severusa, a gdybym miała to przeżywać po raz kolejny...zgon. Ja naprawdę nie mogę się doczekać ostatniej części, ale jednocześnie boję się, że moje obawy się urzeczywistnią. Cóż. Pozostaje tylko czekać na kolejny rozdział i trzymać kciukasa za optymistyczne zakończenie oraz zaufać Wam, bo to Wy najlepiej wiecie jak to zakończyć (och, ta powaga sytuacji). Jednak jakkolwiek miałby wyglądać finał, to ta powieść u mnie zawsze będzie zajmować specjalne miejsce w tej kupie mięcha zwanej serduszkiem i z chęcią będę do niej powracać w wolnych chwilach. <3
Oczywistością jest to, że nie pozostawię bez komentarza plaskacza Harry'ego. Powiem tak: Mimo iż, u nas dawno zima, to tu dopiero spadły pierwsze liście
Szczerze mówiąc, to po tym incydencie spodziewałam się rozpętania krwawej wojny, masakry ze strony Seva, ale się przeliczyłam, bo zachował zimną krew. Jestem z niego dumna choć ja bym się delikatnie mówiąc zdenerwowała...
No, ale to chyba już wszystko, co chciałam napisać, więc życzę Weny i Wytrwałości w pisaniu, bo z doświadczenia wiem, że końcówki są najgorsze.
Powodzenia życzę i pozdrawiam serdecznie :* |
dnia stycznia 22 2013 22:44:09
J-jak to ostatni przed wielkim finałem? ;-;
Jeju, tak mi maaałoo ;-; Będę musiała czytać od początku, bo chyba padnę bez DI. :c |
dnia stycznia 24 2013 11:02:19
I was reading.
To je utrpení, žít měsíce v napětí , jak to dopadne. Tohle neustále odkládádání konečného střetnutí mě snad zabije. Nicméně, aby bylo jasno - dobře to děláte. Nic neuspěcháte a to je moc dobře. Ale těším se, že si snad jednou najdu čas přečíst celé DI v kuse, protože pak si to teprve doopravdy užiji. Harry je hold opravdu patetický hrdina a jestli ho Severus nezabije, tak si ho i možná zachrání ... |
dnia stycznia 25 2013 15:18:02
Może jestem jedną z nielicznych ale cieszę się, że Harry miał jaja i zdołał doprowadzić swój plan do końca (tzn. nie takiego końca końca jego życia, bo tego chyba nam nie zrobicie ) W sumie i tak Snape wyciągnąl z niego wszystko dosłownie i w przenośni więc cieszę się, że chociaż raz udało mu się sprzeciwić i pokazać, że nie jest taki głupi (chociaż jego plan a raczej brak planu temu przeczą ehhh) Mam nadzieję, że w ostatniej chwili błyśnie mu jakieś światełko w głowie i zadziwi nas wszystkich swoją mocą i genialnością. Bo szczerze mam dość, że Harry jest ciągle ofiarą i we wszystkim pomagają mu inni albo szczęście (Hello przeciez to ma być wybraniec taki niby superman to powinien mieć jakieś ekstra moce oczywiscie moim skromnym zdaniem) No to tyle z moich wniosków i delikatnych sugestii (nie zabijajcie Pottera!!!!!) Pozdrawiam i życzę weny jak zawsze. |
dnia stycznia 25 2013 18:47:53
Hej Dziewczyny :* (wiem, że sporo czasu mi to zajęło, ale w końcu dotarłam do rozdziału i informacji, że wstrzymałyście publikacje na forach, a zatem...) Komentarz umieszczam TU!
Po pierwsze jestem zachwycona, mówiłam Wam już, że od dwóch lub trzech rozdziałów wstecz czuję się tak, jak na początku przygody DI. Powrót do korzeni odczuwam coraz silniej, a już w szczególności w tym rozdziale.
Był piękny: - On mi ciebie nie zabierze... Nie pozwolę mu na to. - Szept Severusa był niezwykle cichy, ale odbił się głośnym echem w sercu Harry'ego, zalewając jego ciało falą ciepła, które rozluźniło go i uspokoiło. Ale i tak nie było w stanie odegnać wilgotnego chłodu, który pełzał na dnie jego duszy.
Bardzo emocjonalny i prawdziwy - opis kłótni bardzo mnie poruszył. Nie chcę być zbyt dosłowna, ale cholera, jak ja dobrze znam tego rodzaju wymiany zdań. Kiedy dwoje ludzi się kocha...
I świetnie zbudowany! Ostatnie zdania rozdziału:
Severus biegł przez korytarze Hogwartu. Peleryna powiewała za nim, kiedy mijał kolejne zakręty i zbiegał po kolejnych stopniach.
Wpadł gwałtownie do gabinetu i w biegu dopadł do drugich drzwi, niemal je wyważając.
*
Harry biegł.
Wilgotne gałęzie chłostały go w twarz, a buty zapadały się w grząskie poszycie, ale biegł dalej.
Musi dotrzeć na czas. Musi!
A na dodatek zapowiadający coś, na co wszyscy czekamy, choć z nutką niepokoju!
...były ich setki. Morze falującej czerni. A wśród nich Voldemort, zasysający ciemność wokół siebie niczym czarna dziura.
I czekali na niego.
Kurcze, zabiłyście mnie tym rozdziałem! Wspaniały. W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y!
Czekam na finał!!!! Życzę wspaniałej weny.
Wasza oddana Lana! :* |
dnia stycznia 26 2013 20:02:51
Jesteście najlepsze dziewczyny! <3 Piszecie po prostu cudnie, są momenty zarówno dramatu, perwersji, radości, miłości, tajemniy, sekretów, porażek... po postu wszystko w jednym. Czystą przyemnością jest czytanie waszej pracy. Wasz dobór słów wzbudza ogromnie wyobraźnię, czytając widzę Wasz/Nasz świat własnmi oczami podświadomości, często także o tym śnię.
Moim zdaniem powinnyście napisać książkę, nawet niekoniecznie yaoi. Spróbujcie swoich sił, będę trzymać kciuki. |
dnia stycznia 27 2013 09:57:59
W takim momencie?! Czy wy w ogóle macie serca?!
Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg. Może będzie niedługo?
Życzę dalszej weny |
dnia stycznia 27 2013 15:54:33
Biedny Severus tyle poświęceń poszło na marne. Mam jednak nadzieje że uda mu się uratować skórę tego szalonego dzieciaka. W końcu obaj zasłużyli na wzajemne szczęście. A swoją drogom miło widzieć że ktoś w końcu przestał idealizować Albusa. Czy w waszym opowiadaniu starzec również podkochiwał sie w Grinewaldzie? Bo z tego co pamiętam w jednym z poprzednich rozdziałów wpatrywał się w obraz i opowiadał o potędze miłości. |
dnia stycznia 29 2013 18:46:22
Tak się złożyło, że dopiero teraz znalazłam czas na przeczytanie - uroki matury...
I jeju, jakie to wspaniałe! *__* Znowu zostałam powalona stylem... Genialne wykorzystanie (źle to brzmi xD) Zgredka do wydostania się z Hogwartu.
Nie mogę się już doczekać finału, ale jednocześnie czuję ogromny smutek, że to się już skończy.. No cóż, mam nadzieję, że nie porzucicie całkowicie pisania, bo jesteście wspaniałe!
Życzę duużoo weny :D |
dnia stycznia 29 2013 18:51:43
Witajcie :)
jak zwykle z wielką przyjemnością powitałam najnowszy rozdział, tym bardziej, że ostatnio opętała mnie wizja sesji i trochę rozrywki podziałało na mnie cudowanie.
Ale, ale... nie o mnie tu chodzi lecz o Was i Wasze cudowne opowiadanie. Jak zwykle będę piała paeny nad Waszą twórczością i pomysłowością, bo jak powtarzałam już pewnie nie raz jest to najlepsze Snarry jakie miałam przyjemność czytać.
Aż serce mi się ścisnęło, gdy uświadomiłam sobie, że zbliżacie się do końca z tą cudowną historią. Z jednej strony - radość... nareszcie poznam Waszą wizję zakończenia, jednak z drugiej - straszny smutek... bo jak można pożegnać się z taką historią... To tak jak ma się z ulubionymi książkami - apatia po zakończeniu.
Czytając notkę aż chciałam krzyczeć do Harry'ego: głupku SKRZATY... gdy pomyślał o zamówieniu jedzenia a moja ulga była niewspółmierna gdy uświadomił sobie, że dzięki Zgredkowi może uciec.
Bardzo podobał mi się opis gdy jednocześnie opisywałyście bieg Severusa i bieg Harry'ego. Nadało to tekstowi wielkiej dynamiki i gdy przeczytałam ostatni wers I czekali na niego. dosłownie krzyknęłam... wiecie jak spowodować by człowiek, czekał niecierpliwie jak na szpilkach na ciąg dalszy.
Choć cały czas powtarzam o uwielbieniu dla Waszego przebiegu fabuły strasznie się boję, że Harry w tym opowiadaniu umrze. Albo Severus. Tak strasznie, strasznie chciałabym by wszystko skończyło się happy endem.
Zapewne zapomniałam o milionie rzeczy które chciałabym Wam powiedzieć, ale jak widać moje komentarze są dość zamotane. Nie umiem pisać konkretnie o opowiadaniach więc skupiam się na swoich odczuciach. Mam jednak nadzieję, ze Was to nie urazi.
Jak zwykle życzę powodzenia w pisaniu, mega weny, wsparcia fanów i zero problemów w życiu prywatnym jak i z pracą nad tekstem.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
do kolejnej notki :*
Slimarwen |
dnia stycznia 30 2013 11:52:59
Girls, you are splendours!
Chapter 64 - make my mood for three days! It is so powerfull, hot, strong, bright and beautiful that I couldn't sleep at first night!!!
The legeng about Lion and Doe - make me cry and fear for Harry's destiny and Snape's destiny too - it's clear - no one couldn't live without other!
Last night - so touching! And Harry's will giving all his love to Severus ! You are writing this such expressive, each word are on it's place! You are real masters and I think - could some day write a really good book - as J. K. Ro did! |
dnia stycznia 30 2013 16:23:31
Well done, Harry. Nice try, Severus.
Thank you, authors.
Poor guys. |
dnia stycznia 30 2013 18:59:32
milość, milość,milość uratuje ...... i tak powinno być, Voldini niie ma szans przeciwko slodkiemu dream teamowi, czekam na kolejną część z nadzieją na jednak szczęśliwe zakończenie |
dnia stycznia 30 2013 21:49:28
aaaa nie wytrzymam ! chcę żeby to już się skończyło a jednocześnie żeby trwało wiecznie !! ahh umieraaaaam ! *R.I.P* |
dnia stycznia 31 2013 16:37:41
Rany...tyle emocji, mam nadzieję, że zginą razem, jak we śnie Harrego. Pięknie napisane, aż wstrzymywałam oddech. Strasznie się ucieszyłam, że wykożystałyście Zgredka, ponieważ podczas czytania także wpadłam na pomysł, że przecież Zgredek mógłby zabrać Harrego z tej nieszczęsnej łazienki. No i postać Severusa, mistrzostwo. |
dnia lutego 03 2013 12:51:17
O matko! Genialne! Zgredek ! Ożesz kurczęę. Jak tak można w takim momencie przerwac ? Ah ómarłam! xD
Genialne ! Weny weny i weny |
dnia lutego 04 2013 20:32:22
Genialne, świetne, brak mi słów. Wszystko od pierwszego do ostatniego słowa. Rozmowa Sev Harry, swoją drogą w życiu się nie spodziewałam, że Sev oberwie z liścia, zachowanie Severusa no i ucieczka Harrego. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział pozdrawiam i życzę czasu i weny. |
dnia lutego 06 2013 14:02:09
*wdech-wydech* Dobra. Po wielu godzinach spędzonych nad rozmyślaniem, nadal nie wiem co chciałabym napisać. Ten rozdział jest inny. Oczywiście w pozytywnym sensie. Możliwe, że to mój maleńki móżdżek widzi wszystko w innym świetle, ale... No po prostu nie wytrzymywałam, gdy to czytałam.
To, jak Severus zareagował na wyciągnięte ze wspomnień Harry'ego wieści po prostu mnie zabiło. Wiele razy o tym myślałam, ale nawet ja nie potrafiłabym sobie wyobrazić Seva w takiej furii. To było coś. Po prostu aż rozdarłam kartkę, na której chciałam zapisywać ulubione cytaty. I to na początku rozdziału!
Moment, w którym Harry uderzył go w twarz... Najzwyczajniej w świecie wydawało mi się, że czytacie w moich myślach. Czułam nawet pieczenie w dłoni, bo z wściekłości przyłożyłam nią w biurko. Mimo to nie przyniosło to ulgi. Tylko zaskoczenie. Nie umiałam tego momentu wyrzucić z pamięci. To był pierwszy raz jak Harry uderzył Severusa. A przynajmniej nie pamiętam, żeby wcześniej zrobił coś takiego.
Wyjaśnienia Harry'ego też były dobrze ujęte i trafne. Widać, że tylko wy mogłyście je wymyślić, bo kto inny byłby w stanie to wszystko poskładać w jedną, logiczną i niezaprzeczalną całość?
To, że Severus zamknął Harry'ego w łazience było niespodziewane i cholernie słodkie. Tak bardzo się o niego martwił, że był w stanie zrobić wszystko, aby go uchronić. Ale Harry to Harry. Nie pozwala sobą rządzić. Wie, że walcząc z Voldemortem może w końcu uwolnić Severusa. To głupie z jego strony, ale widać w tym wielkie oddanie i to jest siłą chłopaka. Jest wstanie zrobić wszystko dla swojej miłości. Nawet umrzeć.
To jak przeplatałyście wydarzenia dziejące się wokół Harry'ego i Severusa to magia. Można powiedzieć, że narzuciłyście mi obraz. Widziałam to oczyma wyobraźni. Obrazy się zmieniały, wpadały na siebie. Wszystko w biegu. Jeden chce uratować drugiego. Żaden nie am wiele czasu. Muszą się spieszyć. Kto wygra? Komu uda się pokonać czas i zdążyć przed ukochanym? Stawiacie jeszcze więcej pytań, przez które mam ochotę Was dorwać i wyciągnąć wszystkie odpowiedzi.
Ale wiem, że warto poczekać, że rozwiejecie wszelkie wątpliwości w odpowiednim czasie.
Kocham Was. Kocham DI.
Weny, dziewczyny ;* |
dnia lutego 06 2013 21:40:57
Que perfeição! As cenas estão genialmente bem elaboradas. É tudo muito verdadeiro. A ligação das cenas está tão perfeita que merece ser aplaudida de pé. Meus parabéns pelo perfeito trabalho criativo realizado no capítulo 64 parte 2. Ele mantém a qualidade superior literária que vem demonstrando desde o início. Desiderium Intimum é perfeito. Os brasileiros já consideram esse trabalho um marco na literatura snarry. Agora tudo se divide em antes e depois de Desiderium Intimum. |
dnia lutego 10 2013 19:13:18
Po przeczytaniu musiałam trochę ochłonąć żeby móc napisać cokolwiek. Snape nareszcie dowiedział się dlaczego przeżył spotkanie z Czarnym Panem. Nie dziwię się jego reakcji sama bym się wkurzyła gdyby ktoś kogo chcę chronić narażał się na takie niebezpieczeństwo. Zresztą Potterowi też się nie dziwie, w końcu kocha Severusa, a wtedy myślał, że nie ma nic do stracenia. Podobało mi się to jak Snape powiedział, że nie odda Harry'ego Voldemortowi, ale nie spodziewałam się tego zamknięcia w łazience. Myślałam, że raczej pójdą mimo wszystko do dyrektora czy coś w tym stylu. Potterowi udało się uciec i poszedł walczyć, sam.
Tak sobie pomyślałam, Harry wpadł na pomysł jak się wydostać dopiero jak się trochę najadł, bez wątpienia z pełnym brzuchem lepiej się myśli
Jestem ciekawa co będzie dalej... Pozdrawiam! |
dnia lutego 10 2013 23:46:28
Nie, nie, nie! Urwać w takim momencie! Toż to nieludzkie jest! XD
A tak serio - jest prawie 12 w nocy, ale ja tu cała rozbudzona i chodzę jak nakręcona Rozdział - jak zwykle cudowny! Szczególnie podoba mi się to jak bardzo zaborczy o Harrego jest Severus <3 Zamknął go w łazience! XD (nie wiem czemu, ale to mnie strasznie rozbawiło).
Oczywiście najbardziej zaskakujące było jak Severus dostał po twarzy - choć przyznam, że mu się należało >;D
Oby tak dalej moje drogie! Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału! <3 |
dnia lutego 11 2013 23:40:11
Czytając o odwróconej do góry nogami umywalce miałam przez Was okropne uczucie deja vu. To nic przyjemnego obudzić się na lodowatych kafelkach w łazience, uwierzcie mi na słowo.
Swoją drogą, nóż? Potter jest tak małor30; elokwentny w pewnych dziedzinach życia. Lepszy byłby miecz. Topór. Szabla. Ale nie, on musiał zabrać nóż, jak ostatnia życiowa ciota.
Wybaczcie za moje chwilowe ubolewanie nad głupotą postaci.
Pudding ryżowy. Aż zgłodniałam, ech. |
dnia lutego 14 2013 00:48:21
WoW! nigdy bym się nie spodziewała, że Harry może strzelić Severusowi! Ale scena pierwsza klasa. Muszę Wam powiedzieć, że bardzo ładnie piszecie. I bardzo lubię Was czytać. I jak się skończy, to nadejdzie wielki smuteczek. A z drugiej strony, jestem mega ciekawa jak to się skończy... boszzzz, ta niepewność mnie zabija i jak w każdym komentarzu, apeluję o szczęśliwe zakończenie
Weny życzę.
Pozdrawiam, sliwka |
dnia lutego 21 2013 20:16:37
Kiedy myślałam, że serce nie może mi już szybciej bić, pojawia się rozdział taki jak ten i okazuje się, jak bardzo się myliłam. Ta scena, kiedy Harry uderza Severusa. I zamknięcie w łazience. Determinacja obu bohaterów. I koniec w takim momencie! |
dnia lutego 25 2013 16:45:27
From Samantha MSF:
Oh my God, I'm at the loss for words here. It was long ago established officially that I'm crazy about Desiderium Intimum, but I still can't get how it always manages to make me love it more and more and more... It's such a PLEASURE, impossibly strong, immense pleasure to see the new chapter! I've been checking the site every day for a couple of times, and today, when I finally saw it, I thought I just was going to die! I behaved rude, though, yelling at my younger brother to leave me alone so I could read it. I didn't intend to write comment till the weekend, because my session is taking almost all of my time, I sleep for three hours per night (and I'm SO not used to it!), and today I was finally going to get to bed earlier, but I just can't, CAN'T do that without expressing all things I feel! I can't even come close to describe to you how much the new chapter has impressed me! I'm feeling helpless because I want so much for everyone, just EVERYONE to know about DI!
I have mentioned it earlier, but this Story truly resembles the huge jigsaw puzzle, and with each chapter you add more and more pieces to make it whole. Now I can't understand how I could not see what Harry's sudden isolation was about. Of course Severus decided to distract him a bit, and then looked right through his memories!. I was waiting for this moment for so long, maybe since I first saw the final trailer.
As always, all feelings are described perfectly - the fear, the fury, the all-consuming anger. I drank in every reaction of Severus while he was watching Harry's writing a letter. How those windows began to tremble, and then completely exploded, because Snape couldn't take it anymore, how after that he wasn't able to look through Harry's memories being concentrated, how everything was being consumed with fire... and then that was it - the EXPLOSION, Severus' explosion. I was as frightened as Harry, and the physical appearance of Snape, with cheeks flushed in indescribable fury, eyes blazing wildly, was the complete reflection of me. It's just like a real fire was with me either, in the room, consuming everything.
I *love* Harry's explosion just as much. I know he has always been strong - in fact, I believe he is Severus' real strength, despite it is he who's being dominated, - but that scene was a brutal, evident proof of that, the sheer embodiment of the inner power! Harry proved once again that he's Severus' equal, despite the lack of knowledge, despite the young age. Their entire dialogue is full of flames, of sparks, it is so... global, I'd say. Finally there are no more hidden secrets and lies!
Severus' words are awful, it's so cruel to say something like that, but of course it's understandable. I'm so glad that Harry realizes that, yet when he hit Snape... HE! HIT! SNAPE! I still cannot believe it! And I can't believe Snape actually let him! I swear, I've never read anything as strong, violent and emotional as this episode is! It's shocking, especially when I once again start recalling the beginning of the story, when Snape seemed to be completely cold and heartless. When he damned the day Harry appeared in his life... it touched me so deeply, I almost cried. How many-sided those words are... Harry is simultaneously the worst and the best thing that has ever happened to Severus. Now, he wouldn't survive without him, he can't imagine his life being empty. When he asked him to leave him alone, my heart shattered. In this one small moment you showed so much of Severus' vulnerability... a real strong man's vulnerability.
When Harry explained, and Severus hugged him... I don't even know what to say. The entire scene is so beautiful, so desperate, so tender and loving. Feelings that Harry and Severus share are so deep, so obvious, so apparent. I can feel them, it's like watching a movie, when you can clearly see everything, every glance two soulmates exchange with each other, every movement of eyebrows, the slightest touches... I just freeze, stop breathing when moments like that happen. It's so beautiful. And the way Severus tried to apologize... God, he loves this boy so much... he is ready to change for him, to die for him, to kill for him... it's absolutely amazing... though tragic.
Severus' speech, when he calmly stated that he would let the entire world die, just to keep Harry safe, is incredibly, breathtakingly powerful. I believe every single word. Snape really means it.
I have to apologize - I must admit, there was a moment in this chapter when I doubted you. I couldn't figure how Harry would be able to go to Voldemort, how Snape would let him do this *now*, when he knows everything. Every possible variant seemed unrealistical, but you surprised me with your endless imagination once again. The way you described is the only possible one... it's logical, simple, yet still stunning, because I'd never think of something even remotely close to that. Severus is absolutely desperate - he certainly understands that he can't keep Harry imprisoned, teachers will start asking, but still he sees no other choice, he cannot risk losing him.
Harry's anger and desperation are understandable, too. He is right - there is no choice left, he *must* go to Voldemort, and to hell with everything else. Snape can't think rationally - he loves him, but Harry knows that his life is nothing in this universe, in comparison with the entire world. The variant with Dobbie... how, HOW could I NOT think of that?! It's such a great, wonderful, terrific idea! Again - simple, but unexpected and absolutely believable!
The small pieces are being united. Now I know what knife is in the final trailer, I wondered for a lot of time where it came from. Another fantastic idea! Will this knife, with traces of the Potion, work? Hilarious, but so true-to-life - after all efforts Dobbie might be the one to have a decisive part in this war. What knife exactly did he bring?
And oh... I just thought of that. What will Snape do if he learns about Dobbie's part in Harry's leaving? Something is telling me he'll try to kill him.
I'm trembling while thinking that YES, that is it. Time for a Big Battle came. Now we will learn other parts of riddles - for example, who is the traitor? What does Dumbledore know about Harry and Severus' relationship? What will Severus do, what will he tell him? I'm SO looking forward to the next chapter, you just have no idea!
The last scenes are so abrupt, so accurate, so laconic and strong. I love those swift changes - Harry, Severus, Harry, Severus... I can't imagine what Severus felt. What he will be feeling. By the end of the chapter my heart was beating so fast, I had to be taking deep breathes for a whole minute to cool down. Now not only Harry's life, but Severus' as well are hanging by a thread. What the result will be? Harry's moving fingers in the end of the trailer still fill me with the fierce, desperate hope.
The last sentences sent shivers through my whole body. I'm scared, I really am as scared as Harry is. I can't believe the time came.
I don't know what to add... the chapter is extraordinary, captivating, breathtaking, touching... I can't help wanting to re-read it over and over again. Thank you! Thank you so much for this masterpiece, for all you efforts, talent and inspiration! I'm waiting (very impatiently) for the next chapter, and even knowing it's useless, I'm going to check the site tomorrow, on Friday and every day till the continuation is published.
Thank you! |
dnia kwietnia 09 2013 01:18:51
Bardzo wciagajace! Nie przypuszczalam ze koniec koncow Harry stanie twarza w twarz z Voldemortem, kto by pomyslal! Zaskoczylyscie mnie na calej linii. Mialam nadzieje, ze jednak Snape cos wymysli, byc moze ryzykujac wlasne zycie a jednak... Ciekawi mnie ciag dalszy takiego obrotu sprawy.
Podejrzliwosc Severusa jest bezcenna, a sposob w jaki dochodzi do prawdy zawsze bedzie mnie zaskakiwal. Bezwzglednosc nadaje tej postaci sens, dzieki temu za kazdym razem odczuwam ogromny respekt do Snape'a a czasem wrecz sprawia, ze ogarnia mnie dreszczyk strachu przed jego niekonwencjonalnymi sposobami osiagania swoich celow.
Harry zasluguje tutaj na uznanie. Pokazal tym razem, ze ma jaja, nie okazal sie po raz kolejny "pizdeczka", nie ugial sie pod naporem Severusa i bardzo dobrze! Popisal sie charakterkiem policzkujac Snape'a, co wiecej, nie mial zamiaru schowac sie pod jego skrzydlem tym samym przekazujac swoje brzemie, chowajac glowe w piasek. W moim mniemaniu postapil bardzo dojrzale, chociaz kazdy z czytelnikow nie jest glupi i zapewne zdal sobie sprawe z ogromnej przegranej Harrego w potyczce z Czarnym Panem jesli oczywiscie do takowej ostatecznie dojdzie. Jednak, skoro sam doprowadzil do sytuacji bez wyjscia powinien rowniez sam ja zakonczyc, nie narazajac przez wlasna lekkomyslnosc innych na smierc.
Nie mam kompletnie pojecia jak beda wygladaly dalsze losy bohaterow, mam za to nadzieje, ze kolejne rozdzialy tak samo rozszaleją moje emocje jak ten |
dnia kwietnia 20 2013 19:40:42
I jak tu człowiek może nie dostać zawału. Rozdział bardzo mi się podobał Miałam w głowie trochę inny scenariusz, ale ten mile mnie zaskoczył. Muszę przyznać, że tylko wam się to udaje. Sposób opisania całej akcji był genialny. Nadano mu dynamikę, która odpowiadała sytuacji. Byłam troszeczkę zawiedźona małą ilością opisów. Jednak jak się okazało było to prawdopodobnie zrobione specjalnie, aby podkreślić kończący się im czas.
Cudo samo w sobie |
dnia marca 01 2015 10:38:10
wiedziałam, że furia Severusa będzie ogromna, ale tego, że Harry uderzy go po tych komentarzach to nie spodziewałam się. To był pierwszy raz, kiedy Harry uderzył Severusa, szok. Severus go zamknął, a on i tak uciekł, Severus tego nie przewidział, nie pomyślał, że Harry zawsze wpadnie na jakiś zwariowany pomysł, ja bym też nie wpadła na to,aby wykorzystać skrzat, aby dostać się na niebezpieczne spotkanie. Mam nadzieję, że Severus znajdzie na czas Harrego albo Harremu uda się zabić Voldemorta tym zatrutym ostrzem. |
dnia lutego 01 2021 01:11:09
Podstępny Severus to cudowny Severus. I to takie urocze, normalnie jest, że oddałbym za kogoś życie, ale Severus nie będzie się głupio poświęcał póki może wszystkich tych złych pozabijać. Ale Harry ładnie go przechytrzył, ogarniając, że skrzaty mogą się aportować. |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|