dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,388
Najnowszy Użytkownik: shoi
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Rozdział 65 Prolog - "Never let you go"
dungeons and dragons
 
Przed wami prolog, który równie dobrze mógłby być oddzielnym rozdziałem z powodu swojej długości, ale postanowiłyśmy zrobić z niego prolog, gdyż jest tak jakby wprowadzeniem i nie pasowałby do całej reszty, a oddzielnym rozdziałem także nie może być z powodu swojej treści. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo ciężko nad nim pracowałyśmy przez kilka ostatnich dni. Okazał się być znacznie większym wyzwaniem niż początkowo sądziłyśmy, poświęciłyśmy długie godziny na dopracowanie go, ale ostatecznie jesteśmy zadowolone z efektu. Mamy nadzieję, że wzmocni smak na dalsze części ;)

Beta: Gellert :*



65. Never let you go



The world I know can hate you
The world I know can break you
But as you go remember I'm by your side
The love within you can heal these tears that burn
And through it all remember I'm by your side

I will never let you go
As you go, I will never let you go
*





Prolog



Każdy krok wydawał się cięższy, a każdy stopień coraz wyższy. Jakby brodził w gęstej smole, uniemożliwiającej mu ruchy i za wszelką cenę próbującej go zatrzymać. Serce pracowało oszalałym rytmem, boleśnie uderzając o żebra, a na szyi zaciskała się pętla, odcinając dopływ powietrza i wzmagając lodowaty strach pełzający swobodnie w jego wnętrzu.

Ale strach ten nie przypominał niczego, co znał. Do tej pory zawsze sobie z nim radził. Zgniatał go gniewem albo bezwzględnością, zabijał ciskanymi klątwami lub też rozdmuchiwał w niszczycielski płomień zemsty. Tym razem jednak... czuł się bezbronny.

Niemal już widział nadciągającą ciemność, kiedy ujrzy bezwładne ciało. Niemal ją czuł, oplatającą mu umysł i zamykającą go w gęstym mroku. Już na zawsze. Nigdy więcej żadnego światła. Nigdy.

Jedynie szaleństwo.

Nie! Nie pozwoli na to! Nie dostanie go! Najpierw wyrwie Pottera z Jego szponów. A później wyrwie Mu serce.

Chmura chaotycznych myśli gęstniała z każdą chwilą, kształtując je wszystkie w jeden, wyraźny, nieugięty cel kierujący działaniami Severusa.

Wiedział, co trzeba zrobić.

Ale samodzielny atak równałby się samobójstwu. Potrzebował zasłony dymnej. Tarczy. A raczej setek tarcz, które przyjęłyby uderzenia, odwracając od niego uwagę. I nawet gdyby każda z tych tarcz została roztrzaskana... poświęci wszystko i wszystkich, aby do niego dotrzeć.

Wszystkich.

Mgła przysłaniająca jego oczy rozwiała się w momencie, w którym kamienny gargulec odskoczył na bok, odsłaniając wejście do gabinetu dyrektora. W kilku krokach znalazł się w środku i chwilę później stał już przed jego biurkiem, patrząc w rozszerzone z zaskoczenia jasnobłękitne oczy i słysząc za plecami trzask uderzających w ścianę drzwi, które niemal wyważył.

- Potter udał się do Czarnego Pana! - wyrzucił z siebie na wydechu. - Musimy go powstrzymać, dopóki nie jest za późno! Zawiadom Zakon Feniksa i Ministerstwo Magii, ja zbiorę wszystkich zdolnych do walki uczniów. Jeżeli wyruszymy natychmiast, zdołamy go jeszcze ocalić.

Spojrzenie dyrektora pociemniało. Wstał gwałtownie, opierając ręce na biurku i wbijając w Severusa przenikliwy wzrok.

- Jak do tego doszło, Severusie? - zapytał z naciskiem, przyglądając mu się znad okularów. - Co się wydarzyło?

Severus zacisnął usta, a jego twarz zamieniła się w granitową maskę, poprzecinaną głębokimi pęknięciami, wywołanymi przez rozgrywający się w jego wnętrzu kataklizm.

Ukrywał to przed nim... przez cały czas to ukrywał. Kiedy składał mu obietnicę, kiedy był w jego łóżku, kiedy mu się oddawał... wiedział, że do niego pójdzie... przez cały czas wiedział... i to była jego, Severusa wina, że nie odkrył tego wcześniej, że dał mu się omamić, zaślepiony pragnieniem bycia w nim... pragnieniem, by znów poczuć go całym sobą. Kiedy Severus poruszał się w nim, zapomniawszy o całym świecie, Harry wiedział, że nad ranem ten świat przestanie dla niego istnieć...

Zacisnął powieki i natychmiast zamknął przed tym umysł, by rozszalały potwór w jego wnętrzu nie wydostał się na wolność i nie zdemolował całego gabinetu.

- Napisał do niego list! - warknął, uderzając pięścią w biurko Dumbledore'a. - I zgodnie z wytycznymi udał się do Dartmoor. Ukrywał to przed wszystkimi, ale w ostatniej chwili odkryłem jego zamiary i zamknąłem go w miejscu, z którego nie było wyjścia. Ale ktoś pomógł mu w ucieczce! Na podłodze znalazłem tacę z posiłkiem i jestem pewien, że...

- Wystarczy - powiedział nagle Dumbledore, pochylając głowę i wpatrując się w biurko. Zmarszczki na jego twarzy pogłębiły się. - Myślałem, że będziemy mieli więcej czasu... ale to zmienia wszystko. Byliśmy głupcami, sądząc, że tak łatwo można pokierować czymś tak potężnym i nieprzewidywalnym, a teraz los okrutnie sobie z nas szydzi. Musimy podjąć natychmiastowe kroki. - Błyskawicznie odwrócił się i skierował w stronę kominka. Sięgnął po niewielki pojemnik stojący na gzymsie i wrzucił w ogień garść krwistoczerwonego proszku. Pomieszczenie spowił obłok purpurowego światła i Severus musiał przymknąć powieki, w obawie przed oślepieniem. Kiedy je uniósł, ujrzał w kominku kilkanaście twarzy. Rozpoznał wśród nich Arthura Weasleya, Kingsleya Shacklebolta, Dedalusa Diggle'a, Remusa Lupina oraz Olimpię Maxime. - Moi drodzy... dzień, na który czekaliśmy, nadszedł szybciej, niż się spodziewałem. Przygotujcie się do walki. Przekażcie sygnał dalej i zbierzcie wszystkich w punkcie aportacyjnym. Mamy piętnaście minut. Powodzenia.

Kiedy przebrzmiało kilkanaście potwierdzeń i wszystkie twarze jedna po drugiej zniknęły, badawcze spojrzenie dyrektora przeniosło się na Severusa.

- Musimy dowiedzieć się wszystkiego, co mogłoby nam pomóc. Mówisz, że na podłodze była taca ze śniadaniem? Tylko jedna istota mogła przedostać się do magicznie zapieczętowanego pomieszczenia. Zgredku!

Nie minęło nawet kilka sekund, gdy na środku gabinetu pojawił się mały, pomarszczony skrzat.

Dłonie Severusa zacisnęły się w pięści, a do oczu napłynęła trująca ciemność.

- Wzywano Zgredka? - zapytał skrzat piskliwym głosem, spoglądając wielkimi, przestraszonymi oczami na obu mężczyzn.

- Zgredku, powiedz mi, czy przynosiłeś dzisiaj śniadanie Harry'emu Potterowi? - zapytał Dumbledore poważnym tonem.

- T-tak - odparł cicho skrzat i w tej samej chwili Severus poczuł, jak pełzający w nim mrok rozrasta się, wlewając mu się do gardła i zaciemniając umysł chmurą czarnego jak smoła gniewu.

- A czy pomogłeś Harry'emu Potterowi wydostać się z zamku?

Skrzat spuścił wzrok, gniotąc chudymi dłońmi swoje ubranie.

- Odpowiadaj, ty brudny szczurze - syknął jadowicie Severus, zaciskając drżącą dłoń na różdżce.

Skrzat skulił się jeszcze bardziej. Wyglądał teraz niczym przerażona, trzęsąca się kupka łachmanów.

- T-tak - odparł tak cicho, że z trudem można było zrozumieć, co mówi.

Severus poczuł na sobie ostrzegawcze spojrzenie dyrektora, ale był obecnie w takim stanie, że nawet Petrificus Totalus nie zdołałby go unieruchomić. Różdżka błyskawicznie znalazła się w jego dłoni, a słowa klątwy ułożyły na języku, zanim nawet zdążył unieść dłoń, ale w tej samej chwili skrzat wydał z siebie przeraźliwy wrzask i Severus nagle nie celował już w niego, tylko w zasłaniającego go sobą dyrektora.

- Odłóż różdżkę, Severusie - powiedział Dumbledore zdecydowanym głosem, patrząc mu prosto w oczy.

- Odsuń się - warknął Snape, przekrzykując lamentującego i chlipiącego skrzata. - Nie ochronisz go. I tak jest już trupem. Zabrał go tam, rozumiesz to? Zabrał go do Niego! Gdyby nie on, Potter wciąż byłby bezpieczny w Hogwarcie!

Wszystkie skrzaty pracujące w tym zamku zapłacą swoim życiem za to, że mu go odebrały. Nie będzie miał nad nimi litości. A to plugawe ścierwo będzie cierpiało najdłużej.

Nieprzenikniony, gęsty mrok zalał mu oczy, wlewając się do duszy.

- Z drogi! - ryknął Severus, celując w Dumbledore'a, który nie poruszył się nawet o krok, wpatrując się w Snape'a surowo.

- Zgredek nie chciaaaał - lamentował skrzat, zawodząc i wyjąc tak bardzo, że wiszące na ścianach portrety zaczęły z oburzeniem kręcić głowami. - Ale Harry Potter powiedział, że to bardzo ważne. Że zginie bardzo dużo osób. Zgredek chciał tylko pomóc. Nie wiedział, że będzie tam tak wielu złych czarodziejów...

Dyrektor błyskawicznie odwrócił się do niego.

- Uspokój się, Zgredku, i powiedz nam, ilu ich widziałeś.

- Bardzo, bardzo dużo. Więcej niż Zgredek zdołałby policzyć w ciągu całego dnia.

Duszące opary wściekłości opadły odrobinę, wdzierając się do płuc Severusa chłodnym opanowaniem.

Tak jak podejrzewał...

- Czarny Pan się zabezpieczył - powiedział głucho. - Doskonale wiedział, że podążymy za Potterem, więc otoczył się tarczą w postaci armii.

Chce dać sobie czas na to, co planuje, chce... odciągnąć naszą uwagę - dokończył już w myślach, uświadamiając sobie nagle z całą przerażającą mocą, że... jego tam nie będzie!

To była tylko przynęta. Cała ta armia. Setki Śmierciożerców. Cały Czarodziejski Świat zajęty walką, podczas gdy on będzie zupełnie gdzie indziej. Ukryty bezpiecznie z Potterem, czekając na... czekając na...

...na niego, Severusa. Ponieważ go potrzebuje. Potrzebuje Admorsusexcetry. Chce doprowadzić swój plan do końca. Teraz, kiedy ma Pottera w garści, może zrobić z nim, co zechce. Więc dlaczego nie miałby zrobić tego, czego pragnie najbardziej? Wyssać jego moc.

Jego galopujące myśli przerwał głos dyrektora:

- Opowiedz nam wszystko, co widziałeś, Zgredku.

Wciąż pochlipując, Zgredek zaczął opowiadać. O ogromnej armii odzianych w czerń postaci. O nożu, który przyniósł Harry'emu Potterowi. O zielonej miksturze, którą Harry Potter na niego wylał...

W tej samej chwili Severus doznał wrażenia, jakby ziemia rozstąpiła mu się pod nogami. Jego oczy rozszerzyły się, a twarz pobladła.

Potter...

Jego pięści zacisnęły się tak mocno, iż paznokcie wbiły się w skórę.

Miał drugą fiolkę... Po raz pierwszy w życiu udało mu się go oszukać. Po raz pierwszy i ostatni.

Cały plan runął.

Jeżeli Czarny Pan odkryje, że Potter ma eliksir przy sobie... wszystko pójdzie na marne. Severus nie będzie mu do niczego potrzebny i może być już za późno... za późno na cokolwiek.

- Severusie, dobrze się czujesz? - Pytanie padło nagle. Jego zamglone spojrzenie wyostrzyło się i spoczęło na przyglądającym mu się uważnie dyrektorze.

- Albusie! - krzyk McGonagall przeszył powietrze, zwracając ich twarze w stronę rozwartych szeroko drzwi, przez które wbiegła nauczycielka, a zaraz za nią Weasley z twarzą bladą jak ściana i zapłakana Granger. - Albusie, musisz to zobaczyć! - wysapała, podając dyrektorowi skrawek pergaminu. - Panna Granger znalazła to w dormitorium Pottera.

Dumbledore poprawił okulary i rzucił okiem na pergamin.

- Harry... on... - wyszeptała zalana łzami Granger. - Powiedział, że nie będzie go na dwóch pierwszych lekcjach. Ale ja się martwiłam. Musiałam to sprawdzić. Nie myślałam, że będzie chciał pójść... - Nie dokończyła jednak, wybuchając gwałtownym szlochem i chowając twarz w dłoniach.

Dyrektor bez słowa wręczył list Severusowi.

- To prywatne! - wykrzyczał Weasley zdławionym głosem. Severus spojrzał na kilka pierwszych zdań:

Mam nadzieję, że kiedy czytacie ten list, Voldemorta już nie ma. Mam nadzieję, że wszystko poszło zgodnie z planem i nareszcie będziecie mogli spać spokojnie, wiedząc, że wojna się skończyła... Moja śmierć była konieczna.

Jego dłoń samowolnie zgniotła list, upuszczając go na podłogę.

Gabinet pogrążył się w ciemności, która pochłonęła wszelkie kolory i dźwięki. Pozostało jedynie głuche dudnienie.

Moja śmierć...

Śmierć...


Choćby miał rozedrzeć na pół cały świat... i choćby musiał zagłębić ramiona w jego wnętrznościach, zanurzając je całe we krwi, to własnymi rękoma wydrze go z tej czeluści, w którą skoczył... a kiedy tylko go odzyska, wymierzy mu taką karę, by Potter już nigdy nie odważył się doprowadzić go do takiego... stanu.

Nogi samoczynnie poniosły go wprost w kierunku Granger.

- Posłuchaj mnie, dziewczyno - warknął, łapiąc ją za ramię i szarpiąc z taką siłą, że natychmiast się opanowała. - Potter nie poradzi sobie sam. Wyruszysz natychmiast z Weasleyem i zbierzesz jak największą ilość osób, które są gotowe stanąć do walki przeciwko Czarnemu Panu. Nie obchodzi mnie, z którego będą roku i czy potrafią rzucać jakiekolwiek ofensywne zaklęcia. Im więcej różdżek, tym większe szanse. Rozumiesz, że stawką jest życie Pottera?

Granger przez chwilę po prostu wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami, po czym kiwnęła głową.

- Rozumiem, profesorze - odparła cicho, ocierając łzy wierzchem dłoni. Kiedy podniosła wzrok, by na niego spojrzeć, w jej oczach lśniło zdecydowanie. - Pomogę panu go uratować.

Severus wzdrygnął się. Puścił jej ramię i wyprostował się.

- Chodź, Ron - powiedziała do stojącego obok Weasleya, łapiąc go za rękę i wybiegając z gabinetu.

- Severusie, nie możesz ich zabrać! - zaprotestowała McGonagall, kiedy tylko oboje zniknęli na schodach. - Przecież to są dzieci! Rozumiem, że aby uratować Pottera potrzebujemy jak najwięcej osób zdolnych władać różdżką, ale nie możemy wystawiać na niebezpieczeństwo uczniów! Ich rodzice umieścili ich tutaj, aby zapewnić im bezpieczeństwo, a nie po to, żebyś...

- Jeżeli jeszcze nie zauważyłaś, to właśnie trwa wojna - przerwał jej ostro Severus. - Prędzej czy później Czarny Pan i tak zapukałby do ich domów, a teraz przynajmniej mogą zrobić coś pożytecznego i przyczynić się do zwycięstwa. Każda różdżka da nam przewagę.

Wiedział, że posyła ich na pewną śmierć. Wiedział, że będzie miał ich krew na rękach, ale nie obchodziło go to. Może się nawet wykąpać w tej krwi, byle tylko dotrzeć do Pottera.

- Albusie! - McGonagall zwróciła się do Dumbledore'a. - Powstrzymaj do szaleństwo.

- Minerwo, nie mamy teraz czasu na kłótnie. Harry także jest zaledwie niewykwalifikowanym uczniem, a teraz znalazł się sam wśród setek wyszkolonych zabójców i potrzebuje naszej pomocy. Jeżeli część uczniów z własnej woli będzie chciała wziąć udział w bitwie, to nie mogę im tego zabronić. Proszę cię, byś natychmiast zawiadomiła wszystkich nauczycieli. Zostało naprawdę niewiele czasu. Spotkamy się w punkcie aportacyjnym.

McGonagall zacisnęła drżące usta.

- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz, Albusie - odpowiedziała roztrzęsionym głosem, po czym odwróciła się i rzucając Snape'owi potępiające spojrzenie, wybiegła z gabinetu.

- Zgredku - Dumbledore pochylił się nad wciąż ukrywającym się za jego szatą skrzatem - będziesz mi potrzebny. Wskażesz nam dokładne miejsce, w które aportowałeś się z Harrym. I postaraj się porozmawiać ze skrzatami. Może któryś będzie chciał się do nas przyłączyć. Wiesz, gdzie znajduje się punkt aportacyjny? - Zgredek niepewnie pokiwał głową. - Doskonale. Poczekasz tam na nas. A teraz ruszaj.

Rozległ się głośny trzask i skrzat rozpłynął się w powietrzu.

Cisza, która nagle zapadła, wydawała się niemal iskrzyć.

Severus spojrzał na Dumbledore'a. Dyrektor stał odwrócony do niego tyłem, z rękami założonymi za plecami. Wydawał się być pogrążony w myślach.

Wszystko było gotowe. Wystarczyło jedynie się tam udać i... wkroczyć w otchłań.

Na co więc czekali?

- Zawsze fascynowało mnie to, jak wielką potęgą jest miłość - powiedział nagle dyrektor. Jego głos był zachrypnięty i zmęczony, ale tliła się w nim pewna doza... niedowierzania. - Jak wiele potrafi pokonać, jak ogromną moc ofiarować, a jednocześnie... jak bardzo osłabić, nawet najsilniejszego człowieka. - Severus zmarszczył brwi. - Wkrada się niepostrzeżenie, niczym kropla do wnętrza skały i kruszy najtwardsze serca. Roztapia nawet najgrubszą, najtrwalszą powłokę lodu. - Dumbledore odwrócił się powoli, spoglądając na Snape'a swoimi iskrzącymi oczami. - A twoja powłoka, Severusie, była jedną z najwytrzymalszych, jakie znałem.

Nawet wpadający wprost do gabinetu grom nie uderzyłby w Severusa z taką siłą, z jaką zrobiło to tych kilka wypowiedzianych cicho słów.

- Wiedziałeś? - zapytał słabym głosem, patrząc wprost w te chłodne, błękitne oczy i mając wrażenie, że cały gabinet pogrążył się w ciemności, pozostawiając jedynie ich dwóch.

- Co wiedziałem? Jak wchodził do Wielkiej Sali, a ty przerywałeś posiłek i nie mogłeś oderwać od niego wzroku? Czy może jak twoje oczy rozjaśniały się, kiedy tylko o nim wspominałem? Czy jak bardzo byłeś rozbity za każdym razem, kiedy leżał w szpitalu? - W spojrzeniu Dumbledore'a nie było już iskier. Jedynie chłodna, ostra stanowczość. - Może i jestem starym głupcem, Severusie, ale nie jestem ślepym ignorantem. A miłość to nie jest coś, co można ukryć równie łatwo jak nienawiść czy chęć zem...

- Zamilcz! - Słowa same wyrwały mu się z ust. Nie mógł słuchać, jak Dumbledore w tak spokojny sposób obnaża jego słabość. Słabość, której nienawidził, a jednocześnie pielęgnował w sobie niczym najdoskonalsze zjawisko. - Nie mam zamiaru tego wysłuchiwać! - powiedział z odrazą, odwracając się plecami do mężczyzny.

- A jednak mnie wysłuchasz, Severusie. - Głos dyrektora stał się ostrzejszy. - Wiem, że nie darzysz mnie sympatią. Nie zdziwiłbym się nawet, gdybyś pragnął mojej śmierci...

Severus odwrócił się gwałtownie, wbijając w Dumbledore'a pociemniałe z gniewu spojrzenie:

- Dlaczego na to pozwoliłeś? Jaki miałeś w tym cel? - zapytał tak zajadle, jakby pragnął jedynie kąsać.

Dyrektor odetchnął głęboko, opadł na fotel i spojrzał znad swoich okularów połówek na stojącego przed nim mężczyznę.

- Z początku podejrzewałem, że mamy szpiega. Nie zajęło mi jednak dużo czasu, by odkryć, że to właśnie ty, Severusie, działałeś na naszą niekorzyść. Zrozumiałem, że robiłeś wszystko, żeby przybliżyć się do Czarnego Pana. Nie rozumiałem tylko, dlaczego tak ci na tym zależało, że byłeś nawet gotów nas zdradzić, aby to osiągnąć. - Dyrektor przerwał na chwilę, pocierając skronie. - Kiedy jednak Harry został zaatakowany przez Draco, zauważyłem pewną zmianę w twoim zachowaniu. Twoja reakcja na całe zajście była, delikatnie mówiąc... zdumiewająca. Zacząłem cię więc uważnie obserwować i bardzo szybko odkryłem naturę tej zmiany. - Oczy Dumbledore'a rozjaśnił delikatny błysk, a jego spojrzenie musnęło twarz Severusa z czymś na kształt... zaintrygowania. - Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby ktoś miał na ciebie tak ogromny wpływ, Severusie. Tylko dlatego nie przeciąłem tego od razu, pomimo, iż każdy na moim miejscu zrobiłby to bez wahania. A kiedy poprosiłeś, bym zatrzymał Harry'ego na święta w Hogwarcie... wtedy już wiedziałem, że to coś tak potężnego, że nie mogło się równać z żadnym zaklęciem, przysięgą czy pragnieniem. Tam, gdzie ja poległem, zwyciężyło coś znacznie silniejszego ode mnie. Jak mógłbym z tym walczyć? Jak mógłbym próbować to przerwać? To zaszło już zbyt daleko, znacznie dalej niż byłem w stanie sięgnąć. Mogłem tylko przyglądać się, jak bardzo zmieniasz się pod wpływem Harry'ego i mieć nadzieję, że to uczucie okaże się wystarczająco silne, by pokonać to, co w sobie nosiłeś. - Dyrektor westchnął, marszcząc brwi i przyglądając się Severusowi badawczym spojrzeniem. - Odkąd do mnie przybyłeś, próbowałem to ujarzmić, ale byłeś zbyt dziki, by mi się podporządkować. Miałeś w sobie zbyt dużą ciemność, Severusie, zbyt wiele gniewu... i wiedziałem, że tylko Harry posiada moc zdolną cię powstrzymać. Tylko on mógł okiełznać twój gniew i przekształcić go w użyteczną broń. Broń, która będzie walczyła po naszej stronie. Broń, której Czarny Pan nie posiada i nigdy posiadać nie będzie. - Dumbledore pochylił się nieznacznie, a jego jasne oczy nabrały barwy zasnutego chmurami nieba. - I udało mu się. Wdarł się do twojego serca niczym cierń, którego wyrwanie grozi zbyt dużą utratą krwi, aby móc to przeżyć. Dzięki Harry'emu, stanąłeś po naszej stronie. A mając cię w swych szeregach, mamy szansę zwyciężyć.

Z każdym kolejnym słowem Severus miał wrażenie, jakby cała krew odpływała z jego twarzy, pozostawiając jedynie wyjałowioną, odartą z obronnej powłoki, nagą skórę.

Nikt, kto spróbowałby go odsłonić w taki sposób, nie uszedłby z życiem. Nikt, poza Dumbledore'em. Tym pozbawionym wszelkich skrupułów manipulatorem, który poświęciłby każdego, byle tylko osiągnąć swój cel. Dla którego każdy przejaw uczucia, nawet najpotężniejszego ze wszystkich, był jedynie środkiem to zrealizowania zamierzenia. Który był w stanie wykorzystać nawet swoją najdrogocenniejszą kartę, aby zwyciężyć, nie zważając na to, że w trakcie rozgrywki mogła zostać zniszczona.

Severus rzucił się do przodu, opierając ręce na blacie i przybliżając twarz do spokojnej twarzy dyrektora.

- Pław się w swym małym zwycięstwie, ty pomylony starcze - wysyczał, wkładając w słowa tyle jadu, iż niemal poczuł jak spływa mu do gardła. Twarz Dumbledore'a była nieporuszona i opanowana. I tylko Severus potrafił dostrzec to, co kryło się za tymi stalowoniebieskimi oczami spoglądającymi na niego jak na krnąbrnego nastolatka znad okularów połówek. Widział to już zbyt wiele razy w innych oczach - czerwonych jak morze krwi, przeciętych podłużnymi źrenicami.

Lodowate, bezwzględne zaślepienie.

- Skoro tak dobrze mnie poznałeś, to doskonale wiesz, do czego jestem zdolny - wyszeptał przez zęby, niemal przewiercając swoim spojrzeniem te stalowe oczy naprzeciw. - Może i wyruszamy na tę wojnę razem, ale nasze ścieżki biegną w zupełnie różnych kierunkach i każdy z twoich aurorów, który spróbuje wejść mi w drogę, skończy jako pokarm dla padlinożerców.

- Wiesz, że mogę cię powstrzymać - odparł spokojnie Dumbledore. - Obowiązuje cię przysięga, Severusie.

- Spróbuj - wyszeptał śmiertelnie poważnym głosem. - Ale wtedy zamiast małego zwycięstwa poniesiesz jedynie sromotną porażkę.

Dyrektor zmarszczył brwi, ale Severus nie miał zamiaru dopuścić go do głosu.

Jak ten stary głupiec śmiał mu grozić? Jak śmiał chociaż pomyśleć o tym, że zdoła go powstrzymać?

- Jeżeli Potterowi coś się stanie, będziesz pierwszym, który mi za to zapłaci - wysyczał prosto w jego haczykowaty nos i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia.

- Severusie... - Dumbledore nie wymówił tego głośno, ale wystarczająco stanowczo, by Snape zatrzymał się przy drzwiach.

Niech spróbuje... niech tylko spróbuje...

- Wszystko jest teraz w twoich rękach. Wierzę, że go odnajdziesz. Tylko razem tworzycie broń, która ma szansę go pokonać - usłyszał łagodny głos za plecami, ale nie odwrócił się, by spojrzeć na dyrektora. - Uważaj na siebie.

Severus nie odpowiedział. Wyszedł z gabinetu, kierując się wprost do punktu aportacyjnego.


***


Pomimo płaszcza ciałem Hermiony wstrząsały dreszcze. Nawet ciepłe ramię Rona, którym ją obejmował, nie potrafiło dać jej schronienia. Do jej uszu dobiegał gwar wielu różnych głosów, prowadzone szeptem rozmowy. Otworzyła zaciśnięte powieki i po raz kolejny rozejrzała się po polanie.

Byli tu niemal wszyscy. Członkowie Zakonu Feniksa, aurorzy, pracownicy ministerstwa, nauczyciele, nieznani jej czarodzieje i czarownice, a nawet skrzaty domowe. Widziała Hagrida i madame Maxime. Niedaleko nich rodzice Rona rozmawiali z Lupinem i Kingsleyem Shackleboltem. Bill obejmował ramieniem Fleur, a Charlie i Percy wydawali się namawiać Ginny do pozostania w zamku.

Po lewej stronie stali uczniowie Hogwartu. Zadziwiające jak wiele osób wykazało chęć uczestnictwa w bitwie. Kiedy biegła razem z Ronem przez korytarze Hogwartu, była przekonana, że to na nic. Że nikt nie będzie chciał narażać swojego życia dla Harry'ego. Ale bardzo szybko zrozumiała, że nie o Harry'ego tu chodziło.

Niemal każdy znał kogoś, kto stracił w wojnie bliską osobę, a niektórzy stracili także członków własnych rodzin. W końcu nadeszła szansa, aby się zjednoczyć i pokonać Voldemorta. Nawet ukryci bezpiecznie w Hogwarcie nie mogli być pewni kolejnego dnia. Wojna stała niemal u bram zamku, pukając w nie coraz głośniej i natarczywiej. Ale żaden z nich, budząc się dzisiejszego poranka, nie przypuszczał, że nadejdzie tak szybko. Że jeszcze tego samego dnia będą stali tutaj, wśród tylu innych, szykując się do walki. Że zakończenie tego trwającego latami horroru nadejdzie na trzy miesiące przed końcem roku szkolnego.

Przeważali szósto i siódmoroczniacy, ale widziała również wiele osób z piątego roku. McGonagall chodziła wśród uczniów i odsyłała do zamku każdego poniżej czwartego roku. Gryfonów i Krukonów było najwięcej, widziała nawet Seamusa, który zjawił się tutaj pomimo nienawiści, którą żywił do Harry'ego i rozmawiał teraz z Neville'em i Deanem. Widziała zapłakaną Anastassy, którą Greg ciągnął za rękę w stronę McGonagall. Widziała Ginny, która uwolniła się od braci i podbiegła do Grega, łapiąc go za dłoń i przytulając się do jego ramienia. Podniesione głosy kazały jej odwrócić głowę. Zobaczyła Tonks i Lunę. Sprzeczały się ze sobą. W pewnym momencie Luna odwróciła się i podeszła do grupki Krukonów ze swojego roku, a Hermiona z zaskoczeniem obserwowała, jak Tonks podchodzi do niej, szarpnięciem wyciąga ją z tłumu i zaczyna siłą ciągnąć do Hogwartu i dopiero interwencja profesor Sinistry przerwała tę dziwną sprzeczkę.

Puchoni stanowili mniej liczną grupę. Zachariasz Smith obracał w palcach swoją różdżkę, przyglądając jej się w zamyśleniu, a Susan Bones i Hanna Abbott trzymały się za ręce, słuchając tłumaczącej im coś z ożywieniem profesor Sprout. Ale prawdziwym zaskoczeniem było to, że zjawiło się także kilkoro uczniów Slytherinu. Hermiona nie znała ich nazwisk, ale widywała ich czasami na korytarzach. Zawsze trzymali się trochę na uboczu, nie biorąc udziału w fortelach i chuligańskich wybrykach pozostałych uczniów swojego domu.

Pomimo wielu różnic, wszystkich na tej polanie łączył wspólny cel i Hermiona niemal czuła ich zjednoczoną moc, unoszącą się wokół niczym niewidzialny dym, wymieszaną jednak ze strachem, niepewnością i gniewem.

Westchnęła i znowu przymknęła powieki, jeszcze bardziej wtulając się w ramię Rona. Niebo zasnute było ciężkimi chmurami, sprawiając, że wydawało się być znacznie ciemniej niż w rzeczywistości.

Otworzyła oczy. Tak wiele twarzy... nieznanych twarzy, które widziała po raz pierwszy i których mogła już nigdy więcej nie zobaczyć. Widziała malujący się na nich niepokój, trwogę i grozę tego, co miało nadejść.

Co ich tam czekało? A jeżeli to wszystko na nic? Jeżeli Harry już dawno nie żyje? Jeżeli przybędą za późno?

Jej palce mocniej zacisnęły się wokół trzymanej w dłoni różdżki. Czuła, jak rozpacz ponownie próbuje wpełznąć do jej serca. Ta sama rozpacz, która zakleszczyła ją w uścisku, kiedy znalazła list, nie pozwalając jej złapać tchu i obarczając winą za to, co się stało, siebie i własną ignorancję.

Jak mogła być tak głupia? Jak mogła do tego dopuścić? Dlaczego nie zareagowała wcześniej? Dlaczego pozwoliła, by Harry cierpiał w samotności? Jak mogła nie dostrzec tego, co się z nim działo? W jak wielkiej desperacji musiał być, skoro zdecydował się na taki krok? Co musiało się dziać w jego głowie? Dlaczego poszedł tam sam? Przecież wiedział, że wystarczyłoby słowo, a poszliby z nim. Przez tyle lat walczyli ramię w ramię, zawsze razem, zawsze... Była jego przyjaciółką... powinna była mu pomóc! Nawet, jeśli nie rozumiała do końca, co się z nim dzieje, powinna mu pokazać, że nie jest sam. Że ma kogoś, komu może zaufać. A teraz... a teraz go nie ma. I może go już nigdy więcej nie zobaczyć...

W ostatniej chwili zakryła dłonią usta, powstrzymując napływający do gardła szloch.

- Snape idzie - usłyszała nagły szept Rona.

Odwróciła głowę. Ujrzała zmierzającą w ich stronę ciemną sylwetkę. Peleryna powiewała za nim przy każdym zdecydowanym kroku, przywodząc na myśl szykującego się do ataku drapieżnego ptaka o czarnych, łopocących skrzydłach. A kiedy znalazł się bliżej i ujrzała jego twarz... musiała jeszcze głębiej wtulić się w ramię Rona, aby uchronić się przed przeszywającym ją dreszczem.

Jeszcze nigdy nie widziała na twarzy jakiegokolwiek człowieka tak zimnej, wręcz lodowatej, wykutej ze stali zaciętości. Twarz Snape'a przypominała kamienną maskę, zza której widoczne były jedynie czarne niczym otchłanie, demoniczne oczy, które obrzuciły wszystkich zgromadzonych takim spojrzeniem, jakby jedynym miejscem, do którego chciały ich zaprowadzić, było piekło.

I w tej jednej chwili Hermiona zrozumiała, że stojący przed nią mężczyzna jest w stanie zrobić wszystko, aby wyrwać Harry'ego z rąk Voldemorta.

Nie wiedziała tylko, dlaczego zamiast nadziei, do jej serca wkradł się jedynie dziwny niepokój...

- Dumbledore! - wyszeptał jej do ucha Ron i nagle wszyscy ucichli, wpatrując się w zbliżającą się, odzianą w jasnobłękitną szatę sylwetkę. Ale nawet kiedy dyrektor zatrzymał się na samym środku polany i zaczął przemawiać do zebranych swym donośnym głosem, Hermiona zupełnie nie potrafiła skupić się na jego słowach, wciąż przyglądając się stojącemu nieopodal Snape'owi, który wydawał się być zupełnie nieobecny, jakby wykorzystywał każdą sekundę, każde uderzenie serca na zaplanowanie strategii.

Ocknęła się dopiero, kiedy poczuła dłoń Rona wsuwającą się w jej dłoń i zaciskającą bardzo mocno. Spojrzała na niego nieobecnym wzrokiem.

- Gotowa? - zapytał cicho. Wyczuła strach w jego głosie. Pomimo tak wielu potyczek i walk, które stoczyli, żadne z nich nie było gotowe na to, co miało nadejść.

Ale musieli spróbować.

Dla Harry'ego.

Skinęła głową.

Słyszała wokół siebie trzaski aportacji. W jej drugą dłoń wsunęła się drobna, pomarszczona rączka. Spojrzała w ogromne oczy Zgredka, a później na otaczające ją twarze. Neville, Luna, Ginny, Greg, Cho, Fred i George. Byli tu wszyscy razem. Skrzaty nie były w stanie przenieść więcej osób przy jednej aportacji.

Zacisnęła powieki.

Nastąpiło nieprzyjemne szarpnięcie, ziemia uciekła spod jej stóp i wszystko zlało się w jedną, bezkształtną masę. A kiedy wylądowała w błotnistej trawie i podniosła rozbiegany wzrok, aby zobaczyć, gdzie jest, zrozumiała, że znalazła się... w samym środku piekła.



CDN


* "As you go" by RED



 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
brzuch dnia lutego 13 2013 18:13:30
Niedługo będę wam wysyłać rachunki nie tylko od mojego psychiatry, ale i od kardiologa.
rurencja93 dnia lutego 13 2013 19:31:12
To było fascynujące...Wchodzę tu sobie i patrze nowy rozdział? Niemożliwe!
Jak zawsze genialne, no i w takim momencie przerwać...Rzuciłam się na ten nowy rozdział jak szczerbaty na suchary xD
Dziewczyny dziękuję ! smiley
KlaineInTardis dnia lutego 13 2013 20:20:51
Boże, to było niesamowite... Kocham Was, ale nie macie serce, jak zwykle kończyć w takim momencie. *wyrywa sobie serce i nim rzuca*
silence1 dnia lutego 13 2013 21:10:21
Chyba jeszcze nigdy w życiu nie czułam takiej frustracji spowodowanej małym, niepozornym "CDN"! Ale jestem tak cholernie podekscytowana, że po prostu zaczynam tracić zmysły...Bardzo emocjonujący prolog, szczere i prawdziwe opisy uczuć-powszechny niepokój, wręcz strach, a przede wszystkim niepewność i nadzieja oraz ta moc, czyli przyjaźń, miłość i solidarność, ach! Mogłabym tak w nieskończoność się zachwycać, ale wiem, że to tylko zalążek tego, co ma się wydarzyć, więc z utęsknieniem czekam na kolejną część...Chciałabym napisać "i cierpliwie", ale sądząc po tym, w jaki sposób rzuciłam się na ten rozdział (jak zwierzę na mięso po bardzo długim pościesmiley ), byłoby to kłamstwo, a ja wolę być szczerasmiley

Kłaniam się nisko zacnym autorkom i życzę weny, choć jestem pewna, że Wam jej absolutnie nie brakuje <33333
kikax dnia lutego 13 2013 21:13:53
No nie no w takim momencie przerwać?
Taa popieram wypowiedź powyżej zacznę rachunki za psychiatrę wysyłać smiley
Więc to było ciekawe. Snape jest bardzo skomplikowaną postacią, ale jedno jest pewne kocha Harrego. Kocha go miłością obsesyjną i to jest trochę przerażające. Potrafi wysłać dzieci na śmierć, a właściwie nawet cały świat byle odzyskać Harrego. A to:
"a kiedy tylko go odzyska, wymierzy mu taką karę, by Potter już nigdy nie odważył się doprowadzić go do takiego... stanu." Nie wróży za dobrze dla Harrusia smiley Ale taki jest Snape i w sumie nie spodziewam się od niego niczego innego. W końcu ktoś musi wybić Potterowi ten durny heroizm z głowy, a kto to lepiej zrobi niż Sevy? smiley
Nadal wierzę, że nasza para wróci szczęśliwie do domu i Sev pokaże Harremu swoje niezadowolenie z jego idiotyzmu smiley Zastanawiam się tylko czy Harry będzie potrafił żyć wiedząc ile kosztowało ich odzyskanie Go. Bo jako realistka wiem, że bez ofiar to się nie skończy.

Proszę o szybką kontynuacje i duuuuuże weny życzę smiley
paja1 dnia lutego 13 2013 21:56:12
To bylo nervydrásající a ještě bude. Nemůžu se dočkat, jaký konec jste pro nás připravily. Díky za vaše úsilí. smiley
Morpheas dnia lutego 13 2013 22:15:43
Dziękuję autorowi. smileysmileysmileysmileyNie mogę się doczekać kontynuacji. Bardzo się martwię o los Harry'ego i Severusa.smiley
Meischa dnia lutego 13 2013 22:50:00
Wspaniałe! Jejku, jak bardzo nie mogę się doczekać następnego rozdziału *_* Wspaniale ukazane emocje Severusa...
Dużo weny!
moran125 dnia lutego 13 2013 23:16:17
Najbardziej w tej części podobało mi się zdemaskowanie Dumbledore'a jako równie złego jak Voldemort, tyle, że w inny sposób. Snape, mimo że dokonał wielu strasznych czynów to jednak wydaje się bardziej ludzki ze względu na swoje silne namiętności - nie aż tak kalkulujący i bezuczuciowy. U Dumbledore'a za płaszczykiem dobrotliwości kryje się postawa bliska postawie wodza obozu przeciwstawnego. To jeden z moich ulubionych wątków w ff z serii HP - w jednym Drarry bodajże Dumbel okazuje się przecież zdrajcą.

Nie wiem jak to możliwe, bo dla mnie DI jest super od początku do końca, ale czuć jak poprawiła wam się z czasem stylistyka pisania. Wcześniej w ogóle nie zwracałam na to uwagi, w tym rozdziale poczułam jednak, że wzniosłyście się o poziom wyżej pod tym względem.

(Nie)cierpliwie czekam na dalszą część rozdziału. Wena!
mara041081 dnia lutego 13 2013 23:24:25
Całkowicie zgadzam się z PAJA 1. Wspaniałe ,a sam koniec może być jeszcze wspanialszy. Po stokroć dzięki za waszą pracę,jesteście wspaniałe. Pozdrawiam.
AngelsDream dnia lutego 13 2013 23:31:35
Oj, nie sądzę, żeby z tej wycieczki wróciła choć 1/3 składu. Będzie krew, ból, łzy. Będzie przeżywanie i śmierć. A Albus jest w Waszym opowiadaniu wyjątkowym potworem.
Jocker dnia lutego 14 2013 01:04:59
Fantastyczne! Absolutnie fantastyczne!

Wciąż zdumiewa mnie jak intensywny jest Severus, jak noszą go emocje. Miłość, wściekłość, zazdrość... Jest tak przerażająco intensywny, tak mroczny, tak diabelnie niebezpieczny. I jest taki zawsze, był taki zawsze tylko ukrywałyście go. A teraz wszystko wybuchło, bo musi walczyć o Pottera, centrum swojego świata i jedyną rzecz dla której żyje, o którą warto walczyć. Nawet jeśli musi poświecić za niego wszystkich innych ludzi, wykąpać się w ich krwi. Tak, ten Severus jest cholernie bezwzględny i w tej wojnie ma tylko jedną właściwą stronę - Pottera.

Wybaczcie ale... HA! Wiedziałam! Znaczy o Albusie - wiedziałam, że stary krętacz WIE o wszystkim ale to jak posumował Severusa... Sam fakt, że jako jedyny widział zmianę w jego oczach kiedy ten myślał o Harrym, kiedy na niego patrzył - jestem gotowa wybaczyć mu wszystko. Nawet bezwzględność. Być może skłania mnie do tego również fakt, jak go opisałyście, bo naprawdę - porównanie go do Voldemorta, to że SS widzi w jego oczach to samo było absolutnie mistrzowskie.

Prolog jak zwykle cholernie emocjonalny, tylko tym razem, każda spacja, enter i wielokropek potęgowały efekt. Kawał naprawdę świetnie wykonanej roboty! Bitwa zapowiada się... No, nie mogę sie doczekać. Dlatego żyjcie, piszcie, miejcie masę energii psychicznej i fizycznej i dobę dłuższą niż 24 godziny.
Pozdrawia i trzyma kciuki - Jocker.
ania_niut dnia lutego 14 2013 01:26:39
Szczerość to szczerość. Same chciałyście komentarzy;) Nie wiem czemu, ale ten prolog zamiast ją podsycić. Chociaż chyba wiem. Po prostu to czekanie (nie mówię tego z wyrzutem, wiem, że pisanie trwa, nie mam nikomu nic za złe, po prostu stwierdzam fakt) skutecznie zniechęca mnie do kolejnych rozdziałów. I codziennie wchodzę, sprawdzam czy jest nowy, a jak widzę, że tak, że jest, to przestaje mi się chcieć go czytać. Potem oczywiście emocje wracają etc. etc. ale tym razem nie. Rozdział ostatni przerwałyście w naprawdę przełomowym momencie. Każdy, łącznie ze mną, drżał w oczekiwaniu na kolejny. I choć już wczoraj uprzedziłyście, że to będzie tylko prolog, żeby na za dużo nie liczyć, to i tak po przeczytaniu tego rozdziału odczuwam niedosyt. Niestety nie ten słodki, podniecający niedosyt, tylko ten przepełniony rozczarowaniem. I nawet nie dlatego, że nie popchnęłyście zbytnio akcji naprzód. Nie podoba mi się, ta kreacja Dumbledore'a, ale jestem w stanie ją znieść. Ale wysłanie całej reszty Hogwartu na śmierć? To mnie zabolało:C I ogólnie ta opcja z Dumbledorem, który zna uczucia Snape'a. NIby normalne a jednak coś nie tak.

W sumie to nie chcę tylko narzekać, ale chyba taki mam dziś humor. I tak chciałam zatopić się w DI, a tu jeszcze Hermiona. Nie lubię jej perspektywy. Jest w DI taka nienaturalna. Ale nieważne. ogólnie to nie powiem, ze było tragicznie. po prostu to rozczarowanie:( będę czekać na nowy rozdział dokładnie tak jak 30 minut temu, tylko z wiedzą, że jest on w czasie dalej niż bliżej.
monalo4 dnia lutego 14 2013 01:36:44
Bardzo podoba mi się determinacja Severusa. Świadczy o ogromie uczuć, jakie żywi do Pottera, a przyznanie się do tego jest ogromnym krokiem z jego strony. Choć mordercze instynkty w stosunku do wszystkich skrzatów... No dobra, pewnie sama chciałabym zabić wszystkich w promieniu 10km.
No i oczywiście gadka Dumbledore'a o potędze miłości i standardowe zaprzeczenia i wyparcie. Choć w tej sytuacji nazywanie go manipulatorem i oskarżanie go o brak skrupułów jest trochę nie na miejscu, gdy przed chwilą samemu chciało się wysłać wszystkich na pewną śmierć, byleby tylko osiągnąć swój cel. Ale to i tak co innego, więc to Severus jest z nich dwóch tym dobrym.
Zjednoczenie wszystkich w obliczu wojny jest pocieszające, mam tylko nadzieję, że nie okaże się, że jest tylko pozorne, a tak naprawdę część się podda, podkopując morale grupy.
I tak - niech wrócą, Severus ukarze go tak, że w pięty mu pójdzie (już wyobrażam sobie ten monolog w jego wykonaniu i z tym standardowym sarkazmem, gdy mówi o jego braku inteligencji... smiley ), a potem cały czarodziejski świat będzie lizał rany i the end smiley

Czekam niecierpliwie na ten "CD", życzę tyle natchnienia, ile tylko jest w stanie pomieścić się w jednym komentarzu i oczywiście pozdrawiam - Mona smiley
agaf87 dnia lutego 14 2013 01:50:06
Zaczęłąm czytać i czytamsmiley, dalej czytam ale już niepokojem, i czytam takie pytanko
CZY TA HISTORIA MA HAPPY END, BŁAGAM POWIEDZCIE ŻE TAK?!
No, ale czytam dalej i tak sobie myślę, że harry w sytuacji jakiej się znalazł wpadł jak śliwka w kompot, no ale on nie wpadł, a sam do tego słoja wlazł i zamknął wieko i chyba tylko Severus może go wyciągnąć, ale wygląda na to że cała armia (uczniów ?!) i Severus. No i czytma dalej i się okazuje, że ALbus wszystko wiedziałsmiley (ON PRZECIEŻ ZAWSZE WSZYSTKO WIE!!smiley)
No i czytam dalej............ i CDM.
ŻE CO??????????smileysmileysmileysmileysmileysmiley
kwitnacekimono dnia lutego 14 2013 18:23:53
Kimonko bardzo dziękuja za umilenie jej końca ferii i Kimonko informuje, że jest podekscytowana i się nie moze doczekać! smiley

Ach, Ten Severus... co on z nami robi... smiley

Dajcie więcej!
Lily dnia lutego 14 2013 19:27:10
o rany rany rany kurde kurde to czekanie mnie zabija ja mam sesję do zaliczenia a nie mogę przestać czytać. Jesteście super jak zawsze. Nie wiem dlaczego zawsze tyle czekam na opowiadanie a potem nie mogę go przeczytać boję się że ktoś zginie i po prostu nie mogę. W końcu jednak się zmuszam i czytam w parę sekund nie mogąc oddychać ani nic innego robić. Zabijacie mnie ale i tak was Kocham. Weny,czasu i mnóstwa cudownych komentarzy smiley
SinfulMind dnia lutego 14 2013 19:39:31
Bardzo emocjonujące i budujące świetną atmosferę nadchodzącej konfrontacji.

Ta scena w gabinecie Dumbledore'a... nie spodziewałam się jej, całkowicie mnie zaskoczyłyście. Obłędna! Tak trzymam kciuki, żeby po całej tej bitwie, Severus i Harry (żywi!) mogli gdzieś się razem zaszyć i odwrócić się tyłkiem na cały ten Magiczny Świat... zobaczymy, najgorsze co jednak możecie uczynić to uśmiercić Harry'ego albo Severusa. Jeżeli się nad tym zastanawiacie, proszę zastanówcie się jeszcze raz... takie zakończenia łamią serce, poza tym fic staje się fikiem na raz, bo kto chciałby się narażać na taki finał po raz kolejny? smiley Mam nadzieję, że chociaż tym was przekonam. Przeczytałam dotychczasowe rozdziały już 4 albo 5 razy, i pewnie jak tylko fic się skończy to po jakimś czasie przeczytam go i 6 i 7 raz, tym razem mając w głowie ten komfort, że czytam od a do z i nie muszę czekać na kolejne rozdziały.

No dobra, wracam do komentowania rozdziału a nie pierdzielenia o pierdołach, które jeszcze nie miały miejsca.

Po raz kolejny autorki rzuciły przynętę i mogą się upajać widokiem czytelników wiszących bezradnie na haczykach. Rozdział był i rozczarowujący i ekscytujący, i właśnie ta kombinacja sprawia, że ma się ochotę obgryzać paznokcie z frustracji, oczekując z niecierpliwieniem kolejnej części, kiedy W KOŃCU dojdzie do tego długo oczekiwanego finału (który i tak, dałyście do zrozumienia, rozegra się na przedziale kilku rozdziałów).

Dzięki bardzo za ten rozdział, życzę weny, sukcesów w szkole i pomimo intensywnej pracy na Desiderium Intimum, pamięci o czerpaniu przyjemności z życia!
Devia dnia lutego 14 2013 20:02:11
Moje wrażenia po Prologu są niesamowite. Te wszystkie opisy uczuć... Hah. Piękne. Severus jak zwykle wyładowuje złość na innych. Uwielbiam go takiego. Jest taki... prawdziwy. Kocham Was za to, że zawsze pamiętacie o jego prawdziwym "Ja" i z każdą kolejną częścią nie zatracacie go, a wręcz odwrotnie - coraz bardziej uwydatniacie. Mogłabym Was za to wielbić, gdyby nie to, że już robię to za całokształt. Albus jak zwykle wiedział więcej niż myślałam, choć spodziewałam się, że przed nim nic się nie ukryje. Stary Trzmiel nie próżnuje. Każda "broń" się przyda. Czytając DI i patrząc na gonitwę Dumbledora i Voldemorta wydaje mi się, że widzę L'a i Kirę. Niby różni, a podobni. Sprawdzają się aż do ostatecznego ruchu i wygra ten, który będzie lepszy. Taka dziecinna gra. Hermiona zaczyna mi się coraz bardziej podoba. Jest dość rozumna i wcale nie irytująca. Chociaż raz jest pozytywnym bohaterem. Bardzo mi się podobało. Weny życzę smiley :*
ariana_86 dnia lutego 14 2013 21:50:52
Pierwsza moja myśl po przeczytaniu tego... prologu? Cholera, jak już wrzucę na forum moje nowe opowiadanie, to oskarżycie mnie o plagiat! Ale chyba aż tak źle nie będzie, bo moja wizja tej Ostatniej bitwy znacznie różni się od waszej. Chodziło mi raczej o to braterstwo w walce jakie ujrzeliśmy oczami Hermiony.
Duży plus za więź jaką widać między nią a Ronem. Nigdy nie ukrywałam, że to moja ulubiona kanoniczna para, a do samego Rona mam niczym nie uzasadnioną słabość. Bo oni są parą, prawda? Ech, muszę przeczytać DI od nowa...
Trafiłyście taż w mój gust kreacją Dumbledore'a. Nie znoszę tego manipulującego wszystkimi dookoła starca i z radością witam każde opowiadanie, w którym nie jest "dobrym dyrektorem, który o wszystkich się troszczy".
Ten prolog (choć pomysł napisania prologu do rozdziału wydaje mi się, delikatnie rzecz ujmując, dziwny) był potrzebny. Wniósł powiew świeżości do opowiadania. Bo do tej pory wszystko się kręciło dookoła Severusa i Harry'ego. Miło więc było poczytać o emocjach towarzyszących innej osobie.
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na właściwy rozdział. I oby na końcu tej historii czekał nas happy end. Chyba byłabym bardzo rozczarowana, gdyby ta historia skończyła się śmiercią naszych ulubieńców, lub ich rozstaniem.
Ariana

P.S. Lista snarry jest prawie gotowa. Musze jeszcze tylko przeczesać kolejny raz ff.net (jak ostatnia idiotka usunęłam nie ten plik co potrzeba) i na dniach wyślę ją na wasz adres mailowy.
Tembril dnia lutego 14 2013 22:51:22
Przecudowny rozdział! I idealnie poprowadzona fabuła smiley
Joanna_113 dnia lutego 14 2013 22:57:51
Bardzo miła niespodzianka z okazji Walentynek, dziękuję Wam za to :*
Severus naprawdę ma zamiar poświecić wszystko i wszystkich aby uratować Harrego. Nic i nikt nie ma znaczenia dopóki Snape nie dotrze do Pottera, uratuje go a potem wygarbuje mu skórę za jego samowolkę- już sobie wyobrażam tę scenę smiley
Dumbledore i jego przenikliwość- od jakiegoś czasu miałam niejasne wrażenie, że on musiał coś zauważyć, skoro Hermiona poskładała w całość elementy układanki to on tym bardziej był do tego zdolny. Niemniej przeczytanie jego słów skierowanych do Severusa niemal zabolało. Po pierwsze dlatego, że mimo iż nasz Mistrz Opanowania starał się jak mógł nie pokazać, że Harry jest najważniejszy w jego życiu to i tak nie zdołał tego uczynić, szpary w jego duszy były na tyle duże, że uczucie wyzierało po prostu z niego. A ktoś kto potrafi obserwować nie może tego nie zauważyć. Po drugie- ten Albus nie jest dobrotliwym staruszkiem. Jest...jak to określiłyście? Zaślepiony. Skupiony na celu, manipulujący, zasłaniający się dobrocią...Wciąż nie mogę do tego przywyknąć...
Bardzo niecierpliwie czekam na Waszą wersję Wielkiej Bitwy. Nie snuję żadnych domysłów co do jej przebiegu, żeby mieć kolejną niespodziankę smiley Tak więc kontynuuję wspieranie Waszej twórczości i dziękuję za Prolog :*
adaseja dnia lutego 14 2013 23:18:33
Jezuuu. Proszę, więcej. Więcej. Cała się trzęsę. Jestem zdenerwowana, boje sie strasznie. Do tego Snape i jego kurwa siła, zaciętość, wprowadziła mnie w stan trzesacej sie galarety.

Wyladowali w samym środku piekła. Oby z niego jescze tylko wyszli.

,,Choćby miał rozedrzeć na pół cały świat... i choćby musiał zagłębić ramiona w jego wnętrznościach, zanurzając je całe we krwi, to własnymi rękoma wydrze go z tej czeluści, w którą skoczył... a kiedy tylko go odzyska, wymierzy mu taką karę, by Potter już nigdy nie odważył się doprowadzić go do takiego... stanu."

MAJSTERSZTYK
liluf dnia lutego 15 2013 01:19:02
Heh.
Niezłe zakończenie. I znowu chóralne r11;w takim momencie??-
Macie tego Oskara za dramatyzmr30; -rzuca coś w powietrze o żółtym kolorze- łapcie i cieszcie się swoim sukcesem.

Co do naszego Dyrka to powinniśmy się chyba spodziewać, że on WIE! Wicie rentgen w oczach i tak dalej. W książce miałam tez wrażenie że on cały czas miał stałe połącznie z wszystkimi obrazami w zamku które zdradzały mu; co, gdzie, kiedy i jak.
Wiecie takie małe Wifi podłączone bezpośrednio do jego okularów cały dzień i noc wyświetlały mu się na szkiełkach informacje typu "ślizgoni z 6 roku mają znowu schadzkę w łazience dla dziewczyna na 1 piętrze. " albo. "Harry Potter wraz z Granger właśnie idzie na wirze astronomiczną z dziwmy ziejącym ogniem pakunkiem, do którego zwracają się r11;spokojnie Norbert, już niedaleko-"

Teraz to wszyscy zastanawiają się usilnie JAK to się zakończy. Czy ktoś straci życie? jakąś cześć ciała? Może magiczną moc?

Buhahar30;

I co ważniejszer30;.. JAK zareagują wszyscy jak się dowiedzą to co wie już Dyrektor. O związku Seva i Harryr17;ego. Przysięgam , że jak zrobicie scenę w której wszystkim równocześnie opadną szczęka, gdy się dowiedzą prawdy, to mocno sobie wyobrażę tą scenę i sportretuję ją jak najlepiej będę mogła.

Pozdrawiam cieplutko.
sintesis dnia lutego 20 2013 10:30:12
proba komentarza (bo jeden juz mi się skasował)
sintesis dnia lutego 20 2013 10:44:34
poddaję się 3 razy napisałam długi komentarz i żaden się nie dodał. Nie wiem mam jakiś limit na slowa, bo krótkie dodają się bez problemu ehhh sprobuję jeszcze raz później (sorki za bezsensowne wstawki i moje żale na system)
arielgobuss dnia lutego 20 2013 12:56:09
To wyślij nam go na PW albo e-maila ^_^
Carmen dnia lutego 21 2013 14:03:23
O Matuluu! Kocham was, po prostu kocham! To było wspaniałe i genialne! Strrrasznie mi się podobało to jak opisywałyście emocje Severusa, aż sama zaczynałam je czuć smiley ! Bardzo piękne, dziękuję!
Emka1B0 dnia lutego 21 2013 18:34:04
Nie będzie to za bardzo orginalny albo elokwentny komentarz. Ale co innego maogłabym powiedzieć jaknie to, że to jest CUDO. Zawsze jestem sceptycznie nastawiona do każdego rodzaju prologów (taki fetysz xD), ale jak zwykle potrafiłyście mnie zaskoczyć, z Daumbla to jednak niezłe ziółko, nie jest wcale taki święty jak go maluja. Wcale a wcale. I muszę stwierdzić że ta rozmowa pomiędzy nim i Sevem była moją ulubioną w tym... prologu, rozdziale... jeden pies ^^ Jak tylko zauważyłam się na liście Grupy wsparcia (za co dziękuję) od razu podjarana jak głupia poleciałam do 2 ostatnich rozdzialików. Dzisiaj zamiast skupiać się na teście i dwuch kartkówkach (zawaliłam jedną xxD) myślałam tylko o tym, kiedy w końcu je przeczytam smiley I oczywiście nie zawiodłam się. Cały rozdział jest wręcz przesiąknięty emocjami, a końcówka tylko podsyciła moją ciekawość. Przerwać w takim momencie... smiley Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. POWODZENIA!!!
Alma dnia lutego 21 2013 18:53:04
Esse prólogo foi muito tenso, profundosmiley, penetrou em nossas almas a tensão de uma batalha de vida e morte se aproximando... o texto está perfeito, as cenas estão muito bem estruturadas, as emoções estão brilhatemente bem descritas e as reações são perfeitas. Vocês são perfeitas! Estou ansiosa pelo que está por vir... e com muito medo também! Amo o trabalho de vocês!smiley
Kirikos dnia lutego 21 2013 20:19:46
Ciekawie było popatrzeć na Severusa z perspektywy innej, niż oczami Harrego. Wyszedł bardzo surowo i gorzko, pomimo słów Albusa o miłości. Zaskakuje mnie jednak, jak wiele rzeczywiście musi czuć do Harrego skoro tak szybko, efektywnie i bez namysłu działa aby go ratować. Przechodzi mnie dreszczyk kiedy czytam o jego myślach na temat karania Pottera, chociaż ja osobiście bym go chyba już nigdy w życiu nie spuściła z oka smiley I po raz kolejny nasuwa mi się myśl - czy pociągniecie tekst jeszcze trochę po zabiciu Voldemorta (bo wierzę twardo, że Harremu się uda!)?Czy "reszta świata" dowie się o ich związku, czy też może szykujecie sequel, albo jakiś oddzielny epilog? A jeśli macie zamiar ich zabić, to proszę, pokażcie ich interakcje w życiu pozagrobowym smiley Dziękuję za waszą ciężką pracę i życzę dużo weny!
KrolowaMargot dnia lutego 21 2013 20:48:08
Jeżeli to, co Severus czuje do Harry'ego to nie jest miłość, to ja już nie wiem, co w ogóle może być miłością.
To, że Dumbledore wiedział, w ogóle mnie nie dziwi. On zawsze wszystko wie. I zowu wykorzystał zarówno Harry'ego jak i Severusa. Jak to było? Większe dobro?
Podoba mi się ta determinacja uczniów aby walczyć. I tak ślicznie zasygalizoway związek Tonks i Luny.
Znowu skończyłyście w takim momencie, że aż boli.
I błagam Was, niech przeżyją. Obaj. Błagam!
magiamoniczki dnia lutego 23 2013 14:40:56
- Zawsze fascynowało mnie to, jak wielką potęgą jest miłość - powiedział nagle dyrektor. Jego głos był zachrypnięty i zmęczony, ale tliła się w nim pewna doza... niedowierzania. - Jak wiele potrafi pokonać, jak ogromną moc ofiarować, a jednocześnie... jak bardzo osłabić, nawet najsilniejszego człowieka. - Severus zmarszczył brwi. - Wkrada się niepostrzeżenie, niczym kropla do wnętrza skały i kruszy najtwardsze serca. Roztapia nawet najgrubszą, najtrwalszą powłokę lodu. - Dumbledore odwrócił się powoli, spoglądając na Snape'a swoimi iskrzącymi oczami. - A twoja powłoka, Severusie, była jedną z najwytrzymalszych, jakie znałem.


To najbardziej perfekcyjne zdefiniowanie miłości jakie kiedykolwiek miałam okazję czytać/słyszeć. Czytając to, autentycznie się wzruszyłam. A ja rzadko kiedy jestem doprowadzana do tego stanu, uwierzcie mi.

Przecudny prolog. Już zabieram się za czytanie rozdziału.
slimarwen dnia lutego 24 2013 02:00:14
Witajcie!
Przepraszam, że dodaję komentarz po takim czasie, przyznaję, że rozdział przeczytałam już wcześniej (przez co pewnie będę znów bełkotać, bo zapomniałam o połowie swoich przemyśleń), ale przez splot różnych wydarzeń, nie udało mi się na dłużej usiąść do komputera by coś napisać. Wiedzie jednak, że zawsze bardzo pozytywnie odbieram wszystko co tylko napiszecie. KURCZE! Jestem pewna, że mogłybyście napisać tu przepis na zupę pomidorową lub elaborat z chemii a nadal głosiłabym peany na Waszą cześć!

A tak na serio wracając do powyższego prologu. Przez cały tekst czułam łzy w oczach, pewnie też dlatego tak uwielbiam to opowiadanie, bo w każdy rozdział wkładacie tak wiarygodną i ogromną bombę emocjonalną, że niemożliwym jest by nic nie czuć.
Oczywiście najbardziej podobał mi się moment mobilizacji sił Hogwartu i opis miny Severusa. Ciarki miałam na całym ciele!
Oczywiście to jak przyjaciele myśleli o Harry'm, i to jak pojawiło się tyle osób... mmm... dosłownie widziałam ten tłum i czułam tą ekscytację na myśl o nadchodzącej bitwie. Aż mnie świerzbi, żeby przeczytać ciąg dalszy! Co zrobię zaraz po napisaniu komentarza. Postaram się by mój kolejny odzew nastąpił szybciej smiley

Zanim więc zagłębię się w kolejnym rozdziale, pogdybam sobie jeszcze troszkę tutaj... Mam więc nadzieję, że wedle słów Dumbledora miłość pokona Voldemorta... pamiętam, że wspomniałyście już nie raz o sile miłości (całkiem niedawno przejrzałam sobie raz jeszcze wszystko smiley) i Harry wraz z Severusem zaznają szczęścia. Z drugiej jednak strony obawiam się, że zaskoczycie nas i jeden z głównych bohaterów (lub oboje) zginą. Przyznam, że ta idea nie podoba mi się za bardzo, ale jak już wspominałam przeczytam wszystko co tylko napiszecie, bo wierzę w Waszą wizję opowiadania i jestem jej niezmiernie ciekawa.
Uważam też, że pomysł z prologiem do rozdziału jest genialny smiley delikatnie spowalnia akcję, czy raczej przedłuża, potęgując podniecenie, wyjaśniając wiele kwestii...

Uff... chyba wszystko... tak więc nadszedł ten czas by przekonać się co dla nas przygotowałyście.

Wybaczcie jak zwykle bełkot oczadziałej fanki smiley
pozdrawiam mocno
Slimarwen
Kawerka dnia lutego 24 2013 23:28:34
Jakoś dziwnie czytało mi się ten rozdział.
Właściwie to podobne wrażenie miałam już przy poprzednim.

Jakoś nie mogę uwierzyć, że nagle wszystko toczy się tak szybko.

Czytając całe opowiadanie miałam wrażenie, że to nigdy nie nadejdzie, że nie będzie bezpośredniej konfrontacji z Voldemortem i chyba stąd moje niedowierzanie.

Co do Dumbledora, cieszę się, że nie okazał się zramolałym starcem. Zawsze lubiłam tę postać i przedstawianie go jako starego głupca, który nie wie co się wokół niego dzieje, wydaje mi się niepoważne.
Nie zostaje się największym czarodziejem na świecie z powodu zamiłowania do cytrynowych dropsów.

Dumbledore jest wyrachowany, tak ale czy to wada? Przecież to cecha wszystkich wielkich przywódców. Chciał przeciągnąć Severusa na swoją stronę i nie sądzę żeby wybrał jakąś specjalnie oburzajacą metodęsmiley

Niepokoi mnie trochę zakończenie. Oczekuję happy endu, ale pamiętając Wasz ostatni trailer wiem, że przynajmniej jedna ważna postać musi zginąć.
Nie byłoby źle gdyby tą postacią był Voldismiley
Renix dnia marca 15 2013 14:33:29
To nie Voldemort w tym opowiadaniu jest najbardziej mroczną, sadystyczną i okrutną osobą, ale miano to z pewnością należy się Severusowi.
Dziwie mnie to, że usiłuję zrzucić winie i odpowiedzialność, za to co się stało z Harrym na Dumbledora (no chyba, że to taki mechanizm obronny).
Od początku pragnął Pottera wykorzystać do własnych celów, tylko później jego własny plan odwrócił się przeciwko niemu. Nie wziął pod uwagę tego, że może poczuć coś do drugiej osoby.
Lubię Dumbledora, uważam, że na nim spoczywa zbyt duża odpowiedzialność, bo w końcu ile jest wstanie znieść jeden człowiek. Nic dziwnego, że czasem jego decyzję mogą budzić sprzeciw (niechęć) u innych osób. Wiedział, że nie może nic poradzić na związek między Snapem i Potterem, (bo niby jak miał im zabronić spotkania się. Zamknąć Harrego pod kluczem czy może usunąć Severusa ze szkoły r11; pewno i to by nic nie dało) więc postanowił wykorzystać zaistniałą sytuację, aby zwiększyć szansę jasnej strony na wygranie wojny.
Biorąc pod uwagę, co do tej pory Snape robił z Harrym (jak nim manipulował, nie oglądając się na nic), jest on ostatnią osobą która może rzucać oskarżenie w kierunku Dyrektora.
assez dnia kwietnia 04 2013 19:48:35
OMG, Dumbledore knows, he knows, HE KNOWS! OMG... and Severus... I felt fear when I read the depth of his... what it is? Desire? Love? (Well the way Dumbledore put it, it is definitely love. And OMG: A mając cię w swych szeregach, mamy szansę zwyciężyć!!! In Severus's shoes I... I don't know whot I would have done! The thought of AD givig SS a chance FOR Harry and because of Harry! Aghhh! Amazing.) Anyway, I'm excited and afraid and... I love those "before the final fight" moments. Thank you so much!
Saint Snape dnia kwietnia 17 2013 23:40:53
I can't believe Dumbledore knew what was going on and let it continue. His faith in Harry being able to change Severus by love is heartwarming and yet disturbing. I really don't like the manipulating old coot who doesn't see anyone as a person but as a pawn to move on a chess board. I am so happy Severus threatened to make him pay if anything happens to Harry.
Buziula dnia kwietnia 20 2013 20:03:46
Zdziwiłabym się gdyby Dumbledore o niczym nie wiedział. Podoba mi się kreacja jego postaci. Z jednej strony postrzeganie go przez Severusa jako idioty, a z drugiej pokazanie, iż także potrafi wbić człowiekowi kołek w serce. Nawet udało mi się uchwycić pod tą miłą skorupą cały arsenał jego doświadczenia i możliwych manipulacji. Jednak może to tylko moja wyobraźniasmiley
sliwka333 dnia kwietnia 20 2013 23:35:34
Po bardzo długiej przerwie jestem na DI'owym głodzie. Z jednej strony boli mnie fakt, że tak długo mnie tu nie było, a z drugiej cieszę się jak dziecko, że mam tyyyyle czytaniasmiley prolog jest tak świetnie napisany, że i ja jestem już gotowa na walkę. i odczuwam te wszystkie emocje, które towarzyszą bohaterom, i boję się jak to się wszystko skończy. Coś czuję, że będzie płacz i zgrzytanie zębami... no ale zabieram się za rozdział. mimo później godziny nie wydaje mi się, żeby DI pozwoliło mi iść spać...
pozdrawiam, sliwka
ewelina250395 dnia marca 01 2015 17:05:08
Tak, tak, w końcu wszystko się rozstrzygnie smiley Z dyrektora to przebiegła, manipulatorska świnia za przeproszeniem, niby udaje takiego dobrego, a tak naprawdę dla zwycięstwa poświęci wszystko, nawet Harrego lub Severusa, którego wykorzystywał przez tyle lat. Wszyscy ludzie zebrani na polanie chcą zabić Voldemorta, nie okazali się tchórzami, tylko ludźmi, którzy nie chcą żyć w niewoli. Dla Severusa liczy się tylko jego miłość-Harry.
Akaitori dnia lutego 01 2021 01:30:47
Właśnie dlatego nie lubię Dumbledore'a. W oryginalnej serii też był manipulatorem i nikt tego nie widział. Tu też, doskonale zdawał sobie sprawę, że Harry'emu może się nie udać z Severusem, a pozwolił mu w to wchodzić. Totalne ryzyko.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006