dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,398
Najnowszy Użytkownik: lakidee11
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Mistrz i Chłopiec - Sprawdzian
dungeons and dragons
 
5. Sprawdzian


Aiden spojrzał na kilka pierwszych pytań.

1. Co jest głównym składnikiem dekoktu pichtowego?

2. Kto jako pierwszy odkrył i opisał działanie belladonny?

3. Wymień wszystkie możliwe zastosowania rivanolum.

4. Opisz najważniejsze punkty przyrządzania...

Westchnął głęboko, czując, że to może być ciężka przeprawa, wziął do ręki pióro i zawiesił je nad kartką, zastanawiając się nad odpowiedzią na pierwsze pytanie. Zamiast pisać, przez większość czasu po prostu myślał, starając się sobie przypomnieć cokolwiek z lekcji bądź też z podręcznika. Miał wrażenie, że jego umysł powoli zaczyna parować, kiedy pochylał się nad testem i wodził wzrokiem po literach, jakby chciał samym swoim spojrzeniem zmusić je, by ujawniły mu odpowiedź na pytanie... i jednocześnie muskał końcówką pióra swoje wargi. Lubił to robić, kiedy pisał. Pomagało mu się to odprężyć i skupić swoje myśli na zadaniu. Łapał w wargi sam czubek i powoli z nich wysuwał, przygryzając sama końcówkę.

Zastanawiał się właśnie nad kolejnym zastosowaniem rivanolum, kiedy uświadomił sobie, że od jakiegoś czasu czuje dziwne mrowienie na swojej skórze. Nie podnosząc głowy, poderwał wzrok i natychmiast został uderzony pochłaniającym spojrzeniem przyglądających mu się czarnych oczu.

Zrobiło mu się gorąco.

Mistrz patrzył na niego tak... jakby próbował połknąć go swoim wzrokiem. Aiden czuł, jak to natarczywe spojrzenie spływa mu przez oczy do gardła, potem do żołądka i jeszcze niżej... pobudzając to, co powinno pozostać uśpione. Był na lekcji, do cholery! Pisał sprawdzian! Nie mógł... myśleć o tym, jak bardzo chciałby, żeby Mistrz...

Do diabła!

Czując, że jego policzki pokrywa rumieniec, oderwał spojrzenie od mężczyzny i skierował go z powrotem na kartkę. Ale litery zaczęły mu się rozmywać przed oczami.

Przez chwilę pisał, próbując przelać na papier cokolwiek, co tylko przyszło mu na myśl, ale nie potrafił się skupić. Doskonale wiedział, dlaczego Mistrz tak na niego patrzył. Dlatego starał się już nie wkładać pióra do swoich ust, ale zawsze robił to nieświadomie. Po pewnym czasie, kiedy odpowiadał na pytanie siódme, odkrył, że znowu to robi. Wyciągnął pióro z ust i mimowolnie zerknął na siedzącego przy biurku mężczyznę, ale natychmiast tego pożałował, kiedy poczuł, jak jego wygłodniałe spojrzenie wgryza się w niego i ponownie pobudza dolne partie jego napiętego ciała.

Nie, nie powinien... musi skupić się na teście. Nie na nim. Nie na tym, jak Mistrz na niego patrzy. Nie na tym, jak bardzo chciałby...

Ale wtedy jego spojrzenie padło na kolejne pytanie.

8. Opisz skutki działania halucynogennego wywaru ayuhuasca.

Oczy Aidena zabłysły. Przynajmniej na jedno pytanie doskonale znał odpowiedź. Zawiesił dłoń nad kartką i już miał zacząć pisać, kiedy nagle zawahał się.

W jego głowie, początkowo niepewnie i nieporadnie, ale po chwili rozrastając się coraz bardziej, zakiełkował pewien pomysł.

A jeżeli by tak...?

Ale czy... miał odwagę to zrobić?

Przełknął ślinę. Paliła go w przełyku swym gorącem. Jego policzki piekły, a serce łomotało w bramy jego umysłu, domagając się uwagi.

Wiedział, że kiedy tylko podniesie wzrok, znowu ujrzy to... przeszywające spojrzenie.

Mocniej zacisnął palce na trzymanym w dłoni piórze.

Zrobi to.

Przyłożył pióro do papieru i zaczął pisać.

Wywar ayohuasca jest silnie działającym środkiem narkotycznym, którego głównym składnikiem są liście rośliny zwanej psychotrią. Jego zażycie doprowadza do halucynacji oraz silnego pobudzenia. Takiego samego pobudzenia jak wtedy... kiedy pragnie się swojego Mistrza. Tak bardzo, że wystarczy jego bliskość, by nie można było złapać tchu. Że wystarczy jego dotyk, by nie mieć nad niczym kontroli. Że wystarczy jego spojrzenie, by robić się twardym. W klasie. W samym środku sprawdzianu.

Aiden popatrzył na to, co napisał i poczuł, że jego policzki rozgrzewają się przedziwnym podekscytowaniem.

Bogowie, naprawdę pisał takie rzeczy w teście? W cholernym teście?

Wziął głęboki, drżący oddech i ponownie przyłożył pióro do kartki.

Mam wrażenie, że czasami, kiedy jesteś blisko, Mistrzu, ten wywar krąży w mojej krwi. Mam wrażenie jakbyś dolał mi go do pucharu, żebym mógł dostrzec w sobie to, czego nigdy nie chciałem dostrzec i przed czym zawsze uciekałem - prawdę. Prawdę, która wydaje się zbyt przerażająca, by można było ją zaakceptować bez walki z samym sobą. Prawdę o tym, że tak naprawdę przez cały czas chciałem tylko tego - klęczeć przed tobą, otwierać usta i rozszerzać uda. I przyjmować cię w siebie z uległością. I ta prawda była ukryta tak głęboko, że nie można jej dostrzec nawet wtedy, kiedy wszystko w tobie krzyczy z tego pragnienia. Kiedy każde spotkanie zamienia się w chorobliwą udrękę. Kiedy twoje ciało błaga o dotyk, a twój umysł temu zaprzecza. Kiedy masz wrażenie, jakby... coś cię rozrywało od środka.

I dopiero teraz, kiedy piszę to wszystko w teście, potrafię to ubrać w słowa. Dopiero teraz to wszystko wydaje mi się takie oczywiste. Takie proste.

Wiem, że teraz powinienem odpowiedzieć na kolejne pytanie, ale muszę się z Tobą podzielić pewną wizją, Mistrzu. Wizją, która nawiedziła mnie dzisiejszego ranka, kiedy byłem pod prysznicem. Stałem nagi pod strumieniem wody, która spływała po moim ciele. I nagle zapragnąłem... tak bardzo, że to aż bolało... żebyś był tam ze mną. Żebyś przyciągnął moje nagie ciało do czerni swoich ubrań - mokrych i ciężkich od wody... i wziął mnie. Wyobrażałem sobie, jak strumienie wody spływają po nas, kiedy wchodzisz we mnie, jak zanurzasz twarz w moich mokrych włosach, jak odgłos płynącej wody zagłusza moje jęki, jak twoje wilgotne dłonie wędrują po moim ciele i owijają się wokół mnie... tam na dole. Byłem taki twardy, Mistrzu... ale nie dotknąłem tego miejsca. Ono należy tylko do ciebie. I teraz, kiedy sobie o tym przypominam, znowu jestem tak samo...


- Koniec czasu. - Ostry głos Mistrza wdarł się do świata Aidena tak nagle, że chłopiec dopiero po chwili zrozumiał sens tych słów. Oderwał zamglone spojrzenie od kartki i spojrzał na stojącego przy swoim biurku Mistrza. - Panno Liddiard, proszę zebrać wszystkie testy i położyć je na moim biurku.

Grace zerwała się ze swego miejsca i zaczęła obchód po sali, zbierając sprawdziany, podczas gdy Mistrz zaczął mówić:

- Dzisiaj zajmiecie się przygotowywaniem ekstraktu z aloesu. Waszym zadaniem będzie wydobycie jak największej ilości z jego liści. W podręczniku znajdziecie kilka możliwych sposobów. Do was należy zdefiniowanie i wybranie najlepszego z nich. Zabierajcie się do pracy.

Grace położyła sprawdziany na biurku Mistrza i szybko skierowała swoje kroki do składziku. Corey również zerwał się ze swojego miejsca, ale Aiden pozostał na miejscu. Z bijącym mocno sercem patrzył na stos sprawdzianów na biurku Mistrza. Jego był na samym dole, ponieważ Grace zabrała go od niego na samym początku.

Do diabła! I jak miał się teraz skupić na zadaniu, skoro przez cały czas będzie niecierpliwie czekał na to, aż Mistrz przedrze się przez wszystkie sprawdziany i dotrze do jego? Co wtedy zrobi? Zamrozi go swoim spojrzeniem, czy... spopieli?

Mógł zrobić... wszystko.

I Aiden miał tylko ogromną nadzieję, że to przetrwa.

*

Aiden próbował rozcierać w moździerzu zielone liście aloesu, ale nie bardzo mu to wychodziło. Miał wrażenie, że zaraz zwariuje z niecierpliwości. Czuł buzującą mu w żyłach krew, która rozgrzewała wszystkie partie jego ciała. Był podekscytowany i roztrzęsiony. A z każdą mijającą minutą było tylko gorzej. Raz po raz spoglądał na sprawdzającego testy Mistrza.

W klasie panowała absolutna cisza.

Wszyscy pracowali w skupieniu, chociaż dało się zauważyć, że niektórzy co jakiś czas z napięciem spoglądają na nauczyciela. Każdy był ciekaw swojego wyniku.

Ale z pewnością nie tak bardzo jak Aiden.

Mistrz sprawdzał testy w błyskawicznym tempie. Ze zmarszczonymi brwiami przeglądał wypociny swych uczniów, by na końcu dopisać kilka słów czerwonym atramentem i postawić ocenę.

I z każdym odłożonym na bok sprawdzianem, ciśnienie w żyłach Aidena zdawało się rosnąć. Tak jak to, co napierało na jego spodnie od początku lekcji. Podsycane przez to niecierpliwe wyczekiwanie.

Bogowie... co Mistrz sobie o nim pomyśli, kiedy to przeczyta? Kilka razy zdążył już pożałować tego, co napisał, ale już po chwili przekonywał sam siebie, że musiał to zrobić. Przecież nigdy, przenigdy nie powiedziałby mu tego prosto w twarz. Wypowiedzenie tego sprawiłoby, że to wszystko stałoby się takie...

Jego ugniatająca liście dłoń zatrzymała się nagle, kiedy zobaczył, jak brwi Mistrza unoszą się w wyrazie bezgranicznego zdumienia, a jego głowa odrywa się od tekstu i czarne oczy przeszywają Aidena na wylot.

Przeczytał to!

Serce Aidena niemal ugrzęzło w gardle, pulsując szaleńczo. Mistrz patrzył na niego tak... jakby zobaczył go po raz pierwszy w życiu. Jakby nie mógł uwierzyć w to, że słowa na papierze mogła nakreślić dłoń Aidena.

A potem... na jego wargi... wypłynął mroczny uśmiech.

Wszystko w Aidenie szarpnęło się, pragnąc go odwzajemnić, ale wtedy przypomniał sobie, gdzie się znajduje i gwałtownie opuścił głowę, spoglądając zamglonym wzrokiem na trzymany w dłoniach moździerz i próbując sobie przypomnieć, co powinien z nim zrobić.

Ale nie potrafił. Słyszał w uszach dudnienie dobiegające ze swojej klatki piersiowej. I to była jedyna rzecz, na której potrafił się teraz skupić.

Dudnienie nasiliło się, kiedy podniósł wzrok, by ponownie spojrzeć na Mistrza. I ujrzał, jak mężczyzna... pochyla się nad jego testem i dopisuje czerwonym atramentem swoje uwagi.

Aiden ponownie spojrzał na moździerz. Musi... skupić się na lekcji. Nie na tym, co robi Mistrz. Nie na tym odbierającym mu oddech, zachłannym spojrzeniu. Nie na tym, co może teraz zapisywać pod jego odpowiedzią na ósme pytanie. Nie na tych... wijących mu się w lędźwiach płomieniach.

Próbował ucierać liście, ale jego dłonie drżały.

Mistrz wciąż pisał.

Nagle panującą w klasie ciszę przerwał zgrzyt odsuwanego krzesła.

Mistrz podniósł się ze swego miejsca, zbierając z biurka sprawdziany i bez żadnego słowa, bez ani jednej kąśliwej uwagi dotyczącej poziomu wiedzy swych uczniów... zaczął je po prostu rozdawać, kładąc je na ich ławkach. I powoli, nieubłaganie zmierzając do ławki Aidena.

Kiedy się przy niej zatrzymał... i Aiden ujrzał smukłą dłoń, kładącą test na jego ławce i powoli przesuwającą go w jego stronę i dostrzegł pokrywający znaczną część kartki czerwony atrament... i podniósł wzrok, spoglądając wzdłuż odzianego w czerń ramienia, w górę, na twarz Mistrza... jego żołądek ścisnął się w maleńkie, drżące jądro podniecenia.

Twarz Mistrza była... surowa i opanowana jak zawsze, ale jego oczy... przypominały dwa kipiące wulkany, z których wylewała się teraz lawa. Spiętrzona i nieopanowana. I wpływała wprost w szeroko otwarte oczy Aidena, rozgrzewając wszystkie partie jego ciała. I spływając na sam dół, aż do jego podbrzusza.

I Aiden, w przebłysku resztki parującej świadomości, zaczął się zastanawiać, czy dobrze zrobił, że mu to wszystko napisał, ponieważ Mistrz wyglądał tak... jakby tylko cienka granica dzieliła go od tego, by...

Aiden oderwał spojrzenie od tych rozpalonych pożądaniem oczu i zamglonym wzrokiem spojrzał na leżący przed nim test. Usłyszał stuk kroków, kiedy Mistrz ruszył dalej, rozdając kolejne sprawdziany, ale chłopiec już tego nie słyszał. Jego oczy ślizgały się po ostrym, pochyłym piśmie Mistrza i z każdym przeczytanym słowem... rozszerzały się coraz bardziej.

Uwielbiasz to robić, prawda?

Uwielbiasz mnie prowokować. Swoim wyglądem, swoim zachowaniem, nawet cholerną odpowiedzią w teście. Nawet podczas lekcji musisz wlewać we mnie obraz siebie, nagiego pod prysznicem, czekającego na mnie... na to, bym cię wypełnił swoim penisem i otoczył swymi ramionami. I doprowadzać mnie do tego, bym niemal doszedł od tej wizji.

Nawet nie możesz zwyczajnie napisać sprawdzianu. Musisz robić to w tak zmysłowy, pociągający sposób, że nie mogę oderwać od ciebie oczu. Musisz bawić się tym piórem i wkładać go w swoje usta, żebym zrobił się twardy i nie mógł skupić się na lekcji. I żebym wyobrażał sobie tylko jak zastępuję to pióro swoim penisem, jak muskam nim twoje rozchylone wargi i wsuwam się w nie.

Powinienem prowadzić zajęcia, a myślę tylko o tym, by zagłębić się w tobie i pieprzyć cię tak długo, aż zabraknie mi tchu. By rozedrzeć cię i słuchać twojego skamlenia, kiedy będziesz wił się pode mną, przepraszając mnie za to, do czego mnie doprowadziłeś.


- ...szysz mnie? Jak ci poszło? Nie mogę uwierzyć, że tak to zawaliłem. Jeden punkt. Uwierzysz w to? - Głos Coreya wdarł się do świata Aidena niczym dokuczliwa, lodowa igła, która próbuje wedrzeć się pomiędzy płomienie. - A ty ile miałeś punktów? Co tak długo to czytasz?

- Ja... - Aiden próbował wyartykułować jakiekolwiek słowo, ale jego struny głosowe przestały działać. - Nie wiem... - wymamrotał z trudem. Jego oczy zasnuwała parująca mgła, w uszach nie słyszał nic poza trzaskającymi płomieniami, które wiły mu się w ciele niczym ogniste węże.

I kąsały go. Wszędzie.

Czuł, że nie może oddychać, kiedy jego spojrzenie ześlizgnęło się niżej, na puste pole przy dwóch ostatnich pytaniach.

Zważywszy na twoją wylewną i jakże fascynującą odpowiedź na poprzednie pytanie, wybaczam ci brak odpowiedzi na dwa ostatnie pytania.

A potem jeszcze niżej. Na ocenę i podsumowanie.

Miałem poczekać z tym do końca lekcji. Powinienem poczekać, wszakże mam pod swoją opieką ponad dwudziestu uczniów i nie powinienem skupiać się tylko na jednym. Ale pamiętaj, że to ty do tego doprowadziłeś. I już za chwilę odczujesz na sobie konsekwencje swojego uwodzicielskiego zachowania.

Wezmę cię tutaj. Teraz. Przy wszystkich.


Oczy Aidena zrobiły się okrągłe jak spodki, a jego serce po prostu przestało bić.

Czy on oszalał?!

Oddech, głos, świadomość, wszystko w nim zamarło, wypełniając się skrajnym niedowierzaniem, kiedy wpatrywał się w te słowa tak, jakby miały zaraz wyskoczyć z kartki i go zaatakować.

- Czy zapoznał się już pan z moimi uwagami? - usłyszał nagle płynący w powietrzu, mroczny głos.

Aiden poderwał głowę, spoglądając na stojącego tuż przed jego ławką Mistrza.

Wszystko w nim wibrowało z przerażenia, kiedy sunął wzrokiem wzdłuż tego naprężonego, wysokiego ciała, bojąc się spojrzeć na jego twarz.

W jego uszach wciąż dudniły te słowa.

Wezmę cię... Przy wszystkich...

Przecież nie mógł...

- T-tak... - wydukał, z trudem wydobywając głos ze swojej ściśniętej boleśnie krtani.

- Pańska wiedza odnośnie najprostszych składników jest tak katastrofalnie niska, że jestem zmuszony natychmiast ją uzupełnić. Wstanie pan teraz i uda się ze mną do składziku, gdzie dokładnie opisze mi pan składniki, które panu wskażę. I nie wyjdzie pan stamtąd, dopóki nie będę... usatysfakcjonowany pańskimi postępami.

Aiden powoli odwrócił głowę, spoglądając na majaczące na końcu klasy drzwi do magazynu ze składnikami.

Tak, Mistrz oszalał.

- Czy... nie mógłbym zrobić tego na szlabanie? - zapytał ochrypłym głosem. - To chyba nie jest najlepszy...

Nagle ujrzał smukłe męskie dłonie, opierające się na ławce przed nim, kiedy Mistrz pochylił się nad nim, wsączając mu do ucha swój wibrujący syk:

- Której części "teraz" nie zrozumiałeś?

Aiden podniósł w końcu głowę i spojrzał wprost w jego oczy. I poczuł, jak wypełniająca je lawa ponownie się w niego przelewa.

Gorąca. Obezwładniająca. Niemożliwa do powstrzymania.

- J-ja... to znaczy... - wydukał, czując przeszywające go dreszcze. I zaskoczony wzrok Coreya i Grace. - D-dobrze, Mistrzu...

Odsunął krzesło i powoli się z niego podniósł, biorąc do ręki kartkę z testem i wciskając go do kieszeni. Kolana drżały mu tak bardzo, że z trudem utrzymywał się na nogach.

- Pan przodem - usłyszał niski pomruk Mistrza i musiał przymknąć powieki, kiedy ten głos wniknął w niego i rozesłał po jego ciele kolejną falę dreszczy.

Bogowie... Mistrz naprawdę zamierzał...

Aiden odwrócił się i ruszył przed siebie, pomiędzy ławkami, słysząc za sobą jego długie kroki, które rozbrzmiewały w jego ciele niczym głośne tykanie. Odmierzające czas do... potężnej eksplozji.

Próbował patrzeć jedynie pod nogi, ale i tak kątem oka dostrzegał szydercze uśmiechy pozostałych uczniów.

Bogowie, gdyby oni wiedzieli...

Wejście do niewielkiego, wypełnionymi półkami pomieszczenia przypominało... zanurzenie się w gęstej, parującej mgle. Aiden zatrzymał się, mając wrażenie, że jego ciało zamieniło się w napiętą do granic możliwości strunę. I wystarczy najlżejsze potrącenie, by...

- Pracujcie dalej. W ciszy i skupieniu. Nie chcę usłyszeć nawet jednego dźwięku.

A potem drzwi zamknęły się. I Aiden usłyszał powoli przekręcany w zamku klucz.

A potem nie słyszał już niczego. Poza głośnym oddechem, wypełniającym tę niewielką przestrzeń duszącym zapachem... pożądania. I... zbliżającymi się do niego krokami.

Mistrz zatrzymał się tuż za nim i Aiden słyszał jego gorący oddech owiewający mu kark i boleśnie potrącający resztkę jego samoopanowania.

- Teraz... udzielę ci bardzo ważnej lekcji - usłyszał cichy, ochrypły głos, jakby lawa, którą widział w oczach Mistrza została w końcu uwolniona i teraz spływała przez całe jego ciało, zalepiając gardło i doprowadzając do tego, że ciało za nim... drżało delikatnie. - Zrozumiesz, że tak bezczelne uwodzenie mnie na lekcji... może skończyć się tylko w jeden sposób... - Mistrz przysunął się jeszcze bliżej i Aiden westchnął, kiedy poczuł jego dłonie, owijające mu się w pasie. - Teraz... będę rżnął cię długo i mocno. A ty będziesz cichutko. Nie będziesz mógł wydać z siebie nawet jednego jęku... bo oni cię usłyszą.

I zanim Aiden zdążył w pełni pojąć sens wypowiedzianych przez Mistrza słów, silne ręce mężczyzny szarpnęły nim i przycisnęły twarzą do chłodnej, drewnianej powierzchni drzwi.

- Nie chciałem... proszę, Mistrzu... - wyszeptał z udręką.

- Powiedziałem, cichutko... - Dłoń Mistrza zacisnęła mu się na ustach i Aiden był w stanie tylko westchnąć w nią z zaskoczeniem, kiedy poczuł drugą rękę mężczyzny, opuszczającą mu spodnie i odsłaniającą nagie pośladki.

Do jego podbrzusza wlał się strumień tej gęstej, gorącej lawy, która otoczyła go całego w postaci tego twardego, drżącego z niecierpliwości, wysokiego ciała za nim.

Czy Mistrz postradał wszystkie zmysły? Czy naprawdę zamierzał go...? Tutaj?

Szarpnął się w silnym uścisku, próbując się uwolnić.

Nie, Mistrz nie mógł...!

Chciał mu to wykrzyczeć! Żeby tego nie robił! Że nie będzie potrafił być cicho!

Ale wszystkie myśli uleciały z jego umysłu w momencie, kiedy poczuł gorący, śliski czubek erekcji Mistrza napierający na jego wejście.

Zacisnął powieki i otworzył usta, zduszając zaskoczony pomruk w jego dużej dłoni zakrywającej mu usta, kiedy penis Mistrza wśliznął się w niego jednym, gładkim pchnięciem. Jego włosy owionął ciężki oddech mężczyzny.

A potem wszystko przestało istnieć, wypchnięte z oszołomionej świadomości chłopca przez to twarde, wibrujące gorąco wdzierające się w jego wnętrze z niepohamowana potrzebą.

Mistrz wchodził w niego krótkimi, ostrymi pchnięciami, wdychając zapach jego włosów i dysząc mu do ucha ciężkim, urywanym oddechem. Aiden roztapiał się w jego uścisku, jęcząc bezgłośnie w zaciśniętą na swoich ustach dłoń. Sięgnął rękami do tyłu, zaciskając je na uderzających w jego pośladki biodrach mężczyzny i próbując je odepchnąć, powstrzymać, chociaż na chwilę, ponieważ... nie mógł już oddychać, nie mógł już wytrzymać... ale Mistrz zaczął wchodzić w niego jeszcze mocniej, jeszcze szybciej, jakby chciał go rozedrzeć, ukarać za wszystko.

Kiedy z ust Aidena zaczęły wypływać ciche pojękiwania, odciągnął jego głowę do tyłu, opierając ją o swoje ramię i jeszcze mocniej zacisnął dłoń na jego ustach, szepcząc mu do ucha chrapliwym, urywanym głosem:

- Kiedy czuję, jak szarpiesz się w moich ramionach... kiedy muszę zaciskać dłoń na twoich ustach, by cię uciszyć... mam niemal wrażenie, jakbym cię gwałcił...

Aiden wydał z siebie długi, zduszony pomruk, czując jak chrapliwe słowa Mistrza spływają po jego ciele w kroplach dreszczy i wpływają wprost do podrygujących spazmatycznie lędźwi, rozlewając się w nich swych gorącem.

- Niemal mogę sobie wyobrazić... tamten dzień... kiedy rozbiłeś moje zbiory i próbowałeś mi uciec... przez te właśnie drzwi. I zastanawiałem się... tak długo... co byś zrobił, gdybym wtedy zatrzymał cię w taki sposób? Gdybym zdjął ci spodnie i wbił się w ciebie? Czy szarpałbyś się i krzyczał, zmuszając mnie do tego, bym brał cię siłą? Czy uległbyś mi, pozwalając mi penetrować twoje nietknięte ciało? Czy już wtedy... pragnąłeś mnie równie mocno jak ja ciebie?

Mistrz wszedł w niego mocnym, gwałtownym pchnięciem, rozdzierając pulsujące wnętrze Aidena swoją żądzą i sprawiając, że chłopiec niemal zakrztusił się wyrywającym się z jego krtani okrzykiem, kiedy poczuł jak czubek erekcji mężczyzny trafia prosto w ten punkt w nim, rozsyłając po jego drżącym ciele miliony iskier.

Po jego policzkach spłynęły łzy, kiedy Mistrz zdusił swoją dłonią ten okrzyk, jeszcze mocniej zaciskając mu ją na ustach i niemal zgniatając mu szczękę... podczas gdy Aiden dochodził, drżąc i wijąc się i mając wrażenie, że zaraz umrze i roztopi się i spłynie pod stopy Mistrza. Jego orgazm był tak silny... jakby lawa, którą Mistrz przez cały czas wlewał w niego swoimi słowami, swoją agresywnością... skumulowała się w nim i eksplodowała, wywołując erupcję nie podobną do żadnej innej. Czuł, jak jego erekcja pulsuje boleśnie, wyrzucając z siebie strugi nasienia, osiadające na drewnianej powierzchni.

Dopiero po chwili dotarło do niego, że Mistrz szepcze mu do ucha swym mrocznym głosem:

- Bardzo nieładnie. Miałeś być cichutko... a jeżeli ktoś cię usłyszał?

Aiden pokręcił głową, podrygując pod wpływem pchnięć mężczyzny. Teraz jeszcze mocniejszych, jeszcze zachłanniejszych.

Poczuł gorący język przyciskający mu się do policzka w miejscu, w którym lśniła wilgotna łza... i powoli przesuwający się w górę... i zlizujący ją.

- Twoje łzy po orgazmie... smakują wybornie - usłyszał wlewający mu się do ucha gorący pomruk i czując, jak każde pchnięcie posyła w jego ciało wibracje, które próbują wydostać mu się przez otwarte, zachłannie łapiące powietrze usta, uwięzione pod silną dłonią.

I wtedy tuż przed jego twarzą... rozległo się pukanie.

Aiden miał wrażenie, jakby wszystko w nim zamarło, wraz z uwięzionym w jego ciele penisem Mistrza.

Usłyszał chrapliwe przekleństwo mężczyzny:

- Do diabła!

- Ehm... Mistrzu...? - Głos należał do Grace.

Przez głowę Aidena przewinęła się cała kakofonia przerażonych myśli:

Czyżby go usłyszeli? Co sobie pomyśleli? Bogowie, czy to wszystko działo się naprawdę? Czy naprawdę znajdował się tutaj ze swoim nauczycielem, z jego penisem w swoim tyłku, podczas gdy tuż za drzwiami znajdowała się cała klasa... gdy tuż za nimi stała jego najlepsza przyjaciółka i prawdopodobnie zastanawiała się właśnie, co miał oznaczać ten dźwięk, który przed chwilą dobiegł z wnętrza składziku?

- O co chodzi? - warknął mężczyzna i Aiden nie potrafił uwierzyć, jak szybko Mistrz potrafił nadać swojemu głosowi ten ostry, nieprzyjemny ton.

- Brendan rozciął sobie palec... Bardzo krwawi. I pomyślałam, że może mógłby pan...

- Zaprowadź go do pielęgniarki! I wracaj do pracy!

- Dobrze... Mistrzu. - Czy Aidenowi się wydawało, czy usłyszał w głosie Grace dziwną niepewność?

Ale przestał o tym myśleć w tym samym momencie, w którym pulsująca erekcja mężczyzny ponownie zaczęła się w niego wbijać. Teraz jeszcze mocniej, jakby Mistrz chciał ukarać Aidena za to, że mu przerwano. I chłopiec mógł jedynie podrygiwać konwulsyjnie, kwiląc bezgłośnie w zaciskającą mu się na ustach dłoń, podczas gdy Mistrz wchodził w niego coraz krótszymi, coraz szybszymi pchnięciami, dysząc mu do ucha coraz bardziej chrapliwie.

Aiden szarpnął się konwulsyjnie, kiedy poczuł, jak zęby Mistrza wbijają mu się nagle w ramię, a z gardła mężczyzny wydobywa się zduszony pomruk, wibrujący mu w krtani i przypominający z trudem powstrzymywany warkot pobudzonego zwierzęcia.

A potem nagle Mistrz zagłębił się w nim aż po same jądra, jeszcze mocniej zacisnął zęby w jego ramieniu, wywołując w Aidenie spazm bólu i... doszedł w nim, wciąż wydobywając z siebie ten gardłowy, zduszony pomruk, który wibrował równie mocno jak jego naprężone ciało, napierające na plecy Aidena teraz jeszcze mocniej, jakby Mistrz postanowił zgnieść chłopca w swoim miażdżącym uścisku.

Zanim mężczyzna zdążył dojść do siebie, Aiden złapał za zaciśniętą na jego ustach dłoń i odciągnął ją, łapiąc w obolałe płuca upragniony oddech. I przez chwilę obaj po prostu stali, przyciśnięci do siebie i dyszący w ciemności urywanymi oddechami.

Aiden czuł w swoim wnętrzu ciepło wypełniającego go nasienia Mistrza i niemal jęknął, kiedy poczuł, jak Mistrz wysuwa się z niego powoli i chłopiec poczuł powoli spływające mu po udach krople spermy swojego nauczyciela... Nie poruszył się, kiedy poczuł, jak mężczyzna zapina swoje spodnie, bał się przerywać tę pulsującą ich wspólnymi oddechami ciszę. Ten moment był zawsze dla niego... czymś niemal... magicznym.

Kiedy naprężone ciało Mistrza rozluźniało się i maska srogości, którą zawsze nosił... zsuwała się na moment z jego oblicza, a jego ciepłe ramiona... zagarniały go do siebie.

O, właśnie tak...

Aiden westchnął, kiedy Mistrz oplótł go swoimi ramionami i przyciągnął do siebie, odrywając wargi od jego ramienia i przyciskając mu je do policzka.

- Musisz doprowadzić się do porządku zanim tam wrócimy - wyszeptał wciąż jeszcze lekko ochrypłym głosem.

- Najchętniej w ogóle bym tam nie wracał - wyszeptał leniwie, jeszcze mocniej oplatając się ramionami mężczyzny. - Nie możemy po prostu tu zostać? Do dzwonka?

- To wydawałoby się zbyt podejrzane - odparł cicho Mistrz.

- Nie ze mną. Jestem przecież najbardziej nierozgarniętym uczniem w tej klasie.

Usłyszał przy uchu ciche parsknięcie, a oplatające go ramiona zaczęły drżeć.

Aiden uśmiechnął się do siebie.

Uwielbiał go rozbawiać.

- Co cię podkusiło, żeby mi to napisać? - usłyszał po chwili ciche pytanie.

Aiden zacisnął wargi.

- Nie wiem. Po prostu chciałem... żebyś wiedział. A łatwiej było mi to napisać... niż ci powiedzieć.

Mistrz przez chwilę nie odpowiadał.

- Czy jest coś jeszcze, co chciałbyś mi powiedzieć, a nie potrafisz?

Aiden przymknął powieki i otarł głową o znajdującą się za nim pierś mężczyzny.

- Nie mamy aż tyle czasu... - wyszeptał, próbując obrócić pytanie Mistrza w żart, ponieważ poczuł, jak wywołuje w nim... niepokojące dreszcze.

- Będziemy w takim razie musieli nad tym popracować - odparł cicho mężczyzna, wypuszczając go ze swojego uścisku i odsuwając się. - A teraz się ubieraj. Za tymi drzwiami czeka na nas dwadzieścia osób.

Aiden poczuł, jak oblewa go zimny dreszcz.

Czy Mistrz naprawdę musiał mu o tym przypominać?

Wciąż czuł lepką wilgoć na swoich pośladkach, kiedy podciągał spodnie.

I jak ma teraz wrócić na miejsce i po prostu usiąść? Widząc, że ta wilgoć w jego spodniach to... sperma jego Mistrza?

Do licha! Nie może się teraz rumienić! Powinien się uspokoić i doprowadzić do porządku. I wyglądać na złego.

- Oddaj mi go. - Nagle usłyszał wydane cicho polecenie. I dopiero po chwili Aiden zrozumiał, o co chodziło Mistrzowi. Sięgnął do kieszeni, wyciągnął z niej pomiętą kartkę z testem i podał Mistrzowi. Usłyszał, że mężczyzna składa ją kilkukrotnie i chowa. - U mnie będzie bezpieczniejszy.

- Mhm - mruknął niewyraźnie. Tak naprawdę, to wolałby go zachować na pamiątkę. A potem czytać go w mroku nocy i przypominać sobie... o tym, co zrobili dzisiaj w składziku... podczas lekcji... Ale wiedział, że Mistrz ma rację.

Usłyszał, że Mistrz powoli i ostrożnie przekręca klucz.

- A teraz wyjdziesz stąd, wyglądając na poirytowanego i niezadowolonego.

Aiden wziął głęboki oddech i pokiwał głową.

A potem Mistrz otworzył drzwi i Aiden musiał przymknąć na chwilę powieki, oślepiony światłem, które wdarło się do pomieszczenia i do jego nasączonych mrokiem oczu. Zamrugał kilka razy, widząc oddalające się szybko plecy Mistrza, który szedł pomiędzy ławkami swoim długim, zdecydowanym krokiem.

Aiden poczuł, jak coś w jego żołądku przekręca się z tęsknoty.

Opanował się tak szybko, jak zdołał, zacisnął wargi w wyrazie gniewu, zmarszczył brwi i wyszedł.

Czuł na sobie zaciekawione spojrzenia kilkunastu par oczu, ale nie zwracał na nie uwagi. Idąc pomiędzy ławkami i siedzącymi w nich uczniami czuł się jak w jakimś dziwnym śnie. Jakby nagle wokół jego niego pojawiła się niewidzialna bariera. Zbudowana z oddechu Mistrza. I z jego szeptu. I z jego ramion.

Opadł ciężko na swoje krzesło i musiał mocniej zacisnąć wargi, kiedy poczuł wilgoć na swoich pośladkach.

- Co tak długo to trwało? O co cię pytał? - usłyszał ciche pytania Coreya. - Już myślałem, że stamtąd nie wyjdziesz.

- Ja też - mruknął cicho Aiden, wzdychając ciężko. To akurat była prawda, pomyślał. - Wiesz, jaki Mistrz jest pedantyczny. Męczył mnie tak długo, aż nie nazwałem wszystkich składników na tej długiej półce...

- Przecież są podpisane - powiedział Corey, marszcząc brwi.

Aiden poczuł, że robi mu się gorąco.

- To znaczy... dopóki mu nie wymieniłem, do czego się ich używa.

Nagle zobaczył wychylającą się zza Coreya Grace.

- I jeszcze powiedz, że rozpoznałeś je wszystkie po ciemku - wyszeptała z prychnięciem.

Tym razem, zamiast gorącego dreszczu, po ciele Aidena spłynął lodowaty chłód.

Otworzył usta i zamknął je.

- Ona ma rację - podchwycił Corey. - Przecież Mistrz zamknął drzwi. Jak cokolwiek tam widziałeś?

- On... zapalił świecę - wyszeptał, rozpaczliwie próbując wymyślić jakąś wymówkę. Bogowie, dlaczego o tym nie pomyśleli?

Jak Mistrz mógł postawić go w takiej sytuacji? Co miał im powiedzieć?

Zobaczył, jak Grace spogląda przeszywającym wzrokiem na siedzącego przy biurku nauczyciela, a potem na Aidena i marszczy brwi.

- Nie musisz nas okłamywać - szepnęła chłodno.

- Nie wiem o czym mówisz - wymamrotał Aiden, uciekając spojrzeniem i spoglądając na swoje zaciśnięte dłonie.

Drżały.

- Wiem, że Mistrz zaciągnął cię tam tylko po to, żeby coś ci zrobić. I uważam, że nie powinieneś tego przed nami ukrywać.

- Nie wierzę, że to mówię, ale zgadzam się z nią - powiedział Corey, a Grace spiorunowała go swoim spojrzeniem. - Przecież wszyscy wiemy, jak bardzo cię nienawidzi. - Przyjaciel pochylił się do niego i wyszeptał ze złością. - Przysięgam, że jeżeli ten drań cię tam uderzył...

- Zwariowałeś? - wysyczał Aiden, spoglądając na Coreya szeroko otwartymi oczami. - Nigdy nie pozwoliłbym mu się uderzyć.

- Już zapomniałeś co ci zrobił...?

- To było co innego - uciął Aiden. - Zresztą... - zacisnął usta, czując wzbierającą w nim złość, która napływała falami, wraz z każdym natarczywym pytaniem jego przyjaciół. Widział, że się o niego martwią i nie powinien się z tego powodu denerwować, ale to, co mówili, to co myśleli o Mistrzu sprawiało, że... - Dlaczego zawsze podejrzewacie go o same najgorsze rzeczy?

Corey i Grace spojrzeli na siebie z zaskoczeniem.

- Bo on zawsze robi same najgorsze rzeczy - odparł Corey. - Już zapomniałeś, jak... - Corey urwał nagle i z przerażeniem spojrzał na ciemną, wysoką sylwetkę, która pojawiła się nagle tuż przed ich ławką, rzucając na nich swój mroczny cień.

- Czyżbym przeszkadzał wam w rozmowie? - zapytał szyderczo nauczyciel, obrzucając ich pogardliwym spojrzeniem. - Nie będę tolerował tak bezczelnego zachowania na mojej lekcji. Wszyscy troje dostajecie naganę.

Grace zacisnęła usta i spuściła wzrok, Corey poczerwieniał ze złości, ale nie odważył się nawet spojrzeć na Mistrza, a Aiden... odetchnął z ulgą.

Tak długo, jak czuł nad sobą... jego cień... wiedział, że nic nie jest w stanie go dosięgnąć.

Do końca lekcji pracowali już w ciszy. Ani Corey ani Grace nie odzywali się do niego już ani słowem i Aiden mógł spokojnie obmyślić odpowiedź na każde pytanie, które mogą zadać mu po lekcji, jeżeli dalej będą chcieli drążyć ten temat.

Wiedział, że i tak nie zdąży już wytworzyć zbyt wiele esencji, więc nawet się nie starał. Po prostu leniwie ucierał w moździerzu liście aloesu, przypominając sobie wdzierające się w niego pragnienie Mistrza. I jego dłoń na swoich ustach. I jego szepty... tak gorące, tak niesamowicie pobudzające...

I kiedy w końcu zabrzmiały dzwony obwieszczające koniec zajęć, niemal się zdziwił. Podniósł zamglone spojrzenie i rozejrzał się po klasie. Mistrz przechadzał się pomiędzy ławkami, kwitując złośliwymi komentarzami postępy uczniów. A potem zatrzymał się przed ich ławką i pogardliwie spojrzał na niemal puste naczynie Aidena.

- Najpierw najbardziej spektakularny w swej bezczelności sprawdzian, jaki miałem okazję sprawdzać od lat, a teraz to. Nie przestaje mnie pan zaskakiwać swoją nieudolnością.

- Cieszę się, że wciąż potrafię pana czymś zaskoczyć, Mistrzu - odparł Aiden, spoglądając swoimi połyskującymi oczami wprost w drapieżną twarz przyglądającego mu się z góry Mistrza.

Brwi mężczyzny zmarszczyły się.

- Mam nadzieję, że wyniósł pan z dzisiejszych zajęć coś, co w przyszłości pomoże panu bardziej skupiać się na lekcjach.

Aiden oblizał wargi. Nie mógł się powstrzymać.

- To była dla mnie bardzo cenna lekcja, Mistrzu - powiedział spokojnie, z satysfakcją widząc, jak oczy mężczyzny śledzą ruch jego języka. - Dziękuję, że wypełnił pan swój nauczycielski obowiązek i przekazał mi swą rozległą wiedzę. I teraz kiedy poznałem w tym składziku tak obszerny materiał... myślę, że nie będę musiał pisać już następnego testu.

Corey parsknął i Grace spojrzała na niego z przerażeniem. Mistrz przeszył go lodowatym spojrzeniem, chociaż Aiden miał wrażenie, że jego usta zadrgały.

- Przepraszam, Mistrzu - wymamrotał szybko Corey, spuszczając głowę i pakując do torby swoje rzeczy.

Aiden zagryzł wargę. I wtedy zobaczył, jak oczy Mistrza rozpalają się na moment tym płomieniem, który tak dobrze znał... i który wywoływał w nim dreszcze. Mistrz pochylił się nagle nad jego ławką i wysyczał mu prosto w twarz, pochłaniając ją swoim natarczywym spojrzeniem:

- Myli się pan. Będzie pan przygotowany na każdy mój test. Dlatego proszę nie zapomnieć zabrać pióra... - Aiden miał wrażenie, jakby dokładnie to samo pióro podrażniło nagle jego żołądek. Mistrz wyprostował się i kontynuował. - A za całkowite zignorowanie mojego polecenia odnoście dzisiejszego zadania przydzielam panu szlaban. Dziś wieczorem w moim gabinecie.

Aiden nie potrafił pozbyć się wrażenia, że tym razem w jego żołądku... pojawiły się dziesiątki podrażniających go piór.

- Jak pan sobie życzy... Mistrzu.



 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Brak komentarzy.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006