dnd, d&d dungeons and dragons
 
Snarry World
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d MENU dungeons and dragons
 
Strona Główna Desiderium Intimum Mistrz i Chłopiec Tłumaczenia Nasza Książka/Our Book Kategorie Newsów Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d
OUR BOOK
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness:

BOOK 1 - THE BLACK MONGREL
BOOK 2 - THE CURSED ONE
BOOK 3 - THE POISONS MASTER


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
NASZA KSIĄŻKA
dungeons and dragons
 
The Light Enthralled by The Darkness PO POLSKU:

KSIĘGA 1 - CZARNY MONGREL
KSIĘGA 2 - PRZEKLĘTY
KSIĘGA 3 - MISTRZ TRUCIZN


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasza twórczość/Our stuff
dungeons and dragons
 
DESIDERIUM INTIMUM
MISTRZ I CHŁOPIEC
NASZE TŁUMACZENIA

Desiderium Intimum In Other Languages
The Master and The Boy

Desiderium Intimum Soundtrack
Desiderium Intimum Arts
Inne Ficki
Awards
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nasze Teledyski/Our Videos
dungeons and dragons
 
Desiderium Intimum Trailers
Videos by Ariel & Gobuss
Videos by Ariel Lindt
Videos by Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Polecane/Recommended
dungeons and dragons
 
Snarry od A do Z
Fanfics
Arts
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Użytkowników Online
dungeons and dragons
 
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,388
Najnowszy Użytkownik: shoi
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Our Desiderium Intimum Videos
dungeons and dragons
 






 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Nawigacja
dungeons and dragons
 
Strona Główna
Nasza Książka/Our Book
Kategorie Newsów
Artykuły
Buttony do Snarry World
Statystyki
Szukaj
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS
dungeons and dragons
 

THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS ON AMAZON
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Rozdział 3 - "Fascinations"
dungeons and dragons
 
Beta: Gellert :*



3. Fascinations.



Like anyone would be
I am flattered by your fascination with me
*



Kiedy Severus Snape, nauczyciel Eliksirów w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, szedł tego poniedziałkowego popołudnia na lekcję z szóstoklasistami, tylko jedna myśl zaprzątała mu głowę: Potter!

Smarkacz nie pojawiał się na posiłkach, nie można było spotkać go na korytarzach, nawet opuścił swój ukochany trening Quidditcha. Nigdzie go nie było widać, jakby rozpłynął się w powietrzu. I na dodatek miał czelność przysyłać McGonagall z informacją, że chce zrezygnować z jego lekcji.

"Nigdy mu na to nie pozwolę! Jeszcze z nim nie skończyłem. Dopiero teraz zrobi się naprawdę ciekawie..." - odezwał się złowieszczy głos w głowie Mistrza Eliksirów.

Myśli, że może się przede mną ukrywać, że może mnie ignorować! Miał cały weekend na to, żeby do mnie przyjść, ale się nie pojawił! Bezczelny, mały tchórz, który boi się konfrontacji. Zawsze był tchórzem, tak jak jego ukochany ojczulek. O wilku i tym kundlu - jego ojcu chrzestnym - nie wspomnę. Banda bezmózgich klaunów!

Oczy Mistrza Eliksirów zwęziły się niebezpiecznie.

Ale dzisiaj musi się pojawić. Spróbowałby tylko nie przyjść na moją lekcję...

Kilku uczniów pierwszego roku rzuciło przerażone spojrzenia w stronę sunącego przez korytarze Snape'a, po czym czmychnęło. Czarna peleryna powiewała za nim. Wyglądał niczym nietoperz, polujący na swe ofiary.

Severus uśmiechnął się nieprzyjemnie.

Z drugiej strony nie jest wcale takim tchórzem, na jakiego wygląda. Rzucił się na dziedzica rodu Malfoyów i złamał mu nos. No ale w końcu Potter nigdy nie potrafił się kontrolować. Wystarczyło go tylko trochę podpuścić, by stracił nad sobą panowanie. Zawsze lubił pyskować, ale rzucać się na ucznia, na lekcji, pod nosem swojej opiekunki... czegoś takiego się po nim nie spodziewałem...

...tak jak nie spodziewał się, że on - Mistrz Eliksirów - jest największym pragnieniem Harry'ego Pottera. To było zdumiewające, a nawet szokujące odkrycie, zważywszy na nienawiść, jaką Potter darzył go przez wszystkie te lata. I vice versa. Gdyby ktoś mu wcześniej powiedział, że Potter go pragnie, wyśmiałby go okrutnie. Ale wiedział, że eliksir był uwarzony poprawnie. Wiedział, że to była prawda. Widział to na własne oczy...

...oczami duszy zobaczył rozmarzony wzrok chłopaka, wpatrującego się w niego z uwielbieniem. Zobaczył pełne cierpienia pożądanie, malujące się na jego twarzy. Głód, który dostrzegł w zielonych oczach, był nie do opisania. Nikt, w całym jego życiu, nie patrzył na niego w taki sposób i nie wymawiał jego imienia z takim pragnieniem. To było coś nowego.

Przypomniał sobie własne przerażenie, kiedy uświadomił sobie, jakie żądze obudził w Potterze ten eliksir. Spodziewał się różnych rzeczy... ale nie tego!

Nie potrafił oderwać wzroku od przepełnionych rozpaczliwym pragnieniem oczu Pottera, które przestały zauważać cokolwiek i widziały tylko jego, tylko Mistrza Eliksirów. Na kilka krótkich chwil Severus Snape stał się centrum świata dla Harry'ego Pottera. Było to niezwykłe wrażenie.

Brnąc dalej we wspomnienia, mężczyzna przypomniał sobie łzy spływające po policzkach chłopaka i doskonale widoczną wypukłość w jego spodniach.

Nie! Nie będzie myślał o Potterze i jego erekcji!

Snape wyszedł zza zakrętu i ujrzawszy dwoje całujących się siódmoklasistów z Ravenclawu, przegnał ich z wściekłością, odbierając im po piętnaście punktów, a następnie ponownie powrócił myślami do wspomnień.

Opanował się dopiero wtedy, kiedy Potter niemal wszedł na biurko, by go dosięgnąć. A co by się mogło stać, gdyby tam nie było biurka...? Tego już się nie dowie, chociaż musiał przyznać, że był niezmiernie ciekawy. Pamiętał, jak przerażenie, które odmalowało się na twarzy Pottera, kiedy w końcu rzucił na niego przeciwzaklęcie, całkowicie ściągnęło go z powrotem na ziemię. Wstręt, zawstydzenie, zażenowanie, obrzydzenie - tylko Snape to widział. Potter wyglądał, jakby miał zaraz zwymiotować. W sumie nie dziwił mu się - nie często człowiek się dowiaduje, że jego najgłębszym, najsilniejszym i niemożliwym do opanowania pragnieniem jest znienawidzony przez wszystkich, obrzydliwy Mistrz Eliksirów.

Snape uśmiechnął się gorzko do siebie. To, oczywiście, nic nie zmienia. Dalej będzie nienawidził Pottera, ale teraz będzie miał nad nim władzę. Dysponując taką wiedzą, może teraz zrobić z nim wszystko. Nie potrafiłby sobie odmówić wykorzystania tego faktu i upokorzenia smarkacza jeszcze bardziej. A może nawet udałoby mu się do czegoś tę wiedzę wykorzystać?

Na jego usta wypłynął okrutny uśmiech.

Och, jakże Potter musiał być zdruzgotany... Pewnie całe życie zawaliło mu się na głowę. Teraz będzie musiał podjąć się jakiejś terapii....

Nie wszystko jednak mogło pójść po jego myśli. Połowa dzieciaków ze Slytherinu miała ojców - Śmierciożerców i to, kiedy Czarny Pan się o wszystkim dowie, było tylko kwestią czasu. W każdej chwili spodziewał się wezwania na spotkanie. Nie miał wyjścia - będzie musiał pierwszy go o tym poinformować. Na pewno go to zainteresuje...

Mistrz Eliksirów zmarszczył brwi i przyspieszył kroku.

Potter musi przyjść, inaczej gorzko tego pożałuje!

Kiedy nauczyciel podszedł do czekających przed klasą uczniów i powiódł spojrzeniem po ich twarzach, ogarnął go palący gniew, kiedy uzmysłowił sobie, że nie było wśród nich Pottera!

Ten wstrętny, mały, bezczelny, tchórzliwy... - wyliczał w myślach Snape, wpuszczając uczniów do klasy. Nie dokończył, gdyż jego uwagę przyciągnął nagły ruch. Kiedy podniósł głowę, zobaczył Pottera wybiegającego chyłkiem zza rogu i stającego na końcu ogonka uczniów wchodzących do sali.

Snape uśmiechnął się triumfalnie w myślach.

A jednak się zjawił.

Potter przeszedł obok niego, nie zaszczyciwszy go nawet jednym spojrzeniem. Na dodatek, w momencie, kiedy go mijał, odwrócił głowę w zupełnie inną stronę, jakby nie był w stanie w ogóle na niego spojrzeć.

"Ten gnojek będzie żałował, że tu przyszedł. Będzie bardzo żałował..." - pomyślał Mistrz Eliksirów, zatrzaskując ze złością drzwi.

Wszyscy podskoczyli na ten dźwięk i obejrzeli się z przestrachem na nauczyciela, który wyszedł na środek sali. Snape powiódł wzrokiem po zasiadających w ławkach i wyjmujących książki i inne przybory uczniach, zatrzymując go najdłużej na Potterze.

Gryfon usiadł pomiędzy Weasleyem i Granger. Kiedy przygotowywał się do lekcji, nie powiedział do nikogo ani słowa. Był tak zajęty tym, co robił, że - "chyba po raz pierwszy w życiu", pomyślał Snape - nie odrywał wzroku od swojego kociołka i książek. "...i chyba jako jedyny" - dodał w myślach Mistrz Eliksirów, widząc kątem oka, jak pozostali uczniowie rzucają ukradkowe spojrzenia raz na niego, raz na chłopaka.

- Cisza! - warknął Severus, chcąc jak najszybciej przejść do lekcji. - Dzisiaj będziecie warzyć eliksir powodujący porost włosów. Eliksir ten jest tak prosty, że każdy powinien sobie z nim poradzić. Chociaż, patrząc na umiejętności niektórych - Mistrz Eliksirów spojrzał na Longbottoma - i żenujący poziom ich zdolności intelektualnych, można mieć co do tego poważne wątpliwości.

Neville zarumienił się jak piwonia i spuścił wzrok.

Severus uśmiechnął się do siebie w myślach i zerknął na Pottera, czekając na jego reakcję, ale ten uparcie wgapiał się w sęk na ławce, jakby była to najciekawsza i najbardziej zajmująca rzecz na świecie. Mistrz Eliksirów poczuł irytację. Jeżeli Potter pragnie się z nim bawić, to on z chęcią nauczy go kilku zasad tej rozgrywki...

- Na tablicy macie wypisane ingrediencje - Severus machnął różdżką - i sposób przygotowania eliksiru. W szafce - następne machnięcie - są potrzebne składniki. Pod koniec lekcji sprawdzę wasze wyniki. Wywar powinien mieć konsystencję przezroczystej cieczy ze słabym aromatem piżma. Ten, kto uwarzy najgorszy... - Snape zawiesił na chwilę głos - ...wypije go i przekona się na własnej skórze, jakie skutki może wywołać ignorancja i głupota w tak wysublimowanej sztuce, jaką jest warzenie eliksirów.

Longbottom zbladł śmiertelnie i przełknąwszy ślinę, spojrzał z przerażeniem na tablicę. Po klasie przeszedł szmer oburzonych szeptów, ale Snape całkowicie je zignorował. Podszedł do swojego biurka, usiadł przy nim i zabrał się za sprawdzanie prac drugoklasistów, co jakiś czas omiatając klasę spojrzeniem, by sprawdzić, czy żaden z uczniów nie wywołał groźnej katastrofy. Kiedy twoi podopieczni to banda bezmózgich leni, o wypadek nie trudno.

Wszyscy wstali i pobiegli po składniki... Nie, nie wszyscy. Potter został na miejscu? No tak, Granger mu je przyniosła. Zawsze uwielbiał wysługiwać się innymi.

"Korzeń mandragory jest bardzo potrzebny przy bólu brzucha i kiedy komuś jest niedobrze..."

Co za brednie!

Ręka Severusa z zamachem skreśliła całe wypracowanie.

Kolejne spojrzenie na klasę. Jego wzrok przyciągnęła ciemna czupryna.

Co on wyprawia? Siedzi i wgapia się w ławkę? Wszyscy śledzą uważnie ingrediencje, a tylko on nie chce spojrzeć w tę stronę. Składniki są wypisane na tablicy, ty durniu!

"Mandragora to taki korzeń, który chciał zostać człowiekiem, ale zły czarodziej rzucił na niego przekleństwo..."

Czy te bachory pozostawiały mózgi w domach, jeżeli je w ogóle mają?!

Następne spojrzenie, które od razu skoncentrowało się na drobnej sylwetce. Ciemne brwi Severusa zmarszczyły się.

Co Potter szepcze Granger? Dziewczyna zerka co jakiś czas na tablicę i... Czy ja dobrze widzę? Czy ona dyktuje mu, co jest na niej napisane? Co za bezczelny tchórz! No ale czego innego można się po nim spodziewać? Będzie to negował, będzie zaprzeczał, ale w końcu się złamie... Nie męcz się, Potter. Nie walcz z tym. I tak nie wygrasz. Będziesz musiał się z tym pogodzić...

Przepełniła go mroczna satysfakcja. Uśmiechnął się do siebie jadowicie i powrócił do wypracowań.

"Korzeń mandragory jest dobry do czyszczenia zębów..."

Severus poczuł, że zaczyna go boleć głowa. Dlaczego musi tracić czas na takie bzdury?

Ponowne spojrzenie. Wprost na Pottera. Chłopak przyciągał jego wzrok, jak Czarna Dziura. Równie dobrze w klasie mogłoby nie być nikogo, poza nim.

W końcu wziął się do roboty. Sieka nożem korzenie waleriany, ale... hmm, nie za bardzo mu to wychodzi. Krzywi się... Czyżby dokuczał mu jakiś ból? Chyba tak, bo przełożył nóż do lewej ręki.

Snape zmrużył oczy, przyglądając się uważnie prawej ręce, którą Potter przytrzymywał korzenie.

Coś jest z nią nie w porządku... Wygląda, jakby coś ją dotkliwie poraniło i pokaleczyło. Jakieś... drobne, ostre odłamki? Rany dopiero się zagoiły...

Szkło?

Co ten dureń wyprawiał z tą dłonią? Nos Malfoya nie jest przecież zrobiony ze szkła.


A zresztą, co go obchodzi poraniona ręka Pottera...

Severus wrócił do wypracowań, ale zupełnie nie mógł się na nich skupić. I tak wszystkie nadają się do kosza. Nie ma sensu w ogóle marnować czasu na sprawdzanie tych wypocin. Odłożył pióro i oparł się o krzesło, obrzucając klasę groźnym spojrzeniem. Podniósł wzrok akurat w chwili, by dostrzec jak Malfoy zamienia świstek papieru w małego ptaka i dmuchnięciem posyła go... - Mistrz Eliksirów uważnie śledził lot papierowego ptaka - ...w stronę Pottera.

Severus zwęził niebezpiecznie oczy.

- Accio! - warknął, a notka zmieniła kierunek i, ku przerażeniu Ślizgona, wpadła wprost w wyciągniętą dłoń nauczyciela. Kiedy palce Mistrza Eliksirów zacisnęły się na niej, Malfoy, zawsze blady, zbladł jeszcze bardziej i otworzył usta, żeby coś powiedzieć.

- Słucham, panie Malfoy? - zapytał Snape, unosząc brwi.

Ślizgon natychmiast zamknął usta, rzucając nauczycielowi nienawistne spojrzenie. Severus dostrzegł kątem oka, że Potter także zbladł. Domyślając się, co ujrzy, rozwinął papier i zajrzał do liściku. Jednak to, co w nim zobaczył, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. W rogu kartki widniał odręcznie wykonany rysunek pochylonego Pottera i Mistrza Eliksirów wykonującego bardzo sugestywne ruchy w okolicach tyłka chłopaka. Jednak to, co było napisane pod spodem sprawiło, że na policzki Snape'a, po raz pierwszy od dzieciństwa, wypłynął blady rumieniec.

Był to tekst jednej z "zabawnych" piosenek Ślizgonów:

Kiedy Potter widzi Snape'a
To od razu się nakręca.
Łzy mu ciekną strumieniami
I problemy ma z jajami.
Jęczy, dyszy, w obłokach buja
I marzy tylko o tym, by mu Snape wsadził...


Severus zgniótł kartkę w dłoni, nie doczytawszy do końca, i morderczym wzrokiem spojrzał na Ślizgona.

Jego umysł zalała fala ogromnej wściekłości. Jak ten gnojek śmiał napisać coś takiego o nim? O Potterze mogą sobie pisać, co im się podoba, ale nikt nie może pisać takich rzeczy o Mistrzu Eliksirów!

Och, doskonale wiedział, że Potter nie będzie miał teraz łatwego życia, ale szykanowania, które spotkały Złotego Chłopca w ogóle go nie obchodziły! Ale, oczywiście, nie pomyślał o tym, że także on - Mistrz Eliksirów, może stać się teraz po części obiektem żartów uczniów. Nie spodziewał się tego, że ktokolwiek ośmieli się podważać jego autorytet. A w szczególności Malfoy... nawet, jeżeli jest synem Śmierciożercy. Och, gorzko tego pożałuje!

- Panie Malfoy! - Z ust Severusa wydobył się wściekły syk. - Przez pana pański dom traci dwadzieścia punktów! Zgłosi się pan do mnie wieczorem na szlaban! Punktualnie o siódmej!

Ślizgon siedział tak sztywno, jakby połknął kij, a jego oczy wpatrywały się w Snape'a z gniewnym niedowierzaniem.

Przez klasę przeszedł szmer zdumienia.

Slytherin ukarany! Malfoy ukarany! Przez Snape'a!

- Cisza! - warknął Mistrz Eliksirów, obrzucając uczniów surowym spojrzeniem. - Jeżeli jeszcze raz przyłapię kogokolwiek na rzuceniu chociażby małej aluzji odnoście incydentu, który miał miejsce na poprzedniej lekcji, zostanie ukarany kilkugodzinnym szlabanem w każdy weekend do końca roku szkolnego i narazi się na mój gniew, a - wierzcie mi - nie warto mieć we mnie wroga! - Severus powiódł wzrokiem po przerażonych obliczach uczniów, zauważając że policzki wpatrującego się w swój kociołek Pottera powlekły się rumieńcem koloru piwonii. Jego spojrzenie zatrzymało się dopiero na rozzłoszczonej twarzy Malfoya, przez którą przebiegł gwałtowny i niezwykle krótki grymas szyderstwa, jakby Ślizgon właśnie stwierdził, że ma gdzieś ten zakaz i na pewno uda mu się go jakoś ominąć. - Jeżeli ktoś spróbuje złamać ten zakaz, to ja się o tym dowiem, zapewniam was! Czy to zrozumiałe, panie Malfoy?

Ślizgon zagryzł wargę i wyzywająco wpatrywał się w Snape'a. Jego szare oczy pociemniały, niczym chmury podczas burzy i co jakiś czas rozjaśniały je błyskawice urażonej dumy, którymi chłopak uderzał w nauczyciela, jakby chciał go natychmiast spopielić. Wyglądał, jakby z całej siły walczył ze sobą. Po kilku chwilach pełnej napięcia ciszy, kiwnął sztywno głową.

- Znakomicie - odparł Mistrz Eliksirów jadowitym tonem. Nie podobało mu się buntownicze zachowanie Malfoya. Będzie musiał przywołać go do porządku po zajęciach. Nikt nie może mu się sprzeciwiać. Nikt! - A teraz wracajcie do pracy.

Odwrócił się zamaszyście i opadł na swoje krzesło przy biurku, skąd miał doskonały widok na całą klasę. Uczniowie, wymieniwszy porozumiewawcze spojrzenia, powrócili do swoich zajęć. Przez resztę lekcji nikt nie odezwał się nawet słowem. Groźba Snape'a, że ten, kto uwarzy najgorszy eliksir, będzie musiał go wypić, podziałała jak smagnięcie biczem. Żaden z uczniów nie chciał być królikiem doświadczalnym.

Potter kilka razy upuścił swój nóż, albo rozsypał składniki, co nie uszło uwadze nauczyciela.

"Trudno uwierzyć, że taka ofiara losu może być najlepszym szukającym w tym stuleciu" - pomyślał Severus, obserwując, jak Potter niezgrabnie próbuje zebrać składniki z podłogi. "Zresztą on zawsze miał więcej szczęścia niż rozumu" - dodał w myślach Mistrz Eliksirów - "a to wystarczający powód, żeby go nienawidzić. Cudowny, bezmózgi chłopiec Gryffindoru." - Severus prawie wypluł te słowa, ślizgając się wzrokiem po chudym, trochę kościstym ciele chłopaka, po jego długich członkach i zmierzwionej czuprynie.

Tym, co najbardziej irytowało mężczyznę, był fakt, że od początku lekcji chłopak nie spojrzał na niego ani razu, jakby Mistrz Eliksirów był jakąś nie wartą zachodu muchą na ścianie. To, w jaki sposób Potter go ignorował, doprowadzało go do szału, podsycanego dodatkowo przez wspomnienie incydentu z poprzedniej lekcji, kiedy Gryfon nie widział nikogo i niczego, poza Mistrzem Eliksirów; kiedy Severus był dla niego najważniejszą osobą na świecie.

Teraz Potter udawał, że jest dla niego nikim.

Świadomość tego wrzała w Snapie i otaczała jego serce lodowatym płomieniem gniewu, który stopniowo opanowywał wszystkie jego myśli, podgrzewając jego pragnienie upokorzenia Pottera. Zrobienia czegoś, by pożałował swojego zachowania!

- Czas dobiegł końca! - warknął nauczyciel, podnosząc się ze swego miejsca z wyraźnym postanowieniem.

Zmuszę go!

Mężczyzna przeszedł przez klasę i zatrzymał się przy stoliku, przy którym pocił się najbardziej żałosny uczeń Gryffindoru.

- Longbottom! - syknął Mistrz Eliksirów, patrząc z odrazą na kulącego się ze strachu, pulchnego Gryfona. - Nie dość, że twój eliksir ma konsystencję wymiocin, to na dodatek cuchnie jak one. Postanowiłeś nas wszystkich podusić, Longbottom?

Od strony ławek Ślizgonów dobiegły ciche śmiechy.

Twarz Gryfona przybrała barwę eliksiru Desideria Intima.

- Ale czego można się było spodziewać po kimś, kto ma mózg wielkości orzeszka? - ciągnął okrutnie nauczyciel. - W chwili, kiedy zostałeś poczęty, przypadł ci w darze monopol na całkowite porażki. - Severus oderwał na chwilę wzrok od chłopaka, który wyglądał, jakby marzył tylko o tym, żeby schować się pod ławkę, a następnie zerknął na Pottera, który, zaciskając zęby, uparcie patrzył w drugi koniec klasy. - Oczywiście, czasami dzielisz się tym darem z Potterem. - W momencie, kiedy wymówił ostatnie słowo, jego oczy rozbłysły, a głos przeszedł w jadowity syk, ale jedyną zauważalną reakcją Gryfona były jego zaciśnięte, drżące pięści. Chłopak nawet na niego nie zerknął. Nie wykonał żadnego gestu, jakby zupełnie nie słyszał słów nauczyciela. Snape mógł tam stać i do woli mieszać z błotem jego kolegę, ponieważ i tak nie przyniosłoby to żadnego efektu.

Mistrz Eliksirów poczuł, że gniew, który do tej pory w nim płonął, teraz zamienił się w trawiącą wszystko pożogę.

Potter powinien być wściekły, powinien wpaść w szał, powinien zacząć krzyczeć, powinien zrobić cokolwiek! A on po prostu siedział spokojnie, jakby nic, co powie, albo zrobi Snape, nie mogło trafić do jego serca, nie mogło go ugodzić i wywołać w nim jakiejś gwałtownej reakcji. Jakby Severus nie miał nad chłopakiem żadnej władzy.

Ale wiedział, że ma. Zrozumiał to na poprzedniej lekcji. Widział to teraz, kiedy patrzył na kurczowo zaciśnięte pięści i drżące ramiona. Och, Potter był już na samej granicy... Musiał go tylko mocniej przycisnąć. W końcu się złamie!

- A teraz, Longbottom, wypijesz swój cudowny eliksir i z chęcią popatrzymy, co z tobą zrobi. Może zamieni cię w kupkę smoczych odchodów. Wątpię, by kogokolwiek to zmartwiło, ale ty może w końcu odkryjesz swoje przeznaczenie.

W oczach chłopaka pojawiły się łzy. Niektórzy Gryfoni próbowali protestować, ale jedno spojrzenie rzucone przez Snape'a sprawiło, że zamilkli.

- Na co czekasz? Wypij go! - warknął groźnie Snape, a ton jego głosu sprawił, że część uczniów aż się skuliła.

Longbottom, łykając łzy, nabrał trochę eliksiru do butelki. Dłoń drżała mu tak bardzo, że miał trudności z przyłożeniem jej do ust.

- Niech pan przestanie! - Pisk Granger przerwał panujące w klasie milczące wyczekiwanie. Gryfonka stała przy swojej ławce z oczami buntowniczo utkwionymi w nauczycielu. - Nie może pan go do tego zmusić! Nie wolno panu wykorzystywać swojej władzy nauczycielskiej do gnębienia uczniów!

- Jak śmiesz odzywać się do mnie takim tonem? - Głos Snape'a drżał z wściekłości. - Siadaj na miejsce i nie odzywaj się niepytana, albo zaraz wypijesz ten eliksir za pana Longbottoma! Przez ciebie Gryffindor traci trzydzieści punktów!

Granger zbladła i przełknęła ślinę. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale powstrzymał ją Weasley, ciągnąc ją delikatnie za rękaw i coś do niej szepcząc.

Severus odwrócił się ponownie do Longbottoma i obrzucił go pełnym obrzydzenia spojrzeniem. Chłopak zamknął oczy i szybko wypił eliksir.

W klasie zapanowała cisza. Wszyscy wstrzymali oddech, patrząc, jak Gryfon wzdryga się z odrazą i odstawia butelkę na swój stolik. W tej samej chwili na jego twarzy i dłoniach zaczęły wyrastać kępki czarnej sierści. W kilka chwil całe jego ciało pokryło się stale rosnącymi włosami, pomiędzy którymi błyszczało dwoje śmiertelnie przerażonych oczu.

- No, no... - Głos nauczyciela przerwał panującą w klasie ciszę. - Widzę, że twój wygląd w końcu dopasował się do twojego intelektu - zakpił Severus. - Panno Granger, proszę odprowadzić tę małpę do skrzydła szpitalnego. Może Pomfrey wymyśli jakiś sposób, żeby go przywrócić do porządku, a jeżeli nie, to będzie to niewielka strata dla świata czarodziejów.

Snape uśmiechnął się szyderczo, odrywając spojrzenie od Longbottoma, który był już tak zarośnięty, że jego owłosienie dosięgało podłogi, po czym przeniósł wzrok na stół, przy którym siedzieli Potter, Granger i Weasley. Gryfonka podniosła się szybko i podbiegła do pochlipującego Neville'a, a następnie, podtrzymując go, wyprowadziła go z klasy.

Triumf, który czuł Mistrz Eliksirów, rozpłynął się jak mgła, kiedy ujrzał, że Potter przez cały czas patrzy w przeciwną stronę, jakby zupełnie nie obchodziło go, co Snape zrobił z jego przyjacielem. Gniew zamienił się w lodowe ostrze furii, która opanowała umysł mężczyzny i skierowała jego kroki wprost w stronę Gryfona.

Severus stanął tuż przed ławką Pottera i zauważył, jak chłopak spiął się cały, a rumieńce gniewu, które płonęły na jego policzkach, ustąpiły miejsca bladości strachu. Eliksir Gryfona miał barwę miodu i byłby całkiem w porządku, gdyby nie...

"...liście belladonny" - pomyślał nauczyciel, mrużąc oczy i spoglądając na chłopaka, który ze zdenerwowania przygryzł wargę.

- O jakim składniku pan zapomniał, panie Potter? - zapytał Snape, cedząc słowa.

Chłopak patrzył w ławkę i milczał. Wściekłość, która gotowała się w Severusie przez całą lekcję, zaczęła wylewać się z przepełnionej czary i zamieniać się w coś ostrego, lodowatego i nieokiełznanego. W furię. Furię potęgowaną przez całą lekcję, kiedy Potter go tak ostentacyjnie ignorował; furię, która przekroczyła granicę i pchnęła turbiny palącego pragnienia, by znowu ujrzeć swoje odbicie w zielonych oczach.

Pragnął tylko widzieć Pottera złamanego. Chciał, by w końcu stracił nad sobą panowanie. Chciał zobaczyć wściekłość w tych przeklętych, zielonych oczach. Widzieć tysiące uczuć malujących się na jego obliczu. Pragnął doprowadzić go do utraty kontroli nad sobą; do tego, by zerwał się z miejsca i pokazał, jak bardzo go nienawidzi.

- Pytałem, o jakim składniku zapomniałeś!

- Nie wiem, sir. - Potter odparł tak cicho, że Snape ledwie to dosłyszał.

- Może gdybyś patrzył na tablicę, to wiedziałbyś, jaki składnik przeoczyłeś! - warknął Severus, czując że płonący w nim gniew przejmuje nad nim kontrolę i staje się coraz bardziej nieostrożny. - Ale po co miałbyś interesować się tablicą, skoro nie zainteresowałeś się nawet tym, jakim błagalnym wzrokiem patrzył na ciebie Longbottom? Musiał się bardzo na tobie zawieść. Złoty Chłopiec tym razem nie chciał go ratować... Jakież to przykre.

Potter wzdrygnął się, a jego oblicze przecięła błyskawica.

Snape wstrzymał oddech.

Udało się.

Potter powoli podniósł wzrok. Po raz pierwszy od początku lekcji spojrzał prosto w oczy Snape'a.

- Bawi cię to? - wycedził chłodnym, ostrym głosem. Głosem, który już dawno przekroczył granice nienawiści. Głosem, w którym płonęły tysiące uczuć, wyrzucając z siebie języki ognia. Zielone oczy chłopaka zasnuwał mroczny cień, uniemożliwiając Severusowi odczytanie jego spojrzenia. Przez chwilę zamigotała w nich sugestia smutku i cierpienia, szybko zastąpiona jadowitą pogardą. Żalem, niechęcią, nienawiścią i... czymś jeszcze. Czymś dziwnym, dzikim, nieokiełznanym, niemal opętanym... Lecz wszystko zniknęło równie szybko, jak się pojawiło, pozostawiając jedynie zawziętą pustkę i całkowitą obojętność, jakby Potter za wszelką cenę starał się ukryć swoje uczucia i zepchnąć je głęboko wewnątrz siebie; tam, gdzie Mistrz Eliksirów nie będzie mógł ich dosięgnąć.

Ale było na to za późno. Snape zrozumiał już, co zobaczył...

Poczuł taki triumf, jakiego nie czuł jeszcze chyba nigdy. Jakby Potter dał mu najwspanialszy prezent, jaki mógł sobie wymarzyć.

- Owszem, niezmiernie... - odparł, uśmiechając się jadowicie.

To była prawda. Nie bawił się tak wyśmienicie jeszcze nigdy... Och, ale prawdziwa zabawa rozpocznie się dopiero teraz...

Dzwonek, obwieszczający koniec zajęć, sprawił, że Severus zamrugał kilka razy, jakby powracając do rzeczywistości. Potter zagryzł wargę i szybko spuścił wzrok. Mistrz Eliksirów zwrócił się w stronę klasy i wysyczał:

- Koniec lekcji. Wynoście się wszyscy!

A następnie szybko podszedł do swojego biurka. Musi pobyć trochę sam. Musi pomyśleć, co teraz zrobić. A wiedział, och tak, teraz już wiedział doskonale... że będzie mógł zrobić wszystko...

Uczniowie rzucili się do pakowania swych rzeczy, jakby nie mogąc doczekać się, żeby jak najszybciej opuścić klasę i opowiedzieć wszystkim, co się wydarzyło. Snape'a jednak nic to nie obchodziło. Siedział przy swoim biurku, obserwując Pottera spod wpół przymkniętych powiek. Gryfon skrzywił się z bólu, podnosząc swoją torbę z książkami i upuścił ją na podłogę. Wtedy Severus, zupełnie nie myśląc o tym, co robi, otworzył jedną ze swych szuflad i wyjął z niej małą buteleczkę.

- Panie Potter! - Jego głos sprawił, że chłopak zesztywniał. - Zostanie pan po lekcji. Muszę z panem...

Nie zdołał jednak dokończyć, gdyż Gryfon złapał torbę w lewą rękę i wybiegł z klasy tak szybko, jakby go coś goniło.

Po chwili konsternacji, Mistrza Eliksirów znowu zalała fala gniewu, ale nie potrafiła ona przysłonić triumfu, który odczuwał w sobie niczym płonącą jasnym światłem gwiazdę. Był pewien, że już niedługo Potter pożałuje wszystkiego...

- Weasley! - warknął Snape, zanim jeszcze chłopak opuścił klasę. Rudzielec przełknął ślinę i spojrzał ze strachem na nauczyciela. - Podejdź tu.

Kiedy chłopak stanął przed biurkiem Mistrza Eliksirów, ten wyciągnął w jego stronę małą buteleczkę i rzekł:

- Masz to dać Potterowi i powiedzieć mu, żeby smarował tym rękę trzy razy dziennie. - Widząc minę chłopaka, Severus zmarszczył groźnie brwi. - Na moich lekcjach każdy uczeń musi mieć sprawne obie dłonie - dodał. - I nie patrz tak na mnie. Gdybym chciał Pottera otruć, zrobiłbym to już dawno.

Gdy zszokowany Gryfon odwrócił się, by odejść, Severus zatrzymał go ostatni raz.

- I przekaż Potterowi, że jeżeli jeszcze raz spróbuje mnie tak zignorować, to gorzko tego pożałuje.

Weasley pokiwał głową i wybiegł z klasy, zamykając za sobą drzwi.

W sali zapanowała błogosławiona cisza. Severus oparł się wygodniej na krześle i westchnął.

To była niezwykle... interesująca lekcja.


***

W środowy wieczór profesor Snape podążał szybkim krokiem przez korytarz, czując piekący ból w lewym przedramieniu.

Czarny Pan już wiedział...

Od przedwczorajszej lekcji, na której zmusił Longbottoma do wypicia eliksiru, który sam uwarzył, wszyscy członkowie grona pedagogicznego nie dawali mu chwili spokoju i wciąż mu to wypominali.

Najgorsza była Pomfrey.

"Mogłeś go otruć! Mogłeś go oślepić! Mogłeś go nawet zabić! Nigdy w życiu nie spotkałam się z tak nieodpowiedzialnym zachowaniem ze strony nauczyciela!"

Podczas każdego posiłku sztyletowała go wzrokiem. Sprout, przypominając oburzoną, nastroszoną kwokę, nazwała go "sadystą", a McGonagall - następna Matka Teresa uciśnionych dzieci - odwracała się od niego ostentacyjnie, za każdym razem, kiedy się z nim spotykała.

"Niewielka strata" - myślał Snape. Przynajmniej nie musi patrzeć na tą starą jędzę.

Nawet Dumbledore wezwał go na rozmowę i wygłosił kazanie na temat nadużywania władzy nauczycielskiej i humanitarnego postępowania z uczniami. Severus z całej przemowy zapamiętał tylko odrażający zapach ulubionej herbaty dyrektora, którą został poczęstowany.

Jeżeli ktokolwiek z nich myślał, że on się przejmie ich "świętym" oburzeniem, to chyba jeszcze go nie znali. Nienawidził, kiedy ktoś wtrącał się w jego sposoby nauczania, a na tych gówniarzy żaden inny sposób nie działał.

Severus zmarszczył brwi.

Skoro ten mały tłuścioch pobiegł poskarżyć się każdemu, kogo spotkał, to ciekawą rzeczą było to, że na razie żaden z nauczycieli jeszcze nie wspomniał o incydencie z Potterem. Najwyraźniej chłopak postanowił zatrzymać całą sprawę dla siebie.

Wcale mu się nie dziwię. Skoro musiałby się potem tłumaczyć ze swojej mrocznej, seksualnej obsesji na punkcie Mistrza Eliksirów...

Snape uśmiechnął się do siebie w myślach.

Chłopak zaczął się w końcu pojawiać na posiłkach i na korytarzach. Najwyraźniej jego zakaz podziałał. No, ale spróbowaliby go tylko nie posłuchać...

Jednak nie tylko to się zmieniło. Severus coraz częściej czuł na sobie palący wzrok Gryfona. Były to szybkie, ukradkowe spojrzenia, rzucane na posiłkach albo korytarzach. Nie dość szybkie jednak, by Mistrz Eliksirów ich nie dostrzegł. I za każdym razem czuł ogromną satysfakcję. Działo się dokładnie to, co przewidywał... Potter zaczął się łamać, był coraz słabszy, nie umiał się przed tym bronić. W spojrzeniach, poza nienawiścią, zaczęło pojawiać się coś zagadkowego... Ciekawość i fascynacja zaczęły brać górę nad upokorzeniem i strachem.

Najbardziej interesujące było jednakże spotkanie z Potterem dzisiejszego popołudnia, na korytarzu, podczas dyżuru Snape'a. Severus zauważył go już, kiedy chłopak wyszedł zza zakrętu, grzebiąc w swojej torbie. Kiedy obaj się mijali, Mistrz Eliksirów kątem oka dostrzegł, jak Potter, po tym, jak poczuł padający na niego czarny cień Snape'a, podniósł wzrok, a jego oczy zrobiły się nagle okrągłe ze strachu. Skutkiem tego było wypuszczenie przez chłopaka torby z rąk, która wylądowała na podłodze, rozrzucając zawartość aż pod nogi nauczyciela.

- Potter - wycedził Snape szyderczym tonem. - Widzę, że nawet wyminięcie mnie na korytarzu to za duże wyzwanie dla twoich skołatanych nerwów.

Chłopak zarumienił się i zaczął zbierać swoje rzeczy z podłogi. Nie podniósł wzroku, by spojrzeć na nauczyciela, ale Severus widział w jego nerwowych, sztywnych ruchach ogromne zdenerwowanie.

Potter był tak roztrzęsiony, iż Mistrz Eliksirów zaczął się poważnie zastanawiać, co chłopak mógłby zrobić, gdyby spróbował go teraz dotknąć? Krzyknąć? Uciec? A może zemdleć...? Korciło go, by to sprawdzić.

Ale jeszcze nie teraz...

Przez chwilę wpatrywał się w klęczącego na podłodze Gryfona i napawał się tym widokiem. Potter zawsze powinien być u jego stóp...

Uśmiechnął się pogardliwie i ruszył dalej.

Później Mistrz Eliksirów wiele razy zastanawiał się, jaki impuls kazał mu odwrócić się po paru krokach, ale zrobił to i to, co zobaczył, wprawiło go w konsternację. Potter stał na środku korytarza, przyciskając torbę do piersi i patrzył za odchodzącym Snape'em wzrokiem zagubionego dziecka, któremu zostało coś odebrane. Jednak w chwili, kiedy zauważył, że Mistrz Eliksirów się odwrócił, chłopak z przerażeniem spuścił wzrok, po czym szybko odszedł.

Już niedługo Potter nie będzie sobie potrafił poradzić z tym pragnieniem. Już niedługo sam zacznie za nim chodzić, zacznie go prosić, błagać... o wszystko.

I wtedy dopiero będzie triumfował. I z przyjemnością popatrzy, jak Potter będzie się upokarzał na jego oczach.

Te myśli nie chciały opuścić Severusa, kiedy podążał korytarzem w stronę głównego holu. Ale teraz nie pora na nie. Musi szybko wymazać je z pamięci i o wszystkim zapomnieć.

Znak na jego przedramieniu zapłonął ponownie.

Czarny Pan nie lubi czekać.

Mistrz Eliksirów przyspieszył kroku.


***

- Severusie... - Głos Voldemorta wypełnił ciszę panującą w tonącym w mroku pomieszczeniu. Pojedynczy kandelabr zwisał z sufitu, oświetlając twarze Śmierciożerców zasiadających przy długim stole w piwnicach rezydencji Malfoyów. - To naprawdę niezwykle interesujące. - Uśmiechnął się lodowato. - Kto by przypuszczał, że Potter jest zdolny do takich... pragnień.

Twarz Snape'a była nieporuszona. Siedział sztywno, po prawej stronie Voldemorta, a na jego obliczu nie malował się nawet cień uczucia.

- Cieszę się, że mogłem przekazać ci tak interesującą wiadomość, mój panie - powiedział cichym, beznamiętnym głosem.

- Jak zwykle mnie nie zawiodłeś - odparł Voldemort. - To, co powiedziałeś, bardzo nam pomoże. Myślę, że będziemy mogli to wykorzystać. - Uśmiech Czarnego Pana był jadowicie upiorny. - Spójrz na mnie, Severusie.

Snape zagłębił spojrzenie w czerwonych, nieludzkich oczach Czarnego Pana. Poczuł, jak niezwykle silna świadomość przenika do jego umysłu. Wpuścił ją bez wahania, jakby nie miał przed nią żadnych sekretów. I wtedy poczuł chłód - Voldemort zaczął wtłaczać rozkazy wprost do jego głowy. Myśli Czarnego Pana, lodowate jak jego serce, oplatały umysł Mistrza Eliksirów i wdzierały się swymi zimnymi szponami do jego świadomości.

Kiedy się z nimi zapoznał, rozumiał już, dlaczego Czarny Pan nie chciał, by ktokolwiek inny poznał jego plan.

Voldemort wycofał się z jego umysłu. Severus spojrzał na niego i uśmiechnął się mrocznie i nieprzyjemnie.

- Wiesz, co masz robić - wysyczał Czarny Pan.

- Oczywiście - odparł Mistrz Eliksirów.

- W nagrodę za swe oddanie, będziesz mógł wyciągnąć informacje z naszych gości - oświadczył Voldemort. Śmierciożercy, do tej pory obserwujący wszystko z pełną szacunku ciszą, zaczęli się kręcić i spoglądać na siebie.

- Mój panie - odezwał się nagle Lucjusz Malfoy, podnosząc się z miejsca i skłaniając głowę. - Wybacz moją śmiałość, ale ja ich tu sprowadziłem. To ja miałem dostąpić zaszczytu...

- Milcz! - Głos Voldemorta uderzył, jak błyskawica. - Śmiesz kwestionować moje polecenia?!

- Oczywiście, że nie - zaprotestował szybko mężczyzna, skłaniając głowę jeszcze niżej. - Wybacz mi.

Usiadł gwałtownie na miejscu, wbijając w Snape'a spojrzenie pełne palącej nienawiści i zazdrości.

- Ty, Lucjuszu, przyprowadzisz mi tutaj swojego syna. Jeszcze dzisiaj. Mam dla niego zadanie - rozkazał Czarny Pan. Malfoy skinął głową.

- A teraz... Glizdogonie! - Voldemort wypowiedział to niezwykle cicho, ale już w chwilę później w drzwiach pojawiła się niewysoka, pochylona postać. - Zaprowadź Severusa do naszych gości.

- Oczywiście, mój panie - odparł człowieczek piskliwym głosem i pochylił się tak nisko, że niemal dotknął nosem posadzki.

Snape wstał, nie zaszczycając Malfoya nawet jednym spojrzeniem, jakby mężczyzna był robakiem, na którego nie warto nawet splunąć. Kiedy wychodził, zatrzymał go jeszcze głos Czarnego Pana.

- Severusie... Kiedy powiedzą już wszystko, zabij ich.

Mistrz Eliksirów skinął głową i wyszedł.

Glizdogon zaprowadził go do małej, cuchnącej celi. Pod ścianą kuliła się trójka przerażonych, zakrwawionych osób. Wyglądali na rodzinę. Przysadzista czarownica, wysoki, chudy czarodziej o zmierzwionej brodzie, zlepionej zaschniętą krwią i, na oko - młoda, około dziewiętnastoletnia czarownica, która musiała być bardzo atrakcyjna, zanim jej twarz nie zaznała strachu, bólu i niewyobrażalnego cierpienia.

Severus wszedł do celi i spojrzał na rodzinę pozbawionym wyrazu, beznamiętnym wzrokiem, jakby patrzył na przedmioty, a nie na ludzi. Wyciągnął różdżkę i powiedział całkowicie wypranym z emocji głosem:

- Wyjdź i zamknij drzwi, Glizdogonie.



CDN



* "Uninvited" by Alanis Morisette
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Komentarze
dungeons and dragons
 
Kempoos dnia grudnia 05 2008 22:43:48
Boskie smiley
Zresztą jak wszystkie Wasze filmiki, pozdrawiam serdecznie :* :* :* :*
mmm dnia grudnia 06 2008 21:07:35
Baaardzo mi sie podoba. Czekam na CDsmiley Tylko jakbym mogła dać Wam, dziewczyny, jedną radę, jako czytelnik- powiększcie trochę czcionkę i zmieńcie jej kolor, bo oczy strasznie bolą od czytania, bo troche tego jest, a wielkość liter i kolor sprawiają, ze wszystko się zlewa. Pozdr!
Sectienne_Marie_Snape dnia grudnia 07 2008 10:56:00
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Świetnie się zapowiada. Kto wie może ja kiedyś też napiszę jakiegoś ficzka z przedziału Snarry lub Drarry. Jak na razie muszę jednak dokończyć mojego non kanona. Pozdrawiam.
arielgobuss dnia grudnia 09 2008 23:42:33
do mmm:

Dzięki za miłe słowa, ale niestety nie mamy pojęcia, jak zmienić czcionkę. Próbowałyśmy, ale nigdzie nie można jej zmienić smiley
Jeżeli od czytania bolą oczy, to zawsze można skopiować do worlda smiley Próbowałyśmy innych kolorów, ale każdy wyglądał jeszcze gorzej :/
andariiell dnia grudnia 10 2008 00:09:41
Gratuluję pomysłu!Rewelacyjne opowiadanie, niesamowicie przypadło mi do gustu!smiley
Czuję, że rytuałem stanie się codzienne wchodzenie tu i sprawdzanie, czy pojawił się kolejny rozdział. Dlatego mam nadzieję, że na brak weny nie będziecie narzekać.smiley

(Wypatrzyłam jedną literówkę. Zamiast "wypił" jest "wybił", ale to drobnostka.)
Pozdrawiam Was serdecznie,
oddana oglądaczkasmiley i czytelniczka
AngelsDream dnia maja 06 2009 03:10:03
Długi, obszerny dopracowany rozdział. I wściekły Severus - czego można chcieć więcej? No może poza tym, żeby Snape nie był do końca po stronie Sami - Wiemy - Kogo. Dbacie o czytelników, to miłe. Szczegóły, opisy, dialogi - jak dotąd wszystko na wysokim poziomie.
NNRiddle dnia maja 16 2009 16:38:34
Kolejny genialny rozdział.
Poter zlewa Snape'a... Kurdę... Super xd
Pozazdrościć weny...
Enyo dnia maja 27 2009 10:15:11
Łałr30; Dziewczyny, naprawdę odwalacie kawał dobrej roboty z tym poprawianiem rozdziałów. Należę do tej grupy osób, które z nudów czytały Wasze opowiadanie od nowa i od nowa i od nowa (wszystko w oczekiwaniu na nowe rozdziały). Naprawdę widac diametralną różnicę. Oczywiście teraz jest lepiej.

Spotkaniem z Czarnym Panem opisałyście genialne! Znacznie lepiej niż było to zrobione poprzednio. Poza tym odnoszę wrażenie, że zazdrośc Lucjusza jeszcze do czegoś wykorzystacie. Ma potencjał! ^_^

Podoba mi się także rozwinięcie kwestii tego, że Severus ma ochotę wykorzystac Pottera. To takier30; przesiąknięte tym wrednym Severusem, którego strasznie lubię. Planuje z góry, chce aby Harry sam zaczął błagac i w ogóle. To takie fajne (-;

Trzymam, Dziołszki, za Was kciuki. Piszcie, piszcie bo wychodzi Wam to cudownie ^.^
anula67 dnia maja 27 2009 16:57:44
Przyznaje, ta wersja podoba mi się bardziej niż poprzednia. Uczucia Snape'a są lepiej pokazana i znając dalsze losy bohaterów (nawet te jeszcze nie poprawiane) wszystko robi się bardziej przejrzyste. A Severus jawi się jako jeszcze bardziej wredny drań - a mnie się taki zdecydowanie bardziej podoba.
Patsy dnia maja 28 2009 12:52:37
W świetle przyszłych wydarzeń, ta wersja wydaje się bardziej przejrzysta. Dobrze, że poświęciłyście cały rozdział na uczucia i myśli Snape'a. Teraz możemy dobrze zobaczyć, co na początku nim kierowało. Chciał upokorzyć, zniszczyć Pottera. Mieć go w swojej władzy. Tutaj jawi się nam jako zimny drań, bezuczuciowy dupek. Czytając ten rozdział, poczułam, że jest strasznie egocentryczny. Tak wkurzał się, kiedy był ignorowany. Wszyscy wiemy, że na początku szala zwycięstwa będzie po jego stronie. Ale mam nadzieję, że nie zrezygnujecie z opisu upartego Pottera, który będzie dążył do swojego celu. I mam nadzieję, że ta szala zwycięstwa się przechyli.

Intrygują mnie też szczegóły rozkazów Voldemorta. Orientuję się, że ma to coś wspólnego ze złamaniem Harry'ego, ale wiem, że to opowiadanie jest nieprzewidywalne, więc nigdy nie mogę być do końca pewna.

Brawo, dziewczyny! wiecie, że wszyscy trzymamy za was kciuki i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń smiley
NNRiddle dnia maja 29 2009 13:47:07
Hm.
Pogratulować poprawy rozdziału...
Koniec... Nie podobał mi się, ale w sensie moralnym. Jakoś... Wywołał grymas na mojej twarzy. Przez chwilę miałam... przeczucie... nie, nadzieję, że Snape... Zrobi coś, co pokaże nam, że tak naprawdę nie chce ich torturować..
Ale mniejsza. Pod względem... Sylu pisania jest ok.
Dłuższy rozdział... Podoba mi się.
Widać, że pracowałyście nad nim.
AngelsDream dnia maja 30 2009 22:41:15
Trójka po poprawkach postawiła poprzeczkę na wysokim poziomie i nie wiem, jak wybaczę wam, że na 21. część mam czekać aż do lipca. Z drugiej strony, kiedy widzę, jak wyglądają poprawione części, to jakoś nie umiem się gniewać długo...

Uwielbiam Snape'a z tego ff-a. Bliski kanonicznemu w bardzo przewrotny sposób, co rzadko się zdarza w slashach - szczególnie tak rozbudowanych i mocnych. A najlepsze jest to, że teoretycznie rozwinięcie miało wyjaśniać, a tajemnice jak były, tak są. Mogę tylko pogratulować i zazdrościć, że to nie mój pomysł.
Innocent dnia czerwca 20 2009 11:25:20
"Oho, snarry" - pomyślałam, kiedy trafiłam na wasze opowiadanie. Zaczęłam czytać z nadzieją, kiełkującą się w sercu. A nuż, tym razem razem trafię na coś dobrego? I oczywiście nie zawiodłam się. Bardzo długo szukałam dobrego ficka HP/SS. Po przeczytaniu "Serii Herbacianej" autorstwa Clio trafiałam na nieciekawe, nudne historyjki, które nie potrafiły przyciągnąć mojej uwagi. Zaintrygowana przeczytałam pierwszy rozdział i z wypiekami na twarzy pochłaniałam dalsze. W końcu znalazłam to, czego od dawna szukałam! Uwielbiam Waszego Snape'a. Z niecierpliwością będę czekała na rozwój sytuacji i następne rozdziały.
kruszi dnia lipca 06 2009 00:19:07
Świetnie napisane opowiadanie . Nie wiem jak wygląda oryginał ale nie wydaję mi się aby mógł być lepiej napisany to jest po prostusmiley świetne !!
Fia dnia wrzenia 15 2009 00:54:20
Sadysta! Zimny, tłustowłosy, obślizgły dupek!
Cóż, po prostu cały Snape... xD
Jego egoistyczna chęć upokorzenia Pottera jest na tyle kanoniczna, że wydaje się, iż wasze opowiadanie jest wersją Pottera dla dorosłych - a nie jedynie alternatywą. Składa się na to również niebanalny, idealnie dopracowany pomysł, świetny styl i plastyczność obrazu.
Chylę czoła,
Fia
Salomanka dnia grudnia 09 2009 14:46:50
Rozważania Snape'a... Trochę zbyt ogólne, nie ujawniają jego prawdziwych intencji czy zamiarów. Nie ma w tym ani wściekłości, ani nadziei... xD Raczej "och, więc Potter mnie pożąda, hm, to ciekawe, powiem o tym Czarnemu Panu". Niezbyt optymistyczne. No i sama postawa Severusa - wyśmiewa Pottera, jego próby zaprzeczenia temu, czego doświadczył, a sam planuje to wykorzystać, po czym martwi się o chłopaka, twierdząc, że ten w ogóe go nie obchodzi xD Podobało mi się napięcie między tą dwójką, to, jak silne emocje wzbudzają się w nich w towarzystwie tego drugiego. Snape, który traci całe swoje opanowanie i rozsądek, Potter i jego nieudolnie tłumione pożądanie...
Ale jedna rzecz w całym DI mi się nie podoba. Bardzo, bardzo nie podoba. Po lekcji z eliksirem Snape był świadomy tego, że Ślizgoni przekażą 'tajemnicę' Pottera rodzicom, więc ta szybko dotrze do Voldemorta. Zabronił choćby wspominać o tym incydencie dopiero na kolejnych zajęciach. Niedługo później sam informuje o wszystkim Voldemorta. Później ta sprawa z Longbottomem - cała szkoła aż huczy, grono pedagogiczne nastawia się przeciwko Severusowni, ogólnie totalny chaos. I stąd moje pytanie: jakim cudem nikt poza grupą obecną na tamtych zajęciach nie dowiedział się o pragnieniu Pottera? Przecież Draco mówił o tym publicznie, upokarzając Harry'ego. Tymczasem ani Dumbledore, ani którykolwiek z nauczycieli wydaje się naprawdę nic o tym nie wiedzieć, jakby ta plotka rzeczywiście nie rozeszła się po zakazie Snape'a. Nie wierzę w to. Draco nie odpuściłby tak łatwo, wszyscy wciąż by to wypominali Harry'emu. W końcu część jego przyjaciół odwróciła się od niego, co też nie pozostaje bez znaczenia. Więc dziwi mnie, że Voldemort wie, a w Hogwarcie nikt nie wydaje się całą tą sprawą przejmować.
Ogólnie, bardzo dobry, poprawny pod każdym względem rozdział, niczego nie wyjaśniający, choć ukazujący Severusa jako mrocznego, sadystycznego, ozbawionego uczuć potwora. Uwielbiam go takiego, to prawdziwy Sev!
I w ogóle nie żal mi Pottera. Ten dzieciak naprawdę ma więcej szczęścia niż rozumu, nigdy nie doceniał tego, co miał, a przecież trafiając do Hogwartu zyskał wszystko, czego tak mu było brak jako dziecku. Scena, gdy Harry tęsknym wzrokiem spogląda na korytarzu za Severusem nastawia mnie tylko przeciwko Harry'emu. Dobrze, że znam dalszy ciąg, bo miałabym ochotę udusić Harry'ego własnymi łapkami.
Na koniec taki drobiazg: "Czy ona dyktuje mu, co na niej pisze?" - typowy błąd, powinno być "co jest na niej napisane".
Shi-chan dnia grudnia 18 2009 23:17:40
Severus nie skończył z Harrym i będzie git!Ochh...Jaki on jest złyyy!Uwielbiam go.A swoją drogą to fajnie by się oglądało to na DVD xD...Szkoda, że rzadko kiedy produkują takie filmy(prawie wcale)...A tak by się fajnie oglądało...I znowu się zresetowałam...Niedobrze...Jak tak dalej pójdzie będzie źle...
A te skrawki wypracowań to naprawdę coś!Czytając je myślałam, że spadnę z krzesła ze śmiechu...
Jaki ten koniec jest tajemniczy...Taki...mroczny i okryty tajemnicą!
Kagome dnia grudnia 27 2009 12:14:19
Severus szalejesmiley. Ten rozdział był cudowny. A szczególnie to:
Musi pobyć trochę sam. Musi pomyśleć, co teraz zrobić. A wiedział, och tak, teraz już wiedział doskonale... że będzie mógł zrobić wszystko...

Tu wciąż wygląda to tak jak gdyby Snape chciał dręczyć Harry'ego. Poniżać go. Dawać mu się we zanki - no normalnie cały on jakby nie patrzeć l;d
Will dnia lutego 13 2010 16:13:02
Lodowaty Snape jak zawsze robi nie małe wrażenie smiley
Potter zadziwił mnie swoim zachowaniem na lekcji eliksirów (ukłony hehhe) smiley

Nie oczekiwany zwrot akcji ( bynajmniej dla mnie ) kiedy Harry patrzy na Seva na korytarzu przez chwilę z pragnieniem w oczach smiley

Cudnie smiley
Silverinn dnia kwietnia 02 2010 13:55:17
Łoł, łoł, łoł, łoł... Ja się boję takiego Snape'a. Zawsze się bałam. On jest taki zimny, przesiąknięty złem i perfidią... taki... zły -.-

Gdybym mogła, to walnęłabym Severusa przez łeb, rozjechałabym mu przyrodzenie walcem i poskakała w szpilkach po jego stopach. Czy on naprawdę aż tak nienawidzi Pottera, że mógłby oddać jego życie w posiadanie Voldemorta?

SUKINKOCIAK.

Swoją drogą ciekawie opisane te jego knowania i intrygii z zastawieniem sideł na Harry'ego. Co on chciał zyskać? Przecież potem, gdy Potter się na niego uwziął, Sev chciał się go pozbyć. A teraz sam nie da chłopakowi o sobie zapomnieć...

Zachowuje się jak... och, dziwnie, nie ma określenia na taką osobę. Dziwak.

Cudowny rozdział smiley
Sweetkawai dnia kwietnia 23 2010 23:16:33
Jak ja uwielbiam takiego złego Snape'a smiley ta jego pasja w byciu złym hihi
Strasznie podobało mi się zgłębianie jego myśli i doprowadzanie Harrego do pasji smiley ale strasznie śmiać mi się chciało im bardziej się wkurzał a Harry co raz bardziej spokojny...
Świetny rozdział smiley a dużo niesie niewiadomych i tylko rozpala ciekawość co planuje Czarny Pan smiley
Gellert dnia sierpnia 07 2010 14:56:08
Na samym początku chciałabym Wam podziękować za piosenkę "Uninvited" :* Był taki czas, że słuchałam jej w kółko i nadal ogromnie mi się podoba smiley
tylko jedna myśl zaprzątała mu głowę: Potter!

To mnie ómaruo. Ahahaha! To zdanie jest po prostu zabójcze. Czuję się, jak na egzekucji smiley
Nikt, w całym jego życiu, nie patrzył na niego w taki sposób i nie wymawiał jego imienia z takim pragnieniem.

Jakże mi się zrobiło żal Severusa. Gdyby nie seria zbiegów okoliczności - pomysł na uwarzenie Desideria Intima, obecność Pottera w Hogwarcie, umiejętności Hermiony, pragnienie upokorzenie Pottera - to nikt nie spojrzałby na niego z takim pragnieniem. I to pewnie aż do końca jego życia. Jak dobrze, że mamy pod ręką Harry'ego smiley
Nie! Nie będzie myślał o Potterze i jego erekcji!

HAHAHA! Kolejne miażdżące zdanie. Severus ma takie miłe spojrzenie na świat. W ogóle niezmiernie ucieszył mnie rozdział z punktu widzenia Snape'a. Można odpocząć od emo-Pottera smiley
A co by się mogło stać, gdyby tam nie było biurka...? Tego już się nie dowie, chociaż musiał przyznać, że był niezmiernie ciekawy.

Cóż, kto by nie był ciekaw *laugh* Kolejne urocze zdanie.
Nie potrafiłby sobie odmówić wykorzystania tego faktu i upokorzenia smarkacza jeszcze bardziej. A może nawet udałoby mu się do czegoś tę wiedzę wykorzystać?
Na jego usta wypłynął okrutny uśmiech.

Mwahaha! To takie Severusowe i mroczne! Nie potrafię zrozumieć, jak ktokolwiek mógł zarzucać Waszemu Snape'owi niekanoniczność.
Kiedy twoi podopieczni to banda bezmózgich leni, o wypadek nie trudno.

Ach *.* Słusznie prawi. Polejcie mu!
Zawsze uwielbiał wysługiwać się innymi.

Właśnie. Nienawidzimy Pottera, skarbie.
"Korzeń mandragory jest bardzo potrzebny przy bólu brzucha i kiedy komuś jest niedobrze..."

"Mandragora to taki korzeń, który chciał zostać człowiekiem, ale zły czarodziej rzucił na niego przekleństwo..."

LOL, a ja zawsze myślałam, że Severus przesadza, mając uczniów Hogwartu za kretynów! *kula po podłodze* Genialne te teksty! Jakby pisały je siedmiolatki albo młodsze!
Dobra, a teraz...
Harry siedzi w ostatniej ławce. W ciemnym lochu. To, że Severus dostrzegł rany na jego dłoni i w dodatku ocenił nawet od czego są, to dla mnie czysta idealizacja postaci. Tak. Ja tego nie kupuję. Zwłaszcza, że wieloma rzeczami można się pokaleczyć i żeby Snape mógł stwierdzić, że to szkło, musiałoby ono wciąż tkwić w skórze Harry'ego. (Wciąż mam w pamięci wypadki wszelakie, w których grałam główną rolę ofiary lub pielęgniarki).
na policzki Snape'a, po raz pierwszy od dzieciństwa, wypłynął blady rumieniec

Obiecałyście, że będzie kanonicznie. Niepotrzebnie, bo teraz marudzę smiley To znaczy - ja nie jestem zwolenniczką kanoniczności, ale skoro piszecie, że kanonicznie, to tak powinno być, prawda? Snape nie raz i nie dwa się czerwienił. Ale mniejsza o to. Ja tu chciałam stwierdzić, że to kolejna idealizacja postaci. Czemu Snape miałby się nie rumienić, nie czerwienić - choćby ze złości? Wspaniały mężczyzna - ideał gothek, wiecznie blady, wampirzasty? Jasne, każdy by tak chciał, ale traci na autentyczności.
Piosenka Malfoya jest... Obrzydliwie, żałośnie, idiotycznie zabawna. Zaraz... Czy ja to chciałam tak ująć? Nie znoszę takiego klozetowego, amerykańskiego poczucia humoru na wyjątkowo niskim poziomie, ale ono doskonale pasuje do Malfoya smiley
O Potterze mogą sobie pisać, co im się podoba, ale nikt nie może pisać takich rzeczy o Mistrzu Eliksirów!

Właśnie! Snape wymiata *laugh*
Jego szare oczy pociemniały, niczym chmury podczas burzy i co jakiś czas rozjaśniały je błyskawice urażonej dumy

P-E-R-Ł-A! Uwielbiam ten fragment.
Trudno uwierzyć, że taka ofiara losu może być najlepszym szukającym w tym stuleciu

Popieram Severusa. Potter nadaje się tylko do hodowli. Na ubój *evil smile*
Doskonale opisałyście Snape'a znęcającego się nad Neville'em. Wszystkie jego kwestie wypowiedziane do Longbottoma bardzo mnie - że się tak wyrażę - ujęły smiley
Nie może pan go do tego zmusić! Nie wolno panu wykorzystywać swojej władzy nauczycielskiej do gnębienia uczniów!

Ona mnie wykończy! Hahahaha! Uduszę się przez jej teksty! Zła, niedobra Granger *laugh*
A eliksir Neville'a zadziałał prawie dobrze. W końcu urosły mu te włosy, nie? *szaleńczy chichot* Nie rozumiem, w czym Snape widzi problem smiley
Ech, nie podoba mi się to używanie przez Was "sir". Zupełnie, jakbym czytała tłumaczenie z angielskiego. Co nie znaczy, że w tłumaczeniach lubię "sir"; to nie jest polskie słowo. Po naszemu to po prostu wygląda nijak, jakby to mówił Zgredek X_x Nie nadaje ani cienia szacunku, nawet takiego udawanego lub z przymusu. Równie dobrze mogłoby tego "sir" w ogóle tam nie być. Ja wiem, że to wszystko kwestia przyzwyczajenia. Czytamy dużo angielskich tekstów. Niewielu tłumaczy zadaje sobie trud napisania "proszę pana". *sighs*
Potter wzdrygnął się, a jego oblicze przecięła błyskawica.

Łojej, ta metafora mnie zabiła. Zwłaszcza, że czoło Pottera już przecina jedna błyskawica *goni swój ogon*
Harry i Snape niekanoniczni we fragmencie, który zaczyna się od słów:
- Bawi cię to?

Potter mówił do Severusa na "ty" tylko w chwilach kompletnej utraty kontroli. A Wy sugerujecie, że był mimo wszystko opanowany, jak na niego. Co również jest niekanoniczne. Ten jego chłód, maska zamiast twarzy i ukrywanie emocji. Niby kiedy Potter się tego nauczył?
I brak reakcji Snape'a na taką odzywkę. Severus zawsze się wściekał, kiedy Harry nie zwracał się do niego w odpowiedni sposób. Na pewno lubił, kiedy syn Pottera był zmuszony do okazywania mu szacunku. I jeszcze potem Snape przekazuje lekarstwo dla Harry'ego. To już mnie kompletnie zbiło z tropu. To nie był Snape, tylko ktoś, kto go udaje. No, teraz mogę to przyjąć do wiadomości.
A wiedział, och tak, teraz już wiedział doskonale... że będzie mógł zrobić wszystko...

Yay! Cudowne zdanie!
Nie kupuję Neville'a, który poskarżył się nauczycielom na Snape'a. Nie kupuję też reakcji owych nauczycieli. A Dumbledore'a to już zepsułyście. Jakie kazanie? ON?! *laugh* smiley
Przez chwilę wpatrywał się w klęczącego na podłodze Gryfona i napawał się tym widokiem. Potter zawsze powinien być u jego stóp...

TAK, dokładnie! smiley Cieszę się, że Snape się ze mną zgadza *radość, radość* Jest nawet taki rysunek na DA, który został podpisany podobnym aforyzmem smiley
Potter stał na środku korytarza, przyciskając torbę do piersi i patrzył za odchodzącym Snape'em wzrokiem zagubionego dziecka, któremu zostało coś odebrane. Jednak w chwili, kiedy zauważył, że Mistrz Eliksirów się odwrócił, chłopak z przerażeniem spuścił wzrok, po czym szybko odszedł.

Słodkie, przestraszone, zagubione, schematyczne uke już mi się nieco znudziły. Ale nie o to mi chodzi. Tylko o to, że Potter mi na kogoś takiego, jak w tym fragmencie, nie pasuje.
- Mój panie - odezwał się nagle Lucjusz Malfoy, podnosząc się z miejsca i skłaniając głowę. - Wybacz moją śmiałość, ale ja ich tu sprowadziłem. To ja miałem dostąpić zaszczytu...

Co z tym Malfoyem? Czemu psujecie Lucjusza? Nie wystarczy Wam to, co z nim Rowling zrobiła? *laugh*
Severus wszedł do celi i spojrzał na rodzinę pozbawionym wyrazu, beznamiętnym wzrokiem, jakby patrzył na przedmioty, a nie na ludzi.

Oho! Widzę, że Severus przyjął taktykę bohatera z "Milczenia Owiec"! Dobrze przynajmniej, że akurat Snape nie ma siebie za transseksualistę! *dance*
Och, ten komentarz został napisany już tak bardzo dawno temu. Wiem, że nie wkleiłam go, bo chciałam coś jeszcze dopisać, ale oczywiście nie wiem, co to było -.- I suck.
Tak na podsumowanie powtórzę, że szalenie podoba mi się fakt, iż rozdział napisany został z perspektywy Severusa *.*
PannaNIkt dnia sierpnia 19 2010 21:10:41
Umysł Severusa bywa naprawdę przerażający, jego żądza władzy i dominacji, upokarzania Pottera, dzika satysfakcja, którą czuje, widząc jak chłopak się łamie. Zjednej strony to piękne, z drugiej okropne. Nie wiem która strona przeważa w mojej prywatnej opinii
ksiezniczka dnia wrzenia 13 2010 18:31:33
Tak jak podejrzewałam, lekcja była bardzo ciekawa i faktycznie Severus stał nad Harrym. ^_^ Idę czytać dalej, bo to opowiadanie jest cudowne. * _ *
Natka dnia padziernika 25 2010 17:56:11
Hmm... Rozdział z perspektywy Snape'a wygląda całkiem fascynująco. Pokazał w nim, jaki tak naprawdę jest. Uśmiech ma mojej twarzy wywołał rumieniec na twarzy Severusa, po przeczytaniu liściku Malfoya. Jak widać nawet Ślizgoni, po wkurzeniu swego opiekuna nie mają taryfy ulgowejsmiley I dobrze, niech nie czują się aż tak bezkarni. Lekcja sama w sobie była majstersztykiem - tak jak się spodziewałam Snape znalazł w końcu sposób na ostateczne wkurzenie Złotego Chłopca. Młody musi jeszcze popracować nad cierpliwościąsmiley
christina dnia padziernika 29 2010 22:13:46
Please, i NEED a real translation of this...
I use google translation and it sucks.
smiley
penalty4ever dnia lutego 20 2011 13:08:39
A jednak! A jednak Snape też go pożąda. O tak!*cieszy się do ekranu komputera i piszczy*
Severus uśmiechnął się do siebie w myślach i zerknął na Pottera, czekając na jego reakcję, ale ten uparcie wgapiał się w sęk na ławce, jakby była to najciekawsza i najbardziej zajmująca rzecz na świecie. Mistrz Eliksirów poczuł irytację. Jeżeli Potter pragnie się z nim bawić, to on z chęcią nauczy go kilku zasad tej rozgrywki...
O tak, nie warto patrzeć, na obiekt naszego pożądania, bo po co xD Można podziwiać ławkę, która jest jakże ciekawa. Podoba mi się upokorzenie Pottera, choć wiem, że to trochę dz-dziwne.
Kilku uczniów pierwszego roku rzuciło przerażone spojrzenia w stronę sunącego przez korytarze Snape'a, po czym czmychnęło. Czarna peleryna powiewała za nim. Wyglądał niczym nietoperz, polujący na swe ofiary.

Severus uśmiechnął się nieprzyjemnie.
Ach*rumieni się w geście zawstydzenia* Kocham Snape'a ten jego sarkazm cynizm i wykwintny humor.... Ubóstwiam go.
Ponawia swoją wczesniejszą prośbę <więęęęęęęęęcej>
jusoks dnia kwietnia 04 2011 23:16:25
O taksmileyto było dobre jak przechwycił ten liścik.Rumieniec na twarzy Severusa to niesamowity widoksmileyi chociaż raz oberwało się Ślizgonom od niego;p(haha)Ach jak ja uwielbiam sarkazm i ten złośliwy uśmieszek Snepa smileyJak zwykle wkurzył Harregosmileyhehe
Rin89 dnia kwietnia 29 2011 02:17:40
Severus jest po prostu cudowny. Jego sarkazm, ironia, perfidia... zionie seksem! Przynajmniej dla mnie xD W tym rozdziale Snape wydał mi się wyjątkowo zmysłowy. Aż nie mogę się doczekać kolejnych "kęsków".

Co do humanitarnego traktowania uczniów, to faktycznie coś w tym jest... powinna powstać jakaś ustawa o humanitarnym traktowaniu studentów!
lady_daysi dnia sierpnia 19 2011 11:03:53
Nareszcie możemy poznać myśli samego Snape'asmiley Brrrr, uwielbiam go takiego mrocznego, zimnego, cynicznego... Biedny Potter wydaje się być przy nim całkiem bezbronny...
TheVixen dnia padziernika 18 2011 13:13:35
Trudno powstrzymać śmiech czytając cyniczne uwagi Snape'a..... jego podejście do całej reszty świata jest cudowne - ma za nic pozostałych nauczycieli, uczniów a nawet Dumbledore'a. Jest dla mnie mistrzem sarkazmu.
brakpomyslu dnia grudnia 09 2011 12:31:53
Nie! Nie będzie myślał o Potterze i jego erekcji!
Mhm, jasne. ;)
Semiramida dnia grudnia 26 2011 01:47:45
Pierwsze dwa rozdziały przekonały mnie, że to najlepszy fanfic jakiego w życiu czytałam. Ten rozdział odrobinkę mnie jednak rozczarował... Byłam pewna, że Snape okaże trochę poczucia winy za to co się stało - przynajmniej przed samym sobą.
Ale mimo to - świetne opowiadanie, trzyma w napięciu i wywołuje skrajne emocje. Umieram z ciekawości co będzie dalej!
penalty4ever dnia kwietnia 20 2012 20:46:53
Potter musi przyjść, inaczej gorzko tego pożałuje!

Kiedy nauczyciel podszedł do czekających przed klasą uczniów i powiódł spojrzeniem po ich twarzach, ogarnął go palący gniew, kiedy uzmysłowił sobie, że nie było wśród nich Pottera!

Ten wstrętny, mały, bezczelny, tchórzliwy... - wyliczał w myślach Snape, wpuszczając uczniów do klasy. Nie dokończył, gdyż jego uwagę przyciągnął nagły ruch. Kiedy podniósł głowę, zobaczył Pottera wybiegającego chyłkiem zza rogu i stającego na końcu ogonka uczniów wchodzących do sali.

Snape uśmiechnął się triumfalnie w myślach.

A jednak się zjawił.

Potter przeszedł obok niego, nie zaszczyciwszy go nawet jednym spojrzeniem. Na dodatek, w momencie, kiedy go mijał, odwrócił głowę w zupełnie inną stronę, jakby nie był w stanie w ogóle na niego spojrzeć.

"Ten gnojek będzie żałował, że tu przyszedł. Będzie bardzo żałował..."


Kolejny walor waszego tekstu! Dwoistość charakterów postaci.. najpierw mówi, że musi przyjść, a potem sam mówi, o tym, jak bardzo będzie żałował, że przyszedł.

(A i poza samym tekstem, odpowiadają mi bardzo, fragmenty piosenek, które zamieszczacie, na samej górze.)

kolejna rzecz, która uwielbiam... :
- Ale czego można się było spodziewać po kimś, kto ma mózg wielkości orzeszka? - ciągnął okrutnie nauczyciel. - W chwili, kiedy zostałeś poczęty, przypadł ci w darze monopol na całkowite porażki. - Severus oderwał na chwilę wzrok od chłopaka, który wyglądał, jakby marzył tylko o tym, żeby schować się pod ławkę, a następnie zerknął na Pottera, który, zaciskając zęby, uparcie patrzył w drugi koniec klasy. - Oczywiście, czasami dzielisz się tym darem z Potterem. - W momencie, kiedy wymówił ostatnie słowo, jego oczy rozbłysły, a głos przeszedł w jadowity syk, ale jedyną zauważalną reakcją Gryfona były jego zaciśnięte, drżące pięści. Chłopak nawet na niego nie zerknął. Nie wykonał żadnego gestu, jakby zupełnie nie słyszał słów nauczyciela. Snape mógł tam stać i do woli mieszać z błotem jego kolegę, ponieważ i tak nie przyniosłoby to żadnego efektu.


Jad... w każdym słowie Snape'a , w każdym zdaniu, a tutaj dodatkowo, chęć podjudzenia Pottera do wybuchu, każde zdanie nasycone emocjami i przepięknie napisane...
No po prostu kocham to.... znowu. Tak, zaczynam się powtarzać...
Shaggi dnia stycznia 20 2013 05:39:47
Przemyślenia Severusa są...ciekawe. Wydaje mi się że jest w stosunku do Pottera wręcz zaborczy.
Ciekawi mnie czy ci ludzi w lochach wnoszą coś do dalszej fabuły .?
Rozdział świetny, pozdrawiam . smiley
rurencja93 dnia stycznia 24 2013 14:08:49
Jaki mściwy Sev doprawdyyy...smiley Ale martwi się o niego, co mu sie stalo z ręką. Potter się pogrąża totalnie. Juz zakochany zaru,mieniony haha słodko smiley Czarny Pan ma misje dla Snape - strach sie bac smiley Weny !
Joanna_113 dnia lutego 04 2013 16:42:49
Bardzo lubię rozdziały napisane z perspektywy Severusa smiley Kiedy pierwszy raz czytałam tą część pomyślałam "o proszę, jestem bardzo ciekawa cóż tam takiego powie nam Snape?"
"Kilku uczniów pierwszego roku rzuciło przerażone spojrzenia w stronę sunącego przez korytarze Snape'a, po czym czmychnęło. Czarna peleryna powiewała za nim. Wyglądał niczym nietoperz, polujący na swe ofiary.
Severus uśmiechnął się nieprzyjemnie."

Zobaczyłam tę scenę oczami wyobraźni i wyszczerzyłam się szeroko-oto Snape, którego dobrze znamy smiley
Zainteresowało mnie także to, jak źle znosił ignorowanie ze strony Harrego, jak robił wszystko, żeby go sprowokować. A ten z kolei robił wszystko, żeby mu na to nie pozwolić. Ale Severus ma talent do wyprowadzania z równowagi Pottera, więc teraz też mu się to udało smiley Także plan Voldemorta mnie intrygował...Bardzo tajemnicza końcówka, moje dziewczyny...
delen dnia marca 29 2013 15:31:01
Cyniczny, bezwzględny i sadystyczny mistrz eliksirów, jest tutaj bardziej mroczny niż w HP. Sprawdza dokąd może się posunąć i jak daleko sa granice. Podoba mu się to uwielbienie w oczach Pottera i to że tak on na niego działa. Nie chciałabym się znależć w skórze Harego.
domine dnia maja 02 2013 01:19:05
W sumie rozumiem bardzo dobrze uczucia Harrego, bo łatwo jest się z nim utożsamić poprzez ten rozdział. Nie może on nawet na chwilę przestać myśleć o tym, co wydarzyło się ze związku z poprzednią lekcją Eliksirów. Nic dziwnego, przeżył coś naprawdę okropnego (i dodatkowo prawie każdy w szkole o tym mówi). Ja mimo swojej wrażliwości, sądzę że właśnie (jak już mówiłam wcześniej przy rozdziale drugim) nie dałabym za wygraną i starałabym się jakoś to wszystko poukładać. Byłoby mi źle, jednak życie toczy się dalej i trzeba coś zrobić, aby nie zwariować. Praktycznie chłopak trochę przesadza, nie powinien aż tak brać tego emocjonalnie, a naprać dystansu do całej sprawy. Z drugiej strony jego reakcje są dobre (upokorzenie, odrzucenie, negacja - czyli pragnienie o tym, aby to się okazało nieprawdą) i większość z nich na pewno sama wykorzystałabym, jeśli znalazłabym się w podobnej sytuacji. :/

Co do postaci Snape. Niczego innego się po nim nie spodziewałam. Jest on mężczyzną o mrocznym charakterze i wrednym usposobieniu, więc logiczne, że cieszy się z faktu posiadania władzy nad Harrym. ^^

Ojoj. Fabuła opowiadania jest fantastyczna, nigdy mi się nie znudzi (chyba czwarte/piąte podejście zaliczam xD).

Dzięki za waszą ciężką pracę! Miło się czyta : D
Izzie dnia maja 02 2013 03:05:21
Na tę chwilę to moim zdaniem najlepszy z trzech początkowych rozdziałów - narracja z punktu widzenia Severusa bardziej przypadła mi do gustu niż ta z perspektywy Harry'ego. Mam wrażenie, że poziom języka nawet tu wzrósł, bo czytało mi się jeszcze lepiej niż dwa pierwsze rozdziały. Poza tym ciekawie poznaje się tę wyrachowaną, chłodno kalkulującą naturę Severusa w zestawieniu z dającym się ponieść emocjom, pełnym młodzieńczego gniewu Potterem. Ta para w Waszym wykonaniu będzie naprawdę ciekawa. :) Aż nie wiem co jeszcze napisać w komentarzu, bo tak korci mnie, żeby włączyć kolejny i dowiedzieć się, co dalej!
Może teraz, póki jeszcze pamiętam, napiszę tylko jeden błąd, który rzucił mi się w oczy:
Ręka Severusa z zamachem skreśliła całe wypracowanie.

Błędna kolokacja, nie można skreślić cześć "z zamachem" - poprawną wersją byłoby "skreśliła zamaszyście" lub "z rozmachem skreśliła". Przy czym to i tak pikuś, ogólnie recz biorąc tekst jest napisany naprawdę poprawnie, jego językowa strona naprawdę podnosi wartość DI - bo w końcu najlepsze pomysły i sceny mogą zostać zepsute przez byki czy niezrozumiałą składnię.
No to nic, lecę czytać kolejny rozdział, pewnie ostatni przed snem.

Ariel, Gobuss - wiedzcie, że Wasza ciężka praca jest naprawdę doceniana, Desiderum Intimum pewnie już trafiło do klasyku gatunków potterowskiego fanfiction w polskiej odsłonie. Ze świecą szukać tak dobrze skonstruowanego językowo i fabularnie opowiadania, w dodatku tak długiego i cieszącego się niemalejącą popularnością.
Brawo!
Ingrid dnia czerwca 06 2013 00:59:17
Severus to kawał zimnego drania, ale jednak ma jakieś ludzkie odruchy. Niby tak chciał się odegrać na Potterze, ale jednak przekazał dla niego maść na zranioną rękę. W stosunku do Neville'a był po prostu paskudny. Rekcja Dumbledore'a na jego zachowanie była ok, tylko szkoda, że on sam sobie nic z tego nie robił. Ciekawe co tam Voldemort mu nakazał. Pewnie coś z uwiedzeniem i wykorzystaniem Harry'ego w pakiecie. No robi się coraz ciekawiej, myślę, że tym razem nie pomna wrażenia jakie ten fik wywarł na mnie za pierwszym razem, przełknę goryczkę i doczytam dalej. Naprawdę piszecie świetnie. Nie zauważyłam żadnych błędów, zatem wasza beta/y spisuje się świetnie. Ciekawa jestem, czy ta relacja, która teraz łączy Pottera i Snape'a przerodzi się w romans, czy raczej będzie przypominać to syndrom sztokcholmski (Harry ma jakieś zapędy masochistyczne, im Snape bardziej go szkaluje, tym on ma nań bardziej ochotę). Pozdrawiam.
ewelina250395 dnia lutego 23 2015 14:38:29
Severus to kawał zimnego drania, ale niby tak chciał się odegrać na Potterze, ale jednak przekazał dla niego maść na zranioną rękę. Mam nadzieję, że nie wykorzysta Harrego. Ciekawe w ogóle, po której stronie stoi, mam nadzieję, że po stronie Dumbeldora i pomoże Harremu pokonać Voldemorta. Ciekawe co się wydarzy już niedługo.
KapitanTeemo dnia listopada 05 2015 00:08:49
Podłość Snape'a i chęć upokorzenia Pottera jest tak ogromne, że mój koci móżdżek nie może tego pojąć jednorazowo smiley aż się boję, co ten Tłusty Drań może wymyślić aby dokopać Złotemu Cud Chłopcu smiley
Akaitori dnia wrzenia 09 2019 00:04:24
Wasz Snape jest idealny. Od początku do samego końca. A Wy jesteście po prostu wielkie.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Dodaj komentarz
dungeons and dragons
 
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Oceny
dungeons and dragons
 
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Świetne! Świetne! 100% [1793 Głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 100% [1793 Głosów]
Dobre Dobre 100% [1793 Głosów]
Przeciętne Przeciętne 100% [1793 Głosów]
Słabe Słabe 100% [1793 Głosów]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Logowanie
dungeons and dragons
 
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us
dungeons and dragons
 
WATTPAD
ARCHIVE OF OUR OWN
YOUTUBE
GOODREADS
FACEBOOK
TUMBLR
INSTAGRAM
TWITTER
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Ważne
dungeons and dragons
 
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl

Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!

Ariel & Gobuss
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d
Shoutbox
dungeons and dragons
 
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

arielgobuss
10/02/2024 23:16
Cieszymy się, że podoba Ci się seria. Dzisiaj wrzuciłyśmy kolejną część :-)
mansonalia
09/02/2024 19:51
Właśnie przeczytałam waszą mini serię i o mój Boże ta scena ze sprawdzianem tak bardzo przypominała rozdział z DI, ale zszokowało mnie to że mistrz go wziął w pełnej klasie uczniów to było coś nowego.
arielgobuss
01/02/2024 22:31
Mamy nadzieję, że cieszycie się z nowej serii "Mistrz i chłopiec". Musimy przyznać, że niektóre sceny z tej serii mogły wylądować w DI :-)
arielgobuss
01/02/2024 22:00
Jeśli chodzi o DI po polsku to chcemy żeby było tylko na naszej stronie. Wszystkie ukradzione wersje udostępnione na Wattpadzie bez naszej wiedzy zostały już usunięte.
arielgobuss
01/02/2024 21:54
Wszystko co planowałyśmy udostępnić jest już na Wattpadzie na naszym koncie.
SquishakSquishy
01/02/2024 02:08
Można udostępnić na wattpada?
arielgobuss
04/01/2024 15:15
Postanowiłyśmy dokończyć tłumaczenie DI na angielski. I mamy teraz dużą przyjemność z powrotu do świata DI i porównywania go z naszym nowym światem z książki :-)
arielgobuss
04/01/2024 15:10
Witamy w Nowym Roku! Ile to już lat minęło? Dzięki, że tu wracacie i dalej obdarzacie miłością DI :-)
starcatcher
23/11/2023 20:58
Przeczytałam znowu. Po takim czasie. Dzięki
mansonalia
18/10/2023 21:35
@Selfish ja tak samo, czas na ponowne przeczytanie tego dziełasmiley
Selfish
02/08/2023 23:06
Co roku czytam całość od początku... Znowu nadszedł ten czas
rocketlover
31/07/2023 03:55
Any Snarry lovers still here?
Estera Sultan
02/10/2021 18:42
Dziękujemy wam bardzo, z powrotem można wszystko czytać
arielgobuss
21/09/2021 15:40
Witamy, mamy świetną wiadomość. Po wielu trudach udało nam się odzyskać hasło i do jutra wszystko będzie z powrotem działało smiley
mansonalia
21/09/2021 15:18
Nie można przeczytać DI, bo strona zmienila hosting i nie skopiowali jej do końca. Możliwe że już w ogóle nie będzie mozna tutaj przeczytać DI ani innych opowiadań.
Napoleon
17/09/2021 15:57
Nie można wejść na DI ani przeczytać. smiley( Proszę zróbcie coś z tym
JesusSlippers
17/09/2021 15:35
Witam czemu nie można przeczytać już DI?
arielgobuss
18/08/2021 10:24
Może trafiły do spamu albo gdzieś indziej i je przeoczyłyśmy? Można pisać na ariel_lindt@wp.pl albo ariellindt@gmail.com
Napoleon
21/07/2021 20:37
Ale może skrzynka jest zapełniona lub coś podobnego i nie dostałyście emaili.
Napoleon
21/07/2021 20:34
Dobrze, a na jaki email powinno się wysłać wiadomość? Wcześniej ja oraz koleżanka pisałyśmy na ariel_lindt@wp.pl
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Copyright © 2006