| Nasza twórczość/Our stuff | | | | | | | |
| Nasze Teledyski/Our Videos | | | | | | | |
| Użytkowników Online | | | Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 7,445
Najnowszy Użytkownik: Uji
|
| | | | |
| Our Desiderium Intimum Videos | | | | | | | |
|
| THE LIGHT ENTHRALLED BY THE DARKNESS | | | | | | | |
| Rozdział 41 - "Break me" | | | Beta: Kaczalka :* Dziękujemy i kochamy! ^_^
41. Break me
Trembling, crawling across my skin
Feeding your cold, dead eyes
Stealing the life of mine
I believe in you
I can show you that I can see right through
All your empty lies*
Czy mógłbym przyjść teraz do ciebie, Severusie?
Harry otworzył oczy i kolejny raz spojrzał na leżącą obok niego na łóżku Mapę Huncwotów. Było kilka minut przed południem. Godzinę temu widział, jak Snape wszedł do swojego tajnego laboratorium i zaszył się w nim niczym bahanki w starych, wyliniałych zasłonach w domu przy Grimmauld Place 12, które razem z Hermioną i rodziną Weasleyów usuwali przy pomocy Bahanocydu. Wydarzenia te jednak wydawały mu się tak odległe, jakby miały miejsce w innym życiu. Jednak kiedy poczuł, że trzymany w ręku kamień rozgrzewa się, jego myśli szybko powróciły do chwili obecnej.
Nie mam teraz czasu, Potter. Nie przeszkadzaj mi.
Harry westchnął głęboko, wpatrzony w rozżarzone litery i pochylił się, podpierając twarz dłonią w pozie Myśliciela widzianego kiedyś w jednym z albumów o sztuce, które namiętnie kolekcjonowała ciotka Petunia, aby móc pochwalić się nimi sąsiadom, a do których nigdy nawet nie zaglądała.
Ściskając kamień w dłoni i czując spływającą po plecach falę zawodu, nie potrafił powstrzymać wysyłanych mimowolnie chaotycznych myśli:
To... szkoda... Ja tylko... tak bardzo tęsknię i pomyślałem... że chciałbym się do ciebie przytulić. Ale to już nieważne. Przepraszam.
Cholera!
Wypuścił klejnot z dłoni i pozwolił, aby opadł na pościel.
Jak zwykle wyszedł na głupka. Ale to nie jego wina, że tak rozpaczliwie chciał z Severusem porozmawiać. Dzisiejszej nocy prawie nie spał, zastanawiając nad wszystkim, co się ostatnio pomiędzy nimi wydarzyło i od kiedy tylko otworzył oczy, myślał tylko o tym, aby jak najszybciej pójść do niego i powiedzieć mu to wszystko... to wszystko, co...
Niech to szlag!
Severusa nie było na śniadaniu i Harry nie widział go od wczoraj, od czasu tego... dziwacznego spotkania w sali Runów.
Dopiero, kiedy niczym pijany wrócił już do siebie, mając w głowie taki mętlik, iż podejrzewał, że Węzeł Gordyjski przy nim to zaledwie niewielki supełek, kiedy z westchnieniem opadł na łóżko, wcisnął twarz w poduszkę, zamknął oczy i pozwolił swoim myślom płynąć swobodnie... dopiero wtedy był w stanie przeanalizować wszystko, co zaszło.
Snape go przeprosił. W końcu. No, powiedzmy, że przeprosił. A przynajmniej powiedział coś, co w jego słowniku zapewne uchodziłoby za przeprosiny, gdyby mężczyzna w ogóle znał takie słowo. I Harry wiedział, że z pewnością musiało go to wiele kosztować...
Był jednak w tamtej chwili tak pochłonięty swoim żalem, że w ogóle tego nie zauważył. Ale, biorąc wszystko pod uwagę... czy naprawdę powinien reagować aż tak emocjonalnie? Bo, powiedzmy sobie szczerze, nie obudził się nagle z ręką w kociołku. Znał Severusa już na tyle dobrze, aby... może nie zrozumieć, ale przynajmniej [i]przewidzieć[/i] jego zachowanie. Nie pierwszy i nie ostatni raz Snape powiedział coś, co go zraniło. Czy powinno go to aż tak zaboleć?
Oczywiście, że powinno. Bo tak naprawdę, kiedy teraz o tym myślał, to wcale nie chodziło o to, co mężczyzna powiedział w tamtej chwili, ale o... wszystko. Odsuwał się, odtrącał go, oddalał się od niego i przecież to było widać! A potem bezczelnie zaprzeczał! I na koniec potraktował go jak gówno.
To przelało czarę. Czasami nawet nie wiemy, nie odczuwamy, jak każdy najdrobniejszy gest, spojrzenie, pozornie nic nieznaczące słowa wypełniają nas, zagnieżdżając się głęboko w sercu. Dzieje się tak nawet gdy udajemy przed sobą, że nic takiego nie ma miejsca. I w pewnym momencie jest już za późno. Kolejne niepozorne słowo przerywa tamę i wszystko się wylewa, a im mniejszy przesmyk, tym twardszy, ślepy strumień, napierający pod takim ciśnieniem, iż nic nie jest w stanie go powstrzymać. Pulsuje i wybija wyrwy, poszerzając szczelinę, przez którą wypływa nagromadzony żal.
Chciałbym, żebyśmy byli tutaj sami, bez niego. Tylko ty i ja.
...
...tylko ty i ja...
...
...ty i ja...
Słowa Severusa odbijały się echem w jego głowie i Harry zastanawiał się, dlaczego nie potrafił zrobić tego, o co poprosił go mężczyzna? Dlaczego nie mógł zapomnieć o tym żalu? Dlaczego nie posłuchał Snape'a i pozwolił, aby gorycz całkowicie przejęła nad nim kontrolę, kierując każdym jego słowem, każdym gestem, wypływając z ust i kąsając dogłębnie?
Przecież obiecał... Wiedział, jaki on jest... Obiecał mu...
...bez względu na to, co zrobisz i co się stanie... ja zawsze będę po twojej stronie. Przy tobie.
Och, rzeczywiście dotrzymał obietnicy. Rzeczywiście wykazał się zrozumieniem i akceptacją na najwyższym poziomie. Wystarczyło jedno słowo, aby zamienił się w plującą jadem kobrę, bo Snape tak "strasznie go skrzywdził".
Zachowanie mężczyzny nie było w porządku, ale on sam zachował się jak głupi, samolubny szczeniak, który obraża się o coś, na co powinien się już dawno uodpornić. W końcu postanowił, że z nim będzie, wiedział, jak to może wyglądać, podjął świadomą decyzje, obiecał i...
...i, do diabła, Severus go przecież pocałował! To znaczy, może nie tak, jak Harry sobie wymarzył, ale jednak te cienkie wargi z własnej, nieprzymuszonej woli dotknęły jego twarzy. Wędrowały po niej, składając delikatne pocałunki na skórze, czuł ich ciepło, ich miękkość i w tamtym momencie był tak zszokowany, iż miał wrażenie, że zaraz osunie się po ścianie.
Czy nie było to potwierdzeniem, że Severusowi jednak na nim zależy? A on okazał się takim skończonym tchórzem, kiedy mężczyzna puścił go i bez słowa odwrócił się, aby odejść. Stał tylko pod ścianą jak ostatni kretyn, wpatrując się w spływającą z oddalających się coraz bardziej ramion czarną pelerynę i nie powiedział ani słowa. Nie zatrzymał go! Do cholery, Merlin świadkiem, że gdyby przypomniał sobie wtedy, jak używa się strun głosowych, to krzyczałby na całe gardło, żeby zawrócił i nie zostawiał go tak bez słowa, z całkowitym chaosem w głowie.
Czy Severus nadal się na niego gniewał, czy uznał, że wszystko już sobie wyjaśnili? Czy miał mu za złe, że nie potrafił powstrzymać wypływającego żalu, czy też stwierdził, że już mu się należycie odpłacił?
Harry nie zaprzeczał, że to, co mężczyzna mu wtedy zrobił, było... do licha, nawet nie potrafił tego opisać. Było chore. Ale doskonale zdawał sobie sprawę, że po części wina leżała także po jego stronie.
A teraz nie wiedział już nic. Kompletnie nic. Udawanie, że nic nie zaszło, byłoby najłatwiejszym rozwiązaniem. Ale czasami, kiedy chce się dojść do celu, pozornie najprostsza droga potrafi wyprowadzić na manowce albo skończyć się nagle ostrym, stromym urwiskiem. I wtedy trzeba wybrać tę trudniejszą, która, pomimo wybojów i nagłych śmiertelnych zakrętów, jako jedyna zaprowadzi cię tam, gdzie pragniesz dotrzeć. A Harry zdecydowanie wiedział, dokąd chce dotrzeć.
Musi z nim porozmawiać! Przekonać go, że to, co mówił, było prawdą. Że naprawdę tak uważa. Że nie jest tylko głupim, naiwnym dzieciakiem. Że nie rzuca słów na wiatr, a kiedy sprawy zaczynają się komplikować, okazuje się, że to wszystko były jedynie czczym kłamstwem, że za słowami nie stoją czyny.
I udowodni to!
Z takim właśnie postanowieniem wstał dzisiejszego poranka. A teraz siedział i zastanawiał sie, jak zmusić mężczyznę do spotkania. Ponownie spojrzał na leżący na pościeli kamień i wziął go do ręki.
Trudno. W takim razie przytulę w zamian podręcznik do Eliksirów. Twoja strata.
***
Ukryty pod peleryną niewidką Harry ponownie spojrzał na Mapę Huncwotów. Pomimo tego, że był środek nocy, siedział na kamiennej posadzce pod gabinetem Snape'a i czekał na niego od dobrych kilkunastu minut. Od kiedy tylko zobaczył, że mężczyzna wraca przez błonia do zamku i kieruje się prosto do gabinetu dyrektora. Przecież kiedyś musi w końcu przyjść do swoich komnat! Zniknął niemal na cały dzień i Harry nie miał okazji, aby złapać go wcześniej. Nie pojawił się nawet na skromnej uroczystości sylwestrowej, którą dyrektor zorganizował wieczorem w Wielkiej Sali. Nawet fajerwerki nie potrafiły sprawić, aby myśli Harry'ego nie frunęły co chwilę w stronę nieobecnego Severusa. Pamiętając, w jaki sposób skończyła się ostatnia wizyta bez zapowiedzi, postanowił że już nigdy więcej nie pójdzie do niego nieproszony, ale to był jedyny sposób, aby mógł z nim porozmawiać, gdyż wydawało mu się, że mężczyzna go unika. Cóż, co prawda minął zaledwie jeden dzień, w trakcie którego Snape wyglądał na nieco zajętego, ale Harry postanowił, że nie będzie czekał. Im szybciej to załatwi, tym lepiej.
Och! Snape wyszedł w końcu z gabinetu Dumbledore'a!
Chłopak uważnie śledził czarną, przemierzającą zamek kropkę. Tak, szedł tutaj!
Zerwał się na równe nogi i wcisnął mapę do kieszeni, wbijając wzrok w mroczny, długi korytarz. Wydawało mu się, że czas wlecze się jak gumochłon i że czeka już całą wieczność, kiedy w oddali zamajaczyła wysoka sylwetka.
Wziął głęboki oddech, czując, jak jego serce zaczyna przyspieszać i wpatrując się w odległą postać z taką intensywnością, że niemal zaczęły mu łzawić oczy. Tak, to był Severus. Nawet z daleka potrafił rozpoznać te długie, zdecydowane kroki, dumną, wyprostowana sylwetkę i powiewające przy każdym ruchu szaty. Kiedy mężczyzna był już wystarczająco blisko, Harry sięgnął do swojej peleryny z zamiarem zdjęcia jej, lecz gdy Mistrz Eliksirów wkroczył w krąg światła rzucanego przez najbliższą pochodnię, zamarł, a jego oczy rozszerzyły się.
Severus miał na sobie szaty Śmierciożercy. Splamione krwią szaty Śmierciożercy. W dłoni niósł białą, pokrytą czerwonymi, nie do końca jeszcze zaschniętymi kroplami maskę, a jego twarz...
Harry przełknął ślinę, automatycznie odsuwając się pod ścianę i przywierając do niej plecami.
Nie chodziło o to, że twarz mężczyzny wyglądała na pogrążoną w głębokich rozmyślaniach, nie chodziło o to, że jego czarne brwi ściągnięte były w wyrazie gniewu, a nawet czegoś, co wykraczało daleko poza gniew i niebezpiecznie zbliżało się do granicy furii, nie chodziło nawet o zaciśnięte mocno i niemal boleśnie, wykrzywione wargi. Chodziło o jego wzrok. Obcy i odległy. Chodziło o oczy, poprzez które nie patrzył Severus, jakiego Harry znał, tylko coś, coś, co było pozbawione uczuć, pogrążone w mroku, płonące... lecz płonące lodem.
Wszystko to razem, zebrane na tej bladej, ostrej twarzy, na którą opadały zlepione krwią włosy sprawiło, że Harry zaczął się trząść i nie potrafił nad tym zapanować. Cała odwaga wydawała się z niego ulecieć. Stał tylko pod ścianą, nie będąc w stanie się poruszyć i wpatrując się w nadchodzącego Snape'a.
Doskonale wiedział, gdzie Severus był i co robił, więc czyż nie była to idealna okazja, aby udowodnić jemu, a także sobie, że to, co mówił, było prawdą?
Ale, ale...
Mężczyzna przeszedł obok niego i zatrzymał się przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu. Wymruczał pod nosem zaklęcie i Harry z przerażeniem obserwował, jak ciężkie, drewniane skrzydło otwiera się. Miał tylko kilka sekund na podjęcie decyzji.
Spojrzał na tę pochyloną, zakrytą w tej chwili włosami, tak dobrze mu znaną twarz i zacisnął pięści.
To był Severus! Jego Severus! Od początku do końca, od tych czarnych butów, które wyglądały tak, jakby mężczyzna chodził w nich po wypełnionych krwią kałużach, po zlepione w strąki, wcale nie aksamitne w tej chwili czarne włosy!
Musi mu to pokazać! Udowodnić! I tym razem nie da się wyprosić, nie pozwoli mu się wyrzucić! Tym razem to nie on będzie tym, który zostanie złamany, ponieważ nie zostało w nim już nic, czego mężczyzna wcześniej nie złamał.
Tym razem to on złamie Snape'a!
Odepchnął się od ściany i błyskawicznie wśliznął do gabinetu akurat w chwili, kiedy drzwi się zamykały. Na palcach przebiegł przez pomieszczenie, próbując nadążyć za długimi krokami mężczyzny i wszedł za nim do komnat. Zatrzymał się tuż za drzwiami, biorąc głęboki, drżący oddech i starając się nie zwracać uwagi na próbujące wyrwać mu się z piersi serce.
Musi się wziąć w garść! Severus stał bez ruchu kilka kroków przed nim, wpatrując się w trzaskający w kominku ogień.
Teraz albo nigdy!
Trzęsącymi się dłońmi sięgnął do peleryny i zaczął ją z siebie zsuwać.
Słysząc szelest, Severus odwrócił się tak gwałtownie, iż serce Harry'ego podskoczyło aż do gardła. Cofnął się o krok, kiedy zobaczył wymierzoną w siebie różdżkę i mordercze spojrzenie mężczyzny. Po ułamku sekundy na surowym obliczu pojawiło się zaskoczenie i Harry poczuł, jak po jego plecach spływa ulga. Przełknął ślinę, próbując zmusić głos, aby zabrzmiał twardo i zdecydowanie:
- Dobry wieczór, Severusie.
Nie liczył na jakąkolwiek odpowiedź. Wiedział, że jej nie otrzyma. Spodziewał się jedynie tnącego niczym ostrze gniewu. I nie zawiódł się.
Oczy mężczyzny zapłonęły czymś nieprzyjemnym i tak... odstręczającym, że ciało Harry’ego przeszedł mimowolny dreszcz.
- Wynoś się! - warknął Snape, opuszczając nieco różdżkę, lecz nie chowając jej zupełnie. - Nie mam ochoty na twoje towarzystwo. - Sposób, w jaki to powiedział, w jaki to wypluł, był tak pełen niechęci, jakby samo patrzenie na Harry'ego napawało go w tej chwili jedynie odrazą.
Chłopak zagryzł wargę, czując, że jego serce galopuje już w takim tempie, iż nic nie jest w stanie go zatrzymać. Ani zmusić do odwrotu. Przyjął buntowniczą pozę i gwałtownym ruchem do końca zrzucił z siebie pelerynę, pozwalając, by falując miękko opadła na podłogę.
- Nie - odparł przez zęby. - Zostanę tu, gdzie jestem. Nie przyszedłem się z tobą kłócić, tylko po to, żeby ci powie...
- Nie? - przerwał mu mężczyzna, unosząc brew i wykrzywiając wargi w coś na kształt gorzkiego uśmiechu. - W takim razie może usiądziesz i poczekasz, aż zmyję z siebie krew tych wszystkich mugoli, których dzisiaj zabiłem? Na pewno jesteś ciekaw, jak długo konali w męczarniach, zanim poprosili mnie o to, by ich dobić. - Zrobił krok w stronę łazienki, jak gdyby naprawdę zamierzał zrobić to, co powiedział, lecz widząc przerażony, niedowierzający wzrok, którym wpatrywał się w niego Harry, zatrzymał się i uśmiechnął paskudnie. - Coś ci się nie podoba, Potter? Przecież wiesz, z kim masz do czynienia. A jeżeli nie, to zaraz mogę ci pokazać... - Uniósł różdżkę i skierował ją na stojącego bez ruchu i wpatrującego się w niego szeroko otwartymi oczami chłopaka.
Harry wiedział, że się trzęsie i nie potrafił nad tym zapanować. Mężczyzna, który przed nim stał był od początku do końca Śmierciożercą. To nie ten Severus, którego znał i za którym tęsknił. Jednak wmawiał sobie, że stojący przed nim człowiek to przecież także Severus. Pomimo bijącego od niego chłodu, pomimo płonącego w oczach szaleństwa, pomimo tego wszystkiego, co mówił... I musi go wydobyć. Przywołać.
- Severusie... - powiedział cicho, uważnie przyglądając się odpychająco wykrzywionej twarzy.
Nie było żadnej reakcji. Mężczyzna nadal patrzył na niego tak, jakby Harry był jego największym wrogiem i wciąż celował w niego różdżką. Chłopak przełknął ślinę i oblizał wyschnięte nagle wargi.
- Nie przestraszysz mnie - wycedził w końcu, patrząc prosto w próbujące rozedrzeć go na strzępy czarne oczy. - Poznałem cię już wystarczająco dobrze i doskonale wiem, z kim mam do czynienia. - Przerwał na chwilę i zaczerpnął tchu. - Zabijasz. Torturujesz. Ranisz. Odpychasz mnie, gdy chcę się do ciebie zbliżyć. A kiedy zaczyna ci zależeć, uciekasz w obawie przed rozczarow...
- Zamknij się! - Drżący dziwnie głos Snape'a rozdarł powietrze niczym skalpel. - Zabieraj się stąd natychmiast! Jeżeli nie wyjdziesz, to przysięgam, że tego pożałujesz!
Ciało Harry'ego drgnęło, jakby samoistnie próbowało posłuchać i wycofać się, póki jeszcze nie było za późno, chłopak zmusił się jednak, aby pozostać na miejscu.
- Nie - powiedział zdecydowanie.
Widział, że palce Snape'a mocniej zaciskają się na różdżce.
- Wynoś się! - powtórzył po raz kolejny mężczyzna, a jego skryta w cieniu twarz emanowała czymś naprawdę przerażającym.
- Nie! - Harry prawie krzyknął, nie potrafiąc zapanować nad drżeniem całego ciała. - Ogłuchłeś? Powiedziałem, że nigdzie nie pójdę!
- Affictio! - Z różdżki Snape wytrysnął strumień czerwonego światła i pognał w stronę Harry'ego, trafiając go prosto w żołądek. Chłopak zgiął się w pół, czując niewyobrażalny, przewiercający się przez mięśnie ból. Miał wrażenie, jakby wszystkie żyły w jego ciele popękały. Wrzasnął łamiącym się głosem i złapał się za brzuch, kiedy siła uderzenia odrzuciła go do tyłu. Upadł na podłogę z takim impetem, że jego głowa uderzyła o kamienną posadzkę.
W pierwszej chwili nie widział nic, poza ciemnością. Głowa mu pękała i wyglądało na to, że stracił okulary. Uniósł się do pozycji siedzącej, czując ostatnie fale zanikającego powoli bólu i rozmazanym wzrokiem rozejrzał się w poszukiwaniu swoich okularów. Wymacał je pół metra od siebie, wycierając jednocześnie rękawem spływającą z nosa, ciepłą strużkę krwi. Założył szkła na nos i powoli podniósł się, wbijając w nadal celującego w niego różdżką Snape'a nieugięte, twarde spojrzenie.
- Tylko na tyle cię stać? - wymamrotał cicho, ponownie wycierając krew i czując jej smak na wargach. Bolały go wszystkie mięśnie. - No dalej. Ulżyj sobie. Rzuć we mnie Cruciatusa!
Zmrużone w wyrazie całkowitej furii oczy Snape'a powiększyły się na moment. Ściskająca różdżkę dłoń drżała, tak samo, jak całe jego napięte niczym struna ciało. Walczył ze sobą i Harry doskonale widział rozterkę na jego twarzy. I otwierające się usta, tak jakby Severus naprawdę szykował się do wypowiedzenia klątwy niewybaczalnej. Mężczyzna oblizał cienkie wargi, a Harry wpatrywał się w nie niczym sokół, czekając na zaklęcie, już prawie widząc oczami wyobraźni, jak spływa z tych ust i...
- No czekam! - wykrzyknął, podchodząc o krok bliżej do celującego w niego i wyglądającego tak, jakby był już na samej granicy eksplozji mężczyzny.
- Nie zbliżaj się! - Głos Snape'a był dziwny, odległy, zachrypnięty.
Jednak Harry nie zamierzał go słuchać. Sam miał wrażenie, że zaraz rozsypie się w drobny mak, że nie wytrzyma tego napięcia. Trząsł się tak bardzo, że z trudem stawiał kolejne kroki.
- Nie wyrzucisz mnie! - syknął łamiącym się głosem. - Nie tym razem! Zostanę tutaj. Z tobą. Cokolwiek spróbujesz mi zrobić, jakąkolwiek rzucisz na mnie klątwę, ja nie ucieknę! Tym razem nie pozwolę ci się odepchnąć!
Oczy mężczyzny rozbłysły jeszcze większą furią. Wyglądał tak, jakby próbował się bronić przed słowami Harry'ego, ale tarcza, którą stworzył z wycelowanej w chłopaka różdżki, powoli zaczynała pękać.
Harry zrobił kolejny krok, czując, że uginają się pod nim kolana. Severus wykonał taki ruch, jakby zamierzał się cofnąć, ale najwyraźniej powstrzymał się i jeszcze mocniej zacisnął dłoń na różdżce. Jego palce pobielały.
- Na co czekasz? Jeżeli aż tak bardzo mnie nienawidzisz, to rzuć ją! Pokaż mi! Udowodnij, że jestem dla ciebie nikim! - Harry nie potrafił powstrzymać słów. Jego własny głos wydawał mu się tak napięty, zduszony i zachrypnięty, jakby nie należał do niego. - Udowodnij mi, że jesteś takim przerażającym Śmierciożercą, jak próbujesz pokazać! Bo wiedz, że ja tak nie uważam!
Oczy Snape'a zwęziły się w maleńkie szparki. Harry zobaczył, jak jego usta otwierają się i usłyszał wypowiadane sykiem słowo:
- Cru...
Nie czekając na dalszą część inkantacji, rzucił się do przodu, owijając ramiona wokół torsu mężczyzny i przywierając do niego z całej siły, jak gdyby próbował zgnieść w tym uścisku dzieląca ich, pełną żółci i gniewu przepaść. Lecz zanim jego strwożone serce zdołało opaść z powrotem na swoje miejsce, poczuł, jak żelazne dłonie zaciskają się na jego ramionach i odrywają go od szczupłego, trzęsącego się tak bardzo jak on sam ciała. Snape odepchnął go z taką siłą, że Harry po raz kolejny wylądował na podłodze, uderzając w nią łokciami, którymi próbował się podeprzeć. Zamrugał oszołomiony i spojrzał na górującego nad nim Severusa, który ponownie celował w niego różdżką.
- Myślisz, że tak mnie powstrzymasz? - powiedział, unosząc się do pozycji siedzącej i podpierając z tyłu na wyprostowanych rękach. - Myślisz, że jeśli znów mnie odepchniesz, to ucieknę z płaczem?
- Może cię to zdziwi, Potter - wycedził Snape przez zaciśnięte zęby - ale tak właśnie myślę. Już tyle razy udowodniłeś mi, że wystarczy na ciebie chuchnąć, a natychmiast zamieniasz się w małe skrzywdzone dziecko. Och, cóż za buntownicza mina... Myślisz, że zwykłym paplaniem jesteś w stanie zmienić cokolwiek? To tylko czcza gadanina. Spójrz na mnie! Zamordowałem dzisiaj cztery osoby. Cztery bezbronne osoby. Widzisz to? Widzisz ich krew? Nadal twierdzisz, że cię to nie obchodzi? A może mam ci opowiedzieć, jak to zrobiłem? Czy może wolisz, żebym ci to pokazał, co? - Snape wyglądał w tej chwili jak szaleniec. Stał tuż nad Harrym, pochylając się nad nim i celując mu różdżką miedzy oczy. - Nie wyobrażasz sobie, do czego jestem zdolny, ty głupi dzieciaku, ponieważ nic nie wiesz! Nic!
- Nie boję się ciebie - odparł buntowniczo Harry, chociaż jego łamiący się głos zdradzał coś wręcz przeciwnego. - Nie boję się! Możesz mnie straszyć, możesz odpychać i ciskać we mnie zaklęciami, ale nie zmienisz już tego, co mi dałeś! Bo wiem, że ci na mnie zależy! Nie oszukasz mnie! Nie rozumiem tylko... dlaczego musisz tak wszystko komplikować? Dlaczego nie pozwolisz mi po prostu ze sobą być? Dlaczego?
Mężczyzna zatrzymał się i cofnął nieco, spoglądając na Harry'ego nieokreślonym wzrokiem. Chłopak mógłby przysiąc, że zobaczył w tych zmrużonych oczach zalążek jakiegoś odległego, ukrytego głęboko bólu, którego Severus za wszelką cenę nie chciał do siebie dopuścić.
- Potter... - Kiedy Snape odezwał się w końcu, Harry ledwie był w stanie go usłyszeć, ponieważ wydawało się, że jego głos wydobywa się z bardzo, bardzo daleka. - Czasami rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana, niż twoje szybujące w chmurach wyobrażenia.
Harry przekrzywił lekko głowę, czując, jak do jego serca napływa gorący strumień gniewu. Jego wyobrażenia? To zabrzmiało tak, jakby całe życie spędził pod szklaną kopułą, wśród rodzinnego ciepła i kochających, rozpieszczających go bliskich. Jakby nie poznał życia od tej najcięższej, najokropniejszej strony, samotny i prześladowany, zmuszony od dziecka walczyć z czymś, z czym nie potrafił sobie poradzić nawet Dumbledore!
- Doskonale wiem, jak wygląda rzeczywistość! Przez całe życie rodzina traktowała mnie jak skrzata domowego, a teraz prześladuje mnie najgroźniejszy czarnoksiężnik świata i wszyscy oczekują ode mnie, że go pokonam! Myślisz, że mnie to cieszy? Myślisz, że cieszy mnie myśl, że pewnego dnia będę musiał z nim walczyć i umrzeć? Boję się tego... - Jego głos załamał się i Harry potrzebował chwili, żeby odzyskać nad nim kontrolę. Twarz Severusa złagodniała odrobinę i mężczyzna opuścił nieco różdżkę, chociaż jego ręka nadal mocno drżała. - Nie chcę umierać - powiedział cicho Harry, patrząc prosto w te przeszywające, płonące oczy. Miał wrażenie, że przez chwilę widział w nich... cierpienie. Tak, dokładnie tak! Wydobywające się z głębi, trawiące duszę cierpienie. Lecz płomienie szybko je pochłonęły, a Severus na powrót patrzył na niego nieugiętym spojrzeniem.
- Nie ty jeden jesteś ofiarą w tej wojnie, Potter - wycedził w końcu mężczyzna, a jego głos wydawał się być wyjątkowo opanowany, zważywszy na okoliczności. - Nie ty pierwszy i nie ostatni. Myślisz, że ci wszyscy, którzy zginęli, także nie pragnęli żyć? Myślisz, że chcieli złożyć swoje życie w ofierze? Myślisz, że tylko ty musisz poświęcić coś, co jest ci najbliższe?! - Ostatnie zdanie Snape niemal wykrzyczał, w jego głosie płonęła gorzka wściekłość i Harry mimowolnie cofnął się odrobinę, wciąż jednak nie podnosząc się z zimnej, kamiennej posadzki.
- Nie o to chodzi! - krzyknął. Snape nic nie rozumiał! Zupełnie nic! - Jeszcze niedawno zrobiłbym to bez wahania. Nie zależało mi. Ale teraz... - Zaciął się, nie mając pojęcia, co właściwie chce powiedzieć. - Teraz mam... coś. Ciebie. I boję się, bo nie chcę tego stracić. Kiedyś zabicie Voldemorta było dla mnie najważniejsze. Teraz... teraz ty jesteś najważniejszy! Nie rozumiesz tego? - dokończył cicho, czując się już zmęczony i kompletnie wypalony całą tą sytuacją.
Mężczyzna zmrużył oczy i zacisnął usta. Jego trzymająca różdżkę dłoń zaczęła jeszcze bardziej drżeć.
- Czasami priorytetem jest to, co ważne, a nie to, co osobiste - wypowiedział zachrypniętym, odległym głosem. - I należy się z tym pogodzić, Potter.
- Nie! - wykrzyknął Harry, czując, że ponownie traci nad sobą panowanie. - Nigdy się z tym nie pogodzę! Można to połączyć...
- Połączyć? - przerwał mu Snape. - Wierz mi, że nie można. Jeżeli dopuścisz do priorytetów osobiste uczucia, to już jesteś przegrany.
Harry zmarszczył brwi, wpatrując się w mężczyznę badawczym, lustrującym wzrokiem.
- A jakie są twoje priorytety, Severusie?
- Nie prowokuj mnie, Potter - warknął Snape. Jego głos drżał teraz już bardzo wyraźnie. Tarcza rozsypywała się.
- Nie mam takiego zamiaru - odpowiedział spokojnie Harry. - Chcę tylko wiedzieć, co tak ważnego przeszkadza ci w... byciu ze mną. Czasami odnoszę wrażenie, że swoim zachowaniem próbujesz mnie do siebie zniechęcić. Jakbyś chciał trzymać mnie na dystans. Nie rozumiem, dlaczego tak postępujesz. Ale chcę, żebyś wiedział, że twoje próby są daremne. To jest niemożliwe, ponieważ ty zawsze jesteś ze mną... - Harry przesunął dłoń i położył ją na swoim sercu - ...tutaj - szepnął cicho.
W oczach Severusa coś na chwilę zgasło. Jego wyciągnięta ręka opadła bezwładnie, a różdżka wysunęła mu się z dłoni i uderzyła o podłogę. Stał nad Harrym bez ruchu, patrząc na niego pustym, nieodgadnionym wzrokiem, jak gdyby wszystko w nim zamarło, ucichło, odpłynęło. Jak gdyby w tym jednym jedynym momencie wszelkie dzielące ich mury, ściany, bariery zniknęły. I pozostali tylko oni.
Nagle wyraz twarzy mężczyzny zmienił się. Jego oczy rozbłysły żarem, a usta rozchyliły się, jak gdyby próbował złapać haust powietrza. Pochylił się do przodu i opadł na kolana, rzucając się na Harry'ego z taką potrzebą, jakby umierał z głodu i pragnienia. Jakby do dalszego istnienia rozpaczliwie potrzebował kontaktu, dotyku i ciepła. I musiał to dostać, teraz, natychmiast!
Złapał za spodnie Harry'ego i nie przejmując się ich rozpinaniem, pociągnął je razem ze slipami w dół aż na uda. I zanim chłopak zdążył wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, uniósł mu nogi w górę i sięgnął po znajdującą się w tylnej kieszeni jego dżinsów różdżkę. Harry niemal nie poczuł draśnięcia magii, która musnęła jego pośladki, ponieważ nie potrafił oderwać spojrzenia od pochylonej nad nim, zakrytej zlepionymi krwią włosami twarzy. Snape wyglądał jak obłąkany, jak gdyby zupełnie nad sobą nie panował i pozwolił, aby kierowało nim jedynie opętańcze pragnienie.
Harry zdążył jedynie zacisnąć dłonie na przyszpilających go do podłogi przedramionach, zanim Severus wszedł w niego jednym silnym pchnięciem. Widział, jak źrenice mężczyzny rozszerzają się, a otwarte usta z trudem łapią powietrze, kiedy pulsujący potrzebą członek zagłębił się w jego wnętrzu. Miał wrażenie, że te wbijające się w niego oczy zanurzają się w nim o wiele głębiej, tak jakby poszukiwały czegoś, co tylko on mógł im podarować.
Snape pochylił się nad nim, wysunął i pchnął, a jego źrenice rozszerzyły się jeszcze bardziej, badając, penetrując. Harry zacisnął mocno wargi, zdeterminowany, by nie okazać jakiejkolwiek oznaki bólu. Oddawał mu wszystko. Wszystko, co tylko Severus chciał. Szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w twarz Severusa, pozwalając mu wchodzić w swoje ciało, w swój umysł. Ofiarowując mu siebie w całości.
I zobaczył, jak po zaledwie kilku ostrych, pełnych potrzeby pchnięciach Snape znieruchomiał, a na nienaturalnie rozszerzone, strzelające niemalże iskrami źrenice opadły powieki, zatrzaskując je w świecie przyjemności. Severus doszedł, wydając z siebie głęboki, gardłowy jęk i Harry czuł, jak gorący penis pulsuje w nim, wyrzucając z siebie coś jeszcze, coś cieplejszego. Mężczyzna wykrzywił wargi w czymś na kształt pełnego ulgi uśmiechu.
Kiedy wilgotny członek wysunął się z niego, Harry pozwolił, aby nogi, które sam utrzymywał w górze, opadły na podłogę. Severus westchnął tylko i opadł na niego całym ciężarem, zakrywając go swoim ciałem i czarną, splamioną krwią szatą. Twarz Harry'ego znalazła się tuż obok przyciśniętej do niej policzkiem, skierowanej ku dołowi twarzy Snape'a. Słyszał jego ciężki oddech przy swoim uchu i czuł drżenie szczupłego ciała. Łagodnie wysunął dłonie spod Severusa i owinął je wokół jego szyi, przyciskając go do siebie jeszcze mocniej.
- Niech cię cholera, Potter... - wysapał mężczyzna i Harry nie potrafił powstrzymać uśmiechu, który samoistnie wypłynął mu na usta.
Leżeli tak przez chwilę w całkowitej, ciepłej ciszy, tak różnej od tej kąsającej, ognistej kłótni, która doprowadziła ich aż tutaj. Wypełniał ją jedynie ciężki oddech Severusa i spokojny Harry'ego..
Po otulającej ich łagodnie chwili czułego milczenia mężczyzna poruszył się i powoli uniósł na rękach, chociaż Harry niechętnie wypuścił go ze swych objęć. Severus pochylał się nad nim, spoglądając na niego wzrokiem, który można było określić jedynie jako... pokonany. Czarne włosy okalające tą zmarszczoną w zamyśleniu twarz, wpółotwarte, oddychające głęboko usta, błyszczące, nawilżone przed chwilą cienkie wargi, duży, ostry nos i lśniące czymś, co wyglądało jak niedowierzanie, bezdenne oczy.
I Harry nie potrafił oderwać od niego wzroku, ponieważ to był jego Severus. Pomimo że wciąż miał na sobie splamione krwią mugoli szaty Śmierciożercy, pomimo zaschniętych kropli zdobiących jego czoło i skronie... Ponieważ wszystko, co robił wcześniej, naprawdę nie miało w tej chwili żadnego znaczenia. Tutaj, teraz... to był ten Severus, którego znał i... kochał.
Mężczyzna uniósł odzianą w czarną rękawiczkę dłoń i położył ją na policzku Harry'ego. Przez chwilę po prostu wpatrywał się w niego bez słowa, tak jakby postanowił trwale odcisnąć w pamięci jego twarz, aby zawsze móc ją przywołać. Przycisnął palec wskazujący do jego czoła, dokładnie w miejscu, w którym znajdowała się blizna i łagodnym, czułym gestem przesunął nim wzdłuż skroni i policzka, aż do rozchylonych lekko warg, pozostawiając niewyraźny, ciemnoczerwony ślad. Niemal pożerał wzrokiem każdy fragment twarzy, którego dotknął, a kiedy jego palec przebiegł po zaczerwienionych wargach Harry'ego, Severus mimowolnie oblizał własne. Wyglądał tak, jakby nagle zaschło mu w ustach i bardzo potrzebował czegoś, co ugasi jego pragnienie. Powoli przesunął palec na brodę i wzdłuż szyi, coraz niżej, poprzez klatkę piersiową i napięty brzuch. Uniósł biodra, opierając się na kolanach i na jednej ręce i poprowadził palec poprzez odsłonięte, wrażliwe podbrzusze Harry'ego aż do jego na wpół twardej, leżącej na udzie erekcji.
Chłopak sapnął, czując szorstki dotyk przesuwający się powoli po trzonie i zatrzymujący na samym czubku główki jego penisa. Wtedy jednak Severus zabrał rękę i uniósł ją do swoich ust. Złapał w zęby czarny materiał na opuszku palca wskazującego, którym jeszcze chwilę temu wędrował po ciele Harry'ego i ostrożnie zdjął rękawiczkę. Odłożył ją na bok i wbijając jeszcze intensywniejsze spojrzenie w rozszerzone oczy chłopaka, poprowadził dłonią w dół, owijając ją wokół ciepłej erekcji.
Harry westchnął i zadrżał, czując przeszywający chłód dłoni zamykającej w uścisku jego twardniejącego penisa. I zanim zdążył w ogóle przyzwyczaić się do tego przeszywającego doznania, Snape zaczął poruszać ręką. Wcale nie powoli i łagodnie. Wręcz przeciwnie. Oczy Harry'ego uciekły w głąb czaszki, a dłonie wystrzeliły w górę i kurczowo zacisnęły się na czarnej szacie, która pod tymi wszystkimi pokrywającymi ją plamami krwi może i była niegdyś ciemnozielona, lecz teraz w ogóle nie było tego widać. Snape przesuwał dłonią po pulsującej erekcji Harry'ego w takim tempie, jakby za wszelką cenę chciał wyciągnąć z niego orgazm. Jakby to on potrzebował go bardziej niż jęczący, wijący się pod nim chłopak.
Harry pociągnął za czarną szatę, zmuszając mężczyznę do pochylenia się nad nim jeszcze niżej. Severus opadł na łokieć, a wtedy Harry puścił materiał i kurczowo owinął ramiona wokół jego szyi, mocno wciskając zarumienioną twarz w ciepłą skórę obojczyka i przywierając do niej ustami. Chciał go mieć jeszcze bliżej, czuć całym sobą.
Ręka Snape'a z pewnością nie była już chłodna, o nie. Gorący, odbierający zmysły tunel palców, ściskający jego erekcję i uderzający w drgające, wrażliwe jądra w połączeniu z ostrym zapachem pożądania, wdzierającym się w jego nozdrza i słoną od potu skórą mężczyzny, którą smakował rozchylonymi wargami... wszystkie te doznania były tak intensywne, że zdawały się omijać jego zmysły i trafiać prosto w lędźwie, sprawiając, że wystarczyło zaledwie kilka pociągnięć, aby Harry doszedł z głośnym jękiem. Severus zacisnął dłoń na główce jego pulsującego penisa, pozwalając, by została pokryta ciepłymi, białymi strugami.
Ciało Harry'ego wygięło się, drżąc konwulsyjnie, a biodra poderwały w górę, próbując jeszcze mocniej naprzeć penisem na tę gorącą rękę. Chłopak zacisnął powieki, czując zawroty głowy i przez chwilę miał wrażenie, że umrze ze szczęścia, że to niemal niemożliwe, aby odczuwać taką... ulgę.
Dopiero, kiedy ostatnia fala orgazmu opuściła jego ciało w prawie że czuły, odprężający sposób, zwolnił odrobinę uścisk, którym przyciągał Snape'a do siebie, nie pozwalając mu się poruszyć. Odsunął zarumienioną twarz, próbując złapać oddech i czując, jak jego napięte mięśnie omdlewają. Severus wykorzystał to osłabienie, wysuwając się z jego objęć i ponownie podparł się na ręce.
Harry z trudem uniósł powieki i kiedy zobaczył wzrok, którym spoglądał na niego mężczyzna, na chwilę stracił dech w piersi. Widział w nim pragnienie. I czułość. I coś jeszcze... coś ukrytego bardzo głęboko, lecz prześwitującego ciepłym blaskiem z głębi tych niesamowitych oczu. Dotykającego go. Coś jakby...
Poczuł, jak Severus wypuszcza z uścisku jego penisa, pozwalając mu z powrotem opaść na udo, po czym unosi pokrytą spermą rękę do swoich ust i...
Harry otworzył szeroko oczy, nie potrafiąc uwierzyć w to, co widzi.
Nie! Severus nie mógł... On właśnie... O cholera!
Obserwował z rosnącym niedowierzaniem, jak mężczyzna rozchyla wargi i wysuwa język, a następnie przesuwa nim po wilgotnych palcach, zlizując z nich nasienie. Jego powieki opadły, a twarz wyrażała w tej chwili jedynie rozkosz, tak jakby smakowanie Harry'ego było dla niego przeżyciem silniejszym od orgazmu. Jak gdyby tylko w taki sposób mógł zaspokoić swoje pragnienie.
Harry wpatrywał się w niego z głębokim niedowierzaniem, oczarowany widokiem i wyrazem twarzy Severusa, tak innym, tak subtelnym... Wiedział, że ten nieprawdopodobny obraz zostanie z nim już na zawsze, że będzie go widział w snach, na jawie, wszędzie. Severus zlizujący, smakujący jego spermę... To było niemal więcej, niż potrafił znieść.
Kiedy na wilgotnej dłoni nie zostało już ani kropli, mężczyzna opuścił rękę i oparł ją na podłodze, unosząc powieki.
Płomienie. Ból. Rozkosz. Tęsknota.
Harry zamrugał, nie będąc pewnym, czy to, co ujrzał w czarnych źrenicach, nie przywidziało mu się. Oczy Snape'a nadal były ciemne i głębokie, lecz tym razem tliło się w nich coś jeszcze...
Harry zrozumiał, co to takiego, kiedy Severus pochylił się nagle, opadając na łokcie i wtulając twarz w jego gorącą szyję. A potem usłyszał wypowiedziane cichym, zachrypniętym głosem słowa:
- Przyjdź jutro wieczorem. Przygotuję kolację. I... przynieś ze sobą piżamę i szczoteczkę. Jeśli chcesz.
I Harry nie potrafił powstrzymać ciepłego uśmiechu, który wypłynął mu na usta, ponieważ wiedział, że tym razem... to nie on został złamany.
CDN
All I have is one last chance
I won't turn my back on you
Take my hand
Drag me down
If you fall then I will too
Swallow me under and pull me apart
I understand there's nothing left
Pain so familiar and close to the heart
Alone I stand a broken man
Come back down save yourself
I can't find my way to you
And I can't bear to face the truth
Holding the hand that holds me down
I forgive you, forget you the end
There's nothing left to lose
The fight never ends
I can't face the dark without you**
* "Dance with the devil" by Breaking Benjamin
** "Without you" by Breaking Benjamin
|
| | | | |
| Komentarze | | |
dnia wrzenia 09 2010 00:32:09
jaaaaaaaaaaaa!!!!! umrę! Albo już umarłam. Niesamowite!!!! Czy wy wiecie jak bardzo różny jest ten rozdział od po przedniego! Oszaleje za chwile! C_U_D_O_W_N_Y !!! Teraz jestem w kropce!
Pozwólcie że jakiś normalny komentarz napisze jutro.
Ale to było niesamowite, niesamowite!!!! Moje serce bije tak głośno, że za chwile obudzę chyba cały dom ! ! !
Dziękuje :* |
dnia wrzenia 09 2010 01:01:04
No jestem głupia i tyle! ><
Kopcik przeleciał całe DI i przeczytał ostatni dialog, po czym szczęka mu opadła do samej podłogi. S... S... Snape powiedział, że przygotuje kolację?! ; O Pac. Niewiarygodne.
A z drugiej strony jestem głupia, dlatego, ze zniszczyłam sobie całą przyjemność z czytania, znając już zakończenie. Myślałam, że skończy się tragicznie, ale jak widać ta krucha sielanka trwa dalej. Krucha, bo w każdej chwili może się zawalić i już coraz bliżej do tego.
A jeszcze z trzeciej strony.... xD Jednak nie do końca jestem zawiedziona tym, że wzięłam się za czytanie od końcówki, bo wiem, ze przez ten rozdział przewinie się jeszcze wiele rzeczy, które sprawią, że włosy staną mi deba, że oszaleję ze szczęścia, podniety itp. xD Bo Wyyyy zawsze potraficie zaskoczyć! <3 W każdym pieprzonym momencie!
W ogóle komentarz też zaczęłam od końca xD Teraz zabieram się za czytanie od początku xD
!!
OMG! Opis Severusa, gdy wchodził do swojego gabinetu. O boże, dziewczyny! Aż przeszedł mi po plecach niesamowity dreszcz. Buty skąpane w kałuży krwi?! Włosy zlepione krwią?! Wzrok pozbawiony uczuć?! *padła na zawał* Mój mroczny, zły, wredny Severus! <3 Z jednej strony go kocham, a z drugiej boję i to cholernie!!
O_O Och, tak! Śmierciożerca z Severusa! Z krwi i kości!
Coś ci się nie podoba, Potter? Przecież wiesz, z kim masz do czynienia. A jeżeli nie, to zaraz mogę ci pokazać... - Uniósł różdżkę i skierował ją na stojącego bez ruchu i wpatrującego się w niego szeroko otwartymi oczami chłopaka.
Zdębiałam po przeczytaniu tego kawałka. Po prostu, zdębiałam! I wiecie, że równiez mnie to podjarało?! XD Jestem popaprana!!! <3<3<3<3
- Affictio!
Tak przez chwilę siedzę, siedzę... nie czytam, co dalej, a potem... przeleciałam do końca akapitu i umarłam. Pomyślałam sobie, że musiałam coś źle przeczytać, że Snape na pewno nie rzuciłby żadnego zaklęcia na Harry'ego, ale jednak... To się robi jeszcze bardziej zajebiste niż jest, a może być o wiele, wiele, wiele bardziej zajebistrze?!
- Nie zbliżaj się! - Głos Snape'a był dziwny, odległy, zachrypnięty.
T____________________________T nic więcej nie napiszę... T_________T
- Cru...
Mój komentarz: dhigvfulihw;dgvflhwigvofuch !!! Kurcze, szkoda, że napisałyście, iż to Harry nagle rzucił się na Seva i powstrzymał go od zaklęcia. Jestem ciekawa, czy Severus rzeczywiście sam mógłby się opamiętać i jednak nie rzucić Niewybaczalnego, czy też... zrobiłby to. Zniszczyłyście zabawę! XD
Ja już powoli nie wytrzymuję tego napięcia, które jest między Harrym, a Severusem. Sposób, w jaki Snape zareagował na to, co czuje Potter, że jest w jego sercu... ta reakcja była obłędna. Gdybyście tylko widziały moją minę podczas czytania tego. Nie jestem wstanie tego opisać nawet... Ech... i znowu, kurwa, się poryczałam. Teraz wiecie, dlaczego mi tak bardzo zależy na odpowiednim końcu tej historii. Ja psychicznie nie wytrzymam, jeżeli Snape nie będzie taki, jakiego bym chciała xD Po prostu nie dam rady, jak już teraz zalewam się łzami, czując, niemal widząc to cierpienie Severusa. Przez te wasze cholernie dokładne opisy! Och, kurwaaaaaaaaaa. Kocham Was T_T
I Harry nie potrafił oderwać od niego wzroku, ponieważ to był jego Severus. Pomimo że wciąż miał na sobie splamione krwią mugoli szaty Śmierciożercy, pomimo zaschniętych kropli zdobiących jego czoło i skronie... Ponieważ wszystko, co robił wcześniej, naprawdę nie miało w tej chwili żadnego znaczenia. Tutaj, teraz... to był ten Severus, którego znał i... kochał.
Ja to sobie wydrukuję i powieszę na korkowej tablicy ; (((((
Już nie będę kopiować tekstu, bo bym musiała całą resztę tutaj wlepić! JEZUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!! UWAGA!
O KURWA, OBCIĄGNĄŁ MU!!!
O KURWA, OBCIĄGNĄŁ MU!!!
O KURWA, OBCIĄGNĄŁ MU!!!
O KURWA, OBCIĄGNĄŁ MU!!!
O KURWA, OBCIĄGNĄŁ MU!!!
O KURWA, OBCIĄGNĄŁ MU!!!
Dziękuję *cała drży* Ja... ee.. boże święty!!!!!! Nie, nie, nie!!!!!! Taaak, ten komentarz jest tak konstruktywny, że ja pierdolę... ale nie mogę inaczej. Cała się trzęsę! BOZE! W KONCU TO ZROBIŁ!!!!!! W KONCU!!! I W jaki sposób!!! Jak torował sobie drogę dłonią w REKAWICZCE... CZARNEJ... od czoła do penisa... *zwariowala, nie wie, gdzie się podziać, co ze sobą zrobić...* Ja... och... nie wiem, co napisać. UMARŁAM, po prostu........ a, a, aa... potem, jak ściągnął rekawiczkę spokojnie i W KONCU GO TAM DOTKNĄŁ!!!!!!!!!! *smiech obląkanego* Ratunku...
Ok, przeczytałam... Teraz dopiero jestem wstanie skomentować to wszystko...
Wiedziałam, że się na Was nie zawiodę. No, po prostu to wiedziałam... Ja pierdolę, co za rodział... ile emocji, uczuć. Wszystko tak precyzyjnie opisane, wręcz idealnie!!! Severus podpierający się na jednej ręce... Niby takie nic, a widzę to dokładnie przed sobą i przeżywam wewnętrzny orgazm. Kurwa, szkoda, że dostałam okres >.> xDDDDDDDDDDDD
I wiecie, co? O_o Jak zaczęłam czytać, to wciąż słyszałam w uszach głos Ariel. Tak, jak wtedy czytałaś kawałek tekstu przy ognisku.. takim cichym głosem, odpowiednio stonowanym... kiedy były te spokojniejsze kawałki w dzisiejszym rozdziale, słyszałam Twój głos. OCH, FAK. <3
AAA! No iiiii.... Snape zerżnął Harry'ego w szacie Śmierciożercy. Pisałam kiedyś tam, że bardzo bym to chciała przeczytać i proszę... ^^ dziękuję :*:*:*:*
Także tego... zastanawiam się, co ze sobą zrobić po tak WYJEBANYM rozdziale i... nie mam pojęcia x----X
Dziękuję za rozdział. Był cudowny, cudownyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!
: ** |
dnia wrzenia 09 2010 01:06:41
HAHAHA *___________* napiszcie mi PWP Kopcik/Snape z tymi wszystkimi emocjami, uczuciami..
*_* Tak już milczę, ale bez kitu, zdałam sobie sprawę, że pragnę tego najbardziej na świecie *,* |
dnia wrzenia 09 2010 02:52:08
Mężczyzna uniósł odzianą w czarną rękawiczkę dłoń i położył ją na policzku Harry'ego. Przez chwilę po prostu wpatrywał się w niego bez słowa, tak jakby postanowił trwale odcisnąć w pamięci jego twarz, aby zawsze móc ją przywołać. Przycisnął palec wskazujący do jego czoła, dokładnie w miejscu, w którym znajdowała się blizna i łagodnym, czułym gestem przesunął nim wzdłuż skroni i policzka, aż do rozchylonych lekko warg, pozostawiając niewyraźny, ciemnoczerwony ślad. Niemal pożerał wzrokiem każdy fragment twarzy, którego dotknął, a kiedy jego palec przebiegł po zaczerwienionych wargach Harry'ego, Severus mimowolnie oblizał własne. Wyglądał tak, jakby nagle zaschło mu w ustach i bardzo potrzebował czegoś, co ugasi jego pragnienie. Powoli przesunął palec na brodę i wzdłuż szyi, coraz niżej, poprzez klatkę piersiową i napięty brzuch. Uniósł biodra, opierając się na kolanach i na jednej ręce i poprowadził palec poprzez odsłonięte, wrażliwe podbrzusze Harry'ego aż do jego na wpół twardej, leżącej na udzie erekcji.
Chłopak sapnął, czując szorstki dotyk przesuwający się powoli po trzonie i zatrzymujący na samym czubku główki jego penisa. Wtedy jednak Severus zabrał rękę i uniósł ją do swoich ust. Złapał w zęby czarny materiał na opuszku palca wskazującego, którym jeszcze chwilę temu wędrował po ciele Harry'ego i ostrożnie zdjął rękawiczkę. Odłożył ją na bok i wbijając jeszcze intensywniejsze spojrzenie w rozszerzone oczy chłopaka, poprowadził dłonią w dół, owijając ją wokół ciepłej erekcji.
<3 To też na korkową. |
dnia wrzenia 09 2010 08:48:22
Łał. Bardzo łał. Że tak to nazwę "walka twardzieli".
Te szargające nimi cholernie silne emocje, ich własne demony, lęki. Wreszcie Harry z jajami, takie prawdziwe subicio a nie dające się wykorzystywać dziecko. To dobry krok.
I wreszcie złamał Severusa. Tak na amen. A on mu obciągnął, obciągnął!!! I jeszcze oblzał, pokazał, że mu zależy i że nie tylko on posiada Harrego, zaakceptował wreszcie, że to działa w 2 strony. Harry ma Snapa!!!
Jesteście BOSKIE::* Mua |
dnia wrzenia 09 2010 08:55:02
AAAA! Kocham Was za 2 godziny jade do Olsztyna na egzamin a tu taka niespodzianka! Rozdział jest swietny ale jako ze musze się pakować dłuższy komentarz zostawie jak wrócę. Ale mimo to Dziekuje Dziekuje Dziekuje :* |
dnia wrzenia 09 2010 10:47:29
Nie ma to jak przyjemne rozpoczęcie dnia w otoczeniu chusteczek higienicznych i z nowym rozdziałem DI.
Rozdział sam w sobie był tak naszpikowany wszelkiego rodzaju emocjami, że leżałam i ryczałam jak gupia (nadal pochlipuję, ale ogarniam się powoli). Po tym jak Snape rzucił na Harrego zaklęcie pomyślałam, że to koniec. Potter ucieknie i po herbacie. I znów zmiana o 180 stopni. Harry staje się odważniejszy i stawia się Mistrzowi Eliksirów. Widać nabrał przy nim trochę praktyki Tak samo było z zachowaniem Severusa. Na początku okrutny, by następnie poddać się urokowi "swojego" Złotego Chłopca. I jeszcze na koniec mu obciągnąć - a opisałyście to w tak fantastyczny sposób, że spokojnie mogę zamknąć oczy i obserwować wszystkie sceny (szkoda tylko, że nie da się tego nigdzie uwiecznić). A końcówka mnie powaliła. Taka sielanka, Severus zapraszający Pottera na kolację... I jak się tutaj nie poryczeć?
Po drodze trafiły się tycie braki ogonków:
"W końcu postanowił, że z nim będzie, wiedział, jak to może wyglądać, podjął świadomą decyzje, obiecał i..."
"A teraz siedział i zastanawiał sie, jak zmusić mężczyznę do spotkania."
"Nawet z daleka potrafił rozpoznać te długie, zdecydowane kroki, dumną, wyprostowana sylwetkę i powiewające przy każdym ruchu szaty."
"Nie czekając na dalszą część inkantacji, rzucił się do przodu, owijając ramiona wokół torsu mężczyzny i przywierając do niego z całej siły, jak gdyby próbował zgnieść w tym uścisku dzieląca ich, pełną żółci i gniewu przepaść."
Trochę chaotycznie wyszedł mi komentarz, ale jakoś nie mogę zmusić mózgu do myślenia podczas gorączki. Z niecierpliwością będę oczekiwać na to, co się dalej wydarzy, bo to, że będę zaskoczona, to wiem na pewno (w każdym rozdziale tak jest)
Pozdrawiam |
dnia wrzenia 09 2010 13:00:33
O.O......................................O.O..........................!!!!!!!!!!!!!!!!! Sev... O moj Bożeee Sev... on go zaprosil na noc O.o dal sie złamac... to bylo niesamowiteee O.o *totalny szok* *rozmarzenie* |
dnia wrzenia 09 2010 16:15:14
Wow. Rozmowa Snape'a z Harrym - majstersztyk. Co ja co, ale umiecie trzymać napięcie.
Trochę się zawiodłam tym, że Snape znów bez ceregieli dobrał się do spodni chłopaka i robił co robił. Ale cóż, w końcu to facet, swoje potrzeby ma.
Nie wiem, może w tym coś bardziej emocjalnego było, czego mój umysł nie zarejestrował. Dla mnie to było kolejne rżnięcie, dlatego też ten fragment ominęłam i z uśmiechem na twarzy czytałam dalej bo, wow!, Sev zlizujący spermę chłopaka z dłoni jest czymś niepojętym! Już szybciej się spodziewałam, że go pocałuje w usta niż to, że skosztuje tego.
Podobało mi się to, jak Harry łamał mężczyznę. Nareszcie chłopak zabrał się do roboty!
Winszuję, chłopie. Czas najwyższy!
Ogółem, to rozdział mi się podobał bo pokazał, że Snape też jest człowiekiem, też ma uczucia, nie jest zwykłą maszyną do zabijania i też kocha. Bo już od jakiegoś czasu było widać, że chłopak nie był mu obojętny.
Ciekawi mnie to, jak Wy to wszystko rozegracie. Czy Mistrz Eliskirów będzie po stronie Sami - Wiecie - Kogo, czy jednak Dropsa. I, czy będzie z Harrym. Oraz to, czy w ogóle on bądź chłopak przeżyją. Czy będzie happy end...
Kto wie. |
dnia wrzenia 09 2010 16:20:36
Nie wierzę ! Zaprosił go na noc! I szczoteczka, i piżama ! I KOLACJA !! Niessamowite. Czyżby Severus zaczynał coś czuć? ) I ta determinacja Pottera ! Snape - zawsze miałam słabość do rękwaiczek. Jakichkolwiek. Kojarzyły mi się z wysoką pozycją społeczną. Teraz będą mi się kojarzyły z czymś innym. Tak sądzę. Cudo rozdział. Choć mam niemiłe wrażenie, że zaraz się coś spieprzy buziaki :* |
dnia wrzenia 09 2010 17:09:53
O ŻESZ KURDE!!!
Muszę pozbierać szczękę, mózg i oczy! Mam niedowład kończyn, dreszcze, 40 stopniową gorączkę i apopleksje. Czy to co napisałyście chciało mnie zabić? Bo śmierć ze szczęścia jest dobrą śmiercią.
Jest to chyba jeden z najlepszych Waszych rozdziałów. Naprawdę. Odjęło mi mowę. Wciągnęłam się niesamowicie w świat ich uczuć i emocji. Czuję się teraz przez to oszołomiona.
Kocham Severusa. O kurwa! Nasz Harry bohater.Złamał Snape'a. Złamał go. Przełamał jego barierę, rozłupał skorupę (zapewne część ;p), doprowadził go do stanu, w jakim nigdy bym nie myślała, że mógłby być. Snape się na niego rzucił, zaprosił na noc, kazał przynieść szczoteczkę! Tęsknił za nim! Nie mogę w to wszystkouwierzyć. Niech ktoś mnie uszczypnie!!!
I chcę zacytować Severusa:,,Myślisz, że tylko ty musisz poświęcić coś, co jest ci najbliższe?! ". Czyżby miał na przykładzie siebie poświęcającego Harry'ego? Po tym rozdziale wynikałoby, że Harry jest tym do czego się tak przywiązał i ZATĘSKNIŁ! Chyba nic już mnie nie zdziwi...Ale nic nie mówię, bo znając Was przewrócicie mnie do góry kopytamy w radosnym szoku.
Piszcie, piszczie, bardzo szybko piszcie. W końcu to wrzesień czas pracy xD. Żartuję. Odpocznijcie i piszcie.
Dzięki wielkie!
Pozdrawiam, Adaseja. |
dnia wrzenia 09 2010 17:12:18
Well...oh...don´t know what to say...have been waiting for something like this since I started reading DI. Thank you!!! Sometimes the waiting for something to happen could be better than the thing itself - and it had really been great to read about all those Harry´s fights for a single Severus´ expression of warmth but when I finished this chapter I was ready to die with emotion. The way you put it made "the thing" really worth waiting and fighting for...THANKS A LOT for it!!! |
dnia wrzenia 09 2010 17:41:06
o matko musze ochłonąć..... Na początku zapowiadało się na mega katastrofę, a tu prosze, to było
genialne Snape praktycznie się przyznał, że czuje do Harry'ego coś więcej.
Cudowny rozdział oby było takich więcej.
A i Severus zaprosił Harry'ego na randkę lub coś w tym stylu, bo to
w końcu Snape, jak romantycznie. |
dnia wrzenia 09 2010 18:03:18
................ umarłam i jestem w niebie... matko, to się naprawdę wydarzyło!!! Snape złamany!!! Pod koniec się poryczałam, hehe...
Kolejny rozdział zapowiada się fantastycznie ^^ O boże! Harry będzie mógł zasnąć przy Snape'pie a on nie ma nic przeciwko! Rozpłynę się ze szczęścia... |
dnia wrzenia 09 2010 18:08:33
Mowicie tak jakby Sev nigdy nie zrobil Harremu dobrze xD co prawda to prawda. To było zupelnie inneeeee ;D NIESSSSSAMOWITE *.* Jezu, Jezu i jeszcze oblizał palceeee *.* to bylo strasznie seksownee.... strasznie mi sie podoba ze harry wreszcie zaczał walczyc o swoje. wreszcie pokazal jaka ma wladze nad Severusem. chociaz wydaje mi sie, ze w normalnych warunkach nie poszloby mu tak latwo. Sev zawsze wydaje sie rozbity po sesjach ze smierciozercami. Tak jak mowil Harry, Severus stara sie go zniechęcic. Chcialabym odczuc to wydarzenie z perspektywy Snape'a. Ciekawi mnie ten proces rozbicia w jego glowie. Ten moment jak mury opadly, moment poządania. Wszystko. Strasznie mnie poruszyl ten rozdzial... słowa Harrego... tyle emocji... slowa i czyny Severusa... perełka. zdecydowanie jeden z lepszych rozdzialow, mialyscie racje, ze swietny, ale po tytule myslalam, ze chodzi o Harrego znow. Zostalam zaskoczona ze to Sev został zlamany heheee mile zaskoczona, oczywiscie. Przez cala konfrontacje serce mi bilo ze zdwojona szybkoscia. Dalej mi sie nie chce wierzyc ze Sev go zaprosil na noc i na kolacjeeeee *.* to takie UROOOCZEEE DDD kocham was xD jestescie fantastyczne, nie wiem jak moza tak pisac opowiadanie. Kocham DI, po prostu. Jak pomysle, ze mam 1 str z autografami *.* ohhh...xD *szaleje* |
dnia wrzenia 09 2010 18:10:01
A JA MAM 1STR Z AUTOGRAFAMI D A WY NIEEEE PP |
dnia wrzenia 09 2010 18:20:49
Nie podniecaj się Ja zostałam wycałowana i pogryziona, ha! |
dnia wrzenia 09 2010 18:24:06
To jest po prostu nie możliwe, że tekst pisany może zrobić aż takie wrażenie... to jest coś niesamowitego.... Mi nadal jak wchodzę do tego rozdziału to serce bije tak <tum tum tum i 100 razy szybciej>.
Te uczucia były takie.... takie pełne i intensywne. Takie mocne!
Severus prawie wydawał się płonąć od nadmiaru uczuć. Cholera! Uczuć tak pierwotnych jak złość, furia, rozgoryczenie, zagubienie a jednocześnie pragnienie jakiejś bliskości i przywiązania no i pożądanie.
Opisy jego oczu r11; cudowny! Dzięki temu wiedzieliśmy co Harry w nich widział i co Severus czuł.
W tym rozdziale przemawiało do mnie takie jakieś zrezygnowanie Severusa. Jakby żal, że wojna , Voldemort i Dumbledore są w jego i Harrego życiu. Teraz jest tylko pytanie : jaką naprawdę role Snape w tym wszystkim gra. Jakie ma plany względem Pottera. W ogóle jak to się potoczy. No jak...? Bo teraz już naprawdę nie wiem.
Ostatnie zdanie potwierdziło, zapieczętowało to, że Severus został złamany. Złamany przez Harrego. I to mnie zaskoczyło. Aż musiałam zbierać moje oczy po podłodze.
Rozdział zajebisty i tyle. Hehe
Dziękuje Waszej Trójce.. :* |
dnia wrzenia 09 2010 18:30:37
All I have is one last chance
I won't turn my back on you
Take my hand
Drag me down
If you fall then I will too
Swallow me under and pull me apart
I understand there's nothing left
Pain so familiar and close to the heart
Alone I stand a broken man
Come back down save yourself
I can't find my way to you
And I can't bear to face the truth
Holding the hand that holds me down
I forgive you, forget you the end
There's nothing left to lose
The fight never ends
I can't face the dark without you**
<3 |
dnia wrzenia 09 2010 18:44:17
O kurczę... wow
Zacznę od początku - opis Snape'a na korytarzu, ta krew na szacie, na masce i na nim samym, ciarki mnie przeszły, bo sama potwornie boję się krwi i nawet przez chwilę miałam irracjonalne wrażenie, że Harry zrezygnuje, że wróci następnego dnia (ale przecież wiedziałam jak się skończył poprzedni rozdział), ale nie wiem komu mam dziękować, że jednak tego nie zrobił i mogłam przeczytać tak niesamowitą scenę*.*
Ta determinacja Pottera, by tym razem nie ulec, nie przestraszyć się tego zrobi lub powie Snape, nie dać się odepchnąć... gratulacje Harry
Nie chcę umierać - powiedział cicho Harry, patrząc prosto w te przeszywające, płonące oczy. Miał wrażenie, że przez chwilę widział w nich... cierpienie. Tak, dokładnie tak! Wydobywające się z głębi, trawiące duszę cierpienie.
Nie wiem czemu, ale ten fragment niesamowicie mi się spodobał. Biorąc pod uwagę cały kontekst wypowiedzi to już wogóle
Nie będę już się rozpisywać o tym co stało się później ani o tym co zrobił Snape, ale...
muszę to napisać - szczoteczka, piżama, kolacja?
Tak, zdecydowanie Harry nie był tym, który został złamany.
Dobra robota
A i jeszcze ja tak po cichu liczę na pomyślne zakończenie^^ |
dnia wrzenia 09 2010 18:50:42
tez zostalam wycalowana i zmacana xD lol ;D |
dnia wrzenia 09 2010 21:35:08
Normalnie codziennie wchodzę na snarry z nadzieją, że coś się nowego pojawi . I oto jest nowy rozdział ;p. Harry, biedny Harry. Normalnie wycałowałabym go. Jest taki zagubiony przez Severusa, a dokładniej przez to wszystko co się wydarzyło w ostatnim rozdziale ;p.
Wystarczy jeden dzień z kimś nie gadać, a ten myśli, że człowiek od razu go unika xD. Płonące lodem. Podobało mi się to określenie. Harry walczy jak lew Muszę przyznać, że scena pomiędzy Sevem, Harrym, a różdżką Severusa była bardzo mocna. Taka ostra i no nie wiem jak to opisać.
O tak...Harry rzeczywiście złamał Snape'a. Ta scena była boska. Cały ten rozdział był boski.
Dziewczyny gratuluję wam weny, kreatywności i tego czegoś co sprawia, że jak raz przeczyta się wasze opowiadanie to zawsze będzie się do niego wracać. Ten rozdział był bardziej inny niż te wszystkie, które napisałyście wcześniej. Ty górował Harry.
Nie mogę się doczekać c.d. ;D Chociaż trochę zaskoczyły mnie ostatnie słowa Severusa.
... Przygotuję kolację. I... przynieś ze sobą piżamę i szczoteczkę. Jeśli chcesz.
.
Nie wiem czemu ale jakoś mi to do Severusa nie pasuje xD.
Hmm...a czy wspomniałam, że przez was już całkiem się pogubiłam w kwestii czy Sev jest dobry czy zły?. (chociaż tak w głębi serca mam moją jedną teorię )
Pozdrawiam
P.S. Muszę jeszcze przeczytać tą ostatnią miniaturkę PWP ;p ]:-> |
dnia wrzenia 10 2010 01:08:34
OmojBoze!!! Jak ja balam sie tej czesci:o
Poprzednia napedzila mi takiego strachu, ze zwatpilam w ma pewnosc co do Severusa. Potraficie tak doskonale namotac w fabule, ze naprawde obecnie jestem na etapie nic nie wiem, o niczym nie mam pojecia:( ZGLUPIALAM:o
Przeciez nigdzie nie jest napisane , ze DI musi sie dobrze skonczyc.
Ze ukochane, utalentowane pisarki stworzyly FF z Happy Endem!!!
Wiec przeczytalam, chyba troche sie uspokoilam ale nadal jestem pewna, ze kolejne czesci przyniosa zaskakujace fakty.
Boje sie ich, ale czekam obgryzajac me biedne pazury do krwii!!!!! |
dnia wrzenia 10 2010 15:36:30
O.o...
WTF?
Snape obciągnął Potterowi?!!!!!!!!!!!!!
Snape nie zaprzeczył, kiedy Potter mówił, że Snape'owi na pewno na nim zależy?
Potter się go nie bał?
Snape prawie rzucił na Pottera Crucio?
Potter go powstrzymał?
Snape go potem pchał?
SNAPE MU OBCIĄGNĄŁ??????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! WTF!!!!!!
Snape zaprosił go do siebie na noc?
Snape CHCE, aby Harry został na noc?
Zjedzą kolację? (która w każdym mniemaniu, jeśli chodzi o Snape'a, będzie romantyczna!)
Będą się dymać??!!!!!!!
Wyznają sobie miłość??!!
TYLE PYTAŃ BEZ JASNYCH ODPOWIEDZI! *zawyła do księżyca*
Tyle, jeśli chodzi o konstruktywność komentarza.
Pozdrawiam ^^ |
dnia wrzenia 10 2010 15:39:19
Nie, nie mogę. Snape zlizał jego spermę. Nie wytrzymam. Miałam orgazm umysłowy xD Już nie jestem tą samą osobą. Wyprałyście moje szare komórki w proszku do prania o nazwie "Snejpowa Bryza" xD |
dnia wrzenia 10 2010 17:50:48
o rzesz Kurwa pierdolona MAĆ !! *drapie się, szczypie i wali głową w stół próbując się obudzić* TO NIE BYŁ SEN?? To mi sie nie przysniło? O RZESZ !! mam teraz coś między palpitacją serca a hiperwentylacją. ^__________^ Dobra.
Rozdział ... Kurwa. Z-A-J-E-B-I-S-T-Y !! HArry był genialny jak postanowił Sprzeciwić Sevkowi. A myślałam że jak zobaczył go w stroju śmierciożercy upapranego całego we krwi to zwieje, stchórzy i ucieknie gdzie pieprz rośnie. Ale NIE!! Potter ma plan! Złamie Seva.. Pierwsza myśl w mojej głowie?, to było ironiczne :taaaa jaaasneeee" xD a potem o.O... I boże naprawde Sev chciał rzucić na Harrego "Crucio" nie moge w to uwierzyć. No ale z drugiej strony moge go zrozumieć. wraca z niezbyt miłego Zabijania Mugoli upaprany krwią od stóp do głowy, jest zmęczony a tu wyskakuje mu w środku mieszkania Bliznowaty Harry i nie pozwala mu dojść (XD) do słowa. Każdy by się zirytował. No ale dobrze lecimy dalej. Harry jest Boski. Ja po Zaklęciowym ciosie w brzuch pierdolnęłabym drzwiami. A on nie. Co zdecydował tak uczynił. rozwaliła mnie moja reakcje jak było opisane pieprzenie... czytam i ... O koniec Sev Doszedł... I tak się rozglądam OCB... JAkoś mi niedosyt. no ale nic. czytam dalej i tu następuje mój OOOOOORGAAAZZZZM .... Człowieki ... Toć to było.... O Boże. jak dotknął Jego blizny to myślałam,ze znowu Harremu coś błyśnie w umyśle. a on tą deliktaną wędrówkę rozpoczyna po jego ciele. Kończy na obciągnięciu (AAAAA... KRZYCZY) a potem następuje pustka. Mój mózg to jakaś cholerna mielonka z pieczarkami. ZLIZAŁ. ZLIZAŁ Spermę Harrego. O SIET. * hiperwentylacja* a na końcu mówi żeby przyszedł do niego następnego Dnia ze szczoteczką i piżamą .o.O i ta kolacja JEEEJUUU!! MEGA sŁodkie. *zastanawia się... Słodkie?! niee to nie w stylu Seva.. no ale cóż takie to było* Więc Rozdział jest naprawde Och i Ach. No ale znając życie to to co dobre nie trwa wiecznie więc coś mi się kmini że coś ta kolacyjka nie wypali. mam nadzieje że się mylę.
Weny chociaż WY i tak macie jej tyle że sie Wylewa ^^
Całuję ;*
CielP |
dnia wrzenia 10 2010 19:22:35
Znowu więcej bzykania niż fabuły, ale... Kurcze, kocham złamanego Snape'a. Chociaż czegoś mi brakowało między tym, jak się miotał a rzuceniem się na Pottera. Jakby jakiegoś szerszego opisu, chociaż kilku zdań. To ze ściąganiem rękawiczki skojarzyło mi się z Sebastianem z Kuroshitsuji. On też zawsze ściąga zębami. :D I jakie to jest... Awwww... I chciał pocałować Harry'ego! Wszyscy wiedzą, że chciał! Ale Wy mu zawsze najlepsze pomysły z głowy wybijacie! Zue kobiety... xP Tak czy siak - coraz bliżej święta, coraz bliżej święta. xD To nawet dobry pomysł jest. Mogłybyście mu w grudniu z okazji świąt pozwolić wreszcie na pocałunek! Facet się męczy od przeszło czterdziestu rozdziałów! xD Dobra, do rzeczy... Milusi rozdział. I jeszcze bardziej milusie zakończenie, które zwiastuje... Cóż, mam nadzieję, że coś tak bardzo milusiego, że zrobi mi się obrzydliwie różowo i słodko przed oczami, bo mhroku to tu już wystarczająco jest. :D Wywód skończony. Piszcie ładnie dalej, nie popadajcie w samozachwyt, bo to zUe stworzenie jest i w ogóle lepszy autor, który się nie docenia, od takiego, który się przecenia. xP A ja sobie siadam w kącie i grzecznie czekam na kolejny rozdział. Oby pojawił się szybko. Trzeba sobie w końcu umilić czymś rok szkolny. ;d |
dnia wrzenia 11 2010 03:12:07
Powinnam już dawno spać, biorąc pod uwagę fakt, iż wstaję za... 3 godziny? xD.. Ale mniejsza z tym.
Ku*wa! Jesteście niesamowite! Ten rozdział to jest coś nie do opisania... Genialne, cudowne... Miazga dupy jednym słowem.
No.... Tak strasznie chciałam skomentować ten rozdział a nie wiem co powiedzieć xDD.... Dajcie chwilę... *wdech wydech wdech wydech...*
Dobra.
... Co to miało być?! Crucio na Pottera? Snape robi kolację?! Co to ma w ogóle znaczyć? xDD.
Ahhh... Jesteście takie sprytne w tym pisaniu, że aż mam ochotę bić wam brawo. To takie trzymanie w niepewności i odsłanianie powoli kawałek po kawałku pragnień i potrzeb Snape'a... Z rozdziału na rozdział Severus posuwa się dalej i dalej... Ale nie za szybko, żeby się przypadkiem nie znudziło. Kurna, no...
Czuję, że jak zaraz nie przeczytam dalszej części to zwariuję xDD. Nie róbcie mi tego! Ja Was błagam..! PISZCIE! xDDD |
dnia wrzenia 12 2010 16:30:17
Oczarowanie.
E...nie umiem. Nie umiem pisać...xD
No,w mordę,po prostu...
Emocje które tak stopniowo rosły...płakałem i cieszyłem się razem,z Harry'm...to wycisnęło ze mnie tyle łez ile niektóre rodziały,wycisnęły czego innego...
Snape jest kwintesencją seksu. Jest definicją,pojęcia "seks". Kiedy czytam DI,mam błogie wrażenie że związek (a raczej próba zrealizowania związku) dwóch mężczyzn,to coś tak oczywistego,jak woda w jeziorze. Dziękuję Wam,no po prostu czuję się zaszczycony,że mogę to czytać. Pozdrawiam!
Franek. |
dnia wrzenia 14 2010 09:44:38
to było niesamowite. wszystkie te emocje, które aż "przelatywały" między nimi zawarte w opisach spojrzeń, myśli, obietnic - to jak rozmowa bez słów.w ogole to było tak namacalnie przedstawione, że aż odczuwalne i oczywiście kolejna piękna scena erotyczna naładowana emocjami w Waszym wydaniu, których jestem absolutną fanką
mnie tylko zastanawia jak długo będzie względy spokój panował u tej dwójki i czy tak na prawdę severus się złamał, czy to jego kolejna gra. a jeśli faktycznie harry ma go w garści, to co na to voldi? bo podejrzewam, że dyrektor raczej byłby zadowolony ale najbardziej ciekawa jestem tej kolacji w wykonaniu severusa, więc
pozdrawiam i życzę dużo natchnienia |
dnia wrzenia 14 2010 18:50:12
O mój Boże. To. Było. Absolutnie. Cudownie. Boskie.
Trzęsłam się jak osika od momentu, w którym Harry wszedł do komnat Snape'a. Macie talent do manipulowania emocjami czytelnika. Przeczytałam rozdział słowo po słowie, trzy razy.
I za każdym razem to było wspaniałe.
Ta kolacja.
To brzmi podejrzanie
Severus nie jest zły! Wiedziałam, buahahaha.
DI jest zdecydowanie najlepszym Snarry, jakie czytałam. Z ręką na sercu.
Jak najwięcej natchnienia |
dnia wrzenia 15 2010 09:42:40
Musiałam tydzień zaczekać żeby znowu dosiąść do klawiatury. Jak mnie ktoś złapie to będize zabawnie bo siedzę w Samorządzie i pisze na służbowym kompie;p Ale do rzeczy.
Snape mój Snape mu obciągnął przeżyję choć to takie cudowne.. wspaniałe... i w ogóle wiecie o co mi chodzi HAHAHA
Kolacja? Mam wrażenie że oni coś mało będą jeść... YAY! Sev się łóamie właściwie się złamał a to znaczy tylko jedno nie odda Harry'ego. To dobrze.
Poczuł, jak Severus wypuszcza z uścisku jego penisa, pozwalając mu z powrotem opaść na udo, po czym unosi pokrytą spermą rękę do swoich ust i...
Tym to mnie chciałście o zawał przyprawić. To było tak cholerrrnie seksowne. Da się bardziej?? Cięzko się pogodzic z tym ze Sev może być dobry to takie kononiczne... Chyba że zamieni się w typ co to krzyczy : "MOJE! nie oddam!"
Jak najwięcej weny i wiecie że WAS kocham :* |
dnia wrzenia 16 2010 13:27:52
Yay!!!
Aż mnie ciarki przeszły... i jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze...
Cały czas mam to przed oczami wyobraźni: S. podnoszący powoli głowę z tym czymś prawdziwym w oczach.
Ale ta kolacja? i co może ze świeczkami? A później na łóżku i na misjonarza? xD
Jestem chorobliwie ciekawa co Wy tam zmajstrujecie.
Wena życzę! :* |
dnia wrzenia 17 2010 17:38:05
DI miażdży, rozczłonkowuje, kruszy, rozgniata, niszczy i roztłukuje. Jak dotąd nie spotkałam się z lepszym Snarry! Poza tym, co Sublimis robi po przyjściu do domu? Rzuca plecak w kąt, włącza komputer i, pukając nerwowo palcami w blat,... czeka aż Snarry World się załaduje. A wtedy będzie mogła sprawdzić, czy Ariel i Gobuss napisały nowy rozdział. Co tam prace domowe..! 8D
Jesteście tak niezwykłe, że... że po prostu nie da się tego opisać słowami. A DI - perfekcyjne, od początku do końca. |
dnia padziernika 04 2010 21:09:21
Już dawno zakochałam się w DI, ale nie sądziłam, że po TYM rozdziale zakocham się jeszcze bardziej. Po prostu was dziewczyny uwielbiam! Uwielbiam co robicie, jak i dlaczego. Ale tym rozdziałem przebiłyście same siebie. Uwielbiam "Break Me" normalnie jest genialne, cudowne, fantastyczne i ...iii.... nie wiem jeszcze jakie, ale tak jest. Nieźle potrafiłyście przestraszyć czytelników czterdziestym rozdziałem. Pewnie każdy z nich myślał, że Severus jest zły nawet JA! Mnie która jest wieczną romantyczką...Ciągle sie wzdrygam jak czytałam co Śmierciożercy robią z tymi biednymi mugolami. To było STRASZNE i przerażające. Severus pomimo, że lubi zadawać ból jakoś nie za bardzo jak zauważyłam się angażował w torturach. Widocznie nie sprawia mu to takiej przyjemności jak innym Śmierciożercom. Rozdział mroczny i ekscytujący. i końcówka za którą można byłoby pokroić, ale kto dalej by dokonczył DI? Od teraz kocham 41 rozdział, sama liczbę i w ogóle. Co jest najfajniejsze, że w każdym rozdziale jest coś co potrafi człowieka pozytywnie zaskoczyć. I chwała wam za to. Życzę ogromnej ( po raz trzeci czy któryś tam raz) weny, pomysłów, chęci i co tam jeszcze chcecie!
Doris |
dnia padziernika 05 2010 05:30:09
na wstępie przepraszam, żę komentuję tak późno, ale wakacyjne wyjazdy nie zawsze dają komfortowy dostęp do komutera
No więc rozdział przeczytałam dwa razy z rzędu, tak na początek.
Pewnie już wiecie, że jest niesamowicie wciągający, trzymający w napięciu i ma świetną atmosferę, No a zakończenie rzuca na łopatki wszytkie miłośniczki DI.
Konfrontacja Potter Snape - mistrzostwo.
Najbardziej oczywiście cieszy asertywność Harrego. Przez te pierwsze 40 rozdziałów zachowywał się jak chodzący syndrom ofiary, a tu nagle taka odwaga :) Nie boi się cruciatiusa, wygarnia Snapowi prawdę w żywe oczy, No i wygrywa przecież tę konfrontację. Brawa.
NAwet niewiecie jak niecierpliwię oczekuję tej ich wspólnej kolacji. O ile się nei mylę to ich pierwsza oficjalna randka :)
Gdybym miała się czegoś czepiać, to może tylko tego nagłego przejście od rzucanai się wyzwiskami do pieprzenia. Jakoś brak mi w tym ciągłości. Czemu Snape zaregował właśnie na te słowa Pottera o sercu, zresztą same w sobie trochę zbyt sentymentalne? Rozumiem, że rozegranie tej sceny to strasznie trudny orzech do zgryzienia, więc czepiam się tylko trochę. |
dnia padziernika 05 2010 05:31:14
och zapomniałąbym dodać: wielkie dziki za dodanei do grupy small vipów
idę czytać zatem następny kawałek |
dnia padziernika 05 2010 17:16:43
Uh, trochę czasu minęło,aż dziwnie się pisze... Coś jak drugi pierwszy raz
Bardzo miłą odmianą,jest zwiększenie akcji,wątków pobocznych (Lupin itd.) kosztem scen seksiku. Nie żeby było w nich coś nie tak ,wręcz przeciwnie,ale "nawet najsmaczniejsza zupa,jak je się ją za często staje się nudna" jak mówi moja babcia. Tak więc czytanie opisu emocji, które targają bohaterami, te smutne Potterowskie oczka, jego pewne wydoroślenie i przestanie bycia ciepłą kluchą (a jednak Harry ma mózg!) (nie ciesz się Ania,nie ciesz,Potter ma mózg ale nadal w spodniach,no ale postęp jakiś się dokonał) jakoś bardziej do mnie przemawia (możliwe jedak,że poprostu się starzeję, nie jest dopsze, nie jest dopsze, Panie Profesorze...). Tak więc ostatnie rozdziały są o wiele lepsze od poprzednich (nie dotyczy to roz.Jealousy który RZĄDZI NA DZIELNICY!!!! ogień, zazdrość,akcja,ruch,yeah szaleństwo) , nad takimi tekstami psuje sie wzrok nocą i nie żałuje się ani jednej chwilki,kiedy bardziej się śpi niż żyje. No i jest się nad czym zastanawiać, sytuacja się zagęszcza, czuje sie to w powietrzu, wisi to nad nami, a właściwie nad Potterem (i dobrze mu tak, nieukowi jednemu, hee). Wogóle z bohaterami mam problem, Potter jakiś taki mało rozgarnięty wg mnie jest, za dużo mówi za mało umie, mam czasami wrażenie,że wszyscy (oprócz Longbottoma,tradycja być musi!tradycja rzecz święta! ;P) są lepszymi czarodziejami od niego, z resztą w książce było tak samo, wielki bohater bez ABSOLUTNIE żadnych większych zdolności do czego kolwiek (no ,może oprócz obciągania, jak by tu wtrącił Sewerus). PODRASOWAĆ dupka! Chociaż troszeczkę, trochunię, o ciut,ciut. No ale pomimo tych wad (strasznie sie tego wstydzę,serio, nawet przed samą sobą) okropnie lubie drania! Jest naprawdę sympatyczny i dobry, po prostu dobry. Z kolei Sewerus jest Miszczuniem totalnym.Doskonały wojownik-mag, mistrz oklumencji, mistrz eliksirów, mistrz czarnej magii itp. wszystkiego co tym świecie najtrudniejsze.Więc nie wyobrażam sobie takiej osoby z bałwanem, o czym by oni ze sobą rozmawiali, o pogodzie? Z drugiej strony spotkać Seweruska gorzej niż zasiąść do obiadu z mantykorą. Mantykora byłaby stanowczo łagodniejsza i bardziej rozmowna. I.To.Jest.Cudne.!!! To nie Sewerus- mydełko Fa, fiku miku na patyku, pisie-patysie, ewentualnie użalający się nad sobą i swoją brzydotą (rany, kto takie fanfiki pisze?) koleś, tylko SEWERUS. I kropka. Nie podchodź za blisko, tak na wszelki wypadek. Dlatego też tym bardziej lubię Harrego, jak udało mu się znaleźć w sobie tyle siły by zbliżyć się do kogoś takiego. Szacunek. (znowu sie wstydzę , chwalę Pottera,ech) Właśnie dzęki takiemu dopracowaniu wasze opowiadanie jest takie dobre. Czekam na kolejne rozdziały,trochę strach co wymyślicie
Ps. Pozdrówcie,mimo wszystko, Harrego ode mnie. |
dnia padziernika 07 2010 15:59:58
Witam,
rzadko komentuję jakiekolwiek fanfiki (głównie z wrodzonego lenistwa), ale w tym przypadku zdecydowałam, że zrobię wyjatek. Na ten fik wpadłam w zasadzie przypadkiem, szukając opowiadań snarry. Ale po pierwszym rozdziale coś mnie zatrzymało. Każdy nastepny rozdział był już dla mnie kolejny krokiem w świat DI.
Jestem pod wrażeniem waszej inwencji, wyobraźni i przede wszystkim niezwykłego zrozumienia ludzkiej natury.
Myślę, że J.K. Rowling powinna pobierać u was lekcje pisania.
Nie jestem uzależniona od czytania DI, naprawdę. Mogę przestać kiedy tylko zechcę. Jestem o tym przekonana.
Mam do was tylko jedną prośbę: BŁAGAM nie przestawajcie pisać!
Jeżeli chodzi o samo DI, trudno jest mi napisać coś, co nie będzie superlatywą. Orginalny pomysł, skomplikowane charaktery bohaterów i oczywiście sceny zapierające dech w piersiach.
Podoba mi się zmiana w stosunkach Harrego i Severusa, czas już było by Sev okazał trochę serca, a Harry siły woli. Sposób wyrażania się i zachowanie Severusa jest wspaniale opisane. Jego bezwzględność naprawdę robi wrażenie, ale jednocześnie przyciąga.
Mam jednak nadzieję, że dalsze ewoluowanie nie doprowadzi do zmiany ich ról, gdyż tego bym nie przeżyła.
Pozdrawiam |
dnia padziernika 07 2010 22:45:49
Wszystko już zostało powiedziane , a ja nie lubię się powtarzać, ale ten rozdział był totalnie niesamowity. Był taki doby , że nie jestem w stanie napisać konstruktywnego komentarza. Wszystko jest w nim genialne- akcja, język, styl, nastój, no i oczywiście Severus! Nie wiem jak Wy to robicie, ale Wasz Snape jest dla mnie bardziej Snape'owaty niz ten u Rowling. Przerosłyście Waszym niezwykłym pisanie, pierwowzór.
Dziękuję Wam bardzo i chylę czoła dla Waszego geniuszu. Dziękuję =) |
dnia padziernika 08 2010 23:39:10
matkooo to opowiadanie jest świetne ,a ten rozdział chyba najlepszy ze wszystkich |
dnia padziernika 09 2010 00:47:21
Jesteście cudotwórcami |
dnia padziernika 09 2010 17:24:28
O rany boskie!!! To więcej niż mogę znieść!! O jaaaa O_o Kocham !!! *.* Kocham Was, Kocham ostatnie zdania kocham !!! Spójność tego komentarza została naruszona ^^' Jesteście boskie ! I to cudeńko.. Nn... perełka nad perełkami :3 *__* Annn *Jęczy* :3
Buzi buzi buzi buzi :********** |
dnia padziernika 10 2010 12:12:25
Ach, świetny rozdział. Powinnyście dostać nobla *__* |
dnia grudnia 13 2010 19:07:03
T A K J E S T ! ! !
* wznosi ręce w górę w geście tryumfu *
Yes, yes, yes!
^_^ |
dnia maja 14 2011 02:39:55
No i chyba Severus ma problem. I to wcale nie taki mały. Jeśli naprawdę stoi po stronie Voldemorta i uwiódł chłopaka tylko na rozkaz Czarnego Pana to ma poważne kłopoty. Zastanawiam się czy już zaczął obmyślać plan jakby ocalić Harry'ego czy dopiero do obmyślania takowego planu się zabiera? A został chyba już tylko miesiąc, czyż nie?
Wybaczcie, że tak skupiam się na samej treści, a mało na technice i kompozycji, ale owo opowiadanie tak na mnie wpływa, że połykał słowa... przeżywam każdą opisaną sytuację... Jesteście naprawdę niesamowite! Nie dostrzegłam żadnych rażących błędów,. Chylę przed wami czoło, że potraficie wywoływać różnego rodzaju emocje. |
dnia wrzenia 29 2011 15:40:07
Ile uczuć, ile emocji... Trzeba mieć prawdziwy talent, żeby potrafić tak to opisać.
Zastanawiam się, czy Severus w końcu nie wytrzyma i rzuci na Harry'ego jakieś niewybaczalne. Sama bym się zirytowała, gdyby taki gówniarz do mnie przyszedł i zaczął się wykłócać. Za kogo on się uważa? Ale dostał karę, na jaką zasłużył - Snape go przeleciał. [b29;] |
dnia listopada 02 2011 05:02:18
Ja pierdolę... ekhm... Ktoś tu napisał, że Sev ma schizofrenię. Nie dziwię się - podręcznikowy przykład ;) W poprzednim rozdziale morduje i robi i mówi straszne rzeczy, a w tym... cóż, co jest każdy widzi. Ale co tu się dziwić; są dwie autorki, a więc piszą dwie osobowości, to i Severusowa schizofrenia się utworzyła ;) Dziewczyny, wymiatacie. Ja przez was włosy z głowy wszystkie powyrywam.
Póki co moje przypuszczenia zdają się słuszne - Sevowi ufać nie można jest zły, ale z drugiej strony zależy mu na Harrym (no raczej nie przypuszczam, że malujące się w oczach Snape'a emocje były grą, Sev może nie okazywać uczuć albo okazywać złość, wrogość i nienawiść, jednak nie sądzę aby umiał udawać ciepłe uczucia, to by kłóciło się z jego jestestwem).
Bogowie, to ponad moje siły. Wiecie, że już to mówiłam? To powtarzam raz jeszcze :p |
dnia stycznia 26 2013 14:34:28
O mój boze! Płonę jak feniks ! Boze boże boże.Uwielbiam Was! Wielbie Was! Co wy ze mna robicie! Matko matko..Ach jestem nieogarnięta. Cóż za przecudny rozdział. severus się poddał. Podziwima potter'a że jest WYTRWAŁY. Naprwadę zazdroszczę Wam talentu !Jesteście Boginiami! A Rowling niech się schowa z ta swoja przygodówką. Wez pizamę i szczoteczkę! Severus chyba miała za zadanie złamac Potter'a a w efekcie sam 'wpadł' w swoje własne sidła.Ach siła miłosci .Rozpływam się...Ach ten Sev jak potrafi byc ostryy Gdzie tu się uczyc myslec o czyms innym? Nie będe mogła spac spokojnie jak nie odkończe dzisiaj.Matko mam mieszane uczucia nie wiem po ktorej stronie jest Sev, ale i tak go Kocham!Boskie! Wybaczcie za ten drobne błędy i chaotyczny komenmtarz ale pisze rozttrzęsiona... Weny Weny Wenyy |
dnia kwietnia 22 2013 15:58:34
OMG. Czekałam na taki rozdział, żeby w końcu dać komentarz, ha. Złamany Sev. Coś wspaniałego czytać o tych wszystkich mieszkających się uczuciach w Jego oczach. Jeszcze te słowa na koniec. Gdybym była na miejscu Harrego, to bym umarła z radości *-* Czytam dalej, bo zdechnę z ciekawości :3 |
dnia stycznia 11 2014 18:57:00
Przeczytałam już całe DI, ale tak bardzo tęskniło mi się za nim, że czytam od początku. Od kilku dni w każdej wolnej chwili nie robię nic innego, tylko czytam i czytam i czytam. I dochodzę do wniosku, że powinnyście Drogie Autorki na początku swego dzieła dodać informację, że za drugim razem DI smakuje jeszcze lepiej! To opowiadanie wręcz TRZEBA przeczytać drugi raz! Dopiero wtedy można wyłapywać wszystkie smaczki, które poukrywane są w tekście. Wszystkie emocje Severusa, które widoczne są w jego oczach, zachowaniu... to wszystko jest tak wyraźne dla czytelnika, tak zrozumiałe, tak potrzebne. Pozwala lepiej zrozumieć tę układankę z którą mamy do czynienia. A jednocześnie, przy drugim czytaniu (gdzie mamy już wgląd w przyszłość) docenić możemy Wasz geniusz! Już od pierwszego rozdziału wszystko to układa się w taką spójną całość! Nie wyobrażam sobie jak można było stworzyć coś tak genialnego, idealnego. Całość jest dopracowana w najmniejszym szczególe, nie ma mowy o przypadkowości. W każdym swoim komentarzu zawsze podkreślałam, jak bardzo podoba mi się opowiadanie. Ale dopiero czytając je drugi raz doceniłam (jeszcze bardziej) Waszą pracę, Wasz trud, Wasz geniusz! Lecę czytać dalej, bo mimo tego, że wiem jak to się skończy, odkrywanie tych wszystkich ukrytych w tekście smaczków sprawia mi jeszcze większą przyjemność niż czytanie nowego rozdziału. Uwielbiam DI i uwielbiam Was <3
P.S. Mam nadzieję, że komentarz nie jest jakimś bełkotem i udało się coś z niego zrozumieć, ale cały dzień z DI potrafi zrobić papkę z mózgu I ja uwielbiam ten stan! A dzień się jeszcze nie skończył hihihi
pozdrawiam, sliwka |
dnia lutego 25 2015 22:42:30
OMG! CUDO! Harry jest bardzo odważny, nie każdy zdobyłby się na coś takiego, żeby wejść do paszczy "lwa"(cóż za ironia) i jeszcze go podpuszczać, doprowadzić wręcz do furii, ale osiągnął swój cel, nie uległ Severusowi, doprowadził do konfrontacji, którą wygrał, gdyż Severus zaprosił go do siebie, jego słowa na końcu były piękne Zaczynam wierzyć, że Sev stoi po stronie dobra i mam nadzieję, że się nie rozczaruję |
dnia grudnia 08 2019 22:44:03
Kurzcaki piękny rozdział, ale ci
o z tego że szargają mną tak różne emocje, jak na sam wierzch wypływa zwątpienie. Nosz ku..a noo!!!! Mam tylko teraz przed oczami jak nasz kochany tak delikatny Severus daje Potterowi ostatnią piękną wspólną noc, tylko po to żeby oddać go Voldkoki :/ i zła sama na siebie jestem no! Bo wiem, że Severus nie chce, ale nie może, a może jednak i kurcze no! Jesteście okropne w tym jak piszcie zarazem genialne! Troche jak takie uczennice Snape hah |
dnia maja 09 2020 06:25:55
Dobra... Muszę to napisać. Jak dla mnie to chyba najlepszy rozdział z dotychczasowych. Jestem na tak! To było mocne... |
|
| | | | |
| Dodaj komentarz | | | Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
| | | | |
|
| Logowanie | | |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
| Gdzie można nas znaleźć/Where you can find us | | | | | | | |
| Ważne | | |
If you're from another country and you've registered, send us an e-mail with your login, so we can activate your account: ariel_lindt@wp.pl
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i umieszczanie naszych ficków i tłumaczeń w innych miejscach!
Ariel & Gobuss |
| | | | |
| Shoutbox | | | Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
| | | | |
|